Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 29, 2024, 11:08:52


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Moje doświadczenia i problemy ,ogólnie zaś ,,Jak to ze lnem było,, .  (Przeczytany 30059 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #50 : Wrzesień 30, 2012, 21:11:46 »

Przed 15 laty spotkalam i  poznalam swoja ciocie. Ciocia okazala sie bardzo interesujaca osoba , starsza pani z wyzszym wykstalceniem z zawodu
nauczycielka ale juz na recie. Opowiadala duzo o naszej rodzinie, pomyslalam sobie ze chetnie bede ja goscila w moim domu. Zaprosilam wiec ciocie, na dwa dobre tygodnie do siebie. Czas spedzalysmy bardzo milo, duzo smialysmy sie. Ciocia opowiadala duzo z zycia rodziny, tez osob ktore i ja znalam.
Pewnego dnia, zapytalam jak to sie stalo ze ona sliczna, naprawde bardzo dobrze wygladajaca kobieta nie zalozyla rodziny. Ciocia popatrzyla na mnie
i opowiedziala mi historie swojej goracej czystej milosci. Opowiadala, wojna sie zakonczyla, z Wilna cala rodzina przyjechala do Krakowa inni z rodziny zatrzymali sie w innych miejscowosciach w Polsce. Oczywiscie, ludzie utrzymyali z soba kontakt. Dowiedziala sie, ze jej ukochany tez jest w kraju, we Wroclawiu. Westchnienia nie mialy granic, nikt nie byl takim mezczyzna jak jej wymarzony ukochany ktorego wyglad nie zmienial sie w jej pamieci.
Po jakims czasie dowiedziala sie, ze on zalorzyl rodzine. Bardzo to przezyla tonac we lzach i wspomnieniach. Mimo wszystko kochala go i postanowila ze zostanie sama, bo nikogo nie moze dla siebie znalesc, poprostu nie potrafila sie tak bardzo zakochac jak wlasnie w tym pierwszym.
Minelo duzo lat, spotkala sie z kolezanka z tych samych stron z kad pochodzila moja ciocia. Porozmawialy, ciocia znowu mocno poplakala, ale jej przyjaciolka powiedziala , wiesz ty nie mozesz cala zycie cierpiec. Juz samo to ze on poszukal sobie inna kobiete i ulorzyl swoje zycie nie myslac o tobie. Zaproponowala jej, ze zorganizuje spotkanie z tym ukochanym.Tak wiec zrobila, mialy sie spotkac z tym panem na Wroclawskim dworcu glownym.
Oczywiscie przyszly predzej no i czekaly z wielka niecierpliwoscia na przyjscie tego upragnionego. W pewnym momecie, podszedl do nich mezczyzna, w ktorym ciocia ledwo rozpoznala ukochana osobe. Powiedziala, wiesz to byl stary dziad, byle jak ubrany, czesciowo lysy z zaczesanymi resztkami wlosow z jednego boku na drugi i podpial te wlosy spinka. Powiedziala, wtedy zobaczylam siebie jak bardzo glupia bylam, zniszczylam swoje wlasne zycie miloscia i wspomnieniami tego momentu mlodzienczej czystej milosci. Powiedziala, bylam bezgranicznie wdzieczna swojej przyjaciolce, ze zorganizowala to spotkanie i ze bede mogla umrzec spokojnie, wyleczona zupelnie.

Ile takich milosci cierpialo, nie dajac szansy przejzec na oczy.

Pozdrawiam serdecznie. Rafaela.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #51 : Październik 01, 2012, 10:55:09 »

Właśnie, nikt realny nie jest w stanie konkurować z wyobrażeniami, zwłaszcza wyidealizowanymi... nawet... on sam.
Ileż to związków mających ogromne szanse na szczęście ropzdło się, bo któreś rozpamiętywało swoje niespełnione miłości (w tym tragicznie rozdzielonych śmiercią) ciągle porównując aktualną osobę do tej z marzeń, idealizowanych marzeń.

Kiedyś widziałem taki film opowiadający dalsze losy Romea i Julii, przy założeniu, że niepomarli lecz pobrali się...
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #52 : Październik 01, 2012, 12:06:20 »

TO NIC ,ŻE KTOŚ WYGLĄDA TAK CZY INACZEJ ,TO NIE MA ZNACZENIA .
Fakt ,że wyrosłam już z etapu walki ,wiem że nie ma o co walczyć ,przynajmniej na naszej ziemi .
Zdaję sobie sprawę ,że mężczyzna mojego życia nie wygląda tak jak kiedyś ,tym bardziej że był ode mnie dużo starszy .Nie żałuję jednak ,że go kochałam prawie całe moje dorosłe życie ,nie wyobrażam sobie ,siebie u boku jakiegokolwiek faceta .Po prostu NIE! niechcę nikogo z własnej i nieprzymuszonej woli .Cieszę się że miłość ta uchroniła mnie przed wszelkimi błędami, jakie mogłabym  popełnić i pozwoliła być sobą .

Skorzystałam na tym ,gdyż w wieku bez mała 60 lat wyglądam tak jak wyglądam .Do tego jestem zdrowa jak rydz ( przynajmniej fizycznie) z kłopotami psychicznymi też się uporam ,to kwestia czasu.Nikt mi głowy nie suszył swoimi wymogami i pretensjami(seks),spałam sama na tapczanie(własnym)i korzystałam z wygody. Byłam na swój sposób wolna ,jezeli poddawałam się rodzinie to była tylko moja wola ,gdybym chciała zrobiłabym ze sobą to co by mi się podobało .

Od ludzi się odsunęłam ,to fakt ,kontakty utrzymuję tylko z wybranymi osobami i nie żałuję ani jednego dnia z życia ( w kwesti ,że mógłby być ktoś inny).

Jeżeli nie mogłam być z miłością mojego życia ,to trudno, będę sama na zawsze i nie zaboli mnie to.
« Ostatnia zmiana: Październik 01, 2012, 12:10:38 wysłane przez sfinks » Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #53 : Październik 01, 2012, 15:46:51 »

Takie rozwiazanie jest niezwykle wygodne. Nazywa sie SINGEL. Po co mi ktos do opierania, gotowania, dzielenia loza (wysluchiwania glosnego chrapania! Mrugnięcie, pielegnowania itp. itd. Sama pociagne krzyz na Golgote, z glowa podniesiana do gory.
A w rezultacie zycie w parach polega na wzajemnej akceptacji, przyjazni. Bo te wielkie milosci to chyhaja na kazdym kroku. I fajnie, ze tak jest, bo nudno by bylo, tylko tak po koscielnemu Mrugnięcie
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #54 : Październik 01, 2012, 18:23:42 »

Ja nikomu nie zabraniam żyć tak, jak uważa za stosowne ,córce też nie zabraniałam wyjść za mąż .
Wiem że człowiek potrzebuje do szczęścia miłości i wzajemności .Ja też potrzebowałam i to bardzo,ale wyszło tak jak wyszło .Dużo płakałam i tęskniłam za moją miłością .lecz na nic się to nie zdało ,przyszło mi pogodzić się z losem .Za dużo miałam nadziei i wiary w tę miłość i przeżyłam wiele zawodu ,dlatego nic już nie chcę od nikogo ,zmęczyłam się poprostu własnym uporem .

Jestem za stara (wiekowo) aby zaczynać od początku ,nie chce mi się już .
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #55 : Październik 01, 2012, 20:10:38 »

sfinks - zadna milosc nawet niewiadomo jaka nie trwa wiecznie. To przychodzi i odchodzi. I tak jest tez u Ciebie, u innych tez tak jest, nie jestes zadnym wyjatkiem. Popadlas w dolek wspomnien i nostalgii. Nie masz zadnych hobby? Zainteresowan?
Sprobuj codziennie robic najmniej trzy rzeczy, ktore sprawia Ci przyjemnosc, nawet male, drobiazgi.
I zapisuj to na karteczce. W zyciu trzeba miec pragnienia i zyczenia, bo poto jestesmy TU!
A cale to przejscie do innego wymiaru wlasnie na tym polega, ze te zyczenia zaczna sie realizowac.
Odwagi!
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #56 : Październik 01, 2012, 20:40:45 »

Mam nadmiar zainteresowań ,czasami tak dużo ,że niewiem czemu poświęcić mam swój wolny czas ,mam też dużo obowiązków i jestem ustawicznie zajęta .Dlatego tak mało czsu mam na internet ,czego bardzo żałuję .

Moim największym hobby jest malowanie obrazów ,takich przeciętnych

 ,nie mniej są one moją wielką miłością zaraz po moim najmilszym .
Wiem ,ze miłości przychodzą i odchodzą ,jednak moja jest wytatuowana w moim sercu .
Myślę o mężczyźnie mojego życia co dziennie i nie ustannie .
Obojętnie co by się działo ,mam go przed oczyma .

Wiem ,że nic z tego związku nie będzie ,ale ja lubię jego kochać i myślę ,że nie powinno mi to zaszkodzić na dłuższy dystans.
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #57 : Październik 02, 2012, 08:49:17 »

Masz dusze artysty, nic dziwnego, ze szukasz wypelnienia. Kazdy artysta mial swoja muze! To inspiracja. Nie wiem jak to technicznie wyglada w astralu, ale wiem na pewno, ze mysli zyja i tworza swiat realny.
Jesli masz zdjecie tego pana i patrzysz na nie, to on to za kazdym razem odczuwa, niekoniecznie jako list od Ciebie, lecz jako jakis stan, nagle cieplo, nagla ulga, albo i odwrotnie.
Na podbudowanie powiem Ci, ze jesli byl duzo starszy od Ciebie, to byc moze ze juz wlasnie teraz potrzebuje opieki i tez moze byc, ze mysli o przeszlosci powodujac w Tobie taki ogromny sentyment.

Dedykuje Tobie cos z jesiennej klasyki : milego sluchania.

<a href="http://youtube.com/v/4P8bwoCyRzc" target="_blank">http://youtube.com/v/4P8bwoCyRzc</a>
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #58 : Październik 02, 2012, 10:17:56 »

Dziekuję Ci za ten miły prezencik .Posłuchałam trochę ,ale wrócę do tego .
Jest tak jak piszesz ,jedne utwory nisą radosć i uśmiech ,a inne powodują wielki ból serca .

Zdjęcia  mojej miłości nie mam(jak na ironię ) mam grupowe zdjęcie ,ale jego mało tam widać .
Szczerze mówiąc boję się ,ze gdybyśmy spotkali się na ulicy mogłabym jego nie rozpoznać .
czasami przyglądam się mężczyznom i myślę -może to on?

Natomiast mam ciągle przed oczami jego postać ,która jawi mi się jako świetlista i ciepła oraz przyjemna ,ponieważ wtedy jego takim ,właśnie odbierałam . Widzę go w podkoszulce koloru szarego (popielaty) w sztruksach czarnych( może to były dżinsy?) a na tę odzież ma nałożoną brązową kamizelkę z ortalinu czy jakiegoś podobnego materiału .
Tak jego widzę przez cały czas .

Przedtem też o nim myślałam ,ale byłam zajęta poszukiwaniami literackimi ,na tematy miłości ,przeznaczenia ,oraz zdobywaniu wiedzy -Kim my w ogóle jesteśmy i dokąd zmierzamy?

Przebudzenie moje bylo pewnym wstrząsem ,ktoś dał mi do zrozumienia ,że on jest mało wartościowym  człowiekiem i nasze wspólne życie jawi mu się jako ,nie warte zachodu.

Osoba ta napewno nie zdawała sobie sprawy co mi zrobiła? Ja tez do niej żalu nie mam ,gdyż miłość tę ja trzymałam w ścisłej tajemnicy ( przynajmnie przed rodziną i bliskimi przjaciółmi?)

I nie wiedziała ona że może obudzić we mnie tak straszne uczucia ,jak nienawiść ,żal ,gorycz ,poczucie niesprawiedliwości ,niechęć do życia, Boga i całego świata .

Teraz czuję ,że zaczynam się wyciszać i uspokajać i mam poczucie że wszystko co mi na sercu leżało ,wydaliłam z niego w formie pisanej, mówionej( mowa w duchu) za przyczyną wielu łez i żalów .

Chcę się pogodzić z tą stratą ,ale wiem też ,że nie jest to łatwe zadanie.
DLATEGO OBAWIAM SIĘ ,ZE MOJE STRASZNE MYSLI I ZACHOWANIA MOGĄ TWORZYĆ NA PLANIE ASTRALNYM ,JAKIEŚ STRASZNE,,POTWORY,, GDYŻ CZASAMI MAM TAK DOŚĆ ŻYCIA ,ŻE PRZEKLINAM NAWET BOGA . ŻAŁUJĘ ,ŻE BÓG MNIE STWORZYŁ DLA BÓLU I CIERPIENIA ,ORAZ NIEZROZUMIENIA LUDZKIEGO .CZASAMI TO TAK STRASZNIE BOLI ,ŻE NIE WIEM CO MAM ROBIĆ I DO KOGO SIĘ UDAĆ PO RATUNEK (ROZPACZ)
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #59 : Październik 02, 2012, 13:07:30 »

Juz bedzie lepiej, bo wywalilas z siebie ten ciezar.
Mam pytanie.
Czy tylko ten facet jest uznany w Twych oczach jako mezczyzna doskonaly, czy znasz innych moze nie takich fajnych jak ten, ale tez wartosciowych. Czyli, gdybys zrobila liste rankingowa, to kto zajalby drugie i trzecie miejsce ?
//No bo pisalas, ze masz corke, to ojciec Twego dziecka moze az taki do kitu nie byl, skoro zalozylas rodzine//.

Zreszta zawsze istnieje taka opcja, ze gdybys mogla cofnac czas i jakos z tym panem sie dogadac, tez mogloby teoretycznie okazac sie, ze nie spelnilby sie w tej roli. Byc moze glos ostrzegawczy (o ktorym pisalac, ze ci odradzal ten zwiazek) mial jakies powody, aby tak postapic.
//Znam takie gadanie z zycia. Jeszcze sie taki nie urodzil, co by kazdemu dogodzil//.

Na pocieszenie - to Ty masz choc wspomnienia, nie kazdy je ma! A to juz wazne doswiadczenie.
A co do Boga to dal ci zdrowie, urode, wyksztalcenie, corke, dal Ci mozliwosci, a jak poprosisz to Ci podesle Anioly, wlasnie studiuje te angelologie, nie jest takie glupie. Mrugnięcie

edit:

Ten awatar z nog powala! Ej, glowa do gory!
« Ostatnia zmiana: Październik 02, 2012, 13:08:30 wysłane przez Fair Lady » Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #60 : Październik 02, 2012, 15:05:19 »

Nie znam ani jadnego faceta ,którego mogłabym miło wspominać ,no moze jest paru z którymi nigdy mnie nic nie łączyło, a z pewnej perspektywy moznaby o nich powiedzieć przyzwoici .

Bogdan jest ten wybran jedyny  i żadnego pod uwagę nie biorę ,ani nie poddaję licytacji ,czy coś podobnego .
Mam wielką nadzieję ,ze zobaczę kiedyś jego ,stanął on na  mojej drodze ,kiedy zdruzgotana życiem ,przestałam wierzyć ,że będę zdolna kogoś obdarzyć uczuciem .Szama nie mogłam uwierzyć ,że jestem jeszcze zdolna do takiej miłości i takiego poświęcenia .

Z mężem to była historia wczesnej młodości ,jak wychodziłam za mąż to miałam 20 lat ,bylismy obydwoje niepowazni ,przynajmniej mi się tak zdaje .Małzeństwo było koszmarne ,ale rozejscie sie już nie . Utrzymywaliśmy przez długi czas kontakt ze sobą ,nie częsty ale  spotykalismy się od czasu do czasu ,głównie ze wzgledu na dziecko .

Dzisiaj też jesteśmy poprawnej znajomości ,ani on ani jago rodzina ,nie mają do mnie większych pretensji . Poprostu wtedy nie dojrzeliśmy do założenia rodziny i mieliśmy w głowie głupoty ,szczególnie mój mąż .

Jeżeli chodzi o mój awatar ,jest to charakteryzacja ,ja mam krótkie ciemne włosy a tutaj mam na głowie blond perukę (sztuczna) lubię bawić się fotografią ,tak na własny użytek ,przebieram się ,a potem obrabiam te zdjęcia w specjalnym programie .

Jeżeli chodzi o anioły ,to chciałabym coś nie coś wiedzieć na ich temat ,jeżeli się zajmujesz tą wiedzą to poproszę o jakąś podpowiedź -co zrobić aby i mnie pomogły?
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #61 : Październik 02, 2012, 17:44:28 »

Cytuj
Nie znam ani jadnego faceta ,którego mogłabym miło wspominać ,no moze jest paru z którymi nigdy mnie nic nie łączyło, a z pewnej perspektywy moznaby o nich powiedzieć przyzwoici .

To duzo mowi o Twym podejsciu do zycia, albo ... wysokich wymaganiach. I slusznie, bo niezrealizowane plany, ale konkretne zyczenia ziszczaja sie, oby tylko nikomu krzywdy nie robily jest ok.
Podejrzewam, ze Bogdana chcesz tu i teraz i najlepiej takiego jak wtedy - mlodego!

Co do Aniolow, to roznie mozna to okreslic, energia kosmiczna, boska, wszechswiata, pomoc wewnetrzna, ale wazne, ze jest!! Tylko nie kazdy umie ja odczytywac. Powoli opisze to jeszcze raz, bo juz kiedys wpisywalam na watku o Serafinach te szczeble.
Ma to zwiazek z uzdrawianiem i ciala i duszy.

Na poczatek polecam zmiane w domu. Mieszakasz juz chyba bardzo dawno w tym samym miejscu, tak to wyczuwam, musisz to przewietrzyc, --- posprzatac, odlaczyc sie od tego co Cie trzyma, od przeszlosci zlej.
Teraz Ty masz stery w rekach.

Do tego celu sa nauki Feng Shui. Tez pisalam wiele. Poczytaj.

Dziala! Gdy juz sie uprzatnie - nowa energia materializuje sie dosc szybko. Widac Anioly w posprzatanym wola przebywac niz w brudzie Mrugnięcie


-------------

edit:

//Z watku Serafini //
1 stopien dwie energie sluza cielesnemu i emocjonalnemu uzdrawianiu. Moze nastapic to poprzez samouleczenie lub przy pomocy np. nakladania rak, czy tez na odleglosc.
Specjalnie zaprogramowane kanaly w krysztalach kwarcu pomagaja w tym.
2 stopien - stopniowe uwalnianie karmicznych ograniczen, uwalniana jest energia, ktora pomaga w pokonywaniu zadan (na tym planie) uznawanych kiedys za niemozliwe, rowniez rozwoj energii kundalini. To stopien swietej geometrii.
3 stopien to manifestacja, w porozumieniu z silami kosmicznymi.
4 stopien to urok kosmiczny. Uzdrawianie eteryczno-holograficznego obrazu nas samych, pokonanie wymiarow.
5 uzdrawianie planetarne - tu nastepuje kontakt z niematerialnym swiatem i koordynacja celow.
6 powrot do zrodla jednosc.

« Ostatnia zmiana: Październik 02, 2012, 17:59:46 wysłane przez Fair Lady » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #62 : Październik 02, 2012, 20:10:29 »

Sfinks, chciałbym jeszcze napisać tylko jedno: już tyle napisałaś, że ktoś amoralny mógłby Tobą bardzo łatwo manipulować...

Można kochać kogoś albo wyobrażenie o kimś i żyć ciągle w świecie ułudy.
I jedyna, ostatnia prośba - proszę, nie obwiniaj Boga za to, że sama wpędzasz się, podsycasz i z uporem chcesz tkwić w marazmie.

Pozdrawiam. Żyj długo i szczęśliwie.
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #63 : Październik 03, 2012, 07:59:55 »

sfinks
Cytuj
Bogdan jest ten wybran jedyny  i żadnego pod uwagę nie biorę ,ani nie poddaję licytacji ,czy coś podobnego .
Mam wielką nadzieję ,ze zobaczę kiedyś jego ,stanął on na  mojej drodze ,kiedy zdruzgotana życiem ,przestałam wierzyć ,że będę zdolna kogoś obdarzyć uczuciem .Szama nie mogłam uwierzyć ,że jestem jeszcze zdolna do takiej miłości i takiego poświęcenia .

Po "anielskiej" konsultacji musze przyznac, ze najlepszym rozwiazaniem dla Ciebie bedzie odnalezsc tego Bogdana i opowiedziec mu o sobie. Nawet jesli jest w innym zwiazku. A wtedy zobaczysz, to Ci pomoze. Powodzenia.

Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #64 : Październik 03, 2012, 19:58:23 »

Jak mam go odnaleźć ? Ja szukam jego od dawna ,tylko problem mam z jego danymi ,gdyż wtedy nie interesowałam się tym jak się nazywa ,gdzie mieszka ani gdzie pracuje ?
Znam tylko jego imię i nic więcej .Bez danych trudno kogoś odszukać .
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #65 : Październik 04, 2012, 10:44:50 »

Zacznij od tego zdjecia grupowego, skoro nie jest tam sam, to ktos go musi znac. Zacznij od poczatku, tam gdzie go poznalas.
Tak na dobra sprawe, to myslalam, ze bylo miedzy wami cos wiecej niz tylko wymiana imion. Mrugnięcie

P.S. Kiedys jechalam tramwajem. Przede mna siedzial mezczyzna, jadl paczka, czy jakas drozdzowke. Patrzyl sie przez okno, byl caly w swoich myslach zanurzony. Emanowalo od niego to "cos", ale tak juz bywa, ze drogi nasze nie skrzyzowaly sie. Wysiadl nie na moim przystanku:)
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #66 : Październik 04, 2012, 11:11:01 »

Jak na złość nie pamiętam ani jednego nazwiska ,a ludzi którzy go znali z którymi pracowalam też nie mogę znaleźć .Nie ma nikogo ,tak jagby los uwziął się na mnie .

Zaginął mój ukochany ,przepadł bez wieści i wszyscy którzy mogliby coś mi powiedzieć na jego temat ,przepadli razem z nim .

Dlatego czasami myślę o sobie że chyba jestem ,,szurnięta,,  ,ale i tak go kocham ,bez względu na to czy jestem z nim czy nie. Między nami nic nie było ,TYLKO 2 TYGODNIE NIEWINNEGO FLIRTU  I WYZNANIE MILOŚCI ( OBUSTRONNE)
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #67 : Październik 04, 2012, 11:25:00 »

A ja mam wrażenie iż kochasz tylko dawne wspomnienia związane  z tym człowiekiem, to piękne ale... skoro życie pokazuje nam inny realizm ( nie ma go obok Ciebie) znaczy to iż Twoje życie uczuciowe powinno wyjść z uwięzi wspomnień.
Stara   prawda jest niezmienna na dawną miłość najlepsza jest nowa miłość...  ale ona nie może w Twoim życiu zaistnieć ponieważ sama zamknęłaś jej drzwi. Mało zamknęłaś zabarykadowałaś i nie chcesz wpuścić jej, chcesz żyć dawnymi wspomnieniami.

Skoro piszesz o tym publicznie , znaczy , budzisz się z tego letargu i oczekujesz ( wbrew świadomym słowom) potwierdzeń dla podświadomych chęci wyjścia z tego uczuciowego uwięzienia. To jest dobre, zacznij kochać siebie naprawdę i nie maltretuj się byciem ofiarą dla majaków dawnej przeszłości, bowiem życie opowiada się za napisaniem nowej historii swojego.
Jak przebudzisz swoje uśpione serce w 100% zobaczysz obok siebie mężczyznę który podaruje Ci miłość prawdziwa większą i piękniejsza od dawnych wspomnień. Bowiem ona też ewoluowała razem  z ludźmi i teraz może się przejawiać jeszcze cudniej.
Życzę Ci sfinksie z całego serca najwspanialszej miłości i najcudniejszego ukochanego w realu.


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Październik 04, 2012, 23:33:44 wysłane przez Kiara » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #68 : Październik 04, 2012, 12:02:31 »

Kiara ma 100% rację. Żyjesz Sfinksie przeszłością i czas na uwolnienie się z niej.
Po co Ci te poszukiwania człowieka, z którym łączył Cię jedynie dwutygodniowy flirt? 
Gdyby Cię naprawdę kochał, znalazłby wyjście z sytuacji, by z Tobą być. Nie zawsze słowo kocham,
oznacza miłość, mężczyźni mają skłonność do nadużywania tego słowa.

Zacznij żyć teraźniejszością, bo ona niesie realne zdarzenia i szansę na nową miłość.
Oczywiście, zrobisz jak zechcesz. Bycie singlem również nie jest złe, ale wymaga to pełnej
akceptacji siebie i miłości do siebie. Wówczas nie ma cierpienia. 

Życzę spełnienia w miłości.  Uśmiech
 
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #69 : Październik 04, 2012, 13:00:45 »

Zgadzam się z Ptakiem - i jak mało kiedy - z Kiarą.
Jestem pewien, że mianem miłości rzewnie wspominasz wyidealizowane marzenia związane z tym człowiekiem i kisisz się w tym, od rzeczywistości uciekasz, bo - nieświadomie, gdzieś głęboko czujesz - że ona mogłaby te marzenia boleśnie zweryfikować...
Zapisane
Fair Lady
Gość
« Odpowiedz #70 : Październik 04, 2012, 14:58:19 »

Ja mysle, ze sfinks to wszystko wie. Jej chodzi o wyrzucenie z siebie wlasnie tych zludzen. Zycie okazalo sie takie a nie inne i nie kazdy akceptuje bylejakosc. Niektorzy wola pozostwac w pogoni za niedoscignionym mustangiem niz siedziec przed telewizorem ze stara szkapa, czy walachem.
Dwutygodniowy romans okazal sie byc jedynym romansem w zyciu sfinks, bo ... wlasnie byl romansem Szok
Kobieta jest krucha, ma dusze romantyczna i teraz robi podsumowanie - co ja takiego zrobilam, ze nie bylam nigdy szczesliwa, wiec miano nigdy zostalo podmienione na 2 tygodnie (ktore wygladaja na turnus wczasowy, czy jakis sanatoryjny).

Bogdan (o ile to jego prawdziwe imie) jest do odnalezienia - takimi rzeczami zajmuja sie min. biura detektywistyczne. Ale nie wiem, czy on by tego chcial. A moze tedy droga?
Do odwaznych swiat nalezy. Dopoki nie wsadzisz reki w ogien nie bedziesz wiedziec, ze parzy. Ale rowniez ogrzewa.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #71 : Październik 04, 2012, 22:10:17 »

Niektorzy wola pozostwac w pogoni za niedoscignionym mustangiem niz siedziec przed telewizorem ze stara szkapa, czy walachem.
Starą szkapą? Skoro z takową się związali to czemu nagle miałaby im przeszkadzać?
Niestety najczęściej jest tak, że to sam z mustanga zrobił wieloletnimi zabiegami szkapę...
Zapisane
sfinks
Gość
« Odpowiedz #72 : Październik 04, 2012, 22:13:32 »

Masz rację, może by nie chciał? Chyba sama siebie oszukuję . Realne spojrzenie na rzeczywistosć (takie też mam)mówi mi ,że gdyby chciał, odnalazłby mnie ,przeciez nie jestem ,,szpilką ,, a do tego narobiłam tyle szumu w internecie ,że dla chcącego nic trudnego byłoby znaleźć mnie.
Zapisane
Strony: 1 2 [3] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.057 sekund z 17 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

obozyjenieckie forumhumorystyczne naszemaluchy schoolmonster the-world-is-magic