Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 29, 2024, 07:42:18


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kim jest Stwórca i czego od nas chce  (Przeczytany 95994 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
janneth

Skryba, jakich mało


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #150 : Maj 15, 2010, 18:36:00 »

Kiaro, w którymś miejscu, dość niedawno całkiem wyraźnie oddzieliłaś się od kontaktu z Myślicielami, twierdząc, iż spisujesz to z książek Eli, teraz zaś przekonujesz, iż przekazy, które Ty odbierasz są czyste.

Ja tam doskonale pamiętam w którym to było miejscu: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=3966.msg59253#msg59253
Czyli tam gdzie sugestia opętania dotyczyła bezpośrednio Kiary, ta aby odwrócić bieg sytuacji, powiedziała, że śmiem sugerować opętanie pani Nowalskiej, z którą (przysięgam!) - słowa w życiu nie zamieniłam Uśmiech

Mówisz, że to kwestia przekaziciela, co dotrze do naszych oczu i uszu... Może, może, tyle, że dlaczego nie wybierają sobie "czystszych przekaźników".

Koliberku, inaczej odbieram słowa Kiary (te o klasach). Aster opowiedziała tutaj o niejakiej pani Barbarze Zgorzyńskiej, która to miała kontakt z tymi samymi myślicielami co Kiara i pani Nowalska. Według słów Aster, pani Zgorzyńska definitywnie odseparowała się od owych duchów, z którymi kontakty uznała w końcu za zniewolenie (opętanie? Aster, możemy użyć w stosunku do tej sytuacji takiego słowa?).
Więc słowa Kiary, m.in. te:

Skad biora sie takie ludzkie wnioski o Myslicielach? Sa tylko dwa powody;
1. to brak wiedzy
2. strach przed czyms w czym sie nie odnajdujemy.

jak i te:

Bardzo trudno jest sie dostroic do czystego odbioru tej grupy , ludzie moga sie z nimi kontaktowac , ale odbior jest zazwyczaj czesciowo znieksztalcony przez osobiste mozliwosci zwiazane z wlasna wibracja.

są niczym innym jak kolejnym przejawem wyższości Kiary nad panią Zgorzyńską, nad Aster, może też nad Ptakiem i wszystkimi innymi, którzy mając kontakt z myślicielami, nie uważają ich za tak wysokich rangą i dobrze do ludzi nastawionych jak sądzi o nich najbardziej zainteresowana.
Ona przecież napisała aż nazbyt wyraźnie, że jej klasa jest najwyższa (a już na pewno wyższa od waszych), więc nie ma co się łokciami rozpychać i tworzyć z palca wyssanych teorii, bo przecież zazdrość wam nie przystoi...

A jeszcze trudniej jest uwierzyc , ze ktos obok , moze byc w "5 klasuie: , jak my jestesmy w "4", ego juz na to nie chce pozwolic. No bo niby jak to?

Naprawdę tylko ja widzę, że egoista wmawia egoizm innym tylko po to, by samemu nie zostań o niego posądzonym? I miłości tu nie ma.
A prawda nie leży w WAS SAMYCH, lecz w Kiarze, bo to ona sobie uzurpuje do niej prawo, a wy co najwyżej do "wewnętrznej wiedzy" możecie dochodzić poprzez słuchanie jej prawd, albowiem tylko jej "wewnętrzna wiedza" jest waszą "wewnętrzną wiedzą".

A i tak, jak znam życie otwarty, szczery i dążący do prawdy Ptak - ostatecznie znowu z uniżoną głową przeprosi Kiarę za to, że w sposób bezpośredni i bez żadnych ukrytych przesłanek próbował otrzymać odpowiedzi na trapiące go pytania.

Kiara "wspaniałomyślnie" przyjmie ptakowe przeprosiny (a w białych rękawiczkach zdyskredytowała po drodze "wewnętrzną prawdę" kilku osób).

Sytuacja i tak wkrótce znowu się powtórzy. No bo w końcu - co się wysyła to do nas powraca.
Ptak znowu zaczepi Kiarę, Kiara znowu obrazi kilka osób, a na koniec zostanie przeproszona, sama oczywiście nikogo nie przeprosi i konflikt będzie zażegnany.
I tak do momentu, kiedy któraś ze stron nie postanowi jednak wynieść z tego jakiejś lekcji (oprócz pokory związanej z przepraszaniem za fazę i dumy rozpierającej faktycznego agresora). Nie ma tu ani miłości, ani wolnej woli.
Jedynie offtop coraz dłuższy Uśmiech



« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 18:40:41 wysłane przez janneth » Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
ptak
Gość
« Odpowiedz #151 : Maj 15, 2010, 19:09:43 »

Cytat: Janneth
A i tak, jak znam życie otwarty, szczery i dążący do prawdy Ptak - ostatecznie znowu z uniżoną głową przeprosi Kiarę za to, że w sposób bezpośredni i bez żadnych ukrytych przesłanek próbował otrzymać odpowiedzi na trapiące go pytania.

Kiara "wspaniałomyślnie" przyjmie ptakowe przeprosiny (a w białych rękawiczkach zdyskredytowała po drodze "wewnętrzną prawdę" kilku osób).

Sytuacja i tak wkrótce znowu się powtórzy. No bo w końcu - co się wysyła to do nas powraca.
Ptak znowu zaczepi Kiarę, Kiara znowu obrazi kilka osób, a na koniec zostanie przeproszona, sama oczywiście nikogo nie przeprosi i konflikt będzie zażegnany.
I tak do momentu, kiedy któraś ze stron nie postanowi jednak wynieść z tego jakiejś lekcji (oprócz pokory związanej z przepraszaniem za fazę i dumy rozpierającej faktycznego agresora). Nie ma tu ani miłości, ani wolnej woli.
Jedynie offtop coraz dłuższy  Uśmiech

Janneth, Kiarę przeprosiłam nie za moje dochodzenie prawdy, lecz za naruszenie granic w tym dochodzeniu. Może to nie było dla wszystkich widoczne, lecz zostało odczute przez moją duszę. Jedni nazwą to uniżonością, drudzy pokorą, a ja po prostu dążeniem do wyrównania powstałej w tamtym momencie dysharmonii wewnątrz mnie.
Wszystko dzieje się  na subtelnych poziomach, co nie znaczy, że człowiek nie odbiera tego swoją wrażliwością. I jak najbardziej można to nazwać przesunięciem fazy w częstotliwości drgań.
Obecnie nie zachodzi sytuacja by potrzebne były przeprosiny.

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #152 : Maj 15, 2010, 19:31:15 »

ja nie rozumiem po co te wszystkie mieszania, wszystkiego ze wszystkim, enki, samuele, mysliciele itd jaka z tego wynika korzysc?, w czym te nauki sie roznia poza kwiecistym jezykiem i nowo mowa (wolnostojenstwo - czyli mozna wszystko, tylko po co? Uśmiech i sa od nich lepsze (dla tych ktorzy ich sluchaja..) od nauki Buddy, Chrystusa, ktore przynosza wymierne owoce...mowia tez w duzej mierze o milosci (te przekazy) ale w bardzo zawily sposob, rownie dobrze mozna sluchac Dody jako objawienia..Uśmiech

http://www.youtube.com/watch?v=wLUyOfJzs9g&feature=player_embedded#!
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 19:34:05 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #153 : Maj 15, 2010, 19:50:57 »

Wzlatuj swoimi myslami wysoko , bo tylko mysl wolna pokazac nam moze kim jest PAN.
A On niczym wiecej nie jest jak wartoscia dobra , piekna i milosci w nas samych.

Słyszysz PTAKU ? Wiesz co masz robić.Więc wzlatuj wysoko, to może dowiesz się kim jest PAN.

Problem tylko w tym, że ten PAN  może być nawiedzonym paranoikiem.Gdyby mu faktycznie zależało na czymkolwiek, to prawdpodobnie 80 milionów ludzi, nie umierało by rocznie z głodu i nędzy.
Albo przynajmniej nie umierało by 1.5 miliona ludzi z powodu grypy, bo o innych rzeczach to już nawet nie będę wspominał.
Więc kim jest PAN i wogóle co to słowo oznacza pomijając potoczne nazewnictwo i etymologię tego słowa ?
Osobiście traktuję słowo PAN  jako przenośnię, bo nie mam zamiaru łapać się na kolorową etykietę na kolejnym kartoniku!

Dlatego nie mam żadnych autorytetów i nie interesuje mnie kto kim jest i jaki jest.

===================

ja nie rozumiem po co te wszystkie mieszania, wszystkiego ze wszystkim, enki, samuele, mysliciele itd jaka z tego wynika korzysc?,

 Jaka z tego korzyść ?
Taka sama korzyść jak z napisania tych 150 postów, z których to miałby wynikać  kim jest ''Stwórca'' i czego od nas chce ?

Wiecie już teraz kim jest ''Stwórca i czego od nas chce ?

Stwarzamy różnych bogów, potrzebujemy różnych ''duchowych'' opiekunów, abyśmy nie musieli być odpowiedzialni za własne życie, za własną ewolucję. Próbujemy odpowiedzialność umieścić gdzieś indziej, z dala od siebie.  Ale te wszystkie wysiłki są absurdalne, młodzieńcze i dziecinne. Tylko opóźniają sprawę wzięcia odpowiedzialności za swoją świadomą ewolucję. Możesz odkładać to aż do śmierci, a problem pozostanie i Twoje nowe narodziny nastąpią w taki sam sposób.

Więc kiedy zrozumiesz, że tylko Ty jesteś odpowiedzialny, Ty jesteś Panem i Bogiem, Ty stwarzasz wszystko i jesteś odpowiedzialny i nie ma ucieczki w żadną nieświadomość. A jeżeli próbujesz uciekać i chcesz się podpierać różnymi Bogami, Panami, to jest to głupie, gdyż odpowiedzialność jest wielką okazją dla Twojej ewolucji.

Zrozumienie, więc oznacza poznanie, że wszystko zależy od Ciebie. Nawet Twój Bóg, Twój PAN zależy od Ciebie, bo poniekąd stworzyła go Twoja wyobraźnia.

Więc jesteś sam, absolutnie sam i warto to zrozumieć. Gdy człowiek staje się świadomy, staje się samotny. Im jest większa świadomość, tym większe zdanie sobie sprawy z tej samotności. Świadomość dotarła do punktu, w którym wiesz, że jesteś samotny. A ''oświecenia'' własnej prawdy  możesz dostąpić tylko w samotności.
Tłum, społeczeństwo, przyjaciele, znajomi nie moge Ci w tym pomóc  bo z jakiej racji.
Więc jesteś samotny w tej niezwykłej podróży w głąb własnego serca.
I nie potrzeba Ci w tej podróży nikogo, nie potrzebujesz nikim się podpierać.
Nie potrzeba Ci więc żadnych PANÓW, BOGÓW, żadnych bytów jeżeli bierzesz wełni odpowiedzialność za swoją wewnętrzną ewolucję.
Potrzeba Ci samotności w swej własnej, indywidulanej podróży.

Ponieważ ''Bóg'' , PAN  nie jest “ja" “ty" , ''on''  poprzez samotność docierasz do tej jedności.

Scaliłem posty
Darek


>Silver<, jesteś już straym wiarusem naszego forum, więc umiesz juz chyba używać opcji "modyfikuj wiadomość"?
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 23:17:08 wysłane przez Silver » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #154 : Maj 15, 2010, 21:42:54 »

hm tak tylko stawanie sie swoim wlasnym bogiem to juz przejaw dominacji ego Uśmiech a chodzi o to zeby dotrzec do jazni ktora jest wlasciwie tozsama ze wszystkimi, odbywa sie to jak zawsze poprzez milosc- wspolnote albo przez pustelnicze zycie Uśmiech
odroznianie boga od nie boga jest wazne , poniewaz ma to decydujacy wplyw na ogol - widac w jakiej kondycji jest dzisiejdzy swiat...
dlatego tez jest potrzeb zbawiciela, ktory jest potezniejszy od nas i ktory przeszedl juz jakas droge, tak mi sie wydaje
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 21:45:58 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #155 : Maj 15, 2010, 21:51:13 »

odroznianie boga od nie boga jest wazne , poniewaz ma to decydujacy wplyw na ogol - widac w jakiej kondycji jest dzisiejdzy swiat...

No więc właśnie. Żadnego ''Boga'' nie ma. Bóg to tylko słowo.
Jeżeli poznasz Boga na tyle, aby coś o nim powiedzieć, to dopiero wtedy to słowo będzie mogło mieć sens, będzie mogło mieć znaczenie.
Wcześniej jest poszukiwaniem.Ale w poszukiwaniu niczego nie ma złego, lecz głupotą jest podpierać się Bogiem, Bogami, o których nie masz zielonego pojęcia kim są i na dodatek zrzucać jakąkolwiek odpowiedzialność za swoje życie typu : Bóg mi pomoże, Bóg mnie wspiera, Bóg mnie chroni, Bóg mnie zbawi, Bóg mi daje to i tamto.

To absurdy o nazwie ludzkie iluzje i projekcje.
Po prostu Bóg nie jest Bogiem, człowiek człowiekiem, a to wszystko ma moim zdaniem zupełnie inny sens.

W samotności ego umiera, bo nie ma się czym podpierać.
Nie ma Ciebie, nie Boga, jesteś tylko niewobrażalnie wielkie Twoje własne istnienie, które jest jednością ze wszystkim.Stąd słowo - niewyobrażalne.
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 21:58:30 wysłane przez Silver » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #156 : Maj 15, 2010, 21:56:16 »

Ktos , kto dochodzi w swoim zycu ( okreslanym przez siebie jako rozwoj duchowy) do wniosku iz Boga nie ma , jest zwyczajnie osobabardzo zagubiona.
Szkoda , zycze takiej osobie by calym sercem poczola obecnosc boga obok siebie. Mam nadzieje ze ma mozliwosc to uczynic , ze bedzie potrafila.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #157 : Maj 15, 2010, 22:03:32 »

Ktos , kto dochodzi w swoim zycu ( okreslanym przez siebie jako rozwoj duchowy) do wniosku iz Boga nie ma , jest zwyczajnie osobabardzo zagubiona.
Szkoda , zycze takiej osobie by calym sercem poczola obecnosc boga obok siebie. Mam nadzieje ze ma mozliwosc to uczynic , ze bedzie potrafila.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Oczywiście, że Boga nie ma.Tak tylko głoszą ambonalne przemówienia KRK.
Gdy zapytasz kim jest ten Bóg, którego głosi kapłan to on odpowie Ci, że jest miłością.
Problem tylko w tym, że on nigdy tego nie doświadczył ( być może tylko w krókich chwilach ) a resztę mówi tak, bo inni mu tak powiedzieli.
A jeżeli ktoś nawet doświadczył tego ''Boga'', w krótkich chwilach, to dlaczego go nie doświadcza przez cały czas !...?
Dlatego, że woli definicje i słowa niż głębokie doświadczenie, które być może osiąga się po wielu żywotach.
Ale, nawet jak doświadczysz tego kim jest Bóg, z pewnością nie będzie on tym o kim Teraz chcesz mówić.
Należysz więc do tych samych istot, które o Bogu niewiele mogą powiedzieć, lecz tylko zgadują kim lub czym On jest.
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 23:27:21 wysłane przez Silver » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #158 : Maj 15, 2010, 22:04:27 »

w pewnym sensie masz racje Uśmiech przedewszystkim nalezy pamietac ze "poznaj samego siebie" - oczywiscie nie chodzi o to zeby zrzucac odpowiedzialnnosc na Boga, podlegac projekcjom itd.. ale przyjmujac swoje istnienie nalezy przyjac istnienie Boga, fraktal poprostu - dlatego dobrze miec na wzgledzie wyzszego przewodnika zeby sie nie pogubic Uśmiech

coz to wiara, nadzieje i milosc Uśmiech, pozbywajac sie tych cech nigdy go nie doswiadczysz Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 22:16:12 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #159 : Maj 15, 2010, 22:09:58 »

przedewszystkim nalezy pamietac ze "poznaj samego siebie" -
 
Dokładnie tak.
Szukanie Boga na zewnątrz, gdzieś tam ( to znaczy gdzie ?), to szukanie pestki poza jabłkiem.
Poznaj swoją prawdę , swoje świadectwo, to poznasz tego kogo nazywasz Bogiem.Nazywasz !
 A jak poznasz to wtedy będziesz mógł coś na ten temat powiedzieć.
Według mnie biblijny opis ''Boga'' jest prawidłowy i brzmi on - Jestem, który Jestem.
A słowo ''Bóg'' jest niczym innym tylko pojęciem zastępczym tego, który - Jest kim Jest.
Więc jest '' Bóg'', czy go nie ma ? Hę ?
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 22:15:59 wysłane przez Silver » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #160 : Maj 15, 2010, 22:18:47 »

noprzeciez sam sobie odpowidziales:) ze "Jest ktory Jest" oczywiscie ze jest wg mnie to naturlane tylko my sami musimy wiedziec czym dla nas jest i czym dlanas jest wszystko


dla mnie Bog objawil sie w Chrystusie, choc tez bardzo cennie buddyzm (tylko ze nie wszystko konczy sie na pustce chyba ze sie tego chce - ale jest pomocna w uniknieciu uwarunkowania sie od tego swiata Uśmiech, ewangelie, apokalipsa sw jana sa to bardzo dokladne pisma ktore mowia o Bogu, apokalipsa sw jana jest wrecz matematyczna..,
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #161 : Maj 15, 2010, 22:26:31 »

Witaj Silver,
Cytuj
Ponieważ ''Bóg'' , PAN  nie jest “ja" “ty" , ''on''  poprzez samotność docierasz do  jedności, swojej własnej prawdy, swojej tożsamości, swojego świadectwa.
Wcześniej byłeś niewolnikiem, a TERAZ jesteś Panem. Jesteś PANEM swojego własnego życia, swojego całego istnienia.
no i ten redukcjonizm doprowadzil Cie do takiego punktu gdzie w zasadzie powinienes siedziec cale
zycie w piwnicy czy w czyms podobnym.  Duży uśmiech
Droge taka wybierali rozni asceci a nawet Budda. Ten ostatni jednak wyciagnal w koncu inne wnioski
i odrzucil  trening na sucho. Chociazby z tego powodu i mnie ten sposob nie przekonuje.
Jesli przyjac , ze jednak cos boskiego w czlowieku jest, to chyba najlatwiej bedzie doszukiwac sie
Zrodla idac po linii ducha=swiadomosci a rezygnujac z materii w rozwazaniach. Wiec jesli jestesmy
duchowym tworem kto nas stworzyl? Wydaje sie, ze mozliwy jest tu etap posredni i wtedy ladujemy
w swiadomosci Jezusa. To jego swiadomosc stworzyla kazdego z nas . Zas przedtem stworzono Jezusa
czy jego odpowiedniki w ciagu eonow czasu. We wszystkich tych aktach stwarzania mamy wiec
jakby duchowosc podwujna, te boska nadrzedna i troche mniej boska, podrzedna.
Juz stad mozna wnioskowac, ze na cos to wszystko jednak potrzebne ale raczej nie na to, aby
koncowy produkt(czlowiek) zamykal sie w sobie. Tak sobie mysle.  Uśmiech
pozdrawiam
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #162 : Maj 15, 2010, 22:30:42 »

Ktos , kto dochodzi w swoim zycu ( okreslanym przez siebie jako rozwoj duchowy) do wniosku iz Boga nie ma , jest zwyczajnie osobabardzo zagubiona.
Szkoda , zycze takiej osobie by calym sercem poczola obecnosc boga obok siebie. Mam nadzieje ze ma mozliwosc to uczynic , ze bedzie potrafila.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Oczywiście, że Boga nie ma.Tak tylko głoszą ambonalne przemówienia KRK.
Gdy zapytasz kim jest ten Bóg, którego głosisz, kapłan odpowiada, że jest miłością.
Problem w tym, że on nigdy tego nie doświadczył (być może tylko w krókich chwilach ) a resztę mówi tak, bo inni mu tak powiedzieli.
A jeżeli ktoś nawet doświadczył tego Boga, w krótkich chwilach, to dlaczego go nie doświadcza przez cały czas !...?
Dlatego, że woli definicje i słowa niż głębokie doświadczenie, które być może osiąga się po wielu żywotach.
Ale, nawet jak doświadczysz tego kim jest Bóg, z pewnością nie będzie on tym o kim Teraz chcesz mówić.
Należysz więc do tych samych istot, które o Bogu niewiele mogą powiedzieć, lecz tylko zgadują kim lub czym On jest.


Tak niewatpliwie masz racje Ty i inni , ktorzy swoja miara mnie oceniaja , miast siebie zaczac mierzyc. No dobrze , tylko wedlug czego?Coś Tak wiec jestem optana , nie wiem nic , dla mnie nie ma Boga i takie inne....  , bo wowczsas ponizajac innych wywyzszamy siebie, miast siebie wywyzszac bez ponizania drugich. Ba... tylko jak i to trudniejsza i bardziej pracochlonna droga.

Szkoda ze nie wiecie iz tak naprawde opowiadacie publicznie o swoich problemach  z checia zrobienia projekcji ich na kims.

No coz? Bywa.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 22:36:12 wysłane przez Kiara » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #163 : Maj 15, 2010, 22:39:21 »

Tak niewatpliwie masz racje Ty i inni , ktorzy swoja miara mnie oceniaja , tak wiec jestem optana , nie wi, dla mnie nie ma Boga i takie inne....

Szkoda ze nie wiecie iz tak naprawde opowiadacie publicznie o swoich problemach  z checia zrobienia projekcji ich na kims.


  Nikt Cię tu nie ocenia, tylko sama się oceniasz.
Ten zarzut robienia projekcji innym to kierujesz do kogo ?
Wszystko to kierujesz do siebie, ponieważ każdy projket ( myślowy) wraca do jego jego projektodawcy, a nie leci na Księżyc.
« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 22:39:44 wysłane przez Silver » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #164 : Maj 15, 2010, 22:44:54 »

Zdaje się Kiaro, że  Silver zupełnie co innego ma na myśli, a TY zupełnie.

Jeżeli poznasz Boga na tyle, aby coś o nim powiedzieć, to dopiero wtedy to słowo będzie mogło mieć sens, będzie mogło mieć znaczenie.  - to także jego słowa.

Bóg obok nas, a nie w nas, a my w nim? Jeśli w ogóle myśleć takimi kategoriami, bowiem pojęcie Bóg - God...jest nazwą właściwą pochodzącą od mającego się za Ostateczną Instancję i sprawującą absolutną władzę nad człowiekiem, niejakiego Gotliba zamieszkującego w Układzie Hebry. Nb. Wielkiego Manipulatora, twórcy systemów religijnych, filozoficznych, mnóstwa planet etc ... jako zasilaczy energetycznych dla własnego istnienia.

Ów Gotlib o potężnych mocach,  oraz dwunastu z jego rady, mieli przeogromny wpływ na losy Wszechświata. Jahwe, w Biblii zamiennie określany jako PAN, był zaledwie na ich usługach, jak też i cała plejada innych bogów i boginek. Stracili kontakt z JEDNIĄ ( Matką -Ojcem) i ustawili się w pozycji, w którą tak ślepo wierzymy nie mogąc się wciąż uwolnić od boskości. Wartościowanie, to domena wszelkich bogów mająca służyć  rozdzieleniu, a nie łączeniu.


Bowiem, nic tak naprawdę nie jest w ostatecznym rozrachunku, ani złe ani dobre.


Gotlibowi zależało jednak, by nas od siebie uzależnić, a człowiek wszak to nie taka znów idiota, należało go zatem podejść w najbardziej wyrafinowany sposób. Najlepiej do tego nadają się systemy religijno-filozoficzne. Rozdzielenie na ewidentne zło i dobro. Hasła pełne miłości, dobra etc..

Człowiek w pełni świadomy rozumie te wszystkie zależności i bierze odpowiedzialność za siebie i cały Wszechświat jednocześnie, gdyż tak naprawdę nie rozdziela, ani nie wartościuje. Widzi rzeczy jakimi są, acz w pewne aspekty rzeczywistości nie wikła się już, dając im prawo zaistnienia, lecz nie aprobując swoją postawą działań destrukcyjnych, manipulacyjnych etc. Wierzy, że jest podmiotem w tej grze, nie musi więc nikogo karać, niszczyć ogniem piekielnym itp. Wystarczy, iż będzie  miał udział w tworzeniu Świata Harmonii. A reszta dokona i rozliczy się sama w myśl zasad i praw rządzaych Wszechświatem. I wówczas, to będzie nie dobre w naszym rozumieniu powszechnie stosowanym, ale zwyczajnie właściwe, albo po prostu DOBRE.   Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 22:02:14 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Silver
Gość
« Odpowiedz #165 : Maj 15, 2010, 22:54:08 »


no i ten redukcjonizm doprowadzil Cie do takiego punktu gdzie w zasadzie powinienes siedziec cale
zycie w piwnicy czy w czyms podobnym.  Duży uśmiech
Droge taka wybierali rozni asceci a nawet Budda. Ten ostatni jednak wyciagnal w koncu inne wnioski
i odrzucil  trening na sucho. Chociazby z tego powodu i mnie ten sposob nie przekonuje.
Jesli przyjac , ze jednak cos boskiego w czlowieku jest, to chyba najlatwiej bedzie doszukiwac sie
Zrodla idac po linii ducha=swiadomosci a rezygnujac z materii w rozwazaniach. Wiec jesli jestesmy
duchowym tworem kto nas stworzyl? Wydaje sie, ze mozliwy jest tu etap posredni i wtedy ladujemy
w swiadomosci Jezusa. To jego swiadomosc stworzyla kazdego z nas . Zas przedtem stworzono Jezusa
czy jego odpowiedniki w ciagu eonow czasu. We wszystkich tych aktach stwarzania mamy wiec
jakby duchowosc podwujna, te boska nadrzedna i troche mniej boska, podrzedna.
Juz stad mozna wnioskowac, ze na cos to wszystko jednak potrzebne ale raczej nie na to, aby
koncowy produkt(czlowiek) zamykal sie w sobie. Tak sobie mysle.  Uśmiech
pozdrawiam

Acentaurze najwyraźniej nie zrozumiałeś słowa samotność, która kojarzy Ci się wprost dosłownie w potocznym zrozumieniu co to słowo oznacza.
Dalej rozciągasz i przyrównujesz samotność do średniowiecznej ascezy.
Wygląda na to, że Budda, Mahawir, Kryszna, Jezus, czy nawet Dalaj Lama medytujący w buddyjskim klasztorze to asceci i jakieś odrealnione od społecznych norm istoty.
Istoty, który zamykają się na dodatek w sobie.

Dalej.
Świadomość Chrystusowa ? ..!
Po pierwsze to dowiedz się skąd to pojęcie się wzięło w obiegowej nomenklaturze słów.
Wcale to nie oznacza, że świadomość Chrystusowa cokolwiek stworzyła.
Świadomość Chrystusowa jest analogią do defincji świadomości serca i pokutuje ona w nawet w naukach społecznych typu psycholgia z czym się osobiście spotkałem.

Dużo w tym niejasności, niezrozumienia i poplątania rzeczy ze sobą co tutaj piszesz.
 Myślę, że to co napisałeś to wynik z połaczenia względności z obiektywizmem, ale według mnie, ani jedno ani drugie nie istnieje.
Jest sens i prawda i niezliczona ilość sposobów odkrywania tego.

 Więc jedynie co możemy tutaj wszyscy robić to reagować, pokazywać inne prespektywy i możliwości, mówić i wyjaśniać. Kto jest otwarty usłyszy...

OPEN YOUR EYES! Uśmiech




« Ostatnia zmiana: Maj 15, 2010, 23:07:03 wysłane przez Silver » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #166 : Maj 15, 2010, 23:02:49 »

Także inaczej pojmuję słowa Silvera. Sądzę Acentaurze, że nieopatrznie TY dokonałeś redukcjonizmu. Wiele wcześniejszych wypowiedzi  Silvera również zaprzecza temu, co tu zaprezentowałeś. Ale czasem różnie może nam się wydawać.

Cóż, bywa!.


Pozdrawiam serdecznie wszystkich przedmówców. Uśmiech


koliberek33
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #167 : Maj 15, 2010, 23:19:15 »

Na początek wszystkim Wam dziękuję za piękne rozwinięcie tematu. Bardzo rezonuje ze mną to, co piszą Ptak, Koliberek, czy Silver. Temat jest o tym, kim jest Stwórca w sensie istoty, lub grupy istot, które nas stworzyły. Z wielu Waszych postów wyłania się bardzo ciekawe spostrzeżenie, iż Stwórca - to też człowiek Mrugnięcie A raczej ta część nas samych, która pozostaje niewcielona .
Przykładem na to jest to, co napisała Kiara  :
Robie wszystko  zawsze sama ( oczywiscie ze,  z pomoca i wspolpraca mojej Energii z nad przestrzeni ) czyli tej samej czesci mnie o ktorej Ty mowisz , myslac o sobie , Twoja  Wyzsza Jazn.
Zycie na ziemi jest moim i jej wspolnym dzielem  moimi i jej decyzjami , a nie Myslicieli.Zreszta jak juz pisalam , gdy zadaje pytania w tematach , ktore dotycza rzeczy o ktorych powinnam decydowac  sama , nie uzyskuje odpowiedzi. I to nie z  powodu niewiedzy tej przestrzeni , a wolnostojenstwa Myslicieli , ktore jest swietoscia w ich przestrzeni.
"

Wynikałoby z tego, ze Myśliciele jedynie udostępniają informacje i nie mają bezpośredniego wpływu na człowieka. Oczywiście dopóty, dopóki człowiek ten z własnej woli ich nie poprosi o tę czy inną radę, czyli wchodzi w ich przestrzeń i prawa , które tą przestrzenią rządzą - wtedy , w wyniku sprzężenia zwrotnego, sam zatraca granicę swojego "ja"  Przypomina to wpływ edukacji społecznej, o której pisał Silver - tworzy się nakładka. Wygląda też na to, że o Myślicielach Kiara wie tylko tyle, ile oni sami jej przekażą i tylko to, co chcą przekazać, w sposób w jaki im się podoba. Brak tu jakiegokolwiek odniesienia do ich przestrzeni z innych źródeł. Spojrzenia z innych źródeł mogłaby dostarczyć na przykład Aster, albo też  ... nasze własne, Wyższe Jaźnie, czyli - MY SAMI - intuicyjnie. Czyli pasuje nam to, albo nie.

Jeśli bowiem istniejemy jako istoty na innych , niefizycznych planach, to po kiego grzyba są nam dodatkowe byty ? Nie lepiej skontaktować się z własnym Aniołem Stróżem, Opiekunem bezpośrednim, Alter Ego, Wyższą Jaźnią, czy jak  to tam inaczej nazwać ? Wszak koszula bliższa ciału.
O tym również mówi David Wilckock  w swojej wypowiedzi
"W pokonywaniu tej drogi pomaga nam nasze Wyższe Ja. Nasze Wyższe Ja tak naprawdę jest niczym innym, jak nami samymi z przyszłości. Ponieważ czas jest linearna ułudą tylko dla nas, to nasze Wyższe Ja, które już wie, jak się potoczą nasze losy (bo jest nami z przyszłości) stara się nami sterować tak, byśmy z jednej strony jak najpełniej przeżyli nasze życie, a z drugiej, byśmy spełnili nasz zamiar przeżycia odpowiedniego zestawu doświadczeń, które są nam potrzebne na drodze naszej kosmicznej ewolucji samopoznania. Musisz pamiętać, że Wyższe Ja bezwzględnie używa Twojego ciała jako wehikułu doświadczenia, więc nie dziw się, że w koszyku tych doświadczeń  są także urazy, wypadki, czy śmierć."

W ostatnio przeze mnie oglądanym występie Davia Wilckocka można usłyszeć, że kolejną przemianą ,jaką przejdzie ludzkość, to nadejście energii jezusowej nigdzie indziej tylko  - w każdym człowieku , od wewnątrz, w nas samych.
Oto ten film http://www.youtube.com/watch?v=cEyqT2_ricA&feature=player_embedded

<a href="http://&lt;object width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;param name=&quot;movie&quot; value=&quot;http://www.youtube.com/v/cEyqT2_ricA&amp;color1=0xb1b1b1&amp;color2=0xd0d0d0&amp;hl=en_US&amp;feature=player_embedded&amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowScriptAccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/cEyqT2_ricA&amp;color1=0xb1b1b1&amp;color2=0xd0d0d0&amp;hl=en_US&amp;feature=player_embedded&amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; allowScriptAccess=&quot;always&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://&lt;object width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;param name=&quot;movie&quot; value=&quot;http://www.youtube.com/v/cEyqT2_ricA&amp;color1=0xb1b1b1&amp;color2=0xd0d0d0&amp;hl=en_US&amp;feature=player_embedded&amp;fs=1&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowScriptAccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/cEyqT2_ricA&amp;color1=0xb1b1b1&amp;color2=0xd0d0d0&amp;hl=en_US&amp;feature=player_embedded&amp;fs=1&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; allowScriptAccess=&quot;always&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;385&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>
Czy zatem my sami : umysł, ciało, osiągi cywilizacji, cała ta technologia itd staniemy się zbędni ?
Nie sądzę. Według mnie ma nastąpić coś na kształt INTEGRACJI , lub "ugrade-u" ludzkiego gatunku na nową drogę rozwoju, a w wymiarze indywidualnym - transformacja  na miarę możliwych do zintegrowania , nowych modułów.  Coś takiego już wielokrotnie się działo w historii naszego gatunku ludzkiego i nie chodzi mi nawet o "stwórców" Annunakich czy innych Reptilian. Biologia, którą wszyscy znamy ze szkół uczy nas historii ewolucji, ale dziś wiemy, że należałoby mówić raczej o rewolucjach - nagłych skokach w rozwoju.
 
Cały czas tu, na ziemi stwarzamy siebie przygotowując się na nowe możliwości. W tym samym czasie nasza Wyższa Jaźń również ostro pracuje przygotowując najlepszy z możliwych zestaw integrujący do przyłączenia z tamtej strony.
Później ponownie ulegniemy zintegrowaniu dostosowawczemu na kolejnych poziomach ( gęstościach ).

Po co więc tracić energię na kontakt z podpowiadaczami, duchami, czy nawet religiami, wszystkim, co pcha swoje 3 grosze do tej rzeczywistości ( łaskawie i z całkiem wysoka oczywiście ), kiedy do odkrycia mamy całych siebie  ?

I jeszcze inny aspekt dotyczący naszych "stwórców". W pewnym sensie "stwarza nas" edukacja, społeczeństwo, ustrój prawny. Określają oni ramy tego , co dozwolone i tego, co zakazane. Również tego jak wyglądamy i na co chorujemy - poprzez dozwoloną zawartość naszego pożywienia. Jak wiemy jest ono systematycznie wyjaławiane, co uzależnia nas od leków, które nie leczą, lecz zaleczają i  ... uzależniają nas. Wiele chorób, a w tym choroby krążenia, czy np rak wynika z chronicznych niedoborów witamin i minerałów dostarczających naszym komórkom nie tyle "cegiełek" w postaci związków chemicznych, co raczej określonych wibracji energetycznych.  Wolność samostwarzania siebie, to również prawo dostępu do zdrowych wibracji spoza naszej przestrzeni fizycznej.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #168 : Maj 16, 2010, 11:38:34 »

"Wynikałoby z tego, ze Myśliciele jedynie udostępniają informacje i nie mają bezpośredniego wpływu na człowieka. Oczywiście dopóty, dopóki człowiek ten z własnej woli ich nie poprosi o tę czy inną radę, czyli wchodzi w ich przestrzeń i prawa , które tą przestrzenią rządzą - wtedy , w wyniku sprzężenia zwrotnego, sam zatraca granicę swojego "ja"  Przypomina to wpływ edukacji społecznej, o której pisał Silver - tworzy się nakładka. Wygląda też na to, że o Myślicielach Kiara wie tylko tyle, ile oni sami jej przekażą i tylko to, co chcą przekazać, w sposób w jaki im się podoba. Brak tu jakiegokolwiek odniesienia do ich przestrzeni z innych źródeł. Spojrzenia z innych źródeł mogłaby dostarczyć na przykład Aster, albo też  ... nasze własne, Wyższe Jaźnie, czyli - MY SAMI - intuicyjnie. Czyli pasuje nam to, albo nie."  east.

Co z tego dla Ciebie wynika , wcale nie musi wynikac dla mnie , czy wszystkich ludzi. A juz napewno wcale nie musi i nie jest prawda rzeczywista. Owszem jest Twoja na ten  momet bo tak to zrozumiales.W rzeczywistosci tak nie jest, bo;

Nieingerecja Myslicieli w decyzjonalnosc czlowieka nie polega na ich niemocy ingerecji w nasza przestrzen, moga i maja prawo jezeli Stworca wyrazi zgode ( a czesto wyraza), oni tego nie czynia z szacunku do czlowieka , oraz 100% akceptacji jego wszystkich wyborow , bo jest to jego droga myslowego i uczuciowego  rozwoju , jego i tylko jego. Nie powinna byc wiec zabarwiana wiedza i madroscia Myslicieli , ktorzy przerastaja czlowieka niepotycznie.
Co z tego ze matka narysuje za dziecko rysuniek do szkoly , to nie dziecka dzielo i , dziecko nie bedzie potrafilo rysowac jezeli tak bedzie robila matka za nie. Niech zrobi tysiac razy zle a tysiac pierwszy dobrze, cierpliwa matka i nauczyciel poczekaja na efekt nauki. Nikt nie ingerujac w czas i doswiadczenia da dziecku calkowita szanse na osiagniecie sukcesu , bez przyspieszen. I stanie sie to nie z braku mozliwosci ingerecji w swiat dziecka , tylko z milosci , cierpliwosc i szacunku dla dziecka , oraz drogi jego wzrastania.


Czy to az tak trudno zrozumiec?

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #169 : Maj 16, 2010, 11:48:19 »

Witaj Silver, witaj Koliberku,
serdecznie dziekuje za cenne informacje i zwrocenie mi uwagi na logiczne niescislosci.  Uśmiech
Tyle, ze ja wcale nie dyskutowalem z jakimis potocznymi sformulowaniami czy pogladami ale przedstawilem swoj punkt widzenia zanurzony w sferze mojej symboliki, jak widac rozniacej sie
i to znacznie od powszechnej. Wiec wytykanie mi niezrozumienia na bazie wlasnych pojec, mija sie
z celem . Dopiero po ich uzgodnieniu mozna mowic o roznicach a i to wlasciwie wtedy gdy samemu
sie jest np. "sprawiedliwym".  Duży uśmiech
Tak wiec niestety nie przedyskutowalismy jeszcze niczego  z tego co napisalem. Ale moze kiedys... Uśmiech
Zgodnie np. z tym
Cytuj
Więc jedynie co możemy tutaj wszyscy robić to reagować, pokazywać inne prespektywy i możliwości, mówić i wyjaśniać. Kto jest otwarty usłyszy...
serdecznie pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 11:48:47 wysłane przez acentaur » Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #170 : Maj 16, 2010, 11:48:54 »

Kiaro jak ktoś patrzy poprzez ego trudno, a że tak własnej jesteśmy stworzeni to nie dziw się Uśmiech

Daj prawo rozumienia w sposób w jaki ktoś w tej chwili jest w stanie to zrozumieć, jednocześnie ( przynajmniej mi) te wasze delikatne sprzeczki i rożne punty widzenia, przekomarzanie się daje możliwość wczucia się przez chwile i możliwości rozumienia po swojemu Uśmiech

bardzo ciekawa dyskusja Uśmiech

Pozdrawiam Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #171 : Maj 16, 2010, 12:45:39 »

I tu pies pogrzebany. Różne symboliki, różny język, różne doświadczenia, pryzmaty itd. …
Istna wieża Babel. A zrozumienie?
Wydaje mi się, że ma ono niewiele wspólnego z literalnym odczytem treści pisanych. Prędzej już z intuicją, pokrewieństwem dusz, czy podobieństwem wibracyjnym.
Tak więc, nie każda przestrzeń jest dla każdego… albo inaczej, każdy tworzy swoją i tylko swoją, specyficzną, nie do końca pojmowalną przez innych… stąd samotność wśród tłumu, mimo empatii… stąd samotność w swoich poszukiwaniach mimo szumu informacyjnego…
 
Rozumiem o czym pisał Silver, sama doświadczam tej głębokiej samotności, na którą skazany jest każdy człowiek. Nie ma ona nic wspólnego z jej potocznym rozumieniem.
Rozumiem też Acentaura, gdy wskazał na niewłaściwość odcinania się od sił większych…
Tylko, aby wejść w JEDNOŚĆ, musimy samotnie przemierzyć swój wewnętrzny szlak… zmierzyć się z własnym, niepowtarzalnym jestestwem… czy to przy pomocy symboli, myśli, czy uczucia…

Pozdrawiam  Uśmiech

Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #172 : Maj 16, 2010, 14:01:26 »

Kiaro, a gdzie ja napisałem ,że Myśliciele ingerują. NIE INGERUJĄ. To Ty ingerujesz w swój własny świat poprzez to , ze wchodzisz, z własnej woli ( nie ma tu ingerencji Myślicieli ) w ich przestrzeń. Pytając otrzymujesz odpowiedzi, których potrzebujesz i dopiero one kształtują Twój świat , Twoje postrzeganie.
Można to zawrzeć w znanym powiedzeniu ludowym  " z kim poprzestajesz takim się stajesz". Nie ma w tym nic złego. Pytanie na ile to jesteś jeszcze Ty to już całkiem inna bajka.

Podziwiam w tym momencie Ptaka, która również była w tej przestrzeni , ale się wycofała. Dotknąć, posmakować , wyjść i obserwować - co to mi dało, jak na mnie wpływa i czy to mi jest potrzebne do rozwoju - tak samo nauczał Budda. Nie wierz we wszystko, co mówią oświeceni nauczyciele.  Sprawdź wpierw czy Tobie to służy i czy jest użyteczne. Ale do tego nie potrzebny jest aż Budda Uśmiech
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #173 : Maj 16, 2010, 14:24:49 »

Tak Ptaku w duzej mierze dobrze to zrozumialas , bo rozwoj to zupelnie indywidualny proces ale w grupie na tle grupy, ktora mimo wszystko jest inspirowana przez jednostki prekursorskie. Jest to jak najbardziej wlasciwe.
Dlugo bardzo by trwala taka ewolucja , gdyby czyikiem zmiamy byl idetyczny pozim wibracji calej grupy.Gdyz zawsze istnieja jednostki wybitne ( prymusi) w kazdej nawet klasie szkolnej. Oni tak naprawde nadaja ton procesowi , oni sa katalizatorami ( choc zadko bywaja lubiani przez tych ciutke wolniej kroczacych).Idetycznie odbywa sie to w szkole zycia , ktora jest ziemia , wzorzec zachowan jest ten sam.Wystarczy obserwowac uwaznie zeby zauwazyc.Przeciez nauczyciel ( pomimo ze wie wszystko , co jest trescia nauki) nie pisze za uczniow , bo to oni maja sie nauczyc , i oni musza zdac pozniej egzamin, a przeciez mogl by to zrobic( teoretycznie oczywiscie).

Ale.. te male "swiaty" zawierajaca indywidualnosc jednostki mieszcza sie w przestrzeniach okreslajacych poziomy od , do...
Co to znaczy? znaczy to tylko tyle , ze w tych przestrzeniach zachadzic moga i zachodza okreslone zdarzenia , reakcje , ktore w nizszych i wyzszych juz sie nie dzieja , albo jeszcze sie nie dzieja, np.reakcje zwiazane ze stanami skupienia wody' lod , woda , para wodna.
I teraz w zaleznosci od osobistej wibracji mozna pochodzic z jakiejs przeztrzeni , urodzic sie na ziemi by wzbogacac swoja wiedze ( wlasciwy sposob  ze zbiorem zdarzen- doswiadczen zyciowych ,dla swojego pojmowania) stad tak duzo roznorakich zdarzen na ziemi ( i tych okrutnych , bestialskich , i tych pieknych napelnionych miloscia) , bo obecnie na ziemi jest mnustwo ludzi o roznych poziomach osobistego rozwoju , ktorzy dostali rowna szanse na ewolucje i wejscie w 4 wymiar) , oczywiscie nie biore pod uwage biorootow , bo to juz inne zagadnienie.
Kazdy z tych ludzi bedac na ziemi zyje  w spolecznosci ludzkiej jako jej elemet , ale odczowa i oglada zdarzenia przez pryzmat osobistego rozwoju , przez wlasna wibracje.
Tak wiec inaczej widzi i czuje ten , ktorego przestrzen jest "lodem" , inaczej ten z "wody" a jeszcze inaczej ten z "pary wodnej".
Powstaje wiec sprzecznosc pogladow , zdan i interesow szeroko rozumiana, staram sie to ukazac w rozny sposob , jednak caly czas istnieje niezrozumienie ( byc moze robie to niewlasciwie? nie wiem.) i wszelakie osadzania i posadzania.

Nie wazne , kto z kad pochodzi , wazne zeby zechcial zauwazyc co jest warunkiem przejscia w ta wyzsza wibracje , zeby to potrafil zrozumiec. A czy wybierze ta droge? To juz jego sprawa i jego decyzjonalnosc , wedlug osobistych wewnetrznych potrzeb.
Jednak szansa ma byc dana kazdemu , kazdemu , kto urodzil sie i zyje na ziemi.
Ale to , szansa , czyli INFORMACJA , a nie nakaz , czy zakaz , z presja strachu , bo to nie to samo

I taka jest wlasnie moja rola , przekazac informacje z demetowaniem zauwazonego przezemnie falszu , gdziekolwiek go zauwaze.
A , Ludzka sprawa jest juz samodzielne podejmowanie wyborow


i tu jest tez problem z symbolika ( ktora tak naprawde jest bardzo prosta i czytelna , naprawde wszystko zawiera sie w prostocie), ale przez wieki zostala przekodowana i bardzo gleboko wpisana w swiadomosc ludzka jako zmieniony wzorzec.
Ciezko jest teraz wrocic do prawzoru , naprawde ciezko ( przypomnijcie sobie moj sen z powrotem do prapoczatkow , kiedy to "sedzia" mowil mi ze bylo to bardzo ryzykowne zadanie ( bo musialo zmiescic sie w okreslonym czasie) , ale sie udalo, juz nic nam nie zagraza), tak mnie sie to udalo , zaczelam odczytywac prawidlowo symbole , uzyskalam mozliwosc odkodowywania calej naszej przeszlosci.
Poczatkiem takiej drogi  jest zawsze zaufanie sobie , wlasnym odczuciom , oraz akceptacja wszystkiego co sie dzieje obok mnie z pelnym zrozumieniem , iz jest to najlepsze dla mnie z jakiegos powodu , ktorego jeszcze nie znam , jeszcze... Ale.. gdy temu zaufam i nie walcze z tymi przeciwnosciami , szybko zmienia sie rzeczywistosc i odkrywaja przyczyny dla ktorej owa sytuacja musiala zaistniec.Jak rowniez jej absolutna niezbednosc.
Niby proste , bardzo proste , jednak jak bardzo trudno to zaakceptowac i uwoierzyc , ze nasza wyzsza Jazn wybrala dla czlowieka zestaw zdarzen najlepszych , a on w nieakceptowaniu ich ( bo ma wolna wole) walczy z nimi tworzac sobie swoj swiat pozorow dobra. pOzniej jednak dochodzi do wniosku iz tak naprawde nie byly to najlepsze wybory , bo gdyby zrobil tak.. , lub tak... to bylo by lepiej..
Itak dalej..... samo zycie.

A terza burza sprzeciwu , no bo ja przeciez wiem najlepiej co jest dla mnie dobre i czego chce...... , oczywiscie tak , tak Czlowieku , jest wlasnie tak.. , ale , ale.... tylko na miare Czlowieka a nie swojej Wyzszej Jazni , wybierz sam czego chesz i co jest Twoim zdaniem bardziej wlasciwe a stanie sie.

Decyduj , masz wszak wolna wole.

Kiara Uśmiech Uśmiech


ps. east z Myslicielami jest troche inaczej niz myslisz, owszem dyskutujemy sobie o zyciu i o etyce , o prawosci , o bzdetach tez , opowiadamy kawaly smiejemy sie , jak przyjaciele. Ale.. nigdy ale to przenigdy nie otrzymam zadnego prowadzenia ( poprzez zadna informacje) w zadnym temacie , ktory jest moja droga zyciowa , ktora musze przejsc samodzielnie i podjac decyzje na miare siebie. To nie jest mozliwe. Tobie szef zlecajac zadanie daje czas i inwecje , masz wykonac a o cie rozliczy. Nie robi tego za Ciebie a pozniej placi tobie za to? Ze mna i Myslicielami jest idetycznie , oni maja swoje , a ja swoje , wspolna plaszczyzna tak , ale nikt za mnie nic nie robi i mi niczego nie mowi ( gdzie mam isc , jak stanac co powiedziec , o ktorej godzinie i jeszcze moze za mnie reka pomacha , albo "naklni" grzecznie jakiegos Hawassa do tego by sie stalo jak ja chce? Onie, nie to nie tak.
Owszem jak cos juz "zalicze" w moim zyciu i zapytam o cos , to otwiera sie we mnie , dostep do wiedzy mojej Duszy , i wowczas WIEM a nie wierze i nie jest to informacja przeczytana gdziekolwiek. Jest to WIEDZA , ktora ja CZUJE jako prawde we mnie. I wowczs WIEM , ze na 100% jest wlasnie ta.
Moz teraz zrozumiesz roznice miedzy prawdziwa wiedza a informacja, ona ta doswiadczona tu i teraz zgrywa sie z wzorcem Boskim w nas , i to zgrywa w 100% czujesz ze nie masz zadnych , ale to zadnych watpliwosci. jest to cos takiego jak nazywasz "okiem cyklonu" zewnetrznie widzisz wielki szum , a wewnetrznie blokgi spokoj w tej informacji.
Bardzo trudno to opisac , bo to sie czuje.
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2010, 14:38:17 wysłane przez Kiara » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #174 : Maj 16, 2010, 21:21:26 »

Z wszystkiego , co napisałaś Kiaro najbardziej ( bo zgodnie z tematem ) interesuje mnie Wyższa Jaźń.  Rozumiem, że to jesteśmy MY SAMI. David Wilckock dodaje , że to "my sami z przyszłości" , gdyż poza materią czas nie biegnie wyłącznie liniowo w jednym kierunku i nawet nie w tym samym tempie . Co więcej może również biec "na boki", ale to zupełnie nie na temat więc pomińmy. Skoro istniejemy jako my sami z przyszłości ( w przeszłości i w teraźniejszości ), wiedząc lepiej ( bo patrząc z wyższej perspektywy również w przód ) co dla nas jest korzystne w danej chwili w tym nurcie linii czasowej, to rzeczywiście wystarczy, jak uznamy ten nasz aspekt Wyższej Jaźni ( Świadomości ), za stwórczy i przewodni. Wówczas zbędni będą nam inni przewodnicy.

Napisz może jak Ty nawiązałaś  z nią/nim  kontakt - z Wyższą Jaźnią ? Wszak jesteś już starszakiem  i to prymusem, więc chyba możesz uchylić rąbka tajemnicy "pierwszakom" Mrugnięcie
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.095 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

st-fu rekogrupastettin kociaprzystan naprawiacze pyn