Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Lipiec 11, 2025, 23:55:01


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: TRANSERFING rzeczywistoÂści  (Przeczytany 33317 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
wiki
Gość
« Odpowiedz #25 : Kwiecień 23, 2010, 10:21:09 »

oki to powiedz mi czy coÂś zmieniÂłeÂś w swoim Âżyciu stosujÂąc siĂŞ do transferingu?


Masz racjê, ¿e nic nie stoi na przeszkodzie, jednak zastanawia mnie to czemu ca³y œwiat oprócz osób znaj¹cych t¹ metodê ¿yje dok³adnie w odwrotny sposób. Co powoduje, ¿e tak jest? Zastanawia mnie czemu œwiat jest w³aœnie w ten sposób zbudowany.... czy je¿eli od urodzenia wszyscy by wiedzieli jak wp³ywaÌ na rzeczywistoœÌ i wybieraÌ tylko te linie ¿ycia, które s¹ zgodne z naszymi oczekiwaniami nie by³oby na ziemi raju?
a moÂże ludziom to tez by siĂŞ znudziÂło?

Pozdrawiam UÂśmiech

Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #26 : Kwiecień 24, 2010, 06:37:57 »

autor mówi, ¿e wtedy przechodzisz na inna liniê ¿ycia ( jest ich nieskoùczenie wiele, w ró¿nych wariantach)

I tu w³aœnie pojawia siê pewien problem. Bo za³ó¿my tak¹ sytuacj¹: idziesz ciemnym zau³kiem, w Twoj¹ stronê zmierza grupka dresów, z wyraŸnie antagonistycznym nastawieniem. Wtedy wykorzystujesz metodê Transerfingu, i chcesz przejœÌ na liniê: "wyminiêcie" (przechodzicie ko³o siebie jakby nigdy nic, nawet siebie nie zauwa¿aj¹c). I wszystko jest... STOP! Chwila! Ale dresiarze przecie¿ te¿, nieœwiadomie, wybieraj¹ ow¹ liniê ¿ycia - wariant "wpie....l". I co teraz? Ano mog¹ byÌ dwie rzeczy:

1. Przy za³o¿eniu jednego wszechœwiata rzeczywistego, efekt zale¿y od tego, kto bardziej, mocniej chce zmieniÌ liniê. Tyle, ¿e w takiej sytuacji bezproblemowe przejœcie, które postuluje autor, traci racjê bytu, gdy¿ w zasadzie ZAWSZE wiele ludzi chce wielu ró¿nych, czêsto sprzecznych z Twoimi celami, rzeczy. I Transerfing traci moc.

2. Mo¿na te¿ przyj¹Ì teoriê nieskoùczenie wielu wszechœwiatów równoleg³ych, multiplifikuj¹cych siê za ka¿dym najmniejszym wyborem dokonanym we Wszechœwiecie. Innymi s³owy, gdy Ty wybierzesz wariant "ominiêcie", a dresy - wariant "wpier...l", wtedy Wszechœwiat rozdziela siê na dwa, i w jednym, którego masz œwiadomoœÌ, idziesz spokojnie, a w drugim dostajesz bêcki. Tylko...chwila. A co z t¹ drug¹ "Tob¹"? Przecie¿ ona te¿ ma duszê, ma emocje, osobowoœÌ - jest takim samym cz³owiekiem. Wiêc rozdzieli³aœ siê na dwa?

Teoretycznie taka idea multi-WszechÂświata jest moÂżliwa (nawet czasami wypÂływaÂła w fizyce spekulatywnej). W praktyce jednak taka idea kaÂże w ogĂłle odrzuciĂŚ pojĂŞcie spojnego czÂłowieka. CzÂłowiek, z jego obecnÂą liniÂą Âżycia, przestaje byĂŚ indywidualnoÂściÂą, osobowÂą duszÂą. Staje siĂŞ jedynie...wariantem. Jednym z wariantĂłw swojego wÂłasnego Âżycia, niczym wiĂŞcej.

Szczerze powiem, Âże nie przemawia to do mnie zbytnio.
Zapisane
Linda
Gość
« Odpowiedz #27 : Kwiecień 24, 2010, 07:06:35 »

 UÂśmiech
Cytat: Tenebrael
I tu w³aœnie pojawia siê pewien problem. Bo za³ó¿my tak¹ sytuacj¹: idziesz ciemnym zau³kiem, w Twoj¹ stronê zmierza grupka dresów, z wyraŸnie antagonistycznym nastawieniem. Wtedy wykorzystujesz metodê Transerfingu, i chcesz przejœÌ na liniê: "wyminiêcie" (przechodzicie ko³o siebie jakby nigdy nic, nawet siebie nie zauwa¿aj¹c). I wszystko jest... STOP! Chwila! Ale dresiarze przecie¿ te¿, nieœwiadomie, wybieraj¹ ow¹ liniê ¿ycia - wariant "wpie....l". I co teraz? Ano mog¹ byÌ dwie rzeczy:

Tak ,ale sytuacja ,ktĂłrÂą opisujesz Âświadczy o tym ,ze wczeÂśniej Transerfingu ten ktos,kto znalazÂł sie w ciemnej ulicy, nie stosowaÂł..Gdyby bowiem stosowaÂł ,to nie dprowadziÂłby do takiej sytuacji,ze jego bezpieczenstwo zstaje narazone.To wÂłasnie przykÂład kiedy
chcemy stosowac Transerfing od czasu do czasu...Tak mysle, zakÂładajac ,ze autor ma racje twierdzac ,Âże mozemy
wybierac swĂłj los, jak towar w supermarkecie.Ja tez czytam i sprawdzam ,..ale przyjmĂŞ do siebie to ,co potwierdzi sie w czasie doÂświadczenia.... UÂśmiech
SposĂłb, ktĂłry opisuje Transerfing , bardzo pomĂłgÂł mi w wielu okolicznosciach  w Âżyciu .Nie znaczy to jednak ,ze nie mam watpliwosci tak jak TY...W jednych pom,ogÂł w drugich nie.Trzeba wiec przeanalizowc dlaczego ..... UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 24, 2010, 21:40:45 wysłane przez Linda » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #28 : Kwiecień 24, 2010, 08:59:47 »

Linda - hmmm, teoretycznie bym siĂŞ zgodziÂł, jednak nie do koĂąca. PrzykÂład, ktĂłry podaÂłem, to jedynie pewien hipotetyczny wycinek z Âżycia. Jednak, jakkolwiek by nie byÂło, zawsze, w kaÂżdym momencie, wystĂŞpujÂą pewne konflikty interesĂłw. Zawsze jest tak, Âże aby Âżycie jednego byÂło usÂłane kwiatami, Âżycie drugiego musi zawieraĂŚ problemy. Nie da siĂŞ tego tak pogodziĂŚ, by kaÂżdy byÂł szczĂŞÂśliwy.

WeŸmy przyk³ad bardziej globalny. Pracodawcy i miejsca pracy. Miejsc pracy jest mniej ni¿ chêtnych. Czyli, za³ó¿my, 100 miejsc pracy, i 150 chêtnych. I za³ó¿my, ¿e wszyscy stosuj¹ Transerfing. Pracodawcy bêd¹ chcieli, by uzyskiwaÌ najwiêksze przychody, p³ac¹c najmniej jak najmniejszej liczbie ludzi. Pracownicy - by ka¿dy mia³ pracê (czyli pracownicy musieliby zatrudniaÌ wiêksz¹ liczbê osób, co k³óci siê z ich intencjami transerfingowymi), i by zarabiaÌ jak najwiêcej (znowu - sprzecznoœÌ).

Nie wa¿ne, na jak¹ skalê nie spojrzymy, nie wa¿ne, jak czêsto kto stosuje transerfing - nie da siê unikn¹Ì konfliktu interesów. Zawsze trzeba iœÌ na ugodê - a przecie¿ ugoda nie jest za³o¿eniem transerfingu, tylko wyci¹ganie z ¿ycia ca³kowitego maksimum.

MoÂżna ewentualnie zaÂłoÂżyĂŚ, Âże gdyby wszyscy caÂły czas stosowali transerfing, to wtedy jakoÂś by siĂŞ to uÂłoÂżyÂło. Ale tak nie jest, wiĂŞc i konflikty interesĂłw bĂŞdÂą. A to z kolei sprawia, Âże transerfing byÂłby raczej utopiÂą.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #29 : Kwiecień 24, 2010, 21:05:10 »

Cytat: Tene
Zawsze jest tak, Âże aby Âżycie jednego byÂło usÂłane kwiatami, Âżycie drugiego musi zawieraĂŚ problemy. Nie da siĂŞ tego tak pogodziĂŚ, by kaÂżdy byÂł szczĂŞÂśliwy.

I tu chyba leÂży jeden z wiĂŞkszych problemĂłw, z jakimi siĂŞ borykamy.
DopĂłki tak postrzegamy ten Âświat, dopĂłty tak bĂŞdziemy mieli.
Jesne, Âże tak jest on skonstruowany, ale czy my go tak utworzyliÂśmy, czy ktoÂś za nas to uczyniÂł, i stara siĂŞ utrzymywaĂŚ nas w iluzji, Âże tak musi byĂŚ?
Jakoœ biernie poddajemy siê tej iluzji i wszêdzie szukamy "dziury w ca³ym", by tylko usprawiedliwiÌ swoj¹ bezsilnoœÌ, czy te¿ niechêÌ do pracy nad sob¹. Bo tylko w ten sposób mo¿emy cokolwiek zmieniÌ.
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #30 : Kwiecień 24, 2010, 22:43:15 »

JakiÂś rok temu wynajmowaÂłem mieszkanie na "strasznej" i  "zapomnianej " dzielnicy w ktĂłrej panowaÂło bezrobocie. W nocy haÂłasy imprez, zaczepki, wyzwiska, czĂŞste rozrĂłby z pobiciem w³¹cznie. Przez ponad rok , gdy tam mieszkaÂłem wyprowadzaÂłem psa o ró¿nych porach dnia, a czĂŞsto rĂłwnieÂż w nocy. Nigdy , ani przez chwilĂŞ nie czuÂłem siĂŞ zagroÂżony. Spokojnie spacerowaÂłem i nikt mnie nie zaczepiaÂł, a co wiĂŞcej, kilka razy serdecznie zostaÂłem przez lokalnych "chlorĂłw" pozdrowiony per "dzieĂą dobry Panu".  Nawet mnie to dziwiÂło. Po jakimÂś czasie od "Âżyczliwych" sÂąsiadĂłw dowiedziaÂłem siĂŞ, Âże w mieszkaniu , ktĂłre zajmowaÂłem wydarzyÂła siĂŞ przed kilku laty tragedia - morderstwo. M¹¿ zabiÂł ÂżonĂŞ , zostaÂł zÂłapany i poszedÂł siedzieĂŚ. MoÂżliwe, Âże nieco przypominaÂłem okolicznym mieszkaĂącom tamtÂą osobĂŞ, nie byli pewni czy ja to on ( ktĂłry wyszedÂł wczeÂśniej z wiĂŞzienia ) czy nie, ale na wszelki wypadek nie podchodzili ? MoÂżliwe teÂż, Âże z jakichÂś irracjonalnych powodĂłw ludzie omijajÂą osoby, ktĂłre zamieszkujÂą miejsca morderstwa, jakby Ci byli "nieczyÂści". A moÂże po prostu miaÂłem szczĂŞÂście ?
Nie wiem.
W ka¿dym razie po tamtym doœwiadczeniu mam wra¿enie, ¿e pozytywne intencje i nastawienie na spokój czasami przekszta³caj¹ rzeczywistoœÌ w zupe³nie nieoczekiwany sposób niemal zupe³nie bez naszego udzia³u, wydawa³oby siê, a jednak z realnymi efektami.

Nigdy nie by³em osob¹ nastawion¹ na konflikt czy walkê. Raczej pozytywnie patrzê w przysz³oœÌ. Wolê spokojny cieù ni¿ parcie na œwiecznik. Wolê usun¹Ì siê z drogi ekspansywnym ludziom, ale swój cel w jakiœ sposób zawsze osi¹gnê. Mam swój rytm ¿ycia i swoje tempo. Piszê o tym, gdy¿ wydaje mi siê, ¿e otrzymuje siê w zamian wzmocnienie tego, co siê manifestuje.
Dlatego przyk³ad z bojowymi dresiarzami wydaje mi siê , jest chybiony. Wiem, ¿e na dzielniach ¿yje mnóstwo kozaków szukaj¹cych ofiar, ale wiêkszoœÌ z nich szuka podobnych sobie. Poza tym przypadkiem, który opisa³em mia³em jeszcze kilka innych zadziwiaj¹cych przyk³adów tego, co dziœ mo¿e nazwa³bym "transferingiem" rzeczywistoœci w swoim ¿yciu. W ka¿dym przypadku najwa¿niejsze i kluczowe by³o moje w³asne wewnêtrzne nastawienie do drugiego cz³owieka. Empatia kilka razy uratowa³a mi skórê tak samo jak zdrowy rozs¹dek i ostro¿noœÌ. Oczywiœcie, ¿e nie nale¿y wybieraÌ podejrzanych dróg, ¿e nale¿y zachowaÌ czujnoœÌ i lepiej jest czasami przejœÌ na drug¹ stronê chodnika ni¿ przeÌ naprzód w idiotycznym przeœwiadczeniu o w³asnej niezniszczalnoœci, ale z drugiej strony ... i to jest do zweryfikowania choÌby tutaj na forum - bardzo rzadko spotykaj¹ mnie przykroœci ze strony innych osób. Ka¿dego z Was darzê sympati¹ bo wiem, ¿e ka¿dy wart jest g³êbokiej empatii i wspó³odczuwania w pokoju. Wierzê ,¿e istniejemy wszyscy w tej wspó³dzielonej rzeczywistoœci na zasadzie naczyù po³¹czonych. Wiedz¹ o tym szamani, którzy potrafi¹ zmieniÌ pogodê na pewnym obszarze, wiedz¹ o tym lekarze H`oponopono uleczaj¹c w sobie choroby swoich bliŸnich nawet nie ogl¹daj¹c ich na oczy, czy choÌby jasnowidze poszukuj¹cy zaginionych, lecz nieznanych im osób, ale to "po³¹czenie" ma o wiele bardziej powszechny charakter i dotyczy wszystkich a nie tylko tych szczególnych osób, ze szczególnie spektakularnymi dokonaniami.
Nie ka¿dy cz³owiek musia³ s³yszeÌ, albo czytaÌ o transferingu, ale wiêkszoœÌ, jeœli nie wszyscy , doœwiadczamy skutków jego zastosowania, niew³aœciwego zastosowania, lub braku zastosowania.
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #31 : Kwiecień 25, 2010, 07:14:49 »

Wszyscy serfujemy zgodnie z zapotrzebowaniem wÂłasnej samoÂświadomoÂści.

Serfowanie, to umiejêtnoœÌ poruszania siê pomiêdzy serfuj¹cymi bez zbêdnych kolizji, czyli odnajdywania takich luk w przestrzeni, by "podró¿" nie okaza³a siê staniem w miejscu, albo zagro¿eniem komunikacyjnym dla innych. Poruszanie siê pod pr¹d opisywane ju¿ by³o przez wschodnich mistyków, w naszej kulturze s¹ tak¿e odnoœniki do ró¿nych postaw i konsekwencji.

NajwiĂŞkszym problemem w zrozumieniu "Transerfingu RzeczywistoÂści" jest poczucie braku.

Poczucie braku miÂłoÂści, powoduje wewnĂŞtrzny i kierowany na zewnÂątrz strach...
Poczucie braku stabilnoÂści ekonomicznej, powoduje notoryczne Âłamanie "siĂłdmego przykazania"
Poczucie braku pracy, powoduje "walkĂŞ" o jej zdobycie i utrzymanie (co skrzĂŞtnie wykorzystujÂą korporacje)...
Poczucie braku moÂżliwoÂści kontroli innego czÂłowieka, chĂŞĂŚ dominacji, powoduje zagarnianie coraz wiĂŞkszych obszarĂłw wÂładzy...


Mo¿na tak wymieniaÌ bez koùca, mo¿na czytaÌ i oœwiecaÌ siê podobnymi publikacjami, ale najwa¿niejsza jest wiara, otwartoœÌ i zrozumienie drugiego cz³owieka.



Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
 
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #32 : Kwiecień 25, 2010, 08:22:18 »

I tu chyba leÂży jeden z wiĂŞkszych problemĂłw, z jakimi siĂŞ borykamy.
DopĂłki tak postrzegamy ten Âświat, dopĂłty tak bĂŞdziemy mieli.
Jesne, Âże tak jest on skonstruowany, ale czy my go tak utworzyliÂśmy, czy ktoÂś za nas to uczyniÂł, i stara siĂŞ utrzymywaĂŚ nas w iluzji, Âże tak musi byĂŚ?
Jakoœ biernie poddajemy siê tej iluzji i wszêdzie szukamy "dziury w ca³ym", by tylko usprawiedliwiÌ swoj¹ bezsilnoœÌ, czy te¿ niechêÌ do pracy nad sob¹. Bo tylko w ten sposób mo¿emy cokolwiek zmieniÌ.

Widzisz, Darek, jakkolwiek by nie by³o, ¿ycie w œwiecie idealnym, bez kolizji, mo¿liwe by by³o tylko i wy³¹cznie wtedy, gdyby ka¿dy, bez wyj¹tku, emanowa³ chêci¹ i dzia³aniami zmierzaj¹cymi do takiego œwiata.

Œwiat jest jak wielka machina, a ludzie - jak trybiki. Idealne dzia³anie machiny mo¿liwe jest tylko, jeœli KA¯DY trybik wykonuje swoj¹ rolê, wspó³pracuje z innymi. Jeœli któryœ zaczyna dzia³aÌ na przekór - wtedy nie ma opcji, aby nie odbi³o siê to na trybikach s¹siednich, a po nich - jeszcze s¹siednich, itd - reakcja ³aùcuchowa.

To nieco jak z komunizmem - czy jest to dobry system? Tak - je¿eli ka¿da jednostka dzia³a w pe³ni dla dobra ogó³u. Wtedy ogó³ (a co za tym idzie - ka¿da jednostka) korzysta i siê rozwija. Ale wystarczy, ¿e jeden pechowy trybik chce byÌ "równiejszym z równych", wtedy ca³y system siê wali, i zaczyna dochodziÌ do konfliktu.

Podobnie z transerfingiem - wszystko byÂłoby ok, gdyby kaÂżdy dziaÂłaÂł w taki sposĂłb. Jesli choĂŚ jedna jednostka siĂŞ wyÂłamuje - wtedy system pada. Bo, niezaleznie od piĂŞknych wizji, zawsze jesteÂśmy i twĂłrcami i obiektem wpÂływĂłw innych ludzi. Nigdy, choĂŚbyÂśmy nie wiem, jak chcieli, nie wyÂłamiemy siĂŞ ze spoÂłeczeĂąstwa, w ktĂłrym Âżyjemy.

St¹d uwa¿am, ¿e Transerfing pokazuje wspania³¹, ale jednoczeœnie - utopijn¹ - ideê.
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #33 : Kwiecień 25, 2010, 08:54:26 »

komunizm byl bardzo zlym systemem, kapitalizm tez jest bardzo zlym systemem - chyba nawet gorszym..., najlepszy jest zloty srodek UÂśmiech, z tymi wszystkimi systemami i ideami to jest dobrze je znac ale za bardzo sie do niczego nie przywiazywac, bo lgniecie powoduje cierpienie, albo chec wladzy, dominacje , systemy itd, i tak to wszystko jest tylko jaznia, swiadomoscia, swiatlem, umyslem UÂśmiech, najlepiej znac to, rozpuszczac w umysle i cieszyc sie zyciem, zajac sie jakoa sztuka, miec kontakt przyroda, surfowac, jezdzic rowerem,  i spac pod golym niebem UÂśmiech
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #34 : Kwiecień 25, 2010, 09:27:49 »

quetzalcoatl44:

A widzisz (nieco odchodz¹c od tematu, ale skoro ju¿ pad³o stwierdzenie...) uwa¿am, ¿e nie ma z³ego systemu. S¹ tylko Ÿle system wykorzystuj¹cy ludzie. Moim zdaniem ka¿dy system, od monarchii absolutnego po demokracjê (³¹cznie nawet z anarchi¹) jest ok, jeœli ka¿dy cz³owiek dobrze w nim ¿yje, dobrze go stosuje. Uwa¿am, ¿e wspaniale zorganizowany komunizm mo¿e byÌ lepszy ni¿ fatalnie zaaran¿owana demokracja, a od wszystkiego mo¿e jeszcze byÌ lepsza monarchia absolutna z idealnym, dbaj¹cym o wszystko i wszystkich przywódc¹.

Tak wiĂŞc, moim zdaniem - nie systemy zÂłe, ale ludzie.
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #35 : Kwiecień 25, 2010, 09:47:30 »

Hm systemy powinny brac pod uwage rozne oczekiwania ludzi - socjalizm w swych zalozeniach jest bardzo dobry, ale nie ma w nim miejsca na wlasnosc prywatna a powinno to byc ( zreszta w Polsce inaczej mial kiedys wygladac ten kapitalizm..) wiec powinno byc 1 i 2, jednoczesnie powinien byc krol i rada skladajaca sie z reprezentujacych rozne rodzaje duchowosci i wiedzy ludzi UÂśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #36 : Kwiecień 28, 2010, 20:49:26 »

Cytat: wiki
oki to powiedz mi czy coÂś zmieniÂłeÂś w swoim Âżyciu stosujÂąc siĂŞ do transferingu?

CoÂś siĂŞ zmieniÂło, i sukcesywnie zmienia. I to w tĂŞ chcianÂą stronĂŞ, czyli na lepsze.  UÂśmiech
Nie powiem ¿e du¿o, bo stosunkowo niedawno zapozna³em siê z t¹ ksi¹¿k¹, ale powoli widzê ró¿nice.
Najwidoczniejsze efekty zaobserwowaÂłem w pracy zawodowej.
Poza tym nie mogĂŞ pochwaliĂŚ siĂŞ jakimiÂś powalajÂącymi efektami, bo nie stosujĂŞ tego rygorystycznie.
Ciekawy natomiast jest to, ze juÂż w wieku dzieciĂŞcym niektĂłre elementy tego stosowaÂłem, choĂŚ zupeÂłnie nieÂświadomie i dziaÂłaÂły. Wiele z wymienionych tu sposobĂłw kaÂżdy z nas w mniejszym, czy wiĂŞkszym stopniu wykorzystuje w swoim codziennym Âżyciu, jednak sposĂłb podejÂścia do nich jest pokazany z zupeÂłnie innego punktu widzenia.
I nie do koĂąca zgodziÂłbym siĂŞ, chyba z east'em, Âże nie da siĂŞ w caÂłoÂści smakowaĂŚ Âżycia stosujÂąc siĂŞ do Transerfingu.. No ale to moje widzenie sprawy.  MrugniĂŞcie
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 28, 2010, 20:50:26 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
wiki
Gość
« Odpowiedz #37 : Maj 10, 2010, 12:03:17 »

Stosuje caÂły czas transerfing i bardzo zaskoczyÂł mnie fakt, Âże przy przejÂściu na inne linie Âżycia faktycznie zauwaÂża siĂŞ coÂś nowego w swoim otoczeniu( autor pisaÂł, Âże to jest potwierdzeniem przejÂścia na linie zamiaru), za pierwszym razem aÂż podskoczyÂłam do gĂłry. Zwykle najlepiej wpuszczam zamiar w okno podczas jazdy samochodem i zawsze widzĂŞ na tej samej drodze coÂś nowego, ale staÂłego czego wczeÂśniej zauwaÂżaÂłam,lub czego tam nie byÂło.
Poza tym odkÂąd stosuje go jestem caÂły czas "chora", 2 raz tak dÂługo w moim dorosÂłym Âżyciu z kaszlem, gorÂączka, katarem, zatokami, zapaleniem oskrzeli CoÂś nie wiem jak to wytÂłumaczyĂŚ.
Czy to zbieg okolicznoÂści? czy efekt stosowania transerfingu.
Autor ostrzegaÂł, Âże na poczÂątku stosowania bĂŞdÂą dziaÂły siĂŞ przykre rzeczy, ale maÂło szkodliwe.

Pozdrawiam:)
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Maj 16, 2010, 15:02:23 »

W ksiĂŞgarniach jest juÂż dostĂŞpny V tom Transerfingu, "JabÂłka padajÂą w niebo" - Vadim Zeland
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 15:02:42 wysłane przez Dariusz » Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #39 : Czerwiec 03, 2010, 20:22:51 »

Bardzo fajny kawaÂłek wyczytaÂłem w IV czĂŞÂści Transerfingu.
Porusza kilka fajnych kwestii, choĂŚ w jednym kontekÂście - jak my sami moÂżemy sobie pomĂłc.

"Jak ju¿ mówi³em na pocz¹tku ksi¹¿ki, pierwotnym motywem le¿¹cym u podstaw zachowania siê wszystkich istot jest potrzeba samodzielnego zarz¹dzania w jakimœ stopniu swoim ¿yciem. Ka¿d¹ celow¹ dzia³alnoœÌ lub proces w najogólniejszy sposób mo¿na scharakteryzowaÌ jako zarz¹dzanie rzeczywistoœci¹. Niezale¿nie od tego, co dzieje siê w ¿yciu, w ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza siê do jednego zadania: wzi¹Ì otaczaj¹c¹ rzeczywistoœÌ pod swoj¹ kontrolê w tym lub innym stopniu.

No a czym zajmuje siĂŞ sam BĂłg? OdpowiedÂź na to pytanie jest oczywista i nie wymaga dowodĂłw.Stwarzanie i zarzÂądzanie rzeczywistoÂściÂą - oto na czym polega cel i sens wszelkiego Âżycia w ogĂłle. Kierownicza funkcja Boga nie ulega  wÂątpliwoÂści, pytanie tylko, jak On jÂą sprawuje?

OdkÂąd wahadÂła religii przekrĂŞciÂły samo pojĂŞcie Boga, wszystko, co z Nim zwiÂązane, okryte jest jak¹œ dziwnÂą  i sprzecznÂą tajemnicÂą.Twierdzi siĂŞ, Âże BĂłg istnieje, lecz jednoczeÂśnie nikt go nie widziaÂł. Z jednej strony - BĂłg kieruje Âświatem, lecz z drugiej - Jego dziaÂłalnoœÌ nie przejawia siĂŞ w widzialny sposĂłb. Wychodzi na to, Âże: On jest, lecz go nie ma; Nie ma Go, ale jest.Taka paradoksalna sytuacja pozwala wahadÂłom interpretowaĂŚ i wykorzystaĂŚ pojĂŞcie Boga tak, jak im wygodnie.

Je¿eli nie wdawaÌ siê w szczegó³y, to g³ówn¹ przyczyn¹ wypaczenia prawdziwej istoty Boga jest szereg zmian dokonanych przez religie. S³u¿enie Bogu zmieniono na oddawanie czci, a oczywistoœÌ Jego istnienia zast¹piono œlep¹ wiar¹. Wahad³a orzek³y, ¿e cz³owiek jest bezradny i przeciwstawi³y mu wszechpotêgê Boga. A pierwotn¹ bosk¹ istotê cz³owieka sprowadzi³y do zera, tym samym rozerwawszy jego dawn¹ jednoœÌ ze Stwórc¹.

W ten sposób cz³owieka, jak porwane dziecko, pozbawiono kontaktu z Ojcem i zmuszono, by zapomnia³ o swym prawdziwym pochodzeniu i przeznaczeniu. W rezultacie cz³owiek straci³ wszelkie pojêcie o swych zdolnoœciach i prawie do wystêpowania w charakterze twórcy wspólnie z Najwy¿szym Stwórc¹. Synowi Boga wmówiono, ¿e nie mo¿e zarz¹dzaÌ swoim losem, ¿e zobowi¹zany jest czciÌ swojego Ojca z daleka i oddawaÌ Mu czeœÌ jak bo¿kowi. Jakby dziecko nie by³o w stanie niczego dokonaÌ i nie mia³o ¿adnych praw - ca³e jego ¿ycie znajduje siê w rêkach despotycznego Rodzica, który okazuje ³askê tylko pod warunkiem, ¿e jest mu siê bezwarunkowo poddanym, sk³oniwszy przy tym g³owê.

Poddawszy siĂŞ wpÂływowi wahadeÂł, czÂłowiek zostaÂł odsuniĂŞty od godnej sÂłuÂżby i znalazÂł siĂŞ w kategorii zachowujÂących siĂŞ sÂłuÂżalczo. Mowa nie tylko o wahadÂłach religii jako takiej. Ateizm to teÂż swego rodzaju religia, tylko jakby na odwrĂłt. Wiara tu zmienia siĂŞ w niewiedzĂŞ, niewiedza - w zaprzeczanie, a zaprzeczanie -  w aktywne odrzucenie. Lecz niezaleÂżnie od tego, jaki ÂświatopoglÂąd obierze czÂłowiek, jego poÂłoÂżenie siĂŞ w istocie nie zmienia: religijne wahadÂło oddaje los w rĂŞce Boga, a ateizm - w rĂŞce jakiejÂś OpatrznoÂści lub we wÂładzĂŞ okolicznoÂści, z ktĂłrymi przyjĂŞÂło siĂŞ walczyĂŚ.

W obu wypadkach wyznaczona zostaje cz³owiekowi rola nie do pozazdroszczenia - rola marionetki: módl siê i czekaj na zmi³owanie Paùskie albo wszczynaj bitwê i walcz z przeszkodami, poniewa¿ nic nie przychodzi za darmo. A jednak, czego by cz³owiek nie robi³, jak by siê nie miota³, pozostaje w mocy wahade³ i okolicznoœci, dopóki jego dzia³ania nie wychodz¹ za ramy wewnêtrznego zamiaru. Zawsze otrzymujemy to, co wybieramy. Je¿eli myœlisz, ¿e Twój los polega na tym, by b³¹dziÌ w nieprzebytym lesie, to znaczy, ¿e trzeba bêdzie przedrzeÌ siê przez wiatro³om. A je¿eli dopuszczasz aroganck¹ myœl o tym, ¿e zdolny jesteœ wznieœÌ siê w niebo, to wzbijasz siê ponad lasem i swobodnie lecisz. Nikt poza Tob¹ samym Ciê nie powstrzymuje.

Lecz cz³owiek nie bêdzie w stanie uwierzyÌ, ¿e mo¿e wszystko otrzymaÌ tak po prostu, bez jakichkolwiek warunków, za pomoc¹ zewnêtrznego zamiaru, je¿eli nie uœwiadomi sobie i nie przyjmie do wiadomoœci swojej boskiej natury. Nie³atwo jest to zrobiÌ, dlatego ¿e i natura samego Boga zosta³a wypaczona do granic mo¿liwoœci: ze Stwórcy zmieniono Go we W³adcê ¿¹daj¹cego oddawania czci. A co robi w³adca? Wystêpuje w roli sêdziego, wymierza sprawiedliwoœÌ, karze, oddaje wed³ug zas³ug, nakazuje, a w koùcu pomaga i troszczy siê o swoich poddanych.

Jednak naprawdê nie obserwujemy niczego takiego. W rzeczywistoœci panuje samowola i bezprawie. Pobo¿ni ludzie cierpi¹, a grzesznicy bezkarnie za³atwiaj¹ swe ciemne interesy. Trzeba by naci¹gn¹Ì rzeczywistoœÌ, by stwierdziÌ, ¿e sprawiedliwoœÌ tryumfuje. Proœby i modlitwy i przynosz¹ przewidywanego rezultatu. Chocia¿, wydawa³oby siê, Bogu powinno zale¿eÌ na tym, by spe³niÌ proœbê i przywróciÌ sprawiedliwoœÌ - przecie¿ jest wszechmocny...

Aby wyjaœniÌ tak¹ oczywist¹ sprzecznoœÌ, zwolennicy wahade³ próbuj¹ w okreœlony sposób interpretowaÌ zdarzenia, by dopasowaÌ scenariusz do tej roli, któr¹ przypisali Bogu. W ruch id¹ wszelkie pomys³y i wymys³y typu: "Taka wola Boga", lub "Oddane zostanie wszystkim wed³ug zas³ug, kiedy stan¹ przed Nim". Mo¿na pomyœleÌ, ¿e nikczemni ludzie uciekli od swojego wychowawcy i dlatego mog¹ na razie wyprawiaÌ wszelkie bezeceùstwa, a kiedy on ich z³apie, to ukarze z ca³¹ surowoœci¹.

Na czym zatem polega Zamierzenie Boga, jeœli odrzuci siê wszelkie domys³y? By odpowiedzieÌ na to pytanie, nie bêdziemy wró¿yÌ lub filozofowaÌ, tylko zwyczajnie jeszcze raz stwierdzimy fakt, ¿e zamiar wszystkiego, co ¿yje, tak czy inaczej sprowadza siê do zarz¹dzania rzeczywistoœci¹. Nie ferowania wyroków i pilnowania sprawiedliwoœci, nie spe³nianie ¿yczeù i próœb, nie odp³acanie wed³ug zas³ug i nie karanie, nie troska i nie w³adanie, a zarz¹dzanie rzeczywistoœci¹ - oto, co ma miejsce naprawdê.

Nikomu nie jest dane robiĂŚ tego, czego nie chce BĂłg. Wszystko rzeczywiÂście jest pod Jego kontrolÂą. Tylko, Âże nie sprawuje On rzÂądĂłw w sposĂłb scentralizowany, siedzÂąc na tronie, a za poÂśrednictwem wszystkich Âżywych istot. Czy BĂłg moÂże kierowaĂŚ Âświatem, znajdujÂąc siĂŞ poza nim? KaÂżda istota niesie w sobie czÂąstkĂŞ Boga i dlatego zamiar poszczegĂłlnej istoty nie moÂże nie zgadzaĂŚ siĂŞ z Jego Zamiarem.

Wszczepiwszy duszê jako czêœÌ siebie w ka¿d¹ z ¿ywych istot, Bóg obdzieli³ je zdolnoœci¹ kierowania rzeczywistoœci¹ stosownie do œwiadomoœci. Œwiadomoœci¹ w ró¿nym stopniu dysponuje wszystko, co istnieje, pocz¹wszy od cz³owieka i koùcz¹c na minera³ach. Oczywiœcie, cz³owiek znajduje siê na szczycie œwiadomoœci, lecz nie wynika z tego, ¿e kamienie nie ¿yj¹ swoim ¿yciem - po prostu ich istnienie przebiega w innym wymiarze czasu. Wszystko, co istnieje w rzeczywistoœci, wnosi swój wk³ad w zarz¹dzanie ni¹. Rzeki wytyczaj¹ drogê dla swojego ³o¿yska, góry wyrastaj¹ poœrodku równin,, pustynie i lasy, l¹d i morze odbieraj¹ sobie na wzajem terytoria, wszystko to posiada cz¹stkê œwiadomoœci i na swój sposób d¹¿y do kierowania rzeczywistoœci¹. Im wy¿szy stopieù œwiadomoœci, tym wiêcej mo¿liwoœci zarz¹dzania.

Obierzmy za przyk³ad roœliny. S¹ dla nas czymœ normalnym, a jednoczeœnie zagadkowym.Nikt nie zaprzeczy, ¿e s¹ one ¿ywe, lecz ma³o komu przychodzi do g³owy, by uwa¿aÌ je za ¿ywe w pe³nym sensie tego s³owa. Cz³owiek postrzega roœliny jako bezduszny biologiczny materia³, niezdolny do odczuwania i nieœwiadom siebie oraz otoczenia. To bardzo du¿y b³¹d. Roœliny maj¹ swój szczególny rodzaj uk³adu nerwowego - ich komórki wymieniaj¹ miêdzy sob¹ potencja³y elektryczne. Te zadziwiaj¹ce istoty mog¹ na swój sposób widzieÌ, s³yszeÌ, wyczuwaÌ dotykiem, odczuwaÌ smak i zapach. Co wiêcej, mog¹ rozmawiaÌ miêdzy sob¹, pamiêtaÌ, analizowaÌ i nawet prze¿ywaÌ.

...

Transefing RzeczywistoÂści - ZarzÂądzanie rzeczywistoÂściÂą
Vadim Zeland
str. 114-118
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #40 : Wrzesień 06, 2011, 18:56:45 »

W skrĂłcie    

„Transerfing rzeczywistoÂści” to kultowa seria ksi¹¿ek Vadima Zelanda, ktĂłra znalazÂła siĂŞ w pierwszej dziesiÂątce bestsellerĂłw w Rosji, opublikowanej w 2007 r. KaÂżda kolejna czêœÌ to „stopieĂą” wtajemniczajÂący czytelnikĂłw w zaskakujÂące spojrzenie na Âświat. Pierwsze trzy czĂŞÂści serii noszÂą intrygujÂące tytuÂły: tom I – „PrzestrzeĂą wariantĂłw”, tom II – „Szelest porannych gwiazd”, tom III – „NaprzĂłd w przeszÂłoœÌ”.

Transerfing juÂż doczekaÂł siĂŞ tÂłumaczeĂą na wiele jĂŞzykĂłw (jest dostĂŞpny m.in. po niemiecku, angielsku, buÂłgarsku, wÂłosku, sÂłowacku, czesku, litewsku i japoĂąsku, a wkrĂłtce bĂŞdzie dostĂŞpny po chiĂąsku, chorwacku i sÂłoweĂąsku). W samej Rosji sprzedano prawie 2 miliony egzemplarzy Transerfingu, a wydania w kaÂżdym kolejnym jĂŞzyku rĂłwnieÂż okazujÂą siĂŞ bestsellerami.

Transerfing to jednoczeÂśnie nazwa teorii i technik przedstawionych w serii Vadima Zelanda. OtwierajÂą one zaczarowane drzwi do Âświata, w ktĂłrym czeka CiĂŞ zderzenie z bardzo dziwnymi i niecodziennymi rzeczami. Autor odkrywa przed czytelnikami fascynujÂące prawa rzÂądzÂące wszechÂświatem. DziĂŞki ich poznaniu, po przyswojeniu sobie wskazĂłwek zawartych w ksi¹¿kach, moÂżliwe staje siĂŞ kierowanie rzeczywistoÂściÂą. I celu siĂŞ tu nie osiÂąga, dokonujÂąc nadludzkich wysiÂłkĂłw – cel urzeczywistnia siĂŞ przewaÂżnie sam. Ostatnio tematykĂŞ omawianÂą w ksi¹¿ce zaczĂŞto na Wschodzie nazywaĂŚ „psychologiÂą kwantowÂą”. Czas pokaÂże, czy ta nazwa siĂŞ przyjmie.

OtaczajÂący transerfera Âświat „nagina siĂŞ”, „kÂłaniajÂąc siĂŞ” mu i dopasowujÂąc do jego oczekiwaĂą. Wszystko zmienia siĂŞ dosÂłownie na jego oczach. OtwierajÂą siĂŞ zamkniĂŞte drzwi, pojawiajÂą siĂŞ ukryte niegdyÂś moÂżliwoÂści, Âżycie zmienia siĂŞ na lepsze, koĂączÂą siĂŞ problemy finansowe, pojawia siĂŞ miÂłoœÌ Âżycia, problemy rozwiÂązujÂą siĂŞ same... Doznasz nieopisanych uczuĂŚ, kiedy odkryjesz w sobie zdolnoÂści, ktĂłrych istnienia nawet nie podejrzewaÂłeÂś. Jest to podobne do wraÂżenia swobodnego spadania – to, co niewiarygodne w tak oszaÂłamiajÂąco zuchwaÂły sposĂłb zamienia siĂŞ w rzeczywistoœÌ, Âże wprost zapiera dech w piersiach.

Transerfing uczy, co i jak robiĂŚ, by tak wÂłaÂśnie siĂŞ dziaÂło. Ostrzega, jak uciec przed wpÂływem dziaÂłajÂących w tym Âświecie siÂł, ktĂłre chciaÂłyby nas zniewoliĂŚ. Pokazuje, jak wybieraĂŚ dla siebie ze Âświata to, co najlepsze – najlepszy dla nas wariant z przestrzeni wariantĂłw. WyjaÂśnia teÂż, jak robiĂŚ to tak, by Âświat zaakceptowaÂł nasz wybĂłr, nie sprzeciwiaÂł siĂŞ nam i nie kÂładÂł „k³ód pod nogi”.

Transerfing to sposĂłb na wybieranie swojego losu literalnie – tak jak wybiera siĂŞ towar w supermarkecie.
 


Na poniÂższej stronie wiĂŞcej informacji o tej metodzie, i to od praktykĂłw:

http://www.transerfing.pl/index.php
Zapisane

PozwĂłl sobie byĂŚ sobÂą, a innym byĂŚ innymi.
Strony: 1 [2] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.054 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia watahaslonecznychcieni wypadynaszejbrygady granitowa3 opatowek