Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 12:45:01


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: CHRZEST w Kosciele Katolickim  (Przeczytany 52812 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
arteq
Gość
« Odpowiedz #50 : Luty 24, 2012, 16:01:16 »

Może wypowiem się jako osoba bezpośrednio i dosyć mocno w tym siedząca.

Pojęcie chrztu jest związane ściśle związane z chrześcijaństwem od jego samego początku - sama nazwa na to wskazuje. Związany jest on z przekonaniem o tym, że człowiek sprzeciwiając się Bogu w raju poszargał swoją pierwotną naturę jaką posiadał, złamał ją i stał się ułomy - śmiertelny. Stąd konsekwencje dla wszystkich ludzi - przecież dzieci nie rodzą się w raju. Dlatego natura każdego człowieka nosi w sobie tę konsekwencyjną ułomność określaną w KRK mianem grzechu pierworodnego, dotyczy to także dzieci. Chrztu dokonywał św. Jan w Jordanie, i był on zupełnie innym wydarzeniem niż rytualne obmycie o którym mówi Kiara - gdyby było jak mówi nie wysilaliby się aby budować w domach specjalne zbiorniki służące wyąłcznie w tym celu tylko biegaliby sobie do rzeki. Był on swoistym znakiem przynależnośći do Bożej wspólnoty - tę którą nióśł ze sobą Jezus.

Obrzęd chrztu ma dwa cele - pierwszy oficjalne zmycie tej naleciałości, drugi oficjalne przyjęcie w poczet dzieci Chrystusa, korzystanie z jego łask. Owszem deklarację tę w imieniu dziecka składają rodzice, tak samo jak zapisy do przedszkola i szkoły... Podczas chrztu kapłan odmawia modlitwę, w której używa sakramentaliów, nie jest to egzorcyzm w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Po prostu stara się maksymalnie "oczyścić"/ochronić dziecko przed EWENTUALNYMI wpływami złego. Twierdzenie, że jest to tak naprawdę jednak przywoływanie demonów jest chore, bo na równi należałoby matkę posądzić o chęć spowodowania śmierci dziecka, bo przed jego wyjściem go przestrzega "uważja idąć, na samochody, przechodź na przejściu..."  Dziecki nie zanurza się całe w wodzie z kilku względów: po pierwsze zdrowotnych, po drugie czysto praktycznych - trzeba byłoby dziecko osuszyć, przebrać, etc. Dlaczego tak wcześnie? Aby możliwie wcześnie dziecko oczyścić. Ponadto w swoim czasie łąmano sobie głowę gdzie nieochrzczone dzieci mogłyby trafić, skoro nosiły w sobie znamię grzechu... Niestety w swoich zapędach jakoś nie pamiętali o Bożym miłosierdziu, sprawiedliwości oraz świadomości popełnienia grzechu - czyli świadomego złamania Bożego prawa.

Co do regresji i niby widzianej w niej smoły spływjącej na czoło...  Cóż... podczas regresji wyłączamy swóją świadomość, przekazujemy ją - przecież ktoś lub coś nas prowadzi poprzez te "wcielenia"... Jezus wyraźnie przestzrega przed takimi praktykami, ich drugie dno potwierdzają osoby które wyrwały się z podobnych "zabiegów". Więc bądą takim przewodnikiem, zarządcą banalnie prosto mógłbym przygotować "odpowiednią" scenerię i film aby przepchnąć wizję jaką uznam za stosowną, mógłbym odwrócić prawdziwe perełki na zgniłe owoce, a zgniłki na soczyste jabłka...
Jeżeli dać jednak wiarę przeciwnikom KRK, że jest to manipualcja, wkładanie do głowy określonych zachowań to zapytam się - a jakie są owoce tego, patrzcie na owoce. Ale owoce prawdziwie wyhodowane a nie miarkowanie hodowli. Swojego czasu Kiara usiłowała wmówić - atakując KRK po raz kolejny - że jego zalecenia nijak mają się do poprawy życia wiernych, że są chybione. Powoływała się na statystyki rozwodów... i co się okazało, ano, że owoce są wspaniałe - osoby żyjące prawdziwie w oparciu o nauki KRK mają niesamowicie trwałe małżeństwa, rozpada się jedno na coś około 1500! I tam nikt nikogo nie przykleił do siebie, nie trzyma w piewnicy, ludzie są nad wyraz szczęśliwymi w tych związkach...

Jezus dał człwiekowi wolną wolę - może zrobić co chce. Ochrzczone dziecko nie jest przywiązane do drzwi kościoła czy ławki, prawda? Człowiek może niezależnie od chrztu podążać dowolną drogą, także w opozycji do Jezusa i KRK.

Ramzes3, nie wiem czy świadomie czy też nie ale całkowicie wypaczasz pjęcie spowiedzi w KRK. Prawdziwa, ważna spowiedź musi spełniać kilka warunków, m.in. szczery żal za popełnione złe czyny, mocne postanowienie poprawy i... zadośćuczynienie...

to tak w skrócie.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #51 : Luty 24, 2012, 16:02:26 »

Kolorem strachu jest czarny , zwierzęta reagują na zapach strachu , trym jest kwaśny i wibracje dźwiękowe strachu , które one dobrze słyszą.
Czerwony nie jest kolorem strachu jest kolorem życia , przebarwiony możne wzbudzać agresje. Ale nie na zasadzie strachu a na pobudzenia działania , mobilizacja ruchu.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps.1. Chyba wiesz iż dzieci straszą niektórzy  "czarnymi ludami".. one się boją czarnego.

2. Ponownie ukłon w stronę historii oraz zasad mykwy żydowskiej no i może jeszcze coś szczególnego co posiada Jordan.

Mykwy dokonuje się w określonych zasadach rytualnych , woda musi mieć odpowiednie właściwości.Inaczej ona powinna być żywą wodą , nie każda woda posiada te cechy , zatem chrzest zwykłą wodą nie wypełnia żadnej roli jest rytuałem w zupełnie innym celu.

http://the614thcs.com/27.1425.0.0.1.0.phtml

Bardzo specjalne właściwości miała woda z Jordanu , te dosyć osobliwe właściwości jej nurtu były znane i wykorzystywane rytualnie.  zagadka dla ciekawych poszukajcie jakie? Co powoduje iż woda w rzece staje się żywa?
Dodam iż w Polsce są bodajrze trzy takie rzeki, ja korzystam z tych właściwości jednej z nich.
Chrzest , samo słowo ma dzisiaj w związku z rytuałem w KRK inne znaczenie niż miało dawniej.

Historii związanej z Janem Chrzcicielem i jego zakonem należy szukać  w bardzo dawnym zakonie z Judei zwanego "Zakonem Pomazańców Porannych". W ich tradycji oraz zwyczajach życia zawiera się informacja dotycząca chrztu współczesnego , ale nie posiadająca z nim absolutnie związku w tej formie rytualnej.

Ułatwić może również zrozumienie tematu cykl filmików energii nurtu rzek.

Acha... Jezus nie dał człowiekowi wolnej woli , On urodził się na świecie w którym ona już była, wolną wolę przekazał nam Stwórca , jest to akt największej miłości do drugiej Istoty podarować mu 100% wolność.
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2012, 22:33:37 wysłane przez Kiara » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #52 : Luty 24, 2012, 21:28:34 »

Oczywiście, trzeba jak zwykle sięgnąć po słownik znaczeń polsko-, vel łacińsko-kiarowy. Trzeba aby tym zabiegiem odpowiednio przyciąć puzle które nie wchodzą do Twojej układanki.

Nie straszę niczym swoich dzieci, czasami po prostu je ostrzegam, a to kolosalna różnica którą nie wszyscy dostrzegają, nawet na tym forum. Często pytałem czym dla forumowicza różni się straszenie od ostrzegania - bez rezultatu.

Co do Jezusa uściślę - podkreślał wolną wolę jaką ma człowiek.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #53 : Luty 24, 2012, 21:43:50 »

Cytat: Channel
To ja już nie kapuję czy jestem istotą lucyferyczną czy Chrystusową ?  Z politowaniem

Nie lituj się nad sobą ni nikim (nawiązanie do buźki, którą zamieściłaś) Duży uśmiech Mrugnięcie
Poważniej. Nie utożsamiaj się z żadną ze stron. Bądź sobą i idź za głosem swej intuicji.

Cytat: arteq
Co do Jezusa uściślę - podkreślał wolną wolę jaką ma człowiek.

Ale nie ma jej dziecko, niemowlę i "troska" rodziców w tej kwestii nikogo nie usprawiedliwia.
Czym innym jest stosowanie nauk, nawet tych ze znowelizowanego NT, a czym innym ich dowolna (czytaj chrześcijańska) interpretacja.
Dziecko, niemowlę nie posiada wolnej woli, tę próbują im narzucać dorośli, ich rodzice, a jeśli oni zaczynają otwierać oczy to do gry wkraczają serdeczni z rodziny i najbliższego otoczenia. Smutny Zły
To ogromna krzywda, jaką wyrządza się tym młodziutkim istotkom pod płaszczykiem chrześcijańskiej miłości.
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2012, 22:31:12 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #54 : Luty 24, 2012, 22:07:04 »

Arteq wcale nie wątpię, że siedzisz bardzo mocno w tym co piszesz, ba wydaje mi się, że aż za mocno bo im mocniej tym gorzej dla ciebie i piszę całkiem szczerze bez jakiejkolwiek ironii. Już ładnych parę lat wstecz przeczytałem dość sporą liczbę opracowań tak dotyczących Biblii jak i Nowego Testamentu w których na zasadzie porównywania z faktami wykazywano nieścisłości a wręcz przekłamania. Było tego na tyle dużo, że przestałem sobie zawracać tym głowę bo i po co mam zaprzątać sobie szare komórki świadomymi przekłamaniami dostosowanymi do cudzych potrzeb!
Poruszasz temat regresingu o którym jak widzę niewiele wiesz. Owszem można w drodze regresji nie hipnotycznej, regresingu czy autohipnozy cofać się do zdarzeń czy poprzednich wcieleń ale nie zawsze z całkowitym wyłączeniem świadomości. Przy autohipnozie Ty sam siebie prowadzisz a więc musisz mieć zachowaną świadomość co jest trochę trudne. Odnośnie chrztu nie mówiłem o żadnych z tych metod a tylko o prostym ćwiczeniu w stanie wyciszenia fal mózgowych do poziomu fal alfa, gdzie jesteś zrelaksowany i masz pełną świadomość tego co widzisz i robisz. Jak widzisz nie taki diabeł straszny a Ty od razu sam kodujesz się na strach. Owszem jest taka generalna zasada, że jeżeli się czegoś boisz to po prostu tego nie rób! A dlaczego? To proste bo jak już tłumaczyłem jesteś w tym momencie słaby energetycznie. Poruszając temat regresu uwypuklałeś jego negatywną stronę nie mając wiedzy od czego to zależy. A przy okazji to właśnie wtedy kiedy jesteś słaby, stajesz się ofiarą i masz „najlepszą okazję” podłączenia się do ciebie wszelkich negatywnych bytów łącznie z tzw. opętaniem.  A w końcu przecież masz swojego Anioła Stróża którego zawsze możesz prosić o ochronę, radę i pomoc bądź świętych jak Pan Jezus, Józef czy Maria. Te Energie choć nie uważają się za świętych  realnie istnieją, są naszymi przyjaciółmi i możesz im w pełni zaufać, że cię nie zawiodą.
Wracając jeszcze do regresu  czy jesteś pewien, że to właśnie Pan Jezus zakazał tej praktyki? Bo mnie się wydawało, że to jeden z papieży gdzieś tam w granicach dwunastego wieku zamieszał w tym temacie kiedy w drodze regresu dowiedział się, że w poprzednim swoim żywocie był katem! A tak w ogóle nie zauważyłeś, że paręnaście lat życia Pana Jezusa zniknęło z jego życiorysu bo to gdzie przebywał i czego się uczył jakoś nie pasowało do ogólnie przyjętego kanonu wiary? Czy zrobiono to według ciebie dla dobra wiary czy dla dobra ludzi?
W kwestii dotyczącej spowiedzi uwypuklasz cechy jakimi powinien kierować się człowiek. Zadam Ci proste pytanie: i co z tego jeżeli nie uzyskałeś przebaczenia osoby którą skrzywdziłeś? Uważasz, że Pan Bóg ma odpuścić twoje grzechy? To nie jego skrzywdziłeś i nie on ci je odpuszcza! A przy okazji zwróć uwagę jak zastąpiono słowo „przebaczenie” słowem „odpuszczenie”. Czy oby na pewno jest to jedno i to samo? I na koniec tego wywodu jeszcze jedno pytanie: dlaczego zmarli, którzy przed śmiercią byli u spowiedzi bądź wyspowiadali się księdzu na łożu śmierci przychodzą we śnie do osoby pokrzywdzonej i proszą ją nie o odpuszczenie tylko o wybaczenie? Czyżby coś było nie tak? Ja osobiście znałem kilka takich przypadków z wypowiedzi osób, które tego doświadczyły.
W żadnym wypadku to o czym wcześniej pisałem nie chcę aby było przyjmowane na wiarę. Myślę, że każdy sam powinien to sprawdzać w ramach swoich możliwości. W końcu ciekawość nie jest jak nam przez wieki wmawiano „pierwszym stopniem do piekła” lecz jak twierdzi sam Świat Ducha jest „szczytnym ideałem”.
Kiaro myślę, że w Twojej wypowiedzi wkradła się pewna pomyłka bądź niezrozumienie. Ja pisałem o kolorze czerwonym pojawiającym się w aurze bez rozróżniania go na odcienie jako następstwo określonego stanu umysłu czyli strachu. Ty poruszyłaś kolor czarny utożsamiany ze strachem jako następstwo zakodowania nas od dziecka właśnie na ten kolor ale jako symbol strachu.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #55 : Luty 24, 2012, 22:49:28 »

Ramzes3
Cytuj
Kiaro myślę, że w Twojej wypowiedzi wkradła się pewna pomyłka bądź niezrozumienie. Ja pisałem o kolorze czerwonym pojawiającym się w aurze bez rozróżniania go na odcienie jako następstwo określonego stanu umysłu czyli strachu. Ty poruszyłaś kolor czarny utożsamiany ze strachem jako następstwo zakodowania nas od dziecka właśnie na ten kolor ale jako symbol strachu.

Ramzesie ja tylko prostuję iż kolor czerwony nie jest kolorem strachu, tym kolorem zawsze jest czarny. Dlaczego? bo czarny to brak światła , brak wiedzy , brak bezpieczeństwa , zwyczajnie strach. Każdy jeden kolor może dojść do czerni ,czyli inaczej strach z określonego powodu. Jakiego? to zależy jaki jest wyjściowy , może nim być również czerwony,( i tu moje zwrócenie uwagi na ciemniejące odcienie), może ale nie musi.
Jednak strach przez aspekt wiedzy czerwieni ( czyli przechodzenie z niej w czerń) jest chyba najsilniejszy. Dlaczego? Bo czerwień to kolor życia a człowiek najbardziej boi się utraty właśnie życia.

Kolorem strachu jest czerń.

Czym innym jest wiedza prawdziwa na każdy temat ( rola chrztu) a czym innym katolicka sfabrykowana informacja i wpisana w wiedzę człowieka zastraszaniem ludzi gdy nie ochrzczą dzieci.

Co komu jest bliższe i co sobie wybierze jako swoje prawdy to jego sprawa nie moja.Ja bynajmniej nie mam zamiaru nikogo do niczego namawiać , moją rolą jest przekaz informacji.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #56 : Luty 24, 2012, 22:56:35 »

Ale nie ma jej dziecko, niemowlę i "troska" rodziców w tej kwestii nikogo nie usprawiedliwia.
[...]
Dziecko, niemowlę nie posiada wolnej woli, tę próbują im narzucać dorośli, ich rodzice, a jeśli oni zaczynają otwierać oczy to do gry wkraczają serdeczni z rodziny i najbliższego otoczenia.
Och Darku, niemowlę posiada wolną wolę tylko nie jest w stanie jej używać świadomie. Rodzice przeważnie starają się robić dla dziecka co najlepsze dla jego dobra. Jedni uważają za słuszne ochrzcić inni wpajać niechęć do katolików... Posyłając dziecko do przedszkola czy szkoły ileż razy rodzice działają wbrew stanowczemu sprzeciowi dziecka - więc co? Mają tego zaniechać? Albo pielęgnacji - bo dziecko wrzeszczy podczas przewijania, mycia, przebierania. Tak samo jak zabieramy mu przysłowiowe zapałki.
Dlatego nie bądźmy hipokrytami.

To ogromna krzywda, jaką wyrządza się tym młodziutkim istotkom pod płaszczykiem chrześcijańskiej miłości.
Darek, stoisz w opozycji do KRK, uważasz - czemu dajesz nawet wyraz w niniejszym poście - że chrześcijaństwo wypacza nauki Jezusa, ok Twoja wola, Twoje prawo.
Ale racz odpowiedzieć mi w kontekście powyższego cytatu: czy Twoje dziecko/dzieci były u I Komunii?
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #57 : Luty 24, 2012, 23:15:06 »

Cytat: arteq
czy Twoje dziecko/dzieci były u I Komunii?

Było.  Zły (ta ikonka to wyraz mego stosunku do tej ceremonii).
Niestety to ja jestem "odstępcą" zaś druga strona jeszcze jest "prawomyślna". Duży uśmiech Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #58 : Luty 24, 2012, 23:58:07 »

Cytat: arteq
czy Twoje dziecko/dzieci były u I Komunii?

Było.  Zły (ta ikonka to wyraz mego stosunku do tej ceremonii).


ceremonii czy tego całego splendoru i zamieszania ?

Cytuj
Niestety to ja jestem "odstępcą" zaś druga strona jeszcze jest "prawomyślna". Duży uśmiech Mrugnięcie

no to masz przechlapane   Duży uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2012, 23:59:05 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
arteq
Gość
« Odpowiedz #59 : Luty 25, 2012, 00:53:45 »

Widzisz Darek, z taką pieczołowitością krytykujesz coś co... sam robisz... Nie zalatuje Ci to mocno hipokryzją?
Być może Twoja żona jest najlepszym co w życiu Cię spotkało, jestem pewien, że będziesz miał jej dużo do zawdzięczenia, dużo więcej niż dotychczas.

Chanell, cały ten splendor jak i jego forma zależy od nas samych. To od nas zależy jak dzieci i rodzina będą to postrzegały i w tym uczestniczyły. Powiem to co napisałem do Darka, tak ochoczo wypowiadamy się w jakimś temacie najchętniej krytycznie... zza klawiatury, ale w swoim życiu jakoś pobłażamy sobie.
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #60 : Luty 25, 2012, 08:59:07 »

Cytat: Channel
To ja już nie kapuję czy jestem istotą lucyferyczną czy Chrystusową ?  Z politowaniem

Nie lituj się nad sobą ni nikim (nawiązanie do buźki, którą zamieściłaś) Duży uśmiech Mrugnięcie
Poważniej. Nie utożsamiaj się z żadną ze stron. Bądź sobą i idź za głosem swej intuicji.



Twoja wypowiedź  to  światopoglądowo czysty  Lucyfer.

Bo tzw.  Wolność i niezależność    to jego podstawowe hasło  rozbijające ludzi na zwalczające się  odłamy.

Zostaw ich. Nie lituj się nad nimi. Bądź wolna -  i inne tego typu bzdety  inspiracji Lucyferycznej.

To iluzja, bo żaden człowiek nie jest wolny. Jest częścią Ludzkości.

Twój stosunek do KK i opis własnej sytuacji rodzinnej - tzw test kościelny -  potwierdza chorobę.


Gdy pisałem, że w Polsce  jest 34 miliony ochrzczonych to East  sprytnie   insynuował, że dążę do podziału.

Astre burzył się i wściekał , a to były tylko suche dane  urzędu statystycznego z 2010 roku - poczuł swoją "małość"


Pragnę zwrócić waszą uwagę drodzy Lucyferycy, że  sami dajecie się zwodzić  "Świetlistemu fraktalnemu Księciu"

i Coś  próbuje Was na siłę oddzielić   od milionów ochrzczonych Polaków.


« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2012, 09:05:55 wysłane przez JACK » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #61 : Luty 25, 2012, 09:58:43 »

@arteq
Cytuj
tak ochoczo wypowiadamy się w jakimś temacie najchętniej krytycznie... zza klawiatury, ale w swoim życiu jakoś pobłażamy sobie.
Nie rozumiem, czego oczekujesz od Darka? Że pójdzie na wojnę z własną żoną w kwestii chrzczenia/ nie chrzczenia ?? Mrugnięcie
Dorosłość /dojrzałość polega na tym, że dojrzały człowiek potrafi iść na kompromisy w sprawach mało istotnych -albo po prostu takich, do których nie przykłada własnej ważności. Darek nie musi upierać się przy swoim zdaniu tylko dlatego, że ma odmienny pogląd w kwestii chrztu. Ja tego nie nazywam hipokryzją czy sprzeniewierzaniem się swoim wartościom, w przeciwieństwie do Ciebie , Arteq.

Rozumiem, że Darek nie jest niewolnikiem własnych dogmatów Chichot

W tej kwestii powiedziałbym raczej, że to żona Darka ma szczęście, że jej "się trafił" Mrugnięcie (wiem brzmi głupio heh) taki wyrozumiały mąż.

@Jack
Cytuj
Twoja wypowiedź  to  światopoglądowo czysty  Lucyfer.
(..)
Cytuj
East  sprytnie   insynuował, że dążę do podziału.
Nie ja dzielę ludzi na lucyferycznych i boskich Mrugnięcie

Cytuj
Bo tzw.  Wolność i niezależność    to jego podstawowe hasło  rozbijające ludzi na zwalczające się  odłamy.
Mógłbyś rozwinąc tę myśl ?
Ciekaw jestem od kiedy to wolność jest taka niebezpieczna ? Coś mi (pewnie ten L. Mrugnięcie ) podpowiada, że od momentu, gdy człowiek wstępuje do sekty.

Cytuj
Zostaw ich. Nie lituj się nad nimi. Bądź wolna -  i inne tego typu bzdety  inspiracji Lucyferycznej.
To iluzja, bo żaden człowiek nie jest wolny
Mam rozumieć, ze idąc tym tropem rozumowania , które afirmujesz powinno być :
- bierz ich, molestuj
- lituj się nad nimi , daj im wszystkie rozwiązania na tacy
- musisz przyjąc moje poglądy, jedynie słuszne, bo nie ma wolności, a tylko różne rodzaje niewoli przypisanej tamu albo innemu Panu.

Jack, skoro lubisz być niewolnikiem , to sobie to praktykuj, ale proszę Cie nie rozpętuj "świętej" wojny w imię swojego Pana. To już przerabialiśmy w historii i na dobre nikomu nie wyszło - chyba, że temu Panu.
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #62 : Luty 25, 2012, 10:34:13 »

(....)  chyba, że temu Panu.


Temu Panu tzn. czytaj : temu Jaszczurowi.
Osobiście nie mam nic przeciwko Jaszczurom,  oprócz tego, że rozumu to chyba za wiele nie mają. Ale czy to jest ich wina ? Nie, bo winnych nie ma - są tylko nieświadomi ! A skoro tak, to kto stworzył tych nieświadomych ?
Sami się nie stworzyli. Stworzył ich ten sam Kosmiczny Demiurg, Kosmiczny ''Bóg'',  Szalony naukowiec, lub jak go ponoć nazywają inne cywilizacje - Kosmiczny Rdzeń.
A teraz ponoć ''wydał rozkaz'' likwidacji Jaszczurów i trwa w tym momencie ostra wojna z nimi.

Pytanie, kto kolejny do odstrzału - ''Panie Boże'' - Kosmiczny Rdzeniu, Szalony naukowcu ?

Padam na kolana przed Tobą - o Panie .........

Jestem owcą w Twej owczarni  i będę Ci służył...
A gdy przyjdzie czas zrobisz ze mnie kosmiczny kompost.
Zresztą możesz zrobić to już.....
Teraz rozumiem dlaczego w niektórych przekazach pomiędzy wierszami pojawiały się słowa , że niektóre bardzo wysoko rozwinięte cywilizacje wydały wojnę temu Demiurgowi, temu całemu Stwórcy. Wydały wojnę, ponieważ zrozumiały, że ten Dobry Wujek buduje świadomość, buduje swoją świadomość kosztem bilionów istot i cywilizacji.
 

« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2012, 10:44:22 wysłane przez Astre » Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #63 : Luty 25, 2012, 11:34:28 »

East poproszę " kawę na ławę " kogo nazywasz Panem ? 
Cytuj
w imię swojego Pana.

to samo  pytanie do Astre kogo nazywasz Jaszczurem ?   
Cytuj
czytaj : temu Jaszczurowi.

nie jest to złosliwość z mojej strony ,ale chęć wiedzy i zrozumienia 
« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2012, 11:35:00 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #64 : Luty 25, 2012, 12:00:43 »

Jeżeli mogę się włączyć do tej zaciekłej dyskusji to proponowałbym nie toczyć wojny na słowa a jeżeli już to na argumenty. Te pierwsze potrafią bardzo ranić a dzięki tym drugim możemy wyjść z walki wzbogaceni o nowe doświadczenia, wiedzę.
Chciałem też zaznaczyć, że stopniowe poznawanie praw rządzących naszym życiem nie zawsze może  oznaczać gwałtowne zmiany w tym życiu. Takie radykalne zmiany jak np. natychmiastowe wystąpienie z określonego kościoła oraz porzucenie wszystkiego co jest z nim związane może przynieść więcej szkody niż pożytku. Pierwsze "iskrzenie" może pojawić się w naszym życiu osobistym, następnie w bliższej lub dalszej  rodzinie a prawdziwym orzechem do zgryzienia może być środowisko w którym żyjemy. Nie zapominajmy też, że od małego dziecka jesteśmy zakodowani na różnego rodzaju przekonania, poglądy, które ciągną się za nami nieraz przez całe wieki w postaci kodów rodowych.
Każda próba nagłej zmiany programów przyjętych przez naszą podświadomość może też dość boleśnie odbić się na naszym zdrowiu.
Zapisane
Astre
Gość
« Odpowiedz #65 : Luty 25, 2012, 15:13:09 »


to samo  pytanie do Astre kogo nazywasz Jaszczurem ?   


Jeśli myśl nie jest  bezosobową strukturą, to drzewo jest drzewem, chmurą chmurą, a Jaszczur Jaszczurem.  A więc jeśli chcemy uchwycić  sens należałoby wpierw prawidłowo zrekonstruować strukturę, która bierze udział w dyskusji.
Problem tylko cały w tym, że ta struktura dla każdego oznacza co innego.
Więc dla mnie Jaszczur, to Jaszczur.To ten, który zamieszkuje konstelację Oriona.

EDIT:
 Ramzes3

Czy Ty czasem nie kontaktowałeś się, lub kontaktujesz z www.trzecieoko.pl


« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2012, 15:19:07 wysłane przez Astre » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #66 : Luty 25, 2012, 17:27:14 »

Cytat: arteq
Jezus dał człwiekowi wolną wolę - może zrobić co chce. Ochrzczone dziecko nie jest przywiązane do drzwi kościoła czy ławki, prawda? Człowiek może niezależnie od chrztu podążać dowolną drogą, także w opozycji do Jezusa i KRK.

Starasz się wybielić KK najlepiej jak potrafisz i uważam, że dobrze. Czyń to dalej, ale należy pamiętać, iż to Twoje widzenie tego zagadnienia, zaś inni, którzy zdaje się trochę lepiej i bliżej znają zagadnienie tej religii inaczej to postrzegają.. Nawiązuję do Twej wypowiedzi o opuszczeniu przez już dojrzałego człowieka instytucji , na którą skazali go rodzice, rodzina:

Cytat: kanonista P. Steczkowski
Kanonista P. Steczkowski z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie opublikował w wydawnictwie Annales Canonici (2/2006) artykuł o wystąpieniu z Kościoła aktem formalnym. Stwierdza on, iż sformułowanie „wystąpienie z Kościoła katolickiego aktem formalnym" nie może oznaczać nic innego jak tylko specyficzną formę zerwania przez wiernego pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim. Nie jest bowiem możliwe wyłączenie z Kościoła w sensie obiektywnym, ze względu na nieodwracalne ontologiczne skutki sakramentu chrztu. Ksiądz Steczkowski pisze też, że nawet po wystąpieniu z Kościoła aktem formalnym osoba taka nadal podlega prawu kanonicznemu, gdyż jest związana z Kościołem w sposób niepełny. Stanowisko to zostało potwierdzone wielokrotnie przez innych oficjeli Kościoła.

Jak widać instytucja kościelna nie popuści komuś kto chce ją opuścić. Raz złapany na zawsze pozostaje złapanym.
Oczywiście, można wyzwolić się spod energetycznego i emocjonalnego wpływu tej instytucji i mnie na szczęście się to udało, jednak prawo kanoniczne zawsze będzie do mnie rościło sobie prawo i póki żyjemy w takim świecie mogę spać spokojnie, jednak sytuacja dla mnie raptownie i radykalnie się zmieni gdy kościół zdołałby przejąć władzę, niczym w średniowieczu. Wówczas nie byłoby istotnym czy dokonałem apostazji czy samowolnie odsunąłem się od tej wiary, miałem chrzest więc jestem ich i oni mną dysponują, a stosik zapewne żwawo podemną by skwierczał.. Duży uśmiech

Cytuj
Widzisz Darek, z taką pieczołowitością krytykujesz coś co... sam robisz... Nie zalatuje Ci to mocno hipokryzją?

Zdaje się, nie zauważyłeś, iż przestałem krytykować. Wypowiadam swoje zdanie bez uciekania się do krytykanctwa, wytykania, zaczepiania. Jeśli jednak taka dyskusja jest traktowana jako krytykanctwo, no cóż.
I teraz powiedz mi:co sam robię? Bo jakoś nie dostrzegam podobieństwa.
A hipokryzji nie widzę w mojej postawie ani krztyny. To moje poglądy i mają wpływ tylko na moje życie, nie narzucam nikomu nawet swoim dzieciom obowiązku widzenia świata takim jakim ja go postrzegam. Zdaje się, ze to bardzo obce KK. Mrugnięcie Duży uśmiech


Cytuj
Być może Twoja żona jest najlepszym co w życiu Cię spotkało, jestem pewien, że będziesz miał jej dużo do zawdzięczenia, dużo więcej niż dotychczas.

A tak, masz "świętą" rację (posługując się religijną nomenklaturą Mrugnięcie). Z tym zgadzam się z Tobą w 150%.
« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2012, 17:30:40 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
arteq
Gość
« Odpowiedz #67 : Luty 25, 2012, 17:55:02 »

Nie rozumiem, czego oczekujesz od Darka? Że pójdzie na wojnę z własną żoną w kwestii chrzczenia/ nie chrzczenia ?? Mrugnięcie
Dorosłość /dojrzałość polega na tym, że dojrzały człowiek potrafi iść na kompromisy w sprawach mało istotnych -albo po prostu takich, do których nie przykłada własnej ważności. Darek nie musi upierać się przy swoim zdaniu tylko dlatego, że ma odmienny pogląd w kwestii chrztu. Ja tego nie nazywam hipokryzją czy sprzeniewierzaniem się swoim wartościom, w przeciwieństwie do Ciebie , Arteq.
East, próbujesz teraz zdewaluować skalę zjawiska i myślę, że wiesz o tym. Nie jestem Darkiem, nie siedzę w jego głowie, ale biorąc pod uwagę jego setki postów na dany temat oraz ich treść, poglądy w nich głoszone sprawa ma się całkowicie inaczej - jestem przekonany, że nie jest to dla niego błahostką, wręcz przeciwnie - jest jedną z fundamentalnych spraw, dla mnie oczywiście też. Rodziców którzy chrzczą swoje dziecko nazywa jego krzywdzicielami... ciekawe czy siebie też postrzega jako oprawcę własnego dziecka.
Hipokryzją natomiast jest dla mnie krytykowanie innych za coś, co samemu się robi - to raz. Dwa: przy całym szacunku do Darka, osobiście nie pouczałbym i nie krytykował innych w kwestii w której sam nie jestem w stanie sobie poradzić i to na własnym podwórku - nawet ze względu na słabą wiarygodność. I na tym zakończę, bo pomimo, że mamy odmienne poglądy z Darkiem na ten temat, to darzę go dużym szacunkiem za względu na formę ich prezentowania - być może na tę formę ma wpływ, że jedna z jego najbliższych osób jest po drugiej stronie "barykady".

East i zastanawia mnie skąd wiesz czy i na jakie kompromisy jestem zdolny pójść. I zaskoczyło mnie, że gdy jest siew stanie sprostać, nie ukrywam, że czasami nie bez trudu własnym ideałom, zasadom to automatycznie staje się... niewolnikiem.


Ramzes, to, że nie uczestniczę w regresingach i podobnych zabiegach nie oznacza automatycznie, że jestem laikiem. W przytoczonych przez Ciebie odmianach regresingu czy hipnozy zawsze jest moment w którym całkowicie czy częściowo wyłącza się świadomość, przekazuje ją. Ktoś zawiązuje Ci oczy, prowadzi dokąd chce (bo tak naprawdę masz tylko nadzieję, że zdążasz tam gdzie Ci obiecano) pokazuje co chce, ale pomimo tego Ty twierdzisz, że doskonale znasz drogę. Jeżeli nie znam całkowicie budowy danego zjawiska to uważnie się mu przyglądam, szczególnie wynikom, owocom. I nie są zachęcające. Oczywiście w KRK też występują szczególne stany nazywane mistycznymi, ale jest jedna zasadnicza różnica - człowiek nie traci w nich świadomości. I nie słyszałem aby którykolwiek z mistyków po jakimś czasie wyrażał się negatywnie o tych przeżyciach, a osoby poddające się regresingowi i podobnym zabiegom wielokrotnie. Co do reinkarnacji pozostaje kilka "ale" - po pierwsze skąd coraz więcej ludzi na ziemi, a więc i dusz? Słyszałem kiedyś próbę wytłumaczenia, że jakaś dusza dzieli się nad poddusze, żeby szybciej i więcej doświadczeń przerobić, ale... przecież to nie wyścig, nie o to chodzi w doskonaleniu, a nawet gdyby założyć taką możliwość, zezwolenie, to zamiast robić to dziesiątki razy podzieliłbym swoją duszę na np. 10 000 poddusz i załatwił zebranie doświadczeń jednym pociągnięciem...
Co do zaleceń Jezusa - przecież krytykował tego typu zabiegi, przestrzegał przed nimi. Oczywiście myślałem co Jezus robił przez kilkanaście lat, dlaczego tak mało wzmianek o tym ale odpowiedź jest znacznie prostsza niż wizje jego podróży do Indii czy Tybetu. Po prostu dorastał, przygotowywał się do misji z jaką przybył na Ziemię. Nie zapominajmy, że Jezus uważany przez katolików za Boga przyjmując ludzką postać przyjął i pewne ograniczenia z tym związane. Późniejsze Jego czyny i nauki były opisane przez Jego uczniów, których wcześniej nie miał. Podobnie jest z biografią wielu sławnych ludzi - rzadko kiedy znajdujemy liczne rozdziały opisujące ich naukę w szkole podstawowej czy średniej. Za to wiele z okresu ich działalności.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #68 : Luty 25, 2012, 18:38:18 »

Cytat: arteq
Rodziców którzy chrzczą swoje dziecko nazywa jego krzywdzicielami... ciekawe czy siebie też postrzega jako oprawcę własnego dziecka.
Hipokryzją natomiast jest dla mnie krytykowanie innych za coś, co samemu się robi - to raz. Dwa: przy całym szacunku do Darka, osobiście nie pouczałbym i nie krytykował innych w kwestii w której sam nie jestem w stanie sobie poradzić i to na własnym podwórku - nawet ze względu na słabą wiarygodność. I na tym zakończę, bo pomimo, że mamy odmienne poglądy z Darkiem na ten temat, to darzę go dużym szacunkiem za względu na formę ich prezentowania - być może na tę formę ma wpływ, że jedna z jego najbliższych osób jest po drugiej stronie "barykady".

To nie do mnie ale o mnie, więc tym bardziej mogę zabrać głos  Mrugnięcie.
Tak w świetle wiedzy, którą posiadam na ten temat i która jest tu przedstawiana w dalszym ciągu pozostaję przy stanowisku, że chrzczenie dzieci jest wyrządzaniem im ogromnej krzywdy. Czy sam to robię? Nie wiem skąd u Ciebie taki wniosek? Może stąd, że nie sprecyzowałem, iż do "czynu" owego doprowadziła moja druga połowa gdyż uważała to za stosowne. To jej decyzja i w najmniejszym stopniu nie utrudniałem jej realizacji tego. Sam nie brałem w tym najmniejszego udziału, nawet w kościele, choć od razu przyznam, że nie mam nijakich oporów w wejściu do tych budynków, jednak udziału w mszach nie biorę. Nie należę do tych, którzy dla realizacji swych "idei" są w  stanie posunąć się do najgorszych rzeczy by wiara była krzewiona.  Mrugnięcie Duży uśmiech
Tak więc nie krytykuję innych, a wyrażam swoje zdanie w tej sprawie. Również nie uważam się za kogoś kto nie radzi sobie na swoim "własnym podwórku", bo nie uważam tego za moje podwórko. Sprawy religii to domena mojej żony, dla której jest to jeszcze (mam nadzieję, że już niedługo) ważne. Mnie to nie umniejsza, a jeśli inni inaczej to widzą, no to cóż, to oni mają problem.  Duży uśmiech
Natomiast na formę prezentowania mych spostrzeżeń nikt nie ma wpływu, nawet żona. Są one tylko i wyłącznie moimi, podlegają co prawda "ewolucji" jednak nikt nie ma na mnie wpływu.
Po prostu wyrosłem z pewnych, negatywnych schematów. Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #69 : Luty 25, 2012, 18:40:38 »

East poproszę " kawę na ławę " kogo nazywasz Panem ? 
Cytuj
w imię swojego Pana.
Początkowo chciałem napisać , że "ja nie mam Pana - to Jack ma", ale nie byłaby to pełna prawda w zakresie tego, co chcę wyrazić.

Uważam, że jestem istotą wielowymiarową ( i tak też postrzegam innych) w takim sensie, że mam ciało (zsynchronizowaną pracę komórek) ,umysł a także jestem  świadomością - tą nieokreśloną , potężną sferą niewcieloną (bezforemną) hmm ,nazwijmy ją umownie "Wyższe Ja" .
Podobnie jak "ja" uważam że mam ciało i umysł (panuję nad nimi, jestem panem siebie) w tym sensie Wyższe Ja ma mnie - panuje nad "ja". WJ jest czymś w rodzaju "pana" ,choć to  cały czas jedna i ta sama , kompletna istota . A razem jesteśmy - na zasadzie fraktalnej - częścią jeszcze większej , wszechogarniającej Istoty obejmującej Świadomość ludzką. To również jest ta sama istota. Jako na niebie tak i na ziemi. I tak dalej i dalej, aż do Świadomości Wszystkiego.

W tym sensie mam wielkie wsparcie, potężnego sojusznika. Przy odpowiednim zestrojeniu można powiedzieć, że jestem Wszechświatem Mrugnięcie
Tak samo jak każde z Was.

@Arteq
Cytuj
jestem przekonany, że nie jest to dla niego błahostką, wręcz przeciwnie - jest jedną z fundamentalnych spraw, dla mnie oczywiście też

No właśnie chodzi o to, że zakładasz, że skoro dla Ciebie to sprawa fundamentalna, to dla każdego innego również.
Cytuj
osobiście nie pouczałbym i nie krytykował innych w kwestii w której sam nie jestem w stanie sobie poradzić i to na własnym podwórku - nawet ze względu na słabą wiarygodność.
Mam odmienne zrozumienie tej kwestii. Nie zawsze musimy się upierać i stawiać na swoim nawet, jeśli się z czymś nie zgadzamy. Symboliczny gest, który w moim przekonaniu nie ma wielkiego znaczenia, bo znaczenie ma dopiero świadomy, osobisty wybór, nie jest powodem do jakiegoś fundamentalizowania.

Mam się burzyć, że dziecko zostało polane wodą bo dla kogoś ma to ogromne znaczenie symboliczne ? Ok, nawet biorę pod uwagę, że KRK nie uznaje apostazji za trwałe odejście od siebie, właśnie z powodu ochrzczenia. Na tej samej zasadzie nie mam wyboru, że po urodzeniu nadano mojemu dziecku numer seryjny PESEL, oraz już z samej tylko racji urodzenia się ciążą na nim prawa i obowiązki konstytucyjne. Trudno się mówi - takie są realia. Później w dorosłym życiu dziecko samo zadecyduje, czy chce być obywatelem tego kraju i zachować swój numer seryjny czy też nie i wyjedzie gdzieś, gdzie nikt nie zrobi z niego zapisu w inwentarzu ( jeśli jest gdzies takie miejsce).
Istnieje gradacja istotności. Bo to nie numer seryjny, ani wpis do księgi chrztów w tej czy innej parafii decyduje o tym jakim jestem człowiekiem. Właściwie o niczym nie decyduje, lecz ma znaczenie tylko dla zewn. instytucji administracyjnych, których wewnątrz siebie nie muszę zasilać. Niech się tam bawią swoimi ksiązeczkami i fałszywymi

Cytuj
East i zastanawia mnie skąd wiesz czy i na jakie kompromisy jestem zdolny pójść. I zaskoczyło mnie, że gdy jest siew stanie sprostać, nie ukrywam, że czasami nie bez trudu własnym ideałom, zasadom to automatycznie staje się... niewolnikiem
.
Moja wypowiedź w sprawie kompromisów dotyczyła Darka , a nie Ciebie. Odniosłem się tylko do Twojego zdania, że Darek jest hipokrytą będąc przeciwko chrztom , lecz się na to zgadzając odnośnie własnego dziecka. Ja w tym nie widzę hipokryzji, co wyjaśniłem, a Ty -tak.
Niewolnictwo wg mnie to ślepe i bezrefleksyjne przywiązanie do własnych (czy wpojonych ?) zasad, których nie jest się w stanie zmienić, lub zweryfikować, albo i odpuścić jeśli trzeba. Czasami postawa zbyt zasadnicza prowadzi do wypaczenia samej zasady i przysłowiowego wylania dziecka z kąpielą.
Zapisane
Ramzes3
Gość
« Odpowiedz #70 : Luty 25, 2012, 18:59:11 »

Astre - odnośnie strony którą przytoczyłeś odpowiadam tak tzn. około 9 lat wstecz uczestniczyłem w kursie Małgorzaty Wołukanis. Przypuszczam, że na dzień dzisiejszy jej metoda jest jeszcze bardziej dopracowana. Mimo, że wtedy miałem za sobą już sporo różnego rodzaju kursów jak i wiedzy praktycznej dowiedziałem się naprawdę sporo ciekawych rzeczy. Tak od siebie naprawdę polecam uczestnictwo w jej zajęciach. Ta wiedza jest bardzo przydatna pod kątem uzdrawiania, kiedy np. medycyna nie może znaleźć przyczyny choroby. Sprawy, które poruszałem tylko częściowo wiążą się z tym kursem a poza wiedzą teoretyczną dochodzi trochę praktyki z szeroko rozumianej bioenergoterapii
(do niedawna też zakazywanej przez kościół).
Arteq - żadna z religii nie jest dla mnie ani lepsza ani gorsza dopóki głównym ich celem będzie władza i wszystko co się z tym wiąże. Dlatego nie ma sensu wszczynać świętej wojny w obronie tej czy innej religii. Dla mnie liczy się prawdziwa wiara (która faktycznie czyni cuda) i człowiek ale nie ci którzy chcą go trzymać w zniewoleniu. Co do regresingu to tak jak mówiłem, jeżeli się tego boisz i nie ufasz istotom o których pisałem to po prostu lepiej za to się nie brać. A tak na marginesie a co z głębokim regresingiem w którym prowadzi człowieka jego Opiekun (mówię to na własnym przykładzie) gdzie całkowicie masz wyłączoną świadomość? Na tym przykładzie mógłbym Ci opisać z detalami złożenie Pana Jezusa do grobu, wygląd grobu i do pewnego momentu to co się tam wydarzyło ale pewne detale też nie będą się zgadzać z tym co Ty co znasz. Nie ma co dzielić włosa na czworo bo nasze ciało i dusza należą do Ziemi a nasz duch do Świata Ducha. No i mamy kolejny problem co jest tak naprawdę nieśmiertelne?
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #71 : Luty 25, 2012, 19:39:25 »

Tak w świetle wiedzy, którą posiadam na ten temat i która jest tu przedstawiana w dalszym ciągu pozostaję przy stanowisku, że chrzczenie dzieci jest wyrządzaniem im ogromnej krzywdy. Czy sam to robię?
[...]
Może stąd, że nie sprecyzowałem, iż do "czynu" owego doprowadziła moja druga połowa gdyż uważała to za stosowne. To jej decyzja i w najmniejszym stopniu nie utrudniałem jej realizacji tego.
No i zobacz Darek do czego doszedłeś, w myśl Twoich poglądów i zachowań - przecież niniejszym przyznajesz, że... spokojnie patrzysz, zezwalasz jak ktoś - w tym przypadku bliska Ci osoba - wyrządza ogromną krzywdę Twojemu dziecku. Przecież to straszne albo absurdalne...

No właśnie chodzi o to, że zakładasz, że skoro dla Ciebie to sprawa fundamentalna, to dla każdego innego również.
East, traktuję Cię jako poważnego dyskutanta a Ty mnie jak idiotę, manipulujesz. Tak, dla mnie to fundamentalna sprawa - to przyznałem, natomiast uważam że dla Darka jest bardzo ważna. Dlaczego? Z powodów które już wymieniałem - a zakładam, że jeżeli ktoś pisze w danej sprawie setki postów, poświęca na to dziesiątki godzin czasu to jest ona dla niego ważną. Napisał również, że wyzwolił się, otworzyły mu się oczy - czyż to nie jest ważne? A ciągle dotyczy tego samego tematu. Dlaczego wobec tego uważasz, że moje założenie jest chybione a do tego z domieszką pychy?
Nie twierdzę, że katolicyzm i zagadnienia z nim związane (np. "wyrwanie się z niego") muszą być dla każdego ważne, ale w tym konkretnym przypadku tak właśnie jest. A rozmawiamy o tym przypadku.

Dla innych mogą to być ogórki a jeszcze innych ogrodnika córki - jednak jeżeli ktoś poświęca danemu tematowi, zagadnieniu bardzo wiele czasu musi być dla niego ważnym.


Ramzes, tak - nie ufam bo mam konkretne powody, a nie jakieś uprzedzenia. To, że ktoś podaje się za opiekuna nie oznacza automatycznie że nim jest. Ktoś kto deklaruje się Twoim przyjacielem wcale nie musi nim być. To co mówisz sprowadza się do tego o czym już mówiłem - do pokazywania czegoś co masz uznać za prawdziwe, a wcale takim może nie być. Widzisz, i nie słyszałem aby ktoś podążając za dobrem miał powody do obaw.
« Ostatnia zmiana: Luty 25, 2012, 19:39:46 wysłane przez arteq » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #72 : Luty 25, 2012, 19:50:28 »

Cytat: arteq
No i zobacz Darek do czego doszedłeś, w myśl Twoich poglądów i zachowań - przecież niniejszym przyznajesz, że... spokojnie patrzysz, zezwalasz jak ktoś - w tym przypadku bliska Ci osoba - wyrządza ogromną krzywdę Twojemu dziecku. Przecież to straszne albo absurdalne...

Znając wasze (nie piszę tego personalnie), katolickie podejście do tych zagadnień nie dziwię Twemu stwierdzeniu.
Widocznie moje "skrzywienie" postępuje wprost proporcjonalnie do wyrastania z niechęci, jaką kiedyś żywiłem do KK i wszelkich religii. Dla mnie to plus nie minus.
Natomiast z krzywdy, którą wyrządzają dzieciom ich rodzice, chrzcząc je, te dzieci same się wcześniej bądź później otrząsną. Ja jestem tego przykładem i stąd być może moja postawa. Duży uśmiech Mrugnięcie
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
arteq
Gość
« Odpowiedz #73 : Luty 25, 2012, 20:32:55 »

Darek, nie rozumiem dlaczego teraz próbujesz odpowiedzialność za wypowiedziane słowa i deklaracje przerzucić na mnie, do tego pejoratywnie używając określenia "katolickie podejście"? Dlatego, że strasznie/absurdalnie brzmi to co do tej pory WYPOWIEDZIAŁEŚ gdy usłyszałeś własne słowa i ciężko się z nimi pogodzić w takim zestawieniu?

Jeżeli moje stwierdzenie jest kłamliwe to proszę, wskaż gdzie, wskaż które słowa może nie są Twoje, a ja bezczelnie je Tobie przypisałem. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zrobić to proszę daruj sobie wycieczki w stylu "znając wasze, katolickie podejście..."

Niestety wiele razy spotkałem się z dziwną krytyką KRK, dziwną bo gdy pytałem się dlaczego, co i jak, to osoba krytykująca w argumentowani swoich zachowań dochodziła... do takich właśnie absurdów. Nieistety nie zastanowiło jej to, że może nie do końca ma rację w tym co twierdzi, może pewne osądy są chybione - nic z tego, strzelała wtedy focha, albo padało "i tak kłamiecie..." Szkoda.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #74 : Luty 25, 2012, 20:44:32 »

"Dla innych mogą to być ogórki a jeszcze innych ogrodnika córki - jednak jeżeli ktoś poświęca danemu tematowi, zagadnieniu bardzo wiele czasu musi być dla niego ważnym."

Mysle Artqu ze sie mylisz. Dzisiaj moge powiedziec ze katolicy  nie znaja historii swojego wyznania , swojej religii. Ja potrzebowalam ok.6 lat aby poznac i  poglebic moja wiare. Czesto poruszaly mnie rozne wiadomosci, potrzebowalam czasu aby znalesc miejsce dla siebie w KK. Uwazam ze nalezy byc bardzo tolerancyjnym aby w spokoju dalej zyc w tym spoleczenstwie. Dzisiaj wiem ze lepiej nie otwierac buzi na temat KK , nawet w gronie rodzinnym i znajomych. W najlepszym razie bedziesz podejzany ze przeszles na wyznanie Jehowa, wtedy naprawde rece opadaja.
Zyjemy ciagle w spoleczenstwie- jak trwoga to do Boga. Spoleczenstwa ktore nie zna pisma swietego. Bazuje tylko na tym co ksiadz powie na mszy w niedziele.
Ja uwazam ze nalezy byc bardzo tolerancyjnym, kazdy ma prawo do swojej wiary i niech to bedzie sprawa osobista . Tu na forum dyskutujemy i to jest dobrze. Ja osobiscie ciagle sie ucze, bo chcem wiedziec i poznac np. zycie Pana Jezusa bo on jest dla mnie bardzo wazny. Nie kozystam z
 modlitw           koscielnych, ja rozmawiam z nim normalnym jezykiem tak jak on bylby moim gosciem w moim domu. Kiedy spotykam osoby ktore sa innego wyznania, mam do nich respekt i poszanowanie. Zyjemy na ziemi gdzie powinien kazdy znalesc dla siebie miejsce do szczesliwego zycia.


Zapisane
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.085 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

amigos mexicas akademiajazdykonnej pifpaf world-of-pandas