Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 28, 2024, 23:17:27


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 12 prac Heraklesa a człowiek współczesny  (Przeczytany 77661 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« : Marzec 11, 2011, 21:10:17 »

Witam wszystkich,
Mitologia grecka znana jest z licznych opracowań. Istnieje wiele książek regularnie wznawianych, tu przypomnę Parandowskiego, Markowską czy Graves'a.
Znane są też liczne publikacje, w których próbowano wyjaśnic mity, jako źródła informacji astronomicznych, geograficznych czy przyrodniczych a nawet medycznych.
W Polsce np. znana jest książka Leszka Weresa, szeroko traktująca ten mit na gruncie astrologicznym. W internecie także aż się roi od stron zajmujących się mitologią i jej objaśnianiem .
Chciałbym spojrzeć na mity od innej strony, na przykładzie historii Heraklesa.
Zakładam bezpośredni związek z psychiką człowieka w szczegolności z jego rozwojem duchowym. To opisana "droga cierniowa" czy piec, w którym zostaje wypalane nasze Ego. Związek z psychiką podkreśla dodatkowo Zodiak, z którego częściami korespondują ściśle kolejne prace Herosa. Bo Zodiak oprocz tego, że służył do odmierzania czasu, to przede wszystkim pokazywał całej ludzkości dwa cykle rozwojowe, cykl miłości ( swastyka lewoskrętna) i cykl rezygnacji z pragnień (swastyka prawoskrętna). Oprócz tego ten Zodiak pokazuje niemal wszystko ważne dla życia na ziemi. Dla mnie na razie wystarczy powiązanie z Heraklesem, symbolizowane
ukladem 1+ 12, czyli Herakles i jego 12 prac, dokładnie jak centrum zodiaku i 12 znaków.
Zapraszam do dyskusji.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #1 : Marzec 11, 2011, 22:20:36 »

Bardzo ciekawy temat. Zaczynaj więc Waść.
Może, by było za porządkiem, to od pierwszej jego pracy.
Podaj dokładniejszy "azymut", bo osobiście na tych cyferkowych (choć z grubsza o zodiaku mam pojęcie) sprawach nie bardzo się znam. Mrugnięcie Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #2 : Marzec 12, 2011, 22:20:48 »

Cz.1
Herakles był oficjalnie synem Alkmeny i Amfitriona króla Tirynsu. Prawdziwym jego ojcem jednak był Zeus. Zazdrosna zona Zeusa Hera, postanowiła utrudnić mu życie. Spowodowała m.in. że urodził się jako drugi, po  swoim kuzynie Eurysteuszu i dlatego nie zostal krolem w Mykenach .Potem Hera zesłała na niego opętanie a wtedy Herakles zabił w szale swoje dzieci. W ramach pokuty Eurasteusz zażadał od niego wykonania 12 prac.
Pierwszym zadaniem miało być zabicie Lwa z Nemei.
 .       Pierwsza praca, którą Eurysteus kazał wykonać Heraklesowi, kiedy
         przybyłl do Tirynsu, polegała na zabiciu Lwa Nemejskiego lub Kleonajskiego
         i zdarciu z niego skóry. Było to olbrzymie zwierzę o skórze, której nie mogło
         przebić żelazo, brąz ani kamień.
         Po przybyciu do miasta Kleonaj leżącego między Koryntem i Argos,
         Herakles zamieszkał w domu jakiegoś robotnika najemnego czy też pasterza
         imieniem Molorchos, którego syna zabił lew. Kiedy Molorchos chciał przebła-
         gać Herę składając jej w ofierze tryka, Herakles kazał mu się wstrzymać
'        i powiedział: "Poczekaj trzydzieści dni. Jeśli wrócę cały, ofiaruj go Zeusowi
         Zbawcy; jeśli nie wrócę, złóż go mnie jako ofiarę należną herosowi.
.        Herakles dotarł do Nemei w południe, ponieważ jednak lew wyludnił
         okolicę, nie znalazł nikogo, kto mógłby mu wskazać drogę.,- po czym
         wybrał się na górę Tretos i tu właśnie wytropił lwa wracającego do swej
         jaskini, ociekającego krwią po całodziennej rzezi. Zasypał go gradem strzał,
         ale odbiły się od grubej skóry nie wyrządzając bestii żadnej szkody - lew
ziewał i lizał łapy. Następnie ciął Herakles swym mieczem, który zgiął się
jakby był z ołowiu. W końcu chwycił pałkę i tak silnie zdzielił nią lwa po
pysku, że zwierzę wycofało się do swej jaskini o dwóch wejściach, potrząsając
łbem - bynajmniej nie z bólu, ale dlatego, że huczało mu w uszach. Herakles
z żałością spojrzał na połamaną pałkę, po czym zagrodziwszy siatką jedno
z wejść do jaskini, sam wszedł przez drugie. Ponieważ przekonał się, że żadna
broń nie ima się potwora, zaczął się z nim zmagać. Lew odgryzł mu jeden
palec, ale Herakles chwycił jego łeb pod ramię i tak długo go dusił, aż zadusił
na śmierć.
. Przez chwilę Herakles zastanawiał się, jak zdjąć skórę lwa, aż wreszcie
z boskiego natchnienia posłużył się ostrymi jak brzytwy pazurami zwierzęcia.
Wkrótce mógł już chodzić w lwiej skórze jak w pancerzu, łeb zaś służył mu za hełm.(cyt. z Greaves )

Tyle mit. Jak mozna go interpretować?. Przede wszystkim chodzi o znalezienie sensu a nie recepty. Wiec należy odrzucić literalne wyjasnienie.
Wygląda to mniej więcej tak. Swiat mitu to świat archetypów . Nasze życie jest jego odpowiednikiem, to świat Ego. A w nim każdy z nas jest takim Heraklesem i mamy tak samo trudne zadania do rozwiązania. Tym Lwem dla nas, moze byc np. nałóg palenia czy jakiś kompleks, bezpośredni przełożony, teściowa czy nawet pozornie błacha sprawa, ale której pokonanie wymaga jednak najwyższego wysilku. Ale w naszym życiu każde z tych zadań jest mozliwe do wykonania, jest dokladnie na nas obliczone. Tak jak Herakles najpierw trzeba sie zdecydować walczyć=coś zmienić, a więc uwierzyć w możliwosc zmiany. Po drugie należy pokonać strach. A wiec widzimy, że dopiero aktywne działanie plus wiara zostają nagradzane. Dalej widzimy, że Herakles wykonywał zadanie samodzielnie, nie szukał pomocników ani nie zwracał się do bogów o pomoc. Tak więc i my, mamy do czynienia z "problemem" tylko i wyłącznie osobistym, to nie jest coś/ktoś gdzieś w Chinach, ale to co/kto jest bezpośrednio z nami związane. Walka z Lwem ujawnia następny aspekt, mianowicie wykorzystanie intelektu. Próbować dotąd  aż uzyska się efekt. Należy się stale rozwijać i nowo nabytą wiedzę natychmiast stosować. Nie można się zatrzymać w rozwoju bo tak chce tradycja=miecz, luk,pałka czy aktualny dogmat=taktyka walki. Jeśli one nie daja rozwiązania , nalezy je znaleźć samemu=uduszenie. A w zasadzie należy zawsze wszystko samemu rozwiązywać.
Znak Lwa w Zodiaku odpowiada pierwszej pracy Heraklesa. Jest to znak stały=kardynalny, któremu odpowida żywioł Ognia oraz zmysł wzroku. Odpowiada mu
jeden z czterech cherubow stojacych przy Tronie boskim. Na niebosklonie jest to gwiazda Regulus, jedna z czterech tworzacych niebianski krzyz.
Można narysować okrąg i dwie przecinajace się pod kątem 90 stopni osie.Powstana cztery ćwiartki i punkt w centrum. Górna, po prawej ćwiartka odpowiada żywiołowi powietrza oraz znakowi Wodnika=człowieka, następna ćwiartka to Lew i żywioł ognia, dalsza to Byk i żywioł ziemi i w końcu ostatnia, ktorej odpowiada Orzeł i żywioł wody. Patrząc od góry wyobraźmy sobie w centrum "Drzewo życia" zaś "Drzewo poznania dobra i zla" przedstawia powierzchnię okregu jako poziom osobowości. Tam ćwiartka Lwa odpowiada Zasadzie męskiej, aktywnej ale destruktywnej. Ta zasada oznacza coś zaczynac, walczyć, palić, ostrzyć, podążać...  To także odpowiada rzece biblijnej Tygrys w Asyrii oraz kierunkowi geograficznemu - Wschód.
W końcu "cykl miłosci" wyznacza swastyka lewoskrętna, czyli kierunek od Lwa do kolejno Wodnika, Orła i Byka.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Marzec 12, 2011, 22:56:57 »

Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to różnica pomiędzy postawą bohatera a człowieka.
Człowiek w obliczu problemu z reguły zwraca się do sił wyższych (jak trwoga to do boga), Herakles zaś pokazuje, ze nie tędy droga. Sam dostaje po tyłku (utrata palca) ale stawia czoło "hydrze" (choć o niej będzie dalej  Mrugnięcie Duży uśmiech).
To taka myśl, która mnie "prześladuje" niemal od dzieciństwa. Jesteśmy równi, nawet bogom, tylko musimy to sobie uświadomić i wziąć sprawy w swoje ręce.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #4 : Marzec 12, 2011, 23:38:15 »

Witaj Darek,
Cytuj
Pierwsza rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to różnica pomiędzy postawą bohatera a człowieka.
dlatego wzorzec znajduje się na nieboskłonie, aby żaden pacan na przestrzeni wieków nie wmawial Ci co innego.  Duży uśmiech
pozdrawiam
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #5 : Marzec 13, 2011, 01:11:43 »

Mimo, że każde z życiowych zadań jest obliczone na ludzkie siły, to jednak człowiek nie zawsze potrafi temu podołać i często załamuje się. Należałoby zatem zastanowić się nad przyczyną tego stanu rzeczy. Czy jest to tylko niewiara we własne siły? A jeśli tak, to skąd się ona bierze?

Sądzę, że ma to związek z naszymi dawnymi kontaktami z bogami i ich dominacją nad ludźmi.  Bo czy nie mamy zakodowanej w pamięci niższości, bojaźni oraz poddaństwa?
Skąd do tej pory tak silna więź psychiczna z Bogiem, za którym kryją się dawni bogowie?
Czyżby pępowina nie została jeszcze przerwana?

Uwierzyć w siebie, w swoją moc równą boskiej, to najważniejsze zadanie człowieka. Niestety, religie raczej  utrudniają to i uzależniają od Boga. Nie uczą prawdziwej duchowości. Człowiek nadal czuje się upośledzonym i niedorastającym do samodzielnej egzystencji. Wciąż potrzebuje wsparcia sił wyższych.

Herakles wykonać musiał swoje prace za karę, za zamordowanie własnej rodziny.  Jednak zamordował, bo Hera nienawidząca Heraklesa zesłała na niego obłęd.
A człowiek? Czy również nie został w pewnym sensie wprowadzony przez bogów w obłęd? Czy nie został przez nich wykorzystany i ograbiony? I czy zmagając się ze swoją słabością i egzystencjonalnymi trudnościami nie płaci za winy bogów?
Jaki grzech popełnił człowiek?
Ale chyba za bardzo odbiegam od tematu.  Duży uśmiech

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #6 : Marzec 13, 2011, 11:32:18 »

Chyba jeszcze nie zdbiegasz zbyt bardzo, zresztą >acent< będzie pilnował właściwego toru. Duży uśmiech

Cytat: Ptak
Jaki grzech popełnił człowiek?

Naszym największym grzechem było to, że jeden bóg chciał nas niemal od razu wprowadzić na wyżyny, uczynić równym sobie zaś drugi za wszelką cenę ciał nas wykorzystać tylko do swoich celów i w efekcie finalnym wytrzebić. Mrugnięcie Duży uśmiech
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #7 : Marzec 13, 2011, 11:41:39 »

Z tego wniosek, że wielu mieliśmy "Bogów", a wszystkie większe religie czczą tylko jednego. Jednak już w Biblii mówi się o elohim, czyli bogach, bo jest to liczba mnoga.
Pasuje to do dzielnej załogi statków Anunnaki. I pewnie Herakles należał do nich, albo też był jednym z ich potomków "zrodzonych z córy ziemskiej". W ten sposób namnożyło się nam tu mnóstwo owych "półbogów" (cóż za dziwactwo logiczne!) i herosów.

Ale pasuje do "mitów", jak ulał. Czyżby miały być bardziej "historyczne" niż nam się wydaje...?
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #8 : Marzec 13, 2011, 11:55:50 »

Cytat: Krzysiek
Ale pasuje do "mitów", jak ulał. Czyżby miały być bardziej "historyczne" niż nam się wydaje...?

Wiele na to wskazuje.
Choć należałoby dokładniej roztrząsnąć to zagadnienie bo coś mi podpowiada, że mitologia z Herkulesem/Heraklesem to zupełnie inna historia niż mitologia sumeryjska - o Annunakich.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #9 : Marzec 13, 2011, 12:18:16 »

A tak w ogóle, to najpierw powstaje mit, jako odzwierciedlenie danej sytuacji, powiedzmy w dużym uproszczeniu rzeczywistej. Oczywiście opóźnienie powstawania mitu ma wpływ na rzetelność opisu i zniekształcenia wcześniejszych wydarzeń. Zatem jest to odbicie jakby w krzywym zwierciadle. 
Później, po setkach a nawet tysiącach lat nadawane jest mu „odpowiednie” znaczenie. Mit rozbudowywany jest o treści niezupełnie zgodne z pierwotnym przekazem. Interpretacja robiona jest pod kątem aktualnej wiedzy ogólnej i jednostkowej. Zawiera filozofię i doktryny bieżące. Czy zatem nie następuje zbytnie odejście od pierwowzoru i nadinterpretacja mitu?

Zastanawiają mnie również owe zapisane na niebie wzorce. Wskazywałoby to, że w momencie powstawania mitu brany był pod uwagę obraz nieba i na gorąco wiązany z wydarzeniami na Ziemi. Tylko, że tu również zachodzić może rozbieżność obrazu nieba z czasem faktycznych wydarzeń a czasem rodzenia się mitu.
No ale mit, to nie fakt. Chociaż fakty obrastają w mity.

Ciekawe, na ile dawni bogowie mieszają aktualnie w naszym życiu. Oraz na ile sami ulegli transformacji. I czy jeśli funkcjonują w naszej rzeczywistości fizycznie, jako wcielenia konkretnych ludzi, mają świadomość swojej boskości?
Może jakieś inkarnowane i świadome bóstwo wypowiedziałoby się w temacie? Taki np. pełen sprzeczności Apollo?
A może lepiej dla własnego bezpieczeństwa nie tykać bogów? Chociaż, czy tak się da?  Duży uśmiech
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #10 : Marzec 13, 2011, 12:40:20 »

Rzeczywiście, dziś możemy sobie tylko gdybać "co mit miał na myśli". Ale co do tykania bogów, uważam, że czas najwyższy zacząć ich "tykać", inaczej zawsze będziemy od nich zależni, a oni będą mogli robić co im się żywnie podoba. Czas to zmienić.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #11 : Marzec 13, 2011, 13:14:36 »

Cytat: Darek
Ale co do tykania bogów, uważam, że czas najwyższy zacząć ich "tykać", inaczej zawsze będziemy od nich zależni, a oni będą mogli robić co im się żywnie podoba. Czas to zmienić.

Masz rację Darku, tym bardziej, że bogowie już nas tknęli w przeszłości, pozostawiając swoje, niezatarte do dziś piętno.
Zatem, by odreagować dawną traumę musimy zbliżyć się w obopólnym poznaniu.

Bogowie potrzebują nas tak samo jak my ich. Nasze wspólne losy, które splotły się w zamierzchłej przeszłości
domagają się wyprostowania. Zrozumienie i zadośćuczynienie otworzyć mogą drzwi do innej alternatywy współegzystencji.
Dlatego warto analizować nawet mity. Bo w nich tkwi ziarnko prawdy. A może i więcej niż tylko jedno ziarnko?  Mrugnięcie

===================================

Żeby podążać za głosem serca trzeba czasami robić złe rzeczy. Doskonałość nie jest ludzka, ani nawet definiowalna.
Gdy przeżycia są zbyt silne a człowiek pozostaje sam, w oddzielnym ciele, za wszelką cenę pragnie dzielić je z drugą osobą.
Dąży do połączenia całkowitego. Lecz miłość nie zawsze bywa sprawiedliwa.

Pozornie są to herezje, ale takie jest człowieczeństwo. Jedynie maszyny doznają spełnienia, bo mają program,
mogą dojść do granic. Człowiek jest jakby niedokończony, nieokreślony. Posiada tęsknotę, której nie może pojąć ani zrealizować.
Granice są ruchome, przesuwają się w nieskończoność.
Samorealizacja jest dążeniem, a nie osiągniętym stanem. Jest tylko drogą i zmieniającymi się pejzażami.
Istnieje niezliczoność odczuć i przeżyć. I nic nie jest ostateczne.

Pewnie niewiele ma to wspólnego z tematem, ale w tym kontekście 12 prac Heraklesa nabiera innego wymiaru.
Tak jak życie człowieka.

Scaliłem posty
Darek

« Ostatnia zmiana: Marzec 13, 2011, 18:28:14 wysłane przez Dariusz » Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #12 : Marzec 13, 2011, 17:52:46 »

Już pierwsze reakcje potwierdzają moje obawy. No, ale to tak jest. A więc jeszcze trochę wyjaśnień ogólnych. Mit, proszę państwa to nie jest jakas tam bajeczka z egzotycznymi nazwami. On ma rangę przekazu, objawienia i tak jak one, ma strukturę fraktalną. Oznacza to bezposrednią zalezność z każdym aspektem naszego życia. Dowolny mit daje sie rozwinąć na szereg płaszczyzn np. plaszczyzn kształtowania osobowości, pokazując drogę oraz konsekwencje. Mit daje sie przkladać na zależności harmoniczne, na ścieżki I Ching i wiele innych. Taka jest moc mitu.
Mit odnosi się tylko i wyłącznie do czlowieka i jego życia. Wszyscy bogowie tam występujacy, półbogowie, herosi, różne stwory oraz krainy, to zawartość naszej świadomości. Kiedy elementy
naszej świadomosci nie są w harmonii, wtedy powstają potwory. W realu za konflikty jest odpowiedzialne nasze Ego. Jest bez znaczenia czy Tyfon z podświadomości, czy kierownik Komorowski
jest naszym przeciwnikiem. To tylko różne nazwy tego samego.
pozdrawiam
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #13 : Marzec 13, 2011, 18:38:28 »

Ależ acentaur, nikt nie twierdzi, że mit to jakaś tam bajeczka. Zgadzam się z Tobą co do roli mitu.
Jednak on sam ma niewielką moc bez udziału naszej świadomości. To my pozwalamy mu na rozwinięcie się w nas
i obdarzenie swoją mądrością. Do tego jednak potrzebna jest pewna dojrzałość, by zrozumieć przekaz.
Czyli odpowiednia świadomość. Bez niej, faktycznie mit pozostanie w krainie bajek, chociaż i te uczą.
No i czyż własnym życiem nie tworzymy mitów?  Mrugnięcie

Wymowny jest ten przykład z kierownikiem Komorowskim, jako urzeczywistnionym stworem.
Zapewne wylazł on z wielu podświadomości jako koszmar.  Duży uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #14 : Marzec 13, 2011, 19:55:36 »

Cytuj
Jednak on sam ma niewielką moc bez udziału naszej świadomości. To my pozwalamy mu na rozwinięcie się w nas i obdarzenie swoją mądrością.
Tak by się wydawać miało. Ale tak jak możemy nie zauważac rolę i działanie kierownika Komorowskiego, tak i możemy zbagatelizować konflikty naszej świadomości. Ale i tak zostaniemy obdarzeni efektami działalnosci kierownika tak jak i konflikty w świadomosci wpłyną na nasze życie. Jeszcze jaśniej, czy chcemy czy nie, te wszystkie "światy" zazębiaja sie wzajemnie a my tkwimy w nich po uszy.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #15 : Marzec 13, 2011, 20:33:13 »

Tytułem wyjaśnienia pochodzenia tytanów i bóstw w mitologiach, pozwolę sobie zamieścić fragment książki Josepha P. Farrel'a pt. Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy lat, roz. 4 str.75,76:

Pezron uważał, że pierwotna rasa gigantów migrowała w dwóch grupach plemiennych, z których
jedna dotarła do Europy, druga zaś do Azji Mniejszej154. Grupa z Azji Mniejszej, gomariańskie plemię
Saków, dotarła tam, podążając za swoim przywódcą Akmonem, i założyła na wybrzeżu Morza Czarnego miasto nazwane Temikyrą na cześć jego wnuczki Temis.
Lecz historia przybrała dziwny obrót, kiedy owi olbrzymi osadnicy w północnej Anatolii zaczęli
nazywać samych siebie tytanami. Zacytujmy znowu Stephena Quayle'a: “To interesujący (i
niedostrzegany przez większość współczesnych historyków) zbieg okoliczności. Przekaz o
gomariańskich olbrzymach został utrwalony w greckiej mitologii; byli oni rzeczywistymi osobami o
ogromnych rozmiarach, traktowanymi jak bogowie. Tak więc niektórzy z greckich bogów nie byli tylko
mitycznymi postaciami, lecz wywodzili się od prawdziwych postaci historycznych"155.
Ale jak to możliwe?
Syn Akmona, Uranos, który po nim panował nad nowo podbitymi ziemiami, był czczony przez
poddanych jako “człowiek z nieba"156. Jak zauważył Pezron, antyczny autor Simias z Rodos określał
Uranosa imieniem Akmonides, czyli “syn Akmona"; jego opinię podzielał też Hezychios157. Innymi
słowy, “z tej jednej rodziny gigantycznych gomariańskich książąt pochodzili »ci, którzy stali się
największymi i najstarszymi bogami pogańskiego świata«"158. Wydaje się więc, że opinie niektórych
Ojców Kościoła i innych wczesnych autorów chrześcijańskich miały antyczne źródła.

Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
ptak
Gość
« Odpowiedz #16 : Marzec 13, 2011, 20:39:55 »

Cytat: acentaur
Jeszcze jaśniej, czy chcemy czy nie, te wszystkie "światy" zazębiaja sie wzajemnie a my tkwimy w nich po uszy.

I dlatego musimy jak ten Herakles wciąż tyrać. Aż dojdziemy ze świadomością do ładu. A z podświadomości
wyłoni się w końcu nie kierownik straszydło i egzekutor, a pan miodzio.  Mrugnięcie
Opowiadaj zatem dalej o zmaganiach Heraklesa ze swoimi zmorami. Po lwie zdaje się przyszła kolej na hydrę?  Duży uśmiech
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #17 : Marzec 13, 2011, 21:05:30 »

Trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch ważnych aspektach. Po pierwsze Herakles przyjął ciężar pokuty bez szemrania. Bo nie zmienia się faktów ale trzeba się zmienić samemu. Po drugie, okazuje się, że po
wykonaniu zadania na miarę zabicia Lwa z Nemei, dostajemy w " nagrodę" coś, co jest jakby częścia
"problemu", z którym sobie poradziliśmy. Herakles nie potrzebował więcej siły, ale potrzebował osłony przed np. strzałami a to dała mu skóra lwa. Ona pozwoliła mu na wykonanie następnych zadań.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #18 : Marzec 13, 2011, 21:22:17 »

Ooooooooooo- podoba mi sie to.
Czy bedziesz Acentaur pisal o nastepnych znakach zodiaku? Ja jestem blizniakiem.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #19 : Marzec 13, 2011, 22:31:55 »

Witaj Rafaelo,
Cytuj
Czy bedziesz Acentaur pisal o nastepnych znakach zodiaku? Ja jestem blizniakiem.
będę,będę, ale bliźniaki odpowiadają 11 pracy Heraklesa, więc musisz czekać.  Uśmiech
Nastepna jest Hydra lernejska czyli znak Wagi.
pozdrawiam
Zapisane
j13
Gość
« Odpowiedz #20 : Marzec 13, 2011, 23:50:23 »

Trzeba jeszcze wspomnieć o dwóch ważnych aspektach. Po pierwsze Herakles przyjął ciężar pokuty bez szemrania. Bo nie zmienia się faktów ale trzeba się zmienić samemu. Po drugie, okazuje się, że po
wykonaniu zadania na miarę zabicia Lwa z Nemei, dostajemy w " nagrodę" coś, co jest jakby częścia
"problemu", z którym sobie poradziliśmy. Herakles nie potrzebował więcej siły, ale potrzebował osłony przed np. strzałami a to dała mu skóra lwa. Ona pozwoliła mu na wykonanie następnych zadań.

...czyli co nas nie zabije to nas wzmocni...

pzdr
Zapisane
zochna
Gość
« Odpowiedz #21 : Marzec 14, 2011, 09:59:44 »

acentaur bardzo dziękuję za temat o Heraklesie. Niezmiernie ciekawy, dużo daje do myślenia, i oczywiście cierpliwie czekam na dalszy ciąg.
                  Pozdrawiam    Zochna.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #22 : Marzec 14, 2011, 11:49:59 »

To jeszcze nie wszystko.  Uśmiech
Można na prace Heraklesa popatrzec pod różnym kątem.  Np. tak: Hera=Ewa=Ego to główny "przeciwnik" Heraklesa. Zabójstwo dzieci i żony nie jest faktyczne ale chodzi o walke z dogmatami, tradycją, przesądami, które on odrzuca. Przyjmuje świat taki jaki jest ( Lew oznacza m.in. TERAZ )  tu i teraz, z tym co posiada, wydaje walkę Egu.
Jeśli do tego dodamy, że Lew symbolizuje słońce ( mądrośc serca ) i wschód, oraz że z rodu LEW-itów miał przyjśc ten , który "oczyszcza", to kogo przypomina ten niewinny mit?
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #23 : Marzec 14, 2011, 12:31:06 »

Prawda iż HERA = EWA , "zabójstwo żony" , to akt rozdzielenia aspektów męskiego i żeńskiego z jedni dawnej osobowości.
Był to bardzo dawny atlantydzki eksperyment , który pozbawił kobiety mocy a mężczyzn intuicji.
Spowodował równoczesne "zabójstwo" dzieci , czyli rozwijających się już dobrze  Dusz ( poprzednie wcielenia), które w szybkim tempie doprowadziły by po zjednoczeniu do ewolucji Ducha.
Istotnie Hera -Ewa jest częścią Zeusa - Enki , Jego oddzielonym aspektem żeńskim , który od tamtej pory zaczął żyć już swoją indywidualnościom rozwijając w siebie przez wiedzę i moc  uzyskiwaną w trakcie ziemskich wcieleń , których było cale mnóstwo.
Czytając mitologię grecką można poznać cały ród Zeusa , oraz droge ich wzrastania przez borykanie się ze swoimi brakami  w osobowościach.

Jedyną osobą z poza tego rodu  jednak żyjąca również w tamtych czasach była Afrodyta.

A LEW... LEWICI? Tak zawsze to samo czyli lewa żeńska strona , kobiecość , bowiem kapłankami zawsze były kobiety, mężczyźni dołączali do tego grona gdy rozwinęli w sobie ponownie aspekt żeński czyli w fizyczności intuicję.
Kobiety stawały się królowymi gdy odzyskały swoją moc przez doświadczenia borykania się z wieloma przeciwnościami losu i pokonywanie ich samodzielne.
Zawsze istnieje ta sama zasada by dojść do swojej wewnętrznej harmonii.

Na marginesie ... przedstawicielką rodu Lewitów była Maria Magdalena , gdy w tym życiu uzyskała moc ale również absolutną harmonię między swoimi aspektami ( co przejawia się również przez lewitację) stała się Janem , i na dodatek Janem Chrzcicielem , tym samym , który napisał Ewangelię Jana.

Oczywiście iż osiągnięcie takiego stanu zawsze jest efektem korzystania z mądrości serca i jeszcze jedna oczywistość , LEWITA stać może się każdy , gdy osiągnie ten stan w sobie.
Z jednego prostego powodu o którym już pisałam wiele razy , wszyscy , którzy posiadają Iskrę Bożą pochodzą z rodu Stwórcy , On jest praojcem nas wszystkich. Moment wydzielenia się Iskier powodował ich osobowość , która zawsze może się zmieniać w zależności od woli Ducha i podjęcia pracy nad przekształceniem siebie na drodze dojścia energetycznego do depozytu wiedzy w nas.
Może moje wyjaśnienia pomogą zrozumieć dlaczego musiało na ziemi zadziać się tak wiele "złych " rzeczy?
Bowiem tylko i wyłącznie osobista praca nad sobą , zanurzanie się w przeżycie zdarzeń daje każdemu z nas wiedzę , która określa  miejsce jego osobistego  dobra ,jego wolą.
Czyli przedstawia osobowość i moc , która zawsze może być zmienia na drodze rozwoju osobistego.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. Sfinks to też LEW , czyli tak naprawdę pomnik LEWITY , aspektu żeńskiego , ku pamięci potomnych.
Zapisane
acentaur

Wielki gaduła ;)


Punkty Forum (pf): 12
Offline

Wiadomości: 1464



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #24 : Marzec 14, 2011, 14:51:36 »

W moim rozumieniu zarówno kiedyś jak i teraz był jeden, jedyny świat bogów=archetypów . Ten świat był od zawsze kompletny, doskonały i komplementarny do świata przez nas postrzeganego. Ten świat bogów był i jest wciąż w tym samym miejscu, w naszej świadomości. Nigdy nie było niczego poza tymi światami, które w rzeczy samej są jednym i tym samym.To tylko nasze ograniczone "widzenie" czy pojmowanie czyni różnice. Wiec tak naprawdę wzajemne przenikanie się polega na tej samej substancji i strukturze. Duchowośc jawi się nam jako świat archetypów zaś w "realu" nie było, nie ma i nie będzie nikogo poza nami.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.065 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

magicalespackluporum companions world-anime wild-reign managerzuzlowy