Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Lipiec 15, 2025, 03:32:15


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Ma³¿eĂąstwo - zwiÂązek zalegalizowany a miÂłoœÌ  (Przeczytany 98194 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #125 : Wrzesień 09, 2009, 16:27:00 »

CIEKAWE:

EDN¡ Z NIELICZNYCH INSTYTUCJI SPO£ECZNYCH, KTÓRYCH NIE ZDO£A£ ZNISZCZYÆ SOCJALIZM, JEST RODZINA. OBECNIE ODNOWA CYWILIZACYJNA W POLSCE NIE MO¯E SIÊ DOKONAÆ BEZ JEJ UDZIA£U.

Z zasady ludzie chc¹ dla swoich dzieci wszystkiego najlepszego. Jeœli sami nie zdo³ali osi¹gn¹Ì czegoœ w ¿yciu, pragn¹, by zdoby³y to ich pociechy. Mówi siê, ¿e ma³¿onkowie pochodz¹cy z rozbitych rodzin powielaj¹ wzorce, w których wyroœli. To prawda. Jednak prawd¹ jest te¿, ¿e ludzie zawsze staraj¹ siê wyjœÌ poza swe ograniczenia, odnosz¹c w³asne oczekiwania do realnych mo¿liwoœci. Dla wielu m³odych ludzi za³o¿enie udanej rodziny jest zatem szczególnym wyzwaniem. Mo¿e w³aœnie dlatego, ¿e prze¿yli jej rozpad.

RodzinĂŞ w tym sensie moÂżna porĂłwnaĂŚ do pola walki, na ktĂłrym toczy siĂŞ batalia o wartoÂści i ideaÂły, gdzie decydujÂą siĂŞ dalsze losy dzieci i ich rodzicĂłw. Zmagania te bywajÂą uwieĂączone wielkim, choĂŚ niewidocznym na zewnÂątrz sukcesem, czasem koĂączÂą siĂŞ poraÂżkÂą. Zawsze jednak ludzie podejmujÂący trud zaÂłoÂżenia rodziny sÂą gotowi poÂświĂŞciĂŚ wiele ze swego egoizmu, by uszczĂŞÂśliwiĂŚ najbliÂższych.

Rodzina, w ktĂłrej wyrosÂłam
- pisze jedna z uczestniczek krótkiej ankiety zamieszczonej w czerwcowym numerze "Wiedzy i ¯ycia" z 1996 roku w rubryce "Listy" - by³a dla mnie koszmarem, rodzice wiecznie w konflikcie, ojciec alkoholik (zmar³ dwa lata temu). Rodzina, któr¹ za³o¿y³am w wieku dwudziestu lat, by³a nieporozumieniem. Pobraliœmy siê na studiach, ale m¹¿ nie chcia³ studiowaÌ, pracowaÌ, pomagaÌ w domu [...]. Rozwiedliœmy siê, gdy mieliœmy po dwadzieœcia trzy lata. Nie ukoùczy³am studiów [...]. Powtórnie wysz³am za m¹¿ dwa lata póŸniej. Obecny zwi¹zek jest spe³nieniem wszystkich marzeù i ¿yczeù [...]. M¹¿ wspiera mnie w wychowaniu syna z pierwszego ma³¿eùstwa. [...] Prawie wszystkie moje kole¿anki maj¹ za sob¹ rozwód, zanim ukoùczy³y trzydziesty rok ¿ycia i obecnie s¹ powtórnie mê¿atkami lub planuj¹ œlub. [...] Od dwóch lat prowadzê dzia³alnoœÌ gospodarcz¹ i jestem szczêœliwa [...]. Rodzinê mo¿na nazwaÌ udan¹, kiedy ka¿dy cz³owiek ma w niej swoje miejsce, swoje obowi¹zki, które s¹ radoœci¹, a nie kar¹ [...]. Potrzeba jednak dwudziestu lat treningu, aby to co konieczne nie by³o przymusem, pokut¹. [...] Mam nadziejê, ¿e zd¹ê¿ utemperowaÌ mojego smyka, by kiedyœ by³ takim wspania³ym mê¿czyzn¹, jak mój obecny [m¹¿] (OA)1.

W przytoczonym liœcie widaÌ, z jak wieloma problemami musz¹ uporaÌ siê ludzie rozpoczynaj¹cy doros³e ¿ycie. A wiêc patologiczna rodzina, w której spêdzili dzieciùstwo, nieudane ma³¿eùstwo
u progu dorosÂłoÂści, nieskoĂączone
studia i samotne wychowywanie dzieci. PóŸniej drugi zwi¹zek i ogromny wysi³ek w³o¿ony w porz¹dkowanie ¿ycia oraz przekazanie zdobytej wiedzy dziecku. Autorka, osoba najwyraŸniej przedsiêbiorcza i samodzielna, prowadzi dzia³alnoœÌ gospodarcz¹, która sensownie wype³niaj¹c czas, otwiera szerokie pole nowych mo¿liwoœci.

Chcia³bym mieÌ (jeœli w przysz³oœci j¹ za³oê¿) spokojn¹ rodzinê. Ta decyzja jest skutkiem obserwacji wielu rodziców - najczêœciej ojców, którzy rz¹dzili w domu pod wp³ywem alkoholu lub pod wp³ywem emocji [...]. Poruszy³em problem alkoholowy, poniewa¿ najbardziej rzuca mi siê w oczy. Z nim te¿ wi¹¿¹ siê najgorsze wspomnienia z dzieciùstwa, gdy nieszczêœliwy ojciec zapomina³ o wielu osobistych sprawach [...].

KaÂżde z rodzicĂłw chce, Âżeby jego dziecko wyrosÂło na mÂądrego i dobrego czÂłowieka [...]. Mam ponad dwadzieÂścia lat i troszkĂŞ Âżyciowego doÂświadczenia, mam swoje zdanie i nie tak szybko zaÂłoĂŞÂż rodzinĂŞ, a co przeÂżyÂłem i widziaÂłem, na pewno wykorzystam w swoim przyszÂłym Âżyciu [EM].

WypowiedŸ ta ukazuje, w jaki sposób traumatyczne prze¿ycia z dzieciùstwa wzmacniaj¹ obawy m³odego cz³owieka przed dojrza³oœci¹. Autor najwyraŸniej przywi¹zuje wielk¹ wagê do za³o¿enia rodziny, œwiadom, ¿e dziêki tym wiêzom mo¿na odnaleŸÌ sens w ¿yciu i wewnêtrznie siê doskonaliÌ. Rodzina mo¿e byÌ udana lub nie - wie o tym dobrze z w³asnych doœwiadczeù - tym wiêkszy wiêc jego lêk, ale te¿ tym wiêksza œwiadomoœÌ wartoœci rodziny. Mówi¹c, ¿e wszyscy rodzice chc¹, by ich dzieci wyros³y na m¹drych ludzi, dotkn¹³ bardzo wa¿nego, choÌ mo¿e z pozoru trywialnego problemu. Nawet jeœli mnie siê nie powiod³o w ¿yciu, to myœlê, ¿e moje dzieci lepiej je sobie u³o¿¹. W tym przekonaniu kryje siê podstawowa nadzieja na odnowê cywilizacyjn¹, ka¿dy bowiem bêdzie stara³ siê przekazaÌ dzieciom najlepsze, mo¿e te¿ najbardziej skryte idea³y i wartoœci.

Mama mówi, ¿e jestem jej psychoterapeutk¹, ¿e w trudnym okresie jej ¿ycia postawi³am j¹ na nogi, ¿e pomog³am jej zmieniÌ stosunek do ¿ycia, ¿e j¹ dowartoœciowa³am. [...] Ludzie rzadko mówi¹ innym o ich prawdziwych zaletach, a przecie¿ to takie wa¿ne. Przyczyn¹ jest pewnie ta przeklêta wszechobecna zazdroœÌ. A my sobie niczego nie zazdroœcimy i dlatego potrafimy nazwaÌ g³oœno to, co jest w nas dobrego [FK].

W codziennym doœwiadczeniu wszystkich swych cz³onków rodzina jest w stanie pogodziÌ to, co w innych warunkach spe³nione by byÌ nie mog³o. To ona, dziêki wspólnocie i wzajemnemu wsparciu, spaja wznios³e idea³y moralne z realiami ¿ycia, zdobywa siê na wyrzeczenia. Ten wysi³ek intelektualny i moralny, czêsto nieuœwiadomiony albo dokonywany po omacku, towarzyszy - jak twierdzê - niemal ka¿dej rodzinie. Zawsze te¿ podejmuje siê go, aby okreœliÌ wzorce ¿yciowe, które w po³¹czeniu z praktyczn¹ wiedz¹ nadaj¹ ¿yciu sens i zostaj¹ przekazane dzieciom. Rodzina, w której wzros³em, stanowi³a ostojê i odskoczniê do dalszego ¿ycia. Ta, któr¹ stworzy³em, powsta³a wed³ug skorygowanych wzorów domu rodzinnego. Bardziej mi zale¿a³o na mocnych kontaktach z dzieÌmi [MM].

Wielu z tych, którzy odpowiedzieli na ankietê, zauwa¿a rozbie¿noœci miêdzy idea³ami a realiami ¿ycia oraz wynikaj¹ce z tego faktu napiêcia. NiwelowaÌ je chcieliby jednak nie poprzez rezygnacjê z tych pierwszych, lecz raczej przez nasycanie nimi codziennoœci, odpowiednie ukszta³towanie w³asnego postêpowania wobec bliskich oraz przekazanie przyjêtych wartoœci dzieciom jako zasadniczego punktu odniesienia na ca³e ¿ycie. Nie bez powodu postawy maj¹ce decyduj¹cy wp³yw na udane ma³¿eùstwo s¹ opisywane w najbardziej prozaicznych kategoriach moralnych:

Rodzina udana to ta, w której panuje wzajemna mi³oœÌ oparta na dawaniu, a nie tylko na braniu, w której panuje wzajemny szacunek [...], wiernoœÌ zasadom Dekalogu. Cz³owiek bez zasad moralnych nie powinien zak³adaÌ rodziny [BE].

Obok kontaktu fizycznego, rĂłwnie waÂżny na drodze do poznania i zgody jest kontakt duchowy [GN].

PamiĂŞtam [swoich rodzicĂłw] jako ludzi bardzo taktownych, dobrze uÂłoÂżonych, serdecznych dla dzieci i grzecznych dla sÂłuÂżby [RA].

Rodzina, w ktĂłrej wyrosÂłam, nie byÂła udana. BrakowaÂło w niej miÂłoÂści, szacunku, bezpieczeĂąstwa [...]. MyÂślĂŞ, Âże dlatego szukaÂłam czÂłowieka bardzo dobrego, ktĂłry bĂŞdzie dla mnie czuÂły, bĂŞdzie o mnie dbaÂł i bĂŞdzie mnie rozumiaÂł. MyÂślĂŞ, Âże znalazÂłam takiego mĂŞÂżczyznĂŞ, bardzo go kocham i nie mam Âżadnych wÂątpliwoÂści co do sÂłusznoÂści tego zwiÂązku [PJ].

Tego rodzaju g³osów jest wiêcej. W³aœciwie ka¿dy, kto zechce opisaÌ udan¹ rodzinê, ucieknie siê do kategorii moralnych. We wspó³czesnej rodzinie maj¹ one œcis³e znaczenie funkcjonalne. Dlatego wzrasta dziœ rola wzajemnego stosunku ma³¿onków i ich umiejêtnoœci rozwi¹zywania problemów ¿yciowych zgodnie z zasadami moralnymi.

Równie¿ w badaniach empirycznych respondenci, mówi¹c o dobrym funkcjonowaniu rodziny i ma³¿eùstwa, najczêœciej wymieniaj¹: wiernoœÌ, wzajemny szacunek i zaufanie. Jeœli podkreœlaj¹ funkcjê ekonomiczn¹ rodziny, czyli jej zdolnoœÌ do zapewnienia odpowiednich warunków ¿yciowych, to równie¿ w kontekœcie moralnej odpowiedzialnoœci, a wiêc stworzenia w³aœciwych warunków do wychowania dzieci.

Dla wiêkszoœci m³odych ludzi dom rodzinny jest miejscem, gdzie s¹ kochani i rozumiani (51%) lub kochani, choÌ nie rozumiani (32%). Jak wynika z badaù CBOS, wiêkszoœÌ pytanych potwierdza dobre stosunki z rodzicami (z matk¹ - 75%, z ojcem - 50%), którzy interesuj¹ siê problemami ¿yciowymi swych dzieci (75% - tak, 15% - nie). M³odzi respondenci przyznaj¹ te¿, ¿e zale¿y im na uznaniu rodziców, zw³aszcza matki (57%). O przyjaŸù i szacunek ch³opaka lub dziewczyny bêdzie zabiega³o jedynie 30% badanej grupy, przyjació³ - 24%, a kole¿anek i kolegów tylko 15%. Co wiêcej, w trudnych chwilach m³odzi licz¹ przede wszystkim na matkê (71%) oraz ojca (38%). Nic zatem dziwnego, ¿e prawie 50% badanej m³odzie¿y za najwa¿niejszy cel w ¿yciu uzna³a udane ¿ycie rodzinne2.

Dane te ÂświadczÂą o pozytywnym i spĂłjnym stosunku do wÂłasnej rodziny zarĂłwno mÂłodzieÂży, jak i jej rodzicĂłw. WidaĂŚ rĂłwnieÂż wyraÂźnie, Âże obecnej jej sytuacji nie moÂżemy zaliczyĂŚ do kryzysowych, przeciwnie - jest wysoce korzystna. JednoczeÂśnie jednak zarysowujÂą siĂŞ tendencje nieco zaskakujÂące.

Ocena domu rodzinnego wi¹¿e siê z religijnoœci¹ jego cz³onków. Im bardziej aktywny udzia³ w praktykach religijnych, tym bardziej przyjazny dom. Rodzice 91% doros³ych respondentów - jak wykazuj¹ badania OBOP z czerwca i lipca 1995 roku - dbali o to, aby ich dzieci chodzi³y do koœcio³a. Równie¿ za nauczaniem religii w szko³ach jest obecnie 67% badanych, którzy tym samym potwierdzaj¹ prorodzinn¹ funkcjê wiary i religii. WiêkszoœÌ natomiast respondentów, którzy ujemnie oceniali swój dom rodzinny, wskazywali te¿ na jego areligijnoœÌ 3.

Sonda¿e wskazuj¹ równie¿ na inn¹ zale¿noœÌ. Zrozumienie rodziców i blisk¹ z nimi wiêŸ charakteryzuje przede wszystkim m³odzie¿, której ojcowie i matki nie maj¹ wy¿szego wykszta³cenia. Oznacza to, ¿e w rodzinach inteligen-
ckich nast¹pi³o zachwianie pozytywnych wzorców identyfikacji rodzinnej i przekazu wartoœci oraz œwiadczy o kryzysie polskiej inteligencji. Znacznie wy¿szy poziom wiêzi rodzinnych widoczny jest w œrodowisku prywatnych przedsiêbiorców, rolników i osób ze œrednim wykszta³ceniem. Jest to obserwacja wa¿na, ka¿e siê nam bowiem odnieœÌ z dystansem do tezy o dominuj¹cej i dodatniej roli inteligencji w przemianach cywilizacyjnych.

Wed³ug respondentów badaù nad miêdzypokoleniowym przekazem wartoœci w rodzinie najwa¿niejsz¹ cech¹ ma³¿eùstwa jest wzajemne wsparcie w trudnych chwilach, a zatem zaspokojenie potrzeby bezpieczeùstwa. Twierdzi³o tak 84% dziewcz¹t, 66% ch³opców oraz ponad 83% rodziców. Jednoczeœnie zdaniem przewa¿aj¹cej czêœci ankietowanych ma³¿eùstwo nie ogranicza ludzkiej wolnoœci. Innego zdania jest zaledwie 7% dziewcz¹t, 12% ch³opców i 7% rodziców4.

Kwestia odczuwania i rozumienia wolnoœci wydaje siê tu szczególnie znacz¹ca. W œrodkach masowego przekazu oraz wielu publikacjach naukowych nierzadko pojawia siê pogl¹d, ¿e dla wiêkszoœci ludzi ma³¿eùstwo i rodzina stanowi¹ ograniczenie wolnoœci. Socjologowie czêsto opisuj¹ "wyzwalanie siê spod presji rodzinnych". Obserwacje te jednak nie pokrywaj¹ siê z odczuciami przyt³aczaj¹cej wiêkszoœci badanych, wed³ug których rodzina nie tylko nie t³umi indywidualnoœci jednostek, ale przeciwnie - daje jej pe³n¹ mo¿liwoœÌ rozwoju.

IdÂąc tym tropem, wypada przytoczyĂŚ opinie na temat roli dzieci w rodzinie. Respondenci zgodnie stwierdzajÂą, Âże dzieci sÂą "ÂźrĂłdÂłem radoÂści" (60% mÂłodzieÂży i 85% dorosÂłych), "rĂłwnoprawnymi czÂłonkami rodziny" (odpowiednio: 47% i 78%) albo "osobami, ktĂłre trzeba przygotowaĂŚ do samodzielnego Âżycia" (62% i 85%). Bardzo niewiele osĂłb twierdzi, Âże dzieci sÂą "przeszkodÂą w realizacji wÂłasnych celĂłw Âżyciowych" (poniÂżej procenta dorosÂłych, okoÂło 3% mÂłodzieÂży). Dane te ÂświadczÂą o w peÂłni osobowym traktowaniu dzieci i swoich wobec nich obowiÂązkĂłw, ktĂłre w pojĂŞciu badanych nie ograniczajÂą ich indywidualnej wolnoÂści.

W tych samych badaniach postawiono problem rozumienia wartoœci moralnych. Wœród najbardziej cenionych znalaz³y siê kolejno: solidarnoœÌ, wolnoœÌ, prawda i odpowiedzialnoœÌ. Nawet bez pomocy skomplikowanej aparatury statystycznej z badaù tych wy³ania siê nastêpuj¹cy obraz: ceni¹c sobie wolnoœÌ, respondenci nie traktuj¹ ani ma³¿eùstwa, ani rodzicielstwa jako istotnych przeszkód dla wolnoœci.

W omawianych badaniach uwagê zwraca wysoki poziom racjonalizacji i œwiadomoœci postaw ¿yciowych. Stawiane cele, problemy rodzinne, w³asne d¹¿enia i wyzwania moralne s¹ analizowane na co dzieù i brane pod uwagê przy podejmowaniu decyzji. Aspiracje rodzinne ³¹cz¹ siê z planami zawodowymi oraz maj¹tkowymi i tworz¹ pragmatyczne, otwarte postawy ¿yciowe. Coraz wiêksza liczba badanych wierzy, ¿e zmieni swój status maj¹tkowy, zbuduje dom, kupi samochód. Jednoczeœnie zwiêksza siê grupa tych, którzy nie boj¹ siê zmian rynkowych, chc¹ za³o¿yÌ w³asne firmy, opuœciÌ wieœ.

Jak to mo¿liwe, ¿e ludzie wychowani w rodzinach, które w wyniku polityki socjalistycznego paùstwa pad³y ofiar¹ marginalizacji, demonstruj¹ tego rodzaju postawy? Gdzie podzia³a siê "wyuczona bezradnoœÌ" i "anomia postaw"? Gdzie "rozchwianie norm", "wichrowatoœÌ spo³eczna" czy "brudna wspólnota" wielokrotnie dostrzegane w badaniach? Niew¹tpliwie zjawiska te istniej¹ i wp³ywaj¹ w znacznym stopniu na kszta³towanie klimatu spo³ecznego. Jednak nie decyduj¹ o stylu ¿ycia Polaków i ich aspiracjach ¿yciowych. Istotniejsz¹ rolê w polskim spo³eczeùstwie odgrywaj¹ identyfikacje normatywne i d¹¿enia do godnego u³o¿enia w³asnego ¿ycia. S³aboœÌ wzorców mo¿e oznaczaÌ równie¿ otwartoœÌ i podatnoœÌ na zmiany, o które ³atwo w spo³eczeùstwie o p³ytkiej stratyfikacji. Ta zaœ daje w warunkach demokracji wzglêdn¹ równoœÌ ¿yciowych szans.

PodatnoœÌ na zmiany wszelako nie oznacza dowolnoœci postaw, lecz autonomicznoœÌ i samodzielnoœÌ d¹¿eù spo³ecznych, a wymienione wy¿ej postawy prorodzinne stabilizuj¹ kierunek oraz charakter aspiracji i zmian.

Silne poczucie wiêzi z w³asn¹ rodzin¹ oznacza, ¿e doros³a jednostka, niezale¿nie od zwi¹zków z dzieÌmi, traktuje swego wspó³ma³¿onka jako "osobê znacz¹c¹" i w odniesieniu do niej okreœla w³asn¹ to¿samoœÌ. Historycznie ukszta³towa³y siê dwa stanowiska wobec tych szczególnych wiêzi. Wedle pierwszego, bliska identyfikacja ma³¿onków os³abia indywidualnoœÌ jednostki i jej samodzielnoœÌ, czyni¹c z niej niepe³nowartoœciowego uczestnika ¿ycia zbiorowego. Taki pogl¹d odnajdziemy w tradycji marksistowskiej lub - siêgaj¹c dalej - w myœli politycznej J. J. Rousseau, a nawet Platona. Dla myœlicieli tego nurtu rodzina, zamykaj¹c lojalnoœÌ jednostki w w¹skiej grupie, jest przeszkod¹ w socjalizacji oraz we w³aœciwym u³o¿eniu egalitarnych stosunków spo³ecznych. Warunkiem szczêœliwoœci jest podporz¹dkowanie jednostki ogó³owi, a w konsekwencji paùstwu.

Odmienna jest tradycja zwi¹zana z imieniem Arystotelesa, z filozofi¹ chrzeœcijaùsk¹, z nazwiskami J. Locke'a, G. W. F. Hegla, A. de Tocqueville'a. Tu rodzinê uznaje siê za fundament spo³eczeùstwa i - co szczególnie istotne - podstawê wolnoœci. Wedle Arystotelesa dwie s¹ rzeczy, które budz¹ w ludziach uczucie troski i mi³oœci: osobista w³asnoœÌ i ukochana istota. Obserwacja ta prowadzi go do wniosku, ¿e na tych w³aœnie dwóch filarach - w³asnoœci i rodzinie - nale¿y budowaÌ system demokratyczny. Ka¿dy bowiem chêtnie poprze ustrój umacniaj¹cy to, co dla niego najcenniejsze.

Rozró¿nienie tych dwóch stanowisk nie jest tylko kwesti¹ teoretyczn¹, ale ma równie¿ istotne konsekwencje praktyczne. Silne identyfikacje rodzinne bowiem mog¹ w Polsce wspieraÌ rozwój cywilizacyjny, rozumiany zarówno jako kszta³towanie struktur demokratycznych, jak i budowa ekspansywnej gospodarki rynkowej, daj¹cej szanse upowszechnienia dobrobytu.

WolnoœÌ i dobrobyt zale¿¹ od osobowych postaw, od tego, czy ludzie samodzielnie i odwa¿nie potrafi¹ radziÌ sobie w zmiennej i niepewnej rzeczywistoœci spo³ecznej. WolnoœÌ polityczna znajduje swoje Ÿród³o w ma³¿eùstwie i rodzinie, a wiêc w bliskoœci osób. Rodzina, tak jak rysuje siê jej obraz w polskich badaniach, stanowi miejsce, gdzie cz³owiek uczy siê ceniÌ wolnoœÌ oraz racjonalnie i etycznie uk³adaÌ swoje wspó³¿ycie z otoczeniem. Tym samym jest ona podstawowym Ÿród³em stabilizacji politycznej i odnowy cywilizacyjnej w Polsce.

ArtykuÂł pochodzi z "Wiedzy i ÂŻycia" nr 5/1997
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #126 : Wrzesień 09, 2009, 18:11:07 »

Zdaje siê, ¿e przedmówczyni Jeremiasza, to Rafaela. Jeœli siê chce jak¹œ kobietê zdyskredytowaÌ, upokorzyÌ, to siê mówi do niej w³aœnie per "kobieto".

 Trzeba prawdzie w oczy spojzec, szukacie zawsze kogos do wykozystania, najpierw matka, potem zona, a potem ta trzecia- ale pamietajcie nie na dlugo. A tak naprawde, to nalezy sie wstydzic za takie pojmowanie doroslego zycia pasozytniczego.
Kobieto, jakich Ty facetĂłw spotykasz? UÂśmiech

 No coz Jeremiaszu, trafilam w bardzo dobry punkt, i oczywiscie pozwoliles sobie mnie tak potraktowac jak traktujesz kobiety ktore spotykasz. - Usmiech

Zapamietaj sobie dobrze co ja napisalam i wiedz ze kazda kobieta tak samo mysli. Przyjemny usmiech.
Ja nie spotykam zadnych facetow, ja zdecydowalam sie przed 40-stu laty na jednego i jestesmy ciagle szczesliwi. Mamy swoje hobby i przezylismy ten czas w bardzo ciekawy sposob.


Jeremiaszu- przymuje przeprosiny i pozdrawiam cie serdecznie.

Val Dee , wlasnie przeczytalam ten art: o rodzinie, bardzo mi sie podoba , bardzo zyciowo ujety temat rodziny.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 18:41:49 wysłane przez Rafaela » Zapisane
janneth

Skryba, jakich maÂło


Punkty Forum (pf): 23
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 1642



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #127 : Wrzesień 09, 2009, 18:58:59 »

Rafaelo, sk¹d tak przygnêbiaj¹ca wizja mêskiego œwiata? Nie mo¿emy stawiaÌ teorii opieraj¹c siê na nielicznych przypadkach. Znam mê¿czyzn, którzy w kobietach nie doszukuj¹ siê kontynuacji matczynej opieki. S¹ zaradni ¿yciowo, potrafi¹ zarówno zarabiaÌ pieni¹dze, jak i wyprasowaÌ koszulê czy posprz¹taÌ w domu. Analogicznie jest z kobietami. Mamy wszechstronne zalety. W wypadku, gdy ktoœ po kilkunastu latach ma³¿eùstwa ci¹gle krytykuje swoj¹ po³ówkê, to wina le¿y zawsze po obu stronach. Jestem zwolenniczk¹ mieszkania razem przed œlubem, przed planowaniem poszerzania rodziny. Para ma nie tylko dobrze funkcjonowaÌ w przelocie (podczas krótkich randek, spotkaù, imprez), ona musi przede wszystkim dobrze funkcjonowaÌ jako jednoœÌ. Razem przeciw stresuj¹cym sytuacjom, razem przeciw wszelkim obowi¹zkom. Ma³¿eùstwo - jak najbardziej tak, ale dopiero wówczas gdy zakochani bêd¹ pewni, ¿e wytrzymaj¹ ze sob¹ ró¿niste przeciwnoœci losu.
Zapisane

The Elum do grieve
The oak he do hate
The willow do walk
if ye travels late.
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #128 : Wrzesień 09, 2009, 19:26:07 »

Janneth- nie rozumiem twojego zdziwienia na moj artykul. Ja odpisalam tylko na problemy ktore podaja nasi koledzy z forum.
Czytajac ich wypowiedzi totalnie przytlaczajace kobiete, dalam odpowiednia odpowiedz. A tak naprawde to czy nie mam racji,
oczywiscie ze sa tez niezalezni mezczyzni, potrafia sobie poradzic w kazdej sytuacji, tacy nie beda piszczec ze nie moga isc wypic piwo. Oni wykonaja swoje obowiazki, zatroszcza sie o swoja kochana kobiete i znajda czas na pojscie z kolegami na piwo. Takiej wypowiedzi na naszym forum nie znalazlam, dlatego z czystym sumieniem napisalam to co istnieje naprawde, co jest powodem rozwodow, zdrad , czesto zmeczenia kobiety fizycznego i psychicznego czego nikt nigdy nie widzi, a szkoda.
     Czesto w rodzinach panuja starodawne regoly, choc swiat jest tak nowoczesny, nie widzisz tego.

Spotkaly sie dwie stare przyjaciolki, ktore sie dlugo nie widzialy. No co u ciebie slychac nowego, jak tam twoje dzieci.
No wiesz, corka wyszla za maz, ma tak dobrego meza, chlopak robi wszystko, sprzata, gotuje, zajmuje sie domem doslownie ja na rekach nosi.
Syn sie tez ozenil, ale nie trafil tak dobrze, ta kobieta jego nic nie robi, tylko paznokcie lakieruje, przebiera sie pare razy dziennie i ciagle narzeka ze nie ma czasu na nic.
No tak  odpowiada jej przyjaciolka, tak to jest jak sie nie ma szczescia.
Zapisane
kamil771
Gość
« Odpowiedz #129 : Wrzesień 09, 2009, 19:29:16 »

Otó¿ i to! Kobiety, to subtelne istoty, moÂże Ty byÂś wolaÂł, gdyby do Ciebie, zwracaĂŚ siĂŞ per mĂŞÂżczyzno, zamiast po imieniu. ChociaÂż mĂŞÂżczyÂźni sÂą tak obecni zniewieÂściali, Âże potraktowaliby to jako najwyÂższy komplement. Jak zatem mogÂą poj¹Ì zwrot skierowany do kobiety. A "kobieta  wszak to nie czÂłowiek" i takie tam inne nierzadko krĂłlujÂące jeszcze stereotypy. Na szczĂŞÂście, juÂż coraz bardziej Âśladowo i w kawaÂłach siĂŞ pojawiajÂące, ale jednak....

Bardzo uproÂściÂłem, ale tak gorÂąco i nie chce mi siĂŞ wiĂŞcej uzasadniaĂŚ. Szkoda dnia! Afro



Droga dziewczyno!
Nie wiem po sÂą potrzebne takiego typu ataki wymierzone w pÂłeĂŚ przeciwnÂą?!
Dlaczego próbujesz dowieœÌ,¿e kobiety to idealne,bez wad,wprost anio³y,
natomiast mĂŞÂżczyÂźni Âźli,okrutni i tak dalej,
Koliberku i wszyscy ktĂłrzy jeszcze nie zrozumieli,Âże takim sposobem prowadzenia rozmowy nic nie ugrajÂą apelujÂą o rozsÂądek,bo bezpodstawne wartoÂściowanie samych siebie obrĂłci siĂŞ przeciwko wam......
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #130 : Wrzesień 09, 2009, 19:47:04 »

WyraŸnie zaznaczy³em, ¿e jest to uproszczenie, pogoda dzisiaj zbyt piêkna, by siê szczegó³owo rozpisywaÌ. Nie jestem wrogiem mêskiego rodzaju, absolutnie. Czy stan¹Ì w obronie godnoœci konkretnej osoby, tak mo¿e byÌ odebrane? Uderzy³am niechc¹cy w Twoje mêskie ego? Idiotyzmem by³oby twierdziÌ, o wy¿szoœci jednej p³ci nad drug¹. ¯e mê¿czyznom jest trudniej do "Boga" wiadomo, tak s¹ uwarunkowani, ma to tak¿e swoje g³êbsze przyczyny. Zatem nie mnie oceniaÌ. Odró¿nij proszê ocenê, od stwierdzenia faktu. Nie mam do tego emocjonalnego stosunku, a to wiele t³umaczy. I ju¿ to wszystko z mojej strony.

koliberek, nie sufraÂżystka. UÂśmiech 2
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 19:48:08 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #131 : Wrzesień 09, 2009, 20:07:07 »

Jesli kogos obrazilam, to przepraszam.
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #132 : Wrzesień 09, 2009, 20:24:44 »

Rafaelo , muszĂŞ w tym momencie wtrÂąciĂŚ swoje 3 grosze, gdyÂż uwaÂżam za krzywdzÂące zdanie, ktĂłre wypowiedziaÂłaÂś o mĂŞÂżczyznach generalnie, czyli
Cytuj
Trzeba prawdzie w oczy spojzec, szukacie zawsze kogos do wykozystania, najpierw matka, potem zona, a potem ta trzecia- ale pamietajcie nie na dlugo. A tak naprawde, to nalezy sie wstydzic za takie pojmowanie doroslego zycia pasozytniczego
Po pierwsze, czy Ty nie pozwoliÂłaÂś sobie potraktowaĂŚ mĂŞÂżczyzn "z gĂłry ?" PrzecieÂż NIE ZAWSZE mĂŞÂżczyzna szuka kobiety, aby jÂą wykorzystaĂŚ.
Po drugie to zauwaÂż, Âże we wspó³czesnym Âświecie wiele inteligentnych kobiet wykorzystuje mĂŞÂżczyzn w rĂłwnie przewrotny sposĂłb. SÂą Âświadome swojej urody, inteligencji i generalnie -wÂładzy nad facetami. I korzystajÂą z tego bez litoÂści  DuÂży uÂśmiech

Val Dee zacytowaÂłeÂś z "Wiedzy i ÂŻycie"  :
Cytuj
(..)tradycja zwi¹zana z imieniem Arystotelesa, z filozofi¹ chrzeœcijaùsk¹, z nazwiskami J. Locke'a, G. W. F. Hegla, A. de Tocqueville'a. Tu rodzinê uznaje siê za fundament spo³eczeùstwa i - co szczególnie istotne - podstawê wolnoœci. Wedle Arystotelesa dwie s¹ rzeczy, które budz¹ w ludziach uczucie troski i mi³oœci: osobista w³asnoœÌ i ukochana istota. Obserwacja ta prowadzi go do wniosku, ¿e na tych w³aœnie dwóch filarach - w³asnoœci i rodzinie - nale¿y budowaÌ system demokratyczny. Ka¿dy bowiem chêtnie poprze ustrój umacniaj¹cy to, co dla niego najcenniejsze.

No có¿, powoÂływanie siĂŞ na "dziadka" Arystotelesa i jego "prawo wÂłasnoÂści"  jako budulca wiĂŞzĂłw rodzinnych to lekka przesada. Wprawdzie nikt nie zabroni czÂłowiekowi wybieraĂŚ sobie poglÂądĂłw z dowolnej epoki, ale budowanie wartoÂści na tych podstawach, gdy pĂŞdzÂący Âświat zmienia z dnia na dzieĂą podstawy swojego funkcjonowania ( odchodzi siĂŞ od posiadania na rzecz wynajmowania, wypoÂżyczania, leasingowania )  to krok wstecz.

Poza tym naleÂżaÂłoby ponownie zdefiniowaĂŚ pojĂŞcie rodziny. Wtedy staÂłoby siĂŞ jasne o jakim spoÂłeczeĂąstwie mĂłwimy.
Czy rodzina to m¹¿ i ¿ona ,czy równie¿ zwi¹zek nieformalny ?
Czy w rodzinie jest rĂłwnorzĂŞdne miejsce na wiĂŞcej niÂż dwie dorosÂłe osoby ró¿nej pÂłci nie zwiÂązane wiĂŞzami krwi ? - na przykÂład czy moÂżna uznaĂŚ  ludzkoœÌ jako jednÂą rodzinĂŞ .
Pytam nie bez przyczyny, jako Âże w moim przekonaniu tradycyjnie rozumiane rodziny jako "komĂłrki spoÂłeczne" przede wszystkim troszczÂą siĂŞ o swĂłj wÂłasny rozwĂłj nawet kosztem innej "komĂłrki". MĂłwi siĂŞ np  o "bogatej rodzinie przemysÂłowcĂłw", ktĂłrzy posiadajÂą ileÂś tam fabryk w ktĂłrych ciĂŞÂżko pracujÂą caÂłe rodziny. W Âświecie ostrej konkurencji miĂŞdzy firmami ( rĂłwnieÂż rodzinnymi ) pracownicy sÂą coraz gorzej opÂłacani i muszÂą nierzadko pracowaĂŚ za darmo ponad ustawowo przyjĂŞty czas pracy.
Chodzi mi o to, Âże "komĂłrka rodzinna" jest bardzo wygodnym narzĂŞdziem kontroli Systemu nad obywatelami.
Po pierwsze dlatego, Âże "komĂłrki rodzinne" muszÂą konkurowaĂŚ miĂŞdzy sobÂą w  walce o przysÂłowiowÂą marchewkĂŞ. Normalnie Familiada.
Dla rodziny KonkurencjÂą rzadko jest jakaÂś korporacja, system czy instytucja. PrzewaÂżnie jest niÂą inna rodzina, ale to System ustanawia reguÂły gry choĂŚby za pomocÂą takich programĂłw jak to podkreÂślone w cytacie powyÂżej zdanie :KaÂżdy bowiem chĂŞtnie poprze ustrĂłj umacniajÂący to, co dla niego najcenniejsze.
. Umacnia siĂŞ rodzinĂŞ - oddzielonÂą od reszty rodzin "komĂłrkĂŞ spoÂłecznÂą" - naleÂżaÂłoby uczciwie dodaĂŚ.

A gdyby tak rozszerzyÌ pojêcie rodziny. Gdyby ka¿da jednostka z pe³n¹ determinacj¹ zastosowa³a wobec ka¿dej innej jednostki zasadê " ja to inny Ty" , gdyby zatem zapanowa³a powszechna œwiadomoœÌ, ¿e ka¿dy jest cz³onkiem rodziny, to jak wygl¹da³by nasz œwiat ?
Poza tym , Âże ma³¿eĂąstwo jest po prostu zwiÂązkiem ( dla niektĂłrych  ÂświĂŞtym zwiÂązkiem ), jest rĂłwnieÂż zwiÂązkiem zalegalizowanym. Legalizowanym przez PaĂąstwo. Tak jak czÂłowiek oprĂłcz tego, Âże jest istotÂą ludzkÂą, jest rĂłwnieÂż numerem seryjnym ( pesel) w Systemie. Poddajemy siĂŞ kontroli Systemu , bo uwaÂżamy , Âże nadaje on nam niezbywalne prawa. I tak np czÂłowiek ma prawo do wolnoÂści wyznania i godnoÂści osobistej co zostaÂło zapisane w Konstytucji. W zwiÂązku ma³¿eĂąskim partnerzy rĂłwnieÂż nabywajÂą wobec siebie prawa i obowiÂązki poprzez przysiĂŞgĂŞ zawsze w obecnoÂści jakiegoÂś funkcjonariusza administracyjnego.
Zachowujemy siĂŞ wtedy tak, jakby to jakaÂś Instytucja miaÂła staĂŚ na straÂży naszych ludzkich praw.To trochĂŞ nieÂświadome postĂŞpowanie, uwaÂżam.  Tymczasem  Âświadoma istota po prostu wie, Âże ma prawa ludzkie z zasady, poprzez urodzenie siĂŞ czÂłowiekiem. PoniewaÂż drugi czÂłowiek  jest "innym ja", to on ma rĂłwnieÂż takie same prawa. Kiedy kaÂżdy czÂłowiek  zdawaÂłby  sobie sprawĂŞ z nieuchronnoÂści i powszechnoÂści obowiÂązujÂących praw pÂłynÂących z faktu urodzenia siĂŞ czÂłowiekiem tak, jak z prawa powszechnego ci¹¿enia, prawa tarcia, prawa zachowania energii, to nie byÂłoby Instytucji, ktĂłre nas kontrolujÂą. Nie mĂłwilibyÂśmy o nie-legalnych zwiÂązkach i zwiÂązkach zalegalizowanych.
I mam nadziejĂŞ, Âże w nowym Âświecie, ktĂłry nastanie bĂŞdĂŞ mĂłgÂł powiedzieĂŚ  "Poprzez urodzenie siĂŞ czÂłowiekiem naleÂżysz do rodziny".
PrzecieÂż nawet dzisiaj maÂło kto zaprotestuje wobec zdania, Âże "wszystkie dzieci sÂą nasze".
Zapisane
Val Dee
Gość
« Odpowiedz #133 : Wrzesień 09, 2009, 20:31:22 »

Arystoteles jest ponadczasowy a jego filozofia uniwersalna UÂśmiech
Zapisane
PHIRIOORI
Gość
« Odpowiedz #134 : Wrzesień 09, 2009, 20:44:34 »

hehe.. poczytaÂłem troszku...
i.. instytucja maÂłzeĂąstwa pochodzi prosto z Sumeru, to siĂŞ nazywaÂło... ;/ zapomniaÂłem.
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #135 : Wrzesień 09, 2009, 21:11:35 »

Kochani, dobrze wiecie co ja mysle sa rozni ludzie i rozne sytuacje. Nie chcialam nikogo obrazic, ani mezczyzn ani kobiet.
Jednak w tym temacie przeczytalam takie wypowiedzi, ze postanowilam odpowiednio zajac stanowisko.
Szkoda ze nie czytacie wszystkich wypowiedzi w tym temacie, gdyby  byly czytane, to nie byloby do mnie pretensji.
Pozdrawiam wszystkich Rafaela
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #136 : Wrzesień 09, 2009, 21:25:47 »

Rafaello,
myÂślĂŞ , Âże nikt nie chciaÂł CiĂŞ uraziĂŚ, ale niektĂłrzy zauwaÂżyli tylko stopieĂą dominacji nad partnerem.
Czyli: kochamy siĂŞ, ty robisz to, ja robiĂŞ inne rzeczy, ale wszystko jest pod kontrolÂą... mojÂą MrugniĂŞcie
A ON - musi byĂŚ szczĂŞsliwy DuÂży uÂśmiech


Pozdrawiam wesoÂło - Thotal UÂśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #137 : Wrzesień 09, 2009, 22:04:58 »

No tak kochani mezczyzni, w moim zyciu nie ma zadnych dominacji. Ja nikogo nie trzymam na sile. Niech kazdy robi co chce, chce isc na piwo, prosze bardzo, chce przespac sie z kims innym prosze , niech to robi, chce isc w dzinsach na wystawne przyjecie, nie mam nic przeciwko temu.
Jest jedna roznica w moim pojeciu, ja nie wybralam sobie mezczyzny ktory po pracy stal pod kioskiem z piwem, moj wybranek jest zawsze elegancki /dobrze ubrany/ wychodzimy razem do pracy i wracamy razem do domu. Podzial pracy nie wymaga zadnych regol, robimy to co nalezy danego dnia zrobic a potem kazdy idzie zajac sie tym co go interesuje, oboje mamy hobby i oboje mamy swoja prywatna sfere, tzn. np znajomosci. Kiedy byly dzieci w domu, bylo mniej czasu dla naszych osobistych zajec. Dzisiaj jestesmy tylko we dwoje i mozemy sobie pozwolic na to co nas interesuje.

      Z mojego zycia szybko wyciagnelam wnioski, szukajac meza i zakladajac rodzine wiedzialam dobrze czego nie chce w zadnym wypadku. Zycie nie jest latwe ,dobremu zwiazkowi musi towazyszyc zaufanie , szacunek i milosc. Trzeba dbac obopulnie o zdrowie, co jest bardzo wazne. Schodzi sie dwoje ludzi, kazde z innej rodziny, oboje wnosza rozne kultury zycia rodziny. Dobry poczatek jest wtedy kiedy kazde wniesie jakas czesc, a reszte musza stworzyc sami, wtedy jest dobry fundament do budowania dalszego zycia rodzinnego. To jest tajemnica dobrej zdrowej rodziny.

Slodki usmiech, pozdrawiam serdecznie wszystkich Rafaela   
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 22:36:21 wysłane przez Rafaela » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #138 : Wrzesień 10, 2009, 10:59:12 »

Jak to siĂŞ staÂło, Âże osoba rzekomo dominujÂąca, gĂŞsto siĂŞ tÂłumaczy? Chichot

Rafaelo, uwaÂżnie czytaÂłem poprzednie wypowiedzi. Twoje posty sÂą jedynie wyraÂżeniem opinii na konkretne zachowania i nie masz siĂŞ naprawdĂŞ  z czego tÂłumaczyĂŚ. Te dzieÂści lat praktyki daÂły Ci wglÂąd, ktĂłry nie dla kaÂżdego jest jeszcze zrozumiaÂły. Nie godzisz w nikogo nazywajÂąc rzeczy po imieniu. Zjawisko, o ktĂłrym piszesz jest doœÌ powszechne, niestety; a Âże przebija i wÂśrĂłd tutejszych niektĂłrych wypowiedzi, to nie Twoja wina. I nie masz za co przepraszaĂŚ, gdyÂż nie czuje siĂŞ w Twoich wypowiedziach wrogoÂści, nieprzejednanej postawy, czy teÂż dominacji, ktĂłrÂą prĂłbuje Ci siĂŞ tu wpasowaĂŚ; a jedynie mÂądroœÌ wynikajÂącÂą z doÂświadczenia i spokojnÂą ÂżyczliwoœÌ.

Z ukÂłonem:

koliberek33
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 10, 2009, 11:03:16 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #139 : Wrzesień 10, 2009, 12:54:56 »

Koliberku, serdecznie dziekuje. Ciesze sie bardzo ze sa na swiecie ludzie  tacy jak ty, milo mi bardzo ze zrozumiales moje intencje. Jest bardzo ciezko sie wypowiadac w niektorych tematach, bo mozna bardzo predko uwiklac sie w niepotrzebne
dla siebie problemy. Najwazniejsze ze sprawa zakonczyla sie pozytywnie, serdecznie dziekuje. Pozdrawiam cie tez bardzo serdecznie. Dziekuje  Ci za ten promyk sloneczka ktory mi dzisiaj sprezentowalas kochany ptaszku, bardzo tego dzisiaj potrzebowalam, czuje sie dzisiaj bardzo zle. Rafaela.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 21:46:43 wysłane przez Rafaela » Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #140 : Wrzesień 10, 2009, 13:17:46 »

Dla Ciebie w podziĂŞkowaniu za dziĂŞkowanie, dwie szczĂŞÂśliwe pary:

Karavan Familia: Chorro shavo

http://www.youtube.com/watch?v=TqH58ZQFOpk&feature=related

jak widaĂŚ, szczĂŞÂście idzie piĂŞknym marszem w nastĂŞpne pokolenia... UÂśmiech


Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #141 : Wrzesień 10, 2009, 23:01:57 »

Rafaello,
wiesz, Âże nie chciaÂłem sprawiĂŚ Ci przykroÂści, jeÂśli tak siĂŞ staÂło, to bardzo przepraszam.
Tematy filozoficzno - moralne bêdê musia³ przenieœÌ na dzia³ " mê¿owie naszych kochanych forumowiczek".


Pozdrawiam - Thotal UÂśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #142 : Wrzesień 10, 2009, 23:07:57 »

Kiedys to byÂły klimaty...
http://www.youtube.com/watch?v=gpteigo3YVg&feature=related
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #143 : Wrzesień 11, 2009, 00:31:11 »

Ach, miÂło sÂłuchaĂŚ, a to teÂż niejako w temacie:

Happysad - Mi³oœÌ
http://www.youtube.com/watch?v=c-yHXs1oAZU&feature=related

Piotr Rubik - Psalm Kochania
http://www.youtube.com/watch?v=kB_UPReZnUY&feature=related

Piotr Rubik - Most dwojga serc
http://www.youtube.com/watch?v=SJ2x6pkeZeo&feature=fvw
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 00:41:06 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #144 : Wrzesień 11, 2009, 07:57:44 »

Arteq   Akurat idealnie trafiÂłeÂś z tÂą piosenkÂą.SÂłuchajÂąc jej trafiÂłam na to ;http://www.youtube.com/watch?v=-X0aGQg_NZ4&feature=related
MyslĂŞ Âże teÂż na czasie UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 07:58:46 wysłane przez chanell » Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            KsiĂŞga Koheleta 3,1
arteq
Gość
« Odpowiedz #145 : Wrzesień 11, 2009, 09:36:13 »

Wszystkie ich kawaÂłki sÂą ciekawe. A dla naszych "uduchowionych" polecaÂłbym kawaÂłek "tylko najwiĂŞksi" ze wzglĂŞdu na tekst...
Ale koniec offa
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #146 : Wrzesień 11, 2009, 11:10:06 »

Jaki off top! Temat jest powaÂżny, a nawet dla niektĂłrych bardzo ciĂŞÂżki PÂłacz (ma³¿eĂąstwo), przekazanie treÂści w  przyzwoitej piosence, rĂłwnieÂż daje do myÂślenia. Poza tym treœÌ jest bardziej zobiektywizowana; a przy okazji jeszcze, to znakomity przerywnik na oddech i zÂłagodzenie obyczajĂłw. UÂśmiech

Nie b¹dŸmy zatem tacy sztywni. Bowiem, trwanie w stadle ma³¿eùskim szczególnie wymaga od nas ³amania schematów. I radoœci w tym wszystkim. Muzyka to wielki czarodziej, z którego us³ug warto nierzadko skorzystaÌ...Gdzieœ trzeba zacz¹Ì.

siĂŞ nie czajĂŞ i wrzucam :"Tylko najwiĂŞkszych"- http://www.youtube.com/watch?v=BbdoD5JGj0c

koliberek33

ps. i gwoli schematĂłw Âłamania:

Akurat- Nuta o ptakach - http://www.youtube.com/watch?v=0BZQOFSdhzA&feature=related
 UÂśmiech
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 11, 2009, 11:45:48 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #147 : Wrzesień 12, 2009, 23:20:10 »

Akurat bardzo lubiĂŞ ( super muza) ..... z wami mĂłwiĂŚ .

I ja rĂłwnieÂż przepraszam CiĂŞ Rafaelo jeÂśli siĂŞ gdzieÂś wyraziÂłem nie teges.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #148 : Wrzesień 13, 2009, 15:29:14 »

WidzĂŞ, Âże temat siĂŞ piĂŞknie i mÂądrze zamyka. MiÂło na sercu siĂŞ robi, zatem dedykacja dla wszystkich tu serdecznych;

PIN - Konstelacje - http://www.youtube.com/watch?v=XsYeBmmeGKs&feature=SeriesPlayList&p=DEA01A4C565F43C5&index=12

Feel i Iwona WĂŞgrowska - Pokonaj siebie
http://www.youtube.com/watch?v=FlOgaBY7Wts&feature=channel

« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 15:31:01 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Byt
Gość
« Odpowiedz #149 : Wrzesień 17, 2009, 07:09:18 »

ÂŚlub sam w sobie jest jednÂą z najbardziej idiotycznych ceremonii jakie moÂżna odbyĂŚ w Âżyciu. W dodatku caÂłkowicie obraÂża i haĂąbi czĂŞsto mocno ugruntowane dÂługoletnie zwiÂązki. To dziaÂłanie wbrew naturze, pieczĂŞtowanie uczuĂŚ. I nawet nie chce mi siĂŞ rozpisywaĂŚ bo jak tylko myÂślĂŞ o Âślubie to chce mi siĂŞ rzygaĂŚ.

"ZresztÂą nikt nie lubi ÂślubĂłw. SiedzieĂŚ w tym koÂściele i jeszcze prezent daĂŚ wypada. A potem to Âżarcie i picie do rana i te zakazane mordy co siĂŞ raz na ruski rok widzi."
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 [6] 7 8 9 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.032 sekund z 20 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

ostwalia x22-team phacaiste-ar-mac-tire watahaslonecznychcieni wypadynaszejbrygady