Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 26, 2024, 17:59:33


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak w praktyce zmienic dzisiejsza rzeczywistosc ..czy to mozliwe?  (Przeczytany 3360 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Linda
Gość
« : Październik 16, 2011, 10:23:55 »

 Uśmiech
Czy potrzebna jest globalna katastrofa,aktywnosc takich  grup jak PCH,czy bierne czekanie na cud?  Moze mozna juz teraz cos zrobic....?

A może  powrót do lokalnosci? Uśmiech

Fragment niezwykle ciekawego artykułu ale bardzoooooo długiego...

Bardzo dobrze określił to dr Fritz Schumacher, autor książki “Małe jest piękne” około 40 lat temu. W czasie wykładów w USA zapytano go czy przejście od paliw kopalnych do ludzkiej skali i lokalnych źródeł energii odnawialnej będzie oznaczać akceptację “obniżenia standardu życia”? Schumacher opowiedział: “nie, nie sądzę aby określenie “niższy standard życia” oddawało sytuację, w której zdecydujemy się zwrócić ku dobrowolnej prostocie życia.
Dobrowolna prostota życia oznacza odwrót od ekstrawagancji i ogromnego obciążenia środowiska jakie stanowi społeczeństwo konsumpcyjne XXI wieku. Oznacza uznanie, że możemy radzić sobie całkiem dobrze, a nawet lepiej, mając i używając mniej, pod warunkiem, że to “mniej” jest zasadniczo dobrej jakości oraz nie powoduje dewastacji naszego środowiska, naszego ciała i naszej duszy. Świadomy umysł i lekki “ślad ekologiczny” są zresztą warunkami wstępnymi życia zarówno przed jak i po katastrofie. Dlatego im prędzej się na nowo na nich oprzemy, tym mniej dotkliwe będą jej skutki.

Zamiast wyliczać tysiące lokalnych grup zorientowanych na samowystarczalność, które powstają obecnie jako przeciwwaga dla chwiejącej się globalnej gospodarki, wolę zachęcić do skupienia się na tym co nazywam “zasadą bliskości”. Zasada bliskości to prawdopodobnie coś co najłatwiej zrozumieć jako połączenie praw fizyki i tego co kiedyś nazywaliśmy zdrowym rozsądkiem. Nauka jaka z niej dla nas płynie to działać i myśleć tak jakby miejsce gdzie mieszkamy (wioska, miasteczko, miasto) było środkiem okręgu, a nasze codzienne potrzeby układają się wokół jak szprychy wokół osi w kole roweru. Zasada ta mówi, że powinniśmy się starać zaspokajać większość naszych codziennych potrzeb, których spełnienie jest konieczne dla wyżywienia i fizycznego dobrostanu w obszarze możliwie najbliższym środka obszaru w którym żyjemy. Wtedy staramy się uzyskiwać świeżą żywność z naszego własnego ogródka, w naszym lokalnym niezależnym sklepiku, na targu gdzie przybywają rolnicy albo bezpośrednio od najbliższego ekorolnika.

Wielkim wyzwaniem są duże miasta: jakiś rodzaj wspólnego “zazieleniania” wydaje się jedynym praktycznym wyjściem dostępnym dla mieszkańców żyjących w aglomeracjach powyżej jednego miliona. Wielkie miasta takie jak Londyn pozyskują ogromną większość żywności i energii na swoje funkcjonowanie z zagranicy. Czyni to ich mieszkańców szczególnie wrażliwymi na coraz większe zawirowania na globalnym rynku. Dla tak ogromnych konurbacji samo zapewnienie żywności jest operacją wymagającą wysokiej koordynacji i dużych ilości energii, może się ona łatwo załamać o ile zabraknie stabilnego systemu finansowego, który ją zabezpieczał. Dodatkowym wydatkiem energii jest przetwarzanie żywności i jej transportowanie na wielkie odległości.

Świeża lokalna żywność wymaga bardzo niewielkiego wkładu energii i jest “żywa” dzięki zachowującym witalność składnikom odżywczym i witaminom, które traci się w czasie transportu, pakowania i dni spędzanych w świetle neonów na półkach supermarketów – a wszystko to przyczynia się do zagłady naszej Ziemi. To samo dotyczy energii: zacznijmy od naszego własnego pieca na drewno, od fotowoltaicznych paneli słonecznych albo małego generatora czepiącego energię z wiatru, lub od sąsiedzkiego programu energii odnawialnej. Zaopatrzmy się w drewno u miejscowego handlarza lub leśnika czy rolnika. Zróbmy poważny wysiłek żeby uniezależnić się od “narodowej sieci” i od supermarketów (zostawiają one bardzo duży “ślad energetyczny”) i zacznijmy wspierać lokalnych handlowców w naszym sąsiedztwie. Kiedy przyjdzie co do czego i pogasną światła wtedy okaże się, że to właśnie tutaj tkwi rozwiązanie, a relacje jakie zbudujemy w naszym sąsiedztwie czy lokalnej społeczności okażą się decydujące dla naszej transformacji ku dobrowolnej prostocie. Tylko na poziomie lokalnym możemy brać udział w autentycznej wymianie, która łączy ekologicznego rolnika, leśnika, kowala, piekarza i dostawcę. Posiadanie pieniędzy przestanie być tak istotne, kiedy społeczność powróci do barteru i wymiany. Jeżeli nie włączymy się do tej dynamicznej infrastruktury, wtedy nasze szanse na przejście bez większych cierpień przez nadchodzące wstrząsy o wymiarze planetarnym będą niewielkie.

Poprzez zastosowanie się do zasady bliskości będziemy zmierzać do najbardziej eleganckich i konstruktywnych rozwiązań na niwie ekologii i życia społecznego. Będą one prowadzić do oparcia naszego codziennego życia na zdrowych podstawach. Takie podejście zawiera w sobie również pozytywny potencjał jako katalizator głębokich i znaczących relacji międzyludzkich, rzuci także nowe światło na wspólne, twórcze przedsięwzięcia na naszych polach, ulicach i w naszych domach. Wtedy odkryjemy, że naprawdę istnieją lokalne rozwiązania globalnych problemów.

Zródło:  http://www.bochenia.pl/z-pomoca-innym/2011/

T

   
   
« Ostatnia zmiana: Październik 16, 2011, 10:26:20 wysłane przez Linda » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #1 : Październik 16, 2011, 18:47:33 »

Świetnie , że taki wątek powstał.
Ze swojej strony dorzucę, że istnieją również sposoby na problem pt " kiedy pogasną wszystkie światła" .
Naukowcy mówią wprost - rozwiązanie jest w "powietrzu" Uśmiech Mowa o neutrino  - cząstce o przeogromnej energii , której nie potrafimy zmierzyć, ale istnieją rozwiązania, takie jak te wykonane już 100 lat temu przez Nikola Teslę, dzisiaj odtwarzane przez różnych doświadczalnych inżynierów-naukowców, umożliwiające wykorzystanie tej energii (zamienionej na energię elektryczną ). Darmowej energii do zasilania wszystkich urządzeń bez ograniczeń i bez emitowania szkodliwych substancji. Wiedza jest, prototypy urządzeń istnieją i działają. Ich rozpropagowanie będzie możliwe na szeroką skalę już wkrótce. Wtedy, gdy ludzie przekonają się, że nie można już liczyć na pieniądze w bankach, ani na rządy. Nie pozostanie nic innego jak podzielić się energią z wszystkimi innymi bo to zawsze energia była, jest i będzie gwarantem spokoju i bezpieczeństwa. Im więcej ludzi tworzy to bezpieczeństwo, tym bardziej się ono szerzy.

Inna sprawa -  prawo własności do ziemi, zezwolenia budowlane etc. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że ziemia ma wartość wycenioną w pieniądzu, ale nawet jak ją masz to bez zgody urzędnika niewiele zrobisz. Kto ma więcej ziemi, ten ma większą wartość i dlatego trzyma ja dla siebie, z nikim się nie dzieląc. Zmieni się to, kiedy odkryjemy, że tylko wspólnota i współpraca ma jakąś wartość, kiedy waluty poszybują w dół. Powinniśmy wspierać wszelkie inicjatywy zmierzające do zniesienia zezwoleń , decyzji, zaświadczeń do ziemi, która jest nam wszystkim dana.

Sądzę, że przed nami czas  przewartościowania wszystkiego, co leżało dotychczas u podstaw naszego życia.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.031 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

radarodzicowsp289 pack-of-black-and-white informatyka zoo-cassmitha swietadynastiatoftegard