Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 24, 2024, 20:03:27


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: TROCHĘ O ŻYDACH I JUDAIZMIE....  (Przeczytany 128147 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
JACK
Gość
« Odpowiedz #100 : Luty 12, 2012, 16:30:44 »

Zatem pytanie brzmi: 

Kto rozmawia z prawdziwym Bogiem?  Kto jest przy Bogu?

A to już tzw."czas" pokaże.
« Ostatnia zmiana: Luty 12, 2012, 16:31:26 wysłane przez JACK » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #101 : Luty 12, 2012, 16:32:16 »

moze nie do konca katolicyzm - bo Rzym tak czy inaczej upadnie tak jak i syjonistyczny Izrael.., ale napewno Chrzescijanstwo, zobaczymy co kto wykombinuje w tym roku Uśmiech

Jedna krowa w Palestynie jest warta więcej niż wszystkich Żydów w Polsce"
Izaak Greenbaum ...a co myslisz o tych slowach Kiara?
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #102 : Luty 12, 2012, 16:39:59 »

Dla mnie to zdanie jest mało czytelne nie wiem co autor miał na myśli wypowiadając je? Nie wiem czy jest to symbolika czy dosłownosć? Zwyczajnie nie posiadam takiej wiedzy by dokonać analizy być może zdania wyjętego z kontekstu.

Kiara Uśmiech Uśmiech

ps. Wracając do Chrześcijaństwa , zależy czy rozpatrujemy styl życia i wiedzę zawartą pod tą nazwą , czy samą nazwę przejętą przez katolicyzm?
1. Wypadek to część wiedzy i stylu życia Żydów , który jest zawarty do tej pory w Judaizmie jako jego naturalna wiedza.

2. To fragment wiedzy i stylu życia wyeksponowany jako niezależny nurt oddzielony od pierwotnych  korzeni i zatrzymany bez ewolucji w pierwotnej symbolice bez wiedzy o całości i celu swojego istnienia.
Ale o Chrześcijaństwie to może w innym miejscu popiszemy sobie. Zwyczajnie zatrzymana i zablokowana wiedza sprowadzona do rytualnych symboli powtarzanych przez prawie 2000 lat.
To nie jest prawdziwe Chrześcijaństwo.
« Ostatnia zmiana: Luty 12, 2012, 19:12:58 wysłane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #103 : Luty 12, 2012, 18:49:56 »

ok to po nitce do klebka prowadzi droga, na temat tego pana ..Uśmiech

ewolucja to swiadome dazenie do jednosci ze zrodlem i korzystania z jego mocy dla dobra swiata to jest cel Chrzescijanstwa, a kto ludzi wpycha w ucisk i poddanstwo i roznego rodzaju prawa to juz inna sprawa Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #104 : Luty 12, 2012, 19:34:02 »

Ponieważ pigułki antykoncepcyjnej nie powodują bezpłodność
yyy... nie ukrywam, że dla mnie to nowość. Może wobec tego Rafaelo wytłumaczysz mi jak działa pigułka hormonalna? Bo według mnie powoduje właśnie niepłodność, z tym, że "odwracalną" - czasową.
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #105 : Luty 12, 2012, 19:42:39 »

Ale może to wyjaśnianie przenieście do odpowiedniejszego wątku. Duży uśmiech

EDYCJA:

Np. do tego: Antykoncepcja >>.
« Ostatnia zmiana: Luty 12, 2012, 19:45:23 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #106 : Luty 14, 2012, 22:33:02 »

Post >sfinks'a< przeniosłem do wąktu: Bóg, kim on jest >>

natomiast, pozostałe posty przeniosłem do wątku: Homoseksualizm >>.
« Ostatnia zmiana: Luty 14, 2012, 22:38:15 wysłane przez Dariusz » Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Kiara
Gość
« Odpowiedz #107 : Luty 15, 2012, 00:43:52 »

Wracając do tematu etyki Judaizmu , pojawiają się rożne pytania szczególnie kontrowersyjne dotyczące stosunku Żydów do nie Żydów.
Judaizm bardzo szczerze odpowiada na nie ukazując historię tych wypowiedzi. Nie stanowi ona zasady etycznej, a reakcję ludzi umęczonych przez innych ludzi, budujących w ten sposób w tamtych czasach swoją obronę.

Obecnie jest już inne podejście jednak kiedyś wydarzało się  właśnie tak, bowiem tak tamci ludzie rozumieli bronienie i chronienie siebie.

Kiara Uśmiech Uśmiech


TALMUD: DYSKRYMINACJA NIE-ŻYDÓW
pytanie od MT :


 

Czy w Talmudzie znajdują się zapisy dyskryminujące nie-Żydów?

odpowiedź :


Tak. W Talmudzie natrafiamy na nieliczne stwierdzenia, które można uznać za dyskryminujące nie-Żydów.

Żydzi żyjący w diasporze lub na terenach okupowanych, po zburzeniu Świątyni w 70 roku n.e., przebywali wśród ludów, które wyznawały politeizm, traktowały Żydów jako obcych i w większości przypadków nie uważały ich za pełnoprawnych członków społeczeństwa. Dlatego w Talmudzie znajdujemy stwierdzenia często niejednoznaczne na temat stosunku Żydów do nie-Żydów.

Bo oto z jednej strony, np. w Tosefta (uzupełnienie do Miszny, przełom II i III wieku n.e.) czytamy, że ten, kto okrada nie-Żyda musi oddać ukradziony przedmiot. „Okradanie nie-Żyda jest gorsze niż Żyda”. Jeżeli Żyd okrada nie-Żyda, a później wypiera się tego pod przysięgą i umiera, nawet po jego śmierci przedmiot musi być zwrócony z powodu Chilul Haszem ("uświęcania Imienia [Boga]) Tosefta, Bawa Kama 10:15).

Zasada ta obowiązuje nie tylko wobec przypadków kradzieży, ale także wszystkich kontaktów biznesowych. Tamud (Chulin 94a) stwierdza: “Jak powiedział Szmuel [jeden z mędrców], zakazane jest oszukiwanie każdego człowieka, nawet bałwochwalcy”. Nie wolno go wprowadzać w błąd nawet w sprawach, które nie są dla niego istotne: np. nie wolno sprzedać nie-Żydowi niekoszernego mięsa jako koszernego, mimo że nie ma to dla niego religijnego znaczenia.

Jednak takie opinie nie są jedynymi. Znajdujemy bowiem poglądy przeciwstawne.

Na przykład w Bawa Kama 113b natrafiamy na opinię, że Żyd jest uprawniony do zatrzymania przedmiotu zgubionego przez nie-Żyda (dokładnie: politeistę), a w Sanhedryn 76b czytamy, że jest mu nawet zakazane zwracanie tego przedmiotu. Oczywiście Żyd musi oddać przedmiot zgubiony przez innego Żyda, a więc wobec nie-Żydów obowiązuje go odmienna zasada.

Ten sam traktat talmudyczny odnotowuje również opinię rabina Szmuela stwierdzającą, że jeżeli bałwochwalca (politeista) popełni omyłkę na swoją niekorzyść w rozliczeniu finansowym, a na korzyść Żyda, to Żyd nie ma obowiązku uświadamiania mu tej pomyłki. Może to zrobić, ale nie musi.

Jak wytłumaczyć, czym uzasadnić te zapisy?

Wydaje się, że najlogiczniejsze wyjaśnienie brzmi, iż gdy Żydzi żyli wśród społeczeństw, które z reguły nie oddawały Żydowi zgubionego przedmiotu i nie informowały go o jego pomyłce w rozliczeniach pieniężnych - mędrcy Talmudu nakazywali odpowiadać po prostu tym samym.


http://the614thcs.com/40.1231.0.0.1.0.phtml
« Ostatnia zmiana: Luty 15, 2012, 02:39:13 wysłane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #108 : Luty 16, 2012, 10:28:09 »

tak naprawde to caly stary testament-poza dekalogiem powinien byc zakazany jako sianie rasizmu-nazizmu i nienawisci, oraz naklanianie do morderstw Uśmiech oraz zweryfikowna rola syjonizmu w holokauscie
a nowy testament powinien byc nauczany tak ze nikomu nie jest potrzebny zaden posrednik do kontaktu z Bogiem i najwazniejsza jest osobista relacja
« Ostatnia zmiana: Luty 16, 2012, 11:05:10 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #109 : Luty 16, 2012, 19:17:46 »

Ba..... ale....


Kradzież? bywają rożne kradzieże zarówno rzeczy materialnych jak i niematerialnych zawsze jest to kradzież.  Gdy kradnie się rzeczy które mogą pozbawić kogoś życia to okrutna kradzież za którą odpowiedzialność jest przeogromna.
A gdy kradnie się wiedzę i wartości jej towarzyszące blokujące rozwój Człowieka , zatrzymującego go w miejscu wyznaczonym przez złodzieja czyniącego to z premedytacją odpowiedzialność jest wielowymiarowa i konsekwencja przyjdzie takim ludziom ponosić przez wiele wcieleń.

Bo wiem wszystko zło czynione maluczkim jest czynione bezpośrednio Stwórcy , ponoszenie konsekwencji nie jest Jego zemstą jest drogą nauki przez osobiste doświadczanie tego czego ludzie ci nie wiedzą iż jest złem.

Co o kradzieżach i odpowiedzialności za nie mówi Judaizm? Prosta odnosząca się okradania ludzi jest inaczej traktowana niż ta wyrafinowana z premedytacją ukrycia jej.

Kiara Uśmiech Uśmiech


ZŁODZIEJ, KTÓRY BOI SIĘ TYLKO CZŁOWIEKA
pytanie od FT :


    Czy to prawda, że w religijnym prawie Tory kara za kradzież była tym większa im bardziej trudne do wykrycia było to przestępstwo?

odpowiedź :

Nie dosłownie tak, ale w pewnym sensie jest to prawda.

Prawo wyróżniało bowiem dwa rodzaje kradzieży.

    Pierwszy, to kradzież jawna - złodziej (gazlan), dokonuje jej w miejscu publicznym (np. współcześnie byłaby to kradzież przedmiotu w sklepie pełnym ludzi, gdzie klienci, ochrona i kasjerki mogą go zobaczyć).

    Drugi rodzaj, to kradzież w utajeniu - ten złodziej (ganaw) dokonuje jej ukradkiem (np. w nocy, w warunkach, gdy nikt go nie widzi. Może być to także okradanie ludzi, którzy mają do złodzieja pełne zaufanie i dlatego o nic go nie podejrzewają i nie kontrolują. Nawet nie pojawi się u nich myśl, że mógłby ich okraść).

Złodziej jawny (gazlan) myśli, że oszuka ludzi i Boga, ale nie okazuje więcej strachu przed człowiekiem, niż przed Bogiem.

Natomiast utajony (ganaw) boi się bardziej ludzi, niż Boga. Nawet więcej -  Boga nie boi się wcale, bo myśli, że ciemność czy okazywane mu ludzkie zaufanie uczynią go i jego czyny niewidzialnymi dla Boga.  Ganaw boi się wyłącznie człowieka, ale nie boi się Boga - "traktuje Go jak niewidomego i - kradnąc - myśli: Kto może mnie zobaczyć? Kto może o mnie wiedzieć" (rabin Jochanan ben Zakaj w Talmudzie; Bawa Kama 27a).

Taki rodzaj kradzieży, z oczywistych względów trudniej wykrywalny, a dający dowód, że złodziej nie szanuje Boga i obawia się tylko człowieka - był karany surowiej.


http://the614thcs.com/40.985.0.0.1.0.phtml

============================================

Teoria wielkiego wybuch według Judaizmu.



TEORIA WIELKIEGO WYBUCHU I TEORIA EWOLUCJI A JUDAIZM

Majmonides pisał już w XII wieku: "Jak długo zajmujesz się wiedzą matematyczną i logiką, należysz do tych, którzy chodzą dookoła murów zamku, szukając bramy. Jednak gdy zakończysz już swoje studia nad naukami ścisłymi i dotyczącymi natury i rozpoczniesz studia nad metafizyką - wejdziesz na wewnętrzny podwórzec zamku i będziesz w tym samym domu z Królem (Bogiem)"

Pytanie: 

Tora zawiera opis stworzenia świata i człowieka przez Boga. Nauki przyrodnicze w Teorii Wielkiego Wybuchu i Teorii Ewolucji opisują te same wydarzenia - powstania Wszechświata i później człowieka. Jestem naukowcem i dla mnie poznanie przyrodnicze jest poznawaniem Dzieła Bożego, działaniem na większą Chwałę Boga. Dlatego interesuje mnie, jak judaizm odnosi się do wymienionych powyżej teorii naukowych.

Odpowiedź:

Istnieje popularny stereotyp widzący w biblijnej opowieści o stworzeniu świata, życia na ziemi i człowieka, prymitywną baśń, której zaprzeczają ustalenia współczesnej nauki.

Trudno wyobrazić sobie coś bardziej odległego od prawdy.

Winę za popularne, ale niesłuszne przekonanie, że pomiędzy wersją powstania świata i życia na ziemi przedstawianą w Torze, a współczesną wiedzą, istnieje  nierozwiązywalny konflikt, zawinił jeden, podstawowy błąd: odczytywanie słów Tory w ich dosłownym znaczeniu, a nie jako symbolicznego zapisu idei, który miał być z założenia sformułowany tak, aby trafiać zarówno do ludzi żyjących tysiące lat temu, jak i do nas - dziś.

"Bóg stworzył świat i życie na ziemi w sześć dni. Ponadto z Tory wynika, że świat istnieje 5772 lata". To jest stanowisko, które - podtrzymywane jeszcze czasami przez zwolenników dosłownego traktowania tekstu Tory - łatwo jest ośmieszyć i obalić z punktu widzenia współczesnej wiedzy, jako naiwne, błędne, niezgodne z naukową prawdą.

Wraz z rozwojem nauki i naszej wiedzy o powstaniu Wszechświata i życia na ziemi, przekonujemy się jednak coraz bardziej, że wersja zawarta w Torze - ogłoszona ponad 3 tysiące lat temu - jest potwierdzana w swoich fundamentalnych założeniach przez kolejne,  udoskonalone hipotezy i teorie naukowe.

Należy bowiem pamiętać, że Tora została sformułowana językiem i przy pomocy aparatu pojęciowego, które musiały być zrozumiałe dla ludzi żyjących wówczas, gdy została ogłoszona pod górą Synaj (ok. 1250 rok p.n.e.).

Jej tekst sięgał więc po metaforykę, po język symboliczny, a nie po nieistniejący język nieistniejącej jeszcze wówczas nauki. Dlatego wyróżnia się kilka poziomów interpretowania Tory i jej dosłowne, literalne odczytywanie nie jest nigdy wystarczające.

W czasach, gdy nauka w sensie współczesnym nie istniała, w judaizmie pojawiało się często literalne odczytywanie Tory, jakkolwiek warto zauważyć, że już średniowieczni mędrcy (zwłaszcza Majmonides [Rambam]) zwracali uwagę, że historia Stworzenia Świata nie powinna być odczytywana dosłownie. Uczeń Nachmanidesa, rabin Izaak z Akko, czołowy kabalista trzynastowieczny, oceniał wiek Wszechświata na około 15 miliardów lat, co jest zaskakująco bliskie współczesnym ustaleniom naukowym.

Po przemianach, które nastąpiły  w okresie Haskali (żydowskiego Oświecenia), dzisiaj wszystkie odłamy judaizmu (z zupełnie marginalnymi wyjątkami) uznają badania naukowe za sposób na poznawanie poziomu skomplikowania i piękna Boskiej kreacji.

 

I. Wielki Wybuch

Po pierwsze więc, utrzymywane przez długi czas przeświadczenie nauki o tym, że Wszechświat istniał wiecznie, obalone zostało przez teorię Wielkiego Wybuchu i nastąpiło to dopiero kilkadziesiąt lat temu. Przed powstaniem teorii Wielkiego Wybuchu, przez stulecia obowiązywał powszechnie uznawany pogląd, że Wszechświat jest niezmiennym układem galaktyk. Z poglądem tym zgadzał się jeszcze Albert Einstein.

Natomiast Tora rozpoczyna się od stwierdzenia "Na początku" ("Bereszit"). Czyli istniał moment początkowy! Nauka przez tysiące lat (od czasów Arystotelesa i Platona) twierdziła, że to nieprawda - że nigdy nie było żadnego "Na początku".

Tymczasem Wielki Wybuch (Big Bang) to model narodzin Wszechświata uznawany przez współczesną kosmologię za najbardziej prawdopodobny. Według tego modelu, ok. 14-15 mld lat temu dokonał się "Wielki Wybuch" i w jego wyniku wyłonił się Wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia, itd.).

Czyli jednak był "początek"!

Podobieństwo tej teorii do opisu przedstawionego w księdze Bereszit jest w swoim podstawowym założeniu uderzające. Tora od zawsze, tysiące lat wcześniej niż nauka, ogłosiła pogląd o stworzeniu Wszechświata w wyniku jednostkowego wydarzenia podyktowanego wolą Boga.

 

II. Ewolucja gatunków

Jeżeli chodzi o sprawę ewolucji, to pierwszą charakterystyczną rzeczą jest fakt, że w relacji Tory tworzenie świata i życia to nie - w przeciwieństwie do inicjalnej kreacji wszechświata - nagła eksplozja, ale proces stopniowy, od gazów, następnie wody (wszechogarniającego oceanu), później do wynurzenia się suchego lądu, a po nim pojawienia się najpierw roślin, i kolejno: ryb, potem płazów, gadów, ptaków, ssaków i - ostatecznie - człowieka.

Ten ciąg wydarzeń potwierdzany jest przez ustalenia dotyczące procesu ewolucji prezentowanego przez naukę.

Ponadto zwróćmy uwagę, że Tora używa sformułowań, które z punktu widzenia nauki o ewolucji gatunków wydają się szczególnie zastanawiające: "Bóg zechciał, aby ziemia wydała roślinność" (Bereszit 1:11) i "Bóg zechciał, aby ziemia wydała żywe istoty zgodnie z ich gatunkami" (Bereszit 1:24).

Charakterystyczne jest, że Bóg nie stwarza roślin i zwierząt, ale powoduje swoją wolą, że "wydaje je ziemia". Stanowisko to jest - w swoim sensie metaforycznym - fundamentalnie zgodne z teorią ewolucji.

 

III. Sześć dni / 5772 lata

Oczywiście sześć dni, w które Bóg kreuje świat, symbolizuje epoki rozwoju, a z punktu widzenia naszej współczesnej wiedzy jasne jest, że nie oznaczają wcale dosłownych dni.

Może to zaskakujące, ale judaizm nigdy nie twierdził, że świat istnieje nieco mniej niż sześć tysięcy lat.

To wcale nie świat został stworzony - według Tory - 5772 lata temu, ale neszama - "dusza człowieka", czyli istoty, którą nauka nazywa homo sapiens. Bo to był tylko ostatni, końcowy etap stwarzania świata - ostatni dzień tworzenia.

Wbrew obiegowym przeświadczeniom Rosz ha-Szana (pierwszy dzień miesiąca tiszri - żydowski Nowy Rok) upamiętnia nie dosłownie "początek świata", ale właśnie moment stworzenia ludzkiej duszy. Od chwili stworzenia człowieka możemy liczyć lata. Nim został wykreowany człowiek, czas był najwyraźniej poza ludzkim doświadczeniem, bo kreacja trwała nie lata, ale umowne "dni" (czyli nieznane nam odcinki czasu).

Możemy rozumieć te dni dosłownie (i taki pogląd bywał niegdyś dominujący), ale bardziej logiczne byłoby traktowanie ich jako epok stwarzania świata, które mogły trwać nieodgadniony i ogromnie długi czas, a wcale nie 24-godzinny dzień (takie stanowisko jest obecne w judaizmie od setek lat).

Dzień - to przecież nic innego, niż odcinek czasu od zachodu do zachodu słońca (jeden obrót Ziemi dokoła własnej osi), więc jak możemy rozumieć dosłownie dzień stwarzania, jako dzień od zachodu do zachodu słońca, skoro słońce zostało wykreowane - według zapisu w księdze Bereszit - dopiero czwartego dnia?

Dlatego, aby oddać sprawiedliwość obliczeniom Tory, do prawie sześciu tysięcy lat istnienia ostatecznie ukształtowanego homo sapiens, musimy dodać okres trwania sześciu symbolicznych etapów tworzenia, wystarczających do kreacji Wszechświata i życia na na naszej planecie.

.......

Ważne jest, że nauka współczesna nie podważa ani sposobu, ani kolejności procesów, według których powstawał poznawalny przez nas świat i życie. Nowe teorie (np. hipoteza "nieciągłych stanów równowagi" [Punctuated Theory of Equilibria]) stają się następnymi krokami nauki znów potwierdzającymi fundamentalne tezy prezentowane w Torze.

Opozycja kreacjonizmu i ewolucjonizmu, która wywołuje często emocje i kontrowersje, podlega nierzadko medialnej manipulacji, bo poglądom zgodnym z teorią ewolucji przeciwstawia się tendencyjnie skrajne poglądy ludzi odczytujących Biblię w sposób absolutnie literalny (np. głoszących stworzenie świata w rzeczywiste 6 dni), a pomniejsza się znaczenie filozoficznej hipotezy "inteligentnego projektu" ("theory of intelligent design").

A jednak istnieje miejsce, w którym Tora i teoria ewolucji (oraz wszystkie dotychczasowe teorie i hipotezy naukowe) się rozchodzą:  miejscem tym jest próba odpowiedzi o przyczynę i ostateczny cel.

Tora twierdzi, że wszystkie etapy kreacji nie powstały przez przypadek. Wszystkie dokonały się z woli Boga. Ten punkt widzenia ma absolutnie kluczowe znaczenie dla całej filozofii człowieka, którą prezentuje judaizm.

Bo jak odpowiada nauka na pytanie, czy człowiek jest jedynie bardziej inteligentnym ssakiem naczelnym, różniącym się jednak niewiele od swoich człekokształtnych krewniaków, czy też jest zupełnie innym jakościowo tworem, który ma do spełnienia w świecie szczególną rolę?

Nauka nie ma na temat przyczyn i celu zarówno stworzenia świata, jak i człowieka -  nic do powiedzenia.

W mediach pojawiają się od czasu do czasu informacje, że nauka potwierdza, iż genom człowieka różni się zupełnie minimalnie od genomu szympansa. Popularna interpretacja sugeruje, że mamy wyciągać z tego wniosek, iż nie różnimy się wcale specjalnie od innych przedstawicieli rodziny człowiekowatych (Hominidae).

A przecież prawdziwy wniosek, jaki można z tego podobieństwa genomów wyprowadzić, jest zupełnie inny: oto dowód, jak niewielka różnica w genach może spowodować tak kolosalną, fundamentalną różnicę  jakościową!

Co więc niewyjaśnionego tkwi w tej minimalnej różnicy genetycznej?

Jaka kryje się w niej tajemnica, skoro przepaść pomiędzy człowiekiem (twórcą systemów filozoficznych i rakiet kosmicznych, budowniczym miast i autorem literatury) - a szympansem lub orangutanem (których największym intelektualnym osiągnięciem jest  życie kija do przyciągnięcia wiązki bananów),  jest tak kolosalna?!

Tora opowiada na to pytanie stwierdzając,  że Bóg "Ukształtował go z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza duszę życia" (Bereszit 2:7).

Ze wszystkich istot jedynie człowiek jest więc kreacją, która Bóg stwarza nie wyłącznie poprzez wolę, ale poprzez własne fizyczne działanie i tylko człowiekowi przekazał atrybuty duchowości, kreatywności, wolnej woli, inteligencji, wrażliwości estetycznej oraz etycznej i zdolności tworzenia skomplikowanych narzędzi i języków - a więc wszystkie cechy niedostępne zwierzętom.

Wyposażenie człowieka w duszę (jakąkolwiek przyjmiemy jej definicję) spowodowało to, co nauka postrzega dziś jako koniec procesu ewolucji.

Człowiek stwarza kulturę. Przemiany ewolucyjne już go nie obejmują, bo ma on moc aktywnego kształtowania własnego środowiska, w przeciwieństwie do innych istot żywych, które miały i mają jedynie bierną zdolność dostosowywania się do warunków, "wykorzystując" mechanizm ewolucji. Na przykład, czlowiek nie potrafi latać, ale jest w stanie wykorzystać prawa fizyczne do pokonania grawitacji konstruując samolot. Nie potrzebuje do tego naturalnych skrzydeł.

Tylko człowiek jest kreatorem.

Tchnienie "duszy życia" dało mu zdolność twórczego  przeobrażania świata, poznawania go i interpretowania, uczyniło go w pełni istotą wyjątkową: "stworzoną" - jak czytamy w Torze - "według istoty Boga" (Bereszit 1:27).

Judaizm twierdzi, że celem istnienia człowieka jest uświęcanie życia poprzez zbliżanie się do Boga. To jest ostateczny cel, którego osiągnięcie jest możliwe jedynie poprzez  uświadomioną duchowość. Bez świadomości tego celu, wszystko, co istnieje, jest w ostatecznym rozrachunku bezsensem, a człowiek - przypadkowym uformowaniem cząsteczek związków chemicznych.

A takim właśnie widzi człowieka nauka.

Oznacza to, że do zrozumienia tego, co stanowi najgłębszą warstwę Tory, nauka jeszcze nie dojrzała. Historia nauki w cywilizacji zachodniej ukształtowała się w ten sposób, że nauka do dziś traktuje siebie samą jako opozycję religii, więc te najważniejsze zagadnienia Tory i istoty ludzkiej dopiero do niej przyjdą.

Tymczasem jednak nauka swoimi dokonaniami pozwala na lepsze zrozumienie świata i człowieka. Jej cele są więc zgodne z ideałem, jaki stawia przed człowiekiem judaizm, dążący do mądrej ludzkiej aktywności, poprzez którą dokonuje się tikkun olam ("naprawianie świata").

Jednak Majmonides pisał już w XII wieku: "Jak długo zajmujesz się wiedzą matematyczną i logiką, należysz do tych, którzy chodzą dookoła murów zamku, szukając bramy. Jednak gdy zakończysz już swoje studia nad naukami ścisłymi i dotyczącymi natury i rozpoczniesz studia nad metafizyką - wejdziesz na wewnętrzny podwórzec zamku i będziesz w tym samym domu z Królem (Bogiem)".

Bo nauka i jej rezultaty to tylko narzędzia. To, w jaki sposób nauka i osiągnięcia naukowe zostaną wykorzystane przez człowieka, jest poza nią samą i stanowi wyzwanie nie dla systemów logicznych, ale dla systemów etycznych, w których już nie fizyka, ale właśnie metafizyka odgrywa zasadniczą rolę.

 

Paweł Jędrzejewski


http://fzp.net.pl/judaizm/teoria-wielkiego-wybuchu-i-teoria-ewolucji-judaizm

Scaliłem posty
Darek
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 16:59:52 wysłane przez Dariusz » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #110 : Luty 19, 2012, 19:20:09 »

Ukrzyżowanie Jezusa przez Żydów? Czy było to możliwe historycznie? Co na ten temat mówi Judaizm?



UKRZYŻOWANIE A SANHEDRYN
pytanie od WT :



Czy w I wieku n.e., gdy Izrael był pod okupacją rzymską, sąd żydowski mógł skazać na karę śmierci przez ukrzyżowanie?

odpowiedź :

Nie.

Po pierwsze, w I wieku n.e. Sanhedryn (sąd żydowski) utracił już uprawnienia do wydawania wyroków śmierci i podejmowanie decyzji w tych sprawach zostało całkowicie przejęte przez władze rzymskie (Berachot 58a).

Po drugie, Sanhedryn postępował w zgodzie z prawem żydowskim. Prawo żydowskie nigdy nie dopuszczało innego rodzaju zadawania śmierci niż na cztery sposoby: przez ukamienowanie (skila), ścięcie mieczem (hereg), uduszenie (chenek) i spalenie (srefa).

Jeżeli Tora nie mówiła wprost, jak ma zostać wykonana kara śmierci, oznaczało to, że metodą pozbawiającą życia jest chenek. Dotyczyło to więc: cudzołóstwa z mężatką, okaleczenia rodzica, porwania Żyda, fałszywego proroctwa, prorokowania w imieniu bożków, nieposłuszeństwa mędrca wobec autorytetu Sanhedrynu. Kara przez hereg ogłaszana była za morderstwo i za udział w akcie zbiorowego bałwochwalstwa. Ukamienowanie (skila) było karą za osiemnaście przestępstw, w tym za niektóre formy kazirodztwa i zoofilię. Spalenie (srefa) natomiast dotyczyło dziesięciu przestępstw kazirodczych (przede wszystkim pomiędzy rodzicami i dziećmi). Bezwzględność tych kar – stosowanych w czasach antycznych – tłumaczy się między innymi faktem, że nie istniała wówczas kara więzienia, bo nie funkcjonowała jeszcze instytucja więzienia publicznego. Jednocześnie rozliczne obostrzenia proceduralne i wymogi etyczne (np.: jeżeli wyrok skazujący na śmierć był jednomyślny, to nie był wykonywany, ponieważ zachodziła obawa, że jest on tendencyjny; wyrok musiał jednocześnie zapadać przewagą co najmniej dwu głosów – jeden nie wystarczał) czyniły wykonywanie tych kar zjawiskiem niezwykle rzadkim, co potwierdzają wzmianki na ten temat w Talmudzie.

W praktyce, surowość tych kar wskazywała przede wszystkim na wagę popełnianego przestępstwa, a nie przekładała się w żaden sposób na ich powszechne lub częste stosowanie.

Natomiast ukrzyżowanie było sposobem pozbawiania życia, którego prawo żydowskie w ogóle nie brało pod uwagę. Był to sposób wywodzący się z Persji i przyjęty przez Rzymian. Stosowany nie przez Żydów, ale wobec Żydów. Niezgodny z żydowskim prawem, które uznawało go za niedopuszczalną torturę.


http://www.the614thcs.com/40.1642.0.0.1.0.phtml

============================================

« Odpowiedz #111 : Luty 19, 2012, 20:52:46 »

Wracając do poruszanego tematu wody, zacytuję wyjaśnienie z portalu FŻP ponieważ polityka i jej niuanse nie są moją specjalnością.



WODA NA CZYJ MŁYN?

PAH nielegalnie prowadzi budowy w Izraelu, a polski MSZ stosuje podwójną moralność.

W ubiegłym tygodniu Polska Akcja Humanitarna poskarżyła się, że: "izraelskie buldożery w asyście wojska i policji wyburzyły w poniedziałek prawie całą beduińską wioskę Rahawa na południu Zachodniego Brzegu. Zniszczyły m.in. starożytną cysternę na wodę wyremontowaną przez PAH za pieniądze z polskiego budżetu.

"Chcemy, żeby strona izraelska przestrzegała międzynarodowego prawa humanitarnego, które narzuca na Izrael, jako siłę okupacyjną, zapewnienie Palestyńczykom wszelkich praw oraz odpowiednich warunków do życia". Brzmi tragicznie. 

Ale od początku:

W ramach procesu pokojowego - 28.09.1995 r. w Waszyngtonie podpisano między Izraelem a Palestyńczykami Porozumienie Tymczasowe w Sprawie Zachodniego Brzegu (Judei i Samarii) i Strefy Gazy. Stanowiło ono podsumowanie wieloletnich negocjacji między rządem Izraela a OWP i wdrażało w życie wcześniejsze umowy dwustronne.Głównym celem Porozumienia z 1995 r. było poszerzenie samorządu palestyńskiego i zezwolenie mu na prowadzenie samodzielnie spraw wewnętrznych, w oparciu o "wspólne intresy i wzajemne poszanowanie", a z drugiej strony - ochrona istotnych interesów Izraela - głównie dotyczących bezpieczeństwa, zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego.

Jednym z elementów bezpieczeństwa, również uregulowanym w tym porozumieniu są sprawy wody.

Najważniejszą zasadą, jest podzielenie spornych terytoriów na 3 strefy rządzące się odrębnymi regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa (za które w całości odpowiada Izrael, jako suwerenne państwo do którego terytoria te należą).

Tereny "A" - to 6 miast: Dżenin, Nablus, Tulkarem, Kalkilya, Ramalla and Betlejem oraz Hebron, z wyjątkiem starego miasta, dzielnicy żydowskiej oraz połączenia z Kiriat Arba i Grobem Patriarchów (tj. jaskinia w której pochowano Abrahama i Sarę, Izaaka, Jakuba, Rebekę i Leę oraz pobliskie pola, kupione 3700 lat temu przez Abrahama). Na tym terenie, Rada Palestyńska ma pełną odpowiedzialność za wewnętrzne bezpieczeństwo, porządek i sprawy cywilne.

Tereny "B" - to wioski położone w Judei i Samarii, gdzie palestyńscy arabowie stanowią większość ponad 68%. Sprawy wewnętrzne należą, podobnie jak na terenach "A" do Rady Palestyńskiej, a sprawy bezpieczeństwa i walka z terroryzmem należą do Państwa Izrael.

Terytoria "B" mają docelowo uzyskać status "A". Zgodnie z umową, interesy związane z bezpieczeństwem mają priorytet nad palestyńską kontrolą cywilną, i są wykonywane przez wojsko izraelskie. Przy tym, za porządek publiczny wśród ludności palestyńskiej odpowiada policja palestyńska, mająca 25 swoich posterunków. Przemieszczanie się i akcje policji palestyńskiej muszą być koordynowane z wojskowymi władzami Izraela.

Tereny "C" - to obszary niezamieszkałe Judei i Samarii, tereny o strategicznym znaczeniu dla Izraela i żydowskich osiedli, nad którymi władze Izraelskie sprawują pełną kontrolę i odpowiedzialność, przy czym nielicznym skupiskom ludności palestyńskiej funkcje kontroli cywilnej pełni Rada Palestyńska. Transfer odpowiedzialności ze strony Izraela na rzecz władz Autonomii ma być stopniowo ustalany dla każdego z mniejszych obszarów.

Zgodnie z Porozumieniem, Izrael odpowiada za dostawy wody do odbiorców podlegających cywilnej władzy Autonomii w określonej ilości. Każde zwiększenie poboru wody może odbyć się jedynie w razie zwiększenia dostępnych zasobów wody, między innymi przy pomocy międzynarodowej. Dystrybucja wody na obszarach A, B i C podlega dyskusjom komitetu składającego się z przedstawicieli Izraela i Autonomii, który ustala ilość wody możliwej do poboru i ZAPEWNIA zarządzanie zasobami wody, chroniąc interesy obu stron poprzez ZAPOBIEGANIE niekontrolowanym odwiertom.

Nikogo nie trzeba przekonywać do faktu, że Bliski Wschód jest dotknięty znacznym deficytem wody pitnej. Kraje rozwinięte radzą sobie poprzez instalowanie urządzeń do odsalania wody morskiej. W Izraelu poza tym, jedynym źródłem wody są zasoby jeziora Kineret, i (nieliczne) wód gruntowych, których poziom m. in. zależy od ilości wydrążonych studni.

Może zatem powstać myśl, że skoro brak jest znaczących postępów w procesie pokojowym, to i z dostępem do wody nic się nie dzieje. Tymczasem administracja wojskowa poinformowała właśnie o budowie nowej oczyszczalni ścieków w rejonie Hebronu, która ma być zbudowana w ciągu 6 miesięcy i będzie skutkować zamknięciem około 60 nielegalnych miejsc zrzutu ścieków. Podobne instalacje we współpracy z międzynarodowymi instytucjami finansowymi powstają w Tul Karem i Dir Dibwan, za łączną kwotę 40 mln USD.

W tym kontekście porządkowanie szeroko pojętej sytuacji wodnej (także poprzez likwidację nielegalnie zbudowanych lub remontowanych zbiorników) ma głębsze znaczenie niż nadane przez Polską Akcję Humanitarną. PAH twierdzi, że nie występował o pozwolenia na remont, gdyż "praktyka pokazuje, iż otrzymanie zgody na budowę, czy remont od Izraela jest nierealne - od 2000 r. wydano tylko 2 proc. pozwoleń na budowę studni w strefie C". No ale oczywiście trudno jest uzyskać zezwolenie, jeśli się o nie wystąpi o takowe. Żadne państwo nie może pozwolić sobie na tolerowania nielegalnych działań podejmowanych na jego terytorium, nawet w imię humanitaryzmu, jeśli nie zostaną wcześniej uzgodnione.

Rozumieć można żal PAH-u za wyremontowaną cysterną "z czasów rzymskich" (nawet w sprawach starożytności niektórych nie stać na przyznanie, że były one budowane przez Żydów od czasów biblijnych).

Nie można natomiast zrozumieć reakcji polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Nawet jeśli jako podatnicy wsparliśmy nielegalne prace budowlane (za pośrednictwem MSZ i PAH), to wydaje się grubą przesadą wzywanie Ambasadora Izraela celem złożenia wyjaśnień. Takie działanie w świecie dyplomacji jest jednym z poważniejszych sygnałów ostrzegawczych wysłanych przez państwo przyjmujące. Czy można omawiane tu wydarzenie porównać do zabijania cywilów, za co ostatnio Ambasadora Syrii wezwał francuski MSZ?

Albo inaczej - dlaczego ambasadora Syrii w imię obrony zasad humanitaryzmu nie wezwał minister Sikorski? Czy nielegalna studnia jest ważniejsza niż setki cierpiących w Homs i Damaszku? Można też zapytać, dlaczego polskiego MSZ i PAH-u nie interesuje niesienie pomocy humanitarnej ofiarom ataków rakiet wystrzeliwanych z Gazy na Izrael.

Mamy w naszym przypadku przykład stosowania wobec Izraela podwójnych standardów, co wydaje się być znaczącym przejawem hipokryzji, biorąc pod uwagę, że Polska reklamuje się zawsze jako najlepszy przyjaciel Izraela. Tymczasem "po czynach ich poznacie".

 

Monika Krawczyk

19.02.2012
http://fzp.net.pl/opinie/woda-na-czyj-mlyn

Scaliłem popsty
Darek
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2012, 21:13:10 wysłane przez Dariusz » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #111 : Luty 19, 2012, 23:58:49 »

Kiaro, czy aktualnie judaizm nadal dopuszcza zadawania śmierci,  na któryś z przytoczonych przez Ciebie przykładów, tj: przez ukamienowanie (skila), ścięcie mieczem (hereg), uduszenie (chenek) i spalenie (srefa)?

Aha, Żydzi oskarżyli Jezusa i żądali dla niego kary śmierci, fizycznego ukrzyżowania dokonali żołnierze rzymscy. Nikt oficjalnie nie twierdzi w KK inaczej. Być może ktoś dokonał skrótu myślowego pisząc że ukrzyżowali go Żydzi - ściśle winno być właśnie: "został ukrzyżowany przez rzymian na wyraźne żądanie Żydów".
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #112 : Luty 20, 2012, 00:09:40 »

Z tego co wiem to nie Żydzi nie używają żadnego z wymienionych sposobów od dawien dawna.

Natomiast jeżeli chodzi o Jezusa to nie zmartwychwstał fizycznie bo nigdy fizycznie nie umarł. Duchowo tak to jest akt odrodzenia się duchowego i transformacji ciała fizycznego w świetliste.

Kolejna sprawa , już wiadomo iż Żydzi nie zabili Jezusa bo nie mogli tego fizycznie zrobić. a drugą sprawa jest fakt iż nie uczynili również tego Rzymianie bo mieli zakaz wydawania jakich kolwiek wyroków na żydowskich kapłanów. Nie wolno im było interweniować w sprawy religijne okupowanych państw ze względu na obawy powstań przeciw nim.
Jedyne wyroki jakie wolno im było wydawać to w sprawach pospolitych morderców i kradzieży.
Jak odnajdę tekst związany z tym prawem to wkleję go.

zatem utrzymywanie przez prawie 2000 lat fałszu iż Jezus został ukrzyżowany raz przez Żydów innym razem przez Rzymian jest obrzydliwym kłamstwem manipulującym uczuciami ludzi.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #113 : Luty 20, 2012, 00:56:10 »

Kiaro, Rzymianie mogli wydać i wydali wyrok śmierci na Jezusa bo nie był on kapłanem żydowskim jako takim. Żydzi żądając kary śmierci dla Jezusa właśnie posuwali się do swoistego szantażu powołując się na możliwosć wybuchu zamieszek na tle religijnym - twierdzili że Jezus bluźni, a na to byli bardzo wyczuleni... Potem mówili o wątku politycznym, swoistym zamachem stanu, dowodząc, że Jezus obwołuje się królem Żydowskim.

zatem utrzymywanie przez prawie 2000 lat fałszu iż Jezus został ukrzyżowany raz przez Żydów innym razem przez Rzymian jest obrzydliwym kłamstwem manipulującym uczuciami ludzi.
Ale o czym Ty mówisz do mnie? Jakie kłamstwo, jakie manipulacje? Jeszcze raz powtórzę: Jezusa FIZYCZNIE ukrzyżowali żołnierze rzymscy, na wyraźne żądania Żydów. Moralnie to ówcześni Żydzi ponosili za to odpowiedzialność - nawet Piłat nie chciał skazywać Jezusa na śmierć, odsyłał Go, dlatego czasami być może słyszalny jest SKRÓT MYŚLOWY, że Żydzi ukrzyżowali Jezusa.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #114 : Luty 20, 2012, 01:19:29 »

Poproszę o dowody twoich twierdzeń. Ale dowody a nie opowiastki Ewangelistów bo one dowodami na nic nie są.
Na podstawie Zwojów z nad Morza Martwego udowodniono iż Jezus był kapłanem żydowskim. Zatem dowody Twoje poproszę na to iż nim nie był.

************

Cd... Woda.


Jak wybrnąć ze wspólnego kłopotu

Zaproponowane rozwiązanie wydaje się proste, eleganckie, szanujące prawa i obowiązki wszystkich stron, nieoceniające słuszności racji, lecz skupione na pozytywnym rozwiązaniu sporu.

Sytuacja jaka powstała na skutek nieporozumień wokół cysterny w osadzie Rahava nie jest korzystna dla żadnej z zaangażowanych stron:

Polska Akcja Humanitarna - jej wysiłki w odbudowę cysterny obróciły się w gruz;

Izrael - stracił wizerunkowo;

MSZ RP - znalazł się w niezręcznej sytuacji i podjął kroki, jakich chciałby uniknąć w przyszłości;

Beduini - stracili jedno z cennych źródeł zaopatrzenia w wodę.

 

***

 

Zawieranie kompromisów nie jest łatwą sztuką i nie zawsze jego osiągnięcie jest możliwe. Bywają jednak chwile, kiedy kompromis jest korzystny dla wszystkich stron zaangażowanych w konflikt, niezależnie od tego która ze stron ma większe formalne lub inne racje. Celem tego artykułu nie jest ocenianie, kto ma jakie racje, lecz zaproponowanie korzystnego dla wszystkich zangażowanych wyjścia ze swoistego klinczu. Można byłoby go opisać za pomocą polskiego przysłowia "Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma". Okopanie się na swoich pozycjach nie rozwiąże sporu wokół cysterny w osadzie Rahava. Potrzebne jest dążenie do kompromisu.

Kryzys polegający na tym, że WSZYSTKIE strony konfliktu tracą, skłania je na ogół do osiągnięcia kompromisu. Czy możliwy jest kompromis w tej konkretnej sytuacji? Odpowiedź jest jedna - kompromis pomiędzy ludźmi rozumnymi jest zawsze możliwy, a kiedy chodzi o odwrócenie sytuacji lost-lost w sytuację win-win, kompromis staje się rozwiązaniem jak najbardziej racjonalnym.

Jak by się taki kompromis mógł zrealizować? Można sobie wyobrazić kilka scenariuszy. Przedstawię jeden z nich traktując go jedynie jako przykładowy i jeden z wielu możliwych.

1. Polska Akcja Humanitarna przyznaje, że naruszając izraelskie prawo nie dopełniła niezbędnych formalności, chociaż uczyniła to w dobrej intencji, błędnie uznając sytuację za nadzwyczajną .

2. Izrael przyznaje, ze pospieszył się z decyzją o zburzeniu obiektu, nie informując wcześniej o takim zamiarze Polskiej Akcji Humanitarnej, chociaż formalnie nie musiał tego robić.

3. Polskie MSZ oświadcza, że widzi możliwość polubownego załatwienia sporu i trwają konstruktywne konsultacje z Ambasadą Izraela w Polsce.

4. Ambasada Izraela potwierdza, że trwają konstruktywne konsultacje z MSZ RP.

5. PAH występuje do władz wojskowych na Zachodnim Brzegu o wydanie decyzji na remont i renowację cysterny z załączoną pozytywną rekomendacją Ambasady Izraela w Polsce oraz MSZ RP.

6. Władze administracyjne rozpatrują wniosek w sensownym, umówionym wcześniej terminie.

7. PAH gromadzi środki na ponowną renowację cysterny, a Forum Żydów Polskich wraz z innymi, zaprzyjaźnionymi serwisami publikuje apel o finansowe wsparcie przez Czytelników.

8. Władze lokalne dostarczają niezbędnych materiałów (nie będzie tego dużo).

9. PAH załatwia pracowników.

10. Po dwóch miesiącach cysterna jest wyremontowana.

11. We wspólnym publicznym oświadczeniu strony dziękują sobie za polubowne rozwiązanie konfliktu.

12. Strony ustalają schemat postępowania w przyszłości.

W ten sposób każdy odrobił swoje straty, czyli odniósł korzyść. Sprawa została załatwiona konstruktywnie w akceptowalnym terminie, bez utraty twarzy przez nikogo.

 

***

 

Zaproponowane rozwiązanie wydaje się proste, eleganckie, szanujące prawa i obowiązki wszystkich stron, nieoceniające słuszności racji, lecz skupione na pozytywnym rozwiązaniu sporu.

 

Czy ktoś widzi lepsze, konkretne rozwiązanie i jakie miałoby ono być?

 

J.S.P

 

20 lutego, 2012

http://fzp.net.pl/opinie/jak-wybrnac-ze-wspolnego-klopotu


Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2012, 01:35:15 wysłane przez Kiara » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #115 : Luty 20, 2012, 03:00:38 »

Poproszę o dowody twoich twierdzeń. Ale dowody a nie opowiastki Ewangelistów bo one dowodami na nic nie są. Na podstawie Zwojów z nad Morza Martwego udowodniono iż Jezus był kapłanem żydowskim. Zatem dowody Twoje poproszę na to iż nim nie był.
To nie opowiastki Kiaro, tylko spisane zdarzenia przez naocznych świadków, spójne ze sobą. Jezusa wydano na śmierć bo był zagrożeniem dla kapłanów, a nie jednym z nich. Ludzie ÓWCZEŚNI potwierdzali autentyczność zawartych w Ewangeliach treści własnym życiem, oddawali go za podążanie opisaną ścieżką, nie odsyłali do autorów Ewangelii, nie mówili "ale to Jezus tak mówił, mnie puśćcie, a Jego sobie zapytajcie". To diametralnie różna postawa od takiej w której ucieka się za "nie sprowokujesz/przymusisz mnie manipulacjami"...
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #116 : Luty 20, 2012, 03:38:24 »

Qumran zerwalo wszelkie stosunki z innymi Zydami i nic nie chcieli miec wspolnego z Zydami swiatynnymi,,,podobno:)

pozatym prawo jest dla ludzi a nie czlowiek dla prawa  - woda jest zrodlem zycia, i moze odnowic DNA Uśmiech podobnie jest z rzeka Jordan

http://www.tvp.info/informacje/nauka/biblijna-rzeka-odchodzi-do-historii/1736447

http://wyborcza.pl/1,76842,10939299,Morze_Martwe_umiera_naprawde.html

Nawet izraelscy ekolodzy przyznają, że głównym winowajcą jest Izrael i forsowana przez niego rabunkowa gospodarka wodna

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://www.jewishvirtuallibrary.org/jsource/History/scarcity.html&ei=c6lBT_jjLM7HtAbZ26XFBA&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=5&ved=0CEMQ7gEwBDgU&prev=/search%3Fq%3Dizrael%2BIt%2Bexploits%2B%2Bjordan%26start%3D20%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26biw%3D1026%26bih%3D589%26prmd%3Dimvns

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://web.macam.ac.il/~arnon/Int-ME/water/Lowi%2520Water%2520Disputes%2520in%2520the%2520Middle%2520East.htm&ei=vaZBT-jNJI_ssgaT9fnoBA&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=10&ved=0CH4Q7gEwCQ&prev=/search%3Fq%3Dizrael%2BIt%2Bexploits%2B%2Bjordan%26hl%3Dpl%26biw%3D1026%26bih%3D625%26prmd%3Dimvns


z tego wynika ze na reke jest Izraelowi konflikt z arabami - tylko wojna gwarantuje istnienie panstwa izrael w tej formie..tak czy tak ogolnie wszystko to sie skonczy jedna wielka katastrofa..
chyba ze stana sie rolnikami i pasterzami...Uśmiech


ale raczej powinnismy sie spodziewac tego..

http://radtrap.wordpress.com/tag/martin-van-creveld/

http://blogmedia24.pl/node/46560

http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://iraqwar.mirror-world.ru/article/188125&ei=AbFBT_2DDsbJswbJvMH9BA&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=3&ved=0CDUQ7gEwAg&prev=/search%3Fq%3DMartin%2560a%2Bvan%2BCreveld%2Bdestroy%2Beurpe%26hl%3Dpl%26biw%3D1026%26bih%3D625%26prmd%3Dimvns

http://blogmedia24.pl/node/46560
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2012, 03:40:57 wysłane przez quetzalcoatl44 » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #117 : Luty 20, 2012, 10:20:16 »

Zanim....

Zanim zaczniesz radykalnie propagować zdanie w temacie popatrz!
I pomyśl!

Kiara Uśmiech Uśmiech


"Z rodzinnych albumów..."

Nowe prace naszej redakcyjnej koleżanki - Zuzanny Marczyńskiej

 

 

 

 

 

Zuzanna Marczyńska:

Jeżeli w sztuce współczesnej porusza się w jakikolwiek sposób temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego, to przesłanie jest z reguły bardzo jasno wyartykułowane - Izrael jest agresorem, który morduje niewinnych cywili, w tym kobiety, dzieci, Izrael jest państwem apartheidu, niemalże III Rzeszą.

Taki obraz Izraela wyrasta ze współczesnej sztuki. W moim przekonaniu ten obraz jest rażąco nieprawdziwy, jest zakłamany. Moje obrazy miały służyć między innymi spojrzeniu na tą sytuację od innej strony, ale przede wszystkim poruszyć problem islamskiego terroryzmu.

Moje akryle (na płótnie) są inspirowane w 100% prawdziwymi fotografiami z rodzinnych albumów - te postacie nie są tworem mojej chorej wyobraźni, niestety. Każde z tych dzieci i ich rodziców ma swoją historię. Jest tam m.in. palestyńska terrorystka-samobójczyni, która pozuje do pamiątkowej fotografii ze swoim dzieckiem.

Domalowałam im wszystkim poświaty "świętości", by podkreślić dosadnie jaki model "bohaterstwa" jest obowiązującym w świecie muzułmańskich radykałów - jak bardzo odmiennym od naszej cywilizacji. O tym się nie mówi. To jest temat tabu - a takie zdjęcia rzadko widuje się w mainstreamowych mediach.

 

Opr. : Paweł Jędrzejewski


http://fzp.net.pl/kultura/z-rodzinnych-albumow
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #118 : Luty 20, 2012, 11:57:05 »

no ja tego nie wymyslilem..w Izraelu chyba jedynym panstwie na swiecie kobiety maja obowiazek sluzyc w wojsku wiec sa szkolone do zabijania czyli z samej zasady do konca swiata nie bedzie tam pokoju
Zapisane
east
Gość
« Odpowiedz #119 : Luty 20, 2012, 13:39:14 »

Zbyt wiele jest nacisków politycznych, religijnych i społecznych po obu stronach izraelsko-palestyńskiego konfliktu.
Kiedy patrzę na twarze dzieci, z tych obrazów .... dzieci, którym wciska się do ręki broń ... ogarnia mnie smutek. Tak samo, jak te dzieci. One w jakiś sposób czują, że coś tu jest nie tak. Wiedzą, że los upomni się o nie , wyśle na wojne i karze im umierać. Wydaje mi się, że one czują iż tracą swoje człowieczeństwo, że za chwilę ich dusze zostaną zamknięte w stalowych szponach umysłów poddanych indoktrynacji. I tak się dzieje po obu stronach barykady.

Jedyni, którzy są zainteresowani eskalacją konfliktu, to politycy ,którzy - być może - ostatecznie zarządzają w ten sposób oboma narodami , sami będąc ponad jakąkolwiek religią. Im chodzi  o odczłowieczenie człowieka i ograbienie go z jego świadomości, z jego energii. A przy okazji o gigantyczne zyski ze sprzedaży broni obu stronom konfliktu. Religie są takie przewidywalne, łatwo się steruje ludźmi owładniętymi idee fixe. Na jedno skinienie gotowi umrzeć za swój Kraj, który tak na prawdę ma swoich obywateli głęboko gdzieś.

W nieco innej skali , ale podobnie, dzieje się i u nas. Politycy dużo obiecują, a potem popadają w dziwny marazm niezdolni wywiązać się z obietnic ani nawet zapewnienia minimum opieki swoim własnym obywatelom.

U nas już nawet emeryt ani rencista nie może spać spokojnie. Z jednej strony półki uginają się pod jadłem i dobrami a z drugiej strony ledwo starcza człowiekowi na przeżycie. Jest nawet gorzej niż za komuny, kiedy to jak nie było, to nikt nie miał (za wyjątkiem władzy). Teraz trzeba sobie odmawiać. Albo jest się zmuszonym do pracy ponad siły, albo do szarej strefy.
 I o to chodzi siłom stojącym za plecami polityków na świeczniku. Chodzi o upodlenie rasy ludzkiej, byśmy skakali sobie nawzajem do gardeł za ostatniego grosza. Jest to wyraźniejsze jak nigdy dotąd.

Jak widać są rejony, gdzie ludzie są nastawieni przeciwko sobie by umierali od kul, czy bomb, a są takie, w których system wymusza powolną, haniebną śmierć poprzez zamęczenie mając nadzieję, że zanim człek dotrze do emerytury to umrze po drodze.  Przy tym jeszcze wyraźniej widać, której grupie ani kryzys, ani obciążenia społeczne nie są straszne - to są bankierzy. Banksterzy raczej.
Widać coraz wyraźniej jak to funkcjonuje. Podsumował to David Icke : Zarzucić przynętę (tanie kredyty, wielka gotówka wpompowana w rynek ), odczekać aż się zacznie prosperity i człowiek pozaciąga większe pożyczki, a potem zaciągnąć haczyk kreując kryzys, podnosząc odestki, wywłaszczając z majątku , wyrzucając na bruk , upodlić. Potem rzucić ochłap pomocy społecznej i spokojnie ograbiać z jakichkolwiek nadwyżek - o ile wystąpią. Nakręcać spiralę długów. Ach i przy okazji, osłabionej ludzkości odebrać kolejne wolności obywatelskie.

Na szczęście to już koniec tej strategii. Ludzkość widzi co się dzieje i podnosi umęczone głowy, krzyczy DOSYĆ.
Musimy to zmienić, nauczyć się jak ostatecznie ściąć głowę hydrze i nigdy nie pozwolić jej się podnieść. W tym świecie, gdzie wszystko jest powiązane jest to możliwe tylko w jeden sposób - zmienić siebie.

Czeka nas ogromna praca na samych sobie, by odrzucić wprogramowane nam schematy myślenia, nawyki i uzależnienia.
Musimy odbudować międzyludzkie relacje, zaufanie do siebie na wzajem, a przede wszystkim na nowo przedefiniować nasze rozumienie świata (choćby w oparciu o najnowsze odkrycia naukowe ) . Nie jest to świat walczących o przetrwanie zwierząt, lecz współuczestniczący świat wzajemnie splątanych świadomości.  W tym nowym świecie jesteśmy nieśmiertelnymi duszami na chwilę obleczonymi w fizyczne, oddzielone (pozornie ) od siebie formy, a jednak połączone na niewidzialny, subtelny sposób.

Dlatego też należy odrzucić przemoc i nienawiść a skupić się na pozytywnym przekazie dla siebie nawzajem. Odrzucić broń nawet za cenę własnego życia.
Już raz to uczyniono w Indiach za czasu Ghandiego i zadziałało.

Dziś , również w Indiach, coraz więcej powstaje spontanicznych stref bez GMO , w których rolnicy sprzeciwiają się morderczym koncernom zakładając samowystarczalne komuny. Bez walki. Tak właśnie trzeba POWSTAĆ. Podnieść głowy bez nienawiści, osądzania czy obwiniania się wzajemnego. Nie zasilać złego. Zasilać siebie na wzajem. Od zera.

sorry za przydługi post w części nie na temat Mrugnięcie
pozdr
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #120 : Luty 22, 2012, 20:15:33 »

Mam inny pogląd na „Żyda z pieniążkiem”

Z przeszłości wynurza się do dzisiejszego Polaka jedyna mitologiczna postać, na którą może liczyć w swojej pasji bogacenia się: stary, mądry, przezorny, skrupulatny, fachowy Żyd, pochylony nad złotem.

...

Joanna Tokarska-Bakir zamieściła w Gazecie Wyborczej tekst "Żyd z pieniążkiem podbija Polskę", w którym zastanawia się nad przyczynami popularności obrazków i figurek Żydów liczących pieniądze lub trzymających w dłoni monetę albo sakiewkę, a kupowanych i umieszczanych w biurach, sklepach i domach "na szczęście w interesach".

 

W konkluzji swojego tekstu autorka odwołuje się do koncepcji "późniejszego posłuszeństwa" sformułowanej przez Zygmunta Freuda. W myśl tej koncepcji, sumienie jest produktem poczucia winy za popełnioną wspólnie zbrodnię ("Jego źródłem jest mord założycielski, którego na przywódcy hordy pierwotnej dopuścili się jego zbuntowani synowie"), czyli - mówiąc wprost - według autorki obrazek Żyda z monetami, to odpowiednik totemu reprezentującego Żyda, któremu wyrządzona została przez polską zbiorowość krzywda, a głębszy sens zjawiska  można zinterpretować w ten sposób: "Jakkolwiek szalona może się to wydawać optyka, pozwala ona ujrzeć groteskowe praktyki  Polaków w innym, mniej irracjonalnym świetle. "Żyd z pieniążkiem" chroniący polski dom, z którego go wypędzono, byłby w tym ujęciu koślawym znakiem inicjacji moralnej, do której przygotowywać się może, jak potrafi, polska świadomość zbiorowa."

Joanna Tokarska-Bakir jest antropologiem kultury.

Antropologia kultury to dziedzina nauki bardzo odległa od nauk ścisłych.

Jest to dziedzina wiedzy w szczególnie intensywny sposób podległa myśleniu eseistycznemu, gdzie nie ma definitywnej prawdy i nieprawdy (do prawdy można się jedynie zbliżać), ale gdzie liczy się przede wszystkim błyskotliwy pomysł, pozwalający na dostrzeżenie związków i zależności obecnych w kulturze, do których nie mamy innych narzędzi badań, niż obserwacja, wyobraźnia i inteligencja.

Czasami jednak błyskotliwe pomysły wyrastają rzeczywiście z "szalonej optyki" i prowadzą do szaleńczych wniosków. Przecież właśnie Zygmunt Freud na swojej koncepcji, do której odwołuje się autorka, zbudował pomysł, że Mojżesz został zamordowany przez Żydów (Der Mann Moses und die monotheistische Religion, 1939).

Spróbujmy spojrzeć na sprawę nieco mniej błyskotliwie. Może udać się zbliżyć  trochę bardziej do prawdy?

Istnieje odwieczny stereotyp "Żyda-bogacza", "Żyda-bankiera", "Żyda-Rotszylda". Nie przeszkadza temu stereotypowi fakt, że ogromna część populacji żydowskiej w przedwojennej Polsce, to była biedota, bo nie zapominamy o żydowskich prawnikach, lekarzach, biznesmenach.

Stereotyp ten bywał wprzęgany nie raz w antysemicką kampanię "walki ekonomicznej", a jego funkcjonowanie umożliwiały zawsze dwa przeciwstawne uczucia, które wyrażał: ukrywany podziw i  nieukrywaną zazdrość. Ma on na swoim sumieniu dyskryminację i przemoc, bo "walka ekonomiczna" często oznaczała  numerus clausus, numerus nullus, a także fizyczne prześladowania.

Ów stereotyp nigdy nie umarł, bo rzeczywistość potwierdza wciąż jego zasadność. Prawdziwe bowiem w tym stereotypie jest to, że wielu Żydów odnosiło i odnosi piękne sukcesy finansowe w swojej działalności; nieprawdziwe jest z kolei to, co sugeruje on w podtekście: chciwość i nieuczciwe postępowanie przy założeniu, że dotyczy ono każdego Żyda.

Prawdę zawartą w nim łatwo udowodnić. Żydzi – jako mniejszość etniczna, są wykształceni, wpływowi i bogaci. Wystarczą statystyki.

Oto kilka danych dotyczących największej obecnie populacji żydowskiej na świecie poza Izraelem:

Przeciętny dochód rodziny żydowskiej w USA według spisu powszechnego wynosił w roku 2000 ponad 50 tysięcy dolarów, co czyni mniejszość żydowską najlepiej zarabiająca ze wszystkich grup etnicznych w USA.

Jeszcze wyraźniej widać to, gdy przyjmie się kryteria religijne, a nie jedynie etniczne: religijni Żydzi zajmują zdecydowanie pierwsze miejsce w poziomie dochodów na rodzinę: aż 46% religijnych rodzin żydowskich ma dochody roczne ponad 100 tysięcy dolarów (w tym Żydzi związani religijnie z judaizmem reformowanym - 55%), w porównaniu do 19% w ogólnej populacji. Następna grupą są wyznawcy hinduizmu, ale dość daleko w tyle, z wynikiem 43%.

Wysokie dochody nie biorą się z przypadku. Decydujące jest oczywiście wykształcenie.

I oto aż 24% Żydów powyżej 18 roku życia ma pełne wykształcenie wyższe (podczas gdy nie-Żydów - 5%), a 55% - licencjat (nie-Żydów - 28%).

Stanowiąc poniżej 3% ogólnej populacji, Żydzi są dominującą grupą etniczną na amerykańskich uniwersytetach: już pod koniec XX wieku przekraczali o 230% proporcję obecności na studiach medycznych w porównaniu z udziałem w populacji, na  studiach prawniczych - o 265%, dentystycznych - o 300%. W konsekwencji, z amerykańskich zdobywców Nagrody Nobla 37% stanowią Żydzi amerykańscy (co stanowi 15 razy więcej niż Żydów w ogólnej populacji).

I wreszcie jeszcze jeden znaczący fakt: podczas gdy Żydzi - jak już podkreślałem - to zaledwie około 2.5% populacji w Stanach, zajmują oni aż 7.7% stanowisk w zarządach amerykańskich korporacji.

Nic więc dziwnego, że badania "indeksu dobrobytu" (Gallup-Healthways Well-Being Index) stawiają Żydów zdecydowanie na pierwszym miejscu ze wszystkich grup religijnych w USA (na drugim są mormoni), jako odnoszących sukcesy ekonomiczne, zawodowe i tworzących najbardziej stabilne rodziny.

Te statystyki nie są – rzecz jasna -  wiedzą powszechną, zwłaszcza w Polsce, ale jest powszechna ogólna świadomość sukcesu Żydów.

Polska, po prawie pół wieku tzw. "realnego socjalizmu", wkroczyła przed dwudziestu laty w kapitalizm. Kapitalizm to zarabianie pieniędzy. Nigdy w historii Polski nie było tak intensywnego zarabiania pieniędzy przez tak wielu. To kluczowa sprawa. I wymaga zmiany świadomości. Zarabianie pieniędzy jest od dwóch dziesięcioleci wartością, wręcz cnotą. Złota moneta, sakiewka wypełniona dukatami - przestają być symbolami chciwości i wyzysku, ale stają się symbolami sukcesu i umiejętności dawania  sobie rady w nowych warunkach. Są - odwołującym się do przeszłości - symbolem nowych czasów.

Zmiana świadomości potrzebuje wsparcia z przeszłości. Potrzebuje odwołań mitologicznych. W polskiej zbiorowej mitologii nie ma wzorców na taką chwilę w historii: pełno w niej jedynie romantycznych bohaterów gardzących pieniądzem. Nawet najsłynniejszy polski kupiec (Wokulski), był romantycznym kochankiem i chciał zdobyć Izabelę Łęcką, a nie miliony. A najsłynniejszy polski przemysłowiec (Karol Borowiecki) - okazał się etycznym zerem i najpierw zdradził swoją szlachecką tożsamość, później - narzeczoną, a nie pomyślał o czymś tak podstawowym, jak ubezpieczenie fabryki od pożaru, by w ostatecznym rezultacie „sprzedać się” Niemce.

Z przeszłości wynurza się więc do dzisiejszego Polaka jedyna mitologiczna postać, na którą może liczyć w swojej pasji bogacenia się: stary, mądry, przezorny, skrupulatny, fachowy Żyd, pochylony nad złotem. Stereotyp, który przez długie stulecia I Rzeczypospolitej był w jakimś sensie uzasadniony. Pamiętajmy, że blisko 90% procent społeczeństwa było praktycznie niewolnikami (pańszczyźniani chłopi), około 10% - próżniakami (szlachta), a polską gospodarką i handlem zarządzali de facto Żydzi - dzierżawcy młynów, tartaków, hut, cukrowni, karczm, gorzelni, kupcy spławiający zboże do Gdańska, bankierzy - obarczeni trwale statusem permanentnego "obcego", który spełniał często niebezpiecznie eksponowaną funkcję pośrednika pomiędzy dworem, a wsią.

Stereotyp "Żyda-bogacza", a zarazem starego, mądrego kupca Szlangbauma z "Lalki", trafia dokładnie w zapotrzebowanie, jakie rodzi radykalna zmiana stosunku do pieniądza w Polsce. I tu jest - moim zdaniem - klucz do popularności talizmanu, jakim jest (kiczowaty najczęściej) portret Żyda liczącego złote imperiały - stare, ale przecież symbolizujące dążenia jak najbardziej dzisiejsze.

 

 

Egzotyka jest tu elementem istotnym i na zainteresowanie się Żydem akurat w całkiem niezwykłej funkcji talizmanu ma zapewne wpływ także to, co Artur Sandauer nazywał "allosemityzmem" ("allus" = inny). Jednak portretów Żydów pochylonych z fachową czułością nad złotem, nie wieszają na ścianach swoich biur, kancelarii prawnych, restauracji i mieszkań antysemici, ale ludzie, którzy myślą przede wszystkim o pieniądzach.  Nie starcy, którzy pamiętają okupację i zagładę Żydów, ale czterdziesto i trzydziestoletni  młodzi i „nowi” ludzie, którzy w portrecie Żyda nie są skoncentrowani  tyle na jego obcości, ile na tym, co z nim podzielają: marzeniu o codziennym zapisywaniu w kolumnie "zyski" coraz to większych cyfr.

 

Paweł Jędrzejewski

 

21 lutego 2012.

http://fzp.net.pl/opinie/mam-inny-poglad-na-zyda-z-pieniazkiem


Istnieją wartości zewnętrzne i wewnętrzne , zależnie kto, do  czego dąży na tym się skupia. Poszukiwania tych wartości  ukazują dyskusje ale nie tylko , bo te sławetne obrazy i figurynki są  symbolami ludzkich pragnień.
Żydzi przez wieki  mozolnie wypracowywali  możliwości dzięki którym ród ich mógł przetrwać , są to; wiedza i dobra materialne. Te aspekty widoczne tak bardzo zewnętrznie  często budzą zazdrość tych , którzy w wirze swoich  zdarzeń życiowych nie osiągnęli ich jeszcze, a chcieli by bardzo.
Nic  w tym złego jeżeli stają się one inspiracją do działania , gorzej jeżeli tworzą z zazdrości antagonizmy , to  już dużo gorzej.

Ponad  tymi wartościami zewnętrznie widocznymi są głębsze może rzadziej zauważane, a może i mniej cenione w teraźniejszej  modzie na materializm. Jak dla mnie to one są najcenniejsze ,  nimi są  ludzka mądrość i dobro płynące z zachowania z podejmowanych decyzji i wypowiadanych słów.
Te wartości zawsze kreuje poziom uczuć Człowieka , bez nich nie miały by szansy zaistnieć.

Dla mnie właśnie one są najpiękniejsze i najcenniejsze , one i tylko one przyciągają mnie do kogoś, nic po za tym.

Gdy ludzi zmienią swój system wartości zaczną zauważać u Żydów całe  piękno przez wieki wypracowanego ich wnętrza, a nie tylko materialnej zewnętrzności.
 
Dopiero wówczas zmieni się świat gdy my sami wybierzemy inne wartości i naprawdę będziemy chcieli nimi  mierzyć życie, a nie tylko opowiadać o nich.
Pora już zdjąć okulary materii by ujrzeć dobro i piękno emanujące z Człowieka obok nas i to nie tylko Żyda.

Jednym słowem czego pragniemy to mamy.... zapragnijmy czegoś ponad tym co już mamy... a stanie się!

Kiara Uśmiech Uśmiech
 
« Ostatnia zmiana: Luty 23, 2012, 01:11:37 wysłane przez Kiara » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #121 : Luty 24, 2012, 23:30:51 »

Nie osądzanie i nie ocenianie Ludzi to nie to samo co nie osądzanie i nie ocenianie ich czynów. Oceniamy ludzkie czyny dokonując nie tylko osobistych wyborów ale także nagradzając i karząc za nie gdy przekraczają ustalone normy prawne i obyczajowe. Często zastanawiamy się czy to dobre , czy złe i jak ja bym w takiej sytuacji postąpił?

Kiara Uśmiech Uśmiech


"NIE OSĄDZAJ BLIŹNIEGO"...
pytanie od IP :

    Chciałbym zapytać, jak w judaizmie rozumie się słowa Hillela Młodszego w Pirke Awot 2:5 "Nie osądzaj swego bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego sytuacji"? Czy słowa te zawsze mają zastosowanie? Rozumiem, że nie odnoszą się one do sądzenia winnych w sądach, ale do naszego potępiania złych zachowań u innych ludzi. Czy jednak człowiek, który np. nigdy nie musiał kraść nie może oceniać złodzieja itd.?

odpowiedź :

Te słowa zdecydowanie nie odnoszą się do orzekania winy w sądach. Podobnie jak nie są skierowane do sędziów inne słowa z Pirke  Awot (1:6): "hewei dan et kol haadam lekaf zchut" („osądzaj każdego człowieka z przychylnością”) .

Tradycyjna interpretacja mówi, że zdanie to ("al tadun et chawercha ad szetagia limkomo"- "Nie osądzaj swego bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego sytuacji") należy koniecznie rozpatrywać w powiązaniu z poprzednim: „Nie dowierzaj sobie samemu, aż do dnia swojej śmierci” (PA, 2:5).

Tak jak nie możemy być pewni siebie samych i - jak długo żyjemy - jesteśmy w stanie zaskoczyć siebie czynami i postępowaniem, o które byśmy siebie nie podejrzewali, tak też nie możemy być pewni, co zrobilibyśmy w sytuacji, w której bliźni postąpił źle. Akcent intelektualny w tej myśli Hillela nie jest na bliźnim człowieka, ale na człowieku, który ma zastanawiać się nie nad kimś innym, ale nad sobą.

Wydaje się nam, że siebie znamy dobrze. „Nie!” – mówi Hillel. To złudzenie. „Nie dowierzaj sobie” - a więc także nie „osądzaj bliźniego na podstawie tego złudzenia”. Złudzenia, że ty wiesz, jak byś się zachował i w dodatku wiesz, że zachowałbyś się lepiej.

Bowiem istnieje w nas naturalna i odruchowa tendencja, aby powiedzieć lub pomyśleć na widok złego postępowania bliźniego: „ja bym tego nie zrobił w taki niewłaściwy sposób”.

Hillel przestrzega przed takim postępowaniem.

Rabejnu Jona żyjący w XII wieku w Geronie (Hiszpania) pisze o tej myśli z Pirke Awot: „gdy spostrzegasz, że ktoś robi coś złego, nie myśl sobie, że ty na jego miejscu powstrzymałbyś się, gdyż nie możesz dowierzać sobie aż do końca”.
 
Jednak zupełnie inną interpretację tego fragmentu Pirke Awot przedstawia słynny talmudysta Menachem Meiri (1249 -1310) powołując się na swoich nauczycieli. Zwraca on uwagę, że „limkomo” oznacza wcale nie metaforyczne „w jego sytuacji”, ale bardzo dosłowne „w jego miejscu”. Hillelowi nie chodzi więc wcale o „nie osądzaj bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego sytuacji”, ale o „nie osądzaj bliźniego dopóki nie znajdziesz się w jego miejscu (zamieszkania)”!

Bo jeżeli spotkasz go nie u niego, ale u siebie, gdzie przybywa z wizytą, jego zachowanie będzie - pisze Meiri - na pewno nieautentyczne, gdyż ludzie zawsze zachowują się inaczej, gdy są poza własnym domem, własnym środowiskiem. Gdy kogoś odwiedzają – udają lepszych i starają się zrobić dobre wrażenie.

Dopiero, gdy zobaczysz bliźniego, jak zachowuje się w swoim własnym mieście, we własnym domu, we własnej rodzinie, czyli w "jego miejscu" – możesz poznać jego prawdziwy charakter i postawę.

Te dwie tak różne interpretacje przekonują, że pytanie, które Pan zadał, wciąż nie jest jednoznacznie rozstrzygnięte.

http://the614thcs.com/40.912.0.0.1.0.phtml

**********

Ja bym dodała do tych bardzo mądrych myśli jeszcze jedną zasadę poznawczą.
Człowieka najlepiej się poznaje będąc z nim w bardzo trudnych sytuacjach życiowych, wówczas spontaniczna reakcja na nie odsłania całą prawdę o kimś. Nie ma bowiem czasu na przemyślenia i reakcje logicznych przemyśleń będącymi zwodniczymi  maskami, są naturalne reakcje , szybkie odpowiadające  rozwojowi duchowemu i naturze osoby.

Z moich doświadczeń... szczególnie dobre ku temu są wspólne wyjazdy na których pojawiają się zaskakujące sobą  trudności , wówczas spadają maski z twarzy.Niczego nie da się ukryć na powierzchnię wypływa naga  prawda.
Są to idealne sytuacje poznawania ludzi przez bycie z nimi w tych samych sytuacjach i podejmowanie podobnych albo bardzo rożnych decyzji.
W takich sytuacjach naprawdę można powiedzieć już nie tylko co bym zrobiła w obliczu tego zdarzenia, ale co zrobiłam i co zrobił ktoś , którego zachowanie oceniamy.
Jednak pamiętać trzeba iż oceniamy zawsze zachowanie , efekt w postaci czynu, a nie człowieka.
Bowiem każdy z nas jest inny , każdego rozwój jest w innym momencie mądrości i każdy podejmuje swoje decyzje w oparciu o swoją a nie cudzą mądrość. Nie można mierzyć identyczną miarą decyzjonalności  dzieci i dorosłych , zawsze będą inne. Ale posiadając tą wiedzę można dokonać wyboru z kim nam jest po drodze i czy szybkość jej pokonywania uznajemy za właściwa dla siebie.

Kiara Uśmiech Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Luty 24, 2012, 23:34:50 wysłane przez Kiara » Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #122 : Luty 26, 2012, 00:13:45 »

a tak naprawde heksagram to symbol materii nieozywionej, albo Saturna..
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #123 : Luty 26, 2012, 00:23:37 »

Heksagram jest symbolem pełni żeńskiej i pełni męskiej połączonych miłością , czyli kobiety i mężczyzny którzy osiągnęli w sobie całkowitą harmonię swoich wewnętrznych aspektów i są gotowi przekazać sobie nawzajem wiedzę.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
quetzalcoatl44
Gość
« Odpowiedz #124 : Luty 26, 2012, 00:28:33 »

no nie wiem..gdzies tam w Torze jest o gwiezdzie molocha..

poztym

http://swietageometria.info/swieta-geometria-w-przyrodzie?start=1

http://en.wikipedia.org/wiki/File:Saturn_hexagonal_north_pole_feature.jpg
Zapisane
Strony: 1 2 3 4 [5] 6 7 8 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.162 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

bizancjum antyczni gangsa patologiczni apelkaoubkonrad692