Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 20, 2024, 13:48:40


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 [10] 11 12 13 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kosmiczne DNA CZŁOWIEKA, pochodzenie BIAŁYCH LUDZI  (Przeczytany 205613 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
JACK
Gość
« Odpowiedz #225 : Styczeń 20, 2011, 22:13:44 »

Aaano  jak tak to  ujmujesz to jesteśmy cywilizowane autochtony.

Choć niektórzy plotą jeszcze cosik o jakiejś Atlantydzie, że jakoby to stamtąd jesteśmy.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #226 : Styczeń 20, 2011, 22:15:17 »

"Kiaro
Cytat: Kiara  Styczeń 20, 2011, 19:05:46
Nie nie jest tak jak myślisz. Iskry Bożej się nie dziedziczy po nikim!

Kiara. Uśmiech Uśmiech

Nieściśle się wyraziłem.
Zmodyfikowałem tekst. Teraz jest właściwy.
Kiaro
Chodzi mi o to, że genetycznej linii Enlila na Ziemi prawie nie ma.
To jakaś elita.
Wg mnie genów Enkiego  u ludzi  jest 10, a może i  100 razy więcej niż genów Enlila.

A ty w swoich teoriach skazujesz te 98% ludzkości na dezintegrację do poziomu energii pierwotnej.

Twoje teorie to holocaust w mega skali.

To przeciwieństwo miłości bezwarunkowej."


Linia genetyczna Enlila jest cały czas na ziemi , chociaż istotnie jest to zdecydowana mniejszość.
Linia genetyczna Enkiego też jest na ziemi i to w większości , bo to Jego ród w tym wymiarze otrzymał ją do dyspozycji jako szkolę rozwoju duchowego.

Ale gdyby nie było linii Enlila i energii wcielających się w nią to już dawno życie na ziemi by wygasło , zostało by zniszczone przez ludzi z systemem wartości prezentowanym przez rod Enkiego. To jedno.

A drugie. Czym są te linie genetyczne? "Fabrykami biologicznymi" tworzącymi "bolidy" ciała materialne dla Dusz  mniej lub bardziej rozwiniętych duchowo.

Tak więc gdy Energia - Dusza z rodu Enki rozwinęła się na tyle duchowo iż może już wcielać się w linie DNA Enlila  ( bolid stworzony przez Enlila) robi to  i doświadcza wyższych możliwości energetyczno duchowych.

Może coś pominęłam lub coś nie jasno wytłumaczyłam?

Obydwie linie DNA są niezbędne do doświadczeń rozwojowych na ziemi. Nie można pozostawić tylko jednej bo był by zamknięty i ograniczony rozwój Dusz.
Pisałam że obydwaj i Enki i Enlil pochodzą z identycznego źródła stworzenia , różnica polega tylko na kierunkach potencjałów energetycznych.

Dusze dojrzewające z rodu Enki przechodzą do rodu Enlila , zresztą Enki też to zrobi , nie będzie między braćmi różnicy.

A zupełnie czym innym jest stworzona linia DNA dla androidów , ona nie ewoluuje , jest zablokowana od .. do .. bo to określony program nic więcej i jeszcze na określony czas. Nic nie można z tym zrobić. Naprawdę ulega dematerializacji w wyższej wibracji.
Pomimo iż ludzi w nią wcielonych jest najwięcej to ta ilość nie odegra żadnej roli w trakcie przekraczania wymiaru.

Nie DNA w którym się ktoś urodził jest decydujące o wszystkim a to kim jest ta osoba. Nikt nikomu nie odbierze ani osobowości ani potencjału energetycznego, nie ma takiej możliwości.

Ale jeżeli ktoś nigdy nic nie miał i był tylko światłem odbitym , to gdy nie będzie się w nim już nic odbijało nie będzie też i tej postaci.
Rozumiesz istotę hologramu?

Trudny temat do tłumaczenia.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #227 : Styczeń 20, 2011, 22:33:21 »

A zupełnie czym innym jest stworzona linia DNA dla androidów .... Nic nie można z tym zrobić. Naprawdę ulega dematerializacji w wyższej wibracji.
Pomimo iż ludzi w nią wcielonych jest najwięcej to ta ilość nie odegra żadnej roli w trakcie przekraczania wymiaru.

Czyli dobrze myślałem, że wg Ciebie jakieś 95-98%  ludzi, a przynajmniej większość z nas, ulegnie w 2012  dematerializacji?

« Ostatnia zmiana: Styczeń 20, 2011, 22:43:43 wysłane przez JACK » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #228 : Styczeń 20, 2011, 23:29:13 »

Faktycznie źle myślałeś , żadna Iskra Boża nie ulega dematerializacji , żadna ani jedna , energia jest niezniszczalna ( można wyzerować w niej pamięć , ale to robi tylko Stwórca i to wyłącznie na kategoryczną prośbę tej Energii) gdy pamięć jest wyzerowana  ona rozpoczyna cały cykl ewolucji od zera  bez świadomości kim była.

Natomiast androidy to nie Energie osobowościowe to programy wcielane w materialne ciała, gdy program straci zasilanie energetyczne zwyczajnie przestaje istnieć.

Gdy przejdziemy w wyższą częstotliwość nie będziemy już mogli zasilać swoją energiom tych programów ( bo za wysoka częstotliwość spalą im się obwody) , nikt nie będzie również rodził dla nich nowych ciał do wcieleń. W ten naturalny sposób przestaną istnieć.
A to chyba jasne że każdy umiera i jego ciało ulega rozkładowi , nie jest wieczne. Zatem wszystko stanie się w zupełnie naturalny sposób.

Nikt nikogo nie będzie unicestwiał. Zatem  dotychczasowy wzór ich linii  DNA ulegnie dematerializacji jako niepotrzebny w wyższym wymiarze wibracyjnym.

Żadnemu Człowiekowi nic się nie stanie , znikną hologramy.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #229 : Styczeń 20, 2011, 23:41:17 »

Żadnemu Człowiekowi nic się nie stanie , znikną hologramy.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Tylko z tego co pisałaś większość ciał ludzkich na Ziemi zajmują te hologramy.

Można to pytanie zadać inaczej ?

Jaki procent ciał ludzkich  zawiera w sobie Iskry Boże,  10 - 15 % ?

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #230 : Styczeń 21, 2011, 10:55:18 »

Kiara
Cytuj
Natomiast androidy to nie Energie osobowościowe to programy wcielane w materialne ciała, gdy program straci zasilanie energetyczne zwyczajnie przestaje istnieć.

Jack
Cytuj
Tylko z tego co pisałaś większość ciał ludzkich na Ziemi zajmują te hologramy.

Otóż wg szamańskiej koncepcji Don Juana Matusa ( Castanieda ) owym "hologramem" lub też obcym programem wgranym w mózg jest .. umysł latawca.
Castanieda twierdzi, ze to pasożyt, który objada człowieka z jego "świetlistej otoczki", a wiec żywi się energią ludzką. Wg niego każdy człowiek posiada również swój własny umysł, nie będący latawcem, ale jest on bardzo slaby.
Z tego co pisze Kiara wynikałoby, że 98%ludzi posiada swojego drapieżnego "latawca". Czas najwyższy się z nim zapoznać...

O umyśle latawca Castanieda pisze tak :
Cytuj
mamy towarzysza na całe życie – powiedział tak dobitnie, jak tylko potrafił. – Drapieżcę, który przybył z otchłani kosmosu i zawładnął naszym życiem. Ludzie są jego więźniami. Ten drapieżca jest naszym panem i władcą. Zrobił z nas potulne, bezradne baranki. Jeżeli chcemy się zbuntować, bunt zostaje zdławiony. Jeżeli chcemy działać niezależnie, rozkazuje nam, byśmy tego nie robili.
Literalnie jest to przybysz z kosmosu  - drapieżca. Jakkolwiek dziś go nazwiemy  - obce DNA, android, program, a nawet .. tożsamość. Tożsamość, którą wydaje się nam, że jesteśmy.
Castanieda wyraża to samo slowami Don Juana Matusa

Cytuj
Czarownicy są przekonani, że to drapieżcy dali nam przekonania, nasze pojęcia dobra i zła, nasze prawa społeczne. To oni stworzyli nasze nadzieje i oczekiwania, sny o powodzeniu i myśli o porażce. Dali nam pożądanie, chciwość i tchórzostwo. To przez drapieżców jesteśmy tak zadowoleni z siebie, schematyczni i egoistyczni.
Cytuj
(..) Aby zapewnić sobie naszego posłuszeństwo, uległość i słabość, drapieżcy wykonali fantastyczne posunięcie – fantastyczne, oczywiście, z punktu widzenia strategii wojennej, a przerażające z punktu widzenia tych, przeciwko którym zostało skierowane. Oddali nam swój umysł! Słyszysz, co mówię? Drapieżcy oddają nam swój umysł, który staje się naszym umysłem. Umysł drapieżców jest barokowy, pełen sprzeczności, posępny, przepełniony obawą przed zdemaskowaniem, które może nastąpić lada chwila.

Wg Casteniedy nie jesteśmy bezradni wobec drapieżcy. Możemy z nim walczyć, ale to jest dziwna walka..

Cytuj
Jedyną alternatywą dla ludzkości – ciągnął – jest dyscyplina. Dyscyplina to jedyny środek zaradczy. Ale gdy mówię o dyscyplinie, nie chodzi mi o jakieś ascetyczne praktyki. Nie chodzi mi o to, żeby wstawać o piątej trzydzieści każdego ranka i polewać się zimną wodą aż do zsinienia. Poprzez dyscyplinę czarownicy rozumieją umiejętność niewzruszonego stawiania czoła przeciwnościom losu, których nie braliśmy pod uwagę w naszych oczekiwaniach. Dla nich dyscyplina jest sztuką: sztuką stawiania czoła nieskończoności bez mrugnięcia okiem i to nie dlatego, że są oni silni i twardzi, lecz dlatego, że przepełnia ich nabożna cześć. (..)
Wspaniała sztuczka dawnych czarowników – ciągnął don Juan – polegała na obciążeniu umysłu latawca dyscypliną. Stwierdzili oni, że jeśli narzucić umysłowi latawca wewnętrzną ciszę, wówczas obca instalacja się rozprasza; daje to każdemu, kto wykonuje ten manewr, absolutną pewność zewnętrznego pochodzenia umysłu. Obca instalacja powraca, tego możesz być pewien, ale już nie tak silna, i tak oto rozpoczyna się proces, w którym rozpraszanie umysłu latawca staje się zabiegiem rutynowym; proces ten trwa tak długo, aż pewnego dnia umysł latawca rozprasza się na dobre. Smutny to dzień, doprawdy! Od tego dnia będziesz musiał się opierać na własnej inwencji, która jest bliska zeru. Nie będzie już nikogo, kto by ci powiedział, co masz robić. Nie będzie już żadnego zewnętrznego umysłu, który mógłby ci dyktować kretyństwa, do których zostałeś przyzwyczajony.

http://pracownia4.wordpress.com/ksiazki/carlos-castaneda/umysl-latawca/

Idea latawca - obcego drapieżcy , umysłu - wydaje mi się logicznym rozwinięciem teorii obcego DNA w nas samych. Dlatego, że gdyby ludzie tylko posiadali obce DNA , to z chwilą stwierdzenia tego faktu pracowaliby albo nad jego usunięciem, albo nad jego wykorzystaniem. Natomiast umysl- drapieżca, jest zaprogramowany tak, by uniemożliwić nam takie zachowania.

Jeśli teraz w Was samych pojawia się sprzeciw wobec samego pomysłu wewnętrznego drapieżcy ( hola, może to inni, te 98%, ale nie ja, ja jestem ponad to ) i jesteście gotowi bronić się przeciwko "wrednym insynuacjom" easta do upadłego , to może oznaczać, że w tym coś jest.

Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #231 : Styczeń 21, 2011, 11:12:13 »

Hehe, East, zauważam tylko jedno małe "ale" w twojej propozycji, dzięku któremu - nie twierdzę bezwzględnie, że tak jest, ale móże byc - można manipulować, bo nie ma opcji wyboru aby działać spokojnie inaczej niz proponujesz.
Jeżeli z przeróznych względów - nie czas na rozwijanie teraz - nie będziemy zgadzali się z twoją propozycja działań - może zacząć nam dokuczać przysłowiowy kamyk w bucie pod postacią "ha Ty tez masz drapieżcę bo to on każe Ci się buntować przeciwkow takim działaoniom, broni się".
Jeżeli ktoś ulegnie temu i powie sobie "ok, spróbuję - żeby nikt mi nie zarzucił" idzie wtedy idealnie jak po sznurku tak jak to "zaplanowałeś".
Coś na zasadzie bajki "nowe szaty cesarza"...
Uważam, że sa inne, znacznie bezpieczniejsze metody pracy i doskonalenia.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #232 : Styczeń 21, 2011, 11:56:01 »

east tak to prawda co napisałeś, poznałam to aż nadto dobrze, ale mam na to niezły sposób. Osobiste przemyślenia i wybór oparty na moim systemie wartości.
Żadne cudze straszenia , lub  usiłowanie obniżania mojej wartości na mnie nie działają , są jak ten latawiec , który usiłuje dostać się do mnie i wymusić poszybowanie w jego stronę.
Nic z tego!
Stoję bardzo twardo na ziemi odczuwam sytuację energetyczną , która istnieje   i nie daje sobą manipulować.

Wszystko rozważam przez aspekt Systemu Wartości Stwórcy , żyje prostym , trudnym życiem opartym na niekrzywdzeniu siebie ni innych.

Przekazuje informacje , zwracam uwagę na coś , nie ingeruje nigdy w cudzą decyzjonalność tylko w taki sposób można wyjść z pod uzależnień owego latawca.
Nie myślę kategoriami cudzych myśli a swoich, owszem to dyscyplina mentalna. Jednak można się jej nauczyć szybko.

Jednym chyba najważniejszym podstępem na który ogólnie łapią się ludzie to pragnienia ego. Chęci robienia wielkich rzeczy dla innych , lub w imię jakichś ideologii.
Ja tego nigdy nie robię , robię wszystko dla własnego dobra , dzieląc się tym , kto zechce skorzysta , kto nie nie musi.

Nie ratuję świata , ratuję siebie bez żadnych mitów ni poklasków ani żadnych oczekiwać finansowych ni innych  ani budowy zewnętrznego autorytetu , którym bym się podpierała.
Jeżeli nie istnieją w kimkolwiek takie zewnętrzne "wypustki" ten latawiec nie ma możliwości zahaczenia się w nas i my nie poszybujemy mentalnie na nim.

To naprawdę działa! Trzeba brać życie takim jakie do nas przypływa każdego dnia , bez oczekiwań  i dąsów jako opcje z jakichś względów najlepszą dla nas , przygotowaną przez Stwórcę.
Decyzje za i przeciw podejmować z użyciem systemu wartości Stwórcy , akceptować spotykane nas zdarzenia , starć się je zrozumieć.

Szybko się zmieniają przy akceptacji i zrozumieniu  te niby negatywne na bardzo pozytywne , gromadzimy energię i wiedzę nie tracąc nic na usiłowanie zmian. Co usiłuje wymusić ten latawiec odwodząc nas w swój tok myślenia.

Proste i możliwe , ja tak żyje.

Bowiem wiem iż wszystko co wydarza się w moim życiu z jakiegoś względu jest najlepsze dla mnie na TU i TERAZ.

Kiara Uśmiech Uśmiech 

Zapisane
barneyos

Gawędziarz


Punkty Forum (pf): 2
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 689



Zobacz profil
« Odpowiedz #233 : Styczeń 21, 2011, 13:28:26 »

Elo !!!

Cytat a propos DNA:

"Pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że lekarze z UCLA przed pięciu laty zbadali chłopca, który urodził się z AIDS. Badano go w chwili narodzin, potem po upływie sześciu miesięcy i ponownie, kiedy skończył rok. Chłopiec wciąż był chory. Kolejne badania przeprowadzono, kiedy skończył 5 lat. Okazało się wówczas, że wszelkie oznaki AIDS ustąpiły. Dziecko było zdrowe, jakby nigdy nic się nie stało. Uczeni nie wiedzą, w jaki sposób jego organizm zdołał uodpornić się na tę chorobę. Przeprowadzono najbardziej drobiazgowe badania, łącznie z badaniem DNA. I na tym poziomie znaleziono zmiany. Dziecko to nie miało ludzkiego DNA. Nasze DNA zawiera 64 kodony, ale u normalnego człowieka tylko 20 z nich jest aktywnych. Reszta tkwi w stanie inercji, z wyjątkiem trzech, które zawierają program startu i zatrzymania. Badany chłopiec miał aktywne 64 kodony. W taki sposób przeprowadził auto mutację, która uodporniła go na AIDS. Badania wykazały zresztą, że jego organizm uodpornił się na wszelkie znane choroby. Jego układ immunologiczny okazał się 3000 razy silniejszy niż u przeciętnego człowieka. Po jakimś czasie znaleziono kolejne dziecko, które wyleczyło się z AIDS za pomocą aktywnych kodonów w liczbie 24, a tym samym uodporniło się również na wszelkie inne choroby. Potem znaleziono jeszcze 100, a następnie 10 000 takich dzieci. Uczeni z UCLA oceniają, że 1% mieszkańców świata dokonało takiej przemiany. Sądzą oni, że 55 milionów dzieci i dorosłych na Ziemi nie są ludźmi według definicji DNA. Tak wielu ludzi przechodzi obecnie taką zmianę, że zdaniem uczonych jesteśmy świadkami narodzin nowej rasy, która pokonała AIDS. Jest niemal niemożliwe, aby ci ludzie na cokolwiek zachorowali."



Źródło: Pradawna Tajemnica Kwiatu Życia, tom I, Drunvalo Melchizedek, wyd.Centrum 2005.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 13:30:01 wysłane przez barneyos » Zapisane

Pzdr barneyos   Cool

----------------------------------
\"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy, których na razie nie potrafimy zrobić\"
\"Im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mniej wiem\"
ptak
Gość
« Odpowiedz #234 : Styczeń 21, 2011, 13:43:16 »

Cytat: Kiara
Bowiem wiem iż wszystko co wydarza się w moim życiu z jakiegoś względu jest najlepsze dla mnie na TU i TERAZ. […]

Trzeba brać życie takim jakie do nas przypływa każdego dnia , bez oczekiwań  i dąsów jako opcje z jakichś względów najlepszą dla nas , przygotowaną przez Stwórcę.

Kiaro, to dlaczego się na nas dąsasz i obrażasz? Dlaczego co jakiś czas twierdzisz, że nie będziesz z nami rozmawiać, gdy tylko padają niewygodne słowa?
Jesteśmy przecież Twoimi najlepszymi nauczycielami i powinnaś dziękować Stwórcy za nas. A jeżeli jest inaczej, jeżeli wkurzasz się i obrażasz, to znaczy, że działasz z pozycji ego, które, jak ten latawiec szybuje sobie. I obżera z energii.

No i skąd wiesz, że system wartości, na którym się opierasz jest rzeczywiście Twój, a nie zaimplantowanym latawcem, czy wgranym programem?
Zniewolenie doskonałe nie dopuszcza wątpliwości i już chociażby to, powinno być sygnałem ostrzegawczym.
Sama piszesz: "Wszystko rozważam przez aspekt Systemu Wartości Stwórcy". I faktycznie, jakiś stwórca panuje nad Tobą niepodzielnie, dlatego wszystko musisz rozważać przez jego aspekt.
A gdzie Twój aspekt? Nie przyszła Ci nigdy do głowy myśl o sprawdzeniu? A może latawiec zbyt ściśle przylega?
Piszesz też, że przekazując informacje nie ratujesz świata, ratujesz siebie. Ale od czego siebie ratujesz? Lub może przed kim się ratujesz? 
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 14:07:46 wysłane przez ptak » Zapisane
marman1983
Gość
« Odpowiedz #235 : Styczeń 21, 2011, 16:30:17 »

Wracajac do kwesti androidow...
Ogladaliscie ten film?

<a href="http://www.youtube.com/v/s0f3JeDVeEo?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/s0f3JeDVeEo?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Kiaro - w toku "ewolucji" nawet wsrod "androidow" pojawi sie "wyzwoliciel" (Mesjasz? Uśmiech)
Nie ograniczaj mozliwosci "Iskry Bozej"   Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Styczeń 21, 2011, 16:44:55 wysłane przez marman1983 » Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #236 : Styczeń 21, 2011, 17:11:20 »

Kiaro, to dlaczego się na nas dąsasz i obrażasz?

Też mnie to martwi.

Szczególnie to jak wielką ilość jadu wydziela z siebie  kiedy pisze o Enki i chłopcach z jego ekipy:
Cytat: Kiara
Ale nasz biedny i nieszczęśliwy Enkuś obwinia wszystkich za swoje "nieszczęścia"... , Ludzie go teraz nie posłuchali... nie pozwolili mu ratować świata  wyciągając starą mumie z piasku...


To całkowite zaprzeczenie nauk Jezusa.

To chyba jakaś niedojrzałość ducha, który potrzebuje jeszcze parę wcieleń, aby zakumał o co chodzi
Te setki, jak nie tysiące szkalujących postów.
Można tak  chyba wyprodukować niezłe obciążenia karmiczne.

Najdosadniej i najprościej wyraził to kiedyś Alex Collier:

Reality on Earth is mirror.
The more shit You send  then the more shit will come back to You

« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2011, 11:49:05 wysłane przez JACK » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #237 : Styczeń 21, 2011, 18:43:33 »

Cytat: marman
Wracajac do kwesti androidow...

Tak na marginesie, chciałbym przypomnieć, ze ten wątek dotyczy DNA i grzechu pierworodnego, natomiast o androidach, biorobotach można się rozpisywać tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5409.0
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
arteq
Gość
« Odpowiedz #238 : Styczeń 21, 2011, 19:15:17 »

JACK, gwoli wyjaśnienia popartego moimi obserwacjami. Co jak co, ale nie spotkałem się aby Kiara z nienawiścią czy niechęcią odnosiła się do samcia, ba - według mnie, w odniesieniu do traktowania innych - to do samcia odnosi się zastanawiająco pobłażliwie.
Zapisane
marman1983
Gość
« Odpowiedz #239 : Styczeń 21, 2011, 23:24:50 »

Cytat: marman
Wracajac do kwesti androidow...

Tak na marginesie, chciałbym przypomnieć, ze ten wątek dotyczy DNA i grzechu pierworodnego, natomiast o androidach, biorobotach można się rozpisywać tu:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=5409.0


Dariuszu ja pisze o androidach w kontekscie ich DNA i posrednio mozliwosci jego "rozwoju". Nie poruszamy tutaj kwesti laczenia maszyny z tkanka organiczna.

Kiaro chcialbym ci zacytowac Karola Wojtyle...

"Można przeto - idąc dalej - powiedzieć, że miłość do syna, która wynika z samej istoty ojcostwa, niejako skazuje ojca na troskę o godność syna. Troska ta jest miarą jego miłości, tej miłości, o której później napisze św. Paweł, że
"Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
 nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
 nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
 Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie." (1 Kor 13,4-8).
 Miłosierdzie - tak jak przedstawił je Chrystus w przypowieści o synu marnotrawnym - ma wewnętrzny kształt takiej miłości, tej, którą w języku Nowego Testamentu nazwano agape. Miłość taka zdolna jest do pochylenia się nad każdym synem marnotrawnym, nad każdą ludzką nędzą, nade wszystko zaś nad nędzą moralną, nad grzechem. Kiedy zaś to czyni, ów, który doznaje miłosierdzia, nie czuje się poniżony, ale odnaleziony i "dowartościowany". Ojciec ukazuje mu nade wszystko radość z tego, że "się odnalazł", z tego, że "ożył". A ta radość wskazuje na dobro nienaruszone: przecież syn, nawet i marnotrawny, nie przestał być rzeczywistym synem swego ojca; wskazuje także na dobro odnalezione z powrotem: takim dobrem był w wypadku marnotrawnego syna powrót do prawdy o sobie samym."

Nie skazujmy na zaglade zadnej istoty... nawet jezeli obarczona jest "grzechem"!
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #240 : Styczeń 22, 2011, 00:42:40 »

W obliczu miłości i miłosierdzia największe zło traci swoją moc.
I jest to jedyna droga WYJŚCIA.  Zatem, nie zamykajmy serc szukając sprawiedliwości.
Zapisane
JACK
Gość
« Odpowiedz #241 : Marzec 10, 2011, 21:14:48 »

Układanka naukowców  coraz bliżej  wersji z książek  Z. Stichina:

http://www.rp.pl/artykul/624230_Poludniowa-Afryka-kolebka-ludzkosci.html


Czyli nie wschodnia, a południowa Afryka jest miejscem pochodzenia pierwotnej rasy czarnej.



Zatem naukowa kolebka ludzkości niespodziewanie "zbliżyła" się obecnie dużo bardziej do  miejsc, gdzie prawdopodobnie znajdowały się starożytne kopalnie złota opisywane przez Sumerów.

Południowa Afryka  znana jest  z bogatych złóż metali szlachetnych i diamentów.


To już kolejny raz jak badania genetyczne prawie że potwierdzają opisywaną tu wersję pochodzenia ludzkości.

Poprzedni wiązał się ze sztucznym  osadzeniem rasy białej w Europie, związanym z jednoczesnym  nagłym zniknęciem kolorowych europejskich myśliwych-zbieraczy.
http://wyborcza.pl/1,75476,7003080,Rolnicy_wygnali_mysliwych.html
Problem  ten 9 lat wcześniej od naukowców  zauważył i opisał J. Wasilik:

http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=2367.msg29258#msg29258


« Ostatnia zmiana: Marzec 10, 2011, 21:36:10 wysłane przez JACK » Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #242 : Kwiecień 03, 2011, 13:53:17 »

Pierwotnie tytuł tego wątku odnosił się do "grzechu pierworodnego" więc pozwolę sobie na zamieszczenie ciekawej interpretacji odnoszącej się do tego właśnie:

...
Do mężczyzny [Adama] zaś [Bóg] rzekł: „Ponieważ posłuchałeś namów swej
żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz
z niego jeść; przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu, w trudzie będziesz
zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia:
Cierń i ość będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli:
W pocie wiec oblicza twego będziesz jadł swój chleb, póki nie wrócisz do ziemi,
ponieważ z niej zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!"
Genesis 3.17-19


Był to bardzo efektywny sposób podejścia do „grzechu pierworodnego" Adama
i Ewy. Powyższy urywek wskazuje, że Nadzorcy chcieli, aby całe ludzkie życie
ograniczało się wyłącznie do mozolnej, przyziemnej egzystencji. Powodowało to, że
ludziom pozostawało bardzo mało czasu na poszerzanie wiedzy, która była niezbędna
do duchowego wyzwolenia.

Najczęstszym błędem interpretacyjnym dotyczącym historii Adama i Ewy jest
wiązanie „grzechu pierworodnego" z seksem bądź nagością. Bierze się on z części
historii, w której Adam i Ewa zjadają owoc z „drzewa wiedzy dobra i zła" i w chwilę
potem zaczynają się wstydzić swojej nagości. Jednak to nie ona ich zawstydziła. Ich
nagość jest tu jedynie symbolem ich śmiertelności. Źródła staromezopotamskie
podają, że istoty ludzkie podczas wykonywania zadań poruczonych im przez ich
panów były zupełnie nagie. Z kolei Nadzorcy byli portretowani jako ubrani od stóp
do głowy. Wynika stąd, że Adam i Ewa poczuli się zdegradowani przez swoją nagość,
gdyż była ona symbolem ich niewolniczego statusu, a nie złem samym w sobie.
...

Bogowie Edenu str.47
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #243 : Kwiecień 03, 2011, 14:14:41 »

a więc przez te wszystkie wieki dozorcy pilnowali niewolników aby przypadkiem się nie obudzili i nie podnieśli buntu, ale ktoś widać zdecydował że dość tego. Dozorcy dość skutecznie zmieniali formy władzy i nawet religie tak aby wykazać postęp, ale tylko po to, by nie stracić kontroli- aż do teraz...
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #244 : Kwiecień 03, 2011, 19:03:59 »

Pilnowali i pilnują, choć od początku sprawy wymykają im się spod kontroli - głównie za sprawą En-Ki'ego.
By po pierwszym wymyku utrzymać ludzi w ryzach wymyślili ciekawy fortel, który bardzo skutecznie działa po dziś dzień, ale by nie zniekształcić sprawy wkleję kolejny cytat:

...
Stary Testament powiada, że Adam (pierwszy człowiek) został stworzony przez
„Boga", aby mu służyć. Jego zadaniem miała być uprawa ziemi i opieka nad bujnymi
ogrodami, których właścicielem był „Bóg". Dopóki Adam i Ewa akceptowali swój
status i słuchali poleceń swoich panów, wszystkie ich fizyczne potrzeby były zaspokajane
i mogli stale przebywać w „raju". Istniał jednak pewien bezwzględny zakaz,
którego nie wolno im było pod żadnym pozorem złamać - nie wolno im było
zdobywać wiedzy z pewnych dziedzin. Te zakazane dziedziny symbolizują w tej
historii dwa drzewa: „drzewo wiedzy dobra i zła" i „drzewo wiedzy życia". Pierwsze
z nich oznacza znajomość etyki i prawa, drugie natomiast wiedzę, jak odzyskać
i zachować odrębność i nieśmiertelność duszy.

Adam i Ewa wypełniali przykazania swoich panów i żyli w materialnym dostatku,
dopóki na scenę nie wkroczyła jeszcze jedna grupa. Tę interwencyjną grupę sym-
bolizuje wąż. Wąż przekonał Ewę, aby spróbowała „owocu"14 z drzewa „wiedzy dobra
i zła". Ewa posłuchała jego podszeptu, a za nią Adam. Ten postępek z miejsca
zaalarmował „Boga", to znaczy przywódcę Nadzorców:

Pan Bóg rzekł: „Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; a co będzie,
jeśli teraz wyciągnie rękę, i zerwie także z drzewa życia, i zje go i będzie żyć wiecznie?
Genesis 3.22


Powyższy urywek ujawnia ważną prawdę, której odbicie znajdujemy w wielu
religiach. Prawdziwe zrozumienie etyki, prawości i sprawiedliwości jest warunkiem
wstępnym do uzyskania wolności ducha i nieśmiertelności. Bez fundamentu etycznego
pełne duchowe wyzwolenie jest złudną mrzonką.

To oczywiste, że Nadzorcy nie chcieli, aby rodzaj ludzki wkroczył na drogę
duchowego wyzwolenia. Nadzorcze społeczeństwo chciało mieć niewolników. Trudno
jest uczynić niewolnikami ludzi, którzy rozumieją, co to jest prawość i etyka.
Umiejętność ludzi odróżniania dobra od zła groziła tym. że zastraszanie ich za
pomocą fizycznych gróźb stałoby się niemożliwe. A co najważniejsze, utrata możliwości
utrzymywania dusz w pułapce ludzkiego ciała, które mogłyby one używać
i opuszczać zależnie od swojej woli. mogła doprowadzić do sytuacji, w której nie
byłoby skąd brać dusz niezbędnych do animowania niewolniczych ciał. Sumeryjskie
tabliczki ujawniają, że intencją Nadzorców było związanie „duchowych form" z ludzkim
ciałem na stałe Wczesna próba człowieka zmierzająca do uwolnienia się z tych
duchowych więzów poprzez ..zjedzenie" owocu z biblijnego „drzewa" musiała wiec
być powstrzymana... i to szybko!

Dlatego Pan Bóg wydalił go [Adama] z ogrodu Eden. aby uprawiał tę ziemię,
z której został wzięty.
Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił na wschodzie ogrodu Eden cherubów
[aniołów] i połyskujące ostrze miecza, który zwracał się we wszystkie strony, aby
strzec drogi [zagrodzić dostęp] do drzewa życia.
Genesis 3.23-24


„Połyskujące ostrze" symbolizuje środki, które Nadzorcy przedsięwzięli, aby zapobiec
poznaniu przez rasę ludzką prawdziwej wiedzy duchowej.

Aby uniemożliwić próby sięgania po tę wiedzę, Homo sapiens został skazany na
dodatkowe trudy.

Do mężczyzny [Adama] zaś [Bóg] rzekł: „Ponieważ posłuchałeś namów swej
żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz
z niego jeść; przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu, w trudzie będziesz
zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia:
Cierń i ość będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli:
W pocie wiec oblicza twego będziesz jadł swój chleb, póki nie wrócisz do ziemi,
ponieważ z niej zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!"
Genesis 3.17-19


Był to bardzo efektywny sposób podejścia do „grzechu pierworodnego" Adama
i Ewy. Powyższy urywek wskazuje, że Nadzorcy chcieli, aby całe ludzkie życie
ograniczało się wyłącznie do mozolnej, przyziemnej egzystencji. Powodowało to, że
ludziom pozostawało bardzo mało czasu na poszerzanie wiedzy, która była niezbędna
do duchowego wyzwolenia.

Najczęstszym błędem interpretacyjnym dotyczącym historii Adama i Ewy jest
wiązanie „grzechu pierworodnego" z seksem bądź nagością. Bierze się on z części
historii, w której Adam i Ewa zjadają owoc z „drzewa wiedzy dobra i zła" i w chwilę
potem zaczynają się wstydzić swojej nagości. Jednak to nie ona ich zawstydziła. Ich
nagość jest tu jedynie symbolem ich śmiertelności. Źródła staromezopotamskie
podają, że istoty ludzkie podczas wykonywania zadań poruczonych im przez ich
panów były zupełnie nagie. Z kolei Nadzorcy byli portretowani jako ubrani od stóp
do głowy. Wynika stąd, że Adam i Ewa poczuli się zdegradowani przez swoją nagość,
gdyż była ona symbolem ich niewolniczego statusu, a nie złem samym w sobie.

Jak widać, pierwsi ludzie nieustannie przyprawiali swoich panów o ból głowy.
Niewolnicze stworzenia nie dość. że nie słuchały swoich władców, to jeszcze często
jednoczyły się i buntowały. Ludzka jedność była bardzo niepożądana i władcy Ziemi
uznali, że będzie znacznie lepiej, jeśli ludzie będą podzieleni. Jeden ze sposobów, za
pomocą którego problem ludzkiej jedności został rozwiązany, jest opisany w biblijnej
historii o Wieży Babel historii, która również tkwi korzeniami w tekstach wczesnomezopotamskich.

Oto, co stało się według Biblii po Potopie:
...

Bogowie Edenu str.45-47
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 03, 2011, 19:04:27 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
between
Gość
« Odpowiedz #245 : Kwiecień 04, 2011, 10:45:54 »

moim zdaniem przeceniacie DNA - to tylko narzędzie tworzące biologiczną powłokę.
Nie plan jej tworzenia, ale bardziej młotek i piła.
Plan jest gdzie indziej. A kombinerki i śrubokręty DNA tylko układają białka...
Mamy np. 90% podobnieństwo genów z krową i 60% z kurą.
A przecież każdy widzi, że człowiek dość istotnie różni się od kury czy krowy.

Ale logiczne jest, że mając młotek, piłę i odpowiednie materiały można wybudować zarówno
wychodek z serduszkiem w drzwiach jak i fajny domek dla rodziny.

A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadać pytanie - w jaki sposób oddzielić mysli "moje" od "nie moich"
I czy to w ogóle możliwe.
A jeżeli nie - to jaką mam gwarancję, czy to co ja myslę, to na pewno myśle ja?

pozdro
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #246 : Kwiecień 04, 2011, 11:12:21 »

Cytat: between
A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadać pytanie - w jaki sposób oddzielić mysli "moje" od "nie moich"
I czy to w ogóle możliwe.
A jeżeli nie - to jaką mam gwarancję, czy to co ja myslę, to na pewno myśle ja?

Gwarancji nie ma żadnej.
Lepiej więc nie łapać latawców, nie przywiązywać się do nich i puszczać je wolno.  Mrugnięcie
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #247 : Kwiecień 04, 2011, 11:14:52 »

moim zdaniem przeceniacie DNA - to tylko narzędzie tworzące biologiczną powłokę.
Nie plan jej tworzenia, ale bardziej młotek i piła.
Plan jest gdzie indziej. A kombinerki i śrubokręty DNA tylko układają białka...
Mamy np. 90% podobnieństwo genów z krową i 60% z kurą.
A przecież każdy widzi, że człowiek dość istotnie różni się od kury czy krowy.

Ale logiczne jest, że mając młotek, piłę i odpowiednie materiały można wybudować zarówno
wychodek z serduszkiem w drzwiach
jak i fajny domek dla rodziny.

A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadać pytanie - w jaki sposób oddzielić mysli "moje" od "nie moich"
I czy to w ogóle możliwe.
A jeżeli nie - to jaką mam gwarancję, czy to co ja myslę, to na pewno myśle ja?

pozdro



Uśmiech
Jak to miło na przeludnionej pustyni napotkać Homo Sapiens.

Plan jest gdzie indziej.

..i tym sposobem,
poprzez "moje"/"niemoje"
poruszyles toż-samości kwestie..

jakze zwiazana z indywidualna sferą WYBRANYCH
wartości, idei, struktur-rezonansowych

oraz samym momentem/aktem ich wyboru

« Ostatnia zmiana: Kwiecień 07, 2011, 11:21:56 wysłane przez PHIRIOORI » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #248 : Kwiecień 04, 2011, 17:51:52 »

Cytuj
A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadać pytanie - w jaki sposób oddzielić mysli "moje" od "nie moich"
I czy to w ogóle możliwe.
A jeżeli nie - to jaką mam gwarancję, czy to co ja myslę, to na pewno myśle ja?

Gwarancja ? Tego chce umysł ,prawda,jakichś gwarancji ...
Brak myśli (jakichkolwiek ) odsłoni Ciebie takiego jakim jesteś.Bez latawców. Ale  wtedy nie będziesz myślał, wtedy będziesz WIEDZIAŁ.  A nawet, moim zdaniem , będziesz natychmiast zmieniał rzeczywistość, ponieważ to Ty ( i każdy z nas ) jest istotą rzeczywistości. Latawiec właśnie na tej właściwości ludzkiej istoty najbardziej żeruje. On mówi Ci jak i co masz robić ,a Ty, ponieważ utożsamiasz się  z tym co myślisz (  kartezjańskie "myślę , więc jestem" ) stwarzasz to, czego on chce. Ponieważ myślisz. I teraz myślisz, czy to na pewno Ty myślisz.Nie kwestionujesz samego myślenia,  a więc to nie jesteś Ty. Tego się nie zmieni gadając. To można tylko zrobić, doświadczyć. Ale potem opisać można myślami, kiedy już umysł sprowadzisz do roli narzędzia.
Zapisane
between
Gość
« Odpowiedz #249 : Kwiecień 05, 2011, 07:28:15 »

Cytuj
A co do 'latawców' - wystarczy sobie zadać pytanie - w jaki sposób oddzielić mysli "moje" od "nie moich"
I czy to w ogóle możliwe.
A jeżeli nie - to jaką mam gwarancję, czy to co ja myslę, to na pewno myśle ja?

Gwarancja ? Tego chce umysł ,prawda,jakichś gwarancji ...

Och, to po prostu sformułowanie użyte aby wyrazić brak możliwości obiektywnego stwierdzenia czy myślę ja czy
myśli za mnie latawiec, symbiot, krokodyl, larwa astralna,wewnętrzny krytyk itp (z różnymi określeniami się spotkałem)

Ale nawet jeżeli okaże się, że to nie ja myślę - to i tak ponoszę odpowiedzialność za te myśli.
Wszak mam taki pstryczek-elektryczek, który odcina myślenie. Szczególnie takie, które mi nie służy.
Wystarczy pogapić się w ogień. Działa wybornie.

Wracając do DNA.

Obce DNA i myślenie - to, mam wrażenie, trochę nieprzystające do siebie sfery.
DNA jako narzędzie kształtowania powłoki biologicznej raczej nie ma nic wspólnego  z myśleniem, niemyśleniem, itp.
Owszem, poprzez DNA mamy taką a nie inną budowę mózgu albo nawet bardziej taką a nie inną budowę
neuronu - ale przecież nikt nie udowodnił, że myślimy mózgiem czy neuronem.

Albo jeszcze inaczej.
To tak, jakby DNA winnić o to, że ktoś potrafi a ktoś nie potrafi grać na pianinie.
Przecież wszyscy mamy podobne dłonie - ale różne rzeczy potrafimy nimi wykonać.
Zakładając, że to DNA odpowiada za myślenie, to skoro ludzie między sobą mają 99.99% wspólnych genów (albo i więcej) to wynikałoby z tego, że powinniśmy w podobnym stopniu myśleć tak samo i robić podobne rzeczy.
A przecież tak nie jest.
Moim zdaniem mit obalony Mrugnięcie

pozdro
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2011, 07:38:55 wysłane przez between » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 [10] 11 12 13 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.12 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

vfirma dragoria archlike quiero gl-life