Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 24, 2024, 05:02:33


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Religioznawstwo czy religia  (Przeczytany 4494 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Październik 30, 2010, 17:04:13 »

Nauka religii w szkołach.
Tak naprawdę to religia staje się trzecim, no może czwartym z przedmiotów, na które państwo łoży największe pieniądze. Matematyka i język polski są przedmiotami najważniejszymi. Religii uczy się w naszej edukacji od przedszkola po maturę w liczbie 2 godzin tygodniowo. Religia tu może konkurować tylko z językiem obcym, choć w wieku przedszkolnym są to często (jeszcze) zajęcia fakultatywne.

Religioznawstwo - nauka przeciwna Kościołowi?
2010-10-27 11:09:14

Dziś religia traktowana jest jako przedmiot najważniejszy po matematyce i języku ojczystym*, uczniowie wiele godzin poświęcają na naukę i co z niej wynoszą? Umiejętność recytowania paru modlitw i nakaz chodzenia do kościoła.

A może powinny być uczone historii religii i religioznawstwa, wiedzy o wielowiekowym procesie kształtowania się filozofii religijnej – bo bez poznania tego nie wiedzą nic i nie potrafią odróżnić ziarna od plew. W artykule tym postaram się bardzo skrótowo opowiedzieć, jakie idee kształtowały przez wieki doktrynę leżącą u podstaw dzisiejszego katolicyzmu. Korzeniami nasza religia tkwi w starożytnym Egipcie, a może jeszcze we wcześniejszych wierzeniach i stamtąd wywodzą się jej podstawowe założenia.

Monoteizm

Monoteizm nie jest wynalazkiem Żydów i ich religii. Około 1400 lat p.n.e. za panowania Totmesa IV w Egipcie pojawiły się pierwsze oznaki idei zaprzeczającej wielobóstwu1). Pojawił się wzmożony ruch ku jednemu bogowi, stwórcy wszystkich rzeczy, który sprawia, że one żyją – Atonowi. Był to bóg wyrażony przez tarczę słoneczną. Wnuk Totmesa IV, faraon Echnaton, którego żoną była słynna po dziś dzień Nefertiti, przeprowadził reformę religijną wprowadzając w kraju właśnie monoteizm (ok. 1350 p.n.e.) czyniąc Atona jedynym bogiem Egiptu. Po jego śmierci reforma ta upadła i Egipt powrócił do wielobóstwa. XIII-XII w to również czasy Mojżesza, ojca religii Izraela. Czy Bóg Izraela był wzorowany na tej religii?

Mojżesz

...

Na arenę wstępuje chrześcijaństwo

...

Konstantyn Wielki, ojciec współczesnego chrześcijaństwa

...

Nadchodzą nowe ludy

...

Chrześcijaństwo adoptuje wiarę przodków

...

Krzyż

...

Chrystus a Mitra, czyli solarna symbolika Chrystusa

Mitra, jeden z bogów irańskich i indyjskich, pojawił się w Rzymie około roku 100. Był przedstawiany jako chłopiec w czapce frygijskiej, tunice, zabijający byka. Choć początkowo nie posiadał wyraźnych cech solarnych, to później coraz silniej były one uwypuklane. Związek Chrystusa z Mitrą jest polem bardzo ostrych polemik po dzień dzisiejszy. Zwolennicy wskazują na wspólnotę daty narodzin, 25 grudnia. Dzień święty - niedziela. Wyznawcy Mitry tak jak chrześcijanie przyjmowali chrzest,  bierzmowanie i komunię świętą, będącą pamiątką ostatniej wieczerzy, jaką spożył Mitra. Mieli taką samą jak dziś katolicy hostię w formie krzyża. Przeciwnicy znowu podają wersety pisma świętego, które mają udowodnić, że już wcześniej niedziela była dniem świętym (Dzieje Apostolskie 20,7), przeciwnicy to obalają. Nie będę wchodził w sam ogień sporu, bo przekracza to zakres tego artykułu, a zainteresowanych odeślę do dość ciekawej polemiki Kult Mitry a chrześcijaństwo, czy też prac tam wspomnianych5). Faktem jest, że zarówno w symbolice, jak i samym kulcie Chrystusa symbole są bardzo wyraźne.

Dlaczego nie nauczać religioznawstwa?

Ani jednym słowem tego artykułu nie chciałbym podważać nauki głoszonej przez Kościół katolicki. Nie o to chodzi, aby kogoś przekonywać, czy ma rację czy nie. Religie, kulty i związane z nimi zwyczaje nie wywodzą się z nicości, nie przyniosła ich jedna religia. To zbiór wcześniejszych zwyczajów i wyobrażeń naszych przodków. Dlatego też wielkim marnotrawstwem czasu naszych dzieci i naszych nakładów finansowych na naukę są dzisiejsze programy nauczania religii. Cóż szkodziłoby, gdyby po zdobyciu podstawowej wiedzy, jaką można przekazać w szkole podstawowej, w szkołach ponadpodstawowych wprowadzić religioznawstwo, które pozwoliłoby im jako już ludziom dorosłym lepiej rozumieć, kim tak naprawdę jesteśmy. Jak wiele pokoleń myśli religijnej składa się na to, w co dziś wierzymy i jak tę wiarę wyznajemy.

Dlaczego odbieramy naszym dzieciom prawo do poznania źródeł religii? Zapytaj sam siebie, co wiesz o religiach wyrosłych na bazie chrześcijaństwa jak prawosławie, protestantyzm czy też islam (kto z nas wie, że Chrystus jest znaczącym prorokiem właśnie w islamie?), nie mówiąc już o religiach Azji. Przykre, że poprzez tak ustawione nauczanie nadal trwa rugowanie z naszego codziennego życia kultury naszych ojców, dorobku ludzkości, marginalizowanie ich wielkiego wpływu, którego nie wyrugowało 1000 lat nawracania. Wymień z pamięci choćby podstawowych bogów naszych ojców i powiedz o ich cechach, a zobaczysz, jak zostałeś obdarty. Nie interesuje cię to, no to „Alleluja i do przodu”.

Analityk

http://interia360.pl/artykul/religioznawstwo-nauka-przeciwna-kosciolowi,40105
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
greta
Gość
« Odpowiedz #1 : Czerwiec 15, 2011, 11:41:39 »

Twoje dziecko już nie pójdzie do I Komunii Świętej? Rewolucja w kościele

Kościół program szkoła religia nauczanie rodzice podręcznik spotkanie
Twoje dziecko już nie pójdzie do I Komunii Świętej? Rewolucja w kościele PAP/Paweł Kula

Zmieniają program i podręczniki.

    Przygotuj się na częstsze wizyty w kościele. Zdaniem hierarchów rodzicom też jest potrzebne duchowe przygotowanie - informuje "Dziennik Bałtycki".

KOMUNIA JAK WESELE. OTO AKTUALNE CENY>>

Od nowego roku szkolnego wprowadzany także będzie do szkół nowy program nauczania religii i nowe podręczniki. Dlaczego? Hierarchowie tłumaczą to postępującą laicyzacją społeczeństwa i tym, że stara podstawa programowa ma już 10 lat.

KOMUNIA TO USŁUGA TAKŻE DLA ATEISTÓW?>>

    To, w co wierzy Kościół, się nie zmienia, natomiast zrozumiałe jest, że musi posługiwać się innym językiem, musi być inna paleta przykładów - tłumaczy gazecie ks. Piotr Tomasik, który stał na czele zespołu tworzącego program.

Rodziców czeka także więcej przygotowań do pierwszej komunii i bierzmowania swoich pociech. Będą musieli chodzić na specjalne spotkania w parafiach.

    Te spotkania były w poprzednim programie. Natomiast nowy program konkretyzuje tematy, które powinno się przerobić. Rodzicom jest potrzebne nie tylko techniczne przygotowanie do przyjęcia sakramentów przez ich dzieci, ale także duchowe przygotowanie - ks. Piotr Tomasik.

WB

    Zmiany w nauczaniu religii. I Komunia św. rok później
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #2 : Czerwiec 20, 2011, 00:17:02 »

XIII-XII w to również czasy Mojżesza, ojca religii Izraela. Czy Bóg Izraela był wzorowany na tej religii?

Słyszałam tę wersję, lecz w odwrotnym kierunku. Otóż to zona Faraona Echnatona, niezwykłej urody Nefertiti, miała skłonić go do wiary w jednego Boga. Przypuszcza sie że mogła ona pochodzić z któregos z plemion pustynnych, byc może nawet i z Izraela. Po za tym monoteizm Izraela nie rozpoczął się wraz z nadejściem Mojżesza, lecz wcześniej od Abrahama, później przez jego syna Izaaka i ojca Jakuba zwanego przecież Izraelem - tu dopiero mamy 12 synów, którzy dali początek 12 plemionom - wyprowadzanym przez Mojżesza z Egiptu.
Tymczasem w Egipcie monoteizm był na tyle nowością, że po śmierci Echnatona - zanikł, a jego miasto zostało opuszczone, przeklete przez kapłanów, którzy przeciez po odebraniu im funkcji sprawowania opieki nad licznymi bóstwami popadli w ubóstwo i biede. Sam kraj stracił jedną z sił napędowych, jakimi były okoliczne święta, ofiary, obrzędy. Przeciw monoteizmowi opowiedziała sie nie tylko poszkodowana uprzywilejowana grupa kapłanów, ale i sama... polityka ekonomiczno-gospodarcza. Monoteizm zwyczajnie sie w Egipcie nie przyjął, trudno jest więc przypuszczać że był jego źródłem.

Szczerze watpie, aby zamiast religii do programu nauczania wprowadzono przedmiot religoznastwa. Wszystkie ciemne sprawki naszego kościoła musiałyby wyjść na wierzch i straciłby przez to część błogo-nieświadomych a dziś przecież szcześliwych wierzących. Paradoksem jest już fakt że na świadectwach odnotowany był pozorny wybór religia/etyka. Oczywiście etyki nikt nie naucza bo... szkoła nie ma na to pieniędzy. Jeden z uczniów zaprotestował przeciwko temu faktowi (bo chciał uczyć sie etyki) i wygrał sprawe w którymś z trybunałów... nie zauważyłam aby zmieniono w tym zakresie politykę. Bo tu czysta polityka wyłazi. Polska przyjeła katolicyzm... kiedy pojawiło sie polityczne zagrożenie zewnętrzne. Obecnie weszliśmy do Unii ze wzgledu na szerokie wsparcie finansowo-gospodarcze. Wpływowym grupom nie opłaca sie rezygnować z szerokich profitów jakie oferuje przymierze z kościołem. No może gdyby wybory wygrało SLD ten problem staranoby sie jakoś-tam rozwiązać, lub przynajmniej wykonywać pozorne ruchy w tym kierunku. Ale na powrót Sld do wladzy (jako siły przewodniej) sie obecnie nie zanosi.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Czerwiec 20, 2011, 09:29:47 »

Tak, zgodzę się z Tobą, że religioznawstwo byłoby "gwoździem" do trumny wszystkich religii nie tylko tej, nam "miłościwie panującej" Duży uśmiech.
Na ostatniej wywiadówce w szkole u syna, wychowawczyni puściła pośród rodziców formularz do wypełnienia, z zapytaniem o to jakiego przedmiotu (religii czy etyki) chcielibyśmy by w następnej klasie było nauczane nasze dziecko? Większość rodziców - oczywiście nie wszyscy byli obecni na tym zebraniu i widziałem wynik przed ostatecznym wypełnieniem - wypełniła: ETYKA. Zobaczymy jak to rozwiążą w przyszłym roku szkolnym.
Jeśli nie zorganizują tej "etyki", to nie pozwolę synowi dalej chodzić na religię  Duży uśmiech - to oczywiście moje 'pobożne życzenie, bo mamusia mi na to nie pozwoli. Mrugnięcie Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #4 : Czerwiec 20, 2011, 09:51:29 »

Rozdział kościoła i szkoły
Czwartek, 16 czerwca (10:55)
Nowy Jork - z naszego mieszkania widać drzwi wejściowe do szkoły publicznej, w której uczą się nasze dzieci. To jasnoczerwone podwójne drzwi z litego drewna otoczone brązowawą cegłą. Ostatniego lata spędziłam dużo czasu patrząc na te drzwi z niecierpliwością i radością. Właśnie przenieśliśmy się do Upper East Side na Manhattanie z Kalifornii, a okolicę wybraliśmy ze względu na szkołę.

Nowojorski autobus szkolny, fot. Melvin Green /sxc.hu

W drugą niedzielę po rozpoczęciu zajęć, wciąż szczęśliwa i podekscytowana, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam przed drzwiami szkoły dużą grupę ludzi. Mieli stolik, broszury, tacę pełną lizaków i 1,5-metrowej wysokości znak. Okazało się, że stanowili część ewangelickiego duszpasterstwa, a nasza szkoła była ich kościołem.

Zdecydowałam się wziąć udział w nabożeństwie.

 

Darmowe domy modlitwy

"Zwróćcie uwagę na imiona i nazwiska dzieci na tych kartkach papieru" - polecił pastor swoim wiernym. Rozejrzałam się i zobaczyłam plakaty, które zrobiły dzieci, zawierające urocze zdjęcia z wakacji i chaotyczne zapiski ich upodobań. "Módlcie się za nich!" - kontynuował pastor. "Módlcie się, aby rodziny związane z tą szkołą poznały Jezusa i powiedziały: 'To jest Dom Boży!'"

Córka pastora, żywa 8-latka, który uczęszcza do prywatnej szkoły chrześcijańskiej, zabrała mnie na krótką wycieczkę po częściach szkoły, których jeszcze nie widziałam. "To kościół mojego taty!" - zachwycała się.

Po nabożeństwie rozmawiałam z proboszczem i zapytałam, ile kosztuje wynajem szkoły. "O, nie!" - powiedział. "Nie płacimy czynszu! Nowy Jork jest zbyt drogi! Płacimy tylko szkole niewielką prowizję". Dowiedziałam się, że kościół wykorzystywał budynek szkoły nie tylko w niedzielne poranki i wieczory, ale także w niektóre środowe i piątkowe noce i że zapłacił grosze za ten przywilej. Znacznie mniej niż prawie 100 tys. dolarów, które komitet rodzicielski wydał w ubiegłym roku na remont toalet, których używali członkowie Kościoła.

Nasza szkoła jest tylko jedną z co najmniej 60 szkół w Nowym Jorku, które poza godzinami pracy służą jako darmowe domy modlitwy - w zdecydowanej większości dla protestanckich kościołów chrześcijańskich. Wiele z nich ma niewielki związek ze społecznościami szkolnymi. Trudno bowiem sobie wyobrazić, na przykład, że Kościół Village w Publicznej Szkole nr 3 w West Village - który prowadzi duszpasterstwo związane z ruchem "leczenia" gejów i lesbijek - jest reprezentatywny dla okolicy.
Kościół w szkole

Liczba nowych kościołów to dzieło narodowych organizacji "stawiania kościołów", które do Nowego Jorku ściąga połączenie tanich przestrzeni i możliwość "ocalenia miasta od bezbożności". Niektóre z nich są ściśle związane z krajowymi grupami znanymi ze swej wrogości do "rządowej edukacji". Kościół, który spotyka się w szkole mojej córki, jest związany z ruchem, który zobowiązuje członków do modlitwy o chrześcijańską "reformację" amerykańskiej edukacji i o wybór podobnie myślących polityków.

W niektórych społecznościach rodzice i dyrektorzy szkół narzekają, że przedstawiciele Kościołów wykorzystywali kontakt z uczniami, aby podejść dzieci w celach religijnych. Przyjaciel powiedział mi, że był zaskoczony, kiedy córka zapytała go: "Tato, czy kościół jest częścią naszej szkoły"?

Obecna sytuacja jest wynikiem wyroku w sprawie Good News Club vs. Milford Central School z 2001 roku, w którym Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zdawał się sugerować, że utrzymywanie grup religijnych z dala od szkół po godzinach doprowadziło do dyskryminacji ich poglądów religijnych.

Późniejsze orzeczenia federalne skutecznie zmusiły władze miasta do otwarcia drzwi szkół niemal każdej grupie religijnej, która poprosiła o ten przywilej. Jednak ponieważ obiekty szkolne są często dostępne tylko w niedziele (kiedy drużyny sportowe i kluby zajęć pozaszkolnych mniej potrzebują przestrzeni), żydzi i muzułmanie, na przykład, są z tego głównie wykluczeni.
Edukacja dla wszystkich

2 czerwca sąd drugiej instancji orzekł, że miasto może ograniczać kongregacjom religijnym możliwość prowadzenia nabożeństw w szkołach. Wykluczenie jakiejś działalności z życia szkoły ponieważ ma ona religijny charakter nie jest, jak napisał sędzia Pierre N. Leval, dyskryminacją jej religijnego punktu widzenia.

Rzeczywiście, system szkolnictwa nie daje dostępu oddziałom partyzanckim, a nikt nie zakłada, że tracą one wolność słowa tylko dlatego, że nie mogę dostać darmowej przestrzeni. Z drugiej strony, korzystanie z systemu szkolnego, by dofinansować domy modlitwy, stanowi ryzyko naruszenia konstytucyjnego zakazu tworzenia religii.

W świetle tego orzeczenia, miasto powinno dochodzić swoich oryginalnych praw i wykluczyć wykorzystanie obiektów szkolnych dla praktykowania kultu. Problemem najbliższej przyszłości - i precyzyjnym przykładem dlaczego właśnie tego rodzaju uwikłania trzeba było unikać od początku - jest to, że wiele kościołów jest zależnych od szkoły w kwestii przetrwania. Miasto powinno szukać drogi do stopniowego zakończenia tych relacji.

Mogłabym pisać dalej o tym, dlaczego zdjęcia mojej córki nie powinny być udostępniane do aktów kultu, lub dlaczego darowizny komitetu rodzicielskiego nie powinny być wykorzystywane na dostarczanie mebli grupie religijnej, która uważa, że jestem skazana na piekło, ani dlaczego w mieście obdarzonym niezliczoną ilością wyznań głupotą jest, aby szkoły wplątywały się w religię. A może chodzi tylko o to, że w mojej wyobraźni te duże czerwone drzwi oznaczają edukację dla wszystkich, a nie dla zbawienie dla kilku. Czasami budynek to coś więcej niż tylko budynek.

Katherine Stewart

The New York Times

Tłum. AM
http://fakty.interia.pl/new-york-times/news/rozdzial-kosciola-i-szkoly,1655248,6806
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
arteq
Gość
« Odpowiedz #5 : Czerwiec 20, 2011, 14:34:39 »

Tak, zgodzę się z Tobą, że religioznawstwo byłoby "gwoździem" do trumny wszystkich religii nie tylko tej, nam "miłościwie panującej" Duży uśmiech.
Wynik być może zaskoczyłby Cię, byle zajęcia byłyby prowadzone na odpowiednim poziomie, a nie z łapanki. Darek, no i komu "panującej" - bo użyłeś słowa "nam" - czyli róznież i Tobie? ;]

Zobaczymy jak to rozwiążą w przyszłym roku szkolnym.
Jeśli nie zorganizują tej "etyki", to nie pozwolę synowi dalej chodzić na religię  Duży uśmiech - to oczywiście moje 'pobożne życzenie, bo mamusia mi na to nie pozwoli.
Jestem za wolnością wyboru - niech każdy wybierze to co chce. Nie wiem jak to wygląda, ale według mnie dziecko innej wiary niż rzymsko-katolicka, powinno mieć prawo aby wybierając religię mogło przynieść zaświadczenie od duchownego - zgodnie z wyznaniem - z propozycją oceny i ta ocena miałaby być wpisana w świadectwie, no chyba, że szkoła będzie w stanie "zorganizować" lekcje religi w danym wyznaniu.
Darek, tak na marginesie - żony nie jesteś w stanie przekonać, a chciałbyś aby wyszło Ci to z innymi? ;]
ostatnio słyszałem o badaniach statystycznych wśród ateistycznych rodzin w których jakaś osoba nawraca się - zaczyna utożsamiać z danym wyznaniem, religią. Jeżeli nawrócenie dotyczy mężczyzny (ojca, męża - tak, teraz to nie jest tak tożsame) to reszta rodziny nawraca się w 93%, jeżeli tą pierwszą osobą jest kobieta to zaledwie w 13%... czyli co? jednak nadal patryrjarchat?
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Czerwiec 20, 2011, 16:56:35 »

Cytat: arteq
Wynik być może zaskoczyłby Cię, byle zajęcia byłyby prowadzone na odpowiednim poziomie, a nie z łapanki.

Chciałbym się przekonać.

Cytuj
Darek, no i komu "panującej" - bo użyłeś słowa "nam" - czyli róznież i Tobie? ;]

Ależ skąd, jam się już spod nich uciekł - chwała "Bogu" ;]. "nam", czyli najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

Cytuj
Jestem za wolnością wyboru - niech każdy wybierze to co chce. Nie wiem jak to wygląda, ale według mnie dziecko innej wiary niż rzymsko-katolicka, powinno mieć prawo ...

Wybór, jak najbardziej, ale dlaczego tylko pośród innych religii?
Dać ludziom możliwość zupełnego uwolnienia się od tych systemów, jeśli chcą.

Cytuj
Darek, tak na marginesie - żony nie jesteś w stanie przekonać, a chciałbyś aby wyszło Ci to z innymi? ;]

Żoneczkę już powoli przekonuję do pewnych aspektów religijnych. ;]

Cytuj
ostatnio słyszałem o badaniach statystycznych wśród ateistycznych rodzin ...

Nie jestem ateistą i nie zamierzam o nich polemizować. Rodziny również nie chcę zateizować. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Enigma
Gość
« Odpowiedz #7 : Czerwiec 23, 2011, 17:44:10 »

Tu nie chodzi o organizacje religii 'w danym wyznaniu' przez szkołę - co ma miejsce obecnie i automatycznie dyskryminuje inne wyznania, które nie mają takiego wsparcia od państwa, lecz o religioznastwo - czyli podstawowe wiadomości na temat innych wyznań
Taka choćby podstawowa wiedza na ten temat dałaby możliwość wyboru młodemu człowiekowi, do jakiego systemu chciałby przynależeć...ale obawiam się że byłoby to zbyt wiele wolności  Niezdecydowany (co jest bardzo smutne) bo dziecko mogłoby stwierdzić że chce kultywować inną wiarę, niż np rodzice. Wiec zakładam że dużo wody musiałoby upłynąć, zanim społeczeństwo zdecydowałoby sie na tak odważny krok.
Obecnie zaś byłoby wręcz fantastycznie gdyby ta deklaracja rodziców etyka/czy religia zaskutowała faktycznym wprowadzeniem etyki do programu - zamiast wirtualnego jak dziś. Mniemam nawet że taki przedmiot wobec przeładowania programu i niedoboru np filozofii, mógłby mieć pozytywny wpływ na młodego człowieka. Trudno wspominać nawet o braku nauczania prawa, którego egzekucji podlegamy na co dzień.

Artykuł Katherine Stewart wprawił mnie w zgrozę pomieszana z osłupieniem. Skoro dzisiejszych duchownych nie stać już na podstawowe utrzymanie domów modlitw - co jest przecież dobitnym wyrazem antypatii społeczeństwa, pakowanie się z obrządkiem do szkół gdzie mamy niedojrzałe jednostki poddatne na wpływy...wydaje mi sie pomysłem perfidnym, jak i obrazującym stan religii w ogóle. Widać nie wystarcza już sama nauka religii w szkole  Smutny czyżby dorosli nie uczęszczali na nabożeństwa do kościołów, że te niczym góra do Mahometa, przydreptały w szkolne mury? Bardzo to zasmucające, szczególnie że w młodych umysłach dość łatwo może pojawić sie pogląd że to szkoła zorganizowana jest w kościele, a nie na odwrót. No ale nawet Adolf H, wiedział że aby zdobyć dusze ludzkie, trzeba zawładnąć młodym dorastającym pokoleniem. To smutny i pouczający znak czasów, w jakim położeniu znajduje obecne 'życie duchowe'.
Myśle że nie bez wpływu jest tutaj obecna prezydentura byłego muzułmanina Obamy. Analizy przed jego wyborem na to stanowisko wskazywały że amerykanie prędzej zaakceptują (po 11 IX) muzułmanina, niż ateistę. I tak się w rzeczy samej stało, bo to społeczeństwo ze swoim 'God bless America' jest otwarte na wszelkie sposoby chwalenia Pana. Wystarczy wpomnieć ilość ruchów uznawanych w Europie za sekciarskie, np scjentolodzy które to w Usa cieszą sie popularnością. Jednakże zamiana szkoły na dom modlitwy, wydaje mi sie krokiem desperackim, podważającym świeckość państwa.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #8 : Sierpień 03, 2011, 10:07:46 »

Religia w szkole to nie parafialna katecheza
Z ks. prof. Bogusławem Milerskim* rozmawia Aleksandra Pezda
2008-01-09, ostatnia aktualizacja 2008-01-09 12:23

Religię wprowadzono do polskich szkół w 1990 r. bez dyskusji o aspektach edukacyjnych. I teraz mamy kłopot: Kościoły określają program nauczania, MEN nie ma na to wpływu. Jak więc zorganizować maturę z religii, która jest w końcu państwowym egzaminem?
Aleksandra Pezda: Czy jesteśmy w Polsce gotowi na egzamin maturalny z religii?

Ks.prof. Bogusław Milerski: Trzeba wypracować nowy model nauczania religii. I nie można go uzasadniać tak jak dotąd - katechizujemy w szkole, bo ok. 90 proc. społeczeństwa to wierzący. Można się przecież spodziewać, że procesy sekularyzacyjne będą postępować, a pozycja polityczna Kościoła słabnąć. Dlatego nauczanie religii trzeba oprzeć na solidnych, edukacyjnych podstawach.

Czyli jakich?

- Argumentowałbym za nauczaniem konfesyjnym, prowadzonym z perspektywy określonego wyznania, ale pod warunkiem pełnego zapoznawania ucznia z różnymi stanowiskami, np. Kościołów, religii czy tradycji humanistycznej. W nauczaniu chodzi o kształtowanie tożsamości człowieka, a to się dokonuje z jednej strony poprzez odniesienie do podstawowych form zakorzenienia ucznia w świecie m.in religii, z drugiej przez konfrontację z tym, co nowe i często obce.

Zarazem jednak ta pierwotna perspektywa, wynikająca z przynależności do danej wspólnoty, nie może być w szkole absolutyzowana, a raczej traktowana jako ważny, ale niejedyny sposób przedstawiania i uzasadniania zjawisk czy poglądów.

Jakie mogą być społeczne korzyści z nauczania religii?

- Skoro istotnym elementem życia społecznego, przynajmniej w Polsce, jest religia, to żywotnym interesem powinno być kształcenie w tym zakresie. Analfabetyzm religijny nie sprzyja budowaniu społeczeństwa demokratycznego. W tym sensie nie tylko Kościołom, ale także państwu powinno na tym zależeć. Zapytam tak: Czy uczniowie, z których większość deklaruje wiarę religijną, mogą stać się dojrzałymi obywatelami bez dojrzałości religijnej? Moim zdaniem nie.

Czy to znaczy, że ateista nie może być dobrym obywatelem?

- Truizmem byłoby stwierdzenie, że dobrym obywatelem, dobrym człowiekiem może być zarówno wierzący, jak i ateista. Chodzi mi bardziej o to, aby w odniesieniu do ludzi deklarujących przynależność kościelną pokazać związek pomiędzy ich dojrzałością religijną a społeczną. Odrębną kwestią jest przygotowanie alternatywnego przedmiotu dla niewierzących. Ważne jest, aby ta możliwość była realna.

Żeby zrozumieć, jak ważna jest dojrzałość religijna, wystarczy przywołać najnowsze konflikty, chociażby bałkański. Wojna wybuchła tam z powodów politycznych, ale przerodziła się w konflikt etniczny, w konsekwencji religijny.

W Niemczech od lat obowiązuje matura z religii. Co sprawdza - wiarę czy wiedzę?

- Jest taka tendencja we współczesnym świecie, żeby wszystko sprowadzać do mierzalnych kategorii. Ale pewnych kwestii, jak np. wrażliwości moralnej czy pytań o sens życia, nie jesteśmy w stanie zmierzyć. W argumentacji na rzecz religii w niemieckiej szkole podkreśla się, że w kształceniu szkolnym powinien istnieć obszar, gdzie uczeń konfrontuje się z pytaniami egzystencjalnymi, na które nie ma jednej doskonałej odpowiedzi. Tego nie weryfikuje się oceną. Ocenia się wiedzę, m.in. ze znajomość podstawowych tematów teologicznych czy etyczno-społecznych. Na maturze w Niemczech religia jest przedmiotem do wyboru. Sprawdzają ją egzaminatorzy tak samo przygotowani i według tych samych zasad jak z innych przedmiotów.

Jako szkolny przedmiot religia jest obowiązkowa?

- Tak i jest to obowiązek wpisany do niemieckiej konstytucji Republiki Weimarskiej z 1919 r., a następnie powtórzony przez prawo zasadnicze RFN z 1949 r. Wyjątkiem są tzw. szkoły neutralne światopoglądowo, tworzone w niewielkiej liczbie przez państwo jako jeden z warunków zachowania owej neutralności. Uczeń może wybrać przedmiot alternatywny, przygotowany dla niewierzących, ale nie może - jak w Polsce - zrezygnować w ogóle z nauczania religii bądź etyki. Jednak, mimo wielości wyznań i faktu, że konstytucja nie przesądza o profilu wyznaniowym nauczania religii, w praktyce lekcje religii w szkole koncentrują się wokół tzw. wyznań historycznych. A więc ewangelickiego, katolickiego, ale również np. religii żydowskiej. Z powodu m.in. wysokich wymogów merytorycznych mniejsze Kościoły i związki wyznaniowe nie podejmują wysiłku organizacyjnego związanego z prowadzeniem nauczania w szkole. Na przykład różne Kościoły protestanckie nie widzą przeszkód, aby ich wyznawcy uczestniczyli w szkole w nauczaniu religii ewangelickiej, skoro odwołuje się do tych samych reformacyjnych korzeni. Takiemu podejściu sprzyja fakt dużej otwartości programów nauczania. Obowiązuje też wysoka poprawność polityczna - np. wydawcy podręczników do religii pilnują, żeby bohaterowie na ilustracjach byli przedstawicielami różnych grup etnicznych.

Jak jest z islamem?

- Państwo stara się, żeby wprowadzić to wyznanie do szkół. Po to, żeby mieć wpływ, żeby z jednej strony nie dopuścić treści fundamentalistycznych, z drugiej - informować o całym spektrum tradycji religijnych. Poparły to Kościoły katolicki i ewangelicki. Państwo stawia jednak warunek - standardy nauczania i przygotowanie nauczycieli muszą być dokładnie takie same jak innych wyznań. To oznacza, że trzeba by i na tych lekcjach przekazywać wiedzę o innych religiach, i to w sposób obiektywny. Bronią się przed tym konserwatywni muzułmanie. Jednak niedawno uruchomiono kształcenie nauczycieli muzułmańskich na uniwersytetach w Münster i Erlandze-Norymberdze.

Jakie są niemieckie lekcje religii? W polskiej szkole często przypominają katechezę.

- Szkoła publiczna w państwie demokratycznym nie może prowadzić katechezy o charakterze parafialnym. Niemiecki model określamy często jako konfesyjno-dialogiczny. Co znaczy, że z jednej strony kształtowana jest tożsamość wyznaniowa ucznia, z drugiej - umiejętność obcowania i rozumienia odmienności. Podam przykład: na katechezie w polskiej szkole, gdy mówimy o dekalogu, zaczynamy od starotestamentowej narracji - czyli analizujemy przekaz biblijny, a następnie przechodzimy do normatywnego znaczenia dekalogu nie tylko dla członków Kościoła, lecz i dla życia społecznego. To spojrzenie w kategoriach ekskluzywnych. Komunikat jest taki: to właśnie chrześcijaństwo dysponuje nadrzędnym katalogiem wartości.

W Niemczech naukę o dekalogu często zaczyna się od np. omówienia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Z tego płynie nauka dla uczniów: takim samym katalogiem, na którym teraz buduje się nowoczesne społeczeństwa, religia chrześcijańska dysponowała znacznie wcześniej.

Na lekcjach religii omawia się zjawiska społeczne, np. fascynację futbolem i wiele rytuałów temu towarzyszących. Uświadamia się uczniom quasi-religijną strukturę zachowań kibiców, którzy - mówiąc obrazowo - modlitwę "Ojcze nasz" zastępują wyznaniem "Piłko nożna nasza". Stąd już krok do poważnej analizy funkcji religii w życiu codziennym człowieka.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Więcej... http://wyborcza.pl/1,87648,4822123.html#ixzz1TxFqXHiS
 
« Ostatnia zmiana: Sierpień 03, 2011, 10:09:03 wysłane przez Rafaela » Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.105 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

quieronovelas patologiczni catziee loki gry