Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 24, 2024, 05:27:30


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Fenomen osoby trzeciej  (Przeczytany 7274 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Wrzesień 12, 2009, 20:38:12 »

Nie chcę by opisywano w tym temacie swoje paranormalne przeżycia, bo jest juz odpowiedni temat.
Tytuł wyraźnie wskazuje w czym rzecz. Zachęcam do wyrażania swych spostrzeżeń i przeżyć z tym związanych.

Fenomen osoby trzeciej
Opublikowano: 27.08.2009 | Kategoria: Ezoteryka

Zjawisko to jest dość dobrze znane i zdarza się zarówno w sytuacjach ekstremalnych, jak i w życiu codziennym. Często słyszymy bowiem, albo sami odczuwamy na sobie czyjś wzrok, mimo że w pobliżu nie ma nikogo. Fenomen osoby trzeciej polega mówiąc najprościej na wyczuwaniu obok siebie obecności niewidzialnego towarzysza. Często uczucie to towarzyszy uczestnikom wysokogórskich wypraw, rozbitkom, cudownie ocalonym pilotom, marynarzom, kierowcom czy nurkom. Lista profesji jest naprawdę długa. Skąd jednak bierze się uczucie obecności nieznanej osoby?

Relacje o doświadczeniu pomocnej obecności innej osoby, która zdarza się w ekstremalnych sytuacjach i nosi nazwę fenomenu osoby trzeciej znane są dobrze w literaturze podróżniczej i górskiej. W 1933 roku Frank Smythe znalazł się w odległości kilkuset metrów od szczytu Mount Everest, jednakże musiał zawrócić. W drodze powrotnej zatrzymał się, aby zjeść ciastko, którym… podzielił z kimś, kogo tam nie było, mimo tego, że Smythe cały czas wyczuwał obecność niewidocznego kompana. Podobnie było w 1970 roku, podczas wyprawy na Nanga Parbat, w czasie której Reinhold Messner świadom był obecności niewidocznego kompana, który udzielał mu bezsłownego wsparcia i otuchy.

W książce pt. „The Third Man Factor”, John Geiger z University of Toronto prezentuje cały zakres podobnych doświadczeń, których świadkami byli nie tylko himalaiści. Wśród tych, którzy również doświadczyli obecności tajemniczego towarzysza był m.in. Charles Lindenbergh w czasie swego lotu przez Atlantyk w 1927 roku oraz ostatni człowiek, który wyszedł z Południowej Wieży WTC nim ta się zawaliła.
...

http://wolnemedia.net/?p=16905
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 12, 2009, 20:44:20 »

interesujące - choć jeśli chodzi o himalaistów to można to wytłumaczyć niedotlenieniem mózgu i halucynacjami tym spowodowanymi
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 12, 2009, 20:57:50 »

Ze 25 lat temu rozmawiałem z pewną panią, która opowiedziała mi swoje przeżycie.
Mówiła, że w chwili potknięcia na schodach i co za tym idzie poważnego upadu usłyszała za sobą głos (jakby właśnie trzeciej osoby), który powiedział jej by zasłoniła głowę rękoma. Dzięki temu skończyło się tylko na "lekkich" potłuczeniach.
Tego chyba nie wyjaśni się niedotlenieniem?
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #3 : Wrzesień 12, 2009, 21:01:54 »

można wytłumaczyć to urazem w czasie upadku

ja bym bardzo chciał żeby za każdym z nas chodził Anioł Stróż i nam podpowiadał co robić ale zdarza się tyle wypadków że trudno uwierzyć że jakikolwiek trzeci człowiek za nami chodzi i nas pilnuje
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 12, 2009, 21:08:24 »

Cytat: Val Dee
można wytłumaczyć to urazem w czasie upadku

 Coś Mrugnięcie Duży uśmiech
Chyba nie dokładnie opisałem tę sytuację.
Ta pani dlatego nie odniosła poważnych obrażeń, bo posłuchała podpowiedzi tej "trzeciej osoby" i w porę, przed upadkiem zakryła głowę, twarz.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 12, 2009, 21:13:47 »

umysł nam często funduje takie ciekawostki

może pani się tylko wydawało że słyszy głos... albo może tam ktoś rzeczywiście stał?

trzeba najpierw szukać najbardziej racjonalnych powodów

p.s. ja nie wiem jak jest możliwe żeby w chwili potknięcia i spadania cokolwiek słyszeć... to na pewno dramatyczne przeżycie i nie sądze by można było skupić uwagi by słyszeć jakieś głosy... może pani słyszała tylko swoje własne myśli
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 12, 2009, 21:27:41 »

Może i jest tak jak piszesz. Jednak to ciekawa sprawa.

Co do kogoś innego, kto stałby z nią w chwili upadku, ona zapewniała, ze nikogo w pobliżu nie było, nie tylko na schodach.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #7 : Wrzesień 12, 2009, 23:00:50 »

umysł nam często funduje takie ciekawostki
a może to nie umysł, tylko świadomość, albo tak, jak byś chciał, czyli Anioł Stróż.
Cytuj
trzeba najpierw szukać najbardziej racjonalnych powodów

I tu zadam pytanie . DLACZEGO TRZEBA SZUKAĆ RACJONALNYCH POWODÓW ?

Cytuj
... może pani słyszała tylko swoje własne myśli

kogoś na pewno słyszała, bo zdała z tego relacje, albo uznamy, że udawała, albo że kłamie. Dla niej to co Ty powiesz nie będzie miało znaczenia, bo ona WIE co jej się przytrafiło. I jeśli Tobie się to przytrafi to również nie będzie miało dla Ciebie znaczenia co inni o tym sądzą. To ma mieć zawsze znaczenie DLA CIEBIE.

Mój ojciec pływa na statkach jako chief oficer. Opowiadał mi jak pewnego razu agregat na jego statku padł, silnik się zatrzymał, a był sztorm i statek dryfował w stronę niebezpiecznych, skalistych brzegów Cape Horn. Kapitan chciał wzywać coast guard , wszyscy mocno już panikowali, bo pomimo wysiłków niczego się nie dało zrobić z tym agregatem. Kapitan wezwał załogę na górny pokład i kazał się przygotować na opuszczenie statku, a wtedy mój stary poprosił o jeszcze jedną próbę z agregatem.Powiedział mi,że poczuł , że  "KTOŚ" mu podpowiada co ma robić, jakie czynności i kiedy, gdzie znajdzie przyczynę uszkodzenia i ojciec zrobił to mechanicznie, z ogromnym spokojem i niemal po ciemku. Uruchomił agregat i zaraz potem silnik sam. Mówił mi, że to było bardzo dziwne uczucie, jakby "ktoś obok" telepatycznie podsuwał mu rozwiązania problemu i zachęcał do odpowiednich czynności. Nikomu o tym nie mówił, bo uważał, że nikt by go nie zrozumiał, a niektórzy śmialiby się może z tej historii " o duchu, który uratował okręt". To przecież takie nieracjonalne.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Wrzesień 12, 2009, 23:13:18 »

Każdy kto przeżył takie doświadczenie,stara się racjonalnie je wytłumaczyć.
Mając 12 lat topiłem się w rwącej rzece Odrze.Kiedy zrezygnowałem już z
walki o życie w ''mojej głowie'' pojawiły się ''głosy''.Jeden,starszy zapraszał mnie na
tamtą stronę.Drugi młodszy zadecydował że jeszcze nie czas na mnie,bo muszę -
poznać............ Młodsza ''istota'' miała rację,zostałem uratowany i poznałem to
o czym Ona ''mówiła''.Czy to były tylko moje myśli? - Dzisiaj mam pewność,że nie. Uśmiech
Zapisane
Lucyna
Gość
« Odpowiedz #9 : Wrzesień 13, 2009, 04:30:54 »

Cos w tym musi być. Ja osobiście zawsze mam wrażenie, że obserwują mnie jakieś dwie osoby.
Zapisane
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #10 : Wrzesień 13, 2009, 13:16:18 »

Od dziecka uczeni jesteśmy, że życie człowieka od początku aż do śmierci otoczone jest opieką i wstawiennictwem aniołów. Towarzyszą nam i pomagają w drodze do domu Ojca (KKK 328-336). Z nauczania Kościoła wiadomo też o upadku aniołów, o buncie przeciw Bogu i ich decyzji, by niszczyć dzieło Boże, a zwłaszcza człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga (KKK 391-395).
Wynika z tego,że obok świata dobrych aniołów istnieje też szatan, czyli diabeł i inne demony, które usiłują przyłączyć człowieka do swego buntu przeciw Bogu.
W ten sposób jesteśmy w ciągłej rozterce,kogo słuchać.O tym mówi poniższa piosenka. Mrugnięcie
http://patrz.pl/mp3/marco-van-dj-aniol-diabel-full-version-2009
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #11 : Sierpień 08, 2012, 11:59:20 »

W wieku osmiu lat, bawilam sie z dzieciakami w chowanego. Ukrylam sie za drzewem dosc grubym, aby nie bylo mnie widac. Obserwowalam bacznie sciane, do ktorej trzeba bylo dobiec, aby sie "zaklepac" - nagle nadarzyla sie ta okazja - uslyszalam glos (meski) w sobie TERAZ! I wyskoczylam...
Obudzilam sie juz na sali szpitalnej.
Ciekawy przypadek, bo po tej ulicy jezdzilo auto raz na godzine (najwyzej!).

"Fenomen osoby trzeciej" ...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #12 : Sierpień 08, 2012, 13:01:49 »

I teraz jest kwestia interpretacji zdarzenia. Czy to był  dobry czy zły "przypadek" ?
Z punktu widzenia odniesionych obrażeń to pewnie zły, ale z drugiej strony przeżyłaś ( dlatego dobry) i być może takie doświadczenie było potrzebne. Choćby po to, aby przestać wierzyć w podszepty Mrugnięcie
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #13 : Sierpień 08, 2012, 13:31:29 »

Cytuj
Choćby po to, aby przestać wierzyć w podszepty

Te podszepty moga przybierac rozne formy, tak widze te chanellingi i przekazy medialne.
Co do mojego przezycia to wiem na pewno, ze nie wpadlam pod to auto, lecz zostalam wepchnieta.
Ktos (cos) bardzo negatywnego krecilo sie kolo mnie.
Teraz to wiem, bo jest to wiedza wlasnie z innego wymiaru, o ktorej nikt nigdy mnie nie uczyl.
Dopiero budzimy sie i przygotowywujemy na nowe spojrzenie na swiat, tak skrzetnie chowane przez stulecia przed maluckim.
Opisalam ten przypadek ukazujac negatywna "osobe trzecia", ale wiem, ze sa rowniez sprzyjajace sily.
Te wszystkie sily, czy negatywne, czy pozytywne znajduja sie poza sfera postrzegania zmyslowego.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #14 : Sierpień 08, 2012, 16:15:44 »

W takim razie pozytywne jest to, iż już wiesz i że nauczyłaś się tej "osobie trzeciej" nie ulegać lub też ją ignorować.

Swoją drogą, być może, to , co bierzesz za niewidzialną "osobę trzecią" to Twoje JA (ego).

Do tego nie należy wykluczyć, że wielu ludzi żyje ze schizofrenią mniej lub bardziej nasiloną. U niektórych może ona się tylko chwilowo nasilać. To też należy wpierw rozważyć zanim "wyprodukujesz" niewidzialny byt złośliwy zamierzający Cię unicestwić.

Schizofrenik to osoba o "dwóch osobowościach" ,czyli ,że na jednym hardwarze funkcjonują dwa, różne jakościowo, ale równorzędne softy (programy) wzajemnie się wykluczajace -albo i nawet uzupełniajace. U schizofrenika obie osobowości (lub więcej) wydają się być równie prawdziwe, a jednak tylko jedna w danym czasie funkcjonuje. Czemu nie rozważyć, że  gdzie w jednym ciele są dwie (lub więcej) osobowości, które wydają się być równie prawdziwe, to tak na prawdę żadna z nich nie jest ? W sensie dosłownym. Można rozpuścić każdą z nich bo każda to iluzja.
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #15 : Sierpień 08, 2012, 18:48:03 »

Dlatego fajnie jest nauczyć się obserwowania myśli i wyłączenia automatyzmu Duży uśmiech
To pa Duży uśmiech
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.074 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

catziee loki antyczni apelkaoubkonrad692 gry