Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 27, 2024, 02:40:06


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Globalna destabilizacja - teorie konspiracji  (Przeczytany 8160 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Styczeń 14, 2012, 15:41:23 »

Globalna destabilizacja
15 kwi 2011

Sytuacja w Fukushimie wprawiła mnie w takie przygnębienie, że przestałem na chwilę zwracać uwagę na to, co dzieje się w świecie. A dzieje się ostatnio aż za dużo i doskonale wpisuje się to w technologię destabilizacji opisywaną uprzednio na NA. Oto saudyjski książę Bandar udał się z wizytą do Pakistanu co oznacza, że Arabia Saudyjska czuje się poważnie zagrożona przez destabilizację, tak w Jemenie jak i Bahrainie. Książę Bandar jest saudyjskim ministrem obrony a w Pakistanie szuka wsparcia w obliczu zbliżającej się wojny w jego kraju. Pakistan jest atrakcyjnym sojusznikiem, bo posiada broń nuklearną.

Prezydent Obama strasznie się tą wizytą zdenerwował i natychmiast posłał do Arabii specjalnego wysłannika, którego zadaniem było natychmiastowe przerwanie wizyty księcia Bandara i jego powrót do kraju. Tak nerwowo zareagował też na wyjazd prezydenta Afganistanu Karzaja do Pekinu.

Przymierze pakistańsko – saudyjskie byłoby zjawiskiem bardzo niepożądanym dla USA. Michael Scheuer, były pracownik CIA, człowiek, który ścigał bin Ladena i doskonale zna sytuację na Półwyspie Arabskim uważa, że destabilizacja Bahrajnu przebiega według planu. Na początku chodziło głównie o utrzymanie bazy morskiej na terenie tego kraju (władca Bahrajnu kazał się Amerykanom z niej wynosić więc ci sprawili, żeby miał poważniejsze problemy niż baza), ale obecnie wmieszał się w sytuację Iran, który wspiera tamtejszych szyitów.

Dalszy rozwój wypadków nietrudno jest sobie wyobrazić. Książęca rodzina Al-Kalifa już teraz krwawo tłumi powstanie szyitów przy pomocy saudyjskiego korpusu ekspedycyjnego. Jeśli sprawy wymkną się spod kontroli i dokonana zostanie masakra szyitów, Iran wystąpi zbrojnie w ich obronie co wywoła natychmiastową odpowiedź Amerykanów. Wojna jaka z tego wyniknie będzie miała trudne do wyobrażenia proporcje.



W Libii z kolei Cameron i Sarkozy domagają się od NATO bardziej energetycznych bombardowań (Obama im chętnie przytakuje), co daleko przekracza uprawnienia nadane interwencji militarnej przez rezolucję ONZ. Francuski minister obrony domaga się również użycia wojsk lądowych (pod pozorem pomocy humanitarnej).

W Egipcie armia, która jeszcze nie tak dawno bratała się z demonstrantami, obecnie sama rozgania demonstracje, co potwierdza tezę, że ani w Egipcie ani w Tunezji nie było żadnej rewolucji a tylko przewroty pałacowe. Ludzie na ulicach, którzy wierzyli, że są motorem zmian dziś zdają sobie sprawę, że był to naiwny idealizm. Demokracji nie da się zbudować na bagnetach armii. W momencie, gdy armia zaczyna kontrolować sytuację, zazwyczaj pojawia się jakiś nacjonalistycznie nastawiony pułkownik czy generał, który zechce przejąć władze w kraju.

W Rosji z kolei zwalczają się dwie opcje polityczne. Jedną reprezentuje Miedwiediew, który jest za podporządkowaniem międzynarodowemu systemowi finansowemu i budowaniem ekonomii na wzór amerykański. Jego przeciwnikiem jest Putin, który wierzy, że Rosja może stać się potęgą gospodarczą o własnych siłach.

Zaognia się także sytuacji w Syrii, ale postęp w tym kraju uzależniony jest od rozwoju wypadków w Libii. Jednak już teraz wyznaczone są następne miejsca w których ma mieć zastosowanie technologia destabilizacji. Takim miejscem w najbliższym czasie stanie się najprawdopodobniej Kazachstan a także… Białoruś, co wciągnie Polskę w wir tych zdarzeń. Tak właśnie wygląda nowa faza imperializmu.

http://nowaatlantyda.com/2011/04/19/globalna-destabilizacja/


« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2012, 19:39:10 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #1 : Styczeń 14, 2012, 16:16:17 »

ropa, ropa i jeszcze raz gaz- czyli jak wyssać wszystko spod morza Kaspijskiego..

Irańskie bogactwo gazu ziemnego.
 Finian Cunningham, globalresearch.ca
USA
2012-01-13
 
 Planowane na ten miesiąc rozpoczęcie wierceń przez China National Petroleum Company (CNPC) w Iranie może być zapowiedzią znacznie szerszych wydarzeń geopolitycznych. 5 miliardowy projekt podpisany w ubiegłym roku po latach celowego opóźniania projektu przez zachodnich gigantów energetycznych takich jak Total i Shell w cieniu Amerykańskich sankcji - ujawnia główną arterię dostaw energii dla świata.

Krytycy od dawna podejrzewają, że prawdziwym powodem militarnego zaangażowania Ameryki i zachodnich krajów w Afganistanie i Iraku jest kontrola korytarza energetycznego w centralnej Azji. Jak dotąd ich zaangażowanie wydaje się dotyczyć głównie ropy. Na przykład pojawiły się twierdzenia, iż planowany rurociąg transportujący ropę z Morza Kaspijskiego przez Afganistan i Pakistan do Morza Arabskiego jest głównym trofeum stojącym za wydawać by się mogło bezsensowną militarną kampanią Ameryki w tych krajach.

Trendy strategiczne transferu ropy do roku 2030:


Jednakże współpraca między China National Petroleum Corporation (CNPC) i Iranem pokazuje, że gaz ziemny jest jeszcze większym trofeum, które będzie miało kluczowe znaczenie dla światowej gospodarki a konkretnie dla dwoistego przepływu tego paliwa na zachód i wschód z Centralnej Azji do Europy i Chin.

Michael Economides, redaktor Energy Tribune z siedzibą w Huston jest jednym z licznych obserwatorów, który przekonany jest o tym, że w ciągu nadchodzących dekad i stuleci gaz ziemny wyprze ropę jako główne źródło energii. Wskazuje na ostatnie prognozy stworzone przez International Energy Agency (IEA) z siedzibą w Paryżu, która to dramatycznie zmieniła swoje szacunki odnośnie globalnych rezerw gazu ziemnego o 100 procent. Economides przypisuje ten ogromny wzrost szybkim usprawnieniom technologicznym, które maja zastosowanie w wydobyciu jak dotąd niedostępnych złóż gazu. Oświadczył również, że IEA szacuje złoża gazu na 300 lat zapotrzebowania świata. "Jeżeli weźmiemy pod uwagę jedynie ogromne ilości gazu jakie obecnie posiadamy, można prawie z całą pewnością stwierdzić, że stanie się on głównym paliwem dla przyszłej gospodarki świata".

Wzrost znaczenia gazu ziemnego jako źródła energii zwiększa się nieubłaganie od wielu lat. Zgodnie z IEA razem ze zwiększonym zużyciem gazu ziemnego między rokiem 1973 a 2007 wkład ropy w światowej podaży energii zmalał z 46.1% do 24%. Amerykańska Energy Information Administration (EIA) przewiduje, że konsumpcja naturalnego gazu wzrośnie między 1980 i 2030. W tym czasie gaz ziemny stanie się najprawdopodobniej głównym źródłem energii na potrzeby publiczne i przemysłowe.

Istnieją solidne naukowe powody dla których gaz ziemny (metan) staje się królem wśród paliw kopalnych. Po pierwsze ma znacznie większą wartość opałową niż węgiel i ropa. Oznacza to, że produkuje więcej ciepła na jednostkę paliwa. Po drugie jest czystszym paliwem, porównując go z ropą emituje podczas spalania 30 procent mniej dwutlenku węgla i 35 procent porównując go z węglem. Po trzecie gaz jest lepszy w transporcie zarówno jako surowy materiał w skompresowanej formie znajdującej się w lądowych rurociągach jak i w formie paliwa napędowego.

Wszystkie agencje energetyki zdają sobie sprawę, że największe zasoby gazu ziemnego spoczywają na Bliskim Wschodzie, Eurazji w tym także Rosji. EIA z siedzibą w Ameryce stwierdza, że zasoby gazu w tych regionach są od siedmiu do dziewięciu razy większe niż zasoby tego paliwa w Ameryce Północnej, która jest jednym z najlepszych miejsc do pozyskiwania gazu ziemnego.

Na Bliskim Wschodzie Iran posiada największe złoża gazu ziemnego. Jego południowe złoża są największymi na świecie. Jeżeli zamienić by to na beczki z ropą, to złoża te przygniotły by swoją wielkością rezerwy Arabii Saudyjskiej z takimi polami naftowymi jak Ghawar (Ghawar jest największym na świecie polem naftowym, które funkcjonuje od 1948). W niedalekiej przyszłości gdy zacznie się era dominacji gazu nad ropą Iran przejmie dotychczasową rolę piastowaną przez Arabię Saudyjską jako głównego dostarczyciela światowej energii.

Zarówno Europa jak i Chiny czekają aby stać się częścią gazowego tranzytu z Iranu i Azji Centralnej. Już w tym momencie tworzona infrastruktura odzwierciedla te ambicje. Gazociąg Nabucco miałby dostarczać gaz z Iranu (i Azerbejdżanu) przez Turcję i Bułgarię do Europy Zachodniej (sygnalizując w ten sposób koniec rosyjskiej dominacji). Iran eksportuje również gaz poprzez rurociągi do Turcji i Armenii. Zamierza też kontynuować eksport do innych krajów Zatoki Perskiej włączając w to Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman. Kolejnym głównym rurociągiem jest tzw rurociąg pokoju prowadzący z Iranu poprzez Pakistan do Indii, przez który Iran będzie eksportował paliwo do dwóch krajów regionu posiadających największą populację. Najprawdopodobniej jednak najbardziej kuszącą perspektywą dla Iranu jest 1,865 kilometrowy rurociąg który dostarczy gaz ziemny poprzez Turkmenistan, Uzbekistan i Kazachstan do Chin. Będzie on gotowy do działania w 2012 roku. Turkmenistan dzieli 300 kilometrową granicę z Iranem na południu i ma już umowę na eksport gazu z Teheranem. Jeśli Irańsko-Chińskie pola gazowe będą mogły być włączone do rurociągów międzynarodowych potwierdzi to fakt, że Iran pełni rolę bijącego serca dla światowej ekonomii w której gaz jest głównym źródłem energii. Ten prospekt wzmocniony jest dodatkowo przez gwałtownie rosnące zapotrzebowanie na gaz ze strony Chin, które zgodnie z prognozami EIA mogą być uzależnione od importu 1/3 swojego zapotrzebowania na gaz w 2030 roku.

To jest kontekst przegrupowania światowej ekonomi energetycznej - w której rola USA będzie stale pomniejszana. Waszyngtońskie porywiste, retoryczne mowy o wojnie z terroryzmem o pokoju i demokracji jak i ataki na Iran o jego domniemaną broń jądrową mogą być jedynie desperackimi próbami maskowania niepokoju związanego z przegraną pozycją w tej rozgrywce. Wojna USA z Iranem jest zagrożeniem dla największego w przyszłości konsumenta gazu ziemnego czyli Chin. Akcje USA mogą być postrzegane jako przykładanie noża do głównych, gazowych arterii nad którymi nie może już dłużej dominować.

Kolejny zwrot w tej historii to stanowisko Rosji, która posiada potężne rezerwy gazu ziemnego. Rosja może być postrzegana jako konkurent dla Iranu. Jest prawdopodobnie mniej przystosowana niż Iran do dostarczania gazu Europie i Chinom, jest jednak głównym graczem, który pilnie zabiegał o transakcje eksportowe z Chinami w 2006 roku. Zgodnie z tym co zaobserwował Economides "negocjacje pomiędzy dwoma krajami były zrywane i wznawiane, w szczególności konstrukcja rurociągu była boleśnie powolna" Jednakże rosyjskie ambicje bycia głównym światowym eksporterem gazu ziemnego mogą tłumaczyć jej sprytny sojusz z Iranem. Rosyjska ambiwalentna pozycja w stosunku do amerykańskich działań w Iranie sugeruje iż Rosja ma swój własny plan na utrudnienie pracy Islamskiej Republice jako swojemu głównemu gazowemu rywalowi.

Tłumaczenie; Adam Cornell, http://agnihotra.wordpress.com/


Link do oryginalnego artykułu: LINK
http://www.prisonplanet.pl/polityka/iraskie_bogactwo_gazu,p534386164
« Ostatnia zmiana: Styczeń 14, 2012, 16:28:41 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Styczeń 15, 2012, 11:28:59 »

USA wzmacnia obecność wojskową w Zatoce Perskiej
pt., 2012-01-13 08:22


Źródło: www.telegraph.co.uk

Kilka dni temu podczas manewrów irańskiej marynarki wojennej doszło do incydentu w postaci wpłynięcia w region cieśniny Ormuz amerykańskiego lotniskowca. Iran zażądał wtedy, aby lotniskowiec nie wracał już do Zatoki Perskiej. Wygląda na to, że nie tylko wróci, ale pojawią się następne.

Pentagon o swoich planach wzmocnienia floty w tamtym regionie poinformował w środę. Oczywiście Amerykanie oświadczyli, ze jest to posunięcie rutynowe i nie ma związku ze wzrastającym napięciem w tej okolicy.

Grupa bojowa składająca się z niszczyciela, krążownika i lotniskowca USS Carl Vinson z ponad 80 samolotami i helikopterami na pokładzie dotarła do obszaru, za który odpowiada V Flota USA.

 
Źródło:
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/middleeast/iran/9009154/Second-US-airc...

http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/usa-wzmacnia-obecnosc-wojskowa-w-zatoce-perskiej
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
greta
Gość
« Odpowiedz #3 : Marzec 10, 2012, 14:23:08 »

Sekretarz Obrony Panetta do Kongresu USA – wy tu już nie rządzicie!

Armia amerykańska została przejęta przez "rząd światowy"

7 marca w Senacie USA odbywało się przesłuchanie Szefa Sił Połączonych Gen. Martin Dempseya oraz Sekretarza Obrony USA Leona Panetty. Okazuje się, że potajemnie dokonano przejęcia kontroli nad armią USA przez ONZ i NATO. Jak oświadczył Panetta, Kongres USA nie ma żadnego głosu jeśli chodzi o udział wojsk USA w agresji na inny kraj!
Rozmowę prowadził senator Jeff Sessions z Alabamy. Oto wyrywki z przesłuchania:

Sen Sessions: “Jakich praw przestrzega armia amerykańska?”
Gen. Dempsey: “Podstawy prawne są ważne. My używamy naszych sił zbrojnych albo za zgodą rządu, wtedy jesteśmy ‘zapraszani’, lub w imię obrony narodowej, co do której kryteria są czytelne. Jest także prawna  podstawa międzynarodowa”.
Sen Sessions: “Porozmawiajmy o tej podstawie prawnej międzynarodowej. Konstytucja mówi, że podlegacie Rządowi USA, czyż nie jest tak? Nie potrzebujecie żadnego międzynarodowego poparcia gdy podejmujecie operacje militarne… Chcę to wiedzieć, bo jest to wiele odniesień do spraw międzynarodowych. Chcę być pewien, że armia amerykańska rozumie, że nie jesteśmy uzależnieni żadnym rezolucjom NATO czy ONZ by realizować zadania zgodne z interesem USA” (…)
Sekretarz Obrony Panetta:“Jeśli chodzi o akcje militarne, gdy chcemy budować koalicje i działać z naszymi partnerami międzynarodowymi, to oczywiście chcielibyśmy mieć podstawy prawne, takie jak w przypadku Libii”.
Sen Sessions: “Jakieś podstawy prawne… Martwisz się o międzynarodowe podstawy prawne, a nie o fundamentalne konstytucyjne podstawy prawne, które ma ten Kongres jeśli chodzi o wypowiadanie wojny (…)
Czy sądzisz, że możecie ustanawiać strefę bez przelotów ponad Syrią bez zgody Kongresu?”
Sekretarz Obrony Panetta:“Naszym zadaniem będzie zdobycie międzynarodowej zgody i wtedy poinformujemy Kongres i określimy w jaki sposób sobie najlepiej z tym poradzić, a co do tego czy będzie nam potrzeba zgoda Kongresu przedyskutujemy i zdecydujemy…”
Sen. Sessions: “Niemal mnie zatkało… Właśnie usłyszałem, że będziecie szukać zgody międzynarodowej i wtedy przyjdziecie do Kongresu i poinformujecie nas co macie zamiar zrobić. I że być może będziecie szukać zgody Kongresu… Chcę cię poinformować, że to jest wielka sprawa. Czy zgodzisz się, że służysz Kongresowi? Czy nie sądzisz, że to co powiedziałeś jest szokujące dla przeciętnego Amerykanina – czy możesz to wyjaśnić?”
Sekretarz Obrony Panetta: “Służyłem zarówno republikańskim jak i demokratycznym prezydentom, którzy zawsze rezerwowali sobie prawo do obrony tego kraju jeśli byłaby taka potrzeba”.
Sen. Sessions: “Ale mówiłeś o zgodzie instytucji międzynarodowych?”
Sekretarz Obrony Panetta:“Jeśli pracujemy z koalicją międzynarodową, jak NATO, to potrzeba nam odpowiedniej zgody – wszystkie kraje muszą mieć jakieś podstawy prawne do działania”
Sen. Sessions:  “Jakich podstaw prawnych szukacie? jakiego podmiotu?”
Sekretarz Obrony Panetta: “Oczywiście, jeśli NATO podejmie decyzję by wejść (na teren Syrii) to będzie jedna, a jeśli rozwiniemy koalicję międzynarodową poza granicami NATO, to wtedy będzie potrzebna rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ.”
Sen. Sessions:  “Koalicja… Mówisz, że NATO da wam podstawy prawne? I, że jakaś koalicja państw da te podstawy?”
Sekretarz Obrony Panetta:“Jeśli uda się nam skompletować koalicję i ruszyć wspólnie, to oczywiście będziemy szukać podstaw prawnych by to usprawiedliwić. Nie możemy po prostu pociągnąć ich wszystkich do operacji wojskowych bez podania im podstaw prawnych”.
Sen. Sessions: “Kogo prosicie po podstawy prawne?
Sekretarz Obrony Panetta:“Oczywiście jeśli ONZ zatwierdzi rezolucję bezpieczeństwa jak to było w przypadku Libii, to wtedy to zrobimy. Jak NATO się zgromadzi jak to było w Bośni, to będziemy się na tym opierać. Tak więc mamy tu różne opcje – jeśli chcemy budować międzynarodową akcję, w celu poradzenia sobie z tą sytuacją”.
Sen. Sessions: “Rozumiem co to jest poparcie międzynarodowe, ale martwi mnie to, że jakieś zgromadzenie międzynarodowe ma zapewnić podstawy prawne dla armii USA by ją tam przegrupować w celu walki. Uważam, że nie ma ono do tego żadnego prawa. Jedyną władzą, która zadecydować o przegrupowaniu wojsk amerykańskich  jest Kongres i Prezydent USA działający zgodnie z prawem i Konstytucją”.
Sekretarz Obrony Panetta: “Chcę jeszcze raz postawić sprawę jasno, żeby nie było nieporozumienia. Jeśli chodzi o obronę narodową tego kraju, Prezydent USA jest uprawniony przez Konstytucję do działania. Jeśli chodzi o operacje, w których budujemy koalicje państw w celu wspólnego działania takiego jak w Libii czy Bośni, Afganistanie, to potrzebujemy zgody NATO lub społeczności międzynarodowej”.

Rozmowa ta potwierdza istnienie międzynarodowego spisku, w postaci tajnego “rządu światowego” reprezentowanego obecnie przez ONZ, z nieformalną armią światową, która ma do dyspozycji m.in. wojska NATO. Siły “międzynarodowe” mają za zadanie jeden cel – reprezentowanie interesu międzynarodowych bankierów i syjonazistów. Nie ma to nic wspólnego z prawem międzynarodowym – raczej przypomina do złudzenia metody nazistów, którzy tworzyli prawa w razie ich potrzeby by usprawiedliwić działania ludobójcze.
Obecna sytuacja jest znacznie poważniejsza – syjonaziści dysponują bronią jądrową i nie będą się wahać by jej użyć – jak to było m.in. w Iraku gdzie użyto broni masowego rażenia w postaci tzw. “mateczek”, zubożonego uranu (DU) i fosforu. W przypadku agresji na Iran może dojść do użycia bomb termojądrowych, a to spowoduje oczywistą reakcję ze strony Rosji i Chin – i tak może dojść do sytuacji gdy nasza cywilizacja zakończy sówj byt. Wystarczy spojrzeć na bezczelne i perfidne zachowanie się Sekretarza Obrony Panetty, by nie mieć wątpliwości, że ci ludzie całkowicie się zatracili w swojej nienawiści do naszej cywilizacji.
Można jednak oczekiwać, że Kongres USA podejmie odpowiednie kroki by pozbawić władzy tych psychopatów i ich rozliczyć za dokonane już ludobójstwa. nei ma bowiem innego wyjścia, jeśli chcemy by nasza cywilizacja istniała i rozwijała się dalej.

    Obama Admin Cites ‘Int’l Permission,’ Not Congress, As ‘Legal Basis’ For Action In Syria

Share this:

    Share

www.monitorpolskis.worldpress.com
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #4 : Marzec 12, 2012, 17:39:58 »


W ciągu ostatnich 72 godzin na Izrael wystrzelono ponad 180 rakiet
Dział:Izrael, 2012-03-12

W ciągu ostatnich dwóch dni, na Izrael ze Strefy Gazy terroryści wystrzelili ponad 180 rakiet. Większość nie dotarła do celu, będąc zniszczona w powietrzu przez izraelskie baterie rakiet zwalczających cele w powietrzu.

Za każdym razem, kiedy na Izrael leci rakieta z Gazy włączany jest "czerwony alarm", co oznacza, że ponad pół miliona
Izraelczyków mieszkających w okolicach Ber Szewy, Aszdod, Aszkelonu, Kiryat Gat, Sderot, Gadery i Kiryat Malahi siedzi w schronach lub w bezpiecznych pokojach w swoich domach. Na razie nie ma ofiar w ludziach, ale są już szkody w mieniu.

Jedna z rakiet wybuchła w budynku szkolnym - ponieważ odwołano zajęcia, na szczęście nikt w nim nie przebywał. Za ataki odpowiada głównie Islamski Dżihad - terroryści wspierani przez Iran. Izraelski Minister Obrony - Ehud Barak, zapowiedział akcję odwetową. Lotnictwo izraelskie przeprowadziło już kilka akcji wymierzonych w ośrodki zbrojnych działań w Gazie.

MYK

Źródło: korespondencja własna FŻP

http://fzp.net.pl/wiadomosci/izrael/w-ciagu-ostatnich-72-godzin-na-izrael-wystrzelono-ponad-180-rakiet
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #5 : Marzec 12, 2012, 21:02:09 »

Taaa , wystrzelono 180 pocisków. Ot tak sobie. Dla zmarnowania pocisków ?

Albo Ci Irańczycy kompletnie nie myślą, albo to znów jakaś operacja false flag - fałszywej flagi.  Nie ma to jak się samemu napaść by otworzyć sobie drogę do napaści na przeciwnika.
Tak tylko gdybam, bo sensu nie widzę za wyjątkiem tego :
Cytuj
Izraelski Minister Obrony - Ehud Barak, zapowiedział akcję odwetową. Lotnictwo izraelskie przeprowadziło już kilka akcji wymierzonych w ośrodki zbrojnych działań w Gazie.
Czy mi się wydaje, czy cele już wcześniej były wyznaczone ?
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2012, 21:04:13 wysłane przez east » Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #6 : Marzec 12, 2012, 23:47:25 »

Kiedy Izrael wysyła rakiety na Palestynę, to są to pożądane i ze wszech miar słuszne działania obronne, a jeśli rakiety lecą z drugiej strony, to są to okrutni terroryści. No tak. Przecież "Naród Wybrany" jest NIETYKALNY! USA, Rosja, Francja, Wielka Brytania, Indie i parę innych państw może mieć broń atomową, a Iran to już absolutnie nie.
Jak Kali ukraść, to w porządku, ale jak Kalemu ukraść, to już skandal. Można (?) i tak...
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #7 : Marzec 13, 2012, 00:52:32 »

east.

Cytuj
Nie ma to jak się samemu napaść by otworzyć sobie drogę do napaści na przeciwnika.

Jak już napadłeś to nie musisz sobie ponownie otwierać drogi do przeciwnika bo już to zrobiłeś tą napaścią.
Bez sensu ta logika.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #8 : Marzec 13, 2012, 10:03:55 »

Chodzi o uzasadnienie dla kolejnych akcji wypadowych, zwanych "odwetowymi".

Cały czas jest podkręcany konflikt tak jakby nikomu na jego rozwiązaniu nie zależało. Może prócz zwykłych obywateli, którzy -jak wiadomo - nie bardzo lubią jak im się rakiety walą na szkoły i domy. Ale co Ci biedni obywatele mogą, skoro ich własne rządy bawią się w najlepsze w wojenki ? Przecież nie dla dobra tych obywateli, choć tak się powszechnie uzasadnia.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #9 : Marzec 13, 2012, 10:34:56 »

to błędne koło które trzeba przerwać,-
zadziwiające jest, z jaką łatwością usprawiedliwia się największe zbrodnie..??
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #10 : Marzec 13, 2012, 13:01:26 »

east.
Cytuj
Cały czas jest podkręcany konflikt tak jakby nikomu na jego rozwiązaniu nie zależało. Może prócz zwykłych obywateli, którzy -jak wiadomo - nie bardzo lubią jak im się rakiety walą na szkoły i domy. Ale co Ci biedni obywatele mogą, skoro ich własne rządy bawią się w najlepsze w wojenki ? Przecież nie dla dobra tych obywateli, choć tak się powszechnie uzasadnia.


Tak.. tak ci ludzie wprost uwielbiają takie rozrywki.... domów , szkól i innych ludzi jak im się nudzi walną parę rakiet w Palestyńczyków i leci kabarecik zwrot ze dwieście i aby do następnej okazji.

Fajerwerki całoroczne a i kostiumy z maskami trzymają pod rękom , przebierają się co chwila.
Co tu dużo gadać super atrakcje!

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #11 : Marzec 14, 2012, 11:03:23 »

Nicky Larkin: Izrael nie  jest schronieniem, ale oblężonym.

Nienawidziłem Izraela. Myślałem, że lewica ma zawsze rację. Już tak nie jest. Teraz brzydzę się palestyńskimi terrorystami. Teraz widzę dlaczego Izrael musi być stanowczy.

 

Kręcąc film o konflikcie izraelsko-arabskim, artysta Nicky Larkin zmienił pogląd na sprawę.

Nienawidziłem Izraela. Myślałem, że lewica ma zawsze rację. Już tak nie jest. Teraz brzydzę się palestyńskimi terrorystami. Teraz widzę dlaczego Izrael musi być stanowczy. Teraz widzę, że Lewica może być też Prawicą - taką radykalną. Dlaczego więc całkowicie zmieniłem zdanie?

Dziwne. Mój gniew na Izrael rozpoczął się od akcji militarnej w Gazie, w grudniu 2008 r., kiedy ponad 1200 Palestyńczyków straciło życie, w porównaniu do tylko 13-tu Izraelczyków. Byłem więc tak rozjuszony tą masakrą, że pozowałem w arafatce do zdjęcia, które miało się znaleźć w katalogu wystawy. Krótko potem, zwróciłem się do Irlandzkiej Rady Artystycznej z wnioskiem o grant na film o Izraelu i Palestynie. Chciałem porozmawiać z tymi żołnierzami, żeby rzucić wyzwanie ich czynom - i rzucić wyzwanie izraelskim obywatelom, którzy ich wspierali.

Spędziłem kilka tygodni w terenie, dzieląc mój czas po równo, na Izrael i Zachodni Brzeg. Zacząłem w Izraelu. Miejscowi byli podejrzliwi. My byliśmy Irlandczykami - pochodziliśmy z kraju, który jest jednym z głównych krytyków Izraela i byliśmy filmowcami. Byliśmy wrogiem.

Potem pojechałem na Zachodni Brzeg. Nagle bycie Irlandczykiem przestało być problemem. Znajome graffiti zdobiło Mur. Betlejem było Las Vegas dla fanów Jezusa - neonowy krucyfiks górował nad plakatami z podobiznami męczenników.

Ci męczennicy prześladowali nas na całym Zachodnim Brzegu. Patrzyli ze słupów i ścian gdziekolwiek poszliśmy. Jak stare obrazki z Jezusem z sercem miłosierdzia.

Ale im bardziej przyglądali mi się męczennicy, tym bardziej czułem się zakłopotany. W końcu mantrą palestyńską był "opór bez przemocy". To było ich motto, powtarzane ciągle i ciągle, jak na katolickiej mszy.

Kiedy przeprowadzałem wywiad z Hindą Khoury, byłą członkinią rządu palestyńskiego, pochylała się w złości na krześle, kiedy odmawiała potępienia zamachowców-samobójców. Cała była przepełniona agresją.

Ta agresja była kontynuowana w Hebronie, gdzie zobaczyłem swastykę na ścianie. Kiedy ustawiłem kamerę, Izraelski żołnierz krzyknął do mnie ze swojego posterunku na dachu. Kilka miesięcy wcześniej mógłbym zignorować go, jako mojego politycznego przeciwnika. Ale teraz zatrzymałem się, żeby porozmawiać. Mówił tylko o "Taybeh" - lokalnym palestyńskim piwie.

Będąc z powrotem w Tel Avivie latem 2011 r. zacząłem słuchać uważniej strony izraelskiej. Pamiętam rozmowę na Szenkin - najmodniejszej ulicy Tel Avivu, gdzie każdy wygląda, jakby chodził do akademii sztuk pięknych. Siedziałem w ogródku kawiarni robiąc wywiad z byłym żołnierzem. Mówił powoli o swoim pobycie w Gazie. Mówił o 20 arabskich nastolatkach odurzonych tabletkami ecstasy, których wysyłano biegiem w kierunku bazy, której pilnował. Każdy z nich miał na sobie pas z materiałami wybuchowymi i detonator w ręku. Narkotyki w ich systemie oznaczały, że nie czuli bólu. Tylko strzał w głowę mógł ich zatrzymać.

Takie rozmowy są normalne w Tel Avivie. Zacząłem doświadczać izolacji, którą odczuwają Izraelczycy. Izolacji, która zaczęła się w gettach Europy i zakończyła w Auschwitz.

Izrael jest schronieniem, ale schronieniem oblężonym, miejscem ucieczki, gdzie deszcz rakiet spada z nieba. Próbowałem wczuwać się w sytuację, patrząc na świat ich oczami. Zacząłem nową podróż intelektualną, taką, która nie spotka się z entuzjazmem w mojej ojczyźnie.

Problem zaczął się od tego, kiedy postanowiłem wrócić z filmem, który pokaże obie strony monety. Chociaż jest ich więcej niż dwie. To dlatego mój film nosi tytuł "Czterdzieści odcieni szarości". Ale w Dublinie chciano tylko jedną stronę. Oczekiwano, że film będzie atakiem na Izrael. Żadne szare kolory nie były akceptowalne.

Ode mnie, jako irlandzkiego artysty, oczekuje się, że będę podpisywał bojkoty, nosił arafatkę i głośno demonstrował przeciwko "Okupacji". Ale nie tylko od artystów oczekuje się nienawiści do Izraela. Bycie nastawionym przeciwko Izraelowi ma być częścią naszej irlandzkiej tożsamości, tak samo, jako powinniśmy czuć niechęć do Anglików.

Ale nienawiść do Izraela wcale nie jest częścią mojej osobowości. Nie jest nią też nienawiść do Anglików. Mam irlandzki paszport, ale nigdzie w nim nie jest napisane, że jestem republikaninem, czy Palestyńczykiem. Mój irlandzki paszport mówi, że urodziłem się w 1983 r. w Offaly. Problemy na północy to było coś o czym prezenterka Anne Doyle mówiła do moich rodziców w wiadomościach o 9-tej. Ja chciałem oglądać "Ojca Teda".

Więc poczułem się sfrustrowany, kiedy zobaczyłem to graffiti ma Murze Bezpieczeństwa i taką samą, kiedy zobaczyłem brakujące "a" w haśle "Wolna Palestyn" nabazgranym na ścianie w Cork. Jestem sfrustrowany podejściem anty-izraelskich aktywistów do wolności słowa.

Wolność słowa musi działać w obie strony. Ale tu w Dublinie, kiedy opowiadam się za Izraelem, panowie i paniusie patrzą na mnie z potępieniem, jakbym nasikał im na buty.

Ta jednostronna wolność słowa powoduje rozprzestrzenianie fałszu. Bojkot izraelskich produktów jest tego przykładem. Nakłaniano supermarkety, żeby zdjąć z półek wszystkie izraelskie produkty - a był to krok, który bezpośredni zaszkodził palestyńskim rolnikom, którzy większość produktów sprzedają pod izraelską marką.

Ale najgorsze ze wszystkiego, że ten bojkot mentalnie szkodzi artystom. W sierpniu 2010 r. 216 irlandzkich artystów podpisało przyrzeczenie bojkotu Izraela firmowane przez Irlandzko-Palestyńską Kampanię Solidarności. Jako artysta mam przyjaciół, którzy to podpisali - albo przynajmniej, miałem. Chcę przeciwstawić się moim przyjaciołom w sprawie ich poparcia dla tego bojkotu. Co ci krytycy z tylnego siedzenia wiedzą o Izraelu? Czy mogą wymienić 3 izraelskie miasta, albo marki?

Ale mam ważniejsze pytanie do irlandzkich artystów. Co stało się z poczuciem, że artysta to wolnomyśliciel? Dlaczego mamy naszych artystów poddawać szablonowemu myśleniu o Izraelu? Czy może to jest postrzegane jako przyczynek do kariery?

Dla artystów, przykład idzie z góry. Aosdana, irlandzkie państwowe stowarzyszenie twórców też podpisało bojkot. Aosdana jest ważnym graczem. Jego członkowie zasiadają w komisjach rozdzielających fundusze Rady Artystycznej. Niektórzy artyści mogliby przypuszczać, że jeśli ich nazwisko pojawia się na tej samej liście co nazwiska ich recenzentów, raczej nie zaszkodzi to ich szansom na grant. Z pewnością Aosdana temu zaprzeczy. Ale percepcji związanej z góry przyjętą opinią w sprawie Izraela trudno jest uniknąć. Patrząc na to, czego się nauczyłem, zastanawiam się, czy problem nie jest dużo prostszy. Może nie chodzi o Izrael, a o nasze własne poczucie ważności - poczucie moralnej wyższości nieproporcjonalne do tego naszego małego kraju?

Każdy artysta wart siebie, powinien być gotowy na zmianę swojego poglądu wobec tych nowych informacji. Więc wzywam wszystkich tych 216 artystów, którzy przyrzekli bojkotować państwo izraelskie, żeby spędzili trochę czasu w Izraelu i Palestynie. Może kiedy wrócicie, wyrzucicie do śmieci swoją arafatkę. Ja tak zrobiłem.

-----

Premiera filmu Nicky Larkina "Forty Shades of Grey" odbędzie się w Dublinie w maju br.


Forty Shades of Grey (trailer)

 http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=roKGlgSAsR8

www.nickylarkin.com

------

Żródło http://www.independent.ie/opinion/analysis/nicky-larkin-israel-is-a-refuge-but-a-refuge-under-siege-3046227.html


http://www.fzp.net.pl/opinie/nicky-larkin-izrael-jest-schronieniem-ale-oblezonym

**********

Jak widać oczy ludziom się otwierają ,zaczynają zauważać iż postawienie Israela w roli kata to tylko gra niektórych opcji politycznych ( sadzę iż nie tylko ziemskich a bardziej głownie nie ziemskich. Kolejna gra ludzkimi emocjami , nienawiści do "kata" Palestyńczyków którego można łatwo i bez protestu innych państw unicestwić w ich kraju.
Nie tylko ja zauważyłam iż zgoda pewnych polityków na stworzenie Israela to utworzenie "dużego getta" w którym można ten ród łatwo unicestwić obecną technologią wojenną. Otoczeni nienawistnymi ludźmi , których nienawiść i głupota jest wspierana tworzone są ciągłe "gry wojenne".. Perfekcyjna perfidia ktorej ja mówię NIE! NIE! NIE! i STOP!
Wszyscy ludzie mają prawo do życia w pokoju a szczególnie ludzie z tamtych rejonów świata. Komu i dlaczego od wielu wieków przeszkadza istnienie Żydów?
Skąd ta paskudna nienawiść? Kto to tworzy i tym gra?
Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 14, 2012, 11:25:45 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #12 : Marzec 14, 2012, 12:09:35 »

Kiaro a Ty się opowiadasz po jednej ze stron konfliktu. Nie zrozumiałaś o czym napisał ten artysta, co jest jego przesłaniem i dlaczego wyrzucił do kosza arafatkę .
Tu nie chodzi o nawrócenie się teraz na opcję proizraelską, tylko rozpoznanie wcale nie tak bardzo oczywistego dla co poniektórych faktu, że (jak wyraził się artysta)
Cytuj
Patrząc na to, czego się nauczyłem, zastanawiam się, czy problem nie jest dużo prostszy. Może nie chodzi o Izrael, a o nasze własne poczucie ważności - poczucie moralnej wyższości nieproporcjonalne do tego naszego małego kraju?
Tak długo jak będzie ważniejsza opcja izrealska lub palestyńska zamiast ludzka, po prostu, tak długo będą się wszyscy mordować. Tak łatwo jest ludźmi sterować, kiedy oczy mają zasłoniętę ważnością.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #13 : Marzec 14, 2012, 13:07:43 »

Wszystko zależy od wiedzy i oglądu tematu przez nią. Palestyńczycy są tylko elementem gry ( przynajmniej dla mnie) w osiągnięciu konkretnego celu. O celu artysta wyraźnie nie mówi ( może nie wie) ale rozumie iż ta rozgrywka to dalszy ciąg...

Cytuj
. Zacząłem doświadczać izolacji, którą odczuwają Izraelczycy. Izolacji, która zaczęła się w gettach Europy i zakończyła w Auschwitz.

Izrael jest schronieniem, ale schronieniem oblężonym, miejscem ucieczki, gdzie deszcz rakiet spada z nieba. Próbowałem wczuwać się w sytuację, patrząc na świat ich oczami.

Oczywiście iż w tej "grze" giną ludzie po obydwu stronach , cierpią ich losy chyba nie są najważniejsze , liczy sie globalny efekt a ma nim być ;unicestwienie Żydów. I temu ja mówię ;NIE! NIE! NIE!

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #14 : Marzec 14, 2012, 13:50:14 »

Kiara
Cytuj
liczy sie globalny efekt a ma nim być ;unicestwienie Żydów.

Nie tylko ich. Tu na prawdę chodzi o unicestwienie człowieczeństwa.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #15 : Marzec 14, 2012, 15:01:58 »

Tak east z tym się zgodzę unicestwienie Człowieka ... ale tego czym ten Człowiek zagraża tym którzy chcą tego unicestwienia. To coś jest zdeponowane w rodzie Żydów. To "coś" oni mają przekazać Ludzkości dlatego w pierwszej kolejności chodzi o nich by nie dopuścić do zaistnienia tego zdarzenia.
To czego nie wie przeciętny człowiek , bo ma zablokowaną pamięć  od wieków wiedzą programiści naszej rzeczywistości, zatem tak ją usiłują tworzyć by nie wydarzyło się to co eliminuje ich a przekazuje wolność i wiedzę Ludzkości.
Żydzi grają w tym zdarzeniu główną rolę , że jest tak przekonasz się sam jak rok ten dobiegnie końca , a może wcześniej? Być może , być może...

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #16 : Marzec 14, 2012, 15:26:10 »

@Kiara
Cytuj
To coś jest zdeponowane w rodzie Żydów. To "coś" oni mają przekazać Ludzkości dlatego w pierwszej kolejności chodzi o nich by nie dopuścić do zaistnienia tego zdarzenia.
Bądźmy szczerzy. Jakby ci wyjątkowi Żydzi mieli coś "cudownego" przekazać to by już dawno to zrobili. Mieli na to tysiące lat.

I tak samo jak Ty o Żydach tak myślą o sobie wszelkiej maści inni "wybrańcy" religijni na tym świecie. Jedyne co tak na prawdę z tego wynika , co widać gołym okiem, to w jaki sposób przekonanie o własnej "superważności" powoduje śmierć i zniszczenie wokoło.
Jezus miał ponoć wypowiedzieć takie słowa "
34 Nie sądźcie, że przyszedłem nieść pokój po ziemi. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz miecz. 35 Przyszedłem bowiem przeciwstawić syna jego ojcu, a córkę jej matce, a synową jej teściowej; 36 bo wrogami człowieka mieszkańcy jego domu" (Mt 10,34-42. 11,1).... Dziwne zdanie ,które nie dawało mi spokoju. Ale prawdziwe zdanie. Ważność "ja',przekonanie, że się ma to "coś" czego inni nie mają (najmojszą rację), prowadzi tylko do tragedii w "domu". WROGAMI CZŁOWIEKA MIESZKAŃCY JEGO DOMU. Ziemskiego domu.

Że jest tak nie trzeba się przekonywać do końca tego roku czekając na jakieś "bardzo ważne zdarzenie". Wystarczy wejrzeć na to teraz. To widać.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #17 : Marzec 14, 2012, 16:41:04 »

Powiem Ci tak east każda dyskusja ma swój poziom zależny od wiedzy na jej temat. Od wielu tysięcy lat istnieją uniemożliwienia dla tego rodu ( który obecnie nazywamy Żydami) wypełnienia zobowiązania wobec Ludzkości. Rozumiem iż piszesz co piszesz bo nie posiadasz jeszcze tej wiedzy którą ja mam. I nie jest to w żadnym wypadku pomniejszanie Ciebie , a stwierdzenie faktu.

Wiem doskonale iż ludzi mających dostęp do tej wiedzy jest niezbyt wielu a odkrycie jej samemu ( jak ja) jest bardzo trudne.
Tak, nie zrobili bo nie był jeszcze wlaściwy czas ani dla nich ani do przyjęcia przez innych. Teraz już osiągnęliśmy tą dojrzałość , jest właściwy moment. Dlatego dzieje się to teraz. Gdyby było możliwe jak był Jezus stało by się 2000 lat temu, ale ludzie nie byli jeszcze gotowi. Są to procesy energetyczne w ciałach ludzkich umożliwiające nam transformację energetyczną jakom dokonał Jezus. Nie można było powszechnie zrobić tego wcześniej bo dokonał by się samozapłon i ludzie by spłonęli w trakcie transformacji.
Pamiętaj wszystko ma swój czas i wypływa z przeolbrzymiej mądrości Stwórcy, zatem całą transformację przełożono na 2000 lat później.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #18 : Marzec 14, 2012, 17:23:13 »

Szczera spowiedź bankiera:
Wyciskamy kasę z "muppetów"
ARTYKUŁ, KTÓRY WSTRZĄSNĄŁ GOLDMAN SACHS
Szczera spowiedź bankiera:
 Wyciskamy kasę z "muppetów"
Fot. Wikipedia/Laslovarga CC-BY-SASpowiedź bankiera Goldman Sachs
Greg Smith, jeden z dyrektorów w amerykańskim banku Goldman Sachs wybrał nietypowy sposób na odejście z firmy. Swoją rezygnacje ogłosił dziś w artykule opublikowanym na łamach "New York Timesa". Przy okazji opisał kulisy pracy w firmie i oskarżył, że największy bank inwestycyjny na świecie stał się maszynką do wyciskania pieniędzy z klientów, których potocznie nazywa się "muppetami".
Smith - jak sam pisze - pracę w Goldman Sachs rozpoczął zaraz po studiach. Przepracował w firmie 12 lat, w trakcie których zarządzał portfelami inwestycyjnymi klientów, które łącznie były warte ponad miliard dolarów. Do dziś był dyrektorem zarządzającym banku i szefem działu instrumentów pochodnych na Europę, Bliski Wschód i Afrykę.

"Światem rządzi Goldman Sachs, a nie rządy"
Rynek się załamie i na tym można zarobić. Co więcej, to nie rządy rządzą... czytaj więcej »
Jak pisze, odchodzi z pracy, bo atmosfera w firmie jest tak "destrukcyjna i toksyczna, jak jeszcze nigdy nie była", a "chciwość zabija jej kulturę". "Firma tak dalece różni się od tej, do której przychodziłem prosto z college'u, że nie mogę się z nią dłużej identyfikować. Nie jestem już dumny, straciłem wiarę. (...) Nie mogę patrzeć w oczy młodym ludziom i przekonywać ich, jakie to fantastyczne miejsce do pracy" - tłumaczy Smith.

Lista grzechów

Dalej wylicza długą listę grzechów pracowników banku. Jak pisze, w ostatnich latach przestał się liczyć interes klienta - ważny jest jedynie zysk samego banku. Dlatego - jak pisze Smith - awans dostają np. osoby, które potrafią przekonać klientów np. do zakupu aktywów, których chce pozbyć się Goldman Sachs, ponieważ nie widzi możliwości zarobienia na nich. "Wielokrotnie brałem udział w spotkaniach, gdzie nawet minuta nie była poświęcona temu, jak pomóc klientom. Zamiast tego dyskutowano, jak wycisnąć z nich jak najwięcej pieniędzy" - opisuje. I dodaje, że w firmie klientów nazywało się "muppetami", często nawet w wewnętrznej korespondencji.

Smith zauważa też, że takie zachowanie doświadczonych pracowników demoralizuje początkujących analityków banku. "Wyobraźcie sobie młodszego analityka siedzącego cicho w kącie i słuchającego o muppetach i wyłupianiu oczu klientom. Nie trzeba być naukowcem, by wiedzieć, że nie zrobi to z niego modelowego obywatela".

      Wyobraźcie sobie młodszego analityka siedzącego cicho w kącie i słuchającego o muppetach i wyłupianiu oczu klientom. Nie trzeba być naukowcem, by wiedzieć, że nie zrobi to z niego modelowego obywatela     
Greg Smith
Smith twierdzi też, że upadek moralny i brak szacunku dla klientów to jedno z największych zagrożeń dla istnienia całego Goldman Sachs. "Bez klientów nie zarobicie pieniędzy. Co więcej, przestaniecie istnieć" - przestrzega swojego - byłego już - pracodawcę.

Bank odpowiada

List Smitha odbił się szerokim echem za oceanem i wywołał lawinę komentarzy. Goldman Sachs jest dziś jednym z najszybciej zyskujących na popularności tematów na Twitterze.

Zareagował też oczywiście sam bank. - Nie zgadzamy się z opiniami przedstawionymi w artykule, które - w naszej ocenie - nie odzwierciedlają sposobu, w jaki prowadzimy firmę - powiedziała rzeczniczka Goldman Sachs cytowana przez "Wall Street Journal". - Odnosimy sukces jedynie wówczas, gdy sukces odnoszą nasi klienci. To podstawowa zasada, która leży w sercu naszego postępowania - dodała.

"WSJ" przytacza też wypowiedź pragnącego zachować anonimowość pracownika banku, który twierdzi, że Smith nie był w banku nikim ważnym i wcale nie zajmował wysokiego stanowiska, a dział którego był dyrektorem, składał się jedynie z jego samego.

bgr


http://www.tvn24.pl/0,1738122,0,1,szczera-spowiedz-bankiera--wyciskamy-kase-z-muppetow,wiadomosc.html
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #19 : Marzec 14, 2012, 20:07:57 »

Wali prawdę między oczy bo pewnie mu odprawy w spodziewanej wysokości nie dali... bo nie był nikim ważnym... . Muppet Show Mrugnięcie
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.106 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

pack-of-black-and-white pegasus equestrian-world faon forumwatachyzielonegoamuletu