Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 23, 2024, 11:50:16


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: WIZJONERZY  (Przeczytany 9192 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« : Wrzesień 11, 2012, 22:47:19 »

 Marta Woźniak | Onet | 23 Sierpień 2012 |
                                                     
                                                                     Opowieści nie z tej Ziemi

   Skąd jesteśmy? To pytanie trapi ludzkość od wieków. Niejedna tęga głowa próbowała znaleźć na nie odpowiedź. Do kwestii pochodzenia ludzkości i istnienia życia w ogóle można podejść z różnych stron. Poszczególne dziedziny nauki od lat starają się zrozumieć ową zagadkę, tworząc coraz to nowsze teorie.

Biologia bada człowieka od wewnątrz, archeologia przeczesuje ziemię, astronomia tęsknym wzrokiem szuka odpowiedzi na niebie, podążając za światłem martwych gwiazd. Zmieniają się systemy religijne, niegdyś będące jedynym źródłem objaśnień dla ludzkich rozterek. Dziś stanowią one kontrapunkt dla laboratoryjnych badań, będąc jednocześnie sensem życia wielu ludzi.

Nijaki Claude Vorilhon twierdzi, że zna odpowiedzi i chętnie się nimi dzieli. Francuz twierdzi, że świat i ludzie zostali stworzeni przez rozwiniętą cywilizację pochodzącą z innej planety. 13 grudnia 1973 roku odmieniło się jego życie za sprawą niesamowitego spotkania. - Koło dziewiątej jechałem, jak zwykle do redakcji. Tym razem jakiś impuls kazał mi jechać w okolice wulkanu, położonego za miastem. Tam, ujrzałem na niebie rozświetlony pojazd. Latająca maszyna wylądowała, a z niej wyszła istota, która przekazała mi przesłanie - opowiada Rael, podczas wywiadu ukazanego w filmie „Ostatni z proroków”.

Ówczesny dziennikarz sportowy, którego marzeniem była kariera estradowa i osiągnięcie sławy równej Jacquesa Brela, postanowił opisać swoje doświadczenie. Wydał książkę zatytułowaną „Przesłanie od Przybyszów z Kosmosu”, przybrał imię Rael i założył Ruch Dla Przyjęcia Istot Pozaziemskich – obecny Ruch Raeliański. Dziś Rael śpiewa na organizowanych przez siebie seminariach i z pewnością zyskał chociaż namiastkę upragnionej sławy.

Zgrupowanie liczące kilkadziesiąt tysięcy członków na całym świecie jest jedną z największych sekt ufologicznych. Przesłanie zawarte w księdze odpowiada na pytania skąd pochodzimy, jak mamy żyć i dokąd zmierzamy. Pierwsze rozdziały interpretują Biblię, która jak twierdzi Rael, jest jednym ze świadectw potwierdzających istnienie istot pozaziemskich, które regularnie odwiedzały Ziemię. Przekazując słowa kosmitów tłumaczy, że życie na naszej planecie jest wynikiem inżynierii genetycznej a ludzie zostali stworzenia na „ich obraz i podobieństwo”. Mają o tym świadczyć Ewangelie, jak również teksy źródłowe innych religii takich jak buddyzm czy islam. Cytat z Księgi Rodzaju ma stanowić jeden z wielu dowodów na prawdziwość owej tezy. Słowa „Bereshit bara Elohim” zostały ponoć błędnie przetłumaczone w IV wieku przez Jeremiasza jako „In principio creavit Deus caelum terrom”. Kluczowym punktem jest słowo Elohim, które w dosłownym tłumaczeniu oznacza „Ci, którzy przybyli z nieba”. Łacińskie Deus oznaczające Boga, jest zatem według raelian określeniem niepoprawnym, a Elohim to nikt inny jak przybysze z innej planety, na co wskazywać ma użycie liczby mnogiej w opisie z Księgi Rodzaju. Ów pluralizm można jednak zinterpretować nieco inaczej. Otóż według Aarona Embera słowo Elohim zostało użyte w liczbie mnogiej dla podkreślenia statusu osoby, do której się odnosi.

- Za tym, że język Starego Testamentu całkowicie odrzuca myśl, jakoby (...) Elohím (w odniesieniu do Boga Izraela) określało więcej niż jedną osobę, przemawia przede wszystkim okoliczność, iż słowo to prawie zawsze łączy się z orzeczeniem czasownikowym w liczbie pojedynczej, a także jest określane przymiotnikiem w liczbie pojedynczej. (...) Elohím należy raczej rozumieć jako wzmocnioną liczbę mnogą wskazującą na wielkość i majestat, odpowiednik określenia Wielki Bóg - stwierdza profesor.

Rael prezentuje jednak o wiele więcej teorii mających poprzeć prawdziwość jego tez. Twierdzi on, że Elohim wytłumaczyli mu poszczególne wersety Biblii. I tak na przykład dowiadujemy się, że Mojżesz był pół człowiekiem pół kosmitą a laska którą stukał o pustynne skały, z których wypływała woda, była niczym innym jak zaawansowanym technicznie detektorem. Gwiazda, której blask prowadził lud Izraela w trakcie ucieczki miała być w rzeczywistości statkiem kosmicznym, podobnie z resztą jak Arka Noego. Podczas potopu zesłanego przez przeciwników projektu rozwijania form życia na Ziemi, naukowcy z obcej cywilizacji ukryli na niej cząsteczki DNA. Enigmatyczny opis Boskiego Rydwanu z Księgi Ezehilea jest natomiast uważany przez raelian za nieudolny opis lądowania statku kosmicznego.
Jezus, tak jak Mahomet czy Budda, byli natomiast owocami międzyplanetarnych związków. Jako synowie ziemskich kobiet i przedstawicieli Elohim, odznaczali się szczególnymi cechami. Ostatnim prorokiem jest Rael, ich przyrodni brat, który ma ostatecznie przygotować ludzkość do spotkania z kosmicznymi stwórcami.

Nie ważne co, ważne by mówili

Kult budzi sporo kontrowersji i to z kilku powodów. Poza objaśnieniami dotyczącymi Pisma Świętego, przesłanie Raela zawiera również szereg informacji i porad dotyczących sposobu na życie, ustanawiając tym samym ramy pragmatycznego kodeksu moralnego. Ważne miejsce pośród rozważań zajmuje sfera fizyczności. Powtarzając nauki Elohim, Rael namawia do wyzbycia się fałszywej, blokującej zmysłowość chrześcijańskiej moralności. Proponuje zastąpić ją hedonistyczną wizją opartą na założeniu, że każdy może robić co tylko pragnie, by osiągnąć zaspokojenie i satysfakcję seksualną, przy czym nie można działać na cudzą niekorzyść. - Ruch Raeliański nie organizuje żadnych orgii i tym podobnych rzeczy podczas swoich spotkań. Raelianizm stoi na stanowisku, że życie intymne każdego człowieka jest jego sprawą indywidualną i każdy człowiek ma prawo realizować się seksualnie, tak jak ma na to ochotę pod warunkiem, że działa za nieprzymuszoną zgodą innych osób i pod warunkiem, że odbywa się to między dorosłymi osobami - komentuje Jacek, przedstawiciel Polskiego Biura Polskiego Ruchu Raeliańskiego.

Tak pojmowana, bardzo liberalna recepta na życie niesie niestety za sobą ryzyko przyciągania dewiantów. Podczas gdy raelianie organizowali akcję sprzeciwiającą się pedofilii księży katolickich, jeden z kapłanów ruchu został oskarżony o gwałt na nieletnich. Sam Rael w wywiadach potępia takie zachowanie, podkreślając że swoboda której jest orendatorem, dotyczy dobrowolnych stosunków między dorosłymi. W świetle tych deklaracji, co najmniej kontrowersyjne wydają się zatem być jego słowa, które opublikował w 1986 roku i nigdy ich nie odwołał. - Taka miłość seksualna jest inna, marginalna z pewnością, ale wzbogaca i rozwija zarówno dziecko jak i dorosłego- napisał dla czasopisma „Apocalypse”.

Tekst nie nawołuje wprawdzie wprost do kontaktów seksualnych z dziećmi, pozostawia jednak dużą przestrzeń interpretacyjną, uchylając furtkę pedofilom. - Kiedy tacy ludzie znajdą się w organizacji, gdzie słowo pisane przekazuje, że wszystko jest dozwolone, pedofile czują się uwolnieni od poczucia winy i zaczynają działać. Na tym polega problem z Ruchem Raeliańskim- tłumaczy Hayat El Mountacir z centrum do walki z sektami.

Łatwo jest jednak szukać sensacji i rozdmuchiwać incydenty, za które w ostateczności odpowiedzialni są jedynie ich sprawcy. Chory umysł ludzki kryć się może bowiem we wszelkich szeregach. Podobnego typu zbrodnie nie dotyczą jedynie członków sekty, nie obce są wszak chociażby wśród zastępów Kościoła Katolickiego.

Raeliańska wolność nie kończy się na sprawach związanych z życiem intymnym. Propagując feminizm i uważając, że ludzie sami powinni decydować o tym co jest dla nich dobre, członkowie ruchu nie sprzeciwiają się aborcji i popierają ideę eutanazji. Równocześnie szanują prawo kraju, w którym żyją. - Zasada jest taka, że raelianie respektują prawa i ustawy danego kraju, na którego terytorium się znajdują i się do nich stosują. Jeżeli przykładowo aborcja jest zabroniona na terytorium RP, polscy raelianie mają zalecenie przestrzegać zakazu na terytorium RP. Natomiast nie ma prawa zabraniającego nam opowiadania się za likwidacją ustawy antyaborcyjnej i publicznego wyrażania naszego sprzeciwu wobec niej - komentuje Jacek.

Sporo emocji wywołuje również symbol raeliański- swastyka. Wiele kultur używało tego znaku jako talizmanu pomyślności, przynoszącego szczęście. Eksponowanie go przez nazistów spowodowało, że obecnie skojarzenia z nim związane są zgoła inne od pierwotnych. -Duża część osób jest po prostu niedoinformowana odnośnie tego skąd pochodzi swastyka, i nadal uważają,że swastykę "wymyślili" naziści. Zazwyczaj wszelkie przesądy i uprzedzenia biorą się z niedoinformowania – dodaje Jacek.

Ponad to raeliańskie nauki obalają teorię ewolucji. - Wasi naukowcy, którzy ustanowili teorie ewolucji nie mylą się zupełnie mówiąc, że człowiek pochodzi od małpy(...). Kiedy przybyliśmy, by stworzyć życie na Ziemi, zaczęliśmy od bardzo prostych stworzeń, wtedy ulepszyliśmy technikę środowiskowej adaptacji, by następnie stworzyć ryby, płazy, ssaki, ptaki, naczelne, na koniec człowieka, który jest jedynie ulepszonym modelem małpy, do którego dodaliśmy to, co czyni nas ludźmi, zrobiliśmy ich na nasz obraz i podobieństwo, tak jak jest to napisane w biblijnej Genezie - pisze Rael, przywołując słowa Elohim. Członkowie kultu są również zwolennikami geniokracji i ustanowienia Rządu Światowego. Na jego czele mieliby stanąć ludzie odznaczający się najwyższym ilorazem inteligencji. Ludzkość powinna komunikować się w jednym języku i zrezygnować z praw własności. Raelianie wierzą również w pewnego rodzaju nieśmiertelność.

Zakładają bowiem, że - z jakiejkolwiek komórki ciała można odtworzyć całą istotę z nową żyjącą materią - postuluje Rael w swoim dziele. Plotki, głoszące iż członkom stowarzyszenia udało się skolonwać człowieka, jak twierdzi polski przedstawiciel zgrupowania, są kłamstwem. - Ruch Raeliański nigdy nie klonował ludzi i w ogóle się tym nie zajmuje. Natomiast mowa tutaj o firmie Clonaid: jest to prywatna inicjatywa grupy raelian (a także osób nie mających nic wspólnego z raelianizmem), która ani finansowo, ani organizacyjnie nie jest powiązana z Ruchem Raeliańskim - stwierdza Jacek.

Wspomniana firma prowadzi badania nad klonowaniem. Raeliańskie małżeństwo, które straciło dziecko, łoży na ów cel w nadziei przywrócenia ich pociechy do życia. Wiele członkiń ruchu jest zdecydowana brać udział w eksperymentach i jeśli będzie to konieczne, zostać surogatkami.

Żeby zostać członkiem ruchu, należy dokonać aktu apostazji oraz Przekazania Planu Komórkowego, który jest ceremonią uznania Raela jako posłannika Elohim a ich samych za stwórców. W Polsce żyje około 100 raelian. Struktura ugrupowania jest hierarhiczna, najwyższy szósty stopień kapłański jak dotąd zawsze był przyznawany Raelowi. Jest on równocześnie prezesem spółki zbierającej środki finansowe na budowę ambasady dla przybyszów z kosmosu. Raelianie dysponują już kwotą przekraczającą dziesięć milionów dolarów. Problematyczne jest jednak znalezienie państwa, które wyrazi zgodę na budowę tegoż projektu. Póki co, członkowie dobrowolnie wpłacają pieniądze na konto. Ich przywódca, który lubi cieszyć się życiem, mieszka w ogromnej willi i często oddaje się swojej pasji- wyścigom samochodowym.

Założenia raelian brzmieć mogą co najmniej kontrowersyjnie. Jednakże setki lat temu wiele z dzisiejszych zdobyczy nowoczesności również nie mogło się mieścić w ramach ludzkiej wyobraźni. Oddawano cześć różnym bogom, palono na stosach czarownice, wierzono w olbrzymy i podobnego rodzaju stwory. Dziś przedstawiciele największych religii, uznają Boga za stwórcę świata. Chrześcijan nie dziwi Jezus chodzący po wodzie ani niepokalane poczęcie jego matki Marii. Czy postulat zakładający istnienie przybyszów z kosmosu, stworzycieli naszej cywilizacji jest w tym wypadku mniej wiarygodny? Kula ziemska pełna jest zagadek, których do dziś naukowcy nie są w stanie jednoznacznie wyjaśnić. Bardzo stare, tajemnicze wzory znajdujące się na pustyni Nazca, tak wielkie, że można je dostrzec wyłącznie z lotu ptaka są jednym z wielu ich przykładów. Jeśli raelianie mają rację, to biblijne zdanie „Pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi” (MT XIX-30) nadaje nam elementu boskości, bo jako stworzeni mielibyśmy stać się stwórcami.

http://religia.onet.pl/publicystyka,6/opowiesci-nie-z-tej-ziemi,47817,page1.html





« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2012, 22:52:37 wysłane przez Rafaela » Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #1 : Wrzesień 12, 2012, 15:25:50 »

Cytuj
  Skąd jesteśmy? To pytanie trapi ludzkość od wieków. Niejedna tęga głowa próbowała znaleźć na nie odpowiedź. Do kwestii pochodzenia ludzkości i istnienia życia w ogóle można podejść z różnych stron.
Pozwolę sobie stwierdzić, że sam sposób sformułowania w ten sposób pytania świadczy o braku wiedzy o budowie całościowej człowieka.
Prawdopodobnie  doświadczenia ze światem energii autora danego pytania są minimalne lub nie zaistniały wcale.
Co za tym idzie poza plan tzw materialny nie wychodzi i nawet jeżeli już puści baka na temat świata energii to nie są to doświadczenia jego własne - znaczy autora tak postawionego pytania.
Ot coś gdzieś usłyszał, przeczytał ....
Skutkiem tak postawionego pytania będzie cała masa czysto teoretycznych odpowiedzi.
to pa Z politowaniem

 
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 12, 2012, 15:27:33 wysłane przez Przebiśnieg » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #2 : Wrzesień 13, 2012, 21:33:12 »


                                                           ŚCIEŻKI POLSKICH WIZJONERÓW

Ścieżki polskich WIZJONERÓW

    Drogi polskich wizjonerów w niczym nie przypominają szerokich autostrad. Są to raczej cierniste ścieżki. Dar bowiem, jak to powiedział jeden z nich, nie jest polisą na własne szczęście, tylko służbą i ciężarem. Czasem ponad siły.

    Potop omija Oławę
    Zwykły starszy pan. Rośnie mu brzuszek. Twarz oświetla mu cień uśmiechu. Nieśmiały w obejściu... chyba że właśnie wypełnia polecenia, które ponad trzydzieści lat temu otrzymał od Matki Bożej. Kazimierz Domański, jeden z najsłynniejszych polskich wizjonerów.
    Gdy miał pierwsze widzenie, był na rencie. Zdrowie zniszczyła mu wieloletnia harówka w zawodzie malarza. Takiego od ścian i powierzchni metalowych - nie od obrazów.

    Kazimierz Domański po raz pierwszy ujrzał Matkę Boską, gdy miał 51 lat. Uzdrowiła go. Na jej polecenie teraz on uzdrawia ludzi.
    W 1982 roku z krwiakiem mózgu trafił do Kliniki Neurologii wrocławskiej Akademii Medycznej. Szpitalny kapelan dał mu obrazek Matki Bożej Częstochowskiej z prostym, pokrzepiającym słowem: zaufaj. Domański mówi, że w noc poprzedzającą operację ujrzał Maryję. Położyła na nim ręce, mówiąc: Synu, wstań, jesteś zdrów. Ja ciebie uzdrowiłam. I ty czyń to chorym ludziom.
    Do operacji nie doszło. - To prawdziwy cud - powiedział ordynator po obejrzeniu zdjęć rentgenowskich.
    Wahał się rok. Wtedy otrzymał kolejny nakaz. Ma uzdrawiać. Tego chce Matka samego Zbawiciela. Kolejną wizję miał na swojej działce. Matka Boża siedziała na ławeczce, miała na sobie jasną, beżową szatę i jasnobrązowy płaszcz. Jej głowę zdobiła korona podobna do tej z wizerunku licheńskiej Matki Bolesnej. Położyła ręce na ramionach Domańskiego i znów nakazała mu misję uzdrawiania. Następnym razem, 3 października 1984 roku, Domański usłyszał: Kto przyjdzie na to miejsce, otrzyma łaskę uzdrowienia i Boże Błogosławieństwo, ale tylko wówczas, gdy będzie miał silną wiarę. Nie mógł się dłużej opierać. Oława stała się miejscem kultu. Lekarz Zygmunt Dudek na prośbę nieżyjącego już biskupa Urbana zajął się analizą dokumentacji zebranej w pierwszym roku objawień. Kilkanaście stukartkowych zeszytów. W każdym po kilkaset podziękowań. Badając historię schorzeń, znalazł u czterech osób niewytłumaczalny dla współczesnej medycyny zanik choroby. Domański przedstawił kurii dokumentację tych czterech przypadków, dodając nowe świadectwa. Nigdy nie okazał zniecierpliwienia przedłużającym się milczeniem kościelnej hierarchii.
    Z ostatnich fal powodziowych Oława wyszła bez szwanku. Mieszkańcy nie są pewni, czy to zasługa uzdrowiciela, który mieszka sobie w całkiem zwyczajnym wieżowcu. Wiedzą tylko, że woda sięgała do wysokości ulicy, ale się nie przelała. A trzymały ją tylko worki z piaskiem...

    Klasztor w szczerym polu
    Stefan Gwiazda, rolnik z Wykrotu (wioska położona niedaleko Tłuszcza), otrzymał w nocy polecenie, by podnieść krzyż leżący w trawie. Mówi, że od razu rozpoznał głos Bożej Matki. Już na jawie usłyszał od niej, że ma na miejscu znaleziska postawić klasztor. Rozpoczął budowę w szczerym polu.

    Stefan Gwiazda jest polskim stygmatykiem.
    Ludzie uwierzyli w wizję Gwiazdy. Może pomogło to, że jeszcze wśród pierwszych gapiów schodzących się, by obserwować szaleńca, który w pojedynkę, bez żadnych oficjalnych zezwoleń porywa się na taką pracę, zdarzały się przypadki uzdrowień. Wkrótce do Wykrotu zaczęli zjeżdżać pielgrzymi.
    Teraz budowla jest już ogromna, widoczna z daleka. Poszczególne obiekty: klasztor, kaplica i kościół tworzą jedną całość. Buduje się już także ogrodzenie i dzwonnicę. Wokół nieład, jak to na budowie, ale wszystko wskazuje na to, że praca rozpoczęta w dzień po objawieniu, czyli 27.06.1991 roku, jest na ukończeniu. Rodzina wizjonera nie uwierzyła w objawienie. Krewni byli przekonani, że zachorował. Na głowę. "Dokąd Matka Boża była - opowiadał Gwiazda Edmundowi Szczesiakowi, autorowi reportaży wydanych w książce pt. "Oni uzdrawiają", zrobionych w miejscach najgłośniejszych cudów w Polsce - nic mi nie mogli zrobić. (...) Mówiłem do nich, a oni mnie nie słyszeli. Jakbym był niemową. (...) Matka Boża powiedziała mi, że będą słyszeć, jeżeli przyjmę komunię świętą w kościele. Nie chcieli mnie puścić: Co to będzie, on taki chory... Uparłem się. W końcu pojechali ze mną. Gdy wyszliśmy z kościoła, już słyszeli mnie normalnie. Dopiero wtedy moja rodzina zrozumiała, że to nie choroba, a moc Boża."
    Codziennie w południe w kaplicy klasztornej, poświęconej w 1996 roku przez proboszcza z Myszyńca, odmawiany jest różaniec. Stefan Gwiazda, nazywany przez pielgrzymów bratem, ma wtedy widzenia. Potem przekazuje ich treść obecnym:
    - Słyszycie! Nie czyńcie zła! Modlijcie się za kościół, za kapłanów, do Matki Bożej, żeby dała wam siły. Modlijcie się, żeby Matka Boża zesłała wam Ducha Świętego w czasie modlitwy. Amen!
    Mszę w kaplicy, którą Gwiazda wybudował z rodzinnych oszczędności i datków pielgrzymów, odprawiają księża z sąsiednich parafii. Nie komentują osoby wizjonera. Mówią, że udzielają duchowej posługi, bo ludzie tego chcą i potrzebują.

    Cuda jak w Fatimie
    Zofia Grochowska z Tolkmicia aż do emerytury obsługiwała maszynę dziewiarską. Teraz uzdrawia i przekazuje ludziom objawienia, które dyktuje jej głos Boży. Córko, dlatego cię wybrałem, że nic nie umiesz. Ja ciebie ukształtuję od podstaw - powiedział jej podczas widzenia Pan Jezus, gdy wzbraniała się - ona, taka prosta kobieta - przed rolą, którą jej wyznaczył. Potem widziała Go jeszcze tylko raz. Teraz został jedynie głos, który dyktuje treść przekazu.

    Zofia Grochowska zapisuje słowa Chrystusa, które słyszy w swojej duszy.
    Pani Zofia twierdzi, że dar, który otrzymała, zmienił jej osobowość. Dawniej nieśmiała, trochę zahukana, teraz nie odczuwa żadnego skrępowania - czy to podczas rozmowy z dostojnikami kościelnymi, czy przemawiając do setek ludzi. Ci, na których kładzie ręce podczas uzdrawiania, mówią, że przenika ich ciepło, czują radość i spokój. Gdy dziękują, kobieta tłumaczy, że to żadna jej zasługa. Jest tylko narzędziem, którym posługuje się Jezus. Twierdzi, że sama doznała uzdrowienia. Ciężko chora na reumatyzm, pojechała, bo przecież pójść nie mogła, w 1986 roku z pielgrzymką do Częstochowy. Wróciła lekka jak piórko, a groził jej przecież wózek inwalidzki. Rzeczywiście, kobieta, której za dwa lata stuknie siedemdziesiątka, porusza się zwinnie i z gracją. Jej bliscy potwierdzają, że nie zawsze tak było.
    Grochowska założyła Legion Małych Rycerzy Miłosierdzia Bożego (to określenie oznacza nie wiek jego członków, ale obowiązek pokory wobec Pana Jezusa). Legion nie został jeszcze zatwierdzony przez Kościół. Ci, którzy uczestniczyli w Mszy Świętej w jasnogórskim klasztorze, a potem w spotkaniu założycielskim na przyklasztornych wałach, twierdzą, że byli świadkami cudu, bardzo podobnego do cudu w Fatimie w 1917 roku. "Ja, Barbara Wasilewska, widziałam, jak słońce, będąc nad zachodem, wirowało, było w różnych zmieniających się kolorach i w postaci Hostii. Wydawało się, że to słońce jest blisko mnie" - napisała Barbara Wasilewska z Janowa Lubelskiego. Takich świadectw pani Zofia zebrała bardzo dużo.

    Nawrócony wizjoner
    "Przebacz mi grzechy i daruj kary zasłużone. W. Piotr Łyjak - 1990". Tabliczka o tej treści została włożona do starej opony samochodowej, z której wyrasta niewielki metalowy krzyż. Tylko ten krzyż naprowadza na trop budowniczego sanktuarium maryjnego w Kępie Gosteckiej koło Opola Lubelskiego. Emerytowany psychiatra wojskowy, kiedyś oddany działacz Związku Młodzieży Polskiej - organizacji o niezbyt chlubnej przeszłości - dziś planuje budowę ogromnej bazyliki. Nie ma objawień. Twierdzi, że czuje tylko niezwykłość miejsca, w którym musi stanąć wielka świątynia. Sprowadzeni przez niego bioenergoterapeuci i wizjonerzy potwierdzają jego przeczucia.

    Piotr Łyjak, lekarz - psychiatra, dostał od Matki Boskiej zadanie wybudowania kościoła na planie w kształcie Polski.
    Wieś w kształcie rogalika otacza Wisła i jej bagniste odnogi, pola, niskie sady, uprawy chmielu z charakterystycznymi tykami. Zwykły polski pejzaż.
    Łyjak miał sen. Już nie pracował wtedy w wojsku. Twierdzi, że wyrzucono go za prawdę. Szefował poradni zdrowia psychicznego w Szpitalu Wojskowym w Lublinie. Zapraszano go na prelekcje dla kadry na temat alkoholizmu. Mówił, że pijaństwo żołnierzy to betka w porównaniu z grzaniem gorzały przez... kadrę. I że przykład idzie z góry. To wystarczyło. Musiał odejść.
    Pan Jezus przyśnił mu się ogromny jak trzydziestopiętrowy wieżowiec. On sam był malutki jak ziarnko piasku. Pan Jezus nic nie mówił. Tylko patrzył smutno. Na drugą noc przyśniła mu się Matka Boża. Potem znów Pan Jezus. Tak przez sześć kolejnych nocy. To był początek nawrócenia.
    Zamówił figurę Matki Bożej i ustawił na podwórku rodzinnego domu. Był 1984 r, ostra zima, tęgie mrozy. Ojcu Łyjaka wymarzły wszystkie drzewka owocowe, sołtysowi - hektar wiśni, a koło figury kwitły bratki świeżutkie jak wiosną. Uznał to za cud.
    W 1988 roku pojechał do Jerozolimy, aby odebrać medal "Sprawiedliwy wśród narodów świata" i posadzić drzewko oliwne w Alei Sprawiedliwych na Górze Pamięci. Jego rodzice w czasie okupacji ukrywali Żydów w ziemiance wykopanej za stodołą. Byli jednak za starzy, żeby udać się w taką podróż. Zastąpił ich syn. Na Drodze Krzyżowej w Jerozolimie dokonało się jego ostateczne nawrócenie (nie ukrywa przecież, że był wcześniej ateistą i - prawie - komunistą). Wtedy postanowił wybudować olbrzymi Kościół jako zadośćuczynienie Bogu za winy własne i świata.
    W 1990 roku założył i zarejestrował Społeczny Komitet Budowy Kościoła pod wezwaniem Kąpskiej Matki Bożej Prześladowanych i Terroryzowanych - Róży Duchownej w Kępie Gosteckiej, woj. radomskie. Zwracał się do ludzi prześladowanych z całego świata o nadsyłanie datków. Rozesłał setki tysięcy listów. Nie zawiódł się.
    Parę lat temu skierowano Łyjaka na badanie psychiatryczne. Czyj to był pomysł? Przyszło takie skierowanie z przychodni rejonowej. Poddał się obserwacji bez szemrania. Stwierdzono, że jest zdrowy. Plac budowy jest już przygotowany. Komitet Społeczny działa. Pewna artystka z Lublina namalowała obraz. Jest na nim przyszła świątynia i Łyjak jako żebrak z laską i tobołkiem. Żebrak Najświętszej Marii Panny - tak tytułuje się były lekarz wojskowy i twierdzi, że to najpiękniejszy tytuł świata.

    Uzdrawiają ciała i dusze
    Na łące Krzysztofa Czarnoty w Okoninie pod Grudziądzem figura Matki Bożej płakała krwawymi łzami. Na korze pojawiały się wizerunki świętych. Rozmnożyły się różańce, oglądano wirujące słońce, słyszano anielskie chóry. Czarnota przez siedem lat miał objawienia wzywające grzesznych do pokuty. Nadal przekazuje uzdrawiającą energię.

    Wierni całują ziemię w miejscu, gdzie objawiła się Matka Boska.
    Jadwigę Jakubowską w 1966 roku na polecenie władz poddano badaniom psychiatrycznym. Potem aresztowano ją pod zarzutem matactwa. Była ciężko chora na serce i wątrobę. Miała być operowana z powodu tzw. opuszczenia żołądka. W ostatnim dniu maja - miesiąca poświęconego Maryi - objawy te ustąpiły. Zaczęła uzdrawiać innych. Więzienie nie zmusiło jej, by przestała.
    Niedaleko Gdańska, w leśnictwie Melsztyn, osiedliło się dwóch pustelników: brat Marian mieszka w sporej odległości od brata Grzegorza. Czasem się odwiedzają, czasem kłócą. Obaj mają wizje rychłego końca świata - kary Bożej za nasze grzechy. Ludzie przychodzą do nich z daleka. Proszą to jednego, to drugiego o modlitwę, o wyzdrowienie. Doznają licznych łask. Obaj pustelnicy żyją z wyplatania koszyków z wikliny. Na chleb i mleko starcza. Więcej nie potrzebują. Gniewają się, gdy ktoś z uzdrowionych chce wyrazić wdzięczność w brzęczącej monecie. Brat Marian ma około trzydziestki. Brat Grzegorz jest trochę starszy, ale niewiele.
    Łucja Piechnik, niepracująca wdowa z Zabrza, na specjalne życzenie sąsiadek co rano odsuwa w oknie żaluzje chroniące wizerunek Matki Bożej, który pojawił się na szybie jej okna. Kobiety chcą się przed nim modlić przed pójściem do pracy. Mówią, że odkąd to robią, doznają wielu łask. Nie dziwią się, że ten zaszczyt spotkał właśnie panią Łucję. Jest skromna i pobożna.
    Czasy się zmieniły. Polskich wizjonerów - ludzi, przez których dzieją się rzeczy niezwykłe, nie zamyka się już w więzieniach czy szpitalach psychiatrycznych. Co wcale nie oznacza, że ich życie jest łatwe.

http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/473-26/4481-%C5%9ACIE%C5%BBKI%20POLSKICH%20WIZJONER%C3%93W
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #3 : Wrzesień 15, 2012, 12:55:37 »

Tak Matka Boska.
Rozumiem, że nie chodzi to mamę facia, który nazywał się Bosek.
To rozumiem.
Nie rozumiem tylko, że jeżeli był to ktoś z obrazów KK to skąd milczenie z ich strony. Duży uśmiech
Przepraszam tak się tylko zastanawiam Duży uśmiech
to pa Duży uśmiech

PS
Rozumiem, że fakt co do opisu wyglądu ,,Maki Boskiej", który w każdym z tych przypadków był inny nie jest przyczyna milczenia KK i jak to pisze szacowna Rafaela
 
Cytuj
Czasy się zmieniły. Polskich wizjonerów - ludzi, przez których dzieją się rzeczy niezwykłe, nie zamyka się już w więzieniach czy szpitalach psychiatrycznych. Co wcale nie oznacza, że ich życie jest łatwe.
Cóż pewnie za te wizje i to na obrazy nie trafią znaczy te święte obrazy Cool
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 15, 2012, 16:38:26 wysłane przez Przebiśnieg » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #4 : Wrzesień 25, 2012, 08:31:39 »

                                 
                                               
 A jaka będzie przyszłość Europy?  utworzona przez użytkownika Zofia Piepiórka w dniu 8 listopada 2011 o 14:17 ·

„Kilka miesięcy temu na wszystkich portalach były informacje dotyczące naszej płyty tektonicznej. Sądzono do tej pory, że płyta europejska nachodzi na płytę azjatycką. Po wstrząsach, które nawiedziły Europę okazało się, że nastąpiła nagła i niespodziewana zmiana kierunku przesuwania się naszej płyty na… południe w kierunku płyty afrykańskiej. Europa nagle zaczęła się trząść… Kto mógł to przewidzieć?  Moje sny oraz wizje wyprzedzają zdarzenia, które nas nie ominą…”

Obudziłam się w środku nocy mając w pamięci koszmarne obrazy ze snu. Myślałam - Co to znaczy? Wstałam i poszłam do kuchni zrobić herbatę. Zamyślona usiadłam w fotelu i powoli zaczęłam rozumieć… Sen zapowiadał przyszłość Europy, a więc dotyczy to również Polski.

Jestem wizjonerką i w związku z tym mam wiele przekazów na różne sposoby. Głównie dotyczą mnie i tego co mam badać, ale również przyszłości Polski i Europy. Pierwsze przekazy dotyczące przyszłości były już w 1992 roku i mówiły o... wyspie. Była to jedna z pierwszych wizji i składała się z kilku części. Wizje są symbolami, dlatego nie rozumiałam ich sensu aż pewne elementy zdarzyły się. Wiem, że wizje realizują się w dłuższym okresie czasu np. po kilku latach, wiekach lub tysiącach lat. Jednak z punktu widzenia nauki było to wręcz nieprawdopodobne, dlatego długie lata nikomu o tym nie mówiłam, aż zaczęły się sny na ten temat. Wizje senne realizują się w stosunkowo krótkim okresie czasie.

Pierwszy sen był w 2002 roku, a wiec ok. dwa lata wcześniej przed trzęsieniem ziemi w Morzu Bałtyckim na wysokości Kaliningradu. Był tak silny, że we wrześniu 2004 roku zatrzęsło połową Polski. O ile pamiętam siła wstrząsów miała 6,2 st. w skali R. Geolodzy oraz mieszkańcy Wybrzeża byli w szoku, gdyż tutaj tak silne trzęsienia ziemi nigdy się nie zdarzały. Kilka dni później nastąpiła fala słabszych wstrząsów, która przeszła przez całą Polskę oraz Europę centralną i dalej. Trzy miesiące później było potężne trzęsienie ziemi na Oceanie Spokojnym oraz tragiczne tsunami w Indonezji skutkiem czego zginęło ok. 300 tysięcy ludzi. Właśnie wtedy… tydzień później był drugi przekaz we śnie dotyczący przyszłości Europy.

Kolejne trzęsienie ziemi na naszym kontynencie miało miejsce cztery lata później 19 grudnia 2008 roku ok. godz. 6.00, o sile 6,5 st. R. na południu Szwecji, a więc również u wybrzeży Morza Bałtyckiego w Europie.

 Wracając do moich snów. W pierwszym śnie zobaczyłam mapę Europy i USŁYSZAŁAM głos, który mówił, że Europa będzie wyspą. Zapytałam  -  kiedy to będzie?

 Odpowiedzi nie było, więc zapytałam – W którym miejscu będzie brzeg wyspy - Europy?  Oczywiście jedynie mogło to być od strony Wschodniej, gdzie Europa łączy się z Azją. Zobaczyłam mapę fizyczną Europy i Azji, ale nie było tam nic co by wskazywało dokładnie to miejsce!

 

A teraz ten sen…

 

We śnie zobaczyłam mapę Europy i Ktoś mówił, że Europa będzie wyspą.

USŁYSZAŁAM słowa: Kontynent oddali się od Azji.

- Jak to się oddali, w jaki sposób?

USŁYSZAŁAM: Trzęsienia ziemi.

-  Ale w którym miejscu?

USŁYSZAŁAM: Dziura.

We śnie pomyślałam: Jaka dziura? Dziura w ziemi? Gdzie może być taka dziura w ziemi? Na ziemi? Pomyślałam o Czarnobylu… Czyżby z powodu jakiegoś wybuchu atomowego? (Dlaczego we śnie pomyślałam o Czarnobylu? A więc może to być wybuch atomowy, który spowoduje dziurę w płycie kontynentalnej, a skutkiem tego będzie jej pęknięcie, a potem to już reakcja łańcuchowa...)

USŁYSZAŁAM: Tak.

We śnie patrzyłam na mapę Europy Wschodniej i szukałam takiego miejsca, ale nigdzie nie było żadnej wskazówki!

USŁYSZAŁAM: Płyta tektoniczna zacznie pękać i powoli będzie się oddalać. Będą trzęsienia ziemi, które spowodują potworne sztormy, tsunami, huragany, a w konsekwencji zmianę brzegów Europy.

Tym razem zobaczyłam zupełnie inną mapę Europy… z  p r z y s z ł o ś c i!

Z tego co zapamiętam na tej mapie nie było Półwyspu Helskiego, a brzegi lądu w Polsce  wyglądały inaczej. Część naszego Wybrzeża będzie zalana, jak również część wybrzeży Niemiec i Francji. Zniknie pod wodą co najmniej 50 lub więcej kilometrów lądu. Nie będzie cieśniny, Morze Bałtyckie będzie otwarte. Zmieni się mocno zarys Hiszpanii, a co najmniej połowa Portugalii zniknie. Szukałam na mapie Wielkiej Brytanii... ale zobaczyłam tylko jedną maleńką wyspę od strony wschodniej (?). Zmieni się zarys Skandynawii. Zobaczyłam różne wyspy. Zniknie całkowicie Włoski „but”! Całe wybrzeże Europy od strony Morza Śródziemnego szerokim pasem zapadnie się i obszar morza sporo się powiększy, a więc to samo prawdopodobnie dotyczy wybrzeży Afryki. Nie widziałam jak będzie to wyglądało na innych kontynentach, widziałam tylko Europę.

USŁYSZAŁAM: Europa będzie wyspą i będzie to trwało ok. 2 lat… Szczelina będzie coraz większa, powstanie kanał, który będzie się powiększał, aż połączy się z Morzem...

 Patrzyłam na mapę w szoku... Jakim morzem?

We śnie widziałam oddalający się kontynent Europy i ludzi, którzy uciekali z wyspy lub chcieli dostać się na wyspę, ale nie mogli. Widziałam płomienie, dużo ognia w miastach, potężne fale, twarze przerażonych ludzi.

Obudziłam się zlana potem... jak z koszmarnego snu. Myśląc teraz o tym co zobaczyłam zapytałam: Czy mamy szansę? Czy nasza cywilizacja zginie?

 USŁYSZAŁAM:  Zginie 1/3  ludności Europy. To i tak stosunkowo mało, w porównaniu z tym co miało się zdarzyć, gdyby historia się powtórzyła kolejny raz, tak jak w poprzednich cywilizacjach.

Mając w pamięci obrazy ze snu zrozumiałam, że z powodu trzęsień ziemi największe zagrożenia dla naszej cywilizacji są w dużych miastach. Zdałam sobie sprawę że największe spustoszenie spowodują oczywiście wybuchy wulkanów oraz trzęsienia ziemi, ale również składy amunicji, elektrownie atomowe, składy chemiczne, składy ropy naftowej i gazu, zapory wodne, zalewy, itd. To jest podwójna pułapka ponieważ gdy to zacznie eksplodować, zalewać… ludzie będą w panice i w szoku i powstanie totalny chaos. Nie pomogą schrony ani zapasy żywności. To co ma się zdarzyć w Europie dotknie dosłownie każdego!!

Z przekazów amerykańskiego „śpiącego proroka” Edgara Caycy wynika, że Ameryka Północna również rozdzieli się na wysokości Wielkich Jezior, tworząc wyspy. Ten wizjoner (zmarł w 19945 r.) nie wspominał o Europie! Wiem, że Azja będzie wielkim kontynentem o zmienionych brzegach i mocno spustoszona. Japonia zniknie, pozostaną małe wysepki.

Uważam, że jeżeli zginie 1/3 ludności Europy... „to i tak stosunkowo mało, w porównaniu z tym co miało się zdarzyć, gdyby historia się powtórzyła kolejny raz, tak jak w poprzednich cywilizacjach”.  Zginęłaby cała ludność na kontynencie europejskim, na którym żyje obecnie ok. 700 milionów ludzi, a następnie doszłoby do zlodowacenia kontynentu i cywilizacja stopniowo odradzałby się od „kamienia łupanego”. Jeżeli nawet zginie 1/3 ludzi, a więc ok. 250 milionów ludzi, to pozostali przeżyją ten koszmar. Oznacza to, że co trzecia osoba zginie. Ci którzy przeżyją wyciągną wnioski z błędów i stworzą nowy porządek świata.

 Dopiero po tym chaosie i tragedii nastąpi spokój, a Europa stanie się kolebką nowej cywilizacji, nowego porządku, nowego myślenia oraz technologii.

Siedziałam w fotelu wciąż myśląc o tym śnie. Analizowałam moje sny i wizje, proroctwa w Biblii oraz przekazy innych wizjonerów. W końcu doszłam do wniosku, że ich wizje są wspomnieniem z przeszłości oraz… przyszłości, która nas czeka ponieważ historia się powtarza. Jako cywilizacja popełniamy te same błędy jakie popełniły wcześniejsze cywilizacje na tym kontynencie! Jakie błędy? Czy nie było proroctw? Czy prorocy – wizjonerzy nie rozumieli wizji i nie odkryli największej tajemnicy naszej cywilizacji? Na przestrzeni wieków i tysięcy lat żyło wielu wizjonerów. Które wizje są najważniejsze dla naszej cywilizacji? Wychowałam się w rodzinie katolickiej, gdzie najważniejsze przesłania to przepowiednie Maryjne z Fatimy. Wiem, że to tylko element proroctw – wizji Apokalipsy w Biblii, ale nie są najważniejsze. Co w wizjach jest najważniejsze i gdzie to szukać? To zależy od czasu oraz miejsca w jakim żyje wizjoner.

Muszę zacząć od analizy własnych wizji i snów, zrozumieć je i wykonać. Jeżeli są prawdziwe potwierdzą się w proroctwach biblijnych i innych wizjonerów oraz we współczesnej  nauce i technologii. Zanim ktoś tym się zainteresuje może być już za późno, aby coś zrobić zmienić ponieważ Ewangelie zapowiadają, że wszystko ma się zdarzyć w czasie jednego pokolenia. Którego? Naszego pokolenia, gdyż startujemy w kosmos…

Nie mogłam już zasnąć do rana. Dlaczego mam takie sny?! Skutki kataklizmu można jeszcze zminimalizować do ok. 1/3 ludności naszego kontynentu, ale nie w 100% i  mamy na to określony czas. Ale jak to zrobić? Musimy to dokładnie zrozumieć i wykonać. Kto to ma zrobić?

 Rano zatelefonowałam do Roberta Leśniakiewicza  ( kpt. WP oraz ufolog, publicysta, pisarz i tłumacz) i w skrócie  opowiedziałam sen.  Zapytałam - co o tym sadzisz?

 - Eeee... to jest nie możliwe! Z punktu widzenia  geologii jest to możliwe tylko w okolicy Uralu, gdzie płyty kontynentalne nachodzą  na siebie. Tylko tam mogłoby coś takiego zajść, ale ja osobiście w to wątpię. Wyjaśnił jak wygląda sprawa nakładających się płyt tektonicznych euroazji.

Kończąc rozmowę odpowiedziałam - To jest mój  sen,  jestem wizjonerką, miałam  tobie to przekazać czy wierzysz w to czy nie.  Przekaż to właściwym osobom. Nie wiem kiedy to się zdarzy... Może to potrwa wieki -  jak twierdzisz, a może jeszcze za naszego życia. Nie wiemy kiedy nastąpią  kolejne trzęsienia ziemi na naszym kontynencie.

Proroctwo Apokalipsy mówi o wielkim trzęsieniu ziemi jakiego nie było od początku świata...

 

Ten tekst pisałam trzy lata temu i był publikowany na Blogu CBZA-jordanów oraz www.eioba

Kilka miesięcy temu na wszystkich portalach były informacje dotyczące naszej płyty tektonicznej . Sądzono do tej pory, że płyta europejska nachodzi na płytę azjatycką. Po wstrząsach które nawiedziły Europę okazało się, że nastąpiła nagła i niespodziewana zmiana kierunku przesuwania się naszej płyty na… południe w kierunku płyty afrykańskiej. Europa nagle zaczęła się trząść… Kto mógł to przewidzieć? 

Moje sny oraz wizje wyprzedzają zdarzenia, które nas nie ominą…

http://pl.wikipedia.org/wiki/Strefa_Teisseyre'a-Tornquista

   Zofia Piepiórka

 




« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2012, 08:33:30 wysłane przez Rafaela » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #5 : Wrzesień 25, 2012, 08:42:21 »

pozwolę sobie dodać mapkę, żeby było jasne gdzie to jest,-
a dzieli Polskę na pół
  Szok

Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #6 : Wrzesień 25, 2012, 08:43:55 »

Serdecznie dziekuje za mapke. Nie potrafie wstawiac na forum zdjec.
Pozdrawiam serdecznie.Rafaela.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #7 : Wrzesień 25, 2012, 09:12:33 »

Dobrze chociaż iż Pani Piepiórka doszła do wniosku iż jej wizje to odczyt przeszłości nie dobrze gdy tymi odczytami chce projektować przyszłość. Przyszłość w którą weszliśmy nie ma już nic wspólnego z przeszłością i jej dawnymi kataklizmami.
Po co ciągle wstawiać przepowiednie które nas zastraszają?  Kto lubi się bać niech sobie je czyta w nocy pod kołdrą i trzęsie się ze strachu. Ja ich nie kupuje! I nie przekażę im ani jednej myśli wzmacniającej.
Ta pani ( jak wiele innych wizjonerów ) otworzyła w sobie dostęp do depozytu zapisu przeszłości w szyszynce i oglądając przeszłość usiłuje nią wyznaczyć przyszłość , która poszła już zupełnie inną drogą.

Ja też mam dostęp do wiedzy przeszłości , czasami oglądam niesamowite tragedie , które wydarzyły się na przełomie czasów ostatecznych , które zaistniały w trzecim cyklu III wymiaru. Ale ja tego nie opisuję , moim zdaniem takie sensacje są niepotrzebne, bo wywołało by to ból , cierpienie i strach , budząc wspomnienia w wielu ludzkich podświadomościach.
Teraźniejszość pisze nową historię Ludzkości opartą na innych doznaniach i uczuciach i woli doświadczania piękna i dobra i  o wiele wyższej wibracji, tu nie może decydujący być strach. Zatem pora takim wizjom propagowanym na szeroką skalę powiedzieć do widzenia... koniec , to była  tylko przeszłość.

Czy jeszcze nie zauważyliście iż zostało nam mniej niż trzy miesiące do decydującej daty i nie ma żadnych globalnych kataklizmów , globalnych wojen, ni innych straszydeł panujących nad Ludzkością?
Czy to jeszcze zbyt mało by wyciągnąć wnioski iż na ziemi  o losach Ludzkich coraz bardziej decyduje energia dobra , która nie promuje wojen?

Stare programy jeszcze się manifestują , usiłują uzyskać energię do zasilenia swojego zaistnienia , ale nie ma takiej możliwości na skalę globalną. Lokalne wydarzenia, tak, bo ludzie muszą jeszcze podejmować działania w zerowaniu swoich programów życia ( odchodzenie) oraz dokonywania wyborów czy chcą nadal żyć w polach strachu i być ciągle manipulowanymi przez innych.

Zatem odczyt przeszłości ... tak, jest jak najbardziej właściwe, ale kreowanie nią tragedii przyszłości jest największym złem czynionym nam przez wszelkiej maści "czarnowidzów"....

Jak masz w pamięci zapis drogi którą juz kiedyś przeszedłeś i wiesz iż na niej jest  głęboki rów w który możesz za chwilę wpaść, bo kiedyś wpadłeś , to co robisz?  Po to odczytujesz przeszłość żeby go ominąć , wybrać inną drogę , a nie z miną ofiary postawić kolejny krok i wpaść w dół.

Trzeba w końcu nauczyć się wyciągać wnioski z przebytych doświadczeń  i przestać kręcić się w koło w tych samych zdarzeniach twierdząc iż coś musi się wydarzyć , bo kiedyś tak było i nie mamy innego wyjścia.... Nie, wcale nie musi tak się wydarzyć!  To MY i tylko MY  o tym decydujemy co i jak się wydarzy obecnie!

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2012, 10:23:37 wysłane przez Kiara » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #8 : Wrzesień 25, 2012, 10:02:33 »

songo a gdzie legenda do mapki ?  Mrugnięcie


Cytuj
Czy jeszcze nie zauważyliście iż zostało nam mniej niż trzy miesiące do decydującej daty i nie ma żadnych globalnych kataklizmów , globalnych wojen ni innych straszydeł panujących nad Ludzkością?
Kiaro masz rację,co do panoszących się straszydeł .Dlatego w końcu zrozumiałam ze za bardzo przejęłam się wizją końca ludzkości propagowaną przez PCH.Przestałam się tym przejmowac i wierzę że będzie dobrze.
Do wizji pani Zofii podchodzę ostrożnie,mimo całej sympatii do niej.Po prostu przyjmuję je do wiadomości . Szanuję jej wysiłek i pracę włożoną w szukanie śladów z  przeszłości .
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
east
Gość
« Odpowiedz #9 : Wrzesień 25, 2012, 10:28:26 »

"Wizjonerzy" to ludzie podatni, jak widać, na działanie nie do końca im znanych energii, które w podanych przykładach są a priori identyfikowane z Jezusem bądź Matką Boską.

Kościół też wydaje się być zaskoczony i - choć nie blokuje inicjatyw budowy nowych kościołów zwłaszcza kiedy się nie musi dokładać do biznesu  - to nie wyraża też entuzjazmu faktem, że zwykły człowiek ma lepszy kontakt z szefem niż oni. Duży uśmiech
To też zrozumiałe Mrugnięcie

Opisani stali się sławni jedynie ze wzgledu na utożsamienie się z istotami (albo Pismami) znanymi z religii, a ilu jest Wizjonerów ,którzy w ogóle się nie podpinają pod żadną tożsamość pozostając anonimowi, a po prostu czyniąc uzdrowienia możliwymi ?

Nawet Ci opisani stwierdzają, że to nie oni są inicjatorami uzdrowień czy akcji , lecz siły od nich większe, pochodzące spoza umysłu. Nie wdając się w dyskusje z tymi ludźmi należy jedynie zauważyć ten fakt.
Zapisane
Przebiśnieg
Gość
« Odpowiedz #10 : Wrzesień 25, 2012, 14:35:45 »

Ja kiedyś miałem wizję, że jak nie odrobię matematyki to dostane glana  Duży uśmiech
Więc jak dostałem tego glana to zaskoczony nie byłem Duży uśmiech
Synteza między ludźmi skutkuje możliwością sprawdzenia danej informacji, czy to widziadła, czy to transu, czy to snu lub odczucia.
Zakopywanie talentów skutkuje brakiem zrozumienia procesów zachodzących w świecie energii.
Cóż oba te światy są powiązane więc wzajemnie na siebie oddziaływają i się przenikają im bliżej 0 tym czytelniej co skutkuje wymuszaniem prawdziwych informacji (specjaliści od manipulacji mają coraz trudniejsze życie)
Brak zrozumienia i kontaktu z sobą, a jak jeszcze dojdzie ignorancja świata energii skutkuje podbnymi opisami wizji jak u pani Zofi.
to pa Duży uśmiech
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.344 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

horsesgame fifa11 krwawawataha malopolaki wataha-farkas