Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 19, 2024, 13:33:05


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Mija 21 grudnia 2012, nic się nie stało. Jak będą się tłumaczyć?  (Przeczytany 134001 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #25 : Grudzień 11, 2009, 13:03:47 »

Ja mam nadzieję, że jak zacznie sie wszystko rozpiepszać w 2012 to przynajmniej będą piękne widoki.

No tak, widoki byłyby przednie, jednak jedyne widoki, które możemy (i będziemy mogli) pooglądać w związku z tym to film o tytule 2012. Głupi strasznie i papkowaty, ale animacje przednie.


Ciekawa jestem co jest mowione w kk na ten temat. Jak KK przygotowuje sie do tej katastrofy, moze ktos wie?

Z tymi widokami jest roznie, zalezy co komu sie podoba.
Inaczej bedzie ze strachem, jak zobacza co niektorzy co sie dzieje i jaki koniec ich czeka.


Jeśli chodzi o OFICJALNE stanowisko Kościoła - w ogóle się nie przygotowuje. Bo niby do czego. Informację tę przekazuję powołując się na podstawie zdań zamienionych z .... duszpasterzem Mrugnięcie. Jeśli oczywiście nikt nie neguje księdza jako osoby odpowiedniej do wyrażania się w imieniu Kościoła - tak to mniej więcej wygląda.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #26 : Grudzień 11, 2009, 14:42:53 »

Cytuj
Jeśli chodzi o OFICJALNE stanowisko Kościoła - w ogóle się nie przygotowuje. Bo niby do czego. Informację tę przekazuję powołując się na podstawie zdań zamienionych z .... duszpasterzem Mrugnięcie. Jeśli oczywiście nikt nie neguje księdza jako osoby odpowiedniej do wyrażania się w imieniu Kościoła - tak to mniej więcej wygląda.

teraz jestem już całkowicie spokojny- duszpasterz nie widzi zagrożenia (chyba pęknę ze śmiechu)
nie pisz takich rzeczy, bo pomyślę że masz 13lat.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2009, 15:08:39 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Silver
Gość
« Odpowiedz #27 : Grudzień 11, 2009, 15:00:08 »

 Internet ma to do siebie, że jest źrodłem fałszu, kłamstw i całej masy głupoty.
Tylko nieliczne wypowiedzi można traktować jak wartościowe, a na resztę to nawet szkoda marnować czasu.

Na temat 2012 roku niewielu ludzi ma coś sensownego do powiedzenia.Nie mówiąc już o tym, że tylko nieliczni znają Kalendarz Majów i to o czym on faktycznie mówi.
Proponuję poczytać co na temat 2012 roku mówi Hanna Kotwicka, jako jedyna z nielicznych ludzi w Polsce, który ten kalendarz znają i co naważniejsze go rozumieją.

   http://www.maya.net.pl/  - w dziale artykuły, artykuł  nr. 6/2009


 
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2009, 15:04:33 wysłane przez Silver » Zapisane
komandos040
Gość
« Odpowiedz #28 : Grudzień 11, 2009, 15:15:57 »

Wyobraźmy sobie trenera piłkarskiej kadry narodowej Polski,który nieczekając na rozpoczęcie mistrzostw Europy w

2012 roku zbierze zawodników,zwoła konferencję prasową i oznajmi:

"Załóżmy,ze przerżniecie(mówi do piłkarzy) wszystkie mecze.

Słucham was więc-co macie na swoją obronę?"


Drogi Gościu Pięć Tysięcy Sześćset Dziewięćdziesiąt!!

Taki ma sens Twoje pytanie do forumowiczów w dniu dzisiejszym,jak zwołanie konferencji prasowej

przez trenera piłkarskiej kadry na temat przyczyn porażki naszych zawodników w turnieju,który odbędzie sie w przyszłości. Uśmiech Uśmiech
Kocie. Obama posunął się znacznie dalej niż nasz przykładowy trener. On tworzy oddziały prewencji, które będą zamykać ludzi do więzień za niedozwolone czyny DOMNIEMANE czyli takie, jakie podejrzane osoby MOGĄ  w przyszłości popełnić.

http://www.youtube.com/watch?v=F2EvMqVI2o0

Kolega gosc5690 idzie po prostu  z duchem czasów Mrugnięcie
Stąd też i wkrótce ta armia jankesów w Polsce.
Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #29 : Grudzień 11, 2009, 15:16:32 »


Cytuj
Jeśli chodzi o OFICJALNE stanowisko Kościoła - w ogóle się nie przygotowuje. Bo niby do czego. Informację tę przekazuję powołując się na podstawie zdań zamienionych z .... duszpasterzem Mrugnięcie. Jeśli oczywiście nikt nie neguje księdza jako osoby odpowiedniej do wyrażania się w imieniu Kościoła - tak to mniej więcej wygląda.

teraz jestem już całkowicie spokojny- duszpasterz nie widzi zagrożenia (chyba pęknę ze śmiechu)
nie pisz takich rzeczy, bo pomyślę że masz 13lat., albo jesteś z kliki KRK

Cóż, co myślisz o mnie mało mnie interesuje. Natomiast co do informacji, którą podałem - napisałem to, bo takową informację usłyszałem w trakcie rozmowy z facetem w sutannie.
Absolutnie nie wymagam, aby ktokolwiek traktował słowa te jako miarodajne - to po pierwsze. Po drugie zaś nie mam problemu z tym, że ktoś może w wątpliwość poddawać w ogóle przytoczoną przeze mnie opinię księżula.
Na piśmie tego nie dostałem i zdaję sobie sprawę, że traktowane to może być różnie.

Po prostu odpowiadałem na pytanie.


_________________________________________


"Internet ma to do siebie, że jest źrodłem fałszu, kłamstw i całej masy głupoty."

Prawda. Z informacjami o kataklizmie 2012 na czele.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #30 : Grudzień 11, 2009, 15:19:07 »

więc po co cytować kogoś kto nawet się tym nie interesuje, a jeżeli tak- to jednak coś w tym jest
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
komandos040
Gość
« Odpowiedz #31 : Grudzień 11, 2009, 15:20:18 »


Cytuj
Jeśli chodzi o OFICJALNE stanowisko Kościoła - w ogóle się nie przygotowuje. Bo niby do czego. Informację tę przekazuję powołując się na podstawie zdań zamienionych z .... duszpasterzem Mrugnięcie. Jeśli oczywiście nikt nie neguje księdza jako osoby odpowiedniej do wyrażania się w imieniu Kościoła - tak to mniej więcej wygląda.

teraz jestem już całkowicie spokojny- duszpasterz nie widzi zagrożenia (chyba pęknę ze śmiechu)
nie pisz takich rzeczy, bo pomyślę że masz 13lat., albo jesteś z kliki KRK

Cóż, co myślisz o mnie mało mnie interesuje. Natomiast co do informacji, którą podałem - napisałem to, bo takową informację usłyszałem w trakcie rozmowy z facetem w sutannie.
Absolutnie nie wymagam, aby ktokolwiek traktował słowa te jako miarodajne - to po pierwsze. Po drugie zaś nie mam problemu z tym, że ktoś może w wątpliwość poddawać w ogóle przytoczoną przeze mnie opinię księżula.
Na piśmie tego nie dostałem i zdaję sobie sprawę, że traktowane to może być różnie.

Po prostu odpowiadałem na pytanie.


_________________________________________


"Internet ma to do siebie, że jest źrodłem fałszu, kłamstw i całej masy głupoty."

Prawda. Z informacjami o kataklizmie 2012 na czele.


To dziwne, ale na pewnej kolędzie , bodajże ze 2, 3 lata temu rozmawiałem z księdzem o takich aspektach, i dosłownie nic nie powiedział, lecz się uśmiechał.Duży uśmiech
Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #32 : Grudzień 11, 2009, 15:26:37 »

więc po co cytować kogoś kto nawet się tym nie interesuje, a jeżeli tak- to jednak coś w tym jest

Nie powiedział mi, czy się tym zagadnieniem interesuje czy nie. Negacja czegoś nie oznacza braku zainteresowania.

___________________________

"To dziwne, ale na pewnej kolędzie , bodajże ze 2, 3 lata temu rozmawiałem z księdzem o takich aspektach, i dosłownie nic nie powiedział, lecz się uśmiechał.Duży uśmiech"

Noo..to pole do popisu dla interpretatorów Mrugnięcie)))))))))))))).

Mógł się przecież uśmiechnąć booooo..... cóż mógł innego zrobić w obliczu wiadomej mu katastrofy (znaczy, że wierzy że będzie BUM), przecież nei wypapla tego chodząc po kolędzie

Lub też uśmiechnął się booo..... księdzu nie wypada dać odpowiedzi w stylu - "weź chłopie nie zwracaj mi głowy pierdołami" na przykład Mrugnięcie))))


I pewnie jeszcze cała masa interpretacji mogłaby być podana.
Zapisane
komandos040
Gość
« Odpowiedz #33 : Grudzień 11, 2009, 15:34:58 »

Niepodważalnym jest zawsze to : "prawda zawsze leży po środku." Uśmiech
Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #34 : Grudzień 11, 2009, 15:40:08 »

Ojjj wg mnie nie zawsze, nie zawsze.

Choć poza naukami ścisłymi nigdy nie jest ani skrajnie po lewej, ani skrajnie po prawej. Gdzieś pomiędzy, niekoniecznie  dokładnie po środku.
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #35 : Grudzień 11, 2009, 18:46:58 »

Prawdopodobnie będą się wymawiać tym, iż zmiany ie mają charakteru rewolucyjnego a ewolucyjny. dzięki czemu sekta PCH będzie mogła wyciągać fundusze od swych wyznawców przez kilka pokoleń. Oczywiście towarzyszyć będzie temu ciągła walka ideologiczna z resztą świata (czyli złem).
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #36 : Grudzień 11, 2009, 19:56:50 »

Czy ktos z was wie jak duza jest ta sekta PCH.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #37 : Grudzień 11, 2009, 19:58:13 »

Czy ktos z was wie jak duza jest ta sekta PCH.

i kto z forumowiczów ją finansuje?
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
kot
Gość
« Odpowiedz #38 : Grudzień 11, 2009, 20:02:37 »

Czy ktos z was wie jak duza jest ta sekta PCH.

Z Val Deem,czy bez Val Deeego? Uśmiech Mrugnięcie






« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2009, 20:04:23 wysłane przez kot » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #39 : Grudzień 11, 2009, 20:36:24 »

Jest mi obojetnie z kim, pytanie jest naprawde b. powazne. Czytam sekta PCH, ludzie itp, to tez chce wiedziec ile tych ludzi jest w tej sekcie. Nikogo nie ma zeby mi powiedzial. Katastrofa.

  Nie rozumiem, ogolnie mamy takich na forum co wiedza wszystko, szczegolnie o sekcie.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 11, 2009, 20:37:59 wysłane przez Rafaela » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #40 : Grudzień 11, 2009, 22:05:21 »

Cytuj
Jakie są natomiast szanownego grona pomysły na przysłowiowy dzień 22 grudnia 2012, na dzień "po"?

Mój pomysł na ten dzień będzie z pewnością inny niż Twój pomysł. Nie mówię o tym, czyj lepszy , a czyj gorszy. Ktoś umawia się ( sam ze sobą ), że dzień ten będzie wyglądał tak :
Cytuj
Umówmy się więc, że nastał dzień 22 grudnia roku pańskiego 2012. Nie różni się w zasadzie wiele od tegoż grudniowego dnia roku 2011 i poprzednich, mówiąc inaczej - nic się nie stało, co miało się stać biorąc pod uwagę liczne przepowiednie (z kataklizmem na czele). Ot... zwykły sobotni dzień, kolejna rocznica narodzin Pucciniego, kolejna rocznica pierwszej próby rozszczepienia jądra atomu itd, czas przedświątecznych przygotowań itd.
To dla niego z pewnością takim dniem pozostanie. Punkt postrzegania takiej osoby sprawi, że dla niej kompletnie nic się nie stanie.
Bo czym miałby się taki dzień różnić od dzisiejszego dnia ?
Każdego dnia pozornie NIC się nie dzieje. Każdy dzień jest dniem jak co dzień. Mijamy tych samych ludzi, te same ulice, autobusy, biznesy .Ktoś się zakochuje, ktoś rozstaje. Każdego dnia ktoś umiera ( cóż za nuda ) i każdego dnia się ktoś rodzi - normalka. Normalka, dopóki CIEBIE to osobiście nie spotka . Kiedy Cię spotka to, bywa, że odmienia się całe Twoje życie, kompletnie zmienia się punkt widzenia. Doznajesz głębokich przeżyć , których wcześniej nie znałeś, a teraz określiłbyś je normalnymi. Wcześniej one nie istniały dla Ciebie. Nagle dostrzegasz ostry puls życia. Jak przez skórę brzucha mamy dociera do Ciebie, ze na zewnątrz istnieje wielki , nieznany świat, ale Ty jesteś ciągle wewnątrz ... czekasz na swój czas narodzin. Wrażenia te przemijają, powszednieją. Ot zwykły dzień jak co dzień.

 Każdego dnia ktoś doznaje oświecenia, ktoś przeczuwa czego wcześniej nie czuł. To również jest element zwykłego dnia. Dla kogoś już zwykłego, dla kogoś innego - niemożliwego .

Cytuj
Oczywiście dla uproszczenia przyjmuję ten dzień, jako, że zapewne wielu spadną klapki z oczu dużo wcześniej  ...

a wielu nie spadną klapki z oczu nigdy. Ot zwykły dzień, jak co dzień.

Cytuj
wielu zaś dalej będzie brnęło w ślepą uliczkę wyznawców wspomnianych zagadnień.

Tak samo jak wielu będzie zapierało się ślepo jakichkolwiek zmian czy nowych pomysłów.

gosc5690 - co Ci przeszkadzają dążenia ludzi , których uważasz za ślepców ?  Chcesz ich w jakiś sposób zdyskredytować bo burzą Twój pogląd na rzeczywistość ?  Wygląda bowiem na to, że chcesz koniecznie utrzymać status quo tzw "zdrowego rozsądku" .

Gdyby na świecie trwać miał wyłącznie "dzień zdrowego rozsądku"  to raczej nie wymyślono by Kalendarza Majów ( przypominam, że to nie tylko "odmierzacz czasu" lecz przede wszystkim interaktywna konstrukcja ).

21 Grudnia 2012 staje się CODZIENNIE dla kogoś.
I będzie się to odbywało coraz intensywniej, z większą skalą  "trzęsień ziemi i powodzi" z tym że dotkną one  "tylko" wewnętrzny świat tego, kto przemiany zechce doświadczyć.

Pozornie nie zmieni się nic.
Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #41 : Grudzień 12, 2009, 08:10:44 »

"Mój pomysł na ten dzień będzie z pewnością inny niż Twój pomysł"
Z pewnością. Ani Ty, ani ja nie będziemy tego dnia leżeć na marach, więc każdy będzie robił co innego zapewne.

"To dla niego z pewnością takim dniem pozostanie. Punkt postrzegania takiej osoby sprawi, że dla niej kompletnie nic się nie stanie.
Bo czym miałby się taki dzień różnić od dzisiejszego dnia ?
Każdego dnia pozornie NIC się nie dzieje. Każdy dzień jest dniem jak co dzień. Mijamy tych samych ludzi, te same ulice, autobusy, biznesy .Ktoś się zakochuje, ktoś rozstaje. Każdego dnia ktoś umiera ( cóż za nuda ) i każdego dnia się ktoś rodzi - normalka. Normalka, dopóki CIEBIE to osobiście nie spotka . Kiedy Cię spotka to, bywa, że odmienia się całe Twoje życie, kompletnie zmienia się punkt widzenia. Doznajesz głębokich przeżyć , których wcześniej nie znałeś, a teraz określiłbyś je normalnymi. Wcześniej one nie istniały dla Ciebie. Nagle dostrzegasz ostry puls życia. Jak przez skórę brzucha mamy dociera do Ciebie, ze na zewnątrz istnieje wielki , nieznany świat, ale Ty jesteś ciągle wewnątrz ... czekasz na swój czas narodzin. Wrażenia te przemijają, powszednieją. Ot zwykły dzień jak co dzień.
Każdego dnia ktoś doznaje oświecenia, ktoś przeczuwa czego wcześniej nie czuł. To również jest element zwykłego dnia. Dla kogoś już zwykłego, dla kogoś innego - niemożliwego ."

Wybacz, ale powyższy fragment traktujący o górnolotnych kwestiach okraszony cieniem filozofii, wypowiadany ze swadą jest w kontekście poruszanego tematu po prostu bełkotem. Jaki związek mają powyższe zdania z tym, że coś druzgocącego W SKALI GLOBALNEJ (a nie tylko dla pana Czesia lub pani Bożenki) nastąpi/nie nastąpi za 3 lata?

"a wielu nie spadną klapki z oczu nigdy. Ot zwykły dzień, jak co dzień."
Tu się w pełni zgodzę.

"Tak samo jak wielu będzie zapierało się ślepo jakichkolwiek zmian czy nowych pomysłów."

Tu również jestem skłonny się zgodzić.

"gosc5690 - co Ci przeszkadzają dążenia ludzi , których uważasz za ślepców ?  Chcesz ich w jakiś sposób zdyskredytować bo burzą Twój pogląd na rzeczywistość ?"
Absolutnie nie burzą mego poglądu na rzeczywistość. W odpowiedzi natomiast przytoczę fragmentem mojego pierwszego wpisu na trym forum (przytaczanym do znudzenia):
"Rok 2012 stał się nieomal marką. Zewsząd roztacza swój „blask” – z kina, z nagłówków gazet, internetu itd. Jest wszędobylski. Z czym się zdecydowanie nie zgadzam i co potępiam to propagowanie apokaliptycznych wizji związanych z grudniowym dniem 2012 roku. A potępiam nie dlatego, że się z tym absolutnie nie zgadzam. Potępiam, gdyż wielu jest niezdecydowanych, zaciekawionych, niesprecyzowanych, powątpiewających. I właśnie na takiej żyznej glebie okraszonej pewną dawką naiwności ziarno o nazwie „panika 2012” może zakiełkować."
oraz
"Jak napisał ktoś tu na tym forum  - musi być zachowana równowaga pomiędzy dwoma siłami/opcjami. Nie może być tak, że – w moim odczuciu – rozpowszechniane są bzdury, które to bzdury mogą mieć negatywny wpływ na ludzi, a jednocześnie nie ma czynnika przemawiającego za zdrowym rozsądkiem."

"21 Grudnia 2012 staje się CODZIENNIE dla kogoś.
Tak, co dzień ktoś przeżywa swoje dramaty (bo oczywiście ów dzień grudniowy jest tu synonimem dramatu). Ale jaki to ma związek z tematem?

"I będzie się to odbywało coraz intensywniej, z większą skalą  "trzęsień ziemi i powodzi" z tym że dotkną one  "tylko" wewnętrzny świat tego, kto przemiany zechce doświadczyć."
Aaaaa... czyli jak ktoś będzie się CHCIAŁ umartwiać i cierpieć, to umartwiać się i cierpieć BĘDZIE (coraz mocniej coraz więcej). Kto zaś nie "zechce przemian doświadczyć" i nie zajrzy do swego wnętrza - ten cierpieć nie będzie. Taki jest właśnie sens Twego powyższego zdania.

___________________________________________

Wnioskuję po Twym poście, że dla Ciebie 12 grudnia 2012 jest dniem realnej katastrofy, ale na poziomie indywidualnym, na poziomie jednostki. Bo obaj wiemy, że - jak sam zauważyłeś - co dzień ktoś przeżywa swój dramat. I podobnie będzie we wspomnianym dniu.
Tyle, że my tu mówimy (co zapewne też zauważyłeś) o wyimaginowanej globalnej katastrofie (spowodowanej pojawieniem się planety, przebiegunowaniem czy czymkolwiek tam jeszcze). O katastrofie, której nie będzie.

Jaki więc związek ma Twój post z tematem?
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2009, 08:12:03 wysłane przez gosc5690 » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : Grudzień 12, 2009, 08:33:45 »

Homo faber
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
ptak
Gość
« Odpowiedz #43 : Grudzień 12, 2009, 09:11:38 »

Gość5690 i east, w moim odczuciu obaj macie rację.  Uśmiech
Też uważam że w dniu 21 grudnia 2012 nic się nie stanie, że jest to manipulacja masami i straszenie. „Prawda” ta nabrała już rozpędu i toczy się siłą bezwładności poprzez ludzkie głowy.

Z drugiej strony, east słusznie zauważył, że codziennie dzień ten (z jego znaczeniem) dzieje się w skali indywidualnej.  Tyle, że nie tak, jak gość5690 raczył przeinaczyć wypowiedź swego przedmówcy. 
Bo wyraźnie ze zdań easta wynika, że ten, kto jest otwarty na wewnętrzne przemiany doświadczy ich. A wiąże się to często z kataklizmem, zatopieniem starych przekonać, starej wiary, „starego” człowieka prowadzonego przez egotyczny umysł. I z pewnością wiąże się to również z cierpieniem i końcem własnego świata, do jakiego byliśmy przywiązani.
Ale skutkuje też osobistym szczęściem, że udało się wyzwolić, pogrzebać stare, by na gruzach budować nowe.
I w tym sensie jest to radosna wieść i pozytywne przesłanie. Tyle, że nowy świat nie wyłoni się w jednym momencie, bo to proces, który już się dzieje, w wielu z nas.

Pozdrawiam  Uśmiech
ptak
« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2009, 09:19:23 wysłane przez ptak » Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #44 : Grudzień 12, 2009, 09:24:14 »

Gość5690 i east, w moim odczuciu obaj macie rację.  Uśmiech
Też uważam że w dniu 21 grudnia 2012 nic się nie stanie, że jest to manipulacja masami i straszenie. „Prawda” ta nabrała już rozpędu i toczy się siłą bezwładności poprzez ludzkie głowy.

Z drugiej strony, east słusznie zauważył, że codziennie dzień ten (z jego znaczeniem) dzieje się w skali indywidualnej.  Tyle, że nie tak, jak gość5690 raczył przeinaczyć wypowiedź swego przedmówcy. 
Bo wyraźnie ze zdań easta wynika, że ten, kto jest otwarty na wewnętrzne przemiany doświadczy ich. A wiąże się to często z kataklizmem, zatopieniem starych przekonać, starej wiary, „starego” człowieka prowadzonego przez egotyczny umysł. I z pewnością wiąże się to również z cierpieniem i końcem własnego świata, do jakiego byliśmy przywiązani.
Ale skutkuje to też osobistym szczęściem, że udało się wyzwolić, pogrzebać stare, by na gruzach budować nowe.
I w tym sensie jest to radosna wieść i pozytywne przesłanie. Tyle, że nowy świat nie wyłoni się w jednym momencie, bo to proces, który już się dzieje, w wielu z nas.

Pozdrawiam  Uśmiech
ptak


Z tym się jestem w stanie zgodzić. Co do mojego przeinaczenia - wg mnie wyraźnie było wyżej napisane:
"21 Grudnia 2012 staje się CODZIENNIE dla kogoś. I będzie się to odbywało coraz intensywniej, z większą skalą  "trzęsień ziemi i powodzi" z tym że dotkną one  "tylko" wewnętrzny świat tego, kto przemiany zechce doświadczyć."

To akurat dość jednoznacznie brzmi. Ale nie czepiajmy się szczegółów, rozwinięcie, które ptak podał (rozwinięcie myśli easta) jest logiczne i zgodzić się z tym można. Ja się tylko zastanawiam (o czym zresztą napisałem) - jaki jest sens ładnie mówić o zmianach zachodzących w człowieku, o cierpieniu, szczęściu, skoro my tu poruszamy zupełnie inny temat. I NIE MÓWIMY O INDYWIDUALNYCH szczęściach bądź nieszczęściach jednostek. Mówimy o nieszczęściu w skali globalnej, które niby ma nadejść jednego dnia dla wszystkich. A dokładniej - jak będą się tłumaczyć wyznawcy apokaliptycznej wizji 2012 gdy nic nie nastąpi.
O tym jest temat.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #45 : Grudzień 12, 2009, 10:01:45 »

Cytat: gość5690
A dokładniej - jak będą się tłumaczyć wyznawcy apokaliptycznej wizji 2012 gdy nic nie nastąpi.

Wyznawcy raczej tłumaczyć się nie będą, bo wiara nie potrzebuje tłumaczeń. Po prostu straci rację bytu.
Tłumaczyć się mogą (bądź powinni) twórcy tej apolikaptycznej wizji. Choć nie sądzę, by to uczynili, biorąc pod uwagę cel utworzenia i propagowania wizji, jak również ich stosunek do mas, którymi starają się manipulować. To określa ich jednoznacznie … a zamiast tłumaczenia (w sensie wytłumaczenia się) stworzyć mogą nowe obrazy, nie mniej apokaliptyczne, jeśli będą jeszcze w stanie osiągać dla siebie korzyści. 
Dlatego, im więcej zadzieje się „kataklizmów” jednostkowych, powodujących zmiany świata, tym mniejsze szanse na racje bytu dla siewców strachu … 
I tu należałoby uważnie zastanowić się, kto jest tym rzeczywistym (pierwotnym) twórcą wspomnianych wizji, a kto ich ofiarą.

Pozdrawiam

Edit:
Dodam jeszcze, że na najgłębszym poziomie, my sami przywołujemy naszych „oprawców”, jak i my sami możemy stać się własnymi wyzwolicielami.  Od niewiedzy i strachu. Od niemiłości i „niekompatybilności” z Wszechświatem.
Choć tak naprawdę mamy w sobie miłość…  Uśmiech

« Ostatnia zmiana: Grudzień 12, 2009, 13:19:39 wysłane przez ptak » Zapisane
gosc5690
Gość
« Odpowiedz #46 : Grudzień 13, 2009, 08:57:30 »

"Wyznawcy raczej tłumaczyć się nie będą, bo wiara nie potrzebuje tłumaczeń." - ale przecież nie w takim rozumieniu! Inna sprawa, że słowo "wiara" jest wg mnie zbyt mocno eksploatowane i używane w zbyt wielu znaczeniach. Tutaj również przyjęliśmy taką konwencję - wiara/niewiara, że coś się stanie w 2012.

Wracając do pierwszego zdania - tak, tu ta "wiara" mogłaby zostać tłumaczona. Jako, że tak naprawdę to nic innego jak BŁĘDNE ZAŁOŻENIA dotyczące SPRAWDZALNYCH FAKTÓW, które niebawem zostaną ZWERYFIKOWANE. I tak naprawdę tak powinniśmy to postrzegać.

"I tu należałoby uważnie zastanowić się, kto jest tym rzeczywistym (pierwotnym) twórcą wspomnianych wizji, a kto ich ofiarą. "
Tak, tu należałoby przyjąć granicę, gdzie kończy się czynnik sprawczy i zaczyna, jak piszesz, bycie ofiarą.
Granica myślę dość trudna do ustalenia. Czy należy przyjąć jako "winnego" jedynie pomysłodawcę? Czy może "sprawczość" rozciągnąć też na najbardziej ortodoksyjnych "fanów"?

No... ale my na szczęście nie jesteśmy w sądzie i robić tego nie musimy.
Przyjąłem jako cel pomysł, nie konkretne osoby, CHYBA ŻE owym celem konkretni ludzie są przesiąknięci - wtedy negacja celu musi niejako drążyć owe osoby również i na nich, jako na osobach, również się odbijać.
Rzecz w utożsamianiu się z danym celem, ideą. Im bardziej człek się utożsamia, tym bardziej odczuwa tryumfy bądź porażki samej idei i tym bardziej te tryumfy lub porażki trafiają w niego samego.   
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2009, 09:02:28 wysłane przez gosc5690 » Zapisane
komandos040
Gość
« Odpowiedz #47 : Grudzień 13, 2009, 09:04:43 »

"Mój pomysł na ten dzień będzie z pewnością inny niż Twój pomysł"
Z pewnością. Ani Ty, ani ja nie będziemy tego dnia leżeć na marach, więc każdy będzie robił co innego zapewne.

"To dla niego z pewnością takim dniem pozostanie. Punkt postrzegania takiej osoby sprawi, że dla niej kompletnie nic się nie stanie.
Bo czym miałby się taki dzień różnić od dzisiejszego dnia ?
Każdego dnia pozornie NIC się nie dzieje. Każdy dzień jest dniem jak co dzień. Mijamy tych samych ludzi, te same ulice, autobusy, biznesy .Ktoś się zakochuje, ktoś rozstaje. Każdego dnia ktoś umiera ( cóż za nuda ) i każdego dnia się ktoś rodzi - normalka. Normalka, dopóki CIEBIE to osobiście nie spotka . Kiedy Cię spotka to, bywa, że odmienia się całe Twoje życie, kompletnie zmienia się punkt widzenia. Doznajesz głębokich przeżyć , których wcześniej nie znałeś, a teraz określiłbyś je normalnymi. Wcześniej one nie istniały dla Ciebie. Nagle dostrzegasz ostry puls życia. Jak przez skórę brzucha mamy dociera do Ciebie, ze na zewnątrz istnieje wielki , nieznany świat, ale Ty jesteś ciągle wewnątrz ... czekasz na swój czas narodzin. Wrażenia te przemijają, powszednieją. Ot zwykły dzień jak co dzień.
Każdego dnia ktoś doznaje oświecenia, ktoś przeczuwa czego wcześniej nie czuł. To również jest element zwykłego dnia. Dla kogoś już zwykłego, dla kogoś innego - niemożliwego ."

Wybacz, ale powyższy fragment traktujący o górnolotnych kwestiach okraszony cieniem filozofii, wypowiadany ze swadą jest w kontekście poruszanego tematu po prostu bełkotem. Jaki związek mają powyższe zdania z tym, że coś druzgocącego W SKALI GLOBALNEJ (a nie tylko dla pana Czesia lub pani Bożenki) nastąpi/nie nastąpi za 3 lata?

"a wielu nie spadną klapki z oczu nigdy. Ot zwykły dzień, jak co dzień."
Tu się w pełni zgodzę.

"Tak samo jak wielu będzie zapierało się ślepo jakichkolwiek zmian czy nowych pomysłów."

Tu również jestem skłonny się zgodzić.

"gosc5690 - co Ci przeszkadzają dążenia ludzi , których uważasz za ślepców ?  Chcesz ich w jakiś sposób zdyskredytować bo burzą Twój pogląd na rzeczywistość ?"
Absolutnie nie burzą mego poglądu na rzeczywistość. W odpowiedzi natomiast przytoczę fragmentem mojego pierwszego wpisu na trym forum (przytaczanym do znudzenia):
"Rok 2012 stał się nieomal marką. Zewsząd roztacza swój „blask” – z kina, z nagłówków gazet, internetu itd. Jest wszędobylski. Z czym się zdecydowanie nie zgadzam i co potępiam to propagowanie apokaliptycznych wizji związanych z grudniowym dniem 2012 roku. A potępiam nie dlatego, że się z tym absolutnie nie zgadzam. Potępiam, gdyż wielu jest niezdecydowanych, zaciekawionych, niesprecyzowanych, powątpiewających. I właśnie na takiej żyznej glebie okraszonej pewną dawką naiwności ziarno o nazwie „panika 2012” może zakiełkować."
oraz
"Jak napisał ktoś tu na tym forum  - musi być zachowana równowaga pomiędzy dwoma siłami/opcjami. Nie może być tak, że – w moim odczuciu – rozpowszechniane są bzdury, które to bzdury mogą mieć negatywny wpływ na ludzi, a jednocześnie nie ma czynnika przemawiającego za zdrowym rozsądkiem."

"21 Grudnia 2012 staje się CODZIENNIE dla kogoś.
Tak, co dzień ktoś przeżywa swoje dramaty (bo oczywiście ów dzień grudniowy jest tu synonimem dramatu). Ale jaki to ma związek z tematem?

"I będzie się to odbywało coraz intensywniej, z większą skalą  "trzęsień ziemi i powodzi" z tym że dotkną one  "tylko" wewnętrzny świat tego, kto przemiany zechce doświadczyć."
Aaaaa... czyli jak ktoś będzie się CHCIAŁ umartwiać i cierpieć, to umartwiać się i cierpieć BĘDZIE (coraz mocniej coraz więcej). Kto zaś nie "zechce przemian doświadczyć" i nie zajrzy do swego wnętrza - ten cierpieć nie będzie. Taki jest właśnie sens Twego powyższego zdania.

___________________________________________

Wnioskuję po Twym poście, że dla Ciebie 12 grudnia 2012 jest dniem realnej katastrofy, ale na poziomie indywidualnym, na poziomie jednostki. Bo obaj wiemy, że - jak sam zauważyłeś - co dzień ktoś przeżywa swój dramat. I podobnie będzie we wspomnianym dniu.
Tyle, że my tu mówimy (co zapewne też zauważyłeś) o wyimaginowanej globalnej katastrofie (spowodowanej pojawieniem się planety, przebiegunowaniem czy czymkolwiek tam jeszcze). O katastrofie, której nie będzie.

Jaki więc związek ma Twój post z tematem?
Nie jestem moderem, ale nadużywasz koloru- czyli opcji tylko dla moderów.

Komandosie, kolory sa dlatego ogólno dostępne by każdy z nich mógł skożystać.
Niewątpliwie masz rację z tym, by rozsadnie uzywać tej pomocy technicznej.
Darek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2009, 11:40:33 wysłane przez Dariusz » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #48 : Grudzień 13, 2009, 11:41:49 »

Cytat: komandos040
Nie jestem moderem, ale nadużywasz koloru- czyli opcji tylko dla moderów.

Wprawdzie zarzut nie do mnie, ale pozwolę wtrącić się.
Komandosie, nie bądźmy bardziej święci od papieża.  Duży uśmiech
Po pierwsze, przez administrację został zarezerwowany kolor czerwony (choć nie ma o tym wzmianki w regulaminie), a ten, na który wskazujesz nim nie jest. Po drugie, co znaczy nadużycie? Czy jest to równoznaczne z użyciem koloru dla czytelności lub estetyki postu? Czy mamy ograniczać się w swobodzie wyboru formy przekazu pisanego, która nikomu przecież nie szkodzi, a wręcz służy? Osobiście, lubię czytelne i kolorowe posty. Miłe to dla mego oka i mam nadzieję, że nie tylko dla mego.
A po trzecie, chyba nie lubisz gości … (oczywiście to żart, nie zarzut, choć do przemyślenia) …  Mrugnięcie
-------------------------------

Cytat: gość5690
CHYBA ŻE owym celem konkretni ludzie są przesiąknięci - wtedy negacja celu musi niejako drążyć owe osoby również i na nich, jako na osobach, również się odbijać.
Rzecz w utożsamianiu się z danym celem, ideą. Im bardziej człek się utożsamia, tym bardziej odczuwa tryumfy bądź porażki samej idei i tym bardziej te tryumfy lub porażki trafiają w niego samego.
 
Tak, masz tu zupełną słuszność. Przyjęcie celu skutkuje na przyjmującym.
Jednak jest jeszcze jeden aspekt. Gdy zwiększa się liczba przyjmujących konkretny cel, on sam staje się bardziej realny i możliwy do zamanifestowania.  A wówczas  skutki rozciągają się nie tylko na wierzących …

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #49 : Grudzień 13, 2009, 12:08:20 »

Cytat: Ptak
Po drugie, co znaczy nadużycie?

Choć nie było to do mnie, to jednak pozwolę sobie na odpowiedź.
Z drugiej zaś strony odpowiedziałaś już sobie na to pytanie. Dla uwypuklenia pewnych myśli można stosować, ba nawet należy używać kolorystyki.  Dzięki temu świat jest nieco "radośniejszy". Jednak podstawą korzystania z tego przybornika, jest unikanie tworzenia melanżu.
Wszak nie chcemy nikogo przyprawić o oczopląs.
  Mrugnięcie Duży uśmiech

No i kończymy już tego ofa. Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Grudzień 13, 2009, 12:20:56 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.098 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

nazarinh bestgame shaggydogss eye hohol