between
Gość
|
 |
« Odpowiedz #150 : Wrzesień 21, 2011, 13:39:41 » |
|
Darek mnie prosiÂł o to, wiĂŞc wstawiam: Wg Wikipedii: Mirin Dajo wÂłaÂśc. Arnold Gerrit Henske (ur. 6 sierpnia 1912 r. w Rotterdamie, zm. 26 maja 1948 r.[1]) holenderski fakir, uzdrowiciel, medium i wizjoner.
Sta³ siê s³awny ze wzglêdu na zdolnoœÌ przebijania swojego cia³a, ró¿nymi przedmiotami, nie doznaj¹c przy tym najmniejszego uszczerbku na zdrowiu.
Swoje zdolnoÂści odkryÂł podczas II wojny Âświatowej, kiedy to zostaÂł powaÂżnie ranny. SpostrzegÂł, Âże jego ciaÂło byÂło niewraÂżliwe na bĂłl, nie krwawiÂło po przebiciu, a rany natychmiast ulegaÂły zabliÂźnieniu. Pokazy jego umiejĂŞtnoÂści byÂły przeprowadzane publicznie, pod opiekÂą lekarzy.
Do dzisiaj jego przypadek pozostaje uznawany jako medyczna sensacja.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PHIRIOORI
Gość
|
 |
« Odpowiedz #151 : Wrzesień 21, 2011, 15:17:24 » |
|
Dziwne Spodnie. ZastanawiajÂące, kto projektowaÂł takie spodnie. Ale klamerka przy ÂściÂągaczu ciekwa bardzo.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 21, 2011, 16:01:16 wysłane przez PHIRIOORI »
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 3
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 6024
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #152 : Luty 11, 2012, 20:18:45 » |
|
Jak zobaczyĂŚ "zakazane kolory"?| dodano: 2012-02-08 (12:21)  (fot. SXC.hu) SÂą takie kolory, o ktĂłrych istnieniu nie mieliÂśmy pojĂŞcia. Naukowcom udaÂło siĂŞ jednak opracowaĂŚ metodĂŞ na oglÂądanie barw, ktĂłre przez wiele lat byÂły uznawane za niemoÂżliwe do dostrzeÂżenia przez nasze oko.
Czym sÂą "zakazane kolory"?Czy jesteÂście w stanie wyobraziĂŚ sobie czerwonÂą zieleĂą? Pierwsze skojarzenie, jakie nam siĂŞ nasuwa, to odcieĂą brÂązu, jednak pytanie nie dotyczyÂło barwy powstajÂącej przez po³¹czenia obu kolorĂłw, lecz bĂŞdÂącej jednoczeÂśnie odrobinĂŞ czerwonÂą i trochĂŞ zielonÂą. WydawaĂŚ by siĂŞ mogÂło, Âże takich kolorĂłw nie ma, jednak, zdaniem naukowcĂłw, mogÂą one istnieĂŚ, tylko my nie jesteÂśmy w stanie ich zidentyfikowaĂŚ. Nazwano je "zakazanymi kolorami", poniewaÂż ludzki mĂłzg nie dopuszcza do siebie moÂżliwoÂści ich ujrzenia. Nasze oko jest bowiem zaprogramowane tak, Âże odczytuje jedynie te kolory, ktĂłre wystĂŞpujÂą w tĂŞczy, czyli przechodzÂące gÂładko od fioletu aÂż do czerwieni. Z kolei "zakazane kolory" to takie, ktĂłre sÂą zestawieniem dwĂłch przeciwstawnych barw, tak jak ma to miejsce w podanym przykÂładzie czerwonej zieleni czy teÂż w przypadku ¿ó³tego b³êkitu. Czy potrafisz je zobaczyĂŚ?Naukowcy wymyÂślili jednak sposĂłb, byÂśmy mogli oszukaĂŚ nasz mĂłzg i dostrzec te barwy. Trzeba tylko wiedzieĂŚ jak na nie patrzeĂŚ. Przeprowadzono badania, podczas ktĂłrych ochotnicy wpatrywali siĂŞ w dwa paski - zielony i czerwony - aÂż w pewnym momencie granica miedzy kolorami zanikaÂła i, jak twierdzÂą, zobaczyli wtedy nowÂą, zupeÂłnie nieznanÂą im barwĂŞ. PoniÂżej znajdujÂą siĂŞ obrazki z paskami przeciwstawnych kolorĂłw: czerwonym i zielonym. ByĂŚ moÂże, jeÂśli bĂŞdziecie patrzeĂŚ na nie dostatecznie dÂługo, uda siĂŞ wam ujrzeĂŚ "zakazany kolor". Na kolejnej stronie znajduje siĂŞ obrazek z pasami: ¿ó³tym i niebieskim.  Obrazek przedstawiajÂący pasy przeciwstawnych kolorĂłw: czerwonego i zielonego.  Obrazek przedstawiajÂący pasy przeciwstawnych kolorĂłw: niebieskiego i ¿ó³tego. Co dokÂładnie widaĂŚ?Pierwszy taki eksperyment zostaÂł przeprowadzony w 1983 roku przez Hewitta Crane’a. Naukowiec przygotowaÂł specjalne urzÂądzenie, ktĂłre pod¹¿aÂło za wzrokiem badanych. DziĂŞki temu, nawet jeÂśli ich organizm buntowaÂł siĂŞ przed oglÂądaniem „gryzÂących siĂŞ” kolorĂłw i chcieli uciec od nich wzrokiem, to maszyna przesuwaÂła obrazek tak, Âże musieli dalej na niego patrzeĂŚ. Po zakoĂączeniu eksperymentu wiĂŞkszoœÌ ochotnikĂłw stwierdziÂła, Âże coÂś widziaÂła, jednak nie byli w stanie Âżadnymi sÂłowami opisaĂŚ zaobserwowanego koloru. W badanej grupie znajdowali siĂŞ rĂłwnieÂż artyÂści z bogatym sÂłownictwem dotyczÂącym barw, ale oni rĂłwnieÂż nie byli w stanie opisaĂŚ widzianego obrazu. W 2006 roku w Dartmouth College powtĂłrzono eksperyment. Tym razem jednak ochotnikom po zakoĂączonym badaniu pokazywano mapĂŞ kolorĂłw i proszono ich o znalezienie na niej barwy odpowiadajÂącej temu co zobaczyli. Praktycznie wszyscy zgodnie uznali, Âże widzieli bÂłotnisty brÂązowy, czyli kolor powstajÂący ze zmieszania barwy czerwonej z zielonÂą. Naukowcy poczÂątkowo stwierdzili, Âże wyniki tego eksperymentu wyraÂźnie pokazujÂą, Âże w 1983 roku ludzie po prostu nie potrafili znaleŸÌ odpowiedniego sÂłowa na opisanie widzianej barwy i Âże nie byÂł to jeden z "zakazanych kolorĂłw". NiedÂługo po opublikowaniu wynikĂłw badaĂą zauwaÂżono, Âże eksperyment nie zostaÂł poprawnie przeprowadzony. Nie uÂżyto w nim urzÂądzenia pod¹¿ajÂącego za wzrokiem oraz nie zwrĂłcono uwagi na dobranie odpowiedniej jasnoÂści przeciwstawnych kolorĂłw. Bowiem gdy jedna z barw jest jaskrawsza od drugiej, to zaburza to nasz odbiĂłr i rzeczywiÂście wtedy kolory mieszajÂą siĂŞ zamiast tworzyĂŚ "zakazany kolor". Badania przeprowadzono wiĂŞc ponownie, a ich wyniki okazaÂły siĂŞ zaskakujÂące. Kolor widziany przez badanych nie przypominaÂł w ogĂłle bÂłotnistego, lecz - jak to okreÂśliÂł jeden z naukowcĂłw - byÂł raczej jak odcieĂą fioletu, ktĂłry widziaÂł pierwszy raz w Âżyciu. StwierdziÂł, Âże jedyne okreÂślenie, jakie przyszÂło mu do gÂłowy, to niebieska czerwieĂą. Tym sposobem udowodniono, Âże "zakazane kolory" istniejÂą i Âże jest rĂłwnieÂż sposĂłb na to, Âżeby je zobaczyĂŚ. Dlaczego mamy taki problem z dojrzeniem "zakazanych kolorĂłw"?Nasze ograniczenia w postrzeganiu barw wynikajÂą z zasady dziaÂłania siatkĂłwki oka, ktĂłra posiada komĂłrki odpowiedzialne za widzenie ró¿nych kolorĂłw. SiatkĂłwka zostaÂła jednak zaprogramowana tak, Âże komĂłrki odpowiadajÂące za rozpoznanie koloru zielonego i te, ktĂłre reagujÂą na kolor czerwony, nie mogÂą jednoczeÂśnie dziaÂłaĂŚ, czyli nie moÂżemy zobaczyĂŚ czerwonej zieleni. W momencie, gdy dotrze do oka czerwone promieniowanie, wysyÂłana jest informacje do mĂłzgu, Âże widzimy takÂą, a nie innÂą barwĂŞ. W tym samym czasie komĂłrki odpowiedzialne za rozpoznanie koloru zielonego sÂą nieaktywne. Podobny mechanizm dotyczy kolorĂłw: niebieskiego i ¿ó³tego. Jak pokazaÂły badania naukowcĂłw, dÂługotrwaÂłe patrzenie na granicĂŞ miĂŞdzy dwoma przeciwstawnymi barwami sprawia, Âże komĂłrki oka w pewnym momencie zaczynajÂą dziaÂłaĂŚ jednoczeÂśnie i jesteÂśmy w stanie dostrzec tzw. "zakazany kolor". AB/mnd Co Twoje oczy mĂłwiÂą o zdrowiu? [/url] http://odkrywcy.pl/kat,111396,title,Jak-zobaczyc-zakazane-kolory,wid,14236070,wiadomosc.html
|
|
|
Zapisane
|
PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #153 : Luty 18, 2012, 09:02:24 » |
|
Ekipa FN wrĂłciÂła z Irlandii. JesteÂśmy naprawdĂŞ poruszeni moÂżliwoÂściami Keitha Barry`ego. Autor: FN ÂŹrĂłdÂło: FN Dodany: Sunday, 05 February 2012 12:54 Przed halÂą w irlandzkiej miejscowoÂści Drogheda k³êbiÂł siĂŞ gigantyczny tÂłum ludzi czekajÂących na wejÂście na pokaz czÂłowieka, ktĂłry na scenie wykonuje rzeczy urÂągajÂące „ludzkiemu umysÂłowi i rozsÂądkowi”. Wszyscy z niedowierzaniem chcieli siĂŞ na wÂłasne oczy przekonaĂŚ, czy faktycznie moÂżna czytaĂŚ w ludzkich umysÂłach. Keith Barry jest jednym z nielicznych ludzi na Âświecie, ktĂłry przyznaje siĂŞ do tego, Âże jest w stanie czytaĂŚ myÂśli innych osĂłb, ale takÂże na swĂłj sposĂłb „wkÂładaĂŚ im do gÂłowy” wÂłasnÂą myÂśl. Jego programy telewizyjne na caÂłym Âświecie bijÂą rekordy popularnoÂści (w Polsce jego „MagiĂŞ UmysÂłu” pokazuje kanaÂł Discovery), ale tak naprawdĂŞ najwiĂŞksze wraÂżenie robi obejrzenie jego moÂżliwoÂści „na Âżywo”. W tym celu udaliÂśmy siĂŞ do Irlandii. WÂśrĂłd ludzi czekajÂących na wystĂŞp byÂł niepokĂłj dotyczÂące tego, czy przypadkiem Keith Barry nie wybierze ich na scenĂŞ do swoich „eksperymentĂłw i pokazĂłw”. I od razu powiedzmy, Âże jest to niepokĂłj jak najbardziej uzasadniony. W sumie na scenie byÂło okoÂło trzydzieÂści absolutnie przypadkowych osĂłb wybranych z widownii. RobiÂł z nim, co tylko chciaÂł. Wiele osĂłb „nie wierzÂących w takie tam bzdury jak czytanie myÂśli” podejrzewa, Âże wszystkie pokazy Keitha Barrego sÂą jedynie „iluzjÂą”, Âże jest to kolejny „David Copperfield”, ale… jest to wielki b³¹d. To zupeÂłnie inna pó³ka, a swojÂą moc opiera na zdolnoÂści, ktĂłrÂą posiadÂł wiele lat temu.  ByliÂśmy. WidzieliÂśmy. Potwierdzamy. WÂłaÂśnie wrĂłciliÂśmy z Irlandii, gdzie mieliÂśmy spotkanie z czÂłowiekiem okreÂślajÂącym siĂŞ jako "mentalista", a tak naprawdĂŞ megagwiazdÂą telewizyjnych programĂłw - Keithem Barry`m. ObejrzeliÂśmy jego caÂły kilkugodzinny show i nie ma nawet cienia wÂątpliwoÂści - ten czÂłowiek bez najmniejszego problemu nie tylko czyta w myÂślach, ale takÂże jest w stanie wprogramowaĂŚ w gÂłowĂŞ innego czÂłowieka dowolnÂą myÂśl. DziĂŞki tej unikalnej umiejĂŞtnoÂści postanowiÂł zarabiaĂŚ na Âżycie poprzez wystĂŞpy na ogromnych spektaklach, nieprawdopodobnie popularnych w Irlandii (na show, na ktĂłrym byliÂśmy, byÂło ok. 700 osĂłb!) Nie ma mowy o Âżadnych "ustawkach", o Âżadnych "podstawionych wspó³pracownikach". Na scenie znaleÂźli siĂŞ ludzie, ktĂłrzy - podobnie jak my - przyjechali na wystĂŞp Keitha Barrego. Po wejÂściu na scenĂŞ Keith albo "odczytywaÂł z ich gÂłowy obraz lub myÂśl", albo staraÂł siĂŞ taki obraz "wÂłoÂżyĂŚ im do gÂłowy". Efekt? Za kaÂżdym razem byÂł wstrzÂąsajÂący. Najciekawsze momenty byÂły wtedy, kiedy odczytaÂł myÂśl "nieprecyzyjnie", zapisywaÂł sÂłowa lub hasÂła, ktĂłrych nie rozumiaÂł do koĂąca, co rzeczywiÂście przyznawaÂł w trakcie kolejnego eksperymentu z ludÂźmi. Potem okazywaÂło siĂŞ, jakim tropem jego umysÂł penetrowaÂł umysÂł innego czÂłowieka... ZauwaÂżyliÂśmy, Âże przed wÂłoÂżeniem "myÂśli" do gÂłowy innego czÂłowieka patrzyÂł siĂŞ przez chwilĂŞ w jego oczy. Na scenie mĂłwiÂł o Volfie Messingu, polskim jasnowidzu i medium, ktĂłry robiÂł IDENTYCZNE pokazy z publicznoÂściÂą jak Keith Barry, ale przed II WojnÂą ÂŚwiatowÂą. PrzekazaliÂśmy mu zdjĂŞcie Messinga wraz z zaproszeniem do Polski. PodsumowujÂąc: Jest to czÂłowiek, ktĂłry swobodnie, bezb³êdnie i doœÌ bezwysiÂłkowo czyta w umysÂłach innych ludzi. Dotyczy to takÂże najwiĂŞkszych sceptykĂłw, ktĂłrzy wchodzili na scenĂŞ z zamiarem "oÂśmieszenia go, bo to wszystko przecieÂż bzdury". Ludzi doi eksperymentĂłw wybieraÂł przypadkowo ciskajÂąc w widowniĂŞ ogromne kule z papieru, ktĂłre nastĂŞpnie byÂły kilkukrotnie odrzucane przez ludzi na widowni... zero moÂżliwoÂści manipulacji. SiedzieliÂśmy tuÂż przed scenÂą, mieliÂśmy okazjĂŞ obserwowaĂŚ kaÂżdy, nawet najmniejszy jego gest czy ruch. Jak doszedÂł do tego poziomu? To dobre pytanie, na ktĂłre znajdziemy odpowiedÂź. W wywiadach Irlandczyk wyjaÂśniaÂł, Âże osiÂągn¹³ ten poziom poprzez studiowanie metody opracowanej w klasztorach w Tybecie. Jest to moÂżliwe. W kaÂżdym razie wraÂżenie z obserwowania jego na scenie jest poruszajÂące do g³êbi, gdyÂż pokazuje gigantycznÂą moc, ktĂłra drzemie w kaÂżdym z nas i jest uÂśpiona. Chcemy zaprosiĂŚ go do Polski na pokaz w Warszawie swoich zdumiewajÂących umiejĂŞtnoÂści, ktĂłre w sobie obudziÂł. On sam mĂłwi na temat swoich umiejĂŞtnoÂści niewiele. Podczas swoich programĂłw wspomina, Âże czyta informacje na podstawie „komunikacji niewerbalnej” (gest, mimika itp.), ale jest to nieprawda. O rzeczy najwaÂżniejszej nie mĂłwi wprost i nie dajcie siĂŞ zwieœÌ pozorom, Âże po prostu „uwaÂżnie obserwuje ustawienie rÂąk i nĂłg, a takÂże ruch lewej brwi”. MyÂśli odczytuje podobnie, jak robiÂą to wszyscy ludzie, ktĂłrzy otworzyli w sobie tzw. „trzecie oko” czy teÂż „oko smoka”, jak nazywajÂą to chiĂąscy mistrzowie neikungu. Jego postaĂŚ zainteresowaÂła nas z kilku powodĂłw. Po pierwsze zawsze wspomina o tym, Âże inspiracjÂą dla niego byÂła postaĂŚ Wolfa Messinga, polskiego ÂŻyda urodzonego w GĂłrze Kalwarii. Istotnie moÂżliwoÂści Keitha wydajÂą siĂŞ dosÂłownie identyczne jak te, ktĂłre posiadaÂł Messing. JuÂż wczeÂśniej obserwujÂąc Irlandczyka zauwaÂżyliÂśmy, Âże odczytuje myÂśli z gÂłowy innych osĂłb w sposĂłb, w jaki robiÂą to takÂże nasi znajomi jasnowidze, choĂŚ jego moÂżliwoÂści sÂą naprawdĂŞ wielokrotnie wiĂŞksze. W ramach naszego „Projektu Messing” (informacja o nim jest na naszej stronie) chcemy porozmawiaĂŚ z Keithem o tym, jak doszedÂł do obecnego poziomu. Na podsumowanie naszego pobytu w Irlandii przyjdzie jeszcze czas, na razie warto zobaczyĂŚ jeden z jego programĂłw z serii „Magia UmysÂłu”. ZupeÂłnie inaczej obserwuje siĂŞ ten program wiedzÂąc, Âże nie ma tam Âżadnego „bujania na resorach ustawki”. Drodzy zaÂłoganci Nautilusa, ten facet to wszystko robi naprawdĂŞ… it`s not fake Ladies and Gentelmen! /Panie i Panowie, to nie jest oszustwo ang./ Oto maÂła „prĂłbka” jego moÂżliwoÂści: http://www.youtube.com/v/hMjH1bvADII?version=3&hl=pl_PL
Mamy nadziejĂŞ, Âże wiĂŞcej Keith Barry pokaÂże zaÂłogantom Nautilusa juÂż w Polsce na specjalnym pokazie swoich umiejĂŞtnoÂści w Warszawie. http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2505
|
|
« Ostatnia zmiana: Luty 18, 2012, 09:05:44 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #154 : Marzec 27, 2012, 17:47:28 » |
|
kto ma blisko do GĂłry Kalwarii, moÂże siĂŞ wybraĂŚ..-„Moim nauczycielem byÂł Wolf Messing”: wywiad z OlgÂą MigunowÂą.Data: 26 mar 2012 Kategorie: Wywiady i sylwetki | Nie komentowane | IloœÌ wyÂświetleĂą: 239 Kiedy miaÂłam 16 lat, odpoczywaÂłyÂśmy z mamÂą w GelendÂżyku – opowiada Olga Migunowa. – Na mieÂście rozklejone byÂły afisze o goÂścinnych wystĂŞpach tajemniczego Messinga. UdaÂłyÂśmy siĂŞ na koncert. Maestro wyszedÂł na scenĂŞ, ale po chwili przerwaÂł przedstawienie i poprosiÂłbym opuÂściÂła salĂŞ… poniewaÂż przeszkadzam w jego eksperymentach. CaÂły wieczĂłr przepÂłakaÂłam na Âławce pod drzwiami pomieszczenia, gdzie odbywaÂł siĂŞ pokaz. Po koncercie, Messing podszedÂł do mnie i oÂświadczyÂł, Âże celem mojego Âżycia – jest sztuka hipnozy. I poszedÂł. A potem?  Wolf Messing w trakcie jednego ze swoich pokazĂłw A potem, Messing byÂł z wystĂŞpem w moim rodzinnym BÂłagowieszczeĂąsku. Po koncercie, tata zaprosiÂł go do domu, gdzie mistrz powtĂłrzyÂł znowu, Âże moja droga Âżyciowa jest zwiÂązana z hipnozÂą. DodaÂł takÂże, Âże wstÂąpiĂŞ na tĂŞ drogĂŞ za dwa miesiÂące. I rzeczywiÂście, wÂłaÂśnie tyle czasu potrzebowaÂłam, by podj¹Ì decyzjĂŞ o wyjeÂździe do Moskwy. WczeÂśnie rano, o siĂłdmej, przyjechaÂłam do jego mieszkania na Pieszczance. DzwoniĂŞ do drzwi, otwierajÂą siĂŞ i zaspany Wolf mĂłwi do mnie: „Oto moja przyszÂła gwiazda! WchodÂź. Ale wyjeÂżdÂżam do Ameryki„. Zd¹¿yÂł mi tylko pokazaĂŚ, co i gdzie znajduje siĂŞ w mieszkaniu. ZainteresowaÂł siĂŞ, czy mam Âśrodki do Âżycia, potem powiedziaÂł: „Tu jest walizeczka, w niej le¿¹ pieniÂądze. WeÂź, jeÂśli zajdzie potrzeba„. ZostaÂłam sama w jego kawalerskim mieszkaniu i zaczĂŞÂłam przeprowadzaĂŚ porzÂądek w domu. PrzecierajÂąc walizeczkĂŞ z kurzu, zaczepiÂłam o zamek, ktĂłry siĂŞ otworzyÂł: leÂżaÂło tam tyle pieniĂŞdzy! PrzepadÂł mĂłj sen, zaczĂŞÂłam siĂŞ baĂŚ wychodzenia na ulicĂŞ – wolne Âżarty, taka iloœÌ pieniĂŞdzy w domu! Kiedy po miesiÂącu, Wolf wrĂłciÂł, to tylko krzykn¹³ zdziwiony: „Jak ty schudÂłaÂś!„. OdpowiedziaÂłam: „BaÂłam siĂŞ zostawiĂŚ wasze pieniÂądze bez dozoru„. A potem, czekaÂło mnie piĂŞĂŚ lat katorÂżniczej pracy zwiÂązanej z przygotowywaniem posiÂłkĂłw dla nauczyciela i prasowania jego garniturĂłw. Dlaczego Messing wybraÂł wÂłaÂśnie ciebie na swojÂą uczennicĂŞ? PamiĂŞtam, wystĂŞpowaliÂśmy w Lipiecku. Czas zapowiadaĂŚ wystĂŞp Messinga, a jego nie ma. PrzyszÂło mi „ciÂągn¹Ì” wystĂŞp samej. WidziaÂłam wszystko jak przez mg³ê, a w drugiej poÂłowie programu, nagle zauwaÂżyÂłam, Âże z widowni obserwuje mnie sam Messing. Po minucie byÂł na scenie i przedstawiÂł mnie juÂż nie tylko jako swojÂą asystentkĂŞ. Tak zaczĂŞÂła siĂŞ moja samodzielna artystyczna kariera. ProszĂŞ powiedzieĂŚ uczciwie, kochaÂłaÂś Messinga? BaÂłam siĂŞ go. PrzecieÂż on byÂł o wiele starszy ode mnie – ponad czterdzieÂści lat. A jednak on byÂł zazdrosny o mnie, robiÂł mi drogie prezenty. Kiedy rozstawaliÂśmy siĂŞ, powiedziaÂł: „Wiesz, nigdy nie zwrĂłciÂłbym na ciebie uwagi, ale caÂły czas mi mĂłwiono: jaka u ciebie, Wolf, asystentka!„. Olga Migunowa byÂła godnÂą uczennicÂą wielkiego Messinga. To, co robi na scenie, wywoÂłuje gÂłoÂśny zachwyt i ciche przeraÂżenie. KiedyÂś, w PietropawÂłowsku, pod hipnozÂą, zmusiÂła chÂłopca do Âśpiewu gÂłosem Robertino Loretti. Jego mama po koncercie powiedziaÂła: „To nieprawdopodobne! PrzecieÂż jemu sÂłoĂą na ucho nadepn¹³„. Natomiast w Mordowii, Migunowa przeprowadzaÂła eksperyment „PowĂłdÂź”. GÂłuchoniema dziewczynka, kiedy znalazÂła siĂŞ w transie, niespodziewanie zakrzyczaÂła: „Mamo, bojĂŞ siĂŞ! ChcĂŞ ÂżyĂŚ!„. WyjaÂśniÂło siĂŞ, Âże dziewczynka straciÂła sÂłuch i gÂłos w wyniku szoku, kiedy omal nie utonĂŞÂła w rzece. Pewnego razu, OlgĂŞ chcieli obrabowaĂŚ w klatce schodowej wÂłasnego domu. Uczciwie uprzedziÂła bandytĂłw, Âże jest hipnotyzerkÂą. Ci, tylko siĂŞ rozeÂśmiali: „PrzestaĂą ÂłgaĂŚ, lepiej ÂściÂągaj zÂłoto i brylanty„. Wtedy, zahipnotyzowaÂła jednego z nich i zmusiÂła do wyczyniania niewyobraÂżalnych rzeczy. PozostaÂła dwĂłjka, uciekÂła z przeraÂżeniem. Bardzo czĂŞsto, w czasie swoich letnich koncertĂłw, przepowiada absolwentom szkó³ i kandydatom na studia numery pytaĂą, ktĂłre trafiÂą siĂŞ im na egzaminie. Rezultat jest 100 procentowy. Pewnego razu, z tego powodu, w jednym z regionalnych centrĂłw Rosji, omal nie doszÂło do zawieszenia egzaminu na miejscowym uniwersytecie. Za swĂłj najwiĂŞkszy sukces, Olga Migunowa uwaÂża uratowanie poÂłoÂżnicy i jej dziecka. Hipnotyzerka leciaÂła samolotem z Magadanu do Moskwy, kiedy u ciĂŞÂżarnej pasaÂżerki zaczĂŞÂły siĂŞ bĂłle porodowe. CiÂśnienie skoczyÂło powyÂżej 200, stan byÂł krytyczny. Olga przy pomocy hipnozy stabilizowaÂła ciÂśnienie i porĂłd przebiegÂł pomyÂślnie. Migunowa przez dÂługie lata artystycznej dziaÂłalnoÂści wystĂŞpowaÂła na jednej scenie z Dinem Ridem i Machmudem Esambajewym, Borysem Brunowym i Jewgienijem Martynowym. Oni juÂż nie ÂżyjÂą, a tĂŞ zadziwiajÂącÂą kobietĂŞ, BĂłg darzy Âłaskami. 14 (!) razy przeÂżyÂła katastrofy samochodowe, przeszÂła najciĂŞÂższy udar mĂłzgu po³¹czony z paraliÂżem. I nic! ÂŻyje dalej i leczy innych. Jestem artystkÂą i uzdrowicielem, prezydentem MiĂŞdzynarodowej Akademii Hipnozy, profesorem, laureatem nagrĂłd Wiernadskiego i CzyÂżewskiego – mĂłwi Olga Migunowa. – Moje nazwisko znajduje siĂŞ w Âświatowym katalogu „Rekordy planety” i w ksiĂŞdze rekordĂłw Guinnessa, poniewaÂż jestem jedynÂą na Âświecie kobietÂą-hipnotyzerem. Ale nie to jest najwaÂżniejsze. Po prostu, moim nauczycielem byÂł Wolf Messing. Autor: Arman Sulejmanow ÂŹrĂłdÂło: http://neonomad.kz/sobytiya/eurasiya/index.php?ELEMENT_ID=6091TÂłumaczenie: Tadeusz Rubnikowicz. Tekst opublikowany dziĂŞki uprzejmoÂści MichaÂła Asmana. Przypominamy, iÂż w najbliÂższy piÂątek, 30 marca w GĂłrze Kalwarii (miejsce urodzenia Wolfa Messinga) odbĂŞdzie siĂŞ spotkanie z Projektem NPN poÂświĂŞcone m.in. fenomenowi tego czÂłowiek. Zapraszamy! http://www.npn.org.pl/?p=5956
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #155 : Maj 01, 2012, 13:40:48 » |
|
Nowe ciekawe informacje z niezwykÂłego Âżycia W.Messing-a,- jakie wiadomoÂści o przyszÂłoÂści naszej cywilizacji kryjÂą archiwa ex-KGB? http://wp.tv/mc1003122
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 02, 2012, 19:37:21 wysłane przez songo1970 »
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #156 : Maj 03, 2012, 20:17:38 » |
|
To, co na gĂłrze – to i na dole.  Wszystko jest odbiciem wszystkiego.  MyÂślÂąc i czujÂą tworzymy wÂłasnÂą przestrzeĂą.  MyÂśli powstajÂące w umyÂśle, postaciujÂą siĂŞ, czyli przybierajÂą konkretny ksztaÂłt.  Nie przypadkowy  To samo dotyczy emocji. Podczas swojego Âżycia wytwarzamy mnĂłstwo myÂśli i emocji, czĂŞsto o zabarwieniu destrukcyjnym. One nie ginÂą, nie zanikajÂą  JeÂżeli powstaÂły pod wpÂływem duÂżego napiĂŞcia psychicznego, czy emocjonalnego i zostaÂły zasilone jeszcze przez innych, to uzyskujÂą samoÂświadomoœÌ i stajÂą siĂŞ w przestrzeni energii Âświadomymi istotami, bytami...i. (nazwy tego samego sÂą roÂżne) PrzyciÂągane sÂą do jakiegoÂś ciaÂła i kontynuujÂą swĂłj Âżywot w Âświecie materialnym. JeÂżeli byÂły to myÂśli, podsycone energiÂą gniewu, nienawiÂści, zÂłoÂści – to moÂżna samemu sobie odpowiedzieĂŚ co siĂŞ dalej z nimi dzieje  Dobrze jest jeÂżeli siĂŞ wypracowaÂło umiejĂŞtnoœÌ trwania w spokoju (ciszy)  JeÂżeli CzÂłowiek jest wielowymiarowy i to co siĂŞ dzieje w nim, dzieje siĂŞ na wszystkich poziomach istnienia. To wszechÂświat i wszystko, co siĂŞ w nim zawiera jest kreacjÂą.czÂłowieka  Tak chyba najproÂściej 
|
|
« Ostatnia zmiana: Maj 03, 2012, 20:24:09 wysłane przez PrzebiÂśnieg »
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #157 : Maj 03, 2012, 23:45:02 » |
|
@ PrzebiÂśniegTo wszechÂświat i wszystko, co siĂŞ w nim zawiera jest kreacjÂą.czÂłowieka
£OOO matko i córko, có¿ za egocentryzm  A zanim pojawi³ siê cz³owiek, to Wszechœwiat nie istnia³ ?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #158 : Maj 04, 2012, 08:22:17 » |
|
£oo matko  Co to jest ŒwiadomoœÌ  W jaki sposób powsta³a  Jak powstaje myœl  Jestem cierpliwy wiêc cierpliwie zapytam czy aby nie wszystko jest kul¹  A zanim pojawi³ siê cz³owiek, to Wszechœwiat nie istnia³ ? Masz na myœli Cz³owieka jako cia³o fizyczne? £oo matko co za pytanie moje gratulacje
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #159 : Październik 24, 2012, 08:31:31 » |
|
KaÂżde spotkanie z wielkim jasnowidzem robiÂło ogromne wraÂżenie, gdyÂż jego nieziemskÂą moc czuÂł nawet najwiĂŞkszy sceptyk Autor: В. Смирнов ÂŹrĂłdÂło: http://rus.ruvr.ru Dodany: Sunday, 21 October 2012 12:04 Ludzie, ktĂłrzy kwestionujÂą istnienie zjawisk niewyjaÂśnionych, naigrywajÂą siĂŞ z "telepatii" czy "jasnowidzenia", ÂśmiejÂą siĂŞ do Âłez z "telekinezy" czy "lewitacji", powinni siĂŞgn¹Ì do materia³ów i Âświadectw ró¿nych ludzi o Âżyciu Wolfa Messinga. Jego moÂżliwoÂści posyÂłaÂły w daleki kosmos wszelkie prĂłby kwestionowania tych zjawisk, nawet te najbardziej wymyÂślne. Naprzeciwko niego stawali najbardziej zagorzali sceptycy, ateiÂści i wojujÂący komuniÂści, ktĂłrzy wobec jego mocy odchodzili z trzĂŞsÂącymi siĂŞ z wraÂżenia Âłydkami i na samo wspomnienie z Messingiem oblewali siĂŞ zimnym potem... TÂłumacz ksi¹¿ki "Wolf Messing widzÂący przez czas" Tadeusz Rubnikowicz znalazÂł kolejny tekst o Wolfie Messingu, ktĂłry ukazaÂł siĂŞ w gazecie „Wieczorny Rostow”. Wart jest ze wszech miar takÂże publikacji w serwisie FN. W czym tkwi tajemnica Wolfa Messinga? Co, w rzeczywistoÂści, leÂżaÂło u podstaw zdolnoÂści jasnowidza? DoÂświadczenia psychologiczne wielkiego telepaty, w Rostowie odbywaÂły siĂŞ przy wypeÂłnionej widowni. Na stronach gazety miejskiej, wraz z wami drodzy czytelnicy, odbyliÂśmy wielkÂą podró¿ po starym Rostowie, od jego zaÂłoÂżenia, do naszych dni. A teraz, nadszedÂł czas na spotkania z ludÂźmi, ktĂłrzy urodzili siĂŞ w naszym mieÂście i go rozsÂławili, a takÂże z tymi, ktĂłrzy do nas przyjeÂżdÂżali. Na przykÂład, w Rostowie nad Donem, byÂł przejazdem, jeszcze przed rewolucjÂą (i zostawiÂł najciekawszy opis rostowskiego dworca), laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury – Knut Hamsun. Z niektĂłrymi ze sÂłynnych ludzi, ktĂłrych los i Âżycie zetknĂŞÂły z naszym miastem, miaÂłem szczĂŞÂście siĂŞ spotykaĂŚ. NiektĂłrych dobrze znaÂłem, a z niektĂłrymi nawet siĂŞ przyjaÂźniÂłem. Zaczniemy nasze spotkania opowieÂściÂą o czÂłowieku, o ktĂłrym, prawdopodobnie, sÂłyszaÂł kaÂżdy... Legendarny jasnowidz MĂłwiÂą, Âże Messing byÂł uczniem Hanussena, osobistego jasnowidza Hitlera. Sam Wolf Grigoriewicz nigdy o tym nie wspominaÂł. Tak, bywaÂł na wystĂŞpach Hanussena w Niemczech i wysoko oceniaÂł jego zdolnoÂści. JakieÂś numery na potrzeby swoich pokazĂłw mĂłgÂł zapoÂżyczyĂŚ od poprzednika, ale co to za nauka? MĂłgÂł on byĂŚ nauczycielem tylko w jednym: szybkÂą karierÂą i upadkiem, jakby ostrzegÂł, Âże ludzie z takimi moÂżliwoÂściami powinni trzymaĂŚ siĂŞ jak najdalej od wszechwÂładnych mocodawcĂłw. Za to, Âże zbyt duÂżo wiedziaÂł i mĂłgÂł wpÂływaĂŚ na otoczenie FĂźhrera, zastrzelono go jak psa - na Âśmietniku. Messing przyswoiÂł sobie tĂŞ lekcjĂŞ i zawsze staraÂł siĂŞ trzymaĂŚ siĂŞ z dala od wÂładcĂłw tego Âświata. ChociaÂż, w jego Âżyciu byÂły momenty, kiedy chodziÂł po ostrzu noÂża i to nie z wÂłasnej woli. Po tym, jak przepowiedziaÂł Hitlerowi poraÂżkĂŞ na Wschodzie, uciekajÂąc z Polski przed faszystami znalazÂł siĂŞ w ZwiÂązku Radzieckim, wyprĂłbowywali go i Stalin, i Beria. Istnieje legenda, Âże bez problemĂłw wszedÂł do gabinetu Stalina na Kremlu, nie okazujÂąc przy tym Âżadnych dokumentĂłw. Ten go zapytaÂł: „Jak ci siĂŞ udaÂło to zrobiĂŚ?”. Messing odpowiedziaÂł: „WmawiaÂłem ochronie, Âże jestem komisarzem ludowym BeriÂą i wszyscy mnie przepuszczali oddajÂąc honory”. Kiedy Laurenty PawÂłowicz, wiedzÂąc juÂż o zdolnoÂściach Messinga, wydaÂł stanowczy rozkaz, by nie wypuszczaĂŚ go z budynku NKWD, ten wyszedÂł, pokonujÂąc trzy linie ochrony i przekornie, a moÂże pragnÂąc pokazaĂŚ, Âże nie boi siĂŞ wszechmocnego Berii, widzÂąc go w oknie, pomachaÂł mu rĂŞkÂą... Wolf Messing przepowiedziaÂł dzieĂą wybuchu wielkiej wojny ojczyÂźnianej: 22 czerwca 1941 roku. Dwa i pó³ roku póŸniej okreÂśliÂł dzieĂą kapitulacji faszystowskich Niemiec, przy czym uczyniÂł to publicznie. PrzepowiedziaÂł takÂże datĂŞ Âśmierci Âżony i swojÂą wÂłasnÂą. A samolot, ktĂłry Messing kupiÂł za pieniÂądze z wystĂŞpĂłw i podarowaÂł jednemu z radzieckich asĂłw lotnictwa, byÂł jak zaczarowany. Cudem wychodziÂł nieuszkodzony ze wszystkich Âśmiertelnych zagroÂżeĂą. CzÂłowiek-zagadka SiedzieliÂśmy vis-a-vis siebie. Wysokie czoÂło, gĂŞste kĂŞdzierzawe wÂłosy, spojrzenie jakby roztargnione. ByÂł spokojny, zrĂłwnowaÂżony, mĂłwiÂł powoli, z dostrzegalnym akcentem i nagle, w momencie, gdy podniĂłsÂł rĂŞkĂŞ, staÂł siĂŞ innym czÂłowiekiem! OÂżywienie przebiegÂło po jego twarzy, w oczach zamigotaÂły iskierki, promieniowaÂł cudownÂą, niepojĂŞtÂą energiÂą! PoczuÂłem, jak przede mnÂą, niczym w lipcowym miraÂżu, „popÂłyn¹³” pokĂłj. Wszystko zakoÂłysaÂło siĂŞ, zadrÂżaÂło... Jakby ktoÂś niewidzialny dotkn¹³ mego mĂłzgu. RozmĂłwca opuÂściÂł rĂŞce i natychmiast zniknĂŞÂło dziwne falowanie. Tak poznaÂłem Wolfa Messinga. MoÂże chciaÂł mnie wyprĂłbowaĂŚ lub coÂś sprawdzaÂł, a moÂże chciaÂł tylko pokazaĂŚ swoje moÂżliwoÂści. Po tym wszystkim, sprĂłbowaÂłem uchwyciĂŚ choĂŚby najmniejszy ruch jego powiek, miĂŞÂśni twarzy - na pró¿no. Przed mnÂą znĂłw siedziaÂł dobry, delikatny czÂłowiek. SpotkaÂłem siĂŞ z nim trzykrotnie i za kaÂżdym razem byÂł to zupeÂłnie inny czÂłowiek. Ile miaÂłeÂś „twarzy”, Wolfie Grigoriewiczu? ByÂł zagadkowy we wszystkim - czÂłowiek-tajemnica... Czarodziej na scenie W grudniu 1966 roku, widownia Rostowskiej Filharmonii byÂła przepeÂłniona. Nic dziwnego! ZdobyĂŚ bilet na „Psychologiczne doÂświadczenia” (tak okreÂślano na afiszach wystĂŞpy Messinga, z ktĂłrymi jeÂździÂł po caÂłym ZwiÂązku Radzieckim) byÂło prawie niemoÂżliwe. Przed rewolucjÂą, w tym budynku, na Wielkiej Ogrodowej, w kabarecie „Palermo” (w póŸniejszym okresie - „Mars”) wystĂŞpowali przyjezdni sztukmistrze i szarlatani. I oto, na tej samej scenie - czÂłowiek, ktĂłry podbiÂł Âświat swojÂą tajemniczÂą sztukÂą. Mag? Czarodziej? Telepata? Prawdopodobnie ktĂłryÂś z nich, a moÂże i kto inny. A na pewno - wybitny psycholog i artysta. Sala huczaÂła, jak transformator. BiaÂła, w promieniach reflektorĂłw scena, wydawaÂła siĂŞ rozpalona od spojrzeĂą setek oczu i oto, ukazaÂł siĂŞ niewysoki czÂłowiek. SkrzyÂżowane na piersi rĂŞce, wyraÂźne, ogromne napiĂŞcie wewnĂŞtrzne. WydawaÂło siĂŞ, Âże pogr¹¿ony w jakimÂś omdleniu mĂłzg, budzi siĂŞ do Âżycia... RĂŞce gwaÂłtownie uniosÂły siĂŞ do gĂłry! Nie wiem, z czym moÂżna porĂłwnaĂŚ ten ruch... Widzowie proponowali ró¿ne zadania, jedno zmyÂślniejsze od drugiego i Wolf Messing wszystkie realizowaÂł bezb³êdnie. TrzymajÂąc za rĂŞkĂŞ induktora (czÂłowieka, ktĂłry przekazywaÂł mu zadanie za pomocÂą myÂśli), szybko przemieszczaÂł siĂŞ po sali, odnajdujÂąc schowane przedmioty. IleÂż takich zadaĂą wykonaÂł przez 50 lat! Tylko jeden raz nie mĂłgÂł znaleŸÌ przedmiotu, ktĂłry zostaÂł schowany - byÂł to cukierek, zjedzony przez widza. PodchodzÂąc do tego czÂłowieka, powiedziaÂł, rozkÂładajÂąc rĂŞce: „Nie jestem chirurgiem”. Podczas jednego z wystĂŞpĂłw, w Odessie, na scenĂŞ wszedÂł mÂłody kapÂłan. - JeÂśli szanowny psycholog wykona moje zadanie - powiedziaÂł - byĂŚ moÂże, porzucĂŞ swoje przekonania. Widownia uciszyÂła siĂŞ. Messing, na podstawie myÂślowego przekazu kapÂłana, poprosiÂł do siebie dziewczynĂŞ, ktĂłra siedziaÂła na widowni, wyj¹³ z jej fryzury krzyÂżyk i uczyniÂł nim okrÂąg dookoÂła jej gÂłowy. Zszokowany kapÂłan, zÂłoÂżyÂł rĂŞce na piersi i powiedziaÂł: „SÂłowo dajĂŞ - taki byÂł mĂłj przekaz myÂślowy”. - Po wystĂŞpach - opowiadaÂł mi Wolf Grigoriewicz - widzowie zadajÂą dziesiÂątki pytaĂą i przysyÂłajÂą setki listĂłw. Istota ich zawsze jest taka sama: - ProszĂŞ nam wyjaÂśniĂŚ, jak to robicie? - A tak naprawdĂŞ, jak to robicie? - Gdybym sam to wiedziaÂł! Biofale, przekazywanie myÂśli na odlegÂłoœÌ... Nauka jeszcze szuka moÂżliwoÂści odgadniĂŞcia tajemnic zwiÂązanych z telepatiÂą. - Wolfie Grigoriewiczu, a jakie byÂły tego poczÂątki? - Jeszcze w dzieciĂąstwie zacz¹³em wystĂŞpowaĂŚ w towarzystwie ró¿nych, ekstrawaganckich ludzi: kobiety z brodÂą, goÂłych bliÂźniÂąt syjamskich, bezrĂŞkiego czÂłowieka, ktĂłry przy pomocy nĂłg tasowaÂł taliĂŞ kart, przypalaÂł papierosa, rysowaÂł portrety zwiedzajÂących. Ja zaÂś leÂżaÂłem w szklanej trumnie, jako „fenomenalny, kataleptyczny chÂłopiec”. UmiaÂłem wy³¹czyĂŚ funkcjĂŞ oddechowÂą. Od tego, wÂłaÂściwie, wszystko siĂŞ zaczĂŞÂło. Pewnego dnia, w wyniku gÂłodu, wpadÂłem w omdlenie i omal nie pogrzebali mnie Âżywcem, uznajÂąc za martwego. Po trzech dniach, kiedy „oczekiwaÂłem” w³¹czenia do nastĂŞpnej partii nieboszczykĂłw, zakwalifikowanych do pochĂłwku we wspĂłlnej mogile, profesor Abel, psychiatra i neuropatolog, przypadkowo przywrĂłciÂł mnie do Âżycia. Po tym zdarzeniu, rozpocz¹³em wystĂŞpy pod kierunkiem impresaria Zelmeistera... W 1915 roku, Messing przebywaÂł w Wiedniu. Tam go przedstawiono Albertowi Einsteinowi. Ten zainteresowaÂł siĂŞ „cudownym chÂłopcem”, o ktĂłrym pisaÂły liczne gazety i zdecydowaÂł siĂŞ osobiÂście poznaĂŚ jego zdolnoÂści. Do tego doÂświadczenia, zaprosiÂł Zygmunta Freuda. I oto, dwaj wielcy ludzie, zabrali siĂŞ za sprawdzanie „mÂłodego czarodzieja”. Freud (induktor) przy pomocy myÂśli, nakazaÂł Wolfowi, by wzi¹³ pincetĂŞ i wyrwaÂł z wÂąsĂłw Einsteina dwa wÂłoski. - Mam siĂŞ znĂŞcaĂŚ? - nie wierzÂąc, upewniaÂł siĂŞ Wolf. „Tak, nie inaczej”. Einstein uÂśmiechn¹³ siĂŞ i dobrodusznie podstawiÂł twarz... SwojÂą drogÂą, wielki naukowiec zadziwiÂł Messinga: „Wiecie, on byÂł jak dziecko, nawet krawata nie potrafiÂł wiÂązaĂŚ. CzuÂło siĂŞ, Âże wszystkie jego myÂśli sÂą zaprzÂątniĂŞte tylko jednym – pracÂą”. PóŸniej, Messing trafiÂł do impresaria o nazwisku Kobak. Z nim, zjeÂździÂł wszystkie kontynenty. - WystĂŞpy za granicÂą nie sprawiaÂły Âżadnego problemu. W ZSSR natomiast, magowie albo telepaci nie mieli dobrej passy . MusiaÂłem przekonywaĂŚ ludzi, od ktĂłrych zaleÂżaÂły wystĂŞpy, Âże w nich nie ma niczego mistycznego. Dlatego, do swoich „Psychologicznych doÂświadczeĂą” w³¹czaÂłem najprostsze numery: odnajdywanie schowanych przedmiotĂłw, odgadywanie liczb... Ale i to, robiÂło na widzach mocne wraÂżenie! - A co jeszcze, niezwykÂłego robiliÂście? - W Rydze, na przykÂład, byÂł taki popisowy numer. JeÂździÂłem po mieÂście samochodem. Oczy zawiÂązane czarnÂą opaskÂą. RĂŞce na kierownicy, nogi na pedaÂłach. Obok siedziaÂł kierowca i za poÂśrednictwem myÂśli wydawaÂł mi rozkazy. Samochodem kierowaÂł on, a prowadziÂłem ja. WidziaÂły to tysiÂące mieszkaĂącĂłw Rygi. WÂłaÂściwie, nigdy wczeÂśniej, ale teÂż i po tym, nie siedziaÂłem za kierownicÂą samochodu... Praca mĂłzgu Wolfie Grigoriewiczu, jeÂśli nie moÂżecie wyjaÂśniĂŚ, jak siĂŞ to wszystko dzieje, to proszĂŞ przynajmniej opisaĂŚ swĂłj stan psychologiczny! - Ogromna, niesamowita praca mĂłzgu. I to wszystko... - A jakÂą grupĂŞ ludzi moÂżecie zahipnotyzowaĂŚ? - Tylu, ilu widzĂŞ przed sobÂą. - W zeszÂłym roku - nie poddawaÂłem siĂŞ - czasopismo „Nauka i religia” opublikowaÂło wasze wspomnienia „O samym sobie”. Obiecali je wydaĂŚ w formie ksi¹¿ki. Dlaczego jej wydanie siĂŞ opóŸnia? Messing pobÂłaÂżliwie machn¹³ rĂŞkÂą. - Czy nie moÂżecie „wpoiĂŚ” wspó³pracownikom wydawnictwa, Âże trzeba wszystko inne zostawiĂŚ, a to zrobiĂŚ natychmiast? - Niby dlaczego? MogĂŞ. Ale co potem bĂŞdzie z tymi ludÂźmi? - NiektĂłrzy, skÂłonni sÂą uwaÂżaĂŚ telepatiĂŞ za swego rodzaju atawizm. Niby, Âże wczeÂśniej ludzie wÂładali telepatiÂą, ale potem, z czasem, z rozwojem jĂŞzyka, koniecznoœÌ posÂługiwania siĂŞ niÂą odpadÂła i ta zanikÂła - wypowiedziaÂłem swoje przypuszczenie. - Trudno powiedzieĂŚ. ByĂŚ moÂże, ludzie zbliÂżajÂą siĂŞ do posÂługiwania siĂŞ telepatiÂą, a nie odchodzÂą od niej. Rzecz w tym, Âże okreÂślone zdolnoÂści ma kaÂżdy czÂłowiek (czujĂŞ to, kiedy nawiÂązujĂŞ kontakt), ale wiĂŞkszoœÌ ma je nierozwiniĂŞte. To tak jak z talentem muzycznym: Liczni mogÂą graĂŚ na instrumentach, ale wirtuozĂłw – tylko jednostki. - Ale przecieÂż coÂś musi leÂżeĂŚ u podstaw tych zdolnoÂści? - Trudno to konkretnie wyjaÂśniĂŚ, ale jestem przekonany, Âże nie ma w tym niczego nadprzyrodzonego! Messing kilkakrotnie proponowaÂł uczonym stworzenie laboratorium do badania moÂżliwoÂści jego mĂłzgu. Ale wÂładze baÂły siĂŞ tego: a jeÂśli odkryje siĂŞ coÂś niespodziewanego? Messing zabraÂł swojÂą tajemnicĂŞ do grobu. Jego archiwum zabrali wspó³pracownicy KGB i jest ono dotychczas niedostĂŞpne. UpÂłynĂŞÂło prawie 50 lat od czasu, kiedy spotykaÂłem siĂŞ z Wolfem Grigoriewiczem Messingiem. W obecnych czasach, bez cenzury, ukazaÂło siĂŞ o nim niemaÂło przeró¿nych publikacji, kilka dokumentalnych filmĂłw i nawet „artystyczny” serial telewizyjny . Teraz, kiedy przeÂżyÂłem niemaÂło lata, zaczynam trzeÂźwiej patrzeĂŚ na cuda. Jestem przekonany, Âże czytanie myÂśli innego czÂłowieka jest raczej niemoÂżliwe. Najprawdopodobniej, Messing wÂładaÂł bardzo wysokim, wrĂŞcz potĂŞÂżnym stopniem telepatii. Sam o tym napomykaÂł, mĂłwiÂąc o ró¿nych poziomach muzykĂłw, nowicjuszy i wirtuozĂłw. A jeÂśli, czÂłowiek z natury posiada potĂŞÂżny dar, a do tego rozwinie go w wyniku ustawicznych ĂŚwiczeĂą, to moÂże osiÂągn¹Ì bardzo wielkie moÂżliwoÂści... MoÂże w tym wÂłaÂśnie tkwi sekret Wolfa Messinga? W. Smirnow, doktor nauk filologicznych, profesor JFU, czÂłonek Klubu Przyjació³ „Wieczornego Rostowa”. TÂłumaczenie: Tadeusz Rubnikowicz ktĂłry jest tÂłumaczem ksi¹¿ki Eduarda WoÂłodarskiego "Wolf Messing widzÂący przez czas". W niedzielĂŞ 20 paÂździernika odwiedziliÂśmy miejsce, gdzie urodziÂł siĂŞ Wolf Messing, czyli GĂłrĂŞ KalwariĂŞ. Na budynku, gdzie urodziÂł siĂŞ jasnowidz, pojawiÂła siĂŞ pamiÂątkowa tabliczka. http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2577
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #160 : Październik 24, 2012, 09:07:50 » |
|
pytaj¹cy : - A tak naprawdê, jak to robicie? Messing : - Gdybym sam to wiedzia³! Biofale, przekazywanie myœli na odleg³oœÌ... Nauka jeszcze szuka mo¿liwoœci odgadniêcia tajemnic zwi¹zanych z telepati¹ . W³aœnie TO jest sednem i najwiêksz¹ "tajemnic¹" ,któr¹ ukrywaj¹ tzw S³u¿by. To, ¿e NIKT nie wie jak TO SIà ROBI. Po prostu SIà ROBI. To siê po prostu dzieje, biofale .. .biorezonans. ¯adne JA nie ma na to wp³ywu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #161 : Październik 24, 2012, 10:10:19 » |
|
pytaj¹cy : - A tak naprawdê, jak to robicie? Messing : - Gdybym sam to wiedzia³! Biofale, przekazywanie myœli na odleg³oœÌ... Nauka jeszcze szuka mo¿liwoœci odgadniêcia tajemnic zwi¹zanych z telepati¹ . W³aœnie TO jest sednem i najwiêksz¹ "tajemnic¹" ,któr¹ ukrywaj¹ tzw S³u¿by. To, ¿e NIKT nie wie jak TO SIà ROBI. Po prostu SIà ROBI. To siê po prostu dzieje, biofale .. .biorezonans. ¯adne JA nie ma na to wp³ywu. "najwiêksz¹ tajemnic¹ jest to- ¿e nie ma ¿adnej tajemnicy!" 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #162 : Październik 24, 2012, 10:39:11 » |
|
Nie , nie ma tajemnicy , ale jest usi³owanie zatrzymania ludzi na poziomie nie dotarcia do tej wiedzy wpisanej w ich osobisty rozwój. Nie ma tajemnicy i¿ mamy mo¿liwoœÌ p³ywania, jednak sta³e utrzymywanie nas z daleka od wody mo¿e spowodowaÌ i¿ nigdy nie nauczymy siê p³ywaÌ. A gdy zobaczymy i¿ inni œwietnie p³ywaj¹ uznamy to za cud dla wybranych. Jeszcze raz podnosz¹ca siê wibracja energetyczna w naszych cia³ach ( wszystkich cia³ach) otwiera przed nami mo¿liwoœci poziomu do którego dociera, na ka¿dym poziomie mamy inne mo¿liwoœci. dlatego jedni z nich korzystaj¹ wczeœniej inni póŸniej zale¿y to tylko i wy³¹cznie od ich osobistego rozwoju. Pomimo i¿ jesteœmy z tej samej materii ¿ycia jesteœmy bardzo ro¿ni przez swoj¹ indywidualnoœÌ barwienia siê oraz moc energetyczn¹. Ca³y czas zachodzi proces rozwojowy dotykaj¹cy w identycznym czasie wszystkich poziomów istnienia , w zale¿noœci od tego na którym jest ka¿dy z nas przemieniamy siê razem z nim otwieraj¹c w sobie kolejne mo¿liwoœci poznawania przestrzeni. Bywa jednak tak i¿ na ziemie przychodz¹ Energie z otworzonymi bardziej ni¿ u innych mo¿liwoœciami duchowymi , ro¿ne s¹ tego cele , ale najczêœciej staj¹ siê oni bardzo s³awni by przyci¹gn¹Ì uwagê innych ludzi i daÌ im wiedzê o ich ukrytych mo¿liwoœciach, zainspirowaÌ poznawanie i rozwój. Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #163 : Październik 24, 2012, 12:23:34 » |
|
Wydaje sie ,z tego co mĂłwiÂł o sobie Messing, Âże kluczem do mitycznych , wysoko rozwiniĂŞtych moÂżliwoÂści duchowych (o ktĂłrych i tak nie wiadmo JAK to siĂŞ robi - po prostu siĂŞ dzieje niczym oddychanie ) , jest ..... ÂśmierĂŚ lub zdarzenia z pogranicza Âśmierci. Messing : Pewnego dnia, w wyniku gÂłodu, wpadÂłem w omdlenie i omal nie pogrzebali mnie Âżywcem, uznajÂąc za martwego. Po trzech dniach, kiedy „oczekiwaÂłem” w³¹czenia do nastĂŞpnej partii nieboszczykĂłw, zakwalifikowanych do pochĂłwku we wspĂłlnej mogile, profesor Abel, psychiatra i neuropatolog, przypadkowo przywrĂłciÂł mnie do Âżycia. Po tym zdarzeniu, rozpocz¹³em wystĂŞpy pod kierunkiem impresaria Zelmeistera... Z opisu Messinga wynika, Âże owo OMDLENIE byÂło przeÂżyciem z pogranicza Âśmierci. ByÂło specyficzym wy³¹czeniem (oczekiwaÂł w³¹czenia) z tego co rozumiemy powszechnie jako aktywnoœÌ Âżyciowa. Mylnie odebranym jako zgon, co faktycznie o maÂło nie kosztowaÂło go Âżycia (przywrĂłcony nie przypadkowo, bo przypadkĂłw nie ma). Dopiero po czymÂś takim nastĂŞpuje jakby reset i aktywacja naturalnych zdolnoÂści zwykle tÂłumionych przez nakÂładkĂŞ osobowoÂści. Wielu mistykĂłw przechodziÂło przez ten akt dosÂłownie i to nie tylko raz. PrzykÂładowo Jezus (zmartwychwstanie). Jeszcze raz w tym miejscu przypomina siĂŞ informacja o tym, Âże pierwsze chrzty odbywaÂły siĂŞ poprzez caÂłkowite zanurzenie siĂŞ w wodzie rzeki Jordan . SÂłowo "chrzciĂŚ" brzmi po grecku "baptidzo" i oznacza dosÂłownie "zanurzaĂŚ", "zag³êbiaĂŚ", "pogr¹¿aĂŚ" . W greckim wydaniu Nowego Testamentu spotykamy osiem ró¿nych zwrotĂłw okreÂślajÂących czynnoÂści, w ktĂłrych posÂługiwano siĂŞ pÂłynem. Tylko jeden termin, a mianowicie "zanurzenie" jest uÂżywany w opisie chrztu. http://www.poznan.adwentysci.org/ap/html/studium/co_mowil_jezus/20.htmZa znak uwaÂżaÂł Luter wodĂŞ i zanurzenie w wodzie. DosÂłownie powiedziaÂł w De captivitate: "Znak polega na tym, Âże w imieniu Ojca, Syna i Ducha ÂŚwiĂŞtego zanurza siĂŞ czÂłowieka w wodzie. Jednak tam siĂŞ go nie zostawia, lecz znĂłw siĂŞ go stamtÂąd wyciÂąga (...) Tu zostaje utopiony stary czÂłowiek, poczĂŞty i urodzony w grzechach, a wychodzi i powstaje nowy czÂłowiek, ktĂłry urodziÂł siĂŞ w Âłasce" . http://www.luteranie.pl/materialy/rozne_pisma/chrzest_i_nowe_narodzenie_w_teologii_ks_dr_marcina_lutra,328.html ... co miaÂło symbolizowaĂŚ narodziny do nowego Âżycia, a moÂżliwe, Âże nawet DOSÂŁOWNE , nowe narodzenie w rzeczywistoÂści. Zdaje siĂŞ Âże pisaÂł o tym Greg Bradden w "mocy zagubionej modlitwy " iÂż oryginalnie chrzest byÂł fizycznym aktem uwolnienia od .. siebie. Po prostu ÂśmierciÂą i ponownym narodzeniem w sensie dosÂłownym. Taki restart systemu - ponowne wejÂście do Âśrodowiska "wĂłd pÂłodowych" i wyjÂście z niej do pierwszego oddechu. ByÂł to ryzykowny zabieg fizyczny, ale wymagajÂący dobrowolnoÂści, czyli wÂłaÂśnie - wiary w nowe Âżycie. KtoÂś z Was pamiĂŞta moÂże skok do wody na du¿¹ g³êbokoœÌ i utratĂŞ caÂłego powietrza w trakcie wynurzania siĂŞ ? KtoÂś moÂże topiÂł siĂŞ i to przeÂżyÂł ? Co jeszcze , oprĂłcz panicznego strachu pamiĂŞtacie z tego zdarzenia ? Czy nie sÂą to wiara i spokĂłj kiedy szamotanina ustaje ? Wiara Âże to nie koniec. ByĂŚ moÂże same narodziny sÂą takim aktem zawierzenia - resetu. Tutaj tracimy "powietrze" , aby znĂłw wynurzyĂŚ siĂŞ po "tamtej" stronie wraz z chaustem pierwszego oddechu. W sferze duchowej caÂłkowity reset "siebie" umoÂżliwia ponowne narodziny. Z-martwych-wstanie. Zatem ... nie trzymaj tego. PuœÌ to  edit : de captivitate = "z niewoli" . Tu siĂŞ kojarzy polskie sÂłowo dekapitacja =ÂŚciĂŞcie (wikipedia) – metoda zadawania Âśmierci poprzez oddzielenie gÂłowy od reszty ciaÂła. ZadziwiajÂące konotacje . Dekapitacja jako wyjÂście z niewoli , ÂściĂŞcie "gÂłowy" czyli JA  CaÂłkowicie inne znaczenie niÂż mu siĂŞ przypisuje. OdwrĂłcenie znaczeĂą.
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2012, 12:27:05 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #164 : Październik 24, 2012, 12:44:08 » |
|
.. nie wiem jak to naprawdê jest ton¹Ì, ale lubiê p³ywaÌ i wczeœniej wiêcej p³ywa³em/nurkowa³em,- to uczucie jak ju¿ bez powietrza wyp³ywasz do powierzchni wody- to czasami, zw³aszcza na pocz¹tku,- ¿e chcia³byœ opuœciÌ t¹ "³ódŸ", bo ona w³aœnie tonie. No wiêc kto/co chcê j¹ opóœciÌ?? 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #165 : Październik 24, 2012, 13:11:53 » |
|
to uczucie jak ju¿ bez powietrza wyp³ywasz do powierzchni wody- to czasami, zw³aszcza na pocz¹tku,- ¿e chcia³byœ opuœciÌ t¹ "³ódŸ", bo ona w³aœnie tonie. No wiêc kto/co chcê j¹ opóœciÌ??  Nie wiem , songo, lecz nie chodzi o tego kogoœ, kto ma wiedzieÌ, albo opuœciÌ ,lub walczyÌ o SIEBIE, lecz o samo doœwiadczenie. Zawierzenie ¿yciu, zaufanie , ¿e po zanurzeniu nast¹pi wynurzenie. I tak siê dzieje. edit A po wynurzeniu zdziwienie, ¿e to ju¿ nie ten sam oddech. Jakby "bardziej" siê go docenia. Co wiêcej, to ju¿ nie ten sam "Ty"  Tamten zosta³ w wodzie  A ten nowy ? Czy¿ nie jest tak¹ sam¹ iluzj¹ tylko s¹dzi, ¿e ¿yje ¿ycie ? Mo¿e dlatego Jezus umiera³ dwa razy .....
|
|
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2012, 13:15:19 wysłane przez east »
|
Zapisane
|
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #166 : Październik 24, 2012, 15:12:29 » |
|
Ten nowy Ty?  braciak znaczy zaczyna siĂŞ Âświadomie przejawiaĂŚ  Wreszcie  to pa 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #167 : Listopad 02, 2012, 08:37:28 » |
|
TAJEMNICZE UMYSÂŁY SAWANTĂW Nieliczni i niezwykli Czasami mĂłzg - pod wpÂływem choroby lub urazu - wyposaÂża swojego wÂłaÂściciela w superpamiĂŞĂŚ, zdumiewajÂące zdolnoÂści matematyczne, albo niesamowite talenty artystyczne. Nauka okreÂśla te niesamowite uzdolnienia mianem zespoÂłu sawanta. To nie jest choroba, choĂŚ zwykle towarzyszy powaÂżnym zaburzeniom ze spektrum autyzmu, chorobom psychicznym i uszkodzeniom mĂłzgu. SawantĂłw Âżyje na Âświecie kilkudziesiĂŞciu, kolejnych kilkudziesiĂŞciu odnotowaÂła historia. Do niedawna takie przypadki znane byÂły tylko specjalistom. PopularnoœÌ niezwykÂłym geniuszom przyniosÂła rola Dustina Hoffmana w hollywoodzkim filmie "Rain Man". AmerykaĂąski sawant, ktĂłry zainspirowaÂł autorĂłw filmu, zacz¹³ jeÂździĂŚ z ojcem po Stanach Zjednoczonych i wystĂŞpowaĂŚ publicznie. Kontakt z ludÂźmi poprawiÂł jego stan psychiczny. Kim Peek - Kimputer Oskarowy scenariusz Barry'ego Morrowa do filmu "Rain Man" to efekt spotkania scenarzysty z Kimem Peekiem. Po sukcesie filmu i nagrodzie AmerykaĂąskiej Akademii Filmowej, Morrow podarowaÂł swojÂą statuetkĂŞ Peakowi, by towarzyszyÂła mu w spotkaniach z ludÂźmi. PostaĂŚ zagrana przez Dustina Hoffmana znacznie siĂŞ ró¿niÂła od swojego pierwowzoru - rzede wszystkim dlatego, Âże aktor i autorzy filmu zdecydowali, Âże filmowy sawant Raymond Babbit cierpi na autyzm. Tymczasem akurat Peak nie naleÂżaÂł do autystĂłw, choĂŚ byÂł powaÂżnie upoÂśledzony. UrodziÂł siĂŞ z makrocefaliÂą i powaÂżnymi uszkodzeniami mĂłzgu. Efektem byÂły miĂŞdzy innymi problemy z motorykÂą - Peek nauczyÂł siĂŞ chodziĂŚ póŸno i poruszaÂł siĂŞ bardzo niepewnie, a w wieloma codziennymi drobiazgach byÂł zdany na pomoc innych (po USA podró¿owaÂł z ojcem). Prawdopodobnie brak waÂżnych obszarĂłw mĂłzgu zostaÂł zrekompensowany dodatkowymi po³¹czeniami, dziĂŞki czemu u Peeka rozwinĂŞÂła siĂŞ niezwykle pojemna pamiĂŞĂŚ. Podobno pamiĂŞtaÂł wszystko od drugiego roku Âżycia. CzytaÂł ksi¹¿ki, zapamiĂŞtywaÂł je i odkÂładaÂł na pó³kĂŞ do gĂłry nogami, Âżeby zaznaczyĂŚ "zaliczone" pozycje. ByÂł w stanie poprawnie odtworzyĂŚ treœÌ przynajmniej 12.000 ksi¹¿ek. Naukowcy poddali go wielu testom, Âżeby lepiej poznaĂŚ ÂźrĂłdÂło zarĂłwno jego problemĂłw, jak i - uzdolnieĂą. Wrodzone uszkodzenia mĂłzgu naleÂży prawdopodobnie przypisaĂŚ rzadkiej chorobie genetycznej. ZmarÂł w 2009 roku w wieku 58 lat na atak serca. Kim Peek: Idiot Savant ("Rain Man")http://www.youtube.com/v/dhcQG_KItZM?version=3&hl=pl_PL (filmik po angielsku)
WynalazÂła "maszynĂŞ do przytulania"

Prof. Temble Grandin to niezwyk³a osoba autystyczna, która nie tylko przezwyciê¿y³a swoje spo³eczne upoœledzenie i da³a dojœÌ do g³osu talentom naukowym, ale przede wszystkim -pomog³a i wci¹¿ pomaga wielu innym autystom i ich rodzinom. Jest jedn¹ ze stosunkowo nielicznych kobiet cierpi¹cych na zaburzenia ze spektrum autyzmu.
To uznana zooloÂżka pracujÂąca na Uniwersytecie Stanu Colorado (i wykÂładajÂąca na szeregu innych uczelni). Jest znanÂą aktywistkÂą ruchu obrony zwierzÂąt i rĂłwnie znanÂą dziaÂłaczkÂą na rzecz poprawy opieki nad osobami autystycznymi.
Jak mówi o sobie, brakuje jej takiej czêœci, która odpowiada za zwi¹zki uczuciowe. Swierdzono u niej autyzm w wieku 4 lat i otoczono bardzo dobr¹ opiek¹. Wkrótce zaczê³a mówiÌ i nadrabiaÌ zaleg³oœci, ale dzieciùstwa nie wspomina najlepiej - ludzie wytykali palcami dziewczynkê, która maniakalnie powtarza³a zas³yszane frazy. Grandin uda³o siê jednak ukoùczyÌ szko³ê dla dzieci wybitnie zdolnych, zrobiÌ licencjat z psychologii, magisterium i doktorat z zoologii, a za swoj¹ dzia³alnoœÌ badawcz¹ i spo³eczn¹ - uzyskaÌ tak¿e kilka presti¿owych doktoratów honoris causa.
Jeszcze jako nastolatka, obserwujÂąc poskramianie krĂłw na farmie, wynalazÂła "maszynĂŞ do przytulania", ktĂłra przynosi ulgĂŞ wielu osobom nadwraÂżliwym i unikajÂącym bliskiego kontaktu z innymi ludÂźmi. Sama uÂżywaÂła jej przez wiele lat, aÂż maszyna siĂŞ zepsuÂła, a Grandin stwierdziÂła, Âże juÂż jej nie potrzebuje.
W 2010 roku magazyn "Time" zaliczyÂł jÂą do grona 100 najbardziej wpÂływowych osĂłb na Âświecie, w kategorii "Bohaterowie".
Temple Grandin - Œwiatu potrzeba umys³ów ró¿nego rodzaju [PL]
http://www.youtube.com/v/j55P-eX0t6w?version=3&hl=pl_PL
Richard Wawro: polsko-szkocki malarz
Ten brytyjski artysta, syn polskiego oficera i szkockiej nauczycielki, urodziÂł siĂŞ w 1952 roku. Nie mĂłwiÂł do 11 roku Âżycia, miaÂł bardzo sÂłaby wzrok i powaÂżne zaburzenia autystyczne.
Jeszcze jako maleùkie dziecko zacz¹³ rysowaÌ kred¹ na tablicy. W wieku szeœciu lat, w lokalnym oœrodku dla dzieci, po raz pierwszy zetkn¹³ siê z kredkami woskowymi. Wkrótce zauwa¿ono jego talent malarski. Kredkom, nietypowej technice wœród profesjonalistów, pozosta³ wierny do koùca ¿ycia. Malowa³ rzeczy ujrzane przez chwilê w telewizji, w ksi¹¿kach, na folderach reklamowych.
- Nies³ychany fenomen ³¹cz¹cy w sobie precyzjê mechanika i wizjê poety - mówi³ o jego rysunkach prof. Marian Bohusz-Szyszko z londyùskiej Polish School of Art. Pierwsz¹ wystawê zorganizowano 17-letniemu Wawrze w Edynburgu. Kolejnych by³o oko³o setki. Jego niezwyk³e prace trafi³y miêdzy innymi do kolekcji Margaret Thatcher i Jana Paw³a II.
Tadeusz Wawro opiekowa³ siê synem i "zatwierdza³" wszystkie jego obrazy, a¿ do swojej œmierci w 2002 roku. Richard umar³ na raka p³uc cztery lata póŸniej.
Na ilustracji jeden z obrazĂłw Richarda Wawro ze strony www.wawro.net.
SuperpamiĂŞĂŚ plus sÂłuch absolutny

Leslie Lemke urodziÂł siĂŞ z bardzo powaÂżnymi defektami, a na dokÂładkĂŞ - operacyjnie usuniĂŞto mu oczy. Matka oddaÂła go do adopcji, a po paru miesiÂącach - usynowiÂła 52-letnia pielĂŞgniarka, May Lemke, wĂłwczas juÂż matka piÂątki dzieci.
Ma³y Leslie mia³ nawet trudnoœci z nauczeniem siê prze³ykania. ChodziÌ zacz¹³ jako 15-latek, dziêki upartym wysi³kom matki, która przypina³a go do w³asnego cia³a pasami i uczy³a ka¿dego kroku.
Którejœ nocy 16-letni zbudzi³ j¹ bezb³êdnym wykonaniem koncertu Czajkowskiego, który wczeœniej us³ysza³ w telewizorze. Tak zaczê³a siê kariera niezwyk³ego niewidomego muzyka. Wystarczy³o mu raz wys³uchaÌ utworu, by odtwarzaÌ go z pamiêci bezb³êdnie. No, chyba, ¿e w us³yszanym wykonaniu by³y jakieœ b³êdy.
SÂłuch absolutny plus echolokacja

Ellen Boudreaux jest niewidoma i autystyczna jak Leslie Lemke. Podobnie jak on, idealnie odtwarza raz zasÂłyszane utwory muzyczne.
W dzieciĂąstwie baÂła siĂŞ telefonu, wiĂŞc mama zachĂŞciÂła 8-letniÂą Ellen, by posÂłuchaÂła zegarynki. Od tamtego czasu Ellen, choĂŚ nie rozumie koncepcji upÂływu czasu, zapytana o datĂŞ i godzinĂŞ podaje jÂą poprawnie co do sekundy.
Mimo swojej Âślepoty, chodzi swobodnie, nie wpadajÂąc na przeszkody. Udaje jej siĂŞ to dziĂŞki "sonarowi" - chodzÂąc cicho popiskuje i najwyraÂźniej echo tych dÂźwiĂŞkĂłw wystarcza jej do orientacji w przestrzeni.
Urodzony w niebieskim dniu

Brytyjczyk Daniel Tammet jest autyst¹, ale bardzo dobrze sobie radzi ze swoimi dysfunkcjami. D³ugo siê uczy³, jak ¿yÌ wœród innych ludzi i trudno go teraz podejrzewaÌ o chorobê. Jego ¿ycie jest jednak obsesyjnie uporz¹dkowane, codziennie identyczna co do grama porcja kaszki na œniadanie i seria rytua³ów zapewniaj¹ mu poczucie bezpieczeùstwa.
Tammet nauczyÂł siĂŞ 11 jĂŞzykĂłw. Islandzki opanowaÂł w kilka dni, na potrzeby filmu dokumentalnego. ZdobyÂł sÂławĂŞ, recytujÂąc liczbĂŞ pi do 22.514 miejsca po przecinku (w ramach imprezy charytatywnej).
W szczegĂłlny sposĂłb postrzega liczby, poniewaÂż jest synestetykiem - jedna liczba kojarzy mu siĂŞ z okreÂślonym kolorem, inna z grzmotem pioruna. Wyniki wykonywanych w pamiĂŞci obliczeĂą "widzi" wieloma zmysÂłami. Potrafi teÂż "zobaczyĂŚ", czy dana liczba jest liczbÂą pierwszÂą.
Na powyÂższym rysunku z jego strony internetowej (www.danieltammet.net) moÂżemy zobaczyĂŚ iloczyn liczb 51 i 131 - tak, jak on to widzi.
Napisa³ ksi¹¿kê o autyzmie zatytu³owan¹ "Urodzony w niebieskim dniu", poniewa¿ urodzi³ siê w œrodê, a œrody s¹ przecie¿ niebieskie.
Danniel Tammet - Ró¿ne sposoby postrzegania [PL]
http://www.youtube.com/v/epXSOvdMKpc?version=3&hl=pl_PL
NieszczĂŞÂśliwy wypadek?

W 1979 roku 10-letni Orlando Serell graÂł z kolegami w baseball, gdy piÂłka uderzyÂła go gÂłowĂŞ. PrzewrĂłciÂł siĂŞ, ale wkrĂłtce wstaÂł i wrĂłciÂł do zabawy. W wyniku wypadku chÂłopiec uskarÂżaÂł siĂŞ poczÂątkowo na bĂłle gÂłowy, ale te przeszÂły.
WĂłwczas, zdrowy dotychczas dziesiĂŞciolatek bez cienia autyzmu, odkryÂł u siebie niezwykÂłe zdolnoÂści. Jest w stanie wykonywaĂŚ w pamiĂŞci skomplikowane operacje na kalendarzu, np. dla dowolnej daty poda, jaki to dzieĂą tygodnia. PamiĂŞta, jaka byÂła pogoda w dowolnym dniu od czasu wypadku.
Jak sam twierdzi na swojej stronie internetowej (www.orlandoserrell.com), nowe umiejĂŞtnoÂści to jak dotÂąd jedyne skutki uboczne urazu gÂłowy. A byĂŚ moÂże stanÂą siĂŞ kluczem do poznania sekretĂłw ludzkiego mĂłzgu.
Savant - Orlando Serrell
(filmik po angielsku) http://www.youtube.com/v/Uz8Zyae_8ZY?version=3&hl=pl_PL
TrwajÂą badania nad niezwykÂłymi mĂłzgami sawantĂłw. UdaÂło siĂŞ teÂż eksperymentalnie wywoÂłaĂŚ wyraÂźne polepszenie pamiĂŞci lub zdolnoÂści matematycznych u zdrowych ludzi za pomocÂą stymulacji kory mĂłzgowej (np. magnetycznej). Efekt byÂł jednak krĂłtkotrwaÂły. http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_tajemnicze_umysly_sawantow.html
PS. no i na koniec polski "Rain Man":  http://www.youtube.com/v/P5eM7WnPyWU?version=3&hl=pl_PL
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #168 : Listopad 05, 2012, 14:46:16 » |
|
kim jest naprawdĂŞ Dynamo..?Robi wszystkie cuda „Nowego Testamentu”. Na oczach caÂłego Âświata! Autor: FN ÂŹrĂłdÂło: FN Dodany: Sunday, 04 November 2012 12:28  Kiedy w 2011 roku telewizja Discovery zdecydowaÂła siĂŞ wyemitowaĂŚ serial dokumentalny „WiĂŞcej niÂż Magia” (w oryginale: Dynamo: Magician Impossible) o ulicznych zabawach iluzjonisty z Bradford, w pismach branÂżowych zajmujÂącymi siĂŞ bran¿¹ telewizyjnÂą posypaÂły siĂŞ na niÂą gromy. Jak moÂżna w telewizji majÂącej ambicje naukowe pokazywaĂŚ oszusta manipulujÂącego ludÂźmi? Jaki jest sens pokazywania „lewych numerĂłw” jakiegoÂś hochsztaplera o zdolnych rĂŞkach robiÂącego kuglarskie sztuczki? Przedstawiciele telewizji razem z producentami programu wyjaÂśniali, Âże po pierwsze w Âżaden sposĂłb nie pomagajÂą g³ównemu bohaterowi serii, a takÂże apelujÂą, aby uwaÂżnie oglÂądaĂŚ to, co robi Steven Frayne, gdyÂż oni sami nie potrafiÂą tego wyjaÂśniĂŚ. WystĂŞpy iluzjonisty spowodowaÂły prawdziwÂą burzĂŞ na stronach telewizji Discovery, a takÂże w sieci www na tysiÂącach przeró¿nych forumĂłw i serwisach spoÂłecznoÂściowych. TakÂże czytelnicy serwisu FN z coraz wiĂŞkszym zdumieniem ÂśledzÂą to, co pokazuje telewizja Discovery, co pokazuje jeden z komentarzy pod tekstem opublikowanym w serwisie. [...kom. pod tekstem w serwisie FN] [...] MoÂże pisze nie na temat. Sorry! Ale po obejrzeniu wczoraj nowych odcinkĂłw Magika Dynamo (powtĂłrka w Niedziele, 19h na kanale Discovery) jestem w szoku. To nie moÂże byĂŚ magia!!! ON potrafi znaczniej wiĂŞcej niÂż juÂż sÂłynnych "Wolf Messing" Czy ma tak piĂŞkny umysÂł? Czy potrafi przechodziĂŚ do innych wymiarĂłw na oczach tys. ludzi? Czy opanowaÂł fizykĂŞ kwantowÂą do perfekcji? A moÂże spó³pracuje siÂłami duchowymi? Nie wierze Âżeby byÂły to ustawki, przez kanaÂł Discovery. Kto potrafi mi opowiedzieĂŚ??? OczywiÂście natychmiast znaleÂźli siĂŞ chĂŞtni do wyjaÂśnieĂą, ktĂłrzy zbanalizowali ca³¹ sprawĂŞ do „prostych numerĂłw”. Bo wiadomo, Âże tu „uÂżyÂł ÂżyÂłki”, a tu uÂżyÂł „czegoÂś przylepionego do szyi”. Oto przykÂład odpowiedzi, ktĂłra pojawiÂła siĂŞ pod komentarzem z pytaniem w sprawie Frayne`a. [...kom. pod tekstem w serwisie FN] Wiele z tych rzeczy to po prostu sztuczki iluzjonisty, tak jak na przykÂład numer z ÂłaĂącuszkiem wyciÂąganym przez szyjĂŞ - na jednym z pokazĂłw po wyciÂągniĂŞciu ÂłaĂącuszka wyszedÂł mi rĂłwnieÂż tatuaÂż, czyli ÂłaĂącuszek wchodzi w coÂś przyklejonego do szyi (zawsze najpierw schylona gÂłowa, niby zapinanie) a potem wychodzi na zewnÂątrz w teatralny sposĂłb. Tak samo numer z klaksonem, gdzie po drugim sygnale "znika" i "przenosi siĂŞ" na sÂąsiedni budynek - goœÌ "nigdy" nie pracuje w okularach tym razem jednak tak, bo ciĂŞÂżko byÂło znaleŸÌ sobowtĂłra. CaÂłoœÌ jest reÂżyserowana i dokÂładnie przygotowywana (ekipa, piĂŞciu operatorĂłw, producenci, kasa itp). Tu trzeba wyjaÂśniĂŚ, Âże w owym bezlitosnym i wykpiwajÂącym tÂłumaczeniu jest doœÌ powaÂżna nieÂścisÂłoœÌ, a opieraĂŚ siĂŞ tutaj naleÂży na wyjaÂśnieniach producentĂłw, w tym takÂże kanaÂłu Discovery, ktĂłre pojawiÂły siĂŞ w brytyjskiej prasie. Ludzie reprezentujÂący kanaÂł Discovery twierdzÂą, Âże caÂłoœÌ produkcji robiona jest bardzo niskim budÂżetem, nie ma ani „piĂŞciu operatorĂłw” (jest zawsze jeden operator z kamerÂą, ktĂłry filmuje wydarzenia dyskretnie, aby unikn¹Ì wystraszenia uczestnikĂłw), a tym bardziej nie ma Âżadnego reÂżysera. Wiele rzeczy wykonywanych przez Stevena Frayne`a jest improwizowanych i nikt z ekipy nie wie, co siĂŞ bĂŞdzie dziaÂło. OczywiÂście moÂżna zawsze powiedzieĂŚ, Âże „oszust na oszuÂście, a na tym oszuÂście jeszcze jeden oszust”, ale w kaÂżdym razie trudno posÂądzaĂŚ kanaÂł Discovery o jawne kÂłamstwa akurat w tej sprawie. Gdyby bowiem okazaÂło siĂŞ, Âże zgÂłosiÂło by siĂŞ do mediĂłw owych „piĂŞciu operatorĂłw, reÂżyserĂłw i tÂłumy statystĂłw”, to nie tylko skoĂączyÂła by siĂŞ historia z Dynamo, ale w gruzy na wieki legÂłaby wiarygodnoœÌ Discovery, ktĂłra ma znakomitÂą markĂŞ. Piszemy o tym po to, aby pokazaĂŚ, Âże sprawa ze Stevenem Fraynem nie jest taka prosta, jak chciaÂłoby wiele osĂłb widzÂących w nim kolejnego tam iluzjonistĂŞ, prostego oszusta. Ale najpierw wyjaÂśnijmy niezorientowanym w sprawie, kim jest ten czÂłowiek. Ten trzydziestoletni obecnie Brytyjczyk urodziÂł siĂŞ 17 grudnia 1982 w bardzo ubogiej dzielnicy w Bradford w Wielkiej Brytanii. Od urodzenia zmagaÂł siĂŞ z potwornÂą i nieuleczalnÂą chorobÂą jelit (LeÂśniowskiego-Crohna), ktĂłra sprawiÂła, Âże jedzenie sprawiaÂło mu ogromny bĂłl. Ubocznym skutkiem tej choroby i ogĂłlnego niedoÂżywienia byÂło to, Âże od dziecka jest bardzo drobnej postury (waÂży ok. 50 kilogramĂłw). W szkole z tego powodu byÂł ciÂągÂłym obiektem atakĂłw ze strony rĂłwieÂśnikĂłw, ktĂłrzy zabawiali siĂŞ w doœÌ okrutny sposĂłb – wsadzali go do kosza na Âśmiecie i zrzucali z pagĂłrka. Z pomocÂą przyszedÂł mu jego dziadek, ktĂłry od dzieciĂąstwa zajmowaÂł siĂŞ magiÂą. NauczyÂł swojego wnuka pewnej sztuczki polegajÂącej na tym, aby nagle staĂŚ siĂŞ „nieskoĂączenie ciĂŞÂżkim” dla wszystkich innych ludzi, aby Âżaden z rosÂłych osiÂłkĂłw nie byÂł w stanie podnieœÌ go do gĂłry nawet o milimetr (ten numer Frayne zrobiÂł kilka razy takÂże podczas swoich programĂłw „WiĂŞcej niÂż magia”, emitowanych w telewizji Discovery). SposĂłb ten okazaÂł siĂŞ bardzo skuteczny i rĂłwieÂśnicy oÂśmieszeni owym pokazem szybko dali mu spokĂłj. Steven Frayne jednak na tym nie poprzestaÂł i zacz¹³ trenowaĂŚ pod okiem dziadka rozwijajÂąc swojÂą „si³ê”. Po pewnym czasie byÂł w stanie przesuwaĂŚ przedmioty, a takÂże czytaĂŚ „ludzkie myÂśli”, co wywoÂływaÂło ob³êdne zdziwienie po³¹czone z przeraÂżeniem u testowanych w ten sposĂłb przez niego ludzi. On jednak zauwaÂżyÂł, Âże moÂżna iœÌ „krok dalej”. Na ulicach Bradford zacz¹³ robiĂŚ tak zwane „sztuczki karciane”, ktĂłre narobiÂły mu ogromnego rozgÂłosu w caÂłej Wielkiej Brytanii dziĂŞki serwisowi youtube. Na czym polegaÂły owe „sztuczki”? G³ównie na tym, Âże bezb³êdnie odgadywaÂł kartĂŞ, ktĂłrÂą z talii wyciÂągnie przypadkowo poznana na ulicy osoba, ale takÂże zanim ona dotknĂŞÂła talii kart mĂłwiÂł, jakÂą kartĂŞ „pomyÂślaÂł sobie” taki czÂłowiek, a to wywoÂływaÂło u uczestnika „karcianej sztuczki” juÂż nawet nie zdziwienie, ale nawet czĂŞsto „chĂŞĂŚ ucieczki”. Dlaczego? No bo przecieÂż nie moÂżna „czytaĂŚ ludzkich myÂśli”! Ale Steven Frayne ciÂągle robiÂł postĂŞpy i ciÂągle rozwijaÂł swoje umiejĂŞtnoÂści. PrĂłbkĂŞ tego, co robi obecnie, moÂżna zobaczyĂŚ na odcinku z serii „Dynamo: Magician Impossible”, ktĂłry zamieszczamy poniÂżej. Ostatnio w Bazie FN doszÂło do ciekawej dyskusji na temat Stevena Frayne. Jeden z naszych kolegĂłw, ktĂłry miaÂł okazjĂŞ poznaĂŚ osobiÂście innego sÂłynnego iluzjonistĂŞ Davida Copperfielda, zgodziÂł siĂŞ na odpowiedzenie na kilka pytaĂą dla czytelnikĂłw serwisu FN Kiedy po raz pierwszy zobaczyÂłeÂś Stevena Frayna czyli Dynamo? Na jego osobĂŞ zwrĂłciÂła mi uwagĂŞ moja znajoma, ktĂłra zajmuje siĂŞ sprawami ezoterycznymi. ZapytaÂła mnie, czy oglÂądaÂłem telewizjĂŞ Discovery i czy widziaÂłem Dynamo. I oczywiÂście zapytaÂła, co o tym sÂądzĂŞ. PamiĂŞtam, Âże obiecaÂłem jej obejrzeĂŚ jakiÂś odcinek i napisaĂŚ moje refleksje. ZobaczyÂłem program telewizyjny, zobaczyÂłem w opisie programu sÂłowa „znany iluzjonista” i od razu machn¹³em na to rĂŞkÂą… szkoda mojego czasu – tak pomyÂślaÂłem. Dlaczego tak pomyÂślaÂłeÂś? Dlaczego? Bo iluzjonista to ktoÂś, kto wykorzystujÂąc proste sztuczki wprowadza iluzjĂŞ, czyli oszustwo. MĂłwiÂąc krĂłtko w sÂłowo „iluzjonista” moÂżemy wstawiĂŚ sÂłowo „oszust” i w zasadzie sens zdania pozostanie ten sam. Mam zbyt wiele spraw, ktĂłre wymagajÂą ode mnie pracy i czasu, abym zajmowaÂł siĂŞ oszustami. Wiem, Âże istniejÂą, wiem, Âże zarabiajÂą ogromne pieniÂądze i tyle. MyÂślaÂłem, Âże historia ze Stevenem Fraynem dla mnie okazaÂła siĂŞ zakoĂączona, ale myliÂłem siĂŞ. W 2000 roku poznaÂłeÂś Davida Copperfielda. Czy on… jak go oceniasz? Bardzo miÂły czÂłowiek, majÂący dystans do siebie i do Âświata. DoprowadziÂł swoje rĂŞce do nieprawdopodobnej biegÂłoÂści. PamiĂŞtam, Âże kilku kolegom z ekipy telewizyjnej wyj¹³ „to i owo” z kieszeni marynarek… zrobiÂł to naprawdĂŞ Âświetnie. OczywiÂście nikt z nas nawet przez chwilĂŞ nie wÂątpiÂł w to, Âże sÂą to sztuczki, proste tricki robione przez faceta bardzo sprawnego w robieniu iluzji. Sam Copperfield ÂżartowaÂł, Âże do jego show musi byĂŚ potrzebny sprzĂŞt o wiele bardziej zÂłoÂżony, niÂż na koncert The Rolling Stones i wymaga wiĂŞkszej liczby ciĂŞÂżarĂłwek. Potem zostaÂłem zaproszony na pokaz i siedziaÂłem w pierwszym rzĂŞdzie. BawiÂłem siĂŞ znakomicie i mimo Âże wiedziaÂłem, Âże Copperfield unosi siĂŞ w powietrze dziĂŞki nylonowym nitkom lub znika dziĂŞki sprytnej zapadni, byÂłem peÂłen szacunku dla tego czÂłowieka za prawdziwe mistrzostwo. KaÂżda zÂłotĂłwka wydana na ten pokaz przez ludzi, ktĂłrzy kupili bilety na show Copperfielda, byÂła tego warta. PamiĂŞtam tylko, Âże zapytaÂłem go podczas rozmowy o to, czy wierzy w zjawiska pozazmysÂłowe jak jasnowidzenie czy telepatia. Wtedy spowaÂżniaÂł i zupeÂłnie serio odpowiedziaÂł, Âże pytanie o rzeczy oczywiste nie ma sensu. Bo jest to wiedza, a nie wiara. Bardzo ciekawe spotkanie, ale zostawmy Davida Coperfielda na boku. Tak, wróÌmy do Stevena Freyna. PowiedziaÂłeÂś, Âże dla ciebie w zasadzie nie byÂło tematu. Kiedy jednak siĂŞ zainteresowaÂłeÂś jego przypadkiem? To byÂło chyba tydzieĂą lub dwa tygodnie póŸniej, kiedy przez przypadek prze³¹czajÂąc kanaÂł w telewizorze natrafiÂłem na fragment jego programu. Przyznam szczerze, Âże zamurowaÂło mnie, bo zobaczyÂłem, Âże ten czÂłowiek robi to samo, co robiÂł jeden z buddyjskich mnichĂłw, ktĂłry prezentowaÂł si³ê energii Ki na posiadanym przeze mnie filmie. PamiĂŞtasz, co to byÂło? Tak. Zacznijmy od tego, Âże Steven Freyne robiÂł wszystko ubrany w T-Shirt. Nie miaÂł Âżadnej koszuli z ogromniastymi rĂŞkawami, w ktĂłrych aÂż roiÂło by siĂŞ od „rekwizytĂłw i elektroniki”. On po prostu byÂł w tej koszulce T-Shircie i nagle na oczach przeraÂżonych przechodniĂłw powyginaÂł sobie palce w dÂłoni w taki sposĂłb, jakby byÂły z plasteliny… Powiedzmy sobie jasno – to nie jest tak, kiedy palec wyjmiemy sobie ze stawĂłw i „puÂścimy wolno”. WyglÂąda to co prawda przeraÂżajÂąco, ale to, co zrobiÂł Freyne, byÂło czymÂś zupeÂłnie innym. Wtedy przypomniaÂłem sobie, Âże podobnÂą rzecz potrafiÂł zrobiĂŚ ten mnich, ktĂłry tÂłumaczyÂł to tym, Âże owa energia Ki w stanie silnej medytacji pozwala zmieniaĂŚ naturĂŞ ludzkiego ciaÂła. PomyÂślaÂłem sobie wtedy tak: czy to moÂżliwe, Âżeby jakiÂś taki mizerny chÂłopczyna z Bradford pokazujÂący sztuczki z kartami opanowaÂł tak wyrafinowanÂą technikĂŞ? W gÂłowie mi siĂŞ to nie mieÂściÂło. Zacz¹³em oglÂądaĂŚ dalej program i wtedy zrozumiaÂłem, Âże sprawa jest coraz ciekawsza. I muszĂŞ siĂŞ skontaktowaĂŚ z tym czÂłowiekiem. ZrobiÂłeÂś to? Tak. Mam z nim kontakt. Ale powróÌmy do tego programu. Co ciebie zaskoczyÂło? PracujĂŞ w mediach tyle lat, Âże mam wyczulone oko i ucho na b³êdy. Moi przyjaciele wiedzĂŞ, Âże bÂłyskawicznie widzĂŞ wszelkie „udawanki” i „teatralne gierki” podstawionych osĂłb. Tymczasem w przypadkach zainscenizowanych scen przez Dynamo widziaÂłem autentyczne zdziwienie ludzi… To nie byÂła Âżadna gra. Zacz¹³em coraz bardziej zastanawiaĂŚ siĂŞ, jaka jest granica iluzji. Co moÂżna zrobiĂŚ za pomocÂą niewidocznych ÂżyÂłek, ukrytych kieszeni, lewych zapadni, podstawionych „kolesi”, ustawionych „scenek” i tak dalej i tak dalej… Potem pamiĂŞtam, Âże kolejna rzecz zwrĂłciÂła mojÂą uwagĂŞ, zastanowiÂła mnie. Co? Czytanie w myÂślach. Wielokrotnie widziaÂłem to w wykonaniu Jackowskiego (jasnowidza przyp. Red), wiĂŞc wiem, Âże jest to po prostu moÂżliwe. Ale to, co robiÂł Steven Freyne, byÂło poza wszelkÂą granicÂą. W zasadzie moÂżna tylko przypomnieĂŚ fakty z Âżycia Wolfa Messinga, polskiego genialnego jasnowidza, ktĂłry podczas pokazĂłw w teatrach w latach 30-tych ubiegÂłego wieku robiÂł to samo, co Steven Freyne. Z czasem okazaÂło siĂŞ, Âże podobieĂąstw miĂŞdzy obu panami jest wiĂŞcej, ale Freyne wydaje siĂŞ byĂŚ o wiele dalej od Messinga, o wiele dalej… Jego ostatnie dwa programy sÂą przekroczeniem wszelkich granic. Po ich emisji zapadÂła cisza na portalach brytyjskich. Przestali go komentowaĂŚ? Nie… nie to miaÂłem na myÂśli. KaÂżdy portal prezentujÂący zjawiska niewyjaÂśnione czy zwÂłaszcza zagadkowe filmy czy zdjĂŞcia ma kilku zaciekÂłych demaskatorĂłw, ktĂłrzy z buta, z marszu negujÂą wszystko i wszystkich. Dlaczego? Dlatego. Po prostu negujÂą i juÂż. To ich dowartoÂściowuje, czujÂą przewagĂŞ, czujÂą siĂŞ po stokroĂŚ mÂądrzejsi i waÂżniejsi niÂż sÂą w rzeczywistoÂści, leczÂą kompleksy... to psychologia raczej, a nie Âżaden obiektywizm. Zawsze powtarzam, Âże to sÂą skoĂączone gÂłupki, ale.. istnienie ich musi byĂŚ wliczone w rachunek prowadzenia takiej dziaÂłalnoÂści, jak zajmowanie siĂŞ zjawiskami niewyjaÂśnionymi. A wiĂŞc dla takiego kaÂżde zdjĂŞcie „to oszustwo”, kaÂżde to „b³¹d fotograficzny”, to pyÂłek i tak dalej. OczywiÂście ich postawa w ich mniemaniu jest „wielce naukowa”, gdyÂż negujÂąc „z buta” wszystko i wszystkich prowadzÂą krucjatĂŞ z ciemnotÂą, ale spotkanie siĂŞ takim demaskatorem, ktĂłry nie jest ukryty za idiotycznym nickiem tylko stoi przed tobÂą „w realu” odziera ca³¹ otoczkĂŞ, ktĂłrÂą daje anonimowoœÌ w sieci… Widzisz przed sobÂą takÂą wystraszonÂą sierotĂŞ i myÂślisz „ rany Boskie… ten poÂżal siĂŞ BoÂże gnojek to… to jest ten wielki ekspert, wymÂądrzajÂący siĂŞ i demaskujÂący wszystko z takim zapaÂłem, ktĂłrego znam ze stron? O czym ja - na MiÂłoœÌ BoskÂą - mam z nim rozmawiaĂŚ?! Gdzie sÂą jego rodzice?” Ale to taka refleksja przy okazji moich wÂłasnych doÂświadczeĂą z przestrzeni ostatnich 20 lat zajmowania siĂŞ zjawiskami niewyjaÂśnionymi... W kaÂżdym razie owi demaskatorzy, ktĂłrych nazwijmy umownie „Z buta!” takÂże wziĂŞli na warsztat Stevena Freyna. ÂŚledzĂŞ jednÂą z takich dyskusji na portalu spoÂłecznoÂściowym Discovery. I poczÂątkowo szÂło im znakomicie. To znaczy demaskowanie Freyne`a? Tak. Jechali tradycyjnie, a wiĂŞc: proste tricki z naciskiem na sÂłowo „proste”, Âże niby ktoÂś robi historie z niczego, a to wszystko jest dla takiego jednego z drugim „proste”. A wiĂŞc proste tricki, nitki, podwĂłjne kieszenie, podstawieni ludzie. Nie wiem, czy Freyne czytaÂł tĂŞ dyskusjĂŞ, ale zauwaÂżyÂłem, Âże trochĂŞ zmieniÂł swoje pokazy. Ostatnio nie nosi Âżadnych koszul z dÂługim rĂŞkawem, tylko T-shirty. Nie ma szans, aby… W kaÂżdym razie wykonaÂł takÂże kilka rzeczy, ktĂłre sprawiÂły, Âże demaskatorzy z grupy „Z buta!” zamilkli. ZapadÂła krĂŞpujÂąca cisza. Ale, o ile wiem, ty takÂże nie potrafisz wielu rzeczy skomentowaĂŚ? Tak. PrzyznajĂŞ, Âże mam z tym duÂży problem. Z czym najbardziej? Powiedzmy wprost: w najnowszej serii Steven Freyne robi wszystkie cuda znane z Nowego Testamentu. Bez najmniejszego problemu lewituje lub doprowadza do samolewitacji przedmiotĂłw, ale gorzej, bo ostatnio pokazuje rzeczy, o ktĂłrych nawet.. nie chcĂŞ mĂłwiĂŚ, gdyÂż zamierzam spotkaĂŚ siĂŞ z nim osobiÂście. To nie sÂą rzeczy, ktĂłre moÂżna wyjaÂśniĂŚ „sznurkiem i ukrytÂą nitkÂą”, bo o ile wiem nawet Wolf Messing nie pokazaÂł, Âże potrafi oÂżywiĂŚ materiĂŞ nieoÂżywionÂą. Czy to pokazaÂł Freyne? Tak. Twoim zdaniem to przekroczenie jakieÂś granicy? Owszem. Z ewangelii apokryficznych wiemy, Âże Jezus jako maÂłe dziecko potrafiÂł ulepiĂŚ z gliny figurki ptakĂłw, ktĂłre nastĂŞpnie na oczach przeraÂżonej rodziny i kolegĂłw zamieniaÂły siĂŞ w Âżywe ptaki. W jednym z programĂłw Frayne zrobiÂł to samo z figurkami motyli. Nie potrafiĂŞ tego skomentowaĂŚ. PrzyznajĂŞ, Âże wtedy odjĂŞÂło mi mowĂŞ. A jak oceniasz jego chodzenie po wodzie, kiedy wszedÂł na TamizĂŞ w Londynie? To kolejny, dobry przykÂład. WidziaÂłem caÂłe wielostronicowe opracowania w sieci wyjaÂśniajÂące, jak to zrobiÂł, jak „pÂłetwonurkowie pod wodÂą” podtrzymywali go za stopy u ukÂładali specjalne szyny, ale… te wszystkie wyjaÂśniania majÂą jednÂą sÂłabÂą stronĂŞ. OznaczajÂą bowiem, Âże podczas jego programĂłw sÂą nie tyko zaangaÂżowane osoby trzecie, ale wrĂŞcz setki takich osĂłb. Tymczasem do tej pory nikt siĂŞ nie zgÂłosiÂł, aby w mediach powiedzieĂŚ „tak, byÂłem w ekipie Stevena Freyna i uczestniczyÂłem w jego numerze. A zrobiÂłem to tak…”. Taka osoba przy obecnej megapopularnoÂści Dynamo mogÂłaby zdobyĂŚ fortunĂŞ. Nic takiego jednak siĂŞ nie dzieje, a wszelkie opowieÂści o „umowach lub zastraszaniu takich ludzi przez producentĂłw programu” moÂżna wÂłoÂżyĂŚ miĂŞdzy bajki. Wiem, bo sam pracujĂŞ w mediach od kilkudziesiĂŞciu lat. MĂłwisz, Âże masz problem ze Stevenem Freynem. Dlaczego? Jego zachowanie jest dla mnie zagadkÂą. Wiem, Âże przekazuje praktycznie wszystkie zarobione pieniÂądze na cele charytatywne, ale z drugiej strony wyraÂźnie imponuje mu znajomoœÌ z jakimÂś znanym raperem… Ludzie, ktĂłrzy potrafiÂą lewitowaĂŚ – a sÂą tacy zapewniam – to ludzie wyciszeni, spĂŞdzajÂący dÂługie godziny na skomplikowanych medytacjach, unikajÂący mediĂłw jak ognia. O nich nikt nie usÂłyszy i nikt nie przeczyta poza tymi, ktĂłrzy sÂą naprawdĂŞ mocno wtajemniczeni w posÂługiwanie siĂŞ boskÂą energiÂą ukrytÂą w kaÂżdym z nas. Tymczasem Steven Freyne robi to na oczach setek milionĂłw ludzi wpatrzonych w ekran telewizora. Nie pojmujĂŞ tego, ale powtarzam – zaczekajmy, aÂż siĂŞ z nim spotkam. Ale moÂżemy zaÂłoÂżyĂŚ, Âże to wszystko jest oszustwo? Jasne, Âże moÂżemy tak zaÂłoÂżyĂŚ. MoÂżna nawet zaÂłoÂżyĂŚ, Âże ja nie istniejĂŞ, nie ma tej rozmowy, a rozmawiasz jedynie z kimÂś „podstawionym” bardzo podobnym, a wszystko jest inscenizacjÂą, nawet nasza Baza FN. Wszystko i wszyscy oszuÂści, wszystko lewe, udawanka na caÂłego … OczywiÂście moÂżna i Âżeby byÂło jasne – do momentu mojego spotkania z Freynem nie moÂżna niczego wykluczyĂŚ. ZdumiewajÂące jest to, Âże kaÂżdy z numerĂłw udaje mu siĂŞ zrobiĂŚ za pierwszym razem. Wiem z wywiadu z jednym z kamerzystĂłw realizujÂących „Dynamo: Magician Impossible”, Âże to, co go najbardziej zdumiaÂło, to brak dubli. Jak robisz „sztuczki i tricki”, to zawsze jest moment, kiedy karta ci „wyskoczy i upadnie na podÂłogĂŞ”. Temu czÂłowiekowi nic takiego siĂŞ nie zdarza. Robi wszystko za pierwszym razem, bezb³êdnie… operator kamery nie potrafiÂł wyjœÌ ze zdziwienia. ZapewniaÂł, Âże ekipa takÂże nic nie wie wczeÂśniej, co Dynamo zamierza zrobiĂŚ na ulicy. MuszĂŞ siĂŞ z nim spotkaĂŚ, chĂŞtnie wtedy podzielĂŞ siĂŞ moimi wÂłasnymi refleksjami. Chcesz zrobiĂŚ na nim pewien test? Tak. Nazwijmy go testem „Wolfa Messinga”. Ale na razie proszĂŞ nie wymagaj, abym zdradziÂł szczegó³y. Inaczej w ogĂłle nie ma sensu caÂły eksperyment. Czy to spotkanie bĂŞdzie w Polsce? Nie. Podczas rozmowy byÂła mowa o sÂłynnym juÂż w tej chwili w Wielkiej Brytanii „chodzeniu po wodzie Stevena Freyne`a”. MiaÂło ono miejsce 25 lipca 2011. http://www.discoverychannel.pl/programy/wiecej-niz-magiahttp://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2587
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #169 : Listopad 05, 2012, 17:56:48 » |
|
Ku... myÂślaÂłem, ze wyczynu Jesuska nikt nie powtĂłrzy  to pa 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #170 : Listopad 05, 2012, 18:24:55 » |
|
Ku... myÂślaÂłem, ze wyczynu Jesuska nikt nie powtĂłrzy  to pa  i co wrĂłciÂł? 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #171 : Listopad 05, 2012, 18:50:10 » |
|
WrĂłciÂł jasne ale chyba tylko mĂłj sÂąsiad z popijawy  Say Baba o ile pamiĂŞtam tez potrafiÂł wiele z tego co podobno potrafiÂł Jesus i co? I czego moÂżna siĂŞ byÂło od niego nauczyĂŚ? Co oferowaÂł? Czym siĂŞ wymieniÂł? JakÂą wiedzĂŞ miaÂł do przekazania i co z tego co wiedziaÂł dodaÂł do tego co wiedzÂą inni? Ano moim skromnym zdaniem gucio Ot po prostu wykorzystujÂąc predyspozycje swojego ciaÂła zrobiÂł biznes i tyle OczywiÂście dla kaÂżdego co innego jak ktoÂś lubi spozieraĂŚ z otwarta gĂŞbÂą na sztuczki to czemu nie Ja wole swoje pifko i muzykĂŞ drzew wokoÂło mojej ruderki  to pa 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
east
Gość
|
 |
« Odpowiedz #172 : Listopad 05, 2012, 18:50:38 » |
|
Ale moÂżemy zaÂłoÂżyĂŚ, Âże to wszystko jest oszustwo?
Jasne, Âże moÂżemy tak zaÂłoÂżyĂŚ. MoÂżna nawet zaÂłoÂżyĂŚ, Âże ja nie istniejĂŞ, nie ma tej rozmowy, a rozmawiasz jedynie z kimÂś „podstawionym” bardzo podobnym, a wszystko jest inscenizacjÂą Ha ha ha ha .. WÂłaÂśnie to jest "sekretem" Dynamo . Wszystko jest jedynie "inscenizacjÂą" , a ÂściÂślej - rzeczywistoœÌ jest plastyczna , podlega prawom kwantowym i widocznie Dynamo potrafi siĂŞ dostroiĂŚ do takiego poziomu .... Jezus potrafiÂł , a byĂŚ moÂże kaÂżdy to potrafi. Redaktor trafiÂł w sedno mĂłwiÂąc " ja nie istniejĂŞ " ... pragnÂąc oÂśmieszyĂŚ ten punkt widzenia czyli zakÂładnie oszustwa z gĂłry. Takie rzeczy oczywiscie ÂśmieszÂą , bo wydajÂą siĂŞ absurdalnie niemoÂżliwe. .... czyÂżby ? WszechÂświat jest hologramem peÂłnym wszelakich rĂłwnolegÂłych scenariuszy .. wszystko jest moÂżliwe, poniewaÂż kaÂżda rzecz, dosÂłownie zbudowana jest ze ÂświadomoÂści. Masa=Energia=ÂŚwiadomoœÌ , tylko w iloÂściowo i jakoÂściowo ró¿nym stopniu, ale jednoczeÂśnie zamiennie. Dlatego Dynamo mĂłgÂł oÂżywiĂŚ figurki glinianych motyli . Czy to magia ? Nie , to przyszÂłoœÌ nauki, to rzeczywistoœÌ juÂż wcale nie witrualna. (..) bezb³êdnie odgadywaÂł kartĂŞ, ktĂłrÂą z talii wyciÂągnie przypadkowo poznana na ulicy osoba, ale takÂże zanim ona dotknĂŞÂła talii kart mĂłwiÂł, jakÂą kartĂŞ „pomyÂślaÂł sobie” taki czÂłowiek, a to wywoÂływaÂło u uczestnika „karcianej sztuczki” juÂż nawet nie zdziwienie, ale nawet czĂŞsto „chĂŞĂŚ ucieczki”. Dlaczego? No bo przecieÂż nie moÂżna „czytaĂŚ ludzkich myÂśli”!
Bo myœli wcale nie s¹ ludzkie. Nie nale¿¹ do cz³owieka, gdy¿ to nie TY myœlisz myœli, nie produkujesz ich. One przychodz¹ , s¹ czêœci¹ "matrixa". Objawiaj¹ siê w reakcji na to , co zaistnieje. Mo¿na siê do nich dostroiÌ zanim je wypowiedz¹ Twoje usta. Ka¿dy otar³ siê o taki synchron z kimœ w swoim ¿yciu, ¿e osoba wiedzia³a co powiesz zanim myœl pojawi³a siê w Twojej g³owie. To jest rzeczywistoœÌ wspó³dzielonych treœci ,myœli, idei, przekonaù. Najprostsza sprawa - zaufanie do pieni¹dza. Ka¿dy ufa, ¿e kawa³ek papierka ma wartoœÌ i tylko dlatego ca³y ten materialny matrix jest mo¿liwy. Dziœ pieni¹dze s¹ cyferkami na wirtualnych kontach, ale i tak wszyscy temu ufamy. Ujawnienie tego, ¿e myœli nie s¹ Twoje w tak spektakularny sposób w jaki robi to Dynamo mo¿e budziÌ i budzi przera¿enie i chêÌ natychmiastowej ucieczki od tego cz³owieka. Na swoich pokazach Steve wykonuje "sztuczkê" na oczach zadziwionych ludzi po czym spokojnie odchodzi. Zostawia ludzi w szoku .Ostatnie odcinki krêci³ z ekip¹ w Brazyli gdzie nikt go nie zna. Szczerze mówi¹c to nie chce siê a¿ wierzyÌ , ¿e to , co robi mo¿e byÌ autentyczne, ale porzuciwszy przekonania, uprzedzenia i wyobra¿enia .. tak , to JEST mo¿liwe. A co wiêcej , jest to mo¿liwe w³aœnie dziêki niedowiarkom i ludziom, którzy traktuj¹ te pokazy po prostu jako rozrywkê za któr¹ chêtnie zap³ac¹ , bo daje im mo¿liwoœÌ prze¿ycia zadziwienia, jakichœ emocji , zawieszenia umys³u itd. Dopiero powa¿ne próby wyjaœnienia owych "cudów" zmieniaj¹ rzeczywistoœÌ, bo nie da siê ju¿ chowaÌ g³owy w piasek d³u¿ej udaj¹c , ¿e to marne sztuczki. I wtedy trzeba wiaÌ do Brazylii, gdzie nikt nie bierze Cie na powa¿nie traktuj¹c jak iluzjonistê z tym samym dzieciêcym zadziwieniem wyra¿anym na ca³ym œwiecie tak samo 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
songo1970
 Maszyna do pisania...
Punkty Forum (pf): 22
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 4934
KIN 213
Zobacz profil
|
 |
« Odpowiedz #173 : Listopad 05, 2012, 18:52:26 » |
|
byÌ mo¿e Dynamo jest jednym z pierwszych przebudzonych? 
|
|
|
Zapisane
|
"Pustka to mniej ni¿ nic, a jednak to coœ wiêcej ni¿ wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstaj¹ wszystkie mo¿liwoœci. To jest Absolutna ŒwiadomoœÌ; coœ o wiele wiêcej ni¿ nawet Uniwersalna Inteligencja."
|
|
|
PrzebiÂśnieg
Gość
|
 |
« Odpowiedz #174 : Listopad 05, 2012, 18:54:38 » |
|
To ci dopiero wniosek.  Znaczy co CzÂłowiek to jego ciaÂło fizyczne  rĂŞce opadajÂą to pa
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|