Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 25, 2024, 10:22:17


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Przeniesiony "Katolicyzm - zakłamana i barbażyńska religia"  (Przeczytany 65918 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Mora
Gość
« Odpowiedz #50 : Wrzesień 25, 2008, 20:26:16 »

Gdybym miał wybrać która ikona mi się bardziej podoba to ta od Enigmy ponieważ reprezentuje miłość(nie wiem czy wiesz ale serce reprezentuje miłość) a twoja reprezentuje prawo chodzi mi o tą książeczkę...
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2008, 20:55:39 wysłane przez Mora » Zapisane
Loukas
Gość
« Odpowiedz #51 : Wrzesień 25, 2008, 20:36:39 »

Tak, bo książeczki zawsze reprezentują prawo, prawda?

Swoja drogą - skąd Twój wniosek, że mam coś do kobiet?
Zapisane
Mora
Gość
« Odpowiedz #52 : Wrzesień 25, 2008, 20:42:02 »

Ale chodzi mi tu o przykazania tam są przedstawione przykazania! A przykazania to prawo nadane przez boga.


« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2008, 20:55:47 wysłane przez Mora » Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #53 : Wrzesień 25, 2008, 21:36:32 »

Cytat: Loukas
Ono mówi tylko o rzeczach rytych i rzezbionych - w hebrajskim oryginale. No, tu musisz uwierzyc mi na slowo. Ale teraz - jakie to ma znaczenie? Przeciez nikt nie czci DREWNA czy FARBY, prawda? Jedynie to, co one uobecniają. Masz typowe podejście ikonoklastyczne... odnoszę więc do Tryumfu Ortodoksji.

O gdybyż ten tryumf ortodoksji panował u nas  Smutny... Otóż nie, Lukasie w najbliższym kościele w moim mieście, zaobserwowałam takie zwyczaj: na ziemi kładzie sie drewniany krzyż (z Jezusem oczywiscie) podchodzi kolejka wiernych i całuja go w stopy... Szkoda mówić ze to jest niechigieniczmne, ale sam skłon dla starych babć (prawie do poziomu posadzki) tez jest zastanawiający - to przecie to typowa podoobizna ryta/rzeżbiona

Albo przykład z odlewem metalowym (notabene ukrzyżowany Chrystus). Przychodzi ksiądz 'po komunii' czyli po Bozym Narodzeniu do domostwa. Bierze stojący metalowy krzyż na stole i karze klękać i całować... To jakas tradycja w kk którą nie bardzo rozumiem. Być moze w prawosławiu nie ma takich praktyk, dzieki ikonom właśnie - tego nie wiem, ale w kk zachowały sie do dzisiaj i tak sie zastanawiam którego przykazania z Dekalogu, ta instytucja nie złamała....
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2008, 21:36:54 wysłane przez Enigma » Zapisane
Septerra
Gość
« Odpowiedz #54 : Wrzesień 25, 2008, 21:46:56 »

Cytuj
czyli jesteś ateistą. ale młody jesteś i głupi, z wiekiem się mądrzeje, wierz mi Uśmiech

Mora ma racje co do tego, ze kazda dzisiejsza religie mozna nazwac sekta.
dv2 twoje posty mnie irytuja...
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 25, 2008, 21:48:15 wysłane przez Septerra » Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #55 : Wrzesień 25, 2008, 22:21:21 »

Cytuj
czyli jesteś ateistą. ale młody jesteś i głupi, z wiekiem się mądrzeje, wierz mi Uśmiech

Mora ma racje co do tego, ze kazda dzisiejsza religie mozna nazwac sekta.


a mnie to już nie wymieniłeś <foch>  Mrugnięcie
Zapisane
Loukas
Gość
« Odpowiedz #56 : Wrzesień 25, 2008, 22:33:19 »

Cytuj
Szkoda mówić ze to jest niechigieniczmne, ale sam skłon dla starych babć (prawie do poziomu posadzki) tez jest zastanawiający - to przecie to typowa podoobizna ryta/rzeżbiona
Widcznie niegdy nie miałas kontaltu z praktyką prawosławną, poniewaz pokłon i pocałunek stanowia jej integralna i niemal wizytówkową część - wierny wchodząc do światyni oddaje pokłon ikonie na środku, w tradycji słowiańskiej idzie też dookoła całując te boczne i zapalając świeczki - na koniec liturgii, po błogosławieństwie, całuje sie też krzyż. I doprawdy nie ma w tym IDOLATRII, czyli bałwochwalstwa (bowiem to w istocie jest przedmiot zakazu przykazania) - czy wierny ma intencję prosić o coś drewno - "o święte i potężne drewno, sękate i stare, pięknie polakierowane, błogosław!"? Nie, Ikona czy Krzyż maja UOBECNIAĆ Chrystusa, święto czy świętego i każdy gest wykonany w kierunku i wobec nich jest jednocześnie i tylko gestem wobec przedstawionego. Przedmiot ma znaczenie, poniewaz wiaze się ze świętością - nie dlatego, że posiada jakąś magiczną moc, jak złoty cielec.

Zapisane
Mora
Gość
« Odpowiedz #57 : Wrzesień 25, 2008, 22:42:04 »

Tak tak składać pokłony władcy i jeszcze daninę płacić na każdej mszy...
Co sądzicie o tej kolejnej "Tradycji" czyli chodzi ministrant z koszykiem i zbiera kasę?

Jak dla mnie można by te pieniądze choćby te dwa złote przekazać na biednego ile razy idę u mnie w mieście główną ulicą i zauważam ludzi którzy siedzą z koszykiem i proszą o pieniądze żeby przeżyć a nie na jakiś tam kościół który w dodatku nie jest opodatkowany sobie zagrabia...




Zapisane
dv2
Gość
« Odpowiedz #58 : Wrzesień 25, 2008, 23:12:59 »

Mistrzu zadaj TY sobie najpierw jedno podstawowe pytanie. Czy ktoś NA SIŁĘ zmusza człowieka do dawania pieniędzy na tace i chodzenia do kościoła co niedziele?? Bo o ile mi wiadomo to każdy człowiek dostał od Boga wolną wole.
Zapisane
Mora
Gość
« Odpowiedz #59 : Wrzesień 25, 2008, 23:30:46 »

No wiem że ludzie mają wolną wolę ale moim zdaniem jest to wyzyskiwanie ludzi...
Zapisane
dv2
Gość
« Odpowiedz #60 : Wrzesień 26, 2008, 08:14:46 »

Tzn. ja powiem tak... kto chce daje, kto nie chce nie daje, nikt nikogo nie wyzyskuje.
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #61 : Wrzesień 26, 2008, 12:45:35 »

przypomniało mi się, że kiedyś skopiowałem z onetu ciekawy komentarz - oto on:


CZY PLAGIAT CHRZEŚCIJAŃSTWA BYŁ MOŻLIWY??  CZYLI PRAWDZIWA HISTORIA RELIGII!!

Większość katolików biorąc za pewnik to, co im powiedziano odnośnie Boga i Kościoła nie próbuje nawet trochę nad tym pomyśleć i zastanowić się skąd się wzięły te wszystkie historie? Gdzie mają swój początek? Czy jest to w ogóle ciekawe? Z punktu widzenia Kościoła na pewno nie... ale z punktu widzenia wolnego człowieka, który chce dokonywać świadomych wyborów jest to nawet bardzo ciekawe. I żeby tą ciekawość zaspokoić przeanalizowałem pewne Historyczne Fakty, Mity i Zjawiska. Wnioski dla niektórych mogą być, mówiąc eufemistycznie, zaskakujące.... 
 
A więc,
Około 3,7 miliona lat temu pojawiły się w Afryce Australopiteki - ssaki naczelne zaliczane do człowiekowatych. Posługiwały się one własnoręcznie sporządzonymi narzędziami i stworzyły pierwszą kulturę zwaną olduvai (najstarsza kultura paleolitu, jej nazwa pochodzi od wąwozu Olduvai w północno-zachodniej Tanzanii). Niektórzy naukowcy twierdzą, że któryś z nich rozpoznał swoje odbicie w tafli jeziora i tak oto narodziła się percepcja własnego `Ja', zastąpiona później pojęciami Świadomości, Ego lub Jaźni. Ponieważ wówczas, dla prymitywnego przedstawiciela rodzaju Homo, wiele takich zjawisk jak błyskawice, trzęsienia ziemi, pożary, huragany, tornada, mgła itp. nie mieściło się w prostych ramach rzeczywistości, jego mózg, zdolny do abstrakcyjnego myślenia, `poszedł na skróty' tłumacząc to istnieniem sił nadprzyrodzonych i świata bytów potężniejszych od ludzi. Miały one bezpośrednio wpływać na to, co się dzieje na Ziemi, więc za zwykłymi rzeczami kryły się potężne moce. Powstała wtedy podstawa wszelkich religii pierwotnych (i wszystkich późniejszych), czyli wiara w istnienie świata duchowego inaczej zwana `dualizm' (wiara w to, że ciało i dusza to byty rozdzielne). Świat był dla naszych przodków przepełniony duchami. Wszystko, co żyło posiadało duszę: ludzie, zwierzęta, rośliny, a czasami nawet przedmioty martwe i zjawiska. Niewątpliwie najłatwiejszym do zaobserwowania takim zjawiskiem była cykliczna zmiana ciągle następujących po sobie dni i nocy. Słońce rodzi się codziennie rano, z pewnej strony, zawsze tej samej, przebiega po nieboskłonie po określonej drodze i umiera z przeciwnej strony, zawsze w tym samym miejscu, po czym zapada noc. Wczesne kultury szybko zrozumiały, że ich los na Ziemi zależny jest właśnie od Słońca. I chyba nic w tym dziwnego, że wzbudzało szacunek i uwielbienie skoro każdego ranka, kiedy Słońce wschodzi, przynosi pożądane światło, ciepło i bezpieczeństwo. Chroni człowieka od zimna i ataków drapieżników ukrytych w ciemności. Można się według niego doskonale orientować w terenie, określić kierunek i czas. Bez Słońca, zboże nie wyrośnie, a życie na Ziemi nie przetrwa. Warto w tym miejscu odnotować, że konflikt ŚWIATŁA i CIEMNOŚCI czy DOBRA i ZŁA to jeden z najważniejszych mitologicznych dualizmów wyrażanych na całym świecie po dziś dzień... 
Z czasem pojawiły się najstarsze ślady religii (około 100 tys. lat temu) w postaci pochówków i rysunków naskalnych, w tym rzeźby i rysunki wyrażające adorację dla Słońca. Dające życie i ochronę Słońce, stało się uosobieniem niewidzialnego `Stwórcy' albo `Boga'. Było znane jako `Bóg Słońce', `Światło Świata', `Zbawca Ludzkości' i wiele, wiele innych. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym pojawiły się pierwsze świątynie, święte rytuały oraz wyłonili się pośrednicy między Bogiem a ludźmi, czyli osoby tzw. `Duchowne', rzekomo mające kontakt ze światem nadprzyrodzonym. Wierzenia początkowo przekazywane ustnie (podstawową trudność w badaniu religii prehistorycznych stanowi brak źródeł pisanych), wraz z wynalezieniem pisma, znalazły swoją kontynuację w opowieściach, które dzisiejsi badacze mogą drobiazgowo odtworzyć. I tak się składa, że kilka mitycznych postaci ze starożytnego Egiptu, ma z punktu widzenia wiary Chrześcijańskiej dość zasadnicze znaczenie... Postaram się teraz, o tyle o ile to możliwe, streścić te najbardziej interesujące wątki przedchrześcijańskich mitów, kultów i religii;

I tak,
`Ozyrys' był Bogiem w starożytnym Egipcie. Będąc uosobieniem `Światła', miał wroga zwanego Seth, będącego uosobieniem `Ciemności'. I mówiąc metaforycznie, każdego ranka, kiedy wschodziło Słońce Ozyrys wygrywał walkę z Setem a kiedy nastawał wieczór, walkę wygrywał Set i wysyłał Ozyrysa do świata podziemi. Ozyrys był również królem Egiptu i Bogiem `Odrodzonego Życia'. Po śmierci każdy Egipcjanin trafiał do Królestwa Ozyrysa jako do `Boga' i `Wielkiego Sędziego Zmarłych'. Data urodzin Ozyrysa przypada na 25 grudnia, ze względu na zjawisko zachodzące w ten dzień przesilenia zimowego. Od przesilenia letniego do zimowego, dni stają się krótsze i chłodniejsze. Z perspektywy północnej półkuli Słońce wędruje na południe, staje się mniejsze i wydaje się oddalać. Skracanie się dni, dojrzewanie zbóż, gdy zbliża się zimowe przesilenie symbolizował dla starożytnych proces śmierci. To była śmierć Słońca. Do 22 grudnia proces umierania Słońca się dopełniał. Słońce poruszając się na południe przez 6 miesięcy, osiąga najniższy punkt na niebie i wstrzymuje swą wędrówkę na 3 dni (22,23,24). 25 Grudnia Słońce `Rodzi się ponownie' i podnosi o 1 stopień, tym razem na północ, zapowiadając dłuższe dni, ciepło i wiosnę. Przyroda dzięki coraz mocniej świecącemu Słońcu znowu się odrodzi a ziemia będzie dawać plony. Nic dziwnego, że dla starożytnych był to ważny dzień utożsamiany z narodzinami `Boga'.
W tekście egipskim (w języku demotycznym) z 550 r p.n.e. `Opowieść Satmiego', czytamy: `Cień Boga pojawił się przed Mahitusket (Łaski Pełna) i oznajmił jej: Będziesz miała syna, którego będą zwać Si-Osiris (Syn Ozyrysa, czyli `Syn Boga') (...)' I tak w wyniku niepokalanego poczęcia (cudem) Izyda urodziła `Syna Boga' zwanego Horus. Mityczne, boskie atrybuty Horusa w świecie realnym znalazły odzwierciedlenie w instytucji Faraona. Faraon to określenie władcy starożytnego Egiptu. Był on uczłowieczeniem Horusa (Boga). Kapłan Chrzcił Faraona wodą z Nilu, po czym stawał się on najwyższym władcą oraz najważniejszym z Kapłanów. Faraon pełnił również funkcję najwyższego sędziego na ziemi a jego słowo było w państwie prawem. Nazywany był `Synem Bożym', `Bogiem na ziemi', `Królem królów' i wiele, wiele innych. Faraon należał do Niebios i był pośrednikiem pomiędzy poddanymi a Panteonem. Sprawował absolutną władzę jako `Żywy Bóg na Ziemi', opiekujący się wszystkimi mieszkańcami Egiptu. Jego matce zawsze zwiastowano boskie poczęcie. `Teogamia' (małżeństwo boże) pochodzi z Egiptu: Bóg zapładnia królową i rodzi się nowy Faraon. Istniał też rytuał `zmartwychwstania' zmarłego Faraona. Uczestniczyły w nim kobiety, po czym wstępował on do Nieba... 
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #62 : Wrzesień 26, 2008, 12:45:59 »

Czy ta historyjka o Bogu, do którego królestwa się idzie po śmierci jako do wielkiego sędziego zmarłych z czymś się wam kojarzy? A może słyszeliście już historyjkę jego synka, cudownie zrodzonego przez dziewice na ziemi, zmartwychwstającego po śmierci? A data 25 grudnia coś wam mówi? 

Pytania retoryczne, a motywy stare jak świat. Otóż Faraon uważany za Boga - Człowieka, zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci był protoplastą Jezusa Boga - Człowieka zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci. Ale boskie przywileje Jezusa nie wzięły się tylko i wyłącznie od Faraona. Nie zapominajmy o wkładzie w to przedsięwzięcie, które nazywa się Biblią innych mitów;
Kriszna (900 r p.n.e.) to Bóg z Indii urodzony przez Boginie Devaki. Podobnie jak w historii Jezusa gwiazda na wschodzie zapowiadała jego nadejście, a po narodzinach złożono mu w dary z mirry, kadzidła i złota. Czynił cuda. Po śmierci zmartwychwstał.
Bóg Sobk (3000 r p.n.e.) o którym opowiadają `Teksty z piramid' to Bóg - Krokodyl. Chodzi po wodach jeziora Faiun i rozdaje biały chleb i ryby ludziom na brzegu. Kolejny stary motyw, opisywany na długo przed biblijna przypowieścią o Jezusie chodzącym po wodzie.
Ozyrys, o którym już wspominałem tak samo jak Jezus w wieku 12 lat dyskutował jak równy z równym z mędrcami w świątyni. Był on także Bogiem Zboża - odradzając się, co roku (jako alegoria odradzającej się przyrody), pozwalał Egipcjanom żywić się swoim `Ciałem', czyli Chlebem. Św. Łukasz (22:19): `Następnie (Jezus) wziął Chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: To jest Ciało moje (...)'. W `Tekstach z piramid' Ozyrys zwany jest także `Panem Wina'. Daje swojej małżonce Izydzie do picia z kielicha swoją Krew, mówiąc by pamiętała o nim po jego śmierci. Św. Łukasz (22:19) Jezus żegnając się z uczniami wznosi kielich i mówi `To czyńcie na moją pamiątkę (...)'. Po cudownych narodzinach Horusa Izyda ucieka z synem, gdyż zły Seth chce zabić dziecko imieniem Horus. Podobnie jak Maryja ucieka z Jezusem, bo zły Herod chce zabić dziecko imieniem Jezus. Ozyrys i jego syn Horus podczas swojego życia na Ziemi czynili cuda takie jak uzdrawianie chorych i wskrzeszanie zmarłych. W miarę upływu czasu ich historie stawały się jednak aspektami tej samej postaci, gdyż cała sytuacja religijna zmierzała w kierunku monoteizmu.
Grecy często przedstawiali Heraklesa (około 500 r p.n.e.) z kolumnami, które tworzyły znak Krzyża. Z tego wizerunku zapożyczono motyw Jezusa jako siłacza niosącego Krzyż. Postacie Chrystusa i Heraklesa są podobne również w innych aspektach. Obaj byli nazywani Logos, obaj byli `Synami najwyższego Boga' i obaj byli prześladowani. Umarli w identycznych okolicznościach (trzęsienie, ciemności) i obaj mówili to samo: `Wykonało się (...)' - Jezus w Ewangelii wg św. Jana. Głos Heraklesa wziętego do Nieba woła: `Nie biadaj, matko. Wstępuję teraz w Niebo (...)'. Podobnie Jezus u Jana, po zmartwychwstaniu zapytuje: `Niewiasto, czemu płaczesz? (...)' (20:15) A chwilę później mówi: `Wstępuję do Ojca mego (...)' (20:17). Obaj są adwokatami ludzkości proszącymi o łaski, obaj pokonują śmierć i obaj wstępują do Nieba.
Cud w Kanie Galilejskiej - najbardziej zadziwiający i bezsensowny (cóż wspólnego z misją Jezusa miało wyprodukowanie około 600 litrów wina?), znalazł się u Jana (i tylko tam) dzięki Dionizosowi. Dionizos (około 500 r p.n.e.) to Bóg, który `żył na Ziemi' z Grecji. Syn dziewicy; urodzony 25 grudnia. Nazywany był `Królem Królów', `Synem Bożym', `Alfą i Omegą' i wiele, wiele innych. Był Bogiem cierpiącym, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Gminy dionizyjskie czciły Dionizosa jako ukrzyżowanego Boga nad ołtarzem. W rzeczywistości cud zamiany wody w wino był dokonany przez Dionizosa, a przypisany później Jezusowi. Przydomek Dionizosa zamieniającego wodę w wino - `Pęd Winorośli', autor Ewangelii wg św. Jana przeniósł na Jezusa - `Ja jestem prawdziwym krzewem winnym (...)' (15:1-6) Kult Dionizosa był chyba pierwszym w świecie śródziemnomorskim, którego wyznawcy prowadzili działalność misyjną i rozpowszechnił się w Grecji już w 7 w p.n.e. Swoją drogą cud Dionizosa to już był plagiat, gdyż najwcześniejsze jego źródło pochodzi z obrazu uczty, który znajduje się on na grobie egipskim w Paheri (1500 r p.n.e.). Przedstawia zamienienie wody w wino w sześciu dzbanach przez Faraona. W cudzie, jakiego dokonał Jezus, jest też sześć dzbanów. Teologowie ciągle zadawali sobie pytanie, dlaczego sześć? A no, dlatego, że dokooptowano elementy również z opowieści egipskiej.
Adonis (około 500 r p.n.e.) Syn dziewicy; urodzony 25 grudnia. Stał się symbolem umierania i odradzania. Ku czci Adonisa obchodzono ośmiodniowe święta wiosenne - Adonie, podczas których opłakiwano jego śmierć i czczono zmartwychwstanie po 4 dniach.
Wschodni Bóg Mitra również był synem dziewicy urodzonym 25 grudnia. Żył na Ziemi, czynił cuda, nazywany był `Prawdą', `Światłem' `Zbawcą', `Pasterzem' i wiele, wiele innych. Zmarł, po czym został pochowany w skalnym grobowcu. Po 3 dniach zmartwychwstał. Mitra jest pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Zapewnia zbawienie ludzi przez ofiarę. Jego kult obejmuje chrzest, komunię, posty. Jego wierni nazywają się braćmi. Wśród duchowieństwa Mitrjackiego są mężczyźni i kobiety, co ślubują celibat. Wierzono, że po zejściu Mitry na ziemię, zaprowadzi on królestwo Boże. Ojcowie Kościoła byli uderzeni tymi podobieństwami. Święty Augustyn opowiada, że pewien kapłan azjatycki (Attisa lub Mitry) powiedział mu pewnego razu, że czczą tego samego `Boga'. Około 200 r Tertullian, rzymski teolog, nawrócony na chrześcijaństwo w 197 r dla wytłumaczenia podobieństw, Mitraizmu i Chrystianizmu wymyśla `Zły wpływ Szatana na ludzi (...i wszystko jasne:)'
Aspekt przeniesienia atrybutów mitycznej postaci na Jezusa można znaleźć nawet w samej Biblii. W Starym Testamencie jest historia Józefa. Józef był prototypem Jezusa;
Narodziny Józefa były cudem - Jezusa narodziny także. 
Józef miał 12 braci - Jezus miał 12 uczniów. 
Józef został sprzedany za 20 srebrników - Jezus za 30. 
Brat "Juda" dokonuje zdrady Józefa - uczeń "Judasz" dokonuje zdrady Jezusa.
Józef zbawił swych zdradliwych braci - Jezus zbawił swych zdradliwych uczniów
Józef zaczyna pracę w wieku 30 lat - Jezus także. 
Bóg uczynił Józefa panem nad całym Egiptem - Bóg ustanowił Jezusa panem Nieba i Ziemi
Mało?

Historię Noego i jego Arki też wzięto bezpośrednio z tradycji. Koncept wielkiej powodzi jest wszechobecny w starożytnym świecie, z ponad 200 przykładami z różnych okresów i czasów. Ale na przedchrześcijańskie źródło najlepiej wygląda epos Gilgamesz, napisany w 2600 r p.n.e. Historia opowiada o wielkiej powodzi zesłanej przez Boga, Arce ratującej zwierzęta, a nawet uwolnieniu i powrocie gołębia, wszystko tak samo jak w biblijnej historii, obok listy wielu innych podobieństw. 
Historia Mojżesza również jest splagiatowana. Została zaczerpnięta z mitu o Sargonie z Akkad, z około 2250 r p.n.e. Sargon urodzony przez niepokalaną dziewicę - kapłankę, po narodzinach by uniknąć śmierci został włożony do kosza i spuszczony rzeką. Został uratowany przez człowieka zwanego Akki i wychowany na księcia. W Ewangelii wg św. Mateusza mamy ten fragment napisany na nowo. O tym, jak mimo przeszkód mały Mojżesz umknął przed dekretem faraona nakazującym zabicie Żydów. Mateusz opowiada tę historię, a później, zmyśla historię prześladowania dzieci w Betlejem przez Heroda Wielkiego - by pozwolić Jezusowi, na wzór Mojżesza, uciec do Egiptu i wrócić stamtąd jako mesjańskiemu nauczycielowi nowej nauki. Poza tym Mojżesz jest znany jako Dawca Prawa, który dał 10 Przykazań. Ale idea dawania prorokowi przez Boga prawa na górze jest także starszym motywem. Mojżesz jest tylko kolejnym prawodawcą w długiej linii sukcesji takich postaci w chronologii. W Indiach - Manu był wielkim dawcą prawa, na Krecie - Minos - zstąpił z Góry Dicta, gdzie Zeus dał mu święte prawa. W Egipcie był Mises, który zniósł kamienne tablice ze spisanym prawem. Manu, Minos, Mises, Moses (Mojżesz).
Nawet 10 przykazań, zaczerpnięto bezpośrednio z egipskiej `Księgi Zmarłych'. Co w Księdze Zmarłych napisano jako `Nie ukradłem' stało się `Nie kradnij', `Nie zabiłem' - `Nie zabijaj', `Nie skłamałem' - `Nie dawaj fałszywego świadectwa' itd. 
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #63 : Wrzesień 26, 2008, 12:46:28 »

Reguły moralne nie zostały wyryte przez `Boga' na kamiennych tablicach i objawione człowiekowi, ale ukształtowały się w naszych umysłach w rezultacie długiego procesu ewolucji. Prawda jest taka, że w religii Chrześcijańskiej nie ma nic oryginalnego. 

Egipskie dyski słoneczne umieszczane nad głowami Bogów i Kapłanów stały się potem aureolami Katolickich Świętych. 
Piktogramy Izydy trzymającej w ramionach swojego cudownie poczętego syna Horusa to pierwsze wzorce obrazów Maryi Dziewicy trzymającej Dzieciątko Jezus. Obie były również nazywane `Boginią Niebios'. Kult Izydy wraz ze świątyniami w 391 r został przemieniony przez ówczesny Kościół wprost w kult Maryi Dziewicy (cóż za oszczędność na materiałach budowlanych). Dziewica, jest także konstelacją Panny w gwiazdozbiorze, znaną także jako Dziewica Panna. "Virgo" (Panna) po łacinie znaczy "Dziewica". Panna odnosi się także do "Domu Chleba" gdyż reprezentacją Panny jest dziewica trzymająca kłos pszenicy. `Dom Chleba' to symboliczny kłos pszenicy, który oznacza sierpień i wrzesień - czas żniw. Słowo "Betlejem" w istocie z hebrajskiego `Bet Lehem' tłumaczy się `Dom Chleba'. `Betlejem', więc odnosi się także do konstelacji Dziewicy Panny. Miejsca na Niebie, nie tylko na Ziemi.
Obraz z 300 r p.n.e. przedstawia króla Egiptu Ptolomeusza korzącego się przed Izydą, a ona mu mówi: `Dam ci wszystkie królestwa Ziemi (...)'. W Ewangelii szatan kusi Jezusa mówiąc to samo, słowo w słowo! 
A modlitwa `Ojcze Nasz', którą podobno ułożył Jezus i nauczył jej ludzi? 
Ta modlitwa znajduje się w tekście egipskim z 1000 r p.n.e. i jest znana jako `Modlitwa Ślepca'. W tym samym tekście znajdują się także słowa, które później staną się `Błogosławieństwami' Jezusa. Również Stary Testament (600 r p.n.e.) jest przeniknięty monoteizmem faraona Aketona (1360 r p.n.e.).
W religiach pogańskich oddawano cześć dziesiątkom Boskich Trójc. Głoszono naukę o trójpostaciowości Serapisa, którą tworzyli Izyda, Ozyrys i Horus. Trójca występowała też w religii Dionizyjskiej, gdzie stanowili ją Zagreus, Fanes i Dionizos. W Italii była idea triady kapitolińskiej: Jowisza, Junony i Minerwy. Istniała też teologia Hermesa Trisemgistosa `Trzykroć wielkiego, trójjedynego Boga świata', o którym twierdzono, że jest `Jako jedyny całością i trzykroć jeden'. W zasadzie wszystkie elementy rytuału katolickiego - biskupie nakrycia głowy, Ołtarz, Różaniec, Trójca Święta oraz Komunia i akt `spożywania Ciała Bożego' wzięto bezpośrednio z wcześniejszych pogańskich obrzędów religijnych. 
Nawet dzień święty Chrześcijaństwo przejęło od Pogan. Początkowo Chrześcijanie czcili żydowski Szabat - Sobotę, lecz Konstantyn przesunął dzień święty tak, by pokrywał się z pogańskim dniem czczenia Słońca. Do dzisiaj większość wiernych chodzi na mszę w Niedzielę rano, nie mając pojęcia, że czynią tak, bo kiedyś właśnie w ten dzień `Niewierni Poganie' oddawali cześć Bogu znanemu jako `Bóg Słońce", `Światło Świata', `Zbawca Ludzkości' i wiele, wiele innych.

Wracając do Słońca i astrologicznych metafor w Biblii. Zastanówcie się. Termin Zodiak ma dwa znaczenia: astronomiczne i astrologiczne. W astronomii są to nazwy gwiazdozbiorów (konstelacji) widocznych na północnej sferze niebieskiej, a w astrologii są to nazwy 12 sektorów ekliptyki (wielkie koło na sferze niebieskiej, po którym w ciągu roku pozornie porusza się Słońce obserwowane z Ziemi), którym przypisano kształty ludzkich postaci i zwierząt i podzielono na cztery pory roku:
Baran, Byk, Bliźnięta - znaki wiosenne.
Rak, Lew, Panna - znaki lata.
Waga, Skorpion, Strzelec - znaki jesienne.
Koziorożec, Wodnik, Ryby - znaki zimowe.
Krzyż Zodiakalny to jeden z najstarszych konceptualnych obrazów w ludzkiej historii. Przedstawia Słońce i drogę, jaką przebywa ono w ciągu roku przez 12 znaków Zodiaku. Odzwierciedla też 12 miesięcy, 4 pory roku, przesilenia i równonocne. Nie była to jednak tylko artystyczna koncepcja, czy narzędzie śledzenia ścieżki Słońca. Był to także symbol Pogański. Krzyż umieszczony w okręgu zwany też Krzyżem Słonecznym od najdawniejszych czasów symbolizował Słońce. Zauważcie, że Jezus we wczesnych malowidłach zawsze ma głowę na tle takiego właśnie Krzyża wpisanego w okrąg a w powszechnym mniemaniu towarzyszy mu 12 apostołów... 
Być może są oni zwyczajnie 12 znakami Zodiaku, z Jezusem - jako Słońcem, który porusza się między nimi, tak jak jest to przedstawione na Krzyżu Zodiakalnym?
Biorąc pod uwagę `umowną' datę narodzin Jezusa i `umowną' datę jego zmartwychwstania jest to bardzo prawdopodobne. Przypomnijmy, że zima symbolizowała dla starożytnych proces śmierci Słońca. Po 3 dniach przesilenia 25 grudnia Słońce rodziło się dla nich `na nowo' ponownie zmierzając do góry. Krótko mówiąc po 3 dniach śmierci Słońce zmartwychwstaje i `Wstępuje do Nieba'. Jednak nie czczono corocznego zmartwychwstania Słońca aż do wiosennej Równonocy lub Wielkanocy. A to, dlatego, że z wiosenną Równonocą Słońce przezwycięża ciemność, dzień staje się dłuższy niż noc, i zaczyna się wiosenny rozkwit. 
Kolejna astrologiczno - astronomiczna metafora w Biblii dotyczy Wieków (Er). W całym tekście jest wiele odniesień do "Wieku" (Ery). Aby to zrozumieć, musimy zaznajomić się ze zjawiskiem zwanym ruchem precesyjnym. Starożytni Egipcjanie oraz wcześniejsze kultury odkryły, że co około 2150 lat wschód Słońca o poranku w dniu przesilenia Wiosennego występuje w innym miejscu w Zodiaku. W 130 r p.n.e. Hipparchos z Nikei (matematyk, geograf i astronom grecki) odkrył, że, wynika to z powolnej zmiany kąta nachylenia Ziemi względem własnej osi - tak zwanej precesji osi Ziemi. Czas potrzebny na precesyjne przejście poprzez wszystkie 12 znaków wynosi 26 000 lat. Jest to tak zwany "Wielki Rok", a starożytni byli go świadomi. Każdy okres 2150 lat zwali "Erą". Od 4300 r p.n.e. do 2150 r p.n.e. trwała Era Byka. Od 2150 r p.n.e. do 1 r Era Barana. I od 1 r do 2150 r do dziś trwająca Era Ryb. W roku 2150 wkroczymy w nową Erę. ERĘ WODNIKA.
Biblia generalnie odzwierciedla symboliczną wędrówkę poprzez 3 Ery (Byk, Baran, Ryby) zapowiadając czwartą (Wodnik). W Starym Testamencie, kiedy Mojżesz schodzi z Góry Synaj z 10 przykazaniami jest bardzo zły widząc ludzi oddających cześć Złotemu Cielcowi. Wściekły rozbija kamienne tablice. Większość łączy ten gniew z faktem uwielbienia przez Izraelitów fałszywego Bożka. A ja wam powiem, że w rzeczywistości Złoty Byk jest astrologicznym Bykiem, a Mojżesz reprezentuje nową Erę - Barana. Dlatego Żydzi do dziś nadal trąbią w Barani Róg. Jezus jest postacią przewodnią następnej po Baranie ery. Ery Ryb. A dzień jego rzekomych narodzin stał się początkiem tej Ery (1 r). Myślę, że wszyscy widzieli znak Ryby Jezusa (Ichthys - znak pierwszych Chrześcijan), nie wiedząc, co tak naprawdę znaczy. To pogański symbol astrologiczny Solarnego Królestwa Ery Ryb. 

Ewangelia wg św. Łukasza (22:10): Gdy uczniowie zapytali Jezusa gdzie będzie jego OSTATNIA pascha, odparł:, `Kiedy wejdziecie do miasta, ujrzycie CZŁOWIEKA NIOSĄCEGO DZBAN Z WODĄ. Idźcie za nim do Domu, do którego wejdzie (...)". Ten fragment idealnie odkrywa astronomiczne konotacje. Człowiek niosący dzban z wodą to Wodnik. Zawsze przedstawiany jako człowiek niosący wodę. Reprezentuje Erę nastającą po Erze Ryb i kiedy Słońce (Bóg) opuści Dom Ryb (Jezus), wejdzie do Domu Wodnika. Jako że Wodnik następuje po Rybach w ruchu precesyjnym. Jezus mówi, więc, że po Erze Ryb nastąpi Era Wodnika (2150 r). Słyszeliśmy już o czasach ostatecznych i końcu świata. W Ewangelii św. Mateusza (28:20) Jezus mówi: `Będę z wami nawet do końca Świata (...)'. To może być kolejne złe tłumaczenie, wśród wielu innych. Dużo bardziej prawdopodobne jest `Będę z wami nawet do końca Ery (...)', bo Jezus jako Solarne uosobienie Ery Ryb skończy się, gdy Słońce wejdzie w Erę Wodnika. Wynika z tego, że cały pomysł końca świata jest tylko złym rozumieniem astrologicznych alegorii, gdyż biblijny Jezus to także po części personifikacja podróżującego po Niebie Słońca. Jest on `Światłem Świata (...)' (J 9:5), które `Przeciwstawia się Ciemności (...)' (Rom 13:12), jako iż `Rodzi się ponownie (...)' (J 3:3)... jak Słońce każdego ranka rodzi się ponownie by przeciwstawić się nocy. `Zmartwychwstały Zbawca (...)' (Mt 28:6), który `Przyjdzie Ponownie (...)' (J 14:3)... jak to robi każdego ranka. I może być widziany `Wysoko w Niebie (...)' (J 3:13) jak `Chodzi pomiędzy chmurami (...)' (Mr 13:26)... podobnie jak Słońce może być widziane wysoko w niebie, pomiędzy chmurami...
Obejrzyjcie ten rysunek pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Heliocentric.jp  g
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #64 : Wrzesień 26, 2008, 12:46:52 »

Prawda jest taka, że w rzeczywistości autorzy `Pisma Świętego' naprawdę pisali `pod natchnieniem'... Ale chyba sporej biblioteki, pełnej starożytnych opowieści o wszelkiej maści bogach, półbogach i istotach wyższych. A mieli, z czego wybierać, gdyż faktem jest, że istnieje szereg zbawicieli, z różnych okresów, z całego świata a Jezus w wersji serwowanej przez ewangelistów jest tylko świetnie scalonym zbiorem tych wierzeń. Wszystkie one, podobnie jak biblijna postać Jezusa, są tylko LITERACKĄ FIKCJĄ naszych przodków a religia Chrześcijańska to tylko kompilacja wcześniejszych mitów. W miejsce wielu różnych obiektów adoracji tłumów podstawiono osobę Chrystusa i oddaje się mu cześć pierwotnie oddawaną masowo innym bożkom. Chrześcijaństwo nie opiera się na prawdzie. Chrześcijaństwo jest jedynie Rzymską historią rozkręconą politycznie, w rosnącym wówczas (4 w) zamęcie religijnym. To było polityczne zagranie by, uhistoryzować już uosobionego w mitach `Boga' i połączyć wyznania pogańskie oraz oficjalną religię Rzymu, czyli  'Kult Słońca' (Sol Invictus - Niezwyciężone Słońce) z wyznawcami Jezusa - charyzmatycznego nauczyciela i pobożnego żyda z Galilei, zainspirowanego przez współczesnych mu przywódców religijnych (jakich wielu w tamtym czasie np. Jan Chrzciciel, który był nauczycielem Jezusa). O jego prawdziwym życiu nie wiemy praktycznie nic, poza paroma faktami i tym, że się urodził za życia króla Heroda Wielkiego (między 72 r p.n.e. a 4 r p.n.e.). 
W 325 r Cesarz Rzymu Konstantyn zwołał Radę Nicei, gdzie debatowano i rozstrzygano w drodze GŁOSOWANIA wiele elementów nowej religii - hybrydy. Podczas tego spotkania USTANOWIENIE JEZUSA `SYNEM BOŻYM' I JEGO `BOSKOŚĆ' OFICJALNIE ZAPROPONOWANO I PRZEGŁOSOWANO! W ten sposób zjednoczono Rzym pod sztandarem nowej religii - Chrześcijaństwa. Symbole pogańskie zdegradowano by zatrzeć ich znaczenie. Trójząb Posejdona stał się widłami diabła, szpiczasty kapelusz starej mądrej kobiety stał się symbolem wiedźmy (za rzekome herezje duchowni SPALILI ŻYWCEM NA STOSACH setki tysięcy takich `wiedźm') a Pentagram Wenus symbolizujący pierwiastek żeński w przyrodzie, kojarzony z życiem i zdrowiem stał się znakiem Szatana. I tak od teraz każdy, kto chciał uzyskać `zbawienie', musiał to zrobić przez oficjalnie ustanowiony Kościół Rzymski, który dosłownie `ukradł' Jezusa jego wcześniejszym wyznawcom, ogłaszając go Bogiem i wykorzystując do rozszerzenia swojej władzy. Na osobę Jezusa, radykalnego reformatora religijnego i etycznego, narzucano obraz Boga, bo takie było oczekiwanie pierwotnego Kościoła. Zabawne, że ci, którzy nie przyjęli oficjalnej wersji, i wybrali pierwotną historie Jezusa jako proroka i zwykłego śmiertelnika zostali pierwszymi w świecie `heretykami' (od greckiego słowa heresia, co oznacza wybór). Konstantyn zamówił i sfinansował nową Biblię. Teolog Llogari Pujol, były ksiądz, który stracił wiarę, twierdzi, że korzeni chrześcijaństwa powinniśmy szukać 5 000 lat temu, w starożytnym Egipcie. Stawia on hipotezę, że Biblia została napisana przez uczonych żydowsko-egipskich kapłanów ze świątyni Serapisa, w Sakkarze, w Egipcie, którzy słowo po słowie przetłumaczyli teksty egipskie. Tymczasem dokumenty mówiące o Jezusie jako o śmiertelniku zostały zwyczajnie zebrane i spalone. Oto, dlaczego archiwa rzymskie oraz wielu rzymskich i żydowskich historyków tamtego okresu, milczą na temat Jezusa. A dzisiaj masy wierzą, że bajka opowiedziana w biblii to prawdziwa historia jego życia...
W ten oto sposób zaczęła się długa historia Chrześcijaństwa, przesiąknięta krwią i duchowymi kłamstwami. W konsekwencji było możliwe wprowadzeniem dyktatury i KARY ŚMIERCI dla heretyków w Cesarstwie Rzymskim, kiedy w 392 r Teodozjusz zakazał praktykowania kultów pogańskich. A przez następne 1600 lat Watykan trzymał polityczną władzę nad całą Europą, doprowadzając do okresów zwanych "Ciemnymi Wiekami", podczas których zaistniały Krucjaty czy Inkwizycja...

Chrześcijaństwo, razem ze wszystkimi innymi teistycznymi systemami, do pewnego stopnia jest oszustwem wieku, które polega głównie na ślepym słuchaniu autorytetów duchownych. Od najwcześniejszych lat wciskane jest w bezkrytyczne umysły dzieci, trudno, więc się dziwić, iż potrafi świetnie przetrwać i się powielać. Koduje w nas `dualizm' i ludzie już jako małe dzieci sądzą, że mysia dusza ma się dobrze nawet wtedy, kiedy sama myszka zostanie połknięta przez kota. Na tym podłożu wyrasta wyrafinowana idea życia po śmierci, która redukuje ludzką odpowiedzialność za naszą cywilizacje za sprawą starożytnego, zabobonnego konceptu "Boga" kontrolującego wszystko. W efekcie ludzie naprawdę wierzą, że nie mają prawa decydować o własnym życiu, że nie mają prawa świadomie planować rodziny, że nie mają prawa wykorzystywać embrionalnych komórek macierzystych do uleczania chorób, że nie są po prostu wolni gdyż wszystko to wraz z ich życiem należy do `Boga'. `Wiara' to kluczowe słowo, które nakazuje po prostu wierzyć a nie pytać. Ogromna ciekawość poznawcza ludzkości jest tłumiona poprzez prymat dyscypliny duchowej nad swobodą dociekań. Zastępuje ciekawość świata i zdobywanie wiedzy a w konsekwencji badania prenatalne, zapłodnienia in vitro, klonowanie, komórki macierzyste czy po prostu wszelkie manipulacje naukowców sięgające genów czy zarodków, tak potrzebne, bo przynoszące olbrzymie nadzieje na rozwiązanie tajemnic powstawania chorób i przybliżające nas do odkrycia skutecznych terapii niezmiennie wywołują burzę ideologiczną i ataki Kościoła. Wszelka zmiana, wszelka rewolucja są podejrzane o herezje a rozwój nauki jest hamowany. Kiedyś wykonywanie sekcji zwłok było zagrożone karą śmierci ze strony Kościoła i praktykowało się je w ukryciu. Słynny obraz Rembrandta `Lekcja anatomii doktora Tulpa' przedstawia właśnie taką nielegalną sekcję. Angielski lekarz, który w 1796 r zaczął wcierać w ludzkie rany wydzielinę pobieraną z chorych na ospę krów (stąd wakcynacja, czyli szczepienie; vacca w języku łacińskim znaczy krowa) też spotkał się z oporem kościoła. Wśród duchowieństwa panował pogląd, ze to zbrodnia przeciwko prawu boskiemu, bo żaden wynalazek nie powinien ograniczać woli Boga, gdyż życie należy do niego i jest tylko jego wolą. Trzeba, więc żyć zgodnie z zasadą: Nie poprawiajmy Boga - jesteś chory, cierpisz? Jego wola, Twoja dola. Wmawia się ludziom, że choroba to kara Boża za grzechy odmawiając im prawa do Eutanazji. Prawa, które jest jednym z podstawowych praw człowieka. Jego posiadanie decyduje o naszym człowieczeństwie i wolnej woli. 
W 1832 r podczas epidemii cholery we Francji Kościół nawoływał do masowych odpustów i procesji (oczywiście zbijając na tym fortunę) wywołując skutek odwrotny, gdyż w tłumie było łatwiej o zakażenie. Wydawałoby się dawne czasy, ale ta ciągłość w traktowaniu ofiar chorób jako ofiar prawa moralnego a nie medycznego widoczna jest całkiem nieźle również dzisiaj: Jak Kościół definiuje AIDS? `AIDS jest to zło, które ZACZYNA SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM OD POSTAWY MORALNEJ, a w konsekwencji zagraża zdrowiu i życiu, i wywołuje ogromne zakłócenia społeczne (...)' - mówił podczas homilii na Jasnej Górze 15 sierpnia 1992 r prymas Józef Glemp... 
Co to jest bezpłodność? Najczęściej się słyszy: `Wola boża (...)' i w ten sposób wiele par, które bezskutecznie modli się o dzieci skazane jest na życie w niespełnieniu. Dzięki in vitro być może doczekałoby się potomstwa, ale duchowni, entuzjaści `kultu embrionalnego' im tego prawa odmawiają...

Zastanówmy się. Im więcej nieszczęśliwych i niemyślących za wiele, tym więcej trafia do `Boga' (`Jak trwoga to do Boga'), czyli do Kościoła. Na miejscu używając sugestii, straszy się nim: `za złe karze (...)', wywołuje poczucie winy: `moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina (...)' i w konsekwencji namawia do spowiedzi z najbardziej osobistych spraw i uzależnia od samego Kościoła żerując na `Co łaska(...)'. Duchowni wprowadzają podział: Ludzie - istoty gorsze, muszące się podporządkować, które nie powinny `Tworzyć' tylko mają wykonywać prawo boże i wielki Twórca, surowy Obserwator, Dawca Prawa i Życia- Bóg. Konkurencyjne teorie nie są prezentowane, bo godzą w podstawę Kościoła a jeżeli kwestionuje się podstawę jego władzy, kwestionuje się sam Kościół. Wiara zostaje zredukowana do manipulacji faktami i próby udowodnienia przez jeden Kościół wyższości nad innymi a władza Księży nad milionami Katolików bierze się z wiary w to, że to `wysłannicy' Boga (dokładnie tak samo jak Kapłani 5 000 lat temu w Egipcie). Za serwilizm, bazując głównie na ludzkim strachu przed śmiercią obiecują życie pozagrobowe. Prawda jest taka, że wiedzą o nim tyle samo, co ci naiwni ludzie przychodzący po obietnice, czyli nic. Naukowcy z całego świata, niezależnie od siebie przeprowadziwszy szereg nowatorskich eksperymentów z dziedziny percepcji zmysłowej już dawno stwierdzili, że nasze radości i zmartwienia, wspomnienia i zamierzenia oraz poczucie tożsamości i wolna wola `nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek'. `Dusza' jest wypadkową procesów fizycznych zachodzących w ciele - innymi słowy, jest napędzana elektrochemicznie. Każde zdziwienie pięknem, dreszcz romantycznej miłości, uniesienie nowym odkryciem czy emocjonalną modlitwą można zredukować do zaledwie bodźca, prostej reakcji, aktywności enzymów, elektrycznych impulsów czy strumienia endorfin. Wraz z rozpadem łańcuchów DNA i neuronów przechowujących informację o człowieku przychodzi, zatem nieodwołalny kres ludzkiej świadomości...

I tak oto potężny Mit gwarantuje Kościołowi przetrwanie, polityczne wpływy i zyski, kosztem rozwoju naszej cywilizacji. Wiara w nieśmiertelną duszę nie daje żadnych perspektyw, a już na pewno nie uratuje gatunku przed wyginięciem. Dzięki Słońcu istnieje Ziemia, na której może kwitnąć życie, więc życie pochodzi od Boga - Słońca. Jak Słońce zgaśnie, życie na Ziemi zginie wraz z całą naszą cywilizacją. Dlatego jest Bogiem w jakimś sensie. Bogiem dla ludzi, ponieważ daje nam życie i jest `Światłem Świata' a widzimy go w niebie, pomiędzy chmurami. Tylko w przeciwieństwie do swoich mitycznych odpowiedników jest niestety bogiem śmiertelnym i kiedyś umrze. A ludzkość umrze wraz z nim, gdyż umysły stworzone wyłącznie przez to, co same obserwują, wraz z tym przeminą, kiedy Słońce ostatecznie zgaśnie. Dlatego żeby mieć jakąś nadzieje, że starzejące się Słońce nie pochłonie naszych dalekich wnuków musimy, czym prędzej pogłębiać wiedzę na temat funkcjonowania człowieka i kosmosu. I dlatego właśnie to jest takie ważne. Powinniśmy, zatem wbrew religii, poprawiać naturę...

... I czym prędzej manipulując ludzkim DNA stworzyć nadczłowieka zdolnego do opuszczenia Układu Słonecznego, skolonizowania macierzystej Galaktyki, a potem wszystkich pozostałych, tworzącego w końcu Komputer Kwantowy III generacji i uzyskującego pełną kontrolę nad Wszechświatoczasem. Gra jest warta świeczki gdyż Kosmiczny Kalkulator będzie na tyle potężny, że zdoła odtworzyć każdą ludzką myśl, każde istnienie; świadomość wszystkich ludzi, żywych, zmarłych i cały Kosmos. Pozwoli naszym wirtualnym odwzorowaniom na odtwarzanie każdej chwili w dowolnym wariancie i tak długo, jak tylko zechcemy. Złe wspomnienia zostaną na życzenie usunięte, rzeczywistość poprawiona a wiedza kumulowana przez wieki wieków zyska pełnię. I Ludzie będą jak Bogowie:)

Pozdrawiam wytrwałych. Inspiracja i materiały źródłowe: 

Claude-Brigitte Carcenac Pujol, Llogari Pujol - Jezus, 3000 lat przed Chrystusem. Faraon zwany Jezusem 2004.
Richard Dawkins - Bóg Urojony 2007.
Holger Kersten, Elmar R. Gruber - Pra Jezus. Buddyjskie źródła chrześcijaństwa 1996.
Richard J. Gross - Biology of Soul 2003.
Griffith, J. Gwyn - The Origins of Osiris and His Cult 1996. 
Meeks, Dimitri - Daily Life of the Egyptian Gods 1996. 
Jan Parandowski - Mitologia  1992. 
I część filmu `Zeitgeist'. 
Internet.

Od razu uprzedzam, że część faktów w I części filmu `Zeitgeist' jest nieprawdziwa i celowo zmanipulowana! W swoim tekście umieściłem tylko te informacje, które zweryfikowałem w innych źródłach! Także darujcie sobie komentarze typu `Gadasz jak z filmu Zeitgeist i mu uwierzyłeś, a tam jest dużo nieścisłości i kłamstw'. Mój tekst odpowiada prawdzie, a jeśli ktoś ma zastrzeżenia to niech wskaże, w którym miejscu. Z góry dziękuje. 
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #65 : Wrzesień 26, 2008, 12:48:40 »

co do tych mega długich postów - po prostu je wkleiłem, bez żadnych zmian - moje jest tylko zawiadomienie na samej górze, pierwszego posta. Więc się mnie proszę o nic nie czepiać - wkleiłem to bo uznałem, że jest na temat  Język
Zapisane
dv2
Gość
« Odpowiedz #66 : Wrzesień 26, 2008, 20:03:59 »

Józef nie miał 12 braci, jak już to 11-stu Uśmiech a co za tym idzie cały ten tekst staje się bajką Uśmiech poza tym te niby cytaty z Biblii są poprzekrencane, także o czy my tu mówimy Uśmiech

Pozdrawiam i otwórzcie umysły Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2008, 20:07:21 wysłane przez dv2 » Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #67 : Wrzesień 26, 2008, 21:08:02 »

a jednak ktoś to przeczytał  Język szacun  Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #68 : Wrzesień 26, 2008, 21:33:38 »

>dv2<
a gdzieś Ty w tym tekście wyczytał o jakimś Jozefie i jego braciach? Szok Nigdzie też nie znalazłem żadnego cytatu jakiegokolwiek wersetu biblijnego.  Coś
No chyba że klikamy o różnych tekstach.
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #69 : Wrzesień 26, 2008, 22:18:14 »

Michale powiedz mi jedno, bo rozumiem ze nie wierzysz w te wszystkie bajki o Jezusie, duchowości itp. Wiec co dla ciebie jest istotne, wogóle w zyciu jakie wartości reprezentujesz? Wierze ze jesteś miły chłop, ale całkowita negacja innego wymiaru jest trudna nawet dla amatorów istnienia ufo. Te informacje które tu w duzym skrócie przedstawiłęś są ważne i interesujące, ale jak dla mnie, znów w zbyt łatwym uproszczeniu gdzieniegdzie.

Pozwole sobie skometnować, te fragmenty do których mam emocjonalne podejście (ale bez kwadratów, bo juz mnie to drazni i zabiera za duzo miejsca)

że konflikt ŚWIATŁA i CIEMNOŚCI czy DOBRA i ZŁA to jeden z najważniejszych mitologicznych dualizmów wyrażanych na całym świecie po dziś dzień...
Nie we wszystkich kultury, propagują te konflikt i walke dobra ze złem o zepsutą dusze. Wyjątkiem są własnie Indie gdzie wszystkie bóstwa dobre, złe, gniewne i pomyślne egzystuja pod wodzą jednego Pana Visnu(czy tez jak twierdzą wyznawy HK Krysny) - który jest zarówno źródłem dobra jak i zła, a od człowieka zalezy w jaki sposób odnosi sie do bóstwa. Czyli jak Kuba bogu, tak Bóg kubie. Przytocze pożniej jakies ciekawsze fragmenty. Podobnie buddyzm nie skupia sie na walce ciemności ze swiatłem, propagując oświecenie poprzez praktyke, choć nieprawdą jest ze w tymsy stemie nie uznaje sie Boga. Buddyjski matrix jest pełen dakiń, yakszy, 'głodnych duchów' i ma nad sobą BuddeAmithabe - wiecznego światła (chodzi o światło duchowe...)

Otóż Faraon uważany za Boga - Człowieka, zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci był protoplastą Jezusa Boga - Człowieka zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci. tak, ta historia powtarza sie w wielu kulturach

Podobnie jak w historii Jezusa gwiazda na wschodzie zapowiadała jego nadejście, a po narodzinach złożono mu w dary z mirry, kadzidła i złota. Czynił cuda. Po śmierci zmartwychwstał. hm, czytałam wersje wyznawców Krysny i faktu zmartwychwstania nie pamietam, ale tłumaczenia Ved są różne. Z pewnością Kryszna wrócił do swojej wiecznej siedziby, lecz po 'śmierci' na ziemi nie pojawił sie ponownie.

Odnośnie Heraklesa Nie biadaj, matko. Wstępuję teraz w Niebo (...)'. Podobnie Jezus u Jana, po zmartwychwstaniu zapytuje: `Niewiasto, czemu płaczesz? (...)' (20:15) A chwilę później mówi: `Wstępuję do Ojca mego (...)' (20:17). Obaj są adwokatami ludzkości proszącymi o łaski, obaj pokonują śmierć i obaj wstępują do Nieba. Ale Herakles pełnił inną funkcje i miał inne robótki do wykoniania....Być moze chodzi o przyrównanie ze był pół-bogiem, pół-człowiekiem

Dionizos (około 500 r p.n.e.) to Bóg, który `żył na Ziemi' z Grecji. Syn dziewicy; urodzony 25 grudnia. Nazywany był `Królem Królów', `Synem Bożym', `Alfą i Omegą' i wiele, wiele innych.
Adonis (około 500 r p.n.e.) Syn dziewicy; urodzony 25 grudnia...
Eh, z tego co mgliście pamietam bogowie Olimpu mieli żony, bzykali sie bez ograniczeń, nawet sam Zeus schodził miedzy ludzi płodząc pół-zwierzece chybrydy. Wiec tacy niewinni to raczej nie byli Mrugnięcie

Józef zbawił swych zdradliwych braci - Jezus zbawił swych zdradliwych uczniów jednego nie zbawił - bo Judasz juz był martwy


Bóg uczynił Józefa panem nad całym Egiptem - Bóg ustanowił Jezusa panem Nieba i Ziemi nie moge sie zgodzic, panem Egiptu był nadal faraon, a Józef tylko zarządał zbiorami na 4 lata tłuste i chude. Faraon obdarzył Józefa za to przywilejami, ale swojej korony mu przeciez nie oddał. W krótkim czasie bracia Józefa, wszyscy Izraelci stali sie niewolnikami faraona - dopiero Mojrzesz ich stamtad miał wytargać

Biblia generalnie odzwierciedla symboliczną wędrówkę poprzez 3 Ery (Byk, Baran, Ryby) zapowiadając czwartą (Wodnik). W Starym Testamencie, kiedy Mojżesz schodzi z Góry Synaj z 10 przykazaniami jest bardzo zły widząc ludzi oddających cześć Złotemu Cielcowi. Wściekły rozbija kamienne tablice. Większość łączy ten gniew z faktem uwielbienia przez Izraelitów fałszywego Bożka. A ja wam powiem, że w rzeczywistości Złoty Byk jest astrologicznym Bykiem, a Mojżesz reprezentuje nową Erę - Barana. ęMyślę, że wszyscy widzieli znak Ryby Jezusa (Ichthys - znak pierwszych Chrześcijan), nie wiedząc, co tak naprawdę znaczy. To pogański symbol astrologiczny Solarnego Królestwa Ery Ryb.
Ciekawe, moze dlatego Mojrzesza przedstawia sie czasem z rogami barana?

W 325 r Cesarz Rzymu Konstantyn zwołał Radę Nicei, gdzie debatowano i rozstrzygano w drodze GŁOSOWANIA wiele elementów nowej religii - hybrydy. Podczas tego spotkania USTANOWIENIE JEZUSA `SYNEM BOŻYM' I JEGO `BOSKOŚĆ' OFICJALNIE ZAPROPONOWANO I PRZEGŁOSOWANO! W ten sposób zjednoczono Rzym pod sztandarem nowej religii - Chrześcijaństwa. -
to prawda Smutny

I tak od teraz każdy, kto chciał uzyskać `zbawienie', musiał to zrobić przez oficjalnie ustanowiony Kościół Rzymski, który dosłownie `ukradł' Jezusa jego wcześniejszym wyznawcom, ogłaszając go Bogiem i wykorzystując do rozszerzenia swojej władzy. - niestety prawda  Płacz

 Ogromna ciekawość poznawcza ludzkości jest tłumiona poprzez prymat dyscypliny duchowej nad swobodą dociekań(...)
Zastępuje ciekawość świata i zdobywanie wiedzy a w konsekwencji badania prenatalne, zapłodnienia in vitro, klonowanie, komórki macierzyste czy po prostu wszelkie manipulacje naukowców sięgające genów czy zarodków, tak potrzebne, bo przynoszące olbrzymie nadzieje na rozwiązanie tajemnic powstawania chorób i przybliżające nas do odkrycia skutecznych terapii niezmiennie wywołują burzę ideologiczną i ataki Kościoła

Owszem kościół wsławił sie indeksem ksiąg zakazanych i twierdzeniem do XX wieku ze ziemia jest pałaska, ale nie dewaluowałabym od razu wszystkich wartości duchowych, jako szkodliwe. Swoboda eksperymentów naukowych szczególnie na komórkach nie powina górować nad sfera duchową. Było juz gdzieś mówione ze kreacja rozpoczyna sie od myśli, wiec jesli myśli są chciwe, egoistyczne - emocje przez nie wyzowlone, stworzą swiat dokładnie taki. Całkowite wyzbycie sie emocji w pogoni za sukcesem rodzi podobne zło, jak trwanie w ciemnocie i zacofaniu. Przykład z doktorem Mengele w obozach?

(`Jak trwoga to do Boga'), czyli do Kościoła. nie kazdy tak postepuje, jest spora grupa osób uwarzających sie za wierzących (lecz nie praktykujacych) którzy mają kk głeboko.. w powazaniu

Naukowcy z całego świata, niezależnie od siebie przeprowadziwszy szereg nowatorskich eksperymentów z dziedziny percepcji zmysłowej już dawno stwierdzili, że nasze radości i zmartwienia, wspomnienia i zamierzenia oraz poczucie tożsamości i wolna wola `nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek'. `Dusza' jest wypadkową procesów fizycznych zachodzących w ciele - innymi słowy, jest napędzana elektrochemicznie Każde zdziwienie pięknem, dreszcz romantycznej miłości, uniesienie nowym odkryciem czy emocjonalną modlitwą można zredukować do zaledwie bodźca, prostej reakcji, aktywności enzymów, elektrycznych impulsów czy strumienia endorfin. Wraz z rozpadem łańcuchów DNA i neuronów przechowujących informację o człowieku przychodzi, zatem nieodwołalny kres ludzkiej świadomości...
Czy to jest cytat z jakiejś książki czy twój osobisty poglad? Bo jesli twój znaczy to ze po smierci rozpłyniesz sie w nicości Język to jest bez znaczenia?

więc życie pochodzi od Boga - Słońca. Jak Słońce zgaśnie, życie na Ziemi zginie wraz z całą naszą cywilizacją. Dlatego jest Bogiem w jakimś sensie. Bogiem dla ludzi, ponieważ daje nam życie i jest uu, okropne uogólnienie

Powinniśmy, zatem wbrew religii, poprawiać naturę (...)I czym prędzej manipulując ludzkim DNA stworzyć nadczłowieka zdolnego do opuszczenia Układu Słonecznego, skolonizowania macierzystej Galaktyki, a potem wszystkich pozostałych
Gdzies juz to bajanie o nadczłowieku słyszałam, czy aby nie twierdzili tego faszyści? A nie przyszło autorowi do głowy ze ten 'marsz na wszystkie galaktyki' moze zostac zachamowany przez inne cywilizaje myslące o hegemoni w kosmosie dokładnie to samo?
A mozeby tak najpierw zrobic pozadek u siebie na ziemi, bo ja tu widze niezły (wybaczcie) burdel. I tym bałaganem chcemy leciec na inne planety?
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #70 : Wrzesień 26, 2008, 22:22:34 »


post do kasacji
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 27, 2008, 12:33:50 wysłane przez Enigma » Zapisane
dv2
Gość
« Odpowiedz #71 : Wrzesień 26, 2008, 22:25:12 »

Dariusz
Zanim zapytasz, przeczytaj tekst. Bo nie wiem jak można było tego nie zauważyć.... ale cóż niektórzy ludzie tak mają Uśmiech

Pozdrawiam
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #72 : Wrzesień 26, 2008, 22:27:24 »

wklejam je ponieważ uważam, że mogą coś wnieść coś do tematu.

nie jestem niewolnikiem żadnej religii tak jak nie mam żadnych bogów nad sobą.. to luzie wymyślili pojęcie "bóg" - ten w którego ja wierzę nie przykłada wartości do takich rzeczy jak nazewnictwo.

co do "dzizesa" - uznaje go ale jako człowieka - nie jako boga.

wartości jakie kierują mym życiem? chyba wszyscy którzy trafili na to forum mają takie same...
Zapisane
Michał
Gość
« Odpowiedz #73 : Wrzesień 26, 2008, 22:30:19 »

Tym razem ja wysle drugi post, bez opcji zmień.

Michale zdublowałes posty Mory. Są na pierwszej stronie! Moze byś tak raczył przeczytac temat, zanim wyslesz posta/b]

czary mary i już nie ma posta  Duży uśmiech to stara sztuczka jedi  Duży uśmiech




edit: a mod może usuną teraz ten twój i mój  Cool
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2008, 22:30:45 wysłane przez Michał » Zapisane
Loukas
Gość
« Odpowiedz #74 : Wrzesień 27, 2008, 00:21:36 »

Jedna uwaga - jeśli nawet 90% chrzescijaństwa jest "powielona", czy to ujmuje mu autentyczności? Tłumaczyłem kiedyś obszernie, jak Duch objawia się w historii, żeby doprowadzić do punktu kulminacyjnego. Poz tym NIGDZIE nie występuje WCIELENIE. Dla mnie podobna argumentacja nie ma wielkiego znaczenia, dlatego nie będę wdawał się w szczegółową analizę Twojego tekstu, Michale. Szkoda mi czasu.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.156 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ganghg watahanowiu siri-ya-ny everyone smallskill