Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 20:40:14


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 28 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Aborcja - tak/nie?  (Przeczytany 281587 razy)
0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
Loukas
Gość
« Odpowiedz #50 : Styczeń 25, 2009, 15:10:37 »

Zgadzam sie z przedmówcą - rozmawiając o kwestiach legislacyjnych, tudzież siląc się na obiektywizujące rozstrzygnięcia, musimy wyzbyć się wszelkiego ideologicznego założenia, takiego jak, m. in., istnienie duszy, jej nieśmiertelność, proces reinkarnacji, istnienie wszechsprawiedliwego sędziego - Boga i inne. Należy rozmawiać o realnej sytuacji człowieka - czasem poszerzając ten zakres o kolejnego czy raczej sam temat jego człowieczeństwa. W tym wypadku tylko to, co pewne i weryfikowalne, może stanowić fundament do rzeczowej rozmowy.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 15:11:06 wysłane przez Loukas » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #51 : Styczeń 25, 2009, 15:15:25 »

Dyskutujemy o problemach , kiedy aborcja jest juz podjeta i przemyslana decyzja, a blokuje ja zakaz prawny. Nie zas o osobistych rozterkach na tematy z nia zwiazane.W  wypadkach  nie  zgodnosci posiadania potomstwa, oraz woli ojca powinny decydowac juz inne wzgledy i inne prawa. Oczywiscie ze uznaje prawo ojca do posiadania i opieki nad jego  dzieckiem.Przyklady Bleda raczej sa sporadyczne, jednak nalezy je uwzglednic.
Ja wyrazilam zdanie o PRAWIE  KOBIETY do aborcji i wykonaniu jej gdy jest to decyzja zgodna z jej sumieniem, i wola, nie stanowi konfliktu ( ani rozgrywek miedzy partnerami), ten problem juz praktycznie nie istnieje.
Wowczas uwazam iz JEJ DECYZJA ( po dyskusjach i uswiadomieniu jej innych rozwiazan, tak jest we Francji) powinna byc zaakceptowana.
Popieram zdanie Ptaka, jezeli mowimy o szacunku dla zycia, to po piewwsze ZAKAZ PRAWNY WOJNOM !!!!

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. nie wypowiem sie w ankiecie bo jest zbyt ograniczona w opcjach.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 16:05:33 wysłane przez Kiara » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #52 : Styczeń 25, 2009, 15:21:22 »

Kiara - tu nieco zawęziłaś temat, rozmawiamy o aborcji w ogóle (choć zawsze warto podkreślić, o czym się akurat mówi - co też będę czynił, bo zapominałem Uśmiech ). Innymi słowy, nie tylko kwestie prawne, ale też etyczne, moralne etc. Z tym, że na razie proponowałbym nie mieszać do tego spraw czysto duchowych - bo wtedy na wstępie rozmowa zmieni się w "walkę na poglądy".
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #53 : Styczeń 25, 2009, 15:42:06 »

Cytuj
to sa jakies feministyczne bzdury, decyzja co do potomstwa zależy od pracy mężczyzny i kobiety - razem, jezeli kobieta nie chce zeby to zachodziło w jej ciele to powinna usunąć z jej ciała te części, które są jej nie potrzebne. to coś (dziecko) jest z połączenia 2 osob i część jest mężczyzny, więc on ma też prawo decydować o tym. Kiedyś, kiedy moja żona chciała usunąć mojego syna powiedziałem jej,.... urodź i spier........

a jezeli powiem tak..... kobieta to tylko kokon w którym nastepują przemiany a potem już jest zbędny.... fajnie wam będzie??? (to oczywiście nie prawda)


To jest Twoje zdanie i ok takie masz prawo, ja mam inne nie chce aby ktokolwiek rządził moim ciałem i mówił mi co mam robić.A czy usunę czy nie to już inna sprawa. Rozmawiamy tu o prawie  wyboru.
Jak kokon kobietę właśnie traktuje państwo polskie i KK nie dając jej wyboru.

Pozdrawiam Uśmiech


Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #54 : Styczeń 25, 2009, 15:48:44 »

Nie mieszanie w dyskusję spraw czysto duchowych, jak sugeruje Tenebrael, czy Loukas jest zawężeniem nie tylko tematu, ale zaprzeczaniem samemu sobie. Bo gdy ma się wiarę (lub pewność) w duszę i na tej wierze (pewności) buduje się własny światopogląd, gdy żyje się zgodnie z tą wiedzą - to absurdem jest odstępowanie od tego, tylko dlatego, aby komuś nie zaburzać jakiejś koncepcji dyskusji. Jest to jednak zaburzanie własnej harmonii, swego rodzaju schiza.
Bo dlaczego mam przyjmować, że człowiek jest tylko unerwionym kawałkiem mięsa, ze świadomością w postaci wyładowań impulsów elektrycznych w mózgu?
Takie ograniczanie dyskusji prowadzi w ślepy zaułek.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 15:55:16 wysłane przez ptak » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #55 : Styczeń 25, 2009, 15:50:54 »

Wiki - co do tego, kto ma prawo decydować o aborcji (mężczyzna i\lub kobieta), to, podsumowując wcześniejsze moje wypowiedzi, uważam, że oboje (choć mężczyzna o tyle mniejsze, że on akurat, moim zdaniem, powinien być tu zmuszony do uzasadnienia swojego stanowiska - na razie nie rozwijam, co dokładnie mam na myśli, bo to już nieco inny temat). Dlaczego? Uważam, Wiki, że masz do pewnego stopnia rację, że to w kobiecie rozwija się dziecko, że to jej ciało. Z drugiej jednak strony zauważ, że oboje, uprawiając seks, są świadomi (czy raczej powinni być) ewentualnych konsekwencji. Kobieta również - wie, że w razie "wpadki", to właśnie w jej organiźmie będzie się rozwijać dziecko. Zgoda na stosunek jest więc nie tylko jej przywilejem, ale też odpowiedzialnością (nie liczę tu gwałtu, bo wtedy mężczyzna nie ma absolutnie NIC do powiedzenia). I co do skutków tego stosunku powinna mieć również nie tylko przywileje, ale też i wiedzieć, że jako "produkt wspolny", decyzja będzie obustronna co do owego "produktu". (Tu jest jeszcze to, że mężczyzna ponosi innego rodzaju odpowiedzialność, jak np zapewnianie kobiecie warunków do donoszenia ciąży, ale to już jest inna kwestia - choć rownie ważna).

Ptak - tu nie chodzi o zawężenie dyskusji. Może nieco się źle wyraziłem. Chodziło mi o to, by sprawa duszy nie wychodziła na pierwszy plan. Nie dlatego, by komuś nie burzyć światopoglądu, a dlatego, że np nie masz żadnych możliwości stwierdzenia, jak odbywa się inkarnacja duszy. Dlatego też, z tego samego powodu, prosiłem, by nie mieszać tu teorii o "zainstalowaniu" nas, ludzi, na tej planecie przez kogoś, czy o jakichś genetycznych modyfikacjach. Bo to są sprawy, ktorych nikt nie może udowodnić, i zamiast dyskusji byłby jedynie aspekt poglądów wszystkich zainteresowanych dyskutantów na te sprawy. A przy rozmowie czysto merytorycznej, można omowić wiele aspektów, odwołując się do faktów, stąd taka dyskusja ma sens.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 15:54:32 wysłane przez Tenebrael » Zapisane
Blad
Gość
« Odpowiedz #56 : Styczeń 25, 2009, 15:51:45 »

jezeli tak uwazasz to radzilbym nie uprawiac seksu, wtedy nikt nie bedzie ci mowił co masz robic z wlasnym ciałem, i nie zajdzie prawdopodobienstwo ciązy. Jak sie bawisz nożem zawsze zachodzi prawdopodobienstwo skaleczenia. Państwo chce zabezpieczyc swoją przyszłość w dopływ obywateli, a więc przetrwanie. W dobie dzisiejszego wygodnictwa dziecko staje sie wielka przeszkoda w osiagnieciu satysfakcji zawodowych, zainteresowania się własnym zadowoleniem. W szybkim trybie zycia, pogonia za srodkami materialnymi nie mamy czasu na własciwe uksztaltowanie mlodego czlowieka.
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #57 : Styczeń 25, 2009, 16:07:48 »

W ankiecie chodzi o bezwarunkową legalizację aborcji czy też obwarowaną pewnymi warunkami (np. ciąża wynikiem gwałtu, zagrożenie zdrowia matki itp)?

Problem aborcji ma oczywiście aspekt społeczny , psychologiczny, moralny i medyczny i jest porządnie przebadany i opisany.
Poza tym tworząc MECHANIZM PRAWNY daje się ludziom jedynie formalny wybór, bo ludzi po prostu bodźcuje się w kierunku określonych zachowań. To tak jak z pornografią. Mówi się: niech każdy ma wolny wybór, a potem bodźcuje się ludzi tak, aby sprowadzić ich do stricte biologicznego poziomu reagowania, czyli de facto nakłania do korzystania z pornografii. Ludzi, którym zredukuje się potrzeby łatwiej się kontroluje, nakłąniając do coraz to bardziej idiotycznych mód... Tak więc wystarczy dać im coś jeść i pić, zapewnić lokale z prochami, refinansować prezerwatywy i inne środki antykoncepcyjne, zezwolić na bezwarunkową aborcję (też refinansować część kosztów zabiegu?) i interes różnym grupom interesu kwitnie...
Oczywiście pod hasłami wolności człowieka, która wynika z jego przyrodzonej godności... Jesteś wolny? Bądź sobą i .. pij Pepsi! Tak to działa...
Przykładowa gwiazda pop, jako wzór i regulator zachowań młodych ludzi:
http://muzyka.interia.pl/pop/news/rihanna-erotyka-zamiast-muzyki,1248120,50

W takim kontekście inaczej należy rozpatrywać różne legislacyjne pomysły, które pod przykrywką wolnościowych ideologii służą po prostu realizacji czyichś interesów.
W różnych warunkach społecznych TO SAMO PRAWO niesie za sobą różne skutki, dlatego abstrakcyjne rozpatrywanie aspektów prawnych w oderwaniu pozaprawnych aspektów życia społecznego jest  po prostu niewystarczające.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 16:27:05 wysłane przez Leszek » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #58 : Styczeń 25, 2009, 16:18:02 »

Tene odwracajac twoj poglad w druga strone; jak decydujesz sie na seks z kobieta to wiesz iz fizycznie tracisz kontrole nad zaplodnionym embrionem, ktory stac sie moze dzieckiem , lub nie w zaleznosci od decyzji kobiety.Czy tak , czy tak , wszystko zalezy OD KOBIETY. Tak wiec , mysl co robisz , bys nie musial robic z powodu nie myslenia.
ANTYKONCEPCJA, oraz USWIADOMIENIE mlodziezy a nie walka o odbieranie prawa do aborcji kobiecie powinny byc wspolczesnym tematem numer I.

Panstwo , nie ma prawa i nie moze wymuszac zadnych deyzji na swoich obywatelach w imie swojego dobra.Bo wowczas jest to system pozbawiajacy WOLNOSCI WYBORU i WOLNEJ WOLI swoich obywateli.Chyba nie chcecie zyc w takim systemie, gdzie dla statystyk i korzysci materialnych wymusza sie na kobietach rodzenie dzieci, ale nie zapewnia sie im pomocy w ich wychowywaniu.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 19:28:48 wysłane przez Kiara » Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #59 : Styczeń 25, 2009, 16:25:13 »

Kiara Amem.

Lepiej bym tego nie ujęła:)

Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
Blad
Gość
« Odpowiedz #60 : Styczeń 25, 2009, 16:26:02 »

te femintyczne rozwazania doprowadzają mnie do szału. Dyskusje nad wielkością kobiety czy mężczyzny jest bezprzedmiotowa, zostal stworzony czlowiek - mężczyzna i kobieta. ciąza to nie choroba, to naturalna kolej rzeczy. aborcja uwarunkowana tak, pominięcie mężczyzny w tym procesie - stanowcze nie
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #61 : Styczeń 25, 2009, 16:27:09 »

Mnie to się nie mieści w głowie. Wczoraj w nocy wróciłam po imprezie do domu, znalazłam ten temat.
Pierwsza myśl - po co go zakładać? I tak na takim forum w takim towarzystwie wszyscy na pewno będą przeciw.
Nie wyobrażacie sobie nawet mojego zdziwienia, gdy czytałam co po niektóe wypowiedzi.

Dla porównania:
Mamy legalny alkohol. Każdy, kto ukończył 18sty rok życia może sobie iść w sobotni wieczór do monopolowego i bez skrępowania ani wyrzutów sumienia kupić tyle flaszek, ile tylko dusza zapragnie. Stanie tam w kolejce takich jak on, a więc nie będzie samotny jako ten, który spożywa trunki. Weźmie pełną siatkę, zasiądzie przed telewizorem i wypije tyle, ile mu potrzeba. W nielicznych przypadkach jest to ilość potrzebna do zaśnięcia z butelką w ręku.
Gdyby alkohol nie był legalny, a jego zdobycie narażało by nas na jakiekolwiek niebezpieczeństwo, istenieje duże prawdopodobieństwo, że ilość osób pijących alkohol znacznie by zmalała.
Komu by się chciało jeździć po kryjomu na metę, tam załatwiać alkohol niewiadomego pochodzenia, a potem z walącym sercem wracać do domu podskakując z nerwów na każdy dźwięk syreny policyjnej? Chciało by się tylko tym, którzy muszą. Bo są uzależnieni. Ci, którzy tej potrzeby nie odczuwają, nie chcieliby się narażać na ewentualne nieprzyjemności.

Teraz temat miękkich narkotyków. Nie są legalne, ale były w latach 90tych. Można było mieć przy sobie określoną ilość, która wskazywała by na to, że są one tylko dla własnego użytku. Każdy z moich znajomych, który palił wtedy trawkę powie, że były to wspaniałe czasy. Choć krył się w tym pewien absurd, bo moża było mieć, a nie można było sprzedawać.
Większość z tych znajomych dzisiaj nie pali. Dlaczego? Bo dzisiaj jeśli złapią Cię na ulicy z tą samą zawartością co kiedyś, dostaniesz najprawdopodobniej do 3 lat pozbawienia wolności. Dla tych ludzi jest to zbyt wielkie ryzyko jak za takie przewinienie. Raz, że czuli się gorzej wraz z delegalizacją, gdyż zostali nazwani narkomanami i zsunięci na margines społeczny, dwa, że kara wydaje im się być nie adekwatna do przewinienia. Odsetek palących zmalał (to nie są dane statystyczne, obserwuję to we własnym kręgu znajomych i bardziej temu wierzę).

Jeśli państwo zalegalizuje aborcję, to będzie to przekazanie obywatelom informacji:
"Możecie to robić, to nie jest nic złego".
Człowiek nawet podświadomie odepchnie swój system wartości, albowiem podlega temu a nie innemu prawu. Nie wytknie się już żadnej kobiety za dokonanie zabiegu. Wszak - mogła. A kobieta nie bedzie miała wyrzutów sumienia, bo nie tylko ona jedna to robi i jest na to ogólne przyzwolenie.

Aborcja może być dokonana tylko jeśli zagraża życiu bądź zdrowiu kobiety. Nie inaczej.
Nie można usuwać płodu, jeśli badania wskazują na jego niedorozwój. Zapytacie czemu? Już mówię:
http://serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34180,3970586.html
A teraz pomyślcie, co czuje ta biedna kobieta. Zdecydowała się na aborcję, bo lekarze na podstawie badań stwierdzili, że dziecko nie ma żołądka. Dokonano więc zabiegu, a tu psikus! I to jaki! Dość, że dziecko przeżyło zabieg, to na dodatek ma żołądek! Walczy o życie!
A matce mogę jedynie życzyć powrotu do stabilnego stanu psychicznego, bo nawet sobie nie chcę wyobrazić, co ona przeżywa.
Czy jeśli to dziecko umrze, to czy można mówić o mordertwie? Kogo ukarać? Aparat USG? Lekarzy? Matkę?

A na koniec napiszę jeszcze tylko jedno. Zapoznajcie się z faktami, zanim zaczniecie swoje wywody o wolności wyboru (który już z resztą podważyłam, gdyż w przypadku legalizacji aborcji, nie ma możliwości dokonania własnego wyboru).
Te fakty to przede wszystkim zdjęcia tego, co zostaje po takim zabiegu. Obejrzyjcie wszyscy, którzy jesteście za, mieliście odwagę powiedzieć A, to teraz przyjrzyjcie się mojemu B:

http://amightywind.com/abortionf/abortion06.jpg
http://3.bp.blogspot.com/_qCdb88Y3Uz8/SJt5vntDeZI/AAAAAAAABOY/-scHXTPeNV4/s1600/abortion_22_weeks01.jpg
http://www.bibleprobe.com/abortion2ndtrimester2.jpg
http://www.abort73.com/HTML/AbortionPictures/images/abortion-22-03.jpg
http://conservativethoughts.us/wp-content/uploads/2007/04/fetusheadonside.JPG


To jest moje zdanie na temat aborcji. Nie jest uwarunkowane KRK, ani żadną inną fundacją, stowarzyszeniem, grupą.




Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
wiki
Gość
« Odpowiedz #62 : Styczeń 25, 2009, 16:35:53 »

janneth oczywiście masz prawo do takiego zdania, a czy zakaz jest wolnym wyborem? Nie tak samo jak przyzwolenie. Każdy ma swój rozum i swoje sumienie. Czy społeczeństwa zachodu np. Niemców bardziej zdegenerowane niż nasze??
Nie, powiem więcej u nich jest mniej znieczulicy niż u nas w "niby katolickim państwie". Nie piszę o jednostkach tylko o ogóle.



Pozdrwiam Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 16:38:59 wysłane przez wiki » Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #63 : Styczeń 25, 2009, 16:44:25 »

Zakaz w przypadku aborcji stawia kobietę przed dylematem. Sprawia, że zastanowi się 10 razy więcej niż, gdyby go nie było. Może dojdzie do wniosku, że jednak warto urodzić niechciane dziecko? W szpitalach są specjalne okienka, gdzie można dziecko położyć, nikt tam nie widzi Twojej twarzy, nikt nie wie, kto dziecko podrzucił.
A ono ma szansę trafić do rodziny adopcyjnej, w której będzie miało okazję normalnie żyć. Tak jak Ty Wiki żyjesz, tak jak żyję ja i każdy tutaj. Będzie mogło kiedyś obserwować, jak liście opadają z drzew na jesień, będzie widzieć pąki na nich na wiosnę. Będzie miało prawo kochać i być kochanym. Może będzie geniuszem i stworzy wynalazek ułatwiający życie innym ludziom, może stworzy lekarstwo na raka, a może będzie uduchowione bardziej od swojej biologicznej matki?
Nigdy nie wiadomo! Zakaz w przypadku aborcji wydłuża drogę matki do dokonania zabiegu, stawia jej przeszkody.
Jeśli jednak stanie się inaczej i matka dokona aborcji. Jej sprawa i jej wyrzuty sumienia. Mnie taka osoba nie będzie interesowała. 

A znieczulicą jest właśnie zdanie popierających aborcje. Nie inaczej. Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, ma do tego pełne prawo. Nie zmienię Waszego poglądu, po prostu zaneguję Wasze wszystkie argumenty.
Jak do tej pory zanegowałam już zagrożenie zdrowia bądź życia dziecka, chyba nie przeczytałaś artykułu, do jakiego link podałam, zbyt szybko odpisałaś. Zdjęć również nie obejrzałaś.
Zanegowałam również Wasze hasła o wolnym wyborze. Co za bzdury jeszcze jesteście w stanie wymyśleć?
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #64 : Styczeń 25, 2009, 16:44:52 »

Kiara - A teraz spójrz na ten przykład, który dałaś:

jak decydujesz sie na seks z kobieta to wiesz iz fizycznie tracisz kontrole nad zaplodnionym embrionem, ktory stac sie moze dzieckiem , lub nie w zaleznosci od decyzji kobiety.Czy tak , czy tak , wszystko zalezy OD KOBIETY. Tak wiec , mys co robisz , bys nie musial robic z powodu nie myslenia.

Teraz zmienię pewną rzecz:

Jeśli decydujesz się na seks z mężczyzną to wiesz, iż fizycznie tracisz kontrolę nad zapłodnionym embrionem, który może się stać dzieckiem lub nie, w zależności od decyzji OBU stron. Czy tak, czy tak, wszystko zależy od OBU stron. Tak więc myśl, co robisz, byś nie musiała robić z powodu nie myślenia.

Tak więc to, ile zależy od kobiety, a ile od mężczyzny, to jedynie tyle, ile TY SAMA im przyznałaś. Nie jest to "odgórna zasada". Dlatego nie można argumentować swojego poglądu... tym samym swoim poglądem.

Natomiast zgadzam się w pełni, że wielki nacisk powinien być postawiony na antykoncepcję i edukację seksualną.

Janneth
- Z jednej strony masz rację. Z drugiej strony - co było przy prohibicji? Czy ludzie nie pili? Pili, tylko że zarabiały na tym różnego rodzaju mafie. A co jest z aborcją? Czy ludzie tego nie robią? Robią, nie ma problemu ze znalezieniem "gabinetu aborcyjnego". Tylko zamiast pieniądze z tego iść na rozwój służby zdrowia, idą do kiesy cwanych "podziemców".

Co do szokujących zdjęć z tym, co pozostaje z dzieci po aborcji - zauważ, co wyraźnie zauważyłem - jestem ZA aborcją DO CHWILI, gdy zacznie się formować mózg. "Dziecko" ma wtedy jakieś 2-3 cm góra, nie doznaje NIC, nie myśli, nie czuje, etc. Po tym czasie jestem absolutnie PRZECIW aborcji. Dlatego różnego rodzaju małe embriony, z rączkami, nóżkami, oczkami etc nie dotyczą tego, za czym się opowiadam.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #65 : Styczeń 25, 2009, 16:57:21 »

Dr Bernard Nathanson (w przeszłości - gorliwy zwolennik upowszechnienia aborcji, sam dokonał ich 75 000, obecnie - przodujący obrońca życia):

"Zebrałem zasób danych naukowych, które przekonały mnie, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, zapłodnienia, i od tego momentu poczęta osoba jest istotą ludzką. Nie ma żadnego miejsca w macicy, w którym mogłoby dojść do zamiany czegoś, co nie jest osobą, w osobę. Nie ma żadnej nagłej zmiany w czasie rozwoju wewnątrzmacicznego i dlatego życie jest nieprzerwanym ciągiem od swojego początku aż do końca. Płód ludzki jest człowiekiem bezbronnym i delikatnym, dlatego musi być chroniony. Zrozumiałem, że życie to nie tylko materia, i że nie my jesteśmy szafarzami życia. W 1979 r. publicznie oświadczyłem, że zmieniłem moje poglądy odnośnie do aborcji i jestem za obroną życia nie narodzonych. Zacząłem o tym pisać i mówić na wykładach, że naszym obowiązkiem jest poszanowanie każdej formy życia. Moja zmiana poglądów stała się do tego stopnia niebezpieczna dla ludzi związanych z przemysłem aborcyjnym i pornograficznym, że grożono mi śmiercią. W 1984 r. szczególnie zainteresowało mnie, co naprawdę dzieje się podczas aborcji. Dotąd nigdy tego nie badaliśmy. Namówiłem swojego kolegę, aby włączył ultrasonograf i przyłożył do brzucha kobiety abortowanej. Nagraliśmy to na wideo. Byliśmy przerażeni. Dzięki ultrasonograficznej dokumentacji mogłem zobaczyć, jak rączki i nóżki dziecka są wyrywane przez maszynę ssącą, jak pęka jama brzuszna, jak organy są wysysane na zewnątrz, jak czaszka jest miażdżona przez specjalny instrument. Był to dla mnie prawdziwy szok. Mój przyjaciel, który pracował w wielu klinikach, wykonując 30-40 aborcji dziennie, po zobaczeniu tych taśm nie zrobił już ani jednego "zabiegu". Wykorzystaliśmy część taśm, aby nakręcić film, który nazwałem "Niemy krzyk". Siły proaborcyjne bardzo go zwalczały i oskarżały nas o manipulację. Zarzuty te zostały uznane za bezpodstawne przez samego twórcę USG, dr l. N. Donalda, który stwierdził, że "Niemy krzyk" jest prawdziwym dokumentem aborcji trzymiesięcznego dziecka. W 1987 r. zainteresowało mnie, co się dzieje podczas tzw. "późnej aborcji", tzn. po 5 miesiącach od poczęcia. Znowu namówiłem lekarza do sfilmowania aborcji przy użyciu fitoskopu - optycznego instrumentu, który z jednej strony ma obiektyw i źródło światła, a z drugiej strony okular. Wprowadził fitoskop do łona kobiety w piątym miesiącu ciąży, umieścił kamerę na drugim końcu i sfilmował aborcję poprzez to urządzenie. Na filmie widać makabryczną scenę rozdzierania płodu na kawałki. Film ten nosi tytuł "Zaćmienie umysłu". Kiedy po raz pierwszy pokazywany był w Paryżu, wywołał tak wielkie wrażenie na widowni, że jeden z lekarzy zwymiotował i zemdlał. Film został pięciokrotnie nagrodzony na festiwalach filmowych. W dziedzinie filmów dokumentalnych byt nominowany do Oscara. Sfilmowaliśmy także tzw. "aborcję przez częściowy poród". Jest to procedura wykonywana w 26-28 tygodniu ciąży, gdzie pęcherz płodowy jest przerwany, nóżki płodu są wyciągane za zewnątrz i płód jest cały urodzony tylko główka jest wewnątrz. Ponieważ główka jest za duża - a celem procesu jest zabicie dziecka, więc ostre urządzenie ssące jest przykładane do jego główki i wbite w mózg. Mózg jest wessany, czaszka zapada się i wtedy można wyjąć płód już martwy. Była bardzo ostra dyskusja w Kongresie USA na temat tej procedury. Kongres głosował za tym, by zdelegalizować to barbarzyństwo, ale prezydent Clinton zawetował ustawę (...) Stwierdziłem, że w żaden sposób nie można usprawiedliwić aborcji, ponieważ płód żyjący w matczynym łonie jest istotą ludzką, i nie wolno prowadzić dalej barbarzyńskiej wojny przeciwko najbardziej bezbronnym i niewinnym z nas. Moje badania naukowe pokazują, jak wielkie znaczenie dla człowieka ma pierwsze 9 miesięcy życia w łonie matki. Jest to najważniejszy okres w życiu człowieka. Rozwijają się wtedy nasze organy, pojawiają się pierwsze reakcje zmysłowe, np. reakcja na muzykę. Jest to czas uczenia się i formowania samego siebie. Przerwanie ludzkiego życia w tym stadium rozwoju to coś niewybaczalnego, niedopuszczalnego, niemoralnego. To zbrodnia. Dane naukowe są jasne i bezdyskusyjne. Obserwując rozwój płodu nie można mieć wątpliwości, że jest to członek ludzkiej społeczności. Każdy z nas byt kiedyś w tonie matki. Nauka wykazuje, że pierwsze 9 miesięcy w tonie matki jest częścią całej wstęgi życia, która zaczyna się w momencie poczęcia i kończy śmiercią. Te pierwsze miesiące są niezbędne i muszą być respektowane tak, jak okres niemowlęcy, dziecięcy, dorastanie, wiek dojrzały i starość. Sądzę, że zezwolenie na przerywanie ciąży oznacza planowe niszczenie tego, co z całą pewnością jest życiem człowieka. Sądzę także, że jest to nie dający się niczym usprawiedliwić akt barbarzyństwa. Haniebnym przyjęciem wyższości siły nad racją. Jako naukowiec wiem - nie sądzę, lecz wiem - że życie człowieka zaczyna się od poczęcia. Jeśli w tej sprawie mielibyśmy nie mieć dość odwagi, mielibyśmy zawieść, zwlekać lub być niepewnymi, jeżeli mielibyśmy stracić choćby chwilę, historia nigdy nam nie wybaczy. (...) Z medycznego punktu widzenia nie ma żadnych przesłanek usprawiedliwiających dokonanie aborcji. Poziom medycyny jest obecnie tak wysoki, że każdą kobietę jesteśmy w stanie przeprowadzić bezpiecznie przez okres ciąży. A kiedy jest naprawdę chora, to właśnie aborcja może ją zabić. Dla wszystkich światłych i uczciwych lekarzy jest jasne, że nie ma żadnych przesłanek pozwalających na dokonanie aborcji. Obrona życia nie narodzonych jest więc naturalnym odruchem ludzkiej solidarności. Z medycznego punktu widzenia aborcja jest wielkim zagrożeniem dla życia kobiety. To właśnie jej grozi śmierć w wyniku krwotoku, przebicia macicy, infekcji. Naraża się na utratę płodności, samoistne poronienia i inne niebezpieczeństwa. Gdyby lekarze mówili o skutkach aborcji, na pewno bardzo mało kobiet decydowałoby się na nią. Np. kobiety, które dokonały aborcji, są bardzo narażone na raka piersi. Badania naukowe pokazują, że aborcja nie tylko niszczy dziecko, ale pozostawia silne ślady w psychice kobiety, jej partnera, a także na lekarzu i pielęgniarce. [tzw. "syndrom poaborcyjny" - przyp. T.K.] Aborcja ma swój destruktywny wpływ na osobowość dokonujących ją lekarzy. Lekarze ci tracą szacunek dla swoich pacjentów, stają się niedbali, niesumienni, wzrasta w nich agresja, wielu zaczyna nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki. Mogłem to zaobserwować w mojej klinice nowojorskiej. Nie zdarzyło się, aby któryś z lekarzy był zatrudniony dłużej niż 3 miesiące. Były przypadki molestowania seksualnego pacjentek, a także związków homoseksualnych. (...) Kiedy wykonywałem praktykę lekarską płaciłem 100 tyś. dolarów za ubezpieczenie od oskarżeń ze strony pacjentów. Doprowadzało to do stanu, w którym pacjenci i lekarze stawali się wrogami, tracąc wzajemne zaufanie. Nieuczciwi ludzie robią na aborcji ogromne pieniądze. Tkanki dzieci abortowanych są sprzedawane jako materiał do produkcji kosmetyków lub lekarstw. Niektórzy naukowcy, poprzez manipulacje genetyczne, chcą stworzyć gatunek "podludzi" do wykonywania brudnej roboty. Po 23 latach od wprowadzenia w życie ustawy aborcyjnej w USA etyka lekarska została tak wykoślawiona, że ludzie idący do szpitala nie są pewni, czy lekarz będzie chciał ich leczyć, czy zabić."
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
wiki
Gość
« Odpowiedz #66 : Styczeń 25, 2009, 16:59:21 »

janneth ocywiście że zdjęcia obejżałam a art. cytać kolejnego mi się nie chciało, trochę ich dziś przjżałam, szukałam kiedy w Polsce aborcja była legalna a kiedy nie.

Nie musisz brać mnie na moje sumienie mam 2 dwoje dzieci i nie usunełam ciąży, ale chce mnieć wybór tak jak każdy w UE. Decyzję chće podjąć sama a nie kościół nie ustawa. Jeżeli mnie nie rozumiesz trudno, masz prawo do swojego zdania i ja to szanuję.
Mojego  zdania Twoje argumenty nie zmienią.

Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #67 : Styczeń 25, 2009, 17:01:28 »

Zakaz w przypadku aborcji stawia kobietę przed dylematem. Sprawia, że zastanowi się 10 razy więcej niż, gdyby go nie było. Może dojdzie do wniosku, że jednak warto urodzić niechciane dziecko? W szpitalach są specjalne okienka, gdzie można dziecko położyć, nikt tam nie widzi Twojej twarzy, nikt nie wie, kto dziecko podrzucił.
A ono ma szansę trafić do rodziny adopcyjnej, w której będzie miało okazję normalnie żyć. Tak jak Ty Wiki żyjesz, tak jak żyję ja i każdy tutaj. Będzie mogło kiedyś obserwować, jak liście opadają z drzew na jesień, będzie widzieć pąki na nich na wiosnę. Będzie miało prawo kochać i być kochanym. Może będzie geniuszem i stworzy wynalazek ułatwiający życie innym ludziom, może stworzy lekarstwo na raka, a może będzie uduchowione bardziej od swojej biologicznej matki?
Nigdy nie wiadomo! Zakaz w przypadku aborcji wydłuża drogę matki do dokonania zabiegu, stawia jej przeszkody.
Jeśli jednak stanie się inaczej i matka dokona aborcji. Jej sprawa i jej wyrzuty sumienia. Mnie taka osoba nie będzie interesowała. 

A znieczulicą jest właśnie zdanie popierających aborcje. Nie inaczej. Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, ma do tego pełne prawo. Nie zmienię Waszego poglądu, po prostu zaneguję Wasze wszystkie argumenty.
Jak do tej pory zanegowałam już zagrożenie zdrowia bądź życia dziecka, chyba nie przeczytałaś artykułu, do jakiego link podałam, zbyt szybko odpisałaś. Zdjęć również nie obejrzałaś.
Zanegowałam również Wasze hasła o wolnym wyborze. Co za bzdury jeszcze jesteście w stanie wymyśleć?

Janneth - na wstępie mam prośbę, jaką kiedyś miałem do Kapłana 718 - nie używaj w stosunku do osób mających inne zdanie określeń w stylu "znieczulica" czy "bzdury" - ja np podobnie myślę o kilku Twoich argumentach, jednak nie oceniam Cię w ten sposób, raczej dążę do rozpatrzenia sytuacji z obu stron. Proszę więc, Ty też nieco powstrzymaj ocenianie.

Co do wolnej woli - moim zdaniem Twój argument niewiele mówi czy rozstrzyga. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że aborcja jest łatwo dostępna. Nie ma wielu "kłód pod nogi", jak to pisałaś. Po drugie, skoro podałaś przykład alkoholu, to analogicznie zapytam: czy dlatego, że jest oficjalny zakaz picia w miejscu publicznym, mniej ludzi pije w taki sposób, i czy nie ma wśród nich ludzi poniżej 18 lat? Nie. Jako człowiek dość młody (21 lat) miałem z tym do niedawna styczność (a i teraz się zdarza), stąd wiem, jak to wygląda "od kuchni". Ale rozwinę jeszcze jedeną kwestię tutaj: w niektórych częściach Niemiec prawo pozwala na picie w miejscu publicznym. I wiesz co? Paradoksalnie o wiele mniej ludzi to robi, niż u nas! A jeśli to robią, robią w o wiele bardziej kulturalny sposób niż w Polsce. Dlatego też argument, że zakazując aborcji, sprawi się, że kobieta to lepiej przemyśli, bo będzie miała "kłody pod nogi", jest chybiony.

Dlatego twierdzę, że powinno się zezwolić na aborcję, ale JEDNOCZEŚNIE uświadamiać społeczeństwo, do czego ona prowadzi, jakie mogą być jej skutki, jakie są "strony" w dyskusjach moralnych na ten temat. Nie jedynie "zezwolić i już". Tak samo powinno się na nią zezwolić do pewnego momentu (6-go tygodnia ciąży).

Dodatkowo, linki, które dałaś, również są manipulacyjne (choć może nieświadomie). Przeciwnicy aborcji takie zamieszczają, nie zaznaczając, ze są to skutki PÓŹNEJ aborcji, że tak to wygląda, gdy zrobi się ją bardzo, bardzo późno. Dlaczego? Sądzę, że dlatego, że pokazanie 6-cio tygodniowego "zbioru tkanek", które nawet nie przypomina dziecka, nie byłoby zbytnio szokujące. Nie wywoływałoby zamierzonej niechęci i obrzydzenia do aborcji. A tak - wywołują.

Co do tamtego przypadku, co podałaś - a ile takich przypadków się zdarza? Znasz ich co najmniej 5? Czy dlatego, że czasami pilot popełni błąd, i powodując wypadek, osieroci 100 dzieci za jednym razem, ma być argumentem, by zabronić latać samolotami? Nie twierdzę, że to, co podałaś, nie jest szokujące. Ale warto też mieć świadomość, że nie jest to REGUŁA, a wypadek, odosobniony przypadek. Podobnie jak z popełniającym błędy pilotem.

A co do tego, że zezwolenie na aborcję będzie miało wpływ na ludzi. Będzie. Jak wszystko. Ale jaki będzie mieć wpływ - to już można oceniać jedynie na poziomie jednostkowym. Czy w krajach, w ktorych dokonuje się legalnych aborcji, ich liczba (proporcjonalnie do ogolnej liczby ciąż) jest dużo większa, niż u nas tych dokonywanych nielegalnie aborcji? Nie można tego stwierdzić obiektywnie, bo, jako coś nielegalnego, trudno nad tym prowadzić badania.

EDIT: Janneth, a zobacz teraz, na podstawie jakiej aborcji pisał ten człowiek:

Zarzuty te zostały uznane za bezpodstawne przez samego twórcę USG, dr l. N. Donalda, który stwierdził, że "Niemy krzyk" jest prawdziwym dokumentem aborcji trzymiesięcznego dziecka.


Czy to więc też nie jest manipulacja? 3 miesiące to (około) 1/3 ciąży! Przeciw TAKIEJ aborcji też jestem całym sercem, duchem, i podpisuję się rękami i nogami! Ale ile to jest 3 miesiące? 3x30 dni - 90 dni. 90 dni / 7 =13 (no, 13 tygodni i 1 dzień). A o czym ja pisałem? O aborcji do momentu 2 razy wcześniejszego! Wtedy, gdy nie ma jeszcze żadnych "wnętrzności", "jamy brzusznej", "rączek i nóżek", a przede wszystkim - mózgu. Dla mnie jest to ogromna różnica.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 17:07:15 wysłane przez Tenebrael » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #68 : Styczeń 25, 2009, 17:28:55 »

Tu jeszcze warto dodać pewną rzecz, o której już wspomniałem, a która nie jest nagłaśniana. Mianowicie, jak wyglądają "kampanie antyaborcyjne" przeciwników aborcji?

Swego czasu, w liceum jeszcze, nasz psycholog, która była gorącą przeciwniczką aborcji, miała z nami lekcję. Całą lekcję wyświetlała nam filmiki podobne do tych, o których, Janneth, mówiłaś. Było na nich wysysanie dzieci, które były już dość mocno ukształtowane, pokazanie, co pozostaje - oderwane rączki, nóżki, gdzieś tam kawałek głowy, etc. Prezentowały szokujące sceny, jak "wyskrobywane" bywają dzieci po kawałku. Następnie psycholog argumentowała (w czasie filmu), że to jest zabijanie żywej, czującej istoty, która nie różni się od nas, tak samo czuje ból etc.

Wtedy zrobiło to na mnie duże wrażenie. Ale potem zadałem sobie pytanie: czy to faktycznie tak wygląda? Poczytałem, podowiadywałem się, popytałem. Co się okazało? Że większość aborcji (za granicą głównie) dokonywana jest krótko po zapłodnieniu. Że wtedy mózg jeszcze nie istnieje, "dziecko" nie czuje, nie myśli, jest raczej "dodatkową tkanką", która ani z wyglądu, ani funkcji życiowych nie ma praktycznie nic wspólnego z w pełni ukształtowanym człowiekiem. Że aborcje w stylu tych, które pokazane są na "Niemym krzyku" to przypadki skrajne, na które nawet w większości państw zachodnich nie ma przyzwolenia prawnego.

Czy takie coś nie jest manipulacją? Czy nie jest selektywnym pokazywaniem "faktów", które nie oddają wcale "normalnego" przebiegu tego zjawiska? Widziałem kiedyś, dla porównania, jak wygląda to, co lekarze "wyjmują" w normalnej aborcji, takiej, jakich jest najwięcej - gdybym nie wiedział, że jest to rozwijające się dziecko, pomyślałbym, że to 2-3 centymetrowy kawałek mięsa (drastyczne porównanie, ale tak to można opisać). Przeczytałem również, że wtedy nie ma nawet zaczątków funkcjonującego mózgu. Pytam więc - dlaczego w kampaniach antyaborcyjnych nie posługuje się TAKIM obrazem? Dlaczego nie przekazuje się ludziom prawdy, jak to wygląda "normalnie", jakie są fakty? Odpowiedź jest prosta - bo skrajne przypadki jedynie wywołują pożądane reakcje - niechęć, obrzydzenie, wrogość wobec aborcji.

EDIT: Dodam, że kilka końcowych akapitów z tego, co podałaś, to już czysta bzdura - genetyczne manipulacje do stworzenia gatunku podludzi do pracy to wina aborcji?! Zwiazki homoseksualne jako skutek przeprowadzania aborcji?! (nawet jakby, to jeśli ten człowiek uważa homoseksualizm za chorobę... no cóóóóóóóż....)
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 17:37:12 wysłane przez Tenebrael » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #69 : Styczeń 25, 2009, 19:13:06 »

Tene odwracajac twoj poglad w druga strone; jak decydujesz sie na seks z kobieta to wiesz iz fizycznie tracisz kontrole nad zaplodnionym embrionem, ktory stac sie moze dzieckiem , lub nie w zaleznosci od decyzji kobiety.Czy tak , czy tak , wszystko zalezy OD KOBIETY. Tak wiec , mys co robisz , bys nie musial robic z powodu nie myslenia.

Po pierwsze: dlaczego wyłącznie od kobiety, wszak to jest i moje dziecko. Dlaczego kobieta ma mieć wyłączność na decyzję czy moje dziecko ma zyć czy ma zostać zabite? Jak to ma się do mojej wolnej woli? [i nie mówię tutaj o przypadku gdy powiedziałbym: masz urodzić i się nim opiekować]. Dlaczego ciągle ględzisz o miłości a tutaj taki przejaw dyskryminacji. Nie potrafię tego pogodzić.
Po drugie - trzeba mieć świadomość, że każde zbliżenie może doprowadzić do ciąży [nie ma 100% metody antykoncepcyjnej, nawet ciąza tego nie gwarantuje, bo znane są nieliczne przypadki gdy kobieta będąca w ciązy od jakiegoś czasu... zachodzi w ciążę]. Więc zbliżajać się z kobietą trzeba mieć świadomość z czym może się to wiązać i trzeba umieć wziąć za to odpowiedzialność. Na tym polega szacunek do kobiety, samego siebie i życia. W każdym razie ja tak postępowałem i postępuję [chociaż przyznam, że mam zdecydowanie "ułatwione "zadanie]. Jeżeli postępujemy inaczej - to proszę nazywajmy rzeczy po imieniu - po prostu kierujemy się egoizmem czy też zaspokajaniem żądz.

Tene, rozmawiałem z zaprzyjaźnionymi lekarzami ginekologami i żaden ze 100% dokładnością [nawet z 80%] nie potrafi precyzyjnie określić tygodnia ciąży - zawsze są to większe lub mniejsze spekulacje. Im wcześniejszy okres tym mniejsze. Nawet dokładne obejrzenie płodu "na zewnątrz" nie zagwarantuje tego. Co do USG - to nawet nie żartujcie, że jest to wiarygodna metoda na to - są niezliczone przypadki gdy USG przeprowadzane w 7-9 [!] miesiącu ciąży dawało mylne informacje odnośnie płci...
I co to znaczy "krótko po zapłodnieniu"? Najczęściej mija kilka tygodni [3-4] od zapłodnienia zanim ciąza zostanie potwierdzona...
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #70 : Styczeń 25, 2009, 19:20:57 »

Arteq - Co do tego, kiedy zaczyna się rozwijać mózg, masz oczywiście racje, że nie jest tak, ze w X tygodniu, Y dniu i Z godzinie zaczyna się formować. Też zapytałem ginekologa (ojca znajomego) jak to jest, bo żywo mnie to interesuje. Powiedział, że 7 tydzień to ogólne minimum, a najwcześniejszy znany przypadek to koniec 5-go tygodnia (choć zaznaczył, że tak było jedynie raz czy dwa na mnóóóóostwo ciąż). Tak więc tu jest moim zdaniem nie tyle kwestia, CZY aborcja jest zabójstwem, ale OD KIEDY jest. Ja dla bezpieczeństwa przyjąłbym, że do końca 4-go tygodnia można dokonać aborcji. Akceptowałbym też 5 i 6 tydzień, aczkolwiek wtedy dobrze by było, by lekarz musiał poinformować pacjentkę o możliwości, ze dziecko już MOŻE czuć, ewentualnie (jeśli to możliwe), przeprowadzić w tym celu badanie (nie wiem, czy to możliwe, więc 4-ty tydzień jednak lepiej). Dodać należy, że w 4-tym tygodniu można już ze sporym prawdopodobieństwem wykryć ciążę (badania beta hcg krwi)
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #71 : Styczeń 25, 2009, 19:52:58 »

Tene , moja odwrocona analogia, byla odpowiedzia na twoja ,ktora miala ciebie sprowokowac do zauwazenia DWOJGA. Swietnie sie stalo zauwazyles , bo poprzednio mowiles tylko o " bezmyslnosci kobiety".

Rozawzamy przyklad aborcji gdy nie ma sprzeciwu ojca dziecka, a istnieje ustawa prawna zakazujaca jej. Nie zas moralne dylematy par, ja nie mam prawa , i nie czuje potrzeby ingerowac w takie dyskusje.to jest istotnie sprawa ich i tylko ich.

Tak Wiki,  doroslych ludzi nie "wychowuje"  sie przez nakazy i zakazy tak naprawde.
Powinny ta role spelniac INFORMACJE z prawem dokonywania wyboru i odpowiedzialnoscia za nie.
janneth w zadnym wypadku STRACH nie powinien byc czynnikiem decydujacym o ludzkich wyborach ( o tym caly czas dyskutujemy na forum , o wychodzeniu z pol strachu) , a swiadomosc iz ja juz tego nie potrzebuje, z tych , lub innych wzgledow. Nie odzucenie przez grupe ( gdy strach przed tym) ktora stanowi poczucie bezpieczenstwa , lub mode, albo inne wzgledy... A wylacznie samoswiadomosc iz ja tego nie chce , bo.....

Wowczas wszystkie decyzje sa dojrzale, przemyslane na miare jednostki nie grupy. A przeciez chodzi nam o INDYWIDUALNY ROZWOJ,decyzje i wiedze trzeba dopasowac rowniez dla indywidualnosci o nizszej swiadomosci. Pomoc zrozumiec, nie zakazywac.
Bo czy tak , czy tak czlowiek ma taka nature iz bedzie buntowal sie przeciw zakazom, chcac czuc sie WOLNYM.


Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. kiedys mety z alkocholem swietnie prosperowaly,alkocholizm byl chyba wieksza plaga niz obecnie Mrugnięcie Uśmiech
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #72 : Styczeń 25, 2009, 20:37:15 »

Kiara - nigdy nie uważałem, że jest jedynie "bezmyślność kobiety" - mężczyzna ma tu taki sam wkład, taką samą odpowiedzialność (stąd też uważam, że ma równą możliwość decydowania, a przynajmniej ogólnie równą). Jeśli taki miały wydźwięk moje posty, to przepraszam, zupełnie nie to miałem na myśli, a właśnie równą odpowiedzialność i takie same możliwości przewidywania.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #73 : Styczeń 25, 2009, 20:57:36 »

Cytuj
To z kolei rodzi pytanie, na ile regresing jest miarodajny (czy wręcz prawdziwy). Ja tu nie zajmuję jakiejś opozycyjnej pozycji, po prostu zaczynając rozmowę o duszy wchodzimy na tematy niepewne, niepotwierdzalne, subiektywne. Dlatego tak omijam duszę, gdyż dyskusja wtedy z merytorycznej mogłaby się przerodzić w przerzucanie się poglądami.

Jeden przypadek regresingu na ileś tam może być niemiarodajny. Ale, przypominam, cytowałam sumę informacji zebranych z różnych źródeł.
A co do ogólnej wiarygodności zjawiska regresingu - cóż, nikogo nie przekonam, jeśli sam nie poszuka wiarygodnych informacji. Ja przeszłam regresję niehipnotyczą, a do tego miałam w życiu różne zdarzenia, które niejako mówiły mi, że nie żyję na Ziemi pierwszy raz, więc dla mnie to zjawisko jest poza dyskusją.
Zapisane
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #74 : Styczeń 25, 2009, 21:03:52 »

Janneth - na wstępie mam prośbę, jaką kiedyś miałem do Kapłana 718 - nie używaj w stosunku do osób mających inne zdanie określeń w stylu "znieczulica" czy "bzdury" - ja np podobnie myślę o kilku Twoich argumentach, jednak nie oceniam Cię w ten sposób, raczej dążę do rozpatrzenia sytuacji z obu stron. Proszę więc, Ty też nieco powstrzymaj ocenianie.

Tene, możesz mi wierzyć, że jeszcze nikogo nie oceniłam. Gdybym to zrobiła, wszystkie posty po (włącznie z własnym) musiałabym sama przenieść do śmietnika za naruszenie regulaminu, a nie chce mi się dzisiaj tyle sprzątać.
Uszanuj to, że to co mam do powiedzenia określam delikatnie mianem bzdur. Znieczulica nie padła pierwsza z moich ust, gdybyś czytał uważniej, znalazłbyś autora. Jeśli myślisz o moich argumentach (nazwałabym je dowodami, ale rozumiem, że w Twoim przypadku mogą nie mieć wystarczającej siły) jako o bzdurach, to brak mi bardziej odpowiednich bzdur, aby wpajać moralność innym uduchowionym ludziom.
Właściwie to ten temat doskonale ukazuje nasze uduchowienie. Czy ja Was oceniam? Na pewno w pewnym stopniu tak. Wszak każdy post, który jest odpowiedzią na inny, jest również oceną poprzedniego. Co w tym dziwnego na forum? Nic.
Do tego właśnie ono służy.

EDIT: Janneth, a zobacz teraz, na podstawie jakiej aborcji pisał ten człowiek:

Zarzuty te zostały uznane za bezpodstawne przez samego twórcę USG, dr l. N. Donalda, który stwierdził, że "Niemy krzyk" jest prawdziwym dokumentem aborcji trzymiesięcznego dziecka."

Nie lubię się powtarzać, ale w przypadku, gdy widzicie długiego posta, wpadacie w pewne odrętwienie myśleniowe. Czytacie go pobieżnie zapamiętując jedynie wygodne dla Was informacje, a zapominacie o sklejeniu tych wszystkich szlaczków w jedną logiczną całość. Ten sam człowiek, który nagrał aborcję 3-miesięcznego dziecka będąc lekarzem przyznaje, że wg medycznego punktu widzenia człowiek staje się człowiekiem już w momencie poczęcia. Jest to kilkukrotnie w tekście wymieniane i nie widzę możliwości aby to przeoczyć. Właściwie wystarczyło przeczytać pierwsze zdanie i po sprawie.
Jeśli jest prawdą to, że w kobiecej macicy nie ma niczego, co mogło by sprawić że płód zaczyna być człowiekiem w 1, 3 czy 6 miesiącu, ani nie ma żadnego procesu za to odpowiedniego, więc istotnie trzeba przyjąć, że istota staje się człowiekiem już w chwili poczęcia. Nie mamy innych informacji oprócz tej jedynej. Czemu więc ją odrzucać? Aby się usprawiedliwić? Usprawiedliwić innych? A może dać przyzwolenie na to, co inni zamierzają robić i olać sprawę.
Tak najwygodniej, najszybciej, ale czy najmądrzej?

Nie sądziłam, że ten temat nas tak poróżni. Nie wierzyłam nawet, że na forum znajdzie się tyle osób o takim podejściu.
Nie jestem ani katoliczką, ani wyznawczynią żadnej innej sekty. Nie należę do konserwatystów. W wielu dziedzinach życia jestem bardzo (może nawet za bardzo) liberalna. Toleruję i akceptuję alkoholików, narkomanów, homoseksualistów, dzieci emo, indygo i wszystkich innych innych. Ale w tak istotnej tematyce jestem zagorzałą przeciwniczą mordowania istoty, której nie potrafimy sklasyfikować. Nie wiemy, czy ona jest już człowiekiem, czy będzie, a jak będzie, to za ile. Mamy na taki temat zbyt mało informacji, aby jednoznacznie powiedzieć, że zabijanie "tego czegoś" do któregoś tygodnia jest moralne, a po nim nie.

Gdyby rząd US przyznał się któregoś pięknego dnia do spotkań z obcymi, do wypadków ich statków i autopsji ufoludków, ustawilibyście się w kolejce tworząc śmieszną demonstrację przeciwko krzywdzeniu tego czegoś, czego nie znacie.
Chociaż też nie wiadomo czy ufoludka nazwać można człowiekiem? Chyba nie. Ale może jest istotą myślącą? Może.
Ale czy czuje? A skąd to wiedzieć? A może myślał? Tyle, że nie stwierdzono mózgu. A skoro nie stwierdzono mózgu, to obcego można zabić, rozkroić i sprawdzić, jakie bebechy ma w środku.

Ten przykład pokazuje, że człowiek lubi szukać szczęścia jak najdalej od siebie. To, co ma w zasięgu ręki w ogóle go nie interesuje. Wszystkich tutaj interesuje kosmos, myślimy o nim godzinami, śnimy o lotach na Księżyc, Marsa, Nibiru...
Nie cieszymy się tym, że jesteśmy tu i teraz. Nasze życie nie trwa wiecznie, baaa - nawet nie trwa długo. To tylko chwila w galaktycznym wszechświecie. Jeśli mam mieć jakikolwiek powód, by tę chwilę odbierać drugiemu człowiekowi, to czy ja sama mam prawo się też tą chwilą cieszyć?
Z własnego wyboru nigdy nie dokonałabym aborcji. Nawet nie wiem, co bym zrobiła, gdyby lekarze powiedzieli, że mam wybierać między życiem własnym, a dziecka. Myślę, że była by to najcięższa decyzja w moim życiu, a bardzo prawdopodobne, że ostatnia. Jasne, że można mi zarzucić czcze słowa, ale i vice versa. Wam również. Nie widziałam tutaj żadnej wypowiedzi ze strony kogoś, kto takie doświadczenie ma za sobą.

Kiedyś byłam dumna, że tu jestem. Że jestem wśród takich ludzi, jak Wy. Nawet słowa Kiary mnie interesowały mimo, że zdawały się mówić w kołko o jednym i się bez końca zapętlać. Uwielbiałam czytać Dariusza, Arteq, Tene - Ciebie od niedawna. Poznałam też niektórych z Was bardziej bezpośrednio. Z nielicznymi spędziłam wiele godzin na prywatnych rozmowach, z innymi starałam się czegoś dowieźć, coś zbadać, rozszyfrować.
Gdy tematy są lekkie i przyjemne, rozmowa jest sielankowa, każdy opowiada się za bezinteresowną miłością, każdy za obroną życia. Wszyscy są zaś za rozwojem duchowym. I tutaj chciałabym wspomnieć moją dzisiejszą rozmowę z jednym z użytkowników o tym temacie. Oboje spostrzegliśmy, jak bardzo jesteśmy tutaj dwulicowi, jak pięknie potrafimy mówić, a jak jeszcze piękniej potem temu zaprzeczyć. Rozwój duchowy idzie w parze z czynami. Jedno bez drugiego nie istnieje.
Piękne i wzniosłe słowa są nic nie warte, jeśli później opowiada się za aborcją do któregoś tygodnia, a po którymś nie.
Dla mnie i w moim przekonaniu - powtórzę - W MOIM PRZEKONANIU - to są po prostu brednie, stek bzdur, gołosłowność, brak przekonania odnośnie własnych poglądów, brak wytrwałości, chęć przynależności do większości.

Każdy z Was może się ze mną nie zgadzać, ja również się z Wami nie zgadzam i nie będę tego ukrywała. NIe potrafię przykleić sobie do buzi sztucznego uśmiechu i nie wyrażę poparcia dla aborcji do momentu, w któym nie zostanie w sposób naukowy przedstawiona teoria, kiedy człowiek jest człowiekiem, a kiedy nie i kiedy można go zabić.

Na koniec chciałabym się ze wszystkimi pożegnać.
To, na czym mi zależało, już pozyskałam. Przez pewien okres wydawało mi się, że znajduję się w odpowiednim miejscu.
Niby banalna sprawa z tą aborcją, ale nie pierwsza, w której zrozumiałam jak mało wspólnego macie ze słowami, jakie głosicie.
Napisałam już do Tomka z podziękowaniem za okazane mi zaufanie w kwestii powierzenia mi moderowania dwóch najobszerniejszych działów. I jeszcze raz chciałabym mu za to podziękować.

Dziękuję również większości z Was, z którymi rozmawiałam na przeróżne tematy.
Miałam wymieniać po kolei, ale nie chciałam nikogo pominąć.

Czas na forum będę wspominać bardzo mile, wiele się tutaj dowiedziałam, wiele się nauczyłam.
Wszystkich gorąco pozdrawiam, do nikogo nie mam żalu, przygoda była świetna choć krótka.

"Ja czuję" nie równa się "Ja wiem"
Teorię wdrażajcie w życie.
Może będzie trudniej, ale zgodnie z Waszym "ja".

Jeśli nasze przeczucia potwierdzi wiedza, jaką zgromadzimy, to jeszcze się spotkamy.
Wówczas prawdą będzie każda nasza myśl i każde słowo.

Wasza J.

 
« Ostatnia zmiana: Styczeń 25, 2009, 21:04:20 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Strony: 1 2 [3] 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ... 28 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.134 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

zabojcy world-of-pandas pifpaf mexicas telenovelasmundo