Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 28, 2024, 20:22:04


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 ... 28 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Aborcja - tak/nie?  (Przeczytany 281583 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
ptak
Gość
« Odpowiedz #150 : Styczeń 27, 2009, 11:25:50 »

Tenebrael, także uważam, że nie można oddzielać w dyskusjach ducha od materii.
Jest to nawet niemożliwe. Bo jak oddzielić część własnej świadomości, która jest całością i dyskutować ograniczoną cząstką? Toż to paranoja i zaprzeczenie własnej istocie.
Jak mogę ograniczyć się do materii, skoro nią nie jestem? Skoro wiem, że to wszystko duch, nawet, jeżeli „zamknięty” w materii. 
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #151 : Styczeń 27, 2009, 11:26:21 »

Jezeli juz dyskutujemy o tym co nam dali ci rzekomi "Bogowie, czy ow Bog" to stanac trzeba przy dekalogu.A tam jest jasno napisane ; NIE ZABIJAJ! NIE CZYN DRUGIEMU CO TOBIE NIE MILE! , tak wiec nie ma zadnego przyzwolenia na zabijanie zwierzat , ni ludzi, to jedno.

A drugie Sarach54, to zadna wybujalosc mozgu ( uruchomienie jego fizycznych mozliwosci) , nie ma zwiazku z rozwojem duchowym.Rozwoj duchowy to MADROSC SERCA z niej korzystanie przy podejmowaniu decyzji, to napelnienie kazdej ludzkiej mysli miloscia i po przez ten pryzmat podejmowanie decyzji.
Gdy stanie sie tak, wowczas zabijanie przestanie istniec, wowczas slowo aborcja bedzie martwym slowem.

kiara Uśmiech Uśmiech

ps. Duch nie jest zamkniety wmateri , on ja napelnia zyciem, ozywia, bez niego materia jest martwa, tak wiec czy dokonamy aktu aborcji czy nie, ona nie ma mozliwosci samoistnego zycia bez ducha. Bowiem powoduje to TYLKO DUCH, nie wazne duch matki czy wcielajacy sie materie dziecka, ale DUCH. Najpiekniejsze i najbardziej doskonale cialo, bez ducha zyc nie moze. Pozostaje materia , ktora podlega procesowi rozkladu.
Rozpatrywanie materi oddzielnie i ducha oddzielnie jest bezsensem.
Czlowiek nie jest materia, jest DUCHEM. Gdy ona ulega rozkladowi ON , DUCH ZYJE swoim zyciem nadal.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 11:32:57 wysłane przez Kiara » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #152 : Styczeń 27, 2009, 11:48:18 »

Cytat: Kiara
ps. Duch nie jest zamkniety wmateri , on ja napelnia zyciem, ozywia, bez niego materia jest martwa …

Tak Kiaro, zgadzam się, dlatego napisałam słowo „zamknięty” w cudzysłowie.
By nie było zrozumiane dosłownie.  Uśmiech


EDIT:
A tak na marginesie, to fizyka kwantowa dowodzi, że najmniejsze cząstki materii, to nic innego jak fale światła, świadomości. Czyli można powiedzieć, że jednak duch jest „zamknięty” w materii.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 12:10:39 wysłane przez ptak » Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #153 : Styczeń 27, 2009, 11:59:57 »

jeremiasz - podobnie to widzę. W zasadzie nie uwzględniłem w swoim rozumowaniu oddychania i trawienia, stąd uznałem, że człowiek może posiadać duszę od chwili wykształcenia się mózgu. Jednak biorąc te dwa procesy pod uwagę, masz rację, że człowiek przestaje być "istotą" a zaczyna być "człowiekiem" od chwili narodzin.

W takim czy innym razie, do momentu narodzin (czy też do wytworzenia się mózgu, jak kto woli) zabijanie człowieka i zwierzęcia nie różni się niczym.

Kiara:

Jezeli juz dyskutujemy o tym co nam dali ci rzekomi "Bogowie, czy ow Bog" to stanac trzeba przy dekalogu.


A dlaczego przy dekalogu? Dekalog jest częścią religii chrześcijańskiej, żydowskiej i innych religii "głownych" (że tak to skrótowo ujmę). W wielu innych religiach, często mniejszych, nie ma tego typu przykazania. Dlaczego więc selektywnie uznajesz dekalog, jako coś, co wszyscy tu powinni przyjąć?

Rozwoj duchowy to MADROSC SERCA z niej korzystanie przy podejmowaniu decyzji, to napelnienie kazdej ludzkiej mysli miloscia i po przez ten pryzmat podejmowanie decyzji.


No cóż, tu się różnimy podejściem. Moim zdaniem rozwój duchowy to poznanie (czy raczej wyczucie sercem, w ten sposób poznanie) całego spektrum, całego Yin-Yang. Dopiero, gdy poczujesz, przeżyjesz i poznasz pełne spektrum, jesteś zdolna świadomie istnieć, rozwijać się, dokonywać wyborów. Uważam dodatkowo, że poznając duchem jakiekolwiek części tego spektrum (niezbyt dokładnie napisane, ale cóż, takie ograniczenie ludzkiego języka), stajesz się świadoma i poznajesz spektrum przeciwne. Innymi słowy, gdy poznasz bezwarunkową nienawiść, zaczynasz rozumieć też i doznawać bezwarunkową miłość. I vice versa. Tak więc rozweój duchowy to poszerzanie spektrum doznań, które odczuwasz, rozumiesz, ktorymi potrafisz żyć. A to, który "biegun" tego spektrum stosujesz w praktyce jest jedynie Twoją drogą rozwoju, a nie rozwojem jako takim.

Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #154 : Styczeń 27, 2009, 12:09:20 »

Cytuj
Moim zdaniem rozwój duchowy to poznanie (czy raczej wyczucie sercem, w ten sposób poznanie) całego spektrum, całego Yin-Yang. Dopiero, gdy poczujesz, przeżyjesz i poznasz pełne spektrum, jesteś zdolna świadomie istnieć, rozwijać się, dokonywać wyborów. Uważam dodatkowo, że poznając duchem jakiekolwiek części tego spektrum (niezbyt dokładnie napisane, ale cóż, takie ograniczenie ludzkiego języka), stajesz się świadoma i poznajesz spektrum przeciwne.

Pod tym kątem można zaprogramować komputer, ale on się nie będzie rozwijał w sferze uczuć. Może się uczyć, ale to ciągle będzie tylko "techniczna", "encyklopedyczna" wiedza.
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #155 : Styczeń 27, 2009, 12:33:49 »

Lucyna D. - Właśnie dlatego cały czas zaznaczam, żeby nie czytać słów, które piszę, dosłownie, a aby je przenieść na płaszczyznę duchową. Nie da się mówić o sprawach duchowych czysto formalnym, ludzkim językiem, bo brzmią tak, jak napisałaś - jak programowanie komputera. A zupełnie nie o to mi tu chodziło.
Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #156 : Styczeń 27, 2009, 12:39:19 »

Rozwoj duchowy zawsze znaczy uczuciowy, nie mozgowy.

Kiara Uśmiech Uśmiech
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #157 : Styczeń 27, 2009, 12:48:45 »

Rozwoj duchowy zawsze znaczy uczuciowy, nie mozgowy.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Dokładnie. Ale, że do pisania na forum czy komunikowania się w ten sposób musimy siłą rzeczy używać mózgu i jego wytworów (np wspólny język), dlatego zawsze przekaz jest nieco zniekształcony, jest jedynie pewną metaforą czy uogólnieniem tego, co chcemy oddać.
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #158 : Styczeń 27, 2009, 13:24:29 »

Tenebrael, powołując się na moją wypowiedź postawiłeś znak równości pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, a ja tego nie zrobiłem. Dlatego pojawiły Ci się jakieś niezgodności. Co do kontekstu słowa "istota" także Ci wyjaśniałem. Dla mnie człowiek to człowiek, a zwierzę to zwierzę. Każde z nich ma swoje odmienne miejsce na ziemi i inne funkcje pełni. Chyba potrafimy wskazać różnice, prawda?Oczywiście że zwierzęta należy traktować humanitarnie.
Jestem przeciw kanibalizmowi. Baraniny nie jadłem, przynajmniej nie pamiętam.
Zapisane
Tenebrael
Gość
« Odpowiedz #159 : Styczeń 27, 2009, 18:23:16 »

Arteq - czyli w takim układzie sam przyznajesz sobie prawo do szafowania życiem i śmiercią istot ŻYWYCH. Zwierzę? Ok, może iść na mięsko. Człowiek? Oj, tu to już nawet 4-ro tygodniowego płodu nie można usunąć, bo to już zabójstwo. De facto, robisz to samo, o co oskarżasz zwolenników aborcji. Stajesz się panem życia i śmierci.

Czym różni się obiektywnie człowiek od zwierzęcia? Obiektywnie jedynie poziomem zdolności intelektualnych. Ale jeśli na tej podstawie oceniasz, że człowiek (ten inteligentniejszy z istot) ma pełne prawo odbierać życie zwierzęciu (istocie mniej inteligentnej), to potwierdza to, że  uznajesz "prawo dżungli". Dlaczego więc ograniczasz je jedynie do relacji człowiek-zwierzę, a pomijasz przy relacji człowiek-płód?

Jeśli natomiast uznajesz, że to dusza rozróżnia ludzi i zwierzęta, znaczy to, że absolutnie nie możesz obiektywnie nazwać aborcji zabójstwem - bo sprawa duszy jest już TYLKO indywidualnym poglądem, którego w żadnym wypadku nie można uogólniać. 

(Tu zaznaczam, że już się nie przyczepiam niehumanitarnego trzymania czy zabijania zwierząt, a zabijania w ogólne)
Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #160 : Styczeń 27, 2009, 19:41:28 »

Tenebrael przypuszczam, że najbardziej zagożali przeciwnicy jedzą mięso a tym samym przyczymiają się do 1000 zabójstw zwierząt w łonie ciężarnych rzeźnych klaczy, krów, owiec........

Pozdrawiam Uśmiech


Napisałam wcześniej, że nie jestem zwolenniczką aborcji, jak również to, że jestem wegetarianką (wszystko na stronie 4), więc nie przyczyniam sie do zabijania zwierząt, gdyż szanuję każde życie, zatem nie generalizujmy i nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 19:56:18 wysłane przez Vilandra » Zapisane
ambroży
Gość
« Odpowiedz #161 : Styczeń 27, 2009, 19:59:54 »

A rośliny? Przecież one też czują i cierpią, co zostało już dawno naukowo udowodnione. A zatem??? Prana!? I wtedy można przystąpić do tematu, gdyby rozmawiać w ogóle z takich pozycji.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:00:22 wysłane przez ambroży » Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #162 : Styczeń 27, 2009, 20:06:02 »

Z czasem może i prana  Mrugnięcie Kto wie...  Duży uśmiech

« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:06:20 wysłane przez Vilandra » Zapisane
ambroży
Gość
« Odpowiedz #163 : Styczeń 27, 2009, 20:09:38 »

A więc z czasem dopiero...? A narazie można je zabijać spokojnie, a może mają świadomość na poziomie nienarodzonego dziecka . Kto wie, kto wie... Uśmiech

Ps. Czyż Wszystko nie jest Jednym?
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:15:08 wysłane przez ambroży » Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #164 : Styczeń 27, 2009, 20:13:16 »

ambroży - narazie mam możliwość - albo przyczyniac się do zabijania zwierząt i roślin - albo zabić tylko marchewkę.  Uśmiech

Więc ja wolę tę drugą opcję, w której zaoszczędzę przynajmniej życie zwierzęce i żadne krowy czy świnie lub kury nie będę musiały przeżywać katuszy w rzeźniach. Jak ktoś nie czytal o tym, w jak bestialski sposób często zabijane są zwierzęta w rzeźniach - radzę to zrobić   Mrugnięcie
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:17:14 wysłane przez Vilandra » Zapisane
Lucyna D.
Gość
« Odpowiedz #165 : Styczeń 27, 2009, 20:14:32 »

A co powiecie na to, że zwierzęta same się zabijają? :-)
Ten świat już tak jest urządzony. I zwierzęta muszą się zabijać, by była równowaga w ekosystemie.
I człowiek o pewnym poziomie wibracji też musi jeść mięso, by zachować zdrowie (złaszcza na północy globu). Potrzeby żywieniowe zmieniają się wraz z rozwojem i przystowaniem do lokalnego klimatu i ekosystemu.
A życie praną byłoby może fajne, ale nie na tym świecie (wiem, że są tacy ludzie, ale to wielkie wyjątki i gdyby każdy do tego był zdolny, ludzie nie umieraliby z głodu).
Zapisane
ambroży
Gość
« Odpowiedz #166 : Styczeń 27, 2009, 20:18:28 »

Villadro MiŁa! Właśnie podobnie myśli może Arteq, którego argumenty są bardzo uczciwe, czy ich jakość się komuś podoba czy nie.
Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #167 : Styczeń 27, 2009, 20:21:36 »

Człowiek ma wybór, zwierzęta nie bardzo.


Mięso ma bardzo niskie wibracje, gdyż są to wibracje śmierci i sa one szczególnie niekorzystne wtedy, kiedy zwierzę bardzo cierpiało podczas uśmiercania.

A przecież chodzi o to, żeby swoje wibracje podnosić, a nie świadomie je obniżać   Uśmiech
Zapisane
sarah54
Gość
« Odpowiedz #168 : Styczeń 27, 2009, 20:23:10 »

"Ten świat już tak jest urządzony." (Lucyna D.)
Tak jest.
Dołączę parę myśli do myśli Lucyny, która podzieliła się z Wami ważną sentencją.
"Czy glina może powiedzieć garncarzowi- dlaczegoś mnie tak ulepił?"
"Psy szczekają- karawana idzie dalej"
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:23:32 wysłane przez sarah54 » Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #169 : Styczeń 27, 2009, 20:25:01 »

Skoro ten świat jest tak urządzony, to widocznie ja do tego świata kompletnie nie pasuję, bo po pierwsze kocham zwierzeta, więc nie chce przyczyniac sie do ich śmierci, a po drugie mięso w ogóle mi nie smakuje i nie mam na nie najmniejszej ochoty   Niezdecydowany (i jestem prawdziwym okazem zdrowia! Uśmiech ).

« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:27:37 wysłane przez Vilandra » Zapisane
Kiara
Gość
« Odpowiedz #170 : Styczeń 27, 2009, 20:39:39 »

Vilandra nie martw sie w bardzo bliskiej przyszlosci czlowiek przestanie jesc mieso, nie bedzie zabijal zwierzat. Zrozumie iz jego "prawo do zabijania" bylo podstepem wtlaczajacym go w prawo karmy.
Nasz system zywieniowy transformuje sie , kiedys rowniez nadejdzie momet na sama prane. Jeszcze nie jestesmy gotowi, to proces i w swiadomosci i w organizmie ludzkim.
zjadanie warzyw, ktore w samoistnym procesie zakonczyly cykl "swojego zycia" w sposob zupelnie naturalny, to nie to samo co zabijanie i odbieranie zycia wpelni jego istnienia zwierzetom.
Zazwyczaj zjadamy owoc i warzywa i drzewa, nie przerywajac ich naturalnego istnienia, wowczas kiedy caly proces juz sie zakonczyl. Czesc nasion wysiewamy kontynuujac ich zycie, a czesc zjadamy. Czy tak czy tam nigdy wszystkie nie zaistnieja nowym zyciem ponownie.
Nie mniej jednak nigdy nie widzialam marchewki czy kapusty uciekajacej z targu, natomiast zwierzetm to sie przydaza. Bywa iz uda im sie uciec z ubojni.

Kiara Uśmiech Uśmiech

Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #171 : Styczeń 27, 2009, 20:49:45 »

Ooo Kiara...nie spodziewałam się, że to napiszesz, ale...zgadzam się teraz z Tobą w 100%  Duży uśmiech Cieszę sie, że masz takie zdanie, bo ja mam identyczne Uśmiech

Głęboko wierzę w to, że kiedyś ludzkość dojrzeje do tego, żeby pewne rzeczy zrozumieć, np. to, że zabijanie nie jest potrzebne  Uśmiech To ,,pułapka".

To musi się stać prędzej, czy później...


Jedzenie mięsa ogólnie nie jest korzystne, choć ludzie tego nie rozumieją... (tak czuję, albo raczej tak mi podpowiada moja intuicja, której ufam i słucham się zawsze  Uśmiech )
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 20:54:15 wysłane przez Vilandra » Zapisane
ambroży
Gość
« Odpowiedz #172 : Styczeń 27, 2009, 20:51:39 »

Arteq - zauważ, że w moim pytaniu nie chodziło jedynie o nieludzkie traktowanie zwierząt, ale w ogóle o ich zabijanie. Tak bardzo trwasz przy nazywaniu zabójstwem nawet istoty, która nie ma jeszcze wykształconego mózgu, nie czuje, nie myśli, nie ma "duszy". Jednocześnie nie masz nic przeciwko zabijaniu (nawet humanitarnie) innej istoty, która może nie ma (a może i ma?) duszy, która może nie potrafi rozumować abstrakcyjnie, ale tak samo czuje i ŻYJE.

Moim zdaniem jest to sprzeczność.

.
A ja chrzanię takie rozumowanie, czy istota miała duszę, czy nie miała. Nie wyobrażam sobie, że moje dziecko mogłoby nie istnieć. Morderstwo jest morderstwo. Potencjalnie to jest zawsze CZŁOWIEK, a nie  martwy kamyk rzucony w stawie, (piszę martwy, gdyż udowodniono, że kamienie też żyją i umierają!)  A są i takie, które mają właściwości lecznicze. Kamienie posiadają serce, które uderza  raz na dobę lub dwie (nie pamiętam).

I o jakim też rozwoju duchowym jest mowa? To największa z bredni. Jeżeli wszystko jest enerią, więc skąd pomysł, by coś określać jako rozwój duchowy? Pogląd ten jest nieprawdziwy już w samym założeniu. Człowiek ma budzić w sobie świadomość, kim i czym jest naprawdę i przypomnieć sobie jego związek z sobą samym oraz połącznie ze wszystkim. I jak się wówczas do takiego stanu przebudzenia miałaby aborcja?  To następna wydumana historia!
 
Każdy kto wsłucha się w rytm Wszechświata, a więc i w Siebie, będzie wiedział, iż żadne ludzkie ( w znaczeniu prawa świeckiego, czy zinstytualizowanego religijnego) ograniczenia nie będą mu potrzebne. Sumienie obudzi się też w lekarzach godzących się na te małe-wielkie zbrodnie.

Jednakże Arteq doskonale zdaje sobie sprawę, że problem istnieje i ma świadomość, że nie można przyzwalać na popełnianie morderstwa. Żadnego ludzkiego morderstwa, ani w żadnej postaci. Tym są także wszelkie uzależnienia, o czym nie bez kozery wspomina. Trzeba byłoby opróżnić więzienia, bo każdy ma wolną wolę. Więc niech zabija sobie do woli! Bo tak lubi, bo nie ma rozwiniętych ludzkich uczuć! Czy zabić od razu takiego jak nowopoczętego, bo też nie ma rozwiniętych ludzkich uczuć?

Poznałam niegdyś ( w "ateistycznych bardziej czasach") parę kobiet, które miały po kilka, a jedna z nich nawet jedenaście skrobanek i śmiały się z tego, gdyż dla nich było to jak zabieg kosmetyczny ułatwiający życie. Zbędny balast, taki wielki pryszcz do usunięcia!  Nie mam jednak pewności, że jeśli mimo to poźniej trafiło się jednej z takich kobiet dziecko i nie usunęła, czy nie zmieniła stosunku do swojej poprzedniej postawy. NIc nie jest tak jednoznacze w świecie gdzie rządzi wolna wola, gdzie oskarża się rządy i obcych o wszystko najgorsze. A rządy mamy takie, jacy sami jesteśmy, oczywiście to w uproszczeniu. I obcy są tacy również, jak postrzegamy rzeczywistość. Jeżeli są podziały, będą i obcy zżerający być może tych, którzy wciąż dzielą i żyją w strachu. Szukanie winy i zagrożenia na zewnątrz niczego nigdy nie rozwiąże.

Wniosek taki, że temat ten świetnie napędza umysły i niekończące się  dyskusje bez dna. Odciąga od istoty rzeczy: pochyleniu się  na sobą i uczciwej rozmowy z  sobą samym. Tam jest odpowiedź! Tu jej nie znajdziemy. Więc płonne te dysputy, o czym wspomniałam wcześniej; i więcej  mi się nie chce, wolę już do Egiptu jechać, bo chyba z piramidami dogadam się szybciej....

hawk!

 Uśmiech
« Ostatnia zmiana: Styczeń 28, 2009, 02:41:43 wysłane przez ambroży » Zapisane
Vilandra
Gość
« Odpowiedz #173 : Styczeń 27, 2009, 20:59:23 »

 ambroży:
A są i takie, które mają właściwości lecznicze. Kamienie posiadają serce, które uderza  raz na dobę lub dwie

To prawda, kamienie są cudowne, mają ,,duszę", mają moc, ogromną pozytywną energię i WIEDZĘ  Uśmiech
(ale nie wiem, ile razy uderza ich serce Duży uśmiech )

Ja kryształy uwielbiam od dziecka, szczególnie ametyst (uwielbiam fiolet Uśmiech ), kryształ górski i kwarc różowy. Codziennie (prawie codziennie, czasami brak czasu  Mrugnięcie ) z tymi kryształami medytuję, dla mnie jest to coś cudownego, to taka potężna dawka pozytywnej energii . Lubię je choćby potrzymać przez chwilę w dłoni Duży uśmiech

To tacy moi PRZYJACIELE, z którymi nigdy się nie rozstaję, rozumiemy się bez słów i jesteśmy ze sobą bardzo związani Duży uśmiech Trzeba ich tylko pokochać...

W każdym razie nie wyobrażam sobie życia i medytacji bez kryształów, to taka jakby część mnie  Uśmiech



P.S. Wydaje mi się, ze największą MOC mają kamienie nieoszlifowane, surowe.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 21:19:15 wysłane przez Vilandra » Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #174 : Styczeń 27, 2009, 21:23:00 »

Wcale ten świat nie musi być tak urządzony. To człowiek w swoim egoizmie i głupocie tak go urządza. Rozumiem, gdyby rzeczywiście mięso było niezbędne człowiekowi do życia, to nie miałby wyjścia. Ale przecież tak nie jest i każdy ma wybór, można żyć bez mięsa. Sama od lat go nie jem i mam się dobrze, dużo lepiej, niż gdy jadłam. No i nie przyczyniam się do cierpień i mordowania niewinnych stworzeń. Mam nadzieję, że niedługo zniknie ten proceder, bo jest to zaprzeczanie człowieczeństwu. Czy Jezus jadł mięso? Z tego, co wiem, to nie. Więc przekazał wzorzec, ale kto chce go powielać? Przecież taki smaczny jest schabowy na talerzu.
I nic to, że zjada się śmierć … Piękne słowa nie zmyją krwi z naszych rąk. Ona wciąż jest.
Bo zabijanie czujących i mających duszę zwierząt jest morderstwem bez względu na nazewnictwo. To nie ubój, to mordowanie. To unicestwianie życia.
Więc płodu nie można usunąć, a miliardy zwierząt można pozbawiać życia? Czy nie jest tu jakaś hipokryzja?

« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2009, 21:25:51 wysłane przez ptak » Zapisane
Strony: 1 2 3 4 5 6 [7] 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 ... 28 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.079 sekund z 18 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

akademiajazdykonnej world-of-pandas telenovelasmundo devilssoldiers amigos