Leszek
Gość
|
 |
« : Styczeń 05, 2009, 16:13:38 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 08, 2009, 15:50:49 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #2 : Styczeń 13, 2009, 00:13:53 » |
|
2009-01-09 Prywatne e-maile klientów bêd¹ musia³y byÌ przechowywane przez dostawców internetu przez rok - og³osi³ rz¹d. Wed³ug krytyków pomys³u to ingerencja w prywatnoœÌ obywateli na niespotykan¹ skalê. Nowe prawo wejdzie w ¿ycie w marcu tego roku. Wszyscy dostawcy internetu w Wielkiej Brytanii bêd¹ musieli przez rok archiwizowaÌ wszystkie maile, jakie wysy³amy i odbieramy. (...) Rozporz¹dzenie wejdzie w ¿ycie 15 marca jako czêœÌ nowych zaleceù Komisji Europejskiej, zwi¹zanych z wykrywaniem i zwalczaniem terroryzmu. http://londyn.gazeta.pl/londyn/1,79739,6142320,E_maile_beda_archiwizowane_przez_rok.html
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #3 : Styczeń 13, 2009, 00:15:57 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
 |
« Odpowiedz #4 : Styczeń 13, 2009, 02:02:22 » |
|
Czy to byÂł Âżart?
Jak to by³ ¿art to super, ale jak wirtualna rzeczywistoœÌ, to zmieniam zdanie o japoùczykach. No w³aœnie, dlaczego to uwa¿a³em japoùczyków za jakby troszeczkê (nie wiem jak to wyraziÌ) wiêc powiem trochê jakby do przodu. Nie, nie kupi³em tylko kota w worku, bo... japoùczycy to szybko rozwiaj¹ce siê technologicznie spo³eczeùstwo, elektronika, samochody, roboty i im wiêcej tych wirtualnych zabaweczek tym dalej od siebie, od nieograniczonej œwiadomoœci, od prawdy. Ludzie tylko widz¹ zabawki, wszêdzie tylko pe³no zabawek, nie chc¹ nawet iœÌ na urlop i jest wielki problem, tak trzeba pracowaÌ, pracowaÌ, bo my siê musimy rowijaÌ, ameryka nie mo¿e byÌ lepsza, samochody to nasza domena, nasze oczko w g³owie, elektronika...no chyba byœmy padli wszyscy , gdyby ktoœ okaza³ siê w tym od nas lepszy. Wci¹¿ te same koordynaty, rywalizacja handel, jaki handel? No... trzeba dzieci zaczipowaÌ, a tak, tak, ale cholera ten czip chyba trochê za d³ugi ma 2 cm, trzeba skróciÌ...a mo¿e by siê da³o 1.5 cm, a mo¿e nawet 1cm... Ufff.... Carpe diem
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 02:03:16 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
tom1ek
 GaduÂła
Punkty Forum (pf): 47
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 946
yeah! ;)
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #5 : Styczeń 13, 2009, 10:00:03 » |
|
no Âładnie, to w Japoni chipy juÂż obowiÂązkowe no i sprawa z e-mailami... no to siĂŞ bĂŞdzie dziaÂło... 
|
|
|
Zapisane
|
Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze naleÂży do mnie. Pozdrawiam starych znajomych 
|
|
|
Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #6 : Styczeń 13, 2009, 10:03:23 » |
|
Jakimi e-mailami?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
tom1ek
 GaduÂła
Punkty Forum (pf): 47
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 946
yeah! ;)
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #7 : Styczeń 13, 2009, 10:06:42 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 13, 2009, 10:07:19 wysłane przez tom1ek »
|
Zapisane
|
Konto na cheops4.org.pl o tym samym nicku i awatarze naleÂży do mnie. Pozdrawiam starych znajomych 
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #8 : Styczeń 14, 2009, 08:52:42 » |
|
co siĂŞ przejmujecie emailami. Zaczniemy je szyfrowaĂŚ. PamiĂŞtajmy, Âże ta sama technologia, ktĂłra sÂłuÂży IM sÂłuÂży takÂże NAM.
pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #9 : Styczeń 15, 2009, 17:17:40 » |
|
Wybitnie zaskakuj¹cy wywiad znanego holenderskiego pisarza, mistyka, filozofa i religioznawcy, Marcela Messinga. W swojej najnowszej ksi¹¿ce Worden Wij Wakker? (Czy siê przebudzimy?), (...), oskar¿a on œwiatowe elity, ¿e za pomoc¹ dzia³aù, których cele s¹ g³êboko zakonspirowane, próbuj¹ ubezw³asnowolniÌ ludzi, przy czym Ÿróde³ takiego procesu, w opinii pisarza, nale¿y szukaÌ w wydarzeniach z odleg³ej przesz³oœci, siêgaj¹cej czasów Sumerów oraz tych, którzy przybyli z góry. Zarazem w sfilmowanym i rozpowszechnianym na DVD wywiadzie, jakiego udzieli³ Messing, wyra¿a on pogl¹d, ¿e gdyby wspomniane œwiatowe elity by³y œwiadome panuj¹cych w Kosmosie praw harmonii, którym nie mo¿na siê przeciwstawiÌ, nigdy nie zaczê³yby tej gry. Kontrowersyjna, choÌ zarazem niezwykle interesuj¹ca w swojej warstwie poznawczej rozmowa z autorem Manifestacji Œwiat³a, Bezdro¿nego L¹du i wielu innych przet³umaczonych na liczne jêzyki ksi¹¿ek. W tym numerze czêœÌ pierwsza, dwie nastêpne w kolejnych wydaniach NŒ. http://www.nieznanyswiat.pl/Ca³oœÌ pierwszej czêœci artyku³u ze stycznia 2009: : 1. http://img443.imageshack.us/img443/2396/84031736fj9.jpg2. http://img440.imageshack.us/img440/9626/77438446is1.jpg3. http://img152.imageshack.us/img152/8870/91599066si9.jpg4. http://img440.imageshack.us/img440/6928/85927964fr2.jpg5. http://img443.imageshack.us/img443/7763/55493198eg1.jpgCzêœÌ druga i trzecia (luty/marzec 2009) do nabycia zgodnie z zasadami kapitalistycznej gospodarki rynkowej... Pojawi³o siê w necie t³umaczenie CA£EGO wywiadu. Jest to inne t³umaczenie i niedoskona³e, ale sens da siê wychwyciÌ, choÌ czasami s¹ wpadki typu PODMIOT zamiast PRZEDMIOT. Ca³y wywiad, w formie pliku PDF dostêpny jest do pobrania tutaj: http://www.wijwordenwakker.org/Image.aspx?id=2319%5F96A351CA%2D203F%2D4849%2DB5C8%2DC43A4CF1860E%5F
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2009, 20:54:48 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
 |
« Odpowiedz #10 : Styczeń 15, 2009, 18:29:31 » |
|
Wybitnie zaskakuj¹cy wywiad znanego holenderskiego pisarza, mistyka, filozofa i religioznawcy, Marcela Messinga. W swojej najnowszej ksi¹¿ce Worden Wij Wakker? (Czy siê przebudzimy?), (...), oskar¿a on œwiatowe elity, ¿e za pomoc¹ dzia³aù, których cele s¹ g³êboko zakonspirowane, próbuj¹ ubezw³asnowolniÌ ludzi, przy czym Ÿróde³ takiego procesu, w opinii pisarza, nale¿y szukaÌ w wydarzeniach z odleg³ej przesz³oœci, siêgaj¹cej czasów Sumerów oraz tych, którzy przybyli z góry.
Leszku. Rozumiem Marcela Messinga, lecz nie jest kwesti¹, któryœ tam z kolei raz w³aœciwie mówiÌ to samo, co ludzie nie od dziœ przecie¿ wiedz¹. O wiele wa¿niejsze jest to, ilu z nas ( w sensie jakoœciowym, a nie iloœciowym ) weŸmie odpowiedzialnoœÌ za to co siê dzieje. Je¿eli mówimy ju¿ o odpowiedzialnoœci, to miliony ludzi nie weŸmie tej odpowiedzialnoœci, poniewa¿ emocje lêku o przetrwanie s¹ u nich zdecydowanie wiêksze ni¿ porzucenie starych wartoœci. Chodzi tu g³ównie o tzw.,,syndrom ofiary,, gdzie lepiej zrzuciÌ odpowiedzialnoœÌ za cokolwiek siê dzieje na innych. Wielokrotne badania potwierdzi³y, wiêkszoœÌ ludzi oczekuje: - zdecydowanej poprawy warunków materialnych - wyleczenia z chorób - oœwiecenia i ,,uduchowienia,, - natychmiastowych gratyfikacji. Jednak pod tymi wszystkim piêknymi z pozoru has³ami, kryje siê inna prawda, która brzmi: pozwól mi pozostaÌ ,,ofiar¹,, w rêkach zewnêtrznych si³ i okolicznoœci. Nic z piêknych s³ów, piêknych hase³, czy ksi¹¿ek gdy ludŸmi rz¹dzi 24 godzin na dobê atawistyczna mentalnoœÌ przetrwania. Dlatego dla tych, którzy s¹ w centrum swoich problemów, to wszystko o czym miêdzy innymi mówi Marcel Messing, brzmi jak slogan. Mog³em siê o tym sam przekonaÌ wysy³aj¹c do kilkudziesiêciu znajomych linki do artyku³ów , filmów, jednak proza ¿ycia potwierdzi³a, ¿e nie chc¹ oni nawet za bardzo o tym, rozmawiaÌ.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 18:40:09 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #11 : Styczeń 15, 2009, 18:58:28 » |
|
Leszku. Rozumiem Marcela Messinga, lecz nie jest kwestiÂą, ktĂłryÂś tam z kolei raz wÂłaÂściwie mĂłwiĂŚ to samo, co ludzie nie od dziÂś przecieÂż wiedzÂą.
WaÂżne jest teÂż KTO mĂłwi, aby ktoÂś chciaÂł w ogĂłle sÂłuchaĂŚ, bo nie kaÂżdy (czÂłowiek czy instytucja) jest dla ludzi autorytetem... Poza tym, zakÂładasz, Âże ludzie "i tak wiedzÂą" A ile osĂłb wie? SprawdziÂłem, nakÂład Nieznanego ÂŚwiata wynosi 81 tys. egzemplarzy. Ok, niech przeczyta poÂłowa.... Co z tym zrobi? Nie wiem...  JeÂżeli mĂłwimy juÂż o odpowiedzialnoÂści, to miliony ludzi nie weÂźmie tej odpowiedzialnoÂści, poniewaÂż emocje lĂŞku o przetrwanie sÂą u nich zdecydowanie wiĂŞksze niÂż porzucenie starych wartoÂści.
Mo¿e byÌ ró¿nie. Myœlê, ¿e wiele osób nie bierze tej odpowiedzialnoœci, bo nie ma wiedzy, ¿e jest tym przys³owiowym œwiat³em, które nie znika wraz z cia³em... Poza tym reakcja ludzi zale¿y od sytuacji spo³ecznej (i oczywiœcie wielu innych czynników), dlatego nie by³bym taki pewien jak zareaguj¹ ludzie. Zaczyna siê od myœli i œwiadomoœci tego kim siê jest. Dlatego uwa¿am, ¿e dobrze siê sta³o, ¿e pewna wiedza pojawia siê w doœÌ du¿ym nak³adzie. Moje zainteresowanie Winterem wynika te¿ z tego, i¿ on daje pozytywny program BAZUJ¥C na wizji podobnej œwiata, do której siê tutaj odnosimy... O wiele wa¿niejsze jest to, ilu z nas ( w sensie jakoœciowym, a nie iloœciowym ) weŸmie odpowiedzialnoœÌ za to co siê dzieje.
To mo¿na bardzo ró¿nie rozumieÌ. Nie wiem co masz na myœli.. Ja myœlê o wziêciu przez ludzi odpowiedzialnoœci przede wszystkim za siebie w kontekœcie dystrybucji tego tekstu w du¿ym nak³adzie. Pozdrawiam 
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 19:06:46 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
 |
« Odpowiedz #12 : Styczeń 15, 2009, 19:23:06 » |
|
Zaczyna siê od myœli i œwiadomoœci tego kim siê jest. Dlatego uwa¿am, ¿e dobrze siê sta³o, ¿e pewna wiedza pojawia siê w doœÌ du¿ym nak³adzie.
Oczywiœcie ja te¿ jestem za rozpowszechnianiem wiedzy, jednak trzeba by wzi¹Ì pod uwagê mo¿e i to, ¿e mo¿esz bardzo wiele wiedzieÌ, lecz Ty jako Ty , dalej bêdziesz taki sam, czyli mo¿esz tylko wiêcej lub lepiej coœ wiedzieÌ. Ludzie czêsto gubi¹ siê w swoich w³asnych prawdach spêdzj¹c nieraz ca³e ¿ycie w poszukiwaniu czegoœ na zewn¹trz, zapominaj¹c, ¿e to co na zewn¹trz, to akurat tylko ,,odbicie,, hologram ich w³asnego systemu wartoœci. Wiêc widz¹ to co postanowili wiedzieÌ, a nie to co z pewnoœci¹ jest autentycznie i rzeczywiste. Moje zainteresowanie Winterem wynika te¿ z tego, i¿ on daje pozytywny program BAZUJ¥C na wizji podobnej œwiata, do której siê tutaj odnosimy...
Powiem tak. W ¿yciu dobrze jest byÌ pragmatykiem, czyli jaki efekt koncowy jest tego, ¿e wiemy? Niew¹tpliwie wiedza jest znacz¹ca dla ludzkoœci, lecz z drugiej strony ludzkoœÌ wierz¹ca w wiedzê, naukê, edukacje, politykê, gospodarkê, to w³aœnie ta sama ludzkoœÌ, której trudno jest daÌ odpowiedŸ na pytanie - kim jestem i co ja tu w³aœciwie robiê? Odkrycie Wintera stanowi dla mnie potwierdzenie faktu, ¿e œwiat ( wszechœwiat ) jest doskona³y, a ,,œwiêta geometria,, stanowi kolejny dowód niezwyk³oœci i m¹droœci, mechanizmów jego dzia³ania, nie œwiata gdzieœ tam..... zewnêtrznego , ale Nas. Na koniec powiem mo¿e tak: Nasza wy¿sza jaŸù wogóle nie jest zainteresowana tym co wiemy, co odkrylismy, co tam robimy, jest jednak zainteresowana, czy nauczyliœmy siê kochaÌ. Bo jak masz mi³oœÌ to masz wszystko. Bo mi³oœÌ jest w³aœnie œwiadomoœci¹ tego istnienia, która w istocie nie istnieje ( istnienie to stan œwiadomoœci ), lecz jest wyra¿ona w postaci mi³oœci i œwiat³a. Takie podejœcie stanowi³o i stanowi podstawê wielu mistycznych nauk jak i wielu innych dziedzin stanowi¹cych spadek doœwiadczeù ludzkoœci. Jednak, aby nie stawiaÌ przys³owiowych kropek nad ,,I,, powiem, ¿e równie¿ mi³oœÌ, mo¿e byÌ efektem os¹dzania, a nie jako coœ co rzeczywiœcie istnieje. Wiêc ,,biegnijmy,, dalej....
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2009, 21:18:24 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #13 : Styczeń 17, 2009, 19:35:18 » |
|
Astro, nie zrozum mnie Âźle, ale czynisz tak wiele ukrytych zaÂłoÂżeĂą i tak wiele uogĂłlnieĂą, Âże naprawdĂŞ nie wiem juÂż do czego je odnieœÌ. Ja odniosÂłem wraÂżenie, jakbyÂś rozmawiaÂł sam ze sobÂą. Nie znam zaÂłoÂżeĂą, wiĂŞc nie bĂŞdĂŞ dyskutowaÂł, bo to wyglÂąda na prywatnÂą filozofiĂŞ ÂżyciowÂą, do ktĂłrej kaÂżdy ma prawo. Podam Ci tylko przykÂład: "moÂżesz bardzo wiele wiedzieĂŚ, lecz Ty jako Ty , dalej bĂŞdziesz taki sam, czyli moÂżesz tylko wiĂŞcej lub lepiej coÂś wiedzieĂŚ." Po pierwsze, zaleÂży o jakÂą wiedzĂŞ Ci chodzi. Po drugie niezaleÂżnie od typu wiedzy czÂłowiek poznajÂący zmienia siĂŞ. Po trzecie, zakÂładasz istnienie jakieÂś struktury w czÂłowieku, ktĂłra ma okreÂślaĂŚ kim czÂłowiek jest "naprawdĂŞ", wiĂŞc to, Âże poznaje oznacza tylko, Âże "tylko wiĂŞcej wie". NiezaleÂżnie od tego czym dla Ciebie jest ta struktura, nie uwzglĂŞdniasz faktu, Âże jeÂśli dla kogoÂś poznawanie zewnĂŞtrznego Âświata moÂże byĂŚ pasjÂą, ktĂłra go ksztaÂłtuje, zmienia, wÂłaÂśnie tworzy, bo takÂą ma hierarchiĂŞ waÂżnoÂści. Ty masz innÂą, wiĂŞc dla Ciebie bĂŞdzie to tylko wiĂŞcej wiedzy. W kontekÂście WIntera piszesz o praktycznych konsekwencjach. KOMPLETNIE nie rozumiem do czego odnieœÌ twoja refleksjĂŞ? PrzecieÂż Winter swe nauczanie zasadza na odpowiedzi na pytanie "kim jest czÂłowiek?" i jak "dziaÂła" Âświat (ÂświĂŞta geometria) i dopiero na tym opiera swĂłj projekt przemiany cywilizacyjnej jako Âśrodowiska Âżycia. Po drugie, chyba nie czytaÂłeÂś tekstu z za³¹cznika PDF, bo tam teÂż osnowÂą przesÂłania jest idea uÂświadomienia ludziom "kim jest czÂłowiek". Nie rozumiem teÂż zdania, takÂże w kontekÂście poprzedniego: "Bo miÂłoœÌ jest wÂłaÂśnie ÂświadomoÂściÂą tego istnienia, ktĂłra w istocie nie istnieje ( istnienie to stan ÂświadomoÂści ), lecz jest wyraÂżona w postaci miÂłoÂści i ÂświatÂła." MĂłgÂłbyÂś to rozjaÂśniĂŚ? Zamieszczam fragment tekstu z zamieszczonego w tym wÂątku pliku pdf. Dla mnie to czysta gnoza: "Od pradawnych czasĂłw gnoza zadaje nastepujace pytania: Skad pochodzisz? Gdzie jestes? Dokad podaÂżasz? Pytania te zadaje nie tylko zachodnia, czy wschodnia gnoza. Sa one obecne we wszystkich kulturach – u Indian,u AborygenĂłw, u TybetanczykĂłw, w islamie... Stare madrosci mĂłwia: pochodzisz od SwiatÂła, jestes ksieÂżniczka, ksieciem, jestes dzieckiem gwiazd i zapomniaÂłes, dlaczego sie tutaj znalazÂłes. Jestes w drodze, odkrywasz, zostajesz wtajemniczany. Napotykasz teÂż na przeszkody. Na przykÂład. na dziaÂłanie UpadÂłych Stró¿ów. (...) W filozofii chrzescijanskiej, nie mam tu na mysli tradycji KoscioÂła, w gnozie centralne miejsce zajmuje SwiatÂło, nazywane teÂż Chrystusem w nas. Wiadomo, Âże w naszym ciele, dokÂładnie w naszym sercu, a dokÂładniej u szczytu prawej komory serca, obecne jest skoncentrowane swiatÂło. MoÂżna by powiedziec, Âże serce jest czakramem sÂłonca. To skoncentrowane swiatÂło czeka na to, aby ogarnac soba caÂłe ciaÂło, rozpÂłynac sie po nim. Bardzo waÂżna role w procesie tym odgrywaja hormony. W momencie, kiedy nasza grasica (thymus) uaktywnia sie, moÂże ona przekazywac, transportowac swiatÂło po caÂłym ciele. Jesli proces ten napotyka na przeszkody np. przez HAARP, niewÂłasciwe odÂżywianie sie lub przez siatke elektromagnetyczna, hormony wĂłwczas nie moga sÂłuÂżyc SwiatÂłu. Pierwiastek Chrystusa w nas, w prawej komorze serca, nazywany teÂż wewnetrznym Betlejem, (w jezyku hebrajskim bethellehem dosÂł. miejsce, gdzie otrzymuje sie pokarm), jest SwiatÂłem i rozprowadza go. Wszystko to dzieje sie po to, aby w sposĂłb naturalny, przy pomocy SwiatÂła, Chrystusa w nas, nasze ciaÂło fizyczne przetransformowac na ciaÂło swietlne. Najwiekszym misterium, o ktĂłrym mĂłwi gnoza, jest to, Âże czÂłowiek – bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnatrz poprzez klonowanie, czy teÂż zmiany dokonywane na DNA w laboratoriach - nosi w sobie, w szczycie prawej komory serca, najwyÂższa tajemnice. W Mundaka Upaniszad z Indii powiedziane jest dosÂłownie: „w komorze serca mieszka Brahman, Absolut”. W momencie uaktywnienia tej energii ulegaja zmianie wszystkie procesy hormonalne i caÂła nasza swiadomosc. Prawa i lewa pó³kula mĂłzgu krzyÂżuja sie i Âłacza w czaszce, miejscu nazywanym Golgota (Gulgulta znaczy w jezyku aramejskim czaszka i miejsce czaszki). Tam dochodzi do integracij, zcalenia w swiadomosc Chrystusa. Powstaje wtedy z grobu starego ciaÂła nowy czÂłowiek, peÂłen swiatÂła. Ten nowy czÂłowiek nosi, wedÂług filozofii hermetycznej, kaduceusz z dwoma weÂżami, gdyÂż przez kanaÂł kregowy przechodzi ukÂład nerwowy w ksztaÂłcie podobnym do dwĂłch we¿ów, ktĂłry Âłaczy kosc krzyÂżowa (sacrum) z czescia miedzymĂłzgowia (thalamus), zwana komnata nowoÂżencĂłw. Ta czesc mĂłzgu speÂłnia niezmiernie waÂżna funkcje i ma wpÂływ m.in. na rytm serca i temperature ciaÂła. W tradycji KatarĂłw wyraÂżano ten proces porĂłwnaniem przeobraÂżenia gasienicy w motyla. Swiety PaweÂł, ktĂłry teÂż byÂł wtajemniczonym, pisaÂł do Koryntian, iÂż ta zmiana zachodzi ”w jednym momencie”. Prosze sobie wyobrazic. Liczba herzĂłw Ziemi wzrasta, pas fotonowy Plejad wzrasta i wysyÂła ogromne prady swietlne w naszym kierunku, erupcje SÂłonca przekazuja nam ogromne ilosci energii duchowej, czÂłowiek Âżyje zdrowo, prĂłbuje nie jesc miesa, Âżyc swiadomie, w rĂłwnowadze emocjonalnej, stara sie jak najmniej myslec negatywnie. Wszystko to ma ogromne konsekwencje dla ciaÂła i ducha, odkrywamy fundament naszego bytu, o ktĂłrym mĂłwiÂł Jezus, Budda i wielu innych swietych i prorokĂłw. Ja nazywam to najczesciej pierwiastkiem Chrystusa w skali makro, czyli kosmicznej i w skali mikro - w naszym sercu. Katarowie, nazywani takÂże tkaczami, gdyÂż w okresie przesladowan ukrywali sie u prostych tkaczy, tÂłumaczyli znaczenie tkania ciaÂła swietlnego. CiaÂło to nazywali teÂż swietlista lub gwiezdna szata. Przepowiedzieli oni, Âże powrĂłca za 700 lat i nie tylko na nowo zazieleni sie drzewo laurowe, lecz powrĂłci teÂż gnoza i wiedza o pochodzeniu czÂłowieka, o moÂżliwosci postawienia tego najwaÂżniejszego kroku i wzniesienia sie ponad biologiczna ewolucje. CzÂłowiek z gasienicy stanie sie motylem." Prosze sie przygladnac gasienicy. Kiedy komus, kto nigdy nie widziaÂł motyla, powie sie, Âże z tej gasienicy powstanie motyl, to trudno mu bedzie uwierzyc. Tak samo trudno jest nam uwierzyc, kim jestesmy, a ja caÂłym soba wiem, Âże to jest nasz prawdziwy cel. Ró¿ne siÂły prĂłbuja ten proces zahamowac, bo jeÂżeli zakonczy sie on sukcesem, nie beda one juÂż miaÂły wpÂływu na nas, bedziemy ponad nimi. Nie ma tu jednak mowy o Âżadnej hierarchii. Takie myslenie jest bÂłedne. Dla Âżyjacego MiÂłoscia, hierarchia, a tym samym schemat piramidalny, nie istnieje. Nikt, wiec niczego nie musi sie obawiac. W czasie tego programu mĂłwiÂłem o pewnych wydarzeniach i osobach, ale nie w celu zaszkodzenia komukolwiek, lecz po to, aby uswiadomic, ujawnic, co sie obecnie na Ziemi dzieje. Optymalnie i najpiekniej byÂłoby gdybysmy, stawiajac ten waÂżny krok w ewolucji, wykonali go wspĂłlnie z tymi, ktĂłrzy dotychczas temu chca zapobiec. Jest to moÂżliwe tylko wtedy, kiedy prawdziwie, szczerze prĂłbujemy i Âżyjemy SwiatÂłem. SwiatÂło przyciaga swiatÂło, a ciemnosc przyciaga ciemnosc. SwiatÂło ma to do siebie, Âże zakorzenia sie w ciemnosci i rozjasnia ja od srodka." P.S I gdzie Ty ciÂągle tak biegniesz? I nawet zachĂŞcasz do biegu (?) Ja wrĂŞcz odwrotnie. Raczej stojĂŞ i dobrze mi tak. Nie mam ochoty biegaĂŚ, bo mi siĂŞ to z "wyÂścigiem szczurĂłw" kojarzy.. Pozdrawiam 
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2009, 11:33:19 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
 |
« Odpowiedz #14 : Styczeń 18, 2009, 00:48:50 » |
|
Drogi Leszku Naprawdê du¿o jest s³usznych rzeczy w tym co napisa³eœ tutaj. Wybacz tylko proszê, ale ja rozumiej¹c ten punkt widzenia, jestem ju¿ nieco dalej. W moim odczuciu dyskusja tworzy siê tu raczej coraz bardziej akademicka, gdzie zapl¹tujemy siê w ró¿ne w¹tki i scenariusze chc¹c innym powiedzieÌ poprzez pryzmat swojej percepcji - kim to jesteœmy i co tu robimy. Nic z tego nie wynika, poniewa¿ ka¿dy ma swoje tempo rozwoju i to co nazywamy rozwojem przychodzi nam jakby przy okazji. Mo¿e w³aœnie dlatego ludzie nie potrafi¹ siê dogadaÌ i nawet je¿eli s¹ "tacy" m¹drzy to i tak bardziej prowadzi to do konfliktu ni¿ do szerokiego zrozumienia, o czym œwiadczy tutaj wiele wypowiedzi jak i po czêœci Twoje. Chcia³bym te¿ wierzyÌ, ¿e to wszysto co napisa³eœ na tym forum , nie tylko piszesz, lecz równie¿ wprowadzasz w ¿ycie, ¿e wszêdzie dooko³a siebie masz tyle wolnoœci i przestrzeni, aby ¿yÌ tak jak chcesz i wed³ug swoich zasad. Nie mówiê tu o dopasowywaniu siê i rezygnowaniu z rozmachu, ale o prawdziwym rozwiniêciu skrzyde³. Bo ³atwo du¿o mówiÌ i spekulowaÌ tutaj w internecie podpieraj¹c siê rozmaitymi teoriami, ale problem siê robi jak masz iœÌ np. do banku i zderzasz siê z systemem , gdzie konfrontacja przebiega na linii - œwiadomy Leszek kontra nieœwiadomy inny cz³ek. Jak na razie nie jestem ¿adnym wielkim fanem instytucji stworzonej przez ,,cz³owieka,, o nazwie nauka, filozofia i jakiekolwiek naukowe odkrycia i m¹droœci, ale te¿ niczego nie odrzucam. Wydaje mi siê, ¿e trzeba byÌ w okreœlony sposób zdystansowanym do tego co siê s³yszy i widzi. Raz, ¿e umys³ chce od razu wszystko dopasowaÌ lub odrzuciÌ wed³ug w³asnego poczucia rzeczywistoœci. Dwa, ¿e mo¿na bardzo ³atwo siê zasugerowaÌ. Trzy, ¿e sama nawet najbardziej naukowa wiedza w odkrywaniu œwiata, mo¿e byÌ szalenie nieprecyzyjna lub odnosiÌ siê do zupe³nie innej rzeczy ni¿ nam siê wogóle wydaje. Dlatego u¿y³em s³owa ,,biegnijmy,, poniewa¿ w moim zrozumieniu jakakolwiek prawda i sens, który pod ni¹ siê kryje dopasowana jest do ka¿dego cz³owieka osobno. Ka¿dy bowiem idzie swoj¹ drog¹. Mimo to drogi i tak zbiegaj¹ siê w jednym lub kilku podobnych punktach. Co jest dalej - jeszcze nie wiem. Dlatego wzglêdnoœÌ (po³¹czona z obiektywizmem) któr¹ czujê bezpoœrednio na w³asnej skórze, gdzie przez ni¹ wielu ,,œwiadomych ludzi,, takich jak Ty chce mi o czymœ opowiedzieÌ traktujê jako pojêcie tuszuj¹ce niewiedzê i nieœwiadomoœÌ.. Dlatego dla mnie jakakolwiek i o czymkolwiek prawda, to niezliczona iloœÌ sposobów odkrywania tego samego. Nie bêde tutaj cytowa³ pokolei Twoich wypowiedzi udowadniaj¹c swoje jasnieoœwiecone racje, poniewa¿ dojrza³em ju¿ do zrozumienia, ¿e przekownywanie kogokolwiek i w czymkolwiek co ja uwa¿am za s³uszne, wynika tylko z lêku. Poniewa¿ Twoja wypowiedŸ jest skierowana bezpoœrenio do mnie uwa¿am ten s¹¿nisty post jako coœ co oznacza niekaceptacjê Siebie. Mówi¹c proœciej nie zgadzasz siê z kimœ w tym, w czym sam nie akceptujsz siebie.A nie akceptujesz swojej innoœci, wiêc i nie akceptujesz innoœci u innych. Na sam koniec odpowiedz mi tylko dlaczego tu jesteœ? Skoro pozna³eœ te wszystkie wspania³e ,,zale¿noœci,, o których tu piszesz, to dlaczego nadal bawisz siê w t¹ grê? Bo gdybym ja podziela³ tê ,,wizjê,, o czym tu wszystko piszesz, to w momencie zaakceptowania jej zacz¹³bym b³yskawicznie pakowaÌ walizki szykuj¹c siê do powrotu do domu. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 18, 2009, 00:57:39 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
Jerzy Karma
Gość
|
 |
« Odpowiedz #15 : Styczeń 20, 2009, 15:55:10 » |
|
W ca³ym opisanym w artykule dzia³aniu zwi¹zanym z mikrochipami, oraz wyjaœnieniach typu: Dlaczego? - s¹ same sprzecznoœci i k³amstwa: 1. Maj¹ zapobiegaÌ próbie porwania dziecka, lecz... gdzie jest umieszczany chip nie wiedz¹ nawet rodzice... Czy¿by obawiano siê, ¿e rodzice porw¹ w³asne dziecko? Tak, bo takie dziecko nie nale¿y ju¿ do rodziców, zaœ rodzice wyjmuj¹c chip mogliby je odzyskaÌ. 2. Chip zawiera wiele informacji o dziecku. Jednak, by odczytaÌ te informacje nale¿y u¿yÌ komputera z odpowiednim czytnikiem i oprogramowaniem! Zatem wystarczy³by odczyt linii papilarnej dziecka i danych o dziecku wprowadzanych do odpowiedniego systemu. Nie chodzi, wiêc tu o informacje o dziecku. Jaka jest rola chipa zatem? Nie ta jak¹ oficjalnie siê podaje. Tymi chipami bêdzie siê sterowaÌ ludŸmi. Nie chodzi tu nawet o œledzenie ludzi. To ju¿ siê robi za pomoc¹ telefonów komórkowych. System korzystaj¹c z fal wysy³anych przez telefony komórkowe pozwala nawet na lokalizacjê osób nie posiadaj¹cych telefonu komórkowego. Wystarczy jednorazowe ustalenie to¿samoœci, by program wiedzia³ o jak¹ jednostkê chodzi /dla nich to jest jednostka/. Wiem, ¿e nie piszê o niczym nowym. Te sprawy zosta³y ju¿ wiele razy omówione na stronach www jak i w niektórych artyku³ach prasowych. Mimo tego wiêkszoœÌ ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, inni nie chc¹ o tym myœleÌ, ani pamiêtaÌ tego, a jeszcze inni œmiej¹ siê z tego, bo uwa¿aj¹, i¿ jest to zbyt nieprawdopodobne. Tymczasem ju¿ s¹ sterowani mnogoœci¹ licznych zbêdnych przepisów, czy choÌby ulicznymi œwiat³ami i dŸwiêkiem... pip...pip...pip... w rytm którego przechodz¹ przez wyznaczone im przejœcie. Niejeden tu siê uœmiechnie ale niech wie... zmiany zaczyna siê od ma³ych rzeczy. Potem pojawi¹ siê wiêksze. Przejawy kontroli by³y ju¿ tu: "Wtedy wyst¹pi³ szatan przeciwko Izraelowi, pobudziwszy Dawida do tego, aby policzy³ Izraelitów." (1 Kron. 21:1, BW) __________________________________________________________ Ka¿dy z nas musi przede wszystkim pracowaÌ nad sob¹. Efekty tej pracy najlepiej widaÌ w naszej postawie wobec innych - w okazywaniu szacunku do nich. Nie zaœ na naszym wynoszeniu siê ponad innych i jednoczesnym pisaniu o mi³oœci. Mi³oœÌ jest wa¿na, lecz przede wszystkim ona ma byÌ. W nas, tak¿e przejawiaÌ siê poprzez nasze s³owa. Jednak jeœli posi¹dziemy mi³oœÌ, to ona - nie pragnienie nauczania - spowoduje, i¿ bêdziemy delikatni wobec innych przy tym staraj¹c siê przekazaÌ im to, co mo¿e im przynieœÌ po¿ytek. Lêk, o którym wspomnia³ Astro, istnieje w ludziach. Któ¿ z nas go nie ma? ChoÌ mo¿e on zupe³nie inaczej przejawiaÌ siê. Bowiem jego zale¿noœÌ jest œciœle zwi¹zana z pragnieniami ego. Póki istnieje priorytetowa koncentracja na ego, bêdzie istnia³ lêk. Ba! Nawet brak koncentracji na ego nie uwolni od lêku! Ka¿de przywi¹zanie, do jakiejkolwiek idei, myœli, wytworzy lêk. Koncentracja na wolnoœci od wszystkiego, tak¿e od ludzkiego pojêcia wolnoœci, uwalnia od lêku. Bowiem ludzka wolnoœÌ bywa dotykana lêkiem o sam¹ siebie. Prawdziwej wolnoœci nic nie jest w stanie zagroziÌ i nie ma w niej ¿adnego lêku. Ta wolnoœÌ to okreœlony stan. Nawet nie jest to stan œwiadomoœci. ŒwiadomoœÌ bowiem jest zmiennym instrumentem. Poj¹Ì to mo¿na tylko energetycznie. Nie umys³em. ChoÌ umys³ mo¿e zbli¿yÌ siê tutaj, a najbardziej intuicja, lecz przecie¿ i ona jest swoistym umys³em. __________________________________________________________ Umys³ dzia³a poprzez nawyki, przyzwyczajenia. Do których tak¿e nale¿y przywi¹zanie do "konkretnych" odnoœników, np. autorytetów, niekoniecznie naszych - autorytety wiêkszoœci, powszechne uznanie, wywiera czêsto wp³yw na cz³owieka nawet niechciany przez niego. Taka jest si³a otoczenia. Si³a ta jest tak wielka, ¿e nawet TO, co dociera do ludzi i co dla nich jest jedynie ideologi¹, nie jest wprowadzane do ¿ycia na miarê wartoœci jak¹ rzeczywiœcie jest dla cz³owieka. Owe TO by³o dawane przecie¿ ludzkoœci od tysiêcy lat. I ka¿dy, kto mia³ CZYSTE SERCE przyj¹³ to omijaj¹c przeszkody tego œwiata. Tak to zosta³o urz¹dzone, aby mogli to posi¹œÌ jedynie ci, którzy maj¹ czyste serca, nie zaœ tacy, którzy s¹ przebiegli. Maj¹cym czyste serca, zawsze dane jest poznaÌ tajemnice, inni zaœ bêd¹ posiadaÌ, a nie ujrz¹. "A On im rzek³: Wam dane jest poznaÌ tajemnice Królestwa Bo¿ego, ale innym podaje siê je w podobieùstwach, aby patrz¹c nie widzieli, a s³uchaj¹c nie rozumieli" (£uk. 8:10, BW) Powie ktoœ, ¿e skoro grzech jest niewiedz¹, to wiedza zbawia, a skoro wiedza zbawia, to wystarczy daÌ wiedzê, by postêpowanie sta³o siê czyste. I bêdzie mia³ racjê, lecz Bóg przesiewa, aby wybraÌ TYCH, którzy nie z powodu wiedzy stali siê dobrzy, lecz z powodu samej dobroci. Oni bowiem bêd¹ prawdziw¹ dobroci¹. Dlatego nazwano ich b³ogos³awionymi. "Rzek³ mu Jezus: ¯e mnie ujrza³eœ, uwierzy³eœ; b³ogos³awieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli." (Jan. 20:29, BW) __________________________________________________________ Wiedza jest jednak wa¿na i potrzebna jako s³owo tak¿e dla tych, którzy maj¹ czyste serca. S³owo o doskona³oœci jest bowiem pokarmem dla wzrostu owego dobrego nasienia, jakie w nich dzia³a. W innym sensie mo¿na powiedzieÌ, ¿e s³owa s¹ ziarnem. Zaœ owe dobro w sercu ¿yzn¹ gleb¹. Zawsze jednak bêd¹ to tylko naprowadzaj¹ce porównania. Ludzie na ogó³ przez wiedzê postrzegaj¹ w³aœnie s³owo, informacjê, która zapada w pamiêÌ intelektualn¹ i sobie tam le¿y nie dzia³aj¹c. Czasem bywa przypominana, gdy jest przydatna dla ego, by dzia³aÌ w s³u¿bie dla niego. Inaczej le¿y jakby nieistniej¹c. Dzia³a nawet czêsto jako przeszkoda, bo nak³ada siê na ni¹ program dumy, pró¿noœci i przem¹drza³oœci ego, które opieraj¹ siê na pamiêci. Jeœli np. Pan A powie Panu B coœ, co jest ju¿ w pamiêci Pana B, to B reaguje w takim stylu jak np.: Znam to! Uderzona bowiem zosta³a jego pycha, ¿e ktoœ "myœla³, ¿e on /ona/ czegoœ nie wie!" Co sie wtedy dzieje? To, ¿e informacja ta sp³ywa jak po skale i nic nowego siê nie pojawia u tego cz³owieka. Co by³o w pamiêci Pana B, dalej le¿y nieczynne. A co powinno siê staÌ? S³owa maj¹ nas wzajemnie umacniaÌ - to s¹ moce i ceg³y, które powoduj¹ wzrost ku doskona³oœci. Budujmy siê wzajemnie. Jeœli ktoœ do mnie mówi coœ, co ju¿ s³ysza³em nawet tysi¹c razy, to powinienem wzi¹Ì te cegie³kê i w³o¿yÌ j¹ do swojego nowego cia³a, oraz okazaÌ mu wdziêcznoœÌ. Tylko wtedy ta wiedza bêdzie stawaÌ siê wiedz¹ egzystencjaln¹. Nie zaœ tylko martwym pogl¹dem. Oprócz tego nale¿y otwieraÌ siê na rzeczy nowe i uwalniaÌ siê od ci¹g³ego zajmowania siê jednym. Gdy zajmujemy siê d³ugo czymœ jednym, wtedy nasz umys³ traci otwartoœÌ, oraz dar postrzegania rzeczy nowych. Wówczas patrz¹c na nowe nie widzi tego. Bowiem w nowym obrazie postrzega jedynie to, co widzia³ do tej pory. ___________________________________________________________ Oczywiœcie cz³owiek ¿yje w tym œwiecie i widzi tylko ten œwiat. Dlatego "poznawanie zewnêtrznego œwiata" nie jest grzechem i mo¿e byÌ pasj¹. Jednak oprócz œwiata istnieje poznaj¹cy. Dlatego poznanie zale¿y tak¿e od poznaj¹cego. Np. jeden zobaczy komputer i pomyœli, ¿e to jakieœ drobiny piasku siê pozlepia³y na drodze procesu ewolucji, a¿ powsta³ komputer. Inny bêdzie widzia³ w komputerze dzie³o jakiegoœ inteligentnego twórcy. S¹ to zatem dwa sposoby "poznawania zewnêtrznego œwiata". Ka¿dy prowadzi do zupe³nie czegoœ innego. I ka¿dy przejawia siê czasem jako pasja. Jeden z nich jednak poprzez dzie³o wychodzi poza nie same, bo w nim dostrzega coœ z poza niego. Drugi trzyma siê samego dzie³a i przez to ma trudnoœci w poznaniu go. W koùcu poznaj¹c i tak bêdzie zmuszony wyjœÌ poza same dzie³o. Kto jednak poznaje nie chc¹c wyjœÌ poza dotychczasowe poznanie, ten nie mo¿e poznaÌ prawdy. Grzeszy wtedy wobec samego siebie i wobec w³asnego poznawania. Bo jego poznawanie nie jest ju¿ poznawaniem, ale trzymaniem siê swego. Zaœ trzymanie sie swego staje siê szkodliwe dla innych np. jako nietolerancja tylko z samego powodu, ¿e ktoœ jest inny. Towarzyszy temu te¿ wiele innych, jezcze gorszych negatywnoœci. ___________________________________________________________ Wszyscy jesteœmy TU i TERAZ. Nie poruszamy siê. B³ogos³awieùstwa doœwiadcza ka¿dy, kto to odczuwa. Stan ten przekracza nawet sam¹ mi³oœÌ. ChoÌ najwy¿szego rodzaju mi³oœÌ jest z nim w harmonii. To znaczy w takiej mi³oœci mo¿na w nim tkwiÌ. I jest to mi³oœÌ bezpragnieniowa. Lecz w nim mo¿na przekroczyÌ nawet tak¹ mi³oœÌ. Ma³o kto jednak powie, ¿e jego serce, czy œwiadomoœÌ, trwaj¹ zawsze w takim TERAZ. Kto z ludzi powie, ¿e uwolniony jest ju¿ od wszelkich spraw tego œwiata? Kto uwolniony jest od "w³asnego" umys³u? Skoro zaœ umys³ jest wiêzieniem, czy¿ nie nale¿y z niego uciec? Czy¿ ludzie, którzy zajmuj¹ siê myœleniem o swojej sytuacji i swoim stanie, nie tworz¹ podstaw na bazie których powstanie plan, oraz ¿mudna realizacja ucieczki. I to jest swojego rodzaju bieg - ucieczka. "...z³o¿ywszy z siebie wszelki ciê¿ar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyœcigu, który jest przed nami" (Hebr. 12:1, BW) :-) Skojarzenia i odniesienia, choÌ czasem s³uszne, mog¹ byÌ zupe³nie ró¿nie odbierane. Dlatego bywa nawet tak, ¿e gdy ktoœ mówi o nie poruszaniu siê, a iksiùski o bieganiu, to obaj maj¹ na uwadze to samo - choÌ "logik" doszuka siê w tym sprzecznoœci. Oczywiœcie s¹ i inne biegi, które potwierdz¹ racjê logika. Np. wyœcig za realizacj¹ nie tylko pragnieù przyziemnych, ale wyœcig za pró¿nosci¹ i popisywaniem siê zabawkami. __________________________________________________ Tu warto zastanowiÌ siê, czym jeszcze mo¿e byÌ przekonywanie. I w tym przypadku, jaki mam na uwadze, nie wa¿ne, czy bêdzie to przekonywanie siebie, czy innych - gdy¿ przekonuj¹c innych przekonujemy siebie. Tak¿e im silniej bêdziemy sami przekonani, tym wiêcej osób bêdzie nas naœladowaÌ. Tu nawet zadzia³a magia ;-) I nic tu do roboty nie bêdzie mia³ lêk. Chodzi o przekonanie okreœlonego typu. Oczywiœcie, ¿e s¹ rodzaje przekonywania oparte na niepewnoœci, czy na lêku. Po co jednak ograniczaÌ sie tylko do nich i myœleÌ, ¿e na nich koùczy siê œwiat przekonuj¹cych? ;-) Dlatego równie dobrze nie akceptacja siebie, jak i nad wyraz silna samoakceptacja, mog¹ prowadziÌ do przekonywania. Innych i siebie. Dlaczego siebie skoro jest i tak silna? Bo ego uwielbia rozkoszowaÌ siê samo utwierdzaniem :-) Czy jednak z tego powodu PRAWDA ma byÌ strusiem chowaj¹cym g³owê w piasek? Nawet jest to niemo¿liwe, bo ONA istnieje najprawdziwiej. :-) Dobrze jest umacniaÌ siê w prawdzie. Gorzej, gdy coœ innego za ni¹ ktoœ przyjmuje i w tym siê umacnia, czyli w upadku, w niedoskona³oœci, w grzechu, niewiedzy. Dobry stosunek cz³owieka do cz³owieka jest prawd¹. W tym siê umacniajmy i przekonujmy za pomoc¹ choÌby wypowiedzi. Bo uczynki s¹ jeszcze trudniejsze. P.s. Niektóre z tych spraw o jakich tu napisa³em omawia³em ju¿ na http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #16 : Styczeń 20, 2009, 17:07:02 » |
|
Dobrze jest umacniaĂŚ siĂŞ w prawdzie. Gorzej, gdy coÂś innego za niÂą ktoÂś przyjmuje i w tym siĂŞ umacnia, czyli w upadku, w niedoskonaÂłoÂści, w grzechu, niewiedzy.
Dobry stosunek czÂłowieka do czÂłowieka jest prawdÂą. W tym siĂŞ umacniajmy i przekonujmy za pomocÂą choĂŚby wypowiedzi. Bo uczynki sÂą jeszcze trudniejsze.
Z powy¿szego wynika, ¿e prawd¹ jest dobro, doskona³oœÌ, wiedza, brak grzechu. Nieprawd¹ zaœ przeciwieùstwa tego. Czyli cz³owiek na Ziemi tkwi w przewa¿aj¹cej mierze w nieprawdzie. Jest nieprawdziwy, bo odszed³ od boskich wzorców. Jest to jednak¿e ujêcie prawdy odbiegaj¹ce od jej obiegowego znaczenia. Powiedzia³abym, ¿e jest to bardziej PRAWO, ni¿ egzystencjalna prawda cz³owieka. Rozumiem jednak, co chcia³eœ powiedzieÌ. I masz racjê. Chodzi o dzia³anie w duchu prawdy, zgodne z boskimi prawami. Umacniajmy siê zatem wzajemnie.  Pozdrawiam serdecznie 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
 |
« Odpowiedz #17 : Styczeń 21, 2009, 23:33:22 » |
|
Z powy¿szego wynika, ¿e prawd¹ jest dobro, doskona³oœÌ, wiedza, brak grzechu. Nieprawd¹ zaœ przeciwieùstwa tego.
Ptaku. Ja rozumiem Twoje intencje, lecz s³owa te brzmi¹ raczej ¿yczeniowo.Czyli wyra¿aj¹ one to co Ty byœ chcia³a, a czego nie ma. Ta ¿yczeniowoœÌ to swego rodzaju iluzja któr¹ podpiera siê Kiara i momentami równie¿ Ty. Od niepamiêtnych czasów g³oszone s¹ te same ambonalne prawdy o mi³oœci, szacunku, szczêœciu, o jakichœ grzechach, tyle tylko, ¿e to wszystko warte jest funta k³aków, dlatego, ¿e siê nie sprawdzaj¹. S³owa o mi³oœci, braterstwie, prawdzie w dalszym ci¹gu s¹ wyra¿ane poprzez pryzmat tej samej ,,plemiennej,, mentalnoœci przetrwania. Zmieni³o siê tylko ,,opakowanie,, wiemy wiêcej, rozumiemy wiêcej, lecz œwiat dalej pod¹¿a œcie¿kami pe³nych ³ez, niepokoju, lêku, stresu itd... Dlatego miêdzy innymi Leszek napisa³: nie okrywaj siê ,,œwiat³em,, którego nie rozumiesz poniewa¿ zapal¹ Ci œwietlówkê.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2009, 23:39:46 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #18 : Styczeń 22, 2009, 00:13:00 » |
|
Astro, zupeÂłnie nie zrozumiaÂłeÂś moich s³ów. Nie pisaÂłam tu o swoich przekonaniach, ani o Âżyczeniach, lecz skomentowaÂłam czêœÌ postu Jerzego. I na pewno nie w znaczeniu, o jakim piszesz. ZupeÂłnie teÂż nie rozumiem Twoich zarzutĂłw. To Ty przecieÂż wczeÂśniej pisaÂłeÂś wci¹¿, Âże wszystko jest doskonaÂłe, Âże dzieje siĂŞ dobrze, Âże nie ma zÂła, a ja „sprowadzaÂłam CiĂŞ na ziemiĂŞ”. Teraz odwracasz wszystko o 180 stopni. WiĂŞc, o co Ci w koĂącu chodzi, bo juÂż siĂŞ zupeÂłnie pogubiÂłam. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
astro
Gość
|
 |
« Odpowiedz #19 : Styczeń 22, 2009, 00:38:27 » |
|
ZupeÂłnie teÂż nie rozumiem Twoich zarzutĂłw. To Ty przecieÂż wczeÂśniej pisaÂłeÂś wci¹¿, Âże wszystko jest doskonaÂłe, Âże dzieje siĂŞ dobrze, Âże nie ma zÂła, a ja „sprowadzaÂłam CiĂŞ na ziemiĂŞ”.
Ptaku.Nie s¹ to absolutnie zarzuty, lecz popatrzenie na coœ, co byÌ mo¿e nie zawsze wygl¹da tak prawdziwie, jak by siê wydawa³o. Absolutnie nie chcê i nie mam takiego ¿yczenia by tu w czymœ kogoœ przekonywaÌ, wiêc powtórzê jeszcze raz moje ,,œwiête,, s³owa: Ja piszê , Ty piszesz i pozostawmy innym odpowiedzialnoœÌ co z tym zrobi¹. Jutro nast¹pi ci¹g dalszy tych wszystkich m¹droœci, ale bêde ju¿ pisa³ innym ,,tonem,,,
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2009, 00:40:33 wysłane przez astro »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #20 : Luty 08, 2009, 15:35:15 » |
|
http://wiadomosci.onet.pl/1325555,69,item.htmlW caÂłym opisanym w artykule dziaÂłaniu zwiÂązanym z mikrochipami, oraz wyjaÂśnieniach typu: Dlaczego? - sÂą same sprzecznoÂści i kÂłamstwa: 1. MajÂą zapobiegaĂŚ prĂłbie porwania dziecka, lecz... gdzie jest umieszczany chip nie wiedzÂą nawet rodzice... CzyÂżby obawiano siĂŞ, Âże rodzice porwÂą wÂłasne dziecko? Tak, bo takie dziecko nie naleÂży juÂż do rodzicĂłw, zaÂś rodzice wyjmujÂąc chip mogliby je odzyskaĂŚ. 2. Chip zawiera wiele informacji o dziecku. Jednak, by odczytaĂŚ te informacje naleÂży uÂżyĂŚ komputera z odpowiednim czytnikiem i oprogramowaniem! Zatem wystarczyÂłby odczyt linii papilarnej dziecka i danych o dziecku wprowadzanych do odpowiedniego systemu. Nie chodzi, wiĂŞc tu o informacje o dziecku.
Jaka jest rola chipa zatem? Nie ta jak¹ oficjalnie siê podaje. Tymi chipami bêdzie siê sterowaÌ ludŸmi. Nie chodzi tu nawet o œledzenie ludzi. To ju¿ siê robi za pomoc¹ telefonów komórkowych. (...) Wiem, ¿e nie piszê o niczym nowym. Te sprawy zosta³y ju¿ wiele razy omówione na stronach www jak i w niektórych artyku³ach prasowych. Mimo tego wiêkszoœÌ ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, inni nie chc¹ o tym myœleÌ, ani pamiêtaÌ tego, a jeszcze inni œmiej¹ siê z tego, bo uwa¿aj¹, i¿ jest to zbyt nieprawdopodobne. (...)
Niestety, czipowanie nie tylko zwierzÂąt, ale ludzi ma juÂż miejsce. Dwa krĂłtkie filmiki w j. angielskim: Governments Microchip People http://www.youtube.com/watch?v=5Aa3ChGIxP8&feature=relatedMICROCHIP FOR CHILDREN http://www.youtube.com/watch?v=OSdd7noamz0&feature=related
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 08, 2009, 16:02:50 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #21 : Luty 11, 2009, 00:38:04 » |
|
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 00:38:28 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #22 : Luty 11, 2009, 00:38:36 » |
|
Parlament Europejski o ataku na prezydenta Vaclava Klausahttp://www.youtube.com/watch?v=BUqyc-Q2uvwPoszÂło o to: Kancelaria prezydenta Czech opublikowaÂła na swojej stronie internetowej zapis spotkania Vaclava Klausa z deputowanymi Parlamentu Europejskiego, ktĂłre odbyÂło siĂŞ 5 grudnia w Pradze.
"Daniel Cohn-Bendit: Jestem przekonany, Âże zmiany klimatyczne stanowiÂą nie tylko zagroÂżenie, ale i niebezpieczeĂąstwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram siĂŞ na poglÂądzie naukowym i zgodzie wiĂŞkszoÂści w PE. Wiem, Âże siĂŞ Pan ze mnÂą nie zgodzi. MoÂże Pan wierzyĂŚ, w co chce, ja jestem przekonany, Âże globalne ocieplenie jest rzeczywistoÂściÂą, nie jest to kwestia mojej wiary. I dalej do Klausa o Traktacie LizboĂąskim: Pana poglÂąd na to mnie nie interesuje, chcĂŞ wiedzieĂŚ, co pan zrobi, aby zatwierdziÂł go czeski sejm i senat. BĂŞdzie Pan respektowaÂł demokratycznÂą wolĂŞ przedstawicieli narodu? BĂŞdzie Pan musiaÂł to podpisaĂŚ. Co wiĂŞcej, chcĂŞ, aby Pan mi wyjaÂśniÂł, jaki jest poziom Pana przyjaÂźni w panem Declan Ganley'em z Irlandii. Jak moÂże Pan siĂŞ spotykaĂŚ z czÂłowiekiem, co do ktĂłrego nie jest jasne, kto go opÂłaca? BĂŞdÂąc na swoim stanowisku, nie moÂże siĂŞ Pan z nim spotykaĂŚ. To jest czÂłowiek, ktĂłrego majÂątek pochodzi z wÂątpliwych ÂźrĂłdeÂł i chce je teraz wykorzystaĂŚ na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE. Vaclav Klaus: MuszĂŞ powiedzieĂŚ, Âże tym tonem nikt jeszcze ze mnÂą tutaj nie mĂłwiÂł przez 6 lat mojej prezydentury. Nie jest Pan tutaj na paryskich barykadach. SÂądziÂłem, Âże taki styl komunikacji wobec nas skoĂączyÂł siĂŞ 19 lat temu. WidzĂŞ, Âże siĂŞ myliÂłem. Ja bym sobie nie pozwoliÂł pytaĂŚ Pana, z czego jest finansowana dziaÂłalnoœÌ Zielonych. JeÂśli zaleÂży Panu na racjonalnej dyskusji przez te pó³ godziny, ktĂłre mamy na negocjacje, proszĂŞ Panie PrzewodniczÂący oddaĂŚ sÂłowo dalszym osobom. Hans-Gert PĂśtering: Nie, my mamy dosyĂŚ czasu. MĂłj kolega bĂŞdzie kontynuowaÂł, poniewaÂż kaÂżdy z czÂłonkĂłw bĂŞdzie pytaÂł Pana o co tylko chce. ProszĂŞ kontynuowaĂŚ. Vaclav Klaus: To niewiarygodne, czegoÂś takiego jeszcze nie przeÂżyÂłem." http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6045960,Awantura_w_Pradze__Prezydent_Klaus_kontra_eurodeputowani.htmlCAÂŁOÂŚĂ: http://www.fronda.pl/news/czytaj/skandal_w_pradze
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 00:40:04 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #23 : Luty 11, 2009, 01:46:34 » |
|
Mam wraÂżenie Âże zakonotowaÂłeÂś sobie, Âże sÂłowo Nowy PorzÂądek Swiata to z zaloÂżenia coÂś zlego, ChoĂŚ sam go w jakimÂś sensie budujesz, bo stary Ci siĂŞ nie podoba.
Ale rĂłwnoczeÂśnie zakÂładasz zÂłe intencje politykĂłw, ktĂłrzy deklarujÂą jakieÂś w tym kierunku tendencje. ChoĂŚ sÂą to narazie deklaracje sÂłowne.
W jakim Âświecie chciaÂłbyÂś ÂżyĂŚ? I jakÂą widzisz RealnÂą DrogĂŞ WdroÂżenia twojej wizji?
Skoro wszem i wobec spamujecie ¿e "oœwiecenie" jest niemal z³em wcielonym - to czym chcesz wybudowwaÌ Szczêœliw¹ rzeczywistoœÌ ? "zaciemnieniem"? To jest pytanie o konstruktywn¹ wizjê i o narzêdzia wdro¿enia.
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 01:54:55 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
Leszek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #24 : Luty 11, 2009, 01:54:30 » |
|
Jak zdefiniujesz pojêcia, to siê do nich odniosê. Inaczej nie ma sensu. Nic sobie nie zakonotowa³em z za³o¿enia. Nie robiê takich konotacji jeœli chodzi o sferê doœwiadczenia spo³ecznego. Odró¿niam te¿ deklaracje od rzeczywistych intencji i dzia³aù oraz realne interesy od forsowanych ideologii. Dlaczego za³o¿y³eœ sobie, ¿e ja chcê budowaÌ Szczeœliw¹ rzeczywistoœÌ?
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2009, 02:53:10 wysłane przez Leszek »
|
Zapisane
|
|
|
|
|