Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Marzec 29, 2024, 00:02:00


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 [10] 11 12 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wszystko co wiemy o Księżycu  (Przeczytany 181459 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Kahuna
Gość
« Odpowiedz #225 : Sierpień 21, 2011, 19:11:16 »

Wyglada toto na pociag samcia do ktorego zalapala sie
grupka naiwnych.Po sprawdzeniu biletow przez imc Twardowskiego,
okazalo sie,ze nikt takowego nie ma i o dalszej podrozy nie ma
mowy.Stoi wiec na stacji(ksiezyc) lokomotywa,ciezka,ogromna i spod niej
splywa...tlusta oliwa... Mrugnięcie
Pozdrawiam.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #226 : Wrzesień 17, 2011, 10:56:40 »

Zakazana strefa na Księżycu
17 wrz 2011



Pod koniec tego miesiąca, na Księżycu ma zostać wprowadzona pierwsza w historii strefa zakazu lotów!!! Powodem ma być uniknięcie zanieczyszczania rakietowym pyłem ściśle określonych historycznych miejsc na Srebrnym Globie.Te historyczne miejsca to oczywiście miejsca lądowania statków kosmicznych Apollo 11 i 17. NASA precyzyjnie wydzieliła 36 takich miejsc, do których nawet po wylądowaniu na Księżycu nie będzie się można zbliżać na odległość mniejszą niż 225 metrów.

Oczywiście takie zarządzenie nie ma mocy prawnej i nawet jeśli NASA uznaje sprzęt pozostawiony na Księżycu za swoją własność, to wg. Traktatu o Przestrzeni Kosmicznej – podpisanego i ratyfikowanego przez większość krajów świata w 1967 r. – Księżyc jest ciałem niebieskim, które nie posiada właściciela i dlatego tego typu zakaz można przyjąć jedynie jako rekomendację.

USA ma nadzieję, że przyszłe wyprawy na Księżyc zorganizowane przez inne kraje nie będą odwiedzać amerykańskiego lądowiska i np. zabierać pozostawionych tam szczątków jedzenia i nieczystości po to, by zbadać sposób zmutowania się bakterii po prawie 40 latach przebywania pod wpływem promieniowania kosmicznego. Podobnie rzecz się ma z innymi pozostawionymi przez amerykańskich astronautów przedmiotami, które dla znalazcy stałyby się cennym źródłem informacji na temat np. utleniania się metalu w warunkach księżycowych.

...

http://nowaatlantyda.com/2011/09/17/zakazana-strefa-na-ksiezycu/
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #227 : Wrzesień 17, 2011, 11:07:07 »

Heh , ciekawe po co wprowadzają strefę zakazu, skoro oficjalnie nikt się tam na razie nie wybiera ? A moze jednak wybiera się, tylko nieoficjalnie .
Zapisane
greta
Gość
« Odpowiedz #228 : Wrzesień 17, 2011, 11:22:49 »

Dostali chyba oferte nie do odrzucenia.
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #229 : Wrzesień 21, 2011, 22:23:03 »

Tia....... ciekawe czego się boją ? Może tego że, ktoś odkryje że, ich tam nie było ?  Z politowaniem
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #230 : Październik 01, 2011, 14:13:39 »

Tajemnica krateru Ciołkowskiego
28 wrz 2011



Ken Johnston nauczył się latać odrzutowcem w czasach kiedy był żołnierzem US Marine Corps w latach 60-tych. Latanie szło mu tak dobrze, że został on później jednym z 5 pilotów, których oddelegowano do pracy z astronautami w Houston, uczestniczącymi w programie Apollo. Pomagał astronautom opanować lot modułem księżycowym. Był nawet dyrektorem testów modułu TS5, na którym ćwiczyli wszyscy astronauci, lądujący później na Księżycu. Od 1969 roku Ken Johnston kontrolował także wszystkie dane – włączając w to fotograficzne informacje – jakie astronauci wysyłali na Ziemię podczas lotów na Księżyc. Obecnie jest on emerytem i nie jest związany z NASA, co pozwala mu mówić o rzeczach, o których nie wolno było mu wspominać wcześniej.

Po nieudanej misji Apollo 13, przez ręce Kena Johnstona przechodził cały materiał fotograficzny jaki zarejestrowano podczas kolejnych księżycowych wypraw. Johnston katalogował przesłane materiały i segregował je w taki sposób, aby były łatwe do odnalezienia podczas analizy naukowej danego obszaru Księżyca. Każde zdjęcie powierzchni Księżyca jest fascynujące i Johnston często przyglądał im się długo, zaspokajając własną ciekawość.



Podczas lotu kosmicznego Apollo, przez ręce Johnstona przechodził zapis filmowy na żywo tego, co obserwowali astronauci. Jedne z najbardziej interesujących zdjęć pochodziły z orbitera Apollo 14, który w oczekiwaniu na moduł lądujący, krążył dookoła Księżyca na wysokości nie większej niż 80 km od jego powierzchni, i filmował powierzchnię Srebrnego Globu. Taka wysokość gwarantowała doskonały widok wszystkiego co znajdowało się na powierzchni Księżyca. Do filmowania użyto wówczas 16 mm kamery sekwencyjnej, zapisującej obraz podzielony na poszczególne stop klatki. Kamer takich używano w armii amerykańskiej na bombowcach, gdzie fotografowała ona moment uderzenia bomb w wyznaczony cel. Kamera tworząc film fotografowała każdą klatkę z osobna przez co dokładność takich zdjęć była ogromna. Znalazła więc pożyteczne zastosowanie podczas wyprawy na Księżyc. Szczególnie interesująca była ciemna strona Księżyca, której nie można dojrzeć z Ziemi. Jedyne znane wówczas fotografie niewidocznej części Księżyca dokonała satelita Clementine, ale zdjęcia jakie zrobiła ze swojego pokładu nigdy nie zostały opublikowane.

Zdjęcia z orbitera Apollo 14 zostały wydobyte mniej więcej już po pierwszym tygodniu kwarantanny statku kosmicznego (każdy pojazd kosmiczny przechodził kwarantannę ze względu na możliwość przywleczenia na Ziemię obcych bakterii). O film poprosił niejaki dr Page, który musiał mieć specjalne uprawnienia aby dotrzeć do objętego klauzulą „ściśle tajne” laboratorium fotograficznego. Page’owi towarzyszyło 7 nieznanych Johnstonowi naukowców i wszyscy razem obejrzeli film, na którym można było obejrzeć powierzchnię ciemnej strony Księżyca.

Szczególne zainteresowanie oglądających wzbudził pokryty w połowie cieniem krater Ciołkowskiego. Krater ten należy do średnich rozmiarów (185 km średnicy) a w jego cieniu można było dostrzec przestrzeń, na której stało 5 przezroczystych kopuł, z których wydobywało się światło i coś co przypominało smużkę pary. Para wskazywała na działanie wentylatora, który stał w centralnej części przestrzeni jaką zajmowały kopuły. Już na pierwszy rzut oka wszystko wskazywało na wyrafinowaną i zaawansowaną technologicznie konstrukcję. W tym momencie dr Page nakazał zatrzymanie projekcji i cofnięcie filmu. Moment w którym widać było przezroczyste kopuły oglądano wielokrotnie. Dzięki temu, że zdjęcia nakręcono kamerą sekwencyjną można było dokonywać zbliżeń i oddaleń obiektów. „I co o tym myślicie chłopaki? Jest prawdziwe? Co?” w ten sposób zwrócił się Page do ludzi których przyprowadził na projekcję. Odpowiedział mu gromki, nerwowy śmiech.



Ten sam film miał być pokazany następnego dnia innej grupie naukowców. Kiedy następnego dnia o świcie Johnston pojawił się w laboratorium, spotkał tam grupę ludzi w białych fartuchach retuszujących negatyw filmu. Najpierw dokonywali oni powiększeń poszczególnych klatek, zamalowywali na nich niektóre elementy i przetwarzali takie klatki później na główną kopię zapisu dokumentalnego lotu na Księżyc. Johnston naturalnie zapytał ich co tutaj robią na co roześmiany technik odpowiedział, że są zawodowymi striptizerami (gra słów oznaczająca rozbieranie się, ale także zdzieranie czegoś niepotrzebnego), na co jego zażenowana porównaniem koleżanka dodała, że malują horyzont Księżyca na zdjęciach, żeby odblask gwiazd nie mylił się z tym co jest na jego powierzchni. Johnston nie wiedział wtedy, że takiej obróbce poddano film, który pokazywał dzień wcześniej, ale wszystko stało się jasne, kiedy na ekranie pojawiły się zdjęcia krateru Ciołkowskiego i nie było w nim szklanych kopuł.



Zdumiony tym Johnston wyjął film ze szpuli i zaczął uważnie egzaminować taśmę w poszukiwaniu cięć sklejeń i zamalowań. Film był w jednej całości bez śladów dodatkowej obróbki co oznaczało, że w ciągu 24 godzin został wyretuszowany i sfilmowany na nowej kopii. Jakiś czas później Johnston zupełnym przypadkiem natknął się w budynku NASA na dr Page’a. Zapytał go wtedy co się stało ze szklanymi kopułami na Księżycu? Na co dr Page z kamienną twarzą odpowiedział, że nigdy ich tam nie było. Ken Johnston długo nie mógł wyjść z osłupienia.

W NASA zawsze panowała szczegółowa kontrola używanych tam materiałów i mediów. Nie można było zabrać ze sobą żadnej notatki, zdjęcia czy instrukcji obsługi. Po zakończeniu programu Apollo na teren budynku, gdzie pracowano nad projektem, wkroczył specjalny oddział FBI, który zabezpieczył całą dokumentację i zabrał w nieznanym kierunku.

http://nowaatlantyda.com/2011/09/28/tajemnica-krateru-ciolkowskiego/
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #231 : Październik 01, 2011, 21:47:39 »

Wow ! Darek dzięki za ten artykuł Chichot Myślę że coś w tym jest,myślę że to prawda.Właściwie to chciałabym poznać prawdę.Nie wiem czy zauważyłeś ,ale ostatnio mediach pojawia się wiele  wiadomości o życiu pozaziemskim ,obcych cywilizacjach itp.Czyżby wszystko zmierzało w kierunku prawdy ?
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #232 : Październik 01, 2011, 22:13:48 »

Ja nie Darek ( Duży uśmiech), ale mam to samo wrażenie. Chyba zaczęło się oswajanie nas z możliwym spotkaniem z obcą cywilizacją. Jakąś godzinę temu wrzuciłem tu info o zamiarach rządów Meksyku i Gwatemali w sprawie ujawnienia szokujących informacji o kontaktach z Obcymi, i to jeszcze przez Majów. Czuję pod skórą, że coś się "święci" w tej kwestii...

A w mediach aż kipi od zajawek dotyczących tego tematu.
Zapisane
chanell


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #233 : Październik 01, 2011, 22:40:51 »

Ja nie Darek ( Duży uśmiech), ale mam to samo wrażenie. Chyba zaczęło się oswajanie nas z możliwym spotkaniem z obcą cywilizacją. Jakąś godzinę temu wrzuciłem tu info o zamiarach rządów Meksyku i Gwatemali w sprawie ujawnienia szokujących informacji o kontaktach z Obcymi, i to jeszcze przez Majów. Czuję pod skórą, że coś się "święci" w tej kwestii...

A w mediach aż kipi od zajawek dotyczących tego tematu.

Krzysiu Uśmiech ten temat wrzuciłam tu wczoraj  http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=6303.0#lastPost  Duży uśmiech   i juz nie mogę się doczekać ...
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #234 : Październik 01, 2011, 23:16:16 »

W rzeczy samej: nie jestem pierwszy w rozpowszechnianiu tej informacji. Ale u mnie pojawiła się dopiero dziś. Mam jakieś dziwne przeświadczenie, że to nie jest typowa ściema i "letko" mnie irytuje, że ginie ona w gąszczu medialnego szumu.
A przecież sprawa jest najwyższej wagi!
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #235 : Październik 02, 2011, 06:20:32 »

Astronauci, którzy widzieli UFO
 wczoraj, 07:45
Źródło: Onet.pl
 

 Procedury wymagały, aby dowódca zgłosił to wydarzenie do Pentagonu. Choć materiał dowodowy miał wybitny charakter, nigdy nie ujrzał światła dziennego, a Copper umocnił się w przekonaniu, że amerykański rząd ukrywa informacje na temat podobnych wydarzeń.

 Od zarania programu załogowych lotów kosmicznych zarówno radzieccy, jak i amerykańscy kosmonauci donosili o obserwacjach dziwnych obiektów na ziemskiej orbicie. W wielu przypadkach były to incydenty niewyjaśnione, a prawda o nich jest nadal skrywana przez agencje kosmiczne. Z astronautycznych sław UFO widzieli m.in. Aldrin, Armstrong, Copper, Striekałow, Popowicz czy Afanasjew, choć nie zawsze mogli o swych doświadczeniach mówić otwarcie…

 Kiedy po II wojnie światowej człowiek uczynił pierwszy krok na drodze do „podboju” wszechświata stało się jasne, że jest to dla nas środowisko zupełnie obce, nie tylko nieprzyjazne pod względem warunków do życia, ale być może mające swych tajemniczych mieszkańców. Od czasu lotu pierwszego człowieka w kosmos zaczęto mówić o astronautach, którzy natykali się w przestrzeni okołoziemskiej na „latające spodki”. O niezwykle szybkich obiektach widzianych na orbicie, według nie do końca potwierdzonych informacji, miał mówić już Jurij Gagarin. Niedługo potem o podobnych incydentach zaczęli donosić Amerykanie. W pierwszej połowie 1962 r., w czasie pilotowania kapsuły Mercury, podążające za nią obiekty widział ponoć John Glenn. W marcu 1964 r. rosyjscy kosmonauci donosili o niezidentyfikowanym obiekcie widzianym tuż po opuszczeniu atmosfery, zaś rok później James McDivitt z pokładu Gemini-4 obserwował UFO w kształcie „puszki”, które próbował sfotografować. Wspomniane przypadki to zaledwie fragment bardzo kontrowersyjnej epopei o spotkaniach z UFO w kosmosie, które według części opinii, są nadal utrzymywane w ścisłej tajemnicy.


Latające spodki na Srebrnym Globie

 Choć kosmonauci widywali UFO od początku programu załogowych lotów w kosmos, najwięcej uwagi przyciągnęła historia o tym, z czym podczas misji Apollo 11 spotkali się Edwin „Buzz” Aldrin, Neil Armstrong i Michael Collins.

 - Znajdowało się tam coś, co było na tyle blisko, że dało się obserwować… Tylko co to było? – mówił po latach w wywiadzie legendarny Buzz Aldrin, który jako drugi człowiek w historii postawił stopę na księżycowej glebie. – Nie mogliśmy zwyczajnie zapytać: „Hej, Houston, koło nas coś leci, ale nie wiemy co. Możecie nam powiedzieć, co to?” Transmisja mogła być nasłuchiwana przez różnych ludzi i kto wie, czy ktoś nie zażądałby, abyśmy zawrócili z uwagi na „kosmitów” – dodawał.

 Nie wiedząc, z czym właściwie mają do czynienia, astronauci z Apollo 11 skierowali do Houston zapytanie, gdzie znajduje się jeden z oddzielonych członów rakiety. Choć Aldrin twierdził, iż domniemane UFO było w rzeczywistości jej elementami dryfującymi w kosmosie, nie był to koniec kontrowersji związanych z lądowaniem na Księżycu. Wodą na młyn dla zwolenników teorii spiskowych była dwuznaczna wypowiedź Neila Armstronga odnośnie tego, co zobaczył na powierzchni księżycowego Mare Tranquillitatis, na którym Amerykanie wylądowali 20 lipca 1969 r. Mówi się, że nie byli oni wówczas jedynymi obecnymi tam inteligentnymi istotami.

 - Nie mogę wchodzić w szczegóły za wyjątkiem tego, iż „ich” statki znacznie przewyższały nasz pod względem szybkości i technologii – miał powiedzieć Armstrong, dodając, że mimo obecności obcych NASA kontynuowała program Apollo nie chcąc ryzykować wybuchu paniki.

 W literaturze ufologicznej spotkać można także rozszerzony zapis spotkania z UFO na Księżycu mówiący, że Armstrong przekazał bazie w Houston informacje na temat dwóch podłużnych obiektów, które wylądowały w pobliżu modułu księżycowego i przypuszczalnie obserwowały astronautów. Miało to być sygnałem ostrzegawczym, że Srebrny Glob jest już „zajęty” przez kogoś innego. Choć większość teorii konspiracyjnych wokół Apollo 11 skupiało się na tym, czy lądowanie rzeczywiście miało miejsce, rozwijano także drugą nić związaną ze skrywanymi przez NASA dowodami na obecność obcych na Księżycu.

 Twierdzono na przykład, że Aldrin sfilmował widziane przez Armstronga UFO lub że NASA dobrze wie o zlokalizowanej na Księżycu „górniczej bazie” obcych i z tego powodu nie wraca na Srebrny Glob. Podstawowy problem, który wiązał się z tymi twierdzeniami obejmował oczywiście brak jakichkolwiek oficjalnych potwierdzeń, nie tylko ze strony amerykańskiej agencji kosmicznej, ale nawet samych uczestników tych wydarzeń.

 Choć historia o UFO lecącym obok Apollo 11 była prawdą, zarówno sami astronauci, jak i specjaliści uznali, że obserwowano wówczas jedynie kosmiczny złom. Problem sprawiły także sensacyjne wypowiedzi Armstronga, których źródła nikt nie potrafił ustalić. Nie wszyscy jednak dawali wiarę w to, że NASA mówi pełną prawdę o tym, na co rzeczywiście natrafiono w kosmosie.

Kosmiczne „Salut”

 Radzieccy astronauci byli zawsze bardziej otwarci, jeśli idzie o relacjonowanie spotkań z UFO. Dwaj z nich, Władimir Kowalonok (ur. 1942) i Wiktor Sawinych (ur. 1940) stali się bohaterami jednego z najsłynniejszych tego typu przypadków. W przeciwieństwie do załogi Apollo 11, kosmonauci ze stacji Saljut-6 mieli nie tylko naocznie obserwować pasażerów UFO, które dryfowało w ich pobliżu, lecz nawet wejść w kontakt z jego załogą. Choć ostatecznie historia ta okazała się prawdą jedynie po części, i tak jest dość niezwykła.

Strefa Tajemnic na Facebooku - dołącz do nas!

Co NASA ukrywa na Księżycu?



 Kosmiczny mit mówi, że w maju 1981 r. dwaj radzieccy astronauci przez cztery dni byli w kontakcie wzrokowym z pasażerami obcego statku kosmicznego w kształcie kuli. Według jednej z wersji tej historii, humanoidalni kosmici przypominali ludzi, mieli smagłą cerę, ogromne niebieskie oczy i pozbawione wyrazu twarze. Po pewnym czasie obu załogom udało się wymienić komunikat „matematyczny”.

 W rzeczywistości historia ta miała miejsce 5 maja 1981 r. i choć została później znacznie podkoloryzowana przez zachodnią prasę brukową, dotyczyła spotkania z rzeczywistym niezidentyfikowanym obiektem. Choć Kowalonok i Sawinych nie widzieli kosmitów w latającej kuli, dostrzegli unoszące się w oddali UFO w kształcie „hantli”. Według relacji, kiedy kosmonauci przymierzali się, aby zrobić mu zdjęcie, UFO „eksplodowało” i rozdzieliło się na dwie części. O wydarzeniu poinformowano niezwłocznie naziemne centrum kontroli.

 Nie był to ostatni przypadek, kiedy radzieccy astronauci donosili o spotkaniach z domniemanymi pojazdami obcych. W 1976 r., podczas drogi na tę samą stację, z której UFO obserwowali Kowalonok i Sawinych, niezwykły „twór techniki” towarzyszący kapsule kosmicznej widział kosmonauta Wiktor Afanasjew (ur. 1948):

 - To coś było zrobione z metalu, mierzyło ok. 40 m. i posiadało kadłub – mówił Afanasjew. - Obiekt był miejscami węższy a miejscami szerszy. Gdzieniegdzie wystawało coś jakby małe skrzydła. Pozostawało bardzo blisko nas.

 W 1990 r. rosyjscy kosmonauci, Giennadij Striekałow (1940-2004) i Giennadijem Manakow (ur. 1950), zauważyli nad Nową Funlandią tajemniczy obiekt:

 - Nagle pojawiła się kula. Porównałbym ją do choinkowej bombki – była piękna i lśniąca. Obserwowałem ją przez 10 sekund. Kula zniknęła w taki sam sposób, w jaki się pojawiła. Nie wiem, jakie mogły być jej rozmiary, ponieważ brak było punktów odniesienia – twierdził Striekałow, który wkrótce zgłosił zajście kontroli lotów, ale w raporcie nie użył podejrzanego zwrotu „UFO”. - Powiedziałem, że widziałem rodzaj dziwnego zjawiska. Musiałem być ostrożny w doborze słów. Nie chciałem, aby ktoś za dużo na ten temat spekulował, albo źle zacytował moje słowa – dodał.

O UFO na Ziemi

 Kosmonauci widywali UFO nie tylko na orbicie. Niektórzy spotykali się z tym zjawiskiem jeszcze jako piloci, inni dzięki swym kontaktom mieli możliwość dotarcia do ściśle tajnych informacji. Jedną z takich osób jest Edgar Mitchell (ur. 1930), który spędził 9 godzin spacerując po powierzchni Księżyca. Mitchell, który uczył się w szkole w słynnym z domniemanej katastrofy latającego spodka teksańskim Roswell, nigdy nie widział UFO, jednak dzięki swym wpływom miał dostęp do niezwykłych informacji potwierdzających przypuszczenia, że zostaliśmy odwiedzeni przez przedstawicieli obcej inteligencji.

 - Byłem członkiem kręgów wojskowych i wywiadowczych, które zdają sobie sprawę, że obok powszechnie dostępnych informacji, istnieje także „druga prawda”. Tak, zostaliśmy „odwiedzeni” – mówił kilka lat temu Mitchell.

 Do podobnych wniosków doszedł Gordon Copper (1927 – 2004), który zasłynął jako jeden z siedmiu uczestników Projektu Merkury, którego celem było wyniesienie pierwszego Amerykanina w przestrzeń kosmiczną. Choć często przypisywano mu opowieść o spotkaniu z UFO na orbicie, Copper pierwszy raz widział niezidentyfikowany obiekt stacjonując po II wojnie światowej na terenie Niemiec. Do istnienia latających spodków, które nie były dziełem ziemskiej technologii przekonał go jednak incydent, który miał miejsce w 1957 roku, kiedy Cooper pracował na poligonie przy bazie lotniczej Edwards AFB w Kalifornii. Jak twierdził, ekipie filmowej mającej udokumentować manewry samolotu udało się przypadkowo zarejestrować przelot obiektu w kształcie spodka, z którym nagranie dotarło następnie w jego ręce. Procedury wymagały, aby dowódca zgłosił to wydarzenie do Pentagonu. Choć materiał dowodowy miał wybitny charakter, nigdy nie ujrzał światła dziennego, a Copper, tak jak Mitchell, umocnił się w przekonaniu, iż amerykański rząd ukrywa informacje na temat podobnych wydarzeń.

 Zdanie to podzielał także Paweł Popowicz (1930-2009) – ukraiński astronauta, ósma osoba w kosmosie, a pod koniec życia intensywny poszukiwacz prawdy o UFO, w której zgłębianie zaangażował się wraz z byłą żoną, Mariną – słynną pilotką. Popowicz wspominał m.in. o obserwacji trójkątnego UFO, które widział wraz z wieloma innymi pasażerami z pokładu samolotu.

Kosmos zmienia punkt widzenia

 Epopeja o okołoziemskich spotkaniach z UFO jest znacznie dłuższa, a w wielu przypadkach astronauci byli w stanie sfotografować lub sfilmować to, co widzą. Tak było m.in. w sprawie Charlesa Conrada i Richarda Gordona, którzy 13 września 1966 roku wykonali z pokładu Gemini-11 zdjęcie obiektu, którego nie potrafili rozpoznać.

 - Wyglądało to jak przelatujący statek kosmiczny. Było to jasne źródło światła, którego kolor mogę określić jako żółto-pomarańczowy – mówił kilka lat później Gordon. Wyglądało to tak samo, jak w przypadku odbijania się promieni słonecznych w metalu. Nie mogliśmy rozróżnić kształtu, ale mieliśmy wrażenie, że obiekt się obraca.

 Wykonane zdjęcia przedstawiają bryłę o nieregularnym kształcie. Choć jako możliwe wyjaśnienie amerykańska armia (opierając się o system kontroli powietrznej NORAD) wysuwała obserwację radzieckiego satelity Proton-3, rozwiązanie to było kwestionowane i sprawa pozostaje niewyjaśniona po dziś dzień.

 O obserwacjach UFO w kosmosie donoszono także w ostatnich latach, a dowody na to łatwo znaleźć w internecie. Jednym z nich jest zdjęcie wykonane z pokładu promu Atlantis, na którym na tle kuli ziemskiej widać niezidentyfikowany obiekt przypominający „piłkę”. James Oberg – inżynier specjalista od lotów kosmicznych, a także publicysta naukowy twierdzi jednak, że wszystkie incydenty związane z obserwacją UFO przez astronautów były wynikiem błędnego rozpoznania kosmicznych śmieci, przez co nikt nigdy się za bardzo nimi nie przejmował do czasu, aż zaczęły funkcjonować jako współczesne mity.

 Podróże w kosmos zmieniają ludzi, choć jak na razie doświadczyła tego jedynie garstka populacji. Gene Cernan (ur. 1934), jedenasty człowiek na Księżycu twierdził dla przykładu, iż po wizycie w kosmosie nabrał pewności co do istnienia „sił wyższych”. Czasami to inspirujące doświadczenie przemienia się jednak w "popowrotową" depresję, z którą również musiało zmierzyć się wielu astronautów, w tym m.in. Aldrin. Czy kosmonauci są zatem bardziej predysponowani do wiary w życie pozaziemskie? Możliwe, jednak kontrowersje związane z selekcjonowaniem przez NASA wiadomości docierających do opinii publicznej sprawiły, że wielu ludzi wierzy, że nie mówi się nam o wszystkim, co we wszechświecie piszczy…

http://strefatajemnic.onet.pl/ufo/astronauci-ktorzy-widzieli-ufo,2,4866250,artykul.html
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Betti
Gość
« Odpowiedz #236 : Listopad 21, 2011, 13:48:19 »

Umieściłam to na Filmy ,ale myslę że tu też powinno byc
Apollo 18 [2011

Oficjalnie, Apollo 17 wystartował w grudniu 1972 roku i była to ostatnia załogowa misja na Księżyc. Rok później, w 1973 roku, Departament Obrony sfinansował kolejną misję, ale tym razem tajną. Wysłani astronauci Nathan i Ben chodząc po powierzchni srebrnego globu, dokumentują wszystkie wydarzenia. Gdy znajdują dowody na istnienie nowych form życia - muszą pokonać śmiertelną infekcję. Mimo, iż NASA zaprzecza autentyczności jakichkolwiek zdjęć, zapisków i utrzymuje, że żadna taka misja nie miała miejsca - inni twierdzą, że to jedyny prawdziwy powód dlaczego nie odbyło się więcej podróży na Księżyc.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #237 : Listopad 21, 2011, 15:00:12 »

jest mapa księżyca w wys. rozdzielczości- http://wms.lroc.asu.edu/lroc_browse/view/WAC_CSHADE_0000N1800_128P_4WEB
no i teraz księżyc już nie jest szary i ponury Duży uśmiech
a tu sporo o fałszywkach na zdjęciach naszego satelity- http://wyzwoleni.over-blog.de/25-index.html
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #238 : Grudzień 17, 2011, 14:36:28 »

Czym mogą być dziwne struktury na Księżycu?
pon., 2011-12-12 17:43

<a href="http://www.youtube.com/v/iNyNL1KM3rg?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/iNyNL1KM3rg?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Czy to możliwe, że jesteśmy na tyle ślepi, iż nie dostrzegliśmy tego, że na Księżycu znajdują się jakieś dziwne struktury? Niektórzy zdają się być przekonani, że odbywa się z góry zaplanowane tuszowanie tego, co zostało odnalezione na powierzchni naszego satelity.

Na pierwszy rzut oka idea istnienia jakichś baz na Księżycu a tym bardziej czyjejś tam bytności wydaje się absurdalna. Trzeba jednak zaznaczyć, że już astronauci z programu Apollo donosili o dziwnych pojazdach pojawiających się w ich okolicy. Dziwić może całkowite zaprzestanie eksploracji srebrnego globu sprowadzone do postaci wyścigu kosmicznego, który skończył się postawieniem nogi na obcym globie.

<a href="http://www.youtube.com/v/x2qaZFC2PtM?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/x2qaZFC2PtM?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Jest to dość nieprawdopodobne, że to, co udało się ludzkości pod koniec lat 70tych nie jest możliwe w czasach dzisiejszych. Wciąż słyszymy o kolejnych misjach na Marsa a jednymi, wskazującymi jako kierunek ekspansji Księżyc zdają się być Chińczycy.

Według jednej z teorii Księżyc został umieszczony w okolicy Ziemi celowo przez jakąś z cywilizacji, która dokonała swoistej terraformacji dawnej Ziemi poprzez ustawienie odpowiednich parametrów ciał kosmicznych. Księżyc stanowi bardzo ważny element całej układanki koniecznej dla stworzenia odpowiednich warunków dla życia na Ziemi.

<a href="http://www.youtube.com/v/7wf8TjxV9Vw?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/7wf8TjxV9Vw?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Zwolennicy tej teorii twierdzą, że do dzisiaj ta zaawansowana cywilizacja ma swoje posterunki po ciemnej stronie Księżyca, niewidocznej z Ziemi. Jednak w obecnych czasach ludzkość zaczyna spoglądać setki lat świetlnych od naszej planety, więc można założyć, że na Księżycu nie ma już nic do odkrycia.

Jest wiele przekazów pochodzących od ludzi rzekomo powiązanych z NASA, według których agencja dobrze wie, co znajduje się na Księżycu i celowo nie skupia tam swojego zainteresowania. Dostęp do nieocenzurowanych zdjęć jest mało prawdopodobny a nawet, gdy jakieś wyciekną są ignorowane lub sugeruje się ich sfałszowanie.

Gdy mimo to mozolnie sprawdzający publicznie dostępne obrazy dojrzą coś nietypowego jest to tłumaczone, jako błędy w procesowaniu danych. Tak czy inaczej Księżyc pozostaje wielką tajemnicą i wypadałoby skupić się na nim zamiast na planetach oddalonych o setki lat świetlnych, chyba, że tak ma pozostać z jakiejś przyczyny a poinformowanie o tym opinii publicznej wymagałoby przepisania całej historii ludzkości.

http://innemedium.pl/wideo/czym-moga-byc-dziwne-struktury-ksiezycu
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #239 : Grudzień 17, 2011, 18:06:31 »

Tak czy inaczej Księżyc pozostaje wielką tajemnicą i wypadałoby skupić się na nim zamiast na planetach oddalonych o setki lat świetlnych, chyba, że tak ma pozostać z jakiejś przyczyny a poinformowanie o tym opinii publicznej wymagałoby przepisania całej historii ludzkości.

Dokładnie wg mnie tak jest.
Na "zezowate" szczęscie mamy krnąbrnych i ciekawych Chińczyków, którzy w d..... mają światową blokadę informacyjną n/t Księżyca. Nie zdziwiłbym się ,gdyby reżym wpadł na pomysł ,że to Chiny są kolebką ludzkości z powodu takiego, że są spadkobiercami kosmicznych "siewców życia".
Chińczycy mają w tzw głębokim "poważaniu" również religię więc nic ich nie powstrzyma od eksploracji kosmicznego pochodzenia ludzkości z chińskim rodowodem w tle Uśmiech
Najśmieszniej będzie, jak się "okaże" ,że kosmiczni siewcy życia preferowali komunistyczny maoizm Mrugnięcie
Ale przy okazji dowiemy się wiele na temat samego Księzyca. Od Chińczyków Mrugnięcie
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #240 : Styczeń 02, 2012, 21:31:01 »

Cytat: east
Tak czy inaczej Księżyc pozostaje wielką tajemnicą i wypadałoby skupić się na nim

Może już nie długo będzie tak tajemniczy? Mrugnięcie
Wreszcie dają możliwość przyjrzeć mu się Duży uśmiech Mrugnięcie:

Naukowcy sugerują, że na Księżycu mogą być ślady obecności obcych
pt., 2011-12-30 17:35

<a href="http://www.youtube.com/v/pSgv_29W9Hc?version=3&amp;amp;hl=pl_PL" target="_blank">http://www.youtube.com/v/pSgv_29W9Hc?version=3&amp;amp;hl=pl_PL</a>

Setki tysięcy zdjęć Księżyca będzie analizowane w poszukiwaniu widomych znaków, że obcy kiedyś odwiedzili naszego kosmicznego sąsiada. Teraz naukowcy planują ruszyć z projektem angażującym innych.

Przelatujący kosmici mogli zostawić wiadomość, urządzenia naukowe, śmieci lub dowody robót górniczych, które mogą być zauważone przez człowieka i kosmiczne teleskopy.

Chociaż szanse na znalezienie dzieł kosmitów z bardzo dawnych czasów jest niewielkie, ale naukowcy twierdzą, że komputerowe metody analiz grafiki są na wysokim poziomie a przede wszystkim można pozwolić szukać tych artefaktów ludziom, amatorom a to już będzie bardzo tanie biorąc pod uwagę wagę ewentualnego odkrycia.



Profesor Paul Davies i Robert Wagner z Arizona State University, twierdzą, że obrazy księżyca i inne informacje zgromadzone przez naukowców powinny być przeanalizowane w celu odnalezienia śladów bytności obcych cywilizacji. Ta propozycja ma być według nich traktowana komplementarnie do prowadzonego w podobny sposób programu poszukiwania śladów cywilizacji pozaziemskich z wykorzystaniem radioteleskopów o nazwie SETI.

    "Mimo, że jest tylko małe prawdopodobieństwo, że obca technologia zostawiłaby ślady na Księżycu w postaci artefaktów lub modyfikacji powierzchni, to miejsce to ma taką zaletę, że jest blisko i ma zdolność zachowywania śladów przez ogromnie długi czas" piszą naukowcy w artykule opublikowanym w czasopiśmie Acta Astronautica.

    "Jeśli to nie jest wielki koszt, aby przeskanować dane pod katem oznak inteligentnej manipulacji, mało się traci czyniąc to, nawet jeśli prawdopodobieństwo wykrycia obcych technologii może być bardzo niska," dodają.

Naukowcy skupiają swoją uwagę na Lunar Reconnaissance Orbiter NASA (LRO), któremu od połowy 2009 roku udało się sfotografować w wysokiej rozdzielczości jedną czwartą powierzchni Księżyca. Wśród tych obrazów, naukowcy już zauważyli miejsca lądowania misji Apollo i wszystkie z należące do NASA oraz radzieckie sondy bezzałogowe, z których niektóre zostały ujawnione tylko przez ich nietypowe cienie.

NASA upubliczniła ponad 340 000 zdjęć LRO, ale liczba ta niedługo osiągnie milion, gdy znajdująca się na orbicie sonda zbada całą powierzchnię naszego satelity. Patrząc na te ilości staje się oczywiste, że zadanie ręcznego wyszukiwania przez mały zespół jest beznadziejną pracą", piszą naukowcy.

Jeden ze sposobów skanowania wszystkich obrazów polega na pisaniu oprogramowania do wyszukiwania dziwnie wyglądających miejsc, takich jak ostre linie paneli słonecznych, lub pokryte kurzem kontury kamieniołomów lub budynków z kopułami. Mogą być widoczne miliony lat po ich budowie, ponieważ powierzchnia księżyca nie jest geologicznie aktywna i zmienia się powoli.

Źródło: http://www.guardian.co.uk/science/2011/dec/25/scour-moon-ancient-traces-aliens?CMP=twt_fd

http://innemedium.pl/wideo/naukowcy-sugeruja-ze-ksiezycu-moga-byc-slady-obecnosci-obcych
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #241 : Styczeń 02, 2012, 22:28:14 »

No dobrze, ale skoro NASA miała wymazywać obiekty na Księżycu, to jakim cudem teraz ma udostępnić nagle setki tysięcy zdjęć o wysokiej rozdzielczości do publicznej analizy bez żadnego retuszu ?
Przyznaliby się do manipulacji ?
Z drugiej strony, to nie chce mi się wierzyć, że nie istnieją na Ziemi teleskopy niezależnych badaczy, które dałyby znakomitą rozdzielczość obserwacji Księżyca bez konieczności polegania na NASA.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #242 : Styczeń 03, 2012, 18:48:26 »

Może udostępnią te nieretuszowane. Duży uśmiech
Ale idą dalej i chcą udostępnić wyniki najnowszych badań:

Księżycowa krucjata
30 gru 2011



Jutro – w ostatni dzień roku 2011 – sonda kosmiczna Grail-A znajdzie się na orbicie Księżyca. Pojutrze – w pierwszy dzień nowego, 2012 roku – dołączy do niej bliźniacza sonda Grail-B. Obie sondy stworzą tandem, tworząc mapę księżycowej grawitacji z nieznaną do tej pory precyzją. Uzyskane dane z pewnością zmienią całą obecną teorię i wiedzę na temat powstania i ewolucji Księżyca.

Dwie sondy, wielkości pralki automatycznej każda, zostały wysłane w przestrzeń kosmiczną 10 września 2011 roku. Ze względu na cięcia budżetowe, NASA zastosowała wariant oszczędnościowy i dotarcie do Księżyca zajęło sondom trzy miesiące a nie jak np. Apollo 11, który w 1969 roku, aby dolecieć na Srebrny Glob potrzebował zaledwie… 3 dni.

Grail-A i Grail-B nie od razu będą dokonywać swoich pomiarów, bo przez następne 3 miesiące ich orbita będzie stopniowo obniżana. Docelowo ma to być 55 km nad powierzchnią Księżyca. Tak więc właściwa misja rozpocznie się dopiero w marcu. Wówczas sondy zaczną podążać jedna za drugą w odległości 121-362 km od siebie, przez kolejne 82 dni.

Lokalne różnice w polu grawitacyjnym Księżyca, spowodują przyspieszanie lub spowalnianie orbitowania sond zmieniając nieustannie odległość jaka ich będzie dzielić. Ponieważ sondy będą wysyłać pomiędzy sobą sygnały mikrofalowe, będą mogły na podstawie tego dokładnie określić i zapisać na mapie różnice zachodzące w tym polu. Dokładność takiego pomiaru będzie wręcz niewiarygodna, bo granica błędu ma sięgać zaledwie kilku mikronów. Stworzona w ten sposób mapa pozwoli znaleźć w przyszłości perfekcyjne miejsca do lądowania, tak kosmicznych robotów jak i misji załogowych na Księżyc. Uzyskane dane pozwolą również na opisanie budowy wewnętrznej Księżyca i opisanie procesu ewolucji, w wyniku której powstał. Wiedza ta znajdzie zastosowanie także wobec innych ciał niebieskich.



Teoretyczna misja sond Grail zostanie zakończona w czerwcu 2012 roku. Jeśli jednak wszystko pójdzie dobrze, dodatkowy plan zakłada obniżenie orbity obu sond do 25 km nad powierzchnią Księżyca. Powstanie wówczas superdokładna mapa, na której będzie można zobaczyć każde wgłębienie w skorupie pokrywającej ziemskiego satelitę.

Na obu sondach zamontowano także kamery, dzięki którym będzie można z detalami oglądać powierzchnię Księżyca. Uczniowie amerykańskich szkół średnich, interesujący się astronomią będą mieli możliwość wykorzystania ich do robienia zdjęć, obiektów na Księżycu. Program ten, zwany Moon-Kam ma zwiększyć zainteresowanie amerykańskiej młodzieży eksploracją przestrzeni kosmicznej.



Nazwa GRAIL jest skrótem i oznacza Gravity Recovery And Interior Laboratory (Laboratorium Odzyskiwania (danych) Grawitacyjnych oraz Wnętrza (Księżyca) ). To skomplikowana i nieco niewygodna nazwa, ale sam skrót oznacza także najświętszy przedmiot chrześcijaństwa Graal, kielich z którego – wg jednej wersji – Jezus pił podczas Ostatniej Wieczerzy – a wg drugiej – miała do niego spływać krew z ukrzyżowanego Jezusa. Z kolei dwie satelity użyte do tej misji, natychmiast skojarzyły się w redakcji z symbolem na pieczęci Templariuszy, gdzie dwóch rycerzy jedzie na swoją misję na jednym koniu. Podobno Templariusze, którzy wyruszyli na wyprawy krzyżowe odnaleźli św. Graala i strzegą go do dziś. Czy taką symbolikę można przyłożyć do misji sond Grail-A i Grail-B? Jeśli założymy, że w laboratoriach NASA powstał drugi, tajny program kosmiczny, który jest realizowany w tajemnicy na Księżycu („Tajemnica krateru Ciołkowskiego”) wszystko nagle zaczyna nabierać sensu, bo być może NASA chce odzyskać coś, co utraciła jakiś czas temu… Templariusze są także związani z powstaniem współczesnej masonerii, a wyprawy NASA, za każdym razem opatrzone są ezoteryczną, masońska symboliką. Wystarczy spojrzeć np. na oficjalną naszywkę Graila. Jej trójkątny kształt, w połączeniu z trzema zaznaczonymi punktami na Księżycu, dają cyrkiel i ekierkę…
Ale póki co, to tylko spekulacja. Uśmiech

http://nowaatlantyda.com/2011/12/30/ksiezycowa-krucjata/

EDYCJA:

GRAIL gotów do pracy
2 sty 2012
« Ostatnia zmiana: Styczeń 03, 2012, 21:32:17 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
east
Gość
« Odpowiedz #243 : Styczeń 03, 2012, 22:06:00 »

Zatem wkrótce tajemnicę krateru Ciołkowskiego będzie można zweryfikować Uśmiech
Moim zdaniem nieprzypadkowo nazwa misji nawiązuje do św. Graala. Czyżby była to pierwsza odsłona prawdy o Księżycu ?
Dane pomiarowe oraz zdjęcia szybko obnażą czym na prawdę jest Księżyc i to może być sensacja nawet większa niż sam święty Graal.
Gdybyż oficjalnie okazało się, że Księżyc jest sztucznie utworzonym satelitą, to z miejsca ruszyłaby eksploracja. Ludzkość zażąda odpowiedzi na pytanie kim jesteśmy i nie będzie gdzie się przed tym pytaniem schować.

Zresztą Amerykanie nie bardzo mają możliwość wykonania uników, bo jeśli nie oni, to Chińczycy by ujawnili prawdę, ale w swoim stylu oczywiście.
Tak czy inaczej rozwieje się wiele mitów na temat Księżyca.
Ja osobiście liczę na wielką sensację. Być może to ona poprzedzi "pierwszy" oficjalny kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi.
Zapisane
krzysiek
Gość
« Odpowiedz #244 : Styczeń 03, 2012, 23:27:47 »

Podzielam pogląd easta, że możemy się wkrótce spodziewać lawiny informacji, które wstrząsną tym światem. On już się trzęsie...  Mrugnięcie

Nie wysyła się kosztem setek milionów $ sond na Księżyc, by sobie pofotografowały Srebrny Glob i dostarczyły kolejnych zdjęć do sentymentalnego albumu. Zwłaszcza w dobie kryzysu. Za tym musi się kryć niezwykle ważny cel!

Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #245 : Styczeń 04, 2012, 11:55:26 »

Również uważam, że coś się za tym kryje, tylko co?
Być może coś co dotyczy Ziemi i nas, a Księżyc jest zasłoną dymną, sposobem na odwrócenie uwagi tych, którzy lubią szukać i zadawać pytania.
Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #246 : Styczeń 04, 2012, 13:14:42 »

Podzielam pogląd easta, że możemy się wkrótce spodziewać lawiny informacji, które wstrząsną tym światem. On już się trzęsie...  Mrugnięcie

Nie wysyła się kosztem setek milionów $ sond na Księżyc, by sobie pofotografowały Srebrny Glob i dostarczyły kolejnych zdjęć do sentymentalnego albumu. Zwłaszcza w dobie kryzysu. Za tym musi się kryć niezwykle ważny cel!


przyczyny i cele mogą być różne, różniste,-
a oto jeden z nich:


Chiny zadeklarowały plany powrotu człowieka na Księżyc
admin, pt., 2011-12-30 12:51

Chiny zadeklarowały zamiar wysłania człowieka na Księżyc. Gdyby się to udało Państwo Środka stało by się pierwszym krajem, który dotarł do powierzchni Księżyca od czasu ostatniej misji amerykańskiej w 1972 roku.

W dokumencie opublikowanym w czwartek zarysowano pięcioletni plan rozwoju nowych satelitów, pojazdów kosmicznych i budowy stacji kosmicznej. Najważniejszym elementem tego dokumentu jest pierwsze oficjalne potwierdzenie chińskich ambicji księżycowych.

źródło: discoverynews.com

Lądowanie nie nastąpi raczej przed 2020 ale według rządowego dokumentu można oczekiwać przełomów technologicznych związanych z branżą kosmiczną.

W 2016 roku Chiny planują zakończyć budowę własnej stacji kosmicznej. Wykonano już pierwszy krok, jakim było udane dokowanie dwóch elementów przyszłej stacji kosmicznej.

źródło: astronautix.com

Dwa chińskie loty spodziewane są w 2012 roku, to już dziewięć lat po tym, gdy Chiny udowodniły zdolność wynoszenia na orbitę ludzi. Pierwszym kosmonautą chińskim był Yang Liwei.

Plany Chin wydają się być w opozycji do tych, jakie ostatnio zaprezentowali Amerykanie. Ich plan powrotu na powierzchnię srebrnego globu zapowiadał George W. Bush, ale wszystko odwołał Barack Obama powołując się na ogromne koszty.

W lipcu zakończyła służbę flota promów kosmicznych, co kończy 30 letnią erę tych pojazdów. Jednak myliłby się ten, kto by sądził, że Amerykanie zarzucili kompletnie idee posiadania floty kosmicznych samolotów.  Nawet w tej chwili na orbicie znajduje się należący do armii pojazd X-37B.

Chińczycy zaznaczyli w cytowanym dokumencie, że, mimo, iż ich program kosmiczny jest kierowany przez wojsko to kraj nie ma ambicji do tego, aby posiadać broń w przestrzeni kosmicznej. Sprzeciw Chin odnośnie militaryzacji kosmosu może być jednak jedynie wołaniem typu "łapaj złodzieja".

W podsumowaniu Chińczycy zaznaczyli, że ich program kosmiczny prowadzony jest przy współudziale krajów takich jak Wielka Brytania, Francja, Brazylia i Rosja.

Źródło: http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/asia/china/8983929/China-declares-plans-for-mission-to-the-moon.html
http://zmianynaziemi.pl/wideo/chiny-zadeklarowaly-plany-powrotu-czlowieka-ksiezyc
« Ostatnia zmiana: Styczeń 04, 2012, 13:14:58 wysłane przez songo1970 » Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #247 : Styczeń 04, 2012, 15:11:25 »

Dla mnie zagadką jest fakt zamontowania na GRAIL-ach aż po 4 kamery wysokiej rozdzielczości i udostępnienie tych kamer online amerykańskim szkołom.

 Oprócz pozytywnego PR wydaje mi się , że tu chodzi o coś więcej. Świat ma się dowiedzieć co znajduje się na Księżycu, a w związku z tym ma się rozpocząć IIgi etap wyścigu na Księżyc. Amerykanie są już pewnie gotowi na ten wyścig, lecz potrzebują usprawiedliwienia dla wydatków na cele eksploracyjne w postaci na przykład cennych znalezisk na Srebrnym Globie lub też depczącej im po piętach konkurencji z innych krajów. Dlatego zdjęcia będą jawne.
 Przy okazji osiągną trzeci cel odwracając uwagę opinii publicznej coraz bardziej niechętnej amerykańskim wyprawom łupieżczym na Ziemi.
Gdyby zaś Księżyc okazał się na prawdę sztucznym satelitą, to automatycznie USA mają zapewniony gigantyczny wkład w rozwój dziejów całej ludzkości, który może przyćmić wszystko, co do tej pory wyczyniali.

A nawet wyobrażam sobie, że zyskać może na tym chwiejący się dolar. Tego jeszcze nie grano w dziejach ludzkości, żeby zaufanie do waluty zależało od nowych odkryć i fizycznej eksploracji kosmosu. Chyba, że sięgniemy do czasów odkryć geograficznych. To może im się udać, a przy okazji zyskać nieco wiarygodności traconej w szybkim tempie na świecie.
Zapisane
songo1970


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 22
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 4934


KIN 213


Zobacz profil
« Odpowiedz #248 : Styczeń 04, 2012, 15:18:47 »

pewnie jest wiele aspektów tego przedsięwzięcia, ale właśnie pod presją konkurencji i przyszłych podziałów na strefy wpływu na srebrnym globie,-
US, chce mieć już swoje dokładne mapy- gdzie co jest, i gdzie się opłaca lądować i zakładać bazę.
Zapisane

"Pustka to mniej niż nic, a jednak to coś więcej niż wszystko, co istnieje! Pustka jest zerem absolutnym; chaosem, w którym powstają wszystkie możliwości. To jest Absolutna Świadomość; coś o wiele więcej niż nawet Uniwersalna Inteligencja."
east
Gość
« Odpowiedz #249 : Styczeń 04, 2012, 15:34:52 »

Nie sądzisz, ze zachowaliby te informacje dla siebie ?
Moim zdaniem czyniąc ten projekt tak chojnie i szeroko dostępnym na razie tylko zapraszają chętnych do wyścigu. Albo do współpracy. Bo eksploracja Księżyca to przedsięwzięcie ogromnie kosztowne. Może się okazać ponad siły dla konkurujących Państw, a nawet całych bloków, ale będzie okazja, by przeprowadzić wspólny projekt, jeśli korzyści będą wystarczająco wielkie. Mam wrażenie, że ktoś tam u nich już to policzył.

Jak pisaliśmy, jest wiele niewiadomych i spekulacji, a wszystko to przez tę zaskakującą otwartość USA.
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 [10] 11 12 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.1 sekund z 21 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

magicalespackluporum wild-reign managerzuzlowy truegaming companions