Niezależne Forum Projektu Cheops Niezależne Forum Projektu Cheops
Aktualności:
 
*
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj. Kwiecień 26, 2024, 08:09:52


Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Relacje męsko-damskie  (Przeczytany 97916 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Thotal
Gość
« : Listopad 20, 2010, 22:34:36 »

Ciekawy artykuł...

Syndrom matki i dziwki
Opublikowano: 20.11.2010 | Kategorie: Seks

Jakiś czas temu z ust mojej znajomej usłyszałem takie słowa:

„W tych czasach faceci postrzegają kobiety przez zupełnie skrajne pryzmaty – albo przez pryzmat spokojnej, ułożonej partnerki, statecznej i pozwalającej mężczyźnie czuć się bezpiecznie, albo przez pryzmat ladacznicy, spełnienia samczych fantazji, pragnień i żądz, kobiety uległej i wyuzdanej… Kompletnie nie zdają sobie sprawy, że w każdej kobiecie te dwie sfery istnieją równolegle. A tej drugiej, ciemniejszej, w głębi ducha się boją. Boją się, że nie byliby w stanie poradzić sobie z otwartością kobiet w seksualnej sferze. A kobiety na tym cierpią.”

Nie muszę dopowiadać jak zaintrygowała mnie ta wypowiedź. Był ciąg dalszy…

„Kobieta musi się kryć ze swoją seksualnością, bo inaczej zostanie jej przyczepiona łatka kobiety łatwej, rozwiązłej, która nie będzie wierna swojemu mężczyźnie. Każda kobieta zakłada, że w przyszłości będzie chciała się stać partnerką, żoną, również matką. Więc albo będzie udawała porządną, albo co najwyżej stanie się kandydatką na kochankę.”

Panowie, mamy problem. Poważny problem. Jest pewna sprzeczność między tym jakie wzorce nam się wpaja, a a tym jaka jest rzeczywistość.

Pamiętam, że kiedy byłem młodszy byłem święcie przekonany, że to właśnie mężczyźni są seksualnymi zwierzętami, a dobre kobiety to takie, które są powściągliwe i cnotliwe. Żeby mi to jeszcze podkreślić, jako zły przykład pokazywano mi kobiety, które podkreślały swoją atrakcyjność i seksualność strojem albo zachowaniem. Wpojono mi w ten sposób wzorzec. Dziwne to było, bo moje męskie żądze skierowane były nie w kierunku tych, które stawiano mi za porządny wzór, ale tych, które wiedziały jak wywołać pokusę.

Dodatkowo w niektórych poznanych przeze mnie parach, gdzie kobieta należała do tych ułożonych, mężczyzna w rozmowach na osobności nie krył się z tym, że pożąda inne kobiety. Oczywiście szanował i doceniał swoją kobietę za rolę jaką pełni ona w jego życiu, ale widać było że nie ona stanowi centrum jego fantazji.

Był też moment w którym zacząłem się zastanawiać „co tu jest nie tak?”. Po kilku otwartych i zarazem dyskretnych rozmowach z kobietami wnioski były dla mnie szokujące. Owe kobiety pragnęły doświadczyć od swoich mężczyzn ogromnej namiętności, dzikiej rozkoszy, nawet wcieliłyby się z chęcią w rolę kurtyzany spełniającej każdą jego zachciankę, aby zakosztować szalonego, nieskrępowanego i wyuzdanego seksu z nim. Takiego, po którym nawet sąsiedzi wyjdą zapalić. Ale… Była też w tym wszystkim obawa. Obawa, że mężczyzna się wystraszy, zmieni o niej zdanie, zacznie ją podejrzewać, że się puszcza na lewo i prawo, będzie chorobliwie zazdrosny i związek się rozpadnie. Blisko w takiej sytuacji jest do powtórzenia scenariusza, który przybrały ich matki, zgadzając się na taki właśnie sposób życia. Porzuciły nadzieję, że wielka namiętność kiedyś przyjdzie i zaczytywały się w Harlequinach, które przynajmniej ich fantazje zaspokajały.

No właśnie. Co tutaj nie gra…? Seksualność jest jedną z naszych najsilniejszych potrzeb. I kobiet i mężczyzn. Jeżeli kiedykolwiek miałbyś lub miałabyś wątpliwości co do tego – stań nago przed lustrem i zastanów się w jakim celu natura stworzyła Cię w takim kształcie. Jaki jest sens we wtłaczaniu kogoś w rolę która byłaby zaprzeczeniem powyższego? Może to tylko prowadzić do ciężkich frustracji.

Skąd się więc to bierze? Gdzie jest tego źródło? Jest ono w nas, mężczyznach. My jesteśmy przyczyną. Dlaczego? Z powodu strachu. A jakie jest źródło tego strachu? Jest ich kilka.

Pierwszym jest najbardziej pierwotny strach przed wychowaniem nieswojego potomstwa. Czyli przed zdradą. Jak najbardziej zrozumiały. Aby go uniknąć, mężczyzna ma wybór. Albo być dla swojej kobiety prawdziwym samcem, najlepszym wyborem jakiego mogła dokonać, albo może wybrać kobietę, która swoim zachowaniem nie będzie przejawiała takiego zagrożenia – grzeczną, ułożoną, jak to czasem słyszę od niektórych facetów – „taka po prostu żona”. W skrajnym przypadku może ją w taką „po prostu żonę” zmienić. Jak myślisz, które z tych rozwiązań jest prostsze w wykonaniu? Zmienić siebie na lepsze czy wybrać gotowe? Jakie więc rozwiązanie statystycznie najczęściej spotykasz wśród innych mężczyzn? I zaczyna się błędne koło. Kobiety chcą trwałego związku i nie bać się samotności, mężczyźni chcą „wybrać gotowe” i nie bać się o swoje geny. Do czego to skłoni kobiety w takim układzie?

Niechęć do zmiany siebie i stawania się lepszym od siebie wczoraj jest drugą z przyczyn. Męskie Ego nie zaakceptuje przecież faktu, że możemy być istotami niedoskonałymi. W końcu to my jesteśmy panami tego świata, silnymi fizycznie i dominującymi. Problem się pogłębia.

Trzecim źródłem jest szerzenie przez mężczyzn, przez nas samych, poglądu, że szanowanie atrakcyjności seksualnej przez jej uzewnętrznianie i podkreślanie zasługuje na pogardę. Ile razy można usłyszeć opinie „ale lachon” albo „ta to się pewnie puszcza” albo „taka to na moją kobietę się nie nadaje”. Przedmiotem opinii zazwyczaj jest bardzo atrakcyjna i seksownie ubrana kobieta. Ciekawy jest fakt, że te przejawy pogardy to jest kamuflaż dla strachu albo poczucia niskiej wartości faceta, który je wypowiada. Jest to skompensowanie świadomości, że nigdy nie będzie mógł takiej kobiety posiąść, ale wciąż będzie jej pożądał. Oczywiście nigdy się do tego nie przyzna, ale jaki efekt będą miały jego słowa? Wspomniane źródła i płynące z nich przekonania sprawiają, że pomijamy najbardziej kluczową sprawę. Chwile, w których kobieta czuje się dla mężczyzn atrakcyjna, uwielbiana i pożądana, są dla niej jednymi z chwil dla których warto żyć. Każda chce czuć się piękna i seksowna. Zwłaszcza dla swojego wybranego mężczyzny. Dlaczego więc nie pozwala się jej na to, albo pozwala się jej być taką tylko na początku znajomości? Później rola się zmienia – „Kochanie, dość szaleństw, teraz będziesz ułożoną partnerką, a w przyszłości stateczną matką”.

Co się może dziać dalej? Natury nie oszukasz. Potrzeb tak silnych jak seksualność nie zlikwidujesz. W skrajnej wersji albo kobieta się poświęci i stanie się ułożoną partnerką, a znudzony spokojem mężczyzna będzie ją zdradzał, albo będzie udawała przed nim ułożoną i to ona będzie zdradzała. W Wielkiej Brytanii zrobiono kiedyś test DNA na grupie reprezentatywnej, z którego wyszło że grubo ponad 10% dzieci ma innego ojca niż ten „oficjalny”. Zgaduję, że te 10% to były „wpadki”. O ile większa jest więc skala samych zdrad? Dlatego napisałem na początku tego artykułu, że mamy problem, panowie. Bez zauważenia i docenienia faktu, że nasze kobiety są równie seksualnymi istotami jak my, możemy się skazać powoli acz konsekwentnie na życie w nieświadomości.

Dla mnie osobiście odkrycie prawdziwej seksualności kobiet było czymś niesamowitym. Przez większość czasu kobieca seksualność jest pod „obstrzałem”. Zwróćcie uwagę jak niewiele jest momentów kiedy mogą one wyrazić się w pełni i zachowywać się nieskrępowanie. Są to momenty kiedy albo nie ma wokół facetów, albo ci, którzy są obdarzeni są pełnym zaufaniem. Widzieliście może kiedyś jak się zachowują kobiety na męskim striptizie? Cała sala pełna jest dziko piszczących, albo nawet skaczących z zachwytu kobiet. Na babskich wieczorach dzieją się rzeczy, których nie zobaczycie nigdzie przy świetle dziennym. Mieliście kiedyś ochotę po prostu na seks (pytanie retoryczne) z pierwszą atrakcyjną kobietą? Kobiety mogą mieć dokładnie taką samą ochotę. Na pierwszego przystojniaka. Seksualność jest obecna cały czas. Tylko, że ty możesz powiedzieć o tym publicznie, ona nie – bo zostanie napiętnowana jako rozwiązła.

Chyba dlatego kobiety mają zmysł wyczuwania, których facetów muszą się pilnować, a wobec których mogą czuć się swobodnie. Tych drugich jest niewielu niestety. Ci drudzy są w pełni spójni z własną seksualnością, potrafią uszanować i docenić seksualność kobiet, podkreślać ją jako zaletę i zachęcać do tego żeby kobiety czuły się swobodnie. Pytanie więc do ciebie – do której kategorii chciałbyś się zaliczać?

Bliska znajoma koleżanki, którą cytuję na wstępie artykułu, zaufała kiedyś facetowi, który na pewno nie był z tej drugiej kategorii. Dwudziestokilkuletnia wdowa, kobieta po przejściach. Po roku żałoby stwierdziła, że już czas wyjść z pozycji „biednej wdowy” i zacząć żyć na nowo. Powstały nowe znajomości, życie towarzyskie etc. Na jednej z imprez poznała faceta. Spodobał się jej bardzo, chemia zagrała i spędzili razem noc. Nad ranem on ją podsumował w najgorszy sposób mówiąc, że jest łatwa, że się nie szanuje i że on nie wyobraża sobie dalszej znajomości z nią. Kobieta się załamała. Pikanterii dodaje w tym fakt, że ten facet, był trzecim facetem w jej życiu, poza pierwszym chłopakiem i jej mężem… Była to jej jedyna taka przygoda.

Rozumiecie już skąd się to wszystko bierze? Rozumiecie dlaczego kobiety muszą się tak pilnować i dlaczego niekiedy wzbiera w nich frustracja?

W najszczęśliwszych parach, które poznałem, był zawsze mężczyzna, który potrafił cały czas ze swoją kobietą flirtować i figlować. Potrafił sprawić, że kobieta miała ochotę dla niego paradować po domu w bieliźnie, na wyjścia wbijać się w mini i wysokie szpilki, a podczas kolacji w restauracji drażnić go nagą stopą przesuwaną na jego udzie pod stolikiem. W tych parach kobiety miały farta poznać mężczyzn, którzy akceptowali i uwielbiali w nich obydwie strony ich tożsamości – jasną (spokojną, ciepłą i miłą) jak i tą ciemną (zabawą, nieskrępowaną i seksualną).

Chcę żebyście to w pełni zrozumieli, gdyż temat, który wam przedstawiłem, jest jednym z najbardziej istotnych dla waszej gry wewnętrznej. Jeżeli chcecie stać się mężczyznami uwielbianymi przez kobiety to trwanie w starym systemie przekonań może być poważną przeszkodą.

Mam nadzieję, że pobudziłem szare komórki do myślenia i do odniesienia tego artykułu do rzeczywistości w jakiej żyjecie. Bo mogą z tego myślenia wypłynąć naprawdę ciekawe wnioski.

Autor: Tomasz Rudnik
Zdjęcia: Simón Pais-Thomas
Źródło: iThink

TAGI: Kobiety, Mężczyźni

Zapisane
Linda
Gość
« Odpowiedz #1 : Listopad 21, 2010, 19:10:21 »

  Uśmiech

A to na podsumowanie tego tematu...żart przekopiowany z netu....

Trzy kobiety, 30 latka, 40 latka i 50 latka spotykają się w barze i szukają rad na poprawienie swojego życia seksualnego. Wpadły na to, że ubiorą się w lateks i szpilki. Na drugi dzień spotykają się w barze i opowiadają jak poszło, zaczyna najmłodsza:
- U mnie świetnie. Mąż wrócił, zobaczył mnie, rzucił wszystko i w sypialni kochaliśmy się 2h.
Druga na to:
- U mnie też super, wprawdzie trochę krócej, bo już nie może tyle co kiedyś, ale dawno się tak nie kochaliśmy.
Trzecia siedzi cicho.
- No a u Ciebie Danka? Jak było opowiadaj!
- Dajcie spokój mój wpadł do domu zobaczył mnie w lateksie z pejczem obok drzwi do sypialni i krzyczy: "CO NA OBIAD BATMANIE!"  Duży uśmiech


Zapisane
banita
Gość
« Odpowiedz #2 : Listopad 21, 2010, 19:33:17 »

Thotal= przez pewien czas myślałam, że to Twói tekst a nie Rudnika...
Jednak Twój przedruk świadczy, że widzisz w nim wiele mądrości na co dzień:)
Zapisane
Dariusz


Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 3
Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 6024



Zobacz profil Email
« Odpowiedz #3 : Listopad 21, 2010, 21:22:28 »

Owe relacje zmierzają w różnych kierunkach  Duży uśmiech:

Zapisane

Pozwól sobie być sobą, a innym być innymi.
Thotal
Gość
« Odpowiedz #4 : Listopad 21, 2010, 23:12:24 »

Żyjemy w zakłamanym świecie, wszyscy jesteśmy zainteresowani seksem, wszyscy chcemy spełnienia i bliskości, ale zachowujemy się tak, jakby ten temat dotyczył tylko innych...

Dlaczego oszukujemy samych siebie?
Dlaczego oszukujemy swoich ukochanych?
Dlaczego godzimy się na życie w zakłamaniu?



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #5 : Listopad 22, 2010, 00:01:35 »

Kobieta i mężczyzna… to układ największej siły grawitacyjnej w całym kosmosie… no i wielka tajemnica Stwórcy…   Duży uśmiech

Thotal, nie wszyscy żyją w zakłamaniu.  Uśmiech

Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #6 : Listopad 22, 2010, 08:01:54 »

Ptaku,
Czy znasz osoby bezpruderyjne, otwarcie dyskutujące o seksualności, o potrzebach?
Czy dużo znasz takich ludzi?


Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
Rafaela
Gość
« Odpowiedz #7 : Listopad 22, 2010, 09:49:04 »

Spotkali sie dwaj kumpe: Co u ciebie slychac, a no mam problem.
Zapoznalem moja dziewczyne z moimi rodzicami. No i co, pyta kolega, a no mam problem. Mama narazie akceptuje ja, jednak
z ojcem jest cos nie tak, naprawde tego nie rozumie, bo ona  jest podobna do mojej matki, jest tak gospodarna jak moja matka, skromna jak moja matka nawet jest podobna do matki, ale ojciec jej wyraznie nie lubi.

Pozdrowienia Rafaela.
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #8 : Listopad 22, 2010, 11:50:34 »

Ptaku,
Czy znasz osoby bezpruderyjne, otwarcie dyskutujące o seksualności, o potrzebach?
Czy dużo znasz takich ludzi?

Pozdrawiam - Thotal Uśmiech

Thotalu, znam takie osoby, aczkolwiek niewiele.  Uśmiech
Poza tym, rozmowa na owe tematy między partnerami różnić się musi nieco od rozmowy publicznej. I nie ma wówczas mowy o pruderii, tylko o ludzkiej potrzebie zachowania swojej intymności. Pruderia pojawia się, gdy człowiek zadaje kłam sam sobie, zniekształca własne poglądy, by dostosować je do funkcjonujących powszechnie opinii.

Co do zamieszczonego przez Ciebie artykułu, to zgadzam się z jego autorem. Niestety, funkcjonuje w społeczeństwie wiele mitów i przekłamań na temat seksualności człowieka. Dużą zasługę ma w tym KK, jako najbardziej opiniotwórcza instytucja, niestety. Tym dziwniejsze, że jakby funkcjonująca poza poruszaną sferą.

Wracając do relacji w związku. Uważam, że otwartość i szczerość w tej kwestii (nie tylko zresztą w tej), to podstawa. Inaczej relacje nie będą zdrowe, ani harmonijne. A to przenieść się musi  na inne dziedziny życia. I potem mamy problemy społeczne. Często nie wiązane z ich pierwotną przyczyną. O problemach w związku już nie wspomnę.

A to właśnie od związku, a przede wszystkim od siebie samego należy zacząć odkłamywanie. Tylko, czy łatwo jest odrzucić fałszywe poczucie wstydu, gdy kodowano nas przez całe życie? I to nieraz tak skutecznie, że zablokowane zostały nawet sfery odczuwania?
No i najistotniejszym czynnikiem, o którym zbyt mało się mówi przy okazji rozmów o seksie, jest miłość. Bo gdy jej brakuje, związek zawsze będzie kulał. Seks również.


Pozdrawiam wyzwolonego Thotala  Mrugnięcie

« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2010, 11:53:35 wysłane przez ptak » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #9 : Listopad 22, 2010, 13:03:01 »

Dochodzę do wniosków, że powodem dużych trudności w utrzymaniu dobrych i długofalowych relacji związku jest po prostu poprzestawianie miejscami pewnych zachowań. Każdy związek wymaga zapału w pracy nad jego budowaniem opraz zachowania własnie odpowiedniej kolejnośći działań.
Z tego co obserwuję to często jest tak jakby bez przygotowania powierzchni (odrdzewianie, matowanie, podkład) od razu nanieść lakier. Wtedy jest jedynie kwestiączasu kiedy piękny, lśniący lakier zacznie odpadać... No ale i na to jest polecane "rozwiązanie", w imię wolności olej rdzewiejący element i idź do kolejnego...
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #10 : Listopad 22, 2010, 13:24:10 »

Kolejność działań? Czyli tradycyjnie, po bożemu? Czyli jak?  Duży uśmiech
I czy jesteś pewien, że to gwarancja sukcesu?

Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #11 : Listopad 22, 2010, 14:51:38 »

dlatego jak ukladanka sie psuje
ludzie bawia sie w ekstatycznym teatrzyku
z wlasnorecznie napisanym podzialem na role
co nosi nazwe romans.. Mrugnięcie

i na chwile maja spokoj
i wypelniaja swoje wizje

ale tu tez nie moga znalezc ukojenia
bo jak sie "wyda" to zawsze znajdzie sie krytyk/cy..
z wypasionym swietym oburzeniem i brakiem zrozumienia deficytu uczuc..
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #12 : Listopad 22, 2010, 15:16:21 »

I tak się jakoś dziwnie składa, że to najczęściej owi krytycy, z tym wypasionym świętym oburzeniem tkwią z swoich chorych związkach, gdzie miłość dawno szlag trafił. A miejsce jej zajęły kłótnie, niezrozumienie, nienawiść, często rękoczyny, nałogi itp.
Jednak boją się dobić trupa, bo posucha w sercu na uczucie. Więc tkwią w szarości i mizerności. Albo zakochują się w kimś „obcym” i narażają się na krytykę innych wypasionych swoją świętością.   Mrugnięcie
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #13 : Listopad 26, 2010, 17:47:29 »

Miłość to wolność...
albo inaczej, tylko człowiek wolny, dający wolność swojemu ukochanemu może liczyć na wzajemność.

Krytycy z "wypasionym świętym oburzeniem" są zaprzeczeniem wolności, są zniewoleni i zniewalają innych.



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #14 : Listopad 26, 2010, 17:54:06 »

Święte słowa, Thotal... 
Ach, ta świętość!  Duży uśmiech

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #15 : Listopad 26, 2010, 22:33:50 »

Nie wiem czy to było do mnie. Jeżeli tak to mam jedną odpowiedź: Wasze stanowisko-słowa przeciwko moim faktom-owocom.
Ptak, Thotal - pytanie chyba osobiste - ale taka jest dyskusja: czy macie za sobą nieudane (albo sprecyzuję, bo zaraz wymigacie się, że nawet te które się rozpadły były udane, bo czegoś Was tam nauczyły...) bądź rozpadnięte, zerwane związki w kontekście partnera? (także takie w których w imię miłości daliście sobie wolność...)
Na zachętę: ja nie...
Zapisane
purattu
Gość
« Odpowiedz #16 : Listopad 26, 2010, 22:39:07 »

hm...arteq moze to ci rozjasni Cool

<a href="http://www.youtube.com/v/IQfwgzoiq4c?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/IQfwgzoiq4c?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;505&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;" target="_blank">http://www.youtube.com/v/IQfwgzoiq4c?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowFullScreen&quot; value=&quot;true&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;param name=&quot;allowscriptaccess&quot; value=&quot;always&quot;&gt;&lt;/param&gt;&lt;embed src=&quot;http://www.youtube.com/v/IQfwgzoiq4c?fs=1&amp;amp;hl=pl_PL&quot; type=&quot;application/x-shockwave-flash&quot; allowscriptaccess=&quot;always&quot; allowfullscreen=&quot;true&quot; width=&quot;640&quot; height=&quot;505&quot;&gt;&lt;/embed&gt;&lt;/object&gt;</a>

« Ostatnia zmiana: Listopad 26, 2010, 22:39:44 wysłane przez purattu » Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #17 : Listopad 26, 2010, 22:49:25 »

Nie, nie rozjaśniło. Jeżeli chcesz podejmować dyskusję to może wypowiedz się konkretnie zamiast uciekać za obrazki...
Zapisane
ptak
Gość
« Odpowiedz #18 : Listopad 26, 2010, 23:13:24 »

Nie Arteq, to nie było do Ciebie, nawet mi nie przeszedłeś przez myśl.
Co do moich związków, to nie widzę powodu, by pisać o tym publicznie i nie rozumiem jaki miałby być tego cel.
Osobiste doświadczenia moje, Twoje, czy Thotala o niczym jeszcze nie przesądzają. Bo to zaledwie doświadczenia trzech osób na siedem miliardów.
Poza tym, nawet rozpad związku, w którym dano sobie całkowitą wolność, nie przeczy zdaniom wypowiedzianym przez Thotala.

Pozdrawiam  Uśmiech
Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #19 : Listopad 26, 2010, 23:20:51 »

arteq,
moje słowa skierowane były do wszystkich zniewolonych, odezwałeś się pierwszy, a twoje EGO nie pozwoliło Ci nie udzielić mi lekcji "prawidłowego" postępowania. Moja odpowiedź na taką zaczepkę może być tylko jedna, ilość związków jest nie istotna, ważna jest ich jakość...  Prawdą jest, że za każdym razem uczymy się siebie, zbieramy doświadczenia, uczymy się MIŁOŚCI

Artykuł na wstępie nie był żadną prowokacją, są tam poruszone ważne dla każdego kwestie, czy potrafimy zrozumieć swojego partnera seksualnego we wszystkich jego niewyjawionych potrzebach? Czy żona/mąż są szczerzy, czy deklaracja uczuć jest proporcjonalna do rzeczywistych możliwości. Tam gdzie nie ma wolności jest tylko układ, tam gdzie jest układ rządzi się umysł, a umysł zabija wszelkie uczucia.



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
chanell

Maszyna do pisania...


Punkty Forum (pf): 72
Offline

Płeć: Kobieta
Wiadomości: 3453



Zobacz profil
« Odpowiedz #20 : Listopad 27, 2010, 01:13:18 »

Znalazłam dzisiaj takie zdanie i myślę że dotyczy ono obydwu stron :

 ''Mężczyznę można "wykastrować" jednym zdaniem: Wolę, abyś był moim przyjacielem niż kochankiem.''
— Woody Allen
Zapisane

Na wszystkie sprawy pod niebem jest wyznaczona pora.

            Księga Koheleta 3,1
kamil771
Gość
« Odpowiedz #21 : Listopad 27, 2010, 13:59:26 »

Uważam podobnie jak Artek,
Thotal i Ptak musieli w życiu zrobić coś złego,(np zdrada) i teraz próbuje min na tym forum usprawiedliwić się przed światem,wmawiają sobie nawzajem,że nic się nie stało,i próbują przekonać do swoich racji innych forumowiczów.
Bardzo prawdopodobne że dostali porządną reprymendę od wielu osób,i czują się upokorzeni  i stąd ich uraz do takich wartości jak odpowiedzialność i moralne zachowanie.
« Ostatnia zmiana: Listopad 27, 2010, 14:12:33 wysłane przez kamil771 » Zapisane
Thotal
Gość
« Odpowiedz #22 : Listopad 27, 2010, 17:26:28 »

Przez całe życie robię "coś złego" Duży uśmiech, zachwycam się urodą kobiet, flirtuję, ale kocham się świadomie...
Nie zniżyłbym się do bylejakości i przypadkowości, nigdy nie interesowało mnie wyżycie się za pieniądze. Bardzo szanuję siebie i swoją ukochaną. Nigdy natomiast nie byłem zazdrosny, bo sam nie lubię być obiektem zazdrości, bardzo cenię sobie wolność i ofiaruję ją w miarę możliwości wszystkim dookoła.

Zdaję sobie sprawę że ludzi zniewolonych przez doktryny moja postawa może razić, ale to już ich problem, pozwalam im na odmienne zdanie Mrugnięcie



Pozdrawiam - Thotal Uśmiech
Zapisane
arteq
Gość
« Odpowiedz #23 : Listopad 28, 2010, 20:36:24 »

Kamil, nie stawiaj znaku równości pomiędzy swoimi a moimi poglądami czy też wyrażaniu ich - taka mała prośba. Ponieważ ktoś mógłby pomyśleć, że również stwierdzam że niby Ptak czy Thotal zrobili coś złego - nie wiem czy zrobili czy nie.

Wydźwięk mojej wypowiedzi chciałem aby był taki: pomimo, że wielokrotnie moje poglądy, zasady, postępowanie jest krytykowane na tym forum (jako np. poddawanie się manipulacji i ogłupianiu, owczy pęd czy brak wolności) to chciałem pokazać, że przynosi dobre i pozytywne owoce, co nie zawsze ma miejsce w przypadku osób krytykujących i sugerujących, że ich droga jest bardziej świadoma, uduchowiona i cechuje ją większy rozwój.

Ptaku - tak jak mówiłem, wiem, że propozycja kierunku dyskusji wkracza na tereny prywatne - dlatego nie będę ciągnął za język - zwróćmy jednak uwagę, że sugerujemy ludziom (prezentują własne poglądy jako zasadne) pewną ścieżkę w bardzo ważnej dziedzinie życia. Z tego powodu mogą wymagać od nas potwierdzenia pewnej wiarygodności. Każdy oczywiście zrobi jak uważa.

Jedyne co mi jednak nie dawało spokoju po napisaniu posta - że chyba brzmi nieco pysznie, butnie czy arogancko, szczególnie końcówka. Z powodu odniesienia się innych forumowiczów do jego treści - nie będę go edytował. Jednak za ten wydźwięk jest mi wstyd, nie powinno to tak wyglądać. Przepraszam, postaram się na przyszłość wykazać więcej pokory.
Zapisane
koliberek33
Gość
« Odpowiedz #24 : Listopad 28, 2010, 21:33:01 »

Arteq, nie musisz się kajać - żyjesz przykładnie i to się liczy, bowiem: po owocach ich poznacie ich. A tak a propos: to intuicja u Ciebie coraz lepsza... I słowo coraz bardziej wyważone i mądre.

za to ja coś na deserek mam:


ona i on

tajemnica to wielka -
dwa życia, które życie tworzą
a nie jakiś tam guzik z pętelką

choćbyś słów powiedział wiele
i przykazał, czy na wiarę zwykłą
być ze sobą mają, czy też uświęceni

w monastyrze albo kościele -

czy od siebie zależni lub zupełnie wolni
grzeszni czy święci, czy za swoje postępki
do nieba, lub piekieł będą wzięci...

spokojny bądź - ich wybór to i sprawa
o czym sami  dowiedzą się niebawem!

jak dzieci od zapałki i ognia potem
możesz przestrzec i owszem -

lecz wcześniej czy później
i tak wyjdziesz na wroga -

a co najmniej na zupełnego idiotę!  Chichot




« Ostatnia zmiana: Listopad 28, 2010, 22:25:25 wysłane przez koliberek33 » Zapisane
Strony: [1] 2 3 4 5 6 7 8 9 10 |   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Strona wygenerowana w 0.138 sekund z 19 zapytaniami.

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

radarodzicowsp289 forumwatachyzielonegoamuletu zoo-cassmitha hejtforum faon