Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 06:51:36


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 [5] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: do EchnATona - Po co chcieliście stworzyć 1 boga  (Przeczytany 50443 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #100 : Październik 05, 2011, 14:15:18 »

Darku, to wytłumacz mi proszę o czym jest temat bo nie wiem Uśmiech
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #101 : Październik 05, 2011, 14:22:28 »

Rozumiem, że tematem jest pytanie: Po co wprowadzono u ludzi  monoteizm?


Szczerze mówiąc powrót do świadomości zbiorowej nie jest możliwy w naturalny sposób , można tego dokonać na drodze manipulacji świadomością.

Kiara Uśmiech Uśmiech


Steiner pisze ,że Lucyfer tak ludziom podpowiada, ale jest dokładnie odwrotnie.

To się dzieje niemal samoistnie.

Rozwój świadomości indywidualnej automatycznie  (prędzej czy później) prowadzi jednostkę do zrozumienia, że jest małą cząstka całości.

Efektem jest reintegracja ze zbiorowością , zmiana myślenia na zbiorowe ( oczywiście bez konieczności utraty świadomości jednostkowej).

Po to min. usilnie wprowadzano na Ziemi wiarę w jednego Boga,   aby po etapie  rozwoju EGO  łatwiej doszło do reintegracji z Bogiem, Rdzeniem, Międzygalaktycznym Umysłem itd.

Bez zaszczepienia wiary w jednego Boga, samo pozostawienie  starego systemu przekonań ludzkich (politeizm) , spowodowałoby, że   wyrugowanie  błędnych idei na późniejszym etepie  byłoby niezwykle trudne.

A tak już od tysięcy lat wiemy, że jest coś jedne, wielkie, jakiś Bóg. Zalążek już jest.

Zatem  wprowadzanie monoteizmu miało sens i jest dowodem, że KOMUŚ  zależy na naszym prawidłowym rozwoju.
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 14:28:45 wysłane przez JACK » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #102 : Październik 05, 2011, 14:33:30 »

No nie tak do końca JACK. Niby jest jeden, ale dla każdego inny Mrugnięcie To wcale nie ułatwia sprawy. To jak w tej opowieści o ślepcach mających zbadać słonia. Ślepiec trzymający trąbę powie, że słoń przypomina węża, ten, który trzyma nogę powie, że słoń to potężna kolumna itd. A słonia takim jaki jest, zobaczyć można  dopiero z dystansu- zadanie dla ślepca niewykonalne. Najpierw trzeba uzdrowić własne oczy Mrugnięcie
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #103 : Październik 05, 2011, 14:37:39 »

between, jest jeszcze opcja Carlosa Castaniedy , który twierdził, że Obcy zrobili genialną rzecz z punktu widzenia strategii, a mianowicie taką, że oddali nam .. swój umysł, a zatem silnie związane z nimi (choć uważamy je za własne) poczucie "ja", czy też utożsamienie się - z czymkolwiek .
http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/
Umysł tak, ale nie "JA".

Z naszego forum mamy świetny przykład jak to działa.

Wahadło podejmuje prowokację skutkiem czego ktoś np. rzuca jakiś obraźliwy tekst ewentualnie ktoś się czuje obrażony mimo że intencja piszącego była inna.
W tym momencie umysł wkracza do akcji i zaczyna argumentować - a to to, a to siamto, a to tak, a to nie tak.
Adwersarz, który dał się złapać, także zaczyna agrumentować - a nie, bo przecież powiedziałem tamto, ale wtedy ty powiedziałeś to, ale wtedy tamten o tym, itp.

Wygląda mi to tak jakby Ego (Ja) posługiwało się umysłem do tego, żeby znaleźć argumenty za lub przeciw, żeby obronić "swoją" rację.
A jednocześnie wahadło narzuciło ową "rację" i Egu wydaje się to niezmiernie ważne żeby ową rację obronić.

Musilibyśmy też  ustalić co rozumiemy jako Ja, jako Ego, jako Umysł, itp. bo możemy gadać o tym samym jednocześnie mając wrażenie, że się nie rozumiemy. Tudzież myśleć, że się rozumiemy kompletnie się nie rozumiejąc.

Moim zdaniem Ego=Ja stoi ponad umysłem (bo przecież może go używać lub nie jeżeli ma ochotę), ponad emocjami (bo może im ulegać bądź nie jeżeli ma ochotę), ponad ciałem (bo jak odetną Ci rękę to nie możesz powiedzieć że masz mniej Ja, masz tylko mniej ciała)
Wydaje mi się, że Ego znajduje sie na tym samym poziomie co wahadła. Może dać się wciągnąć w grę wahadeł lub nie.
Wahadła łapią człowieka za ważność. A to Ego nadaje ważność.
Cała reszta to skutek. Ego nadawszy ważność pewnym kwestiom może zaobserwować jak zaraz pojawiają się emocje wygenerowane daną sytuacja i może uruchomić umysł do logicznego argumentowania.

Ale skoro Ego znajduje się na podobnym poziomie co wahadła to chyba jest utworzone z tego samego tworzywa.
Mam wrażenie nawet, że wszelkie egregory to po prostu generatory ega. Że wszyscy się z nich wywodzimy.
I dyski, wahadła, zgromadzenia, egregory to jedno pojęcie.

Cytuj
Miotamy się , ciskamy przeciwko sobie nawzajem spełniając wolę obcych "egregorów" ( Castanieda pisał -"drapieżników", pasożytów) zamiast odpuścić to wszystko w cholerę i zająć się budowaniem współpracy. Zdaje się, że Oni poświęcają na nasze niezrozumienie bardzo dużo energii (opowieść o wieży Babel). Z tym, że "odpuszczenie sobie" to nie może być tylko intelektualna operacja- to zawsze jest proces poprzez doświadczenie w rzeczywistości, w czasie. Najpierw zrozumienie (istoty wahadeł), odrzucenie wszystkiego, łącznie z "ja", uważność wobec "latawca", potem dopiero pojawia się współ-czucie.  I to bardzo słabe, niepewne.

Istnieje taki pogląd, który zakłada, że pozbycie się Ego spowoduje ogólną szczęśliwość itp.
Byłbym tutaj ostrożny.

Ego=Ja to jeden biegun, a Ty (rozumiane jako reszta świata) to drugi biegun.
Potocznie się mówi, że 100% egoista ma w nosie cały świat.
Ale osoba, która w 100% zregnowała z ego, ma w nosie samego siebie. Czyli rozpad, rozpuszczenie siebie.

Cała sztuka to znaleźć jakiś balans pomiedzy Ja a Ty.
Wznieść się ponad ten podział i uznać ważność obu tych stanów.

Podobno jeden łebski gościu powiedział:
Kochaj bliźniego swego jak siebie samego

Nie mówił, że masz kochać innych a przestać kochać siebie.
Jest tutaj pełna symetria.

Kochaj bliźniego swego jak siebie samego = Kochaj siebie samego jak bliźniego swego.

pozdrowaśki
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 14:42:04 wysłane przez between » Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #104 : Październik 05, 2011, 14:44:17 »

No nie tak do końca JACK. Niby jest jeden, ale dla każdego inny Mrugnięcie
Ja mam jednego, Arab jednego.

Tak jak napisałem , zalążek jest.
1 sztuka Boga jest?  Jest.

Czy jest to kalafior, czy główka kapusty, to już mniej istotne szczegóły.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #105 : Październik 05, 2011, 15:43:57 »

"@Kiaro spójrz na swój organizm - oto 50 trylionów komórek ( każda komórka to indywidualność) ,które WSPÓŁ-ODCZUWAJĄ. Właśnie dlatego, że są połączone świadomością mogą tak zgodnie współpracować i się przy tym nie pozabijać jak to ludzie mają w zwyczaju. "

East.

Jedna zasadnicza różnica ,energia nieosobowościowa  , i energia osobowościowa , trzeba o tym pamiętać w dyskusjach.

Mój organizm , to nie JA , moj organizm ,to nie moja osobowość , Ja korzystam z niego chcąc doświadczać w świecie materialnym. JA przekształcam go ( chociaż fizyczne przekształcanie jest zakończone) energetycznie , by doświadczać coraz bardziej subtelnych doznań.

To tak jak coraz bardziej nowy model samochodu doskonalony by móc korzystać z coraz większych jego możliwości.


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 20:52:02 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #106 : Październik 05, 2011, 16:39:08 »

Kiaro,
Miałem na myśli analogię pojedynczej komórki =człowiek i ludzkości jako organizmu. Jesteśmy fraktalni i cała wiedza o nas jest w nas. Obecnie pomiędzy ludźmi relacje te wyglądają jak walki jednokomórkowców. W naturze organizmy wielokomórkowe zwykle lepiej sobie radzą. To się zaczęło z chwilą ,kiedy komórki zaczęły się łączyć w grupy celem zdobycia pożywienia. To samo później powielały zwierzęta - wilki, czy lwy łączą się w stada, współpracują by osiągnąć cel niemożliwy do osiągnięcia w pojedynkę. Na poziomie zwierząt reguły  hierarchii to taki system zarządzania, który zdaje egzamin. Na poziomie ludzkim tym co nas na prawdę łączy nie jest system społeczny, ani nawet moralny, lecz jest to Świadomość. Mamy to wszyscy (za wyjątkiem "podróbek", czy robotów) i nikt w zasadzie nie jest w stanie wyróżnić własnej świadomości, bo ona ani nie ma formy(choć ją nadaje) ani żadnego miejsca stałego przebywania ( nawet mikrotubule te łańcuchy protein w których tuneluje się świadomość tylko łączą się doraźnie w tubule by się rozpaść za chwilę) . Można opisywać jej efekty oraz ewentualnie fizykę, którą wykorzystuje, ale nie ją samą. To jakby rodzaj wspólnej częstotliwości.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #107 : Październik 05, 2011, 20:57:52 »

A czy Ty sądzisz iż wiedza którą dysponują obecnie ludzie jest pełna , kompletna? Iż po za nią już nic nie ma?
Bo ja wiem iż tak nie jest , jest to dopiero część wiedzy , następna przed Ludzkością.

Każdy z nas ( poza syntetykami) jest niepowtarzalną indywidualnością , osobowością która tworzył miliardy lat.
Nie ważne przez co ta indywidualność się przejawia , ona jest.
Jest pomimo iż te indywidualności tworzą zbiory i podzbiory istniejące na te jednej przestrzeni o różnych parametrach w różnych miejscach.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #108 : Październik 06, 2011, 11:16:43 »


Cytat: between
Oczywiście granice mogą być płynne. Myślę, że istnieje cała masa wymieszanych przypadków na zasadzie - trochę z tego, trochę z tego. Ewentualnie przypadków przejściowych.  Ktoś kto jest w trakcie odłączania się od egregora ciągle może mieć jakieś punkty zaczepienia z nim..
Widze to podobnie. Ale do tematu z pewnoscią wrócimy (może w bardziej dopasowanym gronie) Krótko mówiąc - jest patent na niektóre (o ile nie na każde) egregory.

Cytuj
Zastanawia mnie także zwiazek Zgromaczenia czy też  Dysku, o którym pisał Monroe i Moen a egregorem czy też wahadłem.
Mam wrażenie, że jest to blisko zwiazane ze sobą pojęciowo.
Może dla niektórych bedzie to "bluźnierstwo", ale wydaje mi się, że Monroe bedąc na usługach swojego Dysku wcale nie był taki wolny jak mu się wydawało.
Tez mi się tak wydaje. Testowałem różne rzeczy związane z Monroe, zmieniłem kilka zdań z Moenem. Moen nie przypadkiem pojawił się w okreslonym czasie w Polsce.
Bynajmniej...
w takim jednym egregorze
na sensorze
zapaliły się czerwone/zielone lampki  Mrugnięcie

Niemniej jednak nie nalezy Egregora - jakotakiego traktować jako jakieś ustawiczne zło Mrugnięcie bo to pewna funkcja przyrody/natury. Istotne jest natomiast dokładne rozpoznanie egregorow i świadomy wybór czy zdolnośc płynnej regulacji przepływu energii między sobą a danymi egregorami.


---
dam dwa posty pod rząd - na wypadek ewentualnego rozdzielenia tematów kiedyś

Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #109 : Październik 06, 2011, 11:27:06 »

Niemniej jednak nie nalezy Egregora - jakotakiego traktować jako jakieś ustawiczne zło Mrugnięcie bo to pewna funkcja przyrody/natury. Istotne jest natomiast dokładne rozpoznanie egregorow i świadomy wybór czy zdolnośc płynnej regulacji przepływu energii między sobą a danymi egregorami.

Oczywiście... Egregor jako generator Ega jest w pewnym sensie jak matka.... Z niej sie wywodzimy. Bez niej nie byłoby nas.
Ale przychodzi moment, kiedy dorosły osobnik opuszcza dom rodzinny. I każda mądra matka wie, że ten moment musi nastąpić. Nawet jeżeli obie strony to boli.

Są także matki patologiczne, którym nie zależy na tym aby dziecko było samodzielne. Szkodą dziecku i sobie bo sprzeciwiają się naturalnemu rozwojowi.

pozdro



Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #110 : Październik 06, 2011, 11:52:48 »

Cytat: JACK
Po to min. usilnie wprowadzano na Ziemi wiarę w jednego Boga,   aby po etapie  rozwoju EGO  łatwiej doszło do reintegracji z Bogiem, Rdzeniem, Międzygalaktycznym Umysłem itd.

Bez zaszczepienia wiary w jednego Boga, samo pozostawienie  starego systemu przekonań ludzkich (politeizm) , spowodowałoby, że   wyrugowanie  błędnych idei na późniejszym etepie  byłoby niezwykle trudne.
Nie zgadzam się z Tobą. Wcale.

Fundament wywodu jest już z góry błedny:
"Po co chcieliście stworzyć 1 boga"
Cytuj
Rozumiem, że tematem jest pytanie: Po co wprowadzono u ludzi  monoteizm?

Poniekąd tak, lecz..
oczywiscie rzecz leży w niuansach a Di-Abel w szczególach. Ale o tym za chwilę..

No nie tak do końca JACK. Niby jest jeden, ale dla każdego inny Mrugnięcie
Ja mam jednego, Arab jednego.

Tak jak napisałem , zalążek jest.
1 sztuka Boga jest?  Jest.

Czy jest to kalafior, czy główka kapusty, to już mniej istotne szczegóły.
No to jest kwintesencja zjawiska! Smutne - ale prawdziwy obraz.
(Obraz biorobotyzacji)

Słowo Bóg jest własciwie bardzo szkodliwe poprzez swoją nieprecyzyjnośc , wieloznaczność i potencjał implantacji/implementacji róznorakich hipnotycznych pojęć fałszywych wpompowanych w to słowo.

..ale wróćmy jeszcze bardziej do istoty tematu:
Sprawa jest prosta: Wszechswiat przenika bezkresna Świadomość Ludzka/"Boska".
Jest zarówno zaczynem tworzywa jak i uzasadnieniem całego stworzenia.

Świadomośc ma wiele form przejawu - a najwyższym
i najszerszym jest Człowiek - lecz! - jedynie we współpracy z innym Ludzkim przejawem Świadomości.
To system SamOsterowny.
(dzięki temu ją (samOsterownośc) gwarantuje
i stanowi zarazem zabezpieczenie,
które koncept upostaciowania jednego boga miał zdajesię zlamać - co się na szczęście udać niemoże Mrugnięcie I tu własnie jest zaszyty manewr, niuans i szczegół!

A więc jest konstrukcja systemu istot wcielonych,
która daje Świadomości PEŁNIĘ formy wyrazu
(ale nigdy na wylączność jednostki).


O dynamice owego 'systemu' mówi wiele Dynamika funkcjonowania ZYWEGO KOŁA (Kuli/Kręgu)
Stąd NATURALNOŚĆ  Pol-i-Bóstwo-w-OŚ-ci. (Poli-Bóstwowosci).
Koresponduje z tym to, co propaguję od lat nt. Koła,
a także z liczbami: 0,13,4
Informacja ta jest doodczytania również w mitologi i kulturze slowian, świadomowid, światowid, światłowiłt

Informacja o tym zawarta jest w Starozytnym, kultywowanym w Egipcie (AiGiPHI`ten) znaku ANCH..

i tu występuje arcyCiekawa
(fonetycznie(!), dźwiękowa symetria):

ANCH <> CHNA

CHNA-ton
jest ni mniej ni wiecej .. tym samym tonem zawartym w ANCH

Czy klucz życia zawiera w swoim wyrazie śmierć? - NIE!
(nie ma tam nic o śmierci - Tam jest dynamika życia.

(ona może uwzględniać "smierć", jako ewentualność wariantową swojego naturalnego przejawu przy pewnych układach napięć,
jednak zawiara ją w pełni w sobie.
To oznacza, że śmierć nie jest na drugim biegunie zycia (nie stanowi opozycji) - a w pełni podlega prawom życia.

Jednak byc może że to odwrócenie kolejności (czy tez względnej strony z której percepowany jest wir życia.. może faktycznie spowodowalo spoleczną "legalizację" śmierci. No ale kazdą rzecz(istotę życia) mozna poznawać WPROST lub od dupy strony.
Co nie zmienia FAKTU jej(istoty życia) istnienia.
i tego że dojdzie się w końcu do wniosków opartych na Rzeczy w Istości, Faktach.
Skutki dotyczą jedynie Poznawantów. 
To tylko róznice przebiegu drogi poznania spraw niezmiennych.

Więc mamy Angh-tona.
Angh <> hgnA
Hgna-tona     ->    chna-tona    ->     chnatona

..więc chodzilo o zrozumienie/lekcję/eon/kin/ton : Angh.
znak ten jest tu gdzieś Ślicznie wyjaśniony ( jak znajde to podlinkuję) bodajże w wątku o masonach lub pokrewnym lub Angh-nielskie sprawy

..dalej..

ów ton " Angh " (w owym koncepcie) ma "E"..
czyli:
E -  Angh - ton
E -  Chna - ton
Echnaton

Czyli niuans polega na tym, ze
to co mialo stanowić ów "zalązek" JACKA to nie zaden "mniej istotny szczegól",
zaden "kalafior", żadna "główka Ka-Pusciana" ..a świadomośc istnienia Świadomości
..niespersonifikowanej jednostkowo - a spersonifikowanej grupowo (konkretne brzegi ilościowe)...
i to wyraza Angh.

..zatem teraz pozostało jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie,
co znaczy gliph " E " ?
Są jakies propozycje?..
Z czym koarzy wam się ten RYSUNEK?..
Synteza czego zawarta jest w znaku "E" ?..

lub w całym sensie:
ton zycia związany jest z jakimś procesem oznaczonym "E"





« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 12:18:57 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #111 : Październik 06, 2011, 11:57:57 »

Krótko mówiąc - jest patent na niektóre (o ile nie na każde) egregory.
Niemniej jednak nie nalezy Egregora - jakotakiego traktować jako jakieś ustawiczne zło Mrugnięcie
Załózmy na chwilę, że istnieje pewien egregor...
Hmmm... właśnie kiedyś czytałem Twoje wypowiedzi, że jakoby katolicyzm był takim egregorem. Patrząc na Twoje zachowanie/odnoszenie się do katolików nie widzę abyś miał jakiś "sposób" (bo gdybyś miał to nie miotałbyś się tylko go... zastosował), chyba, że tym "sposobem" jest wulgaryzm i lżenie przy każdej nadarzającej się sytuacji. Ale to byłby gówniarski "sposób"...
No i jak ma się opisana sytuacja do Twojego powyższego zdania o nie postrzeganiu jako zła jakiś egregorów, gdy katolicyzm opisujesz jakby to było zło wcielone...
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #112 : Październik 06, 2011, 12:57:39 »

ja sie nie miotam - to raczej artek się miota.
To jego ograniczone oceny, że niby-to ja się miotam - będace zwykłą bezrefleksyjną projekcją.

Mi tylko szkoda partaczy (którzy pomimo regulaminu dają przyzwolenie na to co on tu wyprawia(ł) -a większość to dostrzega).

A jak pisałem że egregor kato-licki jest śmiercionośny (morderczy, zbrodniczy, anty-Ludzki) - co podtrzymuję w całej krasie,
to artek się miotał raczej ręcyma janusa, janeth usuwając te treści do kosza.
Nie będąc w stanie znieść obecności informacji zdecydowanych,
radykalnie odmiennych od swojej wlasnej - czul się zobligowany do
permanentnej cenzury, usuwania, chowania pod dywan różnych informacji.
Ba.. nawet uzurpował sobie władzę do tego - i nawet znajdował ochoczych wykonawców-popleczników.
To oczywiście przekłada się na określone samOpozycjonowanie karmiczne przyszłych doswiadczeń określonych grup i towarzystw wzajemnej adoracji.

Niektórzy..biedni ..nie zdawali sobie sprawy z przebiegów czasowo-inercjalnych
owych pozycji. Pytanie na ile podejmowane decyzje byly wyrazem woli a ile wyrazem niewoli  ..ale to już nie mój świat Uśmiech Chichot

I kto manipuluje moderatorami do tego stopnia, ze wielokrotnie już
Treść okazywała się nie istotna ze względu na taką czy inną formę
(i to w sposob wysoce naciągany - jak chodzi o interpretacje owej formy)
Wniosek - treść jest wielce niewygodna ..rownież niektórym moderatorom,
bo mają coniemiara za uszami.

Więc kto tu się miota - jak już.

Dla mnie te reakcje - to byly bardzo konkretne informacje, które zrespektowałem i które już dawno zostały wdrozone i uwzględnione w konkretnych kontekstach.. i tyle.
Z faktami staram się - na ile potrafię - nie dyskutować.

Większośc owego "lżenia" jest dosadnym nazywaniem rzeczy po imieniu ..i tyle.
Inni -pomimo, ze wiedzą - przejaw i wyrażenie tych  faktów odpuszczają,
byćmoże choldując lękowi, że kurier, który przynosi niemile widziane informacje jest zagrożony.

ale czym?.. szczekaniem jakiegoś psa o rzekomym "gówniarstwie".
Mi to lata. Wielokrotnym usiłowaniem zabójstwa..
Mi to lata... sznurki sa tak poprzeplatane, że jak jakiś cwaniak
uruchamia w samolocie ze swojej "glinianej tabliczki" śmierdzącą intencję..
ona pierwej trafia (przez nadPrzestrzeń) w nadawcę. (w tym samym samolocie).

Natomiast zawsze mi smutno, gdy ktoś z "orbity" okazuje się dziurą
która otwarta jest na deformacje Pola.. bo z takimi to syzyfowe roboty,
więc trzeba ich telekinetycznym KOPEM z tych orbit na niejakosciowe rubierze echa ..delikatnie ujmując.. "wypuścić" (czyli zerwać więzi i rozprawić się z przywiązaniem).

oczywiście że jest to nacechowane emocjonalną niechęcią i jednoznacznym spozycjonowaniem tych wartości w układzie sił - zdaję sobie sprawę że może być to bolesne - im bardziej ten obraz był wypaczony.
Niemniej te doznania i oceny i interpretacje sa już wewnetrznym procesem
arteqa wynikającym z potencjału rozbiezności.

Twojego właściciela, arteq - jak widac-  aż po scianach rzuca teraz, po tym co tu napisałem... i to tez jest niejako oczywiste i stanowi naturalną konsekwencję.


Moje ewentualne emocje natomiast związne sa z osobami do których czulem kiedyś sympatię,
a teraz muszę się przyglądac, jak spadają w urwisko -
i wewnetrzna dyscyplina nie pozwala mi nic z tym zrobić... ze zrozumiałych powodów.

przetasowania na linkach sznurkach - są immanentną funkcja filtracji dna.
Tego na wierzchu nie widac - ale niektórzy widzą... i to aż nadto wyraźnie Uśmiech

Ot skutki takiego zwyklego przywiązania w ramach pewnych ZEWNĘTRZNYCH  form przejawu osobowościowego...
..i weryfikacji w ramach obserwacji procesów WEWNĘTRZNYCH.
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 13:05:47 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #113 : Październik 06, 2011, 13:08:02 »

No mineło troche czasu miedzy odpowiedziami, ale na mój poprzedni post odpowiedź pojawiła sie po ok 2 tyg, stąd niezaglądałam tu, ale teraz to zmienie. Ale do rzeczy, bo szybko potraficie popsuć, to co jest proste.

ALE  - poprzez nas - swoje wcielone awatary ziemskie -  te możliwości mogą się objawić. Słowo ma stać się ciałem i zmieszkać pośród "innych ja".

Czyli według ciebie, indywidualizm świadomości wynika z cielesnego wcielenia? Co zatem po śmierci tego ciała, wyglada na to że nasze dusze, albo zlewają sie znów w tę zupę (czyli zanikłby ich indywidualizm), albo wracają do źródła-centrum (znów zanikłby ich indywidualizm). Gdzie więc opiewana nieśmiertelność?

Cytat: east
Nasz indywidualizm wynika z charakteru umysłu oraz tego wszystkiego, co nazywamy doświadczeniem życiowym nabytym w świecie form przejawionych. Świadomość  to zasila, jest czystą energią. Tak jak mówi się, że Bóg daje nam samego siebie, to w istocie dla mnie oznacza konkretnie, że  Świadomość daje samą siebie, daje mi energię do życia, napełnia mnie - i każdego - swoim Istnieniem. Daje życie.

No dobrze, ale co sprawia że zauważamy bezustanny przepływ owej świadomości? Inaczej co takiego sprawia że ta energia krąży w nas, co jest bezsprzeczne (bez udziału naszej świadomości - w rozumieniu o jakim pisze niżej). Raz piszesz Bóg, innym razem o działaniu wahadła... nie powiem ale gubią mnie te koncepcje.

Cytat: east
Napisałem ,że Świadomośc nas wypełnia, dosłownie ona steruje pracą naszych komórek , całym organizmem , nawet wtedy, gdy śpimy. Świadomość w moim rozumieniu tego słowa nie jest aktywnością umysłową, lecz czymś znacznie potężniejszym ,znacznie szybszym. Najbliższe wyjaśnienie jakie mi przychodzi do głowy to naukowo udowodnione funkcje jakie pełnią mikrotubule w cytoszkieletach komórek , wewnątrz neuronów. One są dosłownie kanalikami w których następuje rezonans częstotliwości propagacji fal kwantowych. Owa einsteinowska "rozmowa duchów na odległość". Kiedy mówisz ,że świadomość czegoś w Tobie wygasa to prawdopodobnie nadajesz temu słowu -"świadomość" - potoczne znaczenie jedyne jakie mamy w języku polskim . W języku angielskim jest awarness (być świadom czegoś)  oraz consciouseness jako podmiot. U nas nie ma takiego rozróżnienia, a powinno być, bo mamy do czynienia z własną cudnowną boskością - aż tak napiszę.

Według mnie mniemasz tutaj o energii nadającej życie, tj ta owszem wypełnia wszystkie istoty, pobudza i utrzymuje ich rozwój.
Jednak sama zdolność myślenia, mówienia, kojarzenia - za jaką uważam świadomość wynika z wysublimowania tejże energii życiowej. W BhagavadGita Krysna ujmuje to tak: iż jest to energii subtelna, znaczy że dążymy do określonego 'tonu' aby zgrać go z brzmieniem wszechświata.

XIII.16 Najwyższa Prawda istnieje wewnątrz i na zewnątrz wszystkich żywych istot, ruchomych i nieruchomych. Ponieważ jest subtelny, nie można poznać Go ani zobaczyć mocą zmysłów materialnych. Mimo iż jest bardzo daleko, jest również blisko wszystkiego.

Dlaczego jest to dla mnie ważkie? Jeśli nie ma bowiem takiego punktu który tłoczy z jednej strony energie, a z drugiej ja zasysa - według mnie nieskoordynowany jej przebieg w systemie (mam tu myśli również sfere materii - przestrzeń), spowodowałby chaos, a w efekcie rozbicie struktury. Ustanowienie takiego punktu centralnego ( w czasoprzestrzeni) jest bardzo ciekawym rozwiązaniem bo likwiduje dla mnie kilka zagadek egzystencjalnych. Więc:

- Wszystkie żywe istoty będące w owej przestrzeni, zyskają jakby pieczęć (piętno-wzór w sobie) owego środka
- Skutkiem tego dążyć będą (przynajmniej teoretycznie) do jednego, bądź na daną chwilę obranego celu
- Skoro wszystkie istoty, niosą w sobie ten sam wzór - każde powinno szanować i troszczyć sie o drugie (według przysłowia, jak o siebie samego Mrugnięcie
- Model ten (powolnego rozprzestrzeniania sie energii w określonej przestrzeni) tłumaczy również fenomen jasnowidzenia, przepowiadania przyszłości, przeznaczenia - jakie to teraz proste  Z politowaniem
- Punkt centralny zyskuje jeszcze jedną zadziwiającą właściwość. Otóż skoro rozprzestrzenia sie wszedzie, sam znika z systemu. To symbol ofiary, zyskującej życie (wieczne - czyli tak długo jak trwa cała struktura) w każdej istocie, która zostaje dołączona do struktury. Dlatego mówimy że Bóg jest wszędzie i wszystko słyszy, choć jednocześnie jest jedyną Istotą, która sie nie wciela w materie - jego istnienia możemy więc domniemywać). W tekstach profetycznych sytuacja ta jest opisana jako 'siedzący na tronie'.
- Boski Wzorzec upadając w materie* - krystalizuje ją do postaci dziś nazwalibyśmy to fraktalem, a dawniej mówiono kabalistyczne Drzewo Życia, sprawia że każda ożywiona jego część (tworząca mandalę, w przestrzeni to Lotos narodzin duszy) zyskuje własny indywidualny charakter - sprawia to odległość od Punktu Centralnego. Odległości i rozmieszczenie jest różne, więc i nasze charaktery są różne pomimo że wszyscy nosimy w sobie jeden Wzorzec.
- Struktura taka, pomimo że jeszcze nie całkiem wypełniona (zauważamy przecież upływ czasu), prawdopodobnie zawiera nadwyżkę energii. Na więc styku, nazwijmy to świata wypełnionego energią, jak i ciemnego (fragmenty o tym można znaleźć w opowieści jak Krysna - osoba o niematerialnym ciele Mrugnięcie przekracza granice światów, na swym rydwanie. Opisana jest ciemna sfera 'gdzie światło jeszcze nie dotarło'). Więc na owej granicy miedzy, nazwalibyśmy to światem duchowym (niebem) a materią nieożywioną (pozbawioną energii) krystalizuje sie nasz świat materialny, w który ożywione dusze mogą sie wcielać, nabywając doświadczeń.
Materia to dosłownie uwięzła w przestrzeni energia, światło natomiast - jej nadwyżka.
- Jeszcze słowo o tzw Nieśmiertelności. Cały system trwa dopóki trwa obieg w nim energii. Czy kiedyś dochodzi do punktu ostatecznego - krytycznego przesilenia? Tego nie wiem. Jednakże jeśli gdzieś w czasie i przestrzeni zaistniała taka możliwość, że my istniejmy to sam ten fakt wskazuje ze taki system kiedyś będzie można odtworzyć. To rozumiem pod pojęciem nieśmiertelności  Szok
- No i na koniec znów frapujący temat Bóg. Kim jest - jeśli jest itd? A jakie to ma znaczenie jeśli system działa. Czy ma to znaczenie że ten, czy tamten całością kręci, dla mnie nie skoro już siedzę sobie w ciele liczy sie ów fakt zaistnienia, który do końca trudno nam jest nawet nazwać. Ważne są wszystkie inne elementy, które do tego układu dołączyły - przyjęły dominujący Wzorzec siedzą sobie tu razem ze mną  Chichot. Temat ten bulwersuje osoby, które bardzo nie lubią słuchać czyichś poleceń, ich ega uznały ze poradzą sobie same. Krysna opisuje ten fakt, jako:

XVI.18 Zwiedzeni przez fałszywe ego, siłę, dumę, pożądanie i złość, demony stają się zazdrosne o Mnie, Najwyższego Osobowego Boga, który przebywam w ich ciałach i ciałach innych, i bluźnią przeciwko prawdziwej religii.
- Ba zapomniałam dorzucić coś o 'świadomości zbiorowej' także dziś domniemanej no ale może zakończe już te dywagacje...


Cytat: east
My jesteśmy częścią tego samego hologramu oświetlonym pod nieco innym kątem z każdej możliwej strony, gdzie również czas (naszego urodzenia się) jest jednym z wektorów zróżnicowania. W istocie jednak jesteśmy Jednym.

Owszem te naukowe porównania, są dla mnie trudne do ogarnięcia ale nie aż tak beznadziejnie. Mniemam że nauka w szybkim czasie nazwie, sklasyfikuje i przeliczy ten model dochodząc do takich odkryć jakie nie śniło sie filozofom, jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Mam na mysli podróże na dalekie odległości, chodowanie części ciała z jednej komórki i wszystkie te inne fajne wynalazki - natomiast Punkt zerowy, nadal pozostanie tajemnicą.

*materia, czyli ta koncepcyjna część, która zawczasu została pozbawiona energii - przez działalność owego Punktu Centralnego (rozszczepienie, big bang?). Obecnie trwają ciekawe dywagacje nad takim zagadnieniem energia punktu zerowego

Ze względu na to, że z obliczeń wywodzących się z różnych kwantowych teorii pola uzyskuje się rozbieżne wartości energii próżni i nie ma aktualnie możliwości bezpośredniego jej zmierzenia, jej rzeczywista wartość jest aktualnie nieznana.(...)
Według teorii strun, Wielki Wybuch był właśnie rozpadem próżni w innym wcześniejszym Wszechświecie.
Rozpad próżni występuje też w teorii inflacji. Według niej, nasz Wszechświat miał się narodzić z polem Higgsa w stanie próżni fałszywej. Pole to następnie rozpadło się, co skutkowało wykładniczą ekspansją rozmiarów Wszechświata oraz uzyskaniem masy przez niektóre cząstki elementarne


-------------

I jeśli zrozumiałam to co napisałeś o Wahadłach, ogólny sprzeciw wynika z faktu że ogół jest manipulowany, tak? A manipulacji tej mieli dokonać obcy, którzy kiedyś pojawili sie na ziemi, narzucając swojemu pomiotowi religię. Tylko ze dla mnie to jakby dwie różne beczki, to że jakieś ufoki zechciały aby mali niewolnicy zanosili im w darze pożywienie - stworzyło politeizm. Monoteizm miał sie właśnie temu przeciwstawić, zakończyć także składnie ofiar, a to że dziś mamy religię jaka mamy jest wynikiem zwyczajnego okłamywania ludzi. Kiedy np próbuje przedstawić pełna treść Dekalogu, ludzie odwracają sie, mówiąc że jest to nieprawda. Po prostu prawdy nie chcą.
Dlatego od razu napiszę, ze odpowiedź na ewentualne skargi i zażalenia może się przeciągnąć w czasie 
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #114 : Październik 06, 2011, 13:12:20 »

Cytuj
Synteza czego zawarta jest w znaku "E" ?..

nie wiem ale czekam z cierpliwościa na rozwój...eeE!


http://pl.wiktionary.org/wiki/e
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_grecki
http://etymologia.org/wiki/Słownik+etymologiczny/e(ie)
http://akopcinski.strony.wi.ps.pl/sentencje/EFGH.php
http://www.templestudy.com/2008/02/17/the-origin-of-the-letter-e/

RA|DOŚĆ .. Cool

jeszcze mam prośbę: ponieważ jestem misiem o bardzo małym rozumku  Duży uśmiech  to chętnie poczytam
ciąg dalszy wątku i tu prośba do wielkich misiów/mistrzów  Mrugnięcie  dajcie czadu!
sam arteq napisał że mozna "wzrokiem omijać jego wpisy"
uważam  Mrugnięcie że można zrobić z tego użytek
i byłoby super gdyby misiowie rozwijali tylko "dany temat"
ja juz czytam wybiórczo! to działa!

i już  Duży uśmiech


« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 13:22:45 wysłane przez purattu » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #115 : Październik 06, 2011, 13:51:18 »

Cytat: Purattu
i byłoby super gdyby misiowie rozwijali tylko "dany temat"

Dzięki >Purattu<. Duży uśmiech
Jak widać nawet forumowicze mają dość bałaganu jaki tu został poczyniony. Poruszamy różne zagadnienia, dla których sa już utworzone odpowiednie wątki.
>PHI<, rzuć swym okiem i wskaż co gdzie przenieść.
Ja już nie obejmuję tego tematu, moim zdanie to "Wątek oftopowy - bis".
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
JACK
Gość
« Odpowiedz #116 : Październik 06, 2011, 14:00:03 »

Cytat: JACK
Po to min. usilnie wprowadzano na Ziemi wiarę w jednego Boga,   aby po etapie  rozwoju EGO  łatwiej doszło do reintegracji z Bogiem, Rdzeniem, Międzygalaktycznym Umysłem itd.

Bez zaszczepienia wiary w jednego Boga, samo pozostawienie  starego systemu przekonań ludzkich (politeizm) , spowodowałoby, że   wyrugowanie  błędnych idei na późniejszym etepie  byłoby niezwykle trudne.
Nie zgadzam się z Tobą. Wcale.


Fundament wywodu jest już z góry błedny:
"Po co chcieliście stworzyć 1 boga"

Co jest nie tak z fundamentem?

Dla mnie sprawa jest dość oczywista, patrząc perspektywy tzw. bogów.

Nabroiliśmy  w warstwie fizycznej na jednej z planet. Trochę seksu i masz babo placek.

 Namnożyło się  multum  istot, mieszańców genetycznych, jak pisałeś terminali  mających nabzdryngolone w głowach, min. w wyniku tego zaszło w alkowej.
Nie kontrolujemy ich ilości, ciągle się namnażają jak króliki.

Uważają nas  za Bogów, co jeszcze bardziej  miesza im we łbach.
Mają trochę naszych mocnych technologii. Jeszcze "chwila" i z planety zostanie kupka rozproszonych asteroid.

Trzeba coś z tym zrobić,   bo karmicznie będziemy mieli prze..bane.
 


Co tu nie gra?

 
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 14:04:33 wysłane przez JACK » Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #117 : Październik 06, 2011, 14:39:37 »

Jak widać nawet forumowicze mają dość bałaganu jaki tu został poczyniony. Poruszamy różne zagadnienia, dla których sa już utworzone odpowiednie wątki.
>PHI<, rzuć swym okiem i wskaż co gdzie przenieść.
Ja już nie obejmuję tego tematu, moim zdanie to "Wątek oftopowy - bis".
Bardziej obrazowe będzie - SEJM czyli Samo Ekspandujący Jazgot Medialny Uśmiech

pozdro

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #118 : Październik 06, 2011, 16:28:30 »

ALE  - poprzez nas - swoje wcielone awatary ziemskie -  te możliwości mogą się objawić. Słowo ma stać się ciałem i zmieszkać pośród "innych ja".
Czyli według ciebie, indywidualizm świadomości wynika z cielesnego wcielenia? Co zatem po śmierci tego ciała, wyglada na to że nasze dusze, albo zlewają sie znów w tę zupę (czyli zanikłby ich indywidualizm), albo wracają do źródła-centrum (znów zanikłby ich indywidualizm). Gdzie więc opiewana nieśmiertelność?
  przeciwnie, indywidualizm również istnieje w Polu. (polu punktu zerowego - być może ). Jest to jakby zapis informacyjny, ale sam zapis nie może niczego fizycznie doświadczać. Ma swoje wieczne miejsce w strukturze, jest nieśmiertelny, ale to tylko zapis STATYCZNY. Indywidualizm świadomości, jak go nazwałaś, to dynamiczny proces doświadczania choćby na skutek interakcji z "egregorami", które Zeland Vadim (transfering) nazywał inaczej "wahadłami". My sami to jakby promień lasera, który pomyka po strukturze wydobywając z niej takie formy (jak np własna wcielona forma ) ,jakie rezonują z jego własną częstotliwością (tego lasera). I co ciekawe - wynika to mojej własnej praktyki życiowej - ta własna częstotliwość "odświeżania ekranu" przynależy do nas samych, jest niezależna, ale również może być modyfikowana i bywa modyfikowana na przykład poprzez "egregory-wahadła" takie jak np. formy religijne, prawa i obowiązki obywatelskie, szkołę ,modę, infrastrukturę. Te egregory nas ciągle zaczepiają, niekiedy same, niekiedy poprzez innych ludzi uprzednio nastawionych na odpowiednie "drgania" , drgających zatem w rytmie egregora, czyli pozostających z nim w rezonansie.
Dlatego napisałem, że
Cytat: east
Nasz indywidualizm wynika z charakteru umysłu oraz tego wszystkiego, co nazywamy doświadczeniem życiowym nabytym w świecie form przejawionych. Świadomość  to zasila, jest czystą energią. Tak jak mówi się, że Bóg daje nam samego siebie, to w istocie dla mnie oznacza konkretnie, że  Świadomość daje samą siebie, daje mi energię do życia, napełnia mnie - i każdego - swoim Istnieniem. Daje życie.
Świadomość zasila ten mój laser, ten indywidualizm. Częstotliwość tego indywidualizmu moze być zmieniana nie tylko przez zewnętrzne wahadła, ale przede wszystkim przez własne nastawienie. Zasilamy samych siebie
Cytuj
No dobrze, ale co sprawia że zauważamy bezustanny przepływ owej świadomości? Inaczej co takiego sprawia że ta energia krąży w nas, co jest bezsprzeczne (bez udziału naszej świadomości - w rozumieniu o jakim pisze niżej).
Dobre pytanie. Na dzień dzisiejszy uważam, że człowiek to struktura wielopoziomowa tak, jak góra lodowa. To, co jest widoczne -czyli wcielone - to zaledwie czubek tej góry. My sami jesteśmy istotami o wiele potężniejszymi na które składa się całe spektrum częstotliwości, tak różnych, że większości z nich nasza część "nadwodna" w ogóle nie wyłapuje. Dlatego na postawione przez Ciebie pytanie na dziś odpowiem - MY SAMI. My, jako "Wyższe Ja" ( nie rozdzielne od nas jakimi siebie widzimy).
Cytuj
Raz piszesz Bóg, innym razem o działaniu wahadła... nie powiem ale gubią mnie te koncepcje.
Podobnie jak PHIRIOORI uważam sam wyraz Bóg za zdeprecjonowany i wymiętolony przez religie więc wolę go nie używać. Wahadła nie są bogami, choć będą robić wszystko, byś takie wrażenie odniosła, ponieważ Twoja energia jest dla nich  najważniejsza. Jakakolwiek. Im silniejsza ,tym lepsza "nie ważne jak o nas mówią, ważne że mówią" - dlatego też one istnieją.

Cytuj
. W BhagavadGita Krysna ujmuje to tak: iż jest to energii subtelna, znaczy że dążymy do określonego 'tonu' aby zgrać go z brzmieniem wszechświata.
  No i pięknie mówił ten fizyk. Wtedy, gdy fizycznie się on przejawiał, to nie było w słowniku czegoś takiego, jak naukowe pojęcie "częstotliwość", albo "laser", ale z powodzeniem można to było zastąpić "tonem" czy też dźwiękiem instrumentu. To samo próbowali zrobić antyczni Grecy opisując Apollina grającego na lirze -co miało symbolizować Słońce-Apollina grającego na lirze - 7miu (tyle wtedy znano) planetach Układu Słonecznego. I dziś wiemy że każda z planet dosłownie wibruje, generuje dźwięki, które podniesione o kilka oktaw do słyszalnego progu, brzmią  i odpowiadają skali dżwięków - o dziwo - znanych za czasów Krysny, a w naszej kulturze poukładanej przez Greków w gamę. We wszystkim pierwsze skrzypce (że się tak wyrażę) gra złota proporcja Uśmiech
Cytuj

XIII.16 Najwyższa Prawda istnieje wewnątrz i na zewnątrz wszystkich żywych istot, ruchomych i nieruchomych. Ponieważ jest subtelny, nie można poznać Go ani zobaczyć mocą zmysłów materialnych. Mimo iż jest bardzo daleko, jest również blisko wszystkiego.

Dlaczego jest to dla mnie ważkie? Jeśli nie ma bowiem takiego punktu który tłoczy z jednej strony energie, a z drugiej ja zasysa - według mnie nieskoordynowany jej przebieg w systemie (mam tu myśli również sfere materii - przestrzeń), spowodowałby chaos, a w efekcie rozbicie struktury.


W cytacie zmieściłaś opis znanych nam dzisiaj fal stojących, drgań harmonicznych. Fale stojące drgają w nieskończoność, nigdzie się nie przesuwają , mają swoją charakterystykę i każda forma rezonuje z inną falą, jest jej przejawem fizycznym tak jak dźwięk jest fizyczną manifestacją określonej częstotliwości, ale pojawia się, czyli manifestuje  tylko wtedy, gdy jest ten, który gra.
Rozbicia struktury takiej fali być nie może, co najwyżej może ona lekko zmienić brzmienie. Następuje wtedy to co nazywamy przemianą wewnętrzną  - czasami patrzysz na kogoś znanego Ci od lat jakbyś go widziała pierwszy raz w życiu, to nie ten sam człowiek, ależ się zmienił !
Cytuj
Ustanowienie takiego punktu centralnego ( w czasoprzestrzeni) jest bardzo ciekawym rozwiązaniem bo likwiduje dla mnie kilka zagadek egzystencjalnych.

Niedawno przeczytana przeze mnie myśl (chyba też z Transferingu ) - centrum wszechświata jest tam, gdzie jesteś Ty. Istnieje wiele centrów wszechświata , tyle ile istnień na Ziemi plus wersje każdej z nich na różnych liniach życia. To dopiero jazdaa Uśmiech
A ponieważ punkt ten to również inne istoty ,więc zachodzi to ,co napisałaś :
Cytuj
- Wszystkie żywe istoty będące w owej przestrzeni, zyskają jakby pieczęć (piętno-wzór w sobie) owego środka
- Skutkiem tego dążyć będą (przynajmniej teoretycznie) do jednego, bądź na daną chwilę obranego celu
- Skoro wszystkie istoty, niosą w sobie ten sam wzór - każde powinno szanować i troszczyć sie o drugie (według przysłowia, jak o siebie samego Mrugnięcie
- Model ten (powolnego rozprzestrzeniania sie energii w określonej przestrzeni) tłumaczy również fenomen jasnowidzenia, przepowiadania przyszłości, przeznaczenia - jakie to teraz proste  Z politowaniem

Cytuj
- Punkt centralny zyskuje jeszcze jedną zadziwiającą właściwość. Otóż skoro rozprzestrzenia sie wszedzie, sam znika z systemu. To symbol ofiary, zyskującej życie (wieczne - czyli tak długo jak trwa cała struktura) w każdej istocie, która zostaje dołączona do struktury. Dlatego mówimy że Bóg jest wszędzie i wszystko słyszy, choć jednocześnie jest jedyną Istotą, która sie nie wciela w materie - jego istnienia możemy więc domniemywać). W tekstach profetycznych sytuacja ta jest opisana jako 'siedzący na tronie'.
Z tym  że ów "punkt centralny" jest wszędzie, więc on jest również skompresowany w Tobie, we mnie, w każdym.
Kwestia dostrojenia, nauki mknięcia po liniach życia.
Cytuj
- Boski Wzorzec upadając w materie* - krystalizuje ją do postaci dziś nazwalibyśmy to fraktalem, a dawniej mówiono kabalistyczne Drzewo Życia, sprawia że każda ożywiona jego część (tworząca mandalę, w przestrzeni to Lotos narodzin duszy) zyskuje własny indywidualny charakter - sprawia to odległość od Punktu Centralnego. Odległości i rozmieszczenie jest różne, więc i nasze charaktery są różne pomimo że wszyscy nosimy w sobie jeden Wzorzec.
Zamieniłbym tu "odległość" na częstotliwość różną od "boskiego wzorca", ponieważ, tak jak przeczytałaś w Gicie "Mimo iż jest bardzo daleko, jest również blisko wszystkiego" spełnia właśnie równanie falowe.
Cytuj

- Struktura taka, pomimo że jeszcze nie całkiem wypełniona (zauważamy przecież upływ czasu), prawdopodobnie zawiera nadwyżkę energii. Na więc styku, nazwijmy to świata wypełnionego energią, jak i ciemnego (fragmenty o tym można znaleźć w opowieści jak Krysna - osoba o niematerialnym ciele Mrugnięcie przekracza granice światów, na swym rydwanie. Opisana jest ciemna sfera 'gdzie światło jeszcze nie dotarło'). Więc na owej granicy miedzy, nazwalibyśmy to światem duchowym (niebem) a materią nieożywioną (pozbawioną energii) krystalizuje sie nasz świat materialny, w który ożywione dusze mogą sie wcielać, nabywając doświadczeń.
Jeśli spojrzymy na Krysnę przekraczającego granicę światów z punktu widzenia ..radia, to będzie to jak zmiana częstotliwości "odświeżania" - i tym jest czas właśnie. Manifestacje świata nie-fizycznego postrzegamy jak szybko przesuwające się klatki filmu, ale w rzeczywistości czas nie istnieje, jest pozorny, bo jeśli zatrzymasz film i rozwiniesz kliszę to widzisz każdą statyczną klatkę, nie istnieje historia ani ciągłość. Dopiero w rzutniku poruszany film ożywia dla nas historię, która dzieje się w czasie.
A swoją drogą ciemna sfera "gdzie światło jeszcze nie dotarło" wyznacza właśnie kres naszego wszechświata. Nie tylko że światło musi gdzieś dotrzeć, ale też się odbić i powrócić informując nas, że coś tam jest.

Cytuj
. Czy kiedyś dochodzi do punktu ostatecznego - krytycznego przesilenia? Tego nie wiem. Jednakże jeśli gdzieś w czasie i przestrzeni zaistniała taka możliwość, że my istniejmy to sam ten fakt wskazuje ze taki system kiedyś będzie można odtworzyć
Big bang ponoć powstał z próżni, jak wskazują badania tła - wszędzie naraz. Niektóre teorie mówią o wieloświatach i to też nie teoretycznie, lecz praktycznie - komputery kwantowe wykonują obliczenia w wielu światach jednocześnie dlatego trwa to sekundy, w porównaniu do komp binarnych, które na te same obliczenia potrzebowałyby wieku naszego wszechświata (13,7 mld lat).
Co więcej,  każdy z tych wielu światów istnieje jednocześnie a tylko rózni się nieznacznie parametrami. Zeland Vadm nazwał te światy "liniami życia" z tym, że on "zamroził" te linie, co oznacza ,że niczego nie możemy w nich zmieniać, żadnej dekoracji, ani siebie samych w tych liniach - w tym sensie przepowiadacze przyszłości mają dostęp do niej, ale tylko na danej linii - ale możemy wyjść z tej linii i wejść na inną, bardziej korzystną i znów - nie tyle fizycznie, ale bardziej jak radio, zmienić potencjometrem własną antenę odbiorczą. W odróżnieniu od radia nie jesteśmy tylko odbiornikami, lecz także nadajnikami więc jakościowo rezonujemy z treściami, które nadajemy.

Cytuj
Temat ten bulwersuje osoby, które bardzo nie lubią słuchać czyichś poleceń, ich ega uznały ze poradzą sobie same. Krysna opisuje ten fakt, jako:

XVI.18 Zwiedzeni przez fałszywe ego, siłę, dumę, pożądanie i złość, demony stają się zazdrosne o Mnie, Najwyższego Osobowego Boga, który przebywam w ich ciałach i ciałach innych, i bluźnią przeciwko prawdziwej religii.
I znów, czy ten fizyk mówił o religii czy może o wahadłach, egregorach ? O sobie , czy w gruncie rzeczy te o Tobie i innch "Najwyższych Osobowych Bogach" ?
Cytuj
natomiast Punkt zerowy, nadal pozostanie tajemnicą.
  możliwe, ale w praktyce korzystamy z niego.
Cytuj

I jeśli zrozumiałam to co napisałeś o Wahadłach, ogólny sprzeciw wynika z faktu że ogół jest manipulowany, tak? A manipulacji tej mieli dokonać obcy, którzy kiedyś pojawili sie na ziemi, narzucając swojemu pomiotowi religię.
Niekoniecznie. Wahadłem jest na przykład również stara poczciwa analogowa taśma magnetofonowa. Kto używa dziś kaset ? To wahadło zostało powołane przez ludzi z powodu użyteczności. Dziś ludzie przeszli na inne wynalazki więc kasety,a wraz z nimi całe fabryki upadły ( na przykład Wiskord )- z punktu widzenia energetycznego to wahadło straciło zasilanie przez ludzi i zniknęło. Podobnie jak egipskie religie i ichni bóg Słońca. To wahadło też utraciło moc, bo nikt go nie zasila. I każde inne może utracić z tego samego powodu. Weźmy modę odzieżową. To wahadło zmienia szybko swoją częstotliwość ale wciąż trwa i czasem nawet powraca na "stare tory" , wracają zatem stare trendy i dodatki. Wystarczy kilka wpływowych, znanych osób zasilających to wahadło. Często łączy się ono z innym wahadłem - upodobaniami muzycznymi. Ogólnie są mniejsze i większe wahadełka i w zasadzie każde jest bardziej lub mniej destrukcyjne, zależy oczywiście dla kogo i w jakim czasie Mrugnięcie
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #119 : Październik 06, 2011, 16:40:05 »

@between

Cytuj
Moim zdaniem Ego=Ja stoi ponad umysłem (bo przecież może go używać lub nie jeżeli ma ochotę), ponad emocjami (bo może im ulegać bądź nie jeżeli ma ochotę), ponad ciałem (bo jak odetną Ci rękę to nie możesz powiedzieć że masz mniej Ja, masz tylko mniej ciała)
Wydaje mi się, że Ego znajduje sie na tym samym poziomie co wahadła. Może dać się wciągnąć w grę wahadeł lub nie.
Wahadła łapią człowieka za ważność. A to Ego nadaje ważność.
Cała reszta to skutek. Ego nadawszy ważność pewnym kwestiom może zaobserwować jak zaraz pojawiają się emocje wygenerowane daną sytuacja i może uruchomić umysł do logicznego argumentowania.

Ale skoro Ego znajduje się na podobnym poziomie co wahadła to chyba jest utworzone z tego samego tworzywa.
Mam wrażenie nawet, że wszelkie egregory to po prostu generatory ega. Że wszyscy się z nich wywodzimy.
I dyski, wahadła, zgromadzenia, egregory to jedno pojęcie.
Otóż to właśnie. Skoro ego ulega wahadłom, to działa też w drugą stronę, aby mogła zachodzić wymiana energii ( pobieranie jej przez wahadła ). Wiedza o tym jak  używać ego ( można je też uczynić pustym ), daje klucz do używania wahadeł, albo ich omijania , czy też wygaszania. Są bowiem takie wahadła, które są korzystną falą wznoszącą. Sztuką jest tak zmienić częstotliwość, aby "dosiąść" korzystnych fal Uśmiech Przestrzeń jest pełna wszystkich możliwości naraz tak jak w tym miejscu gdzie siedzisz przenika Cię niezliczona ilość fal radiowych Uśmiech
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #120 : Październik 07, 2011, 17:22:40 »

..Po co chcieliście stworzyć 1 boga?..

dostałam od znajomego książkę do czytania
o tytule "minuta nonsensu"

strona 215:

Kaznodzieja powiedział: "pozwól bym ci wyjaśnił
Dobrą Nowinę, którą przynosi moja religia".

Mistrz cały zamienił się w słuch.

"Bóg jest miłościa. On miłuje i bez końca nas nagradza,
jeżeli przestrzegamy Jego przykazań".

"JEŻELI?", zdziwił się Mistrz. "Jednak nowina
wcale nie jest taka dobra".   Cool
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #121 : Październik 07, 2011, 23:53:29 »

My sami to jakby promień lasera, który pomyka po strukturze wydobywając z niej takie formy (jak np własna wcielona forma ) ,jakie rezonują z jego własną częstotliwością (tego lasera).

Pewnie jestem już nudna, ale musze spytac skąd ten laser - znaczy gdzie jego początek, co go generuje?

Cytat: east
jest niezależna, ale również może być modyfikowana i bywa modyfikowana na przykład poprzez "egregory-wahadła" takie jak np. formy religijne, prawa i obowiązki obywatelskie, szkołę ,modę, infrastrukturę. Te egregory nas ciągle zaczepiają, niekiedy same, niekiedy poprzez innych ludzi uprzednio nastawionych na odpowiednie "drgania" , drgających zatem w rytmie egregora, czyli pozostających z nim w rezonansie.

Czy dobrze rozumiem, ze napisałeś tu iż na ten indywidualizm, wpływa z grubsza otoczenie i modyfikuje nas?

Cytat: east
Dlatego na postawione przez Ciebie pytanie na dziś odpowiem - MY SAMI. My, jako "Wyższe Ja" ( nie rozdzielne od nas jakimi siebie widzimy).

Wyższe - fajnie. Tylko że z grubsza ten aspekt jest na tyle domniemany, że możemy przypuszczac o funkcjach owego W-ja, w sensie zupełnie dowolnym  Mrugnięcie

Cytat: east
Podobnie jak PHIRIOORI uważam sam wyraz Bóg za zdeprecjonowany i wymiętolony przez religie więc wolę go nie używać. Wahadła nie są bogami, choć będą robić wszystko, byś takie wrażenie odniosła, ponieważ Twoja energia jest dla nich  najważniejsza. Jakakolwiek. Im silniejsza ,tym lepsza "nie ważne jak o nas mówią, ważne że mówią" - dlatego też one istnieją.

I właśnie ten wasz (z Phi) pogląd skłania mnie do polemiki. Na fali wszechobecnego zainteresowania manipulacją, okazało sie iż słowo 'Bóg' można (o ile nie należy - aby przemówic zgodnym głosem stada) pominąc/zdeprecjonowac/ uznac za niemodne/ przestarzałe/ szkodliwe etc Język. To mnie bawi i niepokoi jednoczesnie, bo był już taki czas w historii, kiedy ów Bóg stał sie bardzo niewygodny. Tezę tą propagował gośc o pseudonimie Lenin i chociaż obalił cara, początkujący rząd i wprowadził na lata krawą dyktature z wojną domową, ostatecznie jego wizje uznano za omylne Smutny

Natomiast teorie o istnieniu domniemanych bytów w niewidzialnych dla nas wymiarach, pasożytujących na naszym pokręconym istnieniu, uważam za całkiem możliwą - a to temu że potwierdzają ja teksty, których prawdziwośc utrzymała sie o wiele wiecej wieków - niż panowanie niejednego szalonego reformatora.

Cytat: east
W cytacie zmieściłaś opis znanych nam dzisiaj fal stojących, drgań harmonicznych. Fale stojące drgają w nieskończoność, nigdzie się nie przesuwają , mają swoją charakterystykę i każda forma rezonuje z inną falą, jest jej przejawem fizycznym tak jak dźwięk jest fizyczną manifestacją określonej częstotliwości, ale pojawia się, czyli manifestuje  tylko wtedy, gdy jest ten, który gra.
Rozbicia struktury takiej fali być nie może, co najwyżej może ona lekko zmienić brzmienie. Następuje wtedy to co nazywamy przemianą wewnętrzną  - czasami patrzysz na kogoś znanego Ci od lat jakbyś go widziała pierwszy raz w życiu, to nie ten sam człowiek, ależ się zmienił !

Ładnie mi to brzmi Uśmiech

Cytat: east
Z tym  że ów "punkt centralny" jest wszędzie, więc on jest również skompresowany w Tobie, we mnie, w każdym. Kwestia dostrojenia, nauki mknięcia po liniach życia.

Dlatego zawieramy w sobie taki mikrokosmos. Przypomina sie tu powiedzenie 'Kto ratuje jedno życie
– ratuje cały świat'

Cytat: east
Zamieniłbym tu "odległość" na częstotliwość różną od "boskiego wzorca", ponieważ, tak jak przeczytałaś w Gicie "Mimo iż jest bardzo daleko, jest również blisko wszystkiego" spełnia właśnie równanie falowe.

Nie znam charakteru równań falowych, ale może właśnie odległośc ma wpływ na owa częstotliwosc? Inaczej, nie rozumiem owej chęci 'odzielenia'. Miałam ostatnio napisac coś jeszcze o pozornej wolności, ale zabrakło mi ciśnienia - może to jest ów problem, który gdzies na dole dręczy. Może później do tego wątku powrócę.

Tymczasem mam taką myśl co do też upływu czasu. Mianowicie: obiekty obiegające jakieś centrum (np słońce) a usytuowane bliżej centrum, mają większą (?) prędkosc liniową, niż te które usytuowane są w dalszej odległości. Planeta na końcu układu słonecznego, potrzebuje wiecej czasu aby wykonac okrążenie, niż ta usytowana bliżej centrum. Pomimo że obydwie podlegają tym samym prawom fizyki (i wpływowi gwiazdy centralnej) czas jest zależny od przyspieszenia - jego upływ jest różny, dla różnych prędkości.

Cytat: east
Jeśli spojrzymy na Krysnę przekraczającego granicę światów z punktu widzenia ..radia, to będzie to jak zmiana częstotliwości "odświeżania" - i tym jest czas właśnie. Manifestacje świata nie-fizycznego postrzegamy jak szybko przesuwające się klatki filmu, ale w rzeczywistości czas nie istnieje, jest pozorny, bo jeśli zatrzymasz film i rozwiniesz kliszę to widzisz każdą statyczną klatkę, nie istnieje historia ani ciągłość. Dopiero w rzutniku poruszany film ożywia dla nas historię, która dzieje się w czasie.

Właśnie 'w rzutniku' bo upływ tego czasu, obserwujemy w materii, a wpływ przestrzeni na czas, jest już zdajesie udowodniony. Według mnie ta materia, stawia czasowi (energii) opór. Tak wyłania świat materialny i zamyka nas w ułudzie. Elektrony wirują wokół jądra atomu tak szybko, że atomy te zdają sie nam rzeczywiście- istniejące. Kiedyś usłyszałam opinie taką nieautoryzowaną opinie o atomie: nic krążące wokół niczego, z ogromną prędkością  Duży uśmiech

Cytat: east
Co więcej,  każdy z tych wielu światów istnieje jednocześnie a tylko rózni się nieznacznie parametrami.

Wieloświaty według hinduizmu, czyżby tzw trzeci świat poznał jego strukturę, juz wieki temu?
Taki obrazek jakoś bardziej działa mi na wyobraźnie. Poniżej: domniemany Vishnu stwarza światy swoim oddechem. Siedzimy w tej kulce, kulka obok kulki a wszytskie znikną gdy Vhshnu zrobi Wielki Kosmiczny Wdech - pochłonie światy  Szok



Podpis pod rysunkiem: 'Sriman Narayana (Maha VISHNU)'

Cytat: east
I znów, czy ten fizyk mówił o religii czy może o wahadłach, egregorach ? O sobie , czy w gruncie rzeczy te o Tobie i innch "Najwyższych Osobowych Bogach" ?

East, uznanie 'siebie za Boga' to etap przejściowy Uśmiech Nie wiem dokładnie 'co mówł 'ten fizyk' - chyba nie przyłożyłam sie do czytania, albo było to zbyt zawiłe. Ale powiedz sam, cóż Ci z faktu że jesteś Bogiem, skoro dookoła siebie masz pełno 'Takich Bogów' ( w dodatku najzupełniej omylnych) czy to Cię w jakiś sposób wyróżnia w tym tłumie, zyskujesz coś? Bo mi sie widzi że sens wycieka z tej wanienki, jak woda z dziurawego wiadra.

Ogólnie, teoria Wahadła napewno ma spore odzwierciedlenie w naszym istnieniu. Żyjemy przecież w pewnym zgromadzeniu istot połączonych emocjami. Każdy ich przypływ, czy odpływ odczuwamy niepoznannymi jeszcze zmysłami. Tak wiec wieksza grupa osób, emocji, potrzeb wytworzy w przestrzeniu odpowiednią reakcje. System ten, dla mnie jednak ma charakter 'falowy' im więcej kropli się dołącza - tym fala większa (moze by nawet niszcząca). Tylko czy doświadczenie uczy nas że trzeba siedziec na fali. Często zdarza się że to właśnie jednostki idące pod prąd potrafią zmienic naszą rzeczywistosc. Na dobre czy na złe, ten kto płynie z wiatrem z pewnością ma łatwiej.

-----

Fajna ta minuta nonsensu, ale jeśli poszukac w tym pozornym chaosie porządku, okaże sie że tzw 'przestrzeganie przykazań' to


"Wiedza o tym jak  używać ego ( można je też uczynić pustym ), daje klucz do używania wahadeł, albo ich omijania , czy też wygaszania. Są bowiem takie wahadła, które są korzystną falą wznoszącą. Sztuką jest tak zmienić częstotliwość, aby "dosiąść" korzystnych fal. Przestrzeń jest pełna wszystkich możliwości naraz tak jak w tym miejscu gdzie siedzisz przenika Cię niezliczona ilość fal radiowych "


 Duży uśmiech jaki świat jest banalny
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #122 : Październik 08, 2011, 00:03:19 »

bardzo..Uśmiech nie dac z siebie zrobic kwadratu i wtlaczac sie w kwadrat:)

« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 00:03:34 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #123 : Październik 08, 2011, 11:08:25 »

Cytat: purattu
uważam  Mrugnięcie że można zrobić z tego użytek
i byłoby super gdyby misiowie rozwijali tylko "dany temat"
ja juz czytam wybiórczo! to działa!
Można, ale ...
Niestety popełniłem kolosalny bład dając kredyt zaufania kilku osobom.
..i opublikowałem na tym forum kilka rzeczy, które mają powiązanie (czy też są elementami) z wiekszą całością przekazu.
Prosiłem kiedyś o export moich postów, by bez smieciowych efektów zrealizowac prezentację - jednak okazało się to nieosiągalne.

Jednak nie odpowiada mi nieustanne podczepianie się jakichś pokraków pod treści,
które prezentuję.


Cytuj
Darku, to wytłumacz mi proszę o czym jest temat bo nie wiem
Cytuj
>PHI<, rzuć swym okiem i wskaż co gdzie przenieść.
Ja już nie obejmuję tego tematu, moim zdanie to "Wątek oftopowy - bis".

Wątek jest aktualnie o 4 rzeczach:
1-sza i kluczowa:

Jack był najblizej z definicją istoty sprawy. Jednak jej uproszczenie w takim dopowiedzeniu paradoksalnie przesuwa nieco uwagę z głównego aspektu sprawy, do którego dotarłem w linkowanym tu niżej poscie.

2-ga nieco
 dygresyjno poboczna

to kwestia continuum indywidualnej świadomości, która wyszła niby to niechcaco (ale jak się okazuje jej obecność tutaj ma zdajesię sens). Czyli to co się rozwinęło z kwestii reinkarnacji, niesmiertelności i transferingu.

3-cia, to kwestia
od której zacząłem ten post. Dotyczy ona pewnych aspektów moderacji,
a persnonalnie jest związana z jakością janusza i janneth.
W ogóle postuluję regulaminowo ustalić konieczność uzasadniania zignorowania monitu o moderację.
Przytoczę tu post purattu:

Cytuj
skoro nie trybisz to nie zaśmiecaj a admin mógłby tez ten syfilis zacząć ogarniać
jak tylko się wczytam to musze potem takiego artka wzrokiem ogarniac - bo mi w kadr oka wchodzi..
a nawet nie kuma opracowan...tylko sieje stypę...
oraz dosyć wybiórcze podejście "naszego" januszka:
Cytuj
Troszkę samokontroli swoich wypowiedzi warto się nauczyć aby móc kontynuować dalszą dyskusję z innymi forumowiczami. Każdy ma prawo nie ''trybić'', ale miejsce obraźliwych(wulgarnych) słów według regulaminu jest w śmietniku. Janusz
Problem jest w tym, ze obrazliwe pojawilo się dłuuugo po braku reakcji na grzeczną prośbę o tegoż regulaminu egzekwowanie w innym obszarze. I nie jest to epizod.

W istocie wygląda to tak, że kilka osob regularnie zaniża i rozprasza energię pozostałych regularnie tu pasożytując na tychże osobach, które dysponują energią niezbedną do przekroczenia pewnego progu. Skoro taki fakt ma miejsce, to albo cośumkneło uwadze (co obstawiam) - albo osoby te nie chcą tego progu przekroczyć (woli czego nie identyfikuję) ..więc jesli to pierwsze - to chyba nastapil przesyt i kulminacja.

..tyle apropos 3ego subWątku. Temat ten proponuję ewent. kontynuowac w dziale Spraw Administracyjnych forum cheopsa. A w tym poście i w tym TUTAJ miejscu umieszczony zostanie link do tego.


Moim zdaniem, Darek , Dobrze byłoby zostawić na razie 2gi SubWątek,
a 3ci SubWątek też zostawić do tego momentu (pieknie cos okazuje i uzupełnia temat), a od tego momentu w dalszym rozwinięciu przenosić.


Co do 4tego subWątku to są to ogólne wizje, które głównie enigma i east wymieniali związane z tytułowym członem "1 Boga" ...czyli świadomości, poziomu na którym funkcjonuje jedność. No i oni trochę poplynęli w te kierunki, jak oni definiują ten aspekt sprawy.. czyli poniekąd związane z pojeciami bazowymi niezbednymi do wyrażenia tematu, który poruszam w tym wątku jako główną rzecz. (trochę to podpada pod inne wątki). Uważam że 4 jest najmniej związany z istotą tematu,
który tu proponuję, choć (jak wspomniałem) może być jakąs bazą do niego.



===============


A teraz

To system SamOsterowny.
(dzięki temu ją (samOsterownośc) gwarantuje
i stanowi zarazem zabezpieczenie,
które koncept upostaciowania jednego boga miał zdajesię zlamać - co się na szczęście udać niemoże Mrugnięcie I tu własnie jest zaszyty manewr, niuans i szczegół!

A więc jest konstrukcja systemu istot wcielonych,
która daje Świadomości PEŁNIĘ formy wyrazu
(ale nigdy na wylączność jednostki).

O dynamice owego 'systemu' mówi wiele Dynamika funkcjonowania ZYWEGO KOŁA (Kuli/Kręgu)
Stąd NATURALNOŚĆ  Pol-i-Bóstwo-w-OŚ-ci. (Poli-Bóstwowosci).
Koresponduje z tym to, co propaguję od lat nt. Koła,
a także z liczbami: 0,13,4



ów ton " Angh " (w owym koncepcie) ma "E"..
czyli:
E -  Angh - ton
E -  Chna - ton
Echnaton

aby uzyskać  continuum sensu tego wątku trzeba połaczyć kilka informacji:

Więc jesli ktos będzie pomocny
i odnajdzie  zapomniany post (wiele tu roszad) w którym:
-> przedstawiłem LitErę "E" w kolorze pomarańczowym wielką na 3 wersy.
{przedstawię swoje interpretacje, Ale chętnie też poznam jakieś altenatywne, czy nawet oficjalne informacje na temat tego gliphu}


-> post z etymo-rozkminką słowa "ankh" (o którym już wspomniałem)


-> i jest jeszcze jeden z pierwszych moich postów na tym forum, gdzie (jak pamiętam) coś wspomniałem o "przechowywaniu" bytu z innych światów ("obcego"), oraz co ma ścisły związek z 2 SubWątkiem (i już nie wspominałem) pewną operacją, która była przeprowadzona we współpracy grupy ziemian, a jej efektem są rózne informacje i wiedza, która nie była nam uprzednio dostepna.

Czyli z tym:

Cytat: between
Dlatego napisałem, że wszyscy jesteśmy marionetkami.

Wspomniany przez Easta "Transerfing rzeczywistości" ciekawie te sprawy wyjaśnia.

Ale problem jest szerszy i gdzieś wiąże się z poruszaną przez Phiriorego sytuację "wchodzenia" w czyjeś ciało podtrzymywane przy życiu przez automat.

Bo skoro każdy z nas (może za wyjatkiem paru dosłownie) w jakimś stopniu jest sterowany to musiało się to odbyć w taki sposób, że:

    nosiciel został zgwałcony mentalnie i nie zdawał sobie z tego zupełnie sprawy że taki fakt miał miejsce. Od tego momentu jest gorliwym i bezrefleksyjnym wyznawcą jakiejś idei (np. politycznej, religijnej, światopoglądowej, itp) Ewentualnie implantuje mu się dodatkowo pseudorefleksyjność, żeby sobie znalazł "potwierdzenia" własnych idei.
    nosiciel wyraził chęć i gotować na implant mentalny. Czyli ma z tego korzyści. I godzi się na symbiozę wiedząc lub nie wiedząc, że cena jest dość wysoka (np. sławny "klub 27" gwiazd muzycznych - Jimi Hendrix, Jim Morrison, Amy Winehouse, itp)
    manifestacja fizyczna egregora. Podtrzymywana i sterowana przez niego. Trochę taki biorobot w trybie zdalnego sterowania. Tutaj zależność od pijawy jest 100%. Bez pijawy taki osobnik traci sens życia. Dosłownie. Bo został zesłany aby pełnić rolę generatora i przekaźnika energii dla pijawy.
    Czyli coś, co opisywał Phi:
    Cytuj
    W istocie nie "kazdemu". Ta cała bezwładna masa jest manifestacją fizyczna kilku konkretnych osob - więc ta diagnoza wynika z błednej interpretacji i iluzji zmysłów.
    Zreszta "klony" - to jeszcze nie KAZDY.
    jeszcze jedna grupa - to ci, którzy boleśnie przeżyli odłączenie od macierzystego egregora i niejako ponownie narodzili się mentalnie.


Oczywiście granice mogą być płynne. Myślę, że istnieje cała masa wymieszanych przypadków na zasadzie - trochę z tego, trochę z tego. Ewentualnie przypadków przejściowych.

Dopuki nie będą tu podlinkowane te "->" (trzy miejsca),
proszę o czasowe zamknięcie wątku


« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 12:17:22 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #124 : Lipiec 15, 2012, 14:01:55 »

Kiedys pytaøem kaplana718 o symboliké i mitologie gliphu "T" na innym forum.

Ogólnie chodzi o wiele sciezek przekazu - nie tylko (a wøácznie) z
Wézem otwierajacym oczy.

Pytalem by bardziej pelnie i glebiej przygotowac pewien temat.

Jest on zwiazany ze Søoñcem naszego UklSøon, (ale takæe kaædego søoñca w dowolnym kosmosie).
Jest on kontekstem do tematow ktore bede poruszal w odniesieniu do
PAL-EnQue
oraz!
Igrzysk gry w pilke (w powiazaniu ze smiercia/zyciem), a takze (o ?dziwo!) ze §léza. Ale to w przyszlosci.


Tymczasem przerzuce sie z tematem (a szkoda ze sie nie doczekalem).

Otoz:

"t" ..w mowiebywa czasem takie nieme(bez-dwieczne).
Wszak oczy szeroko zamkniéte.

A dlaczego w tym temacie?

Echnaton
E-(c)hgna-ton
ale by© i moze iz:
T-E-(c)hgna-Ton

..jesli by uzupelnic zaginiony dzwiek frazy..

Techna-Ton
..co wyjawia tez okreslone sensy i znaczenia zjawisk procesow i procederow Mrugnięcie

po odwróceniu analogowego postrzegania mamy tu informacjé taka oto:

Wezel (nod) Zycia (angh) ET (i-ti).

 ciekawostka w rzeczy samej.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 15, 2012, 14:06:35 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 [5] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.189 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

st-fu foxlive world-anime rekogrupastettin naprawiacze