ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #150 : Styczeń 27, 2009, 11:25:50 » |
|
Tenebrael, takÂże uwaÂżam, Âże nie moÂżna oddzielaĂŚ w dyskusjach ducha od materii. Jest to nawet niemoÂżliwe. Bo jak oddzieliĂŚ czêœÌ wÂłasnej ÂświadomoÂści, ktĂłra jest caÂłoÂściÂą i dyskutowaĂŚ ograniczonÂą czÂąstkÂą? ToÂż to paranoja i zaprzeczenie wÂłasnej istocie. Jak mogĂŞ ograniczyĂŚ siĂŞ do materii, skoro niÂą nie jestem? Skoro wiem, Âże to wszystko duch, nawet, jeÂżeli „zamkniĂŞty” w materii.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #151 : Styczeń 27, 2009, 11:26:21 » |
|
Jezeli juz dyskutujemy o tym co nam dali ci rzekomi "Bogowie, czy ow Bog" to stanac trzeba przy dekalogu.A tam jest jasno napisane ; NIE ZABIJAJ! NIE CZYN DRUGIEMU CO TOBIE NIE MILE! , tak wiec nie ma zadnego przyzwolenia na zabijanie zwierzat , ni ludzi, to jedno. A drugie Sarach54, to zadna wybujalosc mozgu ( uruchomienie jego fizycznych mozliwosci) , nie ma zwiazku z rozwojem duchowym.Rozwoj duchowy to MADROSC SERCA z niej korzystanie przy podejmowaniu decyzji, to napelnienie kazdej ludzkiej mysli miloscia i po przez ten pryzmat podejmowanie decyzji. Gdy stanie sie tak, wowczas zabijanie przestanie istniec, wowczas slowo aborcja bedzie martwym slowem. kiara  ps. Duch nie jest zamkniety wmateri , on ja napelnia zyciem, ozywia, bez niego materia jest martwa, tak wiec czy dokonamy aktu aborcji czy nie, ona nie ma mozliwosci samoistnego zycia bez ducha. Bowiem powoduje to TYLKO DUCH, nie wazne duch matki czy wcielajacy sie materie dziecka, ale DUCH. Najpiekniejsze i najbardziej doskonale cialo, bez ducha zyc nie moze. Pozostaje materia , ktora podlega procesowi rozkladu. Rozpatrywanie materi oddzielnie i ducha oddzielnie jest bezsensem. Czlowiek nie jest materia, jest DUCHEM. Gdy ona ulega rozkladowi ON , DUCH ZYJE swoim zyciem nadal.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 11:32:57 wysłane przez Kiara »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #152 : Styczeń 27, 2009, 11:48:18 » |
|
ps. Duch nie jest zamkniety wmateri , on ja napelnia zyciem, ozywia, bez niego materia jest martwa …
Tak Kiaro, zgadzam siĂŞ, dlatego napisaÂłam sÂłowo „zamkniĂŞty” w cudzysÂłowie. By nie byÂło zrozumiane dosÂłownie.  EDIT: A tak na marginesie, to fizyka kwantowa dowodzi, Âże najmniejsze czÂąstki materii, to nic innego jak fale ÂświatÂła, ÂświadomoÂści. Czyli moÂżna powiedzieĂŚ, Âże jednak duch jest „zamkniĂŞty” w materii.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 12:10:39 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Gość
|
 |
« Odpowiedz #153 : Styczeń 27, 2009, 11:59:57 » |
|
jeremiasz - podobnie to widzĂŞ. W zasadzie nie uwzglĂŞdniÂłem w swoim rozumowaniu oddychania i trawienia, stÂąd uznaÂłem, Âże czÂłowiek moÂże posiadaĂŚ duszĂŞ od chwili wyksztaÂłcenia siĂŞ mĂłzgu. Jednak biorÂąc te dwa procesy pod uwagĂŞ, masz racjĂŞ, Âże czÂłowiek przestaje byĂŚ "istotÂą" a zaczyna byĂŚ "czÂłowiekiem" od chwili narodzin.
W takim czy innym razie, do momentu narodzin (czy te¿ do wytworzenia siê mózgu, jak kto woli) zabijanie cz³owieka i zwierzêcia nie ró¿ni siê niczym.
Kiara:
Jezeli juz dyskutujemy o tym co nam dali ci rzekomi "Bogowie, czy ow Bog" to stanac trzeba przy dekalogu.
A dlaczego przy dekalogu? Dekalog jest czêœci¹ religii chrzeœcijaùskiej, ¿ydowskiej i innych religii "g³ownych" (¿e tak to skrótowo ujmê). W wielu innych religiach, czêsto mniejszych, nie ma tego typu przykazania. Dlaczego wiêc selektywnie uznajesz dekalog, jako coœ, co wszyscy tu powinni przyj¹Ì?
Rozwoj duchowy to MADROSC SERCA z niej korzystanie przy podejmowaniu decyzji, to napelnienie kazdej ludzkiej mysli miloscia i po przez ten pryzmat podejmowanie decyzji.
No có¿, tu siê ró¿nimy podejœciem. Moim zdaniem rozwój duchowy to poznanie (czy raczej wyczucie sercem, w ten sposób poznanie) ca³ego spektrum, ca³ego Yin-Yang. Dopiero, gdy poczujesz, prze¿yjesz i poznasz pe³ne spektrum, jesteœ zdolna œwiadomie istnieÌ, rozwijaÌ siê, dokonywaÌ wyborów. Uwa¿am dodatkowo, ¿e poznaj¹c duchem jakiekolwiek czêœci tego spektrum (niezbyt dok³adnie napisane, ale có¿, takie ograniczenie ludzkiego jêzyka), stajesz siê œwiadoma i poznajesz spektrum przeciwne. Innymi s³owy, gdy poznasz bezwarunkow¹ nienawiœÌ, zaczynasz rozumieÌ te¿ i doznawaÌ bezwarunkow¹ mi³oœÌ. I vice versa. Tak wiêc rozweój duchowy to poszerzanie spektrum doznaù, które odczuwasz, rozumiesz, ktorymi potrafisz ¿yÌ. A to, który "biegun" tego spektrum stosujesz w praktyce jest jedynie Twoj¹ drog¹ rozwoju, a nie rozwojem jako takim.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
 |
« Odpowiedz #154 : Styczeń 27, 2009, 12:09:20 » |
|
Moim zdaniem rozwój duchowy to poznanie (czy raczej wyczucie sercem, w ten sposób poznanie) ca³ego spektrum, ca³ego Yin-Yang. Dopiero, gdy poczujesz, prze¿yjesz i poznasz pe³ne spektrum, jesteœ zdolna œwiadomie istnieÌ, rozwijaÌ siê, dokonywaÌ wyborów. Uwa¿am dodatkowo, ¿e poznaj¹c duchem jakiekolwiek czêœci tego spektrum (niezbyt dok³adnie napisane, ale có¿, takie ograniczenie ludzkiego jêzyka), stajesz siê œwiadoma i poznajesz spektrum przeciwne. Pod tym k¹tem mo¿na zaprogramowaÌ komputer, ale on siê nie bêdzie rozwija³ w sferze uczuÌ. Mo¿e siê uczyÌ, ale to ci¹gle bêdzie tylko "techniczna", "encyklopedyczna" wiedza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Gość
|
 |
« Odpowiedz #155 : Styczeń 27, 2009, 12:33:49 » |
|
Lucyna D. - W³aœnie dlatego ca³y czas zaznaczam, ¿eby nie czytaÌ s³ów, które piszê, dos³ownie, a aby je przenieœÌ na p³aszczyznê duchow¹. Nie da siê mówiÌ o sprawach duchowych czysto formalnym, ludzkim jêzykiem, bo brzmi¹ tak, jak napisa³aœ - jak programowanie komputera. A zupe³nie nie o to mi tu chodzi³o.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #156 : Styczeń 27, 2009, 12:39:19 » |
|
Rozwoj duchowy zawsze znaczy uczuciowy, nie mozgowy. Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Gość
|
 |
« Odpowiedz #157 : Styczeń 27, 2009, 12:48:45 » |
|
Rozwoj duchowy zawsze znaczy uczuciowy, nie mozgowy. Kiara  Dok³adnie. Ale, ¿e do pisania na forum czy komunikowania siê w ten sposób musimy si³¹ rzeczy u¿ywaÌ mózgu i jego wytworów (np wspólny jêzyk), dlatego zawsze przekaz jest nieco zniekszta³cony, jest jedynie pewn¹ metafor¹ czy uogólnieniem tego, co chcemy oddaÌ.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #158 : Styczeń 27, 2009, 13:24:29 » |
|
Tenebrael, powo³uj¹c siê na moj¹ wypowiedŸ postawi³eœ znak równoœci pomiêdzy cz³owiekiem a zwierzêciem, a ja tego nie zrobi³em. Dlatego pojawi³y Ci siê jakieœ niezgodnoœci. Co do kontekstu s³owa "istota" tak¿e Ci wyjaœnia³em. Dla mnie cz³owiek to cz³owiek, a zwierzê to zwierzê. Ka¿de z nich ma swoje odmienne miejsce na ziemi i inne funkcje pe³ni. Chyba potrafimy wskazaÌ ró¿nice, prawda?Oczywiœcie ¿e zwierzêta nale¿y traktowaÌ humanitarnie. Jestem przeciw kanibalizmowi. Baraniny nie jad³em, przynajmniej nie pamiêtam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Tenebrael
Gość
|
 |
« Odpowiedz #159 : Styczeń 27, 2009, 18:23:16 » |
|
Arteq - czyli w takim uk³adzie sam przyznajesz sobie prawo do szafowania ¿yciem i œmierci¹ istot ¯YWYCH. Zwierzê? Ok, mo¿e iœÌ na miêsko. Cz³owiek? Oj, tu to ju¿ nawet 4-ro tygodniowego p³odu nie mo¿na usun¹Ì, bo to ju¿ zabójstwo. De facto, robisz to samo, o co oskar¿asz zwolenników aborcji. Stajesz siê panem ¿ycia i œmierci.
Czym ró¿ni siê obiektywnie cz³owiek od zwierzêcia? Obiektywnie jedynie poziomem zdolnoœci intelektualnych. Ale jeœli na tej podstawie oceniasz, ¿e cz³owiek (ten inteligentniejszy z istot) ma pe³ne prawo odbieraÌ ¿ycie zwierzêciu (istocie mniej inteligentnej), to potwierdza to, ¿e uznajesz "prawo d¿ungli". Dlaczego wiêc ograniczasz je jedynie do relacji cz³owiek-zwierzê, a pomijasz przy relacji cz³owiek-p³ód?
Jeœli natomiast uznajesz, ¿e to dusza rozró¿nia ludzi i zwierzêta, znaczy to, ¿e absolutnie nie mo¿esz obiektywnie nazwaÌ aborcji zabójstwem - bo sprawa duszy jest ju¿ TYLKO indywidualnym pogl¹dem, którego w ¿adnym wypadku nie mo¿na uogólniaÌ.
(Tu zaznaczam, Âże juÂż siĂŞ nie przyczepiam niehumanitarnego trzymania czy zabijania zwierzÂąt, a zabijania w ogĂłlne)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #160 : Styczeń 27, 2009, 19:41:28 » |
|
Tenebrael przypuszczam, że najbardziej zagożali przeciwnicy jedzą mięso a tym samym przyczymiają się do 1000 zabójstw zwierząt w łonie ciężarnych rzeźnych klaczy, krów, owiec........ Pozdrawiam  Napisałam wcześniej, że nie jestem zwolenniczką aborcji, jak również to, że jestem wegetarianką (wszystko na stronie 4), więc nie przyczyniam sie do zabijania zwierząt, gdyż szanuję każde życie, zatem nie generalizujmy i nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 19:56:18 wysłane przez Vilandra »
|
Zapisane
|
|
|
|
ambroÂży
Gość
|
 |
« Odpowiedz #161 : Styczeń 27, 2009, 19:59:54 » |
|
A roÂśliny? PrzecieÂż one teÂż czujÂą i cierpiÂą, co zostaÂło juÂż dawno naukowo udowodnione. A zatem??? Prana!? I wtedy moÂżna przystÂąpiĂŚ do tematu, gdyby rozmawiaĂŚ w ogĂłle z takich pozycji.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:00:22 wysłane przez ambroÂży »
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #162 : Styczeń 27, 2009, 20:06:02 » |
|
Z czasem może i prana  Kto wie... 
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:06:20 wysłane przez Vilandra »
|
Zapisane
|
|
|
|
ambroÂży
Gość
|
 |
« Odpowiedz #163 : Styczeń 27, 2009, 20:09:38 » |
|
A wiêc z czasem dopiero...? A narazie mo¿na je zabijaÌ spokojnie, a mo¿e maj¹ œwiadomoœÌ na poziomie nienarodzonego dziecka . Kto wie, kto wie... Ps. Czy¿ Wszystko nie jest Jednym?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:15:08 wysłane przez ambroÂży »
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #164 : Styczeń 27, 2009, 20:13:16 » |
|
ambroży - narazie mam możliwość - albo przyczyniac się do zabijania zwierząt i roślin - albo zabić tylko marchewkę.  Więc ja wolę tę drugą opcję, w której zaoszczędzę przynajmniej życie zwierzęce i żadne krowy czy świnie lub kury nie będę musiały przeżywać katuszy w rzeźniach. Jak ktoś nie czytal o tym, w jak bestialski sposób często zabijane są zwierzęta w rzeźniach - radzę to zrobić 
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:17:14 wysłane przez Vilandra »
|
Zapisane
|
|
|
|
Lucyna D.
Gość
|
 |
« Odpowiedz #165 : Styczeń 27, 2009, 20:14:32 » |
|
A co powiecie na to, ¿e zwierzêta same siê zabijaj¹? :-) Ten œwiat ju¿ tak jest urz¹dzony. I zwierzêta musz¹ siê zabijaÌ, by by³a równowaga w ekosystemie. I cz³owiek o pewnym poziomie wibracji te¿ musi jeœÌ miêso, by zachowaÌ zdrowie (z³aszcza na pó³nocy globu). Potrzeby ¿ywieniowe zmieniaj¹ siê wraz z rozwojem i przystowaniem do lokalnego klimatu i ekosystemu. A ¿ycie pran¹ by³oby mo¿e fajne, ale nie na tym œwiecie (wiem, ¿e s¹ tacy ludzie, ale to wielkie wyj¹tki i gdyby ka¿dy do tego by³ zdolny, ludzie nie umieraliby z g³odu).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ambroÂży
Gość
|
 |
« Odpowiedz #166 : Styczeń 27, 2009, 20:18:28 » |
|
Villadro Mi£a! W³aœnie podobnie myœli mo¿e Arteq, którego argumenty s¹ bardzo uczciwe, czy ich jakoœÌ siê komuœ podoba czy nie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #167 : Styczeń 27, 2009, 20:21:36 » |
|
CzÂłowiek ma wybĂłr, zwierzĂŞta nie bardzo. MiĂŞso ma bardzo niskie wibracje, gdyÂż sÂą to wibracje Âśmierci i sa one szczegĂłlnie niekorzystne wtedy, kiedy zwierzĂŞ bardzo cierpiaÂło podczas uÂśmiercania. A przecieÂż chodzi o to, Âżeby swoje wibracje podnosiĂŚ, a nie Âświadomie je obniÂżaĂŚ 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
sarah54
Gość
|
 |
« Odpowiedz #168 : Styczeń 27, 2009, 20:23:10 » |
|
"Ten œwiat ju¿ tak jest urz¹dzony." (Lucyna D.) Tak jest. Do³¹czê parê myœli do myœli Lucyny, która podzieli³a siê z Wami wa¿n¹ sentencj¹. "Czy glina mo¿e powiedzieÌ garncarzowi- dlaczegoœ mnie tak ulepi³?" "Psy szczekaj¹- karawana idzie dalej"
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:23:32 wysłane przez sarah54 »
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #169 : Styczeń 27, 2009, 20:25:01 » |
|
Skoro ten świat jest tak urządzony, to widocznie ja do tego świata kompletnie nie pasuję, bo po pierwsze kocham zwierzeta, więc nie chce przyczyniac sie do ich śmierci, a po drugie mięso w ogóle mi nie smakuje i nie mam na nie najmniejszej ochoty  (i jestem prawdziwym okazem zdrowia!  ).
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:27:37 wysłane przez Vilandra »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kiara
Gość
|
 |
« Odpowiedz #170 : Styczeń 27, 2009, 20:39:39 » |
|
Vilandra nie martw sie w bardzo bliskiej przyszlosci czlowiek przestanie jesc mieso, nie bedzie zabijal zwierzat. Zrozumie iz jego "prawo do zabijania" bylo podstepem wtlaczajacym go w prawo karmy. Nasz system zywieniowy transformuje sie , kiedys rowniez nadejdzie momet na sama prane. Jeszcze nie jestesmy gotowi, to proces i w swiadomosci i w organizmie ludzkim. zjadanie warzyw, ktore w samoistnym procesie zakonczyly cykl "swojego zycia" w sposob zupelnie naturalny, to nie to samo co zabijanie i odbieranie zycia wpelni jego istnienia zwierzetom. Zazwyczaj zjadamy owoc i warzywa i drzewa, nie przerywajac ich naturalnego istnienia, wowczas kiedy caly proces juz sie zakonczyl. Czesc nasion wysiewamy kontynuujac ich zycie, a czesc zjadamy. Czy tak czy tam nigdy wszystkie nie zaistnieja nowym zyciem ponownie. Nie mniej jednak nigdy nie widzialam marchewki czy kapusty uciekajacej z targu, natomiast zwierzetm to sie przydaza. Bywa iz uda im sie uciec z ubojni. Kiara 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #171 : Styczeń 27, 2009, 20:49:45 » |
|
Ooo Kiara...nie spodziewałam się, że to napiszesz, ale...zgadzam się teraz z Tobą w 100%  Cieszę sie, że masz takie zdanie, bo ja mam identyczne  Głęboko wierzę w to, że kiedyś ludzkość dojrzeje do tego, żeby pewne rzeczy zrozumieć, np. to, że zabijanie nie jest potrzebne  To ,,pułapka". To musi się stać prędzej, czy później... Jedzenie mięsa ogólnie nie jest korzystne, choć ludzie tego nie rozumieją... (tak czuję, albo raczej tak mi podpowiada moja intuicja, której ufam i słucham się zawsze  )
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:54:15 wysłane przez Vilandra »
|
Zapisane
|
|
|
|
ambroÂży
Gość
|
 |
« Odpowiedz #172 : Styczeń 27, 2009, 20:51:39 » |
|
Arteq - zauwaÂż, Âże w moim pytaniu nie chodziÂło jedynie o nieludzkie traktowanie zwierzÂąt, ale w ogĂłle o ich zabijanie. Tak bardzo trwasz przy nazywaniu zabĂłjstwem nawet istoty, ktĂłra nie ma jeszcze wyksztaÂłconego mĂłzgu, nie czuje, nie myÂśli, nie ma "duszy". JednoczeÂśnie nie masz nic przeciwko zabijaniu (nawet humanitarnie) innej istoty, ktĂłra moÂże nie ma (a moÂże i ma?) duszy, ktĂłra moÂże nie potrafi rozumowaĂŚ abstrakcyjnie, ale tak samo czuje i ÂŻYJE.
Moim zdaniem jest to sprzecznoœÌ.
.
A ja chrzaniê takie rozumowanie, czy istota mia³a duszê, czy nie mia³a. Nie wyobra¿am sobie, ¿e moje dziecko mog³oby nie istnieÌ. Morderstwo jest morderstwo. Potencjalnie to jest zawsze CZ£OWIEK, a nie martwy kamyk rzucony w stawie, (piszê martwy, gdy¿ udowodniono, ¿e kamienie te¿ ¿yj¹ i umieraj¹!) A s¹ i takie, które maj¹ w³aœciwoœci lecznicze. Kamienie posiadaj¹ serce, które uderza raz na dobê lub dwie (nie pamiêtam). I o jakim te¿ rozwoju duchowym jest mowa? To najwiêksza z bredni. Je¿eli wszystko jest eneri¹, wiêc sk¹d pomys³, by coœ okreœlaÌ jako rozwój duchowy? Pogl¹d ten jest nieprawdziwy ju¿ w samym za³o¿eniu. Cz³owiek ma budziÌ w sobie œwiadomoœÌ, kim i czym jest naprawdê i przypomnieÌ sobie jego zwi¹zek z sob¹ samym oraz po³¹cznie ze wszystkim. I jak siê wówczas do takiego stanu przebudzenia mia³aby aborcja? To nastêpna wydumana historia! Ka¿dy kto ws³ucha siê w rytm Wszechœwiata, a wiêc i w Siebie, bêdzie wiedzia³, i¿ ¿adne ludzkie ( w znaczeniu prawa œwieckiego, czy zinstytualizowanego religijnego) ograniczenia nie bêd¹ mu potrzebne. Sumienie obudzi siê te¿ w lekarzach godz¹cych siê na te ma³e-wielkie zbrodnie.Jednak¿e Arteq doskonale zdaje sobie sprawê, ¿e problem istnieje i ma œwiadomoœÌ, ¿e nie mo¿na przyzwalaÌ na pope³nianie morderstwa. ¯adnego ludzkiego morderstwa, ani w ¿adnej postaci. Tym s¹ tak¿e wszelkie uzale¿nienia, o czym nie bez kozery wspomina. Trzeba by³oby opró¿niÌ wiêzienia, bo ka¿dy ma woln¹ wolê. Wiêc niech zabija sobie do woli! Bo tak lubi, bo nie ma rozwiniêtych ludzkich uczuÌ! Czy zabiÌ od razu takiego jak nowopoczêtego, bo te¿ nie ma rozwiniêtych ludzkich uczuÌ? Pozna³am niegdyœ ( w "ateistycznych bardziej czasach") parê kobiet, które mia³y po kilka, a jedna z nich nawet jedenaœcie skrobanek i œmia³y siê z tego, gdy¿ dla nich by³o to jak zabieg kosmetyczny u³atwiaj¹cy ¿ycie. Zbêdny balast, taki wielki pryszcz do usuniêcia! Nie mam jednak pewnoœci, ¿e jeœli mimo to poŸniej trafi³o siê jednej z takich kobiet dziecko i nie usunê³a, czy nie zmieni³a stosunku do swojej poprzedniej postawy. NIc nie jest tak jednoznacze w œwiecie gdzie rz¹dzi wolna wola, gdzie oskar¿a siê rz¹dy i obcych o wszystko najgorsze. A rz¹dy mamy takie, jacy sami jesteœmy, oczywiœcie to w uproszczeniu. I obcy s¹ tacy równie¿, jak postrzegamy rzeczywistoœÌ. Je¿eli s¹ podzia³y, bêd¹ i obcy z¿eraj¹cy byÌ mo¿e tych, którzy wci¹¿ dziel¹ i ¿yj¹ w strachu. Szukanie winy i zagro¿enia na zewn¹trz niczego nigdy nie rozwi¹¿e.
Wniosek taki, Âże temat ten Âświetnie napĂŞdza umysÂły i niekoĂączÂące siĂŞ dyskusje bez dna. OdciÂąga od istoty rzeczy: pochyleniu siĂŞ na sobÂą i uczciwej rozmowy z sobÂą samym. Tam jest odpowiedÂź! Tu jej nie znajdziemy. WiĂŞc pÂłonne te dysputy, o czym wspomniaÂłam wczeÂśniej; i wiĂŞcej mi siĂŞ nie chce, wolĂŞ juÂż do Egiptu jechaĂŚ, bo chyba z piramidami dogadam siĂŞ szybciej.... hawk! 
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2009, 02:41:43 wysłane przez ambroÂży »
|
Zapisane
|
|
|
|
Vilandra
Gość
|
 |
« Odpowiedz #173 : Styczeń 27, 2009, 20:59:23 » |
|
ambroży: A są i takie, które mają właściwości lecznicze. Kamienie posiadają serce, które uderza raz na dobę lub dwie To prawda, kamienie są cudowne, mają ,,duszę", mają moc, ogromną pozytywną energię i WIEDZĘ  (ale nie wiem, ile razy uderza ich serce  ) Ja kryształy uwielbiam od dziecka, szczególnie ametyst (uwielbiam fiolet  ), kryształ górski i kwarc różowy. Codziennie (prawie codziennie, czasami brak czasu  ) z tymi kryształami medytuję, dla mnie jest to coś cudownego, to taka potężna dawka pozytywnej energii . Lubię je choćby potrzymać przez chwilę w dłoni  To tacy moi PRZYJACIELE, z którymi nigdy się nie rozstaję, rozumiemy się bez słów i jesteśmy ze sobą bardzo związani  Trzeba ich tylko pokochać... W każdym razie nie wyobrażam sobie życia i medytacji bez kryształów, to taka jakby część mnie  P.S. Wydaje mi się, ze największą MOC mają kamienie nieoszlifowane, surowe.
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 21:19:15 wysłane przez Vilandra »
|
Zapisane
|
|
|
|
ptak
Gość
|
 |
« Odpowiedz #174 : Styczeń 27, 2009, 21:23:00 » |
|
Wcale ten Âświat nie musi byĂŚ tak urzÂądzony. To czÂłowiek w swoim egoizmie i gÂłupocie tak go urzÂądza. Rozumiem, gdyby rzeczywiÂście miĂŞso byÂło niezbĂŞdne czÂłowiekowi do Âżycia, to nie miaÂłby wyjÂścia. Ale przecieÂż tak nie jest i kaÂżdy ma wybĂłr, moÂżna ÂżyĂŚ bez miĂŞsa. Sama od lat go nie jem i mam siĂŞ dobrze, duÂżo lepiej, niÂż gdy jadÂłam. No i nie przyczyniam siĂŞ do cierpieĂą i mordowania niewinnych stworzeĂą. Mam nadziejĂŞ, Âże niedÂługo zniknie ten proceder, bo jest to zaprzeczanie czÂłowieczeĂąstwu. Czy Jezus jadÂł miĂŞso? Z tego, co wiem, to nie. WiĂŞc przekazaÂł wzorzec, ale kto chce go powielaĂŚ? PrzecieÂż taki smaczny jest schabowy na talerzu. I nic to, Âże zjada siĂŞ ÂśmierĂŚ … PiĂŞkne sÂłowa nie zmyjÂą krwi z naszych rÂąk. Ona wci¹¿ jest. Bo zabijanie czujÂących i majÂących duszĂŞ zwierzÂąt jest morderstwem bez wzglĂŞdu na nazewnictwo. To nie ubĂłj, to mordowanie. To unicestwianie Âżycia. WiĂŞc pÂłodu nie moÂżna usun¹Ì, a miliardy zwierzÂąt moÂżna pozbawiaĂŚ Âżycia? Czy nie jest tu jakaÂś hipokryzja?
|
|
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 21:25:51 wysłane przez ptak »
|
Zapisane
|
|
|
|
|