Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 29, 2024, 06:40:08


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 [5] 6 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Czy mozna zrobic dziure w Matrix  (Przeczytany 63477 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
ptak
Gość
« Odpowiedz #100 : Luty 26, 2010, 00:01:08 »

Dobry temat do filmu S.F pt : SEN-MATRIX.
Wszystko w nim właściwie  ok. tylko, że ..... miażdży zdrowy rozsądek. Duży uśmiech

Silver, nic na to nie poradzę, że sen był zmiażdżony zdrowym rozsądkiem. Za to na jawie można sobie poszaleć już mniej rozsądkowo…  Duży uśmiech
No i nie śniło mi się pod scenariusz…

Dobranoc i miłych snów  Uśmiech

================================

Bardzo ciekawy sen Ptaszku.
Murał z tego snu taki, że zamknięcie nie jest tak definitywne, jak się to nam wydaje…
Tym bardziej, gdy drzwi zamknięte są od środka…  Mrugnięcie

No właśnie sami stawiamy wokół siebie chińskie mury, a potem wynikają z tego murały…  Duży uśmiech

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2010, 14:26:42 wysłane przez Dariusz » Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #101 : Luty 26, 2010, 00:06:32 »

Ja także życzę miłych (i otwartych...  Mrugnięcie) snów.

Dobranoc  Uśmiech
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #102 : Luty 26, 2010, 00:10:48 »

"Kiedy wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić , wtedy pojawia się ten, który NIE WIE, że się nie da i on to właśnie robi"... Może to właśnie spotkało Cię Ptaku we śnie. Dotknęłaś NIE WIEM - I ZNALAŁAŚ WYJSĆIE Mrugnięcie

zigrin piszesz, że 
Cytuj
"Jesteśmy za bardzo próżni, aby od razu myśleć poważnie o wykorzystaniu energii… próżni. Niektóre korporacje, potrafiły by przerobić na wyzysk, władzę i kasę nawet próżnię i musielibyśmy szukać następnej dziury…"
Jesteśmy próżni , ale to nie znaczy, że nie potrafimy kochać. Miłość to harmoniczna siła, jedna z niewielu, która dzieląc się - właściwie się mnoży. I tak, jak PHI ( 1,6180339xxx .. ), nie jest skończona. Ona jest kluczem, którego nie posiadają korporacje ,ani żadne systemy. To bardzo proste zabezpieczenie przed nadużyciem. I wedlug mnie to również wehikuł pomiędzy wymiarami i matrixami, a nawet - poza nie, w strefę NIE WIEM.
Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #103 : Luty 26, 2010, 00:23:16 »

Zatem, trzymajmy się tego… nieskończonego… - chociaż, czasami trochę zamykanego…  Mrugnięcie

Pozdrawiam
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #104 : Luty 26, 2010, 00:29:11 »

"Kiedy wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić , wtedy pojawia się ten, który NIE WIE, że się nie da i on to właśnie robi"... Może to właśnie spotkało Cię Ptaku we śnie. Dotknęłaś NIE WIEM - I ZNALAŁAŚ WYJSĆIE Mrugnięcie

Sugerujesz East, że NIE WIEM, to poszukiwana przez nas dziura?  Duży uśmiech
Zapisane
Enigma
Gość
« Odpowiedz #105 : Luty 26, 2010, 00:46:52 »

... Wszystko jednak wyglądało beznadziejnie, gdyż niewolący nas (nawet nie było wiadomo kim oni są) znali wszystkie sztuczki, wiedzieli czego mogą się po nas spodziewać…
W pewnym momencie krążąc po więzieniu zauważyłam drzwi i nacisnęłam klamkę… jakież było moje zdumienie, gdy otworzyły się. Pomyślałam, że zapomnieli je zamknąć i szybko zaczęłam uciekać kierując się w stronę dworca PKP. I w tym momencie zadzwonił budzik…  Duży uśmiech

Duży uśmiech świetny tekst i jak wiele mówi nam o rzeczywistości. W murze są drzwi, wystarczy je znaleźć. Ptaku, dlaczego się cofnełaś czy ta myśl 'zapomnieli zamknąć' wynikła ze strachu przed 'onymi'? I kto zbudował mur..?

Kiedys miałam takie 'widziadło-sen' że jestem w jakiejś nieznajej przestrzeni i pomyślałam, jak dobrzebyłoby polecieć w góre. Wtedy pojawiła się dłoń która ujeła moją rękę i porwała mnie o góry.  Przez głowe mi przeszło 'jak szybko się wznoszę' i niestety odezwało się coś we mnie 'muszę zostać na dole, mam jeszcze tyle do zrobienia' No i tamta reka znikła, a ja obudziłam się.

Jeszcze mała sugestia, co do 'innych matriksów' lub wyjmowaniu rosyjskich babeczek. Jeśli jest sie w stanie poznać jeden, niech będzie 'swój własny', wszystkie kolejne przestają być niewiadomą. Tzn, jeśli pozna się dobrze jeden system, pozostałe 'równoległe' przestają być zagaką. Wtedy kończy się wyjmowanie 'babeczek' z pytaniem 'co było przed / co będzie później'

I od razu wyjaśnię, nie wiem co jest po za tym czy tamtym matriksem, podejrzewam ciemną-pustą przestrzeń pozbawioną energi. Bo według gnostyckiego mitu, aby gdzieś zaistniał doskonały świat zbudowany z czystej energii - gdzieś indziej to śwatło musiało być 'zabrane'. Jest w tym micie zawarty również obraz ciemności skłóconej sama ze sobą, gdzyż jedna 'gałąź' nie wie o istnieniu drugiej (brak światła). W sferze ciemności powstaje zamieszanie, tak że zaczyna ona 'pochłaniać światło' co opisane zostało jako walka ze światem boskim (gdzie energia Boskiej Istoty buduje kryształowo czyste pałace-czyżby niebo?). W skutek tego Bóg czy też bóg udaje do walki z ciemnością...i zostaje przez nią pochłonięty, stanowiąc zalążek nowego stworzenia - ale czy tak moze ten proces przebiegać? Mit sam w sobie jest ciekawy, a co do dziury/wyjścia/drzwi to mniemam że może być tylko jedno...
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #106 : Luty 26, 2010, 00:57:49 »

"Kiedy wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić , wtedy pojawia się ten, który NIE WIE, że się nie da i on to właśnie robi"... Może to właśnie spotkało Cię Ptaku we śnie. Dotknęłaś NIE WIEM - I ZNALAŁAŚ WYJSĆIE Mrugnięcie

Sugerujesz East, że NIE WIEM, to poszukiwana przez nas dziura?  Duży uśmiech
  heh , jakbyś wiedziała, to czy (jak wg zigrina koncepcji wszechmocnego i przesprytnego PROGRAMU ) nie byłoby to przewidziane przez  PROGRAM vel Matrix ?
Wychodzisz  poza umysł, w  NIE WIEM, ale przecież dalej istniejesz, a co więcej - znajdujesz wyjście, robisz to , czego inni, "zamknięci" w swoich ograniczeniach "WIEM" nie potrafią ( to chyba sens powiedzenia Einsteina )
Enigma napisała
Cytuj
Bo według gnostyckiego mitu, aby gdzieś zaistniał doskonały świat zbudowany z czystej energii - gdzieś indziej to śwatło musiało być 'zabrane'
.. czy to nie ładny opis fluktuacji pola punktu zerowego ?  cząstki "znikają" bez wyjaśnienia, by NATYCHMIAST pojawić się w nieskończenie odległym miejscu ... splątanie kwantowe.

« Ostatnia zmiana: Luty 26, 2010, 01:03:23 wysłane przez east » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #107 : Luty 26, 2010, 12:02:29 »

nie wiem czy to już było:
interfejs zwany "ciało-umysł"-
http://davidicke.pl/index.php/filmy/34-david-icke/194-david-icke-globalne-duchowe-przebudzenie-ludzkoci.html
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #108 : Luty 27, 2010, 11:35:57 »

Witam

Mysle ciekawy art. potwierdzajacy to co wiemy :

http://wolnemedia.net/?p=19442

milego czytania
« Ostatnia zmiana: Luty 27, 2010, 11:38:30 wysłane przez Laguna__ » Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #109 : Luty 27, 2010, 14:01:21 »

w końcu prawie dowód na to że,-
rzeczywistość jest materialną kreacją świadomości..
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #110 : Luty 27, 2010, 23:32:51 »

Dzięki Laguna za interesujący artykuł . W nim czytamy  m.in " Ludzkie DNA jest biologicznym internetem  "  ( cytat za http://wolnemedia.net/?p=19442 ).
Gdybyż to jedno okazało się prawdą , to wyobraźcie sobie jakie my  ludzie mamy możliwości .
DNA  nie tylko zapewnia komunikacje wewnątrz naszego ciała, organizując przepływ informacji ale również, poprzez fale spójnego , monochromatycznego światła ( biofotony ) , którego fala wytwarza się w mikrotubulach, komunikuje się z komórkami innych organizmów.
Pytanie jest o to , CO, lub KTO   wprowadza informacje do DNA. Oraz JAKIE są to informacje.
Może to być niebezpieczne , gdy cała wiedza o tym  będzie w rękach niewłaściwych sił.

Niepokoi zwłaszcza ten fragment  "Tak więc z powodzeniem transformowali oni np. embriony żaby w embriony salamandry, transmitując po prostu wzorce informacyjne DNA! W ten sposób całkowita informacja została transmitowana bez jakichkolwiek efektów ubocznych lub dysharmonii, które się wydarzają przy cięciu i łączeniu pojedynczych genów DNA.
Reprezentuje to niewiarygodną, przeistaczającą świat rewolucję i sensację: poprzez stosowanie po prostu wibracji (częstotliwości dźwięku) i języka, zamiast archaicznych procedur cięcia i kombinowania! "

Można sobie wyobrazić , że wiedza o tym jak to w praktyce można zrobić dostanie się w niepowołane ręce. A może już od lat się ją stosuje ? Skoro odpowiednie częstotliwości oraz słowa mogą zmieniać DNA to wystarczy , że będą one emitowane poprzez TV, podczas wiadomości ,czy też filmów.
Nie wiem , czy można w ten sposób zmieniać człowieka, a nawet całą rasę ludzką ( skoro można się bawić żabą i salamandrą ..) , ale należy przyjąć, że nie przez przypadek najbardziej wpływowymi ludźmi na Ziemi są właściciele mediów. Nie dość, że płacimy za dostęp do prasy , radia i telewizji, to jeszcze dajemy sobie narzucać pewien sposób widzenia świata, a może nawet coś więcej.

Dlatego jest takie ważne jakie treści  wybieramy i jakie media mają do nas dostęp. Ja na przykład nie mam u siebie TV . Nie oglądam. Wolę internet .
Ostatecznie wszystko sprowadza się do świadomego wyboru, bo kiedy poprzez mega szybki "DNA Internet" będzie krążyła świadomość ludzkości, to świat będzie wyglądał inaczej niż wtedy , gdy to umysł i słowa z niebieskiego ekranu będą tłoczyły poprzez DNA swoje treści.

Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #111 : Marzec 01, 2010, 10:08:42 »

Cytuj
jeremiasz napisał :
Cytuj
" I np. naukowcy badają świat, rozbijają atomy, szukają kwarków, itp.. ale sprytny program działa w taki sposób, że sam pomysł o tym, że istnieją kwarki powoduje, że te kwarki stają się rzeczywistością.
A dlaczego nie? Skoro to tylko efekt działania programu... Przecież na "ekranie rzeczywistości' można wyświetlić WSZYSTKO. "

Jeśli wszystko, to czy również świadomość ? Jak według Ciebie jeremiaszu wygląda wyświetlona na ekranie świadomość ?
E.. no zaraz, przeciez w tym modelu chłopek na ekranie nie ma świadomości, świadomość ma jedynie ktoś, który nim steruje.
Problem jedynie w tym, że jeżeli grasz na komputerze, to zwykle wiesz, że to gra (zawsze możesz spojrzeć poza monitor i widzisz - acha, to jest monitor a tu jest "rzeczywistość".
W grze w życie tak zwyczajnie nie możesz spojrzeć poza monitor. Stąd zatraca się pamięć o tym, że to gra.  Zresztą, całkiem podobnie jak u tych, którzy zbyt długo grają na komputerach.

Samo modyfikujacy się matrix ma tę zaletę w porównaniu ze statycznym matrixem, że jest doskonałym miejscem kreacji. Bez możliości kreacji, wolna wola ograniczałaby się do wyborów nakreślonych przez programistę na początku. Czyli programista musiałby WIEDZIEĆ jakie są możliwości działania gracza. Musiałby w takim razie wiedzieć kim jest.
A przecież NIE WIE. Dlatego gra w matrixa, dlatego nakłada sobie ograniczenia matrixa aby się dowiedzieć kim jest. (o czy mówiliśmy już wcześniej)
Co więcej, własnie te matrixowe kreacje są właśnie tym co najlepiej opisuje gracza. Czyli są metodą na jego samopoznanie.

Cytuj
Gdyby sprytny program przewidywał, że postaci przez niego generowane mogą same aktywnie zmieniać program, czyli samą ideą stwarzać rzeczywistość, to musiałby również przewidzieć, że postać zechce kiedyś opuścić ów program, wyjść poza niego.
Słusznie. W programie, niejako z definicji umieszczona jest możliwość opuszczenia programu, wyjścia poza niego. (w naszym filmowym matrixie były to te pigułki niebieska i czerwona bodajże na które przyzwolenie dał sam Archtekt)
W naszej grze życia możliwość "wylogowania się" jest tą fundamentalną właściwością, na której także opiera się cały koncept matrixa.  To po prostu jeden z warunków brzegowych, konieczne organiczenie. Co więcej, bez tego warunku koncept matrixa jaki jest ZAŁAMUJE SIĘ. (dlatego chrześcijanie wierzą w taką opcję, ot taki swoisty super cheat (kod) w grze pozwalający złamać jej zasady).
Jakby z drugiej strony jest możliwość "wlogowania się" w grę. Również dla nas niedostępna z naszego poziomu. (heh, i tutaj znowu chrześcijanie mają swoją wersję na cudowne "niepokalane wlogowanie się do systemu")

Cytuj
I co wtedy ? Wtedy, aby mu się wszystko nie rozlazło,  program musiałby nałożyć jakieś ograniczenia. Byłyby one widzialne, opisywalne i mierzalne, matrix miałby określone granice.
Jak najbardziej ma, czyt. powyzej.
Cytuj
Albo , z drugiej strony, musiałby dopuścić możliwość narodzin nowego matrixa. Czyli wyjście z jednego programu to tak na prawdę narodziny w innym. Przekraczanie wymiarów ? Abstrakcyjne, ale możliwe.
No, z naszego poziomu ciężko będzie się nam tego dowiedzieć, ale jest wysoce prawdopodobne, że tak jest w istocie.
Że kolejne matrixy zawierają się w kolejnych matrixach.
I te, na coraz niższym poziomie nakładają coraz więcej ograniczeń, ale tez pozwalają na coraz lepsze zbliżenie się do owego "poznanania", dowiedzenia się "kim jestem" w tym małym ograniczonym wycinku.
Te na coraz wyższym poziomie, zdejmują ograniczenia, pozwalają syntezować ową wiedzę wyniesioną z niższych poziomów, pozwalają uchwycić to "kim jestem" w szerszym kontekście, bogatszym o wiedzę z niższych poziomów.

Wyobraź sobie, że jesteś kartografem i chcesz się dowiedzieć jaka jest linia brzegowa twojego kraju.
Bierzesz przyrządy geodezyjne i mierzysz to w kilometrowych odcinkach.

Ale czy jest to prawdziwa wiedza o linii brzegowej?...
O, tutaj jest mała zatoczka, zaledwie na kilkanaście metrów, nie uwzględniłeś jej w tej skali.

Więc weźmy mniejszy przymiar. Weźmy taśmę mierniczą.
Mierzysz więc w odcinkach po 10 metrów.
Tak jest lepiej. Dokładniej.

Ale oto było parę głazów. Nie uwzględniłeś ich podczas pomiaru. Trzeba znowu wziąść mniejszy przymiar.

Bierzemy linijkę, mierzymy tą linię brzegową z dokładnością centymetrową?
Czy tak jest dobrze....

Hmm, przecież małe kamyczki i muszelki są mniejsze niż centymetr. Co z tym zrobić?

To może suwmiarką? I można mierzyć każde ziarenko piasku i zapisywać w kajecie.

Ale czy ziarenko piasku to kres pomiaru?
Ojej, przecież to ziarenko piasku także posiada chropowatości. Wystarczy wiąść lupę i widać je dokładnie.
Jak to zmierzyć, może mikroskopem?...

Itp, itp..

Każdy kolejny matrix "w głąb" oznacza coraz mniejszą skalę, stajesz się coraz bardziej 'mały' aby coraz dokładniej doświadczyć kawałka siebie. Coraz mniejszy swój kawałek. Coraz bardziej prymitywne emocje. Pomyśl jak prymitywne są emocje ameby - głód, strach, itp. Coraz  bardziej wyraźiście widać z tej perspektywy to ziarenko emocjonalnego piasku. Ale i też coraz bardziej znika z widzenia całość. Wiedza o jakiejś linii brzegowej czy nawet zatoczce, gdzieś uleciała. Skupiasz się na nierównościach ziarenka piasku.

Każdy kolejny matrix "na zewnątrz" oznacza coraz szersze spojrzenie na temat, ale też coraz bardziej zatracają się szczegóły, coraz mniejsze jest spolaryzowanie, coraz trudniej być za czy przeciw. Nagle z tych kamyczków czy zarenek piasku zaczyna być dostrzegalny fragment linii brzegowej, jakiś kawałek większej _całości_.

A jednak ziarenko piasku w takim samym stopniu tworzy linię brzegową jak stu kilometrowy jej odcinek.
W innej skali - tak, ale w takim samym stopniu ważności.
I nie trzeba być naukowcem, aby dostrzec w świecie tę niesamowitą fraktalną zasadę, wg której bakteria jest tym dla mrówki, czym mrówka dla mrowiska, czym mrowiska dla lasu, a czym las dla kraju, kraj dla Ziemi, etc.

Skoro w każdym z nas istnieje pragnienie wyjścia na jakąś "górę" aby zobaczyć "więcej", wzlecenia "wyżej" aby widok był "szerszy", to należałoby przyjąć że jest to powszechne pragnienie w każdym możliwym stanie istnienia.
Pragnienie doświadczenia _całości_. To z powodu tego pragnienia jedni rozbijają atom, inni żeglują w nieznane, jeszcze inni lecą w gwiazdy, a jeszcze inni medytują czy odprawiają rytuały.

Cytuj
Wczoraj miałam sen, chyba o matrixie.  [...]
W pewnym momencie krążąc po więzieniu zauważyłam drzwi i nacisnęłam klamkę… jakież było moje zdumienie, gdy otworzyły się. Pomyślałam, że zapomnieli je zamknąć i szybko zaczęłam uciekać kierując się w stronę dworca PKP. I w tym momencie zadzwonił budzik…
Piękny sen.
Różne przemyślenia i sztuczki nie pomagały, ponieważ myślenie jest częścią matrixa i tak jak oko nie potrafi zobaczyć siebie, tak sposobem wyjścia z matrixa nie może być matrixowa metoda.
Ot niejako zupełnie "przypadkiem" odkryłaś, że Twoje więzenie _wcale więzieniem nie było_. Za takie je jedynie uważałaś.
Drzwi były otwarte, ale ponieważ nie wiedziałaś tego, myślałaś, że jesteś w więzeniu.

Zaiste symboliczny sen.

Dopóki myślimy że jesteśmy w więzieniu, nawet nie przyjdzie nam do głowy sprawdzić czy drzwy nie są "przypadkiem" otwarte.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Marzec 01, 2010, 10:17:46 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #112 : Marzec 13, 2010, 08:46:37 »

Ciekawy artykuł;
"Równoległe wszechświaty, matrix i superinteligencja"

http://wolnemedia.net/?p=20567


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 13, 2010, 08:48:56 wysłane przez Thotal » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #113 : Marzec 15, 2010, 19:10:16 »

Witam wszystkich,
Cytuj
Różne przemyślenia i sztuczki nie pomagały, ponieważ myślenie jest częścią matrixa i tak jak oko nie potrafi zobaczyć siebie, tak sposobem wyjścia z matrixa nie może być matrixowa metoda.
no tym bardziej nie mozna sie przebic przez ten "matrix" bo on jakby dwuskladnikowy, jakby solidny mur i kiepskawa fasada. Obie warstwy to "produkt" naszej swiadomosci, solidny mur to pochodna tej "bardziej boskiej" czesci zas fasada to wytwor "mniej boskiego" ego. Tak dokladniej biorac to ego
jest tylko modulatorem tego co ta "mniej boska" czesc wyczynia. Ale i tak nawet ta fasada jest daleko silniejsza od naszego skromnego, poszukujacego ja. W koncu musimy miec wystarczajaco duzo czasu na "osobista szkole zycia" a nie myslec jakby tu wykorzystac efekt tunelowy
i przeszmuglowac sie jakims trickiem.
No ale jakie to "jakosci" objawiaja sie jako fasada. To maly swiat personalnych polaryzacji fenomenow , ktore zdolamy postrzegac a ktore barwi ego.
Mozliwe jest poznanie tych fenomenow( nie przeciwienstw! ) a wtedy otwarta droga do tych 144000 z apakalipsy ( to sa "adamowie" czyli prawdziwi ludzie, gdzie adam to 1 -4-40=1440 zas te dwa pozostale zera to symbol nieskonczonosci, czyli sporo miejsca   Uśmiech ). Ciekawe jest, ze te
144 to tzw."kat transformacji" cokolwiek to oznacza ale moze ktos wie?.
pozdrawiam
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #114 : Marzec 15, 2010, 20:05:36 »

Oj witaj acentaur!
Juz sie stesknilam za Toba , gdzie sie podziewales?

A te 144oo to pukty swietlne ( malenkie wiry w nas) , ktore musimy napelnic energia ( inaczej GRAAL) zeby w nas nastapila iluminacja , czyli zebysmy sie stali ILUMINANTAMI, bo to i tylko to pozwoli nam transformowac nasze cialo fizyczne w energetyczne , czyli inaczej stworzyc MERKABA.

To bardzo proste , tak proste ze nikt nie chce w to uwierzyc. Jedyna energia , ktora to uczyni jest ENERGIA MILOSCI, to tez proste.
Tak wiec zataczamy olbrzymie kolo i wracamy do pozycji wyjsciowej.

MILOSC , MILOSC i jeszcze raz MILOSC , ale nie to co czlowiek nauczyl zwac sie miloscia , bo to ni wspolnego z nia nie ma.

Kiara Uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #115 : Marzec 15, 2010, 20:35:14 »

Witaj Kiaro,
taka mala przerwe w pisaniu sobie zrobilem ale wasze posty czytalem. Czasem potrzeba troche dystansu do wlasnych przemyslen.
Cytuj
A te 144oo to pukty swietlne ( malenkie wiry w nas) , ktore musimy napelnic energia ( inaczej GRAAL) zeby w nas nastapila iluminacja , czyli zebysmy sie stali ILUMINANTAMI, bo to i tylko to pozwoli nam transformowac nasze cialo fizyczne w energetyczne , czyli inaczej stworzyc MERKABA.
no tak, ale zapomnielismy o prawdziwym "kluczu" do tego matrixa, a ktory kazdy musi sam wygenerowac bo tylko przez Niego jest to mozliwe.
pozdrawiam
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #116 : Marzec 15, 2010, 20:42:29 »

Witaj Acentaur,
Cytuj
no tym bardziej nie mozna sie przebic przez ten "matrix" bo on jakby dwuskladnikowy, jakby solidny mur i kiepskawa fasada. Obie warstwy to "produkt" naszej swiadomosci, solidny mur to pochodna tej "bardziej boskiej" czesci zas fasada to wytwor "mniej boskiego" ego. Tak dokladniej biorac to ego
jest tylko modulatorem tego co ta "mniej boska" czesc wyczynia. Ale i tak nawet ta fasada jest daleko silniejsza od naszego skromnego, poszukujacego ja. W koncu musimy miec wystarczajaco duzo czasu na "osobista szkole zycia" a nie myslec jakby tu wykorzystac efekt tunelowy
i przeszmuglowac sie jakims trickiem.
No ale jakie to "jakosci" objawiaja sie jako fasada. To maly swiat personalnych polaryzacji fenomenow , ktore zdolamy postrzegac a ktore barwi ego.
Mozliwe jest poznanie tych fenomenow( nie przeciwienstw! ) a wtedy otwarta droga do tych 144000 z apakalipsy ( to sa "adamowie" czyli prawdziwi ludzie, gdzie adam to 1 -4-40=1440 zas te dwa pozostale zera to symbol nieskonczonosci, czyli sporo miejsca   Uśmiech ). Ciekawe jest, ze te
144 to tzw."kat transformacji" cokolwiek to oznacza ale moze ktos wie?.
pozdrawiam
Przeczytałam i nic nie rozumiem…  Coś
No bo dlaczego nasza boska część miałaby budować matrixa (więzienie o solidnych murach), skoro świadomość boska jest jakby poza wszelkimi ograniczeniami? Ona przecież wie…
Co innego egotyczny umysł, ten owszem może sobie te fasady stawiać, ale co do muru to chyba murarz nie ten…
No chyba, że wszystko jest jednym wielkim matrixem, a w nim nasze małe matrixy – tylko, czy wtedy trzeba uciekać? I gdzie?
I jakie fenomeny masz na myśli? Oraz dlaczego ci, co ich nie poznali są ludźmi nieprawdziwymi? Czyli jakimi są? I co z tym katem transformacji?
Pozdrawiam  Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 15, 2010, 20:56:01 wysłane przez ptak » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #117 : Marzec 15, 2010, 21:40:01 »

Witaj ptaku,
Cytuj
Przeczytałam i nic nie rozumiem
oh ptaku, ja juz myslalem jak tu sie wygodnie wyciagnac na kanapie.. Uśmiech
a jak bym Ci powiedzial, ze wlasciwie cokolwiek myslisz to robisz to wlasciwie, cokolwiek mowisz/piszesz robisz to tez wlasciwie, cokolwiek odczuwasz...tylko mysli sa modulowane, slowa maja nie te brzmienie i uczucia sa jakos dziwnie zabarwione. Jest to Twoja reakcja(biernosc) na postrzegane
fenomeny materialnego swiata, tej fasady "tworzonej" przez czesc Twojego ducha zwane "JA"
Poniewaz JA zaufalo EGO to i fasada marna. Zas inna czesc ducha, ta boska do ktorej nie ma dostepu(wyzsza jazn), tworzy solidny matrix=szkole , ktory nalezy za fasada dostrzec.
Te fenomeny to to, co postrzegamy zmyslami i falszujemy egiem. Poznawanie ich to ujrzenie wspolnej,
wyzszej racji w odroznieniu od racji poszczegolnych stron.
Uciekac nie ma gdzie, tej mozliwosci nikt nie ma.
Cytuj
Oraz dlaczego ci, co ich nie poznali są ludźmi nieprawdziwymi? Czyli jakimi są?
sa ludzmi "normalnymi" bardzo "normalnymi"
pozdrawiam
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #118 : Marzec 15, 2010, 22:43:36 »

Witaj Acentaur ponownie,
Cytuj
oh ptaku, ja juz myslalem jak tu sie wygodnie wyciagnac na kanapie.. Uśmiech
a jak bym Ci powiedzial, ze wlasciwie cokolwiek myslisz to robisz to wlasciwie, cokolwiek mowisz/piszesz robisz to tez wlasciwie, cokolwiek odczuwasz...tylko mysli sa modulowane, slowa maja nie te brzmienie i uczucia sa jakos dziwnie zabarwione. Jest to Twoja reakcja(biernosc) na postrzegane
fenomeny materialnego swiata, tej fasady "tworzonej" przez czesc Twojego ducha zwane "JA"
Poniewaz JA zaufalo EGO to i fasada marna. Zas inna czesc ducha, ta boska do ktorej nie ma dostepu(wyzsza jazn), tworzy solidny matrix=szkole , ktory nalezy za fasada dostrzec.
Te fenomeny to to, co postrzegamy zmyslami i falszujemy egiem. Poznawanie ich to ujrzenie wspolnej,
wyzszej racji w odroznieniu od racji poszczegolnych stron.
Uciekac nie ma gdzie, tej mozliwosci nikt nie ma.
Wynika z tego, że myślę, robię, czuję właściwie, lecz to wszystko jest nie takie jak być powinno, bo moje JA zufało EGO, stąd reakcja na postrzegane fenomeny materialnego świata jest niewłaściwa.
Czyli jednak nie myślę ani nie czuję właściwie? To kiedy jest właściwie?
I czy musimy tak dzielić tego ducha na kawałki?
Poza tym, skoro fasada matrixa marna, to chyba dobrze? Czy jednak powinna być solidna? Podejrzewam, że jednak nie, skoro jest produktem spółki JA & EGO.
Co do solidnego matrixa (szkoły), to raczej dobrze, że solidny? Bo wtedy nie da się olać lekcji. Tylko gdzie pójdziemy po ukończeniu szkół, skoro twierdzisz, że nie ma z matrixa wyjścia? Stworzymy iluzję bardziej naukową?
Skąd też wiadomo, że Wyższa Jaźń nie ma dostępu boskiej części ducha? Raczej do tej pory twierdziło się inaczej, że nasza Wyższa Jaźń ma bezpośrednie połączenie z Boskością.
No i przepraszam, jeśli znów uniemożliwiłam Ci wygodne wyciągnięcie się na kanapie…  Duży uśmiech
Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
zigrin
Gość
« Odpowiedz #119 : Marzec 15, 2010, 22:54:57 »

Witam wypoczętego Acentaura…  Mrugnięcie 

No, mam wrażenie, że Ktoś postawił pod naszym sławnym murkiem jakąś fasadę…  Duży uśmiech
- Albo chce załatać jakąś dziurę, albo buduje drabinę…  Mrugnięcie
Nawet kanapę przytargał dla niepoznaki…  Duży uśmiech

A tak na serio, to wydaje mi się, że takich fasad jest cała warstwa i to one właśnie tworzą cały mur…
Gdyby była ściana z pojedynczej warstwy papieru (taka w stylu japońskim… Mrugnięcie), to sforsowanie jej nie stanowi większego problemu (chyba że narazimy się jakiemuś Japończykowi… Duży uśmiech). Jednak, gdy skleimy ze sobą wiele takich warstw, to ciężko będzie się przebić - nawet Japońską Kataną…  Duży uśmiech

Pozdrawiam
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #120 : Marzec 15, 2010, 22:56:19 »

Cytuj
Ciekawy artykuł;
"Równoległe wszechświaty, matrix i superinteligencja"

http://wolnemedia.net/?p=20567


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech


Cytuj
Co więcej, gdyby udało się zbudować z powodzeniem komputer kwantowy, od razu przeraziłyby się tym wszystkie tajne służby i rządy, ponieważ byłby w stanie złamać każdy kod stworzony przez maszynę Turinga. Wykonywałby także rozbudowane zadania, które innym komputerom mogłyby zająć nieskończoną ilość czasu.

..było Minęłło..
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #121 : Marzec 15, 2010, 23:22:08 »

Witaj zigrin,
i ja Cie serdecznie witam.
Cytuj
Gdyby była ściana z pojedynczej warstwy papieru (taka w stylu japońskim) to sforsowanie jej nie stanowi większego problemu
i ona nawet nie jest nawet taka gruba jak papier, jej przeciez wcale nie ma, to tylko nasza iluzja  Uśmiech
i na tym to polega, nie zmierzac sie z iluzoryczna fasada a rozpoznac wlasna moc
witaj ptaku,
Cytuj
I czy musimy tak dzielić tego ducha na kawałki?
ten podzial mozna uznac za symboliczny bo i zyjemy w swiecie symboli. W koncu nikt nie widzial ducha
ani nawet swaidomosci. Chociaz z tym duchem to niektorzy jakby cos.... Duży uśmiech
Cytuj
Tylko gdzie pójdziemy po ukończeniu szkół, skoro twierdzisz, że nie ma z matrixa wyjścia? Stworzymy iluzję bardziej naukową?
wszystko jest nieskonzonoscia i niczym, jest wiec miejsce na wiele poziomow, wiele matrixow , duch jest dynamiczny  Uśmiech
Cytuj
Skąd też wiadomo, że Wyższa Jaźń nie ma dostępu boskiej części ducha?
cos chyba naplatalem. Masz oczywiscie racje, to wyzsza jazn z boskiej czesci ducha, czyli duch sam z siebie generuje cos co reszta ducha(JA) nie moze sobie uswiadomic.
No ale teraz nic mnie juz przed kanapa nie powstrzyma  Duży uśmiech
pozdrawiam i dobrej nocy zycze
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #122 : Marzec 16, 2010, 10:36:16 »

Cytuj
Przeczytałam i nic nie rozumiem… 
No bo dlaczego nasza boska część miałaby budować matrixa (więzienie o solidnych murach), skoro świadomość boska jest jakby poza wszelkimi ograniczeniami? Ona przecież wie…

Potrzebny jest mur aby w niego uderzyć.
Wtedy czujesz, że istnieje obolała głowa.
Można poznać siebie jedynie poprzez ograniczenia.
Jaki sens np. miałaby gra w jakąkolwiek grę gdyby nie reguły (ograniczenia) tej gry.

Być może świadomość boska czy jak zwał, wcale nie wie a jedynie usiłuje się dowiedzieć.
Wiedzieć, że mur jest a wyrżnąć w niego porządnie to dwa różne sposoby "wiedzenia".

Cytuj
Co innego egotyczny umysł, ten owszem może sobie te fasady stawiać, ale co do muru to chyba murarz nie ten…
No chyba, że wszystko jest jednym wielkim matrixem, a w nim nasze małe matrixy – tylko, czy wtedy trzeba uciekać? I gdzie?
Nie trzeba uciekać. Wręcz przeciwnie. Ucieczka oznacza odebranie sobie całej frajdy.

pozdrawiam

« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2010, 10:36:55 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #123 : Marzec 18, 2010, 22:42:57 »

Chcialam zacytowac Wam wybrane  fragmenty ksiazki : Transering rzeczywistosci - Zeland Vadim

Ważność
Ważność powstaje tam, gdzie nadaje się czemuś zbyt duże znaczenie. Jest to nadmierny potencjał w czystej postaci, przy usuwaniu którego siły równoważące tworzą problemy dla tego, kto ten potencjał wywołuje. Istnieją dwa typy ważności: wewnętrzna i zewnętrzna. Ważność wewnętrzna lub własna przejawia się jako przecenianie swoich zalet lub wad. Definicja wewnętrznej ważności brzmi: „jestem ważną osobistością” lub „wykonuję ważną pracę”. Kiedy wskaźnik ważności osiąga szczyt skali, za sprawę biorą się siły równoważące – i „gruba ryba” otrzymuje prztyczek w nos. Tego, kto „wykonuje ważną pracę”, też czeka rozczarowanie: praca będzie nikomu niepotrzebna albo będzie wykonana bardzo źle. Istnieje jeszcze odwrotna strona, a mianowicie zaniżanie swoich wad, samoponiżenie. Wielkość nadmiernego potencjału w obu wypadkach jest jednakowa, różnica polega tylko na znakach.
Zewnętrzna ważność jest sztucznie wytwarzana przez człowieka, kiedy nadaje on zbyt duże znaczenie obiektowi lub zdarzeniu ze świata zewnętrznego. Definicja zewnętrznej ważności: „duże znaczenie ma dla mnie to i to” lub „bardzo ważne jest dla mnie, bym zrobił to i to”. Powstaje wówczas nadmierny potencjał i sprawa bierze w łeb. Wyobraź sobie, że musisz przejść po belce leżącej na ziemi. Nic łatwiejszego. A teraz masz przejść po tej samej belce przerzuconej przez dachy dwóch wieżowców. To dla ciebie bardzo ważne i nie zdołasz przekonać siebie, że jest inaczej.
 
Fala szczęścia
Fala szczęścia powstaje jako skupisko korzystnych dla Ciebie linii życia. W przestrzeni wariantów jest wszystko, również takie złote żyły. Jeżeli dostałeś się na leżącą na skraju linię takiej niejednorodności i uchwyciłeś szczęście, możesz siłą rozpędu prześlizgnąć się na inne linie tego skupiska, na którym następują nowe szczęśliwe okoliczności. Lecz jeżeli po pierwszym sukcesie ponownie zaczęła się smuga cienia, to znaczy, że zahaczyło cię destrukcyjne wahadło i odwiodło od fali szczęścia.
 
Wybór
Transerfing proponuje zasadniczo inne podejście do osiągania celów. Człowiek dokonuje wyboru, jak zamawiając coś w restauracji, nie troszcząc się o środki do osiągnięcia celu. W sumie cel urzeczywistnia się przeważnie sam, niezależnie od bezpośrednich działań zleceniodawcy. twoje pragnienia nie spełnią się. Twoje marzenia się nie ziszczą. Lecz Twój wybór – to niewzruszone prawo i musi się on urzeczywistnić. Istoty wyboru nie da się wyjaśnić w paru słowach. Cały cykl książek pod hasłem „Transerfing” mówi o tym, czym jest wybór i jak go dokonywać.
Jedność duszy i umysłu
Umysł ma wolę, lecz nie jest w stanie kierować zewnętrznym zamiarem. Dusza jest w stanie odczuwać swą tożsamość z zewnętrznym zamiarem, lecz nie ma woli. Ona lata w przestrzeni wariantów jak niedający się sterować latawiec. Aby podporządkować woli zewnętrzny zamiar, trzeba osiągnąć jedność duszy i umysłu. To stan, w którym uczucia duszy i myśli umysłu zlewają się razem. Na przykład kiedy człowiek przepełniony jest radosnym natchnieniem, jego dusza „śpiewa”, a umysł „z zadowoleniem zaciera ręce”. W takim stanie człowiek jest zdolny do tworzenia. Lecz bywa, że dusza i umysł osiągają jedność w niepokoju, obawach i niechęci. Wówczas spełniają się najgorsze obawy. Kiedy zdrowy rozsądek powtarza jedno, a serce się temu przeciwstawia, to znaczy, że dusza i umysł są w konflikcie.
Zagadka Nadzorcy
„Każdy człowiek może uzyskać swobodę wyboru wszystkiego, co zechce. Jak uzyskać tę swobodę?” Człowiek nie wie o tym, że może się nie starać, a zwyczajnie otrzymywać to, czego pragnie. Brzmi to absolutnie nieprawdopodobnie, niemniej rzeczywiście tak jest. Odpowiedź na tę zagadkę poznasz dopiero wtedy, gdy przeczytasz cały cykl Transerfing rzeczywistości do końca. Nie próbuj od razu zajrzeć do ostatniego rozdziału, ponieważ odpowiedź będzie niezrozumiała.
 
« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2010, 22:47:53 wysłane przez Laguna__ » Zapisane
Laguna__
Gość
« Odpowiedz #124 : Marzec 18, 2010, 22:45:10 »

Cd.......
 
Znaki
Drogowskazami są te znaki, które wskazują nadchodzący zwrot w nurcie wariantów. Jeżeli nadciąga coś, co może wywrzeć istotny wpływ na bieg zdarzeń, pojawia się sygnalizujący to znak. Kiedy nurt wariantów wykonuje zwrot, przechodzisz na inną linię życia. Każda linia jest mniej więcej jednorodna pod względem swych właściwości. Strumień w nurcie wariantów może przecinać różne linie. Linie życia różnią się od siebie parametrami. Zmiany te mogą być nieznaczne, lecz różnica daje się odczuć. Właśnie tę różnicę jakościową zauważasz, świadomie lub podświadomie czując, że jakby coś było nie tak.
Drogowskazy pojawiają się tylko w wypadku, kiedy zaczyna się przejście na inne linie życia. Niektórych zjawisk możesz nie dostrzec. Na przykład, wrona zakrakała, a Ty nie zwróciłeś uwagi. Nie poczułeś różnicy jakościowej, czyli wciąż znajdujesz się na dawnej linii. Lecz jeżeli coś w zjawisku wywołało Twą czujność, znaczy to, że miałeś do czynienia ze znakiem. Znak różni się od zwykłego zjawiska tym, że zawsze sygnalizuje rozpoczęcie przejścia na linię życia różną w istotny sposób od obecnej.
Nadmierny potencjał
Nadmierny potencjał – to napięcie, miejscowe wzburzenie w równomiernym polu energetycznym. Taką niejednorodność rodzi emisja energii myśli, kiedy nadaje się jakiemuś obiektowi nadmierne znaczenie. Na przykład, pragnienie – to nadmierny potencjał, ponieważ usiłuje ono przyciągnąć upragniony przedmiot tam, gdzie go nie ma. Męczące pragnienie posiadania tego, czego nie masz, stwarza energetyczny „spadek ciśnienia”, który rodzi wiatr sił równoważących. Inne przykłady nadmiernych potencjałów to: niezadowolenie, potępienie, zachwyt, uwielbienie, idealizacja, przecenianie, pogarda, próżność, poczucie przewagi, wina, niepełnowartościowość.
Przejście indukowane
Katastrofy, klęski żywiołowe, konflikty zbrojne, kryzysy ekonomiczne rozwijają się po spirali. Najpierw zjawisko powstaje, potem się rozkręca, napięcie narasta, osiąga punkt kulminacyjny, emocje już płoną na całego i w końcu finał – cała energia rozprasza się w przestrzeni i następuje okresowa cisza. Podobnie działa wir wodny.
Uwaga grupy ludzi wpada w pętlę przechwytu wahadła, które zaczyna się coraz bardziej kołysać, porywając ich za sobą na katastrofalne linie życia. Człowiek reaguje na pierwsze szturchnięcie wahadła – na przykład reaguje na negatywne zdarzenie, bierze udział w zawiązce akcji i znajduje się w strefie działania spirali, która rozkręca się i wciąga jak lej.
Zjawisko wciągania w lej określamy indukowanym przejściem na linię życia, gdzie człowiek staje się ofiarą. Jego odpowiedź na szturchnięcie wahadła i następująca potem wzajemna wymiana energii drgań indukuje przejście na linię życia, bliską pod względem częstotliwości drganiom wahadła. W rezultacie negatywne zdarzenie włącza się do warstwy świata danego człowieka.
Koordynacja ważności
Nie nadawaj niczemu nadmiernego znaczenia. Twoja ważność jest potrzebna nie Tobie, a wahadłom. Wahadła kierują ludźmi jak marionetkami za pomocą nici ważności. Człowiek boi się puścić nić ważności, ponieważ znajduje się w mocy uwarunkowań, które stwarzają iluzję oparcia i pewności. Pewność również stanowi nadmierny potencjał niepewności tylko z przeciwnym znakiem. Świadomość i zamiar pozwalają zignorować grę wahadeł i dopiąć swego bez walki. A gdy występuje wolność bez walki, wówczas pewność nie jest potrzebna. Jeżeli jestem wolny od ważności, nie mam czego bronić ani o co walczyć – po prostu spokojnie idę i wybieram swoje.
By uwolnić się od wahadeł, należy zrezygnować z wewnętrznej i zewnętrznej ważności. Problemy i przeszkody na drodze do celu także powstają jako skutek nadmiernych potencjałów ważności. Przeszkody osadzone są na fundamencie ważności. Jeżeli celowo zmniejszysz ważność, przeszkody runą same.
Koordynacja zamiaru
Urzeczywistnianie się najgorszych obaw w wypadku ludzi skłonnych do fatalizmu potwierdza, że człowiek jest zdolny do wywierania wpływu na przebieg zdarzeń. Każde zdarzenie na linii życia ma dwa odgałęzienia w przestrzeni wariantów – w korzystną i w niekorzystną stronę. Za każdym razem, stykając się z jakimś zdarzeniem, dokonujesz wyboru, jak się do niego odnieść. Jeżeli postrzegasz zdarzenie jako pozytywne, trafisz na korzystne odgałęzienie linii życia. Ale skłonność do fatalizmu zmusza Cię do dawania wyrazu niezadowoleniu i wybierania niekorzystnego odgałęzienia.
Kiedy tylko coś Cię rozdrażniło, w ślad za tym idzie nowa przykrość. Okazuje się wówczas, że „nieszczęścia chodzą parami”. Lecz szereg przykrości nie następuje po samym nieszczęściu, a po Twoim stosunku do niego. Prawidłowość powstaje w wyniku Twojego wyboru, którego dokonujesz na rozwidleniu. Analizując stopień swojej skłonności do fatalizmu, możesz wyobrazić sobie, dokąd Cię w ciągu całego życia zaprowadzi taki ciąg negatywnych odgałęzień.
Zasada koordynacji zamiaru brzmi: Jeżeli postanowiłeś postrzegać pozornie negatywne zmiany w scenariuszu jako pozytywne, to wszystkie one takimi właśnie będą. Kierując się tą zasadą, będziesz w stanie osiągnąć taki sam sukces w kwestiach pozytywnych, jak fatalista w urzeczywistnianiu najgorszych obaw.
Linia życia
Życie człowieka, jak każdy inny ruch materii, stanowi łańcuch przyczyn i skutków. Wniosek w przestrzeni wariantów zawsze mieści się blisko w stosunku do swojej przyczyny. Jak jedno wynika z drugiego, podobnie pobliskie sektory przestrzeni ustawiają się w szeregi na linii życia. Scenariusz i dekoracje sektorów na jednej linii życia są mniej więcej jednorodne pod względem swych cech. Życie człowieka miarowo płynie swoją linią, dopóki nie ma miejsca zdarzenie, istotnie zmieniające scenariusz i dekoracje. Wówczas los wykonuje zwrot i przechodzi na inną linię życia. Zawsze znajdujesz się na tych liniach, parametrom których odpowiada emisja Twoich myśli. Zmieniwszy swój stosunek do świata, to jest swój myślokształt, przechodzisz na inną linię życia, z innymi wariantami rozwoju zdarzeń.
Materialne urzeczywistnienie
Struktura informacyjna przestrzeni wariantów w określonych warunkach może się materializować. Każda myśl, tak samo jak sektor przestrzeni, ma określone parametry. Emisja myśli „podświetla” odpowiedni sektor, urzeczywistnia jego wariant. W ten sposób myśli wywierają bezpośredni wpływ na bieg zdarzeń.
Przestrzeń wariantów służy jako szablon, określa kształt i trajektorię ruchu materii. Materialne urzeczywistnienie porusza się w czasie i przestrzeni, lecz warianty pozostają na miejscu i istnieją wiecznie. Każda żywa istota emisją swych myśli kształtuje warstwę swojego świata. Nasz świat zamieszkuje mnóstwo żywych organizmów i każdy wnosi swój wkład w kształtowanie rzeczywistości.
Wahadło
Energia myśli jest materialna i nie znika bez śladu. Kiedy grupa ludzi zaczyna myśleć podobnie, „fale ich myśli” nakładają się na siebie wzajemnie i w oceanie energii powstają niewidoczne, lecz rzeczywiste struktury ener go informacyjne – wahadła. Struktury te zaczynają rozwijać się samodzielnie i podporządkowują ludzi swoim zasadom. Człowiek, który dostał się pod wpływ destrukcyjnego wahadła, traci wolność – staje się trybikiem w dużym mechanizmie. Wahadło „kołysze się” tym bardziej, im więcej ludzi popleczników zasila je swoją energią. Każde wahadło posiada charakterystyczną dla siebie częstotliwość wahań. Na przykład, huśtawkę można rozkołysać, tylko oddziałując z określoną siłą i określoną częstotliwością. Częstotliwość tę nazywamy rezonansową. Jeżeli liczba popleczników wahadła zmniejsza się, jego drgania gasną. Kiedy zwolenników zupełnie brak, wahadło zatrzymuje się i jako byt umiera.
Aby wypompować z człowieka energię, wahadła wykorzystują za punkt zaczepienia jego uczucia i reakcje: oburzenie, niezadowolenie, nienawiść, rozdrażnienie, niepokój, wzburzenie, przygnębienie, podniecenie, rozpacz, strach, litość, przywiązanie, podziw, rozczulenie, idealizację, uwielbienie, zachwyt, rozczarowanie, dumę, zarozumialstwo, pogardę, odrazę, urazę, poczucie obowiązku, poczucie winy i tak dalej.
Główne niebezpieczeństwo dla człowieka, który uległ wpływowi destrukcyjnego wahadła, polega na tym, że wahadło odwodzi swoją ofiarę od tych linii życia, na których człowiek uzyska swoje szczęście. Trzeba uwolnić się od narzuconych celów, w walce za które człowiek odchodzi coraz dalej od swojej drogi.
Wahadło jest w swej istocie egregorem, lecz to nie mówi nam o nim wszystkiego. Pojęcie „egregor” nie oddaje całego kompleksu niuansów współdziałania człowieka z bytami energoinformacyjnymi.

« Ostatnia zmiana: Marzec 18, 2010, 22:50:30 wysłane przez Laguna__ » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 [5] 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.12 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

radiomms panzerdivisiontiger brygadaszarika naszemaluchy forumhumorystyczne