Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 30, 2024, 08:20:26


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 2012 to pikuś... oto świat za 100 lat ;P  (Przeczytany 1814 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Val Dee
Gość
« : Listopad 09, 2009, 11:09:47 »

George Friedman, znany amerykański politolog z Teksasu, w książce "Następne 100 lat" ogłosił swoją wizję przyszłości. Przewiduje w niej, że Polska stanie się światowym mocarstwem. Fajnie? Przyjrzyjmy się bliżej tej wizji.

Zanim jednak rzucimy się do radosnego taplania się w miodzie wylanym przez Friedmana na polskie serca (choć i dziegciu pływa w tym miodzie sporo), dowiedzmy się, z kim mamy do czynienia.

George Friedman to założyciel i szef agencji "Stratfor" zajmującej się wywiadem oraz prognozami politycznymi i ekonomicznymi. Jest to agencja uznana i opiniotwórcza. Renomowana anglojęzyczna prasa powołuje się na nią jako na wiarygodne źródło. "Time" odnotowuje poza tym, że agencja zatrudnia byłych funkcjonariuszy amerykańskiego wywiadu wojskowego.

Agencję Friedmana szanują politolodzy. Z jej prognozami liczy się CIA. Kiedyś komuś spodobało się określenie "Stratforu" "cieniem CIA" i tak już zostało.

Dlatego wydawałoby się, że to, co pan Friedman z kolegami przewidzą, to jak głaz. A co przewidują?

Islam

Islamistów, wg Friedmana, nie ma się co bać. To ognisko, z którego więcej jest dymu niż ognia. Wojna z muzułmanami nie skończy się, oczywiście, efektownym zwycięstwem USA i Zachodu, bo nie bardzo wiadomo, z kim konkretnie zwyciężać. Wypali się po prostu powoli. A potem w grze pojawi się Turcja, ale o tym za chwilę.

Chiny

Chiny są zbyt izolowane od świata (syberyjskie pustkowie, pustynie Azji Środkowej, Himalaje i Tybet, dżungle) i nie odegrają - według Friedmana - specjalnej roli geopolitycznej. Poza tym ich gospodarka się przegrzewa i będzie już tylko zwalniać. Dojdzie do decentralizacji.

Rosja


Mapa "przyszłego podziału Ukrainy przez Rosję" zamieszczona we włoskim magazynie "Limes" /materiały prasowe

Jeśli chodzi o Rosję, to na początku - owszem - będzie trochę strachu. Rosja będzie próbowała otoczyć się buforowym wałem słynnej rosyjskiej przestrzeni, która izoluje ją lepiej niż rzeki czy pasma górskie: nie pokonał tej przestrzeni ani Hitler, ani Napoleon. Pokonali ją wyłącznie - przypomnijmy - Polacy, ale w XVII w. nasi panowie szlachta startowali z o wiele bliższych pozycji niż dwaj uprzednio wymienieni. Rosji zabrakło wtedy właśnie buforu.

Rosja bowiem - wg Friedmana - nie uwierzy, że bogaty, syty i koncentrujący się na wygodnym życiu Zachód nie jest zainteresowany jej podbojem.

Będzie więc nadal próbowała odtworzyć dawną strefę wpływów: odrodzić się w radzieckich granicach.

Na początek podporządkuje sobie Ukrainę i Białoruś, wróci także na Kaukaz, do Gruzji i "połączy się ze swoim sojusznikiem - Armenią". Ponownie podporządkuje sobie Azję Środkową. A potem nastąpi nagły zwrot. Ale o tym też za chwilę.

Stany Zjednoczone

Nadal będą głównym rozgrywającym, bo - cóż - nie ma powodów do tego, by było inaczej. Ich siły zbrojne (szczególnie flota kontrolująca szlaki handlowe) zapewniają im pozycję hegemona. Ich gospodarka - mimo że raz na wozie, raz pod wozem - jest najsilniejsza na świecie, a PKB wyprzedza PKB innych krajów o kilka długości. Z teoretycznego starcia gospodarczego USA - Chiny te ostatnie nie mają szans wyjść cało - uważa Friedman. Więc nikt nie będzie ryzykował.

Diabeł w szczegółach

Skąd Friedman to wszystko wie? "Metoda" Friedmana to obserwacja głównych tendencji i nurtów występujących na świecie, a potem obudowywanie ich - jak szkieletu ciałem - coraz bardziej szczegółowymi prognozami. W tych szczegółach jednak, jak się wydaje, tkwi największa słabość Friedmanowego rozumowania.

Bo niejednokrotnie było tak, że szczegóły rozłożyły najsilniejszy trend. Jest to zresztą odwieczny spór o to, czy na historię wpływ mają wyłącznie wielkie trendy, czy jednak istnieją "zworniki", detale, które nadają historii bieg, pojawiając się często w niespodziewanych momentach.

Jak Polska zatrzymała "nieuchronne"

Przykłady? Choćby zatrzymanie przez Polskę Armii Czerwonej pod Warszawą, w którym to powstrzymaniu sporo było przypadku. Wydawałoby się, że komunizm zaniesiony do powojennej Europy, mocno zniechęconej do starego porządku, mógłby doprowadzić do podziału naszego kontynentu na długo przed rokiem 1945. Nigdy się tego nie dowiemy: Polacy - choć nieokrzepli, słabsi i bez istotnej pomocy z zewnątrz - powstrzymali czerwony pochód.

Z tego właśnie powodu namówienie poważnego analityka na prognozę sięgającą okresu dalszego, niż 10-20 lat graniczy z cudem. Nikt nie jest w stanie przewidzieć takich właśnie szczegółów i nikt nie chce palnąć głupstwa.

Teraz Polska?

Friedman był odważny i... - cóż, kto wie, czy nie naraził reputacji "Stratfora", jako renomowanej agencji analitycznej, na szwank. Chyba, że potraktujemy jego "Następne 100" lat jako political fiction. Polski wydawca zresztą reklamuje ją właśnie z sensacyjnym zakrzykiem: "Mocarstwo nad Wisłą!". A my się cieszymy, bo Polacy bardzo łasi są na przejawy szacunku ze strony świata. Tylko, że u Friedmana to raczej nie szacunek, a po prostu próba kalkulacji. Czy właściwa?

cały artykuł (3 strony) znajduje się tutaj:
http://fakty.interia.pl/raport/polska-bedzie-mocarstwem/polska-swiatowym-mocarstwem/news/polska-od-estonii-po-adriatyk,1392421,6606
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.042 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

naszegry countrylife moloromme olimp stadomagicznychkoni