Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 15:46:30


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kamienne kregi-kamienny testament"  (Przeczytany 75430 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #150 : Grudzień 03, 2012, 12:15:46 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
Nie zapominaj że plaża broni dostępu do morza ... mam nadzieję że to łatwa zagadka
czy masz na mysli rownowage dwoch aspektow, meskiego i zenskiego, czy
tez symbolike czasoprzestrzeni woda=czas oraz ziemia=plaza=Wielka
Matka=materia, czy tez podswiadomosc i Ego?
pozdrawiam
Zapisane
Kate
Gość
« Odpowiedz #151 : Grudzień 03, 2012, 13:02:24 »

Plaza to beach, czy bitch Mrugnięcie tak z angielskiego...

//Ciekawe czego broni? Z politowaniem//
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #152 : Grudzień 03, 2012, 15:37:51 »

Plaza to beach, czy bitch Mrugnięcie tak z angielskiego...

//Ciekawe czego broni? Z politowaniem//
ciepło, ciepło a może to przypadek? Uśmiech

Cytuj
Cytuj
Nie zapominaj że plaża broni dostępu do morza ... mam nadzieję że to łatwa zagadka
czy masz na mysli rownowage dwoch aspektow, meskiego i zenskiego, czy
tez symbolike czasoprzestrzeni woda=czas oraz ziemia=plaza=Wielka
Matka=materia, czy tez podswiadomosc i Ego?
pozdrawiam
Hmmm, skąd u ciebie woda to czas? Jakieś uzasadnienie?
« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2012, 15:40:50 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #153 : Grudzień 03, 2012, 15:52:06 »

Plaża, to jałowy piasek, ale ciepły, zachęcający do lenistwa, opalania się w promieniach słońca. 
Tylko, że opala wąskie pasmo UV. Można przedawkować i chorować.
Tak, czy inaczej, w wodzie (podświadomości) kryje się prawdziwa wiedza. Zaś my wolimy
byczyć się na „plaży” z jej iluzyjnym ciepełkiem.
Zbyt długie plażowanie, to martwota, spalenie, sen. Mrugnięcie

To pa  Duży uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #154 : Grudzień 03, 2012, 16:02:26 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
Hmmm, skąd u ciebie woda to czas? Jakieś uzasadnienie?
Jak kto chce tak ujac, to moze to byc beach/bitch, ktora broni czy lepiej pozoruje obrone, bo i tak musi wspoldzialac. Od bodajze Heraklita
nie mozna wstapic dwa razy do tej samej wody, no i Saturn zywiacy sie czasem=woda i reszta z wielu porownan. Chrzciny czyli wyjscie z czasu,
czyli pokonanie kregu czasu, kola czasu, cyklu narodzin i smierci.
pozdrawiam
Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #155 : Grudzień 03, 2012, 17:16:07 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
Hmmm, skąd u ciebie woda to czas? Jakieś uzasadnienie?
Jak kto chce tak ujac, to moze to byc beach/bitch, ktora broni czy lepiej pozoruje obrone, bo i tak musi wspoldzialac. Od bodajze Heraklita
nie mozna wstapic dwa razy do tej samej wody, no i Saturn zywiacy sie czasem=woda i reszta z wielu porownan. Chrzciny czyli wyjscie z czasu,
czyli pokonanie kregu czasu, kola czasu, cyklu narodzin i smierci.
pozdrawiam
"Nie można wstapić dwa razy do tej samej wody" nie sugeruje cykliczności, wręcz przeciwnie. W drugim zdaniu piszesz "kregu czasu" co sugeruje cykliczność, a jak wiadomo to cecha czasu - powtarzalność, cykliczność. Woda jest - jak słusznie napisał ptak źrodełem chaosu a nie czasu, zatem kto jest źrodłem czasu? Uśmiech ciepło, ciepło? zimno , zimno?

Chrzest to narodziny, wyjście z wody, ale czy wyjscie z domu do pracy to jest to samo co dom?
« Ostatnia zmiana: Grudzień 03, 2012, 17:18:15 wysłane przez nagumulululi » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #156 : Grudzień 03, 2012, 18:20:36 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
"Nie można wstapić dwa razy do tej samej wody" nie sugeruje cykliczności, wręcz przeciwnie. W drugim zdaniu piszesz "kregu czasu" co sugeruje cykliczność, a jak wiadomo to cecha czasu - powtarzalność, cykliczność. Woda jest - jak słusznie napisał ptak źrodełem chaosu a nie czasu, zatem kto jest źrodłem czasu? Uśmiech ciepło, ciepło? zimno , zimno?

moim zdaniem chodzi o sens relacji woda=czas, wiec cyklicznosc nie jest
zawsze cecha wspolna we wszystkich przypadkach. Dla mnie zrodlem
wszystkich fenomenow jestes Ty czy ja, ale jak chcesz to Saturn/kronos
zawsze byl panem czasu, zas Ksiezyc jego pomocnikiem.
Cytuj
Chrzest to narodziny, wyjście z wody, ale czy wyjscie z domu do pracy to jest to samo co dom?
tu tez wazny jest sens a nie logiczna wyliczanka.
pozdrawiam
Zapisane
Kate
Gość
« Odpowiedz #157 : Grudzień 03, 2012, 21:11:15 »

ptak
cyt
Cytuj
Zbyt długie plażowanie, to martwota, spalenie, sen.

Czyli ZYCIE to co? Nurkowanie? Mrugnięcie


Zapisane
nagumulululi
Gość
« Odpowiedz #158 : Grudzień 05, 2012, 00:25:05 »

Witaj nagumulululi,
Cytuj
"Nie można wstapić dwa razy do tej samej wody" nie sugeruje cykliczności, wręcz przeciwnie. W drugim zdaniu piszesz "kregu czasu" co sugeruje cykliczność, a jak wiadomo to cecha czasu - powtarzalność, cykliczność. Woda jest - jak słusznie napisał ptak źrodełem chaosu a nie czasu, zatem kto jest źrodłem czasu? Uśmiech ciepło, ciepło? zimno , zimno?

moim zdaniem chodzi o sens relacji woda=czas, wiec cyklicznosc nie jest
zawsze cecha wspolna we wszystkich przypadkach. Dla mnie zrodlem
wszystkich fenomenow jestes Ty czy ja, ale jak chcesz to Saturn/kronos
zawsze byl panem czasu, zas Ksiezyc jego pomocnikiem.
Cytuj
Chrzest to narodziny, wyjście z wody, ale czy wyjscie z domu do pracy to jest to samo co dom?
tu tez wazny jest sens a nie logiczna wyliczanka.
pozdrawiam
Chyba nie lubisz zagadek? ale może jescze jedna ...

Tron zielonego na nim stoi; gdy połączone z rumakiem przemienia się w istotę aby pożreć resztki zielonego - ten który ją złapie jest symbolem saturna

Uśmiech mam nadzieje że łatwe
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #159 : Grudzień 17, 2012, 13:48:09 »

Krucjata czyli Ekspedycja kontra reszta świata w poszukiwaniu zaginionej ARKI PRZYMIERZA!
utworzona przez użytkownika Zofia Piepiórka w dniu 9 grudnia 2012 o 14:51 ·
Przeczytałam arcyciekawy art. który mnie rozbawił, a potem pomyślałam: czy „Baca” pisze o tym samym co ja, ale w sposób zawoalowany i dlatego myślimy tak samo i czy może to być przypadek?? Dokładnie tak powinna wyglądać ekspedycja poszukiwawcza w Polsce! Dlatego nie wysiliłam się twórczo i przytaczam fragmenty, co wygląda jak parodia Jego tekstu.

 Jeżeli poczucie humoru Bacy dorównuje inteligencji to już cię lubię, zbieraj ludzi i przybywaj zgodnie z planem. http://innemedium.pl/wiadomosc/kolejna-piramida-w-europie-potrzebna-ekspedycja-naukowa

Moje odkrycie zaczęło się wiele lat temu od tego, że błąkając się po mieście odkryłam w górach piramidę. Stała sobie bezpańska, biedna i zapomniana od tysięcy lat. Namierzyłam ją i opisałam w książce.

(Odwieczna Święta Góra – tak ją nazywają tubylcy. Ma zbyt regularne kształty i proporcje… ale to zaledwie czubek góry. Robiąc tam zdjęcia okazało się, że data i czas nie zgadza się z tym co wyświetliło się na zdjęciach. Dlaczego? Jest tam silne pole elektromagnetyczne, które ma wpływ na elektronikę, a więc również na komórki. Czy jest to stałe czy zmienne pole magnetyczne? Jest to ściana wschodnia i północna zasypanej piramidy jak w opisie Bacy!)

Na foto doskonale widać ścianę wschodnią i północną piramidy. To najlepsza fotografia jaką mam, zrobiona telefonem, no więc nie ma co grymasić, że słaba jakość bo więcej megapikselów z emerytowanej Sony Ericsson nie da się wycisnąć. Byłam co prawda bliżej piramidy, ale pod słońce więc to i tak są najlepsze foto.

Ponieważ mam nieodparte przeczucie, że to dzieło Słowian należy nie dopuścić aby ją sprofanowali Hebrajczycy albo Anglosasi, bo zaraz ukradną co się da i wywiozą do swoich muzeów gdzie w piwnicach wszystkie nasze artefakty przepadną raz na zawsze.

 Aby do tego nie doszło należy oczywiście piramidę obrabować przed nimi. Tylko takie rozwiązanie zapewni bezpieczeństwo słowiańskim artefaktom. To proste i nawet ma prostą nazwę - prywatyzacja. Hebrajczycy i Anglosasi oczywiście mogą wrogo i nieprzychylnie szemrać, ale nie należy się tym przejmować, gdyż naszej ekspedycji towarzyszyć będzie znacznie większa dyskrecja.

Teraz trochę o terenie.

Piramida wygląda zupełnie jak te z Bośni, ale stoi sobie w Europie Zachodniej. Poza tym wygląda tak samo jak tamte słowiańskie, a nawet lepiej bo proporcje posiada żywcem wzięte z "wielkiej" piramidy w Gizie. Dałem cudzysłów ponieważ tamta w porównaniu z naszą jest po prostu karłowata. Jej lokalizacja jest ze zrozumiałych względów na razie utajniona. Jej dokładną pozycję pozna tylko i wyłącznie elita wyłoniona w drodze selekcji naturalnej. Nie chcemy tam hord archeologów, pseudo naukowców, lub co gorsza zlotu hebrajskich sępów. Nie chcemy też aby ją otwarli i splądrowali syjoniści podszywający się pod... skarb państwa jakiś.

O przyrodzie

 Przyroda gryzie, bzyczy i kwiczy, a jeśli ktoś się wychował w cieplarnianych warunkach centrum wielkiego miasta no to nawet jeszcze nie wie jak matka natura potrafi uprzykrzyć  życie. Pod piramidą płynie sobie strumyk, ale dalej leci pas asfaltu i jest taki jazgot jak na wojskowym lotnisku.

Cel ekspedycji

 Przypomnę - jest bardzo prosty: wynieść z piramidy tyle ile się uda, (najlepiej wszystko uratować) i dobrze spieniężyć. Nie wiadomo co tam jest. I to właśnie urok tej przygody. Może jakieś posążki, może figurki, może sztabki a może mumia jakiegoś Szaraka. Co by nie było można to uchronić przed zniszczeniem (jak domniemany porzucony i bezpański sfinks na szczycie piramidy), czyli wytargać a potem sprawiedliwie zgonić u kolekcjonerów, których oczywiście stać na właściwą opiekę i prawidłową ochronę wydobytego dorobku ludzkości. Artefakty bowiem tak czy siak przepadną z widoku publicznego - one zawsze przepadają. Jedyna różnica jest taka że w odróżnieniu od "oficjalnej" metody to my się obłowimy jako pośrednicy, a nie jakieś "skarby" państwa. Poza tym artefakty nie będą skazane na zgnicie w jakiejś zatęchłej muzealnej piwnicy tylko będą miały należytą, kosztowną i doskonałą ochronę jaką im zapewnią tylko i wyłącznie nie zadłużeni u żydów kolekcjonerzy o których można wszystko powiedzieć z wyjątkiem - ubodzy. "Skarby" państwa są ubogie, kolekcjonerzy nigdy.

No tak czy nie tak?

Ekspedycja oczywiście odbędzie się zgodnie z prawem międzynarodowym, które jasno i bezdyskusyjnie stwierdza że wszystko znajdujące się na wodach międzynarodowych należy do znalazcy. A nasza piramida znajduje się na pograniczu Oceanu Atlantyckiego i Indyjskiego, na całkiem sporej wyspie o nazwie Europa. I tak właśnie, Krucjata, czyli, ekspedycja w celu uratowania starożytnych artefaktów, zaplanowana jest spontanicznie na lipiec 2013 roku.

Ponieważ noce w górach są zimne, a my nie lubimy marznąć, bo naszym środowiskiem naturalnym jest plaża. Gór nienawidzimy prawie tak samo mocno jak górali. Normalnie to sama bym się wzięła za to znalezisko i nie zawracał nikomu dupy, ale niestety piramidy w żaden sposób nie da się ugryźć w pojedynkę. Trochę jest przyduża jak na jednego człowieka i potrzeba więcej ludzi aby ją otworzyć … i sprofanować.

 W skład ekspedycji wejdzie zatem pięć – sześć osób, no w porywach do siedmiu. Starannie wybranych osób.

Wymagania.

 Zawsze żyłam bez sztywnych zasad gdyż cenię sobie słowiańską niezależność. Dlatego też nie traktujcie poniższych "zasad" zbyt dosłownie lecz jako zgrubne wytyczne umożliwiające przede wszystkim wam - potencjalnym uczestnikom uniknięcie ewentualnych rozczarowań. Wszystkie zasady są w końcu po to, aby je elegancko naginać i tak samo też jest z poniższymi.

Oto one:

 Wiek uczestników zawierać się powinien pomiędzy 30 a 60 lat. Nie dlatego, bo tak sobie wymyśliłam, tylko, dlatego gdyż nie chcemy osób które mają fiu bździu lub też spierniczałych, marudzących emerytów.

W skład ekspedycji wejdzie bowiem połowa kobiet – to bardzo ważne jako że uczestnicy powinni być:

- Maksymalnie psychopatyczni – ponieważ nie chcemy osób o zachwianej równowadze moralnej.

- Choleryczni – gdyż nie będziemy głosować czy np. obejść obalone drzewo z lewej lub prawej, tylko je natychmiast obejdziemy w ślad za pewnym siebie cholerykiem.

- Zdobycie piramidy i splądrowanie jej zawartości jest jedynym celem ekspedycji. Celem który jest wyłącznym i spycha na bok wszystkie inne.

Chodzi o to aby udział w Krucjacie wzięli ludzie którzy mają czasu do oporu i ponadto zawsze dają radę, czyli kończą to co rozpoczęli. Ludzie którzy w dowolnym zakątku świata potrafią zorganizować sobie jedzenie, schronienie oraz pieniądze. Z tego też względu automatycznie odpadają jakieś sieroty misjonarskie po misjach w Afganistanie lub Bośni, gdyż oprócz wrodzonej niezaradności posiadają spory mętlik we łbie oraz ci wszyscy pseudoeksperci od nauki survivalu dobrej co najwyżej dla rolników w telewizji. W naszej ekspedycji wezmą więc udział tylko i wyłącznie zaradni i czyści rasowo Słowianie z wrodzonym genetycznie instynktem nagłego improwizowania. Elita innymi słowy. Słowiańskie orły. Elita, która rozwiązuje problemy na lata przed tym zanim lemingi zaczną w ogóle rozumieć i nieśmiało dreptać wokół kłopotów i dostrzegać "owo trudne" zagadnienie.

Etap I

Ten etap zajmie około tygodnia. Jak widzicie na foto piramida jest jak te bośniackie pokryta w całości lasem. Trzeba będzie zatem zatargać cały majdan na górę, urządzić ukryte obozowisko po czym no cóż... zdjąć odrobinę tego lasu :-)

Po co? To bardzo proste – aby się upewnić już na sto procent, że piramida nie jest dziełem matki natury. Jako osoba maksymalnie sceptyczna i nie wierząca w nic co nie jest przynajmniej dwukrotnie  i niezależnie udowodnione, mogę wam powiedzieć że szanse na to że to dzieło rąk człowieka oceniam na 90 procent.  To dużo, bowiem przemawiają za tym równe krawędzie tej konstrukcji i takie same kąty nachylenia ścian. - jak chyba widać? Doszłam więc do przekonania że warto sprawie bliżej się przyjrzeć, czyli w ramach zabijania wakacyjnej nudy poświęcić parę tygodni. Jeśli po przekopaniu się przez ziemię piramida okaże się jednak cudem matki natury, no cóż wówczas ekspedycja dobiegnie końca po jakimś tygodniu zabawy.

Potem zapewne usiądę jak zwykle na przytulnej plaży w poszukiwaniu ginących z roku na rok nadmorskich fok i to tyle, jeśli chodzi o przyszłoroczne plany na wakacje.

Jeśli natomiast piramida okaże się ulepiona ludzkimi rączkami z jakichś obrobionych kamyków nastąpi bardzo intensywny:

 Etap II

Ten etap potrwa co najmniej dwa miesiące  które upłyną na zabawie w krasnoludków od Królewny Śnieżki, czyli wierceniu, kuciu, rąbaniu po to aby przepier*olić się przez nie wiadomo jak grubą ścianę aż do wnętrza piramidy. Szanse że pod tym cholernym lasem znajdziemy jakieś drzwi i uda się otworzyć obiekt wynoszą bowiem ZERO. Trzeba zatem ryć. No nie ma zmiłuj. A więc ze względu na wysokość operatorzy łomów, łopat, kilofów oraz młotów pneumatycznych bezwarunkowo muszą posiadać zdolność do pracy w warunkach prawie beztlenowych. Jeśli myślicie że to wszystko jeśli chodzi o wymagania jesteście w błędzie. Aby się do Krucjaty nie przemknęło nawet teoretycznie jakieś słabe ogniwo zaniżające wydajność całej ekspedycji przygotowałam cały szereg okrutnych ale sprawiedliwych testów.

Dlaczego?  Niestety, ale Krucjata będzie bowiem tak silna jak jej... najsłabsze ogniwo.  I ani grama więcej. Dlatego najsłabszy musi być KIMŚ, jasne? Nie do pomyślenia jest aby w składzie Słowiańskiej Krucjaty znalazło się jakieś hebrajskie kukułcze jajo, które zrujnuje całą ekspedycję.

Amatorzy i pozerzy zatem odpadają albowiem trzeba dobrać się do piramidy. Piramidy, ok? Ja sama wiem już co nieco o wyburzaniu średniowiecznych zamków :-) no ale nie uważam się za eksperta bo piramidy to zupełnie inna historia. Piramidy, co tu dużo mówić, są najtrwalszymi budowlami jakie potrafi postawić homo sapiens. Nie ma na świecie nic solidniejszego. Aby zatem dobrać się do piramidy potrzeba samych asów. Asów naprawdę znających się na demolce.

Asów zaś bez trudu się wyłoni przy pomocy testów.

Faza wstępna bowiem oceni indywidualne predyspozycje umysłowe wszystkich chętnych po to aby jeszcze przed spotkaniem w realu usunąć z grupy jednostki nienadające się mentalnie do tej ekspedycji. Chodzi tylko i wyłącznie o osoby myślące logicznie i zdrowo rozsądkowo. Reguły tej całej selekcji są proste: Krucjata czyli Ekspedycja kontra reszta świata. Obowiązuje tylko i wyłącznie stuprocentowa lojalność wobec uczestników wyprawy i stąd te wszystkie konieczne wymagania.

I jak, są jacyś chętni?

 Prawdziwa przygoda czeka. Sławy lub rozgłosu uczestnicy Krucjaty co prawda nie zdobędą ale coś lepszego być może - anonimową szansę na życie z odrobiną godności. Bo jakby nie patrzeć to ostateczne podsumowanie wszystkich za i przeciw wygląda w sumie tak: do stracenia w tej przygodzie w zasadzie nie ma NIC - do wygrania jest WSZYSTKO.

Więcej newsów zatem o tej piramidzie już nie będzie, przynajmniej do czasu pełnego zakończenia prac ratunkowo wydobywczych a wszelkie dalsze kontakty będziemy sobie prowadzić tylko poprzez pozostawionego w komentarzach przez tych, którzy się do ekspedycji zgłoszą maila.

Potrzeba nam zatem po prostu dobrej, naprawdę anonimowej, szanującej prywatność uczestników ekspedycji jakiejś sprawdzonej już poczty elektronicznej - jak ktoś coś wie niech nie bierze tej wiedzy do grobu.

Zofia Piepiórka

Ciag dalszy na:  https://www.facebook.com/notes/zofia-piepi%C3%B3rka/krucjata-czyli-ekspedycja-kontra-reszta-%C5%9Bwiata-w-poszukiwaniu-zaginionej-arki-pr/560810660611477

----------
Zofia Piepiórka

O Arce Przymierza napisano wiele książek i publikacji. Nakręcono wiele filmów. Jak dotej pory nikt nie zwrócił uwagi na jeden szczegół... Co wam przypomina ten kształt? To kształt grobowca, np. faraona lub króla. Wg opisu Mojżesza w Arce Przymierza znajdowały się kamienne tablice z Dekalogiem Boga Jahwe oraz pisma i laska.
Jestem wizjonerką i na podstawie własnych wizji oraz wieloletnich poszukiwa
ń i badań na terenie Gdyni odkryłam odwieczną tajemnię wiary w Świętej Górze. Strzegli ją pustelnicy od wieków do czasu wybuchu II Wojny Światowej. Dlaczego? Odpowiedź jest w proroctwie Apokalipsy! Tam są cztery komputery z czasów Pierwszej Cywilizacji oraz dowód na to kim jesteśmy. Tam jest grobowiec Króla Jahwe, który został zabity i w naszych czasach Zmartwychwstał tak jak Jezus Chrystus...
Doszłam do wniosku, że religia jest łaćznikam pomięczy naszą cywilizacją, a wcześniejszymi, które zaginęły na skutek kataklizmów.
W książce zat. "Święta tajemnica Gdyni" opisałam dlaczego i w jaki sposób doszłam do tego odkrycia oraz jakie to ma znaczenie dla Gdyni, Polski oraz naszej cywilizacji.Proroctwa się potwierdzają lecz kto to zrozumie? Katolicy oraz psychotronicy do których zwracałam w tej sprawie, z pogardą odnoszą się tego odkrycia, ponieważ to nie ich Bóg i nie ich wiara. Dlaczego?
A co o tym sądzą naukowcy?
Zofia Piepiórka
www.radwan.pl
— z: Zofia Piepiórka











Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.178 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

shaggydogss nazarinh kociarnia loki bestgame