Thotal
Gość
|
 |
« Odpowiedz #100 : Wrzesień 08, 2009, 23:56:06 » |
|
Koliberku, Twoje myÂśli przesiÂąkniĂŞte sÂą "materiÂą", zmieĂą sposĂłb odbioru i nadawania, potem bĂŞdzie Âłatwiej... Pozdrawiam - Thotal 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #101 : Wrzesień 08, 2009, 23:56:10 » |
|
Lindo! Ano! ...a nawet i podnieciÌ  Wszechwiedz¹cy i boski Thotalu, daruj WaœÌ, bo gdybym mia³ tak¹ pewnoœÌ, co do rozbicia duszy, jak TY DO TEGO, CO KTO TU ROZUMIE, UMIE, WIE itp... to myœlê, i¿ niechybnie by³byœ by³ jednym z pierwszych, którego dusza uleg³aby rozbiciu w py³. No, bo komu wiele dano..... Z uszanowankiem przed œniadankiem  koliberek sobie pan 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 12:58:29 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #102 : Wrzesień 09, 2009, 07:58:36 » |
|
Witaj Janneth Mówisz, ¿e lekarze nie potrafi¹ "zapaliÌ" ¿ycia. Nieprawda. Potrafi¹. Ilu ludzi prze¿y³o œmierÌ kliniczn¹ i wybudzi³o siê dziêki lekarzom? Jeœli ktoœ umiera, ale w ci¹gu 3 minut zostanie podjêta profesjonalna reanimacja (mam na myœli dok³adnie defibrylacjê), to jest ogromna szansa na przywrócenie tego cz³owieka do ¿ycia. Czy to nie jest w³aœnie rozpalenie ¿ycia na nowo? Cz³owiek nie ¿yje 3 minuty i nagle powraca... Dziêki drugiemu cz³owiekowi, który doœÌ, ¿e jest w stanie przywróciÌ bicie jego serca to jeszcze ustabilizowaÌ wszystkie pozosta³e funkcje fizjologiczne. Nie zawsze jest tak, ¿e zasilanie znika bezpowrotnie. Potrafimy je przywróciÌ (oczywiœcie do tego potrzebna jest szybka reakcja, poniewa¿ nale¿y liczyÌ siê z tym, ¿e funkcje mózgu te¿ ustaj¹ krótko po zaprzestaniu bicia serca, ale jeœli tylko zmieœcimy siê w czasie - przywracamy "zmar³ego" do ¿ycia).
Czyli wg Ciebie umiera. Ok. Ale parê linijek póŸniej piszesz: Znowu k³ania siê medycyna - mózg cz³owieka umiera w kilka minut po ustaniu bicia serca - jest wyt³umaczenie na to, ¿e doœÌ ¿e go nie "obudzisz", to nawet nie by³o by w tym sensu.
Czyli zanim nie minie te kilka minut to jeszcze nie umar³? Gdzie tutaj przywracanie ¿ycia? Wybacz, ale to bez sensu. Z jednej strony piszesz, ¿e umiera, a za chwilê póŸniej piszesz, ¿e mózg jeszcze nie umar³. No to umiera czy nie umiera w ci¹gu tych paru minut? Je¿eli nie, to lekarze nikogo nie wskrzeszaj¹. I tak... Z krwioobiegu czerpiê energiê... Nie wiem jak Ty, ale dziêki krwi pulsuj¹cej w moich ¿y³ach tlen i sk³adniki pokarmowe doprowadzane s¹ do wszystkich komórek w moim organizmie. Gdyby nie te autostrady, jedzenie i picie na nic by mi siê zda³o. A gdyby nie serce, ruch by³by wstrzymany. Cz³owiek jest w stanie prze¿yÌ bez pokarmu bodaj¿e nawet 40 dni, bez wody, z której w wiêkszoœci sk³ada siê nasze cia³o, nie prze¿yje nawet kilku dni.
Nieprawda Janeth, to nie krew dostaracza energii - krew i serce jedynie j¹ przenosi, a dok³adniej sk³adniki pokarmowe. Sama energia cieplna wytwarza siê w komórkach dziêki spalaniu wêgla. Analogicznie Ÿród³em energii elektrycznej jest elektrownia. Przewody i gniazdka to jedynie jej transport. Ale energia ta wydziela siê (pracuje) ju¿ w ¿elazku, ¿arówce, itp. I zgadzam siê, elektrownia bez przewodów nie ma sensu. Ale ja pyta³em o Ÿród³o energii a o nie o jej transport. Ale zostawmy ju¿ tê energiê. Fakt jest taki, ¿e ileœ tam dni mo¿na bez jedzenia wytrzymaÌ a póŸniej siê umiera. Ale nie chodzi mi o tê energiê. Napisa³eœ, ¿e jest ³atwy do przeprowadzenia eksperyment. Nape³niÌ cia³o martwego wod¹ i jedzeniem i czekaÌ a¿ "zmartwychwstanie". Hehe  Dlaczego Ciê to œmieszy? Przecie¿ tak powinno wygl¹daÌ "wskrzeszenie", uruchomienie ¿ycia. Przecie¿ ma wszystko co potrzebne do ¿ycia. Wystarczy "tylko" go "uruchomiÌ". Umiemy tak? Ale co tam mówiÌ o uruchomieniu zycia cz³owieka. Je¿eli znajdziesz mi chocia¿ jednego cz³owieka na œwiecie, który w jeden zbiór bia³ek zlepionych w najmniejsz¹ mo¿liw¹ bakteriê, w najmniejsza mo¿liw¹ komórkê potrafi wt³oczyÌ ¿ycie i ta komórka o¿yje - rozpocznie siê metabolizm i zacznie siê rozma¿aÌ, to chêtnie zmieniê swój punkt wiedzenia. Narazie, niestety, ludzkoœÌ NIE WIE co to ¿ycie. Umiemy opisaÌ jego mechanizmy ale tylko tyle. Pogadaj z jakimœ biologiem czy potrafi wykreowaÌ z niczego ¿yj¹c¹ bakteriê. Nie ma œmierci bez powodu. Tak samo jak nie powinno siê na si³ê wyszukiwaÌ argumentów na poparcie tezy, ¿e istota ¿ycia jest poza granicami naszego poznania, ¿e jest niewyjaœniona. Jeœli by tak ka¿dy zacz¹³ myœleÌ, to nic tylko za³amaÌ rêce. S¹ jednak ludzie, którzy bêd¹ dr¹¿yli temat a¿ kiedyœ w koùcu znajd¹ odpowiedŸ.
Ale¿ dlaczego to powód do za³amywania r¹k? Nie wiemy tak¿e jakie warunki panuj¹ np. na innych planetach i w³aœnie ta niewiedza popycha nas do tego aby ci¹gle szukaÌ odpowiedzi. W³aœnie niewiedza jest motorem rozwoju nauki i techniki. Chwa³a temu, ¿e nie wiemy. Ja wiem, ¿e nie neguje siê istnienia rzeczy, których nie widaÌ. Wiele rzeczy nie widzimy, a istniej¹. Ale na litoœÌ - czy tym rzeczom mamy przypisywaÌ wszystkie, zjawiska, których nie rozumiemy? To¿ to lenistwo w szukaniu prawid³owych odpowiedzi.
No dobrze. Ale w³aœnie odpowiedzialnoœÌ za to, ¿e ci¹gle jeszcze NIE WIEM czym jest ¿ycie pozwala iœÌ dalej i szukaÌ przyczyn, szukaÌ wyjaœnieù. Ja wiem, czêsto tak jest, ¿e je¿eli ktoœ mówi o ¿yciu i smierci, to zaraz zacznie gadaÌ o duszy, reinkarnacji, itp i zaraz uruchamia siê ca³y zestaw religijnych skojarzeù, które nic wspólnego z nauk¹ nie maj¹. Dlatego proponuje Ci naukow¹, albo prawie naukow¹ metodê dojœcia do pewnych wniosków na temat tego czym jest ¿ycie. Idziemy dalej? Chyba, ¿e uwa¿asz nadal, ¿e nauka ju¿ wie czym jest ¿ycie i nie warto zag³êbiaÌ siê w takie bzdurne tematy. Aaaa.. jeszcze jedno. Informacja to dla mnie zawsze znak zapytania. Informacja (któr¹ otrzymujê z zewn¹trz) to pytanie, które muszê zbadaÌ. Dociera do mojego mózgu i zaczyna siê prosta, a czasem skomplikowana dedukcja. Postawienie tezy, a potem wyliczenie argumentów za i przeciw. Na koniec podsumowanie - które argumenty s¹ dla mnie bardziej logiczne i które bardziej prawdopodobne. A czym informacja jest dla Ciebie? Pytaniem czy odpowiedzi¹?
Nie to miaÂłem na myÂśli. Nie to co robisz z informacjÂą, ktĂłra do Ciebie dociera, tylko CO TO JEST informacja. Wprost. Nie pytam co robisz z cukierkiem tylko co to jest cukierek. Owszem, moÂżesz napisaĂŚ poetycko, Âże cukierek to przyjemnoœÌ, a informacja to pytanie, ale nie przybliÂża nas to do tego czym jest informacja. Do czego zmierzam. ÂŻe informacja jest kolejnÂą rzeczÂą w naszym Âżyciu, ktĂłrej nie moÂżna tak naprawdĂŞ "dotkn¹Ì". Jest bardziej niematerialna niÂż wszystkie inne rzeczy, ktĂłre dotykamy na codzieĂą. Jest niematerialna jak jasny gwint, a mimo to posÂługujemy siĂŞ niÂą jakby to byÂło coÂś oczywistego. PosÂługujemy siĂŞ, ale tylko wtedy kiedy potrafi siĂŞ manifestowaĂŚ fizycznie (na kartce, na dyskietce, pendrivie) Owszem, moÂżna zmierzyĂŚ jej iloœÌ (w bajtach czy liczbie stron naszynopisu), moÂżna okreÂśliĂŚ szybkoœÌ jej przesyÂłu (w megabajtach/s lub iloÂści stron na godzinĂŞ podczas czytania), ale tak naprawdĂŞ dalej nie wiemy co to jest. ZrĂłb eksperyment. Napisz parĂŞ s³ów na kartce, podaj komuÂś do przeczytania. PoÂźniej spal tĂŞ kartkĂŞ. JeÂżeli ktoÂś to zapamiĂŞtaÂł, to mimo Âże noÂśnika tej informacji i samej informacji na niej zapisanej juÂż nie ma, to ta informacja JEST w pamiĂŞci tego czÂłowieka. "Banalna sprawa" - powiesz - ten czÂłowiek zapisaÂł sobie to w pamiĂŞci. ZauwaÂżyliÂśmy, Âże potrafimy posÂługiwaĂŚ siĂŞ informacjÂą tylko wtedy kiedy jÂą sobie zapiszemy, wyÂświetlimy. A w gÂłowie, w umyÂśle? Gdzie sobie to zapisujemy? KtoÂś mĂłgÂłby powiedzieĂŚ - w mĂłzgu. I tak nas uczÂą w szkoÂłach. Mamy jednak maÂły problem. SÂą to relacje ludzi, ktĂłrzy przeÂżyli ÂśmierĂŚ klinicznÂą. Tym co czĂŞsto powtarza siĂŞ w tych relacjach to informacja o tym, Âże widzieli swoje ciaÂło z gĂłry, wiedzieli co siĂŞ z nimi dzieje, itp. Co wiĂŞcej PAMIĂTALI o tym, kiedy z tej wyprawy powrĂłcili. A przecieÂż ich mĂłzg znajdowaÂł siĂŞ w tym czasie na stole reanimacyjnym. WiĂŞc albo uznamy, Âże relacji ludzi, ktĂłrzy przeÂżyli ÂśmierĂŚ klinicznÂą to bzdura albo musimy zweryfikowaĂŚ nasze domysÂły do tego gdzie znajduje siĂŞ miejsce naszej pamiĂŞci. Mamy do wyboru. ZaprzeczyĂŚ faktom (co robimy baaaaardzo czĂŞsto) i spaĂŚ dalej, albo przyjrzeĂŚ siĂŞ tym faktom i szukaĂŚ wyjaÂśnienia. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 08:03:39 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #103 : Wrzesień 09, 2009, 09:04:11 » |
|
co do Âśmierci klinicznej: kiedyÂś byÂł przeprowadzony taki eksperyment, Âże w pokoju chirurgicznym gdzie przywracano ludzi do Âżycia ustawiano laptopa a na ekranie leciaÂła chyba kreskĂłwka z tego co pamiĂŞtam
¯ADEN ze "wskrzeszonych" nie widzia³ tego laptopa... za to doskonale "widzia³" pomieszczenie, lekarzy itd... tylko, ¿e ka¿dy przeciêtnie inteligentny cz³owiek mo¿e to sobie wyobraziÌ - jak lekarze krz¹taj¹ siê wokó³ niego itd
ale dlaczego nie widzieli laptopa z myszkÂą miki? przecieÂż ja bym to chyba najbardziej zapamiĂŞtaÂł jako coÂś co nie pasuje do caÂłoÂści...
odpowiedÂź jest prosta: bo o nim nie wiedzieli wiĂŞc nie mogli go sobie wyobraziĂŚ, rĂłwnie dobrze mogliby sobie opowiadaĂŚ o krowie w pokoju...
nie wiemy jakie procesy zachodz¹ w mózgu podczas umierania (przynajmniej nie znamy wszystkich procesów) ale mo¿na wysnuÌ teoriê ¿e aby umiera³o nam siê ³atwiej nasz mózg wysy³a sygna³y ¿e idziemy d³ug¹ œwietlist¹ drog¹ gdzieœ tam hen... co mo¿e byÌ (i pewnie jest) oczywist¹ bzdur¹ ale nasz¹ œwiadomoœÌ ³atwo ok³amaÌ a nasz mózg jest w tym mistrzem
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agawa
Gość
|
 |
« Odpowiedz #104 : Wrzesień 09, 2009, 09:17:51 » |
|
kochani :] dyskusja na temat wskrzeszania przez ludzi ¿ycia nie ma najmniejszego sensu, bo ludziom sie to do tej pory nie uda³o, z ca³ym szacunkiem dla osoby która mówi o wybudzaniu ze œpi¹czki, czy klonowaniu, jako tworzeniu ¿ycia cz³owiek nie umie stworzyÌ/zbudowaÌ SAM, z dostepnych w naturze materia³ów ludzkiej, czy zwierzêcej tkanki, potrafi odtworzyÌ, naprawiÌ, ale nie stworzyÌ
wiêkszoœÌ ludzi jest bardziej przywi¹zana do cia³a ni¿ do duszy prosze niech mi ktoœ wyjaœni zatem, dlaczego w wyobraŸni, snach, pamieci naszej potrafimy poruszaÌ sie, jednoczeœnie nie poruszaj¹c sie fizycznie, np. nogami, rekami
nie wierze w rozbicie duszy, raczej w swoim 'juÂż' niedoskonaÂłym, rozbitym/chorym cywilizacyjnie ciele nie potrafimy odpowiednio spoiĂŚ wszystkich potrzebnych elementĂłw Âżeby przyznaĂŚ, Âże to nie ono decyduje o nas, pamiĂŞtacie z Biblii okreslenie - ÂŻYCIE WIECZNE? moim zdaniem ono trwa ciÂągle i niezmiennie, tyle Âże prorocy ogÂłosili, ze ludzie sami to kiedyÂś zrozumiejÂą i w swoim fizycznym rozumowaniu to Âżycie wieczne bĂŞdÂą mieli
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #105 : Wrzesień 09, 2009, 09:38:04 » |
|
co do Âśmierci klinicznej: kiedyÂś byÂł przeprowadzony taki eksperyment, Âże w pokoju chirurgicznym gdzie przywracano ludzi do Âżycia ustawiano laptopa a na ekranie leciaÂła chyba kreskĂłwka z tego co pamiĂŞtam
¯ADEN ze "wskrzeszonych" nie widzia³ tego laptopa... za to doskonale "widzia³" pomieszczenie, lekarzy itd... tylko, ¿e ka¿dy przeciêtnie inteligentny cz³owiek mo¿e to sobie wyobraziÌ - jak lekarze krz¹taj¹ siê wokó³ niego itd
Musielibyœmy tutaj siêgn¹Ì do konkretnych przypadków. Odpowiednio udokumentowanych. Nie mówiê, ¿e nie masz racji. Nie mówiê tak¿e ¿e j¹ masz. Podejrzewam, ¿e sam moment œmierci klinicznej jest ju¿ tak odmiennym stanem, ¿e pamiêtanie akurat tego, ¿e na laptopie jest myszka miki mo¿e wrêcz uton¹Ì w morzu ró¿nych doznaù. Mo¿na siê tylko domyœlaÌ. Mówimy tutaj w tych doœwiadczeniach w kontekœcie tego, gdzie pamiêtamy to co pamiêtamy. Wszelkie sytuacje, kiedy osoba widzia³a COKOLWIEK z perspektywy innej ni¿ SWOJA W£ASNA G£OWA ju¿ s¹ zastanawiaj¹ce. I nie dotyczy to tylko reanimacji w szpitalach. Mówiê o wypadkach drogowych, o przypadkach utoniêÌ, itp. le dlaczego nie widzieli laptopa z myszk¹ miki? przecie¿ ja bym to chyba najbardziej zapamiêta³ jako coœ co nie pasuje do ca³oœci...
odpowiedÂź jest prosta: bo o nim nie wiedzieli wiĂŞc nie mogli go sobie wyobraziĂŚ, rĂłwnie dobrze mogliby sobie opowiadaĂŚ o krowie w pokoju..
A by³eœ w takim stanie, ¿e z tak¹ pewnoœci¹ mówisz, co byœ zapamiêta³? Oczywiœcie, mo¿na przyj¹Ì, ¿e osoby te zmyœla³y to wszystko. Ale na tej zasadzie mo¿na przyj¹Ì, ¿e ka¿dy zmyœla wszystko. Tylko po co? Agawa zasygnalizowa³ ciekawy problem, mianowicie sen i stan snu. Ka¿dy z nas codziennie zasypia, prze¿ywa w snach ró¿ne przygody, bywa w ró¿nych miejscach, spotyka ró¿nych ludzi. Nigdy, ale to nigdy nie wydaje siê nam, ¿e to nie JA jestem, ¿e to nie moje przygody. Co wiêcej, prze¿ycia senne bywaj¹ tak ró¿norodne od tego co prze¿ywamy na jawie, ¿e nawet wysilaj¹c wyobraŸniê z ca³ej si³y nie jesteœmy w stanie wymyœleÌ tak "szalonych" scenariuszy. Pytanie, które siê nasuwa: - czy naprawdê wszystko dzieje siê w mojej g³owie? - czy mo¿e faktycznie ja gdzieœ podró¿uje? a je¿eli tak, to co to znaczy JA? pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 09:46:55 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #106 : Wrzesień 09, 2009, 09:57:18 » |
|
Witaj Jeremiasz, Czyli zanim nie minie te kilka minut to jeszcze nie umarÂł? Gdzie tutaj przywracanie Âżycia?
Ju¿ naprawdê myœla³am, ¿e mnie w maliny wprowadzasz, a jak cz³owiek siê spieszy to ró¿ne kwiatki w pisaniu powstaj¹, ale sprawdzi³am co napisa³am. Mówi³am o œmierci klinicznej. ŒmierÌ kliniczna nastêpuje w³aœnie wtedy, gdy ustaje bicie serca, a co za tym idzie - krew przestaje kr¹¿yÌ w naszym ciele. Patrz tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/ŒmierÌ_kliniczna To o tym rozmawiamy, albowiem tylko po tej "krótkiej" œmierci lekarz mo¿e cz³owieka przywróciÌ do ¿ycia, a cz³owiek potem mo¿e opowiedzieÌ, co widzia³. Tylko w przypadku œmierci klinicznej cz³owiek mo¿e mówiÌ o prze¿yciach, jakich doœwiadczy³ i nazywaÌ je reinkarnacj¹. To s¹ te krótkie minuty, kiedy jeszcze mózg funkcjonuje na "awaryjnym" zasilaniu (zboczeniem zawodowym mog³abym t¹ œmierÌ nazwaÌ UPS-em). Musimy zdaÌ sobie sprawê z tego, ¿e cz³owiek, który opowiada o prze¿yciu œmierci klinicznej mówi w zasadzie o kilku minutach, kiedy to jego mózg w wyniku niedotlenienia (zatrzymanie akcji serca -> zatrzymanie krwioobiegu -> zatrzymanie przesy³u tlenu) pracowa³ ostatkiem si³. Nie bêdziemy jednak umniejszaÌ jego wiarygodnoœci tylko dlatego, ¿e mózg na t¹ chwilê nie mia³ pe³nego zasilania i obumiera³ powoli, ¿e nie dzia³a³ jak powinien - dla wielu by³o by to niesprawiedliwe. Skupmy siê na tym, co ci ludzie tak naprawdê mówi¹. W dzieciùstwie przeczyta³am kilkukrotnie ksi¹¿kê "¯ycie po ¿yciu" R.Moody'ego. Interesowa³am siê tym, co bêdzie potem z prostej przyczyny - chcia³am wierzyÌ, ¿e potem coœ jest, by nie baÌ siê œmierci. Na tamten moment (mia³am oko³o 13 lat) po³knê³am bakcyla i podoba³y mi siê opowieœci o tunelu, œwiate³ku, wszechogarniaj¹cym spokoju i mi³oœci, bliskich, którzy na mnie z otwartymi ramionami czekaÌ bêd¹. Jakby to ironicznie uj¹Ì - ¿yÌ nie umieraÌ. Ale to by³o 12 lat temu, czasy siê zmieniaj¹, samoobserwacja robi swoje. Zauwa¿y³am, ¿e fajnie jest œniÌ. Podobno niewiele osób pamiêta swoje sny, gdy siê obudzi, ale w przypadku mojej osoby jest dok³adnie odwrotnie. Czasami na korzyœÌ, bo sen by³ przepiêkny, a czasem wola³abym go nie pamiêtaÌ. Ale do rzeczy, czas nagli. Czêsto zanim zasnê, myœlê o czymœ intensywnie, niech to nawet nie bêdzie problem, lecz np. mi³e wspomnienie czasów szkolnych, przyjació³, zabawnych sytuacji (polecam). Im bardziej intensywnie wspominam to przed snem, tym wiêksze jest prawdopodobieùstwo, ¿e mi siê to przyœni. Spróbujcie sami. Czasem mamy jakiœ k³opot, którego na jawie nie udaje nam siê rozwik³aÌ, k³adziemy siê z nim do snu, a rano wydaje nam siê, ¿e nasza œwie¿a g³owa ma rozwi¹zanie. Ostatnio czyta³am bodaj¿e na Wykopie, o przeprowadzanych w ten sposób badaniach naukowców. Za dnia nie potrafimy rozwi¹zaÌ problemu, poniewa¿ nasze mózgi w ka¿dej chwili rejestruj¹ zbyt wielk¹ iloœÌ bodŸców zewnêtrznych. Skupiamy siê co prawda na obmyœlaniu odpowiedzi, ale nasz mózg zajêty jest i ha³asem dooko³a, i kolorami wystêpuj¹cymi w otoczeniu i tym, ¿e za godzinê musimy iœÌ. Za du¿o mamy na g³owie, by móc ca³¹ moc naszego mózgu spo¿ytkowaÌ wy³¹cznie na jeden cel - rozwi¹zanie problemu. Podczas snu jesteœmy w stanie odtworzyÌ sytuacjê, odpowiedzieÌ na pytanie, na jakie nasz mózg by³ zbyt zdekoncentrowany odpowiedzieÌ na jawie. TreœÌ naszych snów nie jest wyssana z palca. Jest dos³ownie wyssana z naszego mózgu i tego, z czym musia³ zmierzyÌ siê na jawie. Analogicznie - jeœli za ¿ycia czytamy opowieœci o reinkarnacjach, tunelach, œwiat³ach i innych zjawiskach, jakie spotykaj¹ ponoÌ ludzi po œmierci, nasz mózg rejestruje je usadawiaj¹c w czasie: Jak umrê, to bêdzie tunel, na jego koùcu œwiat³o, a w œwietle czekaÌ na mnie bêd¹ bliscy. I w momencie, gdy nasz mózg faktycznie przestaje pracowaÌ na pe³nych obrotach, w momencie, gdy nie jest "ra¿ony" bodŸcami zewnêtrznymi, zaczyna t¹ iluzjê projektowaÌ (tak jak podczas snu). To jest w³aœnie si³a tej niematerialnej informacji, o której mówisz Jeremiaszu. Dlatego ujê³am temat w inny sposób pytaj¹c Ciê, czy informacja jest dla Ciebie pytaniem czy odpowiedzi¹. Je¿eli nie zbadasz informacji w³asnym doœwiadczeniem, Twój mózg po prostu j¹ zarejestruje nie dochodz¹c do tego pu³apu, a którym j¹ obala b¹dŸ akceptuje. Wierz¹c w ¿ycie po ¿yciu najprawdopodobniej po œmierci klinicznej, gdy Twój mózg te kilka minut bêdzie jeszcze po³owicznie aktywny, bêdziesz widzieÌ to, na co Twój mózg za ¿ycia na jawie znalaz³ odpowiedŸ. Nie wiem, jak to siê ma do ludzi, którzy takimi informacjami napychali sobie ³epek, ale w nie nie wierzyli. Mo¿liwe, ¿e te¿ mnie to czeka, bo to jedyna informacja, jak¹ zdoby³am, a która jest rozpowszechniana. To jest potêga naszego mózgu, który i tak wykorzystujemy w znikomym procencie.
|
|
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #107 : Wrzesień 09, 2009, 10:24:24 » |
|
Reasumuj¹c - uwa¿asz, ¿e wszystkie relacje ludzi, których prze¿ycia bada³ R.Moody s¹ wynikiem tego, ¿e ka¿dy z nich wczeœniej przeczyta³/dowiedzia³ siê o tym, ¿e obserwuje siê cia³o w góry, ¿e jest tunel, bliscy, itp... ? I póŸniej tylko odtwarza³ to co uwa¿a³ na ten temat?
A co do tej œmierci klinicznej - tutaj oczywiœcie zgadzamy siê, ¿e przez te parê minut na "awaryjnym" zasilaniu mamy mo¿liwoœÌ podj¹Ì reanimacjê, itp i przywróciÌ dop³yw tlenu i glukozy do mózgu. (przywróciÌ kr¹¿enie) Je¿eli nie uda siê to, mózg z powodu niedotlenienia obumiera.
Ale powiedz mi w takim razie czym ró¿ni siê cia³o tego cz³owieka na minutê przed œmierci¹ i minutê po œmierci. Nie mówiê o tym, ¿e bije serce i oddycha. Tak po prostu - widzisz faceta, który le¿y na ³ó¿ku, wychodzisz na 5 minut a facet umiera, i znowu przychodzisz popatrzeÌ na niego.
Widzisz jak¹œ ró¿nicê w wygl¹dzie? A mo¿e mu czegoœ brakuje? Znikn¹³ mózg? Nie. Jest na swoim miejscu. Mo¿e serca nie ma?... SprawdŸmy - jest. Krew odp³ynê³a?.. krew jest.. Tyle ile by³o. Hmm, wszystko jest na swoim miejscu.
W takim razie DLACZEGO nie da siê go o¿ywiÌ? Dlaczego nie da siê o¿ywiÌ topielca (zdrowego, silnego faceta) w np. 10 minut po tym jak uton¹³? Przecie¿ "wszystko" co potrzebne do dzia³ania jego organizmu nadal posiada. Nie urwa³o mu g³owy, nie dosta³ zawa³u, itp. Wszystkie "trybiki" s¹ na miejscu.
Umiesz odpowiedzieĂŚ na to pytanie? Dlaczego?
pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 10:25:18 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #108 : Wrzesień 09, 2009, 10:26:42 » |
|
bo komĂłrki nie dostawaÂły tlenu i obumarÂły - to siĂŞ dzieje w ciÂągu tych kilku minut...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #109 : Wrzesień 09, 2009, 10:40:46 » |
|
bo komĂłrki nie dostawaÂły tlenu i obumarÂły - to siĂŞ dzieje w ciÂągu tych kilku minut...
I umar³. Nie musisz mi mówiÌ, ¿e nie ¿yje bo umar³  To wiem.  Co zrobiÌ, ¿eby o¿y³? Przecie¿ to te same trybiki, te same kó³eczka. Ma wszystko do tego aby ¿yÌ, a ten sk....n nie chce ¿yÌ. A przecie¿ "wszystko" wiemy o ¿yciu... pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #110 : Wrzesień 09, 2009, 10:45:57 » |
|
Tak, Jeremiaszu - umiem odpowiedzieÌ na Twoje pytanie, choÌ odpowiedŸ na niewiedzy siê opiera. Dziwiê siê, ¿e Ty - cz³owiek bardzo inteligentny - zadajesz je, nie wierzê, ¿e nie znasz tej odpowiedzi. Jest a¿ nazbyt oczywista. Cz³owiek umie przywróciÌ bicie serca, a zatem umie naprawiÌ autostrady transportuj¹ce tlen. Ale to wszystko jest na nic, jeœli mózg ju¿ obumar³. Reanimacji nie rozpoczyna siê nawet, jeœli od œmierci minê³o ponad 5 minut. Jeœli widzisz, ¿e w jeziorze topi siê cz³owiek, wzywasz pogotowie i skaczesz do wody, by go wyci¹gn¹Ì na brzeg. Jeœli uda Ci siê to zrobiÌ w mniej ni¿ 3 - 5 minut i jeœli pogotowie przybêdzie w tym samym czasie, s¹ du¿e szanse na to, ¿e uratuje siê ton¹cego. Jeœli jednak jego mózg ju¿ wykorzysta³ rezerwy tlenu, jakie otrzyma³ zanim kr¹¿enie usta³o, to znaczy, ¿e on ju¿ umar³. Nie mówimy ju¿ wtedy o œmierci klinicznej, bo mózg ju¿ nie pracuje. Niestety Jeremiaszu, uwa¿am, ¿e projekcje, jakie opisuj¹ ludzie "widziane" w wyniku œmierci klinicznej s¹ uwarunkowane informacjami zapisanymi przez mózg za jego aktywnego ¿ycia. Dla wielu taka ocena jest przykra, nie daje nadziei, ¿e coœ jest potem. Ale dla mnie jest najbardziej logiczna i choÌ mog³abym chcieÌ innej, bardziej optymistycznej wersji, to niestety mój rozum podpowiada co innego ni¿ serce. I jemu wierzê w tej kwestii.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 10:50:46 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Symeon
Gość
|
 |
« Odpowiedz #111 : Wrzesień 09, 2009, 11:07:33 » |
|
Jeremiaszu, z chrzeœcijaùskiego punktu widzenia nie da siê o¿ywiÌ takiego cz³owieka, poniewa¿ dusza ju¿ z niego "wysz³a", nie maj¹c mo¿liwoœci ponownego pol¹czenia duszy z tym cia³em, nie mo¿na go wskrzesiÌ z martwych. Ludzie nie maj¹ takich mo¿liwoœci. Po opuszczeniu cia³a przez dusze, narz¹dy ju¿ nie pracuj¹, trudno mi wyjaœniÌ dlaczego tak jest, s¹dzê, ¿e jesteœmy jeszcze na to za g³upi aby to zrozumieÌ. Tak przy okazji chcia³bym napisaÌ coœ nie coœ o mózgu. Otó¿ nasz mózg jest bardzo ciekawym i do koùca niezbadanym narz¹dem o wielkich mo¿liwoœciach. Ludzie wykorzystuj¹ maksymalnie tylko kilka procent jego mo¿liwoœci. Nie wiem czy wiecie, ale np. gdybyœcie przez tydzieù chodzili do góry nogami, czyli patrzyli na wszystko odwrotnie, to po tygodniu mózg by sie przystosowa³ i obraz odwróci³by siê o 180 stopni! Inny przyk³ad wielkich mo¿³iwoœci mózgu to zapamiêtanie ponad 20 tysiêcy cyfr po przecinku liczby PI, tak, to cz³owiek to zrobi³, pobi³ on tym rekord Guinessa, a przygotowywa³ siê tylko tydzieù, jest on uwa¿any za geniusza, a przeciez ma taki sam mózg jak my.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 11:08:12 wysłane przez Symeon »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #112 : Wrzesień 09, 2009, 11:22:10 » |
|
Tak przy okazji chcia³bym napisaÌ coœ nie coœ o mózgu. Otó¿ nasz mózg jest bardzo ciekawym i do koùca niezbadanym narz¹dem o wielkich mo¿liwoœciach. Ludzie wykorzystuj¹ maksymalnie tylko kilka procent jego mo¿liwoœci.
to nie do koùca prawda jednoczeœnie u¿ywamy mo¿e i kilku procent mózgu ale on ju¿ tak jest zorganizowany - poszczególne fragmenty pracuj¹ osobno - jedna czêœÌ odpowiada za coœ inne za coœ innego itd u¿ywamy mózgu w znacznie wiêkszym stopniu ale on ju¿ tak jest przystosowany ¿e nad jednym pracuje tylko w czêœci wiec z tymi kilkoma procentami to tylko interpretacja równie dobrze mo¿emy mówiÌ ¿e spacerujemy tylko za pomoc¹ nóg - choÌ tak naprawdê ca³e cia³o pracuje na to byœmy mogli siê poruszaÌ
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agawa
Gość
|
 |
« Odpowiedz #113 : Wrzesień 09, 2009, 11:31:13 » |
|
zgadza sie, my z naszej perspektywy czêsto myœlimy: Einstein musia³ du¿o czytaÌ, uczyÌ sie dlatego jest taki m¹dry, a tu okazuje sie, ze on pewne rzeczy uk³ada³ w ca³oœÌ w mgnieniu oka, w Indiach kiedyœ urodzi³ sie ch³opak, który w dziesi¹tym miesi¹cu ¿ycia zacz¹³ mówiÌ i kiedy jego rówiesnicy wydukiwali z siebie pierwsze s³owa, on ju¿ czyta³ podreczniki od matematyki...jest mnóstwo tego typu przypadków i niektórzy naet krzycz¹: cud! 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #114 : Wrzesień 09, 2009, 11:38:44 » |
|
kochani :] dyskusja na temat wskrzeszania przez ludzi ¿ycia nie ma najmniejszego sensu, bo ludziom sie to do tej pory nie uda³o, z ca³ym szacunkiem dla osoby która mówi o wybudzaniu ze œpi¹czki, czy klonowaniu, jako tworzeniu ¿ycia cz³owiek nie umie stworzyÌ/zbudowaÌ SAM, z dostepnych w naturze materia³ów ludzkiej, czy zwierzêcej tkanki, potrafi odtworzyÌ, naprawiÌ, ale nie stworzyÌ
wiêkszoœÌ ludzi jest bardziej przywi¹zana do cia³a ni¿ do duszy prosze niech mi ktoœ wyjaœni zatem, dlaczego w wyobraŸni, snach, pamieci naszej potrafimy poruszaÌ sie, jednoczeœnie nie poruszaj¹c sie fizycznie, np. nogami, rekami
nie wierze w rozbicie duszy, raczej w swoim 'juÂż' niedoskonaÂłym, rozbitym/chorym cywilizacyjnie ciele nie potrafimy odpowiednio spoiĂŚ wszystkich potrzebnych elementĂłw Âżeby przyznaĂŚ, Âże to nie ono decyduje o nas, pamiĂŞtacie z Biblii okreslenie - ÂŻYCIE WIECZNE? moim zdaniem ono trwa ciÂągle i niezmiennie, tyle Âże prorocy ogÂłosili, ze ludzie sami to kiedyÂś zrozumiejÂą i w swoim fizycznym rozumowaniu to Âżycie wieczne bĂŞdÂą mieli
Jak to siê nie uda³o? Kahuni z Hawajów nie mieli z tym problemów i wyra¿ali zdziwienie, ¿e mieliœmy Jezusa, który nam to pokaza³ i do tej pory siê tego nie nauczyliœmy.... A jakie rzeczy potrafi¹ czyniÌ Aborygeni, to i siê filozofom te¿ nie œni³o. Czyta³em relacje s³ynnej amerykaùskiej lekarki....Fakty te przesz³y jej wszelkie wyobra¿enia, ¿e musia³a opisaÌ to w ksi¹¿ce w formie reporta¿u. Pojecha³a do Australii z wyk³adami i zupe³nie zmieni³a ogl¹d rzeczywistoœci po dwumiesiêcznej wêdrówce z Aborygenami po pustyni. Osobiœcie zdarzy³o mi siê byÌ na pograniczu i wierzcie kochani, cz³owieka wtedy nie obchodz¹ ¿adne martwe przedmioty, komputery i inne takie "akcesoria". To w ogóle dla niego nie istnieje, tylko, co siê z nim konkretnie dzieje, i kto ma na to aktualny wp³yw. I co z najbli¿szymi.... Wtedy licz¹ siê zupe³nie inne priorytety. A jak wyt³umaczyÌ historiê dziewczynki, która twierdzi³a, ¿e niedawno zginê³a na przejœciu kolejowym tu i tu, ¿e ma takich, a takich rodziców, ojców chrzestnych, a œwiadkiem jej œmierci by³a kole¿anka z klasy, która zd¹¿y³a wykrzykn¹Ì takie, a takie s³owa.... Poniewa¿ dzia³o siê to w Polsce, nasza telewizja pojecha³a, by to sprawdziÌ. I dziewczynka nie myli³a siê w niczym. Jej opowieœci zosta³y w szczegó³ach potwierdzone. Albo historia zupe³nego sceptyka i niedowiarka, który zmiei³ po tym prze¿yciu pogl¹dy w tej kwestii. Nie pamiêtam szczegó³ów, wiêc choÌ ogólnie przybli¿ê. W nadmorskim kurorcie (zdaje siê ¿e w Ustce) pan ten bywa³ u kuzyna (brata?), który mia³ dom wczasowy. Pewnego razu na zapleczu rozegra³a siê tragiczna scena, kiedy tak sobie siedzieli przy piwku z kolegami. Oto "wparowa³a" ¿ona jednego z nich z pistoletem i zrobi³a rozpaczliw¹ scenê, chyba u podstaw by³a zdrada, nie pamiêtam, po czym wykrzycza³a mniej wiêcej w tym stylu: "jeœli nie wierzysz, ¿e i tak bêdziesz ze mn¹ w nastêpnym ¿yciu, to siê sam przekonasz!" I strzeli³a do niego, a potem do siebie. Zdumiewaj¹ce w tej opowieœci by³o to, ¿e mimo, i¿ strzeli³a prosto sobie w serce, to mia³a jeszcze na tyle si³y, by przejœÌ przez salê. To nie mieœci³o siê w g³owie obserwatorów, ni lekarza, sk¹d u niej taka determinacja. Opowiadaj¹cy i wstrz¹œniety t¹ histori¹ œwiadek - niedowiarek nie by³ tam kilka lat. Pojecha³ bodaj po trzech latach, a u jego kuzyna pojawi³y siê bliŸniêta. Podbieg³y do sto³u i zaczê³y opowiadaÌ, (chyb najpierw dziewczynka). " A nie pamiêtasz tej historii na zapleczu...." PO czym wymieni³y swoje imiona i tragediê jaka siê wówczas wydarzy³a. I ¿e s¹ oni, nikim innym, jak tym ma³¿eùstwem w³aœnie. By³o to tak wielkim szokiem, i¿ mê¿czyzna ten opisa³ swoj¹ historiê ze szczegó³ami( których ja niestety nie pamiêtam dok³adnie) w prasie twierdz¹c, ¿e zupe³nie zmieni³ przekonania, maj¹c wczeœniej nieprzejednan¹ duszê niewiernego Tomasza.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 13, 2009, 22:59:04 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #115 : Wrzesień 09, 2009, 11:41:27 » |
|
Janneth, czyli Twoja odpowiedŸ sprowadza siê do tego, ¿e nie da siê go o¿ywiÌ, poniewa¿ mózg ju¿ nie ¿yje. Ja siê pytam czemu nie da siê go o¿ywic w ca³oœci. Razem z mózgiem. No i co z tego, ¿e mózg nie ¿yje? Przecie¿ podobno nasza pamiêÌ jest wynikiem zbudowania po³¹czeù miêdzy komórkami mózgowymi. Czy te po³¹czenia znikaj¹ kiedy mózg umiera? Janneth, ja oczywiœcie znam odpowiedŸ, tak¹ odpowiedŸ jak¹ udziela mi oficjalna nauka. Ale wg mnie to nie jest ¿adna odpowiedŸ. To ogólna œciema. Z ca³ym szacunkiem do nauki, wiêcej "wie" o ¿yciu najmniejsza bakteria (bo potrafi nowe ¿ycie powo³aÌ do istnienia) ni¿ wszyscy naukowcy razem wziêci. Przyznam, prowokujê Ciê do odpowiedzi abyœ sama przyjrza³a siê swoim pogl¹dom na ten temat a tak¿e niektórzy z czytaj¹cych t¹ nasz¹ rozmowê. I abym ja sam tak¿e siê przyjrza³ swoim pogl¹dom  Symeon: ja wiem jakie jest chrzeœcijaùskie stanowisko. Ale w³aœnie dlatego chcê unikn¹Ì o mówieniu duszy, o reinkarnacji, o wcielaniu siê, Bogu, itp... Próbujê jak najbardziej naukowo podejœÌ do problemu. Niestety Jeremiaszu, uwa¿am, ¿e projekcje, jakie opisuj¹ ludzie "widziane" w wyniku œmierci klinicznej s¹ uwarunkowane informacjami zapisanymi przez mózg za jego aktywnego ¿ycia. Dla wielu taka ocena jest przykra, nie daje nadziei, ¿e coœ jest potem. Ale dla mnie jest najbardziej logiczna i choÌ mog³abym chcieÌ innej, bardziej optymistycznej wersji, to niestety mój rozum podpowiada co innego ni¿ serce. I jemu wierzê w tej kwestii
Ok. Rozumiem. Wniosek z tego taki, Âże uwaÂżasz, Âże myÂśli i w ogĂłle "ja" mieÂści sie w mĂłzgu i razem z tym mĂłzgiem umiera? OK. Wobec tego postanawiam byĂŚ rybÂą w morzu. Razem z moimi tysiÂącami, milionami braci pÂływajÂąc w wielkiej Âławicy bĂŞdĂŞ JEDNOCZEÂŚNIE reagowaÂł na pojawiajÂące siĂŞ niebezpieczeĂąstwo, JEDNOCZEÂŚNIE bĂŞdĂŞ skrĂŞcaÂł w TYM SAMYM KIERUNKU. W niesÂłychanie krĂłtkiej chwili, wykluczajÂącej jakÂąkolwiek komunikacjĂŞ wzrokowÂą czy dÂźwiĂŞkowÂą miliony NAS bĂŞdÂą widziaÂły co zrobiĂŚ. I zrobimy to jednoczeÂśnie wszyscy, mimo, Âże nie ma wÂśrĂłd nas lidera, ktĂłry by nam to nakazaÂł. Umiesz to wytÂłumaczyĂŚ? pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 12:22:46 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #116 : Wrzesień 09, 2009, 11:59:24 » |
|
nauka ciÂągle siĂŞ rozwija  z czasem i bĂŞdziemy umieĂŚ tworzyĂŚ Âżycie i wskrzeszaĂŚ ludzi  zjawisko ryb zostaÂło juÂż wytÂłumaczone
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #117 : Wrzesień 09, 2009, 12:01:36 » |
|
nauka ciÂągle siĂŞ rozwija  z czasem i bĂŞdziemy umieĂŚ tworzyĂŚ Âżycie i wskrzeszaĂŚ ludzi  No, ale jeszcze nie umiemy. Dystkutujemy o tym co jest teraz. zjawisko ryb zostaÂło juÂż wytÂłumaczone
OÂświeĂŚ mnie proszĂŞ o tych rybach. pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 12:02:27 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Agawa
Gość
|
 |
« Odpowiedz #118 : Wrzesień 09, 2009, 12:14:56 » |
|
koliberek, przepraszam cie jeÂżeli Âźle zrozumiaÂłeÂś, dlatego Âże ja Âźle sie wyraziÂłam oczywiÂście wierze w uzdrawianie, Âżycie 'pozagrobowe', wybudzanie ze Âśmierci klinicznej uÂżyÂłam sÂłowa: wskrzesiĂŚ, fail chodzi mi o to Âże w kwestii tworzenia przez nas Âżycia od podstawy, bez odpowiedniego, gotowego juÂż materiaÂłu genetycznego nie umiemy Âżycia stworzyĂŚ
btw. jeden mĂłj wujek kilkanaÂście lat temu opowiadaÂł o przeÂżyciu Âśmierci klinicznej, pamiĂŞtam jak dziÂś Âże mĂłwiÂł to samo co wszyscy, czyli w tym coÂś musi byĂŚ
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 12:16:37 wysłane przez Agawa »
|
Zapisane
|
|
|
|
koliberek33
Gość
|
 |
« Odpowiedz #119 : Wrzesień 09, 2009, 12:22:31 » |
|
Pewnie tak Agawo, bom siê spieszy³, ale dziêki Tobie mia³em asumpt, by siê wogóle wypowiedzieÌ. I jeszcze jedno w innej kwestii i nie do Ciebie: otó¿, wielu ludzi z opisywanymi czêsto doœwiadczeniami po" œmierci" nigdy nie s³ysza³o o takim zjawisku wczeœniej, nie czyta³o ksi¹¿ek, a wiêc te argumenty, s¹ zwyczajnie nie trafione. Czy ew. rozbicie duszy, inaczej programatora, mieszcz¹cego siê jeszcze w sferze materialnej, to zabicie ¿ycia, czy raczej porz¹dkowanie Wszechœwiata? Wszak, cia³o te¿ siê rozk³ada na czêœci pierwsze, obumiera przyroda. A jak siê to ma do cyklu Wszechœwiata: wdech i wydech? Ca³y czas istniej¹ planety przyjmuj¹ce splugawione istoty, którym siê nie chcia³o wzi¹Ì do roboty. Dziwne by to by³o... Otrzyma³em tak¹ infoprmacjê z trzech zupe³nie niezale¿nych Ÿróde³ doœÌ dawno, abym pamiêta³, jakie pozycje tu przytoczyÌ. Ale ponoÌ to straszliwie "boli" i niektórzy œwiadomi tego procederu i wtajemniczeni, co dla nas niezbyt to pojête, pope³niali ze strachu samobójstwa. Nie napawa optymizmem, ale raczej realizmem socjalistycznym, czyli jak w tej piosence z tych czasów: "Do roboty!"  Niemniej, tak sobie dywagujê i pytam wci¹¿... koliberek 3o i trzy. 
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 13:15:04 wysłane przez koliberek33 »
|
Zapisane
|
|
|
|
janneth
 Skryba, jakich maÂło
Punkty Forum (pf): 23
Offline
Płeć: 
Wiadomości: 1642
Zobacz profil
Email
|
 |
« Odpowiedz #120 : Wrzesień 09, 2009, 14:01:31 » |
|
Tak Jeremiaszu... Uwa¿am, ¿e nasze ja mieœci siê w naszym mózgu i ginie wraz z jego œmierci¹. Co w tym dziwnego oprócz tragizmu sytuacji, nad jakim rozczulasz siê, gdy pomyœlisz, ¿e umrzesz i stracisz siê bezpowrotnie? Dla Ciebie ta sytuacja jest tak tragiczna, ¿e w pop³ochu szukasz jakichkolwiek argumentów, by tylko móc przed samym sob¹ przyznaÌ, ¿e tak wcale nie jest, nauka jest w b³êdzie, a Ty siê i tak odrodzisz. Ja Ci nie zabraniam pozytywnego myœlenia, jeœli tylko tak jest Ci ³atwiej ¿yÌ, to ¿yj z takim przekonaniem. Naprawdê nie jest moim celem nak³oniÌ kogokolwiek tutaj do zmiany swoich pogl¹dów, w przeciwieùstwie do Ciebie nie nak³aniam te¿ nikogo, ¿eby przygl¹da³ im siê uwa¿niej, s¹ jego w³asnymi i piêkne jest to, ¿e tak bardzo siê od siebie ró¿nimy. Twój argument o rybach te¿ zosta³ przytoczony nazbyt pochopnie. Ryby ³¹cz¹ siê w ³awicê w celu przetrwania, zapewnienia sobie bezpieczeùstwa i pokarmu. To siê nazywa instynkt. Nieprawd¹ jest te¿, ¿e skrêcaj¹ w tym samym u³amku sekundy, ich zachowanie i kierunek p³ywu uzale¿niony jest od liderów, którymi s¹ ryby znajduj¹ce siê z przodu ³awicy, nie s¹ to liderzy stali. Jednak nasze oko nie jest na tyle precyzyjne, by wychwyciÌ ten króciutki moment. Prawd¹ jest jednak, ¿e to Nemo z przodu decyduj¹ o tym, czy ³awica skrêci czy pop³ynie naprzód. Widzia³am ju¿ kilkukrotnie na Animal Planet bodaj¿e zachowanie ³awic w zwolnionym tempie. WyraŸnie widaÌ, ¿e ca³a ³awica p³ynie tam, gdzie ryby znajduj¹ce siê na czele. Dlaczego? Ano dlatego, by trzymaÌ siê w kupie, bo w kupie bezpieczniej. Instynkt i tyle. Jeremiasz, szanujê fakt, ¿e masz w³asne zdanie, ale im wiêcej argumentów wyszukujesz na jego poparcie tym wiêcej w¹tpliwoœci budzisz we mnie chc¹cej uwierzyÌ, ¿e swój œwiatopogl¹d opierasz na racjonalizmie. Jeszcze raz podkreœlam - chcia³abym wierzyÌ, ¿e coœ jest po ¿yciu - by³o by to fantastyczne odkrycie. WiedzieÌ, ¿e wszystko, czego siê uczê, wszystko co robiê i wszystko co czujê bêdzie mia³o kontynuacjê. Ale jak na razie o tym mo¿na ksi¹¿ki pisaÌ i filmy krêciÌ. Niestety odbiorcami (a wiêc kupcami) bêd¹ osoby, które tak bardzo chc¹ ¿yÌ po œmierci, które nie potrafi¹ pogodziÌ siê z szar¹ rzeczywistoœci¹, które nie potrafi¹ pogodziÌ siê z tym, ¿e aby istnia³o ¿ycie musz¹ istnieÌ ku niemu optymalne warunki, a gdy warunki te zanikaj¹, zanika te¿ i ¿ycie. EDIT: W³aœnie znalaz³am coœ ciekawego - http://www.wykop.pl/ramka/95163/zbadaja-zycie-po-smierciLekarze wychodz¹ naprzeciw wypadkom, gdy pacjent mówi, ¿e widzia³ jak go reanimowano. Takich ludzi pewnie jest wielu, jak nie wiêkszoœÌ. Ta wiadomoœÌ o wywieszanych obrazach widocznych tylko z góry sal operacyjnych zosta³a opublikowana rok temu. Jak na razie cisza - czy¿by to znaczy³o, ¿e pacjenci nie s¹ w stanie udowodniÌ lekarzom, ¿e s¹ poza cia³em widz¹c co siê dzieje pod nimi i dooko³a? Nie - nie mówiê, ¿e oni k³ami¹, nie twierdzê, ¿e tego nie widzieli. Uparcie stojê przy swojej tezie, ¿e s¹ to ostatnie podrygi naszego mózgu.
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 14:30:51 wysłane przez janneth »
|
Zapisane
|
The Elum do grieve The oak he do hate The willow do walk if ye travels late.
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #121 : Wrzesień 09, 2009, 14:54:48 » |
|
OÂświeĂŚ mnie proszĂŞ o tych rybach.
Jak myœlicie, dlaczego niektóre ryby p³ywaj¹ razem w ³awicy? Okazuje siê, ¿e maj¹ sporo powodów. Jednym z najwa¿niejszych jest ochrona przed wiêkszymi drapie¿nikami. Jednym z najwa¿niejszych powodów, dla których ryby ³¹cz¹ siê w ³awicê jest to, i¿ pozwala ona m³odym osobnikom uczyÌ siê trudnej sztuki przetrwania. Niedoœwiadczona ryba, która natknie siê na drapie¿nika, zostanie zjedzona. Je¿eli jednak drapie¿nik napadnie na stado "rybiej m³odzie¿y", to te, które ocalej¹, bêd¹ ju¿ wiedzieÌ, co jest dla nich zagro¿eniem, i jak na nie reagowaÌ. Z tego powodu m³ode ryby czêsto p³ywaj¹ w stadach, nawet jeœli jako doros³e osobniki ¿yj¹ samotnie. Samotne ¿ycie ma jedn¹ zaletê - nie trzeba z nikim dzieliÌ siê ³upem. Dlatego ryby ¿yj¹ pojedynczo tylko tam, gdzie jest du¿o jedzenia - przy brzegach i na dnie. Na otwartych wodach wygodniej jest w grupie - gdy któryœ osobnik znajdzie pokarm, skorzysta na tym i reszta stada. Inn¹ wa¿n¹ funkcj¹ ³awicy jest obrona przed drapie¿nikami. Na pierwszy rzut oka wydaje siê to nielogiczne - tyle ryb w jednym miejscu to idealna okazja do polowania dla jakiegoœ rybiego g³odomora. Nic bardziej b³êdnego. Jak pokazuj¹ badania ichtiologów, czyli uczonych zajmuj¹cych siê obserwacj¹ ¿ycia ryb - drapie¿nik, by z³apaÌ jedn¹ z ryb znajduj¹cych siê w ³awicy, musi poœwiêciÌ na to 6 razy wiêcej czasu, ni¿ gdyby polowa³ na samotnego osobnika! Jakie jeszcze powody maj¹ ryby, skupiaÌ siê w ³awice? Otó¿, próbuj¹ odstraszaÌ drapie¿niki "udaj¹c" jakieœ gigantyczne zwierzê. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, choÌ nie do koùca potwierdzone, ¿e widok ryb p³yn¹cych w zwartym szyku mo¿e przera¿aÌ potencjalnych agresorów, myœl¹cych, ¿e maj¹ do czynienia z jakimœ wodnym olbrzymem. £awica pozwala równie¿ pojedynczemu osobnikowi na szybkie znalezienie partnera. Ma to kapitalne znaczenie w œrodowisku, gdzie ka¿da strata energii obni¿a szansê prze¿ycia. Zapewne zastanawialiœcie siê nieraz - ogl¹daj¹c ³awicê - co decyduje o tym, ¿e ryby poruszaj¹ siê w tak sprawny i skoordynowany sposób. Czy jest to jakiœ "rybi król"? Okazuje siê, ¿e nie - ¿adna jednostka nie ma wp³ywu na kierunek poruszania siê. Badania ichtiologów wykaza³y, ¿e ryby w ³awicy kieruj¹ siê zasadami... demokratycznymi. Wszystkie decyzje podejmuje wiêkszoœÌ, co w przypadku ³awic oznacza 30-40 % populacji.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jeremiasz
Gość
|
 |
« Odpowiedz #122 : Wrzesień 09, 2009, 15:22:34 » |
|
No tak, ale nadal nie wyjaÂśniÂłeÂś dlaczego robiÂą JEDNOCZEÂŚNE zwroty w TYM SAMYM kierunku? Co powoduje, Âże robiÂą to w tak skordynowany sposĂłb. A to jest najwaÂżniejsze jeÂżeli chodzi o temat wÂątku.
Ludzie tak nie potrafiÂą siĂŞ zachowywaĂŚ.
pozdrawiam
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 15:23:04 wysłane przez jeremiasz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Val Dee
Gość
|
 |
« Odpowiedz #123 : Wrzesień 09, 2009, 15:41:18 » |
|
nie robi¹ tego jednoczeœnie... s¹ u³amki ró¿nicy - dla nas wygl¹da to jak jednoczeœnie a dla nich trwa to pewnie chwilkê
ludzie zachowujÂą siĂŞ podobnie gdy sÂą w tÂłumie
|
|
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 09, 2009, 15:42:14 wysłane przez Val Dee »
|
Zapisane
|
|
|
|
arteq
Gość
|
 |
« Odpowiedz #124 : Wrzesień 09, 2009, 16:00:39 » |
|
No tak, ale nadal nie wyjaÂśniÂłeÂś dlaczego robiÂą JEDNOCZEÂŚNE zwroty w TYM SAMYM kierunku? Co powoduje, Âże robiÂą to w tak skordynowany sposĂłb. A to jest najwaÂżniejsze jeÂżeli chodzi o temat wÂątku.
Ludzie tak nie potrafiÂą siĂŞ zachowywaĂŚ.
pozdrawiam
KÂłania siĂŞ zabawa w ojca Wirgiliusza - rĂłb to co ja, ewentualnie rĂłb to co osoba/ryba obok. FAkt ludzie tak nie potrafiÂą - powyÂżej 1,5 minuty duszĂŞ siĂŞ pod wodÂą ;]
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|