Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 28, 2024, 15:08:02


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Samospalenie  (Przeczytany 6254 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« : Wrzesień 28, 2010, 20:25:21 »

Kolejne, bardzo zagadkowe zjawisko:

Zagadkowe zjawisko samospalenia
infra 28.09.2010 13:58


Tajemnicze przypadki spontanicznego samozapłonu wciąż intrygują. (fot. sxc.hu)

Dawniej wierzono, że narażeni się na nie pijacy, których organizm przesiąknięty jest łatwopalnym alkoholem. Potem, gdy Europejczycy zaczęli fascynować się duchowością wschodu uznawano, że odpowiedzialna jest za nie potężna energia uwięziona w ciele ofiar. Dziś uważa się, że właściwie większość przypadków samoistnego samospalenia (w literaturze określanego skrótem SHC, czyli spontaneous human combustion), a więc sytuacji, w których ciało ludzkie staje w płomieniach bez wyraźnych powodów, to źle ocenione wypadki zaprószenia ognia. Jak jest w rzeczywistości?

Historie o przypadkach rzekomego spontanicznego samospalenia znane są od bardzo dawna. Jeden z takich wczesnych incydentów miał miejsce m.in. na dworze znanej nam dobrze królowej Bony. Przez lata przytaczano wiele innych opowieści, także ku przestrodze. Jeden z francuskich księży twierdził, że widział kobietę pijącą koniak, która w mgnieniu oka stanęła w płomieniach. W XVIII wieku, również we Francji, ukazała się nawet książka poświęcona przypadkom samospalenia, które było wówczas dość popularnym tematem. Powszechnie łączono je jednak z nadużywaniem alkoholu, zatem nie wiadomo, czy oświeceniowe dzieła rzeczywiście opisują realne wypadki, czy też może mają charakter moralizatorski.

Nie mniej jednak przypadki tajemniczych zgonów nadal występowały i charakteryzował je zwykle taki sam scenariusz. W miejscu zgonu odnajdywano zwęglone zwłoki człowieka, niekiedy były to jedynie popioły z widocznymi fragmentami ciała. Nawet kości ulegały spopieleniu, co według zwolenników paranormalnej natury tego zjawiska ma świadczyć o jego niezwykłości.

Najbardziej kontrowersyjnym aspektem przypadków samoistnego samospalenia jest to, że zniszczeniu ulega samo ciało, zaś przedmioty w jego najbliższym otoczeniu często znajdowano w nienaruszonym stanie. Wywoływało to tyle emocji, że ludzie zaczęli podejrzewać, że źródło ognia musi znajdować się wewnątrz człowieka. Kolejnym charakterystycznym elementem występującym w tego typu przypadkach był znajdowany na miejscu tłusty osad, najprawdopodobniej pozostałość po spalaniu się ludzkiego tłuszczu.

Przypadek Mary Reeser był podobny do dziesiątek innych historii o samospaleniu. W 1951 roku w jej mieszkaniu znaleziono kupkę popiołów, wraz z fragmentem nogi. Okazało się, że w popiołach znajduje się także czaszka starszej pani. Mimo tego, że ciało kobiety uległo prawie pełnemu spopieleniu, w jego pobliżu nie było widać śladów działania ognia ani dymu. Policja z miasta St. Petersburg (na Florydzie) odnotowała: „Prosimy o każdą informację lub teorię, która mogłaby wyjaśnić, w jaki sposób ludzkie ciało może zostać do tego stopnia zniszczone, zaś niezbędny to tego ogień ogranicza się do tak małego obszaru, nie czyniąc zniszczeń ani struktury budynku, ani mebli znajdujących się w pokoju. Wydaje się nawet, że brak było śladów działania dymu.” Przypadek Mary Rees, która stała się najbardziej znaną ofiarą samospalenia stał się obiektem zainteresowania CIA, które miało na jego temat własną teorię. Ale o tym za chwilę.

...

1/2

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Zagadkowe-zjawisko-samospalenia,wid,12708698,wiadomosc.html
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 28, 2010, 20:25:55 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Grudzień 26, 2010, 19:32:14 »

Ludzkie płonące pochodnie
15 wrz, 09:22
Wydawnictwo Astrum


fot. Getty Images

John Crook po raz ostatni widział swoją narzeczoną w marcu 1979 roku. W nocy 18 marca kobieta spłonęła żywcem we własnym łóżku. Do dziś nikt nie wie, jak to się stało. Pewne jest jedynie to, że w zdarzeniu nie maczały palców osoby trzecie.

To, co spotkało Belindę James nauka określa mianem spontanicznego samozapłonu ludzkiego ciała (Spontaneous Human Combustion). W procesie tym w ciągu kilku sekund człowiek zamienia się w popiół. SHC to jeden z najbardziej tajemniczych i niebezpiecznych fenomenów ludzkiego świata. Dlaczego naukowcy nadal nie potrafią znaleźć jednoznacznych przyczyn tego medycznego absurdu?

Zadziwiające zjawisko od ponad trzech wieków zaprząta ludzką świadomość. Jeden z pierwszych udokumentowanych przypadków pochodzi z początków XVIII wieku. Wtedy to samoistnie spłonęła a hrabina Cornelia Bandi. Świadkowie twierdzili, że kobieta po prostu rozsypała się w popiół. Zidentyfikować udało się jedynie nogi, na wpół spaloną głowę oraz niewielką ilość mazistego, przypominającego tłuszcz popiołu.

Ogień nie spowodował żadnych innych szkód. Za przyczynę zgonu uznano nieumyślne podpalenie. Dziś wiadomo już, że diagnoza była błędna. Współczesna nauka jest w stanie określić, jakie czynniki wywoływać mogą niezwykłe zjawisko. Samozapłon dotyczy najczęściej kobiet, ludzi otyłych i nerwowych, a także alkoholików. Nie brakuje również przypadków, w których przyczyn upatrywano w boskiej interwencji – swoistej karze wymierzonej przeciw grzesznikowi w myśl przekleństwa: niech Cię piekło pochłonie!

Do samozapłonu dochodzi zawsze nieoczekiwanie. Wyjaśnienie fenomenu jest o tyle trudne, że SHC w 90% przypadków kończy się śmiercią, a świadkami zjawiska są zazwyczaj tylko ofiary. Pocieszająca – jeśli w ogóle można użyć tego słowa – jest teoria, że płonące osoby nie są świadome tego, co się z nimi dzieje, a ich ciało pali się w błyskawicznym tempie.

Koncepcji tej przeczy jednak głośny przypadek Irvinga Bentleya z Coudersport w Pensylwanii. Szczątki 93-letniego lekarza odnalazł inkasent Don Gosnell. Po mężczyźnie pozostał jedynie fragment nogi. Amerykański sąd orzekł wówczas, że emerytowany lekarz zasnął paląc papierosa.

1/3

...

http://strefatajemnic.onet.pl/extra/ludzkie-plonace-pochodnie,1,3686977,artykul.html
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Listopad 12, 2011, 22:52:02 »

Spontaniczny samozapłon
12 lis 2011



Co jakiś czas do serwisów informacyjnych trafia wiadomość o tym, że ktoś, bez żadnych, wyraźnych powodów nieoczekiwanie stanął w płomieniach. Zjawisko takie nazywane jest spontanicznym samozapłonem i jest słabo zbadane przez naukę. Wiadomo o nim jedynie to, że samozapłon związany jest ze zmianą chemiczną w organiźmie człowieka, które może nastąpić u każdego w dowolnym momencie.

Ostatni głośny przypadek spontanicznego samozapłonu miał miejsce we wrześniu tego roku (2011 r.) w Irlandii. Znaleziono wówczas zwęglone ciało starszego mężczyzny, który staną w płomieniach leżąc w swoim łóżku, z głową blisko piecyka. Prowadzące śledztwo policja uznała jednak, że ten fakt nie miał związku z tym wydarzeniem i nie był ani przyczyną, ani nawet jednym z elementów, które mogły doprowadzić do spontanicznego samozapłonu. W tym przypadku płomień był tak intensywny, że nadpalił także podłogę pod mężczyzną i sufit bezpośrednio nad nim. Reszta pomieszczenia pozostała nietknięta.

Po raz pierwszy przypadek spontanicznego samozapłonu opisano w historycznych annałach w 1400 r. i dotyczył on włoskiego rycerza zwanego Polonus Vorstius (swojska nazwa jak na Włocha), który znany był z tego że lubił wino, kobiety i śpiew (co dodatkowo każe przypuszczać że jego korzenie były nad Wisłą). Któregoś dnia Polonus popił tęgo szczególnie mocnego wina, które mu w końcu zaszkodziło. Rycerzem targnęły torsje i zaczął gwałtownie wymiotować bardzo intensywnym …..ogniem, wprowadzając swoich współbiesiadników w zdumienie, bo wino pili wszyscy i tylko Polonusowi zaszkodziło w tak niezwykły sposób.

Polonus nie był jedynym przypadkiem osoby szlachetnie urodzonej, która stała się ofiarą spontanicznego samozapłonu. Żyjąca w XVIII w. hrabina Cornelia Di Bandi, pewnego dnia o świcie była właśnie w połowie drogi pomiędzy swoim łóżkiem a oknem, gdy nagle zamieniła się w płonącą żagiew. Płonęła tak gwałtownie, że z jej w większości zwęglonego ciała zostały jedynie łydki i trzy palce. Hrabinie zrobiło się gorąco w łóżku nad ranem, ale stanęła w płomieniach zanim dotarła do okna, które bez wątpienia chciala uchylić. W pokoju paliły się tej nocy dwie łojowe świece, które także spłonęły, ale ich knoty pozostały nienaruszone. Cały pokój pokryła sadza. Na stole leżał chleb, który otrzepano z sadzy i rzucono psom do zjedzenia, ale psy nie chciały go ruszyć , co wprawiło i tak zadziwionych świadków tego co się stało w dodatkowe zdumienie.

W latach 70-tych mieszkała – wraz ze swym mężem i synem – we Francji pani Ginette Kazimierczak. Któregoś dnia obaj panowie (ojciec i syn) nie wrócili na noc do domu co zmartwiona Ginette zgłosiła na drugi dzień na policję. Przez kilka następnych dni nie wychodziła z domu i wreszcie odwiedził ją zaniepokojony tym sąsiad. Wewnątrz znalazł jej zwęglone zwłoki z których nietknięte płomieniami pozostały tylko nogi. Nic więcej w jej mieszkaniu nie nosiło śladów pożaru.

W 1967 r. pasażer jednego z londyńskich autobusów dostrzegł przez okno słup błękitnego ognia na korytarzy mijanego przez siebie budynku. Wysiadł na następnym przystanku i niezwłocznie zawiadomił straż pożarną sądząc, że widział wybuch instalacji gazowej. Kiedy strażacy dotarli na wskazane miejsce, znaleźli zwłoki bezdomnego mężczyzny z przeciętym podbrzuszem z którego wydobywały się błękitne płomienie.

W 1725 r, dozorca paryskiej gospody postawił cały zjazd na nogi, gdy poczuł w budynku dym. Okazało się że jedyny pożar jaki miał miejsce wydarzył się w kuchni dozorcy, gdzie znaleziono kompletnie zwęglone zwłoki jego żony. Żona dozorcy gotowała właśnie obiad, gdy stanęła w płomieniach. Mimo, że jej ciało zamieniło się w popiół to drewniana łyżka w jej rekach pozostała nietknięta przez płomienie, podobnie jak słomiana mata na której stała. Dozorca został jednak oskarżony o morderstwo, jednak został wkrótce uniewinniony, gdy sędzia uznał przypadek spontanicznego samozapłonu za rządzenie boskie.



W miejscowości St. Petersburg na Florydzie, właścicielka kamienicy czynszowej robiła obchód swojego budynku, gdy zauważyła , że klamka jednego z mieszkań jest niezwykle gorąca. Mieszkanie wynajmowała Mary Reeser, która jednak nie odpowiadała na natarczywe pukanie właścicielki domu. Wyważono w końcu drzwi i w mieszkaniu znaleziono zwęglone zwłoki lokatorki na również zwęglonym dywanie. Stało na nim także krzesło i stół, które pozostały nietknięte przez płomienie , podobnie jak stos gazet leżących tuż obok skraju dywanu. Spontaniczny samozapłon przetrwała także stopa Mary Reeser oraz jej czaszka, która wg niektórych świadków skurczyła się do wielkości filiżanki.

Jack Angel pozwał do sądu producenta wodnych boilerów, żądając 3 mln. dolarów zadośćuczynienia za poparzenia jakich doznał w wyniku awarii urządzenia. Doktor, który dokonywał oceny stanu poparzenia Jacka zauważył jednak, że poparzenia jakich doznał właściciel boilera pochodzą z wewnątrz jego ciała a nie z zewnątrz. Wzięty w krzyżowy ogień (sic) pytań Jack przyznał się w końcu, że obudził się którejś nocy ze strasznymi poparzeniami na całym swoim ciele. Przypadek Jacka uznano ze jedyny, w którym ofiara spontanicznego samozapłonu przeżyła to niezwykle wydarzenie.

Kolejna ofiarę samozapłonu znaleziono w Nowym Jorku. Mężczyzna doszczętnie spłonął podczas oglądania serialu „The Twilight Zone” („Strefa zmroku”). W prasie, która poinformowała o tym przypadku nie podano jaki odcinek serialu oglądał.

Istnieje jeden przypadek spontanicznego samozapłonu, który był obserwowany przez świadka. Mężczyzna, który opiekował się swoją chorą psychicznie córką, kątem oka zauważył słup ognia, który na sekundę pojawił się w drzwiach jej pokoju. Mężczyzna natychmiast pobiegł zobaczyć co się stało i znalazł swoją córkę w płomieniach. Siedziała cicho na krześle i nic nie wskazywało na to, że płomienie sprawiają jej ból. Zszokowany ojciec zaczął gasić ogień i sam dotkliwie poparzył sobie dłonie. Po tym wydarzeniu jego córka zapadła w comę i wkrótce zmarła.

Mimo, że przypadki spontanicznego samozapłonu zdarzają się z zadziwiającą regularnością, zjawisko to wymyka się naukowemu wytłumaczeniu i wciąż zadziwia swoja niezwykłością, gwałtownościa i grozą, gdy płomienie zamieniają ludzkie ciało w kupkę popiołu jednocześnie pozostawiając wszystko dookoła ofiary w stanie nienaruszonym.

http://nowaatlantyda.com/2011/11/12/spontaniczny-samozaplon/
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
sasquatch89
Gość
« Odpowiedz #3 : Listopad 13, 2011, 22:22:29 »

Kiedyś pisałem o tym na INFRA. Analizując tego typu historie stwierdziłem że najtrafniej można to wytłumaczyć jako przeciążenie energetyczne. Ciało energetyczne przyjmuje poziom energii którego nie jest w stanie "uziemić" ciało fizyczne i wtedy następuje "zwarcie" manifestujące się w taki sposób.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #4 : Luty 18, 2012, 22:08:30 »

Kto bedzie usilowal wywolac przebudzenie sposobami technicznymi ( mozna , to proces energetyczny) otworzenie 1 czakry. Ten naraza siebie na samospalenie, gdyz cialo fizyczne nie jest jeszcze gotowe do przeprowadzenia takiego potecjalu energetycznego , ktory wyzwoli kundalini. A w najlepszym wypadku , calkowite lub czesciowe zniszczenie organu , ktory nie ma wibracji gotowej do zestrojenia sie z energia kundalini.
Nasze cialo fizyczne jest ( musi byc) przewodnikiem tej przeogromnej energii , nie moze byc opornikiem w zadnym miejscu , bo wowczas zwyczajnie nastepuje zwarcie.
A co sie dzieje przy zwarciu to wiadomo.
Do zdarzenia doszło 8 lutego 2012 w Częstochowie. O 20:45 straż pożarna dostała zgłoszenie, że z jednego z mieszkań czteropiętrowego bloku przy ul. Botanicznej wydobywa się czarny, gęsty dym. Klatka schodowa była tak zadymiona, że obawiano się bardzo trudnej akcji ratowniczej. Strażacy pojechali gasić pożar, ale po wejściu do środka lokalu zobaczyli zdumiewający widok. Całkowicie spalone ciało kobiety i... ani śladu pożaru!

Kobieta leżała w kuchni, obok niej leżała też spalona szmatka. Była to, poza ciałem, jedyna rzecz, która spłonęła. Strażacy stwierdzili, że nie było żadnych śladów ognia, a także nie dało się stwierdzić, co było powodem pożaru. Ciało kobiety było tak spalone, że nie dało się ustalić jej danych personalnych.

Wszystko wskazuje na to, że oto mamy w naszym kraju kolejny przypadek tego zadziwiającego fenomenu.
...

http://strefatajemnic.onet.pl/ezoteryka/wewnetrzny-plomien,1,5029971,artykul.html

Czyżby samospalenie ?
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #5 : Luty 19, 2012, 00:05:09 »

Moim zdaniem tak , to jest samospalenie. czasami taki proces uruchamia się " samoistnie" to znaczy nie do końca samoistnie bo zawsze musi mu towarzyszyć impuls energetyczny uruchamiający go. Ale bywa iż jest to długotrwały i olbrzymi stres , traumatyczne przeżycia , które wyzwolą olbrzymią energię w sposób niekontrolowany u człowieka , którego ciało fizyczne nie jest przygotowane na ten przepływ energii.

Opisane objawy raczej na to wskazują , bowiem proces spalania jest całkowicie wewnętrzny , widać zazwyczaj niebieski ogień , towarzyszy procesowi duża temperatura , ale nie zapala się normalnie znany nam ogień palący wszystko w okół.
To jest proces transformacji a nie spalania naturalnie , spala tylko " instalacje" ciało materialne człowieka gdy stawia ono mu opór w przepływie.
Dlatego jeszcze raz, nie bawmy się w techniczne otwieranie I czakry , bowiem konsekwencje są zawsze tragiczne.
Ta transformacja musi zaistnieć samotnie wówczas jest niegroźna bowiem dzieje się to tylko i wyłącznie gdy Człowiek w 100% jest już gotów na nią. 

Czyli tak naprawdę żadne techniki! Są bardzo niebezpieczne , oczyszczanie ciała fizyczne ( odpowiednie diety) i mentalne oraz etyka życia ( czystość myśli słów i czynów) plus życie uczuciem miłości i przez ten pryzmat korzystanie z wiedzy. Wówczas podnosi się w nas wibracja  i w sposób naturalny przygotowuje materię do przepływu tej niesamowicie ogromnej energii.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 00:09:37 wysłane przez Kiara » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Luty 19, 2012, 18:07:29 »

Na Discovery Scince (lub którymś z ich kanałów) emitują program "wyjaśnić niewyjaśnione" i w jednym z odcinków poruszają właśnie sprawę samospaleń. Jeden z badających to zjawisko próbuje zepchnąć ten fenomen do prostego wg niego czynnika, jakim jest "efekt knota". Polega on na tym, że nasze ciało z racji tego, że posiada dość duże ilości tłuszczu, stanowi swego rodzaju "świecę" natomiast knotem w tym zjawisku ma być jakieś zewnętrzne źródło ognia.
W moim przekonaniu to niedorzeczność i podobnie wypowiadał się inny badacz tego zjawiska. Jak twierdzi, "efekt knota" nie jest w stanie doprowadzić do wytworzenia tak potężnej temperatury, jaka powstaje podczas samospaleń, a zwykłe zapruszenie ognia, nawet z papierosa nie jest w stanie doprowadzić do rozpalenia tłuszczu w ludzkim organizmie.
Spotkałem się również z inną teorią.
Wg LO (Ligi Opiekunów) zjawisko to jest skutkiem "uprowadzeń", których dokonują na nas Szarzy/Zeta (ta mniejsza rasa). Fakt zaistnienia tego zjawiska nie jest powszechny, dlatego nie dotyczy wszystkich wzięć. Dokonują oni (bodaj, nie pamiętam dokładnie tego wyjaśnienia) dwóch rodzajów uprowadzeń. Jedno z nich polega na transportowaniu "wziętego" do innego wymiaru i te właśnie przypadki kończą się samospaleniami, a wynika to z faktu, że nasze ciała nie są energetycznie/częstotliwościowo dostosowane do takich przeskoków i kończy się to w taki sposób właśnie.
To tak w ogromnym skrócie. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #7 : Luty 27, 2012, 18:26:00 »

Osobiście jestem również jak najbardziej przekonany, że przyczyną samospalenia jest energia kundalini, którą nie bez powodu jogini nazywają m.in. "energią żaru". Jednakże aby taki destrukcyjny efekt wywołać nie wystarczy np. długotrwały stres. W takiej sytuacji jeżeli energia kundalini napotka na blokadę utrudniającą jej ujście ona po prostu cofa się i ponownie "naciera" na przeszkodę powodując w tym miejscu uczucie silnego bólu aż ją pokona i znajdzie ujście. Moim zdaniem aby powstał efekt samospalenia muszą być spełnione dwa warunki: 1/ muszą być pobudzone naraz wszystkie "zwoje" energii kundalini czyli cała jej moc jaka drzemie w człowieku 2/ musi wystąpić świadomy lub podświadomy bardzo silny ale zarazem bardzo negatywny ładunek emocjonalny np. bardzo silne pragnienie śmierci, który będzie w stanie wytworzyć w naszym ciele blokadę nie do pokonania przez tę energię.
Wiedza na temat kundalini przekazana została  ludziom jako jedna z możliwości docierania do ich wewnętrznej mocy. Dlatego też powinna być w obecnych czasach ujawniana pełna wiedza o tej energii, sposobach jej pobudzania i o ewentualnych zagrożeniach jakie może ze sobą nieść w przypadku nie stosowania się do określonych zasad. Samo straszenie ludzi przed jej pobudzaniem przynosi więcej szkody niż pożytku.
Zapisane
Strony: [1] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.058 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

fifa11 halotupsy magicalespackluporum kursor truegaming