Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 20, 2024, 05:30:09


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: O wampirach  (Przeczytany 90847 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Betti
Gość
« Odpowiedz #25 : Październik 16, 2009, 09:40:14 »

Ludzie wierzą w wampiry od zawsze


Piątek, 16 października

Do tej pory odkryto wiele śladów wiary w istnienie wampirów. Pochodzą one z minionych stuleci, a najstarsze znaleziono na trasie dawnej wędrówki Celtów ze wschodu na zachód.


Wampiry, stwory nocy. Opowiadają o nich legendy i książki oraz filmowe horrory. Czy jednak można je spotkać w realnym świecie? Najnowsze odkrycia naukowców dowodzą, że wiara w istnienie wampirów była w Europie bardzo rozpowszechniona.

Podczas przeprowadzonej na włoskiej wyspie Lazzaretto Nuovo ekshumacji grobów ofiar zarazy, która w 1576 roku nawiedziła Wenecję, uczeni natknęli się na szczególny pochówek. Pod koniec marca 2009 roku odkryli tam, usytuowane w pewnym oddaleniu od pozostałych szkieletów, szczątki kobiety -
czytaj dalej
 

   

w jej usta wbity był kamienny kołek.

Znaleziskiem zajął się dr Matteo Borrini z uniwersytetu we Florencji.

- Współcześni kobiety uznali ją za wampira, a działania, jakie podjęli, były swego rodzaju egzorcyzmem - twierdzi dr Borrini. - Zabiegi te wynikały z wierzeń, że zarazę ściągnęły właśnie takie nadnaturalne stwory, żywiące się ludzką krwią.

Znawcy tematu wskazują jednak, że zaskakujące było zastosowanie ociosanego kamienia w miejsce znanego powszechnie dzięki popkulturze osinowego kołka.

To nie jedyny ślad trwałej wiary w istnienie wampirów. W 2008 roku, w okolicach Mikulowic na wschodzie Czech, odkryto liczący ponad 4 tys. lat grób wampira. Archeolodzy ustalili, że pochówek ten związany jest z kulturą Celtów i z pradawną tradycją, której podstawą jest wiara w istnienie "nieumarłych", którzy


po śmierci szkodzą żywym.

- Sposób pogrzebania wskazuje, że wierzono, iż zmarły może powstać z grobu - stwierdził w wypowiedzi dla mediów dr Radko Sedlacek, kustosz Muzeum Wschodnich Czech. - Aby wykluczyć taką możliwość, zmienić kierunek podróży ducha zmarłego, obciążano zwłoki wielkimi kamieniami. Jeden kładziono na piersiach, a drugi na jego głowie. Tak traktowano tylko ciała ludzi, o których sądzono, że mogą być wampirami.

Zdaniem Sedlacka, w Mikulowicach odkryto najstarszy grób domniemanego wampira.

W Polsce także natrafiono na ślady wiary w istnienie "dzieci nocy". W październiku 2007 r. zespół archeologów pod kierownictwem prof. dr hab. Wojciecha Chudziaka z UMK w Toruniu, prowadził kolejne prace na stanowisku z czasów wczesnego średniowiecza. Tam,


na cmentarzysku w Kałdusie,

na południowy zachód od Chełmna, odkrył grób z ludzkimi szczątkami noszącymi ślady praktyk antywampirycznych.

Wśród znalezisk naukowcy natrafili na podwójny grób z XI w. z ciałami dorosłego mężczyzny i kobiety, którym przed pogrzebaniem odcięto głowy i ułożono je przy nogach.

Na pochówki "wampirów" archeolodzy natrafiają na trasie dawnej wędrówki Celtów ze wschodu na zachód. Najwięcej wampirycznych grobów z epoki brązu odkryto na północy Irlandii i na zachodzie Szkocji. Te wierzenia długo utrzymały się na tych terenach, w Irlandii aż do wieku XVII. Według części archeologów, rodowód wampirów jest właśnie celtycki. To ten lud mógł rozpowszechnić w Europie wiarę w istnienie powracających zza grobu wampirów, które wysysają krew z żywych, doprowadzając ich do zguby.

Tadeusz Oszubski

źródło informacji: MWMedia
http://facet.interia.pl/ciekawostki/news/ludzie-wierza-w-wampiry-od-zawsze,1382890,4824

Wybili jej zęby, bo była... wampirem
AFP

Poniedziałek, 9 marca (13:52)

Podczas wykopalisk w miejscu zbiorowej mogiły, prowadzonych w Lagunie Weneckiej, odnaleziono czaszkę, w usta której wbito... kamienny kołek.
http://facet.interia.pl/ciekawostki/news/wybili-jej-zeby-bo-byla-wampirem,1271844
Czy jest się czego bać?
Do kogo należy dziś świat? Do duchów, zjaw, wampirów, zombi i innych, niekoniecznie sympatycznych postaci.
http://facet.interia.pl/ciekawostki/news/czy-jest-sie-czego-bac,1002705
Jesteś energo-wampirem?
http://facet.interia.pl/ciekawostki/news/jestes-energo-wampirem,983422
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #26 : Wrzesień 26, 2010, 19:48:51 »

Wampiry pomogły armii w walce z komunizmem
niewiarygodne.pl 24.09.2010 11:36


Wampiry w służbie armii (fot. AFP)

Wampiry jako krwiożercze bestie kojarzą się głównie z literaturą  i filmem - i słusznie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w przeszłości wykorzystywano je do zadań specjalnych. Tak, brzmi to jak żart, ale prawda jest taka, że amerykańskie wojsko kilkadziesiąt lat temu przeprowadziło specjalną operację, w której newralgiczną rolę odegrały właśnie wampiry.

W latach 50-tych ubiegłego wieku amerykańska armia wzięła udział w specjalnej misji, którą realizowano na terenie Filipin. Amerykanie mieli za zadanie pomóc władzom tego kraju w przepędzeniu oddziałów Hukbalahap, które stanowiły zbrojne ramię Komunistycznej Partii Filipin.


REKLAMA   Czytaj dalej



Mózgiem całej operacji był generał Edward G. Lansdale, który podczas II wojny światowej służył w Biurze Służb Strategicznych pełniącym wówczas funkcję amerykańskiej agencji wywiadowczej. W 1945 r. Lansdale został przeniesiony do kwatery głównej Sił Zbrojnych Zachodniego Pacyfiku, a w połowie lat 50-tych przydzielono mu specjalne zadanie. Na prośbę byłego prezydenta Filipin Elpidio Quirino, amerykański generał trafił do Joint United States Military Assistance Group, by udzielać wskazówek służbom wywiadu filipińskiego. Działający dla armii agenci mieli w przyszłości rozprawić się z bojówkarzami komunistycznymi i nie dopuścić do przygotowywanego przez nich powstania.

Pewnego dnia Landsale wpadł jednak na świetny pomysł, który w sposób równie skuteczny, co efektowny miał zapobiec rozlaniu się "czerwonej zarazy" na terytorium Filipin. W miejscu stacjonowania oddziałów Hukbalahap, przedstawiciele wywiadu zaczęli upowszechniać wśród mieszkańców historie o przerażających zdarzeniach, duchach i wampirach, które grasowały rzekomo w okolicy. Centralną postacią historyjek rozpowiadanych przez agentów był bezwzględny wampir Asuang. Wieści o przerażających zjawiskach zaczęły się szybko rozchodzić, a to był dopiero początek wojny psychologicznej.

1/2

...

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Wampiry-pomogly-armii-w-walce-z-komunizmem,wid,12698327,wiadomosc.html?ticaid=6af4c
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #27 : Styczeń 27, 2011, 19:21:06 »



8 mitów dotyczących wampirów - skąd się wzięły?

Wampiry na dobre zakorzeniły się w kulturze masowej. Żywiące się krwią mroczne istoty wciąż fascynują - i to pomimo radykalnej metamorfozy, która od wieków staje się ich udziałem. W legendach, literaturze czy kinie pojawiają się w różnych wcieleniach - w zależności od intencji autora zyskują kostium upiornej, pozbawionej skrupułów bestii; szlachetnego, pełnego rozterek amanta; bezwzględnego egzekutora lub lalusiowatego młodzieńca. Łączy je jednak gama określonych atrybutów, bez których zwyczajnie nie mogłyby się nazywać wampirami.

1/8

http://niewiarygodne.pl/gid,12729438,img,12729539,kat,1017185,title,Wszystko-co-zawsze-chcieliscie-wiedziec-o-wampirach-ale-baliscie-sie-zapytac,galeriazdjecie.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #28 : Styczeń 22, 2012, 13:59:01 »

Realny wampiryzm
28 sty 2011



Wampiry w dzisiejszych czasach mają się lepiej niż kiedykolwiek. Ślady ich obecności można znaleźć niemalże we wszystkich grupach społecznych. Wiele osób, nieoczekiwanie dla samych siebie, zaczęło szukać kontaktów z ludźmi, z którymi mogliby dzielić – krew. Fascynacja wampirami rozpoczęła się w XIX wieku, od wydania książki pt. „Bram Stoker’s Dracula”, później pojawiły się „Kroniki Wampirów” Anne Rice i nagle moda na wampiry wręcz eksplodowała podsycana książkami Stephanie Meyer i wieloma filmami. Nieoczekiwanie wampiryzm stał się zjawiskiem socjologicznym i zainteresował naukowców. Fenomen ten jest nazywany przez socjologów zboczoną rozrywką. Ogromny udział w popularyzacji kultury wampirów z pewnością ma Hollywood, który spopularyzował także niezliczoną rzeszę najdzikszych maszkar i dziwolągów. Jednak to wampiry darzone są największym zainteresowaniem. Dlaczego? Bo wampiry to my. Mit wampirów funkcjonuje w najrozmaitszych kulturach od zamierzchłych czasów. Wampiry są postaciami niezwykle atrakcyjnymi: posiadają moc, są uwodzicielskie, tajemnicze, ale jednocześnie są odpychające, niebezpieczne i nieprzewidywalne. Te cechy w jakiś sposób odzwierciedlają cechy człowieka, jego ciemną stronę i dlatego ludziom tak łatwo jest się utożsamić z wampirami – bohaterowie filmu „Twilight” stali się idolami młodzieży.



Największą grupę zafascynowanych wampiryzmem nazywa się „lifestylerami”. Są to ludzie których fascynuje wampiryzm oglądany na filmach, po których chcą się swoim wyglądem i zachowaniem jak najbardziej upodobnić do swoich bohaterów. Noszą ciemne ubrania i zamawiają sobie u dentysty przedłużenia zębów tak, aby wyglądały jak kły wampira, śpią w trumnach… Są jednak i tacy, którzy w sposób metaforyczny – identyfikują się z wampirami i nazywają samych siebie „prawdziwymi wampirami” po to, aby odróżnić się od reszty ludzi zafascynowanych wampiryzmem. Ten rodzaj ludzi niełatwo jest zidentyfikować. W ciągu dnia, na ulicy wyglądają jak wszyscy inni przechodnie. Są doktorami, adwokatami, policjantami, ślusarzami, informatykami, matkami, córkami – jednak w głębi duszy wierzą, że są wampirami.



Socjologowie badający zjawisko podchodzą do niego poważnie, starając się zrozumieć ludzi utożsamiających się z wampirami a także tych którzy wchodzą z nimi w interakcje. Wampiryzm nie jest w zasadzie zjawiskiem niebezpiecznym. Nie potwierdza się w realnym życiu obiegowej opinii, że ludzie ci mają problemy psychologiczne i mogą być nieobliczalni. Realne wampiry charakteryzują się tym, że czują potrzebę karmienia się ludzką energią i witalnością. Rozmaite realne wampiry karmią się w rozmaity sposób. Te, które czują potrzeba picia krwi (nazywane są sangunarnymi wampirami) – szukają sposobów aby ją zdobyć, bo są absolutnie przekonane, że w krwi znajduje się niezbędna im życiowa energia. Takie wampiry nie nadgryzają szyi dawcy lecz robią skalpelem niewielkie nacięcia na klatce piersiowej. Wampiry zazwyczaj nie poją się swoją krwią nawzajem – zawsze jeden jest dawcą a drugi biorcą tej energii. Znane są przypadki, gdzie takie wampiry nie mogąc zaspokoić swojego pragnienia krwi, stają się stałymi klientami rzeźnika i piją świńską krew (no ale jak w takim razie nazwać wielbicieli kaszanki), a także krew innych zwierząt. Najcenniejsza jednak dla nich jest krew innego wampira, bo ma być w niej najwięcej skoncentrowanej witalnej energii. Realne wampiry aby zdobyć dobrowolnego dawcę krwi zazwyczaj uwodzą kogoś z subkultury emo i manipulują tą osobą tak, aby ta zaspokajała pragnienie wampira. Większość z nich jest jednak wampirami emocjonalnymi, które żywią się ludzkimi emocjami. Tysiące ludzi na całym świecie identyfikuje się jako realne wampiry.



Wampiry w dobie internetu znajdują się nawzajem z łatwością a ich największe skupiska to najczęściej duże miasta, gdzie nie tylko łatwiej jest spotkać kogoś o takim samym podejściu do życia, ale także wtopić się w tłum. Wampiry nie lubią rozgłosu ze względu na trudną do zaakceptowania otoczkę, jaka steruje ich życiem. Większość ludzi z pewnością nie jest w stanie zdobyć się na tolerancję wobec wampirów. Nawet rodzice ukrywają swój wampiryzm przed swoimi dziećmi. Wampiryzm wg socjologów nie jest kwestią wyboru lecz raczej tym kim się jest naprawdę – reszta to naśladowcy podążający za modą lub szukający wrażeń.



http://nowaatlantyda.com/2011/01/28/realny-wampiryzm/
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #29 : Kwiecień 05, 2012, 10:18:05 »

redmuluc pisze na watku "ZLOTO ...sekret wladcow" tak:
Cytuj
A wnioski końcowe: nie jest to nam potrzebne w innych zastosowaniach niż medyczne, choć daje szybkie efekty to zwykłe witaminy też to potrafią. To wynik naszych (moich też) obserwacji i doświadczeń. Biały proszek złota miał zastąpić (dla "innych" to co mamy naturalnie we krwi, naszą fraktalność. Złoto jest fraktalne już na poziomie atomowym. Istoty które to kiedyś zażywały już dawno wolą "zdrową żywność" w postaci naszej krwi. Zastanawiające powinno być dla wszystkich że takie ponure indywidua (na szczęście martwe już) jak Laurence Gardner promowały Biały Proszek Złota, sam ten fakt jest wyznacznikiem który powinien ustawić właściwe ten wynalazek.
   

Mysle, ze te "inne" istoty, to wlasnie wampiry, no i oczywiscie ich faza przejsciowa zombi.

Anemia to taka choroba, czy moze STAN!

//Nie mylic z wampiryzmem energetycznym.//

Na moim watku "Bajki, basnie, legendy" zamiescilam wczoraj nowa, znana kazdemu, ale moze zahacza rowniez o ten watek:)

"W bajkach tkwi madrosc.

Dzis kolejna Czerwony Kapturek wg Charlesa Parraulta z 1697r. (Le Petit Chaperon Rouge)

Czerwony Kapturek
Tez kazdy zna. Ale ja w tym miejscu chcialabym zwrocic uwage na postac "wilka". Bo to nie o wilka chodzilo, lecz o wilkolaka. Ciekawe, ze akurat we Francji az roi sie od tego typu "stworow".
Kim jest wilkolak? Wyglodnialym facetem, chyhajacym na samotne dziewczynki przechodzace przez las? Czy bestia, zadna krwi!"

« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2012, 10:26:44 wysłane przez Fair Lady » Zapisane
redmuluc
Gość
« Odpowiedz #30 : Kwiecień 05, 2012, 10:58:00 »

Nie są to istoty tego typu i nie działa to tak jak w legendach. Legendy są źródłem wiedzy to fakt, w tym wypadku wszystko co dotyczy "obsesji krwi" , wilkołaków i całej masy innych stworów od starożytności dotyczy tylko jednej rasy tzw "Wężowych Czuwających Istot" zwanych potocznie aczkolwiek błędnie rasą drakońską. Dotyczy to całej masy szaraków szczególnie też tych wysokich znanych ze współpracy z nazistami mówi o nich szeroko Sara Stanga, Linda Multon Howe, Butch Witkowski, Phil Schneider, Duncan Ofinioan, czy u nas Darek Kwiecień. Wspominał o gigantycznych zbiornikach z krwią w podziemnych bazach, pomijam naszą ostatnią akcję przeciwko fałszywej zbiórce krwi Caritasu. Te istoty spożywają naszą krew naspeedowaną hormonami strachu...to samo dotyczy gruczołów mózgowych.  To dodaje im niezłego speeda to rodzaj narkotyku dla nich. Zbiorami krwi zajmują się zautomatyzowane "żniwiarki" a efekty są koszmarem z najgorszych horrorów.

Przetłumaczyliśmy dobry materiał o tym. To temat bardzo rozległy, niezwykle niebezpieczny. W ramach uzupełnienia to przypadki z Egiptu były najgorsze gdzie pozbawiane były krwi cale rodziny, przeżyła matka z dzieckiem, ale dziecko zostało pozbawione krwi.
Takich przypadków jest zbyt wiele...ten temat to jak mówił Scott Corrales "Suma wszystkich strachów" nie polecam. Nie mniej to część okultyzmu elit.

http://davidicke.pl/forum/butch-witkowski-ufo-okaleczenia-t7759.html
http://davidicke.pl/forum/drapie-cy-ludzkie-niwa-uwaga-drastyczny-materia-t2231.html
http://davidicke.pl/forum/suma-wszystkich-strachow-scott-corrales-t4776.html
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #31 : Kwiecień 05, 2012, 11:15:42 »

Dzieki, ze tak otwarcie o tym piszesz.
Gdyz wlasnie to mialam na mysli. Dorzuce tylko, ze "zbiorka" krwi (i nie tylko krwi) jest przymusowa i wykonywana przez personel przeszkolony, a to juz nie sa bajki.
Jack the Ripper tez nie jest zadna legenda.
To wersja "live". W wersji innej przechodzi sie na energetyczne podgryzanko, brrrr.
W ten sposob otrzymuja "eliksir mlodosci".
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #32 : Kwiecień 05, 2012, 12:03:11 »

Powtórzę pytanie Lady bo coś mnie bardzo intryguje ( a myślę iż inni forumowicze tez chcieli by wiedzieć) Czy Twój trener jest postacią fizyczną czy duchową?

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #33 : Kwiecień 05, 2012, 12:30:56 »

Interesujący news w temacie krwi

Pierwsze jednostki krwi wyhodowane w ramach programu "Blood Pharming" zainicjowanego przez DARPA w roku 2008 zostały niedawno wysłane do rozpoczęcia procesu akceptacji przez FDA.
Armia Stanów Zjednoczonych ma istotny problem z pozyskiwaniem krwi do przetaczania w szpitalach polowych. Większość z niej jest uzyskiwana od krwiodawców na terenie Stanów, więc zanim zostanie przesłana do Iraku czy Afganistanu mijają zwykle trzy tygodnie. Czerwony Krzyż przechowuje wprawdzie jednostki krwi do transfuzji przez 42 dni, ale niektóre badania sugerują, że należałoby się jej pozbywać już po 28 dniach, a zaledwie po 14 dniach rośnie zagrożenie infekcją oraz niewydolnością organów.
Stąd też Agencja Zaawansowanych Obronnych Projektów Badawczych (Defense Advanced Research Projects Agency) Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych rozpoczęła dwa lata temu program sztucznego wytwarzania krwi. Kontakt na kwotę niecałych dwóch milionów dolarów uzyskała Arteriocyte, firma biotechowa z Ohio, Dostała ona trzy lata na rozwinięcie działającego na skalę przemysłową procesu wytwarzania krwi.

Proces opracowany przez Arteriocyte polega na wykorzystywaniu  krwi pępowinowej, zawierającej krwiotwórcze komórki macierzyste. Aktualnie z jednej jednostki krwi pępowinowej w ciągu trzech dni udaje się uzyskać dwadzieścia jednostek nadającej się do przetaczania podczas operacji krwi (średnio operacja żołnierza z urazami wymaga sześciu jednostek). Jednak proces jest nadal wykonywany w warunkach laboratoryjnych, w związku z czym wytworzenie jednej jednostki krwi kosztuje około 5000 dolarów
.

http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,8124798,Przemyslowa_produkcja_krwi.html
W kontekście wampiryzmu taka wiadomość brzmi cokolwiek niesamowicie Mrugnięcie

Swoją drogą to ciekawe co Czerwony Krzyż robi z krwią "przeterminowaną"  ?
Może zamiast ją wylewać, odsprzedaje do utylizacji. Miliony ton krwi spływa z zarzynanych zwierząt każdego dnia. To raczej gdzieś blisko tych instytucji i zakładów przetwórstwa należałoby się spodziewać, ze żerują współczesne wampiry - nie jako zabójcy, lecz raczej biznesmeni prowadzący firmy utylizujące "odpady" Mrugnięcie

Kiedy krew dla żołnierzy (a później dla ludności ) będzie produkowana przemysłowo, wówczas zebrane zapasy banków krwi żywej przestaną być niezbędne, tylko, czy to oznacza, że stacje krwiodawstwa znikną ? Teoretycznie należałoby się tego spodziewać , ale wiadomo, ze na krwi robi się biznes. Zainteresowana krwią jest między innymi branża kosmetyczna - do odmładzania cery na przykład.
http://www.we-dwoje.pl/wlasny;tluszcz;i;krew,artykul,17747.html

Natomiast "energetyczne podgryzanko" może się zdarzyć również na internetowych forach Mrugnięcie.
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #34 : Kwiecień 05, 2012, 12:47:43 »

East - mnie chodzilo o prawdziwe wampiry, a nie honorowych dawcow krwi. Slicznie jest to opisane powyzej, przez redmulec. Ale dla niektorych to bajki...
Kiara co ma moj trener z tym watkiem wspolnego? Mam kilku.
Ja trenuje boks. //3 x w tygodniu po 2 godziny//
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2012, 12:53:36 wysłane przez Fair Lady » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #35 : Kwiecień 05, 2012, 13:04:52 »

Nie wiadomo, może to nie są bajki. Co więcej .. może ten cały "krwawy przemysł" jest prowadzony przez wampirzych farmerów ?
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #36 : Kwiecień 05, 2012, 13:18:47 »

Pewnego dnia Landsale wpadł jednak na świetny pomysł, który w sposób równie skuteczny, co efektowny miał zapobiec rozlaniu się "czerwonej zarazy" na terytorium Filipin. W miejscu stacjonowania oddziałów Hukbalahap, przedstawiciele wywiadu zaczęli upowszechniać wśród mieszkańców historie o przerażających zdarzeniach, duchach i wampirach, które grasowały rzekomo w okolicy. Centralną postacią historyjek rozpowiadanych przez agentów był bezwzględny wampir Asuang. Wieści o przerażających zjawiskach zaczęły się szybko rozchodzić, a to był dopiero początek wojny psychologicznej.

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Wampiry-pomogly-armii-w-walce-z-komunizmem,wid,12698327,wiadomosc.html?ticaid=6af4c

broń psych.- to ważny i niedoceniany czynnik w walce na różnych polach,-
o co teraz walczą wampiry?? Duży uśmiech Mrugnięcie
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Kiara
Gość
« Odpowiedz #37 : Kwiecień 05, 2012, 13:39:40 »

Lady.
Cytuj
Kiara co ma moj trener z tym watkiem wspolnego? Mam kilku.
Ja trenuje boks. //3 x w tygodniu po 2 godziny//

W tym miejscu nie pytanie było w innym jako konkluzja do Twojego twierdzenia iż realizujesz drogę wyznaczona Ci przez trenera...... i on twierdzi , że...
Boks? To niesamowicie kobiecy aspekt w rozwoju kobiety ale jeżeli lubisz i czujesz potrzebę ...  to OK!

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #38 : Kwiecień 05, 2012, 14:02:51 »

Jak to o co, songo .. o dostęp do krwi Chichot
Krwi nasyconej lushem strachu rzecz jasna.
Nie wiadomo jak się do tych newsów o wampirach odnieść. Jeśli istnieją, to całkiem dobrze się ukrywają. Już częściej spotykany jest wampiryzm energetyczny.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #39 : Kwiecień 05, 2012, 15:04:56 »

Cytat: east
Kiedy krew dla żołnierzy (a później dla ludności ) będzie produkowana przemysłowo, wówczas zebrane zapasy banków krwi żywej przestaną być niezbędne, tylko, czy to oznacza, że stacje krwiodawstwa znikną ?

A mnie zastanawia, czy krew produkowana sztucznie jest równoważna żywej krwi człowieka?
To samo tyczy krwi zwierzęcej.

W innym wątku była mowa o zawartości we krwi ludzkiej platynowców w stanie wysokospinowym,
co niewątpliwie ma związek z pewnymi gruczołami i duchowością człowieka.
Zatem, jeśli żywa krew dla określonych istot stanowi lepszy zamiennik od monoatomowego złota,
to pytanie, czy krew sztuczna (jeśli odbiega parametrami od żywej) spełni ich (tychże istot) oczekiwania?

Jeśli nie, to nadal będą wampirzyć na żywych ludziach. Zaś krew sztuczna podawana ludziom
obniżać będzie ich możliwości duchowe. Chociaż żołnierz i tak jest już raczej „obniżony”,
skoro świadomie bierze udział w zabijaniu. 
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #40 : Kwiecień 05, 2012, 15:11:39 »

Problemu wampirów taka krew nie rozwiąże ale ludziom chyba tylko pomoże.
Chyba w literaturze ŚJ czytałem o tym, że do operacji nie potrzeba używać prawdziwej krwi, bo i po co? Pomijając ich religijne wyjaśnienia to sztuczna krew doskonale spełnia właściwości, które są potrzebne w czasie operacji i wyklucza dziwne, niepożądane aspekty przetoczenia prawdziwej.
Japończycy wyprodukowali jakąś rewelacyjną sztuczną krew.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #41 : Kwiecień 05, 2012, 15:13:38 »

Żołnierska krew, to krew z adrenaliną - krew pełna lushu ...  tam wampiry to mają wyżerę.
A sztuczna krew ?  wg wspomnianego artykułu ...
Cytuj
Proces opracowany przez Arteriocyte polega na wykorzystywaniu  krwi pępowinowej, zawierającej krwiotwórcze komórki macierzyste.
Nowo narodzone dzieci będą "ożywiać" swoją krwią umierających żołnierzy... a kto wie, co jeszcze przy okazji się pożywi ...
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #42 : Kwiecień 05, 2012, 15:28:27 »

Tak, tylko, że komórki macierzyste powodują rozmnażanie poprzez podział.
Czyli bez dodatkowego zasilania na bieżąco przez gruczoły, np. przysadki mózgowej czy szyszynki.
Tak uzyskana krew jest pewnie zubożona w wysokospinowe platynowce.
Ale to tylko hipoteza. Potrzebne są badania dowodowe.   
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #43 : Kwiecień 05, 2012, 15:56:23 »

Jak to o co, songo .. o dostęp do krwi Chichot
Krwi nasyconej lushem strachu rzecz jasna.

dokładnie, te news-y mają dalej wywoływać u ludzi strach/lush,-
czas wampirów lushowych się kończy, ale nadal są głodne, a strach zaczyna wygasać w ludzkich sercach,-
no więc co zrobić... odp. j/w. Mrugnięcie
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #44 : Kwiecień 05, 2012, 16:12:29 »

Tak o strach chodzi.
A teraz mam pytanie dla "odwaznych". Kiedy ostatni raz mieliscie badana Szok krew?

Te wampiry to nie jakies potwory, ktore czaja sie na nas w ciemnosciach, tylko czesc naszego spoleczenstwa. Zwroccie uwage na zachowanie w masie ludzkiej? W wielkich supermarketach, na stadionach, koncertach, na ulicy. Tam grasuja tez.

Mysle, ze ptak dobrze tlumaczy istote tych platynowcow. Bo skadinnand jedni maja to cos w sobie a inni nie:), i ci drudzy podjadaja u tych pierwszych. To jest pewna grupa, typ. Wg mnie sa nisko rozwinieci, ale uzywa sie ich jako narzedzi dajac niezle stanowiska, skupiaja sie w grupy, loze, zwiazki, bo wtedy czuja sie bezpiecznie.

P.S. Do Kiary, boks jest trudnym sportem wymaga niezlej kondycji, trenuje tylko dlatego, ze nie ma u mnie w okolicy kung-fu, a wynikiem rozwoju Gi-Gonga powinnam isc ta droga. Chodzi o blyskawiczna zmiane biegunow w czakrach. Polecam, duzo kobiet przychodzi.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2012, 16:20:50 wysłane przez Fair Lady » Zapisane
Jack1967
Gość
« Odpowiedz #45 : Maj 25, 2012, 15:35:51 »

fragment z książki autorstwa Laury Knight-Jadczyk pt. FALA

Jedną z pierwszych rzeczy, które przypadkowo naprowadziły mnie na kilka z tych spraw było dziwne wydarzenie, które miało miejsce, kiedy pewnego dnia czekałam, żeby odebrać ze szkoły córkę. Siedziałam w samochodzie na szkolnym parkingu i obserwowałam wszystkie wychodzące z budynku dzieciaki i wszystko to, co normalnie robią dzieci, wychodząc ze szkoły. Obserwowałam ten program przez jakiś czas i każdego dnia byłam świadkiem owych dziwnych ceremonii i rytuałów amerykańskich nastolatków.
Po tym, co o dzisiejszych dzieciakach opowiadała moja córka, świadoma byłam jednej rzeczy – istnienia skrajnych podziałów oraz klik, które tworzą się w szkołach. W takim czy innym stopniu zdarzało się to zawsze, jednak w dzisiejszym świecie wydaje się to wyraźniejsze niż kiedykolwiek dotąd.
W mojej szkole średniej był to mniej lub bardziej „ekonomiczny” podział, prowadzący do przejawienia się struktury społecznej, co następnie prowadziło do „społecznej” nominacji. Było to dość zrozumiałe i w pewnej mierze znajdowało swoje odbicie w prawdziwym życiu.
Dziś jednak wygląda to zupełnie inaczej. Nic nie jest tak jednoznaczne (co nie znaczy, że „jednoznaczny” system z przeszłości był wskazany!). Grupy i kliki, które tworzą się w nowoczesnych szkołach średnich są czymś zupełnie innym. Byłam zafascynowana zmianami i ciekawa, dlaczego tak jest i jaka jest zasadnicza, leżąca u podstaw, dynamika.
Moja córka poinformowała mnie o gangach – „Crips” czy jakoś tak – o „grupach związanych z jakimś stylem”, takich jak Preps, Jocks, Loadies, Gothics, i tak dalej. Jedno wydawało się dla mnie jasne – względy finansowe mają z tym niewiele wspólnego. Członkiem gangu czy „Gothic” mogło tak samo dobrze być dziecko z rodziny zamożnej jak i z biednej. Narkotyki są powszechne we WSZYSTKICH tych ugrupowaniach. Zachowanie dziewictwa też nie wydaje się być jedną z tych rzeczy, które sprawiają, że należysz do tej czy innej grupy, jak było wtedy, kiedy ja chodziłam do szkoły średniej. Wydaje się również, że ilość dzieci dobrze sobie radzących w szkole spadła do rekordowo niskiego poziomu.
Tak więc obserwowałam te wylewające się wieloma drzwiami dzieciaki, tworzące grupy i kliki, każde przyciągane do swojego „typu”, żeby wspólnie spędzić czas i wymienić – co?
Co one NAPRAWDĘ robiły?
W tygodniach przed tym wydarzeniem miałam trochę kontaktów z ludźmi, którzy przedstawiali się jako lightworkerzy, ale później, w wyniku zabawnych zbiegów okoliczności, okazali się być zupełnym ich przeciwieństwem. Doświadczenia te sprawiły, że pomyślałam o idei „wyłączania dźwięku” i po prostu PATRZENIA na dynamikę. Oni byli tak zaabsorbowani mówieniem tego i owego oraz usiłowaniem sprawienia dobrego wrażenia poprzez przekonywanie swoją gadką mnie i innych o swoich dobrych intencjach. Kiedy jednak patrzyło się na wpływ, jaki mieli oni na życie innych ludzi, jak również na dynamikę ich własnego życia, coś było po prostu nie tak! Było tak, jak w tym powiedzeniu „dużo mówią, ale nic nie robią”. Tyle, że dużo głębsze i bardziej subtelne.
Któregoś dnia czytałam o jakiś badaniach ssaków naczelnych – wiecie, Jane Goodall i te rzeczy – i uprzytomniłam sobie, że metody obserwacji szympansów mogą być bardzo przydatne w obserwacji ludzi. Obserwując i nie dając się zwieść słowom, ma się dużo większą szansę zrozumienia, co się dzieje.
Siedziałam więc obserwując te dzieciaki i pomyślałam o zastosowaniu wobec nich wskazówek dotyczących badania naczelnych. Zauważyłam kilka zabawnych rzeczy jeśli chodzi o ich język ciała, kto kogo dotykał, jak i gdzie, jaką we wzajemnych relacjach przyjmowali postawę i nagle uświadomiłam sobie, że obserwuję, jak oni nawzajem się sobą ŻYWIĄ! Była to jedna z naprawdę najdziwaczniejszych intuicji, jakie kiedykolwiek miałam. Rzeczywiście zobaczyłam swego rodzaju „hierarchię” i przenoszenie energii z jednej osoby na drugą i następną, a w każdej liczącej od 5 do 10 dzieciaków grupie, zawsze było ktoś jeden, kto wydawał się być „dominujący”, w tym znaczeniu, że tej właśnie osobie przekazywana była w końcu cała ta energia.
Po wielu minutach zauważyłam ponadto, że niektóre dzieciaki w grupach, te wyglądające na małe i słabe, były w pewnym sensie „odrzucane”, czy też nie przyjmowane jako „źródła energii”, co powodowało ich oklapnięcie, jakby wypłynął z nich cały „sok”, i odchodziły wyglądając na zmęczone i pokonane. I zauważyłam, że po kilku minutach bycia dotykanym, adorowanym i tak dalej, „dominujący” rzeczywiście wydawał się PUCHNĄĆ, rósł i wyglądał na szerszego i pełniejszego. Były też osoby „wybrane”, które „dominujący” w taki czy inny sposób obmacywał, jakby rozładowując baterię i czerpiąc z niej elektryczność. Ciemne okulary w filmie Matrix!
Tak, było to dość ciekawe odkrycie. Zaczęłam więc robić tego MNÓSTWO. Obserwowałam wzajemne relacje ludzi, próbując ustalić rzeczywistą ich dynamikę. Było znacznie lepiej, kiedy nie mogłam słyszeć NICZEGO, co mówili, mogłam jedynie obserwować ich z pewnej odległości, tak żeby nie wiedzieli, że obserwuję. I z pewnością była to dość typowa sprawa. W każdej sytuacji miało miejsce coś w rodzaju „żywienia się” przepływającą energią.
Potem zaczęłam obserwować małżeństwa, próbując określić kto jest „dominujący”, nie w NASZYCH kategoriach, ale w kategoriach kto pobiera energię. Ciekawe, że dość często był nim ten, o którego można było wziąć za „słabszego” czy bardziej z tych dwojga bezbronnego – ten, który wzbudzał najwięcej współczucia! Zaczęłam wtedy myśleć o współczuciu i litości w zupełnie innych kategoriach. Widziałam, że tak naprawdę była to manipulacja, żeby zdobyć więcej „paliwa”.
Czy był to dowód na pewną hierarchię STS? Czy dominujący dominują nad swoimi małymi „grupami” i przyswajają energię uczestników, a potem są porywani i „dojeni” z paliwa, jakie zgromadzili? To ciekawe przypuszczenie, jak naprawdę może to działać.
W każdym razie obserwacje te doprowadziły do kilku interesujących pomysłów, którymi się podzielę, pamiętajcie jednak, że oparte są one jedynie na przypuszczeniu. Nigdy świadomie, na jawie, nie widziałam kosmity – ani Szaraka, ani „Jaszczurki”. WIDZIAŁAM UFO, czarny, szeroki na 300 stóp [ok. 900 metrów] bumerang, bezpośrednio nad moją głową, kiedy razem z dziećmi - które również go widziały - byłam w basenie. Niemal przez rok od zobaczenia go CIERPIAŁAM z powodu dziwnych fizycznych symptomów, które, jak mi później zasugerowano, były zatruciem radioaktywnym, w tamtym jednak czasie byłam takim sceptykiem, że przekonana byłam, że cierpię po prostu z powodu przepracowania i poważnych alergii.
Wydaje mi się, że większość ludzi niczego na temat „głębszej rzeczywistości” nie wie, a nawet nie podejrzewa; praktycznie rzecz biorąc, są oni zahipnotyzowani. Przeżywają życie w „cichej desperacji”, zapewniając innym ludziom, a nawet „obcym”, „ucztę”.
Wydają się posiadać „zaprogramowane implanty pętli myślowych”, tak że - bez względu na to, ile użyjesz logiki czy rozsądku, żeby przekonać ich do otwarcia umysłu - mocno trzymają się emocjonalnej, subiektywnej agendy oraz systemu przekonań. Do tej kategorii zaliczają się „naukowi sceptycy” i „artyści dezinformacji”. Nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że są „agentami” i byliby kompletnie przerażeni, gdyby ktoś kiedyś mógł ich o tym przekonać czy choćby wskazać sensowne dowody poszlakowe, świadczące za tym. Faktem jest, że w swoich systemach przekonań na temat „Trzeciej Osoby” są „zaprogramowani” i że wierzą w to, ponieważ CHCĄ wierzyć. I to „chcenie” jest oczywiście ich wyborem.
Są też inni ludzie, którzy mają potencjał i wewnętrzną naturę potrzebne, by mogli stać się świadomi. Obcy porywają prawdopodobnie i tych, jednak z powodu pewnego „prawa”, które musi istnieć w ich rzeczywistości, nie mogą tak po prostu ich zabić, by wyeliminować ich jako zagrożenie. Wszczepiają im więc implanty, przeznaczone do kierowania ich myśli ku autodestrukcji albo na bezużyteczne ścieżki i bezsensowne spekulacje oraz do manipulowania ich stanami emocjonalnymi, po to, żeby - kiedy zaczną zbliżać się do prawdy czy też wyrażania wiedzy – dawali się zwieść własnym emocjom. Przełamanie tych programów kontroli jest ogromnym zadaniem.
W tych sytuacjach zdarzyć się może wiele rzeczy. Albo taka osoba nauczy się przedostawać przez takie stany zamroczenia, albo utknie w nich i będzie stracona. Te stany emocjonalne mogą obejmować sympatie i antypatie, pozytywne i negatywne spostrzeżenia emocjonalnej natury, nie mają one jednak nic wspólnego z jakąkolwiek prawdziwą rzeczywistością.
Ludzie mogą być emocjonalnie sterowani ku nieodpowiedniemu małżeństwu, po to tylko, żeby partner stał się kontrolerem i wampirem energetycznym; ludzie mogą być emocjonalnie doprowadzeni do pragnienia czegoś tak bardzo, że w tym swoim pragnieniu zupełnie się zatracą i stworzą wszelkiego rodzaju mentalne racjonalizacje, których użyją do przekonania samych siebie, że to, co robią, jest właściwe i prowadzi ich ku wiedzy, podczas gdy naprawdę jest to tylko jeszcze jedna iluzja.
Można wykreować i przedstawić komuś pozornie synchroniczne wydarzenia, żeby przekonać go, że z tym, co robi czy myśli, jest na właściwej drodze, ponieważ sam wszechświat mu to „potwierdza”.
Niewiarygodnie głębokie i niepojęcie przebiegłe manipulacje i ich odmiany nie maja końca. I było czymś POTWORNYM widzieć to. Zrozumiałam, że prawie cała ludzkość jest niczym więcej, jak POKARMEM. Ludzie są kontrolowani i manipulowani od narodzin aż po grób, dokładnie tak jak przedstawiono to w filmie Matrix, tyle że nie są „bateriami” dla kilku komputerów, które wpadły w amok i przejęły kontrolę nad światem – są dosłownie fizycznym i energetycznym pokarmem dla istot z wyższych gęstości. A z powodu swojej ignorancji nie mogą nic zrobić. Nie mają wolnej woli, ponieważ nie są przebudzeni.
Co więcej: wnioskuję, że nasza kultura, nasze religie, nasze filozofie, nasza nauka, wszystko to ma w tym swój udział i kontrolowane jest przez ten olbrzymi, złożony „mechanizm żywieniowy” - hierarchię Służby Sobie. Nawet większość „nowych” interpretacji nurtu New Age jest jedynie jeszcze jedną warstwą cebuli oszustw, żeby dalej pozbawiać nas wolnej woli.
Co stało się z „miłością”? Co stało się z „jednością”, dobrocią, zjednoczeniem, Bogiem będącym w niebie i światem będącym w porządku? Co stało się z tym całym podnoszeniem świadomości, które miało toczyć się na całej planecie? Co stało się z poczuciem „bezpieczeństwa”, jeśli tylko otoczysz się „miłością i światłem” i pozytywnym myśleniem? Setki razy pokazano mi, że te rzeczy były jedynie maskami „maszyny żywieniowej”. Kolejne warstwy iluzji.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #46 : Maj 25, 2012, 22:18:20 »

Cytuj
Widziałam, że tak naprawdę była to manipulacja, żeby zdobyć więcej „paliwa”.
Tak to jest , jak się stosuje metodologię od szympansów Mrugnięcie
A poważniej, coś w tych spostrzeżeniach jest. Istnieje  szersza perspektywa ludzkiej zbiorowości, jako rodzaju kolektywnej świadomości. To, co wygląda na "żywieniu się sobą wzajemnie" to naturalna wymiana energii obecna wszędzie w przyrodzie. Człowiek zachowuje się podobnie z tą różnicą, że z punktu widzenia autora artykułu, owo "żywienie się sobą" jest złem. To taki sam archetyp jak bajka o złym wilku i dobrym czerwonym kapturku. W Naturze  obserwujemy taniec życia i śmierci, ale już mało kto nazywa to złym rytuałem, a nawet widać wyraźniej, ze to pozytywne procesy mające na celu wzmocnienie całości, a nie tylko walka o przetrwanie najsilniejszego.

Ludzki punkt widzenia wartościuje takie naturalne zachowania, bo skupia się na indywidualności oraz na schemacie dobro-zło.
Ale czy widać prawdziwe źródło takiego a nie innego rozpoznania ?
Cżęściowo tak
Cytuj
których użyją do przekonania samych siebie, że to, co robią, jest właściwe i prowadzi ich ku wiedzy, podczas gdy naprawdę jest to tylko jeszcze jedna iluzja.
Jednak osądzanie nieco "wybija" autorkę z właśnie złapanego tropu :
Cytuj
I było czymś POTWORNYM widzieć to. Zrozumiałam, że prawie cała ludzkość jest niczym więcej, jak POKARMEM
Dużo w tym racji , ale nie ma wskazania na bezpośredni powód takiego stanu rzeczy, lecz jedynie podparcie się mglistym wyobrażeniem jakichś  "istot z wyższych gęstości".

Niemniej jednak rozpoznanie iluzji mocne :
Cytuj
Co stało się z „miłością”? Co stało się z „jednością”, dobrocią, zjednoczeniem, Bogiem będącym w niebie i światem będącym w porządku? Co stało się z tym całym podnoszeniem świadomości, które miało toczyć się na całej planecie? Co stało się z poczuciem „bezpieczeństwa”, jeśli tylko otoczysz się „miłością i światłem” i pozytywnym myśleniem? Setki razy pokazano mi, że te rzeczy były jedynie maskami „maszyny żywieniowej”. Kolejne warstwy iluzji.
I nawet wskazanie powodu takiego stanu rzeczy :
Cytuj
A z powodu swojej ignorancji nie mogą nic zrobić. Nie mają wolnej woli, ponieważ nie są przebudzeni.
Dalej trzeba iść tym tropem. Można rozpoznać przyczynę bezpośrednią , to bezpośrednie narzędzie poboru energii.
Już całkiem , całkiem blisko jest .
Cytuj
Wydają się posiadać „zaprogramowane implanty pętli myślowych”, tak że - bez względu na to, ile użyjesz logiki czy rozsądku, żeby przekonać ich do otwarcia umysłu - mocno trzymają się emocjonalnej, subiektywnej agendy oraz systemu przekonań.
ONI ?
Nie tylko oni -czyli inni ludzie - tak mają. Pani obserwowała innych, ale właściwie to samo odnosi się do niej samej. Do każdej osobowości.
Cieszy, że coraz więcej ludzi to zaczyna rozpoznawać Chichot Z czasem dojdą do sedna.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #47 : Maj 25, 2012, 22:39:50 »

A tak poza tym east, to wypadałoby przywitać nowego forumowicza.

Witaj Jack1967 na naszym forum. I nie przejmuj się, gdy czasem za bardzo świrujemy.
Taka to już specyfika tego miejsca.  Mrugnięcie
Zapisane
barneyos


Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #48 : Maj 26, 2012, 08:01:39 »

Ja bym nawet powiedział, że czasem za bardzo normalniejemy !

Witaj, zapraszamy do dyskusji na wszystkie tematy.
Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #49 : Maj 26, 2012, 11:42:05 »

Jak milo czytac slowa powitania nowego czlonka, pelna klasa.
Jack1967 przytacza spostrzezenia, o ktorych bardzo duzo dyskusji mozna znalezsc tu na forum. W istocie tak jest, zjadamy sie wzajemnie, to wymiana energetyczna. Te wampiry to slabsi, ktorzy czepiaja sie sily, aby nazrec sie do syta. Na odleglosc to nie dziala, wampir szuka bliskosci, najgorzej gdy zakotwiczy sie w aurze (strefie ochronnej) wtedy zaciaga sie lushem jak palacz dymkiem  z fajki.
Byc moze jest to jakas forma istnienia (wampir), faza ktora trzeba przejsc. Kierujac sie moimi spostrzezeniami stwierdzam, ze sa to formy nisko rozwiniete, nawet wewnetrznie martwe. Twory te czyhaja na pokarm, na ofiare, np. siadaja na miejscu opuszczonym przez dawce, skradaja sie od tylu, aby przyblizyc sie, nie maja oczu... Ich wzrok jest martwy.
Nie sadze, aby przybywali z wyzszej gestosci, mysle, ze sa pozostawieni na pastwe, poprzez ten glod podatni sa na manipulacje i wykonuja zadania dla zleceniodawcow. Takie zarloczne maszyny.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.068 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

sherwood quiero gl-life anges aespada