Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 26, 2024, 17:35:45


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dziwne miejsca  (Przeczytany 15508 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Sierpień 24, 2009, 19:14:32 »

Jeśli spytać kogoś czy zna takie, niemal każdy w pierwszej kolejności wskarze na Trójkąt Bermudzki.
Jest jednak wiele innych takich miejsc i u nas w kraju, i na świecie.
Zachęcam do tematu.

Oto pierwszy przykład:

Anomalnaja Rossija: Zielona Wyspa
Opublikowano: 11.08.2009 | Kategoria: Ezoteryka



O Zielonej Wyspie leżącej na rzece Don, który przecina miasto Rostów, krążą dziwne opowieści. Niektórzy nazywają nawet ten rejon „trójkątem bermudzkim”. Złą sławą cieszy się on z dawien dawna, choć najnowsze relacje mówią m.in. o spotkaniach z tajemniczym lewitującym czarnym obiektem, którego sąsiedztwo wpływa na zmianę zachowania człowieka a także obserwacjach UFO.
...

http://wolnemedia.net/?p=16344
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
kubraczek
Gość
« Odpowiedz #1 : Sierpień 24, 2009, 20:47:06 »

Jeżeli można to prosiłbym również o zamieszczanie "dziwnych miejsc" w Polsce. Najciemniej pod latarnią, zaś odkrywania naszych domowych zakątków nigdy za wiele. Zresztą nie ukrywam, że jest u nas wiele miejsc, które z pewnością można zaliczyć do ciekawych/intrygujących. Po cichu liczę, że w tym temacie znajdę wiele celów weekendowych wypadów, ba może nawet miejsca spędzenia wakacji bądź urlopu zimowego Mrugnięcie Duży uśmiech
Do dzieła ludziska Z politowaniem Język
Zapisane
Trel
Gość
« Odpowiedz #2 : Sierpień 24, 2009, 20:52:35 »

Niestety owiana za sława Sleza ma to cos dziwnego w sobie.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Sierpień 29, 2009, 19:33:09 »

Azjatycki Trójkąt Bermudzki
Opublikowano: 31.10.2008 | Kategoria: Ezoteryka

Diabelskie Morze leżące u wybrzeży Japonii to nie jedyne miejsce w Azji, które cieszy się równie złą sławą co Trójkąt Bermudzki. Rejon Peskadorów, bo o nich mowa, jest również miejscem, gdzie dochodzi do dużej ilości zaginięć i katastrof. Przyczyn tego nie zna nikt i prawdopodobnie dziwnie rzeczy dzieją się tam od dawna. Ostatnio o tym miejscu przypomniano sobie po katastrofie myśliwca…
...



http://wolnemedia.net/?p=10766

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Czarcie kręgi z Namibii
Opublikowano: 11.07.2008 | Kategoria: Ezoteryka

Afrykańskie odpowiedniki polskich czarcich kręgów zadziwiają naukowców, którzy nie są w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące ich pochodzenia. Sprawiające niezwykłe wrażenie kręgi pojawiające się w jednym z najmniej przyjaznych miejsc na planecie, nie są jednak lądowiskami UFO (co przyznaliby z pewnością nadgorliwi entuzjaści tego fenomenu…).

Okrągłe, lekko wklęsłe zagłębienia, pozbawione roślinności i otoczone często wysokimi trawami, występują u stóp pustyni Namib na zachodnim wybrzeżu Południowej Afryki. Aby wyjaśnić pochodzenie tych swego rodzaju „czarcich kręgów”, wysunięto pewne hipotezy. Najważniejsza z nich odnosi się do obszarów radioaktywnych, aktywności termitów lub wpływu alleopatycznych związków śmiercionośnych roślin Euphorbia damarana. W próbkach ziemi pobranych z tamtych miejsc nie wykryto wzmożonej radioaktywności. Choć w tych miejscach zdarzają się termity, nie znaleziono dowodu, aby bezpośrednio łączyć ich aktywność z formowaniem się jałowych obszarów. Bioanalizy przeprowadzone na glebie zebranej ze środka punktu jasno demonstrują hamowanie wzrostu roślin, podczas gdy gleba zebrana z krawędzi jałowych punktów, posiada efekt stymulujący wzrost rośli. Żadnych wskazówek co do zahamowania wzrostu roślin w glebie spod E.damarana nie znaleziono. W tym stadium, żadne z wysuniętych rozwiązań nie może wyjaśnić pochodzenia kręgów w sposób satysfakcjonujący.

Choć niektórzy widzieliby w nich kolejne dowody na „lądowiska UFO”, po raz kolejny trudno o taki wniosek…

CZARCIE KRĘGI NA RÓWNINIE MARIENFLUSS

Owe afrykańskie „czarcie kręgi” są jednym z najbardziej niesamowitych zjawisk występujących na pustyniach południowej Afryki. Ów tajemniczy region rozciąga się od południowej Angoli i ciągnie się przez Namibię na południe do rzeki Oranje w RPA.
...



http://wolnemedia.net/?p=4894
« Ostatnia zmiana: Sierpień 29, 2009, 21:02:59 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #4 : Sierpień 29, 2009, 23:46:42 »

 Cool A to Ci dopiero Kręgi.. A ja sobie słucham Afrykanerów   Afro



Jest dziwne miejsce w Polsce w roku 2003, koło Milicza. Idac drogą polną około 20m od drogi głównej,
trzeba zejść z polnej.. i nagle jesteś 1/2h ztamtąd (tyle trzeba żeby wócić do tego miejsca.)
« Ostatnia zmiana: Sierpień 29, 2009, 23:51:12 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #5 : Sierpień 30, 2009, 11:23:09 »

Jest dziwne miejsce w Polsce w roku 2003, koło Milicza. Idac drogą polną około 20m od drogi głównej,
trzeba zejść z polnej.. i nagle jesteś 1/2h ztamtąd (tyle trzeba żeby wócić do tego miejsca.)

Czy to miejsce jest także dziwne w 2009, czy straciło już tę przypadłość?  Mrugnięcie

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #6 : Sierpień 31, 2009, 09:12:34 »

Cytuj
Czy to miejsce jest także dziwne w 2009, czy straciło już tę przypadłość?
Nie wiem. Możemy raz to sprawdzić, jeśli chcesz, o ile to znajdę(ale są szanse spore).
Ja wiem, iż w ów czas tak zadziałało.

gdybym miał obstawiac, to daję 76% ze jest to zwiazane z ziemia. Oczywiscie mogło być wiele zmiennych jeszcze, ale nie przypominam sobie, abym wzbudzał jakieś nadzwyczajne stany zwiazane z czasOprzestrzenią, czy czymkolwiek. To był najzwyklejszy normalny dzień. Więc zakładam , że to domena miejsca - nie pasazera
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #7 : Sierpień 31, 2009, 09:44:50 »

znam wiele takich miejsc - np. przepaście [wersja hard], piaszczyste urwiska...
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #8 : Sierpień 31, 2009, 15:08:20 »

Między Świeradowem Zdrój, a Czerniawą (obecnie wcielona do Świeradowa Zdroju) jest takie miejsce na drodze,w którym samochód zamiast jechać z góry, cofa się i wjeżdża pod górę. Także wyłączony. Dane mi było osobiście tego doświadczyć. W tych okolicach to nie jedyne ponoć takie miejsce.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 31, 2009, 15:09:03 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #9 : Sierpień 31, 2009, 19:51:32 »

Proponuję na ulicy położyć zwykłą poziomicę  1-2mb i zaobserwować wychylenie bańki i wtedy mówić czy wjeżdża pod górę czy z niej zjeżdża. Ukształtowanie terenu powoduje złudzenie optyczne - coś na zasadzie odjeżdżajacego peronu...
Zapisane
zochna
Gość
« Odpowiedz #10 : Wrzesień 02, 2009, 21:05:32 »

Ja również doświadczyłam podobnej sytuacji jak Koliberek . W pobliżu Wałcza jest boczna droga
asfaltowa - wzniesienie. Gdy się na niej stanie odczuwa się niesamowite uczucie - bardzo dziwne
wibracje a samochód przy wyłączonym silniku - sam pokonuje to wzniesienie. Gdy butelkę położy się
na ziemi, również sama toczy się do góry. Na ile mi wiadomo, dotychczas nie wyjaśniono, na czym
to zjawisko polega.     
                                           Pozdrawiam          Zochna
Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #11 : Wrzesień 02, 2009, 21:23:15 »

Ja słyszałem o takich miejscach ale tłumaczono to wtedy,ze krajobraz otoczenia sprawia

złudzenie,że teren wznosi sie na przykład,podczas gdy faktycznie opada.

Być może miejsca,które opisujecie kryją inne rozwiązanie zagadki.



 Uśmiech Uśmiech
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #12 : Wrzesień 05, 2009, 12:42:35 »

Kot ma rację, takie samo tłumaczenie tego "fenomenu" usłyszałam kiedyś w programie na Discovery bodajże.
To była historia miejscowego przejazdu kolejowego. Kilkadziesiąt lat temu na tymże przejeździe doszło do potwornego wypadku, gdy autobus szkolny wpadł tuż pod koła pędzącego pociągu. Zginęły małe dzieci. Od tamtej chwili krążą mity wśród kierowców, jakoby samochody zatrzymujące się przed przejazdem były od niego "odpychane". Badali i sprawdzali tam teren i doszli do takich samych wniosków, teren wznosił się mimo, że wyglądał na całkowicie płaski. Kierowcy jednak popuszczali wodze fantazji mając w pamięci feralny wypadek i mówili, że na maskach aut widać było ponoć małe dziecięce rączki.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 05, 2009, 12:43:30 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #13 : Wrzesień 06, 2009, 19:33:07 »

San Luis Valley - tajemnice w dolinie
Opublikowano: 14.06.2009 | Kategoria: Ezoteryka





Dolina San Luis to jedno z wielu miejsc, gdzie kumulują się wszelkiego rodzaju anomalie – od obserwacji UFO po nietypowe spotkania z obcymi, obserwacje tajemniczych hominidów oraz inne zjawiska o paranormalnym charakterze, co czynią to miejsce podobnym do słynnego rancza Skinwalkera. Co więcej, także dla miejscowych Indian miejsce to miało znaczenie niezwykłe i było uważane za obszar, gdzie nasz świat styka się z kolejnym…

Może trudno w to uwierzyć, ale jest takie miejsce na świecie, gdzie rzekomo występuje cały zakres zjawisk anomalnych jakie tylko można sobie wyobrazić. Legendy lokalnych plemion indiańskich mówią, że to tu właśnie znajdują się wrota do świata gwiezdnych ludzi. Dodajmy do tego setki obserwacji UFO, okaleczeń bydła, dziesiątki świadków, którzy widzieli legendarną „Wielką stopę”, widmowe pożary oraz niezwykłe spotkania z tajemniczymi istotami, a otrzymamy przekrój tego, co dzieje się w Dolinie San Luis na pograniczu stanów Kolorado i Nowy Meksyk w USA. Dolina ma powierzchnię 21 tys. kwadratowych a jej długość sięga niemal 200 km. Otoczona jest górami mającymi średnią wysokość ok. 2500 metrów.

Ameryka Północna, podobnie jak inne regiony świata (a zwłaszcza Rosja) ma wiele stref występowania zjawisk anomalnych, jednak to właśnie dolina San Luis obok dobrze znanej historii rancza w Utah zasługuje na szczególną uwagę. Jej historię oraz występujące tam zdarzenia od lat bada dziennikarz Chris O’Brien, który wydał już kilka książek temu poświęconych, m.in. „The Mysterious Valley” („Tajemnicza Dolina”).
...

http://wolnemedia.net/?p=15460
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
rafalwesolek
Gość
« Odpowiedz #14 : Wrzesień 07, 2009, 19:40:25 »

A co sądzicie o Rosswel Uśmiech?
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #15 : Wrzesień 07, 2009, 20:12:30 »

A co sądzicie o Rosswel Uśmiech?


Rafał to temat rzeka.... Uśmiech prawie na osobny wątek Chichot
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
east
Gość
« Odpowiedz #16 : Wrzesień 07, 2009, 22:12:13 »

A ja Wam powiem, że cała nasza Ziemia jest takim "dziwnym" miejscem w kosmosie. Niezwykłą "anomalią" na której ośmieliło osiedlić się życie oparte na węglu.

pozdrawiam
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #17 : Wrzesień 21, 2009, 20:44:49 »

Anomalie w Togliatti
Opublikowano: 22.02.2008 | Kategoria: Ezoteryka

Rosyjskie miasto Togliatti – stolica przemysłu samochodowego, jest również miejscem koncentracji zjawisk anomalnych, od UFO po poltergeisty. Jak twierdzą miejscowi badacze, co najmniej co drugi mieszkaniec miasta i okolic spotkał się w swym życiu z czymś niezwykłym. W mieście otwarto nawet specjalną szkołę, a obecnie stara się rozwinąć wizję turystyki dla entuzjastów UFO i zjawisk anormalnych.

Jeden z najbardziej tajemniczych regionów Rosji, Samarska Łuka, przez długi czas przyciągał uwagę badaczy. Miejscowi ufolodzy utrzymują, że zjawiska, które od niepamiętnych czasów goszczą w lokalnej tradycji i opowieściach, dziś wciąż mają tu miejsce, a co ważniejsze, zostały udokumentowane.

W Togliatti (obwód Samarski) narodziła się zatem idea przekształcenia miasta przemysłowego w eksperymentalne miasto turystyki „paranormalnej”. Miejscowi mówią bowiem, iż nikogo nie dziwią tu spotkania z latającymi spodkami czy ich pasażerami. Jeden z nich, Aleksie Maliszew, do dziś wspomina obserwację jednego z nich:

- Był to zupełnie nieporównywalny z niczym obiekt. Jasne było, że to nie ptak, ani nie samolot – mówi. Niestety nie miałem przy sobie aparatu.

Jednak nikt nie jest zdziwiony podobnymi historiami. Zgodnie z badaczami, przynajmniej co drugi mieszkaniec Togliatti w swym życiu zetknął się z jakimś zjawiskiem paranormalnym. Aby informować o podobnych zdarzeniach, stworzona została nawet specjalna „gorąca linia”.

UFO-LINIA
...

http://wolnemedia.net/?p=2358

Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #18 : Październik 14, 2011, 22:18:02 »

Anomalnaja Rossija: Syberyjskie jezioro bez dna
piątek, 14 października 2011 00:00

Położone w strefie wiecznej zmarzliny jeziorko Sobołcho przez mieszkańców Buriacji uznawane jest za przeklęte. Jego nazwa (pochodząca z mongolskiego) oznacza „bezdenne” i rzeczywiście uczonym do dziś nie udało się określić głębokości tego zbiornika. Utopione w nim zwierzęta odnajdywano ponoć w innych jeziorach w regionie. Znikali tam również ludzie, ale uczeni podkreślają, że zła sława Sobołcho wynika nie z działalności złych duchów, lecz geologicznych anomalii…
____________________
Witalij Diaczkow, Itogi



Nie ma pewnie w Buriacji człowieka, który by nie słyszał opowieści o jeziorze Sobołcho. Ten niewielki zbiornik wodny (który dziecko może objeść dookoła w ciągu pół godziny), z jakiegoś powodu nazywany jest „siedliskiem strachu”. Nazwa Sobołcho tłumaczona ze staromongolskiego oznacza „bezdenne”. Może to wydawać się dziwne, ale do dzisiaj nie ustalono dokładnej głębokości tego jeziora. Według opowieści miejscowych, w jego okolicy dochodzi także do zdarzeń, które są trudne do wyjaśnienia. Od czasu do czasu przepadają tam bez śladu zwierzęta gospodarskie a nawet ludzie. Choć uważa się, że wszyscy oni utonęli, to z dna jeziora nie wyciągnięto jeszcze ciała żadnej ofiary. Co więcej, zwierzęta zaginione nad Sobołcho odnajdowano czasem w innych akwenach. Miejscowi od dawna uważają jezioro za siedlisko mocy nieczystych.

Aureola tajemnicy i widmo śmierci spowijają je od czasów średniowiecza, ale w ciągu ostatnich lat liczba ofiar zmniejsza się, szczególnie dlatego, że coraz więcej ludzi stara się omijać Sobołcho szerokim łukiem, a miejscowi zakazują swym dzieciom zapuszczania się w jego rejon. Dorośli wciąż pamiętają jak 40-50 lat temu nie słuchając zakazu swych rodziców przybiegali nad jezioro i przepływali wąski kawałek w miejscu gdzie wpada do niego mały strumyk. Jednak nawet najwięksi śmiałkowie nigdy nie odważyli się zapuścić na środek akwenu.

Dziwne opowieści o Sobołcho zainteresowały w końcu naukowców z Rosyjskiej Akademii Nauk, którzy w 2001 r. zorganizowali ekspedycję badawczą. uznając, że w ludowych opowieściach kryć mogą się elementy prawdy. W jej skład wchodzili mikrobiolog prof. Bajar Bajsarajew, biolog Darima Barchutowa, chemik doc. Wieczesław Chachinow i geograf Endon Garmajew. Towarzyszył im miejscowy przewodnik Siergiej Bochlajew. Przypuszczali oni, że Sobołcho jest klasycznym przykładem naturalnej strefy geopatogenicznej, co ma związek ze specyficzną strukturą geologiczną jego otoczenia.


Jeden z uczestników wyprawy nad Sobołcho z 2001 r. (za: itogi.ru)

Naukowcom całą drogę do jeziora towarzyszył drobny, nieprzyjemny deszcz, który nasilał się wraz z tym jak zbliżali się do Sobołcho. Wiał też mocny, mroźny wiatr i wydawało się, że za chwilę zamiast deszczu zacznie padać śnieg. Nie byłoby zresztą w tym nic dziwnego, ponieważ Sobolcho podobnie jak inne zbiorniki wodne regionu erawnińskiego znajduje się w strefie wiecznej zmarzliny.

Wreszcie ekspedycyjny łazik zatrzymał się na brzegu niewielkiego jeziorka o średnicy 30 m. Miejsce nie wyglądało przyjemnie, a okolica była niemalże pozbawiona roślinności. Panowała cisza. Woda wydawała się być czarna a w dotyku lodowata.

Uczeni uzbrojeni w urządzenia do pomiaru głębokości oraz poboru próbek z dna wypłynęli na jezioro w pontonie. Dla Bajsarajewa wyprawa taka wydawała się być pestką: pięć razy przekraczał równik badając wszystkie ziemskie oceany.

- 4 metry! – krzyknął profesor ledwie oddaliwszy się od brzegu. – 9 metrów! 10 metrów!

Ponton dotarł do środka. – 13! Dla takiego małego jeziorka głębokość sześciopiętrowego budynku wydaje się wręcz nierealna. Po prostu przepaść. Ale jednak wszystko wskazywało na to, że dno jest.

Badacze odpłynęli kawałeczek w stronę wschodniego brzegu i znowu opuścili miernik i... dna nie ma. Troszkę na prawo... to samo. Skonfundowany profesor wraz ze swym pomocnikiem wrócili na brzeg. Tam towarzysz naukowca przyznał się, że jak tylko oddalili się od brzegu mocno zakręciło mu się w głowie. Doszedł do siebie dopiero po tym jak przez jakiś czas patrzył na płynące po niebie chmury.

Sekret Sobolcho


Uczestnik ekspedycji wchodzący w lodowate wody Sobołcho (za: itogi.ru)

Profesor zapytany o swoje zdanie powiedział: - Jezioro jest interesujące. Od północnej strony wpada do niego strumień wlewając 220 litrów wody na sekundę. Na dnie ze wschodniej strony i po środku znajduje się ił, przy czym jest na tyle gęsty, że jeśli ktoś w nim ugrzęźnie, trudno mu będzie wydostać się bez pomocy z zewnątrz. Z południowej strony dno jest piaszczyste. Prawdopodobnie na środku pod iłem znajduje się zmarzlina.

Uczeni na ekspedycję zabrali ze sobą 20-metrową linę do zmierzenia głębokości. Kierowali się swym doświadczeniem: na tej szerokości geograficznej głębokość jezior nie przekracza 5 m. Na przykład, podobnej wielkości jeziora w Karelii, na Uralu albo Kamczatce mają głębokość nie większą niż 10 m. Wyjątkiem jest jedno z najgłębszych jezior polodowcowych Karbochon – głębokość do 14 m., ale jest ono nieporównanie większe niż Sobołcho.

W tamtejszym regionie, uważanym za krainę wygasłych wulkanów, charakterystyczną cechą rzeźby terenu są uskoki. A z nimi właśnie wiąże się rozmieszczenie geopatogenicznych stref. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że właśnie w takich strefach dzieją się rzeczy uznawane niekiedy za trudne do wyjaśnienia. Dlatego też naukowcy nie spieszą się z wysnuciem ostatecznych wniosków wyjaśniających fenomen Sobołcho. Prawdopodobnie dno jeziora jest znacznie większe niż jego powierzchnia. Może tam też istnieć gigantyczna sieć jaskiń i tuneli łączących je z innymi zbiornikami. To by wyjaśniało dlaczego nieraz znajdowano utopione w Sobołcho zwierzęta w innych jeziorach.

Inna możliwość to istnienie na poziomie poniżej 15 m. szczeliny w skorupie ziemskiej, w formie leja, sięgającego głębokością nawet kilku kilometrów. W 1995 roku grupa nurków-amatorów z Irkucka próbowała zbadać dno jeziora. Jednemu z nich podobno udało się przedostać długim podziemnych kanałem do sąsiedniego zbiornika. Rzekomo cudem uniknął śmierci, bowiem kiedy wydostał się na powierzchnię w butli nie było już tlenu.

Nierzadkie zaginięcia ludzi i zwierząt na jeziorze naukowcy tłumaczą niską temperaturą wody (latem 12-14 stopni). Jeszcze jedną z zagadek Sobołcho jest często obserwowana nad jego powierzchnią różowawa poświata, którą można zobaczyć szczególnie w jasną księżycową noc. Badacze spekulują, że może być to wynikiem wypływu wód termalnych. Pobrane przez naukowców próbki wykazały, że na środku jeziora, w pokładach iłu znajduje się siarkowodór, lecz w niewielkich ilościach. Oczywiście dużo „chwytliwsza” wydaje się wersja miejscowych, których zdaniem są to pokutujące dusze topielców i zwierząt proszące o pomoc w odnalezieniu pokoju w zaświatach.

Ziemia jezior


Nie tylko Sobołcho zasłużyło sobie na miano bezdennego jeziora. W rosyjskim (i nie tylko) folklorze motyw ten przewija się dość często. Kolejnym przykładem może być jezioro Bezdenne w pobliżu wsi Siergiejewka w rejonie moskiewskim (fot. za: ruschudo.ru)

Jezioro Sobołcho znajduje się wśród 33 zbiorników systemu eriawno-chargińskiego, który nazywany jest buriacką krainą 33 błękitnych jezior. Kraina rzeczywiście usiana jest mniejszymi i większymi akwenami. Podczas ładnej pogody widziane z góry sprawiają wrażenie lazurowych punktów na ziemi, jednak gdy aura nie sprzyja wyglądają surowo i nieprzyjaźnie. Jak wiele tysięcy lat liczą sobie te jeziora, połączone z Oceanem Arktycznym za pomocą rzek Witim i Lena?

Niektórzy uczeni uznają, że powstały w proterozoiku. Ich historia to nie tylko ludowe opowieści wokół Sobołcho, ale także inne mniej znane fakty. Niekiedy obok siebie rozmieszczone są jeziora słone i słodkie. Mieszkająca wokół nich ludność uznaje je za miejsca szczególne i z przerażeniem wspomina jak za czasów ZSRR próbowano podłączyć jedno z nigdy nie wysychających jeziorek do systemu irygacyjnego. Oficjalne źródła potwierdzają, że pięciu robotników przy tym pracujących zapadło na dziwną chorobę i wszyscy zmarli w ciągu tygodnia, a poziom wody w jeziorku nawet nie drgnął.

Członkowie wspomnianej powyżej ekspedycji wspominali, że przez cały czas pobytu nad Sobołcho towarzyszyło im dziwne odczucie, jakby obok nich nieprzerwanie znajdował się jakiś niewidoczny żywy organizm. Miało się wrażenie, że milcząca tafla jeziora, na którą przez ten czas nie wypłynęła ani jedna ryba (choć mówi się, że zamieszkują je okoń, leszcz i karaś) obserwuje nieproszonych gości. Ciszę, tak nietypową dla mieszczuchów, z rzadka przerywał jedynie krzyk spłoszonego ptactwa.

Podziemne galerie

Według danych Bajkalskiego Instytutu Zarządzania Środowiskiem przy Rosyjskiej Akademii Nauk, jeziora systemu eriawno-chargińskiego mogą być zaliczone do typu górskiego, ponieważ spotykane tu równinne odcinki, posiadające jeziorne kotliny, mają ograniczoną powierzchnię i zawsze przylegają do górskich zboczy, pozostając pod ich bezpośrednim geomorfologicznym wpływem.

Możliwe, że w Sobołcho znajduje się system jaskiń, które są trudne do zlokalizowania i bardzo rozbudowane. Taki labirynt może składać się z kilkudziesięciu a nawet kilkuset przecinających się galerii, rozłożonych według równoległych pęknięć tektonicznych.

Zobacz także:
Skomentuj na INFRA FORUM
Anomalnaja Rossija: Tragedia na Przełęczy Diatłowa
Anomalnaja Rossija: Dolina śmierci w Jakucji
Anomalnaja Rossija: Ludzie o ałmysich oczach
Anomalnaja Rossija: Koszmary Szoriji
Anomalnaja Rossija: Eksplozja tunguska
Anomalnaja Rossija: Zagadka Śnieżnych ludzi
Anomalnaja Rossija: Kir Ugły - miasto widmo
Anomalnaja Rossija: Zombie Stalina
Anomalnaja Rossija: Czarna tęcza
Anomalnaja Rossija: Diabelski cmentarz na Syberii
_____________________
Tłumaczenie i opracowanie: INFRA
Autor: W. Diaczkow
Źródło: Itogi #39/277

http://www.infra.org.pl/wiat-tajemnic/strefy-anomalne/1164-anomalnaja-rossija-syberyjskie-jezioro-bez-dna

« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2011, 22:19:48 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.695 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

pack-of-black-and-white faon radarodzicowsp289 swietadynastiatoftegard equestrian-world