Rafaela
Gość
|
 |
« : Luty 21, 2011, 11:59:26 » |
|
1. Co dobrego daje ateizm?
Ateizm daje to, co odbiera religia: wolnoœÌ myœlenia, swobodê dyskusji, racjonalizm, g³êbok¹ duchowoœÌ, niezale¿noœÌ od autorytetów, mo¿liwoœÌ rozwiniêcia w³asnej koncepcji ¿ycia, powstrzymywanie siê od narzucania innym w³asnych pogl¹dów. Ateizm to czyste, nieska¿one religijnymi iluzjami spojrzenie na œwiat; to poszukiwanie prawdy, od której oddalaj¹ siê ludzie religijni, utwierdzaj¹cy siê w swych mitologicznych i baœniowych przekonaniach.
2. Dlaczego nie wierzysz w Boga?
CzĂŞsto teiÂści pytajÂą mnie, dlaczego nie wierzĂŞ w Boga, skoro nikt nie wykazaÂł jego nieistnienia, a wiĂŞc - w sensie ÂścisÂłym - nie mogĂŞ wiedzieĂŚ, Âże BĂłg nie istnieje. Otó¿ nie wierzĂŞ dlatego, Âże brak pewnoÂści co do nieistnienia X nie jest wystarczajÂącÂą przesÂłankÂą, aby zakÂładaĂŚ istnienie X. Ăw brak pewnoÂści wprawdzie nie wyklucza wiary w istnienie X, natomiast w Âżadnym wypadku do takiej wiary nie zmusza. Natura wiary jest bowiem taka, Âże moÂże pojawiaĂŚ siĂŞ ona tylko tam, gdzie nie ma pewnoÂści, ale to nie znaczy, Âże musi siĂŞ pojawiaĂŚ - brak pewnoÂści rĂłwnie dobrze moÂże rodziĂŚ niewiarĂŞ. Natomiast warto pytaĂŚ, czy lepiej uzasadniona jest wiara, czy niewiara, ale dla takiego uzasadnienia konieczne sÂą dowody. Negatywne zdania egzystencjalne (czyli: X nie istnieje) sÂą zdaniami niedowodliwymi, dlatego do tej pory nie wykazano nieistnienia nie tylko Âżadnych bogĂłw, ale rĂłwnieÂż krasnoludkĂłw, Baby Jagi czy gÂłyna mglÂącego (wymyÂśliÂłem przed chwilÂą tĂŞ istotĂŞ, ale zaÂło¿ê siĂŞ o kaÂżde pieniÂądze, Âże nikt z czytajÂących te sÂłowa nie potrafi udowodniĂŚ jej nieistnienia). CiĂŞÂżar dowodu leÂży wiĂŞc po stronie teisty. To teista - jeÂśli zaleÂży mu na racjonalnym uzasadnieniu swego stanowiska - powinien wykazaĂŚ, Âże BĂłg istnieje, natomiast ateista moÂże poprzestaĂŚ na wskazywaniu brakĂłw w dowodach teisty. A poniewaÂż obalono wszystkie znane rozumowania, ktĂłre w intencji ich autorĂłw miaÂły dowodziĂŚ istnienia Boga, wiĂŞc nie widzĂŞ powodĂłw, aby zakÂładaĂŚ jego istnienie. Jednak w przeciwieĂąstwie do osĂłb religijnych, nie jestem sztywno przywiÂązany do wÂłasnych poglÂądĂłw w tej kwestii. AkceptujĂŞ wszelkie prĂłby racjonalnego wykazania istnienia Boga (bogĂłw) i z zainteresowaniem siĂŞ im przyglÂądam. JeÂśli ktĂłraÂś z takich prĂłb siĂŞ powiedzie, nie pozostanie mi nic innego, jak przyj¹Ì do wiadomoÂści fakt, Âże BĂłg istnieje. Nie znaczy to jednak, Âże zacznĂŞ go wielbiĂŚ, oddawaĂŚ mu czeœÌ lub ÂżyĂŚ zgodnie z jego nakazami - bo mĂłj ateizm jest rĂłwnieÂż wyborem moralnym.
Rozmowa ateisty z wierzÂącym nie ma sensu, bo wiadomo, Âże jeden drugiego nie przekona.
Przekonywanie moich rozmówców nie jest dla mnie spraw¹ najwa¿niejsz¹ - nie jestem propagandyst¹, nie jestem kap³anem, nie jestem ³owc¹ dusz. Chodzi mi natomiast o rozbudzenie refleksji tam, gdzie zamiast krytycznego poszukiwania prawdy króluje samopotwierdzenie i obrona zdobytych pozycji. Nie znajdziemy prawdy, jeœli nie bêdziemy poddawaÌ w³asnych pogl¹dów surowym testom, a takim testem jest dyskusja z ludŸmi, którzy myœl¹ inaczej ni¿ my. Jeœli w wyniku takiej konfrontacji zostaniemy wyprowadzeni z jakiegoœ b³êdu - jest to równie¿ nasze zwyciêstwo. Dlatego nie wierzê, ¿e ktoœ, dla kogo prawda i dobro s¹ cennymi wartoœciami nie widzi potrzeby rozmowy, podczas której jego przekonania mog¹ zostaÌ wystawione na próbê.
|