Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 23:43:02


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 ... 28 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Aborcja - tak/nie?  (Przeczytany 281611 razy)
0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #125 : Styczeń 26, 2009, 12:38:43 »

Arteq - ustosunkuj się proszę do tego, co napisałem wyżej.

Czemu tak? Bo często Ci sami ludzie, którzy najbardziej krzyczą i załamują ręce nad tym, jak "dozwalane jest zabijanie niewinnych istot" z wielkim smakiem czekają na kotlecika dzisiaj na obiad, tudzież właśnie wpierniczają świetnie przysmażoną jajeczniczkę. I jako nie przeszkadza im to w zajmowaniu BARDZO skrajnego stanowiska odnośnie aborcji. A przecież, jedząc mięso, nakręcają rynek, który polega na zabijaniu tym bardziej niewinnych zwierząt. Z tym, ze zwierzęta te przed śmiercią są trzymane często w nieludzkich warunkach, i nikt się nie przejmuje, czy np świnia cierpi choć chwilę, gdy się ja zarzyna (tudzież krowa, kurczak, cielak, whatever). W porownaniu do tego "dziecko" bez rozwiniętego mózgu ani nie cierpi, ani nie czuje, nic.

Skąd więc ta dysproporcja w poglądach? Czyżby ludzie ci uznawali "prawo silniejszego"? Albo też zasadę, że człowiek jest lepszy, ma lepsze prawo do życia czy braku cierpienia? Bo niestety, tak to wygląda w porównaniu.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #126 : Styczeń 26, 2009, 12:47:20 »

Arteq, nie zrozumiałeś mego postu.
To sumienie jest wyznacznikiem wyborów, nie prawo.

Tenebrael, słusznie zwracasz uwagę na niespójność słów i czynów.
Dlatego, należałoby głębiej przyjrzeć się swoim wartościom i wyborom w konfrontacji z głoszonymi hasłami. 

Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #127 : Styczeń 26, 2009, 13:13:09 »

Tenebrael, słusznie zwracasz uwagę na niespójność słów i czynów.
Dlatego, należałoby głębiej przyjrzeć się swoim wartościom i wyborom w konfrontacji z głoszonymi hasłami. 

Hmmm, czy ma rozumieć, że widzisz gdzieś niezgodność między moimi wartościami i tym, co głoszę? Jesli tak, to gdzie?
Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #128 : Styczeń 26, 2009, 13:16:37 »

Wszyscy powinni przyżjeć swoim wartościom wszyscy tak to rozumiem i nie tylko na jednym poziomie ale całościowo od a do z.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #129 : Styczeń 26, 2009, 13:29:20 »

Cytat: Tenebrael
Hmmm, czy ma rozumieć, że widzisz gdzieś niezgodność między moimi wartościami i tym, co głoszę? Jesli tak, to gdzie?

Tenebrael, to nie było do Ciebie, lecz do nas wszystkich.
Bo każdy sam wie najlepiej, jakie wyznaje wartości i jak żyje.
Sprzeniewierzanie się samemu sobie prowadzi do zaburzenia, pozbawia harmonii, wstrzymuje w rozwoju.
Łatwo to sprawdzić konfrontując własne myśli, słowa i czyny. 

Wiki, doskonale mnie zrozumiałaś.  Uśmiech

Pozdrawiam Wszystkich  Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #130 : Styczeń 26, 2009, 13:33:35 »

Pisałem "istotą" bo wiele osób wzbrania sięprzed określeniem "człowiek", to był ukłon w Waszą stronę - dowód, że biorę Wasze argumenty pod uwagę i je rozważam, że chciałbym zrozumieć Wasze stanowisko. Myślę, że jednak różnicę pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem pojmujemy. To człowiekowi została dana piecza nad ziemią - "ono zmiażdży Ci stopę, ty zmiażdżysz mu głowę" - tematem na oddzielną dyskusję jest, że nienależycie, a często skandalicznie z niej korzysta.

Nie jestem wegetarianinem czy też wegiem. Jjem mięso. Człowiek jest wszystkożercą - taka już jego natura. Układ trawienny jest także przystosowany zarówno do produktów roślinnych jak i zwierzęcych. Tak samo jak przeciw aborcji jestem przeciw męczeniu zwierząt. Męczenie zwierząt jest również zakazane prawem. Dlatego uważam, że powinny być wzmożone kontrole i wysokie kary w przypadku łamania tych przepisów. Jestem również w stanie płacić więcej za mięso/wędlinę jeżeli różnica ta miałaby zapewnić humanitarne traktowanie zwierząt. Zwierzęta są jednym z 2 głównych źródeł pokarmu. Zdecydowanie przeciwny jestem wszelkim polowaniom - bo to zabijanie w dla zabawy/rozrywki.
Od urodzenia mieszkam na wsi dlatego zawsze miałem do czynienie ze zwierzętami - głównie tzw. hodowlanymi. Zarówno dziadek [ten szczególnie] jak i ojciec - gdy na początku zajmował się gospodarstwem - traktowali zwierzęta należycie i przekazywli to mnie. Nie było mowy o hodowli w zatłoczeniu, czy jakiegokolwiek znęcania się. Jako mały żbik pamietam jak po powrocie z pola najpierw oporządzali zwierzęta a dopiero później sami siadali do obiadu/kolacji. Więc pomimo, że również jestem mięsożercą nie patrzę na nie przez pryzmat przysłowiowego schabowego. W 99% spożywane przez nas mięso było z własnej hodowli - którą teraz nazwanoby ekologiczną [czynnikiem motywującym to w znacznym zakresie były tzw. "kartki"].

EDIT: w hodowli zwierząt żyworodnych następuje oddzielenie samców od samic. Łączone są tylko chwilowo - w celu zapłodnienia, dlatego praktycznie hodowca wie czy zwierzę może potencjalnie znajdować się w ciązy. Nie jest dla mnie prawdopodobnym aby sprzedawał [w celu pozyskania mięsa] samicę w ciąży.

Może i mój post nosi znamiona offtopu - ale jest odpowiedzią na zadane pytanie przez Tene.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 26, 2009, 13:45:47 wysłane przez arteq » Zapisane
wiki
Gość
« Odpowiedz #131 : Styczeń 26, 2009, 13:40:57 »

http://www.eko.org.pl/pipermail/eko-news/2006-December/000249.html

To jest to czym się różnimy od zwierząt.
 Polecam sczególnie zdjęcia i chwile refleksji  nad prawem

Pozdrawiam Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 26, 2009, 13:43:10 wysłane przez wiki » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #132 : Styczeń 26, 2009, 13:41:48 »

Ptaku wspaniale to przedstawilas, nie wzane aborcja czy inne prawa, wazne zeby ich pozbawic czlowieka. Zawezyc wiedze do plakatowych hasel i toczyc wojne. Bo nie chodzi kk o antykoncepcje i uswiadomienie mlodziezy. Chodzi o wladze nad seksualnoscia czlowieka poprzez kolejny argumet zycie poczete.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Krzych99
Gość
« Odpowiedz #133 : Styczeń 26, 2009, 13:48:47 »

Jestem przeciw. Życie jest największą wartością i jak możno je odbierać takiemu małemu, bezbronnemu dziecku. Owszem mamy wolną wolę i rozum i chyba każdy powinien wiedzieć skąd biorą się dzieci, a nie póżniej zwalać całą odpowiedzialność na kościół, albo brak wiedzy. Skoro mamy się doskonalić i być coraz bardziej światłymi osobami to róniez powinniśmy panować nad swoimi rządzami.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #134 : Styczeń 26, 2009, 15:19:50 »

Ciekawa jestem, jakie stanowisko zająłby kościół, gdyby proste badanie (jak USG czy coś podobnego) mogło wskazywać, czy płód rozwinie się w homo czy hetero  Język
« Ostatnia zmiana: Styczeń 26, 2009, 19:44:30 wysłane przez Lucyna D. » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #135 : Styczeń 26, 2009, 15:46:15 »

Lucynko, kazaliby urodzić, a potem wypędzaliby szatana …  Duży uśmiech
Zapisane
bond
Gość
« Odpowiedz #136 : Styczeń 26, 2009, 18:09:38 »

Pamietam lekcje religii z czasów LO-tematy przewodnie: aborcja i homoseksualizm. tematy mielone parę lat, skutek? żaden-ci, którzy byli za, są nadal za itd. dlaczego tylko marnowano tyle czasu na 'gorace dyskusje'?Nikt nie uczył nas o Bogu, miłości do Boga itd, religia w szkole to czas zmarnowany na walkę księży z naszym światopoglądem.aborcja-najlepszy temat zastępczy, gdy nie ma się o co pokłócic.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #137 : Styczeń 26, 2009, 18:24:37 »

eee... najlepszy temat to: "czy klasa jest zgrana" - w niektórych przypadkch kończy się to "bójką" w szatni pomiędzy płcią piękną, a tą która raczej nie powala nią oraz wybitą szybą przez... najbardziej pilną i wzorową dziewczynę w klasie.
Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #138 : Styczeń 26, 2009, 19:46:36 »

W mojej klasie licealnej nie było "tematów zastępczych", bo były nas same dziewczyny i miałyśmy wzorową opinię  Język
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #139 : Styczeń 26, 2009, 22:50:54 »

Arteq - zauważ, że w moim pytaniu nie chodziło jedynie o nieludzkie traktowanie zwierząt, ale w ogóle o ich zabijanie. Tak bardzo trwasz przy nazywaniu zabójstwem nawet istoty, która nie ma jeszcze wykształconego mózgu, nie czuje, nie myśli, nie ma "duszy". Jednocześnie nie masz nic przeciwko zabijaniu (nawet humanitarnie) innej istoty, która może nie ma (a może i ma?) duszy, która może nie potrafi rozumować abstrakcyjnie, ale tak samo czuje i ŻYJE.

Moim zdaniem jest to sprzeczność.

ALE. Napisałeś również, że jesteśmy wszystkożerni, jako argument. Ok. Inne zwierzęta mięsożerne zabijają inne gatunki, a czasem siebie nawzajem, by pozyskać pożywienie. Czy więc popierałbyś kanibalizm? Zabijanie innych ludzi dla ucztowania na ich ciałach? Dalej, ciągnie to kolejną konsekwencję - skoro uważasz, że można do ludzi stosować prawa takie same, jak prawa zwierząt (jestem wszystkożerny, więc mam PRAWO jeść mięso), w świecie zwierząt istnieje również prawo silniejszego. Stosując je do ludzi, musiałbyś przyznać, że Hitler, mordując Żydów, nie robił nic złego. Prawo silniejszego. Dalej. (i tu GŁÓWNY argument) Skoro tutaj kierujesz się "prawami naturalnymi", to nie masz podstaw do uznawania człowieka za istotę inną niż zwierzę. A skoro tak, to zabijanie zwierząt należy, w tym rozumieniu, traktować NA RÓWNI z zabijaniem ludzi. Tak więc mordujesz lub przyczyniasz się do mordów codziennie.

To takie kilka implikacji Twojej logiki tutaj.
Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #140 : Styczeń 26, 2009, 23:13:47 »

Tene- chcę przypomnieć tylko przymierze po potopie- dostaliśmy pozwolenie na zwierzęcy pokarm. Nie daje to nam jednak prawa do znęcania się lub hodowli z cierpieniem dla zwierząt. Samuel powiedział, że  zwierzęta "zgodziły sie" nam służyć za pokarm. Od tamtego czasy prawo to nie zostało nam jeszcze odebrane.
Jest w Kolumbii szczep Indian Kogi- oni wiedzą, jak wygląda wdzięczność człowieka okazywana duchom zwierząt, jak również zrozumienie tego faktu, że to dar dla człowieka od bogów.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #141 : Styczeń 26, 2009, 23:45:50 »

Cytat: Sarah54
… dostaliśmy pozwolenie na zwierzęcy pokarm ...
… to dar dla człowieka od bogów.

Sarah54, o jakich bogach mówisz? O tych samych, co nas traktują jak pokarm?
Dziękuję za taki dar, który rodzi krzywdę i cierpienie innych istot.
A może to dar w ramach zadośćuczynienia za nasze krzywdy?
Albo utrzymywanie nas w niskich wibracjach, byśmy nie wymknęli się im? 
Zapisane
ambroży
Gość
« Odpowiedz #142 : Styczeń 27, 2009, 00:22:27 »

Przeżyj to sam - http://pl.youtube.com/watch?v=7OL0ZsSvzCk&feature=related
Zapisane
Nebulitos
Gość
« Odpowiedz #143 : Styczeń 27, 2009, 06:58:51 »

@ptak, to nie wiesz jak jest. My jesteśmy pokarmem dla nich (bogów), a zwierzęta dla nas. Zresztą nie ma co się dziwić, że myślą iż zwierzęta mogą być wdzięczne. Skoro oni widzą (bogowie), że ludzie za bycie dla nich pokarmem jeszcze im dziękują no to dali nam podarek w postaci zezwolenia jedzenia zwierząt z automatu.

Ja pitole tacy bogowie muszą mieć nieźle nawalone, skoro tak myślą. Coraz więcej myślę o tym, że oni są jacyś upośledzeni, albo z jakiegoś miedzy-galaktycznego wariatkowa uciekli czy co. Coś mi się zdaje, że z każdym rokiem cofają się w rozwoju, a w 2012 nastąpi apogeum ich debilizmu... o sorrry myśleliśmy, że wy chcecie żyć w zniewoleniu.

Temat pokarmu jest bardzo ciekawy. Cwaniaczki się zabezpieczyli przed tym. Jak będziemy mieli do nich pretensje, że traktują nas jak pokarm to powiedzą do nas, a wy co robicie zwierzętom. One biedne, gnębione, łączone w pary, zaczipowane, śledzone, w okrutny sposób zabijane.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 07:05:28 wysłane przez Nebulitos » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #144 : Styczeń 27, 2009, 07:56:06 »

Sarah54 - Zauważ jedną rzecz. Ja tu nie wchodzę w filozoficzno-teologiczne dysputy. Chcę podejść do tematu aborcji czysto "realistycznie", jak ateista. Dlatego koncentruję się na faktach, a nie biblijnych czy innych filozoficznych wyjaśnieniach (inna sprawa, że nie wierzę w wersję "przyzwolenia" jakichkolwiek bogów, czy to chrześcijańskich, czy innych). Dlatego właśnie tak ciągle podkreślam, byśmy dyskutowali raczej rzeczowo, a nie filozoficznie.
Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #145 : Styczeń 27, 2009, 08:30:31 »

Oddzielenie ducha od materii, nawet w dyskusjach, jest "zabiegiem"w kierunku nieprawdy.
Wszelkie rozważania obierają niewłaściwy kierunek.
Na tym będzie polegał wzrost świadomości ludzi, że zrozumieją bezcelowość takich dyskusji, kiedy założenie jest nieprawdziwe.
Na odblokowanie 90% funkcji mózgu mamy jeszcze trochę czasu- w tym kierunku "rozwijająca się ludzkość" powinna zmierzac. By zrozumieć .
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 08:35:04 wysłane przez sarah54 » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #146 : Styczeń 27, 2009, 08:47:37 »

Oddzielenie ducha od materii, nawet w dyskusjach, jest "zabiegiem"w kierunku nieprawdy.
Wszelkie rozważania obierają niewłaściwy kierunek.
Na tym będzie polegał wzrost świadomości ludzi, że zrozumieją bezcelowość takich dyskusji, kiedy założenie jest nieprawdziwe.
Na odblokowanie 90% funkcji mózgu mamy jeszcze trochę czasu- w tym kierunku "rozwijająca się ludzkość" powinna zmierzac. By zrozumieć .


Rozumiem, co masz na myśli, problem polega jednak na tym, że jeśli chodzi o te sprawy, nie ma jednej pewnej "wersji". Ty np odniosłaś się tutaj do pewnego odgórnego "zezwolenia" istoty wyższej. Ale zapewne ktoś inny by to podważył, stwierdzając, że wedle innej wersji ludzie i zwierzęta są równe, i nikt nie dał, czy też nie miał prawa dać odgórnej "licencji na zabijanie".

I jedynie dlatego postuluję, by nie łączyć spraw duchowych z materialnymi - bo te pierwsze akurat nie są poznane, zależą w dużej mierze od indywidualnej wiary. A gdyby je włączyć do rozmowy, dyskusja straciłaby sens, bo byłaby nie tyle argumentami przeciw argumentom, a wiarą przeciw wierze.
Zapisane
astro
Gość
« Odpowiedz #147 : Styczeń 27, 2009, 09:16:50 »

Oddzielenie ducha od materii, nawet w dyskusjach, jest "zabiegiem"w kierunku nieprawdy.
Wszelkie rozważania obierają niewłaściwy kierunek.
Na tym będzie polegał wzrost świadomości ludzi, że zrozumieją bezcelowość takich dyskusji, kiedy założenie jest nieprawdziwe.
Na odblokowanie 90% funkcji mózgu mamy jeszcze trochę czasu- w tym kierunku "rozwijająca się ludzkość" powinna zmierzac. By zrozumieć .


Pierwszym krokiem do ,,odblokowania mózgu,, jest zrozumienie, że to wszystko co wokół postrzegamy nie jest prawdziwe, lecz jest takie w jaki sposób postanowiliśmy widzieć rzeczy.W związku z tym ,,świat, jawi się nam taki jak wygląda nasz wewnętrzny zbiór przekonań o nim.
Mówiąc wprost patrząc np. na drzewo, księżyc, trawę jest ono takie ponieważ tak wygląda Twoja własna projekcja, ale ta projekcja nie ma nic wspólnego  czym w istocie jest ten księżyc, drzewo, czy trawa.
Jednak, aby nie popaść w kolejną  pułapkę należy akceptować, to co postrzegamy ( bo tak wygląda właśnie nasza projekcja, w istocie doświadczenie ) jednak nie należy dokonywać aprobaty, czyli być w pełni przekonanym, że tak właśnie jest.
Więc może powtórzę jeszcze raz - dokonujemy akceptacji (wszelkiego naszego postrzegania ) lecz nie dokonujemy aprobaty, ponieważ akceptacja, a aprobata to dwie różne rzeczy, które są ze sobą totalnie  mylone.
Ludzie ugrzęźli w ,,pudełku,, o nazwie aprobata -  czyli są przekonani, że
że wszystko wokół jest prawdziwe.
Lecz tu nie chodzi o żadną prawdę, lecz tylko o zrozumienie, jaki sens pod tym wszystkim się kryje.
Dlatego  między innymi popieram  Davida Icke w tym, że poprostu chce zburzyć to
 ,,pudełko,, o nazwie fałszywa społeczna świadomość postrzegania rzeczy, ponieważ mamy tu do czynienia z typowym praniem  mózgu, czyniąc z ludzi marionetki w rękach pewnych sił, a które to z premedytacją wykorzystują, robiąc z ludzi durniów, jednak dzieje się tak dlatego, że dalismy  tej ,,sprężynie,, na to zewolenie. Dlatego postawa akceptacji , ale nie aprobaty to najbardziej prawidłowa postawa w odkrywaniu sensu istnienia.
Zmiana tego punktu świadomości, otwiera pozamykane  ,,bramy,, ( bo jest to ogromne ograniczenie)  przed zrozumieniem tego wszystkiego co  jest rzeczywiste, a to co jest rzeczywiste, to jedno wielkie pole energii świadomości. Dlatego  dyskusja z wieloma ludźmi jest bardzo ciężka, bo są oni tak zatwardziali w swych przekonaniach ( w swojej projekcji ), że byli by gotowi spalić  innych na stosie  za swoją prawdę.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 09:32:14 wysłane przez astro » Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #148 : Styczeń 27, 2009, 11:03:25 »

Astro-mądre jest to, co piszesz.
Pomoc w zrozumieniu masz od ducha- jak zwał, tak zwał Cool... Przyjąć pomoc z wdzięcznością, by nie iść klucząc po omacku- wtedy zrozumiesz aborcję.
Zapisane
jeremiasz
Gość
« Odpowiedz #149 : Styczeń 27, 2009, 11:17:33 »

"Aborcja powinna być dozwolona i legalna i .... absolutnie niepotrzebna"
Nie wiem kto to powiedział, ale podpisuje się obiema rękami pod tym.

Niestety, obawiam się także, że znalezienie jakiegoś wspólnego stanowiska jest niemożliwie.
Mamy bowiem nastepujące grupy:

1. Przedstawicieli różnego rodzaju grup religijnych, którzy uważaja, że zapłodniona komórka jajowa to już człowiek. I stąd automatycznie aborcja to grzech. I konieczność (czyżby?) ustanowienia kodeksu praw, gdzie aborcja byłaby nielegalna. Zawsze mnie zastanawia dlaczego sama wiara nie wystarczy im do tego aby trzymać się z dala od grzechu i koniecznie domagają się narzucenia społeczeństwu swojego systemu wartości.

2. Przedstawiciele środowisk medycznych, którzy spierają się od którego tygodnia płód jest już człowiekiem. To chyba dla uspokojenia własnego sumienia (często zaprogramowanego j/w). Że niby jak ma tydzień, to jeszcze nie jest to człowiek tylko zlepek komórek. No.. a jak ma np 2 tygodnie to już ma tych komórek więcej i to już jest człowiek.
Albo inna definicja, że od któregoś momentu pracuje mózg i przez to jest już człowiek. Czyli człowiek = akcja mózgu.
Stąd ciekawy dylemat dotyczący np. odłączania od aparatury ludzi w śpiączce. I kiedy tak naprawdę mózg przestaje pracować.

3. Przedstawicieli środowisk kobiecych, które uważają że mają prawo decydować o swoim ciele. I po ich stronie także jest jakaś racja. Przecież, paradosalnie, nikt nie może mieć do nikogo pretensji, że ten np. obetnie sobie rękę. Pytanie tylko, czy płód jest kawałkiem ciała kobiety i czy ona nim dysponuje? A jeżeli tak to do którego momentu?

Problemem jest źle postawione pytanie.
Należałoby się zastanowić bowiem, czym jest człowiek? I co musi robić aby być człowiekiem.

Chyba najważniejsze jest to, że jako ludzie ODDYCHAMY.
Wdech - wydech. Dwa bieguny.
Zanim się urodzimy, nie oddychamy. Nie podlegamy zasadzie dwubiegunowości.
Wszystko czego potrzebujemy do życia dostarcza nam organizm matki.
Nawet nie nasze narządy - żołądek, jelita, itp nie pracują. Tylko matka.

Czyli tak:

1. Musimy mieć rozwinięte ciało. Bez odpowiednich narządów, itp nie jesteśmy w stanie rozpocząc wędrówki na planie fizycznym. Czyli parę komórek nie to nie jest odpowiednia baza do tego aby się urodzić.
Musimy mieć także mózg do sterowania ciałem. No.. ale pracujący mózg mają także owady i płazy.
Z kolei bez pracującego mózgu jesteśmy hmm, "roślinką" jak to brzydko mówią o ludziach sztucznie podtrzymywanych przy życiu.
Czyli ciało na odpowiednim poziomie rozwoju jest warunkiem koniecznym aby być człowiekiem, ale nie wystarczającym.

2. Musimy jeśc. Przyjmowac pokarmy - wydalać. Musimy wreszcie oddychać. Wdech - wydech. 2 bieguny.
Bez jedzenia można wytrzymać kilkanaście (kilkadziesiąt) dni.
Bez picia kilka dni.
Bez oddychania można wytrzymać parę minut. Potem koniec.
Ale czy samo oddychanie i jedzenie oznacza od razu człowieka? Można przecież podtrzymywać sztucznie oddychanie,
można podłączyć kroplówkę. I można takie ciało podtrzymywać przy życiu. Ale jak długo? Prędzej czy później następuje
zakażenie organizmu, który nie broni siebie.
Widzimy więc, że odychanie itp są owszem, warunkiem koniecznym ale nie wystarczającym.

3. Musi istnieć zasada organizująca, coś co powoduje, że ciało CHCE żyć.  Można to nazwać esencją, duszą, świadomością. jak kto chce.
Czy ciało sekundę przed śmiercią i sekundę po śmierci różni się jakoś zasadniczo? Chyba nie bardzo.
A jednak wystarczy parę godzin, aby brak zasady organizującej, brak tego "programu" powodował, że ciało zaczynają przerabiać drobnoustroje, że ciało się rozpada...
Czy serce w sekundę po swoim ostatnim uderzeniu nie wiem.. zmienia kolor?... albo rozpływa się?
Nie... jest takie samo, jak sekudnę wcześniej.

Wybraźcie sobie np. koparkę. Składa się z róznych siłowników, silników, przekładni, oleju, itp.. Przychodzi człowiek, uruchamia ją i zaczyna wykonywać jakąś prace. Czy coś się zmieniło? To przecież taka sama koparka, a jednak pracuje,
jednak jest jakiś "program", który ją po cos uruchomił. Który ma jakieś zadanie do wykanania nią. Co więcej, człowiek będzie dbał o to aby koparka była sprawna, aby była dobrze naoliwiona.

A potem wykonał swoją pracę. Koparka stoi i rdzwieje. Już nie jest potrzebna. Stopniowo rozpada się, rozkłada się...

Reasumując:
1. odpowiednio wykształcone ciało
2. podjęcie funkcji życiowych (metabolizm)
3. zasada organizująca
Te 3 rzeczy są potrzebne abyśmy mieli człowieka.

Jeżeli zabraknie 1, to 2 nie jest możliwa do przeprowadzenia. Mamy zbieraninę komórek, która sama nie potrafi żyć.
Jeżeli zabraknie 2, to urodzi się martwe dziecko. Lub umiera się ze starości. Mamy ciało, które nie da rady żyć. Np. serce jest już zgedenerowane u palacza i nie jest w stanie pracować.
Jeżeli zabraknie 3 to mamy tylko zbieraninę narządów, która sama z siebie nie potrafi żyć. I czeka ją jedynie rozkład.

No i zastanówmy się teraz kiedy spełnione są te TRZY warunki.
Ja wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale trzy warunki spełnione są tylko kiedy
- ciąża przebiegła prawidłowo i wszystkie organy sa z biologicznego punktu widzenia zdrowe (np. odpowiednio wykształcone serce czy mózg)
- dziecko już nie jest w łonie matki. Urodziło się i oddycha... To także ważne, niektóre dzieci umierają po urodzeniu.
- duch albo "program" jest w takim ciele, chce nim sterować. J/w. Zanim dziecko się urodzi zasada organizująca nie jest potrzebna. Jest niejako częscią matki i to ona podtrzymuje w nim życie.

I może moje podejście wydaje się zupełnie pozbawione humanitarnego podejścia, ale moim zdaniem, płód staje się człowiekiem PO urodzeniu. Wcześniej nie jest człowiekiem. Jest zbieraniną komórek, później narządów. ŻYJĄCĄ (przeważnie) zbieraniną komórek czy narzadów, która stanie się lub nie człowiekiem. I owszem, aborcja to zabijanie życia, ale nie zabijanie człowieka.
I można się przywiązać do tego życia, można uważać płód za swoje dziecko, można do niego mieć emocjonalny stosunek, ale moim zdaniem człowiek to zasada organizująca w żyjącym ciele. Nie mniej.

Przepraszam jeżeli uraziłem czyjeś uczucia religijne czy humanitarne. Nie było to moim zamiarem.
Chciałem jedynie pokazać mój punkt widzenia.

pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 12:07:50 wysłane przez jeremiasz » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 ... 28 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.108 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

amigos akademiajazdykonnej devilssoldiers mexicas telenovelasmundo