Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 26, 2024, 15:48:05


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: PRZEBUDZENIE KUNDALINI.  (Przeczytany 87474 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #25 : Sierpień 02, 2011, 10:49:29 »

Według Melchizedeka jesteśmy w końcówce migracji kundalini Ziemi.

Wąż kundalini Ziemi przebywał w Tybecie i reprezentował wartość dziecka jako połączenie energii żeńskiej i męskiej. Wcześniej ok.3000 lat temu przywędrował z Egiptu, gdzie przebywał za czasów dynastii faraonów. Był to okres dominacji energii męskiej.
Teraz przeniósł się do Ameryki Pd. żeby rozpocząć nowy cykl dominacji ziemskiej energii żeńskiej.



Zachęcam do sięgnięcia po lekturę, jest tam o wiele więcej na ten temat.

Źródło:
Drunvalo Melchizedek. Świetlisty Wąż. Ruch Kundalini Ziemi i Wchodzenie Kobiecego  Światła w latach 1949 do 2013.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 02, 2011, 11:29:41 wysłane przez barneyos » Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
Kiara
Gość
« Odpowiedz #26 : Sierpień 02, 2011, 11:21:22 »

Ja wiem iż to nie jest informacja prawdziwa. Zarówno Ameryka ( obydwie) jak i Tybet , oraz Egipt są dominacjami energii męskiej.
Energia żeńska to Europa i tu nastąpi połączenie obydwu aspektów męskiego i żeńskiego w Europie.
Tybet i Ameryki oraz Egipt to przeszłość  , to już było , pełen cykl wiedzy aspektu męskiego już zaistniał.  Teraz pora połączyć z żeńskim w miejscu gdzie on jest.

Prawdą jest natomiast iż jesteśmy w końcowym etapie migracji kundalini ziemi , proces dobiega końca.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Sierpień 02, 2011, 11:23:05 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #27 : Sierpień 11, 2011, 12:22:23 »

Myślę iż warto ponownie odświeżyć ten temat , gdyż zmiany zachodzące w Ludziach dzięki tej energii , przyspieszeniu i ich osobistemu rozwojowi bywają zbyt często niezrozumiane ,zastanawiające a nawet budzące niepokój.


Kundalini , Energia Ognia -KI , Duch Święty ,  Pra Matka



KUNDALINI

CHRZEST OGNIEM
 


W dzisiejszych czasach słowo kundalini jest nadal obco brzmiące w terminologii Nowej Ery. Bardzo niewielu ludzi słyszało o kundalini, a jeszcze mniej rozpoznaje symptomy fizyczne i psychiczne, związane z tym procesem. Tylko ci, którzy zetknęli się z sekretną wiedzą, ze starymi manuskryptami z Indii wiedzą co to słowo oznacza. Kundalini to rozwój spirytualny człowieka. Największa tajemnica w historii ludzkości, nawet w obecnych czasach. To słowo ciężko przetłumaczyć na zachodni język. W języku chińskim używa się określenia "kung-fu" lub " tiamnu". Przez Japończyków zwany energią  "Ki". Najbliższym słowem w języku zachodnim, "Duch Święty" lub "Boski Duch". I tak kiedy mówimy o uniwersalnym fenomenie tym bardziej jest niezrozumiały przez ludzi. W obecnych czasach na Zachodzie bardzo dużo psychiatrów i psychologów usiłuje pomóc ludziom podczas budzenia się kundalini.

W USA i Kanadzie są Pogotowia Spirytualne, zatrudniające osoby znające ten temat, czynne 24 godz. na dobę. Pomagają na różne sposoby ludziom uwikłanym w procesy wyższego rozwoju świadomości, transformacji. Niestety, bardzo mało jest lekarzy którzy potrafią naprawdę pomóc, w tym ciężkim dla człowieka okresie. Ciągle ta wiedza jest tajemnicza. Wielu lekarzy w ogóle nie wierzy w ten proces. Symptomy kundalini leczą jak chorobę, co w konsekwencji tylko pogarsza ten stan. Nie jest to tylko jeden symptom ale cały kompleks fizycznych, psychicznych a także mistycznych znaków.

Osoby objęte przebudzeniem kundalini są zdesperowane, pełne obaw, szukają bezskutecznie pomocy. Tylko niewielu Yoginów potrafi pomoc takim ludziom. Nie wszyscy mają do nich dostęp. Jest faktem, że w trakcie budzenia się kundalini, taki człowiek otrzymuje magiczne dary. Powinien to być sygnał, mówiący o spirytualnym procesie w ciele człowieka. W kulturze indyjskiej energię kundalini nazywa się kundalini Sakti - przedstawiana  jako wąż. Jest Ona manifestacją Wszechświata. Tak samo manifestuje się ta osoba, u której zachodzi ten proces. Energię kundalini posiada każdy w swojej kości ogonowej. Jest zamknięta i uśpiona.

Dopiero kiedy  Bóg Shiva się manifestuje dochodzi do otwarcia tej energii (wierzenia hindusów). Połączenie  dwóch energii, Sakti i Shivy to kundalini.

Również stare manuskrypty opisują tą energię jako dwa skręcone węże biegnące przez całe ciało człowieka. Słynny kaduceusz, symbol medycyny, zdrowia, healingu i transformacji. Ten sam symbol jest identyfikowany z planetą Marduk lub Nibiru. Również symbol DNA. Kiedy budzi się kundalini następuje wyższy rozwój człowieka poprzez aktywizację DNA. Sekretne drzewo życia. Sekretna realizacja Boga.  Korzeń kundalini (kaduceusz ) reprezentuje centralny układ nerwowy (kręgosłup).

W fizycznym ciele jest zwany sushumną. Nie można go zobaczyć gołym okiem. Subtelny, eteryczny kanał zbudowany z włókien nerwowych. Kiedy energia kundalini śpi, wtedy występuje zagubienie między światem mentalnym i spirytualnym. Człowiek manifestuje się mocniej na planie fizycznym. Sytuacja się zmienia, kiedy kundalini zaczyna być aktywne. Człowiek dojrzewa spirytualnie, rozpoznaje 5 elementów (woda, ogień, ziemia, powietrze, drzewo) i staje się kompletny. Osiąga połączenie z kosmosem i z wyższymi energiami. Przekracza wyższe wymiary. Używa nie tylko ciała, ale również i duszy, która jest wielowymiarową egzystencją we Wszechświecie. Sushumna to spiralna kolumna pomiędzy kością ogonową i czubkiem głowy (czaszki). Ten kanał jest pusty. Obudzone kundalini wypełnia go świecąco - brylantowym fluidem. Identyfikowany z planetą Merkury, zwany "żywym srebrem" lub zmiennym. Kaduceusz jest zbudowany z dwóch przewodów zawiniętych 3 i pół  razy od korzenia wzdłuż sushumny. Składa się z lewego kanału - ida i prawego - pigala.

Przez idę płynie energia negatywna, żeńska, ma swoje zakończenie w prawej przegrodzie nosa. Jest energią zimną. Przynależy do księżyca. W prawym kanale, pigali płynie energia męska, ma zakończenie w lewej przegrodzie nosa. Jest energią gorącą. Przynależy do słońca. Te dwa kanały kontrolują również sympatyczny i parasympatyczny układ nerwowy. W normalnych warunkach u człowieka pracują  dwa kanały: ida i pigala. Kiedy  budzi się kundalini następuje transformacja. Świetlisty fluid, żywe srebro wpływa do nerwów (nadies) i do wszystkich połączeń nerwowych. Z korzenia kręgosłupa podnosi się i napełnia tym fluidem dotąd pusty kanał sushumna. Otwiera po drodze cały zespół czakr. Od tego momentu człowiek czuje przepływającą energię przez całe ciało.

Energia kundalini oczyszcza organizm, usuwa wszystkie blokady i przeszkody, fizyczne, emocjonalne i mentalne. Wszystko czyści i odnawia. Ten proces bardzo często jest dramatycznym okresem w życiu takiego człowieka. Wszystko co stare zostaje wycierane i zmieniane na miłość, prawdę i święte zrozumienie. Bardzo ważna część tego świętego oświecenia. Trzeba umieć utrzymać balans i przetransferować się w czystą esencję człowieka. Fluid świetlny - Merkury oczyszcza wszystkie ośrodki czakr ze starych przeżyć (samskaras),z poprzednich żyć. Kundalini osiąga coraz wyżej sushumnę i ciągle oczyszcza. Dotyczy to również chorób i uszkodzeń ciała jakie miały miejsce w tym i w poprzednich życiach. Jeśli ten proces przebiegnie pomyślnie człowiek będzie jak nowonarodzony. Kundalini może otworzyć się niekontrolowanie ( spontanicznie ) jak i również co ma miejsce u Yoginów wschodnich poprzez praktykowanie długich ćwiczeń yogi.

Kundalini może być nieprzyjemne a nawet śmiertelne, jeśli jest źłe kontrolowane albo nierozpoznane. Może dojść do uszkodzenia kręgosłupa albo innych części ciała.

Symptomy i znaki otwierającego się kundalini

Kilka najbardziej charakterystycznych:
1. spazmatyczne skręcanie się mięśni,
2. przepływ energii w całym ciele, uczucie elektryczności,
3. duża wrażliwość ciała, swędzenie, wibracje, kłucia,
4. bardzo intensywne zimno lub gorąco,
5. niekontrolowane ruchy ciała (szczególnie podczas snu, rzucanie ciałem podobne do padaczki), symptomy niespokojnych   nóg,
6. zmiany w jedzeniu i spaniu,
7. nadwrażliwość i ciągłe zmęczenie,
8. uczucie ucisku na czaszkę, silne bóle głowy z uczuciem pękania na wiele
mniejszych części,
9. szybkie bicie serca, bóle w klatce piersiowej,
10. problemy z układem trawiennym,
11. drętwienie nóg, szczególnie lewej,
12. ból i bloki całego ciała, często w karku i kręgosłupie,
13. spontaniczne wydawanie dźwięków,
14. zmiany nastrojów od radości do smutku,
15. wewnętrzny dźwięk w uszach podobny do fletu, wodospadu, śpiewu ptaków, brzęczenia pszczół, grzmotów,
16. mentalne roztargnienia,
17. uderzenia gorąca szczególnie w okolicach czaszki,
18. doświadczenia wychodzenia z ciała, wspomnienie przeszłych żyć, podróże astralne,
19. widzenie aury, znajomość czakr - automatyczna, kontakty ze swoim opiekunem duchowym, zdolności healingu,
20. zwiększenie zdolności poetyckich, pisarskich, muzycznych, artystycznych,
21. zwiększona aktywność paranormalna, rozmowy z Bogiem.

To są tylko te najczęściej występujące. Kundalini czasami otwiera się tylko częściowo i te dolegliwości nie występują silnie. Ale prawie zawsze towarzyszy temu wielka frustracja. Lekarze nie potrafią rozpoznać przyczyny złego samopoczucia czy choroby.

Kundalini nie jest chorobą, jest transformacją. A wszystkie objawy chorobowe to zjawisko pseudo-choroby. Bardzo często jest to bolesny proces trwający długie lata.

Kundalini, chrzest ogniem. Ogniem nad ognie, złotym. W nadchodzących czasach będzie na świecie więcej ludzi "ochrzczonych w złotym ogniu". Toteż powinniśmy więcej na ten temat wiedzieć. Nigdy nie wiesz czy nie będziesz następnym.

http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_chrzest_ogniem.html


*********


Warto zastanowić się nad określeniem "chrzest ogniem" , i odnieść go do zapowiedzi Jana Chrzciciela , który stwierdził iż po nim pojawi się ktoś , kto "będzie dokonywał chrztu ogniem", ale to nie jest on.

Kundalini to energia kobieca , matczyna , opiekuńcza ale również inspiratorka przemian i globalnego rozwoju.
Zawsze reprezentuje ją kobieta , jest przynależna aspektowi żeńskiemu , jej kapłanki to "strażniczki domowego ogniska" , czyli kobiety , żony , matki i córki.


Oczywiście ujęty w wyjaśnieniu jest również Duch Święty , bowiem jest on najwyższym potencjałem energii miłości.


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #28 : Sierpień 11, 2011, 12:43:00 »


Najgorzej, jak ktoś, kto sam nie potrafił ustrzec swojego domowego ogniska rości pretensje do nauczania innych w tym zakresie. 

Ale przecież bywają i fałszywe kapłanki świętego ognia.  Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2011, 12:43:21 wysłane przez ptak » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #29 : Sierpień 11, 2011, 14:02:52 »

cd.


KUNDALINI

BÓL I CIERPIENIE W KUNDALINI




Kundalini to ból całego ciała; nie tylko fizyczny, ale i emocjonalny. Ból w procesie Kundalini jest efektem przepływu przez ciało człowieka potężnej fali energii o bardzo wysokich wibracjach. Wchodząca w ciało energia Kundalini stymuluje człowieka adrenalinę i dopaminę a te czynniki czynią życie bardziej ciężkim.

W zależności od osoby i od ilości wydzielanych przez ciało w tym czasie hormonów taka osoba czuje się lepiej lub gorzej.

Energia Kundalini wnika coraz głębiej w ciało, otwiera nowe partie w mózgu i w całym układzie nerwowym. Budzące się Kundalini powoduje mocniejszy odbiór własnych emocji. Zmienne nastroje zaczynają się powoli albo nagle w zależności jaki strumień energii Sakti wpłynie do meridian. Targają niepokoje, paniki, podniecenie, depresja, paranoja, wstyd, obawy, litość nad samym sobą. Wszystkie wyżej wymienione objawy biorą się z przepływania i napełniania energią Kundalini lewej półkuli mózgowej. Ten proces jest również wynikiem oczyszczenia ciała z negatywnych emocji i innych toksyn jakie do tej pory nagromadziły się w człowieku. Fala oczyszczająca czyni porządki nagromadzonych negatywnych emocji z ostatniego życia i poprzednich. W miarę oczyszczania w to miejsce wpływają energie spokoju, błogosławieństwa, miłości i radości. Rozpoczyna się proces zmian biologicznych we wszystkich komórkach.

Nie można uniknąć fali oczyszczenia.

Potężny Ogień Kundalini wypala i transformuje ciało na wyższy stopień ewolucji. Oczyszczający Ogień Kundalini umacnia człowieka i czyni z jego ciała twardy kamień "filozoficzny".

Nowa "Kriyas" nie wpływa w system nerwowy bezszelestnie. Układ nerwowy zaczyna "grać". Taka osoba słyszy od tej pory muzykę ze swojego ciała. Z początku są to odgłosy bardzo harde, huki i trzaski, a później kiedy zostaną otworzone wszystkie kanały energetyczne zaczyna "grać" piękna orkiestra swoją nieziemską muzykę. Są różne stopnie Kundalini w zależności z jakim polem ŚWIADOMOŚCI łączy się człowiek.

Trzaski, huki przypominają prace budowlane, ale kiedy zostaną ukończone panuje już w tych miejscach inna atmosfera, radości i spokoju. Kundalini jest zwane "Boską Operacją" lub "Boską Przebudową".

Im więcej w ciele nowych energii wpływających z wyższych pokładów tym jeszcze głośniej gra muzyka. Od tej chwili układ nerwowy i mózg doświadcza również innych dźwięków nadchodzących z dalekiego kosmosu.

Osobiście najczęściej słyszę muzykę przypominającą OM. Na początku nie mogłam zrozumieć skąd dochodzi do mnie ten dźwięk. Był bardzo słaby, miałam wrażenie, że nadciąga z daleka, słyszałam go nocami. Ale w miarę czasu nasilał się i dzisiaj słyszę go bez przerwy w dzień i noc. Również słyszę inny dźwięk, muzykę mojego ciała, delikatną i rytmiczną, która mi nie przeszkadza i nawet bardzo lubię ten proces towarzyszący mi od chwili przebudzenia się w moim ciele tej energii. Początki jednak były dla mnie bardzo ciężkie. Przez kilka miesięcy prześladowały mnie potworne huki, które obierały chęć do życia (więcej na ten temat można przeczytać w moich doświadczeniach).

Muzyka z ciała i te nadciągające z kosmosu dźwięki nasilają się nocami, w moje ciało wpływa silny i szumiący strumień elektryczności, wówczas czuję się jak wielki magnes. Temu zjawisku towarzyszy też wielka fala gorąca i pieczenia w ciele, we wszystkich komórkach, mam odczucie, jakby nalewał się w nie płynny gorący metal. W takich chwilach mam wrażenie, że stanę cała w płomieniach. Jak zdarza się to w ciągu dnia muszę usiąść, już tak bywało, że wówczas mdlałam. Często kiedy wpływa we mnie silny strumień elektryczności nie mogę otworzyć oczu, czuję się jak zahipnotyzowana, nie mogę również się poruszać, mam w środku dziwną niemoc. Moje ranki, zaraz po przebudzeniu są z reguły bardzo ciężkie, ta wielka rzeka energii płynie nadal wielkim strumieniem.

Muszę spokojnie posiedzieć i przeczekać tę wewnętrzna burzę magnetyczną. Nie jest też rzadkością, że kiedy dotykam innych ludzi z mojego ciała odrywa się iskra ... często słyszę zdziwienie innych ... strzeliłaś we mnie prądem? Nie umiem opisać i wyjaśnić jeszcze w tej chwili wszystkich zjawisk jakie zachodzą w moim ciele. Zawsze wydawały i nadal wydają mi się bardzo dziwne i nikt nie umie mi ich wyjaśnić.

Transformacja Kundalini nie jest łatwym procesem.

W człowieku zmienia się nie tylko cały układ nerwowy, ale również ciało. Medytacje i inne techniki przy tym procesie wielokrotnie pogłębiają tylko cierpienie. Jogini, z którymi miałam możliwość rozmawiać twierdzą, że ten ból jest błogosławieństwem i aby umieć przyjąć go z radością. Może właśnie dlatego ta grupa ludzi najmniej żali się z powodu cierpienia w czasie transformacji Kundalini. Wielcy Mistrzowie kiedy widzą, że w człowieku otwiera się Energia Kundalini potrafią wówczas oddalić go w miejsce odosobnienia. Kiedy któregoś dnia poprosiłam o pomoc jednego z mistrzów, który akurat odwiedził Vancouver, popatrzył na mnie i mi powiedział - "tam gdzie mówi Bóg ja nie mam nic do powiedzenia". Otwarcie tej energii zazwyczaj człowiek przechodzi w samotni. Jest to specyficzny moment w życiu, który mistycy nazywają Getsemani.

Ból i wszystkie cienie spowodowane przepływem wielkiej energii są mechanizmem wznoszenia duszy na wyższe poziomy świadomości. Transformacja i Światło Chrystusa, które wypala nasze przeszłe "grzechy" całkowicie niszczy dotychczasowe przyzwyczajenia czyniąc człowieka zupełnie nowym.

Wznoszenie się Kundalini jest alchemicznym procesem spirytualnym, który doprowadza do otwarcia wysokiej świadomości. Nie jest to proces trwający kilka dni czy tygodni, a rozciąga się na wiele lat ... a nawet powiem więcej ... kiedy przebudzi się Kundalini to już nigdy nie zaśnie. Wielka rzeka energii będzie z każdym miesiącem nabierać na sile. Człowiek doświadczony tym procesem zmienia się mentalnie i przyzwyczaja do nowej roli. W czyste pokłady świadomości zaczyna wpływać mądrość, ale należy również pamiętać, że musi też być do tego gotowy mózg.

Przychodzi inne zrozumienie życia na Ziemi i w kosmosie. Człowiek z przebudzonym Kundalini inaczej się odżywia, inaczej odpoczywa, inne są jego potrzeby życiowe, seksualne. Unika tłumów, zbliża się do natury. Osobiście uspokaja najmocniej mnie i stabilizuje moje energie praca w ogródku.

Nie można mówić o Kundalini jako o procesie parogodzinnym, coś błysnęło nad głową ... przebiegł strumień energii przez ciało... poczułam(em) w głowie gorąco, ... otworzyło się kundalini ... to jest wielki nonsens!!

Takie objawy towarzyszą tylko przy nagłym przepływie energii podczas medytacji lub przy innych ćwiczeniach, a nawet podczas wypadków... podczas seksu ...etc... kiedy nagle zmienia się poziom hormonów ...

Kundalini jest wielkim procesem systematycznym i długim, podczas którego dochodzi do bardzo dużych zmian w mózgu i w całym ciele. Następuje wyższa ewolucja, budzi się DNA, i rozwijają się też wyższe czakry i ciała astralne. Właśnie poprzez te ciała człowiek łączy się z Absolutem. Żadne inicjacje czy inne formy medytacji nie załatwiają szybko sprawy, ciało ludzkie musi być dojrzałe, a wtedy samoistnie wyzwala się ten mistyczny mechanizm.

Medytacje tudzież inne kombinacje owszem oczyszczają ciało, balansują energię etc... i osobiście również każdemu je zalecam aby osiągnąć równowagę i poprawić własne zdrowie. Ale w człowieka ciele zamieszkuje jeszcze dusza i bardzo ważny jest jej stopień świadomości. W tym procesie nie można przeskoczyć wyżej o kilka stopni. Trzeba pracować jak z obieraniem cebuli, warstwa za warstwą, stopień za stopniem, dokładnie. Nie można przeskoczyć i pominąć niższych poziomów.

Na każdym poziomie w ciało wpływa inna energia, o wyższych wibracjach i otwiera odpowiednie substancje chemiczne - hormony. Muszą się otworzyć wszystkie czynniki po kolei, pominięcie czy przeskoczenie do wyższych ośrodków, owszem może je obudzić, ale ten proces spowoduje wielkie zakłócenia w psychice lub mogą nastąpić uszkodzenia ciała i mózgu.

W Spiritual Emergency w USA i Kanadzie spotyka się dużo ludzi, którzy prą własną siłą aby otworzyć wyższe furtki spirytualne, a później zbierają niezbyt dobre owoce swoich nieprzemyślanych czynów. Przeżywają wielki szok a nawet niebezpieczeństwo, wielka energia Kundalini wyzwolona za wcześnie może nawet zabić. Jej siła równa się bombie atomowej. A. Einstein obserwując proces Kundalini stworzył broń atomową. Znał dokładnie ten proces, który posłużył mu do wielu życiowych wynalazków.

Nie wszyscy też ludzie, którzy medytują i próbują otworzyć Kundalini są gotowi na odcięcie od siebie własnego "ego", to jest właśnie dojrzałość duszy. Obserwuję często
jak ludzie naskakują na siebie, walcząc bronią "ego" aby w kogoś innego uderzyć ... ale przecież jeśli dusza jest jeszcze nie dojrzała, samoistnie nie zrezygnuje z wielu życiowych dobrodziejstw ... i próżne są wszystkie dyskusje na ten temat. Tylko właściwa świadomość może odciąć "ego"

"... Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie pierwej jednak pozwól się pożegnać z tymi, którzy są w domu moim. A Jezus rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się w wstecz nie nadaje się do Królestwa Bożego..."
(Łk 9, 62)

Również osobiście uważam, że ci którzy walczą tą bronią są najmniej gotowi aby być nauczycielami duchowymi. Odcięcie "ego" jest procesem, który wynika samoistnie. Człowiek może a nawet powinien kontrolować własne zachowania, to robią nawet zwierzęta chociaż nie zaszły tak daleko jak człowiek. Jednak trzeba też wiedzieć, że rodzimy się na Ziemi aby doświadczyć dualizmu, za pomocą 12 wielkich dywizji, które są potrzebne do wzniesienia się Kundalini i osiągnięcia oświecenia. Bez tego doświadczenia to tak jak bez matury człowiek nie otworzy wyższych furtek. A jeśli zaliczy wszystkie poziomy krzyżówka wszechświata rozwiązuje się sama.

Energia Kundalini otwiera poziomy Super Świadomości, Kosmiczną Świadomość zwaną CHRYSTUSOWĄ. A ten proces nie zdarza się jednej nocy.

W alchemicznym procesie "Czerwony Król" musi być ugotowany w agonii własnych naczyń (transformacja neuronów) i poprzez zranienie Króla nastąpi transformacja na "Sekretnego Króla". Żelazo przetopione w tyglu w czyste złoto. W tym procesie pierwsze co odpadnie jest "ego". Taki człowiek nie istnieje więcej dla siebie, ale służy w codziennym życiu tam, gdzie jest taka potrzeba.

"... Kto bowiem jest większy? Czy ten, który u stołu zasiada, czy ten, który usługuje? Czy nie ten, który u stołu zasiada? Lecz Ja jestem wśród was jako ten, który usługuje ..." (Ew. Łk. 22, 27)

Powiedział Krishnamurti: "... rozwiązanie przychodzi poprzez "ciemną noc" i całkowite załamanie własnych systemów doprowadzi do twojego oświecenia..."

http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_bol_i_cierpienie_w_kundalini.html


Kiara Uśmiech Uśmiech


ps. Warto przeanalizować opowieść o Jezusie w ogrodzie Getsemani , bowiem był to Jego moment  transformacji , jeden z najważniejszych i najpiękniejszych.

Ten jest wielki , kto uzyskując prawo Króla Czerwonego i miejsce przy "stole" ( ostatnia wieczerza) dzieli się swoją wiedzą ( usługuje przy stole) miejsce to udostępniając innym , którzy dzięki Jego wiedzy mogą również uzyskać prawo do niego.


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Sierpień 11, 2011, 14:22:25 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #30 : Sierpień 20, 2011, 22:52:26 »



   
KUNDALINI

OTWARCIE WRÓT


Samo przebudzenie Kundalini, które wywołuje nadal tyle nieporozumień nie jest przyczyną problemu człowieka. Ta energia ogromnie wzmacnia i pogłębia wartości ciała i ducha. I chociaż Kundalini budząc się potrafi wyzwolić wiele bolesnych symptomów, nasze ciało wydaje się być w zupełnym chaosie, to jednak prowadzi człowieka do lepszego zdrowia, pogłębienia świadomości, otwiera głęboką intuicję i wewnętrzne furtki mądrości. Jest to energia geniuszu. Energia Kundalini sama odbudowuje ciało ludzkie, usuwa toksyny, leczy zniszczone struktury, nawet DNA, lecz na cały ten proces potrzebne jest wiele lat, wszystko także zależy w jakiej kondycji jest nasze ciało w chwili przebudzenia się Kundalini.

Każdy z nas ma inne przyzwyczajenia: żywnościowe, osobiste zachowania, nałogi, a nawet ważny będzie tu ruch. Ważne czy żyjemy w harmonii z naturą. Wszystko zależy od naszego stylu życia: jak czujemy, jak działamy, jak się odżywiamy, a nawet jak oddychamy. Jeśli Kundalini budzi się stopniowo tak samo stopniowo oczyszcza organizm i stopniowo koryguje nasze błędy, usuwa z ciała toksyny, reperuje komórki, następnie je poszerza, zmienia i instaluje już wyższy układ nerwowy. Proces trwa czasami kilkadziesiąt lat, przechodzi z jednego wcielenia na następne.

Spontaniczne przebudzenie tej energii będzie zupełnie innym procesem, wybuch tej potężnej siły daje nam przebudzenie w ciągu bardzo krótkiego czasu, w okamgnieniu, lecz niestety jest to proces bardzo bolesny, następuje zachwiane ciała energetycznego, to taka potężna energetyczna powódź dla ciała i duszy. Nagle wezbrana energia, która nie może pomieścić się w starych kanałach wylewa, zwiększając ból i dyskomfort ciała fizycznego i emocjonalnego. Manifestuje się bardzo szybko i drastycznie jak ostra choroba, wyzwalając silny ból.

Każdy jeden proces wymaga indywidualnego rozpatrzenia, nie można do wszystkich przypadków zastosować tych samych wskazówek, metod, technik. Trzeba przyjrzeć się głębiej przyczynom i zrozumieć skąd się biorą i pracować indywidualnie nad każdym z nich. Nie ma tu dobrych uzdrowicieli, lekarzy, nauczycieli. To indywidualny proces i należy nauczyć się pokonać samego siebie. Przede wszystkim zrozumieć czym jest Kundalini, bez tego nie uda się naprawić jego szkód, które wystąpiły w ciele. Trzeba popatrzeć na swoje pola: fizyczne, emocjonalne, mentalne i duchowe, musimy umieć również dotrzeć do problemów karmy i umieć wziąć odpowiedzialność za nasze życie, przekonania, nasze wybory, nasze działania. Co to oznacza? Na przykład, popatrzeć na swoje emocje, umieć je wytłumaczyć? Zastanowić się: czy produkujemy niepokój, strach, złość, a nawet takie stany jak: złudzenia, czy mamy w sobie miłość, a może nienawiść? Czy umiemy podejść do rzeczy z otwartym umysłem i sercem, w sposób trzeźwo myślący.

W procesie Kundalini nie ma łatwych rozwiązań, które mogłyby być skuteczne, a nawet należy uważać. Wielu uzdrowicieli, lekarzy, którzy nie mają pojęcia o tym procesie nabawi nas jeszcze większego cierpienia i znacznie utrudni cały proces, i pryska cały zapas naszej nadziei i otwartości na nowe możliwości, pogłębia się depresja, która zawsze towarzyszy w czasie przebudzenia duchowego. Najlepszym przewodnikiem jest osoba, która sama doświadczyła tego procesu. Dobrą drogą jest wzmacnianie praktyk duchowych, szczególnie jak człowiek bywa przez pewien czas przykuty do łóżka z powodu bólu całego ciała, wówczas tylko modlitwa może nam dużo pomóc. Pozwoli przede wszystkim uwierzyć w siebie i daje nadzieję na wyjście z trudnej sytuacji.

Kundalini leczy i wzmacnia, ale wprzódy musi zaistnieć. Nie wszystkie też nasze bóle muszą mieć związek z naszym przebudzonym Kundalini, wprzódy należy dobrze zbadać ciało... nie należy popadać w nową paranoję i wszystkich bóli i cierpienia, które wystąpią zwalać na przebudzenie duchowe.

„Kundaliniowe” problemy związane są z duchowym przebudzeniem, tutaj szybko zauważymy, że nasze dotychczasowe zasady życia duchowego ulegają dużym zmianom, widać to natychmiast. Mamy niesamowite parcie na Boga. Odrywa się od nas potężne pragnienie bycia z Bogiem, odkrywamy Go na nowo, pragniemy indywidualnie doświadczać jego mądrości, miłości, jest to tak potężne uczucie, że nawet niezrozumiałe dla tego człowieka, który go doświadcza. Tutaj jest niezaprzeczalny dowód otwierania się tej energii.

Ciągle niewiele ludzi może zrozumieć Kundalini. Najlepiej rozumieją ci, którzy doświadczają osobiście, jasno rozróżniają symptomy i skutki, czy są dobre, czy złe, rozumieją, gdzie jest źródło cierpienia i dlaczego?

Należy też zrozumieć, że człowiek, który przebywała w „więzieniu” iluzji zaczyna rozrywać własne kajdany, wzrasta i wyzwala się, a to zawsze bywa bolesne. Następuje też nowe poznanie samego siebie, do tej pory przykuci do starych poglądów, nagle postrzegamy świat na nowo, wcale nie znaczy lepiej, tylko prawdziwie, a to też bywa bolesne. Do tej pory nie przeszkadzał nam brud świata, a teraz widzimy to tak dokładnie jak każdą jedną odrobinę kurzu w słońcu, z tą różnicą, że nie zawsze możemy to oczyścić. Dochodzi do nowej szamotaniny, męczymy się ... powoli korektujemy co możemy, a z czym nie możemy dać sobie rady, walczymy, a na wiele rzeczy niestety musimy przymknąć oko, nie wszystko możemy naprawić, nie każdego możemy zbawić ... a to też boli ponieważ zdajemy sobie sprawę jak skończy się los wielu z tych ludzi, czasami bliskich naszemu sercu ... i też mocno cierpimy.

Osoby, które nigdy nie słyszały o Energii Kundalini, kiedy doświadczają jej na sobie mogą być przerażone, ponieważ w ich ciele rozpoczynają się nieznane im dotąd procesy i ruchy ciała lub inne wrażenia jakich nigdy wcześniej nie czuły. Dla bardzo wielu ludzi będzie to kłopotliwe, ponieważ nie mają na to wpływu, a różne drgania ciała, czy to potrząsanie głową, czy inne mimowolne ruchy kończynami, kołysaniem się całego ciała, skręcanie mięśni, drżenie ciała, wszystko może przypominać symptomy padaczki, poza tym dochodzące z ciała warczenie lub inne dziwne odgłosy, np. u mnie występował ryk słonia wychodzący mi z buzi, jeszcze do tej pory, przeważnie w czasie healingu, kiedy w moim ciele jest zwiększony przepływ energii, nadal towarzyszy mi ten dźwięk, jest spontaniczny i nie jestem w stanie go powstrzymać. .... wszystko to przychodzi nagle i w żaden sposób nie umiemy sobie z tym poradzić ... poza tym zwiększa się percepcja paranormalnych zjawisk i potężny dyskomfort całego ciała, wewnętrzny niepokój, bezsenność, zmiana dotychczasowego trybu życia, odżywiania się ... będzie towarzyszyć całkowity brak koncentracji, w moim przypadku musiałam pożegnać się z prowadzeniem samochodu, ponieważ byłam świadoma, że mogę spowodować wypadek. Nawet jak szłam ulicą, miałam wrażenie, że idę w bok, kontrolowałam płytki na chodniku i tak miałam odczucie, że idę nie do przodu tylko w bok. Z biegiem czasu wszystko wraca do normy.

Wiele ludzi w tym początkowym okresie zaczyna spontanicznie śpiewać mantry, tańczyć, przyjmować niektóre postury jogi, medytować, inaczej oddychać, co ich samych dziwi, a nawet śmieszy, ponieważ nigdy wcześniej tego nie robili.

Skąd to wszystko się bierze?

Przebudzona energia płynie w górę ciała, napotyka na różne przeszkody i musi nagle skręcić w bok, niczym woda płynąca z dużą szybkością w rzece kiedy spotyka przeszkodę i nagle wylewa w inne miejsce, przepływ energii uciska na pewne nerwy, mięśnie co doprowadza do charakterystycznych ruchów. 13 października 2000r. w noc, w którą wyzwoliło się moje Kundalini, moje całe ciało skręcało się w różne strony, jakbym nie miała w nim żadnych kości, do tej pory kiedy sobie o tym wspomnę, nie mogę się nadziwić z jaką potężną siłą działa ta energia. Trwało to bardzo długo i nie powiem, aby było przyjemne. Całe ciało wyskakiwało do góry, moje kończyny fruwały we wszystkich kierunkach, to był niesamowity widok i jeszcze boleśniejsze doświadczenie ... dwóch paramedyków, którzy byli tego świadkami jeszcze kilka godzin później, już w szpitalu składali lekarzom raport z tych zdarzeń, wszyscy patrzyli na mnie z wielkim zdziwieniem, nikt z tych ludzi nigdy wcześniej nie słyszał ani nie spotkał się z podobnym zjawiskiem, to mówi samo za siebie, jak mała jest świadomość świata medycznego na ten proces, jak również, że nie jest to codzienne zjawisko. (opisy tych doświadczeń znajdziecie w "Nasze doświadczenia - Wiesława")

W ciele każdego człowieka są trzy bramy bezpieczeństwa zwane „granthis” (węzły), które chronią nasz cały system przed nagle wyzwolonym Kundalini, ponieważ ta energią jest potężna i może doprowadzić do destrukcji ciała. Bramy są otwierane stopniowo, jedna za drugą w różnych odstępach czasu, system Kundalini jest do tego tak przygotowany aby był bezpieczny. Niestety, bywa, że jest nagle przebudzony, spontanicznie i ta potężna energia wyważa wszystkie trzy furki w tym samym czasie, a to przynosi wielkie trudności dla ciała. Toteż ważne jest, aby co nieco wiedzieć na ten temat. Wiem jakie to było dla mnie trudne i bolesne... i jaki wnosiło we mnie niepokój kiedy lekarze stali nade mną patrząc bezradnie. Czas aby i ta wiedza zaczęła żyć swoim życiem i nie była ignorowana. To mnie kosztowało przeżycie innego doświadczenia – dwa razy śmierci klinicznej, ponieważ podano mi niewłaściwe lekarstwa.

Niepokojące zjawiska wywołane Energią Kundalini może być także spowodowane zwrotem tej energii ponownie do stanu spoczynku, jej powrót do kości ogonowej i ponownego uśpienia energii. W tym przypadku ta energia odezwie się, da o sobie znać i ponownie wróci do swojej groty. To nie jest przebudzenie Kundalini tylko jej jednorazowa akcja.

Po przeżyciu swoich drastycznych doświadczeń postanowiłam przedstawić światu prawdę o tej energii, wymazać wiele bzdur jakie krążą koło tego tematu, wiele mitów, pozwolić sobie mówić jasno i otwarcie, że ta energia naprawdę egzystuje ... czy się komuś podoba, czy nie ... w każdym jednym człowieku i nigdy nie wiadomo, kto będzie tym następnym, u którego może w każdej chwili się ona przebudzić. Toteż czas otworzyć własne zmysły i śmiało mówić na ten temat, a nie wysyłać ludzi do psychiatry czy egzorcysty.

W wielu przypadkach nawet takie zdarzenia jak choroba dwubiegunowa połączona z psychotropami może przedwcześnie wyzwolić Kundalini ... lekarze oczywiście nie rozumieją tego zjawiska i dalej szpikują lekarstwami, tylko, że już silniejszymi, a to może doprowadzić do śmierci albo do schizofrenii, ( w Vancouver kilku psychiatrów już pracuje na wyższym polu świadomości, wiedzą o co chodzi... ) . Znana jest bardzo dobra książka „Energies of Transformation” amerykańskiej dr. Psychiatrii Bonnie Greenwell, która dokładnie opisuje Kundalini i problem pomyłek lekarskich związanych z tą energią (... a raczej niewiedzę lekarzy na ten temat).

Osobiście przyszło mi zapłacić dużą cenę za swoją niewiedzę na temat Energii Kundalini. Nigdy wcześniej nie słyszałam nawet słowa Kundalini, czakry … etc. Dopiero kiedy została zerwana przede mną ta tajemnicza zasłona powoli prostowałam swoje życie, likwidowałam skutki tego swojego osobistego tsunami, leczyłam emocje, z którymi przyszło mi się mierzyć na początku tego okresu. Pomogły mi wschodnie nauki i religie. Już od kilku lat w moim ciele nie ma żadnych chorób, nawet zazębień, moja pani doktor robiąc mi kontrolne badania mówi: jesteś jak nastolatka ... nie zarabia na mnie przemysł farmaceutyczny. W czasie kiedy przebudziło mi się kundalini żegnałam się z całym światem i myślałam, że to była już końcówka mojego życia, a obecnie jestem 11 lat starsza od tamtej chwili i zupełnie zdrowa, a wcześniej różnie z tym bywało.

Czas, aby już uzupełnić tą wiedzę, czas przestać tych ludzi prześladować i wyzywać od New Age, to jest normalny proces w człowieku, który budzi się duchowo i czas się z tym oswoić i zaprzyjaźnić.

http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_otwarcie_wrot.html


Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #31 : Sierpień 23, 2011, 17:15:11 »



http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_kundalini_wedlug_osho.html


KUNDALINI WEDŁUG OSHO


Miejsce, w którym zbierają się energie życia, bliskie jest ośrodkowi seksu i wygląda jak kunda, zbiornik wody. Ta energia nazywana jest kundalini, gdyż przypomina mały zbiornik wody. Nazywana jest tak, bo przypomina śpiącego, zwiniętego węża. Jeśli widziałeś śpiącego węża, na pewno był zwinięty w spiralę, a głowę miał na wierzchu. Kiedy zbudzisz śpiącego węża, głowa zostanie uniesiona, a zwoje się rozwiną i wąż rozwinie swoje ciało i podniesie głowę. Energia ta nazywana jest kundalini także dlatego, że mieści się dokładnie przy ośrodku seksu, gdzie znajduje się kunda energii przypominający wyglądem nasienie. Należy pamiętać, że ta niewielka przyjemność, jaką czerpiemy z aktu seksualnego, nie jest tak naprawdę przyjemnością powstałą w seksie, ale wibracją w kunda energii życia.

Śpiący wąż został lekko podrażniony, a my zaczynamy widzieć przyjemności seksualne jako rzeczywiste przyjemności życia. Ani odrobinę nie zdajemy sobie sprawy z tego, co moglibyśmy poznać, gdyby przebudzony został cały wąż, a jego głowa, po przejściu przez wszystkie poziomy psyche, dotarła do ośrodka parapsychicznego w mózgu. Wszyscy jesteśmy w pierwszym etapie życia. Istnieją też inne etapy, które prowadzą do Najwyższej Jaźni. Odległość stu pięćdziesięciu do stu osiemdziesięciu centymetrów w naszym wnętrzu jest w pewnym sensie bardzo wielka. Jest to odległość między naturą i Bogiem, materią i duchem, przebudzeniem i snem, śmiercią i eliksirem życia. Ta odległość jest więc i wielka i mała, ale my mamy możliwość podążania do naszego wnętrza.

Przebudzenie drzemiących w nas energii jest równie niebezpieczne jak przebudzenie węża. W gruncie rzeczy, przebudzenie węża nie musi być niebezpieczne, tym bardziej, że dziewięćdziesiąt siedem procent wszystkich węży to gatunki niejadowite, można je więc spokojnie drażnić. A jeśli ktoś umrze od ukąszenia niejadowitego węża, umrze nie od ukąszenia, ale dlatego, że uwierzył, że do ciała dostała się trucizna. Dziewięćdziesiąt siedem procent węży nikogo nie może zabić, choć wielu ludzi umiera od ich ukąszenia. Co więcej, przebudzenie węża jadowitego też nie musi być groźne, bo może on najwyżej pozbawić cię ciała.

Ale przebudzona kundalini shakti, siła, o której mówię, jest "niebezpieczna". Nic nie jest bardziej niebezpieczne. Na czym polega to niebezpieczeństwo? Jest to pewnego rodzaju śmierć. Kiedy budzi się w twoim wnętrzu energia, umrze to, czym byłeś przed jej przebudzeniem, zrodzi się w tobie zupełnie nowy człowiek, człowiek, którym nigdy nie byłeś. Oto jest niebezpieczeństwo nie pozwalające ludziom stać się osobami duchowymi. Jest to taki sam lęk przed śmiercią, jak lęk sprawiający, że nasienie pozostaje nasieniem. Dla nasienia największym niebezpieczeństwem jest upadek na ziemię, otrzymanie nawozu i wody, śmierć. Największym niebezpieczeństwem dla jajka jest pęknięcie skorupki i ucieczka ptaka do wolności niebios. Jajko musi umrzeć; my też jesteśmy w początkowej fazie czegoś, co dopiero ma nastąpić. Dla nas jajko jest wszystkim.

Trzymamy się go kurczowo. Kiedy shakti zacznie się w tobie podnosić, znikniesz. Nic cię nie może ocalić. W tym przestrachu zdarza się coś, co Kabir tak pięknie przedstawia w takim oto dwuwierszu: Kto głęboko nurkuje, znajduje. A ja, idiota, wybrałem się na poszukiwanie siedząc na brzegu rzeki. Ktoś zapytał go, czemu siedział. Kabir rzekł: "Kto wybrał się na poszukiwania, nurkował głęboko w wodzie i znajdywał, a ja, idiota, usiadłem na brzegu rzeki, ponieważ bałem się, że utonę." Ci, którzy poszukiwali, czynili to na głębokich wodach. Potrzebna jest gotowość utonięcia, doświadczenia unicestwienia. Krótko mówiąc, musimy być gotowi na śmierć. Kto boi się utonąć, rzecz jasna, zostanie ocalony, ale przypominał będzie jajko, nie ptaka wędrującego po firmamencie nieba. Kto boi się utonąć, zostanie, rzecz jasna, ocalony, ale przypominał będzie nasienie, a nie drzewo, w cieniu którego mogą odpoczywać tysiące ludzi. Czy warto żyć jak nasienie? Żadna śmierć nie jest gorsza niż życie nasienia. Twierdzę, że to jest tym wielkim niebezpieczeństwem: dziś jesteśmy czymś innym niż wczoraj.

Gdy energia zostanie pobudzona, całkowicie nas przemieni. Nowe ośrodki zostaną przebudzone, powstanie nowy człowiek, przeżyjemy coś nowego, wszystko będzie nowe. Jeśli chcesz być gotowy na powitanie nowego, musisz mieć odwagę porzucenia tego, co stare. Ale stare tak mocno nas ograniczyło i uwięziło, że ta energia nie zostaje przebudzona. Podróż do Boskości jest w istocie rzeczy podróżą do braku poczucia bezpieczeństwa. Kwiat życia i piękna rozkwita w braku poczucia bezpieczeństwa. Pozwólcie więc, że opowiem o paru istotnych i o paru mniej istotnych aspektach tej podróży. Przede wszystkim, gdy spotkamy się tutaj jutro i przystąpimy do przebudzania tej energii, mam nadzieję, że włożycie w ten proces całych siebie. Nie jest to gra o małą stawkę. Kto ryzykuje najwięcej, zyskuje najwięcej.

Drobina powstrzymanej energii sprawi, że przegapicie cel, bo żadne nasienie, które choć cząstkę swego istnienia wstrzyma przed rozkwitem, nie może mieć nadziei na stanie się drzewem. Jeśli nasienie umiera, umiera totalnie. A jeśli przetrwa, żyje totalnie. Śmierć częściowa nie istnieje. Jeśli nie uda ci się zaryzykować wszystkim, co masz, twoja praca pójdzie na marne. Bardzo często niewielka oszczędność powoduje utratę wszystkiego.

Podobno, gdy odkryto kopalnie złota w Kolorado, cała Ameryka tam przyjeżdżała. Ludziom mówiono, że gdzie kupią działkę ziemi, znajdą złoto. I ludzie tak robili. Pewien multimilioner sprzedał wszystkie dobra i kupił całe wzgórze. Sprowadzono olbrzymie maszyny, które miały kopać złoto. Drobniejsi ludzie, którzy kupowali małe działki, tak samo byli zajęci poszukiwaniem cennego metalu, ale milioner sprowadził do tego wielkie maszyny. Zaczęło się właściwe kopanie, lecz nigdzie nie znajdywano złota. Wieści rozchodziły się w okamgnieniu, a milioner tracił spokój, bo wszystko postawił na jedną kartę. Powiedział rodzinie, że kompletnie zbankrutowali.

Zastawił wszystko co miał, a złota nie było widać. Dał ogłoszenie, że sprzeda całe wzgórze razem ze wszystkimi maszynami i przyrządami służącymi do kopania. Rodzina pytała: "Kto je kupi? Wszyscy wiedzą, że to wzgórze jest puste i że zmarnowałeś miliony. Tylko szaleniec kupi to wzgórze." Multimilioner twierdził, że na pewno znajdzie się szaleniec, który to zrobi. W końcu znaleziono kupca. Sprzedający czuł, że powinien ostrzec klienta, aby nie był tak szalony, żeby kupować to wzgórze. Nie mógł jednak zebrać dość odwagi, aby go przestrzec, co by się bowiem stało, gdyby wzgórze nie zostało sprzedane? I tak pozbył się tego wzgórza. Kiedy umowa została zawarta, powiedział kupującemu: "Jesteś dziwakiem.

Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, że pozbywam się tego wzgórza, ponieważ mnie ono zrujnowało?" Kupujący odrzekł, że życie jest nieznane i może on znajdzie złoto tam, gdzie milionerowi się nie udało. Jak milioner mógł twierdzić, że złota nie było, skoro nie wykorzystał wszystkich swoich możliwości? Milioner musiał uznać prawdziwość wypowiedzi swego klienta. Zdarzyło się to, czego się nie spodziewano. Zaczęto kopać o trzydzieści centymetrów głębiej. Multimilioner, który miał powody do żalu, gdy odkryto, że złota nie ma, miał teraz podwójne powody do opłakiwania swego losu. Wszyscy byli zdumieni odkryciem, całe wzgórze okazało się być bryłą złota.

Multimilioner odwiedził dawnego klienta i rzekł: "Jakie masz szczęście!" Ten odrzekł: "To nie szczęście. Po prostu ty nie zrobiłeś wszystkiego, co mogłeś. Odwróciłeś się od tego wzgórza, bo miałeś dość kopania. Powinieneś był kopać jeszcze odrobinę głębiej."

Podobne wydarzenia zdarzają się w naszym życiu codziennie. Znam niezliczoną ilość mężczyzn i kobiet próbujących dokopać się do Boskości. Nie kopią z całych sił, wracają więc rozczarowani. Ich rozczarowanie jest skutkiem powierzchownego kopania. Czasem przegapiają dosłownie o cal. Odwracają się, zanim zdąża przebyć tę odległość jednego cala. Wiele razy widziałem poszukujących wracających wtedy, gdy byli u progu sukcesu. Trzeba więc pamiętać, że niczego nie wolno powstrzymywać.

Cóż cenniejszego można kupić niż Boskość? Większość z nas skąpi nawet w sprawach Boskich, gdy skąpstwo nic nie daje. U drzwi Boskości nie ma miejsca dla ludzi z zamkniętymi dłońmi. Tam trzeba wszystko postawić na jedną kartę. Rzecz nie w tym, że mamy niewiele, czym moglibyśmy ryzykować. Nie chodzi o to, co posiadamy. Chodzi raczej o to, czy daliśmy, czy nie daliśmy tego wszystkiego, bo gdy wszystko zostanie oddane, człowiek dociera do siedziby tej energii, do miejsca z którego zaczyna się ona podnosić. Dlaczego tak bardzo podkreślamy ryzykowanie wszystkim, co mamy? Kiedy włożymy siebie z całych naszych sił, wtedy i tylko wtedy, ta zebrana w zbiorniku energia ma potrzebę podniesienia się - nigdy wcześniej.

Dopóki pozostaje w nas jakaś energia, korzystamy z niej. Zapasy energii wykorzystujemy dopiero wtedy, gdy nie mamy żadnej innej energii. Ten ośrodek budzi się dopiero wtedy, gdy zrobimy wszystko, co tylko możemy. Dopiero wtedy, gdy wszystkie inne energie zostaną zupełnie wyczerpane, czujemy potrzebę korzystania z tego źródła. W innych sytuacjach nie korzystamy z niego. Poproszę cię, abyś pobiegł i ty zaczniesz biec. Potem powiem ci, byś biegł z całych sił, a ty zaczniesz biec ze wszystkich sił, jakie masz do dyspozycji. Ale zdaje mi się, że gdy myślisz, że wykorzystałeś całą moc, nie zrobiłeś tego. Kiedy jutro będziesz brał udział w zawodach, stwierdzisz, że biegniesz szybciej. Dlaczego? Skąd bierze się ta dodatkowa energia? Wczoraj powiedziałeś, że biegniesz z całych sił.

Dziś zawody spowodowały zwiększenie twojej szybkości. Dziś biegniesz szybciej, ponieważ są zawody. Nawet wtedy nie wykorzystujesz całej siły. Jutro, gdy ścigał cię będzie ktoś z pistoletem, będziesz biegł szybciej niż kiedykolwiek dotąd. Nie wiedziałeś, że możesz biec tak szybko. Skąd bierze się ta siła? Była w tobie uśpiona. Ale i to też nie wszystko. Twoja szybkość, nawet wtedy, gdy gonił cię człowiek z pistoletem, nie wystarcza. W akcie medytacji powinieneś dać jeszcze więcej. Musisz postawić wszystko, co tylko masz! A kiedy osiągniesz punkt, w którym cała twoja energia życiowa została wykorzystana, stwierdzisz, że nawiązałeś kontakt z jakaś inną siłą, i, że jakaś energia wewnątrz ciebie zaczęła się podnosić. Nagle poczujesz jej przebudzenie. Przypomina to doświadczenie porażenia prądem elektrycznym: jakaś energia wewnątrz nas zaczyna podnosić się od dołu do góry, od ośrodka seksu. Przypomina płonący ogień, a równocześnie jest niezwykle zimna. Przypomina kłucie cierniami ze wszystkich stron, ale jest też tak delikatna jak kwiat. A ty czujesz, jakby coś się podnosiło.

A gdy to coś się podnosi, wiele rzeczy może się zdarzyć. Wtedy nie powinieneś się wstrzymywać ani na jedną chwilę. Puść wszystko, bez względu na to, co się zdarzy, jak człowiek płynący z prądem rzeki. Coś jeszcze: najpierw daj z siebie wszystko, a potem, gdy coś zacznie się dziać w tobie, wszystko puść i daj się unieść, niczym płynąc na powierzchni rzeki. Musisz być gotów pójść wszędzie tam, gdzie ten prąd cię zaprowadzi. Wyzwalanie wszystkich energii następuje tylko do pewnego momentu, a gdy te energie zostaną pobudzone, mamy się odprężyć. Wtedy, ponieważ jesteśmy w większych rękach, o nic nie musimy się martwić.

Mamy unosić się na powierzchni wody. I trzecia sprawa: gdy energie zaczną się podnosić, a wiele rzeczy zacznie dziać się równocześnie, nie trać głowy. To nowe przeżycie na pewno pozbawi cię odwagi. Gdy z łona matki rodzi się dziecko, jest bardzo niespokojne. Psycholodzy twierdzą, że te przeżycia są traumatyczne, niezapomniane, są czymś, od czego nigdy się nie uwolni. Niepokój dziecka zaczyna się od narodzin z łona matki, bo przez dziewięć miesięcy dziecko przebywało w świecie całkowicie bezpiecznym. Niczym się nie przejmowało, nie musiało oddychać, jeść, płakać, śpiewać. W ogóle nic nie musiało robić, miało pełny wypoczynek. Gdy dziecko wychodzi z łona matki, wkracza w nowy świat.

Odtąd pozostaje w pierwszym urazie życia i niepokoju. Dlatego ludzie boję się nowego i chcą kurczowo trzymać się starego. Nasze przeżycia z dzieciństwa wpędzają nas w kłopoty i przypominają, że łono matki było lepszym miejscem. Większość współczesnych wynalazków wzoruje się na łonie matki: poduszki, sofy, samochody, pokoje, wykonywane są tak, by przypominały łono matki. Próbujemy sprawić, by stały się maksymalnie przytulne, ale to się nie udaje. Dlatego to pierwsze przeżycie, to, które zaczyna się naszym wyjściem w świat, jest doświadczeniem niepokoju, niepokoju wywołanego czymś nowym. Przebudzenie shakti, energii kundalini, jest jeszcze nowszym przeżyciem, ponieważ doświadczenie nowego, jakie mieliśmy podczas narodzin, jest czysto fizyczne. A to obecne dzieje się na planie Atmana, Jaźni. Dlatego są to totalnie nowe narodziny.

Tak odrodzonych ludzi nazywamy braminami. Bramin to ten, kto się odrodził, kto jest dvija, dwakroć narodzony. Gdy shakti budzi się z pełną mocą, człowiek, w którym to następuje, rodzi się powtórnie. W tym odrodzeniu jesteś równocześnie matką i dzieckiem. Dlatego czujesz i bóle narodzin i brak poczucia bezpieczeństwa. Możesz mieć niepokój i być wystraszony. Będziesz doznawał tego samego bólu narodzin, co matka, bo teraz jesteś matką i dzieckiem w jednej osobie. Nie ma tu oddzielnej matki, ani oddzielnego dziecka. Rodzisz się powtórnie, ale dzieje się to w tobie i z ciebie. Te bóle mogą być bardzo ostre. Wiele razy ludzie krzyczeli, jakby doznając przenikającego bólu, jęczeli. Radzono mi, bym nie pozwolił im na to. Ale oni muszą krzyczeć i jęczeć. Niech tak się dzieje.

Tylko oni wiedza, co dzieje się w ich wnętrzu. Jak kobieta, która nigdy nie doznała bólu porodu, może radzić kobiecie krzyczącej z bólu, aby tego nie robiła? Jak taka kobieta może przestać krzyczeć i jęczeć? Jak można jej mówić, że krzyk jest próżny ? Takie bzdury może mówić kobieta, która nigdy nie rodziła. Mężczyźni nigdy nie poznają bólu, jaki kobieta musi przeżyć podczas porodu. Nawet nie mogą sobie tego wyobrazić, bo wykracza to poza ich możliwości. Niemożliwe jest też, aby poznali, czym jest urodzenie dziecka. W medytacji mężczyźni i kobiety są tacy sami, a w pewnym sensie wszyscy stają się matkami, gdyż rodzi się w nich nowe. Dlatego wstrzymywanie cierpienia i płaczu nie jest konieczne. Nie trzeba wstrzymywać ludzi padających na podłogę, wijących się na ziemi i krzyczących. Niech dzieje się to, co się dzieje. Nie trzeba tego wstrzymywać, wszyscy muszą mieć możliwość swobodnego pójścia za tym poczuciem. A można mieć wiele rozmaitych wewnętrznych doznań. Niektórzy mogą czuć, że lewitują, inni powiększają swoje rozmiary, jeszcze inni się kurczą. Można więc przeżywać wiele różnych nowych doznań, doznań, których nie będę wymieniał. Wiele może się zdarzyć. Każdy może mieć własne przeżycia i nie powinny one powodować niepokoju czy lęku. A jeśli ktoś chce ze mną porozmawiać, powinien przyjść w południe.

O tych doświadczeniach nie należy rozmawiać z innymi. Ta prośba ma uzasadnienie. Powodem jest to, że nasze przeżycia mogą nie być takie, jak przeżycia innych ludzi. A ponieważ inni nie przeżywają tego, co my, po prostu roześmieją się, powiedzą: "To czyste szaleństwo. Niczego takiego nie przeżywam." Każdy sam dla siebie jest miarą. Jeśli ma racje, on ma racje, a nie ktoś inny, jeśli się myli, nikt inny, tylko on się myli. Dlatego taki człowiek albo będzie się z ciebie śmiał, albo sceptycznie stwierdzi, że nie doznaje niczego takiego, jak ty. Takie przeżycie jest osobiste i subiektywne, nie należy rozmawiać o nim z innymi. Niech mąż nie zdradza tej tajemnicy żonie, bo w tych sprawach żaden człowiek nie jest bliski drugiemu.

W medytacji żaden człowiek nie może tak łatwo zrozumieć drugiego. W tym przypadku zrozumienie jest bardzo trudne. Dlatego każdy może stwierdzić, że ktoś jest szalony. Ludzie nazywali Jezusa szalonym, nie ominęło to i Mahavira. Kiedy Mahavir stanął nago na drodze, ludzie musieli nazwać go szalonym. Tylko Mahavir wiedział, co to znaczy być nagim; był szalony. Dlatego nie powinieneś rozmawiać o tych doświadczeniach z innymi. Co więcej, gdy tylko przemówisz do innych, nie będą nawet na tyle mądrzy, by zachować milczenie.

Kundalini - autor Osho
« Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2011, 17:17:18 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #32 : Sierpień 27, 2011, 18:04:10 »

Kolejna opowieść o budzącej się Kundalini.


   
KUNDALINI

SPONTANICZNE PRZEBUDZENIE KUNDALINI
(CZĘŚĆ 2)
LINK! DO CZĘŚCI 1


Zazwyczaj przebudzenie Kundalini jest procesem, który może nastąpić po latach wytrwałej i systematycznej duchowej pracy; praktyk medytacji, yogi, modlitwy, specjalnej diety i oczyszczania ciała i umysłu, które zasadniczo zmieniają energie ciała i budzą tę potężną energię śpiącą u każdego człowieka w kości ogonowej.

Gdy Kundalini raz się przebudzi nie da się już tego procesu odwrócić. Mamy na świecie tysiące duchowych poszukiwaczy, którzy uważają się za doświadczonych na ścieżce rozwoju duchowego. Dla niektórych duchowe objawienie jest rzeczą naturalną, dla innych jest niezwykłym i niecodziennym zjawiskiem. Jak by na to nie patrzył i u jednych, i u drugich gwałtowny ruch Energii Kundalini powoduje w ciele potężną dezorientację. To mówią prawie wszyscy opisując swoje przeżycia, którzy rzeczywiście doświadczyli przebudzenia tej energii. Potężna Energia Kundalini nie tylko budzi potencjał duchowy, ale również gwałtownie zmienia nasze ciało.

Następuje niewidzialna wewnętrzna alchemia, zaczynają intensywniej pracować wszystkie hormony. Na pierwszym etapie przede wszystkim podwyższa poziom hormonów płciowych. W następnych etapach zalewania ciała Energią Kundalini wzrasta poziom noradrenaliny, dopaminy, oksytocyny, wazopresyny. Zwiększona aktywność hormonów nie jest obojętna dla żadnego organizmu i psychiki. W zależności od wznoszenia Kundalini na każdym etapie będą dominować inne hormony przysparzając ciału i umysłowi różnych niespodzianek. Upłynie sporo czasu zanim wszystko powoli się unormuje.

Pierwsze uderzenie Kundalini spowoduje szok i widać to na ciele takiej osoby, która nie wygląda na zdrową, a nawet bywa, że wygląda jakby jej nagle przybyło około 20 lat, wszystkie organy robią się ociężałe, obolałe, psychiczne zmiany powodują różne huśtawki nastrojów, często taką osobę lekarze uważają za psychicznie chorą. Objawy Kundalini nie pozwalają się leczyć, a wprowadzone leki mogą wywołać jeszcze więcej problemów, stąd ważne jest, aby prawdziwie rozeznać: co tak naprawdę z taką osobą się dzieje?

Przebudzona Energia Kundalini dodatkowo wprowadza ciało w dziwne pląsy, silne mimowolne szarpania, kurczenia i skręcania się mięśni, toteż lekarze mogą podawać leki przeciwpadaczkowe. Gwałtownie zmienia się oddychanie: może być bardzo szybkie, gwałtowne lub bardzo powolne, a nawet zupełnie będzie się zatrzymywać. U osób z przebudzonym Kundalini wystąpią ataki paniki. To też jest jeden z objawów przebudzonego Kundalini. Ruch nowej energii wywołuje intensywne uwalnianie toksyn. Tutaj rozpoczną się problemy z sercem, bólami głowy, kręgosłupa, zaburzenia żołądkowo - jelitowe, problemy nerwowe, w środku ciała jest uczucie palenia, którego niczym nie można ugasić. Poza tym jest nadwrażliwość na bodźce zmysłowe, pobudzenie albo nadmierna senność. Objawy występują nagle, przychodzą i odchodzą bez powodu. Nie reagują na leczenie.

Dopiero po pierwszej gwałtownej reakcji ciała następuje duchowe przebudzenie i tu już jest nie lada wyzwanie, tutaj występuje wielka walka z ego, które wpędza taką osobę w poczucie winy, w lęki, w depresję, występują napady niekontrolowanego płaczu.

Zmysły zaczynają odbierać nietypowe zjawiska w formie świateł, symboli, dziwnych dźwięków, wewnętrznych mantr, dziwnej muzyki, ciało robi dziwne postury, mudry, a nawet węch nie pozostaje bez reakcji, robi się niezwykle wrażliwy. Pojawiają się mistyczne doświadczenia.

Największy jednak problem będzie z naszym ego, które jeszcze przez długi czas będzie blokowało swobodny przepływ Energii Kundalini.

Często ludzie mają wrażenie przebudzonego Kundalini; skąd to się bierze?

Najczęściej spada witalność człowieka z różnych przyczyn, w ciele występuje stopniowe osłabienie, senność, utrata potencjału seksualnego, miłości … i nagle następuje wyrównanie energii, większy jej napływ, większy zastrzyk prany życia wchodzi w kanały energetyczne, oczywiście w tym przypadku nasze ciało zareaguje w różny sposób, może to być w ciele błysk światła, spontaniczny orgazm … lecz nadal jest to tylko energia Chi i nie ma nic wspólnego z Energią Kundalini. Takie nagłe spontaniczne zdarzenia mogą być też spowodowane narkotykami, jakimś gwałtownym przeżyciem, np. wypadek czy inny wstrząs.

Czym jest spontaniczne przebudzenie Kundalini?

Spontaniczne przebudzenie Kundalini jest częścią karmy tych osób, które przyszły na Ziemię w konkretnym celu. Zazwyczaj przychodzą do życia z Boskiego poziomu i po skończonej pracy na Ziemi wracają na swój poziom. W spontanicznie przebudzonym ciele budzą się nagle wszystkie energie, które tworzą odpowiedni wzorzec. Zapalają się automatycznie, jedna od drugiej; w normalnym procesie w przebudzeniu Kundalini jest siedem poziomów, proces odbywa się etap po etapie, jak szkoła, z klasy do klasy … itd. … nie przejdziesz do następnej klasy jak nie dokończysz etapu, na którym obecnie jesteś. Jest siedem mniejszych poziomów i trzy wyższe … to można porównać do ziemskiej szkoły: podstawowa, średnia i wyższa. Są to stopnie wtajemniczenia mistycznego. Proces ten będzie trwał wiele lat, nawet kilkadziesiąt.

Spontaniczne przebudzenie: te osoby czują nagle potężne fale energii w całym ciele, w tej samej chwili czują zimno i gorąco, idzie to na przemian i trwa godzinami, tygodniami, a nawet miesiącami. Miewają intensywne sny, wizje, od razu towarzyszą im zdolności paranormalne, zdolności uzdrawiania. Czują dosłownie potężne przebijanie się wielkiej fali energii do ciała energetycznego. Te uczucia mogą być przyjemne i przerażające. Spontaniczne Kundalini to nasze ostanie ziemskie wcielenie na kole karmy. Takie osoby przyszły na Ziemię na poziomie nauczycieli. Nie mniej jednak takie osoby mogą zawsze przyjść na Ziemię już z wyższych poziomów jako wolontariusze do specjalnej pracy w różnych okresach ziemskiego cyklu. Te osoby też będą przechodzić spontaniczne przebudzenie tej energii. Właśnie tym się różnią od ludzi będących na kole samsary, że nie są objęci karmą.

Spontaniczne przebudzenie zazwyczaj bywa niezwykle drastyczne, nagle obudzą się nasze uśpione elementy duchowe, odblokowuje się nowa pamięć, z tego życia, z poprzednich wcieleń, nagle stajemy się świadomi wszystkiego …. niczym przebudzeni ze stanu śpiączki. Doświadczamy jedności, budzi się głębokie zrozumienie kosmicznych prawd, wiemy: kim jesteśmy! Jeszcze wczoraj nie byliśmy świadomi co będziemy robić jutro, a dzisiaj jak za pomocą odrzutowego napędu nagle stwierdzamy, że mamy w sobie zadziwiającą wiedzę, niezwykle klarowny umysł, … ale niestety ekspresowe przebudzenie to wiele bólu i w ciele fizycznym i emocjonalnym. Wszystko to jest kontrolowane jakąś niewidzialną ręką, która pracuje gdzieś poza naszym zasięgiem. czasami ją zauważamy i słyszymy dziwne nauki, które są piękne, czyste i klarowne. Chociaż często bywamy ledwo żywi, to jednak ktoś nad nami czuwa.

Naukowcy i tutaj wzięli się za badania, spontanicznego przebudzenia Kundalini, ale tutaj tkwi większa tajemnica … tutaj należy pamiętać, że nasze drugie imię to „Karma i przeznaczenie”. W tym przypadku Energia Kundalini eksploduje sama, jak wulkan, z początku wpędza człowieka w depresję, frustrację, przecież wali się nam całe dotychczasowe życie, nie przemawia do takiego człowieka - masz do wykonania misję ... ta energia naprawdę eksploduje i nie da się tego nie zauważyć, nie można tego ukryć, nie można zaprzeczyć.... to tak jakby w budynku obok eksplodowała bomba.

Kiedy już byłam w tym procesie, oczywiście nieświadoma niczego, dwa miesiące wcześniej koleżanka, która mnie znała długie lata powiedziała do mnie, kiedy kolejny raz żaliłam się jej, co się ze mną dzieje z moim ciałem, z moim życiem: „ja nie widzę tutaj choroby tylko palec Boży.” popatrzyłam na nią zdziwiona, zapytałam co to znaczy? Ale i ona już więcej nic wydumać nie potrafiła. Nie mniej zapamiętałam te jej słowa do dzisiaj. Zmagałam się jeszcze sama z sobą trzy miesiące, chociaż kibicowało mi dużo ludzi i wszyscy mieli świadomość, że coś dziwnego się ze mną dzieje; nikt nie znał odpowiedzi i czułam się jak samotna łódka na oceanie.

Moje życie materialne zatrzymało się już w maju 2000r. Podejmowałam jeszcze wysiłek powrotu w „stare buty”, niestety wszystko kończyło się niepowodzeniami. W lipcu poczułam potężny głód na Boga, czytałam Biblię, modliłam się, ale to wszystko jakoś nie dawało mi żadnej ulgi, ani nie prowadziło do rozwiązania moich problemów. Czułam się coraz mocniej ściskana w jakieś imadło. W dniu 25 lipca 2000 r. miałam cudowny sen z Panem Bogiem, szybko ucieszyłam się, że Bóg niesie dla mnie ulgę, tak sobie ten sen próbowałam wytłumaczyć. Niestety tydzień później byłam już bardzo chora i z każdym dniem moja kondycja zdrowotna drastycznie się pogarszała. Toteż wytłumaczyłam sobie mój sen w drugą stronę: pewnie to już koniec mojego życia, pożegnałam się z członkami rodziny, znajomymi, bo czułam się tak źle, że nie wiedziałam czy obudzę się za parę godzin. Długie godziny spędzałam u lekarzy, na badaniach, w szpitalach i nikt nie umiał znaleźć przyczyny tego, co się ze mną dzieje?

Trzy miesiące później licząc od mojego snu z Panem Bogiem z moich oczu spadła zasłona. Nie muszę pisać, jakże byłam zdziwiona? Moje poszukiwania weszły na nowe drogi, nie szukałam już choroby, udałam się w świat subtelnych energii, to był dzień 25 października 2000, po ciężkiej nocy nagle przyszła odpowiedź … jakże zdumiewająca. Już 13 października zauważyłam potężny skok w mojej świadomości, każdego dnia odkrywałam coś nowego, muzykę w środku głowy, widzenie świata astralnego, niesamowite sny, które wypełniały się na jawie, w tym czasie miałam już spotkanie z Matką Boską (13 października) i od 3 listopada seria spotkań z Jezusem. Nie obyło się też bez frustracji – w następnych tygodniach, miesiącach, niespokojna ciągle dusza chciała coś tam przyśpieszyć, próbowałam wchodzić w jeszcze zamknięte dla siebie pokłady, brakowało mi szczerej oceny i analizy własnego codziennego życia, moich działań, towarzyszył mi często niepokój i brak cierpliwości. Ale jedno szło za mną ramię w ramię: mój upór, wytrzymałość i ciągłe przekonanie – już jutro będzie lepiej!

Bardzo trudno było puścić wiele elementów ze starego życia, zrezygnować z tego co zostało tak misternie zbudowane, a w dodatku odpuścić winy wszystkim bliźnim, a kosmos każdego dnia upominał się o to coraz mocniej. Proces Kundalini też próbowałam zatrzymać, cofnąć … niestety, nikt nie słuchał mojego wołania i próśb..... aż do pewnej marcowej nocy (rok 2001) kiedy po raz drugi w życiu miałam sen z Panem Bogiem.

Skorzystałam z okazji i głośno zażądałam, aby to wszystko ode mnie odsunął, że ja tego nie chcę. Niestety dostałam tylko gniewną odpowiedź: bądź cierpliwa !!!! I tak byłam na dwóch drogach, idąc pierwszą starałam się zupełnie normalnie żyć, zmagając się z trudną sytuacją materialną, z własnym zdrowiem, a druga droga: zauważyłam, że jest już we mnie intensywna tęsknota za Bogiem, zdawałam sobie sprawę, że coś we mnie gwałtownie się zmieniło ….. aż któregoś dnia zrozumiałam, że życie to krótki epizod, a ja chcę tylko Boga.

W tym samym dniu odpadły ode mnie ziemskie pożądania ...a już w następnym dniu zaczęły się w moim życiu dziać cuda, z początku te malutkie, ale w tamtym czasie były to dla mnie Wielkie Cuda, wcześniej nic takiego się nie zdarzało …. zaczęło wracać w moje życie to co wcześniej wydawało się, że bezpowrotnie straciłam … poczułam w sobie radość i zdałam sobie sprawę, że jestem szczęściarą ... doświadczyłam tyle cudownych mistycznych wydarzeń, miałam pokazane inne wymiary, cudowne światy jakich istnienia nawet nie podejrzewałam.

Otwierały się moje wewnętrzne zmysły, zmieniły się moje ręce, potrafiły koić ból i cierpienia mojego ciała i innych ludzi. Zrozumiałam, że mam wszystko co do życia potrzebuję i tak naprawdę jestem pod wspaniałą opieką. Ale rozumiałam też, że to co jest przede mną nie będzie łatwe, że sama muszę sprostać wielu rzeczom. Już wiedziałam, że mam przy sobie twardego przeciwnika, który mi przy każdej nadarzającej się okazji podkładał nogę.

W nocy 26 czerwca 2001 miałam trzeci sen z Panem Bogiem. To już był zupełnie inny sen, mocny. Pan Bóg patrzył na mnie życzliwym okiem, a nawet zaprosił mnie do Nieba. Tak się cieszyłam, że już tam zostanę, niestety … dostałam potężny zagon dorodnej, ale mocno zdeptanej pszenicy, aby ją zwieźć do spichlerza i duży drewniany krzyż, po przebudzeniu już wiedziałam, że moja droga do Nieba nadal jest długa i ciężka … aż sobie westchnęłam i zapłakałam. Zapytałam żałosnym głosem, Boże, czy ja sprostam? Jezu, pomóż mi. Muszę tutaj się przyznać, że nie bałam się tej ciężkiej pracy tylko tego krzyża .... w tym czasie cierpienie w dalszym ciągu towarzyszyło mi każdego dnia i jak odczytałam ze snu nie zanosiło się na jego koniec ... i tak też było. Przyszły jeszcze inne problemy.

We wrześniu 2001 r. miałam czwarty sen z Panem Bogiem, dostałam od Niego na skrzyżowaniu polnych dróg zgrzebny worek z kawałkiem chleba i drewniany kij, abym mogła się nim podeprzeć. Pan Bóg szykował mnie w daleką drogę, rozglądałam się dookoła i nie wiedziałam, gdzie jest cel mojej podróży.

Ileż jeszcze musiało upłynąć wody w rzece Fraser zanim pojęłam działanie Energii Kundalini … a ile jeszcze upłynie zanim dokonam tego na głębszym poziomie?

Podczas przebudzenia się Kundalini musi spalić się nasza osobista karma, to przynosi największy ból i cierpienia. Karma jest przechowywana w tkankach, kościach, a jej usuwanie, spalanie, to ból i cierpienie … i nie ma tu „zmiłuj się”, to co nagromadziliśmy podczas życia musi odejść i nie tylko z jednego wcielenia, to tak jakbyśmy kasowali stary film, przeżywamy od nowa wszystkie stresujące zdarzenia, choroby, urazy. Kasujemy nie tylko to co smutne, również radość – nagle wybuchamy gromkim śmiechem w miejscach najmniej oczekiwanych. Czym silniejszy ból, znaczy rozpuszczamy od razu bardzo dużą ilość karmy w tym samym czasie, boli każda komórka ciała, nękają nas stresujące sny, myśli, nawet samobójcze.

Tutaj kłania się depresja, nierozłączny element duchowego przebudzenia. Są chwile, że paląca się karma jest tak potężna, że wyrzuca duszę z ciała, bo ten ból jest dla duszy nie do zniesienia. Bez duchowych opiekunów nie dalibyśmy sami rady, również sama Energia Kundalini jest bardzo inteligentną energią i najlepszym lekarzem. Prowadzi nas w swoim własnym tempie, robi przystanki kiedy nie umiemy sprostać nowym wyzwaniom. Kiedy upadamy, zachęca i daje dary, drobne i większe satysfakcje, bierze nasz ciężar w swoje „ręce”. Mamy wrażenie, że nas ktoś niesie na rękach. Potrafi nas też wrzucić na głęboką wodę, przetestować nasze możliwości i pamiętajcie tutaj podróżujemy już tylko w jedna stronę. Może być przystanek na krótki odpoczynek, ale nie ma już drogi powrotnej.

Powoli wychodzimy ze swojej ciemniej nocy, ego musi ustąpić … a ty człowieku zostajesz sam na pustyni … i wcale ci nie jest tak źle, wcale też nie znaczy, że będziesz żył jak żebrak bez kromki chleba, szybko zauważysz, że zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże w życiu … nasze życie staje się łatwiejsze.

Spontaniczne przebudzenia to olbrzymie doświadczenie, nie każdemu dane, odbywają się stosunkowo rzadko w odniesieniu do innych przebudzeń. Tutaj muszą zaistnieć wymagania karmiczne, które dają ten przeskok o kilka poziomów wyżej w jednym życiu. Mistycy nazywają tych ludzi wybrańcami. Są różne klasy spontanicznych przebudzeń, można tu spekulować i spekulować... trudno będzie to zrozumieć kiedy człowiek osobiście nie doświadczył tych energii. A nasz nowy generator energii wytwarza coraz wyższe częstotliwości, zaczyna grać swoistą muzyką o niezwykle harmonicznych rytmach. Całe ciało drga, tańczy, żadna obca energia nie przyklei się do ciebie niezauważona.

Energia Kundalini zawsze wchodzi w centrum głowy z kanału Sushumna, następnie biegnie na lewo, wpada do kanału Saraswati, który jest nad lewym uchem, tworzy prądy myśli.

Saraswati, hinduska Bogini, symbolizuje wcielenie wiedzy, prawdy, mądrości, przebaczenia, sztuk pięknych, muzyki, poezji. Kto oddaje jej cześć nie musi już wracać na Ziemię, kończy reinkarnację. Utożsamia się ją płynącą po wodzie na grzbiecie białego łabędzia. Saraswati w tym przypadku jest również płaszczyzną neutralności i pojawia się jako równowaga między energią słońca i energią księżyca. W "Saraswati" wszystko się wyrównuje, Ida, Pigala i wszystkie energie czakr spotykają się razem dając poczucie jedności z kosmicznym prawem. To wszystko pojawia się na płaszczyźnie surowości (czakra Ajna), która jest sumieniem.

Przebudzenie Energii Kundalini we wczesnym etapie daje różne nietypowe dźwięki, które potrafią nieźle dokuczyć. W późniejszym etapie ten dźwięk przypomina już granie świerszczy, te z kolei są bardzo przyjemne. Z każdym miesiącem zwiększa się w ciele ogień z Kundalini, to są już wyższe zmiany energii, to tak, jakby ktoś ciągle dorzucał coraz więcej drewna do świeżo rozpalonego ogniska, ciało zaczyna świecić wewnątrz, widzisz własne światło, własny ogień, palący się charakterystycznymi płomieniami, ale ten ogień nie parzy. Wnosi w ciało i umysł spokój, ukojenie, budzi radość. Różni się od materialnego ognia. Odbudowuje nasze wewnętrzne organy, odmładza ciało.

Spontaniczne Kundalini – nasz alchemiczny kamień filozoficzny. Transmutacja we wnętrzu naszego ciała, dokonana za pomocą Boskiego skalpela. Będzie dotąd kształtować człowieka, aż z niego zrobi piękny klejnot.


http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_spontaniczne_przebudzenie_kundalini_cz2.html
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2011, 18:05:46 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #33 : Sierpień 31, 2011, 20:13:16 »

Warto przeczytać ten przekaz w kontekście analizy wiedzy o Kundalini.
Czasami tylko kilka słów , kilka zdań potrafi rozjaśnić jakiś temat.

Kiara Uśmiech Uśmiech


W Pogotowiu Wzniesieniowym



.

Kochani,

Merkury poruszający się ruchem wstecznym* nie pozostawia miejsca na przestarzałe sposoby myślenia, mechanizmy radzenia sobie i myśli oparte na strachu.  Wszyscy, którzy wybrali wzniesienie, płyną na fali oczyszczającej.  Energie bezwarunkowej miłości nie mogą [z nimi] współistnieć w świecie iluzji.  Wiemy, że czujecie się jak wielbłądy próbujące przepchnąć się przez ucho igielne, ale, kochani, oko waszej boskiej jaźni jest nieskończone.  Wszyscy jesteście gotowi uwolnić to, co jest już nieistotne i objąć wasze nowe nieznane dokonania.

Podczas tego zbiorowego detoksu zróbcie sobie przerwę na zagłębienie się w sobie, na odnalezienie siebie.  Można dać się pochwycić przez to całe rozgorączkowanie, jednakże rzeczywistość ducha jest nieskomplikowana.  Uprośćcie ten proces dzięki głębokiemu oddychaniu przeponą oraz namierzeniu myśli dotyczących wątpliwości i poczucia bezwartościowości, a potem uwolnieniu ich wszystkich w medytacji.  Wiecie, co robić.  Pozostańcie w ciszy, a powrócicie do swojego centrum.

Pamiętajcie, że przez tysiące lat ludzie odczuwali zadowolenie, gdy wydarzały się zmiany w świecie zewnętrznym, ale zakładali, że w świecie niewidzialnym wszystko musi pozostać niezmienne.  Ci, którzy wybrali wzniesienie, w wielu wcieleniach wiedzieli, że nadchodzi czas wyzwolenia i ten czas jest „Teraz”.

Wielu ofiarowało swoje ciała, aby były portalami służącymi do usunięcia kodów niedostatku i starodawnych tajnych stowarzyszeń z ziemskich rządów.  Będzie to trwało aż do 26 sierpnia 2011. Można oczekiwać kolejnych powstań w Azji, Europie i Ameryce Południowej.  Dziewiąta fala musi dotrzeć do każdego kontynentu, aby przywrócić równowagę.  Słyszymy modlitwy o interwencję; dotarły one, choć zasłony kontroli i manipulacji muszą jeszcze zostać uniesione.  Bezwarunkowa miłość nie może w pełni się zakorzenić, gdy studnia jest zatruta; bądźcie cierpliwi…nowy świat jest blisko.

Wasze ciała świetlne doświadczają nieustannych przemian.  Stary ludzki układ nerwowy nie może poradzić sobie z nowymi danymi z wyższych wymiarów; w ciągu następnych paru miesięcy wielu z tych, którzy są na ścieżce, doświadczy astralnych operacji, w trakcie których stary układ nerwowy zostanie zastąpiony hybrydowym systemem krystalicznym.  Ten organiczny inteligentny system jest zdolny adaptować się do wyższych wymiarów, co pozwoli na łatwiejszą integrację kolejnych fal wzniesienia.  Znikąd mogą się pojawiać różne objawy – niedyspozycje żołądkowe, mdłości, znużenie i migreny.  Miejcie na uwadze, że szyszynka pracuje bez ustanku, aby zrównoważyć tworzenie struktur krystalicznych aż do czasu, gdy skutki tej przemiany będą w pełni odczuwalne.

Struktura cząsteczkowa ludzkiego kośćca wibruje w gęstym paśmie.  Wzniesienie transmutuje gęstą masę kostną w postać krystaliczną.  Lżejsza konstytucja fizyczna jest dostrojona do waszych ciał świetlnych, zezwalając dzięki temu na natychmiastową międzywymiarową manifestację.  Delikatne ćwiczenia rozciągające jogi mogą wam pomóc w uwolnieniu napięcia mięśniowo-szkieletowego.

Ponieważ wielu z was zaczyna się podłączać do źródła z poziomu niższego móżdżku (lower cerebellum), przemiana ta może wywołać wybuchy emocji i huśtawki nastrojów.  Niech strumień emocji przepływa przez waszą istotę…puśćcie i uwolnijcie to wszystko w medytacji.  Jest to ważne ćwiczenie, gdyż ćwiczycie teraz swój umysł, aby porzucił koncepcję czasu i przewidywania.  Punkt zerowy stanu istnienia musi być utrzymywany dzięki codziennej praktyce medytacyjnej.

Podkreślamy, że nie wszystkie fizyczne symptomy, jakich doświadczacie, spowodowane są wzniesieniem i w takich przypadkach zalecamy pomoc wykwalifikowanego lekarza.

Na zakończenie przesyłamy wam miłość i błogosławieństwa, i pamiętajcie: w waszym odbiciu widzimy nas samych.  Do następnego razu,

Galaktyczna Federacja Światła

Przekazała: Sharon-Ann Riley, 14 sierpnia 2011

* 3-27 sierpnia; Merkury to planeta komunikacji i wiedzy, ma również związek z układem nerwowym; tzw. ruch wsteczny jest fazą retrospekcji i dostosowania energii planety (przyp. tłum.)

http://krystal28.wordpress.com/
« Ostatnia zmiana: Sierpień 31, 2011, 20:15:25 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #34 : Sierpień 31, 2011, 21:05:49 »

Cytuj
Stary ludzki układ nerwowy nie może poradzić sobie z nowymi danymi z wyższych wymiarów; w ciągu następnych paru miesięcy wielu z tych, którzy są na ścieżce, doświadczy astralnych operacji, w trakcie których stary układ nerwowy zostanie zastąpiony hybrydowym systemem krystalicznym.  Ten organiczny inteligentny system jest zdolny adaptować się do wyższych wymiarów, co pozwoli na łatwiejszą integrację kolejnych fal wzniesienia. 

Co Wy na te operacje astralne ?
Mnie się to nie podoba, żeby ktoś manipulował mi przy układzie nerwowym. On już jest dobrze wyposażony ,świetnie sterowany przez mikrotubule, przez świadomość. Jeśli cokolwiek tam się ma pozmieniać to jedynie poprzez wzrost Świadomości i dzięki niej.
Resztę rączek proszę łaskawie trzymać z daleka bo po łapkach.

Zresztą co ja się martwię , ja nie spełniam warunków "bycia na ścieżce" wg "ukochanych" Mrugnięcie

Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #35 : Sierpień 31, 2011, 21:27:01 »

No przestań nikt nam nie będzie przy niczym manipulował , nawet gdyby chciał bardzo. Jest to niemożliwe absolutnie , bowiem są to naturalne procesy zmian.

A że ktoś chce sobie coś  przypisać i dowartościować się? To już inna sprawa.

Chciałam tylko zwrócić uwagę na przekształcanie się ciała astralnego w kolejne nowe o innych zwiększonych możliwościach.
Nie wszystko trzeba czytać dosłownie , więcej informacji jest między wierszami.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #36 : Listopad 06, 2011, 08:51:03 »

Energia Kundalini ma przeogromny wpływ na wszystkie nasze hormony , nadnercze zaś pokazuje jej wpływ na nasz cały organizm.
Warto się zapoznać z tą informacją.

Kiara. Uśmiech Uśmiech



OGIEŃ ŻYCIA I HORMON NADNERCZY

 

Siedem czakr w ciele człowieka - spirytualne energetyczne źródła, zwane są inaczej "siedmioma duchami". Prowadzą człowieka do transformacji, otwierają inicjacje na ścieżce mistycznego życia. Wiedza jak pracować i jak żyć z czakrami budzi spirytualne wnętrze człowieka, pozwala poprzez całe wieki w największych religiach rozwijać się z jednej formy w inną. Czakry i umiejętność zarządzania nimi są największym narzędziem w procesie transformacji.

Pierwszym wielkim krokiem jest właściwe wejście i otworzenie. Najniższa energia usytuowana w pierwszej czakrze, jest również najwyższą energią w formie zwierzęcej. Energią grupy świadomości, w której żyją zwierzęta. Osiągając ten stopień, ta niższa zwierzęca forma zaczyna żyć już jako jednostka wyższa, zaczyna kształtować swoją rasę, rodzinę, narodowość, religię. Staje się też indywidualnie niezależna. Jeśli jednostka posiada w pierwszej czakrze energie pozytywne jest pełna miłości i ciepła. Łączy się w prawidłowe związki, zakłada rodzinę, nawiązuje kontakty z większymi grupami ludzi. Tworzy jedność i staje się odpowiedzialna za losy innych. Energia pozytywna budzi, aktywuje i głębiej oczyszcza czakry i kanały energetyczne, a wtedy świadomość tej jednostki podnosi się do poziomu trzeciej czakry. Następuje szybki rozwój i budzenie wyższej świadomości.

PRAWO BYTU - okresy ruchu, zmiany, napływ świeżych energii, aktywność z tym związana i wiele jeszcze innych aspektów wchodzenia ruchem w materię.

Taka osoba rozpoczyna swoje życie już przez akt własnej woli, kierowana przez wyższego ducha, kontrolującego jej życie i zaczyna doświadczać życia w materii tworząc już samodzielne formy życia.

IDA - w której płynie energia mentalna - ten kanał jest przynależny do parasympatycznego układu nerwowego

PIGALA - w której płynie energia witalna - przynależny do sympatycznego układu nerwowego.

Według terminologii chińskiej YING i YANG. Oba kanały są ulokowane po obu stronach kręgosłupa. Główny środkowy kanał biegnący wzdłuż kręgosłupa zwany Sushumna jest odpowiedzialny za przebudzenie spirytualne.

Sushumna rozpoczyna swój bieg u podstawy kręgosłupa i przenosi energię do czakry korony. Przez ten kanał wzrasta potężna energia kundalini.

Energia Kundalini - najbardziej potężna jaką człowiek może posiąść. Kiedy się budzi mówi się, że jest to już Boska Energia, która transferuje człowieka na wyższe pola Świadomości Chrystusowej, w prawdziwy świat istoty ludzkiej i daje mu pełną kontrolę nad ciałem, umysłem i duszą. W pełni przebudzone i wzniesione Kundalini pozwala na czyste życie i otwiera człowieka mądrość.

W swoim czasie osiąga pełne oświecenie.

NADNERCZA są to dwa gruczoły przylegające do górnych biegunów nerek. Są płaskimi tworami o przekroju trójkątnym i półksiężycowatym. Gruczoł nadnercza składa się z dwóch połączonych ze sobą części, zewnętrznej i wewnętrznej różnych pod względem budowy i czynności. Wytwarzają hormony:

1. Glikokortykoidy - najważniejszy z nich kortyzol
2. Mineralokortykoidy - najsilniejszy z nich aldosteron,
3. Wytwarzają również niewielkie ilości hormonów płciowych - androgenów.

Rdzeń nadnerczy - część wewnętrzna nadnerczy produkuje katecholaminy, adrenalinę i noradrenalinę, które są substancjami obecnymi również w układzie nerwowym. W ciele ludzkim gruczoły nadnerczy kontrolują szkielet, system nerwowy, zmysł węchu, kości kręgosłupa, zęby i paznokcie. Są utożsamiane z człowieka siłą, stabilizacją, uziemieniem i odwagą.

W czasie budzenia się Energii Kundalini w ciele człowieka gwałtownie zmienia się gospodarka hormonalna. Gwałtownie zmienia się w ciele cała chemia. Bardzo mocno wzrasta poziom adrenaliny we krwi. Nagły skok adrenaliny nie jest obojętny dla człowieka, w zależności od poziomu hormonów zmienia się nastrój - od stanów depresyjnych, przygnębiających, do stanów euforii, zmiany jak huśtawka targają taką osobą w dół i w górę. Wysoki poziom adrenaliny we krwi wywołuje w ciele cierpienie. Wzmaga się praca serca i mocno jest pompowana krew w układzie krwionośnym, a ta z kolei wpływa gwałtownie do mózgu. Ten stan daje nieprzyjemne objawy sercowe, mocno skacze ciśnienie krwi, występują zawroty głowy a nawet omdlenia i wiele innych symptomów. Zaburzenia w gospodarce hormonalnej mogą również doprowadzić do epilepsji.

Wznosząca się energia w kanałach Ida i Pigala płynie do góry. Usuwa na swojej drodze przeszkody, rozwiązuje więzy, które zabezpieczają przed nagłym uwolnieniem się tej energii. Węzły są po to, aby ta siła nie zniszczyła nieprzygotowanego jeszcze ciała. Ten proces jest powolny i musi wprzódy nastąpić wiele innych zmian wzdłuż całego kręgosłupa, w ośrodkach wszystkich siedmiu głównych czakr i korespondujących z nimi organów człowieka, który pragnie wejść na ścieżkę spirytualną. Nieprawidłowe działania są wielkim niebezpieczeństwem dla osoby, która próbuje za wszelką cenę otworzyć tę wielką siłę, a nie jest na to w pełni przygotowana.

Ośrodek u nasady kręgosłupa jest punktem, gdzie zgodnie z prawem ewolucji materia spotyka się już z wyższym duchem niż to było dotychczas. Wiąże się z inną formą i kształtem. Po raz pierwszy w człowieku zaczyna do głosu dochodzić Najwyższa Energia. Jeszcze w kości krzyżowej leży śpiący, skręcony wąż, ale już powoli ten ośrodek zaczyna być przemieniany.

W kolumnie stosu pacierzowego (wg ezoteryków) znajduje się potrójna nić zwana antahkaraną.

ANTAHKARANA składa się z trzech nitek:
1. Nitki życia
2. Nitki świadomości
3. Nitki twórczości.

Ta potrójna nić zawiera w sobie trzy źródła energii tzw. " trojaka droga zbliżenia się i wycofania, w hinduizmie te trzy źródła energii nazywane są Ida, Pigala i Sushumna. Antahkarana jest połączeniem - mostem pomiędzy Najwyższym Źródłem i twórczą jednostką. Jest częścią spirytualnej anatomii, połączona z fizycznym mózgiem i Najwyższym Źródłem, w momencie kiedy budzi się spirytualnie człowiek.

Jest symbolem wielowymiarowych światów, od jednego poziomu, poprzez dwa i następnie aż do siedmiu w jednej płaszczyźnie. Reprezentuje rozwój siedmiu czakr, siedmiu kolorów i siedmiu dźwięków. Przychodzi czas, że ten most zostaje całkowicie otworzony i twórcze energie ze źródła, na różnych poziomach świadomości płyną w ciało człowieka. Mogą to być energie materialne, intelektualne, albo posiadające specjalny cel. Przez ten sznur wlewa się w człowieka z Najwyższego Źródła Energia Świadomości Chrystusowej.

Kiedy w wyższej rozwojowej jednostce buduje się tęczowy most następuje manifestacja świadomości, komunikacji i kooperacji ze światem twórczym i wola.

Jeśli w człowieku nie powstanie antahkarana nigdy nie będzie właściwej drogi Sushumny, nigdy Energia Kundalini nie przepłynie prawidłowo i bezpiecznie. Wiemy już, że w jednym z tych kanałów biegnących wzdłuż kręgosłupa płynie energia życia i odżywia materię. Druga związana jest ze świadomością i rozwojem psychicznym, a droga trzecia jest drogą czystego ducha.

Według filozofii hinduskiej są to trzy aspekty: Ojciec, Matka i Syn. Rozpoczyna się w ciele człowieka życie - świadomość - forma (kształt).

Shushumna to Ojciec - Wola,
Pigala - Matka - materia - inteligencja
Ida - Syn - dusza - miłość - mądrość.

Płynące energie przeplatają się wzdłuż kręgosłupa i są w ciągłym ruchu. Dla ciała człowieka są niczym przewody elektryczne ognia, który powstaje w kości krzyżowej poprzez tarcie dwóch jednoczących się energii: męskiej i żeńskiej. Energia Kundalini przepływa coraz wyżej, budzi i otwiera czakry, usuwa przeszkody, budzi się wąż mądrości,
nadaje nowy ruch i staje się żywym światłem. Budzenie ośrodków w sposób stopniowy i uporządkowany wnosi właściwe energie i promienie.

Człowiek pracujący z tymi energiami powinien uchwycić istotę rzeczy i powinien zrozumieć ich wzajemne powiązania, polaryzację, a nie tylko pracować nad ośrodkiem energetycznym - czakrą, złe zrozumienie tej kwestii może okazać się bardzo niebezpieczne i źle poprowadzona Energia Kundalini może zniszczyć nawet ciało fizyczne.

Czym jest Ogień Kundalini?

Jest zjednoczeniem trzech ogni skupiających się u nasady kręgosłupa. Ten już zjednoczony ogień podnosi się za pomocą Słowa Mocy (Boga).

Osoby o niewystarczającej wiedzy i świadomości często same próbują wznosić energię kundalini. Ignorują fakt, że aby ten proces był dla nich pomyślny i bezpieczny powinny wpierwej zharmonizować wszystkie czakry. Często jednak jest tak, że osoba pragnąca posiadać super moce kierowana własnym egoizmem nie oczyszcza tych ośrodków i na siłę próbuję wznieść tę potężną energię nie zważając na konsekwencje. Zapominają również, że ciało fizyczne wymaga znacznej pracy, oczyszczenia, właściwego postępowania. Jeśli w takim nieprzygotowanym ciele przebudzi się Energia Kundalini, wtedy ten potrójny ogień może bardzo łatwo wymknąć się spod kontroli i dokonać wielkich zniszczeń. Każdy człowiek powinien być odpowiednio przygotowany i mieć wiedzę w jaki sposób działa ten wielki mechanizm.

Nieświadoma ciekawość oraz nadmierny wysiłek umysłu aby otworzyć Ogień Kundalini, sprawiają, że pobudzany zaczyna się przez własne tarcie przedwcześnie uwalniać, niszczy i spala tkankę eteryczną w ciele życiodajnym. Na kręgosłupie znajdują się koliste kręgi subtelnej tkanki, pomiędzy każdym ośrodkiem energetycznym - czakrą. Aby człowiek zaczął podnosić Energię Kundalini musi bezwzględnie być "czysty". Chodzi tutaj o czystość życia i pozom rozwoju spirytualnej woli. Wówczas te koliste, eteryczne kręgi same się rozpływają.

Znane są cztery kręgi, mówi się, że ich rozproszenie budzi w człowieku poczwórną osobowość, która jest wysoko rozwinięta i ożywia ośrodek trzeciego oka. Droga staje się wolna - przeszkody automatycznie znikają. Czym wyżej kręgosłupa, tym wyższej jakości są kręgi, a w samej głowie są jeszcze bardziej wartościowe.

Przecinają czaszkę na dwoje: poziomo i pionowo. W ten sposób symbolizują krzyż.

KRZYŻ, na którym był ukrzyżowany SYN BOŻY.

Ten powyższy opis przedstawia bardzo ogólnikowo tą wielką Siłę Kundalini i jej mechanizm działania. Kiedy nadchodzi właściwy, czas nie potrzebny jest żaden nacisk na ciało. "Czyste " ciało i służba dla innych otwiera główne kanały energetyczne i Ogień Kundalini rozpoczyna swą pracę. Wchodząca energia przenika energetyczne ośrodki z wielką siłę i rozpoczyna się proces transformacji i transmutacji. Dusza człowieka otrzymuje światło, miłość, spokój, jest daleka od materializmu i egoizmu. Osoby naznaczone tą energią łatwo rozpoznaje świat. Posiadają dużą moc, sprawiedliwy osąd, walczą ze światem niskich energii i manipulantów. Walczą o pokój i sprawiedliwość. Znamy wszyscy wiele takie postaci, jedną z bardziej manifestujących się na świecie, walczący o byt innych był Gandhi.

http://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_ogien_zycia_i_hormon_nadnerczy.html

===============================================================

Budząca się Kundalini to również zmiany w DNA Ludzkim , a co za tym idzie wiele zaburzeń naszego codziennego życia przejawiających się wszelakimi bólami.

Kiara Uśmiech Uśmiech




   
ZMIANY W DNA

SYMPTOMY PODCZAS ZMIAN W DNA
(CZĘŚĆ 2)
LINK! DO CZĘŚCI 1
LINK! DO CZĘŚCI 3

 

Dr. Berrenda Fox nie jest jedyną osobą, która bada zmiany w DNA. Również rosyjski biofizyk i molekularny biolog Piotr Garjajev i jego koledzy zajmują się tym zagadnieniem. Nie wierzą, że 90% DNA jest tzw. "śmietnikiem DNA" i nie służy niczemu. Jego badania udowadniają, że przebudzenie tego śmietnika otwiera u człowieka fenomeny natury mistycznej: jasnowidzenie, intuicję, spontaniczne uzdrawianie, widzenie aury, i wiele innych zjawisk paranormalnych. Inny rosyjski naukowiec Dr. Vladimir Poponin też zajmuje się problemem zmian w DNA. Dzisiaj już wielu naukowców na całym świecie nurtuje ten temat.

Wielu ludzi urodzonych po roku 1940 będzie przechodziło zmiany w DNA. Zmienią się ich ciała, system endokryniczny i ich świadomość. Dzieci rodzące się obecnie posiadają już inne pola magnetyczne. W każdej chwili są gotowe do nowych zmian, które zaistnieją na naszej planecie.

Aktywacja DNA jest następnym krokiem w wyższej ewolucji człowieka. Z podwójnego helix DNA ludzkość wzrośnie do 12 nitek, a następnie do wielowymiarowego DNA.

SYMPTOMY ZMIAN W DNA:
(występujące podczas tego procesu)

-  symptomy przypominające grypę, wysoka temperatura, bóle w kościach i w stawach
-  migreny i silne bóle głowy nie ustępujące po środkach przeciwbólowych
-  zdarzają się biegunki
- katar wielokrotnie trwający 24 godziny, przypominający alergię, bez gorączki i oznak przeziębienia
-  zawroty głowy
-  dzwonienie w uszach
-  palpitacja serca
-  uczucie wibrowania w ciele, szczególnie podczas spoczynku i snu
-  spazmy występujące w mięśniach ramion, rąk, nóg i stóp
- utrata muskularnej siły, szczególnie w rękach, związana ze zmianami w układzie krwionośnym
- zdarzające się problemy oddechowe, występowanie głośnego oddechu nawet podczas spoczynku
-  zmiany w układzie limfatycznym
-  zmiany w układzie immunologicznym
-  uczucie zmęczenia
-  zmiany w śnie, na początku duże zapotrzebowanie na sen, później jego zmniejszanie się
-  częste depresje występujące bez powodu
-  zaglądanie w przeszłość, życie ciągłymi wspomnieniami
-  stresy i podenerwowania

Wszystkie te symptomy są przejściowe i wskazują na fizjologiczne zmiany jakie zachodzą podczas aktywacji DNA.

Aby je złagodzić są zalecane zioła i inne remedia:
1. Waleriana - aby usunąć emocjonalne stresy, podenerwowania, palpitacje serca
2. Fenugreek (kozieradka) - usuwa stresy w układzie limfatycznym i pomaga w oczyszczeniu
3. Woda - mocno oczyszcza całe ciało
4. Sól Epsom - zalecane codzienne kąpiele, usuwa spazmy w mięśniach i bóle kości
5. Sen - jest bardzo pomocny. Należy dużo wypoczywać.
6. Ćwiczenia gimnastyczne i yoga

Vancouver
6 Aug. 2007

WIESŁAWA

http://www.vismaya-maitreya.pl/zmiany_w_dna_symptomy_podczas_zmian_w_dna_cz2.html

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 08, 2011, 17:57:57 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #37 : Grudzień 06, 2011, 13:14:12 »

Darku nie scalaj proszę bo to dwa inne zagadnienia tego tematu.


Jak następuje przebudzenie Kundalini?

Tak, można się przygotowywać do budzenia kundalini, ale ona nie reaguje na żadna techniczna "instrukcje obsługi" tej pobudki.

Jedyne co jA budzi to zejście świetlistej Duszy do"Pielka" ( czyli czeluści groty) w której ona śpi. Trzy dni trwa taka pobudka, jest to czas transformacji całego ciała materialnego w ciało świetliste. Zmiany na poziomie subatomowym.
Są to sławetne zaślubiny "anioła z diabłem", zawsze świetlista dusza zachodzi kanałem centralnym w dol by obudzić węża. Dopiero gdy się połączą rozpoczyna się proces oświecenia. Jezus mówi o "wstąpieniu do piekieł" po drodze mi było.... , bo tak jest w rzeczywistości, nie ma innej drogi.

Ale, zanim Dusza będzie mogla zejść do owych "piekieł" , groty w której drzemie kundalini , musi nastąpić wejście do groty serca i przebudzenie w niej drzemiącej duszy.I ten moment przebudzenia , to sławetne trzepotanie motylich skrzydeł w komorze serca.Gdy to nastąpi  rozpoczyna się droga oczyszczania wszystkich energetycznych dróg przez które popłynie niesamowita energia. Ona spali wszystkie stare wzorce, wszystkie stare struktury w nas. Objawi się zupełnie nowa postać przetransformowana z poprzedniej.

Czas procesu od trzepotu motylich skrzydeł morze trwać nawet kilka lat , jest to czas gromadzenia energii w osobistym Graalu, wypełnianie go. Dopóki on się nie wypełni Dusza nie zejdzie do groty z wężem, musimy posiadać moc energetyczną , która dokona całej transformacji.
Naprawdę nie pomorze żadna wiedza teoretyczna, żadne najbardziej tajemne informacje tantryczne.
Jest tylko jeden jedyny sposób na zgromadzenie energii, to godne prawe życie z wysokim systemem wartości, oraz pokonywanie nim wszystkich trudów codziennego życia. Czym trudność większa, pokonana w prawy sposób , tym nasza moc energetyczna wzrasta szybciej.

Stanie się... gdy Graal się napełni, gdy energia zacznie się przelewać z "Puchara do Puchara. wówczas rozkwitamy wiedzą aspektu , którym jesteśmy , kobietą lub mężczyzną.
Jeżeli osiągamy już taki moment osobistego rozwoju przychodzi kolej na następny , na połączenie się wiedzy obydwu aspektów w JEDNIĘ BOSKĄ , inaczej  WIEDZĘ SYJONU.

A co to znaczy? Nasza moc to jedno, ( 100% mocy osobistej , ale  tyko 50% pełni mocy globalnej)
Zatem potrzebny jest jeszcze partner/partnerka o identycznej mocy jak my, by mogla zaistnieć wymiana wiedzy i  pełna przemiana obydwojga. Zgodnie z zasada dwa razy więcej otrzymujesz jak dajesz.
Czy można osiągnąć taki stan czytając najbardziej precyzyjne informacje? Rozkładając wiedzę nawet na św. geometrie? Nie. Absolutnie nie, jedyna droga jest przezywanie miłości bezwarunkowej , nią zapisanie swojej ścieżki życia. Trudne, nawet bardzo trudne, trzeba wyzbyć się całkowicie strachu.
Jednak możliwe.
Życzę Wam aby każdy tego dokonał.
Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #38 : Grudzień 07, 2011, 10:54:44 »

Bardzo ciekawe są przemyślenia Wiesławy , warto je poznać.

Darku proszę nie scalaj postów.

Kiara Uśmiech Uśmiech



TWOJE NAJCENNIEJSZE ZŁOTO
(CZĘŚĆ 1)



Tylko w niebie znajduje się fontanna zainstalowana do góry nogami. A w niej zamiast wody w dzień i w nocy pali się wieczny płomień. I nie potrzeba mu ani knota, ani oleju, a płonie bezustannie cały czas, o każdej porze roku i nikt nie jest w stanie tego zmienić.

Brzmi to tajemniczo, ale mistycy wiedzą, że ten czysty płomień to żywe złoto – kamień filozoficzny, który przenika całą naturę życia, aż do jej korzeni. Jest to światło, które ubrane jest w idealne barwy, a jego nasiona ożywiają czystą świadomość.

Światło zawsze wywodzi się z ciemności. Symbolem ziemskim na potężną Boską fontannę jest złoto. Świadomość także oznaczana jest przez Ziemian jako złoto i siarka; są to dwa gatunki świadomości, złoto nie miałoby swojej najwartościowszej treści skoro nie doświadczyłoby pożaru siarki. A to wszystko rozwija się w mistycznej jaskini naszego ciała, która jest naszą ludzką „kopalnią złota.”

Sfera alchemii wypełniona jest ukrytymi symbolami o podwójnym znaczeniu: materialnym i duchowym. Każdy materialny element jest odniesiony do duchowego, a to jest już filozoficzna alchemia szkoły myślenia. Kto się na niej rozezna nigdy nie zabłądzi w świecie duchowym. Lecz niektórzy lojalni ziemscy alchemicy mogą to zrozumieć jako działanie tylko na jednym biegunie, kiedy to nastąpi zanurzą się tylko w ziemskim alchemicznym rzemiośle w swoich chemicznych laboratoriach i swoje życie poświęcą nauce. Ziemska alchemia jest skuteczna kiedy dzięki jej tajnikom poszukamy własnej głębi, wielu złożonych i niejasnych alchemicznych zjawisk zachodzących w naszym ludzkim ciele w procesie transformacji i kiedy w pełni zrozumiemy ich znaczenie.

W naszej osobistej duchowej alchemii, w drodze do naszego oświecenia górnik pracujący w tej naszej duchowej kopalni musi być czysty niczym kryształ, silny jak żelazo, pachnący świeżością życia niczym sosnowa żywica, dopiero wówczas jest gotowy na przyjęcie niebiańskiej natury, jest prawdziwym dzieckiem Boga; to Bóg nadaje mu siły, wpływa na jego moc i ożywia jego duszę. Tylko światło wprowadzając swoje promienie w glebę czyni, że nie jest ona jałowa, bez światła nie ma żadnego życia i panuje wieczna ciemność.

W alchemii najważniejszym surowcem jest złoto; jest miękkim, lśniącym, żółtym i ciężkim metalem występującym w ziemi, ale także symbolem elastyczności na naszej duchowej ścieżce, podczas kiedy uruchomimy życiową galwanizację naszej wiary.

Złoto jest jednym z bardziej cenionych elementów na dowolnym poziomie. Symbolizuje ludzkie dążenie do perfekcji i udoskonalenia własnego życia. Ze względu na odporność na ciepło i kwasy jest symbolem niezmienności, wieczności, doskonałości. Jego złoty kolor symbolizuje energię słoneczną, która posiada takie cechy jak: życie, witalność, zdrowie, promienistość, mądrość, przejrzystość, ujednolicenie, światło i moc. W chrześcijańskiej symbolice złoto uważa się za atrybut cnoty, a odcienie złota przekazują Boską Miłość. Według legendy alchemików metale nieszlachetne przemieniane w złoto są przypisywane ludzkim dążeniom do zmian na lepsze: przemianę nienawiści w miłość, egoizmu we współczucie, chciwości w ofiarowanie. Właśnie złoto jest symbolem takiego przejścia duszy.

Siarka, jest obfita, bez smaku, to żółte krystaliczne ciało stałe. W naturze można ją znaleźć jako czysty pierwiastek, jest istotnym elementem życia i występuje w kilku aminokwasach. Również uważana jest za symbol transformacji żywiołów alchemii. Odpowiada wartościom ludzkiej natury i wiecznym dążeniom do osiągnięcia oświecenia. Siarka posiada triadę wniebowstąpienia, co często jest postrzegane jako symbol Trójcy Świętej. Siarka jest jedną z trzech niebiańskich substancji w alchemii życia (dwie pozostałe to sól i rtęć).

Rtęć (Merkury) jest zarazem symbolem życia i śmierci. Jej symbolem jest wąż.

Złoto jest męskim solarnym nasieniem w kolorze czerwonym, srebro jest żeńskim nasieniem w kolorze białym, razem połączone zwane jest platyną: metalem odpornym na korozję, który jest czysty, ciągliwy, steroidalny. W sferze filozoficznej platyna jest ceniona jako pierwiastek alchemii o dużej wytrzymałości. Oznacza naszą manifestację aż do końca.

Sól jako trzecie ciało niebieskiej alchemicznej substancji reprezentuje ostateczną manifestacje perfekcji. W „Emeraldowych Tablicach” nazywa się ją „wspaniałością całego Wszechświata”. Dla wszystkich mistyków sól jest prawdziwym balsamem dla ciała, która chroni go przed upadkiem niczym pancerz. Związana jest z ciałem astralnym. W duchowym znaczeniu symbolizuje myśli, które powinny manifestować się: „jedna myśl w jednym czasie.”

W nieświadomości męskiej siarka przyczyniła się do ognistego charakteru mężczyzny. Kobieca nieświadomość bierze się z soli i związana jest z całą historią ludzkości i jej płaczem. Płacz to łzy, a ich słoność przypomina o cierpieniu, ofierze, bolesnych doświadczeniach kobiet, ale to przez sól uwalnia się również ich mądrość. Sól jest symbolem goryczy i mądrości. Z psychologicznego punktu widzenia łzy są słone i gorzkie, mówią o smutku i rozczarowaniach, ale mądrość jest już pocieszycielem we wszystkich psychicznych cierpieniach. Tutaj sól jest tym nośnikiem między jednym i drugim.

Energia kobiety jest także cieniem dla mężczyzny niczym księżyc, który bywa pełny i przyciemniony. Potrzebne to jest do regulowania męskiej psychiki, kobieta często musi przykrywać blask mężczyzny, aby nie wpuścić go w fałszywe poczucie wartości, zdemaskować wszystkie jego kłamstwa. I nie da się ukryć, bywa przy tym dla niego gorzką strawą. Wówczas jego słońce ciemnieje i w tej aurze on szuka swoich prawdziwych wartości. Często jest rozczarowany, jest to szok dla jego energii, ale kobieta nie jest dla niego matką goryczy tylko boginią natchnienia do różnicowania jego wartości życia. Niestety, wiele osób nie zna tej mądrości i reaguje zupełnie w inny sposób, przez wybuch brutalnych emocji. Kiedy te emocje są wyważone zawsze nastąpi w mężczyźnie właściwe myślenie, prawidłowe działanie i odczuwanie.


Srebro – atrybut żeńskiej energii, symbolizuje czystość, przejrzystość, koncentrację, kobiecość, trwałość, wizję i jeden cel. Duchowo symbolizuje świadomość, jasność, siłę, wizję, a nawet ciepło i może być formowane w pożądane formy, w coś dużo lepszego, bardziej subtelnego.

Mistycy i alchemicy mówią o trzech rodzajach złota

Pierwszym jest subtelne złoto, którego centrum jest słońce. Transferem tego słońca są promienie słoneczne, które docierają w tym samym czasie do wszystkich innych planet. Jest to ognista substancja i jest stałą emanacją, która przenika Wszechświat. Cała kosmiczna przestrzeń, atmosfera na planetach są nią całkowicie wypełnione. To subtelne złoto pochłaniamy przez oddech. Subtelne złote cząsteczki rozprzestrzeniają się po całym naszym ciele. Wschodni „mistrzowie filozofii mistycznej” nazwali je „praną.”

Drugi rodzaj złota jest czystą i najbardziej znaną formą, częścią wszystkich elementów z całego świata przyrody jako bezcenny element życia sam w sobie, zwany centralnym ogniem Ziemi.

Trzeci rodzaj jest metalem. W ziemskiej sztuce alchemii złoto jest porównywane do tego co boskie i ma wpływ na materię. Złoto jest potężnym lekarstwem, wpływa pozytywnie na wszystkie ziemskie rzeczy.

Musimy wiedzieć, że złoto jest boskim ziarnem, które jest ukryte nie tylko w metalu, ale i we wszystkim innych substancjach. W procesie kiedy człowiek nie dba o własne cnoty, nie myśli pozytywnie to jego najlepsze złote ziarno zostaje od niego oddzielone i zabrane na zewnątrz.

I tak każda roślina ma w sobie potężną złotą energię, każda kropla roślinnego oleju, każdy krzemień, który daje iskrę ognia … itd. Kto umie zadbać o własne złoto, które pochodzi od Boga i ma potężną moc, ten wygra swoje życie. Te osoby zwie się mędrcami. Niestety, większość ludzi nie zna tej tajemnicy i co gorsza, nie chcą jej poznać. Wybiegają na zewnątrz i szukają na próżno.

To czego szukasz w każdym calu ziemi jest w twoim wnętrzu,
nie widzisz tego, bo mieszkasz za zasłonami iluzji.

Od zarania świata byli ludzie, którzy chcieli stworzyć ziemski kamień filozoficzny. Wymyślili wiele eliksirów, proszków, przemieniali metale w złoto …. a mędrcy w tym samym czasie w swoim dziele tworzenia szukali kamienia filozoficznego w sobie. Wiedzieli, że to człowiek jest tutaj obecny i był na początku Wielkiego Dzieła.

Różni alchemicy opisywali kamień filozoficzny w rozmaity sposób, jedni twierdzili, że jest on ciemnoczerwony, inni, że w kolorze maków, żółtym; jednak wszyscy dawali sprzeczne opisy. Alchemik Khalid podsumował go jako „kamień, który jednoczy w sobie wszystkie kolory”. Alchemicy mówili o fizycznej substancji i pewnie wszyscy mieli rację, ich osobista praca – transformacja metali w złoto dawała indywidualny kolor w zależności od pomysłu alchemika i substancji jakich użył. I dalej trudno nam udowodnić czy tak naprawdę udało się komuś stworzyć doskonały filozoficzny kamień?

Kamień filozoficzny jest symbolem człowieka doskonałego, jako końcowy produkt naszej filozofii życia. Ten materialny kamień to związek rtęci, siarki i innych substancji chronionych tajemnicą alchemików i wynika z ludzkiej podświadomości.

Tylko psychologia świadomości może wyjaśnić tajemnicę. Dopóki ktoś pracuje w tajemnicy nad swoim dziełem i jak długo ta projekcja jest nie ujawniona dotąd jest stanem nieświadomości. Pracujący nad tajnym projektem zawsze używali do swojej pracy symbolicznego języka, jako środka do przekazywania informacji, i dotąd mamy taki styl pracy, szczególnie w tajemniczych projektach. Widzimy ile pozytywnych symboli zostało przekształconych przez różne życiowe projekty do zupełnie innych celów niż one służyły pierwotnie. Kto głębiej rozumie język symboli ten szybko uchwyci nad czym pracuje dana grupa, obserwując tylko te symbole. Z tą wiedzą nasz dzisiejszy świat również ma wielkie trudności w rozróżnianiu dobrych i złych projektów. Najczęściej wrzuca się je wszystkie do jednego worka albo zupełnie ignoruje uważając symbole za przesąd.

Prawie każdy kto słyszał o kamieniu filozoficznym i jego mocy, pyta gdzie go można znaleźć? Mędrzec odpowie: Adam zabrał kamień filozoficzny z Raju i jest on obecny w każdym człowieku. Filozof alchemik każe szukać w ziemi, wodzie, w skałach, w powietrzu.

A kamień filozoficzny jest to przede wszystkim stworzenie nowego człowieka przez samego siebie, a cały potencjał do jego stworzenia znajduje się w nim samym; jego przeszłość, teraźniejszość, wola, władza nad całym życiem, cała nasza praca nad sobą w celu znalezienia wyższego „ja”, naszego boskiego wnętrza i powrót do domu tam, gdzie jest prawdziwe nasze miejsce i dostęp do pałacu króla; człowiek już jest bogatszy w owoce mądrości i czystości.

Każdy z nas ma to ziarno w sobie.

Mądry człowiek zapytany: skąd pochodzi,
odpowie: od Boga.
Zapytany: gdzie On mieszka,
odpowie: w cnotliwym sercu.
Zapytany: jaki masz cel życia?
odpowie: chcę wrócić do Boga.

Jezus, odpowiadając, rzekł: <<O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała] kim jest Ten, kto ci mówi: "Daj Mi się napić" - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej>>. Powiedziała do Niego niewiasta: <<Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie, i e jego bydło?>> W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: <<Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu>>". (J 4, 10-14)

W mistycznym człowieku zanim rozpali się najbardziej wartościowy ogień wprzódy musi wyzwolić się eliksir zwany „żywym srebrem”, a jest on dla człowieka źródłem żywej wody. Z koloru srebrnego przejdzie w drugą fazę, w kolor bieli, znaczy nasza wewnętrzna materia jest już gotowa do drugiego stopnia transmutacji.

Płyn Merkury (żywe srebro, rtęć) przez wielu mistyków uznawany jest za posłańca, Białego Gołębia czyli Ducha Świętego. I tak to jakoś jest, że ta osoba widzi nad swoją głową potężnego białego gołębia z rozłożonymi skrzydłami, z których płyną smugi światła. Pamiętam swoje pierwsze doświadczenia, nawet próbowałam dotknąć Go ręką.

„Żywe srebro” uznawane jest jako eliksir nieśmiertelności, bez którego nie jest możliwe oświecenie. Nasza wewnętrzna alchemia opiera się na tym eliksirze życia, które przedłuża w nieskończoność.

Podczas podnoszenia się Kundalini płyn Merkury przepływa przez nasze czakry i doprowadza do wyższych wibracji ciała, pomaga nam to połączyć się z innymi polami świadomości. Nasze czakry są niczym „schody do nieba” w drodze do wolności.

Gdy Kundalini budzi się spontanicznie, żywe srebro zmienia się stopniowo na biały kolor, przepływa przez kanały wzdłuż kręgosłupa, kiedy osiąga kanał Sushumna dochodzi do szybkiego przędzenia czakr i jeszcze większego wzrostu energii. Ci, którzy są bardzo wrażliwi czują wyraźnie jak ta energia rośnie wywołując różne emocjonalne stany: szczęścia, radości, gniewu, wściekłości (i jest to zupełnie normalne), ponieważ wypala się nasza karma i doświadczamy ponownie naszych zdarzeń z przeszłości, odzywają się nasze stare traumy szczególnie z wcześniejszych wcieleń.... i musimy to przeżyć, pozwolić im uwolnić się po swojemu ….. szczególnie kiedy żywe srebro wpływa do Sushumny, gdzie prawie cała karma z poprzednich wcieleń jest złożona w tym kanale, wówczas nasze emocje wystawione są na potężną próbę. Większość ludzi zareaguje gwałtownie, ale będą i tacy, którzy się zablokują, a to sprawi im jeszcze większy emocjonalny ból, który może trwać miesiące i może doprowadzić do psychozy.

A to jest dopiero początek drogi duchowej, pierwsze doświadczenia wewnętrznego duchowego światła. Każdy przeżyje go w inny sposób w zależności od poziomu własnego przebudzenia. Już na tym etapie przy dużym potencjale energii można poczuć w kręgosłupie silny prąd elektryczny i ogień. To doświadczenie też nie jest przyjemne dla ciała, szczególnie na samym początku. W słabszej formie Kundalini osoba poczuje tylko mrowienie, a nawet może się zdarzyć, że Kundalini wróci do swojej groty.

Istnieje siedem jasno określonych czakr, ale to tylko taki prymitywny energetyczny schemat. Kiedy płyn Merkury obraca coraz mocniej czakrami, nasz organizm nie tylko się oczyszcza i wyświetla wcześniejsze wcielenia, ale otwiera inne czakry, które do tej pory nie były aktywne. W samej głowie jest dziesięć tych ważniejszych, które biorą udział w oświeceniu. Budzi się wyższy człowiek. Czyszczenie i otwieranie czakr tworzy dziwne zachowania takiej osoby, może na przemian co parę minut albo głośno się śmiać albo płakać, może bez przerwy mówić albo milczeć jak głaz, może tańczyć albo siedzieć przez długie godziny w bezruchu. Zdarzają się różne „duchowe awarie”, których nasz rozum nie umie przetworzyć i często wpada w dezorientację. Ten proces bywa niezrozumiały przez doświadczanego i tym bardziej przez jego otoczenie.

Żadna osoba podczas budzenia się tej energii nie ma prostego zadania, każdy ma w sobie ukryte lęki, strach, udręki i inne ciężkie doświadczenia, które uchodząc z naszego ciała jeszcze raz dadzą o sobie znać, szczególnie kiedy zetkniemy się z karmicznymi zdarzeniami. Kundalini jest wszechmocne, nie do powstrzymania, raz nas przeraża, raz zachwyca, raz ma dla nas sentyment, drugi raz działa bez litości, dotąd, aż wytopi do końca nasze ego i wniesie w ciało spokój.

Biały płyn rozlewając się po ciele podczas drugiej fazy przekształca go w tzw. mleczny system (milky body system). Na tym poziomie mówimy już nie tylko o wielkim oczyszczeniu i przeróbce całego ciała w każdej komórce, ale i duszy człowieka, który pomimo, że jest na drugim etapie i jest już uzdrowiony na ciele i duszy nadal cierpi, ponieważ odbywa się w nim głęboka subtelna transmutacja równocześnie na wielu poziomach. Ciągle wzrasta prąd elektryczny.

Trzecia faza to czerwony eliksir, czyli zaczyna ukazywać się doskonałość, stąd zaczerwienienie w niektórych czakrach. Kolor czerwony spełnia role „drożdży” w sensie filozoficznym, tzn. mnożenia energii, która nadal leczy i goi wszystkie dolegliwości, komórki szybciej tańczą i zmieniają się w jeszcze inną formę. Ten poziom jest ostatnim stopniem transmutacji materialnego ciała przekształcając wszystko co jest niedoskonałe w doskonałość. Widzimy wówczas, że ta osoba młodnieje, mamy już pewność, że wpływa w nią energia z fontanny życia zainstalowanej do góry nogami. To ten wieczny strumień daje człowiekowi nieśmiertelność. Starożytni mędrcy twierdzą, że został utworzony z oceanu mleka zwanego Ambrozją. Wyżej przebudzony człowiek poczuje jego krople spływające z czakry Bindu. Ta woda życia wlewa się w nasze ciało przemieniając go w czyste złoto. Człowiek staje się nieśmiertelny, czerpie energie Boskiego Źródła i jest z Nim zjednoczony.

I tak widzimy jasno, że w życiu człowieka istnieje coś tajemniczego co bywa wieczne, więc nie biegnijcie za tym co przemija, tylko nieustannie szukajcie w sobie.

cdn...

25 Nov. 2011

WIESŁAWA


http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_twoje_najcenniejsze_zloto_cz1.html
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #39 : Grudzień 07, 2011, 14:46:15 »

Cytuj
w życiu człowieka istnieje coś tajemniczego co bywa wieczne, więc nie biegnijcie za tym co przemija, tylko nieustannie szukajcie w sobie.
Najmądrzejsze zdanie z tej całej alchemii Mrugnięcie
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #40 : Grudzień 07, 2011, 15:08:28 »

Cytuj
w życiu człowieka istnieje coś tajemniczego co bywa wieczne, więc nie biegnijcie za tym co przemija, tylko nieustannie szukajcie w sobie.
Najmądrzejsze zdanie z tej całej alchemii Mrugnięcie

Nie wiadomo co bywa wieczne, nie jesteśmy w stanie tego dowieść. Nawet nie wiemy
co to jest wieczność, ani czy sami jesteśmy wieczni. Alchemia (przemiana) zaś dzieje się
w każdej sekundzie. Nic nie trwa w niezmienionym stanie, tego akurat można dowieść.

Jeśli już więc należałoby czegoś szukać, to trwałości. Tylko, czy ona nie byłaby śmierciogenna?
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #41 : Grudzień 07, 2011, 16:06:44 »

Nie napisałem ,że to zdanie prawdziwe, lecz ,że najmądrzejsze (w porównaniu do reszty )
Ano właśnie nieustająca przemiana jest wieczna Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #42 : Grudzień 07, 2011, 16:14:17 »

Cytat: east
Ano właśnie nieustająca przemiana jest wieczna   

A skąd wiesz, że i ona się kiedyś nie skończy? Czyli ta przemiana?  Duży uśmiech
 
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #43 : Grudzień 07, 2011, 16:36:09 »

Wszystko wessie czarna dziura, ale wypluje z drugiej strony. Dlatego, że jest taka teoria, która to uprawdopodobnia. Zatem mam prawo w nią wierzyć,a jak się potwierdzi, to będę wiedział Mrugnięcie
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #44 : Grudzień 07, 2011, 18:27:08 »

Wcale nie musicie się zgadzać z wklejanymi tekstami , czasami jest w nich dla nas tylko jedno ważne zdanie , a czasami jedno słowo bardzo głęboko przemawiające.

One są tylko inspiracją do zadumy , poszukiwań swojej drogi najlepszej dla każdego z nas.
Do mnie też nie wszystkie porównania przemawiają , są cudze, ale proces jest opisany bo zachodzi u każdego, odczucia są indywidualne.

Kiara Uśmiech Uśmiech


KIEDY W GŁĘBI DUSZY BŁYSKA SIARKA


(CZĘŚĆ 2)
LINK! DO CZĘŚCI 1
LINK! DO CZĘŚCI 3

Mądry człowiek nigdy nie jest zaskoczony śmiercią. Tylko dla ludzi ukorzenionych mocno w Ziemi śmierć wydaje się straszną rzeczą. Dla mistyka życie jest dłuższą albo krótszą podróżą po tej dolinie pełnej łez, podczas której musi pokonać wiele trudności, czasami bardzo bolesnych, ale wie, że dzięki nim udoskonali siebie, a to pozwoli mu wejść w stan zjednoczenia z Bogiem.

Pustelnicy często chowają się na dłuższy czas w ciemnych jaskiniach, poszczą przez 21, 40 dni, wszystko po to, aby wejść w stan transformacji, wyzwolić się od śmierci i na nowo żyć.

Czym jest dla nich życie w ciemnej jaskini i długie posty?

Jest to bardzo ważna faza do rozpoczęcia nowego początku. Życie na Ziemi samo w sobie jest cyklem narodzin i śmierci, lecz daje człowiekowi możliwość pracy nad sobą i długiej walki, by poprawić swój stan. Aby wejść w stan transformacji należy zredukować to co stare, to co powoduje w nas gnicie i rozkład. Zredukować siebie do samego rdzenia, skonfrontować się z wewnętrzną rzeczywistością, która będzie bolesna i może nawet doprowadzić do wielkiej depresji. Ale tylko w głębi tego mroku człowiek odkrywa własne złote ziarno jako białe światło, które da nam iskrę do budowy nowego fundamentu.

W tym początku nowego życie widzimy ziemską i duchową alchemię. Dzięki czarnej jaskini zobaczymy w naszej głębi duchowe światło, która prowadzi do zmiany naszej świadomości, wnika do naszego wnętrza i budzi nas. Od tej pory już nie ma w nas ciemności.

Gnicie starego jest tak skuteczne, że niszczy nasz stary charakter i przekształca go w nowy, który jest już zupełnie innym owocem. W tym procesie musimy udać się do źródeł naszych problemów, do centrum własnych emocji, do głębi samego siebie, dopiero to da moc transformacji.

Kiedy już odkryjemy w sobie białe światełko musimy jeszcze doprawić mu skrzydła, póki co taki bezskrzydły ptak, który narodził się nocą nie umie jeszcze fruwać. I tu pomoże nam ponownie nasza ciemność, w której stopniowo pojawią się wyświetlenia innych kolorów: niebieskiego, a wokół niego ujrzymy zaczerwienienia. Może wystąpić faza wielu kolorów niczym tęcza (to było moje doświadczenie).

„...a dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach.”  (2P 1, 19)

Kiedy w naszym ciemnym ciele pojawi się białe światło niczym poranna gwiazda na niebie, wówczas spada na człowieka sam Lucyfer. I to też ma swoje głębokie odbicie duchowe na Ziemi.

Rosnące światło w głębokich ciemnościach symbolizuje w nas narodziny Chrystusa, nowe potężne wschodzące słońce, w rozwoju człowieka wskazuje na budzenie się najwyższego poziomu świadomości. Kto chce dojść do oświecenia i całej prawdy musi urodzić w głębi swojej duszy Chrystusa. Kiedy tylko to się zdarzy wszystkie energie duszy ruszają w tej samej chwili do nowego życia. Człowiek otrzymuje w krótkim czasie więcej mądrości, niż kiedykolwiek zdobył jej na Ziemi podczas całego życia.

W czasie naszego przebudzenia bardzo ważną rolę spełnia w nas sól, oczyszcza ciało i otwiera mądrość. Wielu mistyków nazywa Chrystusa „Solą Mądrości”. Na początku tego naszego Wielkiego Dzieła sól jest nieczysta. Musi być rozpuszczona w Boskiej wodzie, w żywym srebrze (rtęci, płynie Merkury), w którym zostaje oczyszczona i na nowo krystalizuje się w czystą sól. Jako symbol mądrości sól jest oddechem Boskiej energii. To mądrość ożywia niewidzialny ogień, który wzmacnia całą materię, życie, ruch, energię, niebo – całą duszę świata.

Siarka to dusza, która stara się uruchomić nasze serce, to od niego zależy czy będzie w nas cały czas słońce. Do tego procesu potrzebna jest siarka, jako duch życia. W budzącym się ciele siarka jest ognistym duchem, który ożywia całe ciało. Mamy jeszcze trzeci ważny element: żywe srebro, odniesienie do natury duszy; jest szybkie, płynne, zmienne, ma żeński charakter, jest wodą życia i korzeniem źródła tej wody. Żywe srebro jest niewidzialne i pracuje potajemnie za pomocą ognia. Pisałam już wcześniej o roli wiatru w procesie Kundalini (LINK!), wówczas kiedy rusza w naszym kanale Sushumna żywe srebro czujemy w ciele wiatr, a nawet huragany, jest obecny wszędzie i ożywia tę płomienną naturę, która do tej pory była ukryta. (Na: "Naszych Doświadczeniach" możecie poczytać moje przeżycia z tym wiatrem).

Kiedy już wszystkie te elementy życia ruszają obok rodzącego się w ciele Chrystusa pojawia się oszust Lucyfer, często będzie nas prześladował jako spadający gwałtownie na nas smok lub inny dziwny stwór. Pojawi się także wąż Ouroboros (LINK!), który ugryzie się we własny ogon, w ten sposób uśmierca stare życie, daje początek innemu. Ouroboros symbolizuje Alfę i Omegę, koło jedności i wieczności. Lucyfer spadając na człowieka chce rozwiązać w nim związek siarki, soli i żywego srebra i zamienić te wszystkie elementy w czarne błoto. W tym czasie w naszym ciele zapanuje największy chaos, wielka przepychanka dwóch najpotężniejszych energii: jedna jest czysta jak kryształ, a druga nasączona trucizną. I tylko ten, kto tego procesu doświadczy wie jaki ciężar nosi w sobie ten człowiek, w którym toczy się ta wielka wojna.

Gwiazda poranna to Wenus, która jest potężnym symbolem w fazie transformacji. W czasach starożytnych Lucyfer był identyfikowany z planetą Wenus. Pierwotne znaczenie Lucyfera było bardzo pozytywne, aż do chwili kiedy został wyrzucony z Nieba przez Archanioła Michała. W ten sposób został zepchnięty do najciemniejszych diabelskich zakątków.

„Jakże to spadłeś z niebios,
Jaśniejący, Synu Jutrzenki?
Jakże runąłeś na ziemię,
ty, który podbijałeś narody?
Ty, który mówiłeś w swym sercu:
<Wstąpię na niebiosa;
powyżej gwiazd Bożych
postawię mój tron.
Zasiądę na Górze Obrad,
na krańcach północy.
Wstąpię na szczyty obłoków,
podobny będę do Najwyższego>.
Jak to? Strąconyś do Szeolu
na samo dno Otchłani!"
(Iz 14, 12)

W alchemii Lucyfer związany jest z nieczystymi metalami zanieczyszczonymi w siarkę, alchemicy ten odpad nazywają żużel. Czysta siarka daje życie, zmieszana z innymi elementami porównywana jest do naszej świadomości obarczonej w nasze codzienne życie pełne kompleksów, brudów, lęków, które zaciemniają nasz czysty umysł. W chwili wchodzenia człowieka w proces transformacji, kiedy zaczyna się wlewać w kanał Sushumna żywe srebro Lucyfer i jego przyboczna chorda upadłych aniołów atakują człowieka i próbują rozciągnąć w naszym wnętrzu czarne welony, które mają na celu stłumienie naszego wewnętrznego światła i rozbijają związek trzech głównych elementów zanieczyszczając żółtą siarkę na kolor czerwony, którą w religiach Dalekiego Wschodu nazywa się iluzją nie pozwalającą nam dotrzeć do prawdziwej rzeczywistości, na wszelkie sposoby Lucyfer opóźnia cały proces.

Kiedy uda mu się zaćmić nasze wewnętrzne światło znowu pojawia się w naszym wnętrzu wielka ciemność, człowiek znowu musi wchodzić do swojej jaskini niczym Herkules, który wykonywał to zadanie dwanaście razy, na tej drodze spotyka cienie, potwory i demony w różnej formie. Jeśli się poddamy i wpadniemy w łapy Lucyfera i jego pomocników powoli zapominamy o swoim prawdziwym pochodzeniu, zmieniamy myśli, czyny, ponownie stajemy się człowiekiem niewiedzy. Wtedy i Lucyfer daje nam spokój. Do walki z Chrystusem zawsze wychodzi Lucyfer.

Tylko przez powrót do wnętrza ciemniej jaskini ponownie skorygujemy własne błędy i znajdziemy we własnym wnętrzu swoje słońca. Na tym etapie musimy rozpoczynać pracę od nowa.

Jaką funkcję spełnia w organizmie człowieka siarka?

Jest najbardziej interesującym bioelementem, zupełnie nieporównywalnym z innymi substancjami aktywnymi w procesie przemiany materii. W ciele tworzy oddzielną kategorię, jest pośrednią substancją w korowodzie białka, minerałów, i witamin.

W ciele człowieka znajduje się około 0,25% siarki i kiedy występuje jej niedobór prowadzi do poważnych zaburzeń przemiany materii. Siarka spełnia ważną funkcję w mitochondriach, niczym swoista zapłonowa świeca, to dzięki niej w naszych komórkach tli się wewnętrzny ogień. Żaden inny minerał nie jest tak ważny w przemianie materii i to w taki sposób wielostronny i różnorodny.

Niedobór siarki powoduje lęki, niepokoje, bladą cerę, łamliwe paznokcie, twarde włosy, zwiotczałą tkankę łączną, zaćmę, zatrucie wątrobowe, zaburzenia procesów ukrwienia ciała, dolegliwości stawów.

Od siarki zależy nasza uroda, elastyczna skóra, mocna tkanka łączna, mocne paznokcie, zdrowe stawy. Osłania przed stresami, dodaje poczucie szczęścia, równoważony nastrój, daje odprężenie. Pomaga w przemianie węglowodanów, tłuszczów, reguluje jądra komórkowe, oddychanie komórkowe, ukrwienie, funkcje stawów i procesy energetyczne.

W mistycyzmie siarka wiąże się z Lucyferem ziejącym ogniem i siarką. Dowiadujemy się jednak o dwóch rodzajach siarki: tej czystej występującej w wartościowej postaci i tej zanieczyszczonej, która działa w druga stronę. Żółta siarka jest symbolem Wielkiego Dzieła, jako ognistego Ducha, który wszystko ożywia. Występuje jako ogień, który pochodzi od Słońca.

Duch - Merkury
Ciało – sól
dusza – siarka.

Jezus Chrystus i Lucyfer to dwa przeciwne sobie bieguny. Jezus Chrystus stymuluje nowe życie. Za pomocą siedmiu promieni, siedmiu kolorów Słońca, które odpowiadają siedmiu dźwiękom skali muzycznej, również siedmiu podstawowym cząsteczkom/nasionom materialnego bytu została obsiana nasza matka Ziemia. Z małych nasionek rozwinęły się potężne Królestwa: minerałów, roślin, zwierząt i człowieka. Wszystko było ze sobą w harmonii dopóki nie nastąpił kryzys w Raju. Została zakłócona równowaga kiedy w ten idealny świat posiał kłamstwo Lucyfer, który cały czas sprzeciwia się Jezusowi Chrystusowi i wprowadza w życie zupełnie inne nauki.

Jezus Chrystus prowadzi ludzi do zbawienia, Lucyfer do rebelii.
Jezus Chrystus do prawdy, Lucyfer do kłamstwa.
Jezus Chrystus uczy miłości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności, wprowadza w życie najlepsze cnoty.
Lucyfer: nierządu, nieczystości, wyuzdania, bałwochwalstwa, nienawiści, zazdrości terroru, pijaństwa, orgii, egoistycznych ambicji.

Biblia pisze, że Lucyfer pozostanie zbuntowany przeciw Bogu do końca. Pod koniec czasów „bestia”, po wcześniej stoczonej potężnej wojnie zostanie wrzucona do jeziora ognia.

Idąc za naukami Jezusa Chrystusa człowiek osiąga zdrowie i zrównoważone ciało i uczy się jak osiągnąć ostateczną perfekcję. Idąc w ślady Lucyfera człowiek osiąga odwrotny skutek.

Większość ludzi wierzy w anioły, ale nie wierzy już w demony, a przecież demony są upadłymi aniołami, których zbuntował przeciw Bogu Lucyfer. Lucyfer był aniołem o niezwykłej urodzie i wielkich mocach, lecz jego duma przyczyniła się do jego upadku

„Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twojej piękności, znikła twoja przezorność z powodu twego blasku. Rzuciłem cię na ziemię, wydałem cię królom na widowisko.” (Ez 28, 17)

Lucyfer kontynuuje swój bunt do dziś, nienawidzi Boga i niszczy Jego plany. Potrzebuje ludzi, aby czcili jego i postępowali zupełnie odwrotnie niż dzieci Boga, chce, aby ludzie wchodzili na złe drogi. Skupia się na naszym duchowym wnętrzu, niszczy w nas Istotę Chrystusa i pobudza nasze ego do myślenia – to ja jestem bogiem. W ten sam sposób zniszczył siebie.

Lucyfer ma swoich wiernych pomocników o wielu imionach, którzy również dobrze potrafią ingerować w człowieka świadomość, cielesność, zaślepiają, pozbawiają jaźni, czynią z ludzi puste i niewładne istoty. Robią wszystko, aby zawładnąć duszą ludzką. Obecnie ta wielka spółka Lucyfer i reszta demonów mocno bombardują ludzkość i to na wszystkich frontach, nawet duchowych. Wszyscy, którzy grzeszą pychą, fałszywą pokorą, dążeniami materialnymi czy sukcesami duchowymi nawet nie zdają sobie sprawy, że popadają w mrok. Ciężko jest mi to pisać, lecz coraz więcej ludzi żyje w strefie własnego podziemia, dużo mniej jest w strefie środkowej, a jeszcze mniej w niebiańskiej, pomimo że tyle osób jest przeświadczonych o własnym pozytywnym duchowym rozwoju i swojej właściwej drodze.

Poprzez upadek Lucyfera została zakłócona cała harmonia sił natury co oczywiście najlepiej widać w naszym życiu. Obecnie wszystko mamy skierowane na zniszczenie naszego fizycznego i duchowego systemu; choćby poprzez szczepionki, które poważnie wpływają na naszą osobistą karmę. Szczepionki są bardzo szkodliwe w naszej duchowej ewolucji, podobnie jak i inne chemiczne lekarstwa. Największym niebezpieczeństwem szczepionek jest to, że możemy zniszczyć duszę ludzką. Wrogowie ludzkiej duchowości wiedzą co robią i to na wszystkich polach naszego życia, i nie jest to kwestia tylko naszego zdrowia.

W zdrowym organizmie o właściwym chemicznym składzie wszystko jest aktywne i pracuje w wielkiej równowadze, każdy jeden proces, czy to spalania, czy uzdrawiania, wszystkie substancje kształtują się same. W chwili kiedy mamy zakłócone nasze nerwy, jądra komórek trudno mówić o dobrym przewodnictwie jakiejkolwiek energii.
Podobnie jest z nadmiarem tłuszczu, który blokuje połączenia duchowe na poziomie dusza – Duch.

 I tak można długo wymieniać, a to wszystko wynika z naszej cywilizacji i jej świadomego niszczenia życia.

cdn...

26 Nov. 2011

WIESŁAWA


http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_kiedy_w_glebi_duszy_blyska_siarka_cz2.html


******
To porównywanie i wartościowanie negatywne Lucyfer jest dla mnie śmiesznym i naiwnym brakiem wiedzy , bowiem trzy elementy maja trzech odpowiedników.

Jezus
Lucyfer
Szatan

Chrystus - Król jest stanem , który należy  w procesie przemiany osiągnąć a nie kimś odpowiednikiem służącym z wzór jakiś.

Lucyfer - Venus ,Światłość , Jutrzenka zaś zależnie od czasu w którym się pojawia ma określoną jasność , świetlistość widzialną , możliwą do zobaczenia. Co nie znaczy iż cały czas jej nie posiada, posiada , tylko Człowiek widzi ją zależnie od miejsca do którego sam doszedł w swoim rozwoju.

A tak swoją drogą naszła mnie refleksja o Krakowie , Smoku Wawelskim i baranku z siarką oraz czerwonym czakramie życia tam będącym....


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 07, 2011, 18:55:17 wysłane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #45 : Grudzień 08, 2011, 10:09:35 »

hm czyli stac sie Bogiem? Uśmiech
dopoki istnieje smierc to wszystko jest mrzonka Uśmiech

lucyfer jest zly bo to technologia i milosc cielesna

a szatan to smierc Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #46 : Grudzień 08, 2011, 12:58:26 »

Cytat: quetzalcoatl44
a szatan to smierc  Uśmiech

Czasami śmierć jest wybawieniem, gdy życie złe.  Mrugnięcie
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #47 : Grudzień 09, 2011, 11:30:53 »

Co nam dalej opowiada Wiesława? trzeba wziąć pod uwagę iż są to Jej przeżycia, jej doświadczenia i Jej wnioski, nasze mogą być inne. Ale zawsze warto poznawać też cudze , czym więcej punktów odniesienia tym możliwość analizy większa.

Kiara Uśmiech Uśmiech



BOSKA MĄDROŚĆ
(CZĘŚĆ 3)
LINK! DO CZĘŚCI 2


„Szczęśliwy, kto mądrość osiągnął,
mąż, który nabył rozwagi:
bo lepiej ją posiąść niż srebro,
ją raczej nabyć niż złoto,
zdobycie jej lepsze od pereł,
nie równe jej żadne klejnoty.

W prawicy swej trzyma ona dni długie,
w lewicy - bogactwo, pomyślność;
jej drogi drogami miłymi,
ku szczęściu wiodą wszystkie jej ścieżki.
Dla tego, co strzeże jej, drzewem jest życia,
a kto się jej trzyma - szczęśliwy.
Pan umocnił ziemię mądrością,
niebiosa utwierdził rozumem.
Przez Jego wiedzę wytrysły odmęty,
a rosę spuszczają obłoki.”
(Prz 3, 13-20)

Marzeniem wszystkich alchemików było i jest osiągnięcie kamienia filozoficznego lub wytworzenie cudownego eliksiru, który w naszym życiu dokona cudu i da nam nieśmiertelność. Są przekonani, że filozoficzny kamień jest największym błogosławieństwem na tej Ziemi … a to tylko przemysł …. i śmiem twierdzić, niewiele ma wspólnego z Bogiem i dobrymi aniołami.

Filozofowie pisali swoje tajne prace i często pozostawiali je w ukryciu, zasłaniali prawdy albo w ogóle je niszczyli wtajemniczając tylko jednostki. Inne pisma, które nadal istnieją obfitują w dwuznaczny język. Wiedzieli, że kamień filozoficzny może być tworzony z soli, siarki, nawet te składniki doprowadzili do perfekcji, ale jednak czegoś im brakło, jednego ważnego eliksiru czyli żywej wody, który w ziemskich warunkach był zbliżony do rtęci.

Byli również alchemicy, których nie można czytać dosłownie, ich pisma są czysto alegoryczne i mistyczne, są pośrednikiem między ziemską alchemią i mistyką. Ci alchemicy sami doświadczali procesu transmutacji, dzięki własnemu intelektowi i za pomocą intuicyjnego poznania serca. W tym przypadku nastąpiła równowaga:

1. Intelektualne myślenie – męska energia, racjonalna aktywująca prawą półkulę mózgową.

2. Wewnętrzna intuicja budząca serce – żeńska energia aktywująca lewą półkulę mózgową.

Wiedzieli także, że mogą osiągnąć dobre wyniki tylko dzięki Wielkiej Pracy nad sobą według siedem reguł. Wszystkie zostały spisane w Emeraldowych Tablicach, które uchodzą za rękopisy alchemiczne, z których swoją wiedzę czerpali wielcy mędrcy tego świata, np. Platon i wielu innych. Emeraldowe Tablice, najprawdopodobniej napisane przez Thota są tajemną Księgą Stworzenia i Sztuką Natury. Tak naprawdę nie znamy ich dokładnego źródła pochodzenia, jedni twierdzą, że zostały znalezione w jaskini w pobliżu Morza Martwego, lub należały do królowej Saby, najwyraźniej znali je Egipcjanie, Grecy. Ich nazwa pochodzi od „szmaragd” - zielony kamień.

W pierwszych wersetach możemy przeczytać:

“To jest prawdą, całą prawdą, na pewno i bez kłamstwa: To co jest na dole jest takie jak to co jest na górze; a to co jest na górze jest takie jak to co jest na dole. Poprzez to dokonują się wszelkie cuda. I tak jak wszystkie rzeczy istnieją w Jednym i pochodzą od Jednego, które jest najwyższą Przyczyną, poprzez mediację Jednego, tak wszystkie rzeczy są zrodzone z Jednej Rzeczy przez adaptację. Słońce jego ojcem, Księżyc matką; Wiatr nosił go w swym łonie. Ziemia jest jego żywicielką i strażnikiem. Jest Ojcem wszystkich rzeczy, zawarta jest w nim wieczna Wola. Jego siła, jego moc pozostają całe, kiedy przemienia się w ziemię. Ziemia musi zostać oddzielona od ognia, subtelne od gęstego, delikatnie z nieustającą uwagą. Powstaje z ziemi i wznosi się ku niebu i z powrotem schodzi na ziemię; gromadzi w sobie siłę wszelkich rzeczy wyższych i niższych. Poprzez poznanie tej rzeczy cała wspaniałość świata stanie się twoja a wszelka niejasność odejdzie od ciebie. Jest to moc ponad moce, siła posiadająca siłę wszelkiej mocy, gdyż przezwycięży każdą subtelną rzecz i przeniknie każdą litą rzecz. W ten sposób został stworzony świat. Z niej są zrodzone różnorodne cuda, do których osiągnięcia podano tu wskazania. Z tego właśnie powodu nazywają mnie Hermes Trismegistos, gdyż posiadłem trzy części filozofii wszechświata. To co nazwałem Słonecznym.” (na podstawie tłumaczeń Fulcanelliego i Isaaca Newtona)

Tak w alchemii ziemskiej jak i niebiańskiej wszystko rodzi się przez materiał siewny. Wszystko co zostało posiane i odpowiednio nawożone później rozwija się samo, zgodnie ze swoją naturą. Każda rzecz rodzi się z własnego nasienia, która nadaje specyficznych cech danej jednostce, i tak opierając się na naturalnej generacji znajdują się w przyrodzie: każde drzewo, zwierzę, ptak, owad, człowiek, dzięki temu nie dochodzi do mieszania gatunków. Nie ma większego cudu niż małe ziarenko gorczycy, które wyrasta w potężne drzewo. Uniwersalna Dusza manifestuje nieskończoność form.

Z Emeraldowych Tablic możemy nauczyć się siedem formuł, wszystkich przemian w Wielkiej Pracy w Wielkim Dziele Stworzenia. Jest to formuła filozoficznego kamienia, siedem ważnych kroków przekształcania się jednego przedmiotu.

1. Wypalanie
2. Rozpuszczanie
3. Separacja
4. Połączenie
5. Fermentacja
6. Destylacja
7. Krzepnięcie.

Pierwsze cztery etapy są na poziomie Ziemi, ostatnie trzy odbywają się na poziomie umysłu i wyobraźni.

Znamy różne siedmiorakie klasyfikacje: siedem dni tygodnia, siedem dni stworzenia, siedem darów Ducha Świętego, siedem grzechów głównych, siedem niebios, siedem piekieł, siedem czakr.

W mistyce bardzo ważne jest zrozumienie siedmiu elementów, doświadczenie przeciwieństw, paradoksów i w końcu jedności, która kryje się w świecie dualizmu, ale nasze ograniczone zrozumienie widzi tylko przeciwieństwa. To co na dole - cały nasz ludzki wysiłek idzie z błędami, toteż wszystko musi iść z dymem, ulec zgniciu, fermentacji. Mistycy często podkreślają, że w naszym ziemskim życiu ważne jest oczyszczenie, ocieplenie, gotowanie, destylacja i formowanie na nowo … wszystko to są symbole aby pokazać nam ludziom proces naszego duchowego działania, w którym narodzi się czysta świadomość.

Wszystko musi być w ruchu ciągłym. Jest to jedyny sposób oczyszczania ciała i duszy w odkrywaniu swojej prawdziwej natury. Nasza prawdziwa świadomość jest zawsze ukryta w nas. Poprzez ciągłe doskonalenie siebie, by wyzwolić np.: egoistyczne działania, negatywne emocje, doprowadzamy do uśmiercenia starego ego i nowych narodzin już w czystej świadomości. Bez tego procesu nie ma nowego życia. Tutaj poprzez siedem formuł rodzi się złote światło, symbol nowego człowieka ze Świadomością Chrystusową. Od tej pory nasączeni jesteśmy wyższą energią

Starożytni alchemicy wierzyli, że uniwersalny wzór przedstawiony w Emeraldowych Tablicach był podstawą do duchowego wzrostu, opierał się na działaniach w materii i całej naszej fizycznej, psychicznej i duchowej naturze.

W duchowej alchemii ważny jest związek: król i królowa. Król symbolizuje moc myśli. Królowa symbolizuje wpływ niekończących się emocji i uczuć. Oczekiwane małżeństwo wytwarza stan świadomości, który w alchemii zwany jest kamieniem filozoficznym.

W procesie transformacji ważny jest w ciele człowieka punkt - czakra Bindu Visarga, która jest wypełniona białym nektarem, zwanym Amritą, Ambrozją, Somą. Bindu Visarga związana jest z czakrą Visuddhi, usytuowana jest z tyłu głowy, zwykle, gdzie Bramini zostawiają sobie kępę włosów (na czybku-spadku czaszki). Bindu budzi dźwięk OM, kiedy Bindu Visarga jest przebudzona słyszymy ten dźwięk w sobie.

Wiemy już, że w alchemii ważne są trzy elementy: rtęć, siarka i sól. Do tych trzech zasad dochodzi czwarta, zasada życiowa zwana Azoth. Rtęć, siarka i sól muszą być niezwykle czyste, nie uwikłane w żaden inny obcy składnik. Azoth tajemnicza Uniwersalna Siła Życia ma charakter niewidzialnego wiecznego ognia, elektryczności i magnetyzmu, transcendentalizmu zwanego światłem astralnym. Jest to rzeka wody życia wypływająca z Tronu Bożego i Baranka.

Drugim ważnym mistycznym numerem w mistycyzmie, alchemii jest numer dwanaście.

12 x 12 = 144, to podstawa Wielkiej Pracy, fundament Wszechświata, wszystkie składniki Wielkiego Dzieła, kreacja wszystkiego.

Symbolika Azotu oznacza, że życie spływa z góry a słowa Azoth (AZ) odnoszą się do Alfy i Omegi (od A do Z). Łaska Boga i dar życia spływają z nieba.

Mądry człowiek wie o tym, że wszystko we Wszechświecie zostało zaplanowane według Planu Bożego. Akceptuje ten fakt i nie próbuje robić rewolucji w normalnym cyklu rozwoju i nie zmienia natury.

Podobnie jest z ludźmi, którzy też mają w sobie zapisane poszczególne cykle życia i rozwoju duchowego. Mądry człowiek podąża w tym kierunku, krok po kroku, nie pogania swoich własnych cykli dojrzewania ani nie wyprzedza kolejności duchowego rozwoju. Wszystko potrzebuje swojego czasu, każde ziarno ma swój okres kiełkowania i wzrostu aby powstała z niego idealna struktura, przyśpieszając te procesy możemy tylko je zniszczyć.

Człowiek powinien pójść w ślady natury i przestrzegać wyższych zasad. Dzisiejsze metody wprowadzane w życie natury stały się bardzo wyrafinowane. Człowiek odszedł daleko od normy i całkowicie zniszczył swoje środowisko i własne życie. Nasza ludzka niecierpliwość doprowadziła do wielu degeneracji, w tym własnego ciała i duszy. Czego to dzisiaj się nie robi, żeby przyśpieszyć swój rozwój duchowy, nawet przez pominięcie ważnych cykli, niestety jakże to jest sprzeczne z naturą człowieka. Ileż osób przechodzi od razu do mocno zaawansowanych technik rozwoju duchowego, nie zdając sobie sprawy, że zacieranie pewnych etapów niszczy ich subtelne pola, które nie wytrzymują dużego napięcia i przepalają te subtelne energetyczne połączenia, i zamiast potężnego rozwoju duchowego może być olbrzymi upadek.

W życiu duchowym istnieją również niebezpieczeństwa, często wynika to z zazdrości lub głupoty. Ludzie nie chcą być gorsi i nawet jak nie osiągają odpowiedniego poziomu idą bocznymi uliczkami, nie zawsze uczciwymi, aby uzyskać takie uprawnienia. Kreują sobie bardzo złą karmę onownie muszą się narodzić aby zaczynać wszystko od nowa i już „jechać” do celu prostą drogą. Oczywiście ten proces będzie spowolniony, ponieważ nie raz „jadąc” w poprzednim życiu na skróty używają środków odurzających, i innych nie wskazanych metod, aby rozwinąć zdolności siddhi, najczęściej do własnych zarobkowych celów. Jogini wiedzą, że takie zdolności można uzyskać za pomocą środków chemicznych, w tym również alchemii i kamienia filozoficznego, czy innych tajemniczych eliksirów.

cd.....
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2011, 11:32:38 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #48 : Grudzień 09, 2011, 11:31:37 »

Nie zmieściło się w jednym poście.


cd....


p

Jesteśmy częścią natury, a natura lubi naturę i w takich warunkach powinniśmy się realizować. Unikajmy fikcji duchowych, wzmacniaczy, dziwacznej muzyki i innych tajemniczych technik, których nie możemy pojąć, lecz na siłę wprowadzamy je w życie; a to często wynika nie z potrzeby bycia rzeczywistą jednostką duchową tylko z zazdrości, egoizmu, a nawet wplątana jest tu korupcja duchowa. Patrząc na niektóre duchowe grupy mam wrażenie, że dochodzi na tym polu do dziwnych wyścigów w stylu: ja będę pierwszy na mecie. Często obserwuję taką teatralną dziecinną i jakże płytką mistyczną zabawę i pełne pychy słowa: ja wszystko potrafię, wszystko już wiem, mam dostęp do wszystkich wymiarów … to ja bogiem jestem.

Od zarania dziejów człowiek chciał być wiecznie młody, zdrowy, szczęśliwy, mądry i nieśmiertelny. Jednym słowem wieczny. Dla człowieka są to nieograniczone bogactwa i dzisiaj nie jest tajemnicą, że można taki stan osiągnąć, kiedy uczciwie pracujemy nad swoją duchowością, lecz w naturalny sposób. Sam Jezus pokazał nam drogę do Wniebowstąpienia czyli Wiecznego Raju i niezniszczalnego szczęścia.

Wszystkie informacje do naszego wzrostu zapisane są w nas: nasze pochodzenie, prawdziwa natura i cała „jazda do góry”, kiedy człowiek ustawi swoje życie według boskich praw i podda się Jego Woli.

Prawdziwa nasza natura potrafi mocniej zadziwić człowieka, niż niejedna ziemska rewolucja w materii, kiedy człowiek chce zmienić bieg własnego losu i idzie właściwą drogą. A kiedy chce na siłę udowodnić swoje moce tak naprawdę zamyka się tylko w mikrokosmosie. Pamiętajmy, człowiek w Boskim założeniu był idealnym stworzeniem pełen harmonii, koronkowych proporcji i jest częścią makrokosmosu.

Pamiętajmy, że szukanie własnej doskonałości za pomocą ziemskiego kamienia filozoficznego jest wtedy cenne, kiedy za pomocą tej wiedzy otwieramy własną wewnętrzną intuicję, aby wejść we własną głębię i poznać tą tajemnicę, która jest naszym największym celem życia, dzięki której możemy przenieść się w nieśmiertelny świat. Ziemska wiedza jest nam pomocna w rozeznaniu duchowych elementów do stworzenia własnego duchowego projektu przy użyciu naszych naturalnych sił drzemiących w naszym wnętrzu.

Alchemiczna wiedza ma wpływać na człowieka wyobraźnię w uzyskaniu bardziej cennego kamienia filozoficznego, który jest tym naszym nieśmiertelnym bogactwem i naszą wewnętrzną duchową spuścizną. A wiele ludzi postępuje jak małe dzieci, biorą wszystkie zabawki do ręki i w dodatku próbują je zjeść, muszą jeszcze trochę podrosnąć by zrozumieć, że te zabawki służą im do rozwinięcia umysłu.

Ziemscy alchemicy pracujący w uzyskaniu złota, srebra, chcieli wzbogacić się w pieniądze i wartości ziemskie. Wiadomo, te surowce zawsze miały największą wartość. Z tego też powodu prawdziwi duchowi mędrcy wyrazili głęboką pogardę dla świata bogactwa, i nie dlatego, że jest ono samo w sobie złe, lecz jego nadużywanie kształtuje wielkie korporacje zła.

Bogactwo było darem Boga, dopóki zło nie zamieszało w ludzkich skarbcach. Od tej pory stało się bezbożne i przeklęte, szczególnie złoto i pieniądze, przez które popłynęło chyba najwięcej krwi. Zmieniło na zawsze pragnienia ludzi.

Dzięki materialnemu wyrzeczeniu uwalniamy nie tylko ciało, ale także duszę od sideł niewoli. To co w końcu staje się udręką bogatych jest lekarstwem dla biednych.

“...prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego.” (Mt 19, 24)

W tej kwestii musimy dobrze zrozumieć dwa pojęcia: kwestię posiadania i postawę duchową. Jaki jest nasz stosunek do rzeczy materialnych i do Boga. I największa mądrość, nie trzeba dużo posiadać, aby być najbogatszym ze wszystkich ludzi. Ufność w majątek może zgubić człowieka, ufność w Boga może go wynieść na najwyższy piedestał. Są rzeczy, których nie można kupić, w tym rozwoju duchowego.

Jezus mówi:

“... nawet gdy ktoś opływa (we wszystko), życie jego nie jest zależne od jego mienia.” (Łk 12,15).

Istnieją dwa rodzaje ubóstwa: ubóstwo w duchu i ubóstwo materialne. Ubóstwo materialne polega na dobrowolnym wyrzeczeniu się posiadania dóbr materialnych, np. zakonnicy. Człowiek bogaty może być ubogi w duchu, jeśli będzie umiał właściwie wykorzystać dobra materialne, które posiada w służbie dla innych. Ubóstwo jest przede wszystkim stylem życia. Ubóstwo także nie znaczy, że ubogi musi żyć na cudzy koszt, a bogaty ma obowiązek go żywić; skoro nie chce pracować z powodu próżniactwa, musi ponieść smutne konsekwencje. Ubóstwo jest formą wolności, jeśli umiemy cieszyć się tym co mamy i jeszcze dzielić się tym, co posiadamy. Jesteśmy ludźmi ubogimi, ale umiemy dać jałmużnę innym, umiemy się dzielić tym co posiadamy.

Jeśli wciąż walczymy z własną chciwością, nie ważne czy jesteśmy bogaci czy ubodzy potrzebujemy jeszcze dużej pracy nad sobą.

Według religii Dalekiego Wschodu do duchowego rozwoju potrzebna jest medytacja. Dzięki niej przyśpieszamy wzrost życiowej energii „chi”, „prany”, czyli „Boskiego Złota”, które ożywia wszystko. Jest bezcennym lekiem dla ciała i duszy i sprawia, że nasza dusza wzlatuje, przezwycięży wszystko i pozwala nam stać się prawdziwym człowiekiem.

Jeszcze raz wracam do mojego snu z Panem Bogiem i złotem w postaci kuleczek, niczym pereł o różnej wielkości i rozmaitych odcieniach złota, które Pan Bóg kazał mi zbierać i wkładać tam, gdzie jest ból, choroba. Wtedy usłyszałam słowa: „wszystko jest twoje, to jest najcenniejsze złoto na świecie, najbardziej wartościowe. Bierz go i lecz.” Wsypano mi całą garść tych złotych kuleczek o różnych odcieniach do mojej ręki i dokładnie miałam mówione, którą kuleczkę w jaki organ wkładać. Sporo mi zeszło zanim zrozumiałam, czym tak naprawdę były te złote kuleczki z mojego snu i cały ten przekaz. Parę tygodni po tym śnie poczułam w sobie strumień, jakby utworzony z baniek mydlanych, który płynął z zawrotną szybkością przez mój kręgosłup i głowę. Nieźle mi napędził strachu.

To dzięki tej energii możemy wejść do Pałacu Króla i zasiąść przed tronem Miłości i Prawdy. Prana jest uniwersalnym lekarstwem dla całego świata przyrody: kamieni, roślin, zwierząt i nas ludzi. Potrafi ożywić powietrze, wodę i glebę. To ona sprawia, że wszystko szybko i zdrowo rośnie, ulecza choroby, oczyszcza atmosferę, wodę, glebę i o ile jest cenniejsza niż ziemski złoty metal.

Ziemscy alchemicy woleli żyć w ukryciu, w tajemnicy trzymali swoja wiedzę. Utrzymywali ludzkość w niewiedzy, nie tylko na temat zamieniania zwykłych metali w szlachetne, które tak czy owak były tylko imitacją. Trzymali także w ukryciu wiedzę na temat Natury Wszechświata i prawdziwego celu duszy ludzkiej, i jej wzlotu w naturalny sposób.

Natura jest największą prawdą i żyje w zgodzie ze wszystkim. Jest zrozumiała, logiczna i ma swój sens. Ziemska alchemia to ziemskie oszustwo, które przykuwa nas mocniej do Ziemi, zmienia prawdy i czy człowiek tworzy w swoim ziemskim laboratorium złoto czy sztuczną przędzę, sztuczne pożywienie, lekarstwa, wszystko przeznaczone jest wyłącznie do uśmiercania prawdziwego życia.

Paracelsus, lekarz i przyrodnik, zwany ojcem medycyny nowożytnej twierdził: medycyna powinna być ugruntowana w poznaniu Boga i natury. Do poznania rzeczy a także chorób oraz terapii niezbędne są, z jednej strony, dowody empiryczne, z drugiej zaś i to jest znacznie ważniejsze ujęcie spraw w całości: "Albowiem człowieka można ująć jedynie z punktu widzenia makrokosmosu, człowiek nie może się poznać sam z siebie. Lekarz staje się doskonały dopiero wtedy, gdy zda sobie sprawę z tej zgodności".

Paracelsus uważał, że ciało materialne to jedynie jakaś część niewidzialnego dla zwyczajnego obserwatora ciała doskonałego. Jeśli jednak człowiek, za sprawą nieustannych starań o boskie oświecenie, dostąpi udziału w boskim ogniu, wówczas będzie on mógł ujrzeć świat w innej perspektywie, "w świetle natury", taka perspektywa przystoi też lekarzowi. Paracelsus uważał, że lekarz, jeśli ma odpowiednio wykonywać swą pracę, oprócz Łaski Boskiej potrzebuje znajomości i biegłości w czterech dyscyplinach: filozofii, astronomii, alchemii i rzetelności.

Wprowadził szereg nowych leków, m.in. rtęć na syfilis, oraz szereg soli metali i opium. Rtęć jest jedynym metalem występującym w skorupie ziemskiej w stanie ciekłm. W symbolice duchowej żywe srebro (rtęć, Merkury) symbolizuje ducha, jego osąd moralny, wyobraźnię, wyższe zdolności umysłowe, lecz jest potężną trucizną i wpływa w świecie fizycznym negatywnie na nasze ciało i duszę. Paracelsus zapoczątkował rtęć w medycynie, napisał: „to dawka czyni truciznę”. Jednak dzisiaj wstrzykuje się nam masę szczepionek nafaszerowanych zabójczą rtęcią i jeszcze wmawia się nam, że jest to najlepsza strategia przed chorobami.

A czym więcej mamy szczepionek tym mocniej rozprzestrzeniają się choroby w tym o charakterze przewlekłym: zaburzenia neurologiczne, cukrzyca, astma, alergie, rak … itd. Wszystkie wynikają z nasączenia naszych życiowych produktów wieloma truciznami wyhodowanymi w laboratoriach chemicznych. Niestety, u niektórych osób nawet mała dawka danej substancji może być śmiertelna, w dodatku rtęć odkłada się w naszym organizmie i prowadzi do zatrucia całego ciała. I kiedy mocniej ruszymy naszymi umysłami od razu nasuwa się refleksja: ta rtęć niszczy nasz duchowy rozwój, więc jak rtęć użyta do produkcji kamienia filozoficznego może pozytywnie wpłynąć na nasz rozwój duchowy?

Toksyczne działanie środków chemicznych często nie jest dobrze poznane, gorzej, bywa zakrywane przez lekarzy, a to wszystko służy wielkiemu biznesowi i innym manipulacyjnym ignorantom. I wcale im to nie przeszkadza, że rtęć, aluminium znajduje się w szczepionkach. W rzeczywistości nikt na Ziemi nie wie wystarczająco dużo o tym, jakie leki i jakie chemikalia można wspólnie mieszać, w dodatku każdy z nas ma swoją indywidualną chemię, hormony, każdy z nas jest inny. I tak większość naszych noworodków rozpoczyna życie z toksycznym strumieniem krwi z rtęcią. Uczeni i lekarze bawią się naszymi strumieniami krwi wmawiając nam, że to my nie mamy rozumu, a mikstury, które oni tworzą pomagają nam ocalić życie i zdrowie.

Podobnie ma się sprawa z rtęciowymi amalgamatami w dentystyce, czy w sprayach do nosa, aspartamie, glutaminie sodu, antybiotykach, a nawet rtęć bywa składnikiem witamin. W ten sposób stworzono nam niezłą odporność na rozwój duchowy.

Prawdziwa mądrość i ziemska wiedza to dwie sztuki, ta pierwsza jest wielkim skarbem, drugą wzięli do ręki inni myśliciele, ludzie którym daleko do podrobienia Boskich mądrości, stąd nazywa się ich szarlatanami i oszustami.

Istnieje jeszcze jedna prawda, która leży w niewiedzy człowieka, który nie rozumie boskich praw ani naukowych wywodów i gubi się w obu, a jeszcze śmie twierdzić, że słowa mędrców są oszustwem.

cdn...

29 Nov. 2011

WIESŁAWA

http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_boska_madrosc_cz3.html
« Ostatnia zmiana: Grudzień 09, 2011, 11:32:09 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #49 : Grudzień 14, 2011, 10:29:34 »

O kundalini inaczej , o jej roli w ewolucji Człowieka , o energii życia zdeponowanej w "ziarnie życia" , które tak naprawdę wzrasta rozsiane w całym kosmosie.

Jak się rozsiewa ziarno życia w kosmosie? W odpowiednich warunkach teleportują się sekwencje DNA Naukowcy to potwierdzają....
Czyli "walka" o zaistnienie IV wymiaru ( cały kolejny cykl ewolucji życia) tak naprawdę jest "walką" pewnych grup o ich dominację w całym kosmosie z powstrzymaniem siania ziarna życia dającego identyczne  możliwości rozwojowe wszystkim Istotom =Energiom korzystającym z wcieleń materialnych.
Na szczęście zaistnieje ta możliwość zwyciężyła miłość, mądrość i moc.


Kiara Uśmiech
"   


DNA potrafi się teleportować?


13 stycznia 2011, 20:38 | Nauki przyrodnicze
© Richard Wheeler

DNA · Luc Montagnier · teleportacja

Laureat Nagrody Nobla biolog Luc Montagnier zaszokował świat naukowy publikując informacje o eksperymencie, który sugeruje, że DNA potrafi się... "teleportować". Niewątpliwie eksperyment wymaga powtórzenia, gdyż wielu naukowców wyraziło już wątpliwości.

Zespół Montagniera użył dwóch probówek. W jednej z nich umieszczono niewielki fragment DNA, w drugiej znajdowała się czysta woda. Próbki poddano działaniu pola elektromagnetycznego o częstotliwości 7 herców.

Po 18 godzinach DNA odkryto w probówce z czystą wodą.

Montagnier porównał uzyskane wyniki z próbkami kontrolnymi, w których nie użyto pola elektromagnetycznego lub było ono słabsze, a czas trwania eksperymentu był krótszy. W próbkach kontrolnych nie stwierdzono przeniesienia się DNA.

Badania, o ile ich wyniki się potwierdzą, mogą wstrząsnąć nie tylko podstawami biologii, ale również i fizyki kwantowej. Znany jest bowiem efekt kwantowy, który umożliwia teleportację w mikroskali. Jednak efekt ten trwa ułamki sekund, tutaj zaś mamy do czynienia z niezwykle zagadkowym zjawiskiem. Niewykluczone, że życie wykorzystuje zjawiska kwantowe do rozprzestrzeniania się. A może to samo życie jest złożoną projekcją zjawisk kwantowych i zależy od nich w niezrozumiały dla nas sposób.

Ze szczegółami eksperymentu można zapoznać się w sieci [PDF].


http://kopalniawiedzy.pl/DNA-Luc-Montagnier-teleportacja,12284




 

     


KUNDALINI: Ognisty Wąż, cz.I



      Kundalini - jedno z najwspanialszych i najbardziej tajemniczych ze wszystkich zjawisk. Ci, którzy doświadczyli kundalini opisują jako światło rozbłyskujące w ciemności, nadnaturalną moc, magiczną i oczarowującą, innym z kolei razem przerażającą i straszną, a mimo to cudowną i zawsze, kiedy się pojawi, zaskakującą wzbudzającą grozę. Można zapytać kim są ci, którzy znają ten cud, skoro większość ludzi nie ma o tym pojęcia, zwłaszcza jeśli nigdy wcześniej nie słyszeli tego słowa. Lecz tak naprawdę kundalini jest czymś tak namacalnym , jak wzrok przy pomocy którego oczy odczytują tekst. Wszystko to dlatego, że kundalini jest samą siła i istotą życia - jest czystą siłą życiową.

      Kundalini to też jedna z najbardziej fascynujących, lecz jednocześnie wprawiających w największe zakłopotanie idei pochodzących a Dalekiego Wschodu, w szczególności z Indii. Mało pisze się o tej tajemnicy, jeśli już powstały jakieś książki, to nieliczne, a i tak tak większość z nich, to tylko kompilacje tych paru fundamentalnych, jak chociażby wydanej w Polsce książki Johna Woodroffe,a. Większość autorów New Age trzyma się z daleka od tej kwestii dlatego, że jest to dla nich całkowicie terra incognita, totalna enigma. I z tego powodu literatura dotycząca kundalini jest wciąż nieliczna, jak przed stu czy dwustu laty. Pisanie o niej będzie zaledwie przepisywaniem z innych żródeł, o ile nie dotknęło się tej tajemnicy osobiście. A o to niełatwo, w każdym bądż razie nie jest to doświadczenie, jakie można przeżyć na skutek swojej silnej woli, chcenia, czy wręcz pragnienia. To się zdarza samo z siebie. I na pewno nie akurat adeptom rozmaitych zorganizowanych systemów jogi, zwanych najczęściej kundalini jogą z takiej czy innej tradycji. I nie pomoże w doświadczeniu kundalini noszenie takich czy innych szat, bądż zawojów na głowie. To tylko marketingowe triki bądż skutek zniewolenia tradycją.

      O kundalini wiadomo co nieco od tych, którzy opisali swoje dramatyczne spotkanie z nią, bądż inni spisali ich relacje. Ale takich liczących się żródeł, jak wspomniałem, jest ciągle niewiele. Z pewnością należą do nich książki już nieżyjącego, a uchodzącego za światowy autorytet numer jeden, Hindusa, Gopi Krishny, czy też innego Hindusa, B.S. Goela, znanego póżniej jako Sri Siddheshwar Baba. Znane sa też opisy takiego doświadczenia, u znanego już z amów CzW U.G. Krishnmaurtiego, czy u innego Krishnamurthiego, Jiddu.

      Czym jest kundalini?. Siłą życiową? Według Goela, który swoją dramatyczną historię zawarł w książce Trzecie Oko i Kundalini, ta tajemnicza energia jest samą Kosmiczną Swiadomością przenikającą cały Wszechświat. Nie ma w nim punktu, gdzie nie byłoby kundalini. Jest totalnością.
Według hinduizmu sat-chit-anandą, czyli boskością, Absolutem.Jeśli jest totalnością, jest we wszystkim, jest też w ludziach. Jest we wszystkim, w różnorodności, a zarazem jest wszystkim, co jest. Jest to Zasada Uniwersum W człowieku, spoczywa, na ogół uśpiona, na poziomie najniższej czakry. Czeka uśpiona aż do chwili, kiedy zostanie uaktywniona, przenikjąc przez całe ciało, aż przez przez tzw.Brahmaranhrę połączy się z polem Uniwersalnej Kundalini. Jednak przebudzenie kundalini, to zdarzenie dramatyczne niczym trzęsienie ziemi. W efekcie stara osobowość tego ,który dostąpił „łaski:” przebudzenia ulega destrukcji, znika stare Ja, oczyszczony zostaje „twardy dysk” pamięci, rodzi się zupełnie nowy człowiek. Ale nim ten człowiek przejawi się pełni swojej nowej, poszerzonej osobowości, kosmicznej, przechodzi przez bolesny proces „wypalania” osobowości starej. Stare ubranie, starej ciasnej, więżącej osobowości, zostaje spalone, ale dzieje się to na żywym ciele, co pociąga za soba ból, przede wszystkim psychiczny, a jednym z oblicz tego bólu jest depresja, najczęściej bardzo głęboka.

      Gopi Krishna, największy może znawca kundalini mieszkał mieście Jammu w północnych Indiach, gdy w 1937 roku uaktywniła się w nim Kundalini. Nastepne lata w jego życiu to dramatyczna walka o zintegrowanie tego potężnego doświadczenia, momentami wręcz walka na śmierć i życie. Podobnie działo się w życiu B.S. Goela. Kilka lat dramatu, które jednak w finale doprowadziły do narodzin wspaniałego mistrza, mędrca, znanego jako Sri Siddheswar Baba. Według Gopi Krishny, kundalini nie można obudzić wolą. Musi ona obudzić się sama z siebie. Nawet jeśli zaczynamy jakieś ćwiczenia mające na celu jej pobudzenie, to i tak impuls do tych ćwiczeń pochodzi od kundalini.A kiedu już rozpoczynamy praktykę duchowa, czujemy nieodpartą potrzebe jej kontynuowania. Czujemy pragnienie poznania samych siebie albo zgłębiania tajemnicy istnienia.
To pochodzi z samej kundalini. Z tej też przyczyny w tradycji hinduskiej kundalini traktowana była jako architekt. Jest królową naszego ciała My jesteśmy tylko projekcjami – jakie wyświetla ona jako dżiwa – uwięzionym fragmentem Absolutu. Jesteśmy uwięzionym promieniem boskiego światła. Ten uwięziony promień jest trzymany w niewoli przez wszech inteligentną energię życiową, znaną jako prana śiakti. Nieodparte pragnienie praktykowania np. jogi pochodzi od kundalini. U ludzi takich na ogół pojawia się też pragnienie samodoskonalenia. Wycofują się oni ze świata albo chcą robić same tzw. dobre rzeczy lub starają się, by ich czyny były szlachetne. Dążą do samo poświęcenia. Mają więcej współczucia dla innych. Były to cechy większości mistyków, jacy przyszli na ten świat.

      Jednak o kundalin ciągle tak naprawdę wiadomo bardzo mało. Nauka w ogólnie chce zwrócić się w jej stronę, nie chce nawet jej dostrzec. I dlatego to co wiadomo pochodzi od nielicznych. Gopi Krishna, który przyczynił się do wprowadzenia samego pojęcia kundalini na Zachód, napisał w swojej autobiografii:”Prana jest niematerialna, niewidzialna i niedostrzegalna przez nasze zmysły. Ale ma wpływ na molekuły, atomy, a nawet na cząstki subatomowe. W swej najbardziej skupionej formie obecna jest w ludzkim układzie rozrodczym, nasieniu, zawierającym jej skoncentrowaną ze wszystkich form. To, dlaczego niektóre umysły są bardziej inteligentne od innych, zależy od prany, a ściślej mówiąc, od widma prany...Kiedy to widmo praniczne się zmienia z jakichkolwiek przyczyn, to skoncentrowana prana z organów rozrodczych przemieszcza się do rdzenia kręgowego i płynie w górę aż do mózgu. Proces ten nazywany jest przebudzeniem kundalini. Gdy następuje przebudzenie, to jakby w ciele otwarto fabrykę chemiczna; coraz więcej potężnej rozrodczej prany zaczyna krążyć w układzie nerwowym i w umyśle, regulując aktywność i powodując, że pracują one w w bardziej skuteczny i zdrowszy sposób.

      Jednak dla dzisiejszej nauki, kundalini to idea jedynie symboliczna, coś, co nie istnieje realnie w ciele fizycznym. Jednak tak dla Gopi Krishny, B.S. Goela, czy Jiddu Krishnamurthiego kundalini była równie realna, jak wszystko inne, co uchodzi za rzeczywiste. Tradycja wiedzy o niej sięga tysięcy lat, potwierdzona jest przez setki relacji joginów i zapisana w rozlicznych księgach. Najpełniej wiedza ta przejawiła się tradycji Saiwizmu Kaszmirskiego, gdyż właśnie indyjski stan Kaszmir był niegdyś centrum Tajemnej Nauki Kundalini. Jeszcze do niedawna można było w stanie Kaszmir dotrzeć do blisko ośmiuset świątyń i miejsc kultu Bogini, czyli w rzeczy samej, Kundalini. To tu właśnie przed tysiącami lat powstał Sekret Kundalini w Pańczastavi, nadzwyczajny hymn do Kundalini, napisany przez anonimowego mędrca, który z pewnością doświadczył przebudzenia kundalini w sobie. I po tysiącach lat kolejny dogłębny opis przebudzenia kundalini powstał dzięki B.S. Goelowi, o którego dramatycznej, wręcz niewiarygodnej historii w następnym odcinku o boskiej energii kundalini. Historia ta zresztą jest związana również z postacią dobrze wszystkim znanego Satya Sai Baby.

      „Czwarty Wymiar nr 12/2007”

Mariusz Piotrowski

 http://www.jantra.com.pl/pliki/artykuly/art29.html
« Ostatnia zmiana: Grudzień 14, 2011, 10:42:12 wysłane przez Kiara » Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.393 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

pack-of-black-and-white radarodzicowsp289 faon equestrian-world forumwatachyzielonegoamuletu