Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 25, 2024, 23:07:08


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 8 9 10 11 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Planeta X  (Przeczytany 155757 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
trójkąt
Gość
« Odpowiedz #25 : Marzec 13, 2009, 22:33:00 »

1 kiloparsek = 3261,6 lat świetlnych. A więc na 2012 jak by nie było nie zdąży ;-)
Zapisane
diabolicq
Gość
« Odpowiedz #26 : Marzec 13, 2009, 22:49:00 »

"Źródło tych egzotycznych elektronów musi znajdować się w miarę blisko naszego układu słonecznego, w odległości nie większej niż jeden kiloparsek – mówi Jim Adams z Centrum Lotów Kosmicznych Marshalla."

w odległości nie większej niż jeden kiloparsek  -   a wiec, moze byc calkiem blisko. Nie podaja dokladnych odleglosci bo niesa w stanie namirzyc zrodla.
Zapisane
trójkąt
Gość
« Odpowiedz #27 : Marzec 14, 2009, 00:00:10 »

Czyli sugerujesz, że nie dalej jak 3 tysiące lat świetlnych to znaczy 1 rok świetlny? :-D
Zapisane
diabolicq
Gość
« Odpowiedz #28 : Marzec 14, 2009, 01:04:42 »

Zapytaj sie Jima Adamsa z Centrum Lotów Kosmicznych Marshalla, to jego slowa, a nie moje. On powinien odpowidziec  na dreczace Cie pytania.
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #29 : Marzec 14, 2009, 20:40:39 »

Ciekawe:

http://wiadomosci.onet.pl/1932260,16,ziemia_nie_ma_obrony_przed_zagrozeniem_meteorytow,item.html
Zapisane
diabolicq
Gość
« Odpowiedz #30 : Marzec 14, 2009, 21:20:04 »

Dariusz specjalnie dla Ciebie
http://www.paranormalne.eu/wiat-tajemnic/niezwyke-miejsca-na-wiecie/223-tajemnice-syberyjskiej-doliny-mierci-cz-i-
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #31 : Marzec 14, 2009, 21:44:37 »

Uprzejme dzięki.  Uśmiech
Zapisane
Dariusz
Gość
« Odpowiedz #32 : Marzec 15, 2009, 20:52:51 »

Skoro o Nibiru temat, to przypomnę ciekawy linek:

http://www.nautilus.org.pl/article.php?articlesid=955

[załącznik starszy niż 30 dni - usunięty przez administratora]
Zapisane
diabolicq
Gość
« Odpowiedz #33 : Marzec 27, 2009, 11:27:05 »

1. Jak odkrywano planety?
Planety dobrze widoczne gołym okiem znano i obserwowano od czasów najdawniejszych, są to Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn, no i oczywiście Ziemia.
Planetę Uran odkrył Wiliam Herschel 13marca 1781 roku przez przypadek. Zauważył w swym teleskopie, że jedna z gwiazd jest większa niż inne. Zwiększył powiększenie z 227 razy na 460, a następnie na 960 i „gwiazda” za każdym razem stawała się większa. Oczywistym się stało, że jest to planeta. Było to bardzo doniosłe odkrycie, bo rozszerzało Układ Słoneczny o nowego członka.
Neptuna odkryto już inaczej – świadomie. Dokonał tego niemiecki astronom Johann G. Galle 25 września 1846 roku. Planeta znajdowała się tam, gdzie przewidywały to obliczenia dokonane wcześniej przez Urbaina J. Leverriera – wybitnego specjalistę od mechaniki nieba. Dokonał on swych obliczeń na podstawie zaobserwowanych zakłóceń w ruchu Urana. Należy tu oddać sprawiedliwość i stwierdzić, że takich samych obliczeń dokonał młody astronom angielski John C. Adams i dokonał tego kilka miesięcy przed Leverrierem, ale nikt mu nie uwierzył.
Potwierdzenie teorii odkryciem Neptuna było wielkim tryumfem teorii grawitacji Newtona i mechaniki nieba, jako samodzielnej dyscypliny naukowej.
Po odkryciu Neptuna stwierdzono, że nie może on być odpowiedzialny za nieregularności w ruchu orbitalnym Urana, co więcej, sam Neptun takie nieregularności wykazywał. Wniosek narzucał się sam: musi tam być coś jeszcze. W 1905 obliczono parametry orbity nowej planety Transneptunowej i przystąpiono do poszukiwań.
Plutona udało śie znaleźć dopiero 21 stycznia 1930 roku. Dokonał tego młody asystent Clyde Tambaugh. Pluton znajdował się tylko 6 stopni od pozycji wynikającej z obliczeń, co ponownie potwierdziło słuszność teorii.


2. Co dalej?
Po odkryciu Plutona nastąpiła konsternacja, bo okazał się on zbyt mały, aby być przyczyną zakłóceń w ruchu Urana i Neptuna. (wyliczono, że planeta ta powinna być 6-7 razy masywniejsza niż Ziemia). Sprawę pogorszyło jeszcze dokładne wyliczenie parametrów Plutona – okazało się ze posiada on gęstość 1,5g/cm3, a nie jak sadzono 4,5 g/cm3, zaś jego średnica wynosi 2400 km; jest więc mniejszy od naszego Księżyca. Niezwykłość orbity Plutona – znaczne spłaszczenie i odchylenie od płaszczyzny ekliptyki oraz obserwowane albedo (zdolność odbijania światła) czynią go bardzo podobnym do księżyców Neptuna. Wszystko wskazuje na to, że Pluton to właśnie jeden z księżyców Neptuna oderwany i przesunięty na orbitę okołosłoneczną. Co mogło spowodować takie perturbacje na peryferiach Układu Słonecznego? Dwaj astronomowie T.C. van Flandern i R.S. Harrington wysunęli hipotezę, że „sprawcą” była nieznana planeta o masie 3-4 mas Ziemi, która przechodząc w pobliżu Neptuna, wyrwała Plutona ze swej orbity i umieściła go na samodzielnej orbicie okołosłonecznej. Jeżeli to prawda, to planety tej należałoby szukać dzisiaj na tle gwiazdozbioru Koziorożca, Wodnika lub Ryb.


3. Co wiedzieli Sumerowie?
Cofnijmy się o ok. 3500lat do epoki starożytnych Sumerów. Mitologia tego tajemniczego ludu podaje zaskakujące informacje o budowie naszego Układu Słonecznego. Sumeryjski epos Enuma Elisz mówi o tym, że pierwotnie Układ Planetarny składał się z 9 planet: Merkury, Wenus, Mars, Tiamat, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun i Nibiru – podaję oczywiście obecne nazwy planet z wyjątkiem Tiamat i Nibiru, które są sumeryjskie. Rzuca się w oczy brak Ziemi! Ale dalej epos wyjaśnia, że planeta Nibiru przechodząc co 3600 lat przez Układ Słoneczny spowodowała katastrofę. Jeden z jej księżyców uderzył w Tiamat w wyniku czego planeta rozpadła się. Jedna jej część przemieściła się i zajęła miejsce obecnej Ziemi – stała się Ziemią (jej inny fragment stał się Księżycem) natomiast reszta uległa rozbiciu na drobne kawałeczki. Obecnie pomiędzy orbitami Marsa a Jowisza obserwujemy tzw. Pas Asteroid – wielkie rumowisko skalne.


4. Rzut oka na Układ Planetarny.
Istnieje empiryczny wzór matematyczny tzw. Reguła Titusa-Bodego określający odległość poszczególnych planet od Słońca. Odległość ta wyrażona jest poprzez wielkość zwaną jednostką astronomiczną będącą średnią odległością Ziemi od Słońca. Wygląda to tak:
r=2^n∙0,3+0,4 j.a.   gdzie n=0,1,2,3 itd.
Porównajmy odległości wynikające z Reguły Titusa –Bodego z wartościami rzeczywistymi:
                    Reguła T-B          wartość faktyczna:
Merkury:     0+0,4=0,4 j.a.        0,39j.a.
Wenus:       1x0,3+0,4=0,7       0,72,
Ziemia:       2x0,3+0,4=1          1,0,
Mars:           4x0,3+0,4=1,6       1,55,
-----              8x0,3+0,4=2,8
Jowisz:       16x0,3+0,4=5,2      5,2,
Saturn:       32x0,3+0,4=10        9,55,
Uran:          64x0,3+04=19,6     19,22,
Neptun:         tutaj reguła zawodzi!
Pluton:        128x0,3+0,4=38,8  39,46

Jak widać reguła sprawdza się znakomicie. Rzuca się w oczy brak planety pomiędzy Marsem a Jowiszem, dokładnie tam, gdzie obserwuje się Pas Planetoid, a gdzie Sumerowie lokalizowali planetę Tiamat. Dodatkowa niezgodność występuje przy Neptunie. Przypomnijmy sobie hipotezę van Flanderna i Harringtona, co jeżeli planeta transneptunowa miała masę 6-7 mas Ziemi (jak wynika to z obliczeń, wykonanych na podstawie zakłóceń ruchu Urana i Neptuna) a nie 3-4 masy Ziemi jak chcieli van Flandern i Harrington? Wtedy ta planeta (wg. Sumerów Nibiru) wywołałby o wiele większe szkody, niż tylko przesunięcie Plutona na własną orbitę. Mogłaby wytrącić Neptuna z pierwotnej orbity na obecną, zaś na pierwotnej pozostałby zrządzeniem sił grawitacji tylko Pluton. Dodatkowo Nibiru mogła „namieszać” w układzie Neptuna wynikiem czego jest obserwowany (jako jedyny w całym układzie słonecznym) wsteczny ruch Tytana – księżyca Neptuna. Stąd wzięłaby się niezgodność w regule Titusa-Bodego odnośnie Neptuna.


5. W sukurs przychodzi geologia.
Dziś w geologii powszechnie obowiązuje teoria tarcz kontynentalnych, która stwierdza wyraźnie, że przed milionami lat wszystkie kontynenty stanowiły jedną całość i znajdowały się po jednej stronie globu ziemskiego. Co zatem było po drugiej stronie? Czyżby wielka wyrwa? Rana po połowie planety oderwanej wskutek potężnej kosmicznej katastrofy? Czy mógłby to być mityczny kraniec świata? Ogromna przepaść – szczelina znana z różnych mitologii? Czy Ziemia to sumeryjska Tiamat?


6. Co odkrył IRAS?
W roku 1982 NASA miałaby się jakoby dowiedzieć (uzyskać dowody) o istnieniu planety Nibiru. Rok później umieszczono na orbicie satelitę IRAS (infra red astronomy satelite), który potwierdził istnienie dużego obiektu należącego do naszego Układu Słonecznego.
Gerry Naugebauer – szef zespołu badawczego IRAS stwierdził, że „odkryte ciało niebieskie jest wielkości Jowisza i należy do naszego Układu Słonecznego, lecz jedyne co można o tym ciele powiedzieć to to, że nie wiadomo co to jest.”

Zapisane
ambroży
Gość
« Odpowiedz #34 : Marzec 27, 2009, 15:15:08 »

Miło i uczciwiej, by było, gdybyś podał źródło tej informacji. Nawet, jeśli to kompilacja.

Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Marzec 27, 2009, 15:15:34 wysłane przez ambroży » Zapisane
Mora
Gość
« Odpowiedz #35 : Marzec 27, 2009, 18:45:51 »

Prosicie o Nibiru?

Może chcecie siebie przetestować albo czegoś nie jesteście świadom?

Oby Nibiru nie "Przyleciała" bo wtedy nikt wam nie pomoże.

Pozdrawiam
Mora
Zapisane
Ra
Gość
« Odpowiedz #36 : Kwiecień 08, 2009, 22:49:49 »

Już kiedyś przyleciała taka jedna nibiru i był to 23 grudzień 2012 roku. Stało się to 14 października 2008 roku.
Zapisane
teofil
Gość
« Odpowiedz #37 : Grudzień 20, 2009, 21:08:15 »

Kilka danych o tym obiekcie (2003 VB12 - 90377 SEDNA) pasuje do hipotetycznej Planety X: np orbita, nachylenie orbity oraz kształt i czas obiegu wokół słońca.

http://wyborcza.pl/1,75476,1966593.html

http://www.fizyka.net.pl/index.html?menu_file=astronomia%2Fm_astronomia.html&former_url=http%3A%2F%2Fwww.fizyka.net.pl%2Fastronomia%2Fastronomia_no.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/90377_Sedna

Znalezione  w sieci o P/2010 A2:

http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:P-2010_A2_Tail_Implies_Powerful_Collision.jpg&filetimestamp=20100203105650

« Ostatnia zmiana: Kwiecień 12, 2010, 16:30:09 wysłane przez teofil » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #38 : Grudzień 20, 2009, 21:35:51 »

Dobrą robotę odwaliłeś >Teofil'u<, ale z wielkości jakie tu są podawane wynika, ze to chyba jeszcze nie ta planeta. O tej tak szybko nie podadzą oficjalnego info.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
arteq
Gość
« Odpowiedz #39 : Grudzień 21, 2009, 00:37:54 »

Może dlatego, że taka jak jest opisywana przez PCH... nie istnieje?

I na razie nie będę wklejał tutaj dat i "właściwości" opisywanych przez Łobos...
Zapisane
Trel
Gość
« Odpowiedz #40 : Grudzień 21, 2009, 05:00:21 »

Juz o tym wspominalismy,tyle ze narazie za malo o tym wiadomo.Jedno jest tylko ciekawe z ta sedna otóz fakt astronomiczny.
,,Na jeden obieg wokół Słońca potrzebuje ok. 11 500 lat.'' a to oznaczalo by ze leci do nas a nie od nas skoro dopiero teraz ja zaobserwowali i podaja ze jest za plutonem.Gdy czytałem o tym z 2-3 lata temu podawano ze jest daleko w pasie krupiera.Tez dziwna i szybka zmiana informacji.Narazie to tylko vb12 czas pokaze dalej co bedzie z tą Sedna.

Tyle ze informacje ktore Nasa podaja nie mowia nic o tym by przelatywalamprzez nas US przecinajac droge epileptyk naszych planet.http://ssd.jpl.nasa.gov/sbdb.cgi?sstr=90377;orb=1;cov=0;log=0;cad=0#orb.Tak wiec nie ma narazie o czym dyskutowac.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 21, 2009, 05:23:50 wysłane przez Trel » Zapisane
teofil
Gość
« Odpowiedz #41 : Grudzień 21, 2009, 16:24:35 »

Poruszając się tokiem myślowym że 90377 jest ową Planetą X (nie rozstrzygając słuszności tej hipotezy) i że przelatując w okolicy Ziemi musi stać się widoczna nawet dla przeciętnego człowieka (czy to gołym okiem czy też za pomocą lunety kupionej w sklepie). Pozostaje kwestia jak należy ludzi o tym zjawisku astronomicznym poinformować gdyż ignorowanie tego stanie się w pewnym momencie niemożliwe.
Uważam że najpierw zrobią coś takiego jak zostało zrobione tzn:
Podadzą kilka prawdziwych danych co do danego obiektu a co do reszty powiedzą coś w rodzaju: "Nie jesteśmy obecnie wstanie stwierdzić jej rozmiarów ani to z czego się składa z powodu zbyt małej liczby informacji jakie otrzymujemy z prób jej badania" Takie stwierdzenie daje im pewien margines, że nikt im nie zarzuci kłamstwa. Co z kolei otwiera furtkę do np; stwierdzenia w późniejszym czasie że ów obiekt jest większy niż przypuszczano, lub że minie ziemię w "niewielkiej" odległości itp
Mam tu na myśli przede wszystkim fakt że muszą o tym poinformować "stosunkowo" wcześnie żeby nie dopuścić do sytuacji że "ludzie" ją wcześniej zobaczą niż oni. Bo trudno by im było wytłumaczyć fakt że "nie zauważyli" przy środkach jakie mają.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #42 : Grudzień 21, 2009, 16:41:14 »

Poruszając się tokiem myślowym że 90377 jest ową Planetą X (nie rozstrzygając słuszności tej hipotezy) i że przelatując w okolicy Ziemi musi stać się widoczna nawet dla przeciętnego człowieka (czy to gołym okiem czy też za pomocą lunety kupionej w sklepie). Pozostaje kwestia jak należy ludzi o tym zjawisku astronomicznym poinformować gdyż ignorowanie tego stanie się w pewnym momencie niemożliwe.
Uważam że najpierw zrobią coś takiego jak zostało zrobione tzn:
Podadzą kilka prawdziwych danych co do danego obiektu a co do reszty powiedzą coś w rodzaju: "Nie jesteśmy obecnie wstanie stwierdzić jej rozmiarów ani to z czego się składa z powodu zbyt małej liczby informacji jakie otrzymujemy z prób jej badania" Takie stwierdzenie daje im pewien margines, że nikt im nie zarzuci kłamstwa. Co z kolei otwiera furtkę do np; stwierdzenia w późniejszym czasie że ów obiekt jest większy niż przypuszczano, lub że minie ziemię w "niewielkiej" odległości itp
Mam tu na myśli przede wszystkim fakt że muszą o tym poinformować "stosunkowo" wcześnie żeby nie dopuścić do sytuacji że "ludzie" ją wcześniej zobaczą niż oni. Bo trudno by im było wytłumaczyć fakt że "nie zauważyli" przy środkach jakie mają.

biorąc pod uwagę twoje posty i linki do publikacji o tym w/w- jasne jest że już się spóźniają z oficjalnymi publikacjami.

===============================

"C/2002 V1 (NEAT)" -inny ciekawy obiekt; Planet X ??
http://komety.astrowww.pl/foto/c_2002v1/2002v1.html
http://www.youtube.com/watch?v=VHH8cXM4_n4&feature=player_embedded
http://www.dailymotion.pl/video/xbfg9b_nibiru-planet-x-the-destroyer-apoca_news

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 24, 2009, 00:32:04 wysłane przez Dariusz » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
kot
Gość
« Odpowiedz #43 : Grudzień 23, 2009, 23:15:43 »

Niescaliły się.

Post kolegi Songo 1970 trafił na śmietnik. Uśmiech Mrugnięcie

Dzięki, już poprawiłem.
Darek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 24, 2009, 00:32:58 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #44 : Styczeń 27, 2010, 20:05:37 »

Po raz pierwszy o Koperniku i groźnej gwieździe dowiedziałem się z książki ZNAK CZASU Barbary Choroszy i jak tylko nabędę już wersję elektroniczną tej książki zamieszczę min. te informacje w odpowiednim miejscu, na co oczywiście otrzymałem zezwolenie od autorki.
Teraz jednak natrafiłem na Kopernika i odkrytą przez niego geoźną gwiazdę (Nibiru, planeta X ?) w innej publikacji, której fragment zamieszczam poniżej:

...
Osobiście podejrzewam, że największym osiągnięciem Retyka w Koszycach było uchronienie rękopisu swego mistrza, z którym się nie rozstawał. Jest także zatem całkiem możliwe, że inkwizytorom ze Świętego Officium nie podobał się on jeszcze wcześniej, zanim kongregacja biskupów kurii rzymskiej w 1616 roku, umieściła dzieło Kopernika na czarnym indeksie ksiąg zakazanych. Pomimo wściekłego polowania inkwizytorów, udało mu się uchronić ten rękopis przed płomieniami Świętej Inkwizycji, dzięki całemu łańcuchowi jego strażników: po Retyku rękopis Kopernika wziął na przechowanie Valentin Otho a po nim heidelberski uczony prof. Jakob Christmann. Od jego wdowy wykupił rękopis jeszcze jako student Ján Amos Komenský, który zawiózł go na Morawy do swego azylu w Lešnie. Potem wywieziono go do Nosticovskej Knižnicy na Malej Stranie w Pradze, potem na wiosnę 1945 roku wywieziono go do Klementina, a po ośmiu latach rząd Czechosłowacji przekazał go w darze rządowi PRL, gdzie zdeponowano go w Bibliotece Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. To jednak może być tylko częścią prawdy: niektóre wskazówki pokazują także na to, że Retyk i po nim inni ukrywali przed Kościołem katolickim coś więcej, niż rękopis „O obrotach sfer niebieskich”...

Według niemieckiego historyka i pisarza Phillipa Vanderberga możemy też przypisać autorstwo polskiego kanonika do dotychczas nieznanego do dziś dnia, drugiego dzieła Kopernika  pt. „De astro minante”, którego darmo szukalibyśmy w zbiorowym wydaniu „Nicolaus Copernicus Complete Works” wydanego przez Polską Akademię Nauk w Warszawie, w 500 rocznicę urodzin wielkiego polskiego astronoma. To dzieło stało się kanwą najnowszej powieści Vanderberga pt. „Der Fluch des Kopernikus”  - ale my zajmijmy się powodem, dla którego Retyk wraz z rękopisem tej księgi ukrywał się w protestanckich Koszycach.

Jeżeli wierzyć historii podanej przez Vanderberga, kopernikowska księga „De astro minante” czyli dosłownie „O groźnej gwieździe”, było niebezpiecznym dziełem, które po rozprzestrzenieniu go w Europie mogło zatrząść odwiecznym porządkiem średniowiecznego i renesansowego świata, kierowanego przez autorytety Ojców Kościoła katolickiego. Kopernikowski tekst miał się składać z 22 rozdziałów, których ilość odpowiada ilości ustępów Apokalipsy wg św. Jana - też 22. Manuskrypt ten wydrukowano - w największej tajemnicy w roku śmierci autora, a kierował tym opat klasztoru oo. Benedyktynów w Bursfeld - w nakładzie 101 egzemplarzy, z których po jednym dostało każde opactwo z tzw. Unii Bursfeldzkiej, która pracowała nad przywróceniem pierwotnej czystości posłania Kościoła chrześcijańskiego. Najciekawszą i najbardziej niesamowitą była treść tej księgi, która zaczynała się słowami mogącymi zaniepokoić każdego: Aristotelis divini universum nec Iulii Caesaris calendarium protegere nos non possunt ab astro minante... - co znaczy - Ani kosmos wzniesiony przez Arystotelesa, ani kalendarz Juliusza Cezara nie uchronią nas przed groźną gwiazdą. Ziemi, którą według biblijnej księgi Genezis Bóg stworzył na początku świata, pozostało już niewiele czasu do straszliwej Apokalipsy. Ta miała nadejść w sposób taki, że Dzień Sądu Ostatecznego - o którym tekst Księgi Ksiąg mówi z taką żarliwością  - odegra się, ale nie tak, jak to się opisuje w Ewangeliach. A to dlatego, że to, co opisał św. Jan w rzeczywistości nie jest Sądem Bożym, ale uderzeniem - impaktem - groźnej gwiazdy, która według wyliczeń Kopernika nieubłaganie zbliża się ku Ziemi, i wskutek zderzenia z nią wygubi na niej wszelkie życie. Nie będzie żadnego zmartwychwstania zmarłych błogosławionych, nie będzie żadnego Nowego Jeruzalem, żadnej nowej Ziemi - będzie za to definitywny i nieodwracalny koniec, nie dający się opanować kataklizm Natury, którego nie przeżyje ani jeden człowiek. A kiedy nie będzie Sądu, tedy nie będzie także osądzonych, nie będzie oddzielenia sprawiedliwych od grzeszników, kara nie będzie następować po grzechu, a w czasie ślepego katakliktycznego zniszczenia Ziemi nie będą już obowiązywały żadne, ani Boskie, ani ludzkie prawa... Poza Kopernikiem i kilkoma wtajemniczonymi wiedzieli o tym także niektórzy papieże, co wyjaśniałoby, dlaczego - marność nad marnościami - niektóre pomazane głowy Kościoła rzuciły się w wir wyuzdanego i niemoralnego życia, niegodnego namiestnika i lokatora Stolicy Piotrowej. Finis mundi - jak wyliczył Kopernik - miał nastąpić w dniu 8 października 1582 roku, co znaczy już po jego śmierci, i kiedy z prasy drukarskiej spłynęły pierwsze karty jego traktatu drukowanego w Bursfeld, światu pozostawało tylko mniej niż 40 lat grzesznej i poniżającej egzystencji. Jest łatwo przewidzieć, jakie implikacje wynikłyby z opublikowania tego faktu przed tamtejszym, ówczesnym społeczeństwem: ekonomiczne, społeczne i ideologiczne wstrząsy wynikające z takiej wiedzy, spowodowałyby ogólnoświatową zapaść, w porównaniu z którą kryzys chrześcijańskiej Europy na przełomie lat 999/1000 był jedynie śmiesznym epizodem...

Fatalna przepowiednia nikomu wtedy nieznanego fromborskiego kanonika stała się na długie lata najpilniej strzeżoną tajemnicą rzymskiej kurii. Kiedy autor skrył się przed nią na wieki pod ciężką płytą kościelnej krypty, emisariusze Świętego Officium polowali przy pomocy mieszka pełnego złotych talarów, tortur czy trucizny na każdy egzemplarz „De astro minante”, zaś wybranym astronomom z zakonu oo. Jezuitów , którym powierzono zestawienie nowego kalendarza, do oporu sprawdzali i kontrolowali obserwacyjnie wyliczenia Kopernika. Dramatyczne rozwiązanie przyniosło wydarzenie, które Phillip Vanderberg komentuje w swej książce słowami:
  Nie trzeba dodawać, że w dniu, który wyliczył Kopernik - świat nie zginął. Jednakże zostanie tajemnicą, czy dlatego papież Grzegorz XIII wykreślił na wieki sądny dzień z kalendarza tylko dlatego, że się Kopernik pomylił. Po zniszczeniu ostatniej kopii książki Kopernika zapomniano o wszystkich liczbach i rachunkach. Wydarzenia roku 1582 - a właściwie wydarzenia pomiędzy 4 a 15 października tamtego roku, które nie mogły zajść, bo te dziesięć dni było z nowego kalendarza wymazane - jedni uważają za cud i dowód swej wiary, wedle której papież jest nieomylnym, a zaś dla innych jest to nieustannie powracający dowód na to, że wiedza i postęp już niejednokrotnie przyniosły ludziom nieszczęścia.

Co można dodać na koniec? Nie jest trudnym przedstawić prawdziwość ukazanej hipotezy, która w sposób niekonwencjonalny ukazuje, dlaczego po 4 października nastąpił 15 październik 1582 roku, dzięki czemu ze zbiorowej pamięci Ludzkości wymazano całych 10 dni. Nie trzeba na to zbyt wielkiej dozy wyobraźni, byśmy sobie skojarzyli fakt istnienia ostatniego egzemplarza kopernikowskiego kacerskiego dzieła z nagłą ucieczką jego wiernego ucznia do protestanckiego azylu we wschodniej Słowacji. Najbardziej niepokojącym aspektem tej historii nie jest możliwość znalezienia na Słowacji ostatniego egzemplarza „De astro minante” w Koszycach, ale to, że ta groźna gwiazda może w najmniej oczekiwanym momencie wynurzyć się z mroków w którymś kwadrancie nieboskłonu i spełni się kopernikowska klątwa o cierpieniu silniejszym niż miliard boleści, impaktu po którym już nikt się nie narodzi i Bóg osierocieje...

Przyznaję, że kiedy Miloš referował mi sprawę „klątwy Kopernika”, to czułem lodowate mrówki spacerujące mi po grzbieci
...

http://www.sm.fki.pl/Lesniakiewicz/Z-Archiwum-H&X-jtx.doc
podtytuł: TAJEMNICA MIKOŁAJA KOPERNIKA
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
janusz


Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 29
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 1370



Zobacz profil
« Odpowiedz #45 : Styczeń 27, 2010, 21:34:10 »

Planeta Nibiru, UFO, czy zwykła gwiazda? Co sfotografował mieszkaniec Krakowa?

Obserwatorzy - amatorzy, którzy przy pomocy swoich lornetek, lunet, teleskopów przeczesują niebo czasami natrafiają na bardzo interesujące rzeczy. Tak było niedawno w przypadku jednego z mieszkańców Krakowa, który podczas swej niedawnej obserwacji sfotografował “coś” co wprawiło go w zdumienie i zakłopotanie. Zobaczcie sami. Astronom - hobbysta opisał swą obserwację łącznie z wykonanymi przez siebie zdjęciami.
http://www.npn.org.pl/?p=1110

Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #46 : Styczeń 28, 2010, 05:56:13 »

ostatnio czytając o ciemnej energii i ciemnej materii-
przyszło mi do głowy coś takiego, że ta zbliżająca się "niespodzianka" może mieć zmienną charakterystykę właśnie tych ciemnych form kosmicznych- co nie pozwala na łatwe namierzenie i zidentyfikowanie tego obiektu, a jego prawdziwa "twarz" objawi się dopiero w bliskości naszego słońca...
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #47 : Styczeń 28, 2010, 08:14:46 »

cos tam leci..Uśmiech

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Rzadkie-zderzenie-planetoid,wid,11889992,wiadomosc.html?ticaid=198a9&_ticrsn=3
Zapisane
Leszek
Gość
« Odpowiedz #48 : Styczeń 28, 2010, 09:48:44 »


Dlatego uważam ten temat dyskusji za nieprzypadkowy...

http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=636.msg3645;topicseen#msg3645

a poza tym:
http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=395.msg3545#msg3545
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2010, 09:50:09 wysłane przez Leszek » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #49 : Styczeń 28, 2010, 17:21:05 »

Post >songo< o piktogramach, przeniosłm do tego wątku:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=67.0

Tam bardziej psuje.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Strony: 1 [2] 3 4 5 6 7 8 9 10 11 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.07 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

klubbeardedcollie funnybunny ganghg watahanowiu black-for