Przytoczony przez Easta na początku fragment tekstu jest to wypowiedź Bartłomiejem Dobroczyńskim, psychologa, wykładowcy UJ. Nie jest to bynajmniej stanowisko Kościoła na temat zbawienia.
Właśnie - powstanie "nowe niebo i nowa ziemia" . Możemy kształtować rzeczywistość ,możemy nawet doświadczyć zbawienia, choć Kościół domniemywa, że stanie się to po śmierci, tak jakby zbawienie nie dotyczyło zupełnie życia tu i teraz.
Sam Kościół nie wie za bardzo co to jest zbawienie.
Kościół bardzo dobrze wie co to jest zbawienie. Aby się o tym przekonać wystarczy wziąć do ręki choćby na przyjkład "Słownik teologii biblijnej" w którym bardzo dokładnie wyjaśniona jest kwestia zbawienia w oparciu o Biblię.
Tak więc czytamy tu, że:
Idea zbawienia (gr. sodzo i terminy pochodne) jest wyrażona w języku hebrajskim przez cały zespół terminów (...) oznaczających to samo: być ocalonym, być uwolnionym od niebezpieczeństwa, które mogło grozić calkowitą zagładą. W zależności od natury niebezpieczeństwa akt ocalenia staje się czymś w rodzaju opieki, wyzwolenia, wykupu, uleczenia i zbawienia, zwycięstwa, życia, pokoju... Na podstawie takich to właśnie doświadczeń ludzkich z użyciem terminoglogii wyrażającej zazwyczaj te doświadczenia, objawienie biblijne przedstawiało jeden z najbardziej istotnych aspeków działania Boga na ziemi: Bóg zbawia ludzi, Chrystus jest naszym zbawicielem (Łk 2,11), Ewangelia przynosi zbawienie każdemu kto żyje wiarą (Rz 1,16)