Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 16:14:15


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 8 9 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Siły uśpionego umysłu  (Przeczytany 104830 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #25 : Wrzesień 25, 2009, 11:51:32 »

Cytuj
Niektórzy z nich prowadzili samochód z taką samą precyzją, jakby dokładnie widzieli. Oglądałem to w filmie emitowanym w bardzo poważnym programie naukowym w rosyjskiej telewizji
Raz miałem przyjemność takiej jazdy przez krótki odcinek.
Byłem w innej wówczas ugruntowany uwadze.
Zbliżając się do skrzyżowania zamknąłem oczy.. okazało się, że nie tyle "widze", co 'wiem' otoczenie. 'Wiedziałem' światła i ulice. Zatrzymałem się "na pole" position przed skrzyżowaniem.

Po zmianie na zielone ruszyłem 'z kopyta'.
Samochód był tak zrobiony, że miał podrasowany silnik przez rajdowego kierowcę.
Było o tyle bezpiecznie, że od razu skręcałem w jednokierunkową.. i depnąłem by oderwać się od peletonu (na wszelki wypadek mieć trochę pustegoza sobą).
To juz była prosta, szeroka trzypasmówka. Ale niekomfort był niewiarygodny (pierwsze takie doświadczenie w którym stawka było moje i ew. innych życie).
Niemniej wiedzialem co robie. 'Wiedziałem' sporo otoczenia.
Jednak trwało to już zbyt długo (poczucie czasu jest względne-ale spróbuj się przejść na piechotę z przepaską kawałek, a co dopiero autem) ..i nagle pojawił się lęk.
Lęk spowodował 'wyskoczenie' z uwagi.
Otwarcie oczu.
Rzut oka na tacho... 140/miasto.
Kolejne nawarstwienie lęku powoduje stres - a ten - błąd..
W lękowej reakcji puszczam zbyt gwałtownie gaz..

A, nie wspomniałem, że padało wówczas,
oraz że miałem kompletnie zajechane opony (niemal slicki), po jeździe poślizgami w okolicach Andory
oraz nad Alpejskimi urwiskami.

..no więc po takim zdjęciu przyspieszania ..straciłem przyczepność.

Potem był poślizg kontrolowany-niekontrolowany- *COŚ Ciekawego - kontrolowany.

Dobre trzysta metrów w poślizgu na prostej.

Po zatrzymaniu.. dziwnym sposobem wróciła inna uwaga, ale w innej formie:
nie jako 'wiedzenie otoczenia' - a jako 'słyszenie'.
Ależ bluzgają Ci katoholicy, jak ich coś podnieci (zwłaszcza cudze barier łamanie).. hipokryci kurde.
A jakie komentarze szły w tramwaju 100m z tyłu !?! Uśmiech)))

np. Takie miałem doświadczenie też.


Cytuj
przeciwwagą dla zapędów scentralizowanej kontroli i sterowania jest rozwój więzi niewerbalnych i zewnętrznie niemierzalnych pomiędzy ludźmi.

Ćwiczenie zmiany postrzegania , uważam, rozwija te zdolności indywidualne i jest jedynym logicznym wyjściem z "więzienia bez krat".
To odcina tylko pewien poziom kontroli.  imho.

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 12:20:31 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #26 : Wrzesień 25, 2009, 15:19:40 »

Czy tylko ja uważam opisane zachowanie za idiotyzm? Tak, użyłem określenia dobitnego. Bo np. nieodpowiedzialność skończyła się już na prędkości 140 km/h w mieście. To, że Phi uważa siebie za wyjątkowego [in + oczywiście] już wiem, problem w tym, że wcale nie musi byc to prawdą. I wtedy staje się zagrożeniem dla innych.
Nie dziwię się, że inni kierowcy byli zniesmaczeni takim "popisem" - zapewne chcieliby się czuć bezpiecznie na drodze. Zastanawiam się również skąd wie, że świadkowie - kierowcy to byli katolicy, a do tego hipokryci?

I zanim ktoś oskarży mnie o niedowiarstwo niech raczy zauważyć, ze to była próba - wcześniej nasz wspaniały Phi nie weryfikował własnych możliwości w tym zakresie. A udowadniał sobie wspaniałości na ulicy po której poruszali się inni. Swoją drogą czasami zastanawiałem się skąd "ułańskie" pomysły niektórych na drodze, kierowcy zachowują sie jakby nic nie widzieli, nic nie słyszeli - teraz wiem - może być to Phi...

Jeżeli chce testować swoje "umiejętności" to niech nie stwarza przy tym zagrożenia dla innych. Niech rozpędza się u siebie na podwórku lub testuje po omacku wjazdy do garażu... Zawsze może z zawiązanymi oczyma pobiegać po lesie vel pojeździć w nim na rowerze.
Phi, jak rozumiem pokaz Twoich "umiejętności" w jeździe po omacku oczywiście znowu nie wchodzi w grę...

I tego zachowania raczej nie podciągałbym pod błyskotliwe umiejętnosci/siłe umysłu...
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #27 : Wrzesień 25, 2009, 16:04:45 »

A ja się zastanawiam, co ma wspólnego pirat Phi z siłami umysłu? Phi - proszę odpowiedz mi na to pytanie. Co niezwykłego oprócz Twojej własnej głupoty i braku wyobraźni było w tej szaleńczej jeździe?
Cokolwiek byś nie odpowiedział, wiedz jedno - nie masz się czym chwalić.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #28 : Wrzesień 25, 2009, 16:41:20 »

Cześć  Pyzy wyBulwione! Chichot

Zapewne zniesmaczenie katoholików spowodowało że już mogą się czuć  bezpiecznie.
W tym przeBezpiecznym przeNiesmaku.  Duży uśmiech "Magiczny niesmak"

Jak zwykle w reakcji potoku ocen sporo kłamstw. Zarozumialstwo. Wystarczyło zapytać. Tam nie było innych kierowców. to chyba nabzdyczenie jest przyczyną nieumiejetności czytania.. nie pytam.

Uśmiech)) mam dosyc spore.. że-tak-po-wiem podwórko.
Żebys chłopie wiedział czym podróżujesz.. i kto tym powozi.. może w końcu byś wysiadł
Chichot)))))
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 17:29:41 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
kot
Gość
« Odpowiedz #29 : Wrzesień 25, 2009, 16:58:03 »

Ciekawe doświadczonko!!

Teraz wiesz już drogi PHIRIOORI,że błędem było dopuszczenie strachu,bo nic bardziej niebezpiecznym  na

drodze być nie może,jak kierowca jadący 140 po mieście pełen nieuzasadnionego strachu,gdyż oczy mia

zamknęte.

Wyeliminuj z poczynań swoich strach,bo złym przewodnikiem na drodze się okazał-a sukcesem pełnym próby

nastepne się zakończą. Uśmiech Mrugnięcie Chichot Duży uśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #30 : Wrzesień 25, 2009, 17:27:20 »

no właśnie.

liczą sie owoce.
Po owocach poznałem, ze było to dobre.

Ale jeszcze niedość stabilne.

Jest taki moment, kiedy umiejętność osiąga stabilność.

Ja poruszam ten aspekt ze względu na okres/obszar labilności panowania nad talentem.
Że bywa taki ulotny. Niekiedy przychodzi w Pełni.. ale jest kapryśny jak Kobieta, czy pieniądz.

tu musze napomknąć kolejną historyjkę ..i pokajać się trochę...
Bo los straszny mnie za to spotkał..
kiedy trafiłem na 'drużynę' z ugruntowaną już zdolnością 'wiedzenia', na stabilnym poziomie..
..byli już wyszkoleni na 100%, to była branża.. saperami byli.
Wysłałem ich na pole minowe z zawiązanymi oczami.. wszak byli pewni swej zdolności 100%

Oczywiscie szybko to do mnie wróciło.. na JOWISZA!.. co ja wtedy miałem!
kicałem po tych 'beczkach prochu'.. i powiem szczerze.. że nie raz mi się 'widzenie' wyłączało wówczas,
a decydować było trza.. Nie polecam! Też wspominali potem, że nie raz jedli strach. Było, mineło.

Wiec jak ktoś się jeszcze nie zorientował.. rozprawiam tu o fluktuacji obudzonej mozliwości. Choć nie o umysł tu chodzi imho.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 17:35:16 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #31 : Wrzesień 25, 2009, 17:37:08 »

Jest taki moment, kiedy umiejętność osiąga stabilność.

Stabilizuj swoje umiejętności na torze wyścigowym, a nie na ulicach, po których poruszam się ja i my wszyscy.

EDIT:

Mów do mnie zawsze w trybie rozkazującym - będziesz miała Ciekawe zycie pełne niespodzianek!

Nie ma wykrzyknika, nie ma rozkazu. Jeśli chcesz i dzięki temu postarasz się następnym razem zwolnić i nie szaleć mając na uwadze czyjeś życie, a nie tylko czubek własnego nosa, to napiszę to jeszcze raz:

Phi, w imieniu wszystkich ludzi proszę, byś swoje zdolności ćwiczył na zamkniętych torach, a nie na publicznych ulicach, po których poruszają się inni niewinni ludzie, w tym także dzieci.
Ich życie będzie o wiele dłuższe, jeżeli na drogach nie będzie świrów wierzących w swoje nadprzyrodzone zdolności.

EDIT 2: Uśmiech
Też jestem kierowcą i gdy mam ochotę poszaleć, przypominam sobie ten film:
http://www.youtube.com/watch?v=CvC3IZOgg7E
Dla mnie wystarczy ruszyć wyobraźnią, by wiedzieć jak może skończyć się te kilka chwil adrenaliny.

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 18:06:57 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #32 : Wrzesień 25, 2009, 17:45:36 »

Mów do mnie zawsze w trybie rozkazującym - będziesz miała Ciekawe zycie pełne niespodzianek!
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 17:46:35 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #33 : Wrzesień 25, 2009, 18:46:23 »

Jak zwykle w reakcji potoku ocen sporo kłamstw. Zarozumialstwo. Wystarczyło zapytać. Tam nie było innych kierowców. to chyba nabzdyczenie jest przyczyną nieumiejetności czytania.. nie pytam.

Zbliżając się do skrzyżowania zamknąłem oczy.. okazało się, że nie tyle "widze", co 'wiem' otoczenie. 'Wiedziałem' światła i ulice. Zatrzymałem się "na pole" position przed skrzyżowaniem.
[...]
i depnąłem by oderwać się od peletonu (na wszelki wypadek mieć trochę pustegoza sobą).
To juz była prosta, szeroka trzypasmówka. Ale niekomfort był niewiarygodny (pierwsze takie doświadczenie w którym stawka było moje i ew. innych życie).
Niemniej wiedzialem co robie.
[...]
Po zatrzymaniu.. dziwnym sposobem wróciła inna uwaga, ale w innej formie:
nie jako 'wiedzenie otoczenia' - a jako 'słyszenie'.
[...]
Ależ bluzgają Ci katoholicy, jak ich coś podnieci (zwłaszcza cudze barier łamanie).. hipokryci kurde.
A jakie komentarze szły w tramwaju 100m z tyłu !?! Uśmiech)))
Z moją zdolnością czytania wszystko ok. być moze sam zaczynasz się gubić w tych opowiastkach. Wyraźnie napisałeś, że oczka przymkłeś już przed skrzyżowaniem, oraz, że po ruszeniu oddalałeś się od kierowców - czyli musieli takowi być. Jak widać byli tam tez inni [katoholicy] którzy "podziwiali" Twoje popisy. No i ten tramwaj 100m za Tobą - nie znam się zbyt dobrze na tramwajach, ale wydaje mi się, że poruszają się z prędkościami nieco poniżej 140 km/h. A skoro znalazł się 100m za Toba jak uzyskałeś 140 km/h to musiałes zapewne go wyprzedzić. Na przyszłość staranniej dobieraj bajki jakimi chcesz nas karmić...
Napisałeś, że kierowców nie było... hmmm... a może po prostu ich nie widziałeś. Dlaczego? No niech zgadnę... Moze miałeś zamknięte oczy? Dziwnym trafem po ich otworzeniu nagle pojawił się i tramwaj i katoholicy... A potem słyszymy żenujace tłumaczenia: "panie nie zauważyłem, wyrósł jak spod ziemii"...

Phi, a może jednak nie jesteś aż tak bezmyślny i ograniczony, tylko przypomniał Ci się pewien epizod z filmu "Nic nie widzę, nic nie słyszę" ewentualnie "Zapach kobiety" z A. Pacino [tam też prowadził po omacku, też było "mocne" auto, też były uślizgi]...

Co do umiejętności za kierownicą byłbym bardziej pokorny - sam napisałeś - kawałek stresu i... już błąd - samochód w poślizg. Twoje szczęście, ze to jednak "trzypasmówka". I z tym stwierdzeniem "ale wiedziałem co robię" mocno polemizowałbym.

Ciekawe doświadczonko!!Teraz wiesz już drogi PHIRIOORI,że błędem było dopuszczenie strachu,bo nic bardziej niebezpiecznym  na drodze być nie może,jak kierowca jadący 140 po mieście pełen nieuzasadnionego strachu,gdyż oczy mia zamknęte.
Wyeliminuj z poczynań swoich strach,bo złym przewodnikiem na drodze się okazał-a sukcesem pełnym próby

Obok mnie kiedyś mieszkał też "wspaniały" kierowca. Był wspaniały aż do... samej śmierci kiedy to rozpołowił auto na drzewie, zabijając przy tym siebie i znajomego [którego znaleźli dobre 100 m dalej w zbożu...].

Dla naszego forumowego "miszcza kierofnicy":
http://www.youtube.com/watch?v=0AQ4Ex9B67c&feature=related
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 18:51:07 wysłane przez arteq » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #34 : Wrzesień 25, 2009, 21:44:26 »

Cytuj
Z moją zdolnością czytania wszystko ok. być moze sam zaczynasz się gubić w tych opowiastkach. Wyraźnie napisałeś, że oczka przymkłeś już przed skrzyżowaniem, oraz, że po ruszeniu oddalałeś się od kierowców - czyli musieli takowi być.
NO jednak NIE jest ok z twoja.
Miejsce gdzie doprowadzilem do przekroczenia granicy stabilności - nie było innych kierowców.
Tak było to pomyślane.
Poprostu skupiasz sie na sobie zanadto, na swoich myslach, ocenach i wyobrażeniach.

Cytuj
No i ten tramwaj 100m za Tobą - nie znam się zbyt dobrze na tramwajach, ale wydaje mi się, że poruszają się z prędkościami nieco poniżej 140 km/h. A skoro znalazł się 100m za Toba jak uzyskałeś 140 km/h to musiałes zapewne go wyprzedzić. Na przyszłość staranniej dobieraj bajki jakimi chcesz nas karmić...
tramwaj dojechał potem. Nie musiałem go wyprzedzać.
Kompetny brak wyobraźni! panie detektywie.
Ponadto Kompletnie nie zrozumiałeś przekazu. Jak zwykle.
I jak zwykle potraktowałeś wszystko instrumentalnie. Jako materiał do nawykowego po-moralizowania.
 Duży uśmiech
Z wzajemnością.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2009, 21:49:59 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #35 : Wrzesień 25, 2009, 22:35:53 »

Skoro twierdzisz, że ludzie z tramwaju wydzieli Twoje wygłupy [bo komentowali] to jak mógł dojechać potem? Ah, pewnie stał na czerwonym gdy szalałeś...

Skąd wiesz, że nie było skoro miałes zamknięte oczy?

Mam jedynie nadzieję, że nie spotkamy się na drodze gdy będziesz przeprowadzał kolejne "badania"...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #36 : Wrzesień 25, 2009, 23:15:31 »

a ja wierze, ze PHI zadbał o to aby w swoim eksperymencie  nie narazić , jak sam twierdzi , innych ludzi .
Chociaż gdybym ja miał sprawdzać swoje zdolności "wiedzenia"  to wybrałbym jednak jazdę na rowerze po lesie z zawiązanymi oczyma, aby ograniczyć czynnik ryzyka do samego siebie.
Bez ludzi , którzy eksperymentują nie byłoby postępu. Pierwsi chirurdzy w Europie, którzy usiłowali się dowiedzieć jak zbudowany jest człowiek od wewnątrz musieli wykradać nocą trupy z cmentarza i po kryjomu je ciąć. To również było zachowanie , które nawet dzisiaj byśmy potępili, a jednak bez ich działań w tamtych czasach nie byłoby postępu w anatomii ani w chirurgii. Na taką drogę wkroczył PHIRIOORI  Mrugnięcie Czyli jazda bez trzymanki po cienkiej czerwonej linii ...
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #37 : Wrzesień 25, 2009, 23:31:48 »

Bez ludzi , którzy eksperymentują nie byłoby postępu. Pierwsi chirurdzy w Europie, którzy usiłowali się dowiedzieć jak zbudowany jest człowiek od wewnątrz musieli wykradać nocą trupy z cmentarza i po kryjomu je ciąć.

Żartujesz sobie? Czy ci poczciwi naukowcy też narażali żyjących jak Phi to robił w imię nauki?
Czy jednak poprzestali na zmarłych, bo mieli nieco więcej oleju w głowie? W dodatku oni cieli zmarłych, żeby pomóc żywym. Phi miał szansę pociąć żywych żeby pomóc sobie... podnieść swoje ego.
Mam nadzieję jednak, że ta cała historyjka jednak jest obrazem jego bUJnej WyOBRAZni i ta myśl będzie mi towarzyszyła, jak jutro wsiądę za kierownicę.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
arteq
Gość
« Odpowiedz #38 : Wrzesień 26, 2009, 00:47:30 »

To fakt, w tej jego opowieści jest sporo bajki. Chętnie spotkałbym się z nim na zamkniętym torze, poustawiał krawężniki, zawiązał mu oczy i... niech pcha naukie do przodu. Ale jak rozumiem to nie wchodzi w grę - tak samo jak jakakolwiek próba zweryfikowania jego opowieści z zaczarowanego lasu.
Cieszę się również, że dostrzegam różnicę pomiędzy konkretnym eksperymentem a głupotą. Mam także nadzieję, ze nie natknę się na jego uliczne pseudoeksperymenty, bo to skończyłoby się dosyć nieprzyjemnie dla  co najmniej jednego z nas...
Kiedyś spotkałem pewnego "eksperymentatora" na drodze... szukając kluczyków od auta w polu miał sporo czasu aby przemyśleć sobie zasadność podobnych "eksperymentów".
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #39 : Wrzesień 26, 2009, 10:40:26 »

nie było w okolicy żadnych ŻYWYCH istot wówczas.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #40 : Wrzesień 26, 2009, 18:31:20 »

Wiadomo - zombi komentowali. Czytasz czasami to co sam wysmarujesz? Robi się bardzo żałośnie w treści Twoich postów.
Tyle ode mnie.
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #41 : Wrzesień 26, 2009, 18:57:11 »

PHI chyba się zaćpał i przysnął w samochodzie a potem mu się takie rzeczy śniły ;P
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #42 : Wrzesień 26, 2009, 19:21:33 »

Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2009, 19:22:34 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #43 : Wrzesień 27, 2009, 12:12:45 »

Cytuj
Skoro twierdzisz, że ludzie z tramwaju wydzieli Twoje wygłupy [bo komentowali] to jak mógł dojechać potem? Ah, pewnie stał na czerwonym gdy szalałeś...
Cytuj
Wiadomo - zombi komentowali.

Widzisz!..
Nawet jak Bardzo NIE CHCESZ - też potrafisz!

Cytuj
Czytasz czasami to co sam wysmarujesz?
Ja często. Niemal zawsze. A Ty?!..
"Czytasz czasami to co sam wysmarujesz? Robi się bardzo żałośnie w treści Twoich postów.
Tyle ode mnie."
A ode mnie Tyle .

kiedy zombi zaczyna siebie dostrzegac.. pomału.. pomalutku..
dociera do niego, ze rozmawia z samym sobą.
Że przecież spoglądaw SZKŁO skadindąd inteligentnego ZWIERCIADŁA.

żeby Spotkać CZŁOWIEKA na pustyni tłumów..trzeba wpierw poznac siebie. I swoja miarę.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 27, 2009, 12:22:39 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #44 : Wrzesień 27, 2009, 13:07:42 »

Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.

Darku, ależ ci którzy inaczej postrzegają doświadczenia Phi nie mają zakazu wypowiadania się tutaj.
To, że nie ma tu takich postów jest jedynie wyrazem, że nie ma takich osób.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
wiki
Gość
« Odpowiedz #45 : Wrzesień 27, 2009, 14:18:34 »

Wypowiedzieliście już swoje zdanie na temat doświadczeń Phirioori'ego, teraz odpuśćcie sobie swoje sarkazmy i pozwólcie wypowiedzieć się tym, którzy inaczej postrzegają takie doświadczenia, przeżycia.

Darku, ależ ci którzy inaczej postrzegają doświadczenia Phi nie mają zakazu wypowiadania się tutaj.
To, że nie ma tu takich postów jest jedynie wyrazem, że nie ma takich osób.

Jakich postów bo nie rozumiem? krytykujących PHI? Czy osób mających " inne" doświadczenia?

Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
zodiakus71
Gość
« Odpowiedz #46 : Wrzesień 27, 2009, 15:19:50 »

Phi jeśli masz opiekuna duchowego to się dopiero istota musiała napracować podczas jazdy Uśmiech
Opisywany stan ciekawy to coś podobnego do zasypiania podczas jazdy kiedy masz ciężkie powieki i na autostradzie z prędkością 130 km/h pomiędzy zamknięciem oczu i ich otwarciem znika Ci kilometr drogi , poczucie że tak jak napisałeś czujesz otoczenie a później cholerny strach i podwyższona czujność i kontrola wszystkiego co naokoło miałem coś takiego ale świadomie w mieście raczej bym nie ryzykował.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #47 : Wrzesień 27, 2009, 15:20:32 »

Niektórzy komentować negatywnie  muszą .... inaczej się uduszą.. Mrugnięcie
Zapisane
kubraczek
Gość
« Odpowiedz #48 : Wrzesień 27, 2009, 15:36:15 »

Czy to że niektórzy nie mogą zrozumieć "twórczości" kolegi PHIRIOORI znaczy, że pisze on jakieś banialuki? Chyba że nie da się tego przefiltrować przez "programy", które im zamontowano - proponuję więc w końcu zadzwonić po pomoc....na pewno znajdzie się jakiś fakir, który pomoże, tyle w końcu złotych rączek u nas Mrugnięcie
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #49 : Październik 12, 2009, 23:42:18 »

Myślę że ten tor działania zbliży nas do nowej ery człowieczeństwa Uśmiech

Pozdrawiam - Thotal Uśmiech



HO'OPONOPONO
Joe Vitale

Dwa lata temu usłyszałem o terapeucie z Hawajów, który wyleczył cały oddział niezrównoważonych psychicznie przestępców, bez oglądania na oczy któregokolwiek z nich. Ów psycholog studiował kartę więźnia, a potem szukał w sobie, w jaki sposób wykreował chorobę tej osoby. Gdy uleczał problem w sobie, pacjent też był uleczony.

Gdy po raz pierwszy usłyszałem tę historię, pomyślałem, że to kolejna miejska legenda. Jak ktoś mógł uleczyć innych ludzi lecząc siebie? Jak, nawet najlepszy mistrz samodoskonalenia, mógł uleczyć obłąkanych kryminalistów? To nie trzymało się kupy. Nie miało to logiki, więc odrzuciłem tę historię.

Jednakże, po roku usłyszałem ją ponownie. Dowiedziałem się, że ów terapeuta stosował hawajski sposób uzdrawiania zwany ho 'oponopono. Nigdy o nim nie słyszałem i nie mogłem tego tak zostawić. Jeśli historia była prawdziwa, musiałem dowiedzieć się więcej. Zawsze rozumiałem "całkowitą odpowiedzialność", jako odpowiedzialność za własne myśli i czyny. Reszta jest poza moim zasięgiem. Wydaje mi się, że tak pojmuje to większość ludzi. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co sami robimy, a nie za to, co inni robią - i tu tkwi błąd.

Ten terapeuta z Hawajów, który leczył tych niezrównoważonych pacjentów, nauczył mnie nowej zaawansowanej perspektywy całkowitej odpowiedzialności. Nazywał się Dr Ihaleakala Hew Len. Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej przegadaliśmy prawie godzinę. Poprosiłem go, aby opowiedział mi całą historię jego pracy terapeutycznej. Wyjaśnił mi, że od czterech lat pracuje w hawajskim państwowym szpitalu. Oddział, na którym trzymali obłąkanych przestępców był niebezpieczny. Psychologowie w ciągu miesiąca rzucali tam pracę. Obsługa siedziała na zwolnieniach lekarskich, lub po prostu odchodzili. Idąc przez oddział, ludzie przemieszczali się plecami do ścian, bojąc się ataku pacjentów. To nie było miłe miejsce do życia, pracy, czy wizyty.

Dr Len powiedział, że nigdy nie widział pacjentów. Zgodził się na otwarcie biura i przeglądanie ich akt. Kiedy przeglądał akta pracował nad sobą. Gdy pracował nad sobą, pacjent zaczynał zdrowieć.

"Po kilku miesiącach, pacjenci, którzy musieli być związani, mogli chodzić wolno. Innym, którzy byli na ciężkich lekach, zmniejszono dawki. Ci, którzy nie mieli szans na wyjście na wolność zostali wypuszczeni." Byłem wstrząśnięty, gdy Dr Len kontynuował - "nie tylko to się zmieniło. Obsługa zaczęła lubić swoją pracę. Zwolnienia i braki się skończyły. Skończyło się na tym, że mieliśmy więcej personelu niż potrzeba, ponieważ pacjenci byli zwalniani, a cała obsługa przychodziła do pracy. Dziś oddział jest zamknięty."
W tym momencie musiałem zadać pytanie za milion dolarów: -"Co robiłeś w sobie, co powodowało, że ci ludzie się zmieniali?"

"Ja po prostu uzdrawiałem tę cześć mnie, która ich stworzyła" odpowiedział. Nie zrozumiałem. Dr Len wyjaśnił, że całkowita odpowiedzialność za twoje życia oznacza, że wszystko w twoim życiu - po prostu, dlatego, że to jest w twoim życiu - jest twoją odpowiedzialnością. W dosłownym sensie cały świat jest twoją kreacją.

Uff. To jest ciężkie do przełknięcia. Być odpowiedzialnym, za to, co mówię lub robię to jedno. Być odpowiedzialnym za to, co wszyscy w moim życiu mówią lub robią to coś zupełnie innego. Jednak prawda jest taka: - jeśli weźmiesz całkowitą odpowiedzialność za swoje życie, wówczas wszystko, co widzisz, słyszysz, czujesz, czego dotykasz lub czego w jakikolwiek inny sposób doświadczasz jest twoją odpowiedzialnością, ponieważ jest w twoim życiu.

Oznacza to, że terroryzm, prezydent, ekonomia lub cokolwiek doświadczasz a nie lubisz - jest do uzdrowienia. Te rzeczy nie istnieją, są tylko projekcją z wewnątrz ciebie. Problem nie leży w nich, jest w tobie i żeby zmienić ich, musisz zmienić siebie.

Wiem, że ciężko to pojąć, nie mówiąc już o akceptacji, czy wręcz życiu tą wiedzą. O wiele łatwiej jest winić, niż brać całkowitą odpowiedzialność; jednak, gdy rozmawiałem z Dr Len'em zacząłem rozumieć, że dla niego i wedle koncepcji ho 'oponopono uzdrowienie znaczy po prostu miłowanie siebie.

Jeżeli chcesz polepszyć swoje życie, musisz je uzdrowić. Jeżeli chcesz uzdrowić kogokolwiek, nawet obłąkanego kryminalistę, uczynisz to uzdrawiając siebie. Zapytałem Dr Len'a, jak zaczął uzdrawiać siebie. Co konkretnie robił, kiedy przeglądał akta tych pacjentów?
"Wciąż sobie powtarzałem "Tak mi przykro" i "Kocham cię", ciągle i bezustannie.
- Tylko tyle?
- Tylko tyle.

Okazuje się, że miłowanie siebie jest najlepszym sposobem na udoskonalenie się, a im bardziej się udoskonalasz tym bardziej udoskonala się świat.
"Pozwól, że dam ci prosty przykład, jak to działa: któregoś dnia ktoś przysłał mi email, który mnie zdenerwował. W przeszłości dałbym sobie z tym radę pracując z moimi emocjami, lub próbując dyskutować z nadawcą głupiej wiadomości.
Tym razem postanowiłem spróbować metody Dr Lena. Po cichu powtarzałem "Tak mi przykro" i "Kocham cię". Nie mówiłem tego do nikogo konkretnie. Po prostu próbowałem obudzić ducha miłości we mnie, by uzdrowić wewnątrz to, co spowodowało zaburzenie na zewnątrz. W ciągu godziny dostałem emaila od tej samej osoby,      z przeprosinami za jego wcześniejszą wiadomość.
Zauważcie, że nie powziąłem żadnej zewnętrznej akcji, aby uzyskać te przeprosiny. Nawet nie odpisałem tej osobie. Jednak mówiąc "Kocham Cię" w jakiś sposób uzdrowiłem wewnątrz mnie to, co wykreowało jego.
Później uczęszczałem na warsztaty ho 'oponopono prowadzone przez Dr Len'a. Ma on teraz 70 lat i jest uważany za dobrotliwego szamana i trochę pustelnika.
Pochwalił moją książkę "The Attractor Factor". Powiedział, że gdy udoskonalę się, wibracje mojej książki podniosą się i poczuje to każdy, kto ja przeczyta. Mówiąc krótko, gdy ja staję się lepszy, moi czytelnicy również się staną.
A co z książkami, które już się sprzedały i są gdzieś indziej? - zapytałem.
Nie ma "gdzieś indziej" - wyjaśnił, po raz kolejny zadziwiając mnie swoją wiedzą mistyczną. "One są wciąż w tobie. Krótko: nie ma "gdzieś indziej" Trzeba by całej książki, aby wyjaśnić tę zaawansowaną technikę z głębią, na którą zasługuje. Niech wystarczy to, co powiem: - kiedykolwiek chcesz poprawić coś w swoim życiu, jest tylko jedno miejsce do spojrzenia: - wewnątrz siebie. Gdy tam spojrzysz, patrz z miłością.



Jestem zachwycony - Thotal Uśmiech
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 8 9 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.142 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

eye watahafarkas wartune nazarinh watahaskromnych