Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 05:18:38


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Struktura świadomości  (Przeczytany 17068 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Leszek
Gość
« : Luty 01, 2009, 13:37:28 »

Zacznę od tego, co napisałem w wątku "Co to jest EGO"
http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=1389.0

Leszku , naprawde do poznania natury ega nie potrzeba zadnego precyzyjnego jezyka naukowego ani mistycznego podejscia.
Nie ma sensu takze rozdrabnianie ega na czesci. Wprowadzasz i cytujesz dodatkowe pojecia ktore tylko zamydlaja pole widzenia.
One Cie nie przybliza ani o milimetr do celu. Wlasnie widac role ego, ktore broni sie wszystkimi mozliwymi metodami przed "odkryciem samego siebie" i ono bedzie produkowalo w nieskonczonosc kolejne mozliwe interpretaje, wprowadzi strach, slowem wpaja Ci , ze ono to Ty. Stad , jesli bedziesz probowal definiowac ego
Cytuj
posluguje sie pojeciami w ramach utartych tradycji terminologicznych
to tylko nakarmisz je i nic wiecej.

Acentaur, jako, że nie zgadzam się z ani jednym zdaniem, które wypowiedziałeś może poza pierwszym, pozwolę sobie zarysować swój punkt widzenia, bo widzę to zupełnie odwrotnie niż Ty i uważam, że właśnie pojęcia proponowane przez filozofię fenomenologiczną, która analizuje fenomen (zjawisko) świadomości są MILOWYM KROKIEM, który pozwala wyjść z iluzji wszystkim tym, którzy używają pojęcia EGO, jako bytu wręcz ontologicznego, nadając mu różne znaczenia.
Jako, że chcę unicestwić poniekąd pojęcie EGO, pozwolę sobie założyć nowy wątek pt. "Struktura świadomości", aby nie przeszkadzać tym, którzy chcą dalej rozprawiać o ego.

___________________________________________________________________________________________________________
Nie będę używał pojęć technicznych wypracowanych przez filozofię fenomenologiczną. Postaram ograniczyć się do minimum w tym względzie.
Zacznijmy może od tego że EGO nie istnieje.
Kiedy pojawia się termin EGO, używa się go tak, jakby był to jakiś obiektywny byt, kiedy tak naprawdę jest to pojęcie wypracowane na gruncie różnych tradycji z tradycją Freudowską na czele.

Co to jest ego?
1. Etymologicznie Ego oznacza po prostu JA.
(łac. ja, niem. das Ich, franc. moi)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ego
Nie ma więc żadnego "ego". "EGO" oznacza po prostu "JA"

To dlatego gdy padło hasło ego, ludzie zaczęli instynktownie pisać o ja (niższym, średnim, wyższym), jaźni i umyśle, itp
Warto zwrócić uwagę, że są to pojęcia wtórne wobec fundamentalnych założeń fenomenologii, dotyczących istot obdarzonych samoświadomością, które można streścić tak:
1. Ja jestem (istnieję).
2. Jestem obdarzony świadomością
3. Moja świadomość jest zawsze intencjonalna, co oznacza, że zawsze jest świadomością czegoś.
4. Akty świadomości intencjonalnie odnoszą się więc do jakichś obiektów, które pojawiają się w polu świadomości

Przeróbka tekstu z Wikipedii:
Punktem wyjścia fenomenologii jest zawieszenie wszelkich sądów o świecie.  Powoduje to zwrot w stronę świadomości jako takiej. Dlatego fenomenologia określa najbardziej podstawowe warunki naszego poznania.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Edmund_Husserl

Teraz nieco odlotowo  Mrugnięcie

Po pierwsze, niezależnie od tego KIM jest istota obdarzona samoświadomością - czy jest to człowiek, czy jego ciało energetyczne, które wyszło z ciała materialnego, czy tez kosmita, bądź jakiś samoświadomy duch -niezależnie od tego, zawsze będziemy mieli do czynienia z istotą obdarzoną świadomością (czegoś).

Po drugie, w polu świadomości każdego z nas pojawiają się różne "obiekty". To może być wszystko - nasze myśli, uczucia, emocje, obrazy, wyobrażenia, pragnienia czy też to, co jawi nam się jako "świat materialny". Wszystko może stać się przedmiotem naszej świadomości - może znaleźć się w polu naszej świadomości.

Po trzecie. Nie wszystko co znajdzie się w polu naszej świadomości da się wyrazić za pomocą języka pisanego. Nasza wyobraźnia, bądź różne penetracje obszarów "duchowych" mogą być tak bogate, że naprawdę trudno byłoby to oddać w jakimkolwiek języku. Oczywiście można starać się wyrazić swe doświadczenia obrazem, muzyką, tańcem itp., ale zawsze będzie to już PRZEKŁAD naszego doświadczenia na jakiś język.
Tak więc w polu naszej świadomości pojawia się coś, czego doświadczamy i co ewentualnie przekazujemy potem innym.
Jeśli więc ktoś doświadczy "pełni" i nazwie to "jednością z czymś pięknym, czego nie da się wyrazić słowami", to ktoś inny powie mu "właśnie dotknąłeś boga". Jakiego Boga? - spyta ten pierwszy Nie wiesz kto to jest Bóg? -  zapyta drugi.

Chce w ten sposób tylko powiedzieć, że pierwotne jest doświadczenie, na które różni ludzie nakładają różne pojęcia - własne bądź te, które należą do kultury w której się wychowali.

Myślę, że tu na forum Ci, co wolą doświadczać "wytykają" tym, co wolą dyskutować, że operują oni "lewą półkulą", są więźniami "ego", przysłaniają pojęciami rzeczywistość, nie widząc, że czasem sami operują pojęciami, które dawno już im rzeczywistość przesłoniły jak to EGO, które nie istnieje obiektywnie, bo obiektywnie istnieję tylko ja, moja świadomość i "coś" na zewnątrz mnie...

Twierdzę, że ego nie istnieje. Istnieje tylko "ja" "przywiązane" do różnych rzeczy, co tworzy tożsamość tego "ja". A "ja" może być przywiązane od ciała i jego pięciu zmysłów, do pojęć, ludzi, miejsc, różnych wyobrażeń siebie i Boga, aż po utożsamienie się z samym Bogiem. Wtedy ja i Bóg staje się jednym... Mrugnięcie

Ego jak i wiele innych pojęć to tylko konstrukty teoretyczne, narzędzia, za pomocą których staramy się opisać świat. Pojęcia nie są światem! Ludzie lubią NAKŁADAĆ NA RZECZYWISTOŚĆ pojęcia. Ba, tak bardzo przywiązują się do pojęć, że czasem całe życie mieszkają w stworzonych przez siebie siatkach pojęciowych, nie widząc poza nimi innego świata. ABSTRAHUJĘ TU OD "JĘZYKA STWORZENIA", czyli tzw. świętej geometrii... Mrugnięcie

Czy to oznacza, że nie ma sensu dyskutować?
Są tacy, którzy uważają, że jeżeli o czymś nie da się dyskutować, to należy o tym milczeć.
Tak postępuje wielu tzw. mistrzów duchowych - po prostu milczą, bo wiedzą, że słowa to tylko "drogowskazy na drodze" i powinny być używane z umiarem, gdy komuś są naprawdę potrzebne...
Z drugiej strony mamy jednak takie osoby, które chcą precyzyjnie opisać swoje doświadczenia za pomocą pojęć.

Wszystko zależy więc od tego do jakich celów ktoś chce używać słów...
Ja wybieram Złoty Środek. Oczywiście oparty na FI = 1, 618... Mrugnięcie

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2009, 00:02:28 wysłane przez Leszek » Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #1 : Luty 01, 2009, 13:50:01 »

a? A zapomniałem wpisać ciag dalszy Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #2 : Luty 01, 2009, 14:04:42 »

Dość fajnie zaczeliśmy ten wątek - oftopem. Myślę, ze Leszek wybaczy nam taki nietakt.
Oto co jest mtślą przewodnią tego wątku:

"Jako, że chcę unicestwić poniekąd pojęcie EGO, pozwolę sobie założyć nowy wątek pt. "Struktura świadomości", aby nie przeszkadzać tym, którzy chcą dalej rozprawiać o ego, twierdząc, że przybliżają się do prawy, kiedy tak naprawdę oddalają się od niej, bo posługują się pojęciem, które jest pochodne wobec faktu istnienia świadomości.
Tak więc kontynuacja rozważań tutaj:"
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #3 : Luty 01, 2009, 15:32:45 »

A kto tu wogóle napisał , że Ego istnieje jako obiektywny byt?

Gdzie i w którym miejscu jest to napisane???

Mówimy tu jak chłopu przez płot, że to metafizyczne słowo Ego odnosi się do  p e w n e g o  stanu świadomości.Pomijam Freudowskie wynurzenia i inne teorie, które w tej chwili zawzięcie czytasz, żeby tu za chwilę ułożyć swoja układankę,  więc odniosę się tylko kilku prostych pojęć, które nauczono mnie na Akademii Psychologii.
EGO to pewien (stan świadomości) istniejący w formie przekonań jednoski, który głównie zbudowany jest na fundamentach pszeszłych i przyszłych wydarzeń.
Dlatego w odniesieniu do TERAZ jako tego co jednostka-świadomość ma do czynienia jako autentycznie przeżywany proces, stan świadomości nazwany- EGO jest nie-rzeczywisty.
Nie jest ważna w tej cholernej lingwistycznej metafizyce słów, ( gdzie naukowa terminologia mieszą się z potoczną ) ważne jest zrozumienie tego stanu świadomości, jak czegoś co w rzeczywistości tworzy pewne odrealnienie od rzeczywistoci.
Moge pisać dalej, ale poczekam na kolejny Twój wpis, który za każdym razem to osobna tyrada na temat "istoty" rzeczy.

Więc Ego to ,,JA,,. Słyszeliście takie głupoty, bo ja poraz pierwszy...
Jutro zadzwonie do Akademii Psycholgii i zapytam jaka to lewopółkulowa istota  rodem z Oxford, czy Yale wymysłiła znowu , że o EGO, to ,,JA,,.
« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2009, 15:41:21 wysłane przez astro » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 01, 2009, 16:05:46 »

Astro, właśnie objawiło nam się, wręcz klasycznie EGO, w rozumieniu, o jakim dyskutujemy. Wspaniały pokaz praktyczny, a obrazują to takie frazy, jak:

„Mówimy tu jak chłopu przez płot”
„które w tej chwili zawzięcie czytasz”
„Nie jest ważna w tej cholernej lingwistycznej metafizyce słów”
„Moge pisać dalej, ale poczekam na kolejny Twój wpis, który za każdym razem to osobna tyrada”
„Słyszeliście takie głupoty, bo ja poraz pierwszy...”
„Jutro zadzwonie do Akademii Psycholgii i zapytam jaka to lewopółkulowa istota  rodem z Oxford, czy Yale wymysłiła znowu , że o EGO, to ,,JA,,.”
 No i ogólny ton postu …

Wiem, że to nie Ty, więc nie obraź się proszę … wykorzystałam tylko okazję, by pokazać, czym jest ego. A teraz możesz się odgryzać …   Duży uśmiech

Pozdrawiam  Uśmiech


Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 01, 2009, 16:10:39 »

Świadomość zaczyna się wówczas, kiedy zaczyna się "czuć" fizycznie proces myślenia...
Ktoś, kto czuje swoje myśli całym cialem, zaczynając od spolotu słonecznego, jako najważniejszej części naszego organizmu "odbierającej" wszystkie mocje, może zacząć podejrzewać że jest świadomy. (ukłon dla Enigmy)
Nasze ciało inaczej odbiera strach, a inaczej miłość. Umiejętność "czytania" uwalnia od zasiedziałego w myślach EGO i prowadzi do ŚWIADOMOŚCI.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #6 : Luty 01, 2009, 16:13:54 »

A kto tu wogóle napisał , że Ego istnieje jako obiektywny byt?
Gdzie i w którym miejscu jest to napisane???
acentaur, traktując ego, jako ontologiczny fundament, który strukturalizuje nam świat (w wątku o ego).
Mówimy tu jak chłopu przez płot, że to metafizyczne słowo Ego odnosi się do  p e w n e g o  stanu świadomości.
Różne osoby mówią tu różne rzeczy o ego.

EGO to pewien (stan świadomości) istniejący w formie przekonań jednoski, który głównie zbudowany jest na fundamentach pszeszłych i przyszłych wydarzeń.
Dlatego w odniesieniu do TERAZ jako tego co jednostka-świadomość ma do czynienia jako autentycznie przeżywany proces, stan świadomości nazwany- EGO jest nie-rzeczywisty.

A to jest twoje rozumienie ego. Ja mogę nazwać to zakorzenioną w przeszłości postawą wobec przyszłości. Postawa - jako predyspozycja do zachowania. Ale nie zależy mi na przerzucaniu się słowami.
Natomiast twierdzenie, że stan świadomości EGO (tak jak go zdefiniowałeś) jest nierzeczywisty jest problematyczny albowiem jest on jak najbardziej rzeczywisty skoro doczekał się definicji, która przytoczyłeś.
Jeśli twierdzisz, że jest on nierzeczywisty, to musisz opierać to twierdzenie na czymś, co pozwala Ci tak twierdzić. Nie określasz jednak tego czym jest ów układ odniesienia, który pozwala Ci tak twierdzić. Może to być jakaś wiara, ale nie piszesz nic na ten temat.

Nie jest ważna w tej cholernej lingwistycznej metafizyce słów, ( gdzie naukowa terminologia mieszą się z potoczną ) ważne jest zrozumienie tego stanu świadomości, jak czegoś co w rzeczywistości tworzy pewne odrealnienie od rzeczywistości.
Jak wyżej. Dla mnie stan ego jest równie rzeczywisty, jak stan bycia w "tu i teraz". Nie wiem, na czym opierasz przekonanie, że stan ego, to odrealnienie. Znów wiara, a może po prostu lepiej się czujesz w stanie "TU i teraz", co nie oznacza, że on jest bardziej prawdziwy, bo ktoś inny może lepiej czuć się żyjąc codziennym życiem, planując wycieczkę do lasu i wspominając podczas spaceru w lesie zabawne historie z przeszłości.

Moge pisać dalej, ale poczekam na kolejny Twój wpis, który za każdym razem to osobna tyrada na temat "istoty" rzeczy.
Przeczysz temu, że mamy świadomość i jest ona intencjonalna? Bo nie rozumiem do czego się odnosisz.

Więc Ego to ,,JA,,. Słyszeliście takie głupoty, bo ja poraz pierwszy...
Jutro zadzwonie do Akademii Psycholgii i zapytam jaka to lewopółkulowa istota  rodem z Oxford, czy Yale wymysłiła znowu , że o EGO, to ,,JA,,.
Napisałem w pierwszym punkcie.
"1. Etymologicznie Ego oznacza po prostu JA.
(łac. ja, niem. das Ich, franc. moi)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ego"

Oczywiście możesz odrzucać etymologię. Chciałem jedynie pokazać, że tworzenie pojęć (m.in. pojęcia ego) jest wtórne względem świadomego doświadczania świata. Po prostu ktoś, chcąc "opanować" pojęciowo rzeczywistość stworzył pojęcia id-ego-superego, a ktoś inny zdefiniował ego tak, jak Ty to przytoczyłeś. Ego nie istnieje realnie, ale jako pojęcie opisujące to czy tamto, co równie dobrze można nazwać inaczej - ja użyłem przy twojej definicji pojęcia postawy. Nieważne. To sa tylko narzędzia opisu. Niezależnie od tego, jak coś nazwiemy faktem jest, że są ludzie którzy myślą o przyszłości i wspominają przeszłość, są też i tacy, którzy żyją w "teraz". Natomiast rozstrzygnięcie tego, co jest bardziej prawdziwe, a co jest bardziej iluzją wymaga dalszych założeń, które ty najwyraźniej przyjąłeś (na wiarę?), ale ich nie opisałeś.

Tak czy inaczej etymologicznie Ego oznacza po prostu JA.
(łac. ja, niem. das Ich, franc. moi)

"(...)w kilku przetłumaczonych wówczas na polski pracach oryginalny termin das Ich był tłumaczony zgodnie z konwencją angielską jako ego. W samym angielskim termin ten pojawił się na skutek niedogodności wynikających z równoległego stosowania w tym języku dwóch form zaimkowych: "I" = "ja" oraz me = "ja". (...)
W przekładach Roberta Reszke wydanych przez Wydawnictwo KR konsekwentnie odchodzi się od terminu ego na rzecz bardziej właściwego ja. Podobne stanowisko w tej kwestii prezentuje tłumaczenie Słownika psychoanalizy Jeana Laplanche i Jeana-Bertranda Pontalisa(...)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ego

Zanim się z kogoś pośmiejesz.. sprawdź sobie pewne kwestie. Każdy robi co lubi.
Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2009, 00:08:09 wysłane przez Leszek » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 01, 2009, 16:14:27 »

Astro,
jestem pełen podziwu dla zrozumienia procesów, jakimi podporządkowane jest ludzkie EGO.

Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #8 : Luty 01, 2009, 16:28:19 »

Świadomość zaczyna się wówczas, kiedy zaczyna się "czuć" fizycznie proces myślenia...
Ktoś, kto czuje swoje myśli całym cialem, zaczynając od spolotu słonecznego, jako najważniejszej części naszego organizmu "odbierającej" wszystkie mocje, może zacząć podejrzewać że jest świadomy. (ukłon dla Enigmy)
Nasze ciało inaczej odbiera strach, a inaczej miłość. Umiejętność "czytania" uwalnia od zasiedziałego w myślach EGO i prowadzi do ŚWIADOMOŚCI.
Pozdrawiam - Thotal Uśmiech

Widzisz Thotal, w mojej fenomenologicznej optyce, odniosłeś się do pewnej tradycji, która stara się opisać za pomocą pojęć to, co pojawia się w polu świadomości właśnie. Ja tylko chcę pokazać warunki brzegowe tego opisu - "ja" obdarzone intencjonalną świadomością, która rejestruje to, co się w niej pojawia. Nie ważne skąd coś płynie, po prostu czujesz, że coś czujesz Uśmiech i to jest fakt, który czujesz. Świadomość rejestruje uczucia i widzi między nimi różnice.
Czy "czytanie" i różnicowanie odczuć nie jest procesem myślenia?
Może negujesz myśli, ponieważ kojarzą Ci się z pragmatyzmem, bądź suchą nauką?
Dla mnie myśl nasycona jest uczuciem.
Czy człowiek, który mówi, "teraz nie myślę" naprawdę nie myśli czy po prostu nie wie, że "myśli inaczej" tylko jeszcze sobie tego nie uświadomił?
No i znów to ideologiczne pojęcie ego. Nie ma "ego zasiedziałego w myślach". Jest ja, które doświadcza świata za pomocą myśli bądź uczuć bądź innych stanów, które trudno opisać.

Czym jest twoim zdaniem świadomość?
« Ostatnia zmiana: Luty 02, 2009, 00:09:29 wysłane przez Leszek » Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #9 : Luty 01, 2009, 16:35:34 »

 
Astro, właśnie objawiło nam się, wręcz klasycznie EGO, w rozumieniu, o jakim dyskutujemy. Wspaniały pokaz praktyczny, a obrazują to takie frazy, jak:

Po pierwsze, to nie jest żadne ,,klasyczne,, ego o czym tu mówisz, więc nie myl pojęć.
To społeczne wyobrażenie ego.
Po drugie, nie  jest to też żadne ,,JA,,-EGO, bo byłby to kolejny obiektywny byt.
Po trzecie, biorąc pod uwagę stan dezintegracji osobowości, jaki  jest udziałem każdego z nas, to sama  psychologia wyróżnia  wiele ,,JA,,.
 Więc pytanie do którego to ,,JA,, odnosi się  EGO- JA ?

 To co napisałem, napisałem z pewnością  w dobrych i szczerych  intencjach, a że czasem trzeba użyć nieco mocniejszych słów, to lepiej z pewnością to uczynić  niż tłumić swoją autokspresję.Więc nie myl Ego z taką formą wyrażania sie, bo znowu przypomnę Ci, że obudziło się w Tobie ,,pokrzywdzone dziecko,,.
« Ostatnia zmiana: Luty 01, 2009, 16:42:50 wysłane przez astro » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #10 : Luty 01, 2009, 16:43:14 »

Leszku, jednak ega są. I choć nie rzeczywiste materialnie, to przejawiają się i wszyscy czujemy je i intuicyjnie wychwytujemy. Można nazwać je naszą „postawą” wobec świata zewnętrznego, lub jakąś cząstką „ja”, lecz nie o nazwę chodzi. Jest to coś, co przejawia się i wiemy, że to właśnie TO. I jest to odczuwane, aczkolwiek nie do końca uświadamiane. Najczęściej przejawia się poza kontrolą, spontanicznie, niewidoczne dla tego, z kogo wychodzi, ale doskonale widoczne dla otoczenia.   Uśmiech
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #11 : Luty 01, 2009, 16:49:22 »

Odpowiem jako doświadczający świadomości...

Moje prawdziwe Ja, to OBSERWATOR.
Moje EGO, to rycerz, polityk, nauczyciel, zdobywca.


Jako obserwatorowi nie potrzebna mi jest żadna wygrana wojna, żadne pole bitwy, żadne dowody na poparcie racji, żadnego skrawka czyjegoś terytorium. Moje EGO codziennie podpowiada mi iluzoryczne scenariusze, ale "JA" wolę być coraz bardziej ŚWIADOMYM.


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #12 : Luty 01, 2009, 16:55:35 »

Astro, napisałam, jak ja to odebrałam. Nie będę wdawać się w dyskusję, czy to klasyczne, społeczne, czy zdezintegrowane, bo nie o to w tej chwili chodzi.
Odebrałam, nazwałam bez oceniania.
A tak na marginesie, to ego na ogół wypiera się siebie lub zasłania dobrymi intencjami, czy autoekspresją.  Duży uśmiech
Na szczęście, to tylko cząstka nas, którą można zmienić.  Uśmiech
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #13 : Luty 01, 2009, 16:58:31 »

Odpowiem jako doświadczający świadomości...

Moje prawdziwe Ja, to OBSERWATOR.

Obserwator,  to operator wolnej woli, który jest kulą energii o średnicy ok.1cm, który pełni rolę czytnika w polu umysłu.
Niech więc Leszek skieruje to pytanie Dana Wintera, aby potwierdził kim jesteś TY jako obserwator, czy operator, którym nazywasz siebie ,,Ja,,.

Na tym kończę ze swej strony tą ,,naukową,, dyskusję pt: co jest czym?


Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #14 : Luty 01, 2009, 17:07:51 »

Astro, napisałam, jak ja to odebrałam. Nie będę wdawać się w dyskusję, czy to klasyczne, społeczne, czy zdezintegrowane, bo nie o to w tej chwili chodzi.
Odebrałam, nazwałam bez oceniania.
A tak na marginesie, to ego na ogół wypiera się siebie lub zasłania dobrymi intencjami, czy autoekspresją.  Duży uśmiech
Na szczęście, to tylko cząstka nas, którą można zmienić.  Uśmiech


Jak zwykle rozumiem Ciebie Ptaku doskonale co chcesz mi powiedzieć, lecz nie jest to takie proste wszystko jakby się wydawało.
Trzeba by sięgnąć do korzeni, do dziecinstwa, nawet do rodów, aby jakoś wyjść na prostą w szerszym zrozumieniu.

Najważaniejsze, aby nie zatracić głównego wątku swego istnienia - nieograniczonego szacunku do wszystkiego co nas otacza.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #15 : Luty 01, 2009, 17:12:05 »

Cytat: Astro
  Najważaniejsze, aby nie zatracić głównego wątku swego istnienia - nieograniczonego szacunku do wszystkiego co nas otacza.

… i o to właśnie chodzi …  Chichot

Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #16 : Luty 01, 2009, 20:41:26 »

A to miał byc temat o Swiadomosci a wy znowy meczycie biedne Ego  Język

Drogi Thotalu ja nie napisałam nigdzie, ze splot słoneczny jest najwazniejsza czescią organizmu  Zawstydzony, tak naprawde to nie wiem która jest wazniejsza, tylko jaką pełni funkcje.

Moje prawdziwe Ja, to OBSERWATOR.
Moje EGO, to rycerz, polityk, nauczyciel, zdobywca.
Wychodzi na to ze Ego nam jest ławo okreslic, ale Ja bardzo trudno - czy nie jest to najwieksza zagadka z ktorą trudzi sie Ego -'kim Ja jestem, skąd pochodze dokad zdązam'?  Chichot

Ego nie istnieje realnie, ale jako pojęcie opisujące to czy tamto, co równie dobrze można nazwać inaczej - ja użyłem przy twojej definicji pojęcia postawy.
Moze i masz racje Leszku, ze owo Ja moze byc tworem obecnej sytuacji w jakiej sie znajduje kazdy z nas. Ale wykluczenie odrebności ostatecznie sprawiłoby rozmycie indywidualności w świadomości ogólnej - czy jednak to jest ostatecznym celem, osobicie watpie. Bardziej przychylam sie do opcji dostrojenia własnego Ja do obowiązującej wibracji harmonicznej panującej w kosmosie  Mrugnięcie
Bardzo ciekawym spostrzezeniem, jakie udało mi sie poczynić, było osobiste porównanie wlasnej osoby do mojego brata, z którym mam wiele wspólnych cech(śmiech, grymasy itp) Przyszło mi bowiem na myśl, ze gdybym była w stanie usłyszec ton i brzmienie jego mysli - byłby to ten sam dźwiek jak w moich myslach - choc inne słowa. Ta sama barwa zatroskania, ciekawości czy zawodu - lecz inne problemy do przemyslenia. reasumując mam wrazenie ze owa Swadomość jest jedna w Nas wszystkich, tylko nasza indywidualność zabarwia problemiami życie na różne kolory - ale to taka luźna dywagacja, nie akademickie mniemanie.

A co do samej świadomosci, to jest ona da mnie ruchem energi która bezustannie przeplywa przez nasz organizm, ziemie i kosmos zarazem. W naszym mozgu czesto ledwo potrafimy powstrzymać natłok mysli... nie panujemy takze nad własnym rozwojem biologicznym, dorastanie, starzeniem, czy nawet oddechem. Ziemia wiruje a my ten ruch obserwujemy przy zmianie por roku, drzewa rodza liście, owoce, zasypiaja na zime by wiosna znów sie obudzić...
Pytanie kto lub co tym wszystkim 'kreci'? łącznie z nami oczywiscie. Ale nie rozwlekając odwołam sie do słów Buddy:

Budda rzekł do Mądrego Opiekuna:
— Świadomość porusza się i zmienia, transmigruje i ustaje, przychodzi i odchodzi jak wiatr. Wiatr nie ma koloru ani kształtu i jest niewidzialny, a mimo to może [tworzyć] rzeczy, poruszać nimi i nadawać im różne kształty. Może trząść drzewami tak gwałtownie, że się łamią lub rozłupują z głośnym trzaskiem.
Może dotykać ciał czujących istot zimnem lub gorącem i przynosić im uczucie bólu lub przyjemności.
(...)
Dzięki [słodkim] kwiatom nos czuje zapach; dzięki zmysłowi węchu, zapach jest odczuwany; dzięki wiatrowi widzimy i czujemy efekt działania wiatru, którego moc rozsiewa zapach na wszystkie strony. Podobnie, ze świadomości powstaje uczucie; z uczucia powstaje przytomność; z przytomności powstają dharmy; w rezultacie, możemy odróżnić dobro od zła...
    Pytasz, jak świadomość opuszcza ciało i [rodzi się] ponownie, by doświadczać inne karmiczne rezultaty. Mądry Opiekunie, świadomość wchodzi w ciało, tak jak twarz pojawia się w lustrze, albo jak litery pieczęci ukazują się w glinie. Kiedy wstaje słońce, ciemność znika wszędzie tam, gdzie dociera światło. Kiedy słońce zachodzi i nie ma już światła, ponownie powraca ciemność. Ciemność nie ma formy ani substancji i nie jest ani trwała ani nietrwała; nie można jej nigdzie znaleźć. To samo odnosi się do świadomości: nie posiada formy i substancji, a jednak manifestuje się poprzez uczucia i koncepcje. Świadomość w ciele jest dokładnie taka, jak substancja ciemności: nie można jej zobaczyć ani uchwycić.
   (...)Mądry Opiekunie, świadomość, w swojej własnej naturze, przenika całe [ciało], ale nie jest splamiona przez żadną jego część. Chociaż przebywa w sześciu organach zmysłów, sześciu obiektach zmysłów i pięciu skupiskach, które są skalane, sama nie jest przez nie zanieczyszczona; ona jedynie działa poprzez nie.
Mądry Opiekunie, drewniana lalka zawieszona w jakimś miejscu, może zrobić wiele rzeczy, np. chodzić, hasać, skakać, rzucać się, skakać i tańczyć. Jak sądzisz? Dzięki czyjej sile ta drewniana lalka może robić to wszystko?
Mądry Opiekun powiedział do Buddy:
— Nie jestem wystarczająco inteligentny, by znać odpowiedź.
Budda rzekł Mądremu Opiekunowi:
Powinieneś wiedzieć, że wszystko to robi lalkarz. Lalkarz jest ukryty; widoczne jest jedynie działanie jego inteligencji. Podobnie, wszystkie czyny ciała są przejawem mocy świadomości. Wszystkie działania riszich, gandarwów, smoków, bogów, ludzi, asurów i innych istot na różnych planach egzystencji zależą od mocy świadomości. Ciało jest dokładnie takie same jak drewniana lalka. Świadomość nie posiada formy i substancji, ale utrzymuje wszystko w dharmadhatu; obdarzona jest pełną mocą mądrości i może znać nawet zdarzenia z przeszłych żywotów.


zachecam do lektury pełnego tekstu: http://mahajana.net/teksty/sutra_objasnienie_swiadomosci.html

Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #17 : Luty 05, 2009, 18:08:08 »

widze to z jeszcze innej nieco perspektywy:

Zgodnie z tym, co mówi "Matematyka Kuli" = "MaTematyka Kuli" = MOJA tematyka Kuli/Kręgu:

istota tematu omówienia kojarzy mi sie z Punktem Siedzenia,
który owocuje perspektywą poStrzegania.

Co PHInalnie sprowadza się do "punktu połączenia" (o którym wspominam Castaneda),
czy "punktu montażu" z innych stref językowych.

(to tworzy owe: Ja, I ,Ich, ?Ego)
..etymologia dalej:..

i tu eng.`ole chyba najtrafniej to ujęli:
"I" co sprowadza się to (piktogramu) PHI-Kto-Gra-mu:
"i"  ..bedącego sygniPHIkacją SPOJENIA, czasem SPÓJNOŚCI*1 właśnie.
(Współczuję tym, którzy odźegnują się od swEGO)

Słowianie:
"JA" .."iA"  ..mają w PHI-Kto-Gra`mie:
"A" ..wpisany dodatkowo wzrost, rozwój tEGO (lub Ego PHIramidalne niekiedy).
[jak widzicie piszę formą ściągłą miast: "tego ego"]
lub inaczej poszerzanie promienia spójności

Germ.
"Ich"  .."iCH" ..mają w PHI-Kto-Gra`mie:
dodane "CH" co znaczy fokusowanie punktów zerowych poprzez oscylację.

..no a "EGO"?.. muszę pomyśleć..
aaaaaa napisze u siebie, bo wiecej pisania jest.

Acha!  ..i tak się podniecacie  znakiem Bestii, a Bestia, to:
Best + iA wspomniane powyżej.
czyli
najlepsze, (w sensie najbardziej wyEvoluowane)  JA. ..dla niektórych: Chryst Aliczne dla niektórych ?Dobro dla niektórych ?Zło. Mrugnięcie)) Kryształ - to -kryształ.
..czyli to o najszerszym proMieniu.
..czyli Świat lub Esencja punktu, który z perspektywy percepcji microbytu wydaje się Cała Sferą, Kulą, Światem.

A zatem jedni mogą żyć na temporalnej KONSTRUKCJI
chwilowEGO ZAMANIFESTOWANIA punktu połaczenia Innych niekiedy.
Któreto połączenie jest CHWILĄ dla Innych a Epoką, Eonem dla jeszcze Innych.

Dalej chcesz żeby wszyscy zabili swoje ego?!
 Cool Duży uśmiech Chichot Afro


1) Jeśli POTRAFI to pole(które OGNI`skuje) domknąć w SWEJ SFERZE.

aha. i chcę też nieśmiało dodać, że w przeciwieństwie do Leszka IA nie abstrahowałem od JĘZYKA STWORZENIA.



« Ostatnia zmiana: Luty 06, 2009, 20:26:10 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #18 : Luty 08, 2009, 23:39:24 »

To,co piszesz to ma służyć czemu?Wydaje mi się,że to trochę oderwane od świata.Może to jakieś nieprawidłowe tłumaczenie nie do końca zrozumianej wypowiedzi jakiegoś kosmity w stanie lekkiej gorączki.To wygląda na jakiś zbiór niepowiązanych ze sobą zdań.Nie można jakoś prościej i mniej zagadkowo?
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #19 : Luty 08, 2009, 23:51:43 »

To gra slow , a raczej pol slow z ich czesciowym znaczeniem.Czyli odczyt z czesci slow , ktore przekazuja konkretna tresc.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #20 : Luty 09, 2009, 00:35:50 »

Struktury świadomości wg J.A. Malickiego (Polak)- warto sprawdzić autora w necie.

Oto poziomy naszej świadomości w kolejności od najniższego do najwyższego.

1. Wstyd – Jest to nienawiść skierowana ku sobie samemu. Od tego poziomu zaledwie jeden krok dzieli nas od samobójczej śmierci albo od popełnienia morderstwa (bądź seryjnego morderstwa). Główną emocją jaką tu odczuwamy jest upokorzenie. Trudno wydostać się z tego poziomu bez terapii. Przykładem osób pogrążonych w tym stanie mogą być ofiary seksualnej molestacji, uwłaczającej przemocy i agresji bądź zdrady, upokorzenia.

2. Poczucie winy – choć jest to etap następujący po wstydzie wciąż mogą pojawiać się tu myśli samobójcze. Uznajemy siebie za grzesznika, który nie jest w stanie przebaczyć sobie przeszłych wykroczeń. Czujemy się bezwartościowi i bezużyteczni.

3. Apatia – uczucie braku nadziei, i rozpaczy, któremu towarzyszy przeświadczenie o byciu poszkodowanym. Jest to etap wyuczonej beznadziejności. Niektórzy spośród ludzi bezdomnych bądź doświadczający skrajnego ubóstwa mogą tkwić na tym właśnie etapie.

4. Żal – stan ciągłego smutku, depresji, poczucia straty i wyrzutów sumienia. Możemy znaleźć się na tym etapie np. po utracie ukochanej osoby. Stan ten jest wyższy od apatii gdyż przestajemy być już zamrożeni w beznadziejności. Na tym etapie czujemy że ominęły nas już wszystkie szanse i że tak naprawdę jesteśmy uosobieniem jednego wielkiego niepowodzenia.

5. Strach – paranoidalne postrzeganie świata jako niebezpiecznego i pełnego zagrożeń. Aby wznieść się ponad ten poziom zazwyczaj potrzebna jest nam pomoc, w przeciwnym razie możemy utknąć tu na dobre. Przykładem może być patologiczny związek lub znajdowanie się pod despotyczną dyktaturą. Podejrzliwość i przyjmowanie postawy obronnej jest tu charakterystyczne.

6. Pragnienie - Jest to główny czynnik motywujący przeważającą większości naszego społeczeństwa i choć zachęca do zmiany, może zniewalać poprzez ciągle niezaspokojony apetyt. Króluje tu chciwość, konsumeryzm, materializm. Jest to poziom żądzy i uzależnienia od pieniędzy, seksu, prestiżu, potęgi.

7. Złość – Czyli gniew i frustracja wynikająca często z niespełnienia pragnień poziomu poprzedniego. Ten poziom może być impulsem do podjęcia działania w celu wejścia na kolejne poziomy lub może utrzymywać nas i skutecznie więzić.

8. Duma – Ponieważ większość ludzi zdaniem Howkinsa znajduje się poniżej tego pułapu, duma jest celem aspiracji wielu. Z dumą czujemy się dobrze i pozytywnie. Jest to jednak uczucie złudne i ulotne, gdyż zależne całkowicie od czynników zewnętrznych jak bogactwo, prestiż, moc. Duma jest również zalążkiem rasizmu, nacjonalizmu i wszelkich fanatyzmów i fundamentalizmów z religijnymi włącznie. Stajemy się tak zżyci z tym co wyznajemy, że atak na nasz system wartości odbieramy jako atak na nas samych.

9. Odwaga – Jest to pierwszy etap prawdziwej siły i upełnomocnienia. Na tym poziomie przestajemy już czerpać życiodajną energię od tych, którzy nas otaczają i przestajemy miotać się z jednego końca w drugi. To, co na zewnątrz przestaje już na nas wpływać. Nabieramy przekonania że to my, i tylko my decydujemy o sobie samych, i że tylko my jesteśmy odpowiedzialni za nasz własny rozwój i sukces. Właściwe życie wolnej istoty ludzkiej zaczyna się właśnie tutaj. Uświadamiamy sobie że istnieje przerwa pomiędzy bodźcem a naszą reakcją na ten bodziec i że mamy potencjał by dokonać wyboru rej reakcji. Przyszłość postrzegamy jako polepszenie i rozwój niż – jak na poprzednich poziomach – co najwyżej kontynuacja tego co dotychczas.

10. Neutralność – Jest to etap elastyczności, relaksu, komfortu. Neutralność oznacza nieprzywiązanie do rezultatów. Na tym etapie odczuwamy satysfakcję z naszej obecnej sytuacji i nie przejawiamy zbyt wielkiej inicjatywy by coś zmieniać bądź ulepszyć. Dostrzegamy możliwości, lecz nie popychamy siebie zbyt mocno. Nie istnieje nic takiego co chcielibyśmy komukolwiek udowadniać. Dbamy o swoje potrzeby, lecz nie popychamy się zbyt mocno.

11. Gotowość – Bezustanni optymiści są przykładem osób znajdujących się na tym poziomie. Postrzegamy tutaj życie jako jedną wielką możliwość. Samozadowolenie już nas nie satysfakcjonuje. Dajemy z siebie wszystko przy każdym zadaniu, jakiego się podejmujemy. Zaczynamy rozwijać samodyscyplinę, siłę woli, i trwamy przy zadaniu aż do końca. Cokolwiek robimy, robimy to najlepiej jak potrafimy.

12. Akceptacja – Jeżeli etapowi odwagi towarzyszy realizacja że jesteśmy źródłem naszych życiowych doświadczeń, to na etapie akceptacji stajemy się twórcami tych doświadczeń. W połączeniu z umiejętnościami etapu gotowości zaczynamy rozbudzać naszą moc poprzez akcję. Na tym etapie zaczynamy określać cele, zdobywać cele i aktywnie popychać siebie ponad nasze przeszłe ograniczenia. Do tego momentu byliśmy reaktywni w stosunku do tego co przynosi nam życie. Teraz przejmujemy kontrolę i stajemy się proaktywni. Jeżeli coś w naszym życiu nam się nie podoba (nasz związek, zdrowie, kariera) sami określamy upragniony rezultat i wytrwale dążymy do zmian.

13. Rozsądek – Poziom nauki, medycyny i nienasyconego pragnienia wiedzy. Nie marnujemy tutaj czasu na czynności, które nie wnoszą wartości edukacyjnej. Zaczynamy rozdzielać całe nasze życie i wszystko co ono niesie na dowody, postulaty i teorie. Ograniczeniem tego etapu jest brak zdolności odseparowania obiektywizmu od subiektywizmu. Nie jesteśmy w stanie dostrzec lasu ponieważ nasz wzrok skupiony jest na pojedynczym drzewie. Paradoksalnie poziom rozsądku może być ogromną przeszkodą dla dalszego rozwoju naszej świadomości.

14. Miłość – Jeżeli będąc na etapie rozsądku zaczniemy postrzegać w sobie potencjał do ofiarowania ludzkości dobra wyższego rodzaju, wówczas będziemy mieli moc by wejść na ten poziom. Wszystko czego nauczyliśmy się na poprzednim etapie stosujemy tutaj, lecz kieruje nami serce i intuicja, a nie umysł. Jest to etap dobroczynności i pozbawionej egoizmu miłości, która nie pragnie niczego poza dobrobytem tych, którzy nas otaczają. Przykładami wielkich i znanych osób funkcjonujących na tym etapie są Ghandi i Matka Teresa. Zaledwie 0.4% naszej populacji kiedykolwiek osiągnie ten poziom.

15. Radość – Jest to poziom wielu duchowo zaawansowanych osób. Gdy miłość staje się coraz bardziej bezwarunkowa, prawdziwe szczęście nierozłącznie stoi u jej boku. Nie istnieje taka tragedia ani wydarzenie na świecie, które mogłoby poruszyć osobę znajdującą się na tym poziomie. Inspiracji i uniesienia doznają wszyscy, którzy wejdą w kontakt z nami. Nasze życie jest teraz w kompletnej harmonii z Najwyższą wolą, a owoce tej harmonii przejawiają się w formie szczęścia i radości.

16. Spokój – Ten poziom świadomości osiąga się po życiu wypełnionym podporządkowaniem dla Stwórcy. Przekroczyliśmy już wszystko i weszliśmy do miejsca zwanego objawieniem. Osiągamy tu spokój i ciszę umysłu, która sprzyja dalszym objawieniom. Zdaniem Hawkinsa tylko 1 na 10 milionów osób (0.00001%) dotrze to tego poziomu.

17. Oświecenie – To jest najwyższy poziom ludzkiej świadomości. Stajemy się ucieleśnieniem Boskiej Woli i Boskiej miłości. Hawkins twierdzi że jest to poziom Jezusa, Buddy, Kryszny. Będąc na tym poziomie wywieramy pozytywny wpływ na całą ludzkość.

Tak oto, w dużym skrócie wyglądają poziomy świadomości wg dr Howkinsa. Model ten bez wątpienia wart jest refleksji. Każdy z nas znajduje się na różnych poziomach świadomości zgodnie z wiedzą, motywacjami, doświadczeniami i realizacjami jakie zebraliśmy. Gdy spoglądam na moje własne 32 letnie życie wyraźnie widzę wędrówkę poprzez różne poziomy. Mógłbym nawet przedstawić to na wykresie gdzie oś x byłaby czasem a oś y poziomami.
Wspominając okres dziecięcy i nastoletni wyraźnie pamiętam sytuacje kiedy to zdarzało mi się przebywać na każdym z etapów od pierwszego do dziewiątego, jednak moimi głównymi i dominującym poziomami były: pragnienie (6), złość (7) i duma (Cool: To ja byłem pępkiem wszechświata i to mnie się wszystko należało. Wiele pragnąłem, złościłem się, gdy tego nie dostawałem i miałem też dużo dziwacznych powodów do dumy.

Pamiętam jak bardzo dumny byłem z tego, że razem z kolegą wypiłem z “gwinta” pół litra “krakusa” (trunek z 65% zawartością alkoholu). Miałem wówczas 13 lat i po dziś dzień z “dumą” o tym wyczynie i jego następstwach opowiadam. Dumny tak naprawdę byłem ze wszystkiego co robiłem i co tyczyło się mojej osoby. Oczywiście nie wszyscy doceniali moje wyczyny ale to nie przeszkadzało mi w poczuciu dumy.

Mój przeskok do odwagi (9) nastąpił po tym jak stanąłem przed obliczem wydalenia ze szkoły zawodowej. Zrozumiałem wówczas że wszystko co robię, robię “pod publikę”, po to tylko by poczuć tą dumę, uznanie i “szacunek” kilku rówieśników. Uzmysłowiłem sobie jak wielkie cierpienie zadawałem tak wielu osobom, ale również samemu sobie. Szczerze chciałem to zmienić. I chyba się udało. Nie oznacza to wcale, że już raz na zawsze pozbyłem się dumy. Ona wciąż była i nadal jest obecna w moim życiu, lecz w wymiarze dużo mniejszym niż poprzednio i zdecydowanie odmiennym (duma z wiedzy, z wyrzeczenia, z doświadczeń) .

Jako dwudziestolatek przeszedłem przez neutralność (10) a potem gotowość (11). Aktualnie wszystko wskazuje na to że moim dominującym poziomem świadomości jest akceptacja (12). Wiem czego chcę, mam jasno określone cele, wytrwale i cierpliwie dążę do zmian. Coraz częściej zdarza mi się także zaglądać na poziom rozsądku (13). Być może niedługo spotka mnie awans…? Nie ukrywam że czasami pozwalam sobie nawet na gościnne wizyty na poziomach miłości (14), radości (15) i spokoju (16). Choć zdarza mi się bywać na tych poziomach (albo mam jedynie takie złudzenie), jestem tam jedynie turystą noszącym “paszport” akceptacji (12).

Zdaniem Hawkinsa wszystko co nas otacza ma wpływ na naszą świadomość: ludzie z którymi obcujemy (z kim przystajesz, takim się stajesz), muzyka, którą słuchamy, książki, które czytamy, programy telewizyjne, które oglądamy, itd. Wszystko wskazuje na to że przy odrobinie chęci i motywacji sami możemy zadbać o to by nasza świadomość aspirowała coraz wyżej i wyżej. Życie po to przecież jest, by wzrastać, by ewoluować.



Tekst zaczerpnięto ze strony Jana Artura Malickiego CEL ŻYCIA.com w oparciu o przyjętą przez autora licencję Creative Commons Attribution-Noncommercial 2.5 Poland.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #21 : Luty 09, 2009, 01:12:44 »

Inna klasyfikacja poziomów świadomości:
 http://www.ezoteryka-terapia-trojmiasto.pl/poziomy_swiadomosci3.html

Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #22 : Luty 09, 2009, 13:01:29 »

Cytuj
To,co piszesz to ma służyć czemu?
Ma służyc pokazaniu Jak dalece Osobowości skłonne są zostać NIEWOLNIKAMI słowa na własne zyczenie.
A potem jeszcze w swej ignorancji wytoczyć słowu, którym się lekką rączką posługują spiskowe wobec nich samych zamiary.

Ma tez służyć jako inspiracja do innego spojrzenia na symbole,  których działania i  znaczenia.. mało kto sie spodziewa, jak widzę.

Cytuj
Nie można jakoś prościej i mniej zagadkowo?
Nie wiem czy mozna.. bo to są juz TWOJE wewnętrzne procesy myślowe,
które zostały wyzwolone.
Jeśli są zagadkowe to nic nie poradzę. Moje są proste.
Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #23 : Luty 09, 2009, 13:06:38 »

Czytałem na forum,że jednak potrafisz prościej.A tu jakoś nie wiesz,czy można.
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #24 : Luty 09, 2009, 13:19:10 »

wiesz. Lubię bardzo koty, ale to nie powód, aby grzęznąc w osobowościowych polemikach.

Są tacy co mają nawyk wyniesiony z kultu tzw. zbawiciela.
To powoduje nieco roszczeniowe podejscie.
A czasem trzeba zrobić coś samemu.

wtedy (jesli to zrobisz dobrze), że tak powiem owo "zbawienie" jest samoodnawialne.
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2009, 00:11:59 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Strony: [1] 2 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.071 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

kociaprzystan world-anime brygadaszarika st-fu naprawiacze