Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Lipiec 12, 2025, 10:47:30


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 [5] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: do EchnATona - Po co chcieliÂście stworzyĂŚ 1 boga  (Przeczytany 59676 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
east
Gość
« Odpowiedz #100 : Październik 05, 2011, 14:15:18 »

Darku, to wytÂłumacz mi proszĂŞ o czym jest temat bo nie wiem UÂśmiech
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #101 : Październik 05, 2011, 14:22:28 »

Rozumiem, Âże tematem jest pytanie: Po co wprowadzono u ludzi  monoteizm?


Szczerze mĂłwiÂąc powrĂłt do ÂświadomoÂści zbiorowej nie jest moÂżliwy w naturalny sposĂłb , moÂżna tego dokonaĂŚ na drodze manipulacji ÂświadomoÂściÂą.

Kiara UÂśmiech UÂśmiech


Steiner pisze ,Âże Lucyfer tak ludziom podpowiada, ale jest dokÂładnie odwrotnie.

To siĂŞ dzieje niemal samoistnie.

RozwĂłj ÂświadomoÂści indywidualnej automatycznie  (prĂŞdzej czy póŸniej) prowadzi jednostkĂŞ do zrozumienia, Âże jest ma³¹ czÂąstka caÂłoÂści.

Efektem jest reintegracja ze zbiorowoÂściÂą , zmiana myÂślenia na zbiorowe ( oczywiÂście bez koniecznoÂści utraty ÂświadomoÂści jednostkowej).

Po to min. usilnie wprowadzano na Ziemi wiarĂŞ w jednego Boga,   aby po etapie  rozwoju EGO  Âłatwiej doszÂło do reintegracji z Bogiem, Rdzeniem, MiĂŞdzygalaktycznym UmysÂłem itd.

Bez zaszczepienia wiary w jednego Boga, samo pozostawienie  starego systemu przekonaĂą ludzkich (politeizm) , spowodowaÂłoby, Âże   wyrugowanie  b³êdnych idei na póŸniejszym etepie  byÂłoby niezwykle trudne.

A tak ju¿ od tysiêcy lat wiemy, ¿e jest coœ jedne, wielkie, jakiœ Bóg. Zal¹¿ek ju¿ jest.

Zatem  wprowadzanie monoteizmu miaÂło sens i jest dowodem, Âże KOMUÂŚ  zaleÂży na naszym prawidÂłowym rozwoju.
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 14:28:45 wysłane przez JACK » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #102 : Październik 05, 2011, 14:33:30 »

No nie tak do koĂąca JACK. Niby jest jeden, ale dla kaÂżdego inny MrugniĂŞcie To wcale nie uÂłatwia sprawy. To jak w tej opowieÂści o Âślepcach majÂących zbadaĂŚ sÂłonia. ÂŚlepiec trzymajÂący trÂąbĂŞ powie, Âże sÂłoĂą przypomina wĂŞÂża, ten, ktĂłry trzyma nogĂŞ powie, Âże sÂłoĂą to potĂŞÂżna kolumna itd. A sÂłonia takim jaki jest, zobaczyĂŚ moÂżna  dopiero z dystansu- zadanie dla Âślepca niewykonalne. Najpierw trzeba uzdrowiĂŚ wÂłasne oczy MrugniĂŞcie
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #103 : Październik 05, 2011, 14:37:39 »

between, jest jeszcze opcja Carlosa Castaniedy , ktĂłry twierdziÂł, Âże Obcy zrobili genialnÂą rzecz z punktu widzenia strategii, a mianowicie takÂą, Âże oddali nam .. swĂłj umysÂł, a zatem silnie zwiÂązane z nimi (choĂŚ uwaÂżamy je za wÂłasne) poczucie "ja", czy teÂż utoÂżsamienie siĂŞ - z czymkolwiek .
http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/
UmysÂł tak, ale nie "JA".

Z naszego forum mamy Âświetny przykÂład jak to dziaÂła.

WahadÂło podejmuje prowokacjĂŞ skutkiem czego ktoÂś np. rzuca jakiÂś obraÂźliwy tekst ewentualnie ktoÂś siĂŞ czuje obraÂżony mimo Âże intencja piszÂącego byÂła inna.
W tym momencie umysÂł wkracza do akcji i zaczyna argumentowaĂŚ - a to to, a to siamto, a to tak, a to nie tak.
Adwersarz, ktĂłry daÂł siĂŞ zÂłapaĂŚ, takÂże zaczyna agrumentowaĂŚ - a nie, bo przecieÂż powiedziaÂłem tamto, ale wtedy ty powiedziaÂłeÂś to, ale wtedy tamten o tym, itp.

Wygl¹da mi to tak jakby Ego (Ja) pos³ugiwa³o siê umys³em do tego, ¿eby znaleŸÌ argumenty za lub przeciw, ¿eby obroniÌ "swoj¹" racjê.
A jednoczeÂśnie wahadÂło narzuciÂło owÂą "racjĂŞ" i Egu wydaje siĂŞ to niezmiernie waÂżne Âżeby owÂą racjĂŞ obroniĂŚ.

MusilibyÂśmy teÂż  ustaliĂŚ co rozumiemy jako Ja, jako Ego, jako UmysÂł, itp. bo moÂżemy gadaĂŚ o tym samym jednoczeÂśnie majÂąc wraÂżenie, Âże siĂŞ nie rozumiemy. TudzieÂż myÂśleĂŚ, Âże siĂŞ rozumiemy kompletnie siĂŞ nie rozumiejÂąc.

Moim zdaniem Ego=Ja stoi ponad umysÂłem (bo przecieÂż moÂże go uÂżywaĂŚ lub nie jeÂżeli ma ochotĂŞ), ponad emocjami (bo moÂże im ulegaĂŚ bÂądÂź nie jeÂżeli ma ochotĂŞ), ponad ciaÂłem (bo jak odetnÂą Ci rĂŞkĂŞ to nie moÂżesz powiedzieĂŚ Âże masz mniej Ja, masz tylko mniej ciaÂła)
Wydaje mi siê, ¿e Ego znajduje sie na tym samym poziomie co wahad³a. Mo¿e daÌ siê wci¹gn¹Ì w grê wahade³ lub nie.
Wahad³a ³api¹ cz³owieka za wa¿noœÌ. A to Ego nadaje wa¿noœÌ.
Ca³a reszta to skutek. Ego nadawszy wa¿noœÌ pewnym kwestiom mo¿e zaobserwowaÌ jak zaraz pojawiaj¹ siê emocje wygenerowane dan¹ sytuacja i mo¿e uruchomiÌ umys³ do logicznego argumentowania.

Ale skoro Ego znajduje siĂŞ na podobnym poziomie co wahadÂła to chyba jest utworzone z tego samego tworzywa.
Mam wraÂżenie nawet, Âże wszelkie egregory to po prostu generatory ega. ÂŻe wszyscy siĂŞ z nich wywodzimy.
I dyski, wahadÂła, zgromadzenia, egregory to jedno pojĂŞcie.

Cytuj
Miotamy siĂŞ , ciskamy przeciwko sobie nawzajem speÂłniajÂąc wolĂŞ obcych "egregorĂłw" ( Castanieda pisaÂł -"drapieÂżnikĂłw", pasoÂżytĂłw) zamiast odpuÂściĂŚ to wszystko w cholerĂŞ i zaj¹Ì siĂŞ budowaniem wspó³pracy. Zdaje siĂŞ, Âże Oni poÂświĂŞcajÂą na nasze niezrozumienie bardzo duÂżo energii (opowieœÌ o wieÂży Babel). Z tym, Âże "odpuszczenie sobie" to nie moÂże byĂŚ tylko intelektualna operacja- to zawsze jest proces poprzez doÂświadczenie w rzeczywistoÂści, w czasie. Najpierw zrozumienie (istoty wahadeÂł), odrzucenie wszystkiego, ³¹cznie z "ja", uwaÂżnoœÌ wobec "latawca", potem dopiero pojawia siĂŞ wspó³-czucie.  I to bardzo sÂłabe, niepewne.

Istnieje taki pogl¹d, który zak³ada, ¿e pozbycie siê Ego spowoduje ogóln¹ szczêœliwoœÌ itp.
ByÂłbym tutaj ostroÂżny.

Ego=Ja to jeden biegun, a Ty (rozumiane jako reszta Âświata) to drugi biegun.
Potocznie siĂŞ mĂłwi, Âże 100% egoista ma w nosie caÂły Âświat.
Ale osoba, ktĂłra w 100% zregnowaÂła z ego, ma w nosie samego siebie. Czyli rozpad, rozpuszczenie siebie.

Ca³a sztuka to znaleŸÌ jakiœ balans pomiedzy Ja a Ty.
WznieœÌ siê ponad ten podzia³ i uznaÌ wa¿noœÌ obu tych stanów.

Podobno jeden Âłebski goÂściu powiedziaÂł:
Kochaj bliÂźniego swego jak siebie samego

Nie mĂłwiÂł, Âże masz kochaĂŚ innych a przestaĂŚ kochaĂŚ siebie.
Jest tutaj peÂłna symetria.

Kochaj bliÂźniego swego jak siebie samego = Kochaj siebie samego jak bliÂźniego swego.

pozdrowaÂśki
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 14:42:04 wysłane przez between » Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #104 : Październik 05, 2011, 14:44:17 »

No nie tak do koĂąca JACK. Niby jest jeden, ale dla kaÂżdego inny MrugniĂŞcie
Ja mam jednego, Arab jednego.

Tak jak napisa³em , zal¹¿ek jest.
1 sztuka Boga jest?  Jest.

Czy jest to kalafior, czy g³ówka kapusty, to ju¿ mniej istotne szczegó³y.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #105 : Październik 05, 2011, 15:43:57 »

"@Kiaro spójrz na swój organizm - oto 50 trylionów komórek ( ka¿da komórka to indywidualno¶æ) ,które WSPÓ£-ODCZUWAJ¡. W³a¶nie dlatego, ¿e s± po³±czone ¶wiadomo¶ci± mog± tak zgodnie wspó³pracowaæ i siê przy tym nie pozabijaæ jak to ludzie maj± w zwyczaju. "

East.

Jedna zasadnicza ró¿nica ,energia nieosobowoÂściowa  , i energia osobowoÂściowa , trzeba o tym pamiĂŞtaĂŚ w dyskusjach.

Mój organizm , to nie JA , moj organizm ,to nie moja osobowoœÌ , Ja korzystam z niego chc¹c doœwiadczaÌ w œwiecie materialnym. JA przekszta³cam go ( chocia¿ fizyczne przekszta³canie jest zakoùczone) energetycznie , by doœwiadczaÌ coraz bardziej subtelnych doznaù.

To tak jak coraz bardziej nowy model samochodu doskonalony by mĂłc korzystaĂŚ z coraz wiĂŞkszych jego moÂżliwoÂści.


Kiara UÂśmiech UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 05, 2011, 20:52:02 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #106 : Październik 05, 2011, 16:39:08 »

Kiaro,
MiaÂłem na myÂśli analogiĂŞ pojedynczej komĂłrki =czÂłowiek i ludzkoÂści jako organizmu. JesteÂśmy fraktalni i caÂła wiedza o nas jest w nas. Obecnie pomiĂŞdzy ludÂźmi relacje te wyglÂądajÂą jak walki jednokomĂłrkowcĂłw. W naturze organizmy wielokomĂłrkowe zwykle lepiej sobie radzÂą. To siĂŞ zaczĂŞÂło z chwilÂą ,kiedy komĂłrki zaczĂŞÂły siĂŞ ³¹czyĂŚ w grupy celem zdobycia poÂżywienia. To samo póŸniej powielaÂły zwierzĂŞta - wilki, czy lwy ³¹czÂą siĂŞ w stada, wspó³pracujÂą by osiÂągn¹Ì cel niemoÂżliwy do osiÂągniĂŞcia w pojedynkĂŞ. Na poziomie zwierzÂąt reguÂły  hierarchii to taki system zarzÂądzania, ktĂłry zdaje egzamin. Na poziomie ludzkim tym co nas na prawdĂŞ ³¹czy nie jest system spoÂłeczny, ani nawet moralny, lecz jest to ÂŚwiadomoœÌ. Mamy to wszyscy (za wyjÂątkiem "podrĂłbek", czy robotĂłw) i nikt w zasadzie nie jest w stanie wyró¿niĂŚ wÂłasnej ÂświadomoÂści, bo ona ani nie ma formy(choĂŚ jÂą nadaje) ani Âżadnego miejsca staÂłego przebywania ( nawet mikrotubule te ÂłaĂącuchy protein w ktĂłrych tuneluje siĂŞ ÂświadomoœÌ tylko ³¹czÂą siĂŞ doraÂźnie w tubule by siĂŞ rozpaœÌ za chwilĂŞ) . MoÂżna opisywaĂŚ jej efekty oraz ewentualnie fizykĂŞ, ktĂłrÂą wykorzystuje, ale nie jÂą samÂą. To jakby rodzaj wspĂłlnej czĂŞstotliwoÂści.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #107 : Październik 05, 2011, 20:57:52 »

A czy Ty sÂądzisz iÂż wiedza ktĂłrÂą dysponujÂą obecnie ludzie jest peÂłna , kompletna? IÂż po za niÂą juÂż nic nie ma?
Bo ja wiem i¿ tak nie jest , jest to dopiero czêœÌ wiedzy , nastêpna przed Ludzkoœci¹.

KaÂżdy z nas ( poza syntetykami) jest niepowtarzalnÂą indywidualnoÂściÂą , osobowoÂściÂą ktĂłra tworzyÂł miliardy lat.
Nie wa¿ne przez co ta indywidualnoœÌ siê przejawia , ona jest.
Jest pomimo i¿ te indywidualnoœci tworz¹ zbiory i podzbiory istniej¹ce na te jednej przestrzeni o ró¿nych parametrach w ró¿nych miejscach.


Kiara UÂśmiech UÂśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #108 : Październik 06, 2011, 11:16:43 »


Cytat: between
OczywiÂście granice mogÂą byĂŚ pÂłynne. MyÂślĂŞ, Âże istnieje caÂła masa wymieszanych przypadkĂłw na zasadzie - trochĂŞ z tego, trochĂŞ z tego. Ewentualnie przypadkĂłw przejÂściowych.  KtoÂś kto jest w trakcie od³¹czania siĂŞ od egregora ciÂągle moÂże mieĂŚ jakieÂś punkty zaczepienia z nim..
Widze to podobnie. Ale do tematu z pewnosciÂą wrĂłcimy (moÂże w bardziej dopasowanym gronie) KrĂłtko mĂłwiÂąc - jest patent na niektĂłre (o ile nie na kaÂżde) egregory.

Cytuj
Zastanawia mnie takÂże zwiazek Zgromaczenia czy teÂż  Dysku, o ktĂłrym pisaÂł Monroe i Moen a egregorem czy teÂż wahadÂłem.
Mam wraÂżenie, Âże jest to blisko zwiazane ze sobÂą pojĂŞciowo.
MoÂże dla niektĂłrych bedzie to "bluÂźnierstwo", ale wydaje mi siĂŞ, Âże Monroe bedÂąc na usÂługach swojego Dysku wcale nie byÂł taki wolny jak mu siĂŞ wydawaÂło.
Tez mi siê tak wydaje. Testowa³em ró¿ne rzeczy zwi¹zane z Monroe, zmieni³em kilka zdaù z Moenem. Moen nie przypadkiem pojawi³ siê w okreslonym czasie w Polsce.
Bynajmniej...
w takim jednym egregorze
na sensorze
zapaliÂły siĂŞ czerwone/zielone lampki  MrugniĂŞcie

Niemniej jednak nie nalezy Egregora - jakotakiego traktowaĂŚ jako jakieÂś ustawiczne zÂło MrugniĂŞcie bo to pewna funkcja przyrody/natury. Istotne jest natomiast dokÂładne rozpoznanie egregorow i Âświadomy wybĂłr czy zdolnoÂśc pÂłynnej regulacji przepÂływu energii miĂŞdzy sobÂą a danymi egregorami.


---
dam dwa posty pod rzÂąd - na wypadek ewentualnego rozdzielenia tematĂłw kiedyÂś

Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #109 : Październik 06, 2011, 11:27:06 »

Niemniej jednak nie nalezy Egregora - jakotakiego traktowaĂŚ jako jakieÂś ustawiczne zÂło MrugniĂŞcie bo to pewna funkcja przyrody/natury. Istotne jest natomiast dokÂładne rozpoznanie egregorow i Âświadomy wybĂłr czy zdolnoÂśc pÂłynnej regulacji przepÂływu energii miĂŞdzy sobÂą a danymi egregorami.

OczywiÂście... Egregor jako generator Ega jest w pewnym sensie jak matka.... Z niej sie wywodzimy. Bez niej nie byÂłoby nas.
Ale przychodzi moment, kiedy dorosÂły osobnik opuszcza dom rodzinny. I kaÂżda mÂądra matka wie, Âże ten moment musi nastÂąpiĂŚ. Nawet jeÂżeli obie strony to boli.

SÂą takÂże matki patologiczne, ktĂłrym nie zaleÂży na tym aby dziecko byÂło samodzielne. SzkodÂą dziecku i sobie bo sprzeciwiajÂą siĂŞ naturalnemu rozwojowi.

pozdro



Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #110 : Październik 06, 2011, 11:52:48 »

Cytat: JACK
Po to min. usilnie wprowadzano na Ziemi wiarĂŞ w jednego Boga,   aby po etapie  rozwoju EGO  Âłatwiej doszÂło do reintegracji z Bogiem, Rdzeniem, MiĂŞdzygalaktycznym UmysÂłem itd.

Bez zaszczepienia wiary w jednego Boga, samo pozostawienie  starego systemu przekonaĂą ludzkich (politeizm) , spowodowaÂłoby, Âże   wyrugowanie  b³êdnych idei na póŸniejszym etepie  byÂłoby niezwykle trudne.
Nie zgadzam siĂŞ z TobÂą. Wcale.

Fundament wywodu jest juÂż z gĂłry bÂłedny:
"Po co chcieliÂście stworzyĂŚ 1 boga"
Cytuj
Rozumiem, Âże tematem jest pytanie: Po co wprowadzono u ludzi  monoteizm?

PoniekÂąd tak, lecz..
oczywiscie rzecz leÂży w niuansach a Di-Abel w szczegĂłlach. Ale o tym za chwilĂŞ..

No nie tak do koĂąca JACK. Niby jest jeden, ale dla kaÂżdego inny MrugniĂŞcie
Ja mam jednego, Arab jednego.

Tak jak napisa³em , zal¹¿ek jest.
1 sztuka Boga jest?  Jest.

Czy jest to kalafior, czy g³ówka kapusty, to ju¿ mniej istotne szczegó³y.
No to jest kwintesencja zjawiska! Smutne - ale prawdziwy obraz.
(Obraz biorobotyzacji)

S³owo Bóg jest w³asciwie bardzo szkodliwe poprzez swoj¹ nieprecyzyjnoœc , wieloznacznoœÌ i potencja³ implantacji/implementacji róznorakich hipnotycznych pojêÌ fa³szywych wpompowanych w to s³owo.

..ale wróÌmy jeszcze bardziej do istoty tematu:
Sprawa jest prosta: Wszechswiat przenika bezkresna ŒwiadomoœÌ Ludzka/"Boska".
Jest zarĂłwno zaczynem tworzywa jak i uzasadnieniem caÂłego stworzenia.

ÂŚwiadomoÂśc ma wiele form przejawu - a najwyÂższym
i najszerszym jest Cz³owiek - lecz! - jedynie we wspó³pracy z innym Ludzkim przejawem Œwiadomoœci.
To system SamOsterowny.
(dziĂŞki temu jÂą (samOsterownoÂśc) gwarantuje
i stanowi zarazem zabezpieczenie,
które koncept upostaciowania jednego boga mia³ zdajesiê zlamaÌ - co siê na szczêœcie udaÌ niemo¿e Mrugniêcie I tu w³asnie jest zaszyty manewr, niuans i szczegó³!

A wiĂŞc jest konstrukcja systemu istot wcielonych,
która daje ¦wiadomo¶ci PE£NIÊ formy wyrazu
(ale nigdy na wyl¹cznoœÌ jednostki).


O dynamice owego 'systemu' mĂłwi wiele Dynamika funkcjonowania ZYWEGO KOÂŁA (Kuli/KrĂŞgu)
StÂąd NATURALNO¦Æ  Pol-i-BĂłstwo-w-OÂŚ-ci. (Poli-BĂłstwowosci).
Koresponduje z tym to, co propagujĂŞ od lat nt. KoÂła,
a takÂże z liczbami: 0,13,4
Informacja ta jest doodczytania rĂłwnieÂż w mitologi i kulturze slowian, Âświadomowid, Âświatowid, ÂświatÂłowiÂłt

Informacja o tym zawarta jest w Starozytnym, kultywowanym w Egipcie (AiGiPHI`ten) znaku ANCH..

i tu wystĂŞpuje arcyCiekawa
(fonetycznie(!), dÂźwiĂŞkowa symetria):

ANCH <> CHNA

CHNA-ton
jest ni mniej ni wiecej .. tym samym tonem zawartym w ANCH

Czy klucz Âżycia zawiera w swoim wyrazie ÂśmierĂŚ? - NIE!
(nie ma tam nic o Âśmierci - Tam jest dynamika Âżycia.

(ona mo¿e uwzglêdniaÌ "smierÌ", jako ewentualnoœÌ wariantow¹ swojego naturalnego przejawu przy pewnych uk³adach napiêÌ,
jednak zawiara jÂą w peÂłni w sobie.
To oznacza, Âże ÂśmierĂŚ nie jest na drugim biegunie zycia (nie stanowi opozycji) - a w peÂłni podlega prawom Âżycia.

Jednak byc moÂże Âże to odwrĂłcenie kolejnoÂści (czy tez wzglĂŞdnej strony z ktĂłrej percepowany jest wir Âżycia.. moÂże faktycznie spowodowalo spolecznÂą "legalizacjĂŞ" Âśmierci. No ale kazdÂą rzecz(istotĂŞ Âżycia) mozna poznawaĂŚ WPROST lub od dupy strony.
Co nie zmienia FAKTU jej(istoty Âżycia) istnienia.
i tego Âże dojdzie siĂŞ w koĂącu do wnioskĂłw opartych na Rzeczy w IstoÂści, Faktach.
Skutki dotyczÂą jedynie PoznawantĂłw. 
To tylko rĂłznice przebiegu drogi poznania spraw niezmiennych.

WiĂŞc mamy Angh-tona.
Angh <> hgnA
Hgna-tona     ->    chna-tona    ->     chnatona

..wiĂŞc chodzilo o zrozumienie/lekcjĂŞ/eon/kin/ton : Angh.
znak ten jest tu gdzieÂś ÂŚlicznie wyjaÂśniony ( jak znajde to podlinkujĂŞ) bodajÂże w wÂątku o masonach lub pokrewnym lub Angh-nielskie sprawy

..dalej..

Ăłw ton " Angh " (w owym koncepcie) ma "E"..
czyli:
E -  Angh - ton
E -  Chna - ton
Echnaton

Czyli niuans polega na tym, ze
to co mialo stanowiĂŚ Ăłw "zalÂązek" JACKA to nie zaden "mniej istotny szczegĂłl",
zaden "kalafior", ¿adna "g³ówka Ka-Pusciana" ..a œwiadomoœc istnienia Œwiadomoœci
..niespersonifikowanej jednostkowo - a spersonifikowanej grupowo (konkretne brzegi iloÂściowe)...
i to wyraza Angh.

..zatem teraz pozostaÂło jeszcze odpowiedzieĂŚ sobie na pytanie,
co znaczy gliph " E " ?
SÂą jakies propozycje?..
Z czym koarzy wam siĂŞ ten RYSUNEK?..
Synteza czego zawarta jest w znaku "E" ?..

lub w caÂłym sensie:
ton zycia zwiÂązany jest z jakimÂś procesem oznaczonym "E"





« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 12:18:57 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #111 : Październik 06, 2011, 11:57:57 »

KrĂłtko mĂłwiÂąc - jest patent na niektĂłre (o ile nie na kaÂżde) egregory.
Niemniej jednak nie nalezy Egregora - jakotakiego traktowaĂŚ jako jakieÂś ustawiczne zÂło MrugniĂŞcie
Za³ózmy na chwilê, ¿e istnieje pewien egregor...
Hmmm... wÂłaÂśnie kiedyÂś czytaÂłem Twoje wypowiedzi, Âże jakoby katolicyzm byÂł takim egregorem. PatrzÂąc na Twoje zachowanie/odnoszenie siĂŞ do katolikĂłw nie widzĂŞ abyÂś miaÂł jakiÂś "sposĂłb" (bo gdybyÂś miaÂł to nie miotaÂłbyÂś siĂŞ tylko go... zastosowaÂł), chyba, Âże tym "sposobem" jest wulgaryzm i lÂżenie przy kaÂżdej nadarzajÂącej siĂŞ sytuacji. Ale to byÂłby gĂłwniarski "sposĂłb"...
No i jak ma siĂŞ opisana sytuacja do Twojego powyÂższego zdania o nie postrzeganiu jako zÂła jakiÂś egregorĂłw, gdy katolicyzm opisujesz jakby to byÂło zÂło wcielone...
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #112 : Październik 06, 2011, 12:57:39 »

ja sie nie miotam - to raczej artek siĂŞ miota.
To jego ograniczone oceny, ¿e niby-to ja siê miotam - bêdace zwyk³¹ bezrefleksyjn¹ projekcj¹.

Mi tylko szkoda partaczy (którzy pomimo regulaminu daj¹ przyzwolenie na to co on tu wyprawia(³) -a wiêkszoœÌ to dostrzega).

A jak pisaÂłem Âże egregor kato-licki jest ÂśmiercionoÂśny (morderczy, zbrodniczy, anty-Ludzki) - co podtrzymujĂŞ w caÂłej krasie,
to artek siĂŞ miotaÂł raczej rĂŞcyma janusa, janeth usuwajÂąc te treÂści do kosza.
Nie bêd¹c w stanie znieœÌ obecnoœci informacji zdecydowanych,
radykalnie odmiennych od swojej wlasnej - czul siĂŞ zobligowany do
permanentnej cenzury, usuwania, chowania pod dywan ró¿nych informacji.
Ba.. nawet uzurpowaÂł sobie wÂładzĂŞ do tego - i nawet znajdowaÂł ochoczych wykonawcĂłw-poplecznikĂłw.
To oczywiÂście przekÂłada siĂŞ na okreÂślone samOpozycjonowanie karmiczne przyszÂłych doswiadczeĂą okreÂślonych grup i towarzystw wzajemnej adoracji.

NiektĂłrzy..biedni ..nie zdawali sobie sprawy z przebiegĂłw czasowo-inercjalnych
owych pozycji. Pytanie na ile podejmowane decyzje byly wyrazem woli a ile wyrazem niewoli  ..ale to juÂż nie mĂłj Âświat UÂśmiech Chichot

I kto manipuluje moderatorami do tego stopnia, ze wielokrotnie juÂż
TreœÌ okazywa³a siê nie istotna ze wzglêdu na tak¹ czy inn¹ formê
(i to w sposob wysoce naciÂągany - jak chodzi o interpretacje owej formy)
Wniosek - treœÌ jest wielce niewygodna ..rownie¿ niektórym moderatorom,
bo majÂą coniemiara za uszami.

WiĂŞc kto tu siĂŞ miota - jak juÂż.

Dla mnie te reakcje - to byly bardzo konkretne informacje, ktĂłre zrespektowaÂłem i ktĂłre juÂż dawno zostaÂły wdrozone i uwzglĂŞdnione w konkretnych kontekstach.. i tyle.
Z faktami staram siĂŞ - na ile potrafiĂŞ - nie dyskutowaĂŚ.

WiĂŞkszoÂśc owego "lÂżenia" jest dosadnym nazywaniem rzeczy po imieniu ..i tyle.
Inni -pomimo, ze wiedzÂą - przejaw i wyraÂżenie tych  faktĂłw odpuszczajÂą,
byĂŚmoÂże choldujÂąc lĂŞkowi, Âże kurier, ktĂłry przynosi niemile widziane informacje jest zagroÂżony.

ale czym?.. szczekaniem jakiegoÂś psa o rzekomym "gĂłwniarstwie".
Mi to lata. Wielokrotnym usiÂłowaniem zabĂłjstwa..
Mi to lata... sznurki sa tak poprzeplatane, Âże jak jakiÂś cwaniak
uruchamia w samolocie ze swojej "glinianej tabliczki" ÂśmierdzÂącÂą intencjĂŞ..
ona pierwej trafia (przez nadPrzestrzeĂą) w nadawcĂŞ. (w tym samym samolocie).

Natomiast zawsze mi smutno, gdy ktoÂś z "orbity" okazuje siĂŞ dziurÂą
ktĂłra otwarta jest na deformacje Pola.. bo z takimi to syzyfowe roboty,
wiĂŞc trzeba ich telekinetycznym KOPEM z tych orbit na niejakosciowe rubierze echa ..delikatnie ujmujÂąc.. "wypuÂściĂŚ" (czyli zerwaĂŚ wiĂŞzi i rozprawiĂŚ siĂŞ z przywiÂązaniem).

oczywiÂście Âże jest to nacechowane emocjonalnÂą niechĂŞciÂą i jednoznacznym spozycjonowaniem tych wartoÂści w ukÂładzie siÂł - zdajĂŞ sobie sprawĂŞ Âże moÂże byĂŚ to bolesne - im bardziej ten obraz byÂł wypaczony.
Niemniej te doznania i oceny i interpretacje sa juÂż wewnetrznym procesem
arteqa wynikajÂącym z potencjaÂłu rozbieznoÂści.

Twojego wÂłaÂściciela, arteq - jak widac-  aÂż po scianach rzuca teraz, po tym co tu napisaÂłem... i to tez jest niejako oczywiste i stanowi naturalnÂą konsekwencjĂŞ.


Moje ewentualne emocje natomiast zwiÂązne sa z osobami do ktĂłrych czulem kiedyÂś sympatiĂŞ,
a teraz muszĂŞ siĂŞ przyglÂądac, jak spadajÂą w urwisko -
i wewnetrzna dyscyplina nie pozwala mi nic z tym zrobiĂŚ... ze zrozumiaÂłych powodĂłw.

przetasowania na linkach sznurkach - sÂą immanentnÂą funkcja filtracji dna.
Tego na wierzchu nie widac - ale niektĂłrzy widzÂą... i to aÂż nadto wyraÂźnie UÂśmiech

Ot skutki takiego zwyklego przywiÂązania w ramach pewnych ZEWNÊTRZNYCH  form przejawu osobowoÂściowego...
..i weryfikacji w ramach obserwacji procesów WEWNÊTRZNYCH.
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 13:05:47 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #113 : Październik 06, 2011, 13:08:02 »

No mineÂło troche czasu miedzy odpowiedziami, ale na mĂłj poprzedni post odpowiedÂź pojawiÂła sie po ok 2 tyg, stÂąd niezaglÂądaÂłam tu, ale teraz to zmienie. Ale do rzeczy, bo szybko potraficie popsuĂŚ, to co jest proste.

ALE  - poprzez nas - swoje wcielone awatary ziemskie -  te moÂżliwoÂści mogÂą siĂŞ objawiĂŚ. SÂłowo ma staĂŚ siĂŞ ciaÂłem i zmieszkaĂŚ poÂśrĂłd "innych ja".

Czyli wed³ug ciebie, indywidualizm œwiadomoœci wynika z cielesnego wcielenia? Co zatem po œmierci tego cia³a, wyglada na to ¿e nasze dusze, albo zlewaj¹ sie znów w tê zupê (czyli zanik³by ich indywidualizm), albo wracaj¹ do Ÿród³a-centrum (znów zanik³by ich indywidualizm). Gdzie wiêc opiewana nieœmiertelnoœÌ?

Cytat: east
Nasz indywidualizm wynika z charakteru umysÂłu oraz tego wszystkiego, co nazywamy doÂświadczeniem Âżyciowym nabytym w Âświecie form przejawionych. ÂŚwiadomoœÌ  to zasila, jest czystÂą energiÂą. Tak jak mĂłwi siĂŞ, Âże BĂłg daje nam samego siebie, to w istocie dla mnie oznacza konkretnie, Âże  ÂŚwiadomoœÌ daje samÂą siebie, daje mi energiĂŞ do Âżycia, napeÂłnia mnie - i kaÂżdego - swoim Istnieniem. Daje Âżycie.

No dobrze, ale co sprawia ¿e zauwa¿amy bezustanny przep³yw owej œwiadomoœci? Inaczej co takiego sprawia ¿e ta energia kr¹¿y w nas, co jest bezsprzeczne (bez udzia³u naszej œwiadomoœci - w rozumieniu o jakim pisze ni¿ej). Raz piszesz Bóg, innym razem o dzia³aniu wahad³a... nie powiem ale gubi¹ mnie te koncepcje.

Cytat: east
NapisaÂłem ,Âże ÂŚwiadomoÂśc nas wypeÂłnia, dosÂłownie ona steruje pracÂą naszych komĂłrek , caÂłym organizmem , nawet wtedy, gdy Âśpimy. ÂŚwiadomoœÌ w moim rozumieniu tego sÂłowa nie jest aktywnoÂściÂą umysÂłowÂą, lecz czymÂś znacznie potĂŞÂżniejszym ,znacznie szybszym. NajbliÂższe wyjaÂśnienie jakie mi przychodzi do gÂłowy to naukowo udowodnione funkcje jakie peÂłniÂą mikrotubule w cytoszkieletach komĂłrek , wewnÂątrz neuronĂłw. One sÂą dosÂłownie kanalikami w ktĂłrych nastĂŞpuje rezonans czĂŞstotliwoÂści propagacji fal kwantowych. Owa einsteinowska "rozmowa duchĂłw na odlegÂłoœÌ". Kiedy mĂłwisz ,Âże ÂświadomoœÌ czegoÂś w Tobie wygasa to prawdopodobnie nadajesz temu sÂłowu -"ÂświadomoœÌ" - potoczne znaczenie jedyne jakie mamy w jĂŞzyku polskim . W jĂŞzyku angielskim jest awarness (byĂŚ Âświadom czegoÂś)  oraz consciouseness jako podmiot. U nas nie ma takiego rozró¿nienia, a powinno byĂŚ, bo mamy do czynienia z wÂłasnÂą cudnownÂą boskoÂściÂą - aÂż tak napiszĂŞ.

WedÂług mnie mniemasz tutaj o energii nadajÂącej Âżycie, tj ta owszem wypeÂłnia wszystkie istoty, pobudza i utrzymuje ich rozwĂłj.
Jednak sama zdolnoœÌ myœlenia, mówienia, kojarzenia - za jak¹ uwa¿am œwiadomoœÌ wynika z wysublimowania tej¿e energii ¿yciowej. W BhagavadGita Krysna ujmuje to tak: i¿ jest to energii subtelna, znaczy ¿e d¹¿ymy do okreœlonego 'tonu' aby zgraÌ go z brzmieniem wszechœwiata.

XIII.16 Najwy¿sza Prawda istnieje wewn¹trz i na zewn¹trz wszystkich ¿ywych istot, ruchomych i nieruchomych. Poniewa¿ jest subtelny, nie mo¿na poznaÌ Go ani zobaczyÌ moc¹ zmys³ów materialnych. Mimo i¿ jest bardzo daleko, jest równie¿ blisko wszystkiego.

Dlaczego jest to dla mnie waÂżkie? JeÂśli nie ma bowiem takiego punktu ktĂłry tÂłoczy z jednej strony energie, a z drugiej ja zasysa - wedÂług mnie nieskoordynowany jej przebieg w systemie (mam tu myÂśli rĂłwnieÂż sfere materii - przestrzeĂą), spowodowaÂłby chaos, a w efekcie rozbicie struktury. Ustanowienie takiego punktu centralnego ( w czasoprzestrzeni) jest bardzo ciekawym rozwiÂązaniem bo likwiduje dla mnie kilka zagadek egzystencjalnych. WiĂŞc:

- Wszystkie Âżywe istoty bĂŞdÂące w owej przestrzeni, zyskajÂą jakby pieczĂŞĂŚ (piĂŞtno-wzĂłr w sobie) owego Âśrodka
- Skutkiem tego d¹¿yÌ bêd¹ (przynajmniej teoretycznie) do jednego, b¹dŸ na dan¹ chwilê obranego celu
- Skoro wszystkie istoty, niosÂą w sobie ten sam wzĂłr - kaÂżde powinno szanowaĂŚ i troszczyĂŚ sie o drugie (wedÂług przysÂłowia, jak o siebie samego MrugniĂŞcie
- Model ten (powolnego rozprzestrzeniania sie energii w okreÂślonej przestrzeni) tÂłumaczy rĂłwnieÂż fenomen jasnowidzenia, przepowiadania przyszÂłoÂści, przeznaczenia - jakie to teraz proste  Z politowaniem
- Punkt centralny zyskuje jeszcze jedn¹ zadziwiaj¹c¹ w³aœciwoœÌ. Otó¿ skoro rozprzestrzenia sie wszedzie, sam znika z systemu. To symbol ofiary, zyskuj¹cej ¿ycie (wieczne - czyli tak d³ugo jak trwa ca³a struktura) w ka¿dej istocie, która zostaje do³¹czona do struktury. Dlatego mówimy ¿e Bóg jest wszêdzie i wszystko s³yszy, choÌ jednoczeœnie jest jedyn¹ Istot¹, która sie nie wciela w materie - jego istnienia mo¿emy wiêc domniemywaÌ). W tekstach profetycznych sytuacja ta jest opisana jako 'siedz¹cy na tronie'.
- Boski Wzorzec upadaj¹c w materie* - krystalizuje j¹ do postaci dziœ nazwalibyœmy to fraktalem, a dawniej mówiono kabalistyczne Drzewo ¯ycia, sprawia ¿e ka¿da o¿ywiona jego czêœÌ (tworz¹ca mandalê, w przestrzeni to Lotos narodzin duszy) zyskuje w³asny indywidualny charakter - sprawia to odleg³oœÌ od Punktu Centralnego. Odleg³oœci i rozmieszczenie jest ró¿ne, wiêc i nasze charaktery s¹ ró¿ne pomimo ¿e wszyscy nosimy w sobie jeden Wzorzec.
- Struktura taka, pomimo ¿e jeszcze nie ca³kiem wype³niona (zauwa¿amy przecie¿ up³yw czasu), prawdopodobnie zawiera nadwy¿kê energii. Na wiêc styku, nazwijmy to œwiata wype³nionego energi¹, jak i ciemnego (fragmenty o tym mo¿na znaleŸÌ w opowieœci jak Krysna - osoba o niematerialnym ciele Mrugniêcie przekracza granice œwiatów, na swym rydwanie. Opisana jest ciemna sfera 'gdzie œwiat³o jeszcze nie dotar³o'). Wiêc na owej granicy miedzy, nazwalibyœmy to œwiatem duchowym (niebem) a materi¹ nieo¿ywion¹ (pozbawion¹ energii) krystalizuje sie nasz œwiat materialny, w który o¿ywione dusze mog¹ sie wcielaÌ, nabywaj¹c doœwiadczeù.
Materia to dosÂłownie uwiĂŞzÂła w przestrzeni energia, ÂświatÂło natomiast - jej nadwyÂżka.
- Jeszcze sÂłowo o tzw NieÂśmiertelnoÂści. CaÂły system trwa dopĂłki trwa obieg w nim energii. Czy kiedyÂś dochodzi do punktu ostatecznego - krytycznego przesilenia? Tego nie wiem. JednakÂże jeÂśli gdzieÂś w czasie i przestrzeni zaistniaÂła taka moÂżliwoœÌ, Âże my istniejmy to sam ten fakt wskazuje ze taki system kiedyÂś bĂŞdzie moÂżna odtworzyĂŚ. To rozumiem pod pojĂŞciem nieÂśmiertelnoÂści  Szok
- No i na koniec znĂłw frapujÂący temat BĂłg. Kim jest - jeÂśli jest itd? A jakie to ma znaczenie jeÂśli system dziaÂła. Czy ma to znaczenie Âże ten, czy tamten caÂłoÂściÂą krĂŞci, dla mnie nie skoro juÂż siedzĂŞ sobie w ciele liczy sie Ăłw fakt zaistnienia, ktĂłry do koĂąca trudno nam jest nawet nazwaĂŚ. WaÂżne sÂą wszystkie inne elementy, ktĂłre do tego ukÂładu do³¹czyÂły - przyjĂŞÂły dominujÂący Wzorzec siedzÂą sobie tu razem ze mnÂą  Chichot. Temat ten bulwersuje osoby, ktĂłre bardzo nie lubiÂą sÂłuchaĂŚ czyichÂś poleceĂą, ich ega uznaÂły ze poradzÂą sobie same. Krysna opisuje ten fakt, jako:

XVI.18 Zwiedzeni przez fa³szywe ego, si³ê, dumê, po¿¹danie i z³oœÌ, demony staj¹ siê zazdrosne o Mnie, Najwy¿szego Osobowego Boga, który przebywam w ich cia³ach i cia³ach innych, i bluŸni¹ przeciwko prawdziwej religii.
- Ba zapomniaÂłam dorzuciĂŚ coÂś o 'ÂświadomoÂści zbiorowej' takÂże dziÂś domniemanej no ale moÂże zakoĂącze juÂż te dywagacje...


Cytat: east
My jesteœmy czêœci¹ tego samego hologramu oœwietlonym pod nieco innym k¹tem z ka¿dej mo¿liwej strony, gdzie równie¿ czas (naszego urodzenia siê) jest jednym z wektorów zró¿nicowania. W istocie jednak jesteœmy Jednym.

Owszem te naukowe porównania, s¹ dla mnie trudne do ogarniêcia ale nie a¿ tak beznadziejnie. Mniemam ¿e nauka w szybkim czasie nazwie, sklasyfikuje i przeliczy ten model dochodz¹c do takich odkryÌ jakie nie œni³o sie filozofom, jeszcze kilkadziesi¹t lat temu. Mam na mysli podró¿e na dalekie odleg³oœci, chodowanie czêœci cia³a z jednej komórki i wszystkie te inne fajne wynalazki - natomiast Punkt zerowy, nadal pozostanie tajemnic¹.

*materia, czyli ta koncepcyjna czêœÌ, która zawczasu zosta³a pozbawiona energii - przez dzia³alnoœÌ owego Punktu Centralnego (rozszczepienie, big bang?). Obecnie trwaj¹ ciekawe dywagacje nad takim zagadnieniem energia punktu zerowego

Ze wzglêdu na to, ¿e z obliczeù wywodz¹cych siê z ró¿nych kwantowych teorii pola uzyskuje siê rozbie¿ne wartoœci energii pró¿ni i nie ma aktualnie mo¿liwoœci bezpoœredniego jej zmierzenia, jej rzeczywista wartoœÌ jest aktualnie nieznana.(...)
Wed³ug teorii strun, Wielki Wybuch by³ w³aœnie rozpadem pró¿ni w innym wczeœniejszym Wszechœwiecie.
Rozpad pró¿ni wystêpuje te¿ w teorii inflacji. Wed³ug niej, nasz Wszechœwiat mia³ siê narodziÌ z polem Higgsa w stanie pró¿ni fa³szywej. Pole to nastêpnie rozpad³o siê, co skutkowa³o wyk³adnicz¹ ekspansj¹ rozmiarów Wszechœwiata oraz uzyskaniem masy przez niektóre cz¹stki elementarne


-------------

I jeœli zrozumia³am to co napisa³eœ o Wahad³ach, ogólny sprzeciw wynika z faktu ¿e ogó³ jest manipulowany, tak? A manipulacji tej mieli dokonaÌ obcy, którzy kiedyœ pojawili sie na ziemi, narzucaj¹c swojemu pomiotowi religiê. Tylko ze dla mnie to jakby dwie ró¿ne beczki, to ¿e jakieœ ufoki zechcia³y aby mali niewolnicy zanosili im w darze po¿ywienie - stworzy³o politeizm. Monoteizm mia³ sie w³aœnie temu przeciwstawiÌ, zakoùczyÌ tak¿e sk³adnie ofiar, a to ¿e dziœ mamy religiê jaka mamy jest wynikiem zwyczajnego ok³amywania ludzi. Kiedy np próbuje przedstawiÌ pe³na treœÌ Dekalogu, ludzie odwracaj¹ sie, mówi¹c ¿e jest to nieprawda. Po prostu prawdy nie chc¹.
Dlatego od razu napiszĂŞ, ze odpowiedÂź na ewentualne skargi i zaÂżalenia moÂże siĂŞ przeciÂągn¹Ì w czasie 
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #114 : Październik 06, 2011, 13:12:20 »

Cytuj
Synteza czego zawarta jest w znaku "E" ?..

nie wiem ale czekam z cierpliwoÂścia na rozwĂłj...eeE!


http://pl.wiktionary.org/wiki/e
http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_grecki
http://etymologia.org/wiki/SÂłownik+etymologiczny/e(ie)
http://akopcinski.strony.wi.ps.pl/sentencje/EFGH.php
http://www.templestudy.com/2008/02/17/the-origin-of-the-letter-e/

RA|DO¦Æ .. Cool

jeszcze mam proÂśbĂŞ: poniewaÂż jestem misiem o bardzo maÂłym rozumku  DuÂży uÂśmiech  to chĂŞtnie poczytam
ciÂąg dalszy wÂątku i tu proÂśba do wielkich misiĂłw/mistrzĂłw  MrugniĂŞcie  dajcie czadu!
sam arteq napisaÂł Âże mozna "wzrokiem omijaĂŚ jego wpisy"
uwaÂżam  MrugniĂŞcie Âże moÂżna zrobiĂŚ z tego uÂżytek
i byÂłoby super gdyby misiowie rozwijali tylko "dany temat"
ja juz czytam wybiĂłrczo! to dziaÂła!

i juÂż  DuÂży uÂśmiech


« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 13:22:45 wysłane przez purattu » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #115 : Październik 06, 2011, 13:51:18 »

Cytat: Purattu
i byÂłoby super gdyby misiowie rozwijali tylko "dany temat"

DziĂŞki >Purattu<. DuÂży uÂśmiech
Jak widaÌ nawet forumowicze maj¹ doœÌ ba³aganu jaki tu zosta³ poczyniony. Poruszamy ró¿ne zagadnienia, dla których sa ju¿ utworzone odpowiednie w¹tki.
>PHI<, rzuÌ swym okiem i wska¿ co gdzie przenieœÌ.
Ja juÂż nie obejmujĂŞ tego tematu, moim zdanie to "WÂątek oftopowy - bis".
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
JACK
Gość
« Odpowiedz #116 : Październik 06, 2011, 14:00:03 »

Cytat: JACK
Po to min. usilnie wprowadzano na Ziemi wiarĂŞ w jednego Boga,   aby po etapie  rozwoju EGO  Âłatwiej doszÂło do reintegracji z Bogiem, Rdzeniem, MiĂŞdzygalaktycznym UmysÂłem itd.

Bez zaszczepienia wiary w jednego Boga, samo pozostawienie  starego systemu przekonaĂą ludzkich (politeizm) , spowodowaÂłoby, Âże   wyrugowanie  b³êdnych idei na póŸniejszym etepie  byÂłoby niezwykle trudne.
Nie zgadzam siĂŞ z TobÂą. Wcale.


Fundament wywodu jest juÂż z gĂłry bÂłedny:
"Po co chcieliÂście stworzyĂŚ 1 boga"

Co jest nie tak z fundamentem?

Dla mnie sprawa jest doœÌ oczywista, patrz¹c perspektywy tzw. bogów.

NabroiliÂśmy  w warstwie fizycznej na jednej z planet. TrochĂŞ seksu i masz babo placek.

 NamnoÂżyÂło siĂŞ  multum  istot, mieszaĂącĂłw genetycznych, jak pisaÂłeÂś terminali  majÂących nabzdryngolone w gÂłowach, min. w wyniku tego zaszÂło w alkowej.
Nie kontrolujemy ich iloÂści, ciÂągle siĂŞ namnaÂżajÂą jak krĂłliki.

UwaÂżajÂą nas  za BogĂłw, co jeszcze bardziej  miesza im we Âłbach.
MajÂą trochĂŞ naszych mocnych technologii. Jeszcze "chwila" i z planety zostanie kupka rozproszonych asteroid.

Trzeba coÂś z tym zrobiĂŚ,   bo karmicznie bĂŞdziemy mieli prze..bane.
 


Co tu nie gra?

 
« Ostatnia zmiana: Październik 06, 2011, 14:04:33 wysłane przez JACK » Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #117 : Październik 06, 2011, 14:39:37 »

Jak widaÌ nawet forumowicze maj¹ doœÌ ba³aganu jaki tu zosta³ poczyniony. Poruszamy ró¿ne zagadnienia, dla których sa ju¿ utworzone odpowiednie w¹tki.
>PHI<, rzuÌ swym okiem i wska¿ co gdzie przenieœÌ.
Ja juÂż nie obejmujĂŞ tego tematu, moim zdanie to "WÂątek oftopowy - bis".
Bardziej obrazowe bĂŞdzie - SEJM czyli Samo EkspandujÂący Jazgot Medialny UÂśmiech

pozdro

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #118 : Październik 06, 2011, 16:28:30 »

ALE  - poprzez nas - swoje wcielone awatary ziemskie -  te moÂżliwoÂści mogÂą siĂŞ objawiĂŚ. SÂłowo ma staĂŚ siĂŞ ciaÂłem i zmieszkaĂŚ poÂśrĂłd "innych ja".
Czyli wed³ug ciebie, indywidualizm œwiadomoœci wynika z cielesnego wcielenia? Co zatem po œmierci tego cia³a, wyglada na to ¿e nasze dusze, albo zlewaj¹ sie znów w tê zupê (czyli zanik³by ich indywidualizm), albo wracaj¹ do Ÿród³a-centrum (znów zanik³by ich indywidualizm). Gdzie wiêc opiewana nieœmiertelnoœÌ?
  przeciwnie, indywidualizm rĂłwnieÂż istnieje w Polu. (polu punktu zerowego - byĂŚ moÂże ). Jest to jakby zapis informacyjny, ale sam zapis nie moÂże niczego fizycznie doÂświadczaĂŚ. Ma swoje wieczne miejsce w strukturze, jest nieÂśmiertelny, ale to tylko zapis STATYCZNY. Indywidualizm ÂświadomoÂści, jak go nazwaÂłaÂś, to dynamiczny proces doÂświadczania choĂŚby na skutek interakcji z "egregorami", ktĂłre Zeland Vadim (transfering) nazywaÂł inaczej "wahadÂłami". My sami to jakby promieĂą lasera, ktĂłry pomyka po strukturze wydobywajÂąc z niej takie formy (jak np wÂłasna wcielona forma ) ,jakie rezonujÂą z jego wÂłasnÂą czĂŞstotliwoÂściÂą (tego lasera). I co ciekawe - wynika to mojej wÂłasnej praktyki Âżyciowej - ta wÂłasna czĂŞstotliwoœÌ "odÂświeÂżania ekranu" przynaleÂży do nas samych, jest niezaleÂżna, ale rĂłwnieÂż moÂże byĂŚ modyfikowana i bywa modyfikowana na przykÂład poprzez "egregory-wahadÂła" takie jak np. formy religijne, prawa i obowiÂązki obywatelskie, szko³ê ,modĂŞ, infrastrukturĂŞ. Te egregory nas ciÂągle zaczepiajÂą, niekiedy same, niekiedy poprzez innych ludzi uprzednio nastawionych na odpowiednie "drgania" , drgajÂących zatem w rytmie egregora, czyli pozostajÂących z nim w rezonansie.
Dlatego napisaÂłem, Âże
Cytat: east
Nasz indywidualizm wynika z charakteru umysÂłu oraz tego wszystkiego, co nazywamy doÂświadczeniem Âżyciowym nabytym w Âświecie form przejawionych. ÂŚwiadomoœÌ  to zasila, jest czystÂą energiÂą. Tak jak mĂłwi siĂŞ, Âże BĂłg daje nam samego siebie, to w istocie dla mnie oznacza konkretnie, Âże  ÂŚwiadomoœÌ daje samÂą siebie, daje mi energiĂŞ do Âżycia, napeÂłnia mnie - i kaÂżdego - swoim Istnieniem. Daje Âżycie.
ŒwiadomoœÌ zasila ten mój laser, ten indywidualizm. CzêstotliwoœÌ tego indywidualizmu moze byÌ zmieniana nie tylko przez zewnêtrzne wahad³a, ale przede wszystkim przez w³asne nastawienie. Zasilamy samych siebie
Cytuj
No dobrze, ale co sprawia ¿e zauwa¿amy bezustanny przep³yw owej œwiadomoœci? Inaczej co takiego sprawia ¿e ta energia kr¹¿y w nas, co jest bezsprzeczne (bez udzia³u naszej œwiadomoœci - w rozumieniu o jakim pisze ni¿ej).
Dobre pytanie. Na dzieù dzisiejszy uwa¿am, ¿e cz³owiek to struktura wielopoziomowa tak, jak góra lodowa. To, co jest widoczne -czyli wcielone - to zaledwie czubek tej góry. My sami jesteœmy istotami o wiele potê¿niejszymi na które sk³ada siê ca³e spektrum czêstotliwoœci, tak ró¿nych, ¿e wiêkszoœci z nich nasza czêœÌ "nadwodna" w ogóle nie wy³apuje. Dlatego na postawione przez Ciebie pytanie na dziœ odpowiem - MY SAMI. My, jako "Wy¿sze Ja" ( nie rozdzielne od nas jakimi siebie widzimy).
Cytuj
Raz piszesz BĂłg, innym razem o dziaÂłaniu wahadÂła... nie powiem ale gubiÂą mnie te koncepcje.
Podobnie jak PHIRIOORI uwaÂżam sam wyraz BĂłg za zdeprecjonowany i wymiĂŞtolony przez religie wiĂŞc wolĂŞ go nie uÂżywaĂŚ. WahadÂła nie sÂą bogami, choĂŚ bĂŞdÂą robiĂŚ wszystko, byÂś takie wraÂżenie odniosÂła, poniewaÂż Twoja energia jest dla nich  najwaÂżniejsza. Jakakolwiek. Im silniejsza ,tym lepsza "nie waÂżne jak o nas mĂłwiÂą, waÂżne Âże mĂłwiÂą" - dlatego teÂż one istniejÂą.

Cytuj
. W BhagavadGita Krysna ujmuje to tak: i¿ jest to energii subtelna, znaczy ¿e d¹¿ymy do okreœlonego 'tonu' aby zgraÌ go z brzmieniem wszechœwiata.
  No i piĂŞknie mĂłwiÂł ten fizyk. Wtedy, gdy fizycznie siĂŞ on przejawiaÂł, to nie byÂło w sÂłowniku czegoÂś takiego, jak naukowe pojĂŞcie "czĂŞstotliwoœÌ", albo "laser", ale z powodzeniem moÂżna to byÂło zastÂąpiĂŚ "tonem" czy teÂż dÂźwiĂŞkiem instrumentu. To samo prĂłbowali zrobiĂŚ antyczni Grecy opisujÂąc Apollina grajÂącego na lirze -co miaÂło symbolizowaĂŚ SÂłoĂące-Apollina grajÂącego na lirze - 7miu (tyle wtedy znano) planetach UkÂładu SÂłonecznego. I dziÂś wiemy Âże kaÂżda z planet dosÂłownie wibruje, generuje dÂźwiĂŞki, ktĂłre podniesione o kilka oktaw do sÂłyszalnego progu, brzmiÂą  i odpowiadajÂą skali dÂżwiĂŞkĂłw - o dziwo - znanych za czasĂłw Krysny, a w naszej kulturze poukÂładanej przez GrekĂłw w gamĂŞ. We wszystkim pierwsze skrzypce (Âże siĂŞ tak wyra¿ê) gra zÂłota proporcja UÂśmiech
Cytuj

XIII.16 Najwy¿sza Prawda istnieje wewn¹trz i na zewn¹trz wszystkich ¿ywych istot, ruchomych i nieruchomych. Poniewa¿ jest subtelny, nie mo¿na poznaÌ Go ani zobaczyÌ moc¹ zmys³ów materialnych. Mimo i¿ jest bardzo daleko, jest równie¿ blisko wszystkiego.

Dlaczego jest to dla mnie waÂżkie? JeÂśli nie ma bowiem takiego punktu ktĂłry tÂłoczy z jednej strony energie, a z drugiej ja zasysa - wedÂług mnie nieskoordynowany jej przebieg w systemie (mam tu myÂśli rĂłwnieÂż sfere materii - przestrzeĂą), spowodowaÂłby chaos, a w efekcie rozbicie struktury.


W cytacie zmieÂściÂłaÂś opis znanych nam dzisiaj fal stojÂących, drgaĂą harmonicznych. Fale stojÂące drgajÂą w nieskoĂączonoœÌ, nigdzie siĂŞ nie przesuwajÂą , majÂą swojÂą charakterystykĂŞ i kaÂżda forma rezonuje z innÂą falÂą, jest jej przejawem fizycznym tak jak dÂźwiĂŞk jest fizycznÂą manifestacjÂą okreÂślonej czĂŞstotliwoÂści, ale pojawia siĂŞ, czyli manifestuje  tylko wtedy, gdy jest ten, ktĂłry gra.
Rozbicia struktury takiej fali byĂŚ nie moÂże, co najwyÂżej moÂże ona lekko zmieniĂŚ brzmienie. NastĂŞpuje wtedy to co nazywamy przemianÂą wewnĂŞtrznÂą  - czasami patrzysz na kogoÂś znanego Ci od lat jakbyÂś go widziaÂła pierwszy raz w Âżyciu, to nie ten sam czÂłowiek, aleÂż siĂŞ zmieniÂł !
Cytuj
Ustanowienie takiego punktu centralnego ( w czasoprzestrzeni) jest bardzo ciekawym rozwiÂązaniem bo likwiduje dla mnie kilka zagadek egzystencjalnych.

Niedawno przeczytana przeze mnie myœl (chyba te¿ z Transferingu ) - centrum wszechœwiata jest tam, gdzie jesteœ Ty. Istnieje wiele centrów wszechœwiata , tyle ile istnieù na Ziemi plus wersje ka¿dej z nich na ró¿nych liniach ¿ycia. To dopiero jazdaa Uœmiech
A poniewaÂż punkt ten to rĂłwnieÂż inne istoty ,wiĂŞc zachodzi to ,co napisaÂłaÂś :
Cytuj
- Wszystkie Âżywe istoty bĂŞdÂące w owej przestrzeni, zyskajÂą jakby pieczĂŞĂŚ (piĂŞtno-wzĂłr w sobie) owego Âśrodka
- Skutkiem tego d¹¿yÌ bêd¹ (przynajmniej teoretycznie) do jednego, b¹dŸ na dan¹ chwilê obranego celu
- Skoro wszystkie istoty, niosÂą w sobie ten sam wzĂłr - kaÂżde powinno szanowaĂŚ i troszczyĂŚ sie o drugie (wedÂług przysÂłowia, jak o siebie samego MrugniĂŞcie
- Model ten (powolnego rozprzestrzeniania sie energii w okreÂślonej przestrzeni) tÂłumaczy rĂłwnieÂż fenomen jasnowidzenia, przepowiadania przyszÂłoÂści, przeznaczenia - jakie to teraz proste  Z politowaniem

Cytuj
- Punkt centralny zyskuje jeszcze jedn¹ zadziwiaj¹c¹ w³aœciwoœÌ. Otó¿ skoro rozprzestrzenia sie wszedzie, sam znika z systemu. To symbol ofiary, zyskuj¹cej ¿ycie (wieczne - czyli tak d³ugo jak trwa ca³a struktura) w ka¿dej istocie, która zostaje do³¹czona do struktury. Dlatego mówimy ¿e Bóg jest wszêdzie i wszystko s³yszy, choÌ jednoczeœnie jest jedyn¹ Istot¹, która sie nie wciela w materie - jego istnienia mo¿emy wiêc domniemywaÌ). W tekstach profetycznych sytuacja ta jest opisana jako 'siedz¹cy na tronie'.
Z tym  Âże Ăłw "punkt centralny" jest wszĂŞdzie, wiĂŞc on jest rĂłwnieÂż skompresowany w Tobie, we mnie, w kaÂżdym.
Kwestia dostrojenia, nauki mkniĂŞcia po liniach Âżycia.
Cytuj
- Boski Wzorzec upadaj¹c w materie* - krystalizuje j¹ do postaci dziœ nazwalibyœmy to fraktalem, a dawniej mówiono kabalistyczne Drzewo ¯ycia, sprawia ¿e ka¿da o¿ywiona jego czêœÌ (tworz¹ca mandalê, w przestrzeni to Lotos narodzin duszy) zyskuje w³asny indywidualny charakter - sprawia to odleg³oœÌ od Punktu Centralnego. Odleg³oœci i rozmieszczenie jest ró¿ne, wiêc i nasze charaktery s¹ ró¿ne pomimo ¿e wszyscy nosimy w sobie jeden Wzorzec.
Zamieni³bym tu "odleg³oœÌ" na czêstotliwoœÌ ró¿n¹ od "boskiego wzorca", poniewa¿, tak jak przeczyta³aœ w Gicie "Mimo i¿ jest bardzo daleko, jest równie¿ blisko wszystkiego" spe³nia w³aœnie równanie falowe.
Cytuj

- Struktura taka, pomimo ¿e jeszcze nie ca³kiem wype³niona (zauwa¿amy przecie¿ up³yw czasu), prawdopodobnie zawiera nadwy¿kê energii. Na wiêc styku, nazwijmy to œwiata wype³nionego energi¹, jak i ciemnego (fragmenty o tym mo¿na znaleŸÌ w opowieœci jak Krysna - osoba o niematerialnym ciele Mrugniêcie przekracza granice œwiatów, na swym rydwanie. Opisana jest ciemna sfera 'gdzie œwiat³o jeszcze nie dotar³o'). Wiêc na owej granicy miedzy, nazwalibyœmy to œwiatem duchowym (niebem) a materi¹ nieo¿ywion¹ (pozbawion¹ energii) krystalizuje sie nasz œwiat materialny, w który o¿ywione dusze mog¹ sie wcielaÌ, nabywaj¹c doœwiadczeù.
Jeœli spojrzymy na Krysnê przekraczaj¹cego granicê œwiatów z punktu widzenia ..radia, to bêdzie to jak zmiana czêstotliwoœci "odœwie¿ania" - i tym jest czas w³aœnie. Manifestacje œwiata nie-fizycznego postrzegamy jak szybko przesuwaj¹ce siê klatki filmu, ale w rzeczywistoœci czas nie istnieje, jest pozorny, bo jeœli zatrzymasz film i rozwiniesz kliszê to widzisz ka¿d¹ statyczn¹ klatkê, nie istnieje historia ani ci¹g³oœÌ. Dopiero w rzutniku poruszany film o¿ywia dla nas historiê, która dzieje siê w czasie.
A swojÂą drogÂą ciemna sfera "gdzie ÂświatÂło jeszcze nie dotarÂło" wyznacza wÂłaÂśnie kres naszego wszechÂświata. Nie tylko Âże ÂświatÂło musi gdzieÂś dotrzeĂŚ, ale teÂż siĂŞ odbiĂŚ i powrĂłciĂŚ informujÂąc nas, Âże coÂś tam jest.

Cytuj
. Czy kiedyœ dochodzi do punktu ostatecznego - krytycznego przesilenia? Tego nie wiem. Jednak¿e jeœli gdzieœ w czasie i przestrzeni zaistnia³a taka mo¿liwoœÌ, ¿e my istniejmy to sam ten fakt wskazuje ze taki system kiedyœ bêdzie mo¿na odtworzyÌ
Big bang ponoÌ powsta³ z pró¿ni, jak wskazuj¹ badania t³a - wszêdzie naraz. Niektóre teorie mówi¹ o wieloœwiatach i to te¿ nie teoretycznie, lecz praktycznie - komputery kwantowe wykonuj¹ obliczenia w wielu œwiatach jednoczeœnie dlatego trwa to sekundy, w porównaniu do komp binarnych, które na te same obliczenia potrzebowa³yby wieku naszego wszechœwiata (13,7 mld lat).
Co wiĂŞcej,  kaÂżdy z tych wielu ÂświatĂłw istnieje jednoczeÂśnie a tylko rĂłzni siĂŞ nieznacznie parametrami. Zeland Vadm nazwaÂł te Âświaty "liniami Âżycia" z tym, Âże on "zamroziÂł" te linie, co oznacza ,Âże niczego nie moÂżemy w nich zmieniaĂŚ, Âżadnej dekoracji, ani siebie samych w tych liniach - w tym sensie przepowiadacze przyszÂłoÂści majÂą dostĂŞp do niej, ale tylko na danej linii - ale moÂżemy wyjœÌ z tej linii i wejœÌ na innÂą, bardziej korzystnÂą i znĂłw - nie tyle fizycznie, ale bardziej jak radio, zmieniĂŚ potencjometrem wÂłasnÂą antenĂŞ odbiorczÂą. W odró¿nieniu od radia nie jesteÂśmy tylko odbiornikami, lecz takÂże nadajnikami wiĂŞc jakoÂściowo rezonujemy z treÂściami, ktĂłre nadajemy.

Cytuj
Temat ten bulwersuje osoby, ktĂłre bardzo nie lubiÂą sÂłuchaĂŚ czyichÂś poleceĂą, ich ega uznaÂły ze poradzÂą sobie same. Krysna opisuje ten fakt, jako:

XVI.18 Zwiedzeni przez fa³szywe ego, si³ê, dumê, po¿¹danie i z³oœÌ, demony staj¹ siê zazdrosne o Mnie, Najwy¿szego Osobowego Boga, który przebywam w ich cia³ach i cia³ach innych, i bluŸni¹ przeciwko prawdziwej religii.
I znĂłw, czy ten fizyk mĂłwiÂł o religii czy moÂże o wahadÂłach, egregorach ? O sobie , czy w gruncie rzeczy te o Tobie i innch "NajwyÂższych Osobowych Bogach" ?
Cytuj
natomiast Punkt zerowy, nadal pozostanie tajemnicÂą.
  moÂżliwe, ale w praktyce korzystamy z niego.
Cytuj

I jeœli zrozumia³am to co napisa³eœ o Wahad³ach, ogólny sprzeciw wynika z faktu ¿e ogó³ jest manipulowany, tak? A manipulacji tej mieli dokonaÌ obcy, którzy kiedyœ pojawili sie na ziemi, narzucaj¹c swojemu pomiotowi religiê.
Niekoniecznie. Wahad³em jest na przyk³ad równie¿ stara poczciwa analogowa taœma magnetofonowa. Kto u¿ywa dziœ kaset ? To wahad³o zosta³o powo³ane przez ludzi z powodu u¿ytecznoœci. Dziœ ludzie przeszli na inne wynalazki wiêc kasety,a wraz z nimi ca³e fabryki upad³y ( na przyk³ad Wiskord )- z punktu widzenia energetycznego to wahad³o straci³o zasilanie przez ludzi i zniknê³o. Podobnie jak egipskie religie i ichni bóg S³oùca. To wahad³o te¿ utraci³o moc, bo nikt go nie zasila. I ka¿de inne mo¿e utraciÌ z tego samego powodu. WeŸmy modê odzie¿ow¹. To wahad³o zmienia szybko swoj¹ czêstotliwoœÌ ale wci¹¿ trwa i czasem nawet powraca na "stare tory" , wracaj¹ zatem stare trendy i dodatki. Wystarczy kilka wp³ywowych, znanych osób zasilaj¹cych to wahad³o. Czêsto ³¹czy siê ono z innym wahad³em - upodobaniami muzycznymi. Ogólnie s¹ mniejsze i wiêksze wahade³ka i w zasadzie ka¿de jest bardziej lub mniej destrukcyjne, zale¿y oczywiœcie dla kogo i w jakim czasie Mrugniêcie
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #119 : Październik 06, 2011, 16:40:05 »

@between

Cytuj
Moim zdaniem Ego=Ja stoi ponad umysÂłem (bo przecieÂż moÂże go uÂżywaĂŚ lub nie jeÂżeli ma ochotĂŞ), ponad emocjami (bo moÂże im ulegaĂŚ bÂądÂź nie jeÂżeli ma ochotĂŞ), ponad ciaÂłem (bo jak odetnÂą Ci rĂŞkĂŞ to nie moÂżesz powiedzieĂŚ Âże masz mniej Ja, masz tylko mniej ciaÂła)
Wydaje mi siê, ¿e Ego znajduje sie na tym samym poziomie co wahad³a. Mo¿e daÌ siê wci¹gn¹Ì w grê wahade³ lub nie.
Wahad³a ³api¹ cz³owieka za wa¿noœÌ. A to Ego nadaje wa¿noœÌ.
Ca³a reszta to skutek. Ego nadawszy wa¿noœÌ pewnym kwestiom mo¿e zaobserwowaÌ jak zaraz pojawiaj¹ siê emocje wygenerowane dan¹ sytuacja i mo¿e uruchomiÌ umys³ do logicznego argumentowania.

Ale skoro Ego znajduje siĂŞ na podobnym poziomie co wahadÂła to chyba jest utworzone z tego samego tworzywa.
Mam wraÂżenie nawet, Âże wszelkie egregory to po prostu generatory ega. ÂŻe wszyscy siĂŞ z nich wywodzimy.
I dyski, wahadÂła, zgromadzenia, egregory to jedno pojĂŞcie.
Otó¿ to wÂłaÂśnie. Skoro ego ulega wahadÂłom, to dziaÂła teÂż w drugÂą stronĂŞ, aby mogÂła zachodziĂŚ wymiana energii ( pobieranie jej przez wahadÂła ). Wiedza o tym jak  uÂżywaĂŚ ego ( moÂżna je teÂż uczyniĂŚ pustym ), daje klucz do uÂżywania wahadeÂł, albo ich omijania , czy teÂż wygaszania. SÂą bowiem takie wahadÂła, ktĂłre sÂą korzystnÂą falÂą wznoszÂącÂą. SztukÂą jest tak zmieniĂŚ czĂŞstotliwoœÌ, aby "dosi¹œÌ" korzystnych fal UÂśmiech PrzestrzeĂą jest peÂłna wszystkich moÂżliwoÂści naraz tak jak w tym miejscu gdzie siedzisz przenika CiĂŞ niezliczona iloœÌ fal radiowych UÂśmiech
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #120 : Październik 07, 2011, 17:22:40 »

..Po co chcieliÂście stworzyĂŚ 1 boga?..

dosta³am od znajomego ksi¹¿kê do czytania
o tytule "minuta nonsensu"

strona 215:

Kaznodzieja powiedziaÂł: "pozwĂłl bym ci wyjaÂśniÂł
DobrÂą NowinĂŞ, ktĂłrÂą przynosi moja religia".

Mistrz caÂły zamieniÂł siĂŞ w sÂłuch.

"BĂłg jest miÂłoÂścia. On miÂłuje i bez koĂąca nas nagradza,
jeÂżeli przestrzegamy Jego przykazaĂą".

"JEÂŻELI?", zdziwiÂł siĂŞ Mistrz. "Jednak nowina
wcale nie jest taka dobra".   Cool
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #121 : Październik 07, 2011, 23:53:29 »

My sami to jakby promieĂą lasera, ktĂłry pomyka po strukturze wydobywajÂąc z niej takie formy (jak np wÂłasna wcielona forma ) ,jakie rezonujÂą z jego wÂłasnÂą czĂŞstotliwoÂściÂą (tego lasera).

Pewnie jestem juÂż nudna, ale musze spytac skÂąd ten laser - znaczy gdzie jego poczÂątek, co go generuje?

Cytat: east
jest niezale¿na, ale równie¿ mo¿e byÌ modyfikowana i bywa modyfikowana na przyk³ad poprzez "egregory-wahad³a" takie jak np. formy religijne, prawa i obowi¹zki obywatelskie, szko³ê ,modê, infrastrukturê. Te egregory nas ci¹gle zaczepiaj¹, niekiedy same, niekiedy poprzez innych ludzi uprzednio nastawionych na odpowiednie "drgania" , drgaj¹cych zatem w rytmie egregora, czyli pozostaj¹cych z nim w rezonansie.

Czy dobrze rozumiem, ze napisaÂłeÂś tu iÂż na ten indywidualizm, wpÂływa z grubsza otoczenie i modyfikuje nas?

Cytat: east
Dlatego na postawione przez Ciebie pytanie na dziÂś odpowiem - MY SAMI. My, jako "WyÂższe Ja" ( nie rozdzielne od nas jakimi siebie widzimy).

WyÂższe - fajnie. Tylko Âże z grubsza ten aspekt jest na tyle domniemany, Âże moÂżemy przypuszczac o funkcjach owego W-ja, w sensie zupeÂłnie dowolnym  MrugniĂŞcie

Cytat: east
Podobnie jak PHIRIOORI uwaÂżam sam wyraz BĂłg za zdeprecjonowany i wymiĂŞtolony przez religie wiĂŞc wolĂŞ go nie uÂżywaĂŚ. WahadÂła nie sÂą bogami, choĂŚ bĂŞdÂą robiĂŚ wszystko, byÂś takie wraÂżenie odniosÂła, poniewaÂż Twoja energia jest dla nich  najwaÂżniejsza. Jakakolwiek. Im silniejsza ,tym lepsza "nie waÂżne jak o nas mĂłwiÂą, waÂżne Âże mĂłwiÂą" - dlatego teÂż one istniejÂą.

I wÂłaÂśnie ten wasz (z Phi) poglÂąd skÂłania mnie do polemiki. Na fali wszechobecnego zainteresowania manipulacjÂą, okazaÂło sie iÂż sÂłowo 'BĂłg' moÂżna (o ile nie naleÂży - aby przemĂłwic zgodnym gÂłosem stada) pominÂąc/zdeprecjonowac/ uznac za niemodne/ przestarzaÂłe/ szkodliwe etc JĂŞzyk. To mnie bawi i niepokoi jednoczesnie, bo byÂł juÂż taki czas w historii, kiedy Ăłw BĂłg staÂł sie bardzo niewygodny. TezĂŞ tÂą propagowaÂł goÂśc o pseudonimie Lenin i chociaÂż obaliÂł cara, poczÂątkujÂący rzÂąd i wprowadziÂł na lata krawÂą dyktature z wojnÂą domowÂą, ostatecznie jego wizje uznano za omylne Smutny

Natomiast teorie o istnieniu domniemanych bytĂłw w niewidzialnych dla nas wymiarach, pasoÂżytujÂących na naszym pokrĂŞconym istnieniu, uwaÂżam za caÂłkiem moÂżliwÂą - a to temu Âże potwierdzajÂą ja teksty, ktĂłrych prawdziwoÂśc utrzymaÂła sie o wiele wiecej wiekĂłw - niÂż panowanie niejednego szalonego reformatora.

Cytat: east
W cytacie zmieÂściÂłaÂś opis znanych nam dzisiaj fal stojÂących, drgaĂą harmonicznych. Fale stojÂące drgajÂą w nieskoĂączonoœÌ, nigdzie siĂŞ nie przesuwajÂą , majÂą swojÂą charakterystykĂŞ i kaÂżda forma rezonuje z innÂą falÂą, jest jej przejawem fizycznym tak jak dÂźwiĂŞk jest fizycznÂą manifestacjÂą okreÂślonej czĂŞstotliwoÂści, ale pojawia siĂŞ, czyli manifestuje  tylko wtedy, gdy jest ten, ktĂłry gra.
Rozbicia struktury takiej fali byĂŚ nie moÂże, co najwyÂżej moÂże ona lekko zmieniĂŚ brzmienie. NastĂŞpuje wtedy to co nazywamy przemianÂą wewnĂŞtrznÂą  - czasami patrzysz na kogoÂś znanego Ci od lat jakbyÂś go widziaÂła pierwszy raz w Âżyciu, to nie ten sam czÂłowiek, aleÂż siĂŞ zmieniÂł !

ÂŁadnie mi to brzmi UÂśmiech

Cytat: east
Z tym  Âże Ăłw "punkt centralny" jest wszĂŞdzie, wiĂŞc on jest rĂłwnieÂż skompresowany w Tobie, we mnie, w kaÂżdym. Kwestia dostrojenia, nauki mkniĂŞcia po liniach Âżycia.

Dlatego zawieramy w sobie taki mikrokosmos. Przypomina sie tu powiedzenie 'Kto ratuje jedno Âżycie
– ratuje caÂły Âświat'

Cytat: east
Zamieni³bym tu "odleg³oœÌ" na czêstotliwoœÌ ró¿n¹ od "boskiego wzorca", poniewa¿, tak jak przeczyta³aœ w Gicie "Mimo i¿ jest bardzo daleko, jest równie¿ blisko wszystkiego" spe³nia w³aœnie równanie falowe.

Nie znam charakteru równaù falowych, ale mo¿e w³aœnie odleg³oœc ma wp³yw na owa czêstotliwosc? Inaczej, nie rozumiem owej chêci 'odzielenia'. Mia³am ostatnio napisac coœ jeszcze o pozornej wolnoœci, ale zabrak³o mi ciœnienia - mo¿e to jest ów problem, który gdzies na dole drêczy. Mo¿e póŸniej do tego w¹tku powrócê.

Tymczasem mam tak¹ myœl co do te¿ up³ywu czasu. Mianowicie: obiekty obiegaj¹ce jakieœ centrum (np s³oùce) a usytuowane bli¿ej centrum, maj¹ wiêksz¹ (?) prêdkosc liniow¹, ni¿ te które usytuowane s¹ w dalszej odleg³oœci. Planeta na koùcu uk³adu s³onecznego, potrzebuje wiecej czasu aby wykonac okr¹¿enie, ni¿ ta usytowana bli¿ej centrum. Pomimo ¿e obydwie podlegaj¹ tym samym prawom fizyki (i wp³ywowi gwiazdy centralnej) czas jest zale¿ny od przyspieszenia - jego up³yw jest ró¿ny, dla ró¿nych prêdkoœci.

Cytat: east
Jeœli spojrzymy na Krysnê przekraczaj¹cego granicê œwiatów z punktu widzenia ..radia, to bêdzie to jak zmiana czêstotliwoœci "odœwie¿ania" - i tym jest czas w³aœnie. Manifestacje œwiata nie-fizycznego postrzegamy jak szybko przesuwaj¹ce siê klatki filmu, ale w rzeczywistoœci czas nie istnieje, jest pozorny, bo jeœli zatrzymasz film i rozwiniesz kliszê to widzisz ka¿d¹ statyczn¹ klatkê, nie istnieje historia ani ci¹g³oœÌ. Dopiero w rzutniku poruszany film o¿ywia dla nas historiê, która dzieje siê w czasie.

WÂłaÂśnie 'w rzutniku' bo upÂływ tego czasu, obserwujemy w materii, a wpÂływ przestrzeni na czas, jest juÂż zdajesie udowodniony. WedÂług mnie ta materia, stawia czasowi (energii) opĂłr. Tak wyÂłania Âświat materialny i zamyka nas w uÂłudzie. Elektrony wirujÂą wokó³ jÂądra atomu tak szybko, Âże atomy te zdajÂą sie nam rzeczywiÂście- istniejÂące. KiedyÂś usÂłyszaÂłam opinie takÂą nieautoryzowanÂą opinie o atomie: nic kr¹¿¹ce wokó³ niczego, z ogromnÂą prĂŞdkoÂściÂą  DuÂży uÂśmiech

Cytat: east
Co wiĂŞcej,  kaÂżdy z tych wielu ÂświatĂłw istnieje jednoczeÂśnie a tylko rĂłzni siĂŞ nieznacznie parametrami.

WieloÂświaty wedÂług hinduizmu, czyÂżby tzw trzeci Âświat poznaÂł jego strukturĂŞ, juz wieki temu?
Taki obrazek jakoÂś bardziej dziaÂła mi na wyobraÂźnie. PoniÂżej: domniemany Vishnu stwarza Âświaty swoim oddechem. Siedzimy w tej kulce, kulka obok kulki a wszytskie zniknÂą gdy Vhshnu zrobi Wielki Kosmiczny Wdech - pochÂłonie Âświaty  Szok



Podpis pod rysunkiem: 'Sriman Narayana (Maha VISHNU)'

Cytat: east
I znĂłw, czy ten fizyk mĂłwiÂł o religii czy moÂże o wahadÂłach, egregorach ? O sobie , czy w gruncie rzeczy te o Tobie i innch "NajwyÂższych Osobowych Bogach" ?

East, uznanie 'siebie za Boga' to etap przejœciowy Uœmiech Nie wiem dok³adnie 'co mów³ 'ten fizyk' - chyba nie przy³o¿y³am sie do czytania, albo by³o to zbyt zawi³e. Ale powiedz sam, có¿ Ci z faktu ¿e jesteœ Bogiem, skoro dooko³a siebie masz pe³no 'Takich Bogów' ( w dodatku najzupe³niej omylnych) czy to Ciê w jakiœ sposób wyró¿nia w tym t³umie, zyskujesz coœ? Bo mi sie widzi ¿e sens wycieka z tej wanienki, jak woda z dziurawego wiadra.

Ogólnie, teoria Wahad³a napewno ma spore odzwierciedlenie w naszym istnieniu. ¯yjemy przecie¿ w pewnym zgromadzeniu istot po³¹czonych emocjami. Ka¿dy ich przyp³yw, czy odp³yw odczuwamy niepoznannymi jeszcze zmys³ami. Tak wiec wieksza grupa osób, emocji, potrzeb wytworzy w przestrzeniu odpowiedni¹ reakcje. System ten, dla mnie jednak ma charakter 'falowy' im wiêcej kropli siê do³¹cza - tym fala wiêksza (moze by nawet niszcz¹ca). Tylko czy doœwiadczenie uczy nas ¿e trzeba siedziec na fali. Czêsto zdarza siê ¿e to w³aœnie jednostki id¹ce pod pr¹d potrafi¹ zmienic nasz¹ rzeczywistosc. Na dobre czy na z³e, ten kto p³ynie z wiatrem z pewnoœci¹ ma ³atwiej.

-----

Fajna ta minuta nonsensu, ale jeÂśli poszukac w tym pozornym chaosie porzÂądku, okaÂże sie Âże tzw 'przestrzeganie przykazaĂą' to


"Wiedza o tym jak  uÂżywaĂŚ ego ( moÂżna je teÂż uczyniĂŚ pustym ), daje klucz do uÂżywania wahadeÂł, albo ich omijania , czy teÂż wygaszania. SÂą bowiem takie wahadÂła, ktĂłre sÂą korzystnÂą falÂą wznoszÂącÂą. SztukÂą jest tak zmieniĂŚ czĂŞstotliwoœÌ, aby "dosi¹œÌ" korzystnych fal. PrzestrzeĂą jest peÂłna wszystkich moÂżliwoÂści naraz tak jak w tym miejscu gdzie siedzisz przenika CiĂŞ niezliczona iloœÌ fal radiowych "


 DuÂży uÂśmiech jaki Âświat jest banalny
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #122 : Październik 08, 2011, 00:03:19 »

bardzo..UÂśmiech nie dac z siebie zrobic kwadratu i wtlaczac sie w kwadrat:)

« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 00:03:34 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #123 : Październik 08, 2011, 11:08:25 »

Cytat: purattu
uwaÂżam  MrugniĂŞcie Âże moÂżna zrobiĂŚ z tego uÂżytek
i byÂłoby super gdyby misiowie rozwijali tylko "dany temat"
ja juz czytam wybiĂłrczo! to dziaÂła!
MoÂżna, ale ...
Niestety popeÂłniÂłem kolosalny bÂład dajÂąc kredyt zaufania kilku osobom.
..i opublikowaÂłem na tym forum kilka rzeczy, ktĂłre majÂą powiÂązanie (czy teÂż sÂą elementami) z wiekszÂą caÂłoÂściÂą przekazu.
ProsiÂłem kiedyÂś o export moich postĂłw, by bez smieciowych efektĂłw zrealizowac prezentacjĂŞ - jednak okazaÂło siĂŞ to nieosiÂągalne.

Jednak nie odpowiada mi nieustanne podczepianie siĂŞ jakichÂś pokrakĂłw pod treÂści,
ktĂłre prezentujĂŞ.


Cytuj
Darku, to wytÂłumacz mi proszĂŞ o czym jest temat bo nie wiem
Cytuj
>PHI<, rzuÌ swym okiem i wska¿ co gdzie przenieœÌ.
Ja juÂż nie obejmujĂŞ tego tematu, moim zdanie to "WÂątek oftopowy - bis".

WÂątek jest aktualnie o 4 rzeczach:
1-sza i kluczowa:

Jack by³ najblizej z definicj¹ istoty sprawy. Jednak jej uproszczenie w takim dopowiedzeniu paradoksalnie przesuwa nieco uwagê z g³ównego aspektu sprawy, do którego dotar³em w linkowanym tu ni¿ej poscie.

2-ga nieco
 dygresyjno poboczna

to kwestia continuum indywidualnej œwiadomoœci, która wysz³a niby to niechcaco (ale jak siê okazuje jej obecnoœÌ tutaj ma zdajesiê sens). Czyli to co siê rozwinê³o z kwestii reinkarnacji, niesmiertelnoœci i transferingu.

3-cia, to kwestia
od której zacz¹³em ten post. Dotyczy ona pewnych aspektów moderacji,
a persnonalnie jest zwiÂązana z jakoÂściÂą janusza i janneth.
W ogóle postulujê regulaminowo ustaliÌ koniecznoœÌ uzasadniania zignorowania monitu o moderacjê.
PrzytoczĂŞ tu post purattu:

Cytuj
skoro nie trybisz to nie zaœmiecaj a admin móg³by tez ten syfilis zacz¹Ì ogarniaÌ
jak tylko siĂŞ wczytam to musze potem takiego artka wzrokiem ogarniac - bo mi w kadr oka wchodzi..
a nawet nie kuma opracowan...tylko sieje stypĂŞ...
oraz dosyĂŚ wybiĂłrcze podejÂście "naszego" januszka:
Cytuj
Troszkê samokontroli swoich wypowiedzi warto siê nauczyÌ aby móc kontynuowaÌ dalsz¹ dyskusjê z innymi forumowiczami. Ka¿dy ma prawo nie ''trybiÌ'', ale miejsce obraŸliwych(wulgarnych) s³ów wed³ug regulaminu jest w œmietniku. Janusz
Problem jest w tym, ze obrazliwe pojawilo siĂŞ dÂłuuugo po braku reakcji na grzecznÂą proÂśbĂŞ o tegoÂż regulaminu egzekwowanie w innym obszarze. I nie jest to epizod.

W istocie wyglÂąda to tak, Âże kilka osob regularnie zaniÂża i rozprasza energiĂŞ pozostaÂłych regularnie tu pasoÂżytujÂąc na tychÂże osobach, ktĂłre dysponujÂą energiÂą niezbednÂą do przekroczenia pewnego progu. Skoro taki fakt ma miejsce, to albo coÂśumkneÂło uwadze (co obstawiam) - albo osoby te nie chcÂą tego progu przekroczyĂŚ (woli czego nie identyfikujĂŞ) ..wiĂŞc jesli to pierwsze - to chyba nastapil przesyt i kulminacja.

..tyle apropos 3ego subWÂątku. Temat ten proponujĂŞ ewent. kontynuowac w dziale Spraw Administracyjnych forum cheopsa. A w tym poÂście i w tym TUTAJ miejscu umieszczony zostanie link do tego.


Moim zdaniem, Darek , Dobrze byÂłoby zostawiĂŚ na razie 2gi SubWÂątek,
a 3ci SubWÂątek teÂż zostawiĂŚ do tego momentu (pieknie cos okazuje i uzupeÂłnia temat), a od tego momentu w dalszym rozwiniĂŞciu przenosiĂŚ.


Co do 4tego subW¹tku to s¹ to ogólne wizje, które g³ównie enigma i east wymieniali zwi¹zane z tytu³owym cz³onem "1 Boga" ...czyli œwiadomoœci, poziomu na którym funkcjonuje jednoœÌ. No i oni trochê poplynêli w te kierunki, jak oni definiuj¹ ten aspekt sprawy.. czyli poniek¹d zwi¹zane z pojeciami bazowymi niezbednymi do wyra¿enia tematu, który poruszam w tym w¹tku jako g³ówn¹ rzecz. (trochê to podpada pod inne w¹tki). Uwa¿am ¿e 4 jest najmniej zwi¹zany z istot¹ tematu,
ktĂłry tu proponujĂŞ, choĂŚ (jak wspomniaÂłem) moÂże byĂŚ jakÂąs bazÂą do niego.



===============


A teraz

To system SamOsterowny.
(dziĂŞki temu jÂą (samOsterownoÂśc) gwarantuje
i stanowi zarazem zabezpieczenie,
które koncept upostaciowania jednego boga mia³ zdajesiê zlamaÌ - co siê na szczêœcie udaÌ niemo¿e Mrugniêcie I tu w³asnie jest zaszyty manewr, niuans i szczegó³!

A wiĂŞc jest konstrukcja systemu istot wcielonych,
która daje ¦wiadomo¶ci PE£NIÊ formy wyrazu
(ale nigdy na wyl¹cznoœÌ jednostki).

O dynamice owego 'systemu' mĂłwi wiele Dynamika funkcjonowania ZYWEGO KOÂŁA (Kuli/KrĂŞgu)
StÂąd NATURALNO¦Æ  Pol-i-BĂłstwo-w-OÂŚ-ci. (Poli-BĂłstwowosci).
Koresponduje z tym to, co propagujĂŞ od lat nt. KoÂła,
a takÂże z liczbami: 0,13,4



Ăłw ton " Angh " (w owym koncepcie) ma "E"..
czyli:
E -  Angh - ton
E -  Chna - ton
Echnaton

aby uzyskaĂŚ  continuum sensu tego wÂątku trzeba poÂłaczyĂŚ kilka informacji:

WiĂŞc jesli ktos bĂŞdzie pomocny
i odnajdzie  zapomniany post (wiele tu roszad) w ktĂłrym:
-> przedstawiÂłem LitErĂŞ "E" w kolorze pomaraĂączowym wielkÂą na 3 wersy.
{przedstawiĂŞ swoje interpretacje, Ale chĂŞtnie teÂż poznam jakieÂś altenatywne, czy nawet oficjalne informacje na temat tego gliphu}


-> post z etymo-rozkminkÂą sÂłowa "ankh" (o ktĂłrym juÂż wspomniaÂłem)


-> i jest jeszcze jeden z pierwszych moich postów na tym forum, gdzie (jak pamiêtam) coœ wspomnia³em o "przechowywaniu" bytu z innych œwiatów ("obcego"), oraz co ma œcis³y zwi¹zek z 2 SubW¹tkiem (i ju¿ nie wspomina³em) pewn¹ operacj¹, która by³a przeprowadzona we wspó³pracy grupy ziemian, a jej efektem s¹ rózne informacje i wiedza, która nie by³a nam uprzednio dostepna.

Czyli z tym:

Cytat: between
Dlatego napisaÂłem, Âże wszyscy jesteÂśmy marionetkami.

Wspomniany przez Easta "Transerfing rzeczywistoÂści" ciekawie te sprawy wyjaÂśnia.

Ale problem jest szerszy i gdzieœ wi¹¿e siê z poruszan¹ przez Phiriorego sytuacjê "wchodzenia" w czyjeœ cia³o podtrzymywane przy ¿yciu przez automat.

Bo skoro kaÂżdy z nas (moÂże za wyjatkiem paru dosÂłownie) w jakimÂś stopniu jest sterowany to musiaÂło siĂŞ to odbyĂŚ w taki sposĂłb, Âże:

    nosiciel zostaÂł zgwaÂłcony mentalnie i nie zdawaÂł sobie z tego zupeÂłnie sprawy Âże taki fakt miaÂł miejsce. Od tego momentu jest gorliwym i bezrefleksyjnym wyznawcÂą jakiejÂś idei (np. politycznej, religijnej, ÂświatopoglÂądowej, itp) Ewentualnie implantuje mu siĂŞ dodatkowo pseudorefleksyjnoœÌ, Âżeby sobie znalazÂł "potwierdzenia" wÂłasnych idei.
    nosiciel wyraziÂł chĂŞĂŚ i gotowaĂŚ na implant mentalny. Czyli ma z tego korzyÂści. I godzi siĂŞ na symbiozĂŞ wiedzÂąc lub nie wiedzÂąc, Âże cena jest doœÌ wysoka (np. sÂławny "klub 27" gwiazd muzycznych - Jimi Hendrix, Jim Morrison, Amy Winehouse, itp)
    manifestacja fizyczna egregora. Podtrzymywana i sterowana przez niego. TrochĂŞ taki biorobot w trybie zdalnego sterowania. Tutaj zaleÂżnoœÌ od pijawy jest 100%. Bez pijawy taki osobnik traci sens Âżycia. DosÂłownie. Bo zostaÂł zesÂłany aby peÂłniĂŚ rolĂŞ generatora i przekaÂźnika energii dla pijawy.
    Czyli coÂś, co opisywaÂł Phi:
    Cytuj
    W istocie nie "kazdemu". Ta caÂła bezwÂładna masa jest manifestacjÂą fizyczna kilku konkretnych osob - wiĂŞc ta diagnoza wynika z bÂłednej interpretacji i iluzji zmys³ów.
    Zreszta "klony" - to jeszcze nie KAZDY.
    jeszcze jedna grupa - to ci, ktĂłrzy boleÂśnie przeÂżyli od³¹czenie od macierzystego egregora i niejako ponownie narodzili siĂŞ mentalnie.


OczywiÂście granice mogÂą byĂŚ pÂłynne. MyÂślĂŞ, Âże istnieje caÂła masa wymieszanych przypadkĂłw na zasadzie - trochĂŞ z tego, trochĂŞ z tego. Ewentualnie przypadkĂłw przejÂściowych.

Dopuki nie bĂŞdÂą tu podlinkowane te "->" (trzy miejsca),
proszĂŞ o czasowe zamkniĂŞcie wÂątku


« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2011, 12:17:22 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #124 : Lipiec 15, 2012, 14:01:55 »

Kiedys pytaøem kaplana718 o symbolikĂŠ i mitologie gliphu "T" na innym forum.

OgĂłlnie chodzi o wiele sciezek przekazu - nie tylko (a wøĂĄcznie) z
WĂŠzem otwierajacym oczy.

Pytalem by bardziej pelnie i glebiej przygotowac pewien temat.

Jest on zwiazany ze Søoñcem naszego UklSøon, (ale takæe kaædego søoñca w dowolnym kosmosie).
Jest on kontekstem do tematow ktore bede poruszal w odniesieniu do
PAL-EnQue
oraz!
Igrzysk gry w pilke (w powiazaniu ze smiercia/zyciem), a takze (o ?dziwo!) ze §lÊza. Ale to w przyszlosci.


Tymczasem przerzuce sie z tematem (a szkoda ze sie nie doczekalem).

Otoz:

"t" ..w mowiebywa czasem takie nieme(bez-dwieczne).
Wszak oczy szeroko zamkniĂŠte.

A dlaczego w tym temacie?

Echnaton
E-(c)hgna-ton
ale by© i moze iz:
T-E-(c)hgna-Ton

..jesli by uzupelnic zaginiony dzwiek frazy..

Techna-Ton
..co wyjawia tez okreslone sensy i znaczenia zjawisk procesow i procederow MrugniĂŞcie

po odwrĂłceniu analogowego postrzegania mamy tu informacjĂŠ taka oto:

Wezel (nod) Zycia (angh) ET (i-ti).

 ciekawostka w rzeczy samej.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 15, 2012, 14:06:35 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 [5] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.052 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

watahaslonecznychcieni ostwalia x22-team opatowek maho