Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Maj 25, 2025, 14:44:32


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Celibat  (Przeczytany 4684 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Październik 25, 2010, 21:27:54 »

Temat po trosze poruszany w wielu wÂątkach dotyczÂących koÂścioÂła, warto jednak dokÂładniej i w jednym miejscu coÂś o nim wspomnieĂŚ.



"JeÂśli ktoÂś wychowaÂł dzieci, ma ÂżonĂŞ, potrafi utrzymaĂŚ siebie i rodzinĂŞ - to moÂżemy z duÂżym prawdopodobieĂąstwem przypuszczaĂŚ, Âże jest w miarĂŞ poukÂładanym czÂłowiekiem. I wÂłaÂśnie tacy ludzie powinni peÂłniĂŚ funkcje w KoÂściele - twierdzi prof. Tadeusz Bartos, filozof i teolog, byÂły dominikanin, w rozmowie z Tomaszem StawiszyĂąskim.
W Polsce ponad 50 proc. duchownych chcia³oby zawrzeÌ zwi¹zek ma³¿eùski, a nie mog¹ Z badaù prof. Józef a Baniaka z Wydzia³u Teologicznego UAM w Poznaniu".

Ca³oœÌ tu:

http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=celibat
« Ostatnia zmiana: Październik 25, 2010, 21:28:17 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Sventer
Gość
« Odpowiedz #1 : Październik 26, 2010, 12:34:50 »

Celibat ogranicza co z kolei prowadzi do frustracji, czêsto na poziomie g³êbi umys³u, cia³o swoje a Ty swoje i nastêpuje konflikt... A przecie¿ ksiê¿a to faceci, którzy te¿ by chcieli tworzyÌ zwi¹zki partnerskie jak pokazuje ten tekst. Potem siê wszyscy dziwimy pedofil ksi¹dz? ¯e co?

Forma odreagowania frustracji wynikajÂącej z braku zaspokojenia seksualnego.
Zapisane
gramakawa
Gość
« Odpowiedz #2 : Październik 26, 2010, 17:52:35 »

 To nie prof. teolog, to Biblia: I list do Tymoteusza R.3 1 - 13

Przymioty duchownych

1 Nauka ta zas³uguje na wiarê. Jeœli ktoœ d¹¿y do biskupstwa*, po¿¹da dobrego zadania. 2 Biskup wiêc powinien byÌ nienaganny, m¹¿ jednej ¿ony*, trzeŸwy, rozs¹dny, przyzwoity, goœcinny, sposobny do nauczania, 3 nie przebieraj¹cy miary w piciu wina, niesk³onny do bicia, ale opanowany, niek³ótliwy, niechciwy na grosz, 4 dobrze rz¹dz¹cy w³asnym domem, trzymaj¹cy dzieci w uleg³oœci, z ca³¹ godnoœci¹. 5 Jeœli ktoœ bowiem nie umie stan¹Ì na czele w³asnego domu, jak¿e¿ bêdzie siê troszczy³ o Koœció³ Bo¿y? 6 Nie [mo¿e byÌ] œwie¿o ochrzczony, a¿eby wbiwszy siê w pychê nie wpad³ w diabelskie potêpienie. 7 Powinien te¿ mieÌ dobre œwiadectwo ze strony tych, którzy s¹ z zewn¹trz*, ¿eby siê nie narazi³ na wzgardê i sid³a diabelskie.
    8 Diakonami tak samo winni byĂŚ ludzie godni*, w mowie nieobÂłudni, nie naduÂżywajÂący wina, niechciwi brudnego zysku, 9 [lecz] utrzymujÂący tajemnicĂŞ wiary w czystym sumieniu. 10 I oni niech bĂŞdÂą najpierw poddawani prĂłbie, i dopiero wtedy niech speÂłniajÂą posÂługĂŞ, jeÂśli sÂą bez zarzutu. 11 Kobiety* rĂłwnieÂż - czyste, nieskÂłonne do oczerniania, trzeÂźwe, wierne we wszystkim. 12 Diakoni niech bĂŞdÂą mĂŞÂżami jednej Âżony*, rzÂądzÂący dobrze dzieĂŚmi i wÂłasnymi domami. 13 Ci bowiem, skoro dobrze speÂłnili czynnoÂści diakoĂąskie, zdobywajÂą sobie zaszczytny stopieĂą* i ufnÂą ÂśmiaÂłoœÌ w wierze, ktĂłra jest w Chrystusie Jezusie.
UÂśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Październik 30, 2010, 17:40:50 »

Biblia swoje koœció³ swoje.
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 15, 2012, 16:51:42 »

Ostatnio du¿o jest o celibacie ksiê¿y i zakonników , koniecznoœÌ czy mêska fanaberia , wymuszenie czy naœladowanie prawid³owego wzorca?

Mo¿na dyskutowaÌ, mo¿na uzasadniaÌ i mo¿na powo³ywaÌ siê na ró¿ne rzeczy. Ale.... ¿ycie weryfikuje t¹ narzucon¹ nieprawid³owoœÌ w mêskim ¿yciu. Coraz wiêcej jest ujawnianych przyk³adów z podwójnego ¿ycia duchownych. Skoro nie jest mo¿liwe utrzymywanie tego nienaturalnego stanu , to po co go wymuszaÌ nakazow¹ ustaw¹? mo¿e niech bêdzie dobrowolny zgodny z wol¹ wyboru.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


Sekrety i dzieci biskupa Zavali

Krzysztof KĂŞciek | PrzeglÂąd | 19 StyczeĂą 2012 | Komentarze (1046)


Sekrety i dzieci biskupa Zavali

Gabino Zavala, biskup pomocniczy archidiecezji Los Angeles, byÂł bardzo lubiany przez wiernych. ObroĂąca ubogich i imigrantĂłw, rzecznik wykluczonych, aktywista ruchu pokojowego cieszyÂł siĂŞ powszechnym szacunkiem. Niekiedy osobiÂście rozdawaÂł potrzebujÂącym mleko i chleb. Wielu parafian mĂłwiÂło mu po imieniu. UchodziÂł za jednego z najwybitniejszych hierarchĂłw w episkopacie Ameryki. A jednak papieÂż odwoÂłaÂł go ze stanowiska. Niespodziewanie okazaÂło siĂŞ bowiem, Âże Zavala ma w innym stanie USA rodzinĂŞ – partnerkĂŞ i dwoje nastoletnich dzieci.

Biskup Zavala. Fot. AP Photo/Reed Saxon
Wielu mieszkaĂącĂłw archidiecezji doznaÂło szoku, a w Stanach Zjednoczonych rozpoczĂŞÂła siĂŞ kolejna dyskusja o celibacie. 60-letni biskup pomocniczy na poczÂątku grudnia poinformowaÂł o swojej tajemnicy arcybiskupa Los Angeles, JosĂŠ GĂłmeza. Potem zÂłoÂżyÂł na rĂŞce papieÂża rezygnacjĂŞ z urzĂŞdu.

Do³¹cz do nas na Facebooku

Gómez czeka³ na decyzjê Stolicy Apostolskiej. Biskup powinien pe³niÌ swoje obowi¹zki do 75. roku ¿ycia, jednak art. 401 kodeksu prawa kanonicznego przewiduje, ¿e mo¿e odejœÌ w stan spoczynku wczeœniej, jeœli jest chory albo jeœli istniej¹ inne wa¿ne przyczyny, uniemo¿liwiaj¹ce mu sprawowanie urzêdu. Na ten w³aœnie artyku³ powo³a³ siê papie¿ Benedykt XVI, odwo³uj¹c bp. Zavalê. Watykan nie wspomnia³ o podwójnym ¿yciu duszpasterza z Los Angeles.

WiadomoœÌ smutna i trudna

3 stycznia abp JosĂŠ GĂłmez wystosowaÂł list do wiernych archidiecezji Los Angeles, w ktĂłrej mieszka 5 mln katolikĂłw (najwiĂŞcej ze wszystkich archidiecezji USA). W liÂście GĂłmez przekazaÂł „smutnÂą i trudnÂą” wiadomoœÌ. NapisaÂł, Âże bp Zavala nie peÂłni juÂż posÂługi i prowadzi prywatne Âżycie. StwierdziÂł, Âże archidiecezja nawiÂązaÂła kontakt z matkÂą i dzieĂŚmi, i Âże zapewni im duchowe wsparcie, jak rĂłwnieÂż pomoc finansowÂą, aby dzieci mogÂły skoĂączyĂŚ szkoÂły wyÂższe. ToÂżsamoœÌ rodziny nie zostanie ujawniona, naleÂży uszanowaĂŚ jej prywatnoœÌ – podkreÂśliÂł arcybiskup i wezwaÂł wiernych do modlitwy „za wszystkich, ktĂłrych ta sytuacja dotknĂŞÂła”. Bp Gabino Zavala unika kontaktĂłw z mediami. Nie odbiera telefonĂłw. W jego domu, w Hacienda Heights, nikt nie otwiera drzwi.

Nieco wiĂŞcej informacji udzieliÂł rzecznik archidiecezji, Tod Tamberg, ktĂłry oÂświadczyÂł: „To nieoczekiwana, smutna, wprawiajÂąca w konsternacjĂŞ wiadomoœÌ dla wielu ludzi, ktĂłrzy znali i lubili bp. ZavalĂŞ. PamiĂŞtajcie, Âże on siĂŞ tu wychowaÂł, jest mocno zakorzeniony w Los Angeles i bardzo znany”. Tamberg powiedziaÂł, Âże przeprowadzono kontrolĂŞ finansĂłw, ktĂłra wykazaÂła, Âże biskup na utrzymanie rodziny nie wykorzystaÂł pieniĂŞdzy archidiecezji. Rzecznik nie wyjawiÂł, w jakim wieku sÂą dzieci biskupa, zasugerowaÂł jednak, Âże to nie bliÂźniĂŞta. Katoliccy komentatorzy zwracajÂą uwagĂŞ, Âże bliÂźniĂŞta lub jedno dziecko moÂżna by uznaĂŚ za rezultat chwilowej sÂłaboÂści duchownego, jednak dwoje dzieci w ró¿nym wieku Âświadczy o dÂługotrwaÂłym zwiÂązku. NiektĂłrzy dziennikarze doszli do wniosku, Âże biskup strzegÂł sekretu przez 18 lat.

Kto pyta nie b³¹dzi - odpowiedz na pytania naszych u¿ytkowników

Tod Tamberg, pytany, czy hierarcha uczestniczyÂł w Âżyciu swoich dzieci i dlaczego niespodziewanie poinformowano o sprawie po tak wielu latach, odparÂł: „To sÂą pytania, na ktĂłre powinien odpowiedzieĂŚ sam bp Zavala”. WedÂług niektĂłrych ÂźrĂłdeÂł, biskup zdecydowaÂł siĂŞ ujawniĂŚ istnienie swojej rodziny, poniewaÂż matka jego dzieci skarÂżyÂła siĂŞ, Âże duchowny nie ÂłoÂży w dostatecznym stopniu na ich utrzymanie, a ona nie ma ÂśrodkĂłw, aby wysÂłaĂŚ dzieci na uniwersytet. Wypada dodaĂŚ, Âże mimo wysokiej godnoÂści Zavala pobieraÂł stosunkowo skromne uposaÂżenie.

Wierni w szoku

Na plebanii przy koÂściele Matki BoÂżej z Gwadelupy we wschodnim Los Angeles moÂżna zobaczyĂŚ trzy portrety: papieÂża Benedykta XVI, abp. GĂłmeza i wci¹¿ jeszcze bp. Zavali. Ale wielu parafian jest wstrz¹œniĂŞtych tajemnicÂą duszpasterza. Maria Isabel Delgado, ktĂłra codziennie rano modli siĂŞ w koÂściele, powiedziaÂła ze Âłzami w oczach: „Moje serce pĂŞkÂło. CzujĂŞ siĂŞ tak, jakby nas okÂłamano”.

30-letni parafianin Joey Menchaca wyrazi³ zadowolenie, ¿e Watykan zareagowa³ na wystêpek biskupa tak szybko. W przesz³oœci, gdy wybucha³y afery wokó³ duchownych wykorzystuj¹cych seksualnie nieletnich, w³odarze Koœcio³a katolickiego troszczyli siê przede wszystkim o siebie. - Teraz jest inaczej. Teraz ktoœ za to zap³aci - powiedzia³ z satysfakcj¹ Joey Menchaca. Trzeba przypomnieÌ, ¿e archidiecezja Los Angeles wci¹¿ odczuwa skutki ogromnego skandalu wokó³ ksiê¿y pedofilów. W 2007 r. zgodzi³a siê zap³aciÌ ofiarom odszkodowania o ³¹cznej wysokoœci 660 mln dol.

Ale biskup znalaz³ te¿ obroùców. Martha Campo, od lat sprz¹taj¹ca na plebanii, opowiada, jak Gabino Zavala wielokrotnie rozdawa³ ¿ywnoœÌ biednym parafianom. - To dobry cz³owiek. Nie potrafiê uwierzyÌ, ¿e móg³ utrzymaÌ to w tajemnicy przez tyle lat.

ObroĂąca pokrzywdzonych

Szok wiernych, a tak¿e katolickich publicystów jest tym wiêkszy, ¿e Zavala by³ wybitnym duchownym, aktywnym na wielu polach. Urodzi³ siê w Guerrero, w Meksyku, lecz dorasta³ w Los Angeles. Ukoùczy³ Seminarium œw. Jana w Camarillo, w Kalifornii. W Waszyngtonie uzyska³ bakalaureat z prawa kanonicznego. W 1977 r. przyj¹³ œwiêcenia kap³aùskie. By³ profesorem prawa kanonicznego i rektorem Seminarium œw. Jana. W 1994 r. arcybiskup Los Angeles, kard. Roger Mahony, wyœwiêci³ go na biskupa. Gabino Zavala zosta³ biskupem pomocniczym i wikariuszem episkopalnym regionu San Gabriel we wschodnim Los Angeles, w którym znajduje siê 66 parafii i 13 katolickich szkó³ œrednich. San Gabriel zamieszkuj¹ setki tysiêcy katolików, z których wielu to Latynosi.

Czy celibat to przeÂżytek?

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/sekrety-i-dzieci-biskupa-zavali,30542.html
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 15, 2012, 23:45:13 »

Jak tak patrzê na znaczn¹ czêœÌ otaczaj¹cego mnie œwiata to dochodzê do wniosku, ¿e nienaturalnymi postawami jest równie¿ uczciwoœÌ, prawdomównoœÌ czy bezinteresownoœÌ.
Mo¿na równie¿ stwierdziÌ, ¿e po co mówiÌ, namawiaÌ i œlubowaÌ wiernoœÌ w ma³¿eùstwie skoro to jak¿e nienaturalny stan. Tyle ju¿ s³ysza³em, ¿e to wbrew mêskiej naturze. Mo¿e dlatego wiele osób unika œlubu, t³umacz¹c siê zbytecznoœci¹ jakiegoœ tam papierka... jakby œlub, ma³¿eùstwo wy³¹cznie na nim siê opiera³o.
« Ostatnia zmiana: Luty 15, 2012, 23:45:48 wysłane przez arteq » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #6 : Luty 16, 2012, 00:11:18 »

KoÂścielne korzenie seksualnego wyzysku zakonnic    
wtorek, 15 czerwiec 2004



MoÂżliwe do przyjĂŞcia wytÂłumaczenie psychologiczne

Dalej by³a zakonnic¹, ale z biegiem czasu zosta³a zdominowana przez niepokój i depresjê. Dlaczego? Sta³o siê tak, gdy¿ sta³a siê wiêŸniem wewnêtrznej sprzecznoœci, któr¹ chcia³a rozwik³aÌ nie uznaj¹c jej istnienia. Wiedzia³a, ¿e jej czyny i jej zachowanie s¹ sprzeczne z jej wiar¹. W psychologii, Leon Festiger, nazywa to "dysonansem poznawczym" . Kiedy w naszym wnêtrzu istniej¹ sprzecznoœci, istnieje wewnêtrzny konflikt, to doœwiadczamy dysonansu. On twierdzi, ¿e w ka¿dym z nas istnieje impuls autentycznoœci, spójnoœci, który pragnie sprawiÌ, aby nasze czyny i myœli odpowiada³y temu, w co wierzymy. Potrzebujemy byÌ koherentni (czyli spójni wewnêtrznie), a wobec niekoherencji czujemy dysonans poznawczy, który w jakiœ sposób musi zostaÌ rozstrzygniêty. Mo¿e to nast¹piÌ w ró¿ny sposób. Jednym z nich jest zmiana w zachowaniu. "PrzestaÌ czyniÌ to, co ciê stawia w sprzecznoœci z tym w co wierzysz". W przedstawionym przyk³adzie siostra zakonna mog³a przestaÌ widywaÌ ksiêdza. Drugim sposobem rozwi¹zania tego wewnêtrznego konfliktu jest zmiana sposobu myœlenia, czyli w rzeczywistoœci zmieniÌ w³asn¹ wiarê, to jest przestaÌ siê ni¹ przejmowaÌ. Mo¿e to siê wydawaÌ czymœ prostym, ale w wielu przypadkach wcale tak nie jest. Tak oto, owa zakonnica mog³a, dla przyk³adu, zacz¹Ì mówiÌ do samej siebie: "on mnie rzeczywiœcie kocha i ja go kocham, wiêc jak¿e mo¿e to byÌ czymœ z³ym?". Stara siê rozumowaÌ, aby zrozumieÌ sytuacjê. Jednak¿e w podœwiadomoœci owa siostra zakonna nie mog³a zaakceptowaÌ takiego rozumowania, i st¹d wzi¹³ siê jej stan niepokoju i depresji. Trzecim sposobem na dysonans poznawczy jest "rozdzielenie" lub odsuniêcie od siebie czêœci konfliktu, uczynienie, jakby ten w ogóle nie istnia³. To jest jedna z form dysocjacji. W niektórych osobach przez jakiœ czas funkcjonuje. PóŸniej czêsto do³¹czaj¹ siê inne typy zachowania, które staraj¹ siê nie dopuœciÌ do zdania sobie sprawy z tego braku logiki, takie jak alkoholizm lub za¿ywanie narkotyków. Jeœli jednak jakaœ osoba ma zwyczaj modlenia siê, zw³aszcza w sposób kontemplacyjny, dysonans pojawi siê i trzeba bêdzie siê z nim zmierzyÌ i siê z niego wyleczyÌ.

U¿y³am tego przyk³adu, gdy¿ uwa¿am za wa¿ne zbadanie sytuacji, w których nastêpuj¹ nadu¿ycia seksualne ze strony ksiêdza posiadaj¹cego pewne zrozumienie, bez surowych os¹dów. Jeœli wzrasta siê w pewnej kulturze - lub w rodzinie - posiadaj¹cej okreœlone opinie na temat pobudzeù seksualnych, uwa¿aj¹c je nie tylko za naturalne, ale ¿e trzeba je zaspokoiÌ jako coœ zdrowego, potrzebnego cz³owiekowi, a wszystko to wówczas, kiedy Koœció³ przychodzi i powiada, ¿e "ksiê¿a powinni ¿yÌ w celibacie", to wówczas tworzy siê dysonans poznawczy. Pierwszym, oczywistym rozwi¹zaniem dla tego konfliktu jest po prostu zachowanie celibatu. Inne wyjœcie polega na uznaniu obowi¹zku celibatu w kontekœcie innych sposobów rozumowania, które ten obowi¹zek uniewa¿niaj¹. Dla przyk³adu: "Rzym nie rozumie naszej kultury; celibat nie jest czymœ normalnym; w rzeczywistoœci nie oznacza on, ¿e nie powinno siê praktykowaÌ stosunków seksualnych; ludzie maj¹ prawo do zaspokojenie swoich popêdów seksualnych; itd.". Ja nie chcê pomniejszaÌ faktu strasznych nadu¿yÌ seksualnych, ale po prostu pragnê zrozumieÌ to, co ma miejsce. Nasze zachowanie podlega bardzo silnym wp³ywom kulturalnym œrodowiska, w którym wzrastamy. Jeœli wzrasta siê w kulturze, która zinstytucjonalizowa³a pewne przekonania, te staj¹ siê czêœci¹ nas, s¹ zapisane w naszym wnêtrzu i je akceptujemy. Dochodzimy do tego, ¿e nasza wyobraŸnia nie jest w stanie wybraÌ ju¿ niczego innego. Dlatego, je¿eli nale¿ê do kultury, która jest ustrukturowana w taki sposób, ¿e mê¿czyŸni decyduj¹ o tym, co jest dobre, a co jest z³e, i kobiety musz¹ siê temu podporz¹dkowaÌ, to ja, jeœli jestem kobiet¹, zezwalam na to. Jeœli struktura hierarchiczna jest nastêpuj¹ca: starcy, m³odsi mê¿czyŸni, ch³opcy, kobiety i dziewczynki, ja pozostajê z wyobra¿eniem, ¿e jestem kimœ gorszym, ¿e to mê¿czyzna jest tym, który wie. I jeœli w takiej kulturze ksi¹dz zastêpuje przywódcê lub postaÌ przedstawiaj¹c¹ duchow¹ m¹droœÌ, wówczas to on jest tym pierwszym, po nim nastêpuj¹ starcy, inni mê¿czyŸni, nastêpnie m³odzieùcy, kobiety, itd.

Jeœli wiêc jakiœ ksi¹dz prosi o przys³ugê seksualn¹ zakonnicê, nawet jeœli nie zdaje sobie ona z tego sprawy, jej wyobraŸnia nie pozwala jej na pomyœlenie, aby móc mu odpowiedzieÌ: "Nie, nie uczyniê tego". Oczywista wolnoœÌ wyboru wcale nie jest zawsze pozbawiona dwuznacznoœci, jak mo¿na by tego oczekiwaÌ. Nie chodzi tutaj o sytuacjê, w której mê¿czyzna i kobieta za wspóln¹ zgod¹ decyduj¹ o odbyciu czy nie seksualnego stosunku. Nie jest to sytuacja, w której ksi¹dz i zakonnica/mniszka posiadaj¹ tê sam¹ mo¿liwoœÌ wyboru. Kobieta nauczy³a siê podporz¹dkowaÌ siê "temu, który wie". I na dodatek my j¹ te¿ potêpiamy, tak, œwiadomie.

Aby zrozumieÌ ca³¹ si³ê tej kulturowej formacji, pos³u¿ê siê teraz przyk³adem dotycz¹cym innej dziedziny. W 1973 roku w Sztokholmie, w Szwecji, cztery osoby zosta³y porwane przez pewnych osobników i by³y trzymane w banku jako zak³adnicy przez piêÌ i pó³ dnia. W koùcu zosta³y uwolnione i dla wszystkich szokiem by³o odkrycie, ¿e niektóre z tych ofiar ba³y siê policjantów, swych wyzwolicieli. I kiedy ju¿ porywacze zasiedli na ³awie oskar¿onych, niektórzy z zak³adników œwiadczyli na ich korzyœÌ. Wrêcz op³acili im adwokatów. Nazywa siê to "syndromem sztokholmskim". Jak mog³o do tego dojœÌ? Kiedy prze¿ycie jednej osoby zale¿y od innej, i ta inna traktuje j¹ dobrze, i/lub u¿ywa przeciw niej gwa³townych gróŸb, ofiara, aby prze¿yÌ, zaczyna podporz¹dkowywaÌ siê i w koùcu przyjmuje za swój punkt widzenia rzeczywistoœci ten posiadany przez ciemiêzcê. Ofiara daje inn¹ nazwê temu, co siê dzieje, daje inne znaczenie rzeczywistoœci. W sytuacji z Sztokholmu nieprzyjacielem staje siê ten, na kogo wskazuj¹ napastnicy. Od tamtego czasu ten fenomen jest przewidziany i zrozumiany przez negocjatorów w przypadku porwania samolotu czy statku. Negocjatorzy wiedz¹, ¿e czym bardziej przed³u¿a siê sytuacja zak³adników, to tym bardziej bêd¹ siê oni uto¿samiaÌ z piratami.

Jeœli taki wiêc by³ oczywisty rezultat w przypadku porwania, które trwa³o tylko przez piêÌ i pó³ dnia, to dlaczego mia³oby byÌ tak trudne zrozumienie czegoœ tak jasnego, ¿e kultura, która oddzia³uje podczas 10, 18 lub wiêcej lat na ¿ycie jakiejœ osoby, bêdzie decyduj¹ca dla przysz³ego sposobu myœlenia i zachowania owej osoby? Zmiana mentalnoœci jest walk¹ d³ug¹ i trudn¹. Jak mo¿na po prostu stwierdziÌ, ¿e siostra zakonna nie powinna uczyniÌ nic wiêcej, jak tylko powiedzieÌ "nie", zw³aszcza temu, którego uwa¿a za m¹drzejszego? Chodzi tutaj o niezrównowa¿ony punkt wyjœcia, o nierówny teren gry. Chodzi tutaj o sytuacjê podobn¹ do Dawida i Goliata, z t¹ jednak ró¿nic¹, ¿e Dawid móg³ s¹dziÌ, ¿e ma prawo walczyÌ z Goliatem, podczas gdy niektórym kobietom nawet prze g³owê nie przejdzie myœl, ¿e mog³yby powiedzieÌ "nie". Poma³u jednak to siê zmienia. Kobiety oœmielaj¹ siê podnosiÌ g³os. Teraz ju¿ zakonnice o tym mówi¹. Ból - krzy¿ - zaczyna byÌ okazywany. Wewnêtrzny g³os, który zawsze siê odzywa³, ale by³ tak g³êboko schowany, ¿e nie mo¿na go by³o us³yszeÌ, podnosi siê i powiada "dosyÌ!". To ten sam g³os, który krzycza³ o niesprawiedliwoœci z powodu niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, ten sam g³os, którym Jezus g³osi³, ¿e powinniœmy kochaÌ innych tak, jak kochamy samych siebie. Przykazanie to nie pozwala na ¿adne takie krzywdy, jak te pope³niane prze wypaczone zachowanie wobec kobiet.

Konsekwencje dla ofiary

Co siê dzieje z siostrami zakonnymi, ofiarami ksiêdza, jak zosta³o to powy¿ej przedstawione? Z pewnoœci¹ ¿ycie ich siê koùczy, jeœli zostan¹ zara¿one wirusem HIV, a jeœli zajd¹ w ci¹¿ê, to koùczy siê ich ¿ycie jako zakonnic. Co jednak dzieje siê w ich umyœle? Jak same siê widz¹? Chwytaj¹ siê poznawczego dysonansu, poniewa¿ ca³e nauczanie, które otrzyma³y w ¿yciu zakonnym, mówi im, ¿e powinny byÌ dziewicami, a zamiast tego maj¹ stosunek seksualny z ksiêdzem. Jak to ze sob¹ pogodziÌ? Zazwyczaj mê¿czyzna reaguje w sposób odmienny ni¿ kobieta, gdy¿ znajduje siê, co do spo³ecznego uznania, w górnej czêœci hierarchicznego podzia³u. Jest to sytuacja uprzywilejowana i wa¿ne jest tutaj owo pojêcie "uprzywilejowania". Nie chodzi o coœ, co siê nale¿y. Nie, otrzymuje siê przez urodzenie, mê¿czyzn¹ siê jest przez urodzenie nim. W przypadku, który rozpatrzyliœmy, dochodzi jeszcze dodatkowy przywilej, zwi¹zany z kap³aùstwem. Jest ma³o wa¿ne, jak¹ siê jest osob¹: czy posiada tytu³ ksiêdza, czy siê uwa¿a za m¹drego, czy jest tym, który zna dobro i z³o, itd. Kto znajduje siê na takiej pozycji bêdzie mia³ sk³onnoœÌ rozwi¹zaÌ konflikt, dysonans, dyskredytuj¹c normê lub drug¹ osobê, a w ka¿dym b¹dŸ razie odsunie od siebie kompromitacjê. Kiedy jednak jest siê kobiet¹, posiadaj¹c¹ ju¿ mniejsz¹ wartoœÌ przez sam fakt bycia kobiet¹, bêdzie mia³a ona sk³onnoœÌ do zdyskredytowania samej siebie. Zazwyczaj wyra¿a siê to w takich uczuciach jak: "jestem z³a", "to moja wina". Im wiêkszym powa¿aniem darzy kobieta mê¿czyznê czy ksiêdza, tym mniej wartoœciow¹ siê czuje i tym wiêksze czyni sobie wyrzuty. Do tego dochodzi jeszcze wielkie poczucie wstydu i rosn¹ce przekonanie o swej niewielkiej wartoœci. A we wspólnotowym ¿yciu zakonnym dotyka to nie tylko danej osoby, ale mo¿e skoùczyÌ siê zamkniêciem siê jej w sobie, nieufnoœci¹ (zw³aszcza wobec zwierzchników), pojawiaj¹cym siê gniewem, fobi¹, depresj¹ i przyczyn¹ takich zachowaù jak np. masturbacja. Wstyd nie tylko jest bardzo bolesny, ale równie¿ jest straszny. Wszystko to, o czym wzmiankuje Benedykt w 72 rozdziale Regu³y na temat wzajemnych odniesieù pomiêdzy mnichami i mniszkami, z powodu wewnêtrznej kary staje siê czymœ o wiele bardziej trudniejszym do spe³nienia. I w taki oto sposób pozostali cz³onkowie wspólnoty, którzy nie byli bezpoœrednimi ofiarami nadu¿ycia, równie¿ zaczynaj¹ z jego powodu cierpieÌ. A gdy jeszcze ksi¹dz przyjdzie celebrowaÌ eucharystiê? Myœlicie, ¿e ta, która by³a ofiar¹, mo¿e zapomnieÌ to, co siê wydarzy³o, kiedy ksi¹dz podnosi hostiê i wypowiada s³owa: "cia³o Chrystusa"?

Jednak¿e najwiêksza wyrz¹dzona szkoda dotyczy byÌ mo¿e relacji z Bogiem. Wszyscy staramy siê zbli¿yÌ do Boga w sposób koherentny, a wówczas nasz sposób bycia z tymi, którzy znajduj¹ siê wokó³, bêdzie odbiciem naszego odniesienia do Boga. Tak zatem, jak ktoœ, kto s¹dzi, ¿e nie posiada ¿adnej wartoœci, mo¿e przekonaÌ sam siebie, i¿ Bóg rzeczywiœcie chce mu mówiÌ o jego wartoœci w Jego, Bo¿ych oczach (Iz 43)? Przemiana nast¹pi tylko wówczas, gdy to, co siê prze¿y³o, mo¿e byÌ nazwane swoim prawdziwym imieniem - nadu¿yciem.

Przysz³am tutaj dzisiaj, aby przedstawiÌ wam trochê z cierpieù naszych sióstr Benedyktynek. One s¹ czêœci¹ nas. Pragniemy im powiedzieÌ, ¿e je s³uchamy, ¿e czujemy ich cierpienie, ¿e siê z nimi solidaryzujemy. Jesteœmy jak kiedyœ Maryja u stóp krzy¿a, blisko tych, którzy dŸwigaj¹ swój krzy¿. I modlimy siê. Módlmy siê, aby ten problem zosta³ rozwi¹zany. Przy³¹czcie siê do nas przejmuj¹c siê równie¿ nim. W koùcu wierzymy, ¿e Ewangelia, która dla nas jest tak wa¿na, powinna byÌ praktykowana. Musimy zacz¹Ì oddzia³ywaÌ bardziej na kulturê. Z tego powodu pierwszym wyzwaniem, które powinno zostaÌ podjête, jest wartoœÌ wszystkich istot ludzkich, a w szczególnoœci trzeba wymagaÌ szacunku do kobiet. Na drugim miejscu powinno siê zbadaÌ zagadnienie celibatu.


http://www.prezbiter.pl/content/view/9/2/1/1/
Zapisane
konradis
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 16, 2012, 10:11:32 »

 " KOBIECY – ÂŻEÑSKI ASPEKT – STRÓ¯EM ENERGII
                  W Czasie Karmicznym proces naszego rozwoju popadÂł w ogromnÂą stagnacjĂŞ.Na czym to polegaÂło?
Wiemy, ¿e obie formy wyrazu boskiego ród³a (aspekty: ¿eùski i mêski),manifestuj¹ce siê jako kobieta i mê¿czyzna, maj¹ pewien system zabezpieczeù.Zostaje on prze³amany dopiero wtedy, kiedy obie formy ca³kowicie siê zrównowa¿¹, tzn. kiedy zaczn¹ siê komunikowaÌ ze sob¹ w harmonii. Dopiero wtedy proces ewolucji toczy siê dalej.
                   Jak juÂż wspominaÂłem, kobieta jest nieÂświadomÂą opiekunkÂą Energii i tylko od niej zaleÂży, kiedy zostanie otwarty dopÂływ rajskiego potencjaÂłu. Z tego wzglĂŞdu my,mĂŞÂżczyÂźni, od zawsze podÂświadomie uganialiÂśmy siĂŞ za kobietami, wcale nie wiedzÂąc, czym one mogÂą nas obdarowaĂŚ. Bogactwo to skupia siĂŞ w ich genach.W Czasie Karmicznym uwalniaÂła siĂŞ tylko nieznaczna czêœÌ tej Energii, i to z reguÂły po to, Âżeby zachowaĂŚ droÂżnoœÌ kana³ów. W ostatniej, rozstrzygajÂącej fazie wiĂŞkszoœÌ wytwarzanego wĂłwczas potencjaÂłu przedostawaÂła siĂŞ do mĂŞÂżczyzn, aby wyrĂłwnaĂŚ bilans energetyczny i przybliÂżyĂŚ ich do kobiet.
                   Jest wiĂŞc jasne, Âże podczas stosunkĂłw miÂłosnych – zanim oboje kochankowie wznieÂśli siĂŞ na fali ekstazy w wyÂższe czĂŞstotliwoÂści – najpierw “obdarowanym" musiaÂł byĂŚ mĂŞÂżczyzna. MIÂŁO¦Æ jest kluczem do wszystkich pÂłaszczyzn Bytu: astralnej, emocjonalnej, mentalnej i fizycznej! Celem naszej ewolucji jest stworzenie NOWEGO humanoidalnego samo objawienia kobiety i mĂŞÂżczyzny na wzĂłr boskiej CaÂłoÂści.Po rozdzieleniu naszej JEDNOÂŚCI na dwie formy – mĂŞskÂą i ÂżeĂąskÂą – naszym celem staÂło siĂŞ osiÂągniĂŞcie CAÂŁOÂŚCI pod postaciÂą kobiety i mĂŞÂżczyzny. Rozpowszechniany od lat poglÂąd, jakoby obojnactwo miaÂłoby byĂŚ celem ewolucji, jest juÂż sam w sobie nielogiczny.
                   StwĂłrczy rozwĂłj unika bowiem drĂłg,ktĂłre wracaÂłyby do punktu wyjÂścia. W procesie stwarzania zdarzyÂło siĂŞ wiele awarii i teraz obserwujemy ich rĂłwnowaÂżenie. Proces wyrĂłwnania zbiegnie siĂŞ w CaÂłoÂści, ktĂłrÂą stworzÂą kobieta i mĂŞÂżczyzna. CAÂŁOÂŚCI nie naleÂży pojmowaĂŚ jako dwĂłch biegunĂłw “mĂŞskiego" i “ÂżeĂąskiego"; CAÂŁO¦Æ jest bowiem kluczem,dziĂŞki ktĂłremu nasze WyÂższe JA wstÂąpi w nowÂą formĂŞ – w nowe objawienie boskiego ÂŹrĂłdÂła pod postaciÂą trĂłjwymiarowego mĂŞÂżczyzny i trĂłjwymiarowej kobiety. "
H.Kotwicka.Kompedium."

Generalnie energiĂŞ seksualnÂą moÂżna transmutowaĂŚ w enrgiĂŞ umysÂłowÂą...co polesza funkcjonowanie "inteligencji","umysÂłu",czy to pomoÂże "duchownym"?JeÂśli tak to w czym?

Ca³kiem mo¿liwe,¿e pomo¿e bo bêdzie inaczej pracowa³ mózg tzn lepiej,sprawniej, szybciej ...opóŸnienia umys³owe wi¹¿¹ siê z "wadliw¹" prac¹ czakry "seksualnej" i tak mo¿na to leczyÌ. Wiêc w takim przypadku (choroby),dobrze by by³o zachowywaÌ abstynêcje...ale jeœli mamy "prawid³owo" funkcjonuj¹ca czakrê "seksulan¹" to po co abstynencja...lepiej zrobiÌ to o czym mówi wy¿szy tekst ..., po³¹czyÌ siê w akcie mi³osnym z Kobiet¹/Mê¿czyzn¹...napewno przyjemniejsze I efekt mo¿e byÌ "kundalinowy"Jêzyk

Jeœli ktoœ chce zachowywaÌ abstynencje to mo¿e powinnien siê nauczyÌ transmutowaÌ energiê seksualn¹,¿eby siê nie "zmarnowa³a" w czakrze...i wtedy mo¿e byÌ to trafne rozwi¹zanie bo pozwoli rozwin¹Ì umys³ i inteligencje a co mo¿e skutkowaÌ "lepsz¹" medytacj¹ i te¿ lepszym rozwojem duchowym.

MoÂżliwe,Âże dlatego wprowadzono celibat--->Âżeby rozwijaĂŚ umysÂł a potem duchowoœÌ, niby nie jest to groÂźne, ale chyba juÂż zapomniano jak siĂŞ przemienia tÂą EnergiĂŞ,  w efekcie "duÂżo duchownych ","pobÂładziÂło" dobierajÂąc siĂŞ do dzieci i tym podobne, a reszta jakoÂś wybitnie siĂŞ nie rozwineÂła ani duchowo ani umysÂłowo.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.029 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zipcraft granitowa3 x22-team phacaiste-ar-mac-tire wypadynaszejbrygady